Soy el fuego que arde tu piel Soy el agua que mata tu sed
Co wie prawie każdy
* Praktycznie nie rozstaje się ze swoją czarną, lśniąca Corvettą nazwaną na cześć Beatrize. * Jego ulubiony alkohol to rum i tequila. Nie pogardzi także sangrią, ale nie mówcie nikomu. * Tony jest zafascynowany mugolską kulturą. Ma do niej tylko jeden zarzut, nienawidzi Ricky’ego Martina. * Potrafi grać na gitarze i fortepianie. * Pali Hogsy, być może dlatego jest wiecznie taki wyluzowany.
Co prawie nikt
* Zna kataloński, hiszpański, angielski i włoski. Próbował też uczyć się portugalskiego, ale był dla niego zbyt… chropowaty. * Kiedy był jeszcze dzieckiem, na ulicy przybrał ksywkę el niño. Dzisiaj jednak nienawidzi tego słowa i pogardliwie nazywa tak wszystkich niewartych jego szacunku. * Pod koniec 2023 aż do lutego 2024 zniknął z Wielkiej Brytanii. Zawalił zlecenie i musiał zniknąć na wiele długich, zimnych, samotnych miesięcy.
Ostatnio zmieniony przez Antonio Díaz dnia Wto Mar 19 2024, 23:07, w całości zmieniany 4 razy
Antonio Díaz
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Pewnego razu Díaz mocno oberwał. Jakimś cudem trafił wtedy do mężczyzny, który nie tylko nie wydał go aurorom ale i uleczył jego rany. Od razu go polubił, no bo wiadomo co robi się z konfidentami. Nie przeszkadzało mu to, aby uciec z jego domu przy pierwszej lepszej okazji. Nie sądził, że jeszcze się spotkają, ale ich drogi skrzyżowały się w Dublinie. Wychylili browara za stare dobre czasy i rozeszli się w swoje strony.
Nie sposób powiedzieć z jakiego konkretnie powodu, ale Fred toleruje towarzystwo Diaza. Jest to relacja pełna kąśliwych komentarzy, chwil ciszy i wspólnie obalonych drinków. Antonio ma w życiu niewiele celów, ale jednym z nich jest umrzeć dopiero po tym, jak na własne oczy zobaczy uśmiech na jego twarzy.
Poznali się w czasie wakacji w Venetii, ale po krótkiej rozmowie oboje stwierdzili, że chyba nie są dla siebie stworzeni. Potem spotkali się przelotem na warsztatach Solberga, gdzie jeszcze nie wiedzieli, że w sumie to od niedawna są biznesowymi partnerami. Gdy ów fakt dotarł już do Diaza wcale nie przeszkodziło mu to w nachalnym wyproszeniu randki u Fire. Od słowa do jej mieszkania, ich relacja szybko przerodziła się w coś równie realnego, co nieroztropnego. Ignorując wszelkie znaki na niebie i ziemi, wszystkie głosy na „nie” i wrodzony rozsądek - ta dwójka chyba się ze sobą spotyka, ale daleko im od nadawania tej relacji jakichkolwiek etykiet.
Venetiańskie słońce zawróciło Diazowi w głowie, bo gdy tylko zobaczył Nico zrozumiał, że musi go mieć. Niewinny flirt nad basenem narodził się w spacer i wyprawę łódką na otwarte morze. Gdy zaczęło robić się ciekawie, przerwali im nieznośni turyści i trytonia klątwa. Po powrocie do Londynu ponownie na siebie wpadli i wszystko zaczęło się od nowa. Było miło - randki, prezenty i pizza, dopóki Nico nie złapał go z tulipanem w ręku wymierzonym na Solberga. Gdy Díaz się już z tego wyłgał, zgrabnie uwiódł młodego mężczyznę, a ten potem... zniknął. Teraz rozumie, że Nico to jego bezpieczna przystań. Darzy go sympatią, może jest trochę zauroczony, ale nigdy nie wierzył, że da się kochać dwie osoby na raz. W każdym razie nie zamierza rezygnować z tej relacji, choć nie sposób powiedzieć, jak się potoczy ze względu na jego przywiązanie do Blaithin.
Max nie zyskał sobie zaufania Diaza, nie mógłby sobie na to pozwolić bo zbyt wiele widział po relacji z Salazarem. Skrzętnie unika jakichkolwiek spotkań, choć Paco namawia ich na wspólny obiad. Przekonany, że ów skończyłby się mordobiciem zgrabnie się wywija, ale powoli kończą mu się wymówki. No i jak przewidywał, tak się stało. Niedawna bójka w Hogsemade tylko utwierdziła Diaza w przekonaniu, że Solberg to skończony pajac. Pajac, który ma na niego dzięki Paco więcej haków niż się spodziewał...
Zaczęło się sympatycznie - małolata pomogła mu rozwiązać tajemnicę pewnego magicznego artefaktu. Potem wpadli na siebie w Venetii i wspólnie ruszyli na "przygodę"... podczas której Antonio Díaz, przemytnik złodziej i miłośnik tego co drogie i piękne dowiedział się o wielkim rodowym skarbcu Seaverów. Harmony nie musi go unikać, bo nie mają ze sobą na co dzień styczności. Ale Tony czuje w kościach, że młoda chyba go już nie polubi.
Poznali się w obskurnym barze, w którym Olivier dostawał akurat po pięknej twarzyczce. Díaz postanowił zainterweniować i ani się obejrzeli, a już wylądowali w równie urodziwym miejscu - poddaszu, które wynajmuje Katalończyk. Dalej poszło już gładko, alkohol, narkotyki i inne przyjemności. Potem, z winy Tony’ego, kontakt urwał im się na kilka miesięcy. W Venetii ich drogi ponownie się skrzyżowały i znowu doszło do tego, do czego dojść nie powinno. Díaz nie przyzna tego na głos, ale uwielbia czas spędzany z Dearem. Nie kocha go, ale zakochał się we władzy, jaką nad nim ma. Ostatnio jednak zaczął zastanawiać się nad tym, dokąd zmierza ich „relacja”.
Przyjaciel, niemalże brat. Poznał go tuż po tym, jak dostał robotę na wyspach. Od razu przypadli sobie do gustu. Paco jest dobrym towarzyszem zarówno do tańca, jak i do różańca, jeśli założymy za nabożne okładanie przeciwników po mordach. Díaz zazdrości mu wypracowanej pozycji i zdobytych umiejętności, Meksykanin wręcz motywuje go do samorozwoju. Nie za bardzo podoba mu się jedno, jego przywiązanie do Felixa. I owo przywiązanie może być ich kością niezgody. Dlaczego? Otóż partner Paco nagadał Diazowi to i owo na temat tego, co rzekomo powiedział mu Meksykanin. Albo to Tony ubzdurał sobie, że tak było? W każdym razie, powstał kwas, który może rozwiązać tylko szczera rozmowa.
Ostatnio zmieniony przez Antonio Díaz dnia Czw Lut 22 2024, 09:01, w całości zmieniany 6 razy
Antonio Díaz
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu