Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pub „Szatańska Pożoga”

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
AutorWiadomość


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2939
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7094-rekinowe-relacje
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptySro Lip 09 2014, 18:28;

First topic message reminder :


„Szatańska Pożoga”

Wejście do pubu znajduje się w kamiennej ścianie, tuż przy wyjściu z alei. Każdy kto obok niej przejdzie, poczuje jakby coś ciągnęło go za prawą rękę i odczuje pokusę, aby dotknąć cegieł. Jeśli to zrobi, iluzja się rozpłynie i ujrzy się drzwi, prowadzące do pubu. W środku wygląda bardzo nieprzyjaźnie. Jest brudny i ciemny, spowity atmosferą ciągłego zagrożenia, co zresztą nie jest jedynie grą wyobraźni, gdyż „Szatańska Pożoga” ma bardzo złą sławę. Można napić się tutaj alkoholi, a także bez problemu dostać papierosy i narkotyki, jednak nigdy nie wiadomo, czy któryś ze stałych bywalców nie dosypie Ci trucizny do Ognistej Whisky, jednak jest to wymarzone miejsce dla kogoś, kto chce ubić jakiś interes. Nikt nie zwraca tutaj uwagi na legalność sprzedawanego produktu, więc kwitnie tutaj handel jajami smoków oraz przedmiotami, obłożonymi straszliwymi klątwami. Jeśli jednak się nie boisz to zajmij miejsce przy jednym z drewnianych stolików, przykrytych czarnym aksamitem i odkryj prawdziwe oblicze Nokturnu.

►Dowolny alkohol
►Dowolne papierosy
►Dowolne narkotyki - 30G

Spis alkoholi / papierosów / narkotyków, które możesz zakupić w tym miejscu znajdziesz tutaj.
Rozliczeń dokonuj w tym temacie.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Shaylee Harper
Shaylee Harper

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Z tłumu nie wyróżnia jej nic konkretnego, może poza specyficznym typem urody. | Ma małą bliznę na twarzy, która przecina prawą krawędź górnej wargi.
Galeony : 44
  Liczba postów : 75
https://www.czarodzieje.org/t21243-shaylee-harper
https://www.czarodzieje.org/t21245-casteel#685086
https://www.czarodzieje.org/t21247-shaylee-harper#685096
https://www.czarodzieje.org/t21244-shaylee-c-harper
https://www.czarodzieje.org/t21256-shaylee-c-harper#685388
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Kwi 19 2022, 13:02;

strój: klik

Miejsce takie, jak Szatańska Pożoga nie przepełniało jej tak wielkim niepokojem, jakim prawdopodobnie powinno. Co więcej, przebywanie wśród wszystkich tych szemranych typów zdawało się w ogóle nie wywierać na niej specjalnego wrażenia, jak gdyby sama spędzała tu każde wolne, piątkowe popołudnie. Zabawne, że kiedyś wtapiała się w tłum Nokturnu, ponieważ tego wymagała od niej praca, a teraz wykorzystywała swoje zdolności, ponieważ sama potrzebowała zniżyć się do poziomu magicznego rynsztoka. Usadzona przy stoliku w kącie pomieszczenia, owinięta czarnym płaszczem, z mocnym makijażem i twarzą ukrytą pod woalem z cienia i papierosowego dymu nie wyróżniała się w towarzystwie. System, który zawiódł ją lata temu, w oczach opinii publicznej uczynił z niej kryminalistkę, więc w zasadzie nikogo nie powinno było chyba dziwić, że przypominała teraz jedną z nich. Oczywiście, gdyby tylko pod tą gęstą grzywką któremuś z jej dawnych znajomych udało się rozpoznać twarz dawnej Shaylee Harper...
Shay zaciągnęła się głęboko i zaprzestała czujnych obserwacji pozostałej części klienteli, aby wlepić wyczekujące spojrzenie w drzwiach, w których lada moment mógł się pojawić jej towarzysz. @Bastien Laborde zaprosił ją na kolejne spotkanie i tylko Merlin raczył wiedzieć, co takiego chciał omówić tym razem. Biorąc jednak pod uwagę naturę łączącej ich sprawy i kawałek pergaminu z nazwiskiem, które podsunęła mu pod koniec poprzednich narad, mogła się chyba domyślać w czym rzecz. Ostatecznie kradzież z włamaniem do domu jednego z kluczowych członków obecnej partii rządzącej było chyba całkiem ryzykowne. Mimo wszystko byłaby poważnie zawiedziona, gdyby - polecony jej drogą głuchego telefonu - mężczyzna odmówił podjęcia się powierzonego mu zadania.
Wypuściwszy z ust szarą chmurę dymu, Harper sięgnęła po filiżankę z parującym, wciąż jeszcze bardzo ciepłym napojem. Kawa Indian Wayúu była droga, ale zdecydowanie warta swojej ceny w obliczu zmęczenia, z którym przyszło jej walczyć przez wzgląd na zniknięcie księżyca i towarzyszące temu incydentowi konsekwencje. Wzmożona obecność dementorów była więcej niż dobrym powodem, aby utrzymywać wzmożoną czujność i gotowość do działania albo (jak w jej przypadku) ucieczki przed ewentualnym starciem. Upiła z naczynia drobny łyk, a potem następny, delektując się nie tylko charakterystycznym smakiem, ale także zaskakująco szybkim działaniem.
Shaylee podniosła wzrok, gdy kątem oka wyłapała poruszenie w okolicach drzwi, na które ze swojego miejsca nieprzypadkowo miała całkiem dobry widok. Chwilę później sylwetka Bastiena zajęła niemal całe jej pole widzenia i musiała zadrzeć głowę, by móc spojrzeć mu w twarz. Twarz charakterystyczną i gwoli ścisłości - wcale niebrzydką. Podziwianie walorów męskiej urody nie wliczało się jednak w poczet jej listy zadań, w związku z czym poświęciła temu zajęciu zaledwie kilka sekund, nim wyprostowała nogę i energicznym ruchem wysunęła spod stołu krzesło, tym samym zachęcając towarzysza do zajęcia miejsca.
Zamówiłam jedną dla ciebie, mam nadzieję, że się nie obrazisz — mruknęła na wstępie, skinąwszy w kierunku drugiej filiżanki wypełnionej, tak jak jej własna, Kawą Indian Wayúu.
Czekała, ciekawa w jaki sposób i czy w ogóle Laborde przyjmie jej gest... Jednak jako, że nie spotkali się tutaj w celach towarzyskich (chyba, że właśnie taki Bast miał cel), Shay odstawiła naczynie na pokryty starym aksamitem blat i zaraz potem oparła na nim łokcie, strzepując popiół do kryształowej popielnicy, by następnie podjąć temat:
Czym sobie zasłużyłam na kolejne, tak szybkie spotkanie?
Lewy kącik jej ust zadrżał i uniósł się nieznacznie, zdradzając ślad lekkiego rozbawienia.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Dorosły czarodziej
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, dupa nie zaklęciarz, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 1662
  Liczba postów : 9916
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18542-relacje-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 08:31;

Ostatnie dni nie były najłatwiejsze dla Solberga. Chłopak miotał się między jawą, a halucynacjami, nie będąc w stanie tak po prostu wrócić do siebie po kilkudniowym ciągu na międzynarodowych wodach. Co prawda nie przesadzał aż tak i trzymał się przytomności, ale nie potrafił podpisać paktu o trzeźwości i się go trzymać. Przybrana rodzina doskonale wiedziała w jakim jest stanie i choć próbowali mu pomóc, nie było to takie proste.
Max w końcu uznał, że choć mugolskie używki były jego ulubionymi, to jednak potrzebuje w krwi czegoś innego - rema. Doskonale znał rewiry pracowników Salazara i zaczął swoją wycieczkę, ale niestety, gdzie nie poszedł, kogo by nie zaczepił, wszędzie mu odmawiano. Przeklinał w duchu tego pierdolonego chuja z manią kontroli. Czy naprawdę tak bardzo źle robił, że chciał na chwilę oderwać się od rzeczywistości? Max był innego zdania, ale w końcu zrozumiał, że nie ma co liczyć ani na starych, ani na nowych zaopatrzeniowców, bo żaden z nich nie sprzeda mu tego, czego naprawdę pragnął.
Ruszy więc do "Szatańskiej Pożogi", gdzie miał zamiar dorwać coś zupełnie innego. W przypływie złości i popierdolonej kreatywności wpadł na pomysł pewnego eksperymentu, który nie tylko miał ułatwić mu życie, ale i załatwić haj w taki sposób, by nikt inny nie zorientował się, co właściwie ma miejsce. Nie wiedział jeszcze, czy to zadziała, w końcu miał to być prototyp, ale uznał, że nawet jakby miał część prochów zmarnować, to warto było.
Przeszedł na tyły lokalu, gdzie zazwyczaj siedział jeden z lepiej zaopatrzonych dilerów i bez zbędnego wstępu rozpoczął transakcję. Nie potrzebował na teraz wiele. Trochę na użytek własny i mały zapasik, przy czym z własnej głupoty postanowił po raz pierwszy zakupić coś, czego nigdy jeszcze nie próbował, ale co mogło mieć naprawdę wielki potencjał w tym, co przyszło mu do tego głupiego łba - jad bazyliszka. Oczywiście nie zamierzał brać hektolitrów, o nie, niewielka ilość, na tyle bezpieczna by nie zabić, a jednocześnie wystarczająco mocna, by przyzwyczajony do odlotu chłopak mógł coś poczuć - tyle miało mu wystarczyć.

@Ariadne W. Wickens

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 779
  Liczba postów : 482
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 09:14;

Po przechadzce po głównej ulicy Nokturnu, Ariadne poczuła, że ma ochotę napić się szklanki soku z lodem. Nigdzie jednak nie widziała żadnych szyldów pubów lub kawiarni. Zdawało się, że ludzie na tej ulicy mają aż taką paranoję, że dosłownie wszystko próbują jak najbardziej ukryć. Przecież prowadzenie pubu nie było zakazane prawnie. Wickens spodziewała się, że mogą tam robić jakieś podejrzane interesy na boku, ale chyba nie w biały dzień? Ach, naiwna dziewczyna, która miała zdecydowanie zbyt dobre mniemanie nawet o szujach.
Dopiero przechodząc obok którejś ze ścian poczuła ochotę zbliżenia się, a wtedy iluzja cegieł zniknęła. Pub Szatańska Pożoga. Nie słyszała nic o tym miejscu, ale sam fakt tego, gdzie się znajdował, już sugerował, że pewnie jest to dość śmierdząca spelunka. I to się właśnie potwierdziło tuż po wejściu. Zapach alkoholu i potu wzbudzał odruchy wymiotne. Dodatkowo w takich ciemnościach niemalże nic nie widziała wyraźnie. Ariadne już była w połowie obrotu do tyłu, żeby wyjść, gdy dotarło do niej, że jest cholernym aurorem i na pewno przyjdzie jej spędzić o wiele więcej czasu w podobnych miejscach. Nie mogła dać się odstraszyć już na samym początku. Odchrząknęła i prędko zajęła gdzieś samotne miejsce. Poprosiła o coś do picia, ale barman tylko parsknął śmiechem. Stwierdził, że po soczek to może sobie pójść do Trzech Mioteł. Tutaj mieli dosłownie wyłącznie alkohol... i wodę. Ariadne nieśmiało, ponieważ gruboskórność mężczyzny trochę zbiła jej pewność siebie, poprosiła więc o szklankę czystej wody. Z naciskiem na "czystej" nie tylko jeśli chodzi o brak domieszek żadnego alkoholu, ale i żeby po prostu nie dał jej wody prosto z kałuży za zapleczem.
W środku przebywało kilku gości, a choć Ariadne w ogóle nie przewidywała tutaj jakiegokolwiek szpiegowania klienteli to ciężko było nie zwrócić na nich uwagi. Wszyscy zdawali się mieć coś na sumieniu, a przynajmniej takie odniosła wrażenie. Najbardziej zdziwiła się obecnością młodszego od niej chłopaka, który na pewno chodził jeszcze do Hogwartu. Nie mogła zrozumieć po co pchałby się do tak odstręczającego miejsca. Sama nie postawiłaby tu nigdy nogi, gdyby nie powiązanie Nokturnu z pracą aurora.
Od czasu do czasu wiodła spojrzeniem za młodzieńcem. Bynajmniej nie po to, żeby jak najszybciej przyłapać go na łamaniu prawa. Bądź co bądź, sam fakt, że tu przebywał, sugerował, że ignorował zasady wytyczane przez szkołę. Ariadne robiła to z troski. Nie przejmowała się starymi wygami, którzy grali w karty i pili paskudne trunki, gadając między sobą o różnych, niepokojących sprawach. Oni byli już straceni. Ale ten młody chłopak? Wolała patrzeć czy nic mu się nie stanie w tym lokalu. Widziała, że idzie na tyły, nie ma go chwilę, a później wraca. A co jeśli... Może on też załatwiał jakiś interes? Powinna reagować? Chyba tak. Była aurorem. Ale ostatnie czego chciała to, żeby cały pub zaalarmować obecnością stróża prawa. W najlepszym wypadku każdy podejrzany rozpłynie się w powietrzu, a w najgorszym Ariadne dostanie klątwą. Przerażona tą myślą zrezygnowała z wszczynania jakiejś konfrontacji. Ale nie chciała zostawić tego tak samemu sobie.
Ariadne wytarła dłonie o wyprasowane spodnie, chcąc nieco osuszyć je z potu. Cholera, wchodząc do pubu nie spodziewała się, że może być świadkiem czegoś nielegalnego, a przecież była na Nokturnie. Wypiła haustem resztę swojej wody i podeszła do ciemnowłosego.
- Hej. Dają tam coś ciekawego? - zapytała, czując jak aż jej się coś w żołądku dziwnie skręca, gdy udawała podekscytowaną. Zmusiła się do lekkiego uśmiechu.
Nie znosiła kłamać lub udawać. Wychodziło jej to zwykle fatalnie, bo wystarczyło zajrzeć w oczy Ariadne, żeby prawda szybko znalazła w nich swoje odbicie. Teraz też brzmiała tak przekonująco, że pewnie chłopak prychnie i odejdzie bez żadnej odpowiedzi. Liczyła jednak na to, że powie jej "Nie. Byłem tylko w łazience.". Cokolwiek, co odegnałoby podejrzenia, że chłopak przed chwilą wplątał się w coś niezgodnego z prawem.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Dorosły czarodziej
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, dupa nie zaklęciarz, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 1662
  Liczba postów : 9916
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18542-relacje-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 09:38;

W miejscu jak to raczej mało kto spodziewał się, że będzie to lokal kulturalny. Nie, każdy kto tu przychodził, doskonale wiedział, w co się pakuje i Max nie był wyjątkiem. Był młody, to prawda, do tego stopnia, że pierwsze wizyty tutaj zawsze były okraszone eliksirem postarzającym, by aż tak nie wyróżniać się z tłumu, ale w tym momencie jego obecność nikogo już raczej nie dziwiła, a szemranych sprzedawców znał aż za dobrze. I to ze wzajemnością. Nie jednego galeona dał im zarobić i pewnie nie jedne wakacje zasponsorował podczas swojego kilkuletniego stażu z używkami.
Solberg był świadom, że Nokturn od zawsze wzbudzał zainteresowanie nie tylko miłośników mocnych wrażeń, ale i stróżów prawa, którzy chcieli zarobić na swoją wypłatę. Dlatego też nie pchał się na nieznane tereny bez potrzeby i zawsze starał się zachować maksimum ostrożności. Dziś jednak widocznie nie miał szczęścia, gdy ktoś zwrócił na niego uwagę. Ktoś, kogo wcześniej nie znał, a kto dziwnie zainteresował się tym, co dzieje się na zapleczu lokalu.
-Alkohol i orzeszki. Polecam. Chyba, że wolisz precle, dobrze solone. - Nie miał zamiaru przecież wyjeżdżać z tekstem o narkotykach, które obecnie bezpiecznie znajdowały się w wewnętrznych kieszeniach jego ubrań. Ci, którzy bywali tu częściej wiedzieli, że sól może być slangiem na coś dużo bardziej szkodliwego, ale dla niewtajemniczonych, to wszystko brzmiało po prostu jak dobra przekąska. Kobieta nie wyglądała zresztą na taką, która szukałaby interesujących Maxa rozrywek, co pomimo tego, że chłopak najtrzeźwiejszy nie był i tak lekko przebijało się do jego świadomości. Dlatego też, nie myśląc wiele udał się do łazienki przypudrować nosek, a następnie opuścił przybytek mając w planach rychły powrót do Inverness.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 779
  Liczba postów : 482
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 09:56;

Dobrze solone precle. W tym momencie mogłaby kazać mu przestać zmyślać i na przykład pokazać kieszenie. Najzabawniejsze, że właściwie to Ariadne miała do tego prawo. Nie potrafiła jednak nawet wyobrazić sobie tego typu sytuacji z jej udziałem. Wydawało się to zdecydowanie zbyt... niekulturalne i surowe. A jakby okazało się, że chłopak faktycznie ma czyste sumienie to pewnie umarłaby ze wstydu. Tak czy siak, w ogóle nie zamierzała zmuszać nieznajomego do dalszego tłumaczenia się po tym tekście o orzeszkach.
- Aha, ok. - odparła głupio, nie wiedząc jak inaczej to skomentować. Czuła, że to tylko inaczej ujęte słowa "Spadaj na drzewo, wścibska blondyno", więc jedynie skinęła głową z dość zdezorientowaną miną. Czego się spodziewała? Że jej wprost powie, że z tyłu siedzi diler i wymieni, jaki ma na ten dzień repertuar? Podrapała się po głowie, zastanawiając się czy nie jest to dobry moment, żeby zakończyć zwiedzanie Nokturnu zanim narobi sobie problemów. Tyle że dalej nieco się martwiła. Wyczuła od chłopaka, że trzeźwy to on nie był. Nie musiała przecież od razu naskakiwać na niego i grozić aresztem. Gdyby tylko wspomniała, że są dużo lepsze puby w spokojniejszych okolicach, gdzie również można się napić...? To nie wydawało się złym pomysłem. Proste upomnienie. Bardziej przyjacielskie niż oficjalne.
Daj mu święty spokój, Wickens. Chłopak pewnie zabierał się już do domu i wszyscy doskonale wiedzieli, że Ariadne będzie nieznośnym wrzodem na dupie, jeśli znowu go zaczepi. Ale kierowana chęcią ocalenia jednej duszyczki przed zgniciem na Nokturnie, wyszła na zewnątrz pierwsza i czekała przed wejściem do śmierdzącego przybytku. Chwilę tak postała, zastanawiając się nad paroma rzeczami, gdy usłyszała, że chłopak wychodzi.
- Hej. - powtórzyła się bezmyślnie, trochę bojąc się, że nieznajomy wystraszy się, widząc ją znowu na niego czekającą. Wzięła głębszy oddech, ale i tak wyrzuciła z siebie dość nieskładne słowa. W końcu w ogóle nie wiedziała czego się spodziewać. Chłopak może i miał przyjemną dla oka, uroczą twarz, ale co jeśli mógłby bez wahania zaatakować Wickens? - To chyba nie jest dobre miejsce na spędzanie wolnego czasu. Wszystko... w porządku?
Uniosła jedną brew, próbując jak najlepiej ocenić stan chłopaka.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Dorosły czarodziej
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, dupa nie zaklęciarz, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 1662
  Liczba postów : 9916
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18542-relacje-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 10:08;

Całe szczęście blondi nie okazała się być specjalnie namolna i bez komentarza przyjęła jego odpowiedź. Oczywiście chłopak rzucił na nią jeszcze okiem, by sprawdzić, czy udaje się na zaplecze, czy też nie, ale gdy kobieta wciąż siedziała w miejscu poczuł, że dobrze zrobił, nie dając jej jasnej odpowiedzi. No konfidentem to on nie był. Przecież teoretycznie spotykał się z największym lordem prochów w okolicy. Co prawda obecnie sprawa była nieco skomplikowana, ale i tak nigdy by go nie wsypał tak samo, jak jego pracowników, czy pomniejszych biznesmanów, którzy przecież byli mu do szczęścia potrzebni. Wspomnienia o innych pubach też nie potrzebował, bo wszystkie znał jak własną, wypełnioną dragami kieszeń. Gdyby chciał się po prostu napić, zapewne wybrałby jakieś bardziej kulturalne miejsce, albo zacisze własnej sypialni.
Właśnie zamknął za sobą drzwi przybytku, szczęśliwy z kolejnej, gładkiej transakcji i faktu, że powoli rzeczywistość traci wyrazistość, gdy usłyszał ponownie głos kobiety. Spojrzał na nią powoli, nienaturalnie wielkimi oczami, po czym wyjął z kieszeni fajkę i nim cokolwiek powiedział, zaciągnął się chmurą papierosowego dymu.
-Kolejna kandydatka na moją matkę? Mam już z cztery, więc nie musisz się martwić, nie potrzebuję kolejnej. - Zaczął, bezczelnie patrząc jej w oczy. -Chyba, że to Twój dziwny sposób na podryw, to szczerze powiem, że średnio działa. Chociaż jesteś niezła, jeśli nie masz innych planów na wieczór... - Uśmiechnął się do niej zawadiacko. Wyłączone przez dragi sumienie i myślenie wywlekało na wierzch tę jego młodzieńczą arogancję, którą obecnie na trzeźwo całkowicie zatracił. Przez moment nie myślał o Paco, amnezji, czy innych problemach. Potrzebował ucieczki od rzeczywistości i bólu, jaki przynosiła, a niewinny flirt nie był przecież żadną zbrodnią. Raczej...

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 779
  Liczba postów : 482
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 10:30;

Ariadne stanęła jak wryta. Nie dało się ukryć, że słowa oraz ton chłopaka wstrząsnął dziewczyną w nieprzyjemny sposób. Objęła się ramionami, jakby ten gest miał choć odrobinę pomóc ochronić się przed szorstkością ciemnowłosego. Ponownie pomyślała: czego się spodziewałaś?
W gruncie rzeczy to miała ochotę wiele rzeczy powiedzieć w tym momencie. I wszelka troska czy zmartwienie o dobro towarzysza zaczęły się gwałtownie ulatniać, gdy tylko zobaczyła ten perfidny uśmiech. To było trochę jak kubeł zimnej wody. Chłopak nie zachowywał się jak niewiniątko, a słowa o tym, że "jest niezła" napełniły Ariadne niechęcią. Wickens w ostatniej chwili nie pozwoliła sobie na pogrążenie w urażonych emocjach, ponieważ zobaczyła rozszerzone źrenice chłopaka. Jego płytszy oddech i zaczerwienione policzki mogły nic nie mówić przypadkowej osobie, ale Ariadne była zdecydowanie zbyt dobra, jeśli chodziło o magomedycynę, żeby nie rozpoznawać symptomów zażywania toksycznych substancji. Im bardziej się przyglądała tym szybciej dochodziła do wniosku, że chłopak jest nie tylko napruty przez alkohol, ale i prawdopodobnie zażył coś więcej. Na pewno wpływało to na jego zachowanie, więc wszelki słowa musiała brać pod uwagę z tą właśnie myślą w głowie. Zarówno mugolskie, jak i magiczne używki mogły mieć wyjątkowo tragiczne skutki, więc zdusiła chęć skupienia się na sobie, żeby móc pomyśleć o tym, jak mogłaby pomóc chłopakowi. Pewnie on w ogóle nie chciał tej pomocy, ale to Ariadne mało obchodziło. Może nawet z odrobiną złośliwości pozbyłaby się toksyn z jego organizmu, żeby musiał wrócić na ziemię i zmierzyć się ze światem.
- Nie, nie mam planów, skończyłam na dzisiaj pracę w Ministerstwie. - powiedziała swobodnie, wzruszając ramieniem, jak gdyby nigdy nic. Na szczęście obok nikt nie przechodził, więc słowa usłyszał tylko chłopak. Zadarła głowę wyżej, chcąc spojrzeć mu w oczy. Był cholernie wysoki i choć jasnowłosa też nie była niską dziewczyną to przy nim czuła się bardzo drobna. - Także może zechce Pan...
Zaniosła się nagle cichym kaszlem, usiłując uniknąć wdychania dymu tytoniowego. Tak nakopcił, że unosiła się wokół nich mała chmurka.
- Może zechce Pan usiąść? Nie róbmy sceny. - powiedziała, chrząknąwszy i wskazała kamienną ławkę obok. Nie było to najwygodniejsze siedzisko i dosyć brudne, ale myślała, że lepsze to niż stanie przed wejściem do pubu, jak dwójka durni. Obserwowała uważnie nieznajomego, licząc gorąco na to, że nie zdecyduje się nagle na ucieczkę. Nie goniłaby go przecież.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Dorosły czarodziej
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, dupa nie zaklęciarz, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 1662
  Liczba postów : 9916
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18542-relacje-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 10:41;

Zazwyczaj bywał bardziej uwodzicielski i taktowny, ale były momenty, że nie miał ochoty bawić się w żadne gierki, a kobiety nie znał, więc nie uważał, by spalenie za sobą tego mostu miało specjalnie mu zaszkodzić. Oczywiście nie miał pojęcia, z kim ma do czynienia, ale blondynka wyglądała na osobę raczej niewinną i średnio pasowała do tak zapchlonego miejsca. Sam Max zresztą nie był lepszy. Jego niewinna buźka potrafiła rzucić się w oczy na tle parszywej zgrai bywalców Nokturnu, ale dzięki niej często unikał też tarapatów.
-Czyli tak bawicie się w Ministerstwie po godzinach. - Prychnął, kompletnie nie przejmując się tym, gdzie pracowała. W końcu nadal tu stał i nie mogła mu nic zarzucić. Przynajmniej nie, dopóki nie miała żadnych dowodów. -Aż taki stary nie jestem. Felix wystarczy. - Klasycznie przedstawił się swoim drugim imieniem, by w razie czego łatwiej mu było zachować anonimowość. Dziwnie się czuł, gdy ktoś tak oficjalnie do niego mówił. Kurwa, nawet dwudziestki jeszcze nie miał i powinien być na studiach, a tu staje przed nim jakieś dziewczę, młode wiekiem i od razu mu "Panuje".
-Sceny? Nikt tu nie chce się z Tobą kłócić, piękna. Ale nie lepiej wyjść w jakieś kulturalne miejsce na drinka, niż siedzieć na tym zapchlonym Nokturnie? - Zaproponował, choć nie miał zamiaru spierdalać. Instynkt samozachowawczy mu się wyłączył i po prostu rozłożył się na wskazanej przez blondynkę ławce, robiąc jej oczywiście miejsce. Coraz bardziej zastanawiała go ta osoba i choć coś podpowiadało mu, żeby wracał do domu, nastolatek jak zwykle wyłączył rozum, przyglądając się zgrabnej figurze nieznajomej. -Po przemowie wnioskuję, że jednak coś Ci się we mnie nie podoba, choć przyznam jestem bardziej przyzwyczajony do stosowanie różdżki niż rozmowy, ale zapraszam. - Szmaragdowe tęczówki rozbłysły tajemniczym blaskiem. Co prawda miał w zwyczaju ignorowanie pytań, które mu się nie podobały, ale tego akurat kobieta wiedzieć nie musiała.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 779
  Liczba postów : 482
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 11:07;

Teksty o Ministerstwie miały za zadanie pewnie sprowokować Ariadne, ale puściła je mimo uszu. Wiedziała, że ona, w przeciwieństwie do chłopaka, nie miała zupełnie nic do ukrycia. Nadal nadąsana za potraktowanie jej... no, właśnie tak, jak ją przed chwilą potraktował, nie zamierzała łagodnieć w swoim podejściu. Na początku próbowała być bardzo sympatyczna, ale zostało to zmieszane z błotem i po prostu szkoda było energii, żeby się wysilać w rozmowie z aroganckim chłopakiem. Utrzymywała profesjonalny ton i brała pod uwagę, że mógł "Felixa" wymyślić na poczekaniu.
- Ariadne Wickens. - odruchowo chciała dodać "miło poznać", ale nie do końca było miło poznać. - Na drinka? Nie ma Pan dość używek?
Mina dziewczyny, która spojrzała niemalże z politowaniem na Felixa sugerowała, że musiało to być pytanie w pełni retoryczne. Jego widok budził współczucie i smutek. Gdyby zastanowiła się nad tym dłużej pewnie na nowo zechciałaby być dla niego łagodna oraz ciepła. Oczywiste stawało się, że zażyta substancja dopiero co zaczęła działać na umysł Felixa. Nie próbowała zgadywać co to takiego, bo pojęcia o narkotykach wielkiego nie miała. Jedynie najpopularniejsze objawy ich zażycia znała. Oraz to, jak można pomóc osobie pod wpływem.
Resztę słów chłopaka zignorowała, mając nadzieję, że szybko znudzi mu się taksowanie jej wzrokiem. Może w innych okolicznościach Ariadne spojrzałaby na młodzieńca przychylniej, może rozważyłaby propozycję wspólnego wyjścia do baru, ale teraz aurorkę objął chłód. Myślała tylko o tym, żeby uniemożliwić młodemu ćpanie. Czuła, że to jej powinność.
Wickens usiadła obok na ławce, wygładzając białą koszulę. Pokręciła głową, nie chcąc korzystać z różdżki. Traktowała ją jak ostateczność, a na razie sytuacja wyglądała na dosyć opanowaną, pomimo podskórnego napięcia, jakie Ariadne wyraźnie czuła.
- A co ze stosowaniem eliksirów? - napomknęła, bo słowa Felixa uruchomiły w głowie Amerykanki pomysłowy mechanizm. Odwróciła wzrok od błyszczących oczu chłopaka, żeby skupić się na grzebaniu w brązowej torebce. Nie miała w niej wiele rzeczy, więc szybko znalazła fiolkę z bezbarwnym płynem. Podała ją z drobnym wahaniem do dłoni nowopoznanego czarodzieja. - Wie Pan do czego służy eliksir hematografowy?
Pytanie zadała miękkim tonem, ale po wyrazie twarzy Ariadne łatwo było poznać, że coś jej przyszło do głowy i trochę się tym podekscytowała. Felix leżał na ławce rozwalony i rozluźniony, a więc ostatnie szare komórki zostały już pewnie przeżarte przez używki. Uśmiechnęła się pod nosem, pewna, że przez tę pozycję szybko zabolą go plecy. Ariadne miała nadzieję, że żaden inny bywalec Nokturnu nie zwróci na nich uwagi. Nie tylko dlatego, że wtedy byłaby pewnie postawiona w trudnej sytuacji, ale chciała też zadbać o bezpieczeństwo Felixa. Miał rację z tym, że lepiej byłoby odejść gdzie indziej. Tyle, że gdyby już miała wybierać miejsce to byłoby to Ministerstwo, a to chyba by się mu nie spodobało.
- Dodaj do tego trochę krwi. Udowodnisz, że jesteś czysty i się od Ciebie odwalę. - powiedziała nagle, całkowicie szczerze, rezygnując z prowadzenia oficjalnej rozmowy.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Dorosły czarodziej
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, dupa nie zaklęciarz, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 1662
  Liczba postów : 9916
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18542-relacje-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 11:26;

Przynajmniej nie była głupia i tak łatwo się nie poddawała, choć ciężko było powiedzieć, czy było to dla niej dobre. Max uwielbiał wyzwania i ryzyko, a w tej chwili zdawało się, że kobieta dostarczała mu i jedno i drugie.
-Ariadne... Ładnie. - Skomplementował, nawet całkiem szczerze. Nie znał chyba drugiej osoby o tak oryginalnym imieniu. -Dość? Skąd ten pomysł? - Zapytał retorycznie, nie dając jej ani odpowiedzi, ani wskazówek. Gdyby miał być szczery, zapewne powiedziałby, że dopiero zaczyna się rozkręcać tego wieczoru, a po powrocie do domu może zapewni sobie długotrwały odlot bez martwienia się o zapasy, ale raczej nie chwalił się podobnymi planami na prawo i lewo szczególnie w towarzystwie osób, które tyle co poznał i to jeszcze na Nokturnie.
Jak dotąd rozmowa była raczej beznamiętna z jego strony. Choć raz, czy dwa bardziej się zainteresował, to szczerze jego uwaga była mocniej skupiona na działaniu krążących po jego organizmie używek, ale gdyby tylko padło magiczne słowo, Max od razu zmienił swoje nastawienie. Szmaragdowe tęczówki zajaśniały, jakby właśnie była Gwiazdka, a on miał przed sobą górę prezentów do rozpakowania. Uważniej przyjrzał się Ariadne, po czym przeniósł spojrzenie na kryształową fiolkę, którą zamknął w swojej dłoni by lepiej przyjrzeć się jej zawartości. -Sprawdza zawartość krwi. Jeśli ktoś wie jak zinterpretować wyniki oczywiście. - Odpowiedział bez wahania na jej pytanie, wciąż wpatrzony w płyn. -Twoja robota? - Bardziej zainteresował się widać wywarem niż tym, że kobieta chciała poddać pod test jego czystość. Nie poznawał w tym jednak charakterystycznej ręki Pippina, czy Dearów, no i miał sto procent pewności, że to nie z jego kociołka wyszła ta mikstura.
-Czy Ty przypadkiem nie wspominałaś, że jesteś już po robocie? Czemu miałbym to zrobić? Poza tym, bierz poprawkę, że mogłem równie dobrze wziąć coś wczoraj i nadal dostaniesz wynik pozytywny. - Spojrzał jej prosto w oczy. O tak, Max doskonale wiedział, o czym mówił. Biedna kobieta trafiła na jebanego świra eliksirowego i jeszcze w dodatku takiego, co nie raz podobne testy sobie robił. Nie mówiąc już o tym, że tyle co wyszedł z laboratorium w Inverness, gdzie pobrali mu za dużo krwi, by przebadać na wszelkie możliwe używki znane mugolom. -Skoro jednak tak bardzo Ci zależy. - Wzruszył ramionami i wyciągnął z kieszeni swój wierny sztylet. Nie dilował, więc teoretycznie nie robił niczego nielegalne, a to, że był lekko nafukany... Cóż, każdemu się zdarza. Chwycił więc za rękojeść sztyletu i sprawnym, wyćwiczonym ruchem, przeciął tkanki na swoim nadgarstku, by następnie dodać kilka kropli własnej krwi do odkorkowanej przed chwilą fiolki z eliksirem, który wyglądał na przyrządzony poprawnie, więc raczej się nie martwił, że nagle jakiś magiczny rytuał go tutaj zmiecie z planszy.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 779
  Liczba postów : 482
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 12:12;

Widocznie eliksiry były konikiem tego młodego chłopaka. Trochę go ten temat rozbudził. Czy usłyszała jakąś aprobatę w pytanie o to czy samodzielnie uwarzyła eliksir? Nie spodziewała się poruszenia tego tematu i z bliżej nieokreślonego powodu delikatnie się speszyła.
- Tak. - odpowiedziała, patrząc na fiolkę z nagłym ukłuciem niepewności. Chyba nie chodziło o to, że eliksir był na tyle beznadziejnie przyrządzony, że rzucało się w oczy, że nie mógł pochodzić z któregoś z uznanych sklepów. Liczyła na to, że chłopak się nie wyśmiewał.
- Jestem aurorem, to nie jest tak, że nasza robota kiedykolwiek się kończy lub zaczyna. - odparła i pierwszy raz w głosie Ariadne zabrzmiała nuta irytacji. Nie była ona ukierunkowana bezpośrednio na Felixa, a raczej na ogólny kierunek myślenia, który obrał. Czy strażak, który jest po godzinach pracy w remizie, na widok pożaru również stwierdzi, że jest już po robocie i go to nie dotyczy? Albo lekarz, który skończył zmianę w szpitalu, ale natknie się na mdlejącą kobietę w metrze? Oczywiście, że bycie aurorem wiązało się ze znacznie większymi zobowiązaniami niż tylko siedzeniem w biurze. Ariadne przewróciła oczami, bo dla niej było to jasne jak słońce. Wierzyła całą sobą w tę zasadę.
Początkowo nie miała zamiaru wyskakiwać z kartą "jestem aurorem", bo bądź co bądź wcale nie podchodziła teraz do Felixa jak urzędnik. Częstowanie eliksirami, aczkolwiek medycznymi i niewpływającymi w żaden sposób na użytkownika, również trochę naginało zasady kodeksu Ariadne. Już myślała, że przecież nie poda żadnego sensownego i logicznego powodu, żeby brał od obcej osoby miksturę, a więc plan runie w gruzach, ale chłopak właściwie nie czekał na żadne przekonujące wyjaśnienia. I dobrze, bo Wickens żadnych by mu nie sprezentowała.
Otworzyła szeroko oczy, patrząc na wyciągnięty sztylet. Felix wjeżdżał z grubej rury, skoro nie chciał po prostu lekko nakłuć skóry na palcu i w ten sposób uronić kilku kropel. Nie, chłopak musiał wyciągnąć jebitny sztylet. I podciąć sobie nadgarstek. Gdyby nie nagły szok, Ariadne pewnie złapałaby go za ręce, aby powstrzymać przed takim okaleczeniem.
- Niech Cię gumochłon ugryzie... - szepnęła, dalej oszołomiona tym, co tu się właściwie działo. Nie skupiała się teraz w ogóle na tym, że eliksir zaczął już delikatnie nabierać barw. Wyciągnęła różdżkę i ujęła ostrożnie dłoń Felixa. - Vulnus Alere.
Westchnęła ciężko, puszczając rękę dopiero, gdy upewniła się, że przecięcia na skórze uległy całkowitemu zasklepieniu. Blada skóra była jedynie trochę poplamiona resztkami krwi, ale i tak Ariadne sięgnęła po chusteczkę do torebki. Wytarła wszelkie ślady po niedawnym zranieniu. Odrobinę kierowała się tym, że nie chciała by ktokolwiek widział ją, jak daje eliksiry nastolatkowi na Nokturnie, który potem tnie się sztyletem... Ciężko byłoby to wytłumaczyć. Ale nie chciała też, żeby ucierpiał.
- Wybacz. To wszystko było niepotrzebne. - stwierdziła ze skruchą, bo coraz bardziej uważała za głupi pomysł przetrzymywanie chłopaka. Powinna była wcześniej odpuścić. Wtedy spojrzała na fiolkę, w której widać było różnokolorowe smugi. Każda różniła się odrobinę barwą, długością oraz konsystencją, a tylko wprawne uzdrowicielskie oko mogło odpowiednio odczyta skład badanej krwi. Ariadne posiadała odpowiednie umiejętności, więc szybko mogła dojść do wniosku, że organizm Felixa to jedno wielkie bagno, w które ktoś tonami wlewa przeróżne świństwa. Były tu oczywiste ślady po spożywaniu alkoholu, tytoniu, jakichś mocnych narkotykach, których Wickens oczywiście nie znała, różne wahania hormonalne, niedobór witamin, osłabienie, przemęczenie, nadmiar stresu, anemia, chyba nawet jakaś choroba weneryczna, odwodnienie... I w takim stanie pojawiał się na Nokturnie. To nie był jakiś efekt zażycia czegoś wczoraj, to wszystko musiało dziać się aktualnie.
Wickens siedziała w ciszy długą chwilę. Nie wiedziała, co powiedzieć. Oczekiwała jakichś podejrzanych substancji, ale przegląd krwi Felixa uświadomił aurorce, że z chłopakiem jest gorzej niż źle. Przecież to się mogło skończyć przedawkowaniem. Lub trwałymi uszkodzeniami organów wewnętrznych. Nie wspominając o uzależnieniu się. Co z tego, że to wszystko zakrawało o zabranie młodzieńca do aresztu i konkretniejsze badanie tego, co brał i od kogo brał. Teraz nie miało to znaczenia. Ariadne ponownie powoli otworzyła torebkę i wyjęła inną fiolkę. Ta miała orzechową barwę.
- To dictum. - odpuściła sobie tłumaczenie, jak działa, bo uznała, że ciemnowłosy to wie. - Masz bardzo zatruty organizm. Proszę, zażyj to.
Głos miała dużo mniej stanowczy, cichszy.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Dorosły czarodziej
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, dupa nie zaklęciarz, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 1662
  Liczba postów : 9916
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18542-relacje-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 12:35;

Gdy usłyszał twierdzącą odpowiedź, popatrzył z uznaniem na Ariadne. Rzadko spotykał się z podobnym podejściem. Większość magicznej społeczności preferowała różdżki i groźby, a tu nagle trafił na kogoś, kto naprawdę potrafił go zainteresować, choć wciąż nie do końca w temacie, w którym chciałby, żeby interweniowała.
-Nieźle. - Powiedział w końcu, bo widział, że robota była dobrze wykonana. Nie był to jego poziom zabawy, bo pewnie by pozwolił sobie na kilka modyfikacji, ale zdecydowanie nie było się do czego przyczepić. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
-Tak coś czułem, że mi tu nie pasujesz. Nie powinnaś ścigać ludzi po drugiej stronie spektrum, zamiast zajmować się pojebanym dzieciakiem? - Nie mógł odpuścić sobie podobnych tekstów, ale szczerze interesowały go pobudki kobiety. Jakby nie było może i był na haju, ale to jego dostawca popełniał większe przestępstwo. Nie żeby miał zamiar kogokolwiek wsypać bo do tego było mu zdecydowanie daleko.
W życiu tyle razy doznał już wszelkiego rodzaju urazów, że naprawdę nic mu to nie robiło, a jak to mu ktoś kiedyś ładnie wytłumaczył, krew prosto z żyły jest dużo ładniejsza i lepsza do podobnych analiz niż ta pobrana z palca. Nie miał oczywiście zamiaru wykrwawić się tu na śmierć i gdyby nie szybka reakcja Ariadne, sam opatrzyłby swój nadgarstek. Może poczekałby jeszcze kilka sekund, ale ostatecznie zasklepiłby zadane sobie samemu rany.
-Mówiłem Ci od początku. Ale od kilku kropli krwi nie zbiednieję. Jeśli ma Ci to poprawić wieczór. - Nie wyglądał, jakby specjalnie go to wszystko martwiło. W ten sposób dość pokracznie podziękował też blondynce za opatrzenie rany, po czym wpatrzył się w fiolkę, która powoli zaczynała wyglądać jak najdziwniejsze wizje na kwasie. Jakby nie było, przynajmniej sam miał obraz tego, jak bardzo zjebany ma teraz organizm, co zawsze było dobrą informacją.
-I co? - Zapytał bardzo ciekaw reakcji na to, co właśnie działo się we fiolce, a gdy otrzymał Dictum, uśmiechnął się lekko. -Nie, dzięki. Nie po to wprawiłem się w dobry humor, żeby teraz z tego zrezygnować. Poza tym, niespecjalnie mam ochotę na zjazd w środku Nokturnu. Przemęczę się z tym w spokoju na chacie. - Nie przyjął naczynka, choć szmaragdowe tęczówki uważnie przyglądały się wypełniającemu go eliksirowi.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 779
  Liczba postów : 482
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 13:01;

Skinęła głową, przyjmując komplement. Może gdyby znała umiejętności Felixa poczułaby się bardziej zaszczycona.
- Nie wrócę przecież teraz do Szatańskiej Pożogi po Twojego dilera, bo podejrzenia padłyby na Ciebie. Twoje bezpieczeństwo jest teraz priorytetem. - odparła, spoglądając w oczy swojego towarzysza. Żeby dobrać się do źródła problemów, czyli handlarzy narkotykami, zaczynało się od ich klientów. Takie działania jednak często stawiały ich w niebezpieczeństwie. Ariadne nie uważała się za gotową na to, aby próbować walczyć z bossami tego przestępczego półświatka. Może kiedyś faktycznie wypowie im otwartą wojnę, ale na razie czuła się dosyć bezradna. A z takim Felixem mogła coś zrobić. Pomóc w jakiś sposób.
- Poza tym, Ty też zupełnie tu nie pasujesz... - to mruknęła już pod nosem, niemalże bezgłośnie. Oboje wyglądali, jakby urwali się z lekcji i przypałętali na Nokturn przypadkowo. Przez to właśnie w ogóle go zaczepiła. Stanowili dwa jasne ogniki w tym ponurym otoczeniu i Wickens bardzo nie chciała, aby ten Felixowy blask zgasł. Uniosła brwi, nie rozumiejąc, jak krwawienie chłopaka mogło łączyć się z poprawianiem jej wieczoru. Miał mroczne poczucie humoru.
- I to - odpowiedziała na jego "I co?", patrząc na lśniącą przeróżnymi kolorami fiolkę. Zaraz potem chłopak otwarcie przyznał się do zażywania czegoś. - że masz to zażyć, bo Twój organizm lada chwila może nie wytrzymać. Eliksir pomoże Ci nie tylko z toksynami, ale też zapewni witaminy i minerały, których bardzo Ci brakuje, Felixie. Także albo przemęczysz się z tym tutaj, podczas gdy będę cały czas obok i Cię przypilnuję, albo w szpitalu, bo tam zamierzam Cię zabrać, jak nie weźmiesz Dictum.
Skrzyżowała ramiona, starając się z całych sił brzmieć na pewną siebie. Prawda była taka, że szalenie martwiła się teraz o chłopaka i próbowała jakkolwiek namówić go na wzięcie leczniczej mikstury. Wiedziała, że wszystko robi dla jego własnego dobra, nawet jeśli teraz wydawało mu się, że warto trzymać się tego iluzorycznego "dobrego humoru", jaki dają narkotyki.
- I oddaj mi resztę używek. - dodała, próbując unieść podbródek nieco wyżej i zaprezentować się tym samym jako autorytet. Zerkając w oczy Ariadne widać było, jak na dłoni, że nie czuje się w tej roli zbyt swobodnie, a także nie będzie umiała zmusić do niczego Felixa, jeśli kategorycznie się postawi. - Proszę.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Dorosły czarodziej
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, dupa nie zaklęciarz, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 1662
  Liczba postów : 9916
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18542-relacje-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 13:24;

On na jej miejscu pewnie by tak postąpił, ale nie było niczego nowego w tym, że miał nieco inne spojrzenie na świat.
-Mojego dilera... Nie zasłużyłem na podobne luksusy jak własny dostawca, a ja jestem bezpieczny. Przynajmniej miałem zamiar bezpiecznie teleportować się do domu. - Nadal grał w tę grę, bo nie miał przecież zamiaru bez ogródek wszystkiego jej powiedzieć. No i naprawdę chciał się znaleźć w domu, co obecność Ariadne nieco mu uniemożliwiła w tej chwili.
-Może z pozoru nie... - Prychnął, bo wiedział bardzo dobrze, że jego niewinna twarzyczka wygląda tutaj jak jakiś pierdolony żart. Nie zmieniało to jednak faktu, że był tu stałym bywalcem, więc mógł pozwolić sobie na trochę więcej pewności, gdy wiedział mniej więcej, jak się po Nokturnie poruszać.
Ton, który nagle Ariadne przybrała może trochę zrobił na nim wrażenie, co nie zmieniło faktu, że chłopak wcale nie miał zamiaru tak łatwo się poddać. Pokręcił więc głową i wyrzucił dopalonego peta gdzieś za siebie, po czym usiadł bardziej prosto i spojrzał jej głęboko w oczy. -Słuchaj, nie wezmę tego, jasne? Na nic mi się nie zdadzą te witaminy, jeśli i tak zaraz wszystko wyrzygam, nie mówiąc już o tym, że jutro pewnie i tak znowu coś przygrzeję, więc zachowaj to dla kogoś, kto zrobi z tego użytek. Poza tym mój organizm jeszcze się trzyma. Trochę regeneracji i będzie jak nowy. - Znał siebie na tyle, że mógł z dość dużą pewnością ocenić, na jak wiele może sobie jeszcze pozwolić, choć prawdą było, że po tak długiej przerwie od narkotyków, ryzyko tego, że coś się spierdoli było dużo większe niż normalnie szczególnie, że zaczął z grubej rury od praktycznie przedawkowania. -Nigdzie nie idę, a już na pewno nie do Munga. - Odpowiedział stanowczo, bo po tym, jak spędził tam trzy miesiące bez śladu pamięci, to zdecydowanie było to jego najmniej ulubione miejsce.
Uniósł jedną brew ku górze, po czym westchnął i wyjął z kieszeni paczkę fajek, którą rzucił jej w dłonie. Jeśli myślała, że nagle wyskoczy jej tutaj z całą tablicą Mendelejewa, to grubo się pomyliła. Nie miał zamiaru oddawać nawet pół grama swoich drogocennych zapasów.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 23
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 779
  Liczba postów : 482
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 EmptyWto Sie 30 2022, 13:55;

W końcu Felix skończył palić papierosa. Wyrzucił go tak niechlujnie, że zdusiła w sobie upomnienie, aby nie śmiecił w miejscu publicznym. Ariadne udawało się w czasie rozmowy zignorować szczypanie oczu, które powodował dym. Lubiła, gdy mężczyźni palili, ponieważ wyglądali wtedy pociągająco i dość buntowniczo. Ot, miała taką drobną słabość. Jednak zawsze zapominała o tym, że najlepiej, gdy byli dość oddaleni i nie musiała wdychać tytoniu.
Również wyprostowała się i pozwoliła, aby chłopak spojrzał jej głęboko w oczy. Mógł w nich wyczytać jedynie szczerą intencję poprawienia jego stanu. Ariadne utrzymała wzrok bez uciekania gdzieś w bok, choć odrobinę się intensywnością tego kontaktu rozproszyła. Przez to nie do końca uważnie słuchała następnych słów chłopaka, ale nie uważała, aby coś ważnego ją ominęło. Po prostu stawał okoniem, nie chcąc rezygnować z błogości, jaką czuł po narkotyku. Tłumacząc się w różne sposoby. A to, że nie warto, a to, że to nic nie zmieni. Wickens podejrzewała, że Felix ma ciężkie życie lub dręczy go wiele problemów. Szczęśliwi ludzie nie mieli powodów, by ćpać.
- Nie będzie jak nowy i Ty to wiesz. - stwierdziła ciszej, starając się ocieplić trochę te słowa. Pewne uszkodzenia były już na tyle głębokie, że Ariadne nie znała lekarstw, które pomogłyby w tym przypadku. Ile lat się tak truł? Gdyby go tak po prostu puściła, pewnie jeszcze długo pamiętałaby tę sytuację. Ganiłaby się za obojętność. Rozmyślałaby czy nadal żyje. Czy nic mu się na Nokturnie nie przydarzyło. Pomyślała, że będąc na jego miejscu, chciałaby, aby ktoś zwrócił na nią uwagę i obdarzył odrobiną opieki.
- Nie do Munga? - aż lekko parsknęła, słysząc nagłą stanowczość. Wyglądało na to, że trafiła w wrażliwy punkt. Tym bardziej zamierzała grać tą kartą. - Felix, jak nie chcesz wziąć ode mnie eliksiru, co całkowicie rozumiem, to po prostu weźmiesz od uzdrowicieli. Może dołożą Ci różne inne leki, może Twoja wizyta przeciągnie się do kilku tygodni, żeby na pewno wypłukać wszystkie toksyny... Ale jeśli wolisz to niż wziąć teraz tylko jedną porcję Dictum to dobrze. Pójdę zamówić nam przejazd Błędnym Rycerzem.
Ariadne obdarzyła Felixa pierwszym, pełnym uśmiechem. Był może odrobinę złośliwy, bo przecież cała ta gadka miała za zadanie uświadomić Felixowi, że wybór to on ma, ale tylko pomiędzy mniejszym złem, a większym. Powstrzymała się, aby nie puścić mu teraz oczka.
Wyglądali jak uparta para przerzucająca się: "Weź to", "Nie chcę.", "Weź to, bo pójdziemy do Munga.", "Nigdzie nie idę.". Oboje zawzięli się na postawienie na swoim i nie mogli dojść do konsensusu. Na nieszczęście Felixa to Ariadne miała większą władzę nad sytuacją. Złapała rzuconą paczkę papierosów i momentalnie zmieniła ją w bezużyteczną kupkę popiołu. Rozsypała je obok chodnika, patrząc trochę podejrzliwie na chłopaka. I to było wszystko, co posiadał...? Wtedy zwróciła uwagę, że ktoś się na nich gapi. Wysoki, umięśniony mężczyzna łypał bezczelnie prosto w ich stronę. Od jak dawna tak stał? Ariadne złapała Felixa za ramię, mając nadzieję, że nie będzie mieć nic przeciwko temu drobnemu kontaktowi.
- Chodźmy. - powiedziała, czując potrzebę opuszczenia w końcu Nokturnu. Mogli się kłócić w drodze na Pokątną.

/zt x2
+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 QzgSDG8








Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty


PisaniePub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty Re: Pub „Szatańska Pożoga”   Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pub „Szatańska Pożoga”

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 6Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pub „Szatańska Pożoga”  - Page 6 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
smiertelny nokturn
-