Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Frederick Shercliffe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1404
  Liczba postów : 537
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Frederick Shercliffe QzgSDG8




Moderator




Frederick Shercliffe Empty


PisanieFrederick Shercliffe Empty Frederick Shercliffe  Frederick Shercliffe EmptyPią Lut 10 2023, 19:36;


Frederick Shercliffe

DATA URODZENIA01.10.1996
CZYSTOŚĆ KRWI 50%
MIEJSCE URODZENIA Dolina Godryka
MIEJSCE ZAMIESZKANIA Dolina Godryka
UKOŃCZONA SZKOŁA Hogwart
UKOŃCZONE STUDIA Nie
WYBRANA POSADA DO OBJĘCIA Opiekun zwierząt w Rezerwacie
PRZEPRACOWANY CZAS W POWYŻSZEJ PRACY od 2014 roku
WYBRANY WIZERUNEK Joe Alwyn


Wyglad

WZROST 189 cm
BUDOWA CIAŁA ani nazbyt szczupły, ani nazbyt atletyczny
KOLOR OCZU niebieskie
KOLOR WŁOSÓW blond
ZNAKI SZCZEGÓLNE tatuaż na piersi
PREFEROWANE UBRANIA angielski szyk


Charakter


Nie lubi ludzi.
Nie są mu szczególnie mocno potrzebni do życia, męczy się przebywając zbyt długo w obecności kogoś, kogo nie lubi, ale z całą pewnością nie będzie w milczeniu i pokorze znosić uwag na ten temat. Dla osób, za którymi nie przepada, potrafi być oschły, a nawet sarkastyczny, jednocześnie nie raz i nie dwa umniejszając własną mądrość, osiągnięcia, czy wiedzę. Przyzwyczajony do tego, że jego otoczenie nie ma najlepszego zdania na jego temat, każdą wymierzoną w siebie uwagę stara się obrócić przeciwko swemu rozmówcy, czyniąc z niej tym samym broń obosieczną. Niezależnie od sytuacji zachowuje jednak spokój, pyskówki uznając za oznakę słabości i braku dojrzałości. Dlatego też prędzej wyjdzie w trakcie kłótni, niż zdecyduje się podnieść głos, okazując tym samym wyższość.
Nie lubi, gdy inni nadmiernie na niego naciskają.
Od najmłodszych lat musiał znosić uwagi swoich rodziców, ich napomnienia i nieustanne przypominanie, że w przyszłości będzie musiał pracować w Rezerwacie. Wspominanie o tym dziedzictwie niemalże przy każdym wspólnym posiłku, czy spacerze, ostatecznie ukształtowało go w pewnym stopniu, odbierając jednocześnie wolność wyboru. Zapewne właśnie to uczyniło go nieco bezwolną marionetką w rękach starszych członków rodu, którzy mogą rozporządzać nim zgodnie z własnym widzimisię. Jednocześnie jednak właśnie to spowodowało, że trudno jest mu zgiąć kark przed innymi. Nie dostrzega w nich bowiem władzy zwierzchniej, co było widać również w jego czasach szkolnych. Zdawał się wtedy walczyć z systemem, z pewnymi nakazami, jakie jego zdaniem były niezbyt rozsądne. Ostatecznie jednak dojrzał, a bunt przeminął, przemieniając się w uprzejme uśmiechy i chłodne spojrzenia, w kilka uwag wypowiedzianych w zadziwiająco stanowczy sposób.
Nie lubi nadmiernej troski.
Być może wiąże się to z fałszem, jaki od dawna dostrzega w swojej rodzinie, w tej pozornej chęci niesienia pomocy każdemu stworzeniu, która kryje w sobie również żądzę posiadania. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w rezerwacie żyją stworzenia, które nie powinny się tam znajdować, że kryją się tam osobniki, za których posiadanie Ministerstwo Magii powinno ich co najmniej przykładnie ukarać. Za każdym razem, gdy ktoś próbuje się nad nim pochylić, gdy się gorzej czuje, gdy ponosi jakieś rany, gdy gubi się w swoim życiu, czuje wzrastającą niechęć i ma ochotę odrzucić tę fałszywą, jego zdaniem, troskę.
Kocha zwierzęta.
Choć nigdy by się do tego nie przyznał, uważając, że stanowią część jego życia. Ma względem nich obowiązki, których nie może porzucić, musi o nich pamiętać na każdym kroku i na tym skupia się większość jego życia. W przeciwieństwie jednak do niektórych członków swojej rodziny nie czuje obsesyjnej chęci posiadania niebezpiecznych stworzeń, czy istot zagrożonych wyginięciem. Wbrew pozorom jest człowiekiem, który będzie wstawał nocą, by odkarmić porzucony miot, który zabierze przemoczony karton pełen szczeniąt i upewni się, że każde z nich znalazło wymarzony, bezpieczny dom. Większość ludzi uważa jednak, że wszystkie te działania podejmuje jedynie z powodu swojego pochodzenia, wychowania i wykonywanego zawodu.
Uwielbia gwiazdy.
Znajduje w nich coś, co go pociąga. Gdyby nie to, że musiał poświęcić swoje życie nauce tego, czego oczekiwała od niego rodzina, z całą pewnością zostałby astronomem. Zna większość konstelacji niebieskich, a w bezsenne noce zanurza się w ich historiach, wędrując pomiędzy jednym a drugim ciałem niebieskim, śledząc ich ruchy. Być może znajduje się w tym cień tęsknoty za spadającą gwiazdą, cień tęsknoty za historią, jakiej jeszcze nie słyszał, za nieznanym, za pięknymi legendami, które rzekomo ukształtowały nieboskłon.


Historia


Jego narodziny przeszły tak naprawdę bez echa. Nie był ani najstarszym, a jedynie kolejnym dzieckiem w rodzinie, nie wyróżniał się niczym szczególnym, był następnym chłopcem, który miał szansę ponieść dalej dobre imię rodu. Do tego jednak należało go przygotować, więc od najmłodszych lat Frederick obcował ze zwierzętami, wychowywał się pośród nich, uczył się ich zachowań, ich reakcji, poznawał niebezpieczeństwa, jakie ze sobą przynosiły i starał się ich unikać. Prawdę mówiąc, zwierzęta wielokrotnie dawały mu więcej zrozumienia i ciepła, niż właśni rodzice. CI sporo od niego oczekiwali, zakładając, że mimo wszystko nazwisko do czegoś go zobowiązuje. Nie skupiali się na tradycyjnej nauce, na etykiecie i innych zasadach, jakimi powinny kierować się stare rody, większość czasu poświęcając raczej kwestiom związanym z magicznymi stworzeniami i prowadzeniem biznesu.
Frederickowi trudno byłoby powiedzieć, ile dokładnie miał lat, kiedy ojciec zaczął dyskutować z nim na temat transmutacji. Opowieści na temat tej dziedziny magii, która była w stanie zmienić cały otaczający go świat, stały się dla niego chlebem powszednim. Tak samo, jak wiedza na temat zwierząt, magicznych stworzeń oraz animagii. Edmund opowiadał mu bowiem niestworzone historie o innych członkach rodu, którzy wielokrotnie kryli się pod zwierzęcymi postaciami, w ten sposób nadzorując to, co działo się w rezerwacie. Trudno byłoby powiedzieć, kiedy dokładnie Frederick dowiedział się, że jego ojciec również jest w stanie przyjmować zwierzęcą postać - kruka. To bowiem wydawało się całkowicie naturalne, zdawało się częścią ojcowskiego istnienia i Frederick nigdy nie traktował tego, jako czegoś wyjątkowego, czy niepokojącego. Z całą pewnością właśnie dlatego rozmowy z ojcem odebrał jako coś naturalnego, jako zwyczajny element edukacji, której poddawane było również jego rodzeństwo.
Nim jeszcze dostał list z Hogwartu, jego życie zostało podporządkowane tak naprawdę tym dwóch dziedzinom nauki - opiece nad magicznymi stworzeniami oraz transmutacji, które pozornie nie stały zbyt blisko siebie, a jednak szły ze sobą w parze. Frederick od dziecka był trzymany na krótkiej smyczy, traktowany nieco jak jedno z magicznych stworzeń, które ranne trafiło pod ludzką opiekę. Jego rodzice nie byli zbyt dobrzy w wyrażaniu swoich uczuć, często uważając, że mimo wszystko wiedzą lepiej od swoich dzieci, co dokładnie było im w życiu potrzebne. Starali się pilnować każdego ich kroku, kształtując ich nadzieje i plany, popychając ich ku temu, co ich zdaniem było słuszne.
Nic zatem dziwnego, że w którymś momencie Frederick ostatecznie zaczął się buntować. Działo się to głównie w szkole, gdzie zaczął unikać obowiązków, starając się jedynie przemykać gdzieś w cieniu, koncentrując się na dwóch wybranych przedmiotach. Oraz na astronomii, która nieoczekiwanie pozwalała mu na rozładowanie gniewu, jaki nagromadził się w zmieniającym się ciele. Miał wrażenie, że wszystko go w tym czasie krępowało, spinało i wiązało, ale ostatecznie nie wyrwał się z uwięzi, pozostając przy swoich rodzicach. Stał się jednak o wiele bardziej skryty, a jego poszukiwanie wolności nabrało na sile, choć nie była to wolność taka, jaką z reguły wybierali ludzie znajdujący się w podobnej do niego sytuacji. Można by powiedzieć, że Frederick po prostu przystosował się do tego, co zostało mu narzucone, w milczeniu zajmując się tym, co sprawiało mu przyjemność.
Ukończywszy magiczną szkołę podstawową przez jakiś czas trwał zawieszony w próżni, koncentrując się głównie na samotnym zdobywaniu wiedzy, pogłębiając jedynie nauki, jakich dawniej udzielali mu rodzice. Ostatecznie, przyparty nieco do muru, podjął pracę w rezerwacie, nie oczekując żadnych szczególnych względów. Jednocześnie zaś odmówił pójścia na studia, nie wiedząc, w jakiej dziedzinie miałby się kształcić, ani na czym miałby się jeszcze skupiać. W swoisty sposób zawisł pomiędzy wszystkim, istniejąc, ale nie zmieniając właściwie nic w tym, co go dotyczyło. To również można było potraktować jako swoisty bunt, pokazanie rodzicom, że mieli dokładnie takiego psa, jakiego wychowali. I choć zapewne nie było to z jego strony zbyt mądre, było niewątpliwie bardzo wygodne.
Na próżno w jego dotychczasowym życiu szukać czegoś niezwykłego, bo za niezwykłe nie uznaje nawet opanowania zdolności przemieniania się w zwierzę. W końcu w jego rodzinie nie jest to umiejętność niespotykana, tak więc sam Frederick ma się za typowego przeciętniaka, który nie znalazł jeszcze własnej drogi w życiu. I prawdę mówiąc, nawet jej nie szuka, po prostu pozwalając na to, żeby jego życie płynęło, z dala od innych, z dala od zgiełku, z dala od jakichś większych problemów. Prawdą jest jednak, że nie tak dawno został wpakowany w sam środek kłopotów i wszystko wskazuje na to, że nie będzie mu się zbyt łatwo z nich wykaraskać. Od małżeństwa bowiem nie da się już tak prosto uciec, gdy w kark dyszą ci aż dwie rodziny.


Rodzina


★ Edmund Shercliffe (1959 r.) - ojciec, surowy, oschły, skoncentrowany na pracy człowiek, który rzadko kiedy okazuje swoje prawdziwe uczucia; animag, nadzorca rodzinnego rezerwatu, pasjonat magicznych stworzeń, głównie zagrożonych wyginięciem, który zdecydowanie powinien by już odejść na emeryturę, ale nic nie wskazuje na to, by zamierzał to naprawdę zrobić.
★ Charlotte Shercliffe (1965 r.) - matka, nieco despotyczna, stara się zrobić dla swoich dzieci wszystko, choć najczęściej oznacza to, że stara się układać im życie i zawsze ich ze sobą zestawia; uzdrowiciel zwierząt, w którym dość trudno szukać łagodności, a raczej wielkiej stanowczości i poczucia, że zawsze ma rację.
★ Rodzeństwo - starsze i młodsze, liczne i różnorodne, o którym można by wiele powiedzieć, ale zapewne nie starczyłoby na to po prostu miejsca, tym bardziej że Frederick każdego z nich traktuje inaczej.
★ Dalsza rodzina - liczna i nie aż tak bliska, by był sens poświęcać jej chociażby chwilę.



Ciekawostki


★ Wielki pasjonat astronomii, zna się na ciałach niebieskich, konstelacjach i najróżniejszych historiach, które się z nimi wiążą, czy to tymi bardziej, czy mniej romantycznymi i fantastycznymi. Zwierzęta, które trafiają pod jego opiekę noszą z tego powodu gwiezdne imiona.
★ Animag, który kryje się pod postacią lisa rudego i traktuje to zupełnie normalnie, nie dostrzegając w tym choćby cienia wyjątkowości. W jego rodzinie coś podobnego było bowiem na porządku dziennym, toteż wyrósł w przekonaniu, że to umiejętność taka, jak każda inna, na dokładkę dość prosta do zdobycia.
★ Ma serce do zwierząt, więc jeśli ktoś przyniesie mu porzucone szczenięta albo przemoczone kocięta, bez mrugnięcia okiem odchowa cały miot i postara się znaleźć dla nich dobry dom.
★ Niewiele osób wie o tym, że sam szyje niezbyt udane szmaciane zabawki dla zwierząt, którymi się opiekuje, znajdując w tym jednocześnie nieco przyjemności, czy nawet łapiąc przy tym głębszy oddech. Nie ma w nich nic pięknego, ale zwierzęta doceniają tę formę zabawy, zwłaszcza gdy szmacianki pełne są aromatycznych ziół i smakołyków.
★ Jego styl bycia i sposób ubierania sugerują, że nie potrafi zupełnie o siebie zadbać, ale jest wprost przeciwnie, nie tylko ma niezłą orientację w terenie, ale również potrafi budować tymczasowe schronienia, czy znaleźć potrzebne pożywienie. Gdyby ktoś postanowił porzucić go w lesie bez możliwości czarowania, z całą pewnością zdołałby tam przetrwać przez jakiś czas.
★ Zaręczony, chociaż ani sobie tego nie życzył, ani tego nie chciał. Trudno mu się jednak z tego wywinąć i nie do końca wie, jak mógłby wykaraskać się z problemów, w jakie został wpakowany, bo zwyczajny sprzeciw zdaje się chwilowo nie wchodzić w ogóle w rachubę.
★ Na piersi ma wytatuowane ślady lisich łap.

Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Frederick Shercliffe QzgSDG8




Administrator




Frederick Shercliffe Empty


PisanieFrederick Shercliffe Empty Re: Frederick Shercliffe  Frederick Shercliffe EmptyPią Lut 10 2023, 20:23;



DOROSŁY!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!

Następne kroki:
stworzenie poczty
założenie relacji
zaczęcie gry
rozwój postaci
galeony na początek




Życzymy

miłej gry!


______________________

Powrót do góry Go down
 

Frederick Shercliffe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Frederick Shercliffe QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty doroslych
-