Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Aleja ogników

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 14 z 17 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15, 16, 17  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32630
  Liczba postów : 104916
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Specjalny




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptySro Kwi 22 2020, 12:54;

First topic message reminder :


Aleja ogników


To miejsce jest niezwykłe głównie w nocy, gdy zamieszkujące te okolicę ogniki oświetlają cały teren. Uwaga, wystarczy głośniejszy szmer, a wszystkie gasną. Po drodze można natknąć się na nieogrodzone i zaniedbane oczko wodne.

______________________

Aleja ogników - Page 14 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyCzw Kwi 08 2021, 13:08;

Rogi: E – koźle

  Miał wrażenie, że od obchodów ostatniej Celtyckiej Nocy minęły wieki, a nie zaledwie rok, choć to poczucie mogło wynikać z faktu jak wiele w jego życiu od tamtego czasu się zmieniło – odciął się od despotycznych rodziców, zamieszkał z przyjaciółmi, miał pracę swoich marzeń, a nade wszystko pojawiła się w nim tak niespodziewanie ta najważniejsza, bliska jego sercu osoba. I to chyba byłby skłonny określić zmianą najistotniejszą ze wszystkich, mającą na niego największy wpływ – jej obecność sprawiała wszak, że stawał się lepszą wersją samego siebie.
  Umówił się z Olką przed bramami Hogwartu, skąd miał zamiar razem z nią teleportować się na miejsce docelowe w Dolinie Godryka. Ponownie zdecydował się przywdziać jakąś barwną koszulę narzuconą na zwykłą białą koszulkę w towarzystwie jeansów i białych trampek; na szyi miał założony amulet z jemioły, z którym praktycznie się nie rozstawał odkąd go dostał od niej. Jego twarz momentalnie rozpromienił perlisty uśmiech, gdy tylko dziewczyna pojawiła się w zasięgu jego wzroku; od razu zgarnął ją w ramiona, kiedy znalazła się bliżej, kradnąc jej przy tym dłuższy pocałunek, tak na powitanie.
  — Gotowa? — dopytał, ująwszy jej dłoń we własną. Dał Puchonce jeszcze kilka chwil na przygotowanie się do tego co miało nastąpić, po czym z charakterystycznym trzaskiem deportował się wraz z nią, by już ułamek sekundy później pojawić się na alei ogników w Dolinie skąd było już blisko do głównych atrakcji oferowanych przez organizatorów obchodów święta. Wprawdzie w zeszłym roku podziało się tutaj nieco kuriozalnych rzeczy, ale to wcale nie stanowiło przeszkody, żeby wybrać się i w tym, zwłaszcza, że teraz był z kimś i dzięki temu prawdopodobnie będzie w stanie wyciągnąć z tego święta więcej niż poprzednio. Uczestniczyć w nim tak… pełniej? Celtycka Noc miała w końcu ten swój unikalny, magiczny klimat, który zdawał się sprzyjać parom. Musiał jedynie pamiętać, żeby pewne rzeczy – a w sumie to jedną – omijać szerokim łukiem, by przypadkiem nie zaliczyć jakieś powtórki z rozrywki.
  Po otrząśnięciu się z mało przyjemnych efektów towarzyszących tej metodzie podróżowania i upewnieniu się, że z dziewczyną też jest wszystko w porządku, sięgnął nieco odruchowo dłonią do swojej głowy doskonale pamiętając pewien interesujący aspekt, który najwyraźniej był nieodzownym elementem uczestnictwa w obchodach.
  Od razu wyczuł pod palcami tą dodatkową ozdobę, która pojawiła mu się na głowie.
  — O, w tym roku nie jestem łosiem, a kozłem…oby tylko nie ofiarnymchyba. — Przesunął dłonią po średniej długości rogach wyginających się w delikatny łuk. Nie były może tak majestatyczne jak wielkie łosie łopaty, ale tymi przynajmniej nikogo przypadkiem nie staranuje. — I jak się prezentuję? — zagaił do Aleksandry z zadziornym uśmieszkiem i figlarnym błyskiem w ciemnobrązowych ślepiach, rozkładając przy tym ręce na boki oraz okręcając się wokół na pięcie jakby faktycznie chciał się jej zaprezentować w całej swej okazałości.

@Aleksandra Krawczyk


Ostatnio zmieniony przez William S. Fitzgerald dnia Czw Kwi 08 2021, 14:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Camael Whitelight
Camael Whitelight

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Dodatkowo : animag
Galeony : 1143
  Liczba postów : 1348
https://www.czarodzieje.org/t18633-camael-ariel-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t18638-alphard#533258
https://www.czarodzieje.org/t18634-camael-whitelight#533045
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyCzw Kwi 08 2021, 14:04;

Rogi: poskręcane

Lubił świętować, a odkąd mógł święto spędzić  z najważniejszą osobą przy boku, to nie mógł uciec przed błądzącym w kącikach ust uśmiechem, który przypałętał się tam na dobre, gdy tylko patrzył swoimi niebieskimi oczami na Beatrice. I nawet jeśli poprzednia Celtycka Noc niosła za sobą, cóż ciekawe wspomnienia, to nie potrafił zrezygnować z udania się do Doliny Godryka, tym razem w jakże innych okolicznościach, choć w tym samym towarzystwie czarnowłosej kobiety, którego nie zamieniłby na nic innego. W takich chwilach jego myśli dryfowały w stronę ewokacji, gdy przypominał sobie zeszłoroczną noc, świętują dopiero co wróciwszy na Wyspy i zacząwszy pracę w Hogwarcie. Kiedy jeszcze nie wiedział, że przewrotny los ponownie splecie jego drogę z tą Beatrice, a wszystko było zupełnie inne, niemalże jakby nie należało do niego. Wiele więc się wydarzyło przez ostatni rok, a święto takie jak to, gdy pradawna magia zaczynała gościć w nich wszystkich – było dobrą chwilą, by odpuścić, przypomnieć sobie, że na przeszłość nikt nie miał wpływu, zaakceptować te złe chwile, tak samo potrzebne jak te dobre.
Szedł dolinową ścieżką, obejmując Dear, czerpiąc tę niewytłumaczalną radość z jej obecności i jak zwykle zaciągając się papierosowym dymem póki jeszcze znajdowali się w cieniu drzew, nim żaden z uczniów nie miał ich w zasięgu wzroku. Zanim jeszcze dotarli na miejsce – doskonale czuł udzielającą się atmosferę, bo nawet największy przeciwnik świąt nie mógł odmówić Celtyckiej Nocy klimatu. Zatrzymał się, kończąc lordka, i obracając do Bei, by nachylić się do niej i lekko musnąć wargami jej policzek.
Nawet nie wiesz jak ważna dla mnie jesteś. — szepnął i tylko szerzej się uśmiechnął, kiedy już się prostował i szedł dalej, splatając swoje palce z tymi czarnookiej.
Zapomniał jakie wrażenie robiły na nim pozapalane w lesie pochodnie i pnąc się ku górze płomienie ognisk, choć nie mógł pozbyć się nieprzyjemnego uczucia, gdy podświadomie jego głowę zaczął zalewać obraz płonącego stadionu. Spiął się lekko, zupełnie nie dając po sobie tego poznać, a kiedy tylko przekroczyli niewidzialną granicę – poczuł ciężar rogów na swojej głowie, powstrzymując parsknięcie, o tym też zapomniał. Wymownie spojrzał na wstążkę oplatającą nadgarstek Dear. Rozejrzał się nieco, dochodząc do wniosku, że widzi wiele znajomych twarzy. Inaczej, niż rok temu.
Życzy sobie pani czegoś? — zapytał szarmancko, mrugając do niej i wypatrując tegorocznych atrakcji, by po kilku chwilach wrócić spojrzeniem niebieskich oczu do sylwetki u jego boku. Tego wieczora nie liczyły się wszystkie problemy, które zaprzątały jego myśli od wielu dni, postanowił odgrodzić je grubym i wysokim murem, by w końcu móc odpocząć i nie było na to lepszego dnia.

@Beatrice L. O. O. Dear
Powrót do góry Go down


Aslan Colton
Aslan Colton

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Galeony : 1931
  Liczba postów : 1014
https://www.czarodzieje.org/t18403-aslan-colton#524234
https://www.czarodzieje.org/t18431-aslan-colton#525085
https://www.czarodzieje.org/t18426-aslan-colton
https://www.czarodzieje.org/t18721-aslan-colton-dziennik
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyCzw Kwi 08 2021, 15:11;

Rogi: no takie ładne MAJESTATYCZNE

Gdy tylko ogłoszono obchody Celtyckiej Nocy w Dolinie Godryka, od razu oznajmił @Freja Nielsen, że się tam koniecznie muszą wybrać. Na całe szczęście, nie musiał jej zbyt długo namawiać - te zeszłoroczne wpisały się w ich życiorys jako przełomowe w ich relacji i kiedy tylko wspominał tamten dzień, nie dowierzał, że znajomość z Freją w tak szybkim czasie ewoluowała i stała się jedyną i najważniejszą stałą w jego durnym życiu.
Uśmiechnął się szeroko na widok Freli, gdy ta (w końcu) wylazła z dormitorium, odjebana jak rusałka na tę niesamowitą okazję. - Będziesz najpiękniejszym Hindusem na całej celtyckiej! - zaczął od wspaniałego komplementu, zaraz cichutko dodając pod nosem bo jedynym, żeby czasem jej się w dupie nie poprzewracało od nadmiaru słodyczy - wciąż jednak wyraz jego twarzy (nieco głupkowaty) sugerował, iż jest zachwycony. - Ostatnio zaliczyliśmy niewiele atrakcji, bo... No, klif chociaż zwiedziliśmy - ścisnął ją delikatnie za rękę, wesoło paplając i zmierzając ku dolinie. - Więc dzisiaj obowiązkowo odhaczymy każdy stragan. Jak przystało na tak zwinną gazelę, musisz mi zademonstrować jak się skacze przez ognisko - pokiwał żarliwie głową, z łezką wzruszenia wspominając jak elegancko popierdalała na jakiejśtam lekcji, prosto w stronę słońca, jakby jutra miało nie być. 
Kiedy dotarli na miejsce, najpierw zwrócił uwagę na wstążkę, która pojawiła się znikąd i owinęła wokół frejowego nadgarstka. - O, znowu to samo. Tym razem chyba poczekamy do tej farsy pod dębem i złapię tę twoją, co? - po chwili dotarło do niego, że skoro są wstążki, to będą i rogi, co tylko potwierdził perlisty śmiech Nielsen, wpatrującą się w coś nad jego głową. - Powiedz tylko, że te rogi mam imponujące, a nie jakieś baranie albo kozie. Chociaż w takim wypadku miałabyś fantastyczną okazję, żeby mówić, że w końcu ujawnia się moja natura - przewrócił oczami, niemal pewny, że właśnie takie komentarze padłyby z jej ust. - Dobra, to co najpierw? Jakieś piwko? Te skoki przez ognisko? Czy może chcesz upleść jakiś fancy wianek z chwastów? - spytał, wbijając w sam środek alei ogników, rozglądając się na boki. - Albo bez tego wianka, nie ma co losu kusić - dodał, mając flashbacki z Wietnamu i zeszłorocznego zetknięcia się z Theresą i jej piekielnym wiankiem, mącącym mu w głowie.
Powrót do góry Go down


Freja Nielsen
Freja Nielsen

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Galeony : 742
  Liczba postów : 520
https://www.czarodzieje.org/t18384-freja-nielsen
https://www.czarodzieje.org/t18412-freja-nielsen#524470
https://www.czarodzieje.org/t18386-freja-nielsen#523423
https://www.czarodzieje.org/t18418-freja-nielsen-dziennik#524592
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyCzw Kwi 08 2021, 16:50;

wstążka: niebieska

Ostatnia celtycka noc wpisała się trwale w rejestr jej wspomnień nie tylko z powodu aury wróżek i rzuconych w powietrze magicznych klątw zaklęć, które miały przyozdobić noski panien czereśniową farbką, a kawalerów pchnąć w nastrój flirtu. Wydarzenia sprzed roku były swoistego rodzaju preludium do jej scymbalonego życia u boku najodważniejszegobardziej włochatego Lwa, jaki stąpał po terenach zielonych Hogwartu.
- Aslaaan - westchnęła, wywracając ostentacyjnie oczętami zanim zdecydowała się przyszpilić go wzrokiem. Nadzwyczaj łagodnym. - Nie tyle będę, co już jestem - poprawiła wesoło, skradając mu szybko całusa i unosząc teatralnie dłoń niczym dystyngowana dama, aby mógł ująć zgrabnie jej grabę. Schody o złotych balustradach i czerwone dywany rozpościerały się przed nimi - dziś miała zamiar rozsmakować się we wszystkim tym, co los poskąpił jej w ubiegłym roku. Okazało się jednak, że musiała zanurzyć głowę również i w powtórce z rozrywki - niebieska wstążka owinęła się z gracją wokół jej nadgarstka, co powinno wywołać w niej raczej miłe skojarzenia. Zamiast tego spojrzała na nią niepewnie, w pełni świadoma, że nie pozbędzie się tego sznurka aż do wschodu słońca. Miała nadzieję, że tym razem przyniesie jej więcej szczęścia.
- Mogliby wymyślić coś nowego dla stałych bywalców takich imprez - zgodziła się ze swoim towarzyszem, nie chcąc igrać z mocą wiekowego drzewa, którego gałęzie - taką miała nadzieję - nie urządzą jej w tym roku freestyle'a rozczarowań i cierpienia. Na szczęście nie tylko ten element powtórzył się w celtyckim powitaniu.
- Szefie, będzie szef zadowolony - poinformowała go uroczyście, próbując powstrzymać wybuch śmiechu powodowany dostojnymi falowanymi rogami, które przyozdobiły cymbalski czerep.
- Twoje poroże nakurwia węgorza, nie wiem, czy mógł kopnąć cię większy zaszczyt - stwierdziła rozbawiona, czyniąc mu przez kolejnych kilka minut bawole przytyki i szczypiąc w nos jelenimi żartami. Przerwała dopiero w chwili, w której jej oczy roziskrzyły się na widok drewnianych straganów, a nosek wywęszył artylerię wspaniałości, które można było wszamać.
- Idziemy tam! - zakomenderowała, wskazując palcem na tłum gromadzący się przy budkach dominikańskiego jarmarku. Bez słowa sprzeciwu wcisnęła łapkę w przestrzeń między zagięciem aslanowego łokcia a ramieniem i w wesołych podskokach ruszyła ku obranemu celowi, pamiętając o słowach wielkiego karate mistrza: przed wyruszeniem w drogę należało zebrać drużynę. No i zebrała. Najlepszą możliwą.
- Nie chcę nawet słyszeć marudzenia, ociągania się i obiecanek - cacanek, że się zastanowimy i wrócimy później do stoiska z winem - zastrzegła, posyłając mu dumne spojrzenie. Trolle tak mówiące nigdy nie wracały.

ztx2 -> altana helgi

@Aslan Colton
Powrót do góry Go down


Beatrice L. O. Whitelight
Beatrice L. O. Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Czarne oczy, przenikliwe spojrzenie, blizny na dłoniach, ukryte po metamorfomagią, tatuaż na łopatkach (kuferek), obrączka z białego złota na palcu serdecznym lewej dłoni
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 1647
  Liczba postów : 1755
https://www.czarodzieje.org/t14885-beatrice-l-o-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t14920-poczta-beatrice-l-o-o-dear#397481
https://www.czarodzieje.org/t14915-beatrice-l-o-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t18356-beatrice-l-o-o-dear-dziennik
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyCzw Kwi 08 2021, 17:52;

Wstążka: turkusowy
Nie ma co, nie była szczególną zwolenniczką tego typu imprez. Zazwyczaj wolała ich unikać, bo miała świadomość, że pełno tam młodych, pijanych ludzi, którzy pragnęli tylko jednego. A jej jedynym pragnieniem była niezaspokojona wciąż chęć posiadania Camaela bardzo blisko siebie. Ale ostatecznie stwierdziła, że przecież może pójść w takie miejsce i nawet zamierzała nieźle się bawić! Im obojgu należało się to bezsprzecznie, patrząc na wszystko z perspektywy ostatnich problemów, z którymi musieli sobie radzić. Było ich zwyczajnie za dużo, zbyt poważnych, więc chwila wytchnienia od codziennej rutyny była jak najbardziej adekwatną. Poza tym, w tamtym roku ominęło ją to wydarzenie, więc chyba powinna nadrobić. Tak więc kompletnie nie wiedziała, czego się spodziewać i po prostu zaufała Whitelightowi, że nie będzie żałować swojej decyzji.
Zdecydowała się rozluźnić nieco swój codzienny styl, tak więc cała w czerni kroczyła obok Camaela rozglądając się dookoła. Musiała przyznać, że nawet ścieżka prowadząca do tego miejsca była bardzo urocza, więc jej wymagania względem tego wieczoru wzrosły. Owinął ją zapach Lordków, które nieustannie towarzyszyły jej partnerowi. Uśmiechnęła się, czując jak składa na jej policzku delikatny pocałunek.
– Zawsze chętnie o tym posłucham nieco więcej – poczęstowała go szelmowskim uśmiechem, pozwalając sobie na wzmocnienie uścisku, kiedy ich palce się splotły.
Plac robił wrażenie i nawet ona musiała to stwierdzić. Przyglądała się wszystkiemu z nieskrywanym podziwem, jednocześnie zastanawiając się, czemu wcześniej posiadała takie obiekcje przed odwiedzeniem tego miejsca. Teraz kompletnie nie potrafiła tego zrozumieć. Na szczęście ktoś postanowił ją namówić, czego nie zamierzała w chwili obecnej w ogóle żałować. Zerknęła na Cama, aby sprawdzić, czy i na nim to miejsce robiło takie wrażenie, po czym parsknęła śmiechem widząc te niesamowite rogi, które pojawiły się na jego głowie.
– Ciekawe, czy da się je zatrzymać na później – mruknęła z szerokim uśmiechem na ustach. A potem po prostu przysunęła się do niego bliżej, żeby bezpardonowo pocałować go prosto w usta. Przyciągnęła go, zaplatając ręce na jego szyi i nie wypuszczała przez kilka bardzo długich i intensywnych w doznania sekund. Chyba kompletnie zapomniała o tym, że są nauczycielami, że znajdują się w miejscu, gdzie wszyscy mogą patrzeć. Widać miłość robiła wodę z mózgu…
Odsuwając się od niego zauważyła wstążkę na swoim nadgarstku, w intensywnie turkusowym kolorze. Parsknęła śmiechem i zerknęła na jego własny nadgarstek, gdzie znajdowała się bransoletka z morskiego szkła, z którą nigdy się nie rozstawał. – Wymowniej się nie dało – stwierdziła, kręcąc głową z niedowierzaniem. Nie ma co, wieczór zapowiadał się bardzo ciekawie.
– Na początek życzę sobie zapomnieć, że jesteśmy nauczycielami. A kolejno przyda się piwo, słyszałam że mają tutaj całkiem niezłe – wyszczerzyła się w jego stronę ciekawa, czy podejmie interakcję. Jedna jej brew uniosła się ku górze, kiedy przyglądała się mężczyźnie, marząc o tym, żeby ci wszyscy ludzie zniknęli. Zamierzała tego wieczoru korzystać z wolności ile tylko się da…
Powrót do góry Go down


Alec Taylor
Alec Taylor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : Kilka tatuaży na ciele, mała blizna na prawym policzku, szczególnie widoczna, kiedy się uśmiecha, wyraźny amerykański akcent
Galeony : 153
  Liczba postów : 228
https://www.czarodzieje.org/t20127-alec-dustin-taylor
https://www.czarodzieje.org/t20144-sowa-aleca#623436
https://www.czarodzieje.org/t20143-alec-taylor#623361
https://www.czarodzieje.org/t20651-alec-taylor
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyCzw Kwi 08 2021, 19:19;

Rogi – lepiej widoczne na avatarze.

Nie ma co ukrywać; cały Hogwart w końcu uroczyście i niezaprzeczalnie oszalał. Alec widział to, choć usilnie starał się ignorować ten fakt. Nie mieściło mu się w głowie, że tak wielu ludzi jednocześnie jarało się jakąś imprezą. Przecież to nierealne… Nie no, nie ma takiej opcji i już. Ale im bliżej było do tej Celtyckiej Nocy, tym więcej na ten temat słyszał. Dziewczyny szeptały po kątach o swoich kreacjach, chłopcy zastanawiali się, jak uciec dalej do Doliny Godryka, niż pozwalały na to magiczne bariery, jakie organizatorzy mieli zastosować wokół wyznaczonego miejsca. A Alec miał to ostentacyjnie w dupie. Kompletnie nie wiedział, o co w tym święcie chodzi, bo przecież w Ameryce nic podobnego nie było praktykowane, to i nie wiedział, czego może oczekiwać czy się spodziewać. Ostatecznie uznał, że to za wcześnie, aby chodził w takie miejsca. W końcu nawet Londynu i Hogsmead dobrze nie poznał a chciał się wybierać do Doliny? Nie no, bez przesady, nawet on nie był aż tak szalony…
Problem polegał na tym, że nawet jeśli on nie chciał, to jak na złość jakieś dziewczyny chciały i bezwstydnie pytały go o to, czy z nimi nie pójdzie. Z Merlinem sprawa, jeśli byłyby one w jego wieku. Ale do jasnej avady, nie będzie umawiał się z trzynastolatkami! Miał ich serdecznie dosyć i zniechęcił się do tego święta, nim w ogóle miało ono miejsce. Dlatego, kiedy Astrid nagle zapytała go, czy z nią nie pójdzie, zgodził się bez zastanowienia, bo chciał mieć spokój od innych. I nie ma co ukrywać, schlebiało mu, że taka dziewczyna, jak ona, chciała udać się z nim do Doliny.
Kiedy dotarli na miejsce, poczuł, że nie ma co żałować swojej decyzji. Astrid okazała się być sympatyczną osobą, choć dotychczas niewiele zamienili ze sobą słów. Ale nie krępowała go, krocząc obok niego, a to już naprawdę dużo! Nie bardzo wiedział, jak powinien ubrać się na tę noc, więc postawił na w miarę neutralne ciuchy, które powinny pasować do każdej okazji. Musiał za to otwarcie przyznać, że Astrid prezentowała się świetnie!
– Nawet nie ma opcji, że będziesz stawiać mi piwo! – zaprotestował od razu. Może i to przez nią się tutaj znalazł, ale jego wyuczone maniery nie pozwalały na to, aby Astrid miała jeszcze za niego płacić. Odgarnął z oczu kilka loczków i przyjrzał się badawczo dziewczynie, kiedy wyciągnęła w jego stronę dłoń z jasną wstążką. Uśmiechnął się szeroko, kompletnie nie wiedząc, co ona oznacza. Ale kto powiedział, że nie może udawać?
– To jakaś prastara magia – pokiwał głową, jak na znawcę przystało, czując, że coś mu się na tej głowie nie zgadza. Sięgnął w jej stronę rękoma, a jego oczy rozszerzyły się w wyrazie przerażenia kiedy poczuł… Rogi?!Kurwa, no bez jaj! – jęknął, próbując je ściągnąć ze swojej głowy, ale oczywiście były bardzo mocno przyczepione i kompletnie niezdejmowanlne… A potem zauważył, że każdy mężczyzna w zasięgu jego wzorku, również posiadał jakieś poroże. Koźle, bycze, jelenie, ale jednak. -Chyba chcą nam w ten sposób powiedzieć, że już mamy dorobione rogi...- spróbował zażartować z tej sytuacji, bo co innego mu pozostawało?

@Astrid Nafnisdottir
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2779
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Moderator




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyCzw Kwi 08 2021, 23:48;

poroże E - kozła?

Tak własciwie to lubił Celtycką Noc. Wiele można było wtedy dostrzec inspiracji pośród krążących na obchodach osób - w strojach, mimice, zachowaniu. Nie lubił jednak chodzić sam. Gdy nie miał towarzystwa, kończył zazwyczaj ze szkicownikiem w dłoni, czyli dzień, jak co dzień. Dlatego poprosił kuzynkę, czy poszłaby z nim, jeśli nie miała akurat towarzystwa, randki, innych planów. Właściwie, poniekąd spodziewał się odmowy, dlatego zaskoczyła go jej zgoda. Nie upewniał się jednak, czy na pewno przemyślała odpowiedź, a gdy przyszedł odpowiedni wieczór, dotarli oboje na miejsce uroczystości, jeśli mógł tak to nazwać.
Ubrany w bardzo niecodzienny garnitur z dopasowaną ciemnozieloną koszulą, przekroczył niewidzialną granicę alei i właściwie od razu się zatrzymał, czując się nieswojo. Spojrzał na kuzynkę pytającym spojrzeniem, unosząc odruchowo dłonie do głowy, aby natrafić na parę dorodnych rogów.
- To nie moja zasługa - rzucił od razu, utrzymując spojrzenie w jednym punkcie, choć wyraźnie w tej chwili nie widział nic. Próbował skupić się na tym, żeby rogi zniknęły, ale pomimo jego usilnych starań, nic się nie zmieniało. W końcu zacisnął zęby, probując się opanować i nie dać po sobie poznać, że jednak irytuje go nowy dodatek na głowie. Spojrzał na Billie, zastanawiając się, dlaczego ona nie ma niczego na głowie, ale w końcu uznał, że odpuści temat, gdy tylko dostrzegł innych mężczyzn z rogami. Widać tak już miało teraz być.
- Słyszałem, że robią tu konkurs z koszyczkami. Idziemy? - zaproponował, wskazując wybrany kierunek, uśmiechając się lekko do dziewczyny. Wskazał kierunek, w którym wyglądało, że należało się udać, gdyby zamierzali wziąć w nim udział. Wydawało mu się jednak, że było to coś, co mogłoby zainteresować Billie, skoro tak jak on, była z rodu Swansea. Ostatecznie, czy ktoś z nich mógł odpuścić jakąkolwiek zabawę, która miała coś wspólnego z jakąkolwiek dziedziną sztuki?
- Macie mecz z Gryfonami niedługo? - spytał jeszcze w tracie drogi w wybranym kierunku, zastanawiając się jednocześnie, czy powinien na ten mecz iść. Dodatkowo, co parę kroków, poruszał lekko głową, jakby próbował coś z niej zrzucić - wyraźnie nie mogąc przywyknąć do pary rogów.

@Billie J. Swansea
Powrót do góry Go down


Cali Reagan
Cali Reagan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Galeony : 1006
  Liczba postów : 745
https://www.czarodzieje.org/t18857-california-reagan#541882
https://www.czarodzieje.org/t18893-kalifornijska-poczta#543682
https://www.czarodzieje.org/t18878-cali-reagan#543255
https://www.czarodzieje.org/t18932-cali-reagan-dziennik#544825
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPią Kwi 09 2021, 01:12;

Wstążka: biała

Z ulgą przyjęła fakt, że Fillin po powrocie swojego ziomka wrócił z martwych, częściej się odzywał i zaproponował wspólne wyjście na obchody Celtyckiej Nocy. W zeszłym roku spędziła je w towarzystwie brata najlepszej przyjaciółki, więc może i lubianym, ale niekoniecznie najbliższym, wszak nie do końca wiedziała jaka jest między nimi relacja. Dzisiaj miało być jednak inaczej – wybierała się tam z najlepszym przyjacielem, z którym wiedziała, że będzie się doskonale bawić!
Na długą boho sukienkę (zdecydowanie zbyt letnią jak na tę porę roku) narzuciła lekką dżinsową kurtkę, we włosy włożyła opaskę z kwiatkami, imitującą wianek, pociągnęła usta karminową szminką i radośnie pomknęła pod mieszkanie Ślizgona o umówionej porze. Stamtąd teleportowali się do Doliny Godryka, gdzie od razu jej nadgarstek, podobnie jak w zeszłym roku, oplotła wstążka, tym razem biała. Uniosła brwi ku górze, ale zaraz potem parsknęła śmiechem na widok rogów na głowie Fillina, ledwo wystających zza loków, pewnie układanych przez niego bardzo długo.
Żart skierowany do Wiki skwitowała delikatnym uśmiechem, niewiele się przejmując, że Fillin beztrosko zagadywał do swojej eks, skoro chwilę potem zajmował się jej ustami, nieszczególnie w przyjacielski sposób. Odwzajemniła pocałunek chłopaka, a kiedy już się od siebie oderwali, wspięła się na palce, żeby dźgnąć go w rogi. – Faktycznie pokaźne masz to poroże! – skomentowała uprzejmie. Zaraz jednak zacisnęła mocno dłonie na jego palcach, bo pociągnął ją w stronę budki z piwerkiem i parę sekund później przystanęła przy straganie, oferującym najróżniejsze trunki z Irlandii. – Moja szkocka część rodziny, widząc mnie tutaj, pewnie by mnie wykreśliła z tego imponującego testamentu, oferującego co najwyżej jakieś sto galeonów albo przestarzałe kociołki – wyszczerzyła się i wzruszyła ramionami, dając mu do zrozumienia, że nieszczególnie była zafrasowana takimi bzdurami, zwłaszcza, iż niespecjalnie identyfikowała się jako Szkotka; z Edynburgiem łączył ją tylko twardy akcent, nieco odrobinę zmieszany z tym amerykańskim, nabytym ze względu na pochodzenie ojca. Wyciągnęła z kieszeni odpowiednią sumę galeonów i podała ją druidowi, zamawiając dwa piwka. – Następną kolejkę stawiasz ty, teraz pijemy za super fancy wieczór – stuknęła się z Fillinem kuflem, po raz kolejny zapominając, że alkohol z jakiegoś podejrzanego bazarku mógł skutkować dziwnymi efektami ubocznymi.

opłata za dwa piwerka: tutaj

/zt x2, lecimy do altany helgi pić
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1772
  Liczba postów : 4921
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPią Kwi 09 2021, 11:25;

Coraz więcej osób przybywało na celtycką noc w Dolinie Godryka. Jedną zalet z zajmowania się sprzątaniem, a nie zabawą, był fakt, że miała mnóstwo czasu na obserwowanie innych ludzi. Z rozbawieniem oglądała młodych chłopaków, którym wyrastały na głowach dziwne poroża. Uśmiechała się półgębkiem, widząc jak niektórymi wstrząsają torsje po aportacji. Podziwiała oryginalne szaty, tak różne od karnego worka po mące, w który była ubrana. Chłoszczyść tu, tergeo tam. Dbanie o porządek sprawiało jej wbrew pozorom mnóstwo frajdy. Hampson nie mógł bowiem wiedzieć, że Krukonka jest pedantką i sprzątanie było dla niej nie tyle obowiązkiem, co przyjemnością. W domu miała więcej detergentów i środków czyszczących, niż kosmetyków. Oczywiście, posługiwanie się różdżką nie sprawiało tyle frajdy, co używanie nowiutkiej gąbki czy ściereczki, ale i tak próżno było szukać skwaszonej miny na jej licu. Co jakiś czas puszczała łobuzerskie oczko do spoglądających na nią uczniaków, zastanawiających się zapewne, czemu się nie bawi z resztą, tylko pod okiem druida czyści stoliki. Czy żałowała swojego listu do dyrektora? W żadnym wypadku. Bardziej by żałowała, gdyby posypała głowę popiołem i udała, że nic się nie stało, choć ewidentnie czuła, że król bonsai nie wysilił się zbytnio, dochodząc prawdy. Przeszłość była jednak przeszłością. Nie było co się nad nią rozwodzić. Byle dotrwać do końca tego wieczoru i już jeden szlaban będzie miała z głowy. Zresztą, co to za zabawa, skoro na Nocy nie było Arli? Coraz częściej brakowało jej tego szkockiego akcentu, zwłaszcza że przez ostatnie miesiące właściwie się mijały w londyńskim kruczym gnieździe. Szybko odegnała od siebie te myśli i wróciła do swoich obowiązków. Poczekała, aż grupka ślizgonów odejdzie od jednego ze stolików i szybkim ruchem różdżki go wyczyściła.

- Używajcie podstawek, do cholery! W jakimś celu je stworzono! – warknęła jeszcze i podeszła do kolejnego stolika, rozglądając się za kimś znajomym, z kim mogłaby (no dobra, chciałaby) pogadać. Na razie jednak panowała posucha.

2/3


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Pią Kwi 09 2021, 13:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Billie J. Swansea
Billie J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162
C. szczególne : twarz usiana piegami
Galeony : 394
  Liczba postów : 413
https://www.czarodzieje.org/t16782-sybille-j-swansea#471202
https://www.czarodzieje.org/t16920-nomeolvides
https://www.czarodzieje.org/t16904-billie-j-swansea
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPią Kwi 09 2021, 12:53;

Wstążka: bladoróżowa

Nie żałowała, że w zeszłym roku nie udało jej się być na sławnej Celtyckiej Nocy; w gruncie rzeczy w tym roku również tego nie przewidywała - przede wszystkim dlatego, że nie chciała tam być sama. Billie nie miała tak bogatego towarzyskiego życia, jak jej kuzynostwo, nie randkowała, nie wzdychała nawet do nikogo, a w wolnym czasie skupiała się raczej na rozwoju własnych zainteresowań, a nie wypadach do barów w Hogsmeade. Prawdopodobnie było to obiektywnie trochę przygnębiające, że jej jedyną opcją był LJ, Billie jednak nie przejmowała się takimi drobiazgami, zwyczajnie lubiąc towarzystwo kuzyna. Jeśli czegoś była pewna, to tego, że LJ rozjaśni jej ten niekomfortowo napierający mrok Nocy.
Sama również o to zadbała. Nie bała się, że biała sukienka odkrywająca plecy zleje się z ciemnością, ale przeciwnie, będzie dla niej ochroną. Na ramiona zarzuciła bladoróżowy szal, pasujący do ozdoby we włosach. Uważała, że razem z @Larkin J. Swansea prezentowali się wspaniale, bardzo artystycznie.
- Są bardzo gustowne - skomentowała, z trudem powstrzymując chichot. Nie powstrzymała się jednak przed sięgnięciem do rogów ręką, aby przekonać się, czy aby na pewno nie były tylko iluzją. - Z tymi włosami kojarzysz mi się teraz z satyrem. Więc w takim razie ja mogę się dziś uznawać za nimfę? - Z wesołym uśmiechem zrobiła wdzięczny obrót wokół własnej osi, dopiero zerkając na własny nadgarstek na którym pojawiła się jasna wstążeczka.
- Koszyczki? - zdziwiła się trochę tajemniczą nazwą. Koszyczki kojarzyły jej się przede wszystkim z piknikiem w ciepłe lato i zbieraniem jagód i ziół w lesie, więc były to skojarzenia jak najbardziej pozytywne. Ochoczo pokiwała głową. - Pewnie, brzmi dobrze.
Podążyła za kuzynem, nie potrafiąc jednak skupić spojrzenia jedynie na ich celu; chłonęła wzrokiem przepiękne stroje i dekoracje, musząc przyznać, że w tak ślicznym otoczeniu nawet ciemność była jej mniej straszna.
- Mmhmm. Ostatni w sezonie. Ale nie wiem czy pozwolą mi grać. Poprzednio nasza drużyna była słaba... niewidomy, jedenastolatka, dziewczyna z protezą, a teraz każdy chce latać. - Przewróciła oczami, ale w gruncie rzeczy się o taki stan rzeczy nie złościła. Miotlarstwo było tylko jedną z jej pasji, a pod dowództwem Elio dla wielu stało się ważną częścią życia. - Ale nie szkodzi, chcę żeby dobrze im poszło. Dla Elio. Nawet jeśli sama nie będę miała w tym udziału. Jak nie będę miała szans grać, to możemy się przejść na kanarkowe kremówki do Hogsmeade albo pokażesz mi nad czym teraz pracujesz, hm? - Trąciła go zaczepnie łokciem pod bok i posłała szczery uśmiech.

ztx2 bo idziemy na koszyki
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1772
  Liczba postów : 4921
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPią Kwi 09 2021, 13:16;

Im więcej osób pojawiało się na obchodach nocy celtyckiej, tym więcej obowiązków miała. I całe szczęście! Co tu dużo mówić, dzięki temu czas mijał jej zdecydowanie szybciej. Druid co rusz posyłał ją z jednego miejsca w drugie. A to musiała coś przynieść, a to wyczyścić, a to posprzątać potłuczone naczynia. Minuta goniła minutę, godzina godzinę, a to oznaczało, że już wkrótce będzie wolnym skrzatem. Jeszcze tylko kilka godzin, a szlaban od dyrka zostanie przez nią odbębniony w pięknym i wyjątkowo czystym stylu. A jak już wróci do domu, to będzie mogła posprzątać u siebie. Tym razem tak, jak należy – po mugolsku. No i pójdzie na spacer z psem, który pod jej nieobecność musi odchodzić od zmysłów. Nie była dla niego ostatnio najlepszą Panią. Najpierw zniknęła na poszukiwania Solberga, teraz zarywała nockę w Dolinie Godryka. Biedny psiak za jedyne towarzystwo miał wiecznie nieobecną Szkotkę i rudego kota, który wciąż nie przywykł do nowego współlokatora. Kiedy kolejna szklanka wylądowała na podłodze, westchnęła tylko. Takich szklanek posprząta dziś jeszcze wiele, bo najwyraźniej uczniowie Szkockiej szkoły magii, za nic mieli ostrożność i szacunek do przedmiotów. Nic to, jeszcze kilka godzin. A potem zimne piwo, papieros, spacer i łóżko. Ta wizja podnosiła ją na duchu i pozwalała przetrwać noc. Co tu dużo mówić, Krukonka nie przywykła do siedzenia do tak późnych godzin. Wolała kłaść się wcześnie i tak te wstawać. Jeszcze tylko kilka godzin, tylko kilka godzin…
Towarzystwo, wraz z upływem czasu, się przerzedzało. Część poszła coś jeść, inni – odwiedzić stragany lub znaleźć jakieś ustronne miejsce, by zatopić się w ustach osoby towarzyszącej. I tak było w miarę grzecznie, w porównaniu do takiej imprezy w remizie, gdzie co druga osoba była pod wpływem magicznej „hiszpańskiej muchy”. Krukonka zamachnęła się różdżką i naczynia leżąće na jednym ze stolików uniosły się w powietrzu i zaczęły samoczynnie czyścić. A gdy już lśniły, chwyciła je zgrabnie i zaniosła do miejsca, gdzie rozdawano posiłki. Jeszcze tylko kilka godzin.

3/3 - ZT
Powrót do góry Go down


Julius Rauch
Julius Rauch

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
Galeony : 37
  Liczba postów : 749
https://www.czarodzieje.org/t18407-julius-rauch
https://www.czarodzieje.org/t18569-julek#529510
https://www.czarodzieje.org/t18461-julius-rauch#525661
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPią Kwi 09 2021, 16:51;

W ramach wykonania szlabanu musiał udać się do Doliny Godryka i pomagać organizatorom Celtyckiej Nocy podczas tego wydarzenia podczas sprzątania. Na miejscu dostał szałowe wdzianko, dzięki któremu przypominał druida. Nie czuł się w nim jednak zbyt komfortowo, ale przynajmniej mógł zasłonić twarz kapturem, podczas pełnienia swoich obowiązków porządkowych.
Wziął ze sobą różdżkę oraz przejęty od druida Sebbusa wór, do którego miał wrzucać odpadki pozostawione przez osoby uczestniczące w celebrowaniu tego święta. Oczywiście, zaraz po rozpoczęciu roboty miał pełne ręce, ponieważ co chwilę znajdywał walające się po ziemi kufle, strzępki jakiś materiałów, czy resztki jedzenia, które nie do końca zostały skonsumowane przez nabywców. Nie wiedział do końca jak ma segregować te śmieci, posiadając jeden pojemnik, zwłaszcza, że kufle i inne rzeczy, z których pito napoje, mogły być użyte ponownie, po wcześniejszym wyczyszczeniu, co już oczywiście Niemiec postanowił oddelegować do czyiś innych obowiązków. Samemu kontynuował chodzenie pomiędzy stoiskami, na których sprzedawano to, co on zbierał z ziemi, tylko oczywiście w lepszym stanie.
Dziękował samemu sobie, że nie zapomniał różdżki oraz, że udawało mu się jak dotąd bezproblemowo korzystać z podstawowych zaklęć, podczas podnoszenia śmieci. Gdyby nie to, musiałby dotykać tego całego syfu własnymi rękoma, co zdecydowanie nie byłoby najmilszym doświadczeniem.
Gdy skończył swój obchód i zobaczył, że nie jest już aż tak źle, postanowił udać się w inne rejony, w których znajdowali się pozostali goście, by i tam dopilnować porządku i czystości. Brakowało mu tylko tego, żeby ten cały Sebbus postanowił napisać do dyrektora, że chłopak nie wykonywał porządnie swoich obowiązków.

1/3
Powrót do góry Go down


Camelia Robbins
Camelia Robbins

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172
C. szczególne : Gibki jak lunaballa (zręczność), Powab willi (zwierzaki),Mocno zmaterializowany, Dwie lewe różdżki (transmutacja)
Galeony : 137
  Liczba postów : 182
https://www.czarodzieje.org/t20235-camelia-robbins#631000
https://www.czarodzieje.org/t20239-stefan-robbins#631152
https://www.czarodzieje.org/t20237-camelia-robbins#631005
https://www.czarodzieje.org/t20242-camelia-robbins-dziennik#6311
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPią Kwi 09 2021, 18:14;

Kolor wstążki: szafirowa.

Pojawiła się na miejscu spotkania zastanawiając co w tym roku będzie się działo. W sumie to praktycznie nie wiedział co będzie się dziać, ale jak święto to święto. Ubrała się więc odpowiedni, strojąc się nieco przy okazji. W końcu kto nie chciał dobrze wyglądać i odpowiednio się prezentować w takim dniu.

Kiedy dziewczyna stawiała się na miejscu, trochę dziwnie się czuła zastanawiając się czy za chwilę nie wyskoczy gdzieś z krzaków sam dyrektor inni zechce dać jej bury. No cóż, kiedy tylko się tutaj znalazła i przywitała mijając kolejne osoby, spojrzała na ich rogi i wstążki przy dłoniach, Wtedy też zauważyła, iż sama takową posiada. Nie przejmując się zbytnio tym, upatrzyła sobie drzewo, na które mogłaby się wdrapać bez najmniejszego problemu i tak zrobiła, siedząc sobie i spoglądając z góry co tu się dzieje.
Powrót do góry Go down


Patricia D. Brandon
Patricia D. Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : burza kręconych, jasnych włosów; runa protekcyjna za lewym uchem
Galeony : 2242
  Liczba postów : 764
https://www.czarodzieje.org/t20195-patricia-danielle-brandon#626883
https://www.czarodzieje.org/t20197-poczta-patricii#627724
https://www.czarodzieje.org/t20196-patricia-danielle-brandon#627505
https://www.czarodzieje.org/t20342-dziennik-patricii-brandon#641
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptySob Kwi 10 2021, 19:49;

Kolor wstążki: miodowy

Zazwyczaj nie uczestniczyła w obchodach celtyckiego święta, jednak coś podpowiadało jej, że tego roku warto pojawić się w Dolinie Godryka. Słyszała, że pojawia się tam masa ludzi, dlatego postanowiła porzucić swoją dotychczasową tradycję i jednak udać się na osławioną aleję ogników. Zachęciły ją także atrakcje, które przygotowali druidzi i zgodnie z pogłoskami jakie słyszała miała to być naprawdę niezapomniana noc. Cóż, musiała więc sprawdzić to na własnej skórze.
I trzeba było przyznać, że już sam widok oświetlonej ognikami ścieżki, kiedy postawiła stopę na polanie, robił wrażenie. Nie spodziewała się, że po zapadnięciu zmroku może prezentować się to tak magicznie. Rozglądając się wokoło, poprawiła niewielką, brązową torebkę przewieszając ją sobie przez przeciwległe ramię, kiedy dostrzegła, że na jej nadgarstku pojawia się żółta wstążka, oplatająca jej przegub. Nie wiedziała co to oznacza, ale nie czuła z tego tytułu ani dyskomfortu ani nie napawało jej to niepokojem, dlatego jak gdyby nigdy nic ruszyła ku tłumowi ludzi, kłębiącemu się przy straganach i wszędzie wokół. Miała na sobie swój ulubiony zestaw: dżinsy, czarną koszulkę i wyjątkowo miodową ramoneskę (pewnie dlatego właśnie tajemnicza wstążka przybrała taki a nie inny odcień. Nie wiedziała kompletnie co warto byłoby sprawdzić jako pierwsze, dlatego uznała, że najpierw przejdzie się i zobaczy co w ogóle oferują organizatorzy. I mijając urokliwą altanę, jej wzrok padł na znajomą sylwetkę. Od razu na jej ustach pojawił się promienny uśmiech, zobaczywszy twarz siostry, do której natychmiast podeszła.
- Panno Brandon, co taka samotna pani stoi? - zagadnęła, przytulając Vicky i po chwili odsuwając się, posyłała jej szeroki uśmiech, dodając: - Nie spodziewałam się, że Cię tu spotkam, bywasz tu co roku? Chodź, napijemy się czegoś. Widziałam tam budkę z jakimiś specjałami. - chwyciła ją pod rękę i naturalnie nie pytając o zdanie pociągnęła w kierunku wspomnianej altany Helgi. Miała jakieś dziwne przeczucie, że druidzi przy tamtych stoiskach mają do zaserwowania ciekawe rzeczy.

@Victoria Brandon
Powrót do góry Go down


Camael Whitelight
Camael Whitelight

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Dodatkowo : animag
Galeony : 1143
  Liczba postów : 1348
https://www.czarodzieje.org/t18633-camael-ariel-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t18638-alphard#533258
https://www.czarodzieje.org/t18634-camael-whitelight#533045
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyNie Kwi 11 2021, 00:07;

Z biegiem czasu i nabierania doświadczenia, tego życiowego i tak przez wszystkich pożądanego, dochodził do wniosku, że miejsce zawsze było najmniej ważne. Bo nawet będąc w najpiękniejszej części planety, ale w złym towarzystwie – nie mogło równać się z chwilami spędzonymi z ważnymi dla nas osobami. Dlatego wiedział od razu, że tegoroczna celtycka noc, przyniesie mu dużo więcej szczęścia, kiedy pozwolą wypełnić się nie tylko pradawną magią, co tym głębokim uczuciem, które towarzyszyło mu każdego dnia, w każdej chwili, a już szczególnie gdy miał Beatrice u boku. I nie zamierzał tych chwil chcieć zmieniać, na żadne inne, choćby proponowano mu milion galeonów. Zaśmiał się cicho na jej słowa i nie mogąc się powstrzymać sięgnął do swoich zacnych, poskręcanych rogów. Pokręcił głową, co rok to samo.
Widziałaś kiedyś kota z rogami? To dopiero byłby wyczyn transmutacyjny, muszę to koniecznie przemyśleć. — odparł i chciał się zaśmiać, ale nie zostało mu to darowane, gdy kobieta przyciągnęła go do siebie, a on – nie zamierzał protestować. Zamiast tego ułożył jedną dłoń na jej plecach, drugą umiejscowił na jej biodrze i pogłębił pocałunek, mając w nosie, że wokół byli uczniowie, i wszyscy inni. Nie był tutaj służbowo, zjawił się w Dolinie, by świętować i zamierzał to wykorzystać najlepiej jak potrafił. Odsunął się nieco po kilku długich sekundach, ale wciąż nie wypuszczał jej z ramion i nie kwapił się do tego zbytnio. Chwycił tylko jej dłoń i przyłożył usta do morskiej wstążki, idealnie zgrywającej się z jego bransoletką.
No nie wiem, chyba gwiazdy chcą nam coś powiedzieć. — powiedział i zaczesał zbłąkany kosmyk czarnych włosów za jej ucho, by po chwili zmarszczyć brwi — Jesteśmy kim? Pierwsze słyszę. — rzucił mrugając do niej jednym okiem, zgodnie z życzeniem zapominając, że byli nauczycielami. To nie było trudne, nie tego wieczoru, kiedy zapominał o wszystkim, skupiając się tylko i wyłącznie na chwili obecnej, na emocjach, uczuciach, na obecności Dear tak blisko niego, kiedy miał wrażenie, że niemal czuje jej bicie serca. I chciał czuć to wszystko już zawsze. Zmarszczył lekko nos na jej propozycję, choć rzecz jasna mógł wykupić dla niej cały stragan – jeśli tylko będzie chciała. Westchnął, zupełnie się poddając, kiedy tak na niego patrzyła, a on czuł się tak jakby mógł dla niej nawet gwiazdę zdobyć.
Co tylko chcesz, chociaż moje poświęcenie jest ogromne i musisz o tym wiedzieć, bo nie cierpię piwa. — odparł prawie, że cierpiętniczo, ale już łączył ich dłonie i rozglądał się za odpowiednim stoiskiem, wyłapując przy okazji kilka znajomych twarzy uczniów, czy kolegów po fachu. Nie. Obiecał, że tego wieczoru praca nie miała znaczenia na żadnej płaszczyźnie. Nie tyle jednak nie przepadał za samym piwem, co domyślał się, że irlandzkie wytwory pociągały za sobą znacznie więcej niż ból głowy następnego ranka.

@Beatrice L. O. O. Dear
Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1288
  Liczba postów : 772
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyNie Kwi 11 2021, 15:50;

ROGI: I

Puchon ledwo wlazł na polane ni z kąd ni z owąd dostał rogów i to nie byle jakie.
A właściwie dostał rogi barana(chyba) Na tę zabawę będzie baranem ale czy prawdziwym to się okaże. Skoro miał tyle wolnego to zdecydował się właśnie, że zobaczy tutaj i ówdzie co i jak się tutaj odbywa.  A noc celtycka była chyba nawet dobrze zorganizowana i nawet dałoby radę się tutaj rozejrzeć. Wiktor po chwili dostrzegł Puchonkę idąc w jej kierunku.
- Cześć. pierwszy raz jesteś na takim czymś.-przywitał się uprzejmie i zapytał
Było to miejsce zaiste piękne i aż chciałoby się tutaj zatrzymać na dłużej.
Rudzielec wziął głęboki oddech a potem bardzo powoli wypuścił z ust.
Tak, wiedział, że to miejsce będzie na pewno przez niebo bardzo dobrze wspominane.
- Wyglądasz olśniewająco z tą wstążką- Skomplementował koleżankę.
Chłopak był dzisiaj stanowczo zbyt miły, ale to musiało oznaczać coś tylko co?
-Będzie dobra zabawa

@Camelia Robbins
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyNie Kwi 11 2021, 16:24;

Wstążka: czerwona

Czy lubię zloty czarodziejów, pełnych emocji, przy których równie dobrze mogę upaść i jebnąć nieprzytomna na ziemię z drgawkami? Jasne, czemu nie! W końcu mój niesamowity dar nie może mi przeszkodzić w przedniej zabawie, prawda? Szczególnie, że by było bezpieczniej wybieram się na niego z kimś bardzo niekompetentnym do tego wydarzenia - drugim jasnowidzem. Już widzę jak ja i Brewer umrzemy podczas tej przepełnionej magią imprezki, ale wcale się tym nie przejmuję. Może dzięki temu właśnie będziemy jeszcze bardziej niesamowitymi jasnowidzami!
Przychodzę na miejsce i rozglądam się w poszukiwania Maxa, z którym całkiem spontanicznie zgadaliśmy się, że pójdziemy razem. Tak naprawdę z okazji tego wydarzenia nie wyglądam nawet aż tak jak typowy dresiarz! Pomalowałam się trochę, odrzuciłam włosy do tyłu, nałożyłam wianek na głowę; co prawda moja kurtka, chociaż uroczego koloru nadal była olbrzymia, a długa biała koszulka niezbyt dziewczęca, ale nawet założyłam leginsy zamiast dresików. Nie to, że szłam na jakieś podrywy Brewera, po prostu uznałam, że ten jeden raz mogę się chociaż trochę ogarnąć.
Macham na widok Orzuchujskiego i podbiegam do niego wesoło, starając się ignorować nasze fajerwerki i wyciągając ręce, by pomacać jego rogi.
- Średnio spektakularne, to jakiś jebany kozioł? - pytam z uniesionymi brwiami. Ponieważ jednak przybyliśmy trochę później ledwo zdążam swoją wypowiedź, a już muszę iść, bo wzywało mnie drzewo, wstażki czy chuj wie co.
- Złap moją! - krzyczę jeszcze do Maxa, bo nie chcę być przywiązana następne godziny do kogoś kto jest mniejszym idiotą niż Brewer.
Powrót do góry Go down


Hope U. Griffin
Hope U. Griffin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 544
  Liczba postów : 1331
https://www.czarodzieje.org/t20055-hope-ursula-griffin#617982
https://www.czarodzieje.org/t20074-gobaith#618955
https://www.czarodzieje.org/t20059-hope-u-griffin#618372
https://www.czarodzieje.org/t20191-hope-u-griffin-dziennik
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyNie Kwi 11 2021, 17:35;

Kolor wstążki: świniowy 🐷
Wróżba z ogniska: J – Zobaczyłeś przyszłość. Dosłownie. Wiesz co wydarzy się w Twojej najbliższej przyszłości, bo widziałeś to niebywale wyraźnie. Może to być drobna informacja, lub wręcz przeciwnie - zmieniająca życie, sam możesz wybrać. Jeśli masz cechę Świetne zewnętrzne oko (empatia), mogłeś zobaczyć przyszłość kogoś innego. Dostajesz +1 pkt do Wróżbiarstwa.

Mógł się śmiać, ale ona była zupełnie szczerze przerażona i miała do tego pełne prawo niedoświadczonej mugolaczki. W jasnych tęczówkach pojawiła się bezgraniczna groza, gdy ten zabeczał jak zwierzę; w panice przemknęła wzrokiem po jego sylwetce, doszukując się w niej jakichś zmian, które świadczyłyby o tym, że zaraz naprawdę w pełni zmieni się w zwierzę. Stała tak, niepewna co zaraz się zdarzy, aż nagle Tristan odpuścił sobie głupie żarty i przyznał się, że sobie z nią pogrywał. Nabrała całe multum powietrza, aż wydęło jej policzki, a potem wypuściła je stopniowo. Mylnym byłoby jednak uznanie, że przyniosło jej to jakikolwiek spokój.
Ty skończony, rozlazły gumochłonie — obrzuciła go wyzwiskami, przy każdym z epitetów dźgając go palcem w sam środek piersi. Zamierzała się gniewać jeszcze co najmniej przez następne dwie minuty, ale kiedy odezwał się, oznajmiwszy, że może powinna spojrzeć za siebie, zrozumiała, jakim jest głupolem. Obejrzała się niepewnie za siebie i cała złość z niej uszła, ustępując miejsca znacznie bardziej typowemu dla niej zakłopotaniu.
Och, ja... — chciała go przeprosić, ale zamiast tego tylko ujęła jego ramię z ówczesnym delikatnym i co tu dużo mówić – raczej niezgrabnym dygnięciem. — Wygląda na to, że nie masz innego wyjścia, pozostaje Ci mieć Nadzieję. — zaśmiała się, a potem poczerwieniała, bo to trochę tak, jakby powiedziała mu właśnie, że mógł ją mieć, a to przecież nie była wcale prawda! Nie była taka, zupełnie nie. Czy to możliwe, że tak właśnie by o niej teraz pomyślał?
Byłeś tu już kiedyś? W Dolinie? — zapytała, rozglądając się na boki, dbając o to, by nie umknął jej żaden szczegół tego wieczoru. Ona sama nigdy przenigdy nie była w tym miejscu, nie wspominając już o obchodach celtyckiej nocy.
Ognisko było pierwsze na ich drodze, zresztą nawet gdyby nie było, przyciągało swoim blaskiem i ciepłem. Griffin za nic nie poznała siedzącego przy nim mężczyzny, ale nie była aż tak bardzo wciągnięta w politykę, a on zdecydowanie dobrze się zakamuflował.
Chyba przepowiadają przyszłość. Super, uwielbiam wróżby — choć sama w fusach i szklanych kulach nie widziała zupełnie nic. Czy z ogniem miało być inaczej? Kucnęła niedaleko płomieni, odnajdując w ich trzasku niebywały wręcz spokój. Zamilkła o dziwo, choć do tej pory buzia nie bardzo chciała jej się zamknąć. Wpatrzyła się w płomienie, nawet nie musząc zbytnio skupiać się na ich obserwacji – same ją przyciągały, wprowadzając ją w dziwny, hipnotyczny wręcz trans. Ogień zawsze był jej bliski, znacznie bardziej niż zimne wodne otchłanie. W otwartych szeroko oczach odbijały się zwykłe płomienie, lecz tak naprawdę widziała znacznie więcej, niż tylko je. Widziała obrazy, w trzaskach potrafiła dosłyszeć dźwięki. Czy to przyszłość? Czy jej, czy Tristana?
Chyba... — odezwała się po dłuższej chwili i spojrzała na niego z wesołymi iskierkami w oczach — wygląda na to, że powinieneś uważać na Ogień. Chyba że nie boisz się poparzeń.
Nie brzmiało to jak groźba, uśmiechnęła się nawet lekko. Nie rozwinęła jednak swojej myśli, zostawiając ją wyłącznie dla siebie samej.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 6930
  Liczba postów : 2355
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Moderator




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyNie Kwi 11 2021, 18:11;

Rogi: E jestem jakąś kozą?
Łapanie wstążki Fredki: Złapana Aleja ogników - Page 14 1754368413
Jak działa? 5 (ten zwierzęcy magnetyzm)
Jak długo? 1 (można rozerwać po jednym poście)

Max nigdy nie przykładał zbyt wielkiej wagi do takich imprez, chociaż musiał przyznać, że zeszłą Celtycką Noc wspominał całkiem przyjemnie, w końcu nie codziennie jest się całowanym z całkowitego zaskoczenia. Tym razem nie wybierał się na ten zlot czarodziejów sam i miał nadzieję, że w towarzystwie Moses będzie bawił się równie dobrze, co ostatnio, chociaż zastanawiał się nadal, czy nie odjebią jakiegoś gówna, które byłoby jeszcze bardziej spektakularne od wcześniejszych występów artystycznych, jakie zapewniali całej swojej okolicy i sobie samym. Nie zamierzał jednak stroić się jak jakiś pojeb, wcisnął się w zwyczajne trampki, dżinsy z dziurami na kolanach i zwyczajną koszulkę, na którą założoną miał flanelę z wywiniętymi rękawami. W tylnych kieszeniach spodni miał paczkę papierosów i talię kart tarota, z którymi nigdy się nie rozpoznawał. Musiał przyznać, że wygląd niektórych osób niesamowicie go bawił, ale nie chciało mu się tego nawet nadmiernie komentować, po prostu czekał na to, aż zjawi się jego towarzyszka tych celtyckich niedoli, żeby podzielić się z nią swoimi spostrzeżeniami.
- Bo ja wiem? Pewnie jakaś pieprzona antylopa z zadupia - odparł Moses, wzruszając lekko ramionami i aż drgnął lekko, gdy poczuł, jakby przechodziło go wyładowanie, gdy znalazła się tak blisko, na co aż parsknął pod nosem, gdy wtem wszystkie wstążki zaczęły latać, jak pojebane, dokładnie jak rok wcześniej.
- Jak złapię, liczę na nagrodę - rzucił zaczepnie, brzmiąc jak Max z wcześniejszego czasu, choć jednocześnie czuł się nieco dziwnie wypowiadając te słowa, jakby zdradzał własne uczucia, i tylko własne, jak sądził, ale jedynie zacisnął na moment zęby, po czym ruszył za tymi pieprzonymi wstążkami, robiąc wszystko, by wypatrzeć tę w czerwonym kolorze, po czym chwycił ją mocno, nie zamierzając się z nikim o nią napierdalać, bo naprawdę nie chciało mu się robić czegoś podobnego, a następnie zamachał nią, nim poczuł szarpnięcie i wylądował ponownie przy Moses, tym razem związany z nią, raczej niezbyt mocno, ale na pewno na tyle, by czuć te pieprzone wyładowania. Chociaż chuj wie, czy to z tego powodu, czy jednak działo się coś innego. Nie miał pewności, czy wcześniej też dostawał tego popierdolenia na jej widok, ale musiał przyznać, że kiedy nagle znaleźli się tak blisko, krew gwałtownie zawrzała w jego żyłach, a uczucie to znał doskonale, nic zatem dziwnego, że w kąciku jego ust zagościł zaczepny uśmieszek, a w jego ciemnych oczach pojawił się nieznaczny błysk.

@Freddie Moses

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3179
  Liczba postów : 1799
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyNie Kwi 11 2021, 22:21;

wstążka: brzoskwiniowa

Zeszłoroczną Celtycką Noc wspominała bardzo dobrze i to mimo dość niespodziewanego zdarzenia po wypiciu mleka, a może nawet dzięki niemu - w końcu nie jeden raz od tamtej pory nie z tego śmiała. Było jednak coś w tym dniu, że wszystko, dosłownie wszystko zdawało się jakieś inne, jakby przesycone druidzką magią. Ta jedyna w swoim rodzaju atmosfera była po prostu niesamowita i między innymi za to uwielbiała to święto. Specjalnie na tę okazję wybrała białą, przewiązaną w pasie delikatnym sznureczkiem sukienkę w żółte kwiatki, sięgającą nieco za kolano. Nieświadomie dokonała tego samego wyboru co rok temu, ale ten strój tak jej pasował do Celtyckiej, jak nic innego!
Z szerokim uśmiechem przydreptała do czekającego na nią Willa i stanęła na palcach, zarzucając mu przy tym ręce na szyję. Naprawdę, Merlin mógł ją pobłogosławić jeszcze kilkoma centymetrami wzrostu, nie miałaby zupełnie nic przeciwko!
- Gotowa! - odparła ze słyszalnym w głosie entuzjazmem, którego nic nie było w stanie zepsuć. Zanim się obejrzała znaleźli się w Alei Ogników, skąd niemal od razu dostrzegła palące się dokoła pochodnie i ogniska, przyjemnie oświetlające okolice ciepłym blaskiem. Pochłonięta przyglądaniem się temu wszystkiemu dopiero po chwili odwróciła się do chłopaka i wybuchła donośnym śmiechem.
- Słuchaj, no nie jest źle. W sumie jak tak przekrzywić głowę, przymknąć jedno oko i zrobić krok w lewo, to jest super - powiedziała, wykonując jednocześnie te wymienione czynności, aby na koniec ponownie parsknąć śmiechem. - A tak na poważnie to naprawdę wyglądasz dobrze, i z rogami i bez nich - zapewniła, kradnąc mu krótkiego buziaka. Facetowi to jeszcze taka ozdoba pasowała, gorzej, gdyby również kobiety po przyjściu miały paradować z rogami... Ale na szczęście (lub nie) na nie czekały kolorowe, oplatające się wokół nadgarstka wstążki.
- Uwierzysz, że w zeszłym roku miałam taką samą? - zwróciła się do Willa trochę zaskoczona, a trochę zadowolona, bo kolor brzoskwiniowy bardzo jej się spodobał i zdążyła się do niego w jakiś śmieszny sposób - o ironio! - przywiązać. - Mam nadzieję, że nie masz w planach łapania innej wstążki - zaśmiała się, nawiązując do rytuału, który miał mieć miejsce o północy. Co znaczyło, że mieli jeszcze chwilę, więc mogli pochodzić między atrakcjami.
- O mateńko, tu jest taki misz masz, że nie ogarniam co gdzie i jak - przyznała zupełnie szczerze, bo rzeczywiście było naprawdę sporo opcji spędzenia czasu i zewsząd dochodził gwar, a czasem i nawoływania organizatorów zapraszających do danego stoiska.

@William S. Fitzgerald
Powrót do góry Go down


Camelia Robbins
Camelia Robbins

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172
C. szczególne : Gibki jak lunaballa (zręczność), Powab willi (zwierzaki),Mocno zmaterializowany, Dwie lewe różdżki (transmutacja)
Galeony : 137
  Liczba postów : 182
https://www.czarodzieje.org/t20235-camelia-robbins#631000
https://www.czarodzieje.org/t20239-stefan-robbins#631152
https://www.czarodzieje.org/t20237-camelia-robbins#631005
https://www.czarodzieje.org/t20242-camelia-robbins-dziennik#6311
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPon Kwi 12 2021, 00:01;

Siedziała na drzewie spogladając na to jak kolejne osoby zjawiają się w tym miejscu. Zbierali się w pary i grupki rozmawiając ze sobą, popijając trunki. Przyglądała się jak na głowach panów pojawiają się śmieszne rogi, Jedne pozawijane, drugie kręcące się jak u antylopy, długie, krótkie. Śmieszne były, a niektóre nawet urocze. Cam obserwowała, więc komu to jakie różki urosły, patrząc co się tutaj dzieje. Przy okazji zawiązała swoją wstążkę na nadgarstku w kokardkę.
Kiedy spostrzegła rudzielca, który obiecał, iż zjawi się w tym miejscu, zeskoczyła. Poprawiła swoje ubrania, włosy i uśmiechając się podeszła do niego. Kiedy skomplementował jej wygląd, obróciła się, by pokazać swój strój w pełnej krasie.
- Witaj. Chyba nie byłeś ostatnio grzeczny.- zaśmiała się gładząc jego różdżki.
- W sumie tak i nie wiem, po co te różdżki i ta wstążka. - zaprezentowała ją.
- Opowiesz mi co się będzie działo.- spytała robiąc słodkie oczka, a kiedy to zrobił czy też nie, ta złapała chłopaka za rękę i pociągnęła go w kierunku ogniska. Posłuchała instrukcji co trzeba zrobić, a po kilku chwilach na małej karteczce, wylądowało życzenie zapisane kobiecą ręką. Po chwili karteczka zniknęła z ogniu, a ona westchnęła.
- Chyba mnie nie lubią dzisiaj. - stwierdziła poruszając ramionami, czekając aż Wiktor zapisze swoje życzenie. Po chwili zaś dało się usłyszeć pisk Cameli, kiedy pofrunęła i to znacznie wysoko, nie panując nad tym.

Rzut

@Wiktor Krawczyk
Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1288
  Liczba postów : 772
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPon Kwi 12 2021, 18:13;

Nie dalej niż kilka minut po przyjściu odrazu rzucłio mu sie w oczy ogisko.
Wiktor stanął grzecznie przy boku koleżanki z lekkim zmieszaniem obserwując zabawy gawiedzi.
Jednak jakąś chwilę nie więcej puchon wytrzymał w tym ogniu piekielnym  to i tak dla chłopaka dużo nie czułeś się  jakoś źle, czy dziwnie tylko… nic.
Zupełnie nic tylko miłe łaskotanie.
Ale cóż może rudzielec nie zyskał najwyższego poziomu rytuału ogniowego za to chyba niewielu mogło się pochwalić zwróceniem uwagi przez Declana.
-Jdziemy dalej  może złapie twoją wstążke co ty na tozapytał

F 60 chyba4

@Camelia Robbins
Powrót do góry Go down


Camelia Robbins
Camelia Robbins

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172
C. szczególne : Gibki jak lunaballa (zręczność), Powab willi (zwierzaki),Mocno zmaterializowany, Dwie lewe różdżki (transmutacja)
Galeony : 137
  Liczba postów : 182
https://www.czarodzieje.org/t20235-camelia-robbins#631000
https://www.czarodzieje.org/t20239-stefan-robbins#631152
https://www.czarodzieje.org/t20237-camelia-robbins#631005
https://www.czarodzieje.org/t20242-camelia-robbins-dziennik#6311
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPon Kwi 12 2021, 21:36;

Po chwili konsternacji dziewczynie udało się opanować latanie. A kontrolowane latanie i unoszenie się było naprawde przyjemne jak się okazało. Po chwili dziewczyna również stanęła za Wiktorem w kolejce by wejść do ogniska. Po chwili sama zrobiła to samo, ale nie wytrzymała zbyt długo i wleciała spanikowana w objęcia rudzielca. Tak czekała chwilę odpoczywając i zastanawiając co się właśnie wydarzyło. Po chwili ogarnęła się i usłyszała pytanie odnośnie wstążek i nie wiedziała co się z nimi robi.

- Ummm... a co się z nimi robi? Wyjaśnisz?- odsunęła się kawałek i poprawiła jego włosy czekając na to co powie.

Rzut
@Wiktor Krawczyk
Powrót do góry Go down


Astrid Nafnisdottir
Astrid Nafnisdottir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 520
  Liczba postów : 270
https://www.czarodzieje.org/t19558-astrid-nafnisdottir
https://www.czarodzieje.org/t19591-porarinn#582214
https://www.czarodzieje.org/t19562-astrid-nafnidotter
Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 EmptyPon Kwi 12 2021, 23:03;

Wstążka: Lawendowy

Bycie nowym w tej głupiej szkole było naprawdę paskudne. Wyobcowanie, próba dopasowania się w grupę i znalezienie przyjaciół nie było łatwe, bo znali się od pierwszej klasy. Hogwart nie miał dużo obcokrajowców, a już na pewno nieposługujących się językiem norweskim. Była w stanie zrozumieć jego niechęć i minę, gdy kolejne dziewczęta pytały o Celtycką. Głównie młodsze, co na twarzy Astrid wywołało rozbawienie i poniekąd sprowokowało ją do porwania Gryfona ze sobą. Pół wila, nigdy nie miała problemów z nieśmiałością, bezczelnie sięgała po to, czego chciała. Zwykle to dostawała, jeśli była wystarczająco uparta.

Powinna popracować nad teleportacją. Nienawidziła tego, jej magia uniemożliwiała bezpieczny proces zmiany miejsca położenia, ale bywały chwile — jak ta, gdy zastanawiała się, jakby to było być bardziej czarodziejem niż zwierzęciem magicznym. Na szczęście uczucie ścisku w żołądku minęło szybko, a jasnowłosa z błyskiem w oczach rozejrzała się dookoła, zainteresowana. Nie omieszkała również zlustrować spojrzeniem bruneta, który chyba równie dobrze znosił teleportację. Nie miała pojęcia, co wyniknie z ich zesłanego przez Lokiego i ciekawość wyjścia, ale zostawiała to wszystko Bogom, chcąc dziś lepiej poznać tutejsze zwyczaje. Może nie włoży kwiecistej sukienki i kapelusza, ale była w tym momencie bardziej brytyjska i normalna, niż kiedykolwiek wcześniej od września.
- No weź, nie bądź taki! Muszę Ci się odwdzięczyć za to, że mnie tu zabrałeś. Chyba że masz inny pomysł? Wikingowie spłacają długi, wiesz? - odparła ze wzruszeniem ramion, trochę zadziornie i z odrobiną flirtu, puszczając mu oczko. A przynajmniej tak to wyglądało, chociaż w rzeczywistości była po prostu sobą. Nie korzystała z uroku, ale nie znaczyło to, że go nie miała i czasem nie objawiał się dyskretnie. Pracowała nad sobą jednak latami, od małego świadoma mocy w jej krwi, stąd prawdopodobieństwo zmanipulowania, było naprawdę niewielkie. Nawet przy takich gestach.
Oczywiście, że mu uwierzyła! Rozchyliła usta w akcie zaskoczenia, patrząc to na Gryfona, to na swoją Lawendową wstążkę. Dar od Bogów? Figiel? Wtedy też dostrzegła wyrastające rogi, podskakując w miejscu i wskazując na niego palcem!
- Ciebie też dopadła! - rzuciła najpierw, obserwując, jak próbował je odkleić od głowy. Parsknęła śmiechem, machając ostentacyjnie dłonią. - To ta Celtycka noc pewnie, Loki maczał w tym palce. Wiesz co? Zajebiste są. Masz teraz taką, no wiesz, dzikość w sobie!
Mówiąc to, zrobiła krok w jego stronę i wysunęła dłonie, palcami przesuwając po rogach z zainteresowaniem. Jak prawdziwe! Faktura, bijący od nich chłód i nawet twardość, bo w jeden pstryknęła palcem. - Piwo, ognisko czy masz inny pomysł, Rogaty?
Oparła dłoń na biodrze, drugą zgarniając kosmyk jasnych włosów na plecy. Spojrzała jeszcze na wstążkę, rogi, po czym uśmiechnęła się pod nosem, rozbawiona. W tej sztywnej Wielkiej Brytanii to było naprawdę orzeźwiające. Pierwotne. A z tym czuła się zdecydowanie lepiej niż z arystokracją i tutejszymi rodami czysto krwistymi. - Jak mówiłeś, że bez jaj.. Cóż, zawsze rogi lepsze niż te jaja, co?
Dodała jeszcze, chcąc poprawić chłopakowi humor, śmiejąc się pod nosem. Zwilżyła usta, rozglądając się dookoła, pozostawiając mu kwestię wyboru — od czego chciał zacząć. Miała wrażenie, że Odyn przygotował coś specjalnego. Starała się tak nie ekscytować, aby nie stracić panowania nad emocjami, ale jeśli dalej będą takie dziwy, to jak mogłaby wytrzymać?

@Alec Taylor
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Aleja ogników - Page 14 QzgSDG8








Aleja ogników - Page 14 Empty


PisanieAleja ogników - Page 14 Empty Re: Aleja ogników  Aleja ogników - Page 14 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Aleja ogników

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 14 z 17Strona 14 z 17 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15, 16, 17  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Aleja ogników - Page 14 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-