będę szczery od samego początku – nie znam się na sztuce. Nie potrafię ani rysować, ani malować, ani rzeźbić, ani tym bardziej pisać. Ale zadana przez Pana praca domowa zmusiła mnie do przemyśleń, którymi chciałbym się, w nieudolny sposób, podzielić. Proszę sobie wyobrazić małe lwiątko. Ciekawe świata, chcące wszystko samodzielnie sprawdzić, ale nader wszystko ufające rodzicom. A ci, zgodnie z rodową maksymą o odwadze, szkolili je do walki z całym złem tego świata, jednocześnie zamykając to nierozumne lwiątko w złotej klatce. Klatce defensywnych i ofensywnych zaklęć, historii magii, zasad dobrego wychowania oraz wymuszanego męstwa. Lata mijały, a lwiątko powoli zapominało o uśmiechu i podstawowych wartościach, takich jak rodzina, piękno, szczęście czy dobro (to ostatnie potrafiło jedynie odnieść do ludzi, którzy postępowali zgodnie z prawem). Lwiątko zapominało o tym, że świat nie kończy się na rodzinnym domu, że można osiągnąć w życiu coś więcej. Jedyne, co lwiątko miało w głowie, to cudze marzenia i ambicje. Nie wydarzyło się nic szczególnego popychającego lwiątko do zmiany. Ta dojrzewała w nim stopniowo i bardzo, bardzo powoli. Ale gdy nadeszła i lwiątko po raz pierwszy postanowiło pójść swoją ścieżką, nic nie było łatwiejsze. Wręcz przeciwnie. Jednak dzięki temu lwiątko zmieniło się w lwa. Osamotnionego, rzuconego w wir dorosłości, zdanego na siebie, lecz zgodnego z własnymi ideałami i planami. Nasuwa się na myśl tylko jedno pytanie - czy lwiątko lew temu podoła?
Zastanawiałam się nad największą zmianą moim życiu i myślę, że nie trzeba szukać daleko, a odpowiedź jest dość oczywista. Milka, moja córka, zmieniła wszystko. Wcześniej koncentrowałam się głównie na sobie i nawet jeśli teraz trudno określić mnie matką roku, to jednak powoli uczę się, jak dbać też o kogoś innego.
Haeven O. O. Dear
*dołączone 2 fotografie. Pierwsza i druga.
Jessica Smith
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Muszę przyznać, że nie jestem specjalnie uzdolniona artystycznie. Myślę jednak, że to... porównanie, oddaje stopień mojej zmiany.
Z wyrazami szacunku
Jessica Smith 7 rok, Ravenclaw
William S. Fitzgerald
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
z szeroko pojętej działalności artystycznej najbliższa jest mi muzyka, a że w wolnym czasie lubię trochę pobrzdękać na gitarze, to w tej formie zdecydowałem się podejść do zadanej przez profesora pracy. Nie wiem na ile te utwory oddają moją „przemianę”, niemniej: wcześniej i obecnie.
Z poważaniem, William S. Fitzgerald Slytherin, VII rok
Theresa Peregrine
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 164 cm
C. szczególne : konwaliowe perfumy | bardzo donośny, niski głos | lekki szkocki akcent, który intensywnieje wraz z emocjami | broszka w kształcie muszli ślimaka przypięta zazwyczaj do szkolnej torby
Największa zmiana, jaką zaobserwowałam w swojej twórczości, jest wybór repertuaru. Wcześniej w naturalny sposób skłaniałam się do melancholijnych piosenek, ostatnio natomiast chętniej wykonuję i lepiej się odnajduję w trochę bardziej optymistycznych utworach. Mam nadzieję, że to dostateczna odpowiedź na zadany temat.
zmiany są nieuniknioną częścią życia i zwykle wychodzą nam na dobre. Człowiek ma to do siebie, że uczy się na błędach i potrafi wstać z kolan, pomimo wcześniejszego upadku — chociaż te życiowe lekcje nie zawsze są takie, jakich byśmy chcieli, oczekiwali. Nessa sprzed pięciu lat była inna od tej, która chodziła szkolnymi korytarzami jeszcze trzy lata temu i jest zupełnie inna, teraz gdy za rogiem widać już koniec okresu edukacji. Trudno mi ocenić, czy zmieniłam się na korzyść, czy raczej charakter mam bardziej trudny, ale jestem zadowolona z tego, co osiągnęłam. Długo zastanawiałam się, którą formę pokazania tego wybrać i chociaż z początku byłam nastawiona na projekty biżuterii, tak wybrałam muzykę. Jestem Lanceleyem, zawsze będzie częścią mnie. Obydwa utwory są na skrzypcach, gdyż jest to mój instrument główny. Różnica melodii jest olbrzymia, chociaż jedna i druga piosenka są wyjątkowo ambitne do zagrania.
Wcześniej Teraz
Melodie, które wybrałam, są moimi ulubionymi — z teraz i z wcześniej, stąd łatwiej mi się z nimi utożsamiać.
Nessa M. Lanceley, Slytherin, X
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Do listu załączam pracę na zadany temat. Wolałbym nie rozpisywać się na temat zawartości tych zdjęć, bo jest to dla mnie kwestia dość prywatna, jeśli jednak życzyłby Pan sobie szerszego wyjaśnienia, proszę dać mi znać.
PS. Bardzo przepraszam, że tak długo nie odpisywałem na poprzedni list!* Muszę niestety Pana zawieść – jakikolwiek występ z udziałem mojego wokalu na pewno byłby niezapomnianym przeżyciem, ale obawiam się, że jednorazowym. Propozycja oczywiście bardzo mi się podoba, ale wyłącznie w formie tanecznej.
Z wyrazami szacunku
Elijah J. Swansea
Student II roku, Ravenclaw
Do listu dołączono dyptyk Pierwsze zdjęcie jest autorstwa MilaMai, drugiego autora nie znam :c
w pewnym niewielkim lesie żył sobie kiedyś niepozorny niuchacz. Tym co sprawiało największą przyjemność temu stworzeniu wcale nie było zbieranie świecidełek, poszukiwanie skarbów, ale największą radość przynosiło mu oglądanie jak inne niuchacze cieszą się ze swoich zdobyczy. Uwielbiał to robić. Był niesamowicie podekscytowany samym tym widokiem i wydawało mu się, że nie potrzebuje do szczęścia nic więcej. Jednak po pewnym czasie naszła go myśl - "Skoro ich to tak cieszy, dlaczego ja nie zobaczę jak to jest?". I z czystej ciekawości postanowił spróbować własnych sił w szukaniu cennych rzeczy. Nie spodziewał się, że tym samym odnajdzie swoją własną naturę i będzie czerpał z tego jeszcze więcej przyjemności niż z samego przyglądania się radości innych niuchaczy. Podobnie było ze mną, profesorze. Jeszcze nie tak dawno (niecały rok temu) byłam zapaloną fanką Quidditcha, która nie potrafiła przegapić ani jednego meczu. Obserwowanie rozgrywek z trybun wprawiało mnie w nieopisaną euforię, a wszystko przez to, że widziałam jak bardzo zawodnicy na boisku kochają to co robią i ile radości im to sprawia. W końcu sama postanowiłam tak samo jak ten niuchacz, przetestować samą siebie i zobaczyć jakie to uczucie nie być obserwatorem a uczestnikiem gry. I tak samo jak to małe, czarne, puchate stworzonko znalazłam to do czego czuję, że jestem stworzona. Przeszłam bardzo korzystną przemianę, ponieważ sama doszłam do tego, czemu chcę się poświęcić i co sprawia mi jeszcze większą radość niż samo oglądanie szczęśliwych ludzi.
Z wyrazami szacunku,
Odeya Worthington Gryffindor VI klasa
Loulou Moreau
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Przesyłam pracę domową. Nie wiem, czy jest to w pełni odpowiedź na zadany przez Pana temat, ale inaczej nie mogłam tego przedstawić.
Główna bohaterka własnego życia - tak zdawać się mogło gdy korytarze dziarsko przemierzała w złoto i turkus przyodziana. Teraz uczy się znów roli na nowej scenie w nowych szatach. Scenariusz zmieniony, więc czy rola wciąż ta sama?
Loulou Moreau Vi rok, Gryffindor
Irvette de Guise
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Moją ulubioną magiczną bajką zawsze była i do dziś pozostaje "Piękna i Bestia". Historia ta opowiada o egoistycznym, próżnym księciu, który zostaje ukarany za swoje zachowanie klątwą w wyniku której pozostaje w ciele przerażającej bestii aż do momentu, gdy nie pozna prawdziwej miłości. Najbardziej popularna wersja tej bajki nie jest jednak tą, o której chciałam opowiedzieć. Osobiście wolę wersję oryginalną, w której główna bohaterka nie wyrusza sama na poszukiwanie zagubionego w podróży ojca. W pierwotnej wersji powieści bestia słysząc, że kupiec posiada piękną córkę żąda, by ten przywiózł ją do pałacu. Dziewczyna zgadza się poświęcić dla ojca i zostaje więźniem zamienionego w potwora księcia. Ten zdesperowany do odwrócenia klątwy, co wieczór składa Pięknej propozycję małżeństwa, którą ta jednak konsekwentnie odrzuca. W pewnym momencie dziewczyna prosi o pozwolenie na odwiedzenie swojej wioski, na co dostaje zgodę pod warunkiem, że wróci niebawem do pałacu. Gdy tak się staje, Piękna zastaje Bestię w agonii. Widok ten sprawia, że dziewczyna wyznaje potworowi miłość, zgadza się oddać mu swoją rękę i tym samym wbrew zawiści swoich sióstr, łamie narzuconą na pięknego księcia klątwę.
Bajka ta jest moją ulubioną z wielu powodów. Jako mała dziewczynka byłam przede wszystkim zafascynowana pokazaną w niej historią rozwijającego się uczucia, które z biegiem czasu było w stanie przezwyciężyć fasadę brzydoty i pozorów. Do tego z pewnością interesowały mnie postacie poboczne - zamienieni w przedmioty codziennego użytku służący, którzy pełnili rolę zabawnych dodatków. Z czasem jednak, to aspekty magiczne zaczęły bardziej przykuwać moją uwagę. Kwestia narzuconej klątwy, zastosowanej w celu nauczenia księcia życiowej lekcji sprawiły, że zaczęłam zastanawiać się szerzej nad tym, czy faktycznie wszystkie czary uważane za złe i okrutne, są takimi w rzeczywistości. Według mnie bajka ta sama w sobie idealnie wpisuje się w morał, jaki próbuje nam przekazać. Czasem warto spojrzeć nieco głębiej niż tylko na to, co widoczne na pierwszy rzut oka, by dotrzeć do "czegoś więcej".
Z poważaniem,
Irvette de Guise, Slytherin, VIII rok
______________________
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Camelia Robbins
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172
C. szczególne : Gibki jak lunaballa (zręczność), Powab willi (zwierzaki),Mocno zmaterializowany, Dwie lewe różdżki (transmutacja)
Moją ulubioną bajką, która zapisała się w moim sercu jest Dzwonnik z Notre Dame. Jest to piękna opowieść o miłości, przywiązaniu, tajemnicy oraz tym jak rodzić sobie w życiu i się nie poddawać, nawet jeśli to jest bardzo niesprawiedliwe i daje ci w kość na wszystkie możliwe sposoby. Przez całą opowieść możemy podziwiać przepiękne paryskie widoki, które stanowią idealne tło pod akcję bajki, która krytykuje zachowanie ówczesnej mugolskiej władzy. Dom tego przedstawioną mamy tam obsesyjną miłość oraz potwora, który porusza się za dnia pośród ludu,a to przecież sam dzwonnik jest traktowany niesprawiedliwie i musi czekać do na specjalne święta i odpowiednie okazje by móc poruszać się po mieście jak zwyczajny człowiek. Historia ta, chociaż jest bardzo smutna to również i bardzo piękna.
zastanawiałam się dość długo nad ulubioną bajką z dzieciństwa i muszę przyznać, że powinnam wskazać na dwie historie. Pierwszą z nich jest opowieść o Elsie, która nieoczekiwanie odkrywa swoje magiczne zdolności, drugą zaś jest legenda Króla Artura, czy raczej opowieść o córce jednego z jego zaufanych rycerzy, która postanawia ratować całe królestwo. Zdaje się, że już na początek mogę powiedzieć, iż lubię opowieści o silnych kobietach, które mimo wszystko wiedzą, czego chcą i dokąd zamierzają dotrzeć, choć pozornie wydaje się to jedynie dziecinną mrzonką. Zarówno opowieść o Krainie Lodu, jak i historia Magicznego Miecza, pokazują bowiem, że za fasadami mogą kryć się zupełnie inne osoby, silniejsze, niż może nam się wydawać, zdeterminowane do tego, by coś osiągnąć, nawet jeśli są odrzucane albo w różny sposób szufladkowane, co z całą pewnością nie przynosi ze sobą niczego dobrego. Nie zdziwi się zapewne Pan Profesor, gdy wspomnę również o historii Meridy Walecznej, czy choćby opowieści o tresowaniu smoków, które również zajmują poczesne miejsce w moim sercu, ukazując upór głównych bohaterów, którzy, choć nie zawsze postępują słusznie, serca z całą pewnością mają po właściwej stronie. Jednakże, znowu, trzeba zauważyć, iż we wszystkich tych opowieściach, ich intencje nie zawsze są jasne dla ogółu, a często ich bratanie się z magią, czy magicznymi stworzeniami traktowane jest jako przekleństwo, jako szaleństwo, do którego nie należy się zbliżać. Ostatecznie jednak wszystkie te opowieści wskazują na to, iż z magią i pragnieniem władzy, pragnieniem udowodnienia innym własnej wartości, należy postępować nad wyraz ostrożnie, jednocześnie jednak nie zapominając o tym, kim się tak naprawdę jest. Bo to jest ostatecznie największym skarbem i największą siłą każdego człowieka, pozostawanie w zgodzie z samym sobą.
nie jest łatwo wybrać tylko jedną bajkę, kiedy tak wiele z nich ma piękne przesłanie i kiedy do tak wielu lubię wracać po latach. Bo absolutnie nie, nie wyrosłam wcale z bajek, ani trochę i wciąż poszukuję odpowiedzi, "czemu wilk tak wyje w księżycową noc i czemu ryś tak zęby szczerzy rad?" To prawdopodobnie Pocahontas jako pierwsza uczyła mnie świadomości ekologicznej, szacunku do przyrody, rozumienia, że "ulewa jest mą siostrą, strumień bratem, a każde z żywych stworzeń to mój druh." Ale poza tym, że "natura krąg życia wprawia w ruch", z tej bajki można wyciągnąć, że wojny rasowe są pozbawione sensu, a my wszyscy jesteśmy równi, także niezależnie od czystości krwi! Pocahontas to również jedna z pierwszych niezależnych bohaterek, dzięki którym możemy dziś cieszyć się Meridą czy Vaianą - to ona przetarła im szlak. To, na co nie zwracałam uwagi w dzieciństwie, a przejawia do mnie dzisiaj, to ukazanie, że nawet jeśli zależy nam na jakiejś osobie, nie oznacza to koniecznie, że to właśnie ona jest nam pisana. Powinniśmy jednak podążać za marzeniami i uczuciami, "bo woda ciągle płynie, wciąż się zmienia i któż to wie, co przyniesie jutro mi, ten za łukiem rzeki świat"? Zdaję sobie sprawę z odmienności historii, na której Pocahontas się opiera i jestem zdania, że ją również trzeba przekazywać młodemu pokoleniu. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bajka niosąca ze sobą wiele przepięknych i wspaniałych treści.
Billie J. Swansea
The author of this message was banned from the forum - See the message
"Dawno, dawno temu, kiedy Grecja przeżywała złoty wiek, pośród potężnych bogów i mężnych herosów, pojawił się nowy bohater...mocarny Herkules."
Przyznam, że w trudnych chwilach przypominam sobie o Herkulesie. Nie tym, o którą mówi się w mugolskiej historii, w greckiej czy też rzymskiej wersji. Ten występujący w filmie, znaczne odchodzi od historycznych zapisków. Syn Zeusa, niemalże całkowicie pozbawiony boskości i zesłany na ziemię, poprzez wiele wysiłku, pokonanych prób i czynów bohaterstwa, ponownie odzyskuje nieśmiertelność. Zamiast jednak powrócić do bogów na Olimpie, postanawia wyrzec się boskości w imię miłości do śmiertelniczki. Dlaczego wybrałem akurat tą bajkę? Herkules był i wciąż pozostaje moim wzorem. Posiadał wielką moc, którą był w stanie się wyrzec. Droga do celu, pomimo wielu zakrętów i przeszkód "była mu niestraszna". Osiągnął wszystko czego chciał, ani razu nie wykorzystując drugiej osoby. Patrząc na Herkulesa wyobrażałem siebie samego. Pomimo ciągle rzucanych mnie kłód pod nogi nie załamałem się, wierząc, że na końcu drogi odnajdę wymarzony dom.
Z wyrazami szacunku, Tristan Kerganton
Hope U. Griffin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
odrabianie takiej pracy domowej to czysta przyjemność, uważam się bowiem za całkiem dużą fankę produkcji Disneya, Pixara i DreamWorks studio. Mam nadzieję, że wie Pan, o czym mówię... w każdym razie moją ulubioną bajką mimo licznej konkurencji jest zdecydowanie Merida Waleczna. Potrafię bardzo łatwo utożsamić się z główną bohaterką, której plany wobec samej siebie jest zupełnie różny od tego, co chcieliby dla niej rodzice – w każdym razie mama. Sama miewałam różne spięcia z moją mamą i choć nie dotyczyły one (na szczęście!) zamążpójścia, bajka nauczyła mnie, by nawet w najtrudniejszych chwilach, chociaż spróbować spojrzeć na sytuację z dwóch perspektyw. Przykład Meridy nauczył mnie większej wyrozumiałości i choć oczywiście nie rozwiązał wszystkich problemów, to znacznie ułatwił nam komunikację.
Drugą moją ulubioną bajką jest Mulan, również ze względu na główną bohaterkę, której z całego serca zazdroszczę odwagi i zdecydowania. Czy można być bardziej gryfońską niż ta dziewczyna? Postawiła wszystko na jedną kartę i pobiegła na wojnę, do której ani trochę nie była przygotowana. Pozostaje mi mieć nadzieję, że kiedyś odnajdę w sobie podobną pewność siebie.
Z wyrazami szacunku
Hope U. Griffin
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
z pewnością trudno jest mi wybrać jedną bajkę, którą mogłabym określić mianem swojej ulubione. Z pewnością jednak po pewnym zastanowieniu się mogłabym wytypować na to stanowisko wciąż dosyć nową bajkę: Frozen. Myślę, że jest to głównie spowodowane faktem, iż utożsamiam się w dosyć sporym stopniu z główną bohaterką, Elsą. Choć zdecydowanie nie jestem księżniczką to wiem jak czuje się młoda dziewczyna, która podporządkowuje swoje życie innym, aby tylko sprostać ich oczekiwaniom. Rozumiem także, co przeżywała przez te wszystkie lata, gdy zmuszona była do tego, aby ukrywać istotną część siebie i dbać o to, aby nikt się o niej nie dowiedział. Nawet najbliższe jej osoby. Ta bajka jednak z pewnością daje mi pewną nadzieję i pokazuje, że nie wszystko kończy się źle. Owszem, kiedy Elsa traci nad sobą panowanie i uwalnia swoją moc, sprawy przybierają dramatyczny obrót, ale koniec końców dalej jest kochaną i szanowaną królową oraz została zaakceptowana przez ludzi wokół niej. Chyba każdy z nas chciałby dla siebie takiego finału, w którym czuje się dobrze sam ze sobą i może się swobodnie wyrażać na swój własny sposób zamiast żyć w strachu i stresie związanym z ukrywaniem tego kim jest. Właśnie przez podobne przesłanie ta bajka zyskała naprawdę wiele w moich oczach.
Z poważaniem Yuuko Kanoe
Mulan Huang
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
chyba nie będzie wielkim zaskoczeniem jeśli stwierdzę, że moją ulubioną bajką jest ta o mojej imienniczce. Mogłabym, co prawda się produkować i pisać o jakimś innym tytule, ale z pewnością nie miałby on dla mnie aż tak wielkiego znaczenia. Bajka ta oparta jest na starej chińskiej legendzie, która zainspirowała mojego ojca do tego, by nadać mi właśnie takie, a nie inne imię. Chińskie tradycje zawsze były mi niezwykle bliskie i choć bajka ta odbiega znacząco od historii, która posłużyła jej za inspirację to mimo wszystko i tak ją uwielbiam. Na pewno lubię w różnych dziełach przedstawienie silnych postaci kobiecych, które mogłabym sobie postawić za wzór i bajkowa Mulan właśnie taka jest. Myślę, że na jej miejscu dokonałabym niemalże identycznych wyborów. Dla mnie również rodzina jest niezwykle ważna i zrobiłabym dla niej wszystko. Wciąż staram się także przekraczać własne granice i testować swoje możliwości. Dokładnie tak jak bohaterka bajki, która musiała naprawdę wiele trudu włożyć w to, aby zostać wielką wojowniczką. Zdecydowanie może ona służyć za inspirację i pokazuje, że przy odpowiednim nakładzie pracy wszystko jest możliwe. Właśnie to zachęca mnie do tego, by starać się dawać z siebie wszystko niezależnie od sytuacji oraz wciąż się rozwijać.
Z poważaniem, Mulan Huang
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
nie przepadam jakoś szczególnie za bajkami. Jeśli jednak już miałabym wskazać jakąś, która mogłaby być moją ulubioną to mój wybór padłby na "Zaplątanych". Głównie mój wybór motywowany jest tym, że antagonistką jest matka, co prawda adopcyjna (powiedzmy) głównej bohaterki, co zdecydowanie dodaje jej uroku. Poza tym Roszpunka jest bardzo charyzmatyczną postacią, która przedstawia całe spektrum swojej osobowości, nie pozostając postacią jednowymiarową. Jej love interest też jest niczego sobie chociaż zdecydowanie odbiega od ideału księcia na białym koniu. Nie sądzę, żeby ta bajka w jakiś szczególny sposób odcisnęła się na moim życiu. Może po prostu utwierdziła mnie w przekonaniu, że w zasadzie nikomu nie można ufać, bo zaraz okaże się tak jak Gothel być kimś zupełnie innym; kimś wrogim, a nie przyjaznym.
Z wyrazami szacunku, Violetta Strauss
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Zastanawiając się nad odpowiedzią na pańskie pytanie natrafiłem na niemały szkopuł. Czy powinienem opisać Shreka - w którym jednak piosenki pochodzą z mugolskiej popkultury - czy Aladyna, który wypełniony jest wręcz oryginalnymi melodiami. Wybrałem ostatecznie drugiego kandydata, którego po raz pierwszy obejrzałem w wieku może sześciu lat - i wiele więcej razy od tamtego czasu, tyle, że aż oryginalna kaseta VHS przestała nadawać się do użytku. Co do wpływu jaki miała na mnie owa animacja - wydaje mi się, że jest niesie ona doskonałe przesłanie dotyczące tego, że nieważne jest nasze pochodzenie, które gładko przenieść można na czarodziejski świat i dręczące wielu rozterki na temat statystyki jaką jest ułamek czarodziejskiej krwi w żyłach. Oprócz tego moje zamiłowanie do zaklęć i transmutacji mogło narodzić się w momencie pierwszego obejrzenia Nie ma takich dwóch jak jeden ja.
Darren Shaw
Ravenclaw, rok IX
Felinus Faolán Lowell
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
nauczyciela Działalności Artystycznej i Starożytnych Run
Zgodnie z poleceniem, odsyłam odpowiedź na zadaną przez Pana pracę domową.
Początkowo trudno było mi wybrać cokolwiek, ażeby mieć jakieś podstawy. Ot, kiedyś próbowałem grania na gitarze, szło mi to nawet całkiem nieźle, ale nie miałem aż nadto okazji, żeby z tego korzystać, więc odsunąłem to zainteresowanie gdzieś na dalszy plan. Ot, brak odpowiedniego sprzętu, mała stosowność okazji. Kiedy jednak przychodziłem na najróżniejsze święta oraz bale, zauważyłem, ze najpopularniejszą czynnością jest wówczas branie kogoś w obroty. Przyglądałem się, patrzyłem, czasami coś próbowałem, wychodziło jednak miernie - mimo treningów - czyli zgodnie z tym, co obecnie potrafię (no, może jest lepiej, ale nadal nie do tego stopnia, żebym mógł być z tego zadowolonym). Nie bez powodu zatem wybrałbym talent powiązany bezpośrednio z tańcem.
Czemu mój wybór padł akurat na coś takiego? Na pewno dlatego, gdyż jest to dość pożądana umiejętność, która potrafi zachwycić innych pod względem wyczucia rytmu w danym utworze i wydobycia płynnych ruchów, przykładowo na najróżniejszych zgromadzeniach, gdzie jest to konieczne. Do tego, jakby nie było, taniec pozostaje w sferze aktywności fizycznej, która ostatnio wiedzie prym w moich wolnych chwilach, a więc pozwala na nie tylko dobrą zabawę, ale także utrzymanie dobrej kondycji. Różni się od rzeźbiarstwa czy malarstwa, angażując wszystkie mięśnie do pracy, a nie tylko poszczególne. Oczywiście to zależy od wytypowanego tańca, niemniej jednak nadal - jest to możliwość poruszania się, której człowiek w ferworze wydarzeń aż tak nie odczuwa. Ot, wszyscy się bawią, nie zdając sobie sprawy z tego, że podejmowanie się takiej aktywności potrafi naprawdę zmęczyć.
Do tego, będąc w związku, możliwość wzięcia w obroty drugiej połówki jest równie przydatną umiejętnością. W szczególności, że łatwo jest udeptać drugą osobę lub zrobić krok w nieodpowiednim momencie i zesłać na siebie parę zażenowanych spojrzeń. Taka zdolność, tudzież posiadanie wybitnego talentu, pozwoliłaby mi na uniknięcie potencjalnych problemów wynikających z niezdarności własnego ciała podczas tańca.
Pozdrawiam,
Felinus Faolán Lowell
Ruby Maguire
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Długo myślałam nad tym jaka dziedzina byłaby dla mnie odpowiednia i doszłam do ogólnego wniosku, że żadne ogólne dziedziny typu ładny śpiew, czy taniec nie są czymś za bardzo w moim stylu i są całkiem zwyczajnie. Oczywiście fajnie by było ładnie grać na fortepianie, ale wydaje mi się to odrobinę nudnawe, dlatego wybrałam: jodłowanie. Jest śpiew z częstymi zmianami skokowymi między rejestrami: piersiowym i głowowym, dominacją brzusznego toru oddychania i powiększeniem rezonatorów głosowych przez znaczne obniżenie krtani, czego efektem jest specyficzna barwa głosu – jak mówi jedna książka, którą znalazłam i chociaż nie do końca rozumiem co to w ogóle znaczy, to brzmi wspaniale i zdecydowanie chciałabym tak potrafić. Nie umiem stwierdzić skąd ta chęć się wzięła i odpowiedzieć Panu Profesorowi na pytanie „dlaczego?”, natomiast jestem pewna, że zrobiłoby to duże wrażenie na wielu osobach i uważam, że to dostateczny powód. Niemniej, jodłowanie jest szalenie trudne i z wielkim zawodem stwierdzam, że moja barwa głosu absolutnie się nie nadaje. Jestem jednak pewna, że każdy próbował kiedyś jodłować – niby po kryjomu, w zaciszu własnego mieszkania i najlepiej pod prysznicem, by zagłuszyć nieudolne próby.
Ruby Maguire,
Gryffindor, rok VI
______________________
without fear there cannot be courage
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Odpowiadając na Pana pytanie w związku z Pracą Domową myślę, że gdybym mógł posiąść wybitny talent w jakiejś dziedzinie artystycznej, postawiłbym na pisarstwo. Wybór ten jest pokierowany wieloma czynnikami. Przede wszystkim posiadam już pewne umiejętności w dziedzinach muzycznych, oraz plastycznych. Od razu odrzuciłem więc jakikolwiek taniec, śpiew, czy rysunek. Chciałem pomyśleć o czymś nowym, czego jeszcze nie było mi dane spróbować. Pisarstwo według mnie pomaga na wyzwolenie ogromnych pokładów kreatywności, ale nie tylko. Przede wszystkim, dzięki słowom można przelać w pewien sposób na papier samego siebie. Dzięki stworzonym na łamach powieści postaciom, rozmawiać o własnych uczuciach, czy przygodach. Często też pozwala to w pewien sposób zwierzyć się z czegoś, o czym ciężko nam bezpośrednio rozmawiać w prawdziwym życiu. Muszę także przyznać, że jako podopieczny pisarki zdaję sobie sprawę, jak dobrze da się na tym talencie zarobić, co jest dodatkowym atutem tej dziedziny. Jeżeli ktoś ma talent w tym zakresie nie będzie musiał martwić się o swoją sytuację finansową, a na tym chyba zależy każdemu człowiekowi.
Maximilian Felix Solberg
Slytherin, VII rok
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Irvette de Guise
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Gdyby dane mi było posiąść wybitny talent w jednej, jedynej sztuce artystycznej bez wątpienia postawiłabym na malarstwo. Od dawna pasjonuję się tą sztuką i stawiam pierwsze kreski na płótnie. Uważam, że przy pomocy farb i pędzli można wyrazić siebie w sposób wyjątkowy, nie zawsze zrozumiały dla innych. Malarstwo, podobnie jak fotografia, pozwala także uwiecznić dany moment, jakiś obecny stan rzeczywistości, do którego pozwala nam po latach wrócić przywołując wspomnienia. Dodając do obrazu odrobiny magii możemy także stworzyć "żywe" portrety, które pozwolą nam zachować jakąś namiastkę tych, których już z nami nie ma. Dlatego właśnie to malarstwo jest sztuką, którą chciałabym opanować do perfekcji, gdyby było mi to dane.
Irvette de Guise
Slytherin, VIII rok
______________________
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.