Jest to cieplarnia, w której nie da się znaleźć niebezpiecznych roślin. Uczniowie zajmują się tu bardzo prostymi rzeczami, takimi jak sadzenie nieszkodliwych i całkowicie bezpiecznych "zarośli". Mimo tego, iż jest to miejsce zupełnie niegroźne, Septienne - nauczycielka zielarstwa, dba o to, by wejście było zamknięte na klucz, tak jak w innych cieplarniach.
Autor
Wiadomość
Symphony O. Seaver
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : Piegi porozsypywane po całej twarzy
Symcia chciała tylko przejść się niewinnie po Hogwarcie... Ot krótki spacerek... Naprawdę nie spodziewała się spotkać profesora na swojej drodze. No dobra, może się spodziewała, ale miała cichą nadzieję, że to się jednak nie stanie. Chociaż... Kontakt z Profesorem Walshem... Może to jednak był dobry wieczór? Czy tam już raczej noc. - Niee... Nic się nie stało - odpowiedziała uciekając nieco wzrokiem. Faktycznie nic się nie stało, nie kłamała. Mimo to była tam po godzinach i musiała szybko znaleźć jakąś wymówkę. - Proszę nie stawiać mi minusowych punktów ja tylko... Nie mogłam zasnąć panie profesorze, musiałam się przejść - spojrzała się w końcu na nauczyciela ze szczenięcymi oczkami byleby tylko nie musiała narażać swojego domu na minusowe punkty, albo siebie na jakąś karę.
A czy wymówka co do snu byłą według niej adekwatna? Cóż... Owszem. Było już późno, więc można by założyć, że wszyscy uczniowie powinni już spać, a kary za koszmary chyba nie można dać... Prawda? Co prawda nastolatka nie wyglądała na kogoś kto przed chwilą wyszedł z łóżka niemniej jednak mogła się rozbudzić, tak? W końcu koszmar i te sprawy... A zasnąć mogła w szatach, w końcu ciężki dzień i te sprawy... No dobra może brzmiało to słabo, aczkolwiek nic nie jest w życiu niemożliwe... CHYBA.
Christopher Walsh
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Christopher uniósł lekko brwi, przyglądając się dziewczynie, zastanawiając się, o co właściwie chodziło i czy może nie potrzebowała pomocy, tylko nie do końca umiała o nią zapytać. To się czasami zdarzało i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, wiedząc, że nie wszystko w tym świecie, w tym życiu, było takie, jakbyśmy sobie tego życzyli. Oczywiście, nie chciał zakładać z góry czegoś złego, bo to również nie było coś, co by do zielarza pasowało, jednak brał pod uwagę również taką możliwość. To zaś oznaczało, że być może powinien poszukać Ezry i przedyskutować z nim to, co się działo z dziewczyną, bo zapewne to właśnie opiekun Krukonów miał w tym temacie najlepsze rozeznanie. Ponieważ jednak byłoby to działanie, które zapewne pociągałoby za sobą jakąś reakcję, jakąś kolejną akcję, wolał zostawić to na sam koniec i nie angażować się tak od razu w jakiś bałagan, czy nie snuć po prostu niedorzecznych historii, gdy nie działo się tak naprawdę nic złego. - Nie zamierzałem robić niczego podobnego - powiedział łagodnie, nie dając po sobie poznać, że jej wyjaśnienie wydało mu się mimo wszystko nieco dziwne. Nie była już dzieckiem, nie wyglądała również na przerażająco zmęczoną, choć oczywiste było, że faktycznie coś ją gnębiło, jakoś na nią wpływało i właśnie z tego względu przygnało ją tutaj, w jedno z tych miejsc w Hogwarcie, gdzie można było się nie tylko ukryć, ale podziwiać również coś pięknego, coś, nad czym można było się pochylić, gdzie można było przepaść w czymś więcej, niż tylko pusta sala. - Chociaż to nieco niebezpieczne miejsce o tej porze. Nie wszystkie rośliny są do człowieka przyjaźnie nastawione i chociaż w większości są piękne, mogłyby również pogłębić bezsenność - stwierdził jedynie, zauważając przy okazji, że kwiaty na błoniach zaczęły już kwitnąć, że można było się wybrać nad jezioro, żeby tam poszukać upragnionego spokoju i chwili wytchnienia. - Martwi się pani tym, co ma miejsce w kraju, panno Seaver? - zapytał jeszcze, starając się mimo wszystko łagodnie ustalić źródło problemów.
______________________
One life
one choice one heart one home One hope one pride one truth