Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sala egzaminacyjna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość


Rience Hargreaves
Rience Hargreaves

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pół-wil, szukający
Galeony : 2879
  Liczba postów : 763
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9116-rience-hargreaves
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9130-sowa-rienca
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9128-rience-hargreaves
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptySob 16 Sie 2014, 6:02 pm;

First topic message reminder :


Sala egzaminacyjna


Sala egzaminacyjna Ministerstwa Magii mieści się w podziemiach, niedaleko gabinetu Ministra Magii. Została zaczarowana w taki sposób, aby przez wysokie okna zawsze wlewały się promienie słonecznego światła. To właśnie tutaj kształci się chętnych na wiele stanowisk, którzy mogą później szukać zatrudnienia w samym Ministerstwie.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Salem Latif
Salem Latif

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 190cm
C. szczególne : Zapach kadzideł, ślady farb na dłoniach, bardzo dużo pierścionków
Galeony : 377
  Liczba postów : 329
https://www.czarodzieje.org/t20282-salem-omar-usama-latif#634668
https://www.czarodzieje.org/t20303-bitaqa-sowa-salema#637187
https://www.czarodzieje.org/t20281-salem-latif-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20306-salem-latif-dziennik#637474
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyNie 30 Maj 2021, 8:00 pm;

Etap I 5 -> 3 -> 2 z dorzutem 6
Etap II 5 i 2 -> 2 i 5 z dorzutem 2
Zapłata: 80 + 5 + 5 + 5 = 95g

2016 rok, Ardeal

Nie czuję się zbyt pewnie, gdy wchodzę do sali egzaminacyjnej z sercem rozszalałym w klatce piersiowej, jak gdyby próbowało się wyrwać. Wiem, że "to nic takiego", że "to tylko kurs", że "na pewno będzie dobrze"... ale stres zjada mnie coraz mocniej wraz z każdą sekundą samotności, bo kiedy nie mam wsparcia, zdaję się rozsypywać. I nie wiem gdzie iść, co robić i co mówić, więc nawet wciśnięcie mi w dłonie kryształowej kuli nie pomaga, bo plączę się koszmarnie już przy pierwszym podejściu, wylatując z pomieszczenia chwilę po tym, jak do niego wszedłem.
Nie chcę się nikomu przyznawać do tej porażki, więc jeśli ktoś pyta to zapewniam z szerokim uśmiechem, że niestety przesunęli mi termin na później, bo egzaminator jakoś tak po prostu się rozchorował. Nikomu nie zdradzam nowej daty i okazuje się, że to był dobry pomysł, bo moje drugie podejście jest równie tragiczne. Nie mogę się skupić, widzę w podarowanej mi kuli za dużo i plączę się pomiędzy wizjami, nieustannie blokując się głupimi myślami. Wychodzę już nie tyle zażenowany, co wściekły, bo przecież wiem, że to nie powinno być dla mnie żadne wyzwanie, więc czemu ciągle się potykam?
Trzecie podejście jest koślawe, nieładne, krzywe - mówię jedno, a myślę drugie, ale przynajmniej poprawiam się i walczę, wreszcie właśnie w ten sposób zyskując dla siebie uznanie egzaminatora. Może myśli, że jestem zestresowany, ale widzi, że wiem co robię? Dla mnie liczy się tylko to, że mogę podejść do części praktycznej, chociaż wtedy dowiaduję się też, że nie wiedziałem do końca jak będzie ona wyglądać. Mam ochotę wyśmiać wszystkich dookoła za durny pomysł z obsadzeniem mnie w roli "opiekuna", bo przecież wcale nie o to mi chodzi - nie zamierzam się nikim konkretnym zajmować, pieczę nad uczniami sprawując tylko wtedy, kiedy wejdą do mojej sali, na moje zajęcia. Wychodzę znowu oblany, ale tym razem prawie się już nie przejmuję.
Przy kolejnym podejściu wiem, że będzie lepiej. Chwilę przed wejściem do sali pytam karty tarota co mnie spotka i widzę trudności z pozytywnym skutkiem. Tym razem nie muszę się bawić w opiekuna, jestem tylko nauczycielem, patrolującym korytarze i napotykającym bijących się uczniów. Domyślam się, że moja reakcja nie jest wystarczająco szybka, bo przez chwilę przyglądam się niesfornym uczniakom, zafascynowany tym jak kreatywnie prowadzona jest symulacja... ale kiedy już działam, nie idzie mi źle. Dostaję dyplom, chociaż spojrzenie egzaminatora podsuwa mi myśl, że podpisał ten papier tylko po to, żeby więcej nie widzieć mnie na oczy.

|zt
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptySro 30 Cze 2021, 11:45 pm;

Kurs nauczycielski
02.07.2021 | Kości: 4 + 2 (I etap, zdane), 2, 6 (II etap, zdane)

Ostatnie dni miał okazję spędzić w przyjemnej atmosferze - oczywiście do czasu. Kiedy rano wstał, trudno było nie poczuć na własnej skórze tego, co miało się za niedługo stać. Nie stresował się, bo wiedział, że przecież większość rzeczy pójdzie dobrze. Musi pójść dobrze. Opanowanie od zawsze było jego mocną stroną i nigdy nie dawał się przekonać do tego, by tym samym poprzez stres zwyczajnie przestać funkcjonować. Symulacja, coś o niej słyszał. Doświadczenie, jakie posiadał, powinno umożliwić mu bezproblemowe zdanie - oczywiście w teorii, bo tak naprawdę różnie z tym mogło być i nie zawsze to, o czym człowiek myśli, przekłada się koniec końców na wynik końcowy.
Laboratorium Medyczne umożliwiało mu poniekąd częściowe spełnienie się w tej roli. Teraz, gdy zakończył szkołę - co było stricte powiązane z podjętymi studiami - mógł podjąć się odpowiednich kroków i egzaminów, które miały na celu sprawdzić jego obecne zdolności i to, czy się nadaje na tę posadę. Jeszcze nie do końca wiedział, czy zostanie przyjęty, niemniej jednak nie zaszkodziło spróbować. Jeżeli nie podjąłby się tego ryzyka, zapewne na zawsze straciłby szansę na wykonywanie tego zawodu, który mu przypasował. Stał się pasją, gdy raz po raz uczył kolejne jednostki odpowiednich zaklęć - i to nie tylko tych z dziedziny OPCM.

Etap I
Wchodząc na salę egzaminacyjną, ubrany był schludnie oraz czysto, bez zbędnych dodatków. W kieszeni widniała różdżka z ostrokrzewu, która zdawała się mieć właściwości ochronne, ale nie do końca był tego aż taki pewien. Dopiero kiedy wziął się za siebie, mógł odczuć realne skutki unikania niebezpieczeństw, z którymi na początku się bardzo lubił. Mimo to zadanie, które otrzymał, wcale nie było takie trudne. A przynajmniej tak nie brzmiało, gdy otrzymał zaklętego fantoma chorującego na smoczą ospę. Przywrócenie go do zdrowia zatem opierało się czysto na wiedzy pod względem tej choroby, do czego był na szczęście przygotowany. 
Pierwsze, o co zadbał, to fakt, by nie doszło do zarażenia osoby diagnozującej, czyli jego samego. Groźna choroba zakaźna niosła ze sobą poważne skutki, jeżeli nie była leczona, a więc i skorzystanie z odpowiedniego lekarstwa wymagało od niego skrupulatności i precyzji. Lekarstwo nie było czymś skomplikowanym, ale egzaminator najwidoczniej nie był zadowolony z efektu, być może zauważając coś, co on sam przeoczył. Mruczenie pod nosem zamieniło się w przejście do następnego etapu, na co Lowell odetchnął z ulgą, wszak zawalenie tej części na samym starcie nie byłoby już dobrą oznaką ambicjonowania na stanowisko asystenta nauczyciela.

Etap II
Symulacje - czymże one były wobec realnych zagrożeń, które mogły na nich czekać? No właśnie. Za każdym razem nie wiadomo, co się może przytrafić, a życie stanowi pewną ruletkę, która radośnie się kręci i kręci, pokazując mniej lub bardziej zadowalający wynik. Felinus nie był jednak fanem czegoś takiego - eliksir co prawda przyjął, ale wewnątrz niezbyt chętny był do tej czynności. Spoglądając raz po raz, usiadł na odpowiednim miejscu, oddając się tym samym skutkom przyjętego wywaru.
Przejście przez korytarz było spokojne oraz przyjemne. Doskonale kojarzył fakty, a liczne obrazy, które poruszały się we własnym, określonym rytmie, bacznie mu się przyglądały. Najwidoczniej próba ta była na początku pozbawiona widocznego ferworu, a dopiero z czasem, gdy kroki były coraz to skrupulatniej nakreślane poprzez echo, które roznosiło się w odmęty dalszych części korytarza, usłyszał świst. Rzucane zaklęcia, padające słowa, trafiające z mniejszym lub bardziej większym skutkiem w uczniów. Ci postanowili urządzić sobie swoisty pojedynek na czary - na razie bez przyczyny, bez konkretnego celu, tak dla zabawy. A przynajmniej na początku tak się wydawało, gdy początkowo nikt na niego nie zwrócił uwagi, a dopiero gdy powstał mur i zalecił oddanie różdżek, które odpowiednio opiekunowie rozdysponują między uczniami, stał się żywszy. Oczy wbite, zaciekawione, zdziwione, niektórzy nie chcieli ich oddawać; znajdował się obecnie w centrum uwagi. Gdy jeden z nich postanowił natomiast rzucić na niego zaklęcie, łatwo się obronił i czarem rozbrajającym pozbawił delikwenta różdżki. Sprawa ucichła, wrzawa ustała, a on, zgodnie z tym, co powinien zrobić, zażądał wyjaśnień. Chcąc wysłuchać każdej ze stron i zrozumieć, dlaczego doszło do bójki.

Jak się okazało, wszystkie podjęte przez niego czynności były prawidłowe - symulacja psychologiczna nie sprawiła mu żadnego problemu - tak więc po czekaniu odpowiedniej ilości czasu, by dokument został wydany, mógł następnie dzierżyć w dłoni dyplom ukończenia kursu. Z jego imieniem i nazwiskiem, z wynikiem pozytywnym, pierwszym podejściem i... naprawdę ogromnymi nadziejami, bo wszystko szło w znacznie lepszym kierunku.

[ zt ]
Powrót do góry Go down


Oberon Lancaster
Oberon Lancaster

Nauczyciel
Wiek : 44
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : donośny, zachrypnięty głos
Galeony : 133
  Liczba postów : 60
https://www.czarodzieje.org/t20664-oberon-lancaster
https://www.czarodzieje.org/t20670-oberon#655878
https://www.czarodzieje.org/t20665-oberon-lancaster
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyWto 24 Sie 2021, 3:46 pm;

Nauczyciel, kurs w retrospekcji sto lat temu

Etap I
5 > 2 i  5 > 6 (2 poprawy)
Etap II
zadanie 3
2 > 1 (1 poprawa)
Opłata: 80+15=95


Podszedł do egzaminu zwieńczającego kurs nauczycielski z ogromnym luzem, prawdopodobnie zbyt dużym, bo wieczór poprzedzający spędził w wesołym stanie upojenia w jakimś londyńskim pubie, zamiast na przykład na wypoczynku i upewnieniu się, że na pewno posiada całą wiedzę, jaka była mu potrzebna; w efekcie przyszedł do Ministerstwa kompletnie nieprzygotowany. Kiedy kobieta mająca ocenić jego kompetencje zadała mu obszerne pytanie o pierwszą wojnę czarodziejów, zupełnie zbaraniał i zaczął pleść kompletne bzdury. Czarownica tylko patrzyła na niego z uprzejmym zdziwieniem, jakby chciała spytać, z której choinki się urwał i czy przypadkiem nie pomylił pomieszczeń. Niespecjalnie przejęty porażką, wybulił piątaka na kolejne podejście, przekonany, że tym razem los się uśmiechnie i pójdzie mu lepiej - owszem, obyło się bez kompletnej kompromitacji, bo tym razem przynajmniej wiedział, o czym powinien mówić. Niestey, pod sam koniec przekręcił skomplikowane nazwisko jednego z bardzo istotnych dla sprawy czarodziejów; był to karygodny błąd, na który egzaminatorka była gotowa przymknąć oko, ponieważ spytała, czy mógłby powtórzyć, jakby chciała mu dać szansę na poprawę przejęzyczenia. Nie skorzystał z niej - bo był święcie przekonany, że wymawia słowo poprawnie - i znów oblał egzamin. Szczerze mówiąc, najbardziej to było mu żal kolejnych galeonów, które znów musiał bezsensownie płacić za poprawę; w końcu jednak okazało się, że do trzech razy sztuka i w ostatnim podejściu już nic go nie zaskoczyło.
Egzamin psychologiczny był dużo bardziej ekscytujący - eliksir przeniósł go w symulację, w której znalazł się w Wielkiej Sali, do której zupełnie znienacka wbiegł troll. Tego się nie spodziewał - z wrażenia aż zapomniał, że jest na egzaminie i dość szybko okazało się, że dołączenie do ogólnej paniki i rozpychanie się łokciami, by dotrzeć do wyjścia szybciej niż tłum uczniów nie są zachowaniem pochwalanym przez komisję wydającą uprawnienia pedagogiczne. Tym razem szybciej nauczył się na własnych błędach, a podczas drugiego podejścia udało mu się zachować zimną krew i bezbłędnie przeprowadził ewakuację, uzyskując dzięki temu piękny dyplom i możliwość rozpoczęcia pracy jako profesor.
Powrót do góry Go down


Vinzent M. Vonnegut
Vinzent M. Vonnegut

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : stara blizna przecinająca lewą brew, nieułożone kręcone ciemnobrązowe włosy
Galeony : 671
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t20744-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20751-vinzent-m-vonnegut-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t20745-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20753-vinzent-m-vonnegut-dziennik#6
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyCzw 09 Wrz 2021, 8:45 pm;

Kurs Nauczycielski
[Czerwiec 2021]
kostki:

        Po przeniesieniu się do Wielkiej Brytanii Vinzent sądził, że uzyskanie odpowiednich dokumentów świadczących o jego kwalifikacjach dotyczących ubiegania się o stanowisko asystenta nauczyciela w Hogwarcie, będzie zwykłą formalnością. W końcu nie tylko odebrał edukację na dosyć wysokim poziomie, ale także miał sporą wiedzę praktyczną, którą zdobył w ciągu kilku lat podróży po świecie. Nie mówiąc już o tym, że po tym, jak musiał spędzić trochę czasu Niemczech, douczał pociechy przyjaciół rodziców z majętnych czarodziejskich rodów, które uczyły się w domu. Takie doświadczenie musiało być coś warte, prawda?
        Cóż... Pierwsze próby z całą pewnością nie były owocne. Już podczas pierwszej próby, kiedy to został spytany o Pierwszą Wojnę Czarodziejów, widział po twarzy egzaminatora, że trafił na wielkiego entuzjastę tego okresu historycznego. Żadna odpowiedź zdawała się tego człowieka nie satysfakcjonować. Oczekiwał wnikliwych szczegółów, a nawet skrótu życiorysów pewnych postaci uczestniczących w konflikcie. Na tak konkretne zapytania Vinz po prostu nie był przygotowany. Spodziewał się fali pytań dotyczących różnych okresów, a nie krążenia wokół jednego i tego samego tematu. Następne próby szły mu niewiele lepiej, ponieważ zawsze trafiał tego samego egzaminatora. W końcu jednak zawziął się w sobie i spędził bite kilka dni, studiując każdy nawet najmniejszy element najważniejszych starć konfliktu. Ostatnie niepowodzenia nadszarpnęły jego ambicję i miał zamiar zmienić ten stan rzeczy.
        Udało mu się. Wprawdzie pod koniec się nieco potknął, jednak szybko udało mu się naprawić ten błąd, przypominając ciekawostkę z życia pewnego polityka, który odegrał dosyć ważną rolę w jednym z pojedynków. Pogratulowano mu samozaparcia, a następnie przekierowano na testy psychologiczne. Tego chyba nie mógł już zepsuć!
        Prawda niestety okazała się nieco inna. Pomysły, które na pierwszy rzut oka zdawały się świetne w kwestii konfrontacji z trollem w sali pełnej uczniów, koniec końców zawsze kończyły się sromotną porażką. Na szczęście, Vinzent szybko się zorientował, co robi nie tak i chociaż jego technika w oczach egzaminatora została opisana jako “co najmniej niekonwencjonalna”, tak koniec końców udało mu się ukończyć drugi etap kursu.
        Opuszczając brytyjskie Ministerstwo Magii z dyplomem, Vonnegut był z siebie nie lada dumny. Poświęcił mnóstwo czasu, zagłębiając się w szczegóły Pierwszej Wojny Czarodziejów, a na dodatek musiał popracować nad swoim sprytem, aby uchronić uczniów przed trollem. Proces przygotowywania się do kolejnych prób był czasochłonny i męczący, ale za to niebywale satysfakcjonujący, teraz kiedy dzierżył już w rękach przepustkę do pracy na stanowisku asystenta w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie!

z/t
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptySro 29 Wrz 2021, 12:24 am;

Retrospekcja
Przed rozpoczęciem pracy w Beauxbatons
Kostki: tu

Etap I – 3
Teoria. Dlaczego to zawsze ona szła najłatwiej? Nauczył się wszystkiego na blachę, porobił notatki, do których stworzył nawet obrazki. Wyglądało to jak swego rodzaju, pięknie prowadzony dziennik, choć w istocie było jedynie zeszytem z informacjami które będą na egzaminie. Przyłożył się, znał wszystkie pojęcia co do joty, a mimo wszystko, mimo że zdał – to nie był zadowolony z wyniku. W trakcie pisania miał wrażenie, że wszystko poszło mu świetnie i nie miał żadnych problemów. Najwyraźniej się mylił…albo egzaminator go nie lubił.

Etap II.1 – 1, 3, 2 = 6 | II.2 – 5, 2 | II.3 – 5
Porządkowanie wspomnień zdawało się być najfajniejszą częścią z całego kursu. Swego rodzaju puzzle, które należało ułożyć w jeden logiczny ciąg historii. Brzmiało to bardzo ekscytująco. Zanurzył się w myślodsiewni uzyskując historię dość skomplikowaną, ale wydawało mu się, że do rozwiązania. Szybko przekonał się jednak, że wcale nie było to takie proste jak mu się zdawało i jego pierwsza próba spaliła na panewce. Druga – dopiero następnego dnia, bynajmniej nie poszła mu lepiej, kiedy to znów nie poradził sobie z praktycznie tym samym momentem wspomnienia – było tam zbyt duże zamieszanie, aby to ogarnąć. W domu, na spokojnie – przemyślał to jeszcze raz, wpadając na oczywiste rozwiązanie. Jak mógł być tak głupi! Trzeci dzień próby zaowocował więc poradzeniem sobie z zadaniem i przejście do modyfikowania wspomnień. Miał jednak w głowie całkowitą pustkę – nie miał pojęcia które ze wspomnień należało poprawić, wszystkie wyglądały na idealne. Głowił się dobre kilka godzin zanim doszedł do wniosku, że to na nic – jego głowa była już przepełniona możliwościami, co doprowadziło do tego, że padał z nóg wycieńczony psychicznie. Musiał więc odłożyć dalszą część praktyki na jeszcze kolejny dzień, co doprowadzało go powoli do szewskiej pasji. Był przekonany, że przygotował się dobrze! Nazajutrz na szczęście poszło mu lepiej – wpadł na pomysł, który wprowadził do realizacji, ale zajęło mu to dłużej niż przypuszczał. Było to wręcz męką! Nie sądził, że praca amnezjatora to tak cholerna trudność. Ostatecznie jednak – wyszło. Teraz musiał to tylko poukładać w szeregu przyczynowo-skutkowym, co w zasadzie poszło mu chyba najlepiej jeśli chodziło o tę część – mimo wielu godzin prób i nadwyrężania umysłu udało się opracować szereg wspomnień tak, że tworzył logiczną całość, a komisja pozwoliła mu na część praktyczną.

Etap III.1 – 2 | III.2 – 4, 4, 2, 2, 5, 1
Część praktyczna okazywała się być najbardziej interesująca – prawdopodobnie dlatego, że znów miał do czynienia z człowiekiem, a takie sytuacje były dla niego najbardziej ciekawe. Zupełnie jak w przypadku kursu łamacza klątw. Okazało się jednak, że człowiek, nad którego wspomnieniami musiał pracować okazał się więźniem Azkabanu – i choć nie do końca Voralbergowi podobała się metoda pracowania nad człowiekiem, który przeszedł swoje wśród dementorów, tak do tego więzienia nie trafia się za byle przestępstwo i miał z pewnością swoje za uszami. Co mu pozostało? Wziął się do roboty, z dozą niepewności podchodząc do szaleńca, aczkolwiek będąc całkowicie spokojnym. Jak to on. Machnął różdżką, uspokajając mężczyznę i przeszedł do kolejnego etapu, w którym musiał zmienić mu wspomnienia za pomocą obliviate. Nieco się obawiał – była to cholernie niebezpieczna inkantacja. Przekonał się o tym dość szybko, kiedy coś poszło nie tak i doprowadził wariata do jeszcze większego szaleństwa, czego nie można było ot tak zostawić i należało hospitalizować go w Mungu… dwukrotnie. Sam nie wiedział dlaczego przy drugiej próbie kazano mu działać na tym samym człowieku, ale zakończyło się to równym fiaskiem. I jeszcze gorszym efektem. Trzecia i czwarta próba nie były lepsze – miał coraz większe wrażenie, że się do tego nie nadawał. Aczkolwiek tym razem przynajmniej nic mu nie zrobił, tak samo jak i przy piątej… musiał się tu pojawić w kolejnym dniu, choć już jego chęci były coraz mniejsze. Dziś trafił na innego egzaminatora, który zdawał się być nieco bardziej pogodny i pocieszył go, opowiadając o tym jak trudną sztuką pozostaje zadzieranie ze wspomnieniami. Voralberg spiął się w sobie, analizując wszystko czego do tej pory się nauczył i tym razem, maksymalnie skoncentrowany – z powodzeniem zmienił jego wspomnienia. Nareszcie.
Powrót do góry Go down


Azazel Whitelight
Azazel Whitelight

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : tatuaże, wiecznie znudzony wzrok, palce w najróżniejszych sygnatach i pierścieniach, łańcuchy na szyi.
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : -540
  Liczba postów : 122
https://www.czarodzieje.org/t20770-azazel-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t20816-moira
https://www.czarodzieje.org/t20771-azazel-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t20934-dziennik-szatanski
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptySro 29 Wrz 2021, 3:19 pm;

Kostki:
Etap 1: 6, 6, 1
Etap 2: 2, 5>5>3>2, 2
Etap 3: 2,3

Luty 2021

Nie chciało mi się w to bawić w przyszłości, dlatego zaraz po zdaniu kursu na PRACOWNIKA MIESIĄCA MINISTERSTWA, udałem się na kursy odnośnie Amnezjatora, którym chciałem zostać finalnie. Zapisałem się na termin i udałem się do odpowiedniego departamentu, w którym pracowałem już jako zwykły urzędnik, z chęcią szybkiego awansu. Zaczęło się od teorii, której szczerze nie znoszę, ale no cóż, tak trzeba żyć. Dwa pierwsze podejścia były nie tyle co porażką, co między porażką, a zdaniem, więc nie zdałem, ale nie musiałem przy tym płacić za poprawki, za trzecim więc razem podszedłem już lepiej przygotowany i nie było podobnych problemów. Następny etap był połączeniem teorii z praktyką i tutaj się dłużej zawirowałem, ponieważ z niewiadomych przyczyn miałem problem z modyfikowaniem pojedynczych wspomnień. Robiłem to już z ojcem, lecz za pomocą legilimencji, a nie Obliviate, które nieco się różniło w użyciu, stąd pewnie te problemy. Z dwa razy musiałem zapłacić, ale później już poszło jak po maśle. Co ciekawe, pojedyncze wspomnienie było dla mnie problemem, ale szereg takich już nie. Tak tylko wspominam.
Trzecia część, czyli w pełni praktyczna poszła prosto, mając już doświadczenie z poprzedniej części, ta nie sprawiła mi problemu, nie musiałem niczego poprawiać i tak po całym miesiącu użerania się, zdałem i ten kurs, mogłem więc powiesić sobie dyplomy na ścianie, dumny jak paw. Tyle, że tego nie zrobię, wstyd jak chuj.

z/t
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 52
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPon 01 Lis 2021, 12:23 am;

Kurs Nauczycielski - Zaklęcia i Uroki

Retrospekcja z lipiec 1996r. - zapłacone

Etap I - sprawdzenie wiedzy: 3, 2 => 2, 4 => 5, 5, 6

Poszedł na kurs nauczycielski z jeszcze ciepłym papierkiem ukończenia szkoły wyższej. Nawet pełen optymizmu, że idzie ścieżką życiową, która mu się podoba - będącą drogą do samorealizacji. Poczucia bycia stworzonym do celu lepszego, wznoszącego się ponad czarodziejski egoizm. Dzielić się swoją wiedzą i wymagać od innych dziesiątek bzdur, które nigdy im się nie przydadzą w dorosłym życiu. Tak to sobie wizualizował młody Ravinger. Tamten dzień był również tym, który srogo pokazał jak gorzka jest pozaszkolna rzeczywistość i czemu osiągnięcie sukcesu na samodzielnej ścieżce rozwoju jest trudne.

Pierwsze podejście do egzaminu - jak to określiłaby współczesna młodzież - przejebał. Lub używając innej frazy o podobnym uroku: zajebał się w akcji. Fairwyn od początku czuł na swoim karku presję związaną z egzaminem a chuć do zaliczenia go za pierwszym razem sprawiała, iż każdy szczegół go rozpraszał. Począwszy od pogody, skończywszy na opadającym kosmyku włosów jednego z egzaminatorów. Zadanie miał proste: popisać się magiczną sztuczką. Nawet dowolną, byle zachwyciła czarodziejów oceniających jego poczynania. Brunet śmiało stwierdził, iż najprostszym i najbardziej zachwycającym będzie popis umiejętności zaklęć niewerbalnych. Wziął głęboki oddech, a jego umysł już wizualizował końcowy efekt. Myśl wyprzedziła działanie. Skupienie zagubiło się w innej czasoprzestrzenie i całość zaklęcia z pewnością była zdumiewająca. Jednak chłop zapomniał o jednym szczególe - o zaklęciu. Konkretniej: o ich niewebalności. Zatem dzięki własnej głupocie poległ podczas pierwszej próby, płacąc sowicie za kolejną. Ot, może nawet nie głupocie - srogim niedopatrzeniu.

Już wiesz z czym to się je. Niczym mantrę powtarzał sobie te kilka słów, trawiąc własne serce poczuciem goryczy i chciwości. Wręcz prostackim uczuciem zdobycia papierka po odbytym kursie. Tym razem komisję egzaminacyjną chciał oczarować swoim patronusem, słodką kurą, która miała proste zadanie: przekazać jakąś wiadomość. Dowolną, w dowolnej formie. Rav pomyślał o swoim słodkim, szkolnym wspomnieniu, które zawsze rozgrzewało jego serce do żywego. Przypominało o uczuciach tak ciepłych, że zmaterializowane stworzyłoby planecie nowo słońce. Nigdy nie podlegało negacjom ani nie ulegało z czasem głupotom. Jedyna stała w miejscu młodego potomka różdżkarzy. Więc czemu wspominka się zachwiała? Lekko zwiotczała rękę czarodzieja, a patronus o ile początkowo imponujący, tak w ułamku sekund słowa zmienił w tępe gdakanie. Zaś cały zwierzak rozpłynął się w niebieskawą mgiełkę. W ostatnich kilku słowach. Niemalże dwóch. Jednak chęć naplucia sobie za to w twarz była nader mocna i przegrywała z euforią zniekształconego już wspomnienia. A czemu tak? Ponieważ wyjście zza szkolnych murów zdało się osłabić pierwotną magię wspomnianego wydarzenia.

Nieśmiało marzył, aby ta próba była już ostatnią. Tak się nie stało, jednak wkurwienie na egzaminatorów stanowczo sprawia, iż tamten wyrywek swoistej batalii zlewa się w jedno. Raz, gdy trafił na przewodniczącego komisji z sercem i drugi raz, gdy trafił na konkretnego buca. Wtedy znów poszedł w dopracowane zaklęcia niewerbalne. Czemu? Czuł do nich lekki dryg po pierwszej, feralnej traumie. Dwa razy usłyszał ten sam zarzut - szeptanie. Za pierwszym jeszcze próbował się wybronić, zarzucając egzaminatorom omyłkowość. Błąd kosztował go kolejną walkę, gdzie tym razem zdawał się skazany na przegraną od początku. Czy to go zdemotywowało? Nie, ponieważ Ravinger tak nie postępował! Jedynie cel ukończenia kursu dla kariery zmienił się w napalenie na sukces. Postawił to sobie za punkt honoru. Dostanie. Ten. Pieprzony. Papierek.

Po tej myśli kolejna próba poszła mu bez zarzutu. Postawił na coś nowego, czego się do tej pory nieco obawia - zaklęć żywiołów. Takich pierwotnych, potężnych i niesamowicie pięknych w swoim osobliwym jestestwie. Skoro sam Rav zachwycał się swoją umiejętnością podczas egzaminu to oceniający go czarodzieje musieli być również. Przepłyną ten etap, ostatnią swoją próbę z niebywałą lekkością i przyjemnością. Szczęka uwolniła się od niepotrzebnego napięcia, a kręgosłup zdawał się wypocząć miło po raz pierwszy od dawna.

Etap II - egzamin psychologiczny: 3, 3; 6, 3; 6, 6

Nie był fanem eliksirów. Zwłaszcza takich, o których pojęcia nie miał. O nie miał pojęcia o wielu. Raczej wyjątkowo podstawową wiedzę potrzebną w latach szkolnych. Tak, aby omyłkowo się nie otruć w przyszłości. Tutaj zaś miał spożyć eliksir ku jakiejś symulacji, a była to idea niepokojąca. Chociaż mocny alkohol lubił wtedy chlusnąć w dziób. Zatykając nos, wypił tajemniczy wywar i zaraz znalazł się w Wielkiej Sali. Atmosfera rozkosznie opływała jego zmysły, Rav sięgał nawet po ulubione danie, kiedy przez drzwi wparował ściekły troll. Młody czarodziej z wrażenia upadł z krzesła, tyłem głowy walnął się o kamienną kolumnę i kolejną rzecz, jaką pamiętał to gorzkie rozczarowanie na twarzach egzaminatorów.

Czarodziej się uczy tym lepiej, im więcej próbuje i ćwiczy. O ile próby zdania kursu bolały w portfel tak też Fairwyn zaszedł zbyt daleko, aby od tak się poddać. Akurat trafiło mu się miłe zadanie - dwukrotnie został osadzony w roli opiekuna domu, a jego dzielni prefekcie przynieśli mu straszną nowinę. O zaginięciu konkretnej osoby.
Za pierwszym razem przejęcie zawładnęło Ravingerem do tego stopnia, iż ten oddał się samodzielnym poszukiwaniom w Zakazanym Lesie. Błąkał się po nim od zmierzchu do brzasku dnia kolejnego bez żadnych sukcesów, zaś przeorany dosadnie i dosłownie przez nieprzyjemności Lasu. Wybudził się z tej symulacji wykończony, a przeżycie odbiło się nań tak dosadnie, że nawet nie potrzebował słuchać słów pocieszenia.
Finalnie znów musiał podjąć się zadania poszukiwań. Zaś tym razem nad zatroskaniem zwyciężył zdrowy rozsądek. Poszukiwania odbyły się wedle opracowanego przezń planu i poskutkowały efektem zadziwiająco przyjemny. Zguba odnalazła się po kilku godzinach solidnych poszukiwań, na których największą stratą była niezjedzona kolacja.

Zdał. Wyszedł z MM szczęśliwych jak chyba nigdy dotąd.

/zt
Powrót do góry Go down


Leliel Whitelight
Leliel Whitelight

Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : niewidome oczy, blada cera
Galeony : 270
  Liczba postów : 66
https://www.czarodzieje.org/t21087-leliel-whitelight#678519
https://www.czarodzieje.org/t21092-cosmo#678832
https://www.czarodzieje.org/t21088-leliel-c-whitelight#678523
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPon 03 Sty 2022, 8:18 pm;

Kurs na nauczyciela zielarstwa
Etap I: 4nieparzysta (oblane), 24 (oblane), 1 (zdane)
Etap II: 5, 6 (zdane)

Leliel podchodzi do egzaminu dwa razy. Za pierwszym razem wyczuwa nieprzychylny ton w głosie wykładowcy. Z jakiegoś powodu nie podoba mu się jej odpowiedź. Stara się dobrze przekazać mu swoją wiedzę, dać mu się poznać, pomaga mu zrozumieć jej naturę, wiedząc, że ma do niej duże wątpliwości. Próbuje mu pokazać, że świat, w którym funkcjonuje nie jest dla niej przeszkodą, jest bardziej wyzwaniem do pokonania, jednocześnie czymś nowym do odkrycia, ale jej egzaminator chyba ma na to inne spojrzenie. Leliel pierwszy raz w swoim życiu oblewa jakiś test. Motywuje ją to, żeby do drugiego przyjść lepiej przygotowana. Nie razi ją nawet fakt ponownej negatywnej oceny, za to cieszy fakt, że tym razem była o włos od zdania, a przez to nie musiała płacić za kolejny kurs. Wychodzi z sali zadowolona. Wraca kilka tygodni później, w końcu zdaje egzamin. Po nim przychodzi kolej na część praktyczną.
Pewnego wieczora, uczniowie przychodzą do niej zaniepokojeni. Nie wiedzą, że dziś ma dyżur kursantka. Z zawahaniem przekazują jej swoje podejrzenia. Zgubił się jeden z uczniów, ale co niewidoma może im na to poradzić?
Leliel pociesza ich, kładąc dłoń na ramieniu prefektki, zapewnia ją, że pierwszoklasita na pewno się znajdzie. W poszukiwaniach korzysta z niezastąpionej pomocy swoich uczniów. Bez zmysłu wzroku nie może sobie w 100% ufać, ale jest ufna wobec ich oceny. W końcu zatrzymują się przy posągu Jednookiej Czarownicy. Leliel słyszy cichutki szelest i pociągnięcie nosa.
Pierwszoklasista tęskni do domu. Do mamy, Leliel przyznaje mu w tajemnicy, że też tęskni do ojca, ale to nic strasznego. To tylko okazja do poznania nowych osób, nowego świata. Uśmiecha się do niego łagodnie i dotyka jego ramienia, łagodnym ruchem, uspokajając dziecko.
Wszystko będzie w porządku. Razem przez to przebrniemy.
Wtedy postanawia, że chce zostać opiekunką domu.

| zt
Powrót do góry Go down


Shaylee Harper
Shaylee Harper

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Z tłumu nie wyróżnia jej nic konkretnego, może poza specyficznym typem urody. | Ma małą bliznę na twarzy, która przecina prawą krawędź górnej wargi.
Galeony : 44
  Liczba postów : 75
https://www.czarodzieje.org/t21243-shaylee-harper
https://www.czarodzieje.org/t21245-casteel#685086
https://www.czarodzieje.org/t21244-shaylee-c-harper
https://www.czarodzieje.org/t21256-shaylee-c-harper#685388
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPią 04 Mar 2022, 5:08 pm;

KURS NA NAUCZYCIELA
— r e t r o s p e k c j a —


styczeń, 2022


etap I

KOŚCI → 6

Podejście do kursu na nauczyciela wymusiły na niej okoliczności. Gdyby nie utrata poprzedniego zatrudnienia, nigdy nawet nie pomyślałaby o dołączeniu do kadry Hogwartu i dzieleniu się swoją wiedzą oraz doświadczeniem z młodszym pokoleniem. Być może dlatego, że wtedy jeszcze szczerze wątpiła, że nadaje się do tego typu pracy, a być może przez wzgląd na natłok innych obowiązków i priorytetów, których teraz po prostu brakowało. Dlatego stawiła się w wyznaczonym miejscu i czasie, zmotywowana i gotowa przynajmniej spróbować poskładać swoje życie na nowo.

Weryfikacją wiedzy teoretycznej nie przejmowała się niemal wcale, a wnioskując po minach egzaminatorów, oni także nie spodziewali się po byłej aurorce niczego innego poza sukcesem. Sporym zaskoczeniem byłaby w tym przypadku sytuacja, gdyby wyłożyła się przy tak podstawowej wiedzy. Znajomość zaklęć stanowiła w końcu główny atrybut czarodzieja i po latach praktyki, Shaylee potrafiła się nimi posługiwać z należytą biegłością. Była nawet wdzięczna, że poproszono ją o niewerbalną prezentację, ponieważ miała wrażanie, że gdyby mówiła na głos, na samą myśl o kolejnym zadaniu praktycznym usłyszałaby w nim zdradzieckie drżenie i niepewność, których przysięgła sobie nie odczuwać.

Wyczarowanie patronusa nigdy nie było dla niej problemem, ale teraz, po Azkabanie, zdarzyło się już, że zaklęcie odmówiło jej posłuszeństwa. Ciężko było przywoływać pozytywne chwile, kiedy wraz z nimi przypominała sobie zimne pocałunki dementorów. Euforia po udanym wstępie przepełniła ją jednak tak pozytywną energią, że z czubka różdżki już przy pierwszej próbie wyskoczyła świetlista kula, a choć Shaylee nie potrafiła w niej rozpoznać żadnego konkretnego kształtu, spełniła swoje zadanie doskonale. Zakończona sukcesem próba pozwoliła jej także zaprezentować odpowiednie widowisko, wielobarwnej magii żywiołów i z powodzeniem zakończyć pierwszy etap kursu.



etap II

KOŚCI → 3, 4 + 1 (niepowodzenie)
darmowa poprawa
KOŚCI → 5, 2 (niepowodzenie)
płatna poprawa
KOŚCI → 5, 1

Egzaminu psychologicznego obawiała się od samego początku. Zdawała sobie sprawę z tego, jak kruchy i wrażliwy był teraz jej umysł. Gdyby tak nie było, nie potrzebowałaby żadnych stymulantów, aby nad nim zapanować, kiedy sytuacja stawała się zbyt przytłaczająca. Nic więc dziwnego, że kiedy wypiła pierwszy eliksir i skonfrontowała się z trollem, jej wyobraźnia ożywiła także inne koszmary, które w kluczowych momentach uniemożliwiały jej skupienie. I chociaż naprawdę niewiele brakowało, ale niestety - pierwsze podejście zakończyło się porażką.

Za drugim podejściem nie poszło jej lepiej. O ile samo zadanie nie wydawało się wcale szczególnie trudne, a wczucie się w opiekunkę domu przebiegło sprawnie, o tyle same poszukiwania zakończyły się fiaskiem nie przez jej bark umiejętności, ale dlatego, że podążając za śladami została zmuszona do zapuszczenia się do podziemi, a tam kompletnie spanikowała, a po zakończeniu działania eliksiru była tak roztrzęsiona, że musiała jak najszybciej opuścić budynek.

Do trzeciej próby podeszła już o niebo lepiej przygotowana. Tym razem znów wcieliła się w opiekunkę domu, a kiedy prefekci poinformowali ją o zaginionym uczniu, od razu poinformowała o tym dyrektorkę i pozostałą kadrę, którzy pomogli jej zorganizować poszukania. Zaangażowała w nie nie tylko pracowników Hogwartu, ale także prefektów naczelnych i podzieliła wszystkich na dwuosobowe drużyny tak, aby nikt (również ona) nie został osamotniony. Ustalili kto widział zaginionego jako ostatni, gdzie i w jakich okolicznościach, a po kolejnych kilku godzinach poszukiwań odkryli, że nieszczęśnik po protu zasnął w  bibliotece, owinięty kocem tak szczelnie, że z sukcesem imitował szereg poduszek. Drugoklasista był tak przerażony, kiedy uświadomiono mu całą sytuację, że Shaylee poprosiła dyrektorkę o możliwość porozmawiania w nim w pojedynkę zanim któryś z pozostałych profesorów zdążył dobrać mu się do skóry. Okazanie wsparcia i zrozumienia wcale nie było trudne, a mimo to wiedziała, że w realnym życiu zastanowiłaby się dwa razy przed przyjęciem pod swoje skrzydła całego domu niesfornych uczniaków.

Ostatecznie udało jej się przejść cały kurs i utrzymać uprawnienia do nauczania, będące jej furtką do nowej przyszłości, jaka by ona nie była...

opłaty: tutaj i tutaj
Powrót do góry Go down


Peter Maguire
Peter Maguire

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.75 m
C. szczególne : kilkudniowy zarost | twarz, która nie wyraża praktycznie żadnych emocji
Galeony : 562
  Liczba postów : 39
https://www.czarodzieje.org/t21250-peter-e-maguire
https://www.czarodzieje.org/t21253-searbh#685337
https://www.czarodzieje.org/t21251-peter-e-maguire#685273
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPon 07 Mar 2022, 12:39 pm;

Kurs Na Prawnika
(retrospekcja)

Etap I: 5
Etap II: 3 i 6


Mówią, że zawód adwokata w Ministerstwie Magii nie jest łatwy do wykonywania. Ciągła presja, która zmusza do podnoszenia kwalifikacji i wzbogacenia wiedzy tej kryminalnej, jak i pomocnej dla klienta. Z pewnością Peter dobrze wybrał. Prawnik nawet w świecie mugoli był zawodem prestiżowym, wymagającym rozległej wiedzy, ale też i odpowiedniego sprytu. Tylko że Peter w wieku ośmiu lat, a może nawet wcześniej wiedział, że to będzie jego praca tak jak tata. Dość proste, może lekko patetyczne wyjaśnienie, ale tak właśnie było. Kurs miał trwać pół roku i składać się z mnóstwa wykładów, na które Maguire skrupulatnie chodził, wymieniał się z innymi studentami notatkami, a także obserwował praktycznie przebieg spraw sądowych.
Trawiła go być może lekka obsesja zdania, bo w końcu całe życie przygotowywał się do tego zawodu i nie mógł pozwolić sobie na stratę dużej sumy galeonów na haniebne poprawki. Nawet jeśli ojciec chciał wesprzeć syna, to Peter odmawiał kasy, po szkole sam pędził na swoją zmianę do jednej z tych magicznych restauracji i kelnerował, tak zniżał się do poziomu pospólstwa. Bywało, że nie chciał urazić ojca, wtedy przyjmując pieniądze, zachowywał je, w ten o to sposób oszczędzając lub wspierając swoje rodzeństwo — każdy mógł, mieć gorszę chwile, zwłaszcza jego bliscy, a przecież Petera obowiązkiem było dbać o nich.
Nie stresował się, a nawet jeśli nie było tego po nim widać. Przejawiał doskonałość, a raczej bezemocjonalność samą w sobie. Trochę mogło to przerażać, ale w zawodzie prawniczym taki atut mógł przydać mu się idealnie.
Część pierwsza egzaminu miała ocenić, jak bardzo Peter zaangażował się w trwający pół roku kurs. Trzeba było przyznać, że były ślizgon brnąc przez ciężki materiał, zauważył, że nie nadążał za innymi. Czuł, że zawodzi samego siebie, kiedy to inni opracowywali średniowiecze, a on jeszcze tkwił w starożytności. Zdecydowanie za bardzo się przykładał, nie chcąc niczego pominąć. Nie zamierzał jednak poddawać się uczuciom porażki, więc w swoim tempie realizował, to co zaczął. Miało to swoje plusy, dzięki którymi błyszczał na pytaniach pierwszego rzutu, ale też i minusy, gdy trudności przychodziły wraz z tymi kolejnymi, dlatego Peter uzupełnił swoją wiedzę. Nawet jeśli z lekkim opóźnieniem, mógł przyznać przed sobą samym, że udało mu się zdać bardzo dobrze teorie, co poskutkowało przyzwoleniem do części praktycznej przez komisje oceniających.
Wiedział, że druga część kursu będzie polegać na wcielenie się w role adwokata, nie miał pojęcia tylko jaki problem zostanie mu wylosowany. Dlatego jeszcze w domu analizował wszystkie możliwe scenariusze i ćwiczył je, chodząc, gadając do siebie czy stojąc przed lustrem mamrotając. Na pewno te kilka dni przed egzaminem, sprawiały, że Peter wyglądał jak jeden z tych pacjentów z oddziału dla obłąkanych św. Munga.
Tematem Maguire okazał się klient, który wielokrotnie brał udział w nielegalnych wyścigach magicznych samochodów, a także dopuścił się jazdy autem, które często stawało się widzialne na mugolskich ulicach. Takie zachowanie zawsze wiązało się z wieloma problemami, a mianowicie usunięciem pamięci wszystkich przechodniów było dość kłopotliwe i wymagało dużego nakładu pracy, jak i czasu. Gdyby tego było mało, mężczyzna spowodował wypadek, a jego ofiara obecnie leżała w ciężkim stanie w szpitalu, rodzice dziecka nie żyją. Dziadkowie wnieśli oskarżenie, a w roli świadka magicznego ruchu wystąpił mężczyzna, który wracał wtedy z pracy. Sprawa na pewno zmierzała ku jednemu, a mianowicie klient i tak wyląduje w Azkabanie. Peter musiał spróbować złagodzić wyrok, a z początku nie zanosiło się na dobry start. Dlatego intensywnie analizował, czytał instrukcje, jak to wszystko ma wyglądać, aż w końcu komisja zwróciła mu uwagę na czas — niedobrze. Jednak Maguire był pewny swego i już wiedział, co ma zrobić, powalając tym samym egzaminujących na kolanach, no może bezprzesady. Winny był winny, trzeba było tylko to czarująco rozegrać. Sprawić, że określone okoliczności zmusiły mężczyznę do takiego działania. Wyrzucić z siebie emocjonalną gadkę, która wzruszy najtwardszych, a jednocześnie dać do zrozumienia, że klient i tak ma przejebane, a dziadkowie, dziewczynki w ciężkim stanie mogą mieć świadomość, że mężczyzna i tak przesiedzi wiele lat w Azakabanie, sprawiając, że jego życie straciło swoją wartość. Natomiast odnośnie ruchu drogowego należało sprawić lekkie wątpliwości czy w pojazdach działały odpowiednio guziki z niewidzialnością i po ściemniać, po lawirować swoją aparycją czy charyzmą. Komisja była niemal urzeczona wystąpieniem Maguire'a. Miał ochotę ukłonić się niczym główny bohater sztuki, która sprawiła promieniujące wrażenie na widzach, ale nie zrobił tego. Zachował powagę do samego końca, aby następnie zmierzając do domu poczuć lekką przyjemną pewność siebie i wyższość nad pozostałymi uczestnikami kursu, którym poszło o wiele, wiele gorzej lub odrobinę źle.
Powrót do góry Go down


Audrey Walsh
Audrey Walsh

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 171cm
C. szczególne : Bardzo miękki, śpiewny akcent | Pogodne spojrzenie | Ciężki zapach perfum gourmand (róża, pomarańcza, cynamon)
Galeony : 242
  Liczba postów : 128
https://www.czarodzieje.org/t21445-audrey-walsh#696424
https://www.czarodzieje.org/t21447-poczta-audrey#696514
https://www.czarodzieje.org/t21444-audrey-walsh#696419
https://www.czarodzieje.org/t21448-audrey-walsh-dziennik#696517
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyNie 26 Cze 2022, 8:34 pm;

|| Kurs nauczycielski (retrospekcja 2020) - astronomia

Nareszcie nadszedł ten czas, kiedy mogła oficjalnie podejść do kursu nauczycielskiego. Po prawdzie to nie stresowała się w ogóle, w końcu przygotowywała się do niego od naprawdę dawna, jeszcze w Qahir al-Falak, podczas podstawowej edukacji. Co prawda wtedy jeszcze rozmyślała nad karierą astronomki, ale jej zamiłowanie do przekazywania wiedzy wygrało. Miała jednak z czymś zasadniczy problem - o ile samo uczenie szło jej jak z płatka, tak wychowywanie bywało problematyczne. Bynajmniej, wcale nie przez młody wiek i brak autorytetu - kulała w podejściu, brakowało jej obiektywizmu i empatii. Dlatego też podjęła się studiów na mugolskim uniwersytecie, by te braki uzupełnić i rozpracować.
Część teoretyczna była wręcz dziecinnie prosta. Akurat swojej wiedzy na temat astronomii była absolutnie pewna, materiał miała w małym palcu. Oczywiście, nie sądziła, że zjadła wszystkie rozumy - ale na nauczycielskim poziomie jak najbardziej się plasowała.
Schody zaczęły się dopiero, gdy przeszła do części praktycznej... Nikt jej w końcu nie przygotowywał do bycia opiekunem domu - a właśnie takie scenariusze podrzucił jej eliksir symulacyjny. I to dwa razy z rzędu. Uznała to za konkretny pstryczek od losu, ale nie miała zamiaru się poddawać, przystępując do jednej poprawki... i drugiej. Rozwścieczony troll w wpadający do sali byłby dosłownie bułką z masłem, gdyby Audrey rzeczywiście należała do zaklęciarskiej elity. Uznała jednak, że jej umiejętności pozwalają co najwyżej na unieszkodliwienie trolla wsadzając mu różdżkę w nos - więc zleciła pacyfikację stworzenia innym iluzorycznym profesorom, samej zajmując się uspokajaniem uczniów i ewakuacją. Ostatecznie więc podbili jej papier i nareszcie mogła poszczycić się zdanym kursem nauczycielskim w pełnej krasie.

Etap I: 1
Etap II: 6, 26, 24, 4 (parzysta)
Powrót do góry Go down


Stéphane de Guise
Stéphane de Guise

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186
C. szczególne : blizna na policzku, francuski akcent, krwawa obrączka na palcu. a do tego rudy jak Irweta
Galeony : 309
  Liczba postów : 89
https://www.czarodzieje.org/t21497-stephane-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t21540-stefan
https://www.czarodzieje.org/t21496-stephane-de-guise#697852
https://www.czarodzieje.org/t21541-stephane-de-guise#698778
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPią 08 Lip 2022, 9:05 am;

kostki i opłata

Retrospekcja we Francji

Do egzaminu po kursie nauczycielskim podszedł ze spokojem i świadomością, że posiada wszystko, co niezbędne do tego żeby przekazywać głodnym wiedzy uczniom skomplikowane tajniki obsługi italianki. W ramach zadania praktycznego egzaminator kazał mu przygotować hopki-ukropki, co też Stefan uczynił bez większych problemów, sprawnie operując samomieszającymi patelniami i lewitującą chochlą, a potem doprawił wszystko tak, żeby smakowało jak marzenie; przejęty siekaniem natki do dekoracji zapomniał jednak pilnować, by skoczne pierożki siedziały grzecznie w rosole i czekały na degustację i nie pomogło nawet znaczące chrząkanie jednego z członków komisji, który najwyraźniej próbował mu podpowiedzieć, że powinien spojrzeć na talerz - oblal więc pierwsze podejście i dopiero następnego dnia udało mu się zdać egzamin bezbłędnie.
Dwóch podejść potrzebował również, by zaliczyć część mającą sprawdzić predyspozycje do współpracy z uczniami - nie spodziewał się zupełnie, że za sprawą eliksiru znajdzie się nagle w okolicznościach ewakuacji podopiecznych ze szkolnej jadalni i za pierwszym razem odruchowo ewakuował się sam, zostawiając biednych uczniów na pastwę trolla. Zbulwersowany samolubną postawą egzaminator zrugał go za tak karygodne podejście i kazał natychmiast przypomnieć sobie wszystkie obowiązujące w przypadku zagrożenia zasady i procedury; Stefan tak właśnie uczynił i podczas kolejnej konfrontacji z potworem poradził sobie śpiewająco - uspokoił panikujące towarzystwo, powstrzymał dwóch trzeciorocznych śmiałków wyrywających się do walki z trollem i nie dopuścił do tego, by komukolwiek stała się krzywda.
I wyszedł z egzaminu z papierem potwierdzającym kwalifikacje do podjęcia pracy nauczyciela.
Powrót do góry Go down


Diego I. Lucero-Fernández
Diego I. Lucero-Fernández

Przyjezdny
Wiek : 41
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 233 cm
Dodatkowo : Animag (czarny jaguar)
Galeony : 129
  Liczba postów : 87
https://www.czarodzieje.org/t21630-diego-angelo-dante-don-yepes#705217
https://www.czarodzieje.org/t21674-mario-najlepszy-tukan#706600
https://www.czarodzieje.org/t21632-diego-angelo-dante-don-yepes#705219
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptySob 03 Wrz 2022, 9:36 pm;

2005
Meksyk



Niezbyt dziwiło go to że do zostania nauczycielem, a dokładniej rzecz biorąc na chwilę obecną asystentem nauczyciela musiał zdać jakieś egzaminy. W końcu osoba która miała nim zostać powinna mieć wiedzę wykutą w głowie żeby skutecznie wciskać ją w młode umysły.
Do sali egzaminacyjnej wszedł pewny siebie. Wszystko czego przez te lata nauczył się o czarnej magii oraz same obronie przed nią powinno mu wystarczyć żeby zaliczyć kurs i zająć przeznaczoną mu posadę w Tecquali.
Pierwszy etap egzaminu wymagał od niego pojedynkowania się z egzaminatorem. Lepiej być nie mogło. Po ustawieniu się w wyznaczonym miejscu, wyjął różdżkę i pierwszą rzeczą którą zrobił, było wystrzelenie w kierunku egzaminatora zaklęcia rozbrajającego. Ten w porę zdążył je odbić gdzieś na bok, ale nie zdążył obronić się przed falą Aquaqumulusa którą Diego posłał zaraz za swoim poprzednim zaklęciem. A kiedy tylko go zmyło, Fernández zamroził mokre ubrania egzaminatora przyklejając go w ten sposób do posadzki. Pomimo tego że testujący go mężczyzna leżał na łopatkach przemoczony i przymrożony, wydawał się być zadowolony z wyników egzaminu. Diego został przepuszczony do dalszej części w której dostał do picia eliksir mający wprowadzić go w jakąś konkretną wizję. Stało się to dość szybko... Nagle został postawiony w korytarzu, którym naturalnie ruszył przed siebie. Idąc nim usłyszał dziwne hałasy, a kiedy zobaczył co je powodowało, poczuł ekscytację. Wielkie mordobicie na zaklęcia! Pamiętając jednak jakie jest jego zadanie powstrzymał się przed dołączeniem i postanowił zakończyć ich hulankę na zaklęcia. Sam rzucił kilka z nich powstrzymując każdego z uczniów i studentów, który znajdywali się w wizji. Zaraz po tym świat zawirował, a Diego obudził się w tym samym miejscu w którym miał wypić eliksir. Zdał tę część egzaminu, a tym samym udało mu się ukończyć kurs.



z.t
Etap I: 1
Etap II: 2, 1
Powrót do góry Go down


Sabryna Honeyghan
Sabryna Honeyghan

Przyjezdny
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 186cm
Galeony : 210
  Liczba postów : 40
https://www.czarodzieje.org/t21633-sabryna-honeyghan
https://www.czarodzieje.org/t21706-havier-tukan-sabryny
https://www.czarodzieje.org/t21637-sabryna-honeyghan
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPon 12 Wrz 2022, 12:51 am;

Meksykańskie Ministerstwo Magii, Maj 2016
Kostki:
Etap I: 4; Parzyste
Etap II: 2 i 5; Parzyste (4)

Po przykrych wydarzeniach w rezerwacie nigdy nie myślałaś, że ponownie wrócisz do tego miejsca. Ale też nie wierzyłaś, że kiedykolwiek i jakakolwiek bestia dostarczy Ci na tyle wrażeń, że nagle zmienisz zdanie o kierunku swojego kształcenia. I jak Richard przez pewien czas mówił Ci, że powinnaś zdecydować się na to, aby pozostać na dłużej w meksykańskim ministerstwie. Twoja pomoc jako była już treserka smoków faktycznie mogłaby pomóc ludziom tutaj, ale chyba nie wiedział nawet o tym, że nadal masz w głowie te wspomnienia i nie poradziłaś sobie nadal z problemami z zaufaniem do jakiegokolwiek smoka. Po prostu... Potrzebowałaś czasu, a on tego nie rozumiał. Dlatego w pewnym sensie myślałaś nawet o powiedzeniu mu o tym, aby przestał mówić o tym. O tym budynku, o tym zawodzie i innych rzeczach. Do momentu, gdy sama zrozumiałaś, że musiałaś działać dalej, zrobić coś w swoim życiu. I ten kurs na bycie nauczycielem spadł Tobie z nieba. Faktycznie - miałaś dryg do zwierząt, masz też doświadczenie którym mogłaś się podzielić z innymi uczniami, a Tecquala za niedługo otwiera nabór na asystentów... To dlaczego nie skorzystać, co? Potem już wszystko było tylko czystą formalnością i mogłaś zacząć uczęszczać na zajęcia. Aż... przyszedł dzień, kiedy to wszystko miało się wydarzyć. Zaliczenie.
Ściskało Cię z nerwów w brzuchu. Tak jakby wszystkie wnętrzności przeszły z jednego miejsca na drugie i ciągle wirowały. W końcu - czy się nadajesz? Może nie... Obaw było za dużo, ale ostatecznie w końcu zostałaś wezwana do środka i czas naglił. Opieka nad szczuroszczetem... Łatwizna, ba, prosta sprawa. Nie brałaś go jednak na ręce, bo wiedziałaś, że stworzenie może Cię ugryźć i sprawić, że przez parę dni nie wrócisz tutaj na własnych siłach. I komu to było potrzebne, co nie? Dlatego chociaż Ty robiłaś wszystko jak należy, egzaminator miał jakieś dąsy. Zadawał Ci dużo więcej pytań niż innym uczestnikom i wydawało Ci się, że zachowywał się dosyć gburowato. Przebrnęłaś przez to. Z większą niż wcześniej pewnością siebie spojrzałaś w jego oczy, widząc jak ten coś jeszcze burknął pod nosem, ale przepuścił Cię dalej. Nawet puściłaś oczko szczuroszczetowi, który przyglądał się temu wszystkiemu, bo i tak nie rozumiał o co chodziło.
Zajrzyj pod poduszkę, są tam cukierasy-piratasy, uwolnią Cię z symulacji. Tak byś to określiła ze śmiechem, gdyby nie fakt, że byłaś całkowicie obsrana faktem, że teraz będzie najgorszy etap - jak sobie poradzisz z dzieciakami. Symulacja była nad wyraz realistyczna i wydawało Ci się, że wszystko mogło się wydarzyć. Nawet może jakiś troll by się znalazł, heh. Jednak magicznie nic takiego się nie wydarzyło. Jedynie spokojny patrol po korytarzach Tequali. Kiedy nagle usłyszałaś odgłosy rzucanych zaklęć i fakt, że wrzaski były nieznośne dały Ci wskazówki gdzie cała akcja się działa. No tak, grupka osób z czwartego roku zaczęło ze sobą walczyć i ktoś musiał temu cholernemu zbiegowisku zapobiec. Dzieciaki wydawały się Tobie czasem trudniejsze niż smoki. Na samą myśl o tym aż się wzdrygnęłaś, ponownie, ale ostatecznie trzeba było się zając nimi. Dlatego najpierw rzuciłaś parę Expelliarmusów, aby zdobyć ich różdżki do swojej dłoni. Następnie wydawałaś bardziej hałaśliwe wrzaski, aby ogarnęli się, bo nie są na pierwszym roku i od nich wymaga się po czterech latach czegoś więcej niż zachowania jak bezczelne i rozwydrzone smarkacze. To chyba mogło trochę zadecydować na twojej końcowej ocenie z kursu, ale po zakończeniu symulacji ponownie czekała Cię krótka rozmowa z egzaminatorem, który wykazał się jednak wyrozumiałością i wiedział, że czasem temperament może wziąć górę. Na szczęście w symulacji to pomogło uspokoić całą sytuację i finalnie mogłaś wyjść z sali egzaminacyjnej z dumą wymalowaną na twarzy. No, to teraz trzeba było tylko zdobyć asystenturę.

{zt}
Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2035
  Liczba postów : 1028
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPią 04 Lis 2022, 10:19 pm;

Kurs nauczycielski
Sainte-Marie-de-Campan, 2020

Etap 1
Wynik rzutu: 1

Decyzja o zostaniu nauczycielem wydawała mu się oczywista, nawet jeśli większość członków rodziny nie była skłonna poprzeć takowej. Matka i rodzeństwo byli przekonani, że powinien zrobić większy użytek z siebie, niż zamknąć w Beauxbatons na lata, by uczyć dzieci, jak czesać kudłonie. Jedynie ojciec, który podzielał miłość do natury, jaka zaraziła Atlasa, wydawał się bardzo uradowany z tej decyzji. Wierzył, że syn, tak jak on sam, ma szansę zmienić coś w życiu otaczających go ludzi, kiedy będzie miał możliwość pokazać im, jak widzi i rozumie otaczający go świat.
Stawiwszy się na pierwszy etap egzaminu, miał doskonały nastrój. Wiedział, że polegać on będzie na zajmowaniu się jakimś zwierzęciem, a z tym nie miał najmniejszych problemów. Doskonale radził sobie z wszelkimi istotami, darząc je miłością i szacunkiem, które zaobserwował przez lata spędzone w towarzystwie swojej rodziny. Kiedy w jego rękach wylądował wystraszony szczuroszczet, natychmiast uspokoił stworzenie ciepłym głosem i delikatnym dotykiem. Kiedy zwierzak oswoił się już wystarczająco z nowym otoczeniem, z uśmiechem przedstawił komisji jego cechy szczególne, zachęcając zwierzaka to prezentacji samego siebie. Kilka śmiesznych wskazówek, które zapamiętał z zajęć opieki nad magicznymi stworzeniami w Beauxbatons pozwoliły mu skusić gryzonia do wykonania piruetu w pogoni za orzeszkiem, do próby czego powtórzenia namówił nawet jedną z egzaminatorek, zachęcając ją do zbliżenia do zwierzęcia. Szczuroszczety, choć wizualnie niezbyt zachęcające, były niezwykle inteligentnymi zwierzętami stadnymi, a przy odrobinie cierpliwości można było wytresować je podobnie do pocztowych gołębi, co było wykorzystywane w dawnych latach do przenoszenia wiadomości w głębokich tunelach i kopalniach czarodziejskich surowców.

Etap 2
Wynik rzutu: 2 i 3 -> 4 i 3 -> 2 i 6

Podejścia do etapu drugiego niestety obawiał się bardziej niż pracy ze zwierzętami. Jego podejście do młodzieży nie przekonywało nawet jego samego, głównie ze względu na to, że wciąż czuł się bardziej uczniem, niż pełnoprawnym nauczycielem. Nie chcąc jednak zawieść swoich ambicji, ani oczekiwań, jakie widział w oczach swojego ojca, zachwyconego jego świetnym wynikiem etapu pierwszego, udał się na etap drugi, gdzie wypiwszy eliksir, zmaterializował się w budynku szkoły. Podczas patrolu natknął się na grupę uczniów, wyglądających, jakby rzeczywiście planowali srogą bójkę, wyzywając się do pojedynku. Odruchowo, tak jak radził sobie z bójkami za czasów bycia nastolatkiem, wyciągnął swoją różdżkę i nie tylko rozbroił uczniów, ale także ich spetryfikował, by nie stanowili zagrożenia sobie czy innym. Niestety, okazało się, że stosowanie tego typu przemocy wobec dzieci nie jest chwalebnym czynem pedagoga, w związku z czym oblał ten etap i musiał podejść do egzaminu po raz kolejny.
Następnym podejściem, gdy otrzymał eliksir, powtórzył sobie w głowie, by podejść do tematu tak, jak podszedłby do niego jego ojciec. Z ciekawością, zrozumieniem, z zainteresowaniem światem. Kiedy znów zmierzył się z uczniami szykującymi do bójki na korytarzu, powstrzymał ich pojedynek i lekką rozmową spróbował złagodzić konflikt. Od słowa do słowa udało mu się wyjaśnić nieporozumienia, jakie wynikły między nimi, a nawet zachęcić do podania robie rąk na zgodę.
Obudziwszy się z eliksirowego transu z zadowoleniem zaakceptował gratulację komisji egzaminacyjnej, po czym otrzymał certyfikat upoważniający go do pełnienia wymarzonego zawodu.

Zt
Powrót do góry Go down


Mary Horvath
Mary Horvath

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 167
Galeony : 92
  Liczba postów : 46
https://www.czarodzieje.org/t21847-marie-horvathova#714484
https://www.czarodzieje.org/t21854-panna-horvath?nid=9#716285
https://www.czarodzieje.org/t21848-mary-horvath?nid=1#714481
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPią 16 Gru 2022, 4:18 pm;

Kurs nauczycielski
Londyn, czerwiec 2012

Etap I: 3 + 1 poprawka

Mary nie spodziewała się zupełnie, że czerwiec w Londynie może być aż tak upalny, inna sprawa, że wraz z upałami przychodziły okropne burze, jakby deszczu było już na wyspach mało. Może przez te wyładowania temperatur, a może przez własny stres, w końcu od tego egzaminu mogło zależeć jej życie, Mary pojawiła się w sali egzaminacyjnej z duszą na ramieniu i wielką gulą w gardle. Długie, kręcone włosy spięte miała w kok i związane wstążką, a do piersi przypiętą miała broszkę matki - na szczęście. Widocznie jednak matka też szczęścia w życiu nie miała, bo kiedy Marysia zaczęła pocić się nad Wywarem Żywej śmierci, zorientowała się w pewnym momencie, że chyba wcale nie użyła waleriany. Tylko melisy lekarskiej. W dodatku takiej, którą za długo parzyła i wywar zaczął wydzielać z siebie uspokajające opary, doprowadzając Marysię do okropnej senności. No i stało się, oblano ją zanim w ogóle zdążyła zasnąć w sali egzaminacyjnej, więc koniec końców zdrzemnęła się na twardej ławce przed kasą, w której zapłaciła za poprawkę w następnym miesiącu.
I tak czekał ją miesiąc pełen kucia i wąchania po kolei każdych ziół, chociaż żeby dać sobie chwilę wytchnienia pozwoliła sobie na weekend na Morawach, gdzie i tak idąc polnymi dróżkami szeptała pod nosem po kolei nazwy łacińskie każdego mijanego habazia.
I tak minął jej miesiąc, a w lipcu 2012 pojawiła się na poprawie już bez broszki należącej do matki, tym razem zdając egzamin śpiewająco nad swoim wywarem. A przynajmniej pierwszy jego etap! Fiolkę z eliksirem, starannie zapieczętowaną podała z uśmiechem egzaminatorowi.

Etap II: 3,3 + 6,3 poprawka + 4,3 poprawka zaczynam płakać + 3,6

Egzamin psychologiczny zdała za czwartym razem. W mojej opinii po drugim nikt już nie powinien jej dopuścić do tego etapu ale cóż, najwyraźniej co kraj to obyczaj oświatowy. Albo Mary była do tego stopnia zdeterminowana, żeby w przyszłości zniszczyć życie jakiejś młodej osobie, chociaż to zupełnie do niej niepodobne. A przynajmniej tak myślałam, dopóki nie przeszła trzy razy testów psychologicznych.
I tym sposobem zdołała najpierw odwiedzić prawie każdą z symulacji, po kolei mierząc się z trollem, szukaniem pierwszoroczniaka, znowu trollem i.... ZNOWU trollem. Którego ostatecznie pokonała. Jak? Może jej błagalny płacz, żeby gościu przestał się już pojawiać w jej symulacji zadziałał i wyczarowany troll rozczulił się, albo wręcz przeciwnie, poczuł obrzydzenie do słabej psychicznie przyszłej nauczycielki i dał jej spokój, a Mary tym sposobem uratowała płaczem stado uczniów.
Czy egzaminatorzy w ogóle byli jeszcze z nią na tej sali kiedy się obudziła z transu, czy może dyplom wręczył jej woźny? Kto to wie i jakie to ma teraz znaczenie, skoro w końcu dopięła swego i tak już od dziesięciu lat najwyraźniej nie spotkała się z żadnym trollem w rzeczywistości.

zt
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPon 13 Mar 2023, 5:22 pm;

Durmstrang Institute
16. 01. 2022 r.

Etap I – 4 z dorzutem na 2
To był wielki dzień dla Laeny, miała ona zdać swoje kursy nauczycielskie! Posada asystenta nauczyciela wróżbiarstwa już na nią czekała, musiała tylko pokazać papierki. Była w stanie to zrobić, prawda?
Musiała! Była przecież jasnowidzem, coś takiego nie powinno sprawiać jej trudności. Miała jednak trochę obaw. Czym innym było interpretowanie jaką pogodę zwiastują chmury i czy powinni przygotować się na ulewę czy suszę, a czym innym zawiłości współczesnego świata i jego problemy, których wciąż nie do końca potrafiła zrozumieć.
Pierwszą czerwona flagą była kryształowa kula, którą egzaminujący jej dali, no tak… Nie mogła po prostu spojrzeć na niebo czy zapleść wianków. Niemniej nie zamierzała się poddać, dużo ćwiczyła z „nowymi wynalazkami” i kula nie była aż tak złą opcją. Skupiła się na niej i zaczęła szukać w niej wizji. Jej znalezienie nie było trudne.
Trudna była interpretacja.
Dokładnie widziała, co się tam działo. Ale czy umiała to nazwać? Może trzeba było bardziej zagłębić się w najnowsze czarodziejskie wynalazki, żeby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodziło? Egzaminatorzy podnieśli na nią brew ze zniecierpliwieniem, kiedy plątała się w zeznaniach.
Dawaj Laena, dasz radę.
Powiedziała sobie, wzięła głęboki wdech i wytłumaczyła opisowo co zobaczyła, skoro nie znała właściwych nazw. Jak widać do wystarczyło, bo przepuścili ją dalej.

Oh gdyby tylko przewidziała własne problemy z drugim etapem…

6 i 2
4 i 2 +5g
2 i 4 i 5 +5g
Bezpłatne 2 i 3
6 i 2 +5g
1 i 2 +5g
3 i 2 +5g
6 i 5 i 4

24. 01. 2022 r.
To był ósmy dzień z rzędu, w którym próbowała zdać drugi etap. Dlaczego tyle jej to zajmowało? Sama nie wiedziała, wydawało jej się, że jej odpowiedzi były jak najwłaściwsze. Uczeń się zgubił? Trzeba było poprosić wiatr i gwiazdy, by doprowadziły go do domu. Uczniowie rzucają w siebie zaklęciami? Warto powiedzieć, że są znacznie bardziej honorowe formy pojedynku, w których nie narażają zdrowia innych uczniów, skoro mają swoje niezałatwione sprawy, niech zapłacą za to krwią i kośćmi pod niebieskim niebem, dokładnie tak, jak robiło się to w naturze. Przecież wilki z jednego stada też musiały czasami użyć kłów, żeby ustalić dominację.
Tym razem jednak przygotowała się lepiej po rozmowie z nauczycielem wróżbiarstwa, który na bardzo spokojnie wytłumaczył jej, że „make it in old ways style” nie zawsze było właściwą odpowiedzią i powinna podejść do tego bardziej pedagogicznie.
Weszła do sali egzaminacyjnej, gdzie oceniający przywitali ją pełnym politowania i niedowierzania wzrokiem. Jedna kobieta nawet pomasowała się po skroniach, przygotowując się na ten pokaz komedii.
Laena znowu dostała zadanie z zagubionym uczniem, uśmiechnęła się pod nosem, wiedziała, co powinna poprawić!
Zaczęła swój elaborat od znalezienia grupy chętnych do znalezienia ucznia. I na pewno nie nieletnich, bo to przecież niebezpieczne! Egzaminatorzy unieśli brwi z niedowierzaniem i nadzieją. Była dobrze!
Więc kontynuowała. Zebraną grupę podzieliłaby na dwie drużyny, jedna rozpoczęłaby swoje śpiewy do gwiazd i nawoływanie wilków, żeby nie podążały za zgubionym uczniem iii… Egzaminatorzy ponownie stracili nadzieję w oczach. Laena musiała szybko myśleć. Albo nie! Poprawiła się! Podzieliłaby na cztery grupy, które za pomocą wizzengera by się ze sobą komunikowały i wspólnie przeczesywali teren, kiedy najbardziej uzdolnieni wróżbiarze wśród uczniów starali by się wyczytać, gdzie ów uczeń może być.
Spojrzała niepewnie na komisję, która westchnęła ciężko, chwilę się naradziła, ale ostatecznie zaliczyła jej zadanie. W końcu po tylu dniach postanowiła zaproponować jakieś akceptowalne dla życia w społeczeństwie rozwiązanie!

/zt
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu wielka i paskudna blizna, ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 3556
  Liczba postów : 3212
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyCzw 30 Mar 2023, 11:06 pm;

Etap I: tu się zaczynają 3 → 3 → 5 → 3 → 1
Etap II: 1, 1

Nie był pewien, czego ma się spodziewać. Nie wiedział też oczywiście, czy to w ogóle dobry pomysł, ale nie zaszkodziło przecież zrobić uprawnień tak na wszelki wypadek. Nikt nie powiedział, że musi z nich tak od razu korzystać.
O sprzedaniu herbaciarni myślał już od dłuższego czasu. Dawała mu satysfakcję i w pewien sposób uważał to miejsce za swoje małe dzieło sztuki, ale jednocześnie czuł, że to jednak nie jest coś, co mógłby robić na dłuższą metę. Miał wrażenie, że ta praca go stopuje, perfekcjonizm nie pozwalał mu na pozostawianie jej w rękach obcej osoby, bo nikt nie potrafił zająć się AquamenTea tak dobrze jak on sam, a jednocześnie nie potrafił zbyt długo wysiedzieć na Pokątnej. Oczywiście praca w szkole nie była ani trochę mniej angażująca, ale jednocześnie zdawała mu się bardziej dynamiczna i nieprzewidywalna – a to tego naprawdę mu teraz brakowało. Uznał, że nie dowie się, czy ma rację, jeśli nie przekona się na własnej skórze. Postanowił więc spróbować.
Mina nieco mu zrzedła, kiedy okazało się, że jego zadaniem ma być akurat malarstwo. Znał się na sztuce, ale nie znaczyło to bynajmniej, że był wszechstronnie uzdolniony. Siostra uczyła go szkicu, więc miał jako-tako wyrobioną rękę, ale w jego pracach od zawsze brakowało pasji i polotu. Z drugiej strony zawsze mogło być gorzej – zawsze mogli kazać mu śpiewać.
Całe szczęście, że chociaż z imaginem nie miał większego problemu – ba, wcale go nie miał, wszak używał go bardzo często do nadawania ruchu fotografiom. I choć zdawało mu się, że obraz wyszedł mu nawet nieźle, egzaminator miał na ten temat zgoła odmienne zdanie.
Postanowił się nie poddawać i spróbować raz jeszcze. Tym razem lepiej przemyślał kompozycję i postawił na prostotę, tak by brak odpowiedniego warsztatu nie rzucał się tak bardzo w oczy. I wciąż nie było szans na uzyskanie zaliczenia. Przygotowywał się, ćwiczył, prosił o radę rodziny. W końcu doszedł do wniosku, że to właśnie przez to – przez cholerne nazwisko – poprzeczka jak zwykle zawieszona jest tak wysoko. Czym przeważyło ostateczne zaliczenie, pojęcia nie miał. Może to po prostu trening czyni mistrza? A może się nad nim zlitowano? Ostatecznie liczyło się tylko to, że mógł podejść do drugiej części, tej jednocześnie mniej i bardziej przerażającej.
Po wypiciu eliksiru przeniósł się na szkolny korytarz, na którym w najlepsze trwał pojedynek. Zatrzymał się i zastanowił, jednocześnie sięgając po różdżkę. Powinien podejść do tego dyplomatycznie? Być może. Ale po pierwsze nie zamierzał czekać, aż komuś stanie się krzywda, a po drugie wiedział, że trudno będzie mu się przebić przez tę wrzawę i jakoś dotrzeć do niesfornych uczniów. Powinien podejść do tego jak na treningu, a tam z kolei...
Expulso — zawołał nie bez sentymentu. Pamiętał dobrze, jak zrobił dokładnie to samo w dokładnie takiej samej sytuacji na treningu krukońskiej drużyny. I choć było to posunięcie dość gwałtowne i kontrowersyjne, doświadczenie mówiło mu, że skuteczne. Żeby móc do nich mówić, musiał w odpowiednio dużym stopniu ściągnąć na siebie ich uwagę. I dopiero wtedy odjąć im po pięćdziesiąt punktów domu.

z/t
opłata za poprawkę
Powrót do góry Go down


Danny Baxter
Danny Baxter

Nieokreślony
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 179
C. szczególne : Kilkudniowy zarost banan na mordzie i tatuaże
Galeony : 67
  Liczba postów : 25
https://www.czarodzieje.org/t22148-danny-baxter#726545
https://www.czarodzieje.org/t22178-kefir
https://www.czarodzieje.org/t22153-danny-baxter#726592
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptySro 26 Kwi 2023, 3:04 pm;

I etap:1 (po milionie powtórek)
II etap: 1 i 6
opłata: 80+20 (powtórki) = 100

W niedalekiej przeszłości...

Nie mógł usiedzieć na dupie. Od zakończenia kariery minął już niemal rok. Korzystał z tego czasu na maxa – podróże, imprezki, treningi z bliźniakami, plewienie rodzinnego ogrodu. Do tego lekcje indywidualne z młodymi adeptami, pragnącymi zostać kiedyś zawodowcami. Życie w nim kipiało, buzowało, szukało ujścia. Potrzebował jakiegoś celu i ten w końcu odnalazł. Szukać nie musiał daleko, bo po przeczytaniu reklamy w „Proroku”, wysiadł z wielkiej rezydencji w londyńskiej Chelsea, zamówił błędnego rycerza i ruszył w kierunku Ministerstwa Magii, gdzie miał odbyć kurs nauczycielski. Był przekonany, że to doskonały pomysł! Mentalnie sam był uczniakiem, a do tego coś tam potrafił, więc było to najlepsze, co mógł teraz zrobić. Nie stresował się wcale, tak jak się nie przygotowywał, co przyniosło swoje odzwierciedlenie w wynikach – nie zdał. Na kolejną turę się już jednak przygotował i kiedy tylko ocknął się z eliksirowej symulacji i usłyszał, że już po wszystkim, z szerokim bananem na mordzie ruszył w kierunku najbliższego pubu, żeby uczcić tę małą wiktorię pintą zimnego lagera.

/zt
Powrót do góry Go down


Xanthea Grey
Xanthea Grey

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 1167
  Liczba postów : 494
https://www.czarodzieje.org/t17246-xanthea-grey#482605
https://www.czarodzieje.org/t17289-xanthea-grey
https://www.czarodzieje.org/t17247-xanthea-grey#482658
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptySro 12 Lip 2023, 8:45 pm;

Kurs na nauczyciela eliksirów
Lipiec 2023
Sprawdzenie wiedzy: 3, 3, 1
Egzamin psychologiczny:  4, 6
Opłata: 90g

Xanthea nie podejmowała tej decyzji latami. Po prostu pewnego dnia obudziła się z myślą "zostanę nauczycielem". I o dziwo, nie chodziło jej o nauczanie zielarstwa. Zielarstwo zawsze było jej miłością, ale nie była gotowa by oddać się pod reżim programu nauczania w tej dziedzinie. A eliksiry? No, tu sprawa wyglądała inaczej. W każdym razie Xanthea podjęła spontaniczną decyzję i równie spontanicznie poszła na egzamin. I, jak można się było spodziewać, oblała.
Drugie podejście miała równie nieudane, co pierwsze, ale tym razem dotarło do niej, że jednak powinna się trochę przygotować. W końcu lubiła eliksiry, studiowała w Salem i już od dziecka wpajano jej wszelakie receptury. Nie spodziewała się więc trudności, ale żeby tak od razu wyskakiwać z eliksirem żywej śmierci? No trudno. Przy trzecim podejściu Xanthei poszło śpiewająco, mogła więc zabrać się za część psychologiczną. Symulacja ją zachwyciła samą swą pomysłowością, ale na szczęście nie przeszkodziło jej to we wczuciu się w rolę. No i poradziła sobie świetnie! Brawo. Akcja z trollem opanowana, kurs ukończony pomyślnie!
No. To teraz czeka ją walka z prawdziwymi potworami.
Z/t
Powrót do góry Go down


Peter E. Maguire
Peter E. Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 187
Galeony : 64
  Liczba postów : 51
https://www.czarodzieje.org/t22412-peter-e-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22428-poczta-petera-maguire#741777
https://www.czarodzieje.org/t22425-peter-e-maguire#741475
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyNie 27 Sie 2023, 2:58 pm;

wszystkie kostki
Data: lipiec 2016
Część pierwsza: 2- 100 g,3 – 5g,6 – 5 g,2- 5 g,2 – 5 g,4 – 5 g

Pomocy naukowej posiadał naprawdę wiele, ojciec nie wypuszczał go z domu przy nadarzających się wizytach, bez nowej lektury. Ich spotkania zaczynały się od dyskusji spraw rodzinnych, a kończyły na jakieś kolejnej sprawie, którą aktualnie się zajmował. Fascynacja profesją przerodziła się w pewien rytuał, któremu się poddał. Jego umysł kształtowany był latami właśnie po to, aby po ukończeniu szkoły przystąpić do tego egzaminu. Był wykończony, do czego trudno było się przyznać. Zawiedzenie ojca nie wchodziło w grę. Od tego nie zależała tylko jego przyszłość, ale ich wzajemna relacja. Bez otoczki prawniczego żargonu i dokumentów, nic innego ich nie łączyło. Może to, dlatego tyle razy mu nie wychodziło. Zmęczenie i stres nie było dobrym połączeniem, a to, że w głowie miał jeszcze wiele innych scenariuszy, wcale nie pomagała. Podbierał eliksiry energetyzujące ojcu, bo właśnie w taki sposób ten mężczyzna funkcjonał od jego czternastego roku życia. Skoro on potrafił pogodzić rolę prawnika i ojca piątki dzieci, to i Peter mógł sobie poradzić z egzaminem na prawnika.
To było ich wspólne marzenie, które zakiełkowało jeszcze zanim wszystko się zmieniło. Dlaczego mu nie wychodziło? Dlaczego potrzebował aż pięciu prób, żeby zdać coś, do czego przygotowywał się latami? Im gorzej mu wychodziło, tym większą czuł motywację… Powinien się poddać, skoro coś mu nie wychodziło, prawda? Najwidoczniej podchodził do tego kompletnie na odwrót. Im gorzej mu coś wychodziło, tym nie mógł przestać o tym myśleć. Niezdrowa obsesja Petera przerodziła się w nocne koszmary, które za dnia widoczne były w ciemnych worach pod oczami. Materiały, które ojciec mu dostarczał tylko mieszały w jego głowie, kiedy chłopak myślał już, że jest gotowy.
Każda porażka czegoś go uczyła, najwidoczniej to pobudzało go do większego poświęcania. Przy trzeciej porażce stwierdził, że być może źle do tego podchodził. W końcu robił to przede wszystkim dla siebie. Niewiele osób może powiedzieć, że przebieranie w dokumentacji, doszukiwanie się prawdy napisanej drobnym kruczkiem, było czymś co było spełnieniem ich marzeń. Jednak w całym tym chaosie, który widział podczas kursu, przez te kilka miesięcy, wiedział, że właśnie w tym huraganie potrafi doszukać się tego, co było mu potrzebne. Życie w dużej rodzinie na pewno go do tego przygotowało. Im więcej spędzał czasu nad papierami, przysłuchując się rozmowom i debatom pomiędzy innymi prawnikami, tym, wszystko stawało się bardziej przejrzyste. Potrafił wykorzystać wiedzę, którą zdobył przy poprzedniej sprawie, aby kolejna nabrała większego sensu.
***
Data: grudzień 2016
Część druga:1 i 4
W momencie, w którym znalazł się na sali, stres który ciążył mu na ramionach od tygodnia, zelżał. Był tutaj wielokrotnie, jednak nigdy nie stał w tym miejscu. Zwykle zajmował miejsce na trybunach, notując coś lub dodając notatki na już przygotowany materiał. Przedstawił się wszystkim zebranym i wylosował zadanie egzaminacyjne. Może to zrządzenie losu, a może po prostu szczęście, ale przypomniał sobie sprawę, przy której pomagał, a nawet uczestniczył jako obserwator, właśnie w tym miejscu, kilka rzędów wyżej.  
-Musimy pamiętać o domniemaniu niewinności, mamy tutaj do czynienia ze słowem przeciwko słowu. Strona oskarżająca nie zebrała żadnego dowodu przeciwko mojemu klientowi w odniesieniu do rzekomych zdrad. Argument o nieodpowiedzialności również posiada drugą stronę, ponieważ przytoczony jest tylko fragment o użyciu czarów przy osobach niemagicznych, jednak nie został rozwinięty wątek, a dokładnie powód, dla którego mój klient był zmuszony do użycia czarów. Dokładnie. Zmuszony. W protokole zapisanym przez pracownika Ministerstwa opisany jest powód zaistniałej sytuacji, która według zapisów była zagrażająca życiu ów osób. Gdyby mój klient nie postanowił w tamtym momencie na wyciągniecie różdżki i użyciu czarów, może i by nie było rozprawy, ale również dwie niewinne osoby straciłyby życie. W takim świetle, nie mówimy o nieodpowiedzialności mojego klienta, a raczej o odwadze. Kto z nas mógłby z ręką na sercu powiedzieć, że bez zastanowienia się, uratowałby komuś życie?  Niektórzy powinni brać przykład z takiego zachowania, a nie zastanawiać się nad tym, czy ludzkie życie, magiczne czy też nie, warte jest ratunku i poświecenia. -Powiedział spokojnie, patrząc na każdą z zebranych w tym pomieszczeniu osób. Kontakt wzrokowy, tak jak pewny ton głosu, był niezwykle istotny, kiedy chciał przekonać nie tylko do historii klienta, ale i do niego samego. Musiał być wiarygodnym prawnikiem, kimś, kto mówił z przekonaniem i wierzył w sprawę, którą prowadził. -Przez wszystkie lata trwania małżeństwa, mój klient poświęcił wszystko, aby zapewnić zonie, a później synowi, „godne warunki życia”, jak to oskarżająca podkreśla w swoich zeznaniach .- Dodał, cytując fragmenty wypowiedzi kobiety, które zapamiętał. – Chcąc zapewnić im odpowiednie warunki, musiał sprostać wymaganiom zony, która wielokrotnie w trakcie zeznań zaznaczała, że jako czarownica czystej krwi, wychodząc z rodzinnego domu przyzwyczajona była do wysokiego standardu życia. Proszę Państwa, ta sprawa nie dotyczy podziału czystości krwi, jednak ma ono duże znaczenia w tej sprawie. Wkraczając do tej sali, każda ze stron ma prawo do obrony, ale również do równego traktowania. Nie możemy rozpatrywać tej sprawy pod kątem przywilejów i uprzedzeń. -Dodał, chcą zwrócić uwagę zebranych na jeszcze inny problem, który pojawił się w trakcie procesu. Może nigdzie wprost nie była przywołana niechęć wobec czarodziejów o „mieszanej” krwi, ale patrząc na zebrane informacje, nie dało się tego pominąć.- Mój klient gotowy jest płacić alimenty, które wykraczają poza racjonalną sumę, podkreślając, ze nie chce aby jego zona rezygnowała z udogodnień, do których jest przyzwyczajona. Kobieta podczas całego trwania małżeństwa nie pracowała, dlatego tez mój klient nie chce, aby jej sytuacja finansowa diametralnie się zmieniła. Dodam również, że oskarżająca posiada majątek, który wniosła do małżeństwa, a do którego mój klient nie rości sobie praw. Chciałby jednak, aby wykazywała dokładne zestawienia finansowe, które przeznaczane są na naukę i życie ich syna, ponieważ to jest najistotniejsza rzecz w tej sprawie. I tu pojawia się dodatkowa kwestia, strona oskarżająca ani razu nie wspomniała o synu, o tym, czego to dziecko potrzebuje w tym wieku. A potrzebuje zarówno matki, jak i ojca. Nie zebrano również zeznań chłopca, które w kwestii przyznania częściowej opieki są niezwykle istotne, ponieważ nakreślają relacje pomiędzy nim, a rodzicami. Nie można bowiem dopuścić do diametralnej zmiany w jego życiu, która mogłaby mieć trwałe skutki, a nawet uszczerbki na jego życiu. -Powiedział, kończąc.-Dziękuje za uwagę.-Dodał na koniec wraz z wybiciem końca jego czasu.

z/t
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
C. szczególne : nosi rękawiczki, które zdejmuje tylko do gotowania
Galeony : 1053
  Liczba postów : 340
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyPią 15 Wrz 2023, 10:06 pm;

lipiec 2018

Etap I: 4 dorzut 4

Kiedy usłyszała, że jej zadaniem jest przygotować ucztę, uśmiech poszerzył jej się nieprawdopodobnie, bo od zawsze miała tendencje do przygotowywania posiłków w zbyt wielkiej ilości. Natychmiast zakasała rękawy i ubrała się w kucharski fartuch, chwyciła różdżkę i zaczęła rozporządzać składnikami, by poukładać je w pedantyczny sposób, tak jak zawsze przy pracy. Jej osobiste życie oscylowało w skali chaosu, ale kuchnia? Była zawsze czysta na błysk, a wszystko działało jak w zegarku. Jak najmniej resztek, jak największa efektywność, precyzja i doskonałość. Wymyśliła danie z mięsa łupduków i nadziewane plumpki, z dużą ilością świeżych warzyw, solidnie przyprawionych aromatycznymi ziołami. Cytrynowy sos był tak orzeźwiający, że jego zapach roznosił się po całej pracowni, jednak kiedy oznajmiła z dumą, że skończyła, zobaczyła kwaśną minę egzaminatora, który powątpiewał, czy to dania odpowiednie na szkolny stół. Odchrząknęła, pewna siebie jak zawsze, nawet wtedy, kiedy nie miała ku temu podstaw i wyłożyła mu z pamięci dokładne wartości odżywcze magicznego drobiu i ryb oraz witaminy, które zachowały się w odpowiednio zblanszowanych warzywach. Jej monolog chyba sprawił odpowiednie wrażenie, ponieważ mimo wstępnego niezadowolenia, egzaminator dopuścił ją do kolejnego etapu.

Etap II: 4, 6

Podczas kolejnego etapu miała udowodnić, że odnajduje się w roli pedagoga i umie zachować zimną krew niezależnie od sytuacji. Podczas jej wydarzenia scenariuszowego, podczas uroczystości w Wielkiej Sali, pojawił się rozwścieczony troll! Jego błędem było przerwanie posiłku, nad którym Gwen tak pracowała w pocie czoła, ponieważ kiedy tylko uczniowie oderwali się w panice od jedzenia, huknęła by zachowali spokój i zajęli bezpieczne miejsca za kadrą nauczycielską, kiedy ona sama, wraz z innymi, zajęli się unieszkodliwieniem stworzenia. Dołożyła wszelkich starań, by upewnić się, że żadnemu z dzieciaczków nic się nie stało, choć poczuła, że brak jej w tej symulacji ducha prawdziwych uczniów Hogwartu, jako, że była pewna, że znaleźliby się gryfoni skłonni stanąć z trollem w szranki.
Zadowolona wysoką notą z egzaminu, opuściła podziemia Ministerstwa.

zt
Powrót do góry Go down


Viego Honeycott
Viego Honeycott

Absolwent Slytherinu
Wiek : 34
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Nosi długi rękaw
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 152
  Liczba postów : 125
https://www.czarodzieje.org/t22508-viego-honeycott#746819
https://www.czarodzieje.org/t22514-slodka-poczta-viego#746878
https://www.czarodzieje.org/t22497-viego-honeycott-kufer-slodkosci#746486
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyNie 17 Wrz 2023, 1:45 pm;

czerwiec 2020
Kurs na nauczyciela magicznego gotowania

Etap I: 4 => 4
Dziwnym byłoby spodziewać się czegoś innego niżeli gotowanie w tym miejscu, szczególnie kiedy Viego pozyskał od siostry wiedzę, co ona sama musiała robić kilka lat temu na tym kursie. Przygotowanie uczy nie zdawało się czymś trudnym, jednak praca na nie swoim sprzęcie dawała mu się we znaki. Nie umiał wyczuć urządzeń od razu. A to przegotował wodę do napojów, a to bełtał beszamel w zbyt małej temperaturze. Ot! Drobne przeszkody, które w ogóle nie zrobiły na nim wrażenie, a finalnie potrawy spod jego rąk wyszły smaczniej niżeli zjadliwie.
  Niemniej komuś cos się nie podobało, a egzaminator zaczął kręcić nosem. Bardziej na fakt, iż Viego poszedł bardziej w desery niżeli dania główne, co wywołało pewną scysję na linii kursant-kursujący. Jednak Honeycott niczego się nie wstydził, więc zaczął ze wspomnianym mężczyzną dywagację na temat tego, co udało mu się zrobić i czemu zrobił to świetnie. Później, kiedy nieprzyjemny nieznajomy spróbował czarujących potraw, uśmiech na jego twarzy zawitał z pewną dziecięcą niewinnością. W tym momencie blondyn wiedział, że jeden etap ma już za sobą.

Etap II: 5, 4 => 2

Drugie zadanie zdawało się już wymagać umiejętności bardziej pedagogicznych niżeli magiczno-gotujących. Co stanowiło już pewne wyzwanie, gdyż Viego niejako się zląkł, kiedy przyszło mu poradzić sobie z sytuacją zagubionej uczennicy. Początkowo powiedział - żartując - iż począł by od upieczenia babeczek na uspokojenie swoje i uczniów, co nie spodobało się egzaminującym.
  Później mężczyzna przeszedł do konkretów. Przeprowadził wywiad z prefektami na temat tego, kiedy ją ostatnio widziano czy rozmawiali z jej bliższymi znajomymi i czy wiadomo czy dziewczyna miała jakiś powód do opuszczania zamku. Po tym dopiero rozpoczął poszukiwania dziewczyny w miejscach, w których prawdopodobnie mogły znajdować się dziewczyna. Może nie było to idealne, ale egzaminator chyba uległ tym ciasteczkom z początku perypetii.
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyWto 19 Wrz 2023, 12:14 am;

KURS NAUCZYCIELSKI - MUGOLOZNAWSTWO

Nareszcie tu dotarła. Zajęło jej to zdecydowanie dłużej, niż planowała - już pół roku temu chciała zrobić kurs i zacząć pracę, ale niedokończone sprawy z mugolskiego świata dały o sobie znać i wróciła, nawet jeśli później gorzko tego żałowała. Teraz naprawdę przyszedł czas, żeby zacząć od zera w magicznym świecie. Nie znaczyło to jednak, że zamierzała odciąć się od tego, co tak bardzo pokochała przez ostatnie półtora roku.
Egzamin ją stresował, oczywiście, ale wydawało jej się, że dobyła dość doświadczenia, aby nie zawieść. Myliła się, za pierwszym razem zupełnie ją spraliżowała i zrobiłą krótkie, mało imponujące opisy, które nie wystarczały, aby zdać egzamin.
Niedługo potem powtórzyła egzamin i tym razem pierwszy etap zdawał jej się dziecinnie prosty, pełna pasji zaczęła opisywać jak przydatna jest lodówka, jak nieograniczone możliwości daje internet, jak fascynującą grą jest golf, jak ciekawym zjawiskiem są bakomaty i - co chyba spodobało się egzaminatorowi trochę mniej - jaką moc niesie za sobą mugolska broń. Nie uznał tego za odpowiednie na egzaminie na nauczyciela, ale Emily zaczęła tłumaczyć, że to odpowiednik wielu zaklęć, o których przecież uczy się w szkolę. Jakoś to przeszło, ale widziała jego kwaśnią minę i zaczęła się denerwować kolejnym etapem.
Jak się okazało - słusznie. Kiedy znalazła się pośrodku wielkiej sali i musiała zareagować na obecność trolla w zamku, w pierwszej chwili zupełnie ją spraliżowało. Jakby zapomniała, że była w symulacji i poczuła się naprawdę zagrożona. Ocknęła się dopiero po chwili i zaczęła zbierać uczniów w grupy, bezpiecznie odsyłając ich do dormitoriów, już rozmawiając z innymi nauczycielami o planie działania. Znowu, nie bez entuzjazmu, ale zaliczyli jej ten egzamin, a tym samym cały kurs i Emily wreszcie miała go z głowy.
Opuściła ministerstwo w dobrym humorze, chociaż trochę gryzło ją, że nie zdała śpiewająco. To była jej pasja, ale koniec końców, była czarownicą czystej krwii. To budziło jej niepewność, bo doskonale wiedziała, że półtorej roku to nie jest wystarczająco, żeby poznać wszystkie niuanse tak bogatego świata. Mimo to wierzyła, że odnajdzie się na stanowisku.

Kostki:
Etap 1 - 3 --> 4 i 6
Etap 2 - 4 i 4
Płatność tutaj
Powrót do góry Go down


Tancred Seaver
Tancred Seaver

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Runiczne tatuaże na torsie, plecach i ramionach. Kilka blizn i oparzeń różnej wielkości, rozłożonych po całym ciele, za wyjątkiem twarzy. Srebrny naszyjnik z zawieszonym na nim pierścieniem.
Dodatkowo : oklumencja
Galeony : 106
  Liczba postów : 67
https://www.czarodzieje.org/t22498-tancred-seaver#746517
https://www.czarodzieje.org/t22531-baldur#747675
https://www.czarodzieje.org/t22489-tancred-seaver#746252
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptySro 20 Wrz 2023, 2:03 pm;

Kurs nauczycielski - starożytne runy, maj 2023

Kostki:
Etap I - 6
Etap II - 3,2 -> 6,2 -> 4,4(parzysta)

Kiedy już się oswoiłem z nowym otoczeniem, musiałem zabrać się za uporządkowanie swoich celów. Zrobiłem listę rzeczy ważnych i tych bardziej, aby mieć wgląd czym powinienem zająć się najpierw. Ukończenie kursu znajdowało się dość wysoko - bez świstka papieru nie mogłem ubiegać się o posadę w szkole, co było dla mnie nieco niedorzeczne. Odstawiając swoje myśli i poglądy na bok, złożyłem odpowiednie formularze i dokumenty, po czym pozostało mi czekać na ustalony termin egzaminu.
Okazał się on podzielony na dwie części - teoretyczną i psychologiczną. To pierwsze nie sprawiło mi żadnego problemu, z tekstem, który otrzymałem do przetłumaczenia, poradziłem sobie w mgnieniu oka. Biorąc pod uwagę mój kraj pochodzenia, każdy inny wynik byłby wstydem. Druga część egzaminu okazała się o wiele trudniejsza. Za pierwszy razem nie do końca do mnie dotarło, że znalazłem się w swego rodzaju symulacji. Znalazłem się w Wielkiej Sali, którą widziałem po raz pierwszy w życiu. Nawet nie zdołałem rozejrzeć się po pomieszczeniu, kiedy wpadł do niego troll. Biorąc pod uwagę brak przygotowania na taki przebieg sytuacji, nie za bardzo wiedziałem, czy powinienem najpierw zabezpieczyć dobro uczniów, skupić uwagę trolla na sobie, czy zacząć go po prostu atakować. Skutek - egzamin do poprawki. Moje kolejne podejście również nie wyszło mi lepiej, ale przynajmniej spełniła się zasada "do trzech razy sztuka". Ponownie trafiłem na trolla, znając już nieco sytuację mogłem zareagować w lepszym stopniu. Egzaminator ponownie wytknął mi błędy, chociaż ostatecznie przymknął na nie oko, dając mi zaliczenie. Pozostało mi załatwić pozostałe papierkowe sprawy i zgłosić się za jakiś czas po dyplom.

z/t
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 678
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 EmptyWto 30 Sty 2024, 3:38 pm;

Kurs na nauczyciela eliksirów
wrzesień 2016

    Zadanie wydaje się dziecinnie proste, ma za zadanie uwarzyć eliksir Żywej Śmierci. To samo robił już w ostatniej klasie pierwszego stopnia studiów na własną rękę. Wydaje się więc, że nie może się pomylić w żadnym miejscu, stopniowo przechodzi przez każdy etap warzenia, aż do ostatniego, na tempie, każdy krok wykonuje bardzo mechanicznie, jakby robił to setki razy. Nie przykłada się do tych zadań, bo lekceważy wpływ stresu na podejmowane czynności. Nic więc dziwnego, że w końcu popełnia błąd. Arogancja  nie jest nigdy dobrym towarzyszem, gdyby miał jej w sobie trochę mniej, może naprawiłby swój błąd szybciej, tymczasem – nie może się do niego przyznać, bo nie pozwala mu na to ego, tym samym oblał pierwszy egzamin w życiu. Chociaż z wilego uroku zrobił użytek, nie musząc opłacać kolejnego egzaminu. A ten poszedł mu jeszcze gorzej od poprzedniego – trudno powiedzieć czy winił za to siebie, czy raczej swoje lekceważenie, bo nie zdążył porządnie przysiąść do zadania, a pokłócił się z członkiem komisji. O tym, że nie był to najlepszy pomysł przekonał się w chwili, w której egzaminator przybił czerwoną pieczęć na jego dokumentach egzaminacyjnych. “Nie poradził sobie z zadaniem”. Tak głosił opis w tabelce, z którym Casey miał się nie zgadzać jeszcze przez wiele lat, a egzaminatorowi przypomniał, że podejmował się efektownej kariery, piasując się na rynku eliksirowarów na ważniejszej pozycji od podrzędnego urzędnika i nie potrzebował jego oceny, ani ta zupełnie go nie obchodziła.
    Czy spodziewał się, że spotka tego samego egzaminatora ponownie? Pewnie nie, czy chciał na nim uzywać uroku wili, aby przepuścił go do następnego etapu? Oj tak, i warto wspomnieć, że sprawiło mu to niemałą satysfakcję, zmuszając mężczyznę do awansu na następny egzamin, wbrew jego własnej woli. Wila natura odzywała się w nim silnie, kiedy ktoś nadepnął mu na odcisk.
    Kolejny etap egzaminu wydawałby się trudniejszy od poprzedniego, bo wymagał od niego pracy z uczniami, którzy niefortunnie wpłynęli na to, że musiał dołożyć trochę więcej wysiłku w szukanie jakiejś zagubionej owieczki w polu. Korzystając jednak z wilej natury, poradził sobie z tym nawet lepiej niż się po nim spodziewano – nie zaskoczył tym jednak samego siebie.


Etap I: 23; poprawa bez opłaty: 3; poprawa: 42 (zdane)
Etap II: 5, 1
Opłata: tutaj

| zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sala egzaminacyjna - Page 6 QzgSDG8








Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty


PisanieSala egzaminacyjna - Page 6 Empty Re: Sala egzaminacyjna  Sala egzaminacyjna - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sala egzaminacyjna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 7Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sala egzaminacyjna - Page 6 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
ministerstwo magii
 :: 
Podziemia
-