Zbił ją nieco z tropu, choć przecież tak wyraźnie żartował. Uśmiechnęła się więc dość niemrawo i wzruszyła delikatnie ramionami, zerkając w stronę oczka wodnego, jakby chciała się upewnić, że nie posypały się trupy.
—
Chyba po prostu pływały w złym miejscu i czasie... nie żeby miały jakieś inne wyjście — odpowiedziała, choć raczej nie musiała i chętnie przesunęła się na ławce, robiąc mu jeszcze więcej miejsca – tak jakby Tomek ogólnie zajmował go jakoś wiele. Nie wyglądała na najbardziej entuzjastyczne towarzystwo na świecie, ale szczerze ucieszyło ją jego pytanie, do tego stopnia, że chyba nawet nieco się ożywiła, a przynajmniej spojrzała na niego jakby weselej.
—
Jak w pracy? — zapytała odruchowo, kiedy połączyła odpowiednie kropki i uświadomiła sobie, że zerkał na zegarek nie dla kaprysu, a najpewniej dlatego, że się spieszył. A kiedy Tommy gdzieś się spieszył, zwykle oznaczało to, że musi lecieć do pracy, tak przynajmniej uważała Ruby. Griffin wcale nie wiedziała o chłopaku zbyt wiele... albo raczej wiedziała więcej, niż powinna, ale wszystkie posiadane informacje skalane były perspektywą przyjaciółki i bez względu na to, jak bardzo ceniła sobie jej zdanie, w przypadku starszych braci nie była to chyba najlepsza opcja.
Zawahała się, naturalna nieśmiałość dość skutecznie próbowała nakłonić ją do milczenia i wpatrywania się przed siebie... ale z drugiej strony nie chciała też się przed nim skompromitować, dlatego w końcu nieco się przemogła i odezwała:
—
Chyba też powinnam się zacząć za czymś rozglądać, ale szczerze mówiąc, nie wiem nawet gdzie zacząć szukać. Polecasz swoją?Na fasolki spojrzała z ogromną dozą niepewności. Najpierw chciała po prostu odmówić, potem uniosła niby dłoń, ale zamarła wpół ruchu, aż w końcu sięgnęła do paczki i wyciągnęła sobie dwie sztuki. Zamiast wpakować je jednak do buzi, ujęła w palce pierwszą z nich i przyjrzała się jej dokładnie, najpierw tak po prostu, a potem jeszcze pod słońce, tak o, dla pewności.
—
Eee... przepraszam, nie ufam magicznym słodyczom — wyjaśniła zaraz, kiedy zdała sobie sprawę, że wygląda głupio. Może widziała dziwny wzrok Tommy'ego? A może tylko go sobie wymyśliła? —
Fasolki są okej, ale czekoladowe żaby trochę mnie przerażają. Nie mówiąc o kwachach, tych to w życiu nie odważyłam się spróbować — uśmiechnęła się niepewnie, wzięła pierwszą z nich – czerwoną – do buzi i rozgryzła. Smak nie był niedobry, była za to piekielnie ostra —
cholera, chyba chilli — wydusiła z siebie, czując niemożebne pieczenie w gardle.
@Thomas Maguire