Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Oczko wodne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32411
  Liczba postów : 101889
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Oczko wodne QzgSDG8




Specjalny




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Oczko wodne  Oczko wodne EmptySro 18 Wrz - 11:09;


Oczko wodne

Miejsce najczęściej odwiedzane przez dzieci, które uwielbiają wyglądać w wodzie mieniących się tęczowymi kolorami rybek. Są tu rozstawione ławeczki, na których można usiąść i sobie odpocząć. Z boku widnieje tabliczka recytująca raz na godzinę prośbę, aby nie karmić rybek i zachować czystość. Jeśli ktoś ośmieli wyrzucić się choćby papierek na chodnik, zaczyna go opieprzać z góry na dół krzycząc przy tym donośnym głosem. Nie warto jej podpadać!

Aby dowiedzieć co się wydarzyło, rzuć kostką. Uwaga! Możesz rzucić kostką wyłącznie jeden raz! W każdym następnym wątku, który tu rozpoczniesz, kości oraz płynące z nich straty/korzyści już Ci nie przysługują!

Spoiler:



______________________

Oczko wodne Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptySob 28 Wrz - 19:04;

Jej zgoda była jedynie formalnością, ale i tak uśmiechnął się po jej słowach z pewnego rodzaju ulgą. Nie wzięła się ona jednak stąd, że obawiał się odmowy, a z racji, iż przez ułamek sekundy sądził, że będzie musiał zaciągnąć ją siłą do środka pomnika. Potrzebował kogoś, kto potrafił ostudzić jego nerwowość, a ona nadawała się do tego najlepiej ze wszystkich znanych mu osób. Brakowało mu Lilah, przy niej zawsze mógł bez problemu eksplodować nienawiścią i dać upust trawiącym go złym humorom oraz czarnym myślom. Zabawne, że los bywał aż tak przewrotny. Teraz jej znowu nie było w Hogwarcie, a Swansea, chociaż miał wielu ludzi, z którymi chętnie pociskałby się zaklęciami, cierpiał, miotał się i wręcz zaciskał zęby.
- Nie poniosę - odpowiedział, ściągając brwi. Widział ile Caelestine naładowała do torby i chociażby chciał, nie dałby rady nieść tego wszystkiego najpierw w jedną, a potem w drugą stronę. Musiałby najpierw zaczarować książki, aby ważyły trochę mniej, ale jak zwykle był zbyt leniwy na korzystanie z zaklęć, woląc polegać wyłącznie na swojej fizyczności. W tym przypadku, wątpliwej.
- Zostaw ją w tunelu. - Zaproponował, chociaż ton jego głosu nie znosił sprzeciwu. Wziął od niej torbę i rzuciwszy diffindo, otworzył garb jednookiej wiedźmy. Wpuścił siostrę przodem, a następnie wcisnął się za nią do ciemnej, chłodnej przestrzeni. Upchnął jej torbę tuż przy samym przejściu.
- Wrócimy po nią wieczorem, chodź już. - Naciskał, zdając sobie sprawę z tego, że dopóki byli jeszcze w zamku, wciąż można było ich przyłapać. A niechże odejmują punkty i rozdają szlabany. Cassius przyjąłby je z uśmiechem na ustach, byleby tylko pozwolono mu na moment opuścić ten przeklęty zamek. Ruszył do przodu, ciągnąc siostrę za rękę. Chyba się zamyśliła, a on zauważywszy w końcu swoją niedelikatność, ruszył przed siebie wolniejszym krokiem, dostosowując do niej swoje tempo marszu. Milczał przez chwilę po jej pytaniu. Cassius nie należał do ludzi, którzy zwierzali się bez trudu ze swoich problemów, nawet swoim bliskim. Nie wiedział co ma jej powiedzieć, aby nie zranić jej swoim zamknięciem.
- To bez znaczenia - odpowiedział tylko, mnąc pozostałe słowa w ustach, zanim zdołały one przedrzeć się na zewnątrz. Był zły, wściekły i cholernie samotny. Dzisiaj jak nigdy potrzebował kogoś, kto mógłby zająć się nim oraz jego złym nastrojem, a jak na złość wszyscy zwyczajowo męczeni o zapozowanie dzisiaj nie mieli ani chwili wolnego czasu. Nie, nie musiał jej tego tłumaczyć. Po prostu nie widział potrzeby. Po kilkunastu minutach ciszy, przerywanej jedynie urywanymi oddechami dotarli wreszcie do wioski. Cassius wybrał bez namysłu park, najpewniej naiwnie sądząc, że widok zieleni go uspokoi. Trafili pod oczko wodne, które kojarzył z lat dzieciństwa, kiedy zdarzało im się bywać w Hogsmeade w latach dziecięcych. Tata wtedy pokazywał im zamek i obiecywał, że czeka ich w ich murach świetlana przyszłość. Skończycie szkołę, zdobędziecie wykształcenie. Cholera, jak jego życie się pochrzaniło. Dosłownie nic nie szło tak jak powinno. Puścił jej rękę, gdy mijali właśnie szeleszczący krzew. Za kilka sekund miało go obsiąść stadko pufków pigmejskich.

6
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyNie 29 Wrz - 19:12;

Nie była zadowolona z porzucania swojej torby w tunelu. Dlatego obejrzała się za nią, zanim całkowicie się oddalili. Nie miałaby nic przeciwko gdyby Cassius nie podzielił się z nią swoimi problemami, dlatego skinęła ze zrozumieniem głową, patrząc na niego z dołu, nie komentując jego milczenia. Sama też nie była bardzo rozmowna, więc rozumiała jego potrzebę zachowania pewnych rzeczy dla siebie. O niektórych sprawach nie mogli sobie mówić, dbając o relacje w jakich się znajdowali, utrzymująć je i nie narażajac ich na zmianę. Zamiast tego zrobiła to, co od dzieciństwa zawsze robiła, kiedy chciała poprawić mu humor. Wspięła się na palce, żeby dźgnąć go palcem wskazującym w policzek. Kiedy jednak opadła na stopy, zdała sobie sprawę, że kiedyś wydawało się to zabawniejsze i dużo bardziej pokrzepiające. Jeśli jednak nie ten gest, jej skonfundowana mina musiała mu wynagrodzić wszelkie dzisiejsze krzywdy. Sama teraz wyglądała jak skrzywdzone dziecko, zaskoczone brutalnością tego świata. Brutalnym miało być to, jak z czasem drobne rzeczy nie sprawiały już takiej przyjemności jak kiedyś.
Poprawi ci humor jeśli ci powiem, że staram się nawiązywać nowe znajomości?
Rozmawiała z jedną z przyjezdnych. Z puchonami w dalszym ciągu pozostawała w neutralnych stosunkach. Ostatnio przeprowadziła nawet rozmowę z chłopakiem, której nie zakończyła po jednej minucie, albo kilka sekundach, jak zwykle, kiedy na przykład pytała o zadania domowe z lekcji, które zmuszona była opuścić na rzecz odwiedzenia Skrzydła Szpitalnego.
Przystanęła razem z nim przy oczku i kiedy jego zdążyło obleźć stado pufków pigmejskich, ona pochyliła się nad źródełkiem wody, przypominając sobie ostatnie zajęcia z ONMS. Przykucnęła, obejmując kolana, a z tafli pootwierały się wszystkie lilie, wdzięcząc się do niej swoim pięknem. Jednak nie to stanowiło dla niej największe zdziwienie, a fakt, że w powietrzu roznosiła się przyjemna nuta magicznego zioła, wymieszana z kwiatową nutą i delikatną wonią akwarelowej farby. Rozejrzała się, czy nie zastali tutaj, w tym miejcu, jakiegoś artysty podczas jego pracy. Byli jednak sami. I choć myslała, że już nic ją dzisiaj nie zdziwi, podniosła dłonie do ust, zaskoczona widokiem Cassiusa całkowicie pokrytego puchatym różem. Aż prychnęła pod nosem, tłumiac śmiech do krótkiego prychnięcia. Nie chcąc drażnić brata, podeszła bliżej, ostrożnie, jak do wygłodniałej zwierzyny, powoli sięgając po jednego, a potem drugiego pufka, ściągając z niego kilka sztuk. Oba jednak do niego wróciły. Patrzyła na niego z roziskrzonymi z rozbawienia oczami,
To nic w porównaniu do ilości przyjaciół, jakich ty zdobywasz. Zastraszające tempo godne Ślizgona, mon petit frère.
Użyła francuskiego zwrotu, zakładając, ze głośne nazywanie go jej braciszkiem w ich rodowitym języku zakrawało o zbyt otwartą złośliwość.

3
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyNie 29 Wrz - 22:04;

Dźgnięcie, które zafundowała mu siostrzyczka wywołało na jego twarzy jedynie zdziwienie. Uniósł brwi, jak zawsze, gdy robiła coś, czego nie do końca się po niej spodziewał, ale zamiast wściekać się o stosowanie wobec niego dawno zapomnianych, niezrozumiałych gestów, prychnął cicho, co najpewniej miało być formą śmiechu, jaka jednak nie wydostała się z jego gardła z uwagi na zbyt parszywy nastrój. Pozwolił sobie tego nie skomentować, bo i za takowy komentarz starczył mu widok jej własnej, zagubionej twarzy po wykonanym geście. Wtedy też padło pytanie pułapka. Cassius naprawdę miał z nim problem. Gdyby tylko nie był tak upartym egocentrykiem, najpewniej nie miałby najmniejszego problemu z odnalezieniem odpowiednich słów, ale w tym przypadku nie pozostawało mu już absolutnie nic od dłuższego zastanowienia, które przecież mogło ją urazić. Zabawne, bo nawet będąc w tym stanie, nie chciał jej krzywdzić.
- Poprawiłby mi bardziej, gdybym równie dobrze wywiązywał się z tamtej obietnicy. - Odpowiedział, a jego głos przypominał raczej piłę trącą o metal, aniżeli uprzejme oznajmienie. Niestety, Caelestine musiała mierzyć się z jego nieprzystępnością, próbując podejść go jak jakieś wielkie, najeżone kolcami stworzonko. Luk w obronie było mało, co nie znaczyło, że nic z tego do niego nie docierało. Zacisnął mocniej palce na jej dłoni, aby w ten sposób zasygnalizować jej, że docenia jej starania. Nie mógł przekazać tego w inny sposób. Dzisiaj nic miłego po prostu nie mogłoby przejść mu przez gardło. Zatrzymawszy się przed miłym dla oka oczkiem wodnym marzył o tym, aby kogoś w nim utopić. Może tę paskudną Harlow? Była taka mała, że w pewnością dałoby rade to zrobić. Wepchnąć ją do oczka, butem przytrzymać jej głowę tuż pod powierzchnią płytkiego zbiornika. Zamyślił się, otrzeźwiony dopiero przedziwnym zapachem unoszącym się w powietrzu. Odruchowo spojrzał na Caelestine, bo i przecież dobrze znał ten zapach. Zioło, którego w ich domu akurat nigdy nie brakowało. Tylko skąd wzięło się tutaj.
- Te kwiatki mają mi zasygnalizować, że chciałabyś zapalić ze starszym bratem? - Zapytał, nie potrafiąc wyzbyć się z głosu zaczepnej, ironicznej nuty zarezerwowanej zwykle dla wszystkich poza nią. Chwilę później dostał już za swoje, bo stworzonka, które go oblazły łaskotały go w ramiona. Przebiegł go zimny, nienawistny dreszcz, a twarz natychmiast ściągnęła się w gniewie.
- Kurwa mać - zaklął, jakby zobaczył co najmniej inferiusa, a nie stadko różowych, mięciutkich pufków. Skamieniał, bo i siostra ruszyła mu na ratunek. Zdejmowała z niego dzielnie te puszyste obrzydlistwo, najwidoczniej starając się go udobruchać, chociaż nieomal szlag go trafił, gdy wydarzyły się jednocześnie dwie rzeczy. Rozpoznał w jej słowach zwrot, który starała się przed nim ukryć pod płaszczem obcego języka, bez najmniejszego problemu zresztą skoro od lat potrafił mówić płynną francuszczyzną. Ściągnął brwi, gotując się do słownego kontrataku, ale sekundę później miękkie stworzonka znowu go dosiadły.
- Mogę je podpalić? - Zapytał, niemalże błagalnym tonem, jakby naprawdę potrzebował do tego akurat jej zezwolenia. Chwycił niedelikatnie jednego pufka i na rozgrzewkę cisnął go wprost do oczka wodnego.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyCzw 3 Paź - 1:37;

W czasie kiedy Cassius zamyślił się na chwilę, a jego twarz stała się tak posępna, jak chłodna i nieprzenikniona była teraz jego postawa, niczym posąg z marmuru, Calestine wtedy wpatrywała się w niego, stwierdzając, że nawet wtedy zachwycał swoją prezencją i onieśmielał. Jak najwspanialsze dzieło na wystawie, możliwe do obejrzenia tylko w określonym czasie i przez małe grupy. Cassius też nie przyciągał do siebie wiele osób, ale ci, którzy obok niego byli, jak rodzina i nieliczne przypadki osób, takich jak Dina, reagowali na niego bardzo intensywnie. Prawdziwie. Zdawał sobie z tego sprawę?
Jego rozdrażnienie i nieprzystępność sprawiały wrażenie jakby nie, ale czy mógł tego nie dostrzegać? Podeszła do niego powolnym, spokojnym krokiem, przystając przed nim. Choć nie był co do tego przekonany, wokół niego znajdowało się znacznie więcej potencjalnych przyjaciół niż się spodziewał. Tylko po prostu jeszcze ich nie dojrzał. Przez swoją arogancję? Gdyby była nim, też byłaby arogancka. Gdyby wyglądała jak on, posiadała jego talent, prezencję, pewność siebie i niezbitość charakteru.
Zapaliłbyś ze mną? — dała się złapać w sieć tej ironicznej wypowiedzi, zanim całkowicie dotarło do niej jej brzmienie. Przechyliła głowę na bok, nie tracąc jednak wcale rezonu. Gdyby to był ktoś inny, a nie on… mogłaby się speszyć, ale przecież przy nim nie musiała się czuć oceniana, ani nie musiała zachowywać ostrożności. Splotła ręce na piersi, wspinając się na palce i wyłapując jego spojrzenie dodała z dużym skupieniem.
Mam nadzieję, że nie. Bo to znaczyłoby tylko, że bardzo boli mnie głowa.
Opadła znów na stopy, zerkając za swoje ramię na oczko. Intuicyjnie podniosła jedną z dłoni do tyłu głowy, dotykając opuszkami palców potylicy. Dawno nie miała tych silnych migren. Uważała to za zły znak, bo to znaczyło, że już niedługo jakaś ją dopadnie. Jej twarz nie tyle spochmurniała, co pobladła od spływających z niej emocji. Pozostała pusta i nieprzenikniona, kiedy zerkała kątem oka na swojego brata. Zielono-szare tęczówki oczu próbowały wyłapać każdą zmianę na jego twarzy, kiedy przeklął. Głośno. Siarczyście, jak nie robił tego często w jej towarzystwie. Podskoczyła do niego, choć bardzo mozolnie, trochę z lekkim opóźnieniem, bo już zdążył zamachnąć się, jakby chciał od siebie odgonić te słodkie stworzonka. Wyrażajace względem niego bardzo wiele miłości. Jakby chciały mu poprawić humor. Udało im się jednak go bardziej popsuć.
Cassius. Nie. — jej słowa zabrzmiały nadzwyczaj jak na nią pewnie, na niewnoszące sprzeciwu, kiedy podniosła spojrzenie wyżej, znów wyłapując jego wzrok. Kierowała do niego słowa jak do dziecka, chociaż przecież był już prawie dorosłym mężczyzną. Ale co to w ogóle za pomysł palić pufki? Podskoczyła, kiedy jeden z nich pofrunął w powietrze. Nawet gdyby bardzo chciała, nie udałoby jej się go złapać. Pewnie próbowałaby go wyłowić z tafli oczka, gdyby akurat nie przeturlał się po niej, radośnie popiskując, jeszcze pełniejszy miłości do Cassiusa Swansea.
Co Cię w nich odrzuca? To, że darzą cię bezinteresownym, bezgranicznym uczuciem?
Tak na wszelki wypadek, złapała obie dłonie Cassiusa, nie pozwalajac mu chwilowo tknąć żadnego więcej puchatego stworzonka.
Zignoruj je — dodała, patrząc na brata z dołu, dalej przytrzymując jego palce w swoich. Delikatnie, bo przecież gdyby chciał się wyrwać i tak by to zrobił w każdym dowolnym momencie.
To niebezpieczne żebyś im się odwzajemnił, bo jeszcze zabraknie ci tej miłości dla kogoś innego, jak cię już nią obdarzy.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptySob 5 Paź - 22:31;

Popatrzył na nią, naprawdę przez ułamek sekundy analizując czy właśnie mu to zaproponowała. Miał pewien problem ze swoją własną siostrą. Oboje we własnym towarzystwie stawali się nieco innymi ludźmi. Takie przynajmniej miał wrażenie, gdyż widział jak sam reaguje na jej obecność. Ponadto, Puchonka mówiła przy nim zdecydowanie więcej, niż zazwyczaj w stosunku do innych. Nie był jednak do niej przywiązany i akurat tutaj dawał sobie pewien margines błędu. Cassius mimo tego zrozumienia nie do końca pojmował jej sposób myślenia. Była taka cicha i lekka, zupełnie inna od jego samego, który to wszystko, dosłownie wszystko, w swoim życiu przelewał najpierw przez falę własnych odczuć, humorów i emocji. Wobec tego starał się nie mierzyć jej własną miarą i w wyniku tych prób wreszcie wydedukował, że była to chyba poważna propozycja. Chyba, bo zaraz dodała coś, co zupełnie zbiło go z pantałyku. Ściągnął brwi, co nadało jego twarzy nieco groźniejszego wyrazu.
- Sorry, chyba za tobą nie nadążam. - Przyznał, nie wiedząc jaki widziała związek z paleniem z własnym bratem, a swoim bólem głowy. Znaczy, widział całkiem spory, gdyby wykluczyć tego brata z udziału. Mięśnie jego twarzy rozluźniły się lekko, gdy spojrzał na jej ubranie. - Masz zioło? - Zapytał, a jednocześnie klepnął się w ten charakterystyczny dla siebie sposób po kieszeni kurtki. Sekundę później uderzył się dokładnie z drugiej strony, a wymacawszy paczkę papierosów, wysunął je z rzeczonej kieszonki i pomachał nią przed oczami siostry. - Czy może zapalisz fajkę? - Zaproponował, w gruncie rzeczy mając nawet ochotę na porządnego bucha czegoś bardziej zaskakującego od znajomego, lekko przytłaczającego myśli zapachu zioła. Mimo tego był aż zanadto świadom, że zdecydowanie lepiej na jego parszywy humor zrobiłoby mu to, co Caelestine co tydzień otrzymywała od ich ojca w małych, poręcznych paczuszkach.
Zupełnie zapomniał o papierosach. Wypuścił paczkę z ręki, nieomal wrzucając ją do oczka wodnego. Zaklął, ponownie, ale tym razem wówczas, gdy siostra spróbowała przemówić mu do rozsądku… w bardzo niecodzienny sposób swoją drogą.
- Litości, proszę cię. Bezinteresowne i bezgraniczne uczucie? - Powtórzył denerwująco ironicznym tonem, a jedynie lekkie napięcie w kąciku ust zdradzało, że pohamował się nieco z dalszym słownictwem. Takie skrępowanie nie było dla niego naturalne, nic więc dziwnego, że dodatkowo go podenerwowało. I kiedy już ładował moc do wyrzucenia z siebie riposty, jaka pewnie mogłaby ją zranić, Swansea weszła mu w słowo… i kompletnie wytrąciła z rąk wszystkie argumenty. Parsknął śmiechem, a jego dłonie zadrżały w uścisku jej szczupłych palców wraz z resztą ciała i pufkami, które go oblazły.
- Ludzie tacy jak ja nie bawią się w miłość, słoneczko. - Odpowiedział, unosząc jeden kącik ust w swoim charakterystycznym półuśmiechu, ale nie sprowadzał jej bardziej na ziemię. - Weź to ze mnie. Chcę zapalić. Jak za dwie minuty nie będę mógł się zaciągnąć to słowo daję, że rzucę kilka z nich na pożarcie krukowi tego imbecyla Gunnara. - Poruszył mocno ramionami, aby zasugerować co miał na myśli i jednocześnie strącając kilka słabszych pufkowych egzemplarzy na ziemię.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyCzw 10 Paź - 22:26;

Caelestine jako dziecko nie lubiła zapachu trawy. To się nie zmieniło. Przez co zastanawiającym było dlaczego jej amortencja właśnie taką woń przybierała. Kojarzyła jej się mimo wszystko z domem. Po części też trochę z atakami migreny, bo chociaż większość życia walczyłą z tatkiem, żeby nie spalał tego świństwa, szczególnie nie w jej obecności, bo było to przecież tak bardzo niewychowawcze… mimo to, sama też czasem po zioło sięgała. Zwykle, kiedy dopadała ją migrena tak silna, że żadne zaklęcia i eliksiry sobie z nią nie radziły. Bywały jednak też takie ataki, kiedy nawet trwa nie przynosiła jej ulgi. Co to było nie do rozumienia? Puchonka westchnęła, kręcąc lekko głową, ledwie dostrzegalnie, ale nie powiedziała nic w tej kwestii. Cassiusowi pewne rzeczy po prostu uciekały. NIe potrafiła wyjaśnić dlaczego, bo przecież był stosunkowo spostrzegawczy, a nie zakładałaby, że wynikało to z jego lekceważenia. Może czasem powinna. Przestać go wybielać i uwierzyć, że nawet wobec niej czasem bywał chamem i ignorantem.
Nie. Nie mam. Pomyliłeś mnie z tatą — rzuciła, wbrew swojemu wewnętrznemu oburzeniu całkiem spokojnie. Mimo, że nabierała poczucia niepokoju kiedy obserwowała, jak chłopak klepie się po kieszeniach w poszukiwaniu – miała nadzieję – nie żadnych używek. Nadzieja jednak szybko ją opuściła, kiedy wyciągnął papierosy.
Musisz? – spytała, ale chyba niepotrzebnie, bo już wyciągał do niej paczkę w ramach bezinteresownej oferty i chyba nic co jego młodsza siostra miałaby teraz do powiedzenia, nie mogłoby tego zmienić.
W przeciwieństwie do pufka, nie ryzykowała rzucaniem się po paczkę palacza, kiedy Cassius o mało nie wrzucił jej do oczka. Obserwowała jej lot bardzo spokojnie. Zadowolona, że uniknął zapalenia jednego z nich. Stojąc już przed nim, wspięła się na palce, zaglądając mu w oczy bardzo głęboko, kiedy z pewnego rodzaju dąsem rzuciła:
Jesteś okropny.
Mimo, że jej zielone tęczówki oczu nie wyrażały nic więcej prócz nieograniczonej ufności, lojalności i uległości wobec brata. Dlatego opadła na stopy i zamiast wytrącić mu żródło jego nałogu z ręki, zgarnęła kilka pufków z jego ramienia. Próbowała je przytulić do siebie, ale dwa z nich przelazły z powrotem na jej brata. Z jego barku na przedramię. Tylko jeden został się w rękach Caelestine. Tylko na moment, zanim odturlał się wzdłuż jej boku w chaszcze. Sama kucnęła przed oczkiem, obserwując odbicie swojego brata w tafli. Zanurzyła dłoń w wodzie, zaburzając ten obraz, kiedy przeciągnęła opuszkami po powierzchni oczka.
I kłamiesz — dodała trochę do siebie,a trochę do niego, bo chociaż nie lubił się przyznawac do słabych emocji, ją i rodzinę przecież darzył miłością, co znaczyło, że był zdolny do kochania. Gdyby nie był… zerknęła na niego przez ramię. Czy czułaby się przy nim tak dobrze i w swojej rodzinie, gdyby jej własny brat jej nie kochał?
Nie rób im krzywdy. Nie jesteś taki.
Może był? Ale patrzyła na niego tak czysto i tak ufnie, z taką pewnością, że chciał naprawdę zaburzać jej ten porządek, jaki miała w głowie i jaki bardzo łatwo było zniszczyć?
Jaki twoim zdaniem jesteś? Nie bądź, jak Gunnar.
Tak jak wspomniał. Gunnar to imbecyl. Niewychowany, barbarzyński, nienawidzący wszystkich hogwartczyków. Caelestine miała powody sądzić, że nie zasługiwał na znajomość z jej bratem!
Może znajdź sobie nowych znajomych?
Przypomniała sobie jedną, konkretną, która zdawała się idealna dla Cassiusa. Caelestine nie wiedziała tylko, że w tym momencie była zauroczona jej wilim urokiem i nie powinna mówić głośno tego, co myślała tylko pod wpływem pradawnej magii:
Dina Harlow? — zaproponowała, pod wpływem jej manipulacji wdziękiem.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyNie 13 Paź - 21:11;

Pomimo bycia dorosłym, niektórych mechanizmów po prostu nie jest się w stanie powstrzymać. Czy pokazanie jej języka było teraz ogromnym nietaktem? Raczej nie, zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie o czym rozmawiali. Miłość, przywiązanie i inne duperele nie były tematami szczególnie bliskimi Cassiusowi toteż nie był w stanie brać ich na poważnie, ani nawet spróbować myśleć o nich w taki sposób nawet przez krótką chwilę. Nie był nawet w stanie przyznać się przed samym sobą, że Caelestine miała sporo racji. Nie kłamał, chociaż mijał się z całkiem sporym fragmentem prawdy. Starał się zamykać oczy za każdym razem, gdy ta go mijała, bo tak było mu prościej. Nie musiał wtedy zastanawiać się nad sobą, nad własnymi poczynaniami i emocjami, skoro wszystko mógł przypisać jedynie ślepej nienawiści i niechęci do wszystkiego co żywe. Miłość w jego życiu miała szczególne znaczenie, a było to uczucie nienazwane, dalekie od romantycznej wizji kogoś tam, kto dawno temu postanowił napisać pierwszy romans, w którym to cnotliwością dziewicy i odwagą rycerza podbił tysiące naiwnych serc. Dla Ślizgona miłość była wszystkim tym co codziennie oddawał siostrze, a co w duże mierze po prostu składało się na niezłomną opiekę - ot rolę muru, o który najpierw rozbijało się wszystko to co mogłoby ją zmieść z powierzchni ziemi, pozostawiając po sobie jedynie pomniejsze zagrożenia, z którymi Cysia radziła sobie już bez najmniejszego problemu. Jednakże tak na dobrą sprawę ciężko było jednoznacznie powiedzieć czy było to absolutnie wszystko i w istocie Cassius Swansea nie jest zdolny do pokochania romantyczną miłością. Dotknięcie kogoś własną prawdziwością, a nie jedynie pozorowaną agresją jest przecież tak odsłaniające i niecodzienne. Nikt pokroju człowieka skłonnego łamać szczęki za złe słowo nie byłby w stanie przyznać się do tego jak go to ciekawi i jak w głębi serca pragnie tego doznać. To po prostu nie mogło się zdarzyć. Świat jeszcze nie zrobił nikogo tak upartego i gruboskórnego, kto byłby w stanie puścić pomimo uszu tyle trawiącej go wściekłości i gwałtowności, więc po cóż było o tym mówić. Dlaczego przywoływać nigdy niedoścignioną wizję, skoro można po prostu żyć i tworzyć, a całą miłość do nieznanego przekuwać w kształty tworzone za pomocą farb pokrywających płótno?
Nie odpowiedział jej. Na nic jej nie odpowiedział i po prostu wykrzywiał wargi, na przemian drżąc ze ślepej furii i uspokajając się. Pokazał jej jednak ten język i pożałował tego nieomal natychmiast, kiedy jeden z bezmyślnych, puchatych stworków złapał go za rzeczony narząd i pociągnął mocno pazurkami.
- Obawiam się, że właśnie taki jak Gunnar. Wciąż mam ochotę je utopić. - Przyznał się do bycia imbecylem bez większego problemu, przyjmując na siebie także wszystkie wady, jakimi tylko w myślach mogła obsypać go Caelestine. Nigdy co prawda nie zdawał sobie sprawy jaką niechęcią darzy ona Ragnarssona, ale potrafił sobie wyobrazić, że podążając ramię w ramię musieli robić bardzo podobne wrażenie. Chwycił jednego z pufków - tego, który spróbować zrobić zjazd po jego języku - i potrząsnął nim brutalnie. Głupiutkie zwierzątko tylko zamachało łapkami i zaczęło jeszcze bardziej uparcie wyrywać się ku niemu. Ściągnął brwi. Kilka pojedynczych stworzonek zaczęło już uciekać w krzaki. Na szczęście. Nie zniósłby więcej tak chorego, ślepego entuzjazmu na swój widok.
- Na Merlina, naprawdę? Nawet ciebie zaczarowała ta podła żmija? - Jęknął, spoglądając na siostrę z takim szokiem, że aż zapomniał trzymać pufka i prawie wrzucił go znowu do oczka wodnego. Uratowało go tylko kucnięcie Puchonki. Zwierzak wpadł jej prosto w ręce i skołowany musiał tam chwile posiedzieć. - Dina Harlow nie jest dobrym kompanem dla kogokolwiek, a już na pewno nie dla mnie. - Zasyczał, niczym prawdziwy wąż i sięgnął jednak po tę zagubioną paczkę papierosów, aby na przekór siostrze zapalić jakiegoś. Zanim jednak zdołał się zdecydować, uniósł na nią to swoje nachmurzone spojrzenie.
- Dlaczego ona? - Zapytał, bo i chociaż nie przyznałby się do tego na głos, ciekawiło go jej zdanie na temat Ślizgonki.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyCzw 24 Paź - 14:27;

Nie masz ochoty ich utopić — zaprzeczyła słowom brata, odwracając się bardziej w stronę brata. Opierając dłonie na kolanach, patrzyła na niego z dołu. Wyglądała jak mała dziewczynka pochylona nad ziemią, poszukująca skaczących żab, czy innych, bardziej magicznych stworzonek. tak naprawdę, sprawowała pieczę nad oczkiem, pilnując, żeby nie wpadł do niego żaden więcej niechciany przez Cassiusa pufek. Musiała mu wyjaśnić, ze to nie ich się boi, a czegoś zupełnie innego, czego jego nastawiony na frustrację umysł nie mógł objąć tak łatwo zrozumieniem.
Jesteś zły, bo ktoś się do ciebie przywiązuje. Nawet jeśli to tylko pufek, to wiesz, że jeśli któryś się ciebie uczepi to będziesz musiał sprawować nad nim opiekę, a jesteś przekonany, że nie jesteś do tego stworzony. Że nie potrafisz. Boisz się, że to zawalisz, a chyba jeszcze bardziej, że może się okazać, że tak naprawdę… jesteś dobry w kochaniu. Nawet tego pufka.
Spojrzała na tego, którego Cassius jeszcze przed chwilą trzymał w dłoniach, a który w tym momencie wylądował na jej kolanach. Przekręciłą go, pozwalajac stworzonku siąść w odpowiedniej perspektywie i dojść do siebie po oszołomieniu. Dlatego, chociaż większość młodych dziewcząt nie mogłoby się powstrzymać od gładzenia tego fioletowego, mięciutkiego futerka, Caelestine patrzyła na niego z troską, ale nie musnęła go nawet palcami, chociaż bardzo chciała. Była zbyt mocno świadoma, że bardziej niż ugniatania go na futerku, potrzebował teraz chwili spokoju, żeby wrócić do siebie.
Ten pufek, czy tego chcesz, czy nie, już jest twój. A jeśli nie chcesz się ze mną pokłócić, nic mu nie rób, Cassius. Będę wiedzieć, jesli zrobisz, bo przecież nie to, żebyś tych pufków posiadał w rezerwie kilka i żebym mogła nie zauważyć, że twój jeden jedyny ci się zgubił.
Obserwowała jak istotka magiczna sturliwuje się z jej nóg i idzie znów do Cassiusa. Uśmiechnęła się pod nosem, pomagając pufkowi. Podniosła go z ziemi i położyła go na ramieniu Swansea, przez co musiała stanąc na palcach żeby tam sięgnąć. Akurat wtedy, kiedy on zadawał pytanie. Patrząc mu głęboko w oczy, nie znała odpowiedzi. CHoćby chciała, nie potrafiła mu odpowiedzieć. Kiedyś, pojawiła się razem z Diną na jednym korytarzu i nagle, dziwna magia, kazała jej stwierdzić, że była ona czarowną, wspaniałą osobą, z jaką chciałaby widzieć swojego brata. Nie wiedziała, że przemawiał przez nią teraz tylko urok wili, że była właśnie pod jego wpływem.
Jest piękna, potrafię ją sobie wyobrazić z pod twojego pędzla. Zna się na eliksirach, moze uwarzy ci eliksir spokoju następnym razem, kiedy będziesz chciał wyładować się na pufkach?
Wspięła się na palce i objęła brata za szyję, ściągając go w dół, bo nie chciała żeby się na nią gniewał z takiego głupiego powodu, że wspomniała o osobie, która wywoływała jego niezadowolenie. Pochylona nad jego uchem, spróbowała naprawić sytuację.
Zapalę z tobą, tylko nie bądź zły.
Mimo, że nigdy nie paliła... papierosów i nie była pewna czy chce. Szczególnie te, które miał Cassius, bo z pewnością nie było to owocowe, idealne dla młodych, niedoświadczonych w kopceniu dziewcząt.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyPią 25 Paź - 22:00;

Ona, mała dziewczynka naprzeciwko niego, wielkiego, złego wilka. Wyglądali razem tak komicznie. On mierzył ją wrzącym od emocji spojrzeniem. Ona odpowiadała mu łagodnością płynącą prosto z serca. Jakim cudem oni byli spokrewnieni? Cassius zastanawiał się nad tym niejeden raz, a mimo to, nigdy nie wątpił w to, że tak właśnie jest. Gdyby nie Caelestine, spadłby na samą krawędź przyzwoitości niejeden już raz, a jednak znowu jej nie rozumiał. Marszczył brwi i myślał, nad jej słowami, którymi go obdarzała. Marszczył groźnie brwi, odruchowo odrzucając jej spostrzeżenia, zanim tak naprawdę do niego dotarły, więc naprawdę dłuższą chwilę zajęło mu przetrawienie tego co powiedziała. Nienawidził kiedy to robiła, kiedy mówiła mu jaki jest albo jaki nie jest. Nie radził sobie z tym, tak po prostu, po ludzku nie wiedział jak. Dlatego milczał, uparcie milczał, chociaż zwykle już rzucałby jakimiś kąśliwymi uwagami, bo i nie miał bladego pojęcia jak powinien na to reagować. Nie potrafił odnaleźć w sobie definicji dla uczucia, które rodziło się w nim, gdy w dzieciństwie opiekował się siostrą czy kuzynkami, więc odrzucał to wszystko od siebie. I tylko ich głęboka relacja powstrzymywała jego wewnętrznego furiata od zaprzeczenia wszystkiemu co powiedziała.
- Czy tego chce czy nie, możesz go zabrać. - Odpowiedział jej, a jego głos był odrobinę zmieniony. Trudno było jasno określić w jaki sposób. Stał się cichszy, mniej podobny do jego zwyczajowego, pewnego siebie ujadania. Odchrząknął, spoglądając na pufka z nieskrywaną niechęcią. Nienawidził zwierząt, naprawdę ich nienawidził. Zamknął oczy, kiedy posadziła na nim to stworzenie, ale jedynie na krótką chwilę. Zacisnął palce w pięść i rozprostował je. Naprawdę walczył ze sobą, aby go z siebie nie zrzucić i właśnie wtedy zaczęła mówić o Dinie. Zaczął się trząść, tak po prostu, z czystej wściekłości, że omotała nawet jego siostrę.
- Jest chudą krową. - Odpowiedział, robiąc naburmuszoną minę i zaciskając palce na paczce z siłą imadła. Zgniótł sobie fajki, więc dodatkowo przeklął paskudnie. Pozwolił ściągnąć się na dół i wziął jeden, ogromnie głęboki i uspokajający wdech.
- Cysia, ja nie wiem jak to jest z tobą, że ty wciąż się łudzisz, że nawet na eliksirach ja kiedykolwiek będę normalny i spokojny. - Odpowiedział, zaskakująco szczerze, ale nie ciągnął tego dalej. Po prostu wcisnął jej w palce losowego papierosa, samemu wyciągając jednego z tych bardziej pogiętych. Zanim je podpalił, najpierw pogroził ogniem pufkowi.
- Założę się, że będziesz kaszleć. - Wyzwał ją na wyzwanie niekasłania, aby przekazać jej, że nie będzie w stanie długo się na nią gniewać. Po prostu nie potrafił. Caelestine to wciąż była jego mała Cysia, nawet jak kazała mu kochać pufki i tolerować Dinę Harlow.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyPią 25 Paź - 22:13;

Nie kaszlała, wbrew jego założeniu. Paliła zioło, a fajki nie różniły się od niego wcale aż tak wiele. Dym był nieco ostrzejszy i palił w płucach, ale wywołał tylko zeszklenie oczu i chęć ucieczki. Wypuściła dymek z ust, ale nie całkiem i… Tak. Jednak miał rację. Zakrztusiła się, uginając się w przód, uderzając głową o jego tors. Nie chciała tego papierosa. Tak naprawdę. Chciała mu poprawić humor, ale nie wiedziała jak. Chciała mu powiedzieć, że nie powinien nazywać Diny krową. Może chudą, ale w sumie nieuprzejmie było komuś to wypominać. Jej mogli powiedzieć, że jest mała. Ruda. Piegowata. Wyrwane z kontekstu nie brzmiało przecież dobrze, prawda? Uniosła spojrzenie łagodnych oczu do brata, bez słowa wyciągając do niego dłoń z papierosem, żeby go sobie wziął, bo już nie chciała dłużej udawać twardej i pewnej, że zniesie dla niego ten wstrętny smak w ustach i tą ciężkość w płucach. Zaciągnęła się zapachem własnej amortencji w powietrzu i odetchnęła.
Ja… nie wiem. Zawsze będziesz moim bratem.
A pamiętała go, że potrafi być ciepły i pomocny. Że potrafi stanąć w jej obronie kiedy trzeba. Że nawet kiedy milczy, przy nim jest przyjemnie. Przy nim czuła się większa i bardziej potrzebna. Przy nim czuła się sobą. Przy nim czuła się po prostu dobrze. Nawet, kiedy czasem czuła się źle, bo nie potrafila dla niego być tak samo dobra, jak on dla niej. Nie potrafiła być nawet w połowie tak dobra, jak jego kuzynki i nie potrafiła go pocieszać, jak one. Rozbawić jak one. Potrafiła tylko być obok. Słuchać. Trochę uspokoić. Przynajmniej na chwilkę. Kiedy akurat się na nią nie gniewał. Ale nigdy nie gniewał się długo i zawsze mu wybaczała, kiedy czasem powiedział złe słowa. Wierzyła, że nie chciał. Wiedziala, że nie chciał. Że wychodzilo przypadkiem i jesli przez to czuł się chociaż odrobinę lepiej – była zadowolona, że mogła się do tego przyczynić. Tak jak teraz. Chwyciła go za dłoń, ciągnąc delikatnie za sobą.
Chodź. Coś ci pokażę.
Chciała go oprowadzić po miejscach spokojnych. Takich, w których nie dopadną go żadne pufki, oprócz tego, który schował się ukradkiem w jego kieszeni. Chciała, żeby nie tylko wymuszał na sobie opanowanie, ale żeby naprawdę mu ulżyło.

ztx2
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyPią 17 Sty - 21:46;

Nareszcie! Po tym jak ominęła denerwującą orędowniczkę walki o kraby ogniste już nic nie stało jej na przeszkodzie, by udać się do Hogsmeade. Co prawda było jeszcze dosyć zimno ze względu na porę roku, ale przy odpowiednim odzieniu nie był to jakiś spory problem. Dlatego postanowiła przejść się po okolicznym parku, a potem ewentualnie rozgrzać się w herbaciarni czy jakimś pubie, gdy już zbrzydnie jej siedzenie na chłodnym powietrzu.
Przez jakiś czas przechadzała się między drzewami, ciesząc się względną ciszą i spokojem, które przerywane były głównie świstami wiatru i ćwierkaniem jakiś lokalnych ptaszków, które nie odleciały do ciepłych krajów choć mogły to zrobić i nikt by ich o to nie winił. W końcu jednak dotarła w pobliże małego oczka wodnego, które wydawało się wprost idealnym punktem do tego, by przysiąść obok i nieco poczytać. Tak też panna Strauss zrobiła, rozsiadając się na wolnym miejscu i wyciągając książkę, którą znalazła jakiś czas temu w bibliotece. Przebrnęła jednak ledwo przez kilka stron, gdy nagle usłyszała jakiś szelest dobiegający z krzaków. Zaintrygowana oderwała wzrok od swojej lektury i spojrzała w kierunku, z którego dochodziła seria szeleszczących dźwięków. Nie spodziewała się dostrzec tego, co tam zastała. Spomiędzy gałęzi jednego z krzaczorków wyglądało stadko małych zwierzątek, które wptrywały się w nią z ciekawością. Zamknęła książkę i podniosła się z ławki. Kilka ze zgromadzonych w pobliżu puszków śmignęło w siną dal, ale część pozostała na miejscu. Niektóre zaczęły się nawet do niej łasić. Jeden z nich był wyjątkowo natrętny i wręcz tańczył na jednym z jej butów, domagając się atencji, a gdy panna Strauss postanowiła się oddalić to podążył za nią. Viol przez jakiś czas zastanawiała się co z nim zrobić, ale po chwili zdecydowała, że jednak nie zostawi tego malucha i postanowiła go przygarnąć. Wyglądało na to, że tym razem do zamku powróci z nowym przyjacielem.

Kość: 6

z/t
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyCzw 26 Mar - 19:09;

Słońce wyszło to Max postanowił udać się do Hogsmeade. Nie miał specjalnego celu. Wszedł najpierw do sklepu Zonka, ale nie było tam w tej chwili niczego niezbędnego mu do życia, więc postanowił przejść się po parku. Widać było, że ładna aura nie tylko jego wyciągnęła z zamku. Tu i ówdzie widział znajome ze szkolnych korytarzy twarze. Mimo, że bywał w tym miejscu wiele razy, ten park zawsze odkrywał przed nim jakąś nową tajemnicę. Tym razem, kroki zaprowadziły go do oczka wodnego, którego nigdy wcześniej nie widział. Było w tym miejscu coś, bardzo magicznego. Gdy tylko ślizgon podszedł nad krawędź oczka usłyszał delikatne odchrząknięcie. Chwilę zajęło mu zrozumienie, że to tabliczka stojąca nieopodal wydaje z siebie te dźwięki. Podszedł do niej i pochylił się.
-Gadająca tabliczka, tego mi było trzeba. - mruknął do siebie ironicznie i zwrócił  w jej stronę -W czym mogę Ci pomóc?
Tabliczka chwilę milczała, po czym poprosiła go o podrapanie po metalowej płycie. Max z jednej strony uważał to za niedorzeczne, ale z drugiej nie mógł się powstrzymać. Takiego czegoś jeszcze w życiu nie widział - tabliczka ze swędzącą płytą!
Spełnił jej prośbę i ku swojemu zdziwieniu został obdarowany informacją o sekretnej kryjówce, w której znalazł sakiewkę z galeonami! Czasem jednak ma się szczęście.
Trzymając sakiewkę w ręku podziękował kulturalnie tabliczce i już chciał ruszać dalej na swoją przechadzkę, gdy tuż obok zauważył znajomą twarz.
-Uważaj, tutaj tabliczki rozdają pieniądze i nie zdziwiłbym się, jakby to nie była jedyna tajemnica tego miejsca. - Zwrócił się do gryfonki, która pojawiła się obok niego.
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyCzw 26 Mar - 21:11;

Wiosna była ulubioną porą roku Oliv; promienie słońca przedzierające się przez warstwę chmur, które ogrzewały zmęczoną zimą twarz, pąki pojawiające się na drzewach oraz budzące się do życia po zimowym śnie zwierzęta. Było w tym wszystkim coś pięknego, co dodawało nie tylko energii, ale wprawiało w lepszy nastrój.
Dzisiejszego popołudnia Gryfonka postanowiła skorzystać z pięknej pogody i wybrać się do Hogsmeade. Ubrana w zwiewną sukienkę, którą wyciągnęła z dna kufra, narzuciła na siebie skórzaną kurtkę, przeczesała włosy, pozostawiając je rozpuszczone i opuściła mury zamku.
Swoje kroki zamiast do centrum miasteczka, gdzie znajdowały się sklepy od razu skierowała do pobliskiego parku, który odwiedzany był bardzo często i chętnie. Przemierzała jego drużki obserwując korzystających z pięknej pogody ludzi, mijając kogoś znajomego za każdym razem posyłała w jego stronę szeroki uśmiech lub machała, aż w końcu w oddali dostrzegła jego. Uroczy Ślizgon, który pochylał się nad krzyczącą tabliczką informującą o zakazie śmiecenia oraz karmienia rybek.
Założyła kosmyk włosów za ucho, podchodząc do bruneta, który chwilę później zauważył również ją.
- Chyba po prostu wpadłeś jej w oko, bo nie przypominam sobie, by kiedykolwiek mi coś dała - odpowiedziała rozbawiona, po czym stanęła delikatnie na palcach pochylając się w jego kierunku i dała buziaka w policzek.
- Miło cię widzieć, odpoczywasz od zgiełku zamczyska? - zapytała, robiąc krok w tył. Pochyliła się delikatnie w kierunku oczka wodnego, spoglądając na kolorowe rybki pływające w przeźroczystej wodzie, a wtedy wydarzyło się coś niezwykłego; lilie i inne kwiaty nagle rozkwitły, a powietrze wypełnił uwielbiany przez Oli zapach, wprawiając ją w jeszcze lepszy nastrój. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, który pogłębił się, gdy uświadomiła sobie, że kiedy się odsunie kielichy kwiatów zamykają się.
- Widziałeś?! - na twarzy dziewczyny malowało się zaskoczenie wymieszane z ekscytacją.

Kostka: 3 Gdy tylko podchodzisz do oczka wodnego, Twoim oczom rzuca się pewna magia - wszystkie lilie i kwiaty wokół oczka wodnego "na Twój widok" pięknie rozkwitają rozchylając swoje kielichy. Roztaczają Twój ulubiony zapach (Amortencja w kuferku), który może poczuć każdy, kto Cię mija. Gdy oddalasz się, lilie i kwiaty zamykają się.


@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyCzw 26 Mar - 21:37;

Zaśmiał się lekko na dźwięk słów Olivii.
-Mówisz? Jeszcze nigdy żadna tabliczka mnie nie podrywała, nie wiem jak się zachować. Myślisz, że powinienem ją zaprosić na randkę? - Przeniósł wzrok na uśmiechniętą twarz gryfonki chowając nowo nabytą sakiewkę do kieszeni. W myślach planował już na co wyda część tych pieniędzy.
-Ciebie też miło znowu zobaczyć. Nie mieliśmy szansy pogadać od wakacji. - Przez myśli przemknęło mu ich spotkanie w stadninie, kiedy wpadł na puchonkę przygotowując swojego konia do jazdy. -Musiałem wyrwać się na chwilę z tego zamku.. W zeszłym roku przez egzaminy nie miałem za dużo czasu żeby się szwędać, więc teraz muszę to nadrobić. - Piąty rok nauki był dla uczniów Hogwartu ciężkim czasem, a Max robił wszystko, by jak najlepiej zdać egzaminy i mieć jak najwięcej opcji wyboru przyszłej kariery.
Patrzył, jak kwiaty przy oczku reagują na Olivię i nie ukrywał zaskoczenia.
-To jest niesprawiedliwe, na Twój widok rozkwitają wszystkie kwiaty, a mnie podrywa skrzypiąca tabliczka...   - To miejsce z każdą minutą zadziwiało go coraz bardziej, ciekawy był czego inni doświadczyli stojąc tutaj, gdzie oni. Miał dziwne wrażenie, że oczko wodne nie zawsze było takie miłe jak dzisiaj.
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyCzw 26 Mar - 22:42;

Nie potrafiła powstrzymać śmiechu rozbawienia, który mimowolnie opuścił jej usta, kiedy wspomniał o podrywie i randce.
- Nie jestem pewna czy pasujecie do siebie, więc randka może być dość hm… niezręczna - odpowiedziała patrząc to na chłopaka, to na metalową tabliczkę, która nie zrobiła na Oli pozytywnego wrażenia, zwłaszcza, że co jakiś czas złowieszczo krzyczała pouczając każdego, kto postanowił na chwilę przystanąć nad oczkiem.
Wygładziła materiał sukienki, dostrzegając nieopodal dwie ławeczki - Chodź, usiądziemy - zaproponowała, chwytając chłopaka za rękę, po czym pociągnęła go w ich stronę. Usiadła na nagrzanej od promieni słońca drewnianej powierzchni, zakładając nogę na nogę.
-Jakoś się tak nie złożyło - przyznała, z delikatnym zawstydzeniem na twarzy, gdyż tak naprawdę to ona wciąż nie znajdowała czasu na spotkanie, choć niejednokrotnie myślała o Maxie. - Ale dziś mamy szansę nadrobić ten czas - dodała, puszczając mu oczko z szerokim uśmiechem na ustach.
- O tak, piąty rok to udręka, coś o tym wiem. - przyznała, wszakże sama teraz była na piątym roku i ledwo starczało jej czasu na sen. Właśnie z tego powodu postanowiła wyrwać się z zamku, aby nie tylko odetchnąć świeżym powietrzem, ale również odciążyć trochę umysł. Westchnęła ciężko, jakby ubolewała nad własnym losem, choć kąciki ust brunetki wciąż uniesione były ku górze.
- Nikt nie mówił, że życie jest sprawiedliwe. Z resztą… Nie sądzę by tylko skrzynka cię podrywała, jesteś przystojnym chłopakiem, pewnie masz wiele fanek - odpowiedziała, trącając Ślizgona lekko ramieniem.


@Maximilian Felix Solberg


Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyPią 27 Mar - 0:55;

-Masz rację, kompletnie nie wiem co robić na randce z kawałkiem metalu. - Potrząsnął głową -No cóż, muszę sobie odpuścić, a czułem, że to może być ta jedyna. - Zrobił udawaną smutną minkę. Mimo, że tabliczka faktycznie cały czas wydawała z siebie dźwięki, ślizgon ją ignorował. Całą swoją uwagę skupił na stojącej przed nim Olivii. No, prawie całą. Lilie, które przed chwilą rozkwitły na widok dziewczyny wraz z innymi kwiatami sprawiły, że mignął mu przed oczyma grób jego matki. Wszyscy, którzy ją znali przynieśli tam bukiet zrobiony właśnie z lilii. Cóż za ironia losu, ulubione kwiaty Freyi jednocześnie były tradycyjnymi roślinami pogrzebowymi. Na tę myśl na jego twarzy zagościł przez chwilę ironiczny uśmiech, ale Max szybko się opanował i powrócił do rzeczywistości. Przez ucieczkę w myśli nie zauważył, że Olivia chwyciła go za rękę i posadziła na ławce. Rozsiadł się bokiem, opierając jedno ramię na oparciu ławki tak, aby mógł swobodnie na nią patrzeć. Gdy puściła oczko nie mógł powstrzymać się od uśmiechu.
- Poczekaj chwilę... Przecież Ty teraz zdajesz SUMy prawda? Kompletnie o tym zapomniałem.  I zamiast się uczyć, szlajasz się po parkach? Ładnie to tak? - Max był w dobrym humorze, o czym świadczyło to, że musiał się trochę podroczyć z gryfonką.
-Ałłła! Tylko nie w szczepionkę! - Zareagował na jej kuksańca. -No wiesz.. Nie powiem, że się mylisz, ale na pewno był to najdziwniejszy podryw jakiego w życiu doświadczyłem i chyba przez długi czas nic tego nie pobije. - Nie był ani skromny, ani nie miał zamiaru kłamać. Wiedział bardzo dobrze, że niektóre dziewczyny do niego wzdychają i też nie ukrywał, że czasem to wykorzystywał. Nie miał najlepszych przykładów relacji damsko-męskich jako dziecko.
-Byłaś świadkiem mojego dziwnego momentu, wieć teraz Twoja kolej. W jaki najdziwniejszy sposób byłaś w życiu podrywana? - Ludzie potrafili być mistrzami w niezręcznym flircie i bardzo "oryginalnych" tekstach. Max sam czasami czuł się zażenowany słysząc co inni faceci wypuszczają ze swoich ust.

@Olivia Callahan
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptySob 28 Mar - 15:20;

Max powinien już przyzwyczaić się do tego, że brunetka ma zawsze rację, a już na pewno do tego, że żyje ona w takim przeświadczeniu, które czasem mija się z rzeczywistością. Prawdę mówiąc nie powinna tego od niego wymagać; znali się, lecz nie na tyle dobrze, aby chłopka z łatwością mógł określić jakie cechy charakteryzują dziewczynę.
- Hm… fakt, że jest to kawałek metalu trochę komplikuje sprawę, ale… zawsze moglibyście iść na tańce - zaśmiała się, a w jej głowie od razu pojawił się obraz chłopaka tańczącego z blaszaną tabliczką wykrzykującą ostrzeżenia - Tylko nie wiem czy nie trafiłby od razu do Munga - dodała, nie mogąc powstrzymać śmiechu, który pogłębił się, gdy brunet stwierdził, że mogła być to ta jedyna.
Max zawsze charakteryzował się poczuciem humoru, Oli doskonale pamiętała, jak podczas wolontariatu szybko mijał jej czas w jego towarzystwie, jednak dziwiło ją nieco to, że ani razu nie odważyła spotkać się z nim sam na sam poza stadniną, a przecież należała do tego typu dziewczyn, które jako pierwsze wychodzą z inicjatywą; dzisiejsze spotkanie było pierwszym takim, nawet jeśli było wynikiem przypadku.
- Wszystko w porządku? - zapytała widząc jak na widok rozkwitających lilii chłopak nagle odpływa myślami gdzieś indziej. Delikatnie położyła dłoń na jego ramieniu chcąc wyrwać go z dziwnego transu, jednak udało się to dopiero kiedy usiedli na ławce.
- Odpłynąłeś - stwierdziła, subtelnie się uśmiechając. Nie zamierzała pytać go o to, jakie myśli krążyły po jego głowie, nie należała do osób wścibskich, dlatego od razu zmieniła temat, widząc jak dzięki temu Ślizgon odzyskuje humor.
- No zdaję, przyznaje się do winy - oznajmiła, unosząc lewą dłoń do góry, a prawą kładąc w miejscu gdzie biło jej serce, by po chwili zaśmiać się słodko.
- Od książek mózg mi już paruje, musiałam trochę odpocząć - przyznała, wzruszając ramionami. Rok temu chłopak przechodził to samo, więc doskonale musiała zdawać sobie sprawę z tego w jakiej sytuacji znajduje się Oliv. - Poza tym nie mam wielkich ambicji ani oczekiwań - dodała po chwili, zapominając wspomnieć Maxowi o tym, że jest zwyczajnie leniem, ale za to urodziwym!
Pokręciła z rozbawieniem głową na jego reakcję - W takim razie chyba teraz muszę ostrzec każdą potencjalną kandydatkę na twoją randkę o tej wysokiej poprzeczce - powiedziała, nagle poważniejąc, jednak w niebieskich oczach brunetki wciąż czaiły się iskierki rozbawienia, a kąciki ust uniesione były do góry.
Olivia nie wymagała od Ślizgona skromności, był przystojny, miał świadomość tego, że dziewczyny na niego lecą i to było dobre; był szczery, a to dziewczyna ceniła sobie u innych najbardziej.
Kiedy pytanie padło z jego usta, wydęła wargi, dając sobie chwilę na zastanowienie; właśnie to głównie ona była tą która podrywała, rzucając tanimi tekstami, trochę prowokując zachowaniem czy pisząc liściki miłosne, jednak mało kiedy sama była podrywana.
- Właściwie to… - zaczęła, urywając już na początku wypowiedzi, wzięła głęboki wdech, wypuściła powietrze przez usta - ostatnio przegrałam w eksplodujacego durnia i w taki sposób umówiłam się na randkę, czy to się liczy? - zapytała, patrząc na niego pytająco.


@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptySob 28 Mar - 17:04;

Bardzo dobrze wiedział, że Olivia lubi mieć rację dlatego też się z nią zgodził. Co prawda nie lubił się przyznawać do błędu, ale to nie to samo. Wyobrażenie tańców z tabliczką rozbroiło go i wybuchnął nieopanowanym śmiechem. Musi kiedyś wykorzystać ten patent. Przynajmniej tabliczka nie podepcze go po nogach jak niektóre partnerki. A trzeba było przyznać, że Max był dość dobrym tancerzem i uwielbiam imprezy, podczas których mógł spędzić czas na parkiecie. Kiedyś nawet poprosił swoich rodziców zastępczych o zapisanie go na kurs tańca i  przez dwa lata z rzędu uczył się różnych kroków i figur. Może nie było tego po nim widać, ale najbardziej uwielbiał tango. Uważał ten taniec za pełen emocji i swego rodzaju naturalną, energiczną rozmowę między partnerami.
-Hmmm? – Zapytał inteligentnie na pytanie Oliv, czy wszystko w porządku. – Tak, po prostu włączył mi się tryb rozmyślań o życiu i śmierci…  - Gdy się poraz ostatni widzieli, ślizgon nie miał jeszcze powodu do przeżywania żałoby.  Mimo, że nie miał najlepszej relacji ze swoją rodzicielką, jej śmierć trochę go dotknęła i jeszcze do końca nie przetrawił całej tej sytuacji. Mimo wszystko była jego jedynym biologicznym rodzicem, jakiego miał i teraz oprócz dziadka, który też nie trzyma się najlepiej, nie miał już nikogo. Wydarzenia z wakacji wpłynęły też na to, że Max chwilowo ograniczył kontakt ze swoimi magicznymi znajomymi. Ostatnie dni wakacji spędził z mugolami, głównie delektując się używkami różnego rodzaju. Wciąż odczuwał skutki tego wakacyjnego szaleństwa i czasem opuszczał teren szkoły tylko po to, żeby spuścić trochę pary.
- Doskonale Cię rozumiem, sam dostawałem na głowę od tej ilości informacji do przyswojenia. – Zdziwił się słysząc następne słowa gryfonki. – Jak to nie masz ambicji ani oczekiwań? Czy nie wspominałaś kiedyś, że chcesz iść w stronę uzdrawiania? – Był to jeden z bardziej wymagających kierunków, jakie czarodziej mógł wybrać więc jego dziwienie było jak najbardziej szczere. Sam zawsze podziwiał uzdrowicieli i zdawał sobie sprawę z jak wielu stron trzeba być wyedukowanym, żeby wiązać z tym swoją przyszłość
- Hahaha, tylko mi ich nie wystrasz! Chciałbym jeszcze kiedyś wyjść na randkę. – Albo dziesięć, co było bardziej w jego stylu. Wiele osób w Hogwarcie wiedziało, że ślizgon ma poprzeczkę raczej niezbyt wysoko zawieszoną, ale też nie jest typem chłopaka, który angażuje się w tego typu relacje. Jak dotąd nie myślał o poważnym, stałym związku. Był młody i chciał to wykorzystać. Szkoda tylko, że czasem kosztem innych.
- Zakład w durnia o randkę? No nieźle, nieźle. I jak poszło? – Gra o zaproszenie na randkę nie była mu obca chociaż jeszcze nie roztrząsał tego przez eksplodującego durnia. Chociaż eksplozje to on lubił i nie raz  lądował przez to w tarapatach i z tym czy innym urazem. Dziwił się, że jeszcze miał wszystkie kończyny na swoim miejscu.

@Olivia Callahan
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptySob 28 Mar - 18:21;

Maximilian widocznie dostrzegał więcej niż podejrzewała, choć nigdy też nie zastanawiała się nad tym jak spostrzegawczy jest. Ona sama czasem zbyt późno dostrzegała cechy osób, z którymi miała styczność, zazwyczaj wpierw kierując się w swojej ocenie ich wyglądem. Sytuacja z Jeremym; uroczym lecz pozbawionym humoru Gryfonem uzmysłowiła jej, jak naiwna czasem bywa, zbyt mocno skupiając się jedynie na cechach zewnętrznych. Na szczęście to dziwne omamienie mijało jej z czasem, a ona szukała kolejnej "ofiary" do której mogła potajemnie wzdychać.
Tej kochliwej natury Olivii Ślizgon na szczęście nie miał okazji poznać, za co była wdzięczna Merlinowi, bo pewnie pomyślałby, że brunetka jest szalona, czego wolała uniknąć. Lubiła go i głupio byłoby zaprzepaścić tak udaną relację przez jej zwariowaną, wręcz szaloną kochliwość.
Uśmiechnęła się do niego w ten uroczy sposób, kiedy w jej policzkach pojawiały się dołeczki; udało się jej go rozbawić, a to już mogła uznać za sukces. Podobnie jak Max, ona również lubiła tańczyć, choć nie była w tym szczególnie dobra, to traktowała to jako pasję, bez której nie potrafiłaby żyć. Niemniej jednak nie miała pojęcia o tym, że Ślizgon podziela jej hobby, a w dodatku jest w tym dość dobry. Gdyby tylko o tym wiedziała, zapewne zaraz zaciągnęłaby go do sali baletowej.
- Powinieneś bardziej skupić się na rzeczywistości niż tego typu rozterkami - poradziła, choć nie miała świadomości tego, jak wielka tragedia wstrząsnęła Maxem i jego rodziną, a raczej tymi, którzy z niej pozostali. Ona sama miała obojga rodziców - choć nie była pewna czy ci, którzy ją poczęli zasłużyli na to miano - i rodzeństwo, nie mogła powiedzieć, że jest samotna czy nieszczęśliwa, jednak uczucia te u innych potrafiła dostrzec, była bardzo empatyczna.
- Wyglądasz, jakby trapiło cię coś jeszcze - stwierdziła, biorąc w swoją dłoń jego; był to dość nietypowy gest, zwłaszcza że nie byli ze sobą zbyt blisko, jednak Oli miała przeczucie, że jest to coś, czego chłopak potrzebuje. Nie miała zamiaru mieszać się w jego prywatne sprawy, jeśli odpowie wymijająco, nie będzie dalej drążyć jednak, jeśli chciał się wygadać Oli dawała mu właśnie taką możliwość.
Jego nagłe zniknięcie tuż pod koniec wakacji przez pewien czas zaprzątało myśli blondynki, ale nie szukała kontaktu, nie należała do osób, które się narzucały; na szczęście los postanowił na nowo połączyć.
- To długa historia? - odparła, choć brzmiało to bardziej jak pytanie, ale równie wymijająco. Uśmiechnęła się przy tym pokazując swoje zęby. - Niby tak, ale bardziej od widoku krwi wolę rzucać zaklęcia, więc tak naprawdę nie jestem jeszcze niczego pewna. A ty już wiesz? Jaką ścieżką kariery zamierzasz iść? - odpowiedziała, unosząc do góry lewą brew w pytającym geście. Była ciekawa, jakie plany na przyszłość ma chłopak, ogólnie cała jego osoba ją interesowała i to bardziej niż początkowo przypuszczała, a w dodatku Max był przystojny, więc teoretycznie należał do grupy zainteresowania Oliv.
- Aż taka dosadna nie będę, poza tym zawsze na randkę możesz zabrać mnie - powiedziała pół żartem, pół serio, nie do końca zdając sobie sprawę, jak mogło to zabrzmieć to w jej ustach. Najczęściej w taki sposób żartowała sobie z Fillina, na którego takie zagrania i tak nie działa, wręcz przeciwnie - zmuszały przyjaciela jej brata do szybkiej ucieczki. Być może z tego powodu, przestała przykładać wagę do tego typu słów, wiedząc że prędzej takim zachowaniem odstraszy chłopaka niż go do siebie przekona.
Dla Gryfonki zaskoczeniem nie było to, że Max miał bardzo podobne podejście do niej, oboje byli w podobnym wieku, mieli dużo czasu na znalezienie tej właściwej osoby, a przed tym musieli sprawdzić wiele opcji.
- W sumie to właśnie przegrałam, dlatego idę na randkę - odparła z uśmiechem - Ale rozgrywka była naprawdę ciekawa, a i moja randka też jest niczego sobie - przyznała po chwili, jednak nie zagłębiała się w szczegóły. Max raczej nie był gotowy na poznanie tej strony brunetki.


@Maximilian Felix Solberg

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptySob 28 Mar - 23:33;

Musiał przyznać, że dołeczki, które pojawiły się na twarzy dziewczyny dodawały jej uroku. Miał do nich zawsze lekką słabość. Był to  jeden z powodów, dla których tak bardzo lubił rozbawiać dziewczyny.
- Znowu muszę to powiedzieć: Masz rację. Ale czasami nic nie poradzisz na wędrujące myśli. – Nie można było powiedzieć, że Max był typem roztrzepanego marzyciela, ale też prawda była taka, że często pogrążał się we własnych myślach. Zbyt wiele rzeczy chciał zrozumieć i za bardzo szukał sensu w otaczającym go świecie. Czy było to dlatego, że swoje życie musiał dzielić na pomiędzy mugoli i magię? Na pewno miał to duży wpływ. Był częścią dwóch światów, a czasami czuł, że nie pasuje w pełni do żadnego. Jednak nie pozwalał, by wytrącało go to z równowagi. Mało kogo dopuszczał do tych swoich myśli i raczej trzymał się zasady „Jeżeli ignorujesz swoje uczucia, to prędzej czy później znikną”. Trzeba było przyznać, że nie była to najlepsza możliwa taktyka. Często odbijało się to negatywnie na chłopaku.
Nie wiedząc czemu, gdy chwyciła go za dłoń, odruchowo chciał ją cofnąć. Nie zrobił tego jednak, ale jego ręka lekko drgnęła. Nie spodziewał się takiego obrotu rozmowy i czuł się lekko nieswojo przy empatycznej Olivii.
- Do najkrótszych nie należy. Trwa od 16 lat i raczej prędko się nie zakończy. – Śmierć matki była tylko kolejnym wydarzeniem w jego życiu, które musiał po prostu przetrawić i ruszyć dalej. W tej chwili dałby wszystko za szklankę czy dwie ognistej whisky. Zamiast tego wyciągnął z kieszeni papierosa i zapalił.
- Pod koniec wakacji zmarła moja matka. Niby nie mieliśmy najlepszego kontaktu przez ostatnie lata, ale mimo wszystko to ona mnie urodziła i próbowała wychować. - Stwierdził, że wyrzuci to z siebie i będzie miał z głowy. - Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadza..– Wskazał głową na zapalonego papierosa. – Ale nie ma o czym gadać, sytuacja się nie zmieni. Nie szukał współczucia. Nie czuł się najlepiej, gdy ktoś się nad nim litował. Po prostu chciał być szczery.
- A mi tam krew nie przeszkadza. Trochę się jej naoglądałem.  – Dodał już pogodniej. – Szczerze sam nie wiem, w którą stronę pójść. Uzdrowiciel brzmi kusząco, ale jest tyle innych dobrych opcji…. - Kiedyś jeszcze się zdecyduje na to, co chce robić. Miał przecież czas. Co prawda nie za wiele, ale miał. Celował raczej w coś, gdzie będzie mógł mieć kontakt z eliksirami. To było jego hobby i nie wyobrażał sobie życia bez eksperymentów w tej dziedzinie.
- Szczerze mówiąc, to chodziła mi taka myśl po głowie, ale skoro już jesteś umówiona… - Dziewczyna robiła na nim wrażenie i chciał się z nią umówić, ale nie miał ochoty się wtrącać. Nie tym razem. – Jeżeli jednak randka nie pójdzie zbyt dobrze, to daj znać. Może zamiast tabliczki wyciągnę na parkiet Ciebie? – Uśmiechnął się kącikiem ust i odgarnął z jej twarzy niesforny kosmyk, który nie tylko zasłaniał mu widok na jej twarz, ale także pewnie przeszkadzał jej w patrzeniu na świat.

@Olivia Callahan
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyNie 29 Mar - 16:00;

Nie dało się ukryć, że Oli jest piękną dziewczyną i chłopaki również coraz częściej to dostrzegli, jednak ona rzadko kiedy odwzajemniała zainteresowanie tych, którzy zainteresowani byli nią. Dużo bardziej bawiło ją łapaniem puszka niż posiadanie go na wyłączność, w dodatku takie zachowanie Gryfonki denerwowało jej brata, a to sprawiło jej najwięcej satysfakcji.
- To prawda i nie warto z nimi walczyć - tym razem to ona przyznała mu rację, chociaż ona sama rzadko kiedy ulegała podobnym wędrówkom. Nie lubiła analizować, nie miała tendencji do rozmyślań, raczej skupiała się na tym co było tu i teraz - żyła chwilą. Czasem bywało to irytujące, chociażby dlatego, że wydawała się nie przejmować, nawet jeśli w rzeczywistości była bardzo empatyczna, z drugiej strony stanowiło swego rodzaju zaletę, ponieważ łatwiej było jej pomagać innym. Ona i Max różnili się od siebie, niemniej nie było w tym nic dziwnego, niektórzy mogliby nawet powiedzieć, że dzięki tym różnicom świetnie by do siebie pasowali. To, co ich łączyło to fakt, że należeli tak naprawdę do dwóch światów, z czego rodzice Olivii bardzo nie chcieli, by stanowiła część tego magicznego. Starali się uprzykrzyć jej drogę, którą postanowiła podążać, na szczęście nieskutecznie.
Czuła, jak pod wpływem jej dotyku chłopka spina się delikatnie, zignorowała to kciukiem gładząc jego skórę, jakby czuła, że jest to coś czego właśnie potrzebuje.
Kiedy zaczął mówić rozwarła delikatnie usta w zaskoczeniu, gdyż nie spodziewała się tak przytłaczającej odpowiedzi. Mimowolnie przytuliła go, zamiast wypowiadając chociażby słowo.
- Przykro mi, Max - wyszeptała mu wprost do ucha, zaciskając ręce mocniej wokół jego ciała, ignorując zapach dymu papierosowego, do którego przez lata miała okazję się przyzwyczaić - jej rodziciele palili nałogowo.
Gdy wspomniał o współczuciu i litości zmarszczyła czoło; pojawiły się na niej poziome zmarszczki. Oderwała się od niego, położyła dłonie na jego ramionach, patrząc prosto w oczy Ślizgona.
- Przecież to nie chodzi ani o litość ani o współczucie. Dlaczego ludzie zawsze tak do tego podchodzą? Dlaczego ty tak do tego podchodzisz? To zwykła ludzka troska, empatia, coś czego ostatnio brakuje w relacjach międzyludzkich - powiedziała, uśmiechając się do niego subtelnie, a kiedy uświadomiła sobie, że zbyt długo dotyka ciała chłopaka zmieszała się i położyła dłonie na udach, poprawiając materiał sukienki.
- Właśnie, jest tyle możliwości, że ciężko się zdecydować, a od nadmiaru nauki mam dodatkowo mętlik w głowie - po raz kolejny przyznała mu rację, chociaż przecież to ona była tą, której się ją przyznaje.
Olivia jeszcze nie wiedział, jaką drogą chce iść, niemniej jednak była pewna, że będzie ona związana z magią.
Po raz kolejny zaskoczył ją, wydawała się być bardzo zdziwiona jego odpowiedzią, choć śmiała twierdzić, że Ślizgon jedynie sobie z nią pogrywa. To byłoby w jego stylu, lubił żartować, tymczasem kiedy wypowiedział kolejne słowa, uświadomiła sobie, że mówi poważnie. Panika. Było to pierwsze uczucie jakie się w niej obudziła, lecz darzyła Maxa zbyt dużą sympatią, aby się jej poddać.
- Potrafisz tańczyć? - zapytała, unosząc do góry prawą brew. Temat randki zignorowała, ale nie było to jednoznaczne z tym, że całkowicie go porzuciła, na tę chwilę bardziej interesowały ją umiejętności bruneta.

@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyNie 29 Mar - 21:22;

Zaciągnął się po raz kolejny papierosem i powoli wypuścił z płuc dym dając sobie chwilę czasu na przemyślenie, co powinien i przede wszystkim, co chce powiedzieć. Miał w tej chwili cudowną kochającą rodzinę zastępczą i przyjaciół, ma których zawsze mógł liczyć, ale zawsze czuł się nieswojo, gdy ktoś okazywał mu troskę. Było to na tyle ironiczne, że sam potrafił zrobić wiele dla innych, jeżeli na kimś mu zależało. Zawsze jednak próbował realnie ocenić, czy jest w stanie pomóc drugiej osobie, czy tylko znowu niepotrzebnie się namęczy. Nie miał zamiaru walczyć z wiatrakami i nauczył się już, że nie zawsze warto poświęcać się dla kogoś, kto nie zrobiłby tego samego dla niego. Musiał jednak przyznać, że gdy Oliv go przytuliła poczuł się trochę lepiej.
- Nie sądziłem, że moje przemyślenia tak Cię ruszą. – Dodał mimo wszystko z lekkim uśmiechem. – Myślę, że moje podejście do tych spraw jest po prostu wynikiem wielu słabych sytuacji, z którymi zderzałem się za dzieciaka. Albo przynajmniej coś podobnego powiedziałby jakiś uczony psycholog czy inny szaman od problemów. – Nie raz już spotykał się ze zdziwieniem ze strony ludzi w tym temacie. Prawdą było, że nie raz jego przybrani rodzice chcieli aby chłopak zaczął chodzić na terapię, ale jakoś nie podobała mu się wizja aż takiego uzewnętrzniania się. Zresztą, mimo problemów i niezdrowych nałogów wcale nie czuł się źle ze swoim życiem. Jak każdy popełniał czasami błędy, ale taki już urok bycia człowiekiem.
- Jakbyś potrzebowała pomocy czy rady, jak przetrwać ten zwariowany czas, wiesz gdzie uderzać – Może wybitny nie był, ale starał się i zdobywał dosyć dobre wyniki. Miał też świra na punkcie eliksirów i transmutacji. Zdarzało mu się już też udzielać korepetycji innym uczniom.
Co prawda, to prawda, Max często sobie pogrywał z dziewczynami. Czasami włączał mu się tryb podrywacza i nie mógł nic na to poradzić dopóki nie „upolował” swojej ofiary. Podobnie jak Olivię, bardziej interesowała go sama gra niż następne etapy relacji.
- Czy potrafię? Kobieto, patrzysz na mistrza Inverness w turnieju tanecznym dla 11-latków.
-Zaszczytny tytuł, nie ma co, ale prawdę mówiąc było to chyba jego pierwsze osiągnięcie, z którego był naprawdę dumny. – Możesz się sama przekonać, w każdej chwili. Chociażby tu i teraz.
- Wyrzucił niedopałek, wstał z ławki i wyciągnął rękę w stronę dziewczyny, zapraszającym gestem.

@Olivia Callahan
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptySro 1 Kwi - 22:27;

Olivia nie miała nigdy problemu z tym, żeby przyjmować ciepłe uczucia okazane przez inne osoby. Jej rodzice jakoś nigdy nie przywiązywali wagi do tego typu rzeczy, pozostawiając swoje dzieci - najczęściej - samych sobie. Dziwnym było to, że żadne z rodzeństwa Callahan nie wyrosło na socjopatę, wręcz przeciwnie - mieli w sobie naturalną empatię oraz troskę. Ona sama również nie szczędziła ciepłych uczuć wobec obcych osób, zwłaszcza gdy widziała, że potrzebują one wsparcia, chociażby takiego poprzez zwykłe przytulenie; często taki gest dawał więcej niż milion wypowiedzianych słów. Maxa darzyła dużą dozą sympatii, dlatego nie potrafiła patrzeć na smutek malujący się w jego oczach.
- Nie o przemyślenia chodzi - odpowiedziała zagadkowo, zakładając kosmyk włosów za ucho, który opadł, gdy poprawiła się na ławce. Wyprostowała lecę, a subtelny uśmiech uniósł kąciki ust dziewczyny - Masz smutek w oczach - przyznała, położyła dłoń na jego policzku, delikatnie muskając jego skórę kciukiem. Gest trwał zaledwie kilka sekund, gdyż Oli zmiarkowała się szybko, przenosząc ją na swoje uda. Ślizgon miał w sobie to coś, co sprawiało, że łatwo się z nim rozmawiało oraz dużo łatwiej przekraczało pewne granice; nie budował wokół siebie muru.
Gdy wspomniał o psychologu wzruszyła ramionami, sama nigdy nie miała do czynienia z tego typu lekarzem jednak wiedziała o ich istnieniu, czasem wydawało jej się, że przydałby się ktoś taki w jej życiu, a później wystarczyła chwila w towarzystwie Boyda, by porzuciła tę myśl.
- Jakie słabe sytuację masz na myśli? - drążyła temat, choć nie wynikało z tego, że była wścibska, przemawiała przez nią zwykła, ludzka ciekawość. A chłopak wciąż miał wybór - nie musiał mówić jeśli tego nie chciał, a ona w pełni zaakceptuje jego decyzję.
Oli świadoma była tego, że każde dziecko miała swoje demony, które wybudzały je ze snu; krzyk wówczas rozdzierał ciszę, a łzy same spływały po policzkach. Ona również swoje przeszła, ma szczęście miała wsparcie w cudownym bracie, który podczas takich senny koszmarów zjawiał się już po chwili otaczając ją ramieniem i szeptając do ucha, że wszystko będzie dobrze. Niestety problem Ślizgona był taki, że on nie miał kogoś takiego. Temat rozmowy jaki obrali nie należał do przyjemnych, zapewne w głowie chłopaka mimowolnie pojawiło się wiele myśli oraz wspomnień, lecz zdaniem Oli gorzej było milczeć i dusić w sobie wszystko, bo mimo że pozornie wydawało się, że wszystko gra, w gruncie rzeczy uczucia rozdzierały duszę od środka.
- Na pewno się do ciebie zgłoszę… Właściwie… Dobrze znasz się na eliksirach? - zapytała, patrząc na niego z nieco błagalnym wyrazem twarzy. Było kilka takich, z którymi nie potrafiła sobie poradzić i wiedziała, że potrzebuję pomocy, a dotąd nie znalazła osoby, która chciałaby bezinteresownie poświęcić jej czas.
Gryfonka zdawała sobie sprawę z tego Max należy do chłopaków na którego lecą nie tylko jej najbliższe koleżanki, ale również inne dziewczyny, mógł więc w nich przebrać, jak tylko chciał. Ona sama unikała takich relacji, wiedząc że za chwilę zmieniona może zostać na inną zazwyczaj sama wcześniej rezygnowała.
Otworzyła usta słysząc odpowiedź chłopaka, a następnie widząc jak wstaje i wyciąga w jej kierunku dłoń. Z wyraźnym zaskoczeniem pochwyciła ją, a ten obrazu okręcił ją wokół własnej osi, na co zaśmiała się głośno.
- Nie wstydzisz się tańczyć w parku? - zapytała, kładąc dłoń na jego ramieniu.



@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4015
  Liczba postów : 11785
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyCzw 2 Kwi - 16:38;

No tak, oczy najczęściej zdradzały prawdziwe emocje człowieka. Można było panować nad tonem głosu, mimiką i mową ciała, ale w oczach odbijała się prawda. Gdy dziewczyna pogładziła go po twarzy, mimowolnie przymknął na chwilę powieki. W towarzystwie gryfonki czuł się bardzo swoodnie. Miał coraz mniejsze opory przed powiedzeniem jej rzeczy, które normalnie raczej nie chciały mu przejść przez gardło.
- Oj mam całą listę, ale nie wiem czy masz tyle czasu. - Znów się lekko zaśmiał. Był to trochę jego mechanizm obronny, przekształcanie ciężkich i smutnych sytuacji w śmiech. Jedni mieli tiki nerwowe, a on radził sobie ze stresem w ten sposób. - Pojebana rodzinka, używki, brak normalnych ludzi zanim przyszedłem tutaj... - Miał oczywiście na myśli Hogwart. Od kiedy znalazł się w tej szkole, jego życie zaczęło szybko zmieniać się na lepsze. Co prawda utrzymywał jeszcze kontakt z niektórymi "toksycznymi" znajomymi ze świata mugoli, ale to już nie był ten poziom co dawniej. -Takie szybkie podsumowanko. A no i jeszcze dużo bójek bez powodu, które czasem skutkowały pilną wizytą w szpitalu. - Mimo, że chłopak był jeszcze młody, trochę już w życiu przeżył. Czasem nachodziły go dni, że był zły za to, w jakim środowisku przyszło mu się wychowywać, ale potem uświadamiał sobie, że gdyby nie te ciężkie pierwsze lata jego życia, nie byłby teraz tu, gdzie jest. Może i nie zawsze była to pocieszająca myśl, ale na pewno przeszłość go ukształtowała i zahartowała. Dzięki temu potrafił troszczyć się o innych i bronić swojego zdania, czy spraw, w które wierzył.
Na kolejne pytanie dziewczyny, aż cały się rozpromienił.
-Kochana, jeszcze pytasz? Uwielbiam się babrać w kociołkach. - Była to najszczersza prawda. Felix pasjonował się eliksirami i pomimo wielu porażek, nie zrażał się i próbował dalej. W końcu to, że raz coś wybuchnie nie znaczy, że po małej modyfikacji zdarzy się to samo. Co prawda często tak właśnie było, ale to już zupełnie inna sprawa. Ślizgon wiedział, jak poprawnie przyrządzać eliksiry i nie miał problemów z trzymaniem się instrukcji, jednak jeżeli mógł, lubił podejść do zadania kreatywnie. Często zdarzało mu się modyfikować różne przepisy z mniej lub bardziej opłakanym skutkiem. Liczył na to, że kiedyś przez przypadek może wyjdzie mu coś interesującego. Nie chciał trzymać się tylko sztywnych reguł, wolał podchodzić do eliksirów z otwartą głową, tak jak niektórzy szefowie kuchni, którzy niekiedy przyrządzają tę samą potrawę na dziesiątki różnych sposobów.
Rozbawiło go lekkie zaskoczenie na twarzy Olivii, gdy zaprosił ją do tańca. Obrócił nią i gdy ona położyła dłoń na jego ramieniu, chłopak pochwycił talię gryfonki.
- A czego mam się wstydzić? Tańczyć potrafię, a do tego mam zniewalającą partnerkę. Nic tylko to wykorzystać. - Nie przeszkadzał mu nawet brak muzyki. Zaczął płynnie prowadzić dziewczynę w tańcu. Dla przypadkowych przechodniów faktycznie mogło wyglądać to nieco osobliwie, ale chłopak się tym nie przejmował. Zawsze maszerował własnym rytmem i uwielbiał iść pod prąd. Jeżeli spotykał kogoś, kto przedstawiał przeciwne poglądy do jego własnych był w siódmym niebie, jeżeli druga osoba była w stanie prowadzić z nim konstruktywną dyskusję bez przerzucania się bezsensownymi argumentami i udowadniania, że jego racja jest lepsza.
-No, no, widzę, że nie tylko ja wiem coś tutaj o tańcu. - Skomplementował ruchy dziewczyny. Nie pamiętał kiedy ostatnio robił coś takiego w miejscu publicznym. Zazwyczaj dziewczyny peszyły się i odmawiały robienia czegoś "nietypowego" przy innych ludziach.

@Olivia Callahan
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Oczko wodne QzgSDG8




Gracz




Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne EmptyPią 3 Kwi - 18:25;

Wśród mugoli, ale również czarodziei istniało przekonanie o tym, że oczy stanowią zwierciadło duszy. Zdaniem Oli ukryta była w tym prawda starszych, sama zbyt wiele razy była świadkiem kłamstwa, w mniej lub bardziej doskonałej wersji, jednak widziała jak łatwo jest modyfikować własny głos, grać mową ciała czy wypowiadać słowa pełne fałszu. Z tego powodu zawsze, gdy z kimś rozmawiała starała się tej osobie patrzeć prosto w oczy, aby w porę odkryć jej prawdziwe intencje; często kłamcy uciekali wówczas przed jej wzrokiem.
O ile odkryła, że w duszy Maxa czai się smutek, który ten chciał ukryć przed resztą świata, o tyle nie sądziła, że chłopak zdradzi się przed nią. Olivia była naprawdę dobrą rozmówczynią, łatwo nawiązywało się z nią kontakt i ciężko było nie odpowiedź na zadane przez dziewczynę pytanie. Miała w sobie ten naturalny urok, przez który budziła zaufanie innych.
Kiedy wspomniał o czasie popatrzyła na niego spojrzeniem mówiącym "chyba sobie żartujesz?!", bo przecież Ślizgon doskonale musiał wiedzieć, że dla niego dziewczyna zawsze znajdzie czas.
- Dla ciebie zawsze mam czas - powiedziała, by chłopak nie miał żadnych wątpliwości. W milczeniu słuchała tego, co mówi czując, że podobnie, jak ona Solberg nie miał łatwego dzieciństwa, choć on nie mógł wiedzieć, że brunetka wychowała się w takiej a nie innej rodzinie. Mimo wszystko nie chwaliła się tym każdemu, jednocześnie nie ukrywając tego, kiedy ktoś zaczął zadawać pytania.
- Jeśli powiem Ci, że poniekąd cię rozumiem, uwierzyłbyś? - zapytała niepewnie, jednak w jej niebieskich tęczówkach dostrzec można było szczerość. Nigdy nie kreowała się na kogoś, kim w rzeczywistości nie była, lecz nie każdy znał historię rodziny Gryfonki. Brunetka rzadko poruszała ten temat, wychodząc z założenia, że nie ma o czym opowiadać; było jej zwyczajnie wstyd za to, jacy byli jej rodziciele i za wszelką cenę nie chciała powielać ich błędów.
- Od teraz będę głosem twojego rozsądku, żebyś nie pakował się w kolejne bójki, a jeśli nie wpakujesz się w żadną przez dany tydzień dostaniesz ode mnie buziaka - oznajmiła, uśmiechając się przy tym uroczo. Może i nagroda jaką miał dostać Ślizgon nie była dużo warta, jednak stanowiła pewien rodzaj motywacji, dzięki czemu Oli miała nadzieję, że nie wpakuje się on w kłopoty. Mimo tonu jaki nagle przybrała ich rozmową, dziewczyna starała się, by oboje nie stracili dobrego humoru.
- Prawda jest taka, że przeszłość ma tylko wpływ na to jacy jesteśmy w chwili obecnej, jednak w żaden sposób nie definiuje tego kim będziemy w przyszłości, a ty jesteś dobrym człowiekiem - oznajmiła, po raz kolejny biorąc jego dłonie w swoje, jednak tym razem nie zabrała ich, zamiast tego pochwaliła się w kierunku Maxa i dała mu buziaka w policzek. Dopiero wtedy się odsunęła, szeroko uśmiechając.
- O to super! - ożywiła się słysząc jego odpowiedź. - Bo widzisz, mam problem z tym przedmiotem i szukam kogoś kto mógłby mi pomóc. Nie wiem czy to wina złych składników czy nieodpowiedniego ich przygotowania, jednak często kociołek po prostu wybucha. Nie jestem w stanie powiedzieć ile razy musiałam resztki lepiącej się mazi wyczesywać z włosów - wyjaśniła, śmiejąc się na wspomnienie każdego nieudanego eliksir, jednak wtedy fakt ten budził w niej irytację aniżeli wesołość. Liczyła na to, że chłopaka zaoferuje jej swoją pomoc, w zamian dziewczyna na pewno w jakiś sposób mu się odwdzięczy.
Wzdrygnęła się delikatnie, kiedy położył dłoń na jej tali, nadając ich krokom odpowiedni rytm, choć wokół nie grała żadna muzyka. Musieli wyglądać idiotycznie, jednak Olivia nie przejmowała się tym ani trochę, zamiast tego uśmiechała się wesoło. Starała się dostosować do swojego partnera i szło jej to całkiem dobrze, trzeba przyznać, że jak na samouka w tańcach partnerskich radziła sobie całkiem dobrze.
- Wiesz, niektórzy uważają, że w taki sposób zachowują się tylko głupcy, wystawiając na publiczny lincz - odparła na jego pytanie, przypominając sobie sytuację jaka miała miejsce podczas ferii, z nią i Jeremym Dunbarem w roli głównej, kiedy dał jej jasno do zrozumienia, że jest idiotką..
- Co tam potrafię - przyznała, opierając nogę o jego i odchylając się do tyłu, po czym on gwałtownie przyciągnął ją do siebie, tak że ich czoła stykały się ze sobą; oddychała ciężko.

@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Oczko wodne QzgSDG8








Oczko wodne Empty


PisanieOczko wodne Empty Re: Oczko wodne  Oczko wodne Empty;

Powrót do góry Go down
 

Oczko wodne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 5Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Oczko wodne JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Park
-