Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Port Morski

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4700
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty11.07.23 16:59;

First topic message reminder :


Port Morski


Venetia od wieków stoi handlem morskim. Nic zatem dziwnego, że port, który wzniesiono w mieście, jest prawdziwie okazały i płynnie łączy się z jednym z największych kanałów w mieście. Można znaleźć tutaj najstarszą restaurację w mieście, która od wieków działa na jednej ze starych barek kołyszących się spokojnie na przybrzeżnych wodach. Okolica przepełniona jest strzelistymi masztami, niezliczoną liczbą wioseł i cichym trzaskiem drewna oraz skrzypieniem olinowania. Na nabrzeżu zawsze można spotkać marynarzy znoszących na ląd kolejne skrzynie i inne ładunki, walczących z mewami i innym ptactwem próbującym znaleźć w tym miejscu coś dla siebie. Port tętni życiem również nocą, gdy słychać tutaj najróżniejsze pieśni, muzykę i opowieści z dalekich zakątków świata.

Tu możesz spotkać ducha kota Murano.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty15.08.23 23:12;

Atrakcja: Morskie opowieści
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce, trzy czekoladowe żaby (Carlotta Pinkstone, Walijski Zielony, Roderick Plumpton)

Max nie miał nic przeciwko temu, żeby wybrali się wspólnie na obchody kolejnego dnia karnawału. Właściwie po tym, jak zaciągnął Weia do apteki, zachowując się przy tej okazji, jak skończony idiota, miał poczucie, że powinien się jakoś odwdzięczyć. Nie chodziło o to, że źle się bawił, nie chodziło o to, że opiekun smoków zachowywał się, jakby tamto wyjście mu się nie podobało, ale mimo wszystko Gryfon odnosił wrażenie, że nieco za mocno na niego wtedy naciskał. A może nie? Sam nie wiedział i nie był nawet pewien, czy tak naprawdę chciał wiedzieć, czy chciał się przekonać, jaka była odpowiedź na to pytanie. Nie ulegało wątpliwości, że Max znowu się nieco pogubił, ale ta noc zdecydowanie nie była od tego, żeby to jakoś mocno roztrząsał, żeby próbował scalić w jedno to, co czuł, co myślał, co go w pewnym sensie prześladowało. Ta noc była od tego, żeby spacerować po statkach, przyglądać się temu, co zostało przywiezione z innych krajów, była od tego, żeby oglądać gwiazdy, które lśniły wyraźnie na niebie, a on mimowolnie rozpoznawał część z nich. Nie nazywał ich jednak, po prostu chłonąc to, co się dookoła niego działo, ten harmider, ten huk, to wszystko, co się tutaj kryło, spoglądając na każdy statek z osobna. Nie puszczał również dłoni Weia, nie chcąc zgubić go w tym wielokolorowym tłumie, który zdawał się po prostu ich wciągać, zachęcając do szukania kolejnych atrakcji.
- Myślę, że teraz możesz sobie sam odpowiedzieć na to pytanie - zauważył Max, unosząc lekko brwi, a później przeczesał włosy palcami, zdając sobie sprawę z tego, że ktoś przemawiał, ale w ogóle się na tym nie koncentrował. Port nie był dla niego aż tak niesamowicie pociągający, jak to, co działo się wcześniej, interesował go bardziej ze względu na to, jak wiele było tutaj osób, jak wiele mieszało się tutaj kultur, smaków i zapachów, jakie zdawały się go pociągać. Tak bardzo, że nawet nie zorientował się, kiedy wręczono im podarunki.
- Tobie zawieszę na szyi tabliczkę informującą o niebezpiecznych pomysłach, jakie przychodzą ci do głowy - stwierdził zaczepnie, uśmiechając się jednak lekko na myśl, że faktycznie mogli tutaj wrócić w każdej chwili, że mogli znowu się gdzieś tutaj pokręcić i przekonać się, czy w Venetii nie było jeszcze czegoś, na co wcześniej po prostu nie zwrócili uwagi. Jak choćby kosz ze słodyczami, do którego Max oczywiście musiał zanurkować, bo inaczej to by się po prostu nie liczyło, po chwili spoglądając na pudełka z czekoladowymi żabami.
- W życiu ich nie zbierałem - mruknął. - Może powinienem? W końcu jakoś muszę przekonać do siebie najmłodszych pacjentów, a nie jestem pewien, czy bluza w lunaballe wystarczy - powiedział, nim uśmiechnął się do Weia dość mocno zaczepnie, po czym wskazał mu, by szedł przodem. Skoro zamierzał się przekonać, czy był w stanie faktycznie ugotować coś innego, coś, czego nigdy do tej pory nie robił, to nie zamierzał mu tego bronić. Ostrzegł go jednak, że jemu lepiej nie dawać wody do gotowania, bo bez dwóch zdań po prostu się spali.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2933
  Liczba postów : 1324
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty15.08.23 23:37;

Atrakcja: Targ 96 też parowiec Port Morski - Page 2 1754368413
Zdobyte i zakupione przedmioty: -

Młoda dama, by nie powiedzieć, że absolutnie malutka, nic sobie nie robiła ze spojrzeń innych ludzi, którzy sprawiali wrażenie, jakby chcieli zapytać, gdzie właściwie znajdowali się jej rodzice. Może nawet ktoś próbował to zrobić, ale kiedy trzylatka odpowiadała pełnymi, logicznymi zdaniami i wyjaśniała, z jakiego powodu wyglądała, jak wyglądała, miała tak naprawdę spokój. Przynajmniej do czasu, kiedy ktoś na nią nie wpadł i ostatecznie nie okazało się, że trafiła na Remy i Maxa. Czy też raczej, nie okazało się, że to oni trafili na nią, odnajdując ją przy parowcu, na który zamierzała się właśnie dostać i przekonać się, co takiego się w nim kryło.
- PACZE! - oznajmiła Carly na cały głos, kiedy została już obsztorcowana przez tych swoich rzekomych rodziców, patrząc na nich z miną świadczącą o tym, że właśnie przechodziła bunt kilkulatka i jeśli chcieli się tak z nią bawić, to ona zapraszała, nie miała najmniejszych nawet oporów przed tym, żeby się w to wszystko wepchnąć i bawić się tak, jak jej się to podobało. - Tata! Puf! - dodała zaraz, ciągnąc za szelki, próbując powlec Maxa w stronę parowca, który właśnie dymił z kominów, jakby się dokądś wybierał. Nie miała pojęcia, co mogła tutaj znaleźć, ale ani trochę jej to nie przeszkadzało, w końcu mogła rozglądać się w najlepsze po całej okolicy. Musiała jedynie nakłonić swoich rodziców do tego, żeby dali jej napić się wina, ale nie uważała, żeby to było jakieś niesamowite wyzwanie, któremu by nie podołała. A przynajmniej była skłonna zacząć się o to bić, chociaż najpierw chciała sprawdzić, co może tutaj znaleźć. Jak na ten przykład kosz ze słodyczami, do którego natychmiast zajrzała, bo była pewna, że wyłowi z niego coś ciekawego, czym będzie mogła się zapchać, pozwalając dorosłym mówić, zrzucając na nich ciężar opieki nad takim małym dzieckiem. Chcieli się bawić, więc ona również zamierzała się bawić. Tak, jak jej się podobało.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4447
  Liczba postów : 2010
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty16.08.23 11:55;

Atrakcja: Morskie opowieści i później Gwiezdna nawigacja
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce

- Wiem, że ostatnio cię wszyscy rozpoznają, ale może teraz będą skupieni na czym innym… Jeśli nie, to od razu teleportuję nas do pokoju, obiecuję - mówił do Chrisa, gdy tylko kierowali się do portu, próbując nie skakać jak pufek, kiedy widział, jak pięknie prezentowało się niebo. Jego oczy same błyszczały jak gwiazdy, gdy dostrzegał znane sobie konstelacje w nieco innym ułożeniu niż zwykle, co zdecydowanie było związane z położeniem samej Venetii. Nic więc dziwnego, że po chwili zatrzymał się w pobliżu zacumowanego Bucentauru, na którym Chiara Partecipazio opowiadała o historii Venetii. Nie słuchał jednak kobiety tak, jak powinien, skupiając się bardziej na gwiazdach, zaciskając mocno palce na dłoni męża. Ocknął się dopiero, kiedy wręczono im podarunki, za który podziękował, zaraz odciągając Chrisa kawałek. Stanął za plecami męża, obejmując go ramieniem pod szyją, swoją głowę wspierając na jego ramieniu, aby lepiej widzieć niebo z jego perspektywy.
- Zobacz… Wielki Wóz jesteś w stanie odnaleźć, prawda? To tutaj… Tutaj masz Mały Wóz, czyli Małą Niedźwiedzicę… A dziś idealnie widać jeszcze otaczającego ją Smoka - mówił, wskazując powoli na właściwe gwiazdy, uśmiechając się przy tym z wyraźnym zachwytem. - Zgodnie z mitologią grecką jest to Ladon, który bronił ogrodów Hesperyd, a który został zabity przez Herkulesa. Dlatego jest tuż obok niego na nieboskłonie… To raczej mało romantyczne… Myślę, że trzeba wymyślić dla nich inne legendy, albo poszukam czegoś w bibliotekach czarodziejów - dodał z cichym śmiechem, po chwili po prostu w milczeniu obejmując od tyłu Chrisa, nie potrafiąc oderwać spojrzenia od gwiazd, szczególnie kiedy pojawiły się pierwsze perseidy i aż wstrzymał powietrze.
Ta chwila była niezwykła, była piękna w swoim spokoju i prostocie, chwytająca miotlarza za serce wspomnieniami, jakie w niego uderzały. Dawnymi pragnieniami, gdy był dzieckiem, a które porzucił, pragnąc zadowolić innych, czy zwyczajnie nagle mając wrażenie, że powinien być kimś innym. Dopiero od niedawna, odkąd w pełni związał się z Chrisem, uczył się, że może robić to, co chce i rozwijać właściwe pasje. Astronomia była niegdyś jedną z nich i czuł, że powinien wrócić do niej ze zdwojoną siłą, że powinien zwyczajnie wykorzystywać wolny czas na pogłębianie wiedzy z tego zakresu.
Spokój przerwał jeden z żeglarzy, zaczepiając ich i zachęcając aby spróbowali swoich sił w marynarskich zmaganiach, jak wiązanie węzłów, czy nawigacja. Delfiny perłowe, które kręciły się wokół żaglówki same w sobie były dostateczną zachętą, aby Josh spojrzał na Chrisa, niemo pytając, czy wezmą w tym udział.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty16.08.23 14:19;

Niespokojnie uciekała gdzieś spojrzeniem. Nie wiedziała, co zrobić z rękoma więc zaczęła poprawiać włosy, następnie jej dłoń powędrowała do nitki przy spodniach i tak została, nerwowo bawiąc się nią.
Zastanawiała się, czy sama nie powinna kupić sobie winka, skoro było na ukojenie nerwów, a także dobre. Walker nie trzeba byłoby za bardzo zachęcać, jednak nadal siedziała obok Anabell i myślała. Sama ze sobą miała wiele problemów i ostatnie wyznanie miłości ją jeszcze bardziej rozstroiło, to jednak wyczuła, że coś z jej przyjaciółką jest nie tak.
Nie wiedziała, co może odpowiedzieć, kiedy dowiedziała się, że Yuri zachowywał się dość spokojnie na jej wyjście, a Bella się zdenerwowała. Chyba miała racje, to nie był dobry moment, ale jaki by był? Cassandra jednak uważała, że to ona zrobiła coś nie tak. Nie powiedziała jednak nic i siedziały tak przez chwile w ciszy.
- Coś się stało?- Zapytała nagle, nie chcąc chyba drążyć tematu. Nadal była zaskoczona, że taki mężczyzna jak Yuri wyznał jej miłość. W końcu pewnie mógł mieć każdą, a nie studentkę, która zamiast zachowywać się jak dorosła, uciekła jak dziecko, gdy padły poważne słowa.


@Anabell Goldbird
Powrót do góry Go down


Anabell Goldbird
Anabell Goldbird

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : Rude włosy
Galeony : 178
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t22215-anabell-goldbird-budowa#730633
https://www.czarodzieje.org/t22218-anabell-goldbird#730825
https://www.czarodzieje.org/t22216-anabell-goldbird#730634
https://www.czarodzieje.org/t22227-anabell-goldbird-dziennik#731
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty16.08.23 14:53;

W tym roku Venetia miała dla Anabell dużo niespodzianek, których się nie spodziewała, także to na nią wpłynęło w jakiś sposób. Chwila normalności i nudy była dla niej niczym ratunek w biały dzień. Zamrugała zdziwiona nagłym pytanie Cassandry, zamrugała, jakby się właśnie przesłuchała.
- Co? Mi? - Spytała nagle zaskoczona - Dlaczego pytasz? - zapytała po chwili, patrząc na nią zdziwiona.
Odkaszlnęła z nadzieją, że to pomoże odzyskać jej głos.
- Z resztą...  jakoś wiedziałam podskórnie, że mogłabyś tak zareagować. W sensie ucieczką - Przewróciła oczami pod sam koniec, to prawda nie znała jej zbyt dobrze, ale sama pewnie też by tak zareagowała gdyby ktoś tak z tyłka właśnie wyznał jej miłość. Był to bardzo prawdopodobny scenariusz.

@Cassandra Walker
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty16.08.23 20:48;

Atrakcja: -
Zdobyte i zakupione przedmioty: -

Mało było rzeczy, które znała i kochała bardziej od gwiazd. Drobne, niby odległe punkty na niebie były jej bliższe niż wielu czarodziejów, których mijała na co dzień. Od dziecka opowiadały jej historie, pokazywały piękne bajki o zwierzętach z ich lasów i śpiewały. Śpiewały najgłośniej i najpiękniej o tym, gdzie chodzić mogła, gdzie było bezpiecznie i którędy dojść do domu, gdy za długo szwendała się po Norweskiej dziczy. Skoro więc cały dzień karnawału był poświęcony właśnie im, musiała go pójść zobaczyć, przekonać się jak na gwiazdy patrzyła Venetia. Czy też widzieli w nich sojuszników? Odległych przyjaciół mogących pomóc rozwiązać problemy? Czy też czytali z nich jak z ksiąg, pytając się o porady?
Co tej nocy jej samej mogła opowiedzieć Venetia?
Wychodziła właśnie z pokoju, gdy natknęła się na nikogo innego jak Fredericka.
- Czyli jak widać nawet Veneckie gwiazdy nas ze sobą plątają – stwierdziła wesoło, zagadkowo, zaczepiając go słowem już na starcie, bez kurtuazyjnego dzień dobry, jakoś nie czując do niego potrzeby przy mężczyźnie.
Przezabawnym było, jak na siebie wpadali. A teraz, gdy mieli pokoje tuż obok siebie, zdarzało się to znacznie częściej. Podobno zdrowym były poranne ćwiczenia, ona więc trenowała cięty język i psotliwy uśmiech z mistrzem takiej komunikacji, czerpiąc z tego obustronną przyjemność.
- Skoro dzisiaj jest ich święto, chyba nierozsądnie byłoby odmówić im ich woli – zagadnęła, unosząc na niego zaczepnie brwi. – Nie chciałby się pan przejść na Karnawał i zapytać się co je tak bawi w tych naszych spotkaniach? – zaproponowała wesoło, niby zwyczajne, jakby pytała o pogodę, a jednak w jej postawie, wzroku, tym jak się nosiła i jak do niego podeszła kryło się wyzwanie, kolejne sprawdzanie gruntu. Testowanie. Gdzie Frederick postawi granice i ją przystopuje? A może gdzie sam nie będzie chciał stopować? Była niezwykle ciekawa, nawet bardziej niż tego, co same gwiazdy miały jej dziś do wyśpiewania.

Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1417
  Liczba postów : 556
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty16.08.23 21:27;

Atrakcja: -
Zdobyte i zakupione przedmioty: -

Dzieliło ich od siebie ledwie kilka metrów, więc nie było niczego dziwnego w tym, że na siebie wpadali. Wychodząc z pokoju, mieli okazję spotkać się wielokrotnie w ciągu dnia i właściwie to przestało dziwić Fredericka. Przywykł do obecności Leany, do tego, że nieustannie się z nią spierał, witał i opowiadał jakieś skończone bzdury, nawet wtedy, kiedy nie miał na to najmniejszej ochoty. Była jedną z nielicznych osób, które były w ogóle w stanie z nim wytrzymać, nie zdziwił się więc ani trochę, kiedy odezwała się do niego tego wieczora, patrząc na niego tak, jakby chciała mu powiedzieć, że dogadała się już z okolicznymi delfinami, wydretkami i stadem latających krabów, że zabiorą go nad morze. Wcale nie zdziwiłaby go taka komitywa, doskonale bowiem wiedział, że kobieta faktycznie potrafiła przywoływać do siebie magiczne stworzenia i był niemalże pewien, że zdołała już zapanować nad fauną i florą Venetii.
- W gwoli ścisłości, szanowna pani, gwiazdy są dokładnie takie same na całym świecie. Jedynie wyglądają odmiennie ze względu na różne ułożenie półkul oraz miejsc, z których akurat obserwujemy ich na tym globie - odpowiedział, jak zawsze sucho, niesamowicie pragmatycznie, jednocześnie nieznacznie unosząc brwi, spoglądając na kobietę z wysokości. Bawiło go jej podejście, musiał to przyznać, a jednocześnie wiedział, że może miała w tym jakąś tam rację, ostatecznie posiadała dar jasnowidzenia, więc zapewne była w stanie wyczytać coś z nieboskłonu. Coś innego, niż on, bo astronomia nie była tym samym, co wróżbiarstwo i nie ulegało to wątpliwości. Jego pragmatyczne podejście do życia miało się nijak do tego, co Leana sobą prezentowała, miało się całkowicie nijak do tego, o czym dokładnie myślał i czego potrzebował. Musiał jednak przyznać, że potrafiła tak stawiać propozycje, że brzmiały nie mniej, nie więcej, jak kolejne wyzwania, a tego nie mógł jej odmówić, będąc przekonanym, że był w stanie z nią wygrać. Na jakim polu i co właściwie, to nie miało żadnego znaczenia. Nic zatem dziwnego, że szarmancko podał jej ramię, przy tej okazji unosząc lekko brwi.
- Nie boi się pani odpowiedzi? Uwag o tym, że mamy skoczyć sobie do gardeł? - zapytał cicho, obserwując Laenę spod przymkniętych powiek, kiedy opuszczali koloseum, kierując się faktycznie w stronę portu, który zdawał się żyć swoim własnym życiem.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty16.08.23 21:59;

Atrakcja: -
Zdobyte i zakupione przedmioty: -

Spotkań z Frederickiem nigdy nie pojmowała jako coś, co musiała „wytrzymywać”, nawet sam niezbyt prosty początek, gdy, co zauważyła dopiero z perspektywy czasu, obrażał ją w rezerwacie był świetną grą, zabawą i czymś, co chyba w tym wszystkim szanowała najbardziej – wzajemnym wyzwaniem się do kwestionowania poglądów, własnego zdania na rzeczy. Na starcie było to wyjątkowo zaskakujące, zupełnie nietypowe, a teraz powoli stawało się czymś, czego wypatrywała. Nieustanny punkt programu pomiędzy parzeniem herbaty a wyjściem na poranne wróżenia z chmur, trochę nawet naturalny, choć za każdym razem tak samo nieprzewidywalny. Czym zaatakuje, czym się będzie mogła bronić, kto wygra i czy wreszcie dotarli na szczyt, z którego przyjdzie im się zmierzyć o to, kto z niego spadnie? Nie mogła sobie odmówić takiej zabawy.
I w jego spojrzeniu spod lisio przymkniętych powiek widziała, że też nie planował cię wycofywać.
- Oh, ależ proszę pana, przemawiają w innych językach – zakwestionowała psotnie, radośnie wręcz, jakby miała tę przyjemność ogłosić mu najoczywistszą z oczywistości. – I codziennie coś innego, lubią zmieniać swoje zdanie w najmniej oczywistym momencie – kontynuowała, ciekawsko przyglądając się jego reakcji, a złośliwe, zwycięskie ogniki zapaliły się w jej oczach, gdy wysunął jej ramię, które to przyjęła z przyjemnością. – Może w takim razie pokaże mi pan, czego to w gwiazdach nie widzę? – zaproponowała, bo skoro postawiła jedno wyzwanie, czemu miałaby nie zaryzykować drugim.
Był to kolejny krok w nieznane, ryzykowanie upadkiem, ale Laena była zupełnie wolnym duchem i nie bała się lotu w dół. Przecież taka perspektywa mogłaby być jeszcze bardziej intrygująca, niezależnie od siły uderzenia, a może i nawet nią wzmocniona? Tylko kto z nich zadałby ten cios?
- Skoczymy sobie do gardeł? Proszę pana, czemu miałabym się bać czegoś, co jest mi zupełnie już znane? Ostatnim razem, zdaje mi się, skończyło się na herbatce? – uniosła na niego zaczepnie brew, uśmiechając się psotnie, dając mu tyle pola na ruch, żeby móc poznać jego myśli na ten temat i miała nadzieję na tyle mało przestrzeni, by nie mógł odbić, cóż, lisa ogonem.

Powrót do góry Go down


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty17.08.23 10:03;

Coś było nie tak. Anabell zawsze promieniała, dużo mówiła, a Cassandra lubiła jej słuchać. W głębi duszy ją podziwiała. Wydawała się taka wolna, dzika i pewna siebie. Puchonka była jej przeciwieństwem, nawet jeśli była starsza, to miała wrażenie, że większość młodszych od niej uczniów zachowuje się dojrzalej, energicznej... To nie tak, że Walker nie była ciekawa przygody życia, eksperymentowania. Wręcz przeciwnie uwielbiała podróże i nowości, ale bała się, bała się głównie ludzi, a także tego, co sobie o niej pomyślą. Chciała uchodzić w ich oczach za idealną, ale taka nie była. Tak naprawdę nikt nie był.
- Bo dziwnie się zachowujesz, jakby coś Cię martwiło. - Powiedziała spokojnie, miała w tym wprawę, szybko wyczuwała, kiedy coś się zmieniało w jej otoczeniu w emocjach innych. Może podyktowane było to lekką paranoją na swoim punkcie albo empatią. Być może jednym i drugim.
- To mnie znasz. - Zagryzła nerwowo dolną wargę i uśmiechnęła się na jej słowa. Nie umiała inaczej — zawsze uciekała.
- Wiesz ja... Nie wiem, co miałam zrobić. Zaskoczył mnie. - Przyznała się, chcąc dać do zrozumienia przyjaciółce, że i również ona może podzielić się z nią, tym co leży jej na sercu.

@Anabell Goldbird
Powrót do góry Go down


Anabell Goldbird
Anabell Goldbird

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : Rude włosy
Galeony : 178
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t22215-anabell-goldbird-budowa#730633
https://www.czarodzieje.org/t22218-anabell-goldbird#730825
https://www.czarodzieje.org/t22216-anabell-goldbird#730634
https://www.czarodzieje.org/t22227-anabell-goldbird-dziennik#731
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty17.08.23 11:12;

Dziwnie się zachowujesz, huh? W sumie przez ostatnie dni karnawału miała taką przygodę życia nie tylko poznawczego, ale i emocjonalnego, że to szok, także miała wiele przemyśleń względem tych paru dni, które były dla niej intensywne, a za bardzo nie miała o kim z tym porozmawiać, może teraz będzie dobry moment?
Coś tam mnie martwi - mruknęła od niechcenia jednocześnie wzdychając pod nosem, w sumie sama nie wiedziała, od czego zacząć, na brodę Merlina tego było tak dużo!
Troszkę jednak znam - W jej kąciku ust pojawił się lekki uśmiech, a potem usta zanurzyła w kieliszku z wina, starając się poukładać swoje myśli. To tak jakby latał wam w głowie taki mały chomik, w swojej zabawce zastanawiając się, od czego powinna zacząć, a więc może zacznie od początku.
- Poznałam tutaj miejscowego chłopaka, tak mi się zdaje, wcześniej go nie widziałam - odrzekła od niechcenia, ale na dobry początek to i tak nieźle, że coś przeszło jej przez gardło.
- Znaczy... Wiesz, nauczył mnie zaklęcia jednego czy dwóch - dodała pospiesznie starając się skupić na jakimś aspekcie pojedynczo, ciekawa jednak była czy Cass zapyta o więcej szczegółów, czy jednak nie koniecznie, dlatego też spojrzała na jej twarz, oczekując jakiejś reakcji.

@Cassandra Walker
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty18.08.23 11:06;

Atrakcja: Skipujemy parowiec, idziemy na Malediwy, a następny wylosowany to Byrding
Zdobyte i zakupione przedmioty: Mąż i dziecko Port Morski - Page 2 1754368413

Dobrze, że Maxowi ten optymizm nie przeszkadzał, bo dziewczyna miała go zawsze w zanadrzu i szastała nim na prawo i lewo.
- Dzisiaj to tych otworów do wyboru do koloru – prychnęła, kręcąc głową z rozbawieniem. Chłopak jak widać był w formie do żartów, dobrze było go widzieć w świetnym humorze, zdecydowanie było mu w nim bardziej do twarzy niż ze zmartwieniami. – No wiesz co, sam o otwory pyta a mi zabawy zabrania, co za hipokryzja – wytknęła na niego język, lecąc dalej w tłum, by wszystko zdążyli obejrzeć.
I już pierwsza atrakcja w postaci Carly w nie tak własnej, malutkiej osobie była już wystarczająca rozrywką, żeby zapewnić jej śmiechu na cały dzień. Oczywiście to nie tak, że jak już się powygłupiała, to miała zamiar przestać, o nie, dopiero się rozkręcała i po minie Maxa widziała, że on też. Miała mu ochotę piątkę przybić za te szelki, no ale teraz to nie mogła wyjść z roli.
- No jak patrzysz, zaraz ktoś by cię zadeptał dziecko – pokręciła głową z dezaprobatą. – To chyba na tyle ze spokojnego wieczoru, a mówili usuń, trzeba było posłuchać – westchnęła ciężko, wyśmienicie bawiąc się tym, że kilka osób zerknęło w ich stronę.
Wodne targowisko było ogromne, a na każdym ze statków wrzały tłumy, gdy sprzedawcy przekrzykiwali się nawzajem. W pierwszej kolejności udało im się dostać na parowiec, chociaż tak nie było nic aż tak ciekawego, może wszystko rozsprzedali? A może część świętujących zasłoniła pełną wystawę? Niezależnie od powodu, Remy nie bardzo widziała rzeczy dla siebie.
- Carly, nawet nie patrz na tę lalkę – powiedziała twardo przy małej wystawie z laleczkami vodoo. – Już ostatnio tata ci kupił nową, wystarczy tego znęcania się nad dziećmi ze żłobka. Nie będziemy ci szukać kolejnego, który by się przyjął – gadała bzdury samej nie wiedząc, jakim cudem zachowywała jeszcze powagę.
A kiedy zobaczyła statek z Malediwów, omal całkowicie nie zrzuciła z siebie tej aktorskiej maski na rzecz cieszenia się jak dzieciak. Tro-pi-ki! Miała nawet wrażenie, że na moment mignęło jej przed oczami jakieś wspomnienie z wakacyjnego wyjazdu z rodziną, gdzie mieli okazję poznawać rafy koralowe i pływać z morską fauną, ale ten po kilku sekundach się rozpłynął, zostawiając ją z jeszcze większym wyszczerzem na twarzy i błyszczącymi oczami.
- O rany! Kocham tropiki! – wyćwierkała, aż podskakując z nogi na nogę. – Razem z tat… – zatrzymała się w pół słowa, szybko kalkulując sobie całą wypowiedź, żeby dopasować ją do swojej nowej roli. – Z twoim dziadkiem często nurkowaliśmy. Jak będziesz grzeczna, na pewno też kiedyś cię zabierze… Tylko nie bądź jak tata, bo prędzej wyrzuci cię za burtę – i wywróciła oczami na Maxa, jakby właśnie wspominała jakieś bardzo niefortunne spotkanie rodzinne.

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4245
  Liczba postów : 11886
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty18.08.23 14:32;

Atrakcja: Łódź z kodu z poprzedniego posta
Zdobyte i zakupione przedmioty: Muszla Bodu Niyami Kalefanu, Dhathurukurun (220g)

-Zdecydowanie nie spodziewałem się, że to tego rodzaju karnawał. Ubrałbym się inaczej. - Zażartował co do tych wszystkich otworów, poprawiając kaptur swojej bluzy. W porcie przynajmniej trochę wiało, więc nie umierał tu aż tak z gorąca na venetiańskich uliczkach.
Umierał za to ze śmiechu, gdy zobaczył Carly i cała ta popierdolona zabawa zaczęła się rozkręcać. Ekipa była wręcz stworzona do takich odpałów i brakowało im tylko jakiegoś krukona do kompletu, by zrobić jakiś najebany i pojebany reunion reprezentantów Hogwartu.
-Ja Ci dam usunąć. A skąd byś brała kasę na te swoje kosmetyczki sryczki? Ciesz się, że kaszojad na Ciebie zarabia i możesz łazić co tydzień z nowym kolorem kolczyka w tyłku. - Szarmancko stanął w obronie udawanej latorośli, która posłusznie dała się wbić w szelki.
-Tak, kochanie, puf, tata musi zapalić. - Zgodził się z Carly, odpalając szluga, po czym w końcu wleźli na pokład parowca.
Solberg kojarzył dobrze te towary, ale nie interesowały go specjalnie. Skupiał się więc bardziej na interakcji z dziewczynami, ignorując mniej lub bardziej nachalnych handlarzy.
-Dobrze, że zaraz idziesz do przedszkola i będziesz mogła z czystą kartą zacząć od nowa. Co powiesz na tamto puf? - Wskazał na statek obok, który prezentował się nie mniej majestatycznie niż parowiec, po którego pokładzie właśnie spacerowali.
Gdy zorientował się, że to miejsce sprzedaje towary z Malediwów od razu przygasł. Nie miał najlepszych wspomnień z tego miejsca. Coś tam wymamrotał, że tropiki nie są najgorsze, ale woli zimę, po czym czekał, aż dziewczyny skończą się rozglądać, by móc opuścić to miejsce.
-No gdzie? - Poczuł, że Carly na smyczy pociąga go za sobą, czemu nie zdołał się oprzeć. Podszedł do jednego z handlarzy i zaczął przyglądać się temu, co miał wystawione. W końcu uległ pokusie, zakupując muszlę i specyficzne naczynie. -Tatuś kupił sobie zabawki, na gofry dzisiaj nie liczcie. - Odwrócił się do "żony" i "córki", by następnie spytać, czy mogą już przejść dalej.

@Harmony Seaver, @Scarlett Norwood

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty18.08.23 16:18;

Miała ochotę posłuchać Anabell, lubiła, jak opowiadała entuzjastycznie o chłopakach, jak martwiła się ocenami w szkole. Zabawne jest to, że Cassandra nigdy nie pomyślałaby o kumplowaniu się z jakimkolwiek ślizgonem; kiedyś Walker miała ku temu wielkie uprzedzenia, a to za sprawą chłopaka swojej najlepszej przyjaciółki, który nie dość, że był wychowankiem Salazara Slytherina to na dodatek półwilem, po prostu bała się takich ludzi, w ogóle ludzi. Jednak im więcej czasu spędzała z Goldbird, tym bardziej przekonywała się do niej i uważała za dobrą osobę, oczywiście obawiała się jej być może ekspresyjnej natury czy nieprzewidywalności, ale w gruncie rzeczy była wyrozumiałą dziewczyną, która widziała wiele i nie wykorzystywała tego w bolesny sposób.
Wiedziała, że dobrze trafiła, odkąd Dorieann zniknęła z jej życia, Walker brakowało wspólnych rozmów, na które godzinami szukały rozwiązań lub po prostu podzielenia się tym, co leżało gdzieś głęboko jej na sercu. To zawsze pomagało, prawie zawsze czasami trzeba było zaopatrzyć się w ciepłe kakao, czekoladę i wypieki.
- Poznałaś chłopaka...- Puchonka niemal ze zdziwienia otworzyła oczy, że nie zauważyła tego wcześniej, sama gdzieś przypadkiem spotykała Yuriego, a Bell poznała kogoś tutejszego i nic nie powiedziała? - No nie mów, też wyznał Ci miłość niespodziewanie? - Zaśmiała się, po czym szybko umilkła z przestrachem. W sumie mogłoby tak być.
- O super i... co z nim nie tak? Raczej to brzmi świetnie...- Zamilkła na moment, w sumie nie znała aż tak dobrze ślizgonki, mogła mieć również podobne podejście do tych sprawach, jak Cassie, ale nie wydawało jej się, myślała, że wręcz przeciwnie. Dlatego nie rozumiała jej smętnej miny. - No, chyba że jesteś mną. - Uśmiechnęła się, lekkim grymasem na twarzy, zniesmaczenia swoją osobą. Czasami tak bardzo chciałaby być normalna, po prostu inna.


@Anabell Goldbird
Powrót do góry Go down


Anabell Goldbird
Anabell Goldbird

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : Rude włosy
Galeony : 178
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t22215-anabell-goldbird-budowa#730633
https://www.czarodzieje.org/t22218-anabell-goldbird#730825
https://www.czarodzieje.org/t22216-anabell-goldbird#730634
https://www.czarodzieje.org/t22227-anabell-goldbird-dziennik#731
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty18.08.23 19:05;

- No oczywiście, że nie! Jakby tak zrobił to bym spieprzyła gdzie pieprz rośnie - zaśmiała się głośno i jednocześnie przewróciła oczami. Wtedy byłaby kropka w kropkę jak Cass, która uciekła przed wyznaniem Yuriego, w takiej kwestii to akurat obie dziewczyny są bardzo podobne do siebie.
- Znaczy wiesz, jest wysoki, przystojny, ma czarne włosy - zaczęła wymieniać na palcach, ma dużo blizn na dłoni, dodała po chwili w myślach, przypominając sobie jego rękę.
- Znaczy wiesz, jest miły i sporo mnie uczy - starała się zachowywać w miarę naturalnie jak na nią, a mimo to gdzieś w głębi czuła dziwne spięcie w ciele gdy o tym mówiła, modliła się tylko by Cass tego nie wyczuła. Choć co do rozmówcy to akurat mogła źle trafić.
- Ale zastanawia mnie fakt czy jak skończą się wakacje to nasza relacja też się zerwie - Gdy powiedziała to na głos, dopiero teraz uświadomiła sobie, że to prawda. Martwiło ją to i mocno, aż do tego momentu nie zdawała sobie z tego sprawy i po części teraz sobie to uświadomiła. I ewidentnie nie chciałaby, ta relacja się zakończyła, bo z głębi serca chciała ją kontynuować. I teraz nie umiała się przyznać sama przed sobą, że odrobinkę go polubiła. Może wolała się nie przywiązywać, bo wiedziała, że ta relacja jest dość krucha? Ech, teraz to już sama nie była niczego pewna. Kołotały nią dziwne emocje, być może Cass jakoś jej pomoże?

@Cassandra Walker
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty19.08.23 10:09;

Atrakcja: Morskie opowieści i słodki poczęstunek
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce, trzy czekoladowe żaby

Nicholasa dość mocno znużył ostatni dzień karnawału, jako że bardzo mało rzeczywiście wyciągnął z niego coś dla siebie, no może pomijając ostatnią atrakcję, na którą się załapał. Pierwsze dwa dni były intensywne i wiązały się z poznawaniem członków swojej rodziny, trzeci zaś był chwilą na oddech w tej kwestii. Dzień Fali za to był wyjątkowy. Idealnie trafiał w upodobania Nicholasa i w te pasje, które już miał, znał i posiadał. Właśnie z tego powodu chłopak uznał, że to jego dzień, jego celebracja i że nic nie może zakłócić czystego szczęścia, które z tego wszystkiego płynęło.
Do portu przyszedł w doskonałym nastroju, w dodatku trafiając idealnie na wykład, który Chiara Partecipazio dla wszystkich chętnych. A Nicholas był bardziej niż chętny. W szczególności skupił się na tym, jak tłumaczyła budowę statku. W końcu jego marzeniem było zbudować swój statek, zamieszkać w nim i stworzyć tam swój prawdziwy dom, swoje miejsce na świecie, od początku do końca określające to kim jest i jaki jest. Później rownie chetnie posłuchał o delfinach perłowych. Z tymi zwierzętami Nicholas czuł więź szczególnego rodzaju. Jego patronusem był delfin, regularnie spotykał delfiny, a i tu w Venetii miał możliwość zacieśnienia z nimi więzi. Słuchał więc z radością i chłonął informacje jak gąbka.
Kiedy wykład dobiegł końca, Nicholas znów z zadowoleniem stwierdził, że słuchacze obdarowywani są upominkami. I to jakimi! To było dopiero coś. Świstoklik do Venetii był czymś wspaniałym i póki co podobał się Nicholasowi najbardziej ze wszystkich prezentów. Poza tym jak każdy z tłumu został poczęstowany czekoladowymi żabami. Spojrzał z grubsza na każdą z kart, żeby wyłapać jakich postaci właściwie dotyczyły.
Na pierwszej znajdował się Thaddeus Thurkell z jakąś adnotacją o tym, że posiadał siedmioro synów charłaków. Na drugiej był Wampir z Dolin, Blodwyn Bludd, który urodził się równe sto lat temu. Ostatnia ucieszyła go najbardziej, bo była kartą jednej z założycielek Hogwartu, Roweny Ravenclaw. Nicholas chciał sobie doczytać o nich jeszcze trochę, zaczął więc rozglądać się za ustronnym miejscem.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1417
  Liczba postów : 556
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty20.08.23 19:03;

Atrakcja: -
Zdobyte i zakupione przedmioty: -

Czasami spotkania, które zaczynały się w najmniej spodziewanym momencie, w najmniej spodziewany sposób, okazywały się czymś, czego nie można było porzucić. Frederick doskonale pamiętał, jak Leana zjawiła się u boku Austrea na obchodach dnia świętego Patryka, pamiętał, jak wtedy już zdawała mu się nie pasować do mężczyzny, który próbował grać jakiegoś idiotycznego fircyka. Pamiętał również doskonale ich rozmowę w rezerwacie, w którym kobieta potrafiła się doskonale odnaleźć, do którego pasowała, chociaż nie był w stanie powiedzieć dlaczego. Przynajmniej tak długo, jak długo nie poznał tego jej szalonego śpiewu, jaki sprowadzał do niej zwierzęta, tak długo, jak długo nie wiedział, że ta faktycznie ma za nic pewne zasady, a może nawet ich nie zna. Po prostu była wolnym duchem, nieskrępowanym w żaden sposób konwenansami innymi bzdurami, które Auster najwyraźniej próbował przy niej okazywać. Inna sprawa, że sam mężczyzna był w tej układance najmniej ciekawy i Frederick już dawno go z niej wyrzucił, niemalże całkowicie zapominając o jego marnym istnieniu.
- Och, doprawdy? Jakie to inne języki? Bo nie uwierzę, że chce mi pani wmówić, że tutaj gwiazdy mówią po włosku. Boję się tylko, że usłyszę jakieś wyświechtane frazesy o języku uczuć - powiedział, krzywiąc się lekko, zastanawiając się jednocześnie, czy w ten sposób sprowokuje ją do jakiejś gwałtowniejszej reakcji, czy jednak nie. Nie miał pojęcia, jak Leana reagowała w takich sytuacjach i był ciekaw, co dokładnie zrobi, czy się na niego wścieknie, czy zupełnie nie, czy uzna, że wszystko, dosłownie wszystko, jest w porządku. To również było możliwe. I Frederick zdawał sobie z tego sprawę, nie komentując również tego, że faktycznie przyjęła podane ramię.
- Zgodnie z życzeniem. Podobno pozwalają gościom przekonać się, jak wygląda nawigowanie na gwiazdach. W takim razie wsadzę panią do łódki i zobaczymy, jak daleko na lagunę zdoła pani wypłynąć - powiedział, idąc wraz z nią we właściwym kierunku, mając nadzieję, że faktycznie znajdą marynarzy, którzy odpowiadali za możliwość wypłynięcia w morze. Ciekaw był, jak Laena by sobie z tym poradziła, nie zamierzając również przejmować się zbyt mocno tym, gdyby sam poniósł porażkę. Teraz zaś, na jej uwagę, uśmiechnął się lisio. - Brakowało w niej arszeniku.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2933
  Liczba postów : 1324
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty20.08.23 19:04;

Atrakcja: Wodne targowisko
Zdobyte i zakupione przedmioty: -

Znalezienie się pośród przyjaciół w sytuacji, w jakiej się znajdowała, było jednocześnie komiczne i nieco męczące, bo musiała mimo wszystko w niektórych rzeczach się ograniczać. Jednocześnie jednak wyszło z niej niewątpliwie małe diabelstwo, bo czuła, że teraz dopiero mogła dać im do wiwatu i pokazać, jaka potrafiła być uparta. Nie chcąc zaś pokazywać, jak wiele rozumie, po prostu kręciła się dookoła na smyczy, rozglądając się po okolicy, starając się zorientować, czy było tutaj coś, co by ją ciekawiło. Jak na razie jednak nie trafiła na coś podobnego, toteż nie zażądała zakupienia tego, czy tamtego. Wiedziała oczywiście, że może trafić tutaj na coś niesamowicie fascynującego, ale na razie skoncentrowała się na próbie zwinięcia jednej z laleczek voodoo, czemu niestety przeszkodziła ku jej niezadowoleniu Remy. Wyraziła je bardzo smutną miną, jaką zrobiła do swojej mamy, zupełnie, jakby chciała się rozpłakać.
- Mooożeee - odpowiedziała z kolei Maxowi, przeciągając wyraźnie to słowo, kiedy zapytał ją o inny statek, jednak prędko musiała uznać, że nie ma tutaj niczego ciekawego. Chociaż, jak to ona, musiała wsadzić nos w stoisko, żeby zorientować się, czy nie chce na coś spożytkować swoich ciężko zarobionych pieniędzy. Skoro już je miała, mogła nimi dysponować do woli, nawet na przekór swoim obecnym rodzicom. A ponieważ chciała się doskonale bawić, to kiedy tylko Max wspomniał, że nie będzie gofrów... rozpłakała się! Zupełnie, jak na zawołanie, jak na komendę, uderzyła w wycie tak straszliwe, jak to tylko możliwe, twierdząc z wielkim przejęciem, że była potwornie głodna. Ciekawa była, jak teraz ta dwójka sobie z tym poradzi, a jeszcze nawet nie zaczęła najlepszego przedstawienia.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4700
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty20.08.23 19:20;

Atrakcja: Morskie opowieści
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce

Christopher wiedział, że jego mąż nie odpuści pójścia do portu morskiego, że zrobi wszystko, by wziąć udział w obchodach kolejnego dnia karnawału i w pełni to rozumiał. Wszystko, co się tutaj działo, było samo w sobie niesamowite, a dodatkowo dzisiejsze Święto rozpoczynało się nie tyle wieczorem, co nocą. Piękną, ciepłą, gwieździstą nocą, kiedy wszystko wydawało się o wiele czarowniejsze. Poza tym zielarz doskonale wiedział, że to właśnie teraz niebo przecinały perseidy, że to one były główną atrakcją, na którą zapewne dosłownie wszyscy zwracali uwagę. On równie nie zamierzał tego odpuszczać, ciekaw tego, jak podobne zjawisko mogło wyglądać w innej części globu, ciekaw tego, czy światła Venetii miały zgasnąć, by mogli to wszystko podziwiać. Biorąc zaś pod uwagę półmrok, jaki panował w porcie, to, że rozświetlały go jedynie lampiony, mogli liczyć na prawdziwe widowisko. I tym razem to nie on występował w roli głównej - być może było zbyt ciemno, by ktoś zwracał na niego uwagę, a może w końcu ludzie zrozumieli swój błąd. Tak czy inaczej, nie zwracał aż tak wielkiej uwagi i mógł spokojnie spacerować z Joshem, który sprawiał wrażenie, jakby śnił na jawie. Chris nawet zaśmiał się cicho na widok jego miny, gdy wręczono im proste podarunki.
Później jednak w spokoju zaczął spoglądać na wskazywane przez niego gwiazdy, uśmiechając się pod nosem, zdając sobie sprawę z tego, jak ważne były dla Josha, jak wiele dla niego znaczyły i miał nadzieję, że to się nie zmieni. W końcu teraz mężczyzna naprawdę mógł robić, co tylko chciał, jak tylko chciał i absolutnie nic nie stało mu na przeszkodzie. Dlatego też Chris spokojnie stwierdził, że miał nadzieję, że Josh opowie mu więcej o nocnym niebie, zerkając na niego kątem oka, czując przyjemną falę ciepła, gdy zdawał sobie sprawę z tego, jak spokojne i bezpieczne było w tej chwili ich życie. Absolutnie proste.
- Chodźmy - powiedział jedynie, gdy faktycznie zaproponowano im żeglowanie, sam ciekaw, jak miało to wyglądać, z uśmiechem przyglądając się delfinów perłowym, które sprawiały wrażenie, jakby były niesamowicie podekscytowane czekającym na nie zadaniem. Po prostu się do niego paliły, co Chrisa nieco rozbawiło, a jednocześnie powodowało, że coraz bardziej czuł, że Venetia była miejscem bezpiecznym i przyjaznym magicznym stworzeniom.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2732
  Liczba postów : 1075
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty20.08.23 21:58;

Atrakcja: Trirema Mulsum
Trirema Mulsum
Potrawa: 5
Spiżarnia: 4
Przygotowanie:5
Smak: 6 dzięki przygotowaniu Port Morski - Page 2 1754368413
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce, +1 magiczne gotowanie

Gdyby potrafił sam odpowiedzieć, zrobiłby to już dawno, a tak miotał się między przekonaniem, że wie na czym stoją, czego obaj próbują, a jednocześnie wciąż wątpił. Nie chciał kolejny raz traktować poważnie czegoś, co dla drugiej strony było jednie pustymi słowami. Mimo to jego serce uderzyło mocniej, a on sam uśmiechnął się nieco szerzej niż zwykle, mrużąc przy tym oczy, nim znów spojrzał przed siebie. Ta noc nie była od tego, żeby dokładnie analizować zachowanie i słowa Maxa, aby zastanawiać się, czy teraz rzeczywiście spoglądają na to, co się działo, to ich małe bagno w ten sam sposób. Teraz mieli po prostu się bawić, a karnawał nadawał się do tego idealnie.
- To nie ja pierwszej nocy poszedłem szukać niebezpiecznych roślin - odpowiedział łagodnie, ale jego ciemne spojrzenie błysnęło rozbawieniem. Owszem, miewał swoje chwile, kiedy jego pomysły doprowadzały do niezbyt bezpiecznych i spokojnych sytuacji, ale jednocześnie nie sądził, aby wygrywał w rankingach na najbardziej nieprzewidywalne pomysły. Schował świstoklik, mając wrażenie, że będą z niego mogli korzystać częściej, niż zakładano wręczając im podarunki. Zaraz jednak Longwei uniósł lekko brew w zaskoczeniu, po chwili czując jak uszy zaczynają go nieznacznie palić.
- Jeśli bluza w lunaballe nie będzie im się podobać, jak najbardziej zakładaj ją w mieszkaniu - powiedział cicho, zaraz zachęcając go, aby rzeczywiście kolekcjonował karty. Nie wymagały wiele, a mogły pomóc mu w kontaktach z młodymi pacjentami. Więcej mógł zyskać niż stracić, a do tego czekoladowe żaby były zwyczajnie przepyszne. Podobnie jak część zapachów docierająca do nich ze statku, ku któremu się w końcu skierowali. Nie sądził, żeby Max rzeczywiście był w stanie zepsuć jakiekolwiek danie, jeśli miałby przepis. Ostatecznie był eliksirowarem, potrafił podążać za wskazówkami, więc... Nie mogło być tak źle.
Po chwili stali już na pokładzie Trirema Mulsum, będąc zachęcani do wzięcia udziału w warsztatach kulinarnych. Longwei nie potrafił i nawet nie próbował ukrywać zaciekawionnego spojrzenia, którym omiatał wszystkie narzędzia dostępne na pokładzie. Pozornie wciąż wydawał się nie zdradzać żadnych uczuć, kiedy wiązał w pasie fartuch, ale kto go znał lepiej, mógl widzieć błysk ekscytacji w spojrzeniu i to, że wręcz palił się do sięgnięcia po przepisy. W końcu w jego ręce wpadł przepis na libum – sernik ofiarowyywany duchom opiekuńczym domów. Pośród składników wypisane były liście laurowe, które wydawały się niezbyt pasującą przyprawą do czegoś, co powinno być deserem, ale właśnie to nietypowe połączenie było dostatecznie fascynujące, żeby Huang zignorował pozostałe przepisy. Spojrzał tylko na moment na Maxa, aby sprawdzić, czy i on będzie próbował swoich sił, nim skierował się do spiżarni po składniki. Spodziewał się, że szybko odnajdzie potrzebne produkty, ale oczywiście włoskie nazwy na półkach utrudniły poszukiwania tak jak konieczność znalezienia nieznanych mu artykułów spożywczych. W końcu mógł przejść do przygotowywania sernika, postępując zgodnie z przepisem, metodycznie pokonując kolejne jego etapy. Nie było to proste danie, tak nie mógłby go nazwać, a jednocześnie miał wrażenie, że przypomina mu część znanych już wypieków. W końcu ukradkiem zlizał ciasto ze swojego kciuka, sprawdzając tym jego smak i już był pewien, że zdołał przygotować dobry sernik. O tym, jak dobry, dowiedział się niewiele później, kiedy kucharz skosztował jego wypiek i ogłosił, że wyszedł idealnie.
- Skosztuj też - powiedział miękko do Maxa, podsuwając mu pod nos kawałek sernika, z zaciekawieniem spoglądając na to, jak jemu wyszło danie.

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty20.08.23 21:59;

Trirema Mulsum
Potrawa: 1
Spiżarnia: 5
Przygotowanie: 2
Smak: 1
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce, trzy czekoladowe żaby (Carlotta Pinkstone, Walijski Zielony, Roderick Plumpton), samonapełniający kubek, +1pkt z magicznego gotowania

Max nie sądził, żeby nieustanne dyskutowanie o niektórych sprawach przynosiło jakieś wymierne korzyści. Odnosił również wrażenie, że mimo wszystko obaj wiedzieli, o co im teraz chodziło, czego potrzebowali, czego szukali, do czego dążyli. Nie miał pojęcia, jak do tego doszło, ale zdążył się w ostatnim czasie uspokoić, przestał zachowywać się, jakby nie umiał w ogóle usiedzieć na dupie, jakby jedyna rozrywka, jaka istniała, była na swój sposób albo nielegalna, albo niebezpieczna. Być może chodziło po prostu o to, że spędzając coraz więcej czasu z Weiem, zaczął dostrzegać, że życie mogło i powinno być najzwyczajniej w świecie proste, że nie musiał go udziwniać i kombinować, żeby poczuć się lepiej. Zaraz jednak parsknął na uwagę opiekuna smoków, przy tej okazji wywracając oczami.
- Nie wiedziałem, że tam będą tentakule, wiesz? Nie zakładałem też, że zrobię piasek z trucizny, ale widać Venetia jest jeszcze bardziej szalona, niż mogłoby się wydawać - stwierdził jedynie, jakby chciał mimo wszystko wytknąć mu błąd w rozumowaniu, zauważając, że nie pchał się na dzień dobry w coś niebezpiecznego, że po prostu tak wyszło, jak właściwie wszystko w jego życiu. Bo Max z reguły o nic się nie prosił, niczego nie próbował doświadczać, nagle znajdując się w sytuacji, która z jakiegoś powodu była dziwna albo też z innego względu niebezpieczna. Widać po prostu ściągał to wszystko do siebie, stanowiąc jakąś doskonałą tarczę, czy coś podobnego, sam nie wiedział.
- Mam też inne - mruknął, mrużąc w rozbawieniu oczy, kiedy tylko dostrzegł, jaką reakcję wywołał swoją uwagą, a później dodał, że żeby zebrać wszystkie te karty, musi poprosić o pomoc, bo nie było szans na to, żeby sam sobie z tym poradził. Zauważył bezczelnie, że zawsze mogli znaleźć sobie sposób na spalenie tej całej czekolady, ale kiedy o tym mówił, znajdowali się już właściwie na statku.
Statku, który wyglądał jak z podręcznika do historii i był na swój sposób fascynujący. Dla Maxa liczyło się bardziej to, co na nim umieszczono, niż te warsztaty kulinarne, bo nie umiał za dobrze gotować, ale i tak poszedł za Weiem. W końcu pokrojenie niektórych składników nie powinno go zaboleć i bez dwóch zdań było na pewno podobne do robienia eliksiru. A przynajmniej tak myślał, nim losując przepis, nie zamierzając wybierać tego w logiczny sposób, trafił na jakieś kiełbaski. Parsknął, żeby ostatecznie skierować się do spiżarni po składniki, radząc sobie z nimi całkiem nieźle, chociaż nie wiedział, czy to nie było szczęście nowicjusza. O wiele gorzej było później i pewnie gdyby nie to, że kucharz akurat zajmował się tym, co Max, ten nie wiedziałby, jak miałby się zachować, co zrobić, co ze sobą pomieszać.
Gdzieś w międzyczasie bez zastanowienia sięgnął po kubek, ostatecznie kończąc z całkiem miłym fantem, ale za to bez smaku. Okazało się, że wrzucił do swojej potrawy zdecydowanie za dużo przypraw i była właściwie niezjadliwa, co szczerze go rozbawiło. A jednocześnie upewniło w przeświadczeniu, że nie nadawał się w ogóle na kucharza i nawet zdążył to skomentować, kiedy Wei podsunął mu ten dziwaczny sernik, który chociaż na pewno mu wyszedł, smakował jakoś nie tak. Nic zatem dziwnego, że Max zrobił minę zawiedzionego dziecka.
- Nie jestem chyba duchem opiekuńczym. Wolę inne dania - stwierdził, a jego ciemne oczy niespodziewanie błysnęły.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2732
  Liczba postów : 1075
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty20.08.23 22:09;

Gwiezdna Nawigacja
Delfin perłowy: Mag
Czytanie gwiazd: 2
Żegluga: 64-5 = 59
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce, +1 magiczne gotowanie, +1 astronomia

Słysząc o możliwości spalenia zjedzonej czekolady, Huang nie był w stanie zapanować nad rumieńcem, który rozlał się po jego karku. Odetchnął głębiej, posyłając ostatnie spojrzenie Maxowi, pełne pragnienia, które w tej jednej chwili nie miało nic wspólnego z nauką przygotowania nowej potrawy. Potrzebował jednak skupić się na tym, a tworzenie sernika pomogło mu opanować nagły gorąc, który czuł pod skórą, który palił go od momentu przekroczenia granicy w pięciotrzcinie. O wiele spokojniejszy częstował sernikiem Brewera, spoglądając przy okazji na przygotowane przez niego kiełbaski, które zdecydowanie były przesadnie przyprawione, co było czuć w zapachu. Prawdę mówiąc, Huang sądził, że obaj zdążyli ochłonąć dzięki gotowaniu, ale wystarczyło jedno zdanie, żeby krew znów się w nim zagotowała, a całe ciało krzyczało, żeby w końcu pozwolił sobie na wykonanie właściwego ruchu.
- Popatrz, a myślałem, że smoki mogą być duchami opiekuńczymi...[b] - powiedział spokojnie, ignorując płonące uszy i gęsią skórkę, która wystąpiła na jego przedramiona na widok błysku w spojrzeniu Maxa. - [b]Ale w takim razie, powiedz, co chcesz, a dostaniesz - dodał jeszcze z łagodnym uśmiechem, starając się zachować spokój, skoro nie byli sami, skoro wokół nich były wciąż inne osoby. Więc z tym samym łagodnym uśmiechem odwrócił się, aby zejść ze statku do portu, sięgając po drodze po czekoladowe żaby, aby zająć czymś dłonie. Musiał zająć czymś dłonie, żeby nie zrobić czegoś głupiego między obcymi ludźmi, a był pewien, że wystarczyłby jeden ruch, aby przestał logicznie myśleć.
- Pamiętaj, że oferowałeś pomoc w spaleniu tych kalorii - powiedział jeszcze, spoglądając na Maxa z uśmiechem, mrużąc przy tym oczy, wkładając żaby kolejno do ust, karty oddając Maxowi. Bawił się w ten sam sposób, w jaki bawił się dotąd Brewer, odkrywając, jak bardzo pociągający był ten sposób rozmowy, ten dreszcz oczekiwania na to, co może się stać. Był również ciekaw, czy potrafił doprowadzić Gryfona do stanu wrzenia, tak jak on robił to cały czas.
Nie zauważył nawet kiedy zaproponowano im, aby sprawdzili swoich sił w żegludze. Delfiny były nader interesujące i z pewnością bezpieczniejszym zajęciem niż to, czego w tej chwili chciał, o czym mimowolnie myślał, czując, że paliły go już nie tylko uszy, ale i kark. Szczęśliwie w półmroku nie wszyscy mogli to widzieć. A jednak nie potrafił w pełni skupić się na tym, czego uczył go marynarz. Owszem, gwizdy i komendy zapamiętał, a także w jakiś sposób udało mu się nieco odpłynąć, ale ani delfin, ani Longwei, nie byli naprawdę skupieni na tej współpracy. Stworzenie wykonywało polecenia, jednak nie był zbyt entuzjastyczny, z kolei Huang nie potrafił oderwać spojrzenia od gwiazd, starając się dzięki nim wyciszyć. Choć płynął dość sprawnie, nie sądził, aby kiedykolwiek miał jeszcze szanse spróbować w tym swoich sił. O wiele ciekawszym zajęciem było obserwowanie z portu, jak Max radzi sobie ze sterowaniem swoją żaglówką.
- Noc pełna nowych doświadczeń - powiedział, uśmiechając się lekko, kiedy tylko Brewer znów podszedł do niego, dopytując czy miał ochotę rozejrzeć się jeszcze po straganach. Miał ochotę kupić sobie nóż, jakiego używał kucharz w trakcie warsztatów kulinarnych.

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty20.08.23 22:29;

Atrakcja Gwiezdna Nawigacja, a potem zadanie specjalne → 3, I oraz I
Gwiezdna Nawigacja
Delfin perłowy: Wieża
Czytanie gwiazd: 4 (+10)
Żegluga: 72 + 10 = 82
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce, trzy czekoladowe żaby (Carlotta Pinkstone, Walijski Zielony, Roderick Plumpton), samonapełniający kubek, +1pkt z magicznego gotowania, +1pkt z astronomi, Perłowy Sekstant (+2 astronomia), gondolowe astrolabium

Prawdę powiedziawszy, Max nie miał pojęcia, w którym dokładnie momencie ich relacja odbiła w taką, a nie inną stronę, jak doszło do tego, że nieoczekiwanie znalazł się w takim, a nie innym miejscu. Nie wiedział, czy chciał się nad tym zastanawiać, chociaż jednocześnie to ciągle gdzieś w nim siedziało, powodując, że zaczynał zadawać sobie pytania o to, czy robił dobrze, ale również o to, czy było to właściwe. Bo były takie chwile, kiedy wydawało mu się, że robił coś złego, coś, czego robić nie powinien, zupełnie, jakby łamał jakieś własne postanowienia, jednocześnie wiedząc, że tak naprawdę robił dokładnie to, co robić chciał, dokładnie to, co powinien. Bo nie był mimo wszystko ślepy, ani głupi, więc doskonale wiedział, dokąd tak naprawdę zmierzali. I w innych okolicznościach zapewne po prostu pozwoliłby na to, żeby działo się, co chciało. Tutaj jednak istniał jeden, mały problem, w postaci poczucia obowiązku, w postaci poczucia, że nie mógł w żaden sposób skrzywdzić Weia.
- Nie śmiem kłócić się z kimś, kto zna je na pewno lepiej ode mnie - powiedział, a później zamilkł, nie zdając sobie nawet do końca sprawy z tego, jak bardzo pociemniały w tej chwili jego oczy. To była uwaga, która mogłaby obudzić umarłego, zaczepka, która powodowała, że chyba każdy poczułby, jak krew w jego żyłach zaczyna szybciej krążyć, jak wszystko dookoła niego się po prostu zmienia. A jednak w tym wszystkim tak trudno było mu jasno odpowiedzieć na to pytanie, nie zaczynając jednak kluczyć, nie zaczynając znowu zastanawiać się, czy robi dobrze.
- Hej, obiecałem to obiecałem, nie łamię danego słowa - powiedział, uśmiechając się do niego zdecydowanie zaczepnie, mając pełną świadomość tego, jak ochrypły miał w tej chwili głos. Obaj byli świadomi, dokąd zmierzali w tej dokładnie chwili, a przynajmniej tak właśnie wydawało się Maxowi. Owszem, miał świadomość, że Huang nie miał zbyt wielkiego doświadczenia w relacjach z innymi ludźmi, że faktycznie całe życie poświęcił smokom, ale najwyraźniej szybko się uczył albo po prostu pozwolił na to, żeby w końcu to, co uśpione, ujrzało światło dnia. I było to w sposób wręcz przerażający pociągające. Max miał bowiem wrażenie, że pod jego skórą przemieszcza się dosłownie lawa.
Może dlatego dobrze się stało, że marynarze odciągnęli ich myśli w zupełnie inną stronę, przywołując ich niejako do porządku, a może raczej przypominając im, że byli tutaj, żeby po prostu przekonać się, jak wyglądała Venetia, jak wyglądała zabawa w tym mieście, co można było tutaj znaleźć. Dlatego też nie miał żadnych oporów przed tym, żeby po prostu przekonać się, jak szło mu to żeglowanie, co wydawało mu się całkiem zabawne, a na pewno zdolne do tego, żeby chwilowo ostudzić jego myśli i skłonić go do tego, żeby skupił się na czymś innym. Łatwe to na pewno nie było, tym bardziej że okazało się, że musiał współpracować z magicznym stworzeniem.
Znał się na ranach, jakie te mogły zadawać, na obrażeniach, jakie mógł znaleźć na ludzkim ciele, jeśli zbyt długo ktoś próbował przekonywać się o tym, do czego zdolne były takie, czy inne jednostki, ale już same magiczne stworzenia nie były mu aż tak bliskie. Co, jak uznał nie tak dawno temu, musiał koniecznie zmienić, wiedząc, na czym powinien skupiać się w swoich kolejnych planach i posunięciach. Na razie jednak uczył się tego całego gwizdania, mając wrażenie, że było to co najmniej zabawne, jakoś sobie z tym ostatecznie radząc, skupiając się na tym tak naprawdę w pełni. Bo było to po prostu na swój sposób zabawne, chociaż nie miał pojęcia, do czego miałby to kiedykolwiek później wykorzystać. Nie planował w końcu zostawać żeglarzem ani wyprowadzać się nad morze, ale niezbadane są wyroki losu, czy coś tam, więc Max nie narzekał.
Kiedy znaleźli się dostatecznie daleko od brzegu, skupił się na tym, co go otaczało, na nocnym niebie, które sprawiało wrażenie, jakby było zupełnie inne od tego, co znał do tej pory. Było zachwycające, ale jednocześnie naprawdę przejrzyste, więc bez najmniejszych problemów zaczął odczytywać poszczególne wskazania, zaczął szukać odpowiedzi na pytania, które mogły poprowadzić go po tej lagunie. I dzięki temu płynęło mu się naprawdę prosto i wygodnie, chociaż jednocześnie musiał spędzić całkiem sporo czasu na wodzie, nie zwracając na to zbyt wielkiej uwagi.
Kiedy więc udało mu się wrócić do portu, nie zdążył nawet zejść z żaglówki, bo okazało się, że do portu płynęły kolejne statki, które potrzebowały pomocy, by przybić do brzegu i nie osiąść na mieliznach. Ponieważ przed chwilą szło mu naprawdę dobrze, najwyraźniej uznano, że jego talent nie powinien się marnować i po prostu został zagoniony do działania, co było nieco idiotyczne, ale Max nie zaprotestował. Ostatecznie traktował to jak przygodę, a przygoda była dokładnie tym, co każdy Gryfon uwielbiał. Tak więc popłynął wraz z innymi na lagunę, żeby przekonać się, w czym dokładnie miał pomóc i czy faktycznie mógł się jakoś przydać.
Prędko przekonał się, że holowanie większych statków wcale nie było proste, tym bardziej kiedy ich kapitanowie mieli jeszcze mniejsze doświadczenie z tymi delfinami, niż on. Zwierzęta wyraźnie się irytowały, a Max początkowo za cholerę nie wiedział, co miał z nimi zrobić. Nie mógł jednak zostać gdzieś na środku laguny, bo z całą pewnością za chwilę coś by go tutaj staranowało, więc zaczął wydawać po prostu komendy, których się nauczył. Dzięki temu zdołał jakoś zapanować nad magicznymi stworzeniami, a następnie wprowadzić statek do portu, co było prawdziwym wyzwaniem, a jednocześnie czymś, co go niesamowicie zafascynowało. Więc kiedy w końcu znalazł się na brzegu, sprawiał wrażenie, jakby miał za chwilę rozpaść się na miliony kawałków z ekscytacji.
- Wygląda na to, że mają tutaj tak mało rąk do pracy, że nawet takie patałachy, jak ja się im przydają - odparł, wzruszając lekko ramionami, kiedy znalazł się obok Weia, uśmiechając się do niego przy tej okazji, a później zerknął w stronę statków kołyszących się na wodzie. - Chodź, zobaczymy, na co można idiotycznie wydać galeony.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2732
  Liczba postów : 1075
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty20.08.23 22:39;

Wodne targowisko 8
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce, +1 magiczne gotowanie, +1 astronomia, wielokierunkowy nóż (50g), bransoletka z turmalinami (85g)

Na piękne oczy antypodzkiego, gdyby spojrzenie mogło wzniecać ogień, statek z pewnością płonąłby w tej jednej chwili, Longwei nie miał co do tego wątpliwości. Tak jak do tego, czy potrafił słowami doprowadzić Maxa do wrzenia. Odpowiedź, jaką uzyskał wpatrując się w jego pociemniałe z pragnienia oczy, słysząc zachrypnięty głos, była nader zadowalająca. Jak potwierdzenie niezadanego pytania, na które Huang zdawał się cały czas czekać. Teraz mógł jedynie uśmiechnąć się nieco szerzej, nie mówiąc już nic, pozwalając porwać się marynarzom.
Kiedy zakończył swoją przygodę z żeglowaniem, stał jeszcze w porcie, obserwując Maxa, jak zgłosił się do pomocy przy wprowadzeniu do portu kolejnych statków. Mimowolnie rejestrował pracę jego ramion, siłę, jaką musiały skrywać mięśnie drugiego mężczyzny, dopowiadając sobie, co mógł dzięki nim robić. Nie były to właściwe myśli, a już na pewno nie powinien pozwalać sobie na nie, stojąc w porcie, pośród innych czarodziejów, ale w tej chwili nic innego go nie obchodziło jak Gryfon, który zdawał się czerpać wiele przyjemności z nowego zajęcia. Nowa przygoda, nowe doświadczenia, nowe doznania. Wciąż jeszcze miał nieco zaczerwienione uszy, gdy Max dołączył do niego po wprowadzeniu jednego ze statków, ale ignorował ten fakt, wiedząc, że tak naprawdę nie musiał się z niczego tłumaczyć.
- Umniejszając sobie, nie odwrócisz uwagi od swoich czynów. Dobrze sobie radziłeś - powiedział łagodnie, zgadzając się wybrać na stragany. Na głównym ze statków od razu znalazł wielokierunkowy nóż, który bez zawahania zakupił, czując zadowolenie z powodu przyszłych dań, jakie miał zamiar przygotować z jego pomocą. Następnie, wiedziony ciekawością, pociągnął Maxa za sobą, trafiając na trójżaglowy statek arabski. Przez chwilę Huang nie był pewien, czy znajdzie tam coś, co było warte uwagi, aż nie dostrzegł bransoletek. Z zaciekawieniem dopytał, czym były, a otrzymawszy odpowiedź, że turmaliny na niej zawieszone, miały wspomagać wizje jasnowidzów, bez wahania kupił jedną, korzystając z okazji, że Max oglądał inne przedmioty. Schował ją, zamierzając dać w prezencie w odpowiedniej chwili, a póki co mieli jeszcze wiele miejsc do obejrzenia w trakcie tego dnia karnawału.

z.t. x2 z Maxem

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty21.08.23 19:44;

Obie wolały uciekać przed rycerzami na białych koniach, Cass dołączyła się do Anabell, która wybuchła śmiechem. Słuchała, jak Bells opisuje poznanego chłopaka, po czym zmrużyła oczy.
- No wiesz co, tak to można opisać prawie każdego mężczyznę. - Właściwe jak pomyślała, o Yurim też był przecież wysoki i miał ciemne włosy. - Miły i sporo uczy, jesteś pewna, że to nie jeden z naszych nauczycieli Hogwartu? Może przyjęli kogoś od nowego roku. - Zażartowała, chociaż pomyślała sobie, że może lepiej z takich rzeczy nie żartować, a co jeśli okazałoby się, że to prawda? Gdyby Cassandra zakładała, że wszystko, co myśli odwzorowywało się w rzeczywistości, świat byłby pogrążony w chaosie. No i nie każdy nauczyciel Hogwartu był miły.
- O...- Wyrwało jej się, zaskoczona tym, że to właśnie ślizgonke martwiło. Myślała, że coś się stało, zawsze zakładała najgorsze, a tu po prostu chodziło o strach przed tym, że to, co miłe się skończy. W tej chwili i Walker pomyślała, że lęka się tego, że im bliżej będzie Yuriego tym ich relacja może się po prostu zepsuć. Nigdy nie była w takiej sytuacji, a tkwiło w niej przekonanie, że z pewnością coś zepsuje.
- Zawsze możecie pisać listy albo on wpadnie do Anglii, wiesz, jakby to powiedziała Anna, jeśli to prawdziwa miłość to przetrwa. - Chciała pocieszyć i jakoś wesprzeć przyjaciółkę, ale sama nie za bardzo wierzyła w Brandonowe bajki; sądziła, że takie rzeczy przydarzają się tylko takim czystokrwistym, jak i zamożnym rodom niż zwykłym dziewczyną. Chociaż Anabell miała pewnie większe szanse niż Cassandra w tej romantycznej idylli.

@Anabell Goldbird
Powrót do góry Go down


Anabell Goldbird
Anabell Goldbird

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : Rude włosy
Galeony : 178
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t22215-anabell-goldbird-budowa#730633
https://www.czarodzieje.org/t22218-anabell-goldbird#730825
https://www.czarodzieje.org/t22216-anabell-goldbird#730634
https://www.czarodzieje.org/t22227-anabell-goldbird-dziennik#731
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty21.08.23 20:06;

- Nie, nie no co ty - Machnęła rękę, fakt Yuriego też mogłaby tak opisać, wysokiego o ciemnych oczach, tylko tamten miał na ciele jeszcze pełen tatuaży, a Nicholas... miał blizny, ale widziała tylko część z nich.
- Jest to jakaś opcja to prawda - skinęła głową na zgodę, jest to jakis rodzaj kontaktu jakby nie było.
- A jak Twoje relacje z Yurim polepszaja się? - zapytała po chwili z zaciekaniem z nadzieją, że może u niej jest lepiej niż u samej Bell.

@Cassandra Walker
Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 354
  Liczba postów : 619
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#745098
Port Morski - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty22.08.23 19:16;

Atrakcja: Morskie Opowieści
Zdobyte i zakupione przedmioty: Bucentaur w butelce, trzy czekoladowe żaby

Przychodząc na czwarty dzień karnawału Aneczka miała silne przekonanie, że wypełnia w ten sposób swój arystokratyczny obowiązek. W końcu jako panienka Brandon powinna zaszczycić swoją obecnością każdy dzień obchodów, bez względu na to, czy tematyka z nim związana ją interesowała, czy też nie. Ku jej ogromnemu zaskoczeniu dzień fali okazał się jednak czymś nad wyraz interesującym, a bucentaur, który przyszło jej oglądać, sprowadził na nią wyjątkowo przyjemne i nieco burżujskie wyobrażenia o tym, że to ona by zaszczycała wszystkich swoim widokiem na kapiącej od przepychu galerze, gdyby przyszło jej żyć w tamtych latach.
Aneczka słuchała wykładu z iście brandońskim zainteresowaniem. W końcu cała jej rodzina była silnie związana ze środkami transportu, a jakby na to nie patrzeć, statki należały do jednych z nich. Cała ta opowieść o przybijających tu okrętach ze wszystkich zakątków świata, o kwitnącej wymianie handlowej i mieszaniu się kultur, wszystko to sprawiało, że miała ochotę przemóc swoje obiekcje i włączyć się w świat produkcji w magicznym warsztacie, ale... No tak. Szybko wytrzeźwiała, kiedy przypomniała sobie, że przecież zajmując się dziećmi swoimi i Atlasa nie będzie miała czasu na coś tak pospolitego jak praca. On będzie utrzymywał ich rodzinę, a ona zajmie sie szlachetną i wymagajacą sztuka tworzenia Domu przez duże D, pełnego miłości, wspólnych wieczorów i niedziel pachnących świeżym ciastem.
Po zakończeniu wykładu Aneczka z przyjemnością doceniła upominek w postaci świstoklika i starannie schowała go do eleganckiej torebki. Żaby z grzeczności również przyjęła, ale jako że nie mogła jeść słodyczy, wypuściła je dyskretnie i skupiła się na znalezionych kartach. Z przyjemnością zauważyła, że jedną z kart był szwedzki krótkopyski, który należał do jednego z rodzimych dla wysp brytyjskich gatunków smoków. Mniej sympatyczna była karta z bahanka, jednym ze szkodników zagnieżdżających się w mniej zadbanych domach czarodziejskich. Ostatnia karta dotyczyła już nie zwierzęcia, a osoby, Mirabelli Plunkett i bezgranicznie zachwyciła romantyczną duszę Aneczki. Mirabella Plunkett była bowiem czarownicą, która zakochała się w trytonie i poszła za tą miłością mimo stanowczego oporu rodziny! Oczywiście jako panienka Brandon Puchonka nie pochwalała takiego występku przeciwko rodzinie, niemniej sam romantyzm całej sceny trafiał do niej bezgranicznie.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Port Morski - Page 2 QzgSDG8








Port Morski - Page 2 Empty


PisaniePort Morski - Page 2 Empty Re: Port Morski  Port Morski - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Port Morski

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 5Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Port Morski - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Venetia
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu