Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Przerębel

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Lut 12 2023, 15:30;

First topic message reminder :


Przerębel


Ryby to z oczywistych względów stały element tutejszej kuchni, wyróżnia się cztery główne gatunki, jakie można tutaj złapać: bubole, migotki latające, roztopce i kryształowce lodowe. Wędkarstwo z kolei to nie tylko sposób na pozyskanie pożywienia, ale i niezła rozrywka, zwłaszcza dla przyjezdnych, dla których siedzenie nad przeręblem w oczekiwaniu na ruch w wodzie to nowe doświadczenie. Z tego powodu prowadzona jest wędkarska tabela wyników, która na koniec pobytu pozwoli wyłonić największego fanatyka wędkarstwa!
Wygrany otrzyma 100 galeonów, odznakę i wieczną chwałę!

Jak to działa?
Bez względu na ilość postów czy nawet wątków, kostkami rzuca się tu tylko raz i tylko ten jeden wynik jest brany pod uwagę. Na początek każdy rzuca 2x literą, traktowaną tu jako k10 (czyli a=1, b=2, c=3 d=4, e=5, f=6, g=7, h=8, i=9, j=10). Wynik z liter należy zsumować - jest to ilość złapanych przez Was ryb. Następnie rzucacie tyloma kośćmi k6, ile wyszło wam z k10. Wynik kości k6 wskazuje na to, jaką złowiliście rybę, czyli ile macie punktów:

1 - Migotka latająca (5 pkt)
2, 3 - Bubol (2 pkt)
4, 5 - Kryształowiec lodowy (1 pkt)
6 - Roztopiec (10 pkt)

Dodatkowe modyfikatory:
+ styczność z wędkarstwem (udowodnione w kp lub na fabule) → +2 ryby (2xk6 więcej)
+ cechy eventowe: gibki jak lunaballa (szybkość), magik żywiołów (woda), świetne zewnętrzne oko (spostrzegawczość) → +1 ryba za 1 cechę (1xk6 więcej)
- cechy eventowe: połamany gumochłon, bez czepka urodzony, drzemie wie mnie zwierzę → -1 ryba za 1 cechę (1x k6 mniej)

(każda cecha liczy się osobno!)

Przykład:

Obowiązkowy kod do zawarcia w poście z łowieniem ryb (i tylko w nim):
Kod:
<zg>Ilość złowionych ryb:</zg> [url=link do rzutu literami]x + x[/url] +/- modyfikatory = suma
<zg>Złowione ryby:</zg> [url=link do rzutu k6]wynik k6[/url]
<zg>Suma zdobytych punktów:</zg> wpisz

Wyniki:
Frederick Shercliffe: 60
Thalia S. Heartling: 54
Longwei Huang: 49
Christopher Walsh & Darren Shaw: 47
Ariadne W. Wickens: 44
Elizabeth Brandon: 43
Marla O'Donnell: 36
Nathaniel Bloodworth & Salazar Morales: 34
Benjamin Auster: 33
Maximilian Brewer: 31
Scarlet Norwood: 28
River A. Coon: 20
Atlas M. O. Rosa: 16
Harmony Seaver: 3

Wyniki są zbierane do 20 marca!


Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Bloodworth dnia Wto Mar 21 2023, 21:00, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 841
  Liczba postów : 529
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyPią Mar 03 2023, 15:38;

Parsknęła śmiechem. A więc jednak nie pozostawiał tych tajemnic wyłącznie sobie! Stres w życiu Ariadne był wszechobecny, począwszy od pracy aż do życia prywatnego. Przyzwyczaiła się już do tego zabieganego, trudnego trybu funkcjonowania, ale i tak ferie znacząco pomogły Wickens odpocząć.
- Panie Auster! - zawołała z udawanym oburzeniem na przytyk co do jej narodowości, a w wyrazie swojego szoku nawet szturchnęła dłonią ramię towarzysza. Rzadko pozwalała sobie na takie gesty, ale sytuacja aż się o to prosiła.
Może nie powinna tak błyskawicznie zdradzać informacji o sobie, ale nigdy nie traktowała ich jak tajemnic. Była definitywnie zbyt szczera oraz otwarta. Otworzyła szerzej usta, słysząc nagłą zmianę tonu Bena. Wyraźnie wdepnęła buciorami w trudny temat, prawdopodobnie psując mężczyźnie humor, choć to ostatnie czego by chciała. Pojawiło się między nimi napięcie, a ślad po tylu żartach sprzed chwili zniknął.
- Bardzo Ci współczuję... Na pewno było ciężko. - starała się zabrzmieć ciepło. Jednocześnie wątpiła, by Ben chciał wzbudzić w jasnowłosej litość. Dlatego nie "ojojała" go niczym skrzywdzone dziecko potrzebujące pocieszenia. Swoją drogą, tym większy szacunek wzbudzał fakt, że po takim wydarzeniu wyszedł na prostą i pracował w najbardziej renomowanej gazecie Anglii. Należało być z siebie dumnym. Ariadne czuła, że to zdecydowanie zbyt niezręczny dla niej temat. Obawiała się powiedzieć coś nieodpowiedniego lub zrazić do siebie Bena, którego przecież w kilka chwil polubiła. Oby jej zawód nie zaprzepaścił tej relacji. Na szczęście zaraz po tej przerażającej myśli, słowa Bena przyniosły Amerykance ulgę.
- Kawę i ciastko! - pokiwała z ochotą głową, łapiąc się zmiany tematu na ewentualne kolejne spotkanie jak tonący brzytwy. - Po tym wysiłku przy łowieniu trzeba uzupełnić energię. Poza tym, chętnie zapomnę o rybim zapachu przy cynamonkach. - uśmiechnęła się, ale nieco inaczej niż do tej pory. Teraz kąciki ust uniosły się ku górze w delikatnym ruchu, miękko oraz łagodnie. Jakby przykładała zimny okład na świeżą ranę.
Co by tu mówić, nagrody w postaci 100 galeonów prawie na pewno nie zdoła zdobyć, ale spotkanie z przystojnym i charyzmatycznym panem Austerem wcale nie było dużo gorszą nagrodą pocieszenia.
- Okej, kończę, bo powoli pośladki przymarzają mi do lodu. - zaśmiała się cicho, ale naprawde czuła już się mocno zmarznięta po tak długim siedzeniu nad przeręblem. Policzki oraz nos miała mocno zaczerwienione i dobrze, że mogła tłumaczyć to zimnem. Antarktyda bardzo dawała w kość. - Niech no policzę swoje zdobycze...
Powrót do góry Go down


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1536
  Liczba postów : 432
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptySob Mar 04 2023, 09:16;

Spojrzał na Ariadne w momencie, w którym niedługą ciszę przerwał jej melodyjny śmiech. Uśmiechnął się pod nosem, zadowolony z siebie samego. Widać jego urok, pomimo mijających lat, nie tracił na sile. Z tym głupawym uśmieszkiem na twarzy przyjął również szturchnięcie w ramię. Dystans pomiędzy nimi malał w oczach.
A może po prostu zbyt wiele sobie wyobrażał?
Gdy atmosfera gwałtownie się znowu zmieniła, zaklął w myślach. Kto w ogóle zaczął ten temat, czy był to sam Auster? W każdym razie starał się robić dobrą minę do złej gry, dosłownie. Nie wiadomo, czy to ten melodyjny śmiech. A może to to delikatne dźgnięcie go w ramię? Wesoły grymas nie opuścił jego twarzy, nawet gdy mówił o trudnych sprawach.
- To najlepsze, co mógł zrobić. Przynajmniej nauczyłem się o siebie dbać. Poza tym, jestem jak kot. Zawsze spadam na cztery łapy. – Cieszył się, że nie zaczęła się nad nim użalać. Tego by już nie zniósł, bo potwornie nie lubił, gdy ktoś zbytnio mu współczuł. Być może ze względu na to, że gdzieś na podświadomym poziomie myślał, że dobrze zasłużył sobie na taki los. Zapewne sam na miejscu ojca postąpiłby tak samo, widząc, jak jego dziedzic trwoni niewielką rodzinną fortunę na papierosy, alkohol czy narkotyki. Tyle że na świadomym poziomie myślał, że jest od niego zupełnie różny. Ile było Paula w Benu? W pewnym sensie, cholernie wiele.
Oderwał się od ciemnych myśli i przeniósł spojrzenie na Ariadne. Kiwała ochoczo z głową, a jej ślepka błyszczały w świetle słońca odbijającego się od śniegu. Nieco nieroztropnie, spojrzał na jej usta myśląc o tym, jak smakują. Po chwili jednak znowu przeniósł spojrzenie swoich tęczówek na jej i odpowiedział.
- Dobrze, ale to ty stawiasz. Ewidentnie mnie pokonałaś – odłożył wędkę, zerkając i w swoje wiaderko. Ale kątem oka zauważył, że jej uśmiech był trochę inny niż poprzednio. Ariadne wyglądała mu na łagodną i ciepłą osobę, a jej ruchy były delikatne jak u baletnicy. Była wciąż młoda i być może niedoświadczona. Przez chwilę przemknęła mu przez głowę bardzo brzydka myśl. Niewykluczone, że nie pozostanie takim aniołkiem po tym, jak już złamie jej serce.
- Ja też już się będę zbierał - odparł, otrzepując płaszcz ze śniegu. Musiał będzie potem porządnie go wyczyścić. Nie miał szans na wygranie choćby kilku knutów, a skoro Amerykanka się stąd zawijała nie widział sensu, aby to pozostać. Wyjął jeszcze jednego papierosa i odpalił go szybkim ruchem ręki. Z niechęcią odsunął się od niej, aby dym nie zwiewał w jej stronę, ale zamiast tego odwrócił się w jej kierunku.
- Nie odpuszczę ci tej kawy. Jeszcze tu na trochę zostaje, także może nie ma na co czekać? Jeśli chcesz, możemy pójść teraz. Jeśli nie to - zaczął, a potem przez chwilę się zawahał. Nie mógł przecież zaprosić jej do swojej groty, w której regularnie sypiał ze swoją cudowną, niezrównoważoną emocjonalne, eks-dziewczyną - będę w salonie. Zawsze mogę cię dodać też na tym całym wizzbooku.
Odparł, wypuszczając dym z ust. Chłodne spojrzenie jego zielonych oczu miało wydawać się obojętne, jednak zdradzało ono coś więcej. Co chwila zerkał na jej usta, czekając na jej odpowiedź.

______________________


Quiet

when I'm comin' home and I'm on my own
I could lie, say I like it like that, like it like that

Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5703
  Liczba postów : 2291
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptySob Mar 04 2023, 17:59;

- No a co? Życie nie będzie cię tylko po głowie głaskało - wygłosił wspaniałą mądrość, przyjmując na tę chwilę niesamowicie poważną minę, nim ostatecznie do niej mrugnął, jednocześnie ciekaw, czy uwierzyła w jego dyrdymały. Bo to, że opowiadał skończone bzdury, było całkowicie oczywiste, ale wyglądało na to, że oboje doskonale się przy tym bawili i ani trochę im to nie przeszkadzało. To było coś, co mu odpowiadało, coś, czym mógł zajmować się częściej, bo wtedy zdecydowanie nie myślał o poważnych rzeczach, nie martwił się nimi i nie robił miliona innych rzeczy, które pewnie powinien robić, jako stary dziad.
- Jeszcze, to na pewno słowo kluczowe. Ale wiesz, może mogłabyś przynieść ją do groty i sprawdzić, czy ta dwójka nie jest na nią podatna - zasugerował, unosząc lekko brwi, a jego uśmiech jedynie się poszerzył, kiedy dodawał, że zawsze mogła to trawsko pociąć swoimi łyżwami, a później zapalić, jak jakieś kadzidełka, czy coś podobnego. Był pewien, że pozostała dwójka z całą pewnością prędko uległaby wpływowi tego specyfiku, bo jakoś nie chciało mu się wierzyć, że dziewczyny dałyby radę sobie z nim poradzić.
Zaraz też przyłożył dłoń do brody, wydając z siebie jakieś dziwaczne odgłosy, które sugerowały, że bardzo, ale to bardzo głęboko namyśla się nad odpowiedzią, jakiej zamierzał jej udzielić, ale na razie nie miał pojęcia, co tak naprawdę powinien zrobić. W końcu, mógł sobie wybrać naprawdę wiele rzeczy, jakich mógłby sobie zażyczyć za zdradzenie niesamowicie cennej wiedzy, ale też nie do końca umiał sprecyzować, jak daleko mógł się posunąć. Ostatecznie dziewczyna była mimo wszystko sporo od niego młodsza i nie mógł sobie z niej robić aż tak durnych żartów, czy na serio narażać jej na niebezpieczeństwo.
- Rozważę wszystkie możliwe opcje, ale najpierw musisz mi pokazać, że w ogóle wiesz, jak się łowi ryby - stwierdził ostatecznie, znowu się do niej szczerząc, podpuszczając ją do tego, żeby zdecydowanie nie poddawała się w wyzwaniu, jakie sobie właśnie postawili. Parsknął z rozbawienia, kiedy psingwin porwał jej rybę, a sam w tym czasie pierwszą z nich wrzucił z zadowoleniem do wiadra. - No na razie to nie mam podstaw do zdradzania ci tajemnic!

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2771
  Liczba postów : 1083
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptySob Mar 04 2023, 23:45;

- Zmienia kolory od mojego nastroju, ale jeszcze nie zorientowałem się, który kolor, za co odpowiada, bo zwykle trudno mi wychwycić tę jedną, dominującą emocję - odpowiedział Oli, chowając amulet pod kurtkę, mając pewność, że teraz jego kolor odpowiadał za radość, zadowolenie, może szczęście. Cieszył się mimo wszystko z tego wyjazdu, pomimo wszystkich trudności i tego, co zostawili w Anglii, pomimo własnych niepewności i warsztatów, które miał przeprowadzić. Zwyczajnie cieszył się z wyjazdu i możliwości rozmowy z przyjaciółmi. Zaraz też dodał, że wystarczyłaby mu właściwie sama łuska, którą mógłby dołożyć do obecnego amuletu, nie zamierzał jednak szukać jej na siłę. Zaraz też obiecał dać znać, jeśli tylko znajdzie coś interesującego, wierząc, że Ola zrobi to samo, jeśli sama natknie się na coś wcześniej.
Temat smaków snowshy przemilczał, odnosząc wrażenie, że tak naprawdę to nie było o czym mówić. Zastanawiał się, czy gdyby wylał swoje do przerębli, czy złowiłby jakąś większą rybę. Jedynym powodem do niewylewania tego napoju był fakt, że jednak rozgrzewał. Niechętnie, ale jednak sięgnął więc po napój, upijająć z niego kolejny łyk, zachowując kamienny wyraz twarzy, gdy jednocześnie miał ochotę wypluć wszystko. Jednak lododropsy były lepsze.
Słuchał uważnie Oli, kiedy zaczęła odpowiadać na jego pytanie, nie poganiając, gdy milczała, dając jej czas potrzebny do odszukania zapewne właściwych słów. W międzyczasie wyławiał kolejne ryby, zastanawiając się, czy była możliwość na złowioną rybę złowić jakąś większą. Nie rozumiał nigdy w pełni wędkarstwa, ale cieszył się, że cokolwiek był w stanie wyciągnąć z wody.
- Max potrafi odpowiednio doradzić, gdy jest to konieczne - stwierdził prosto Longwei, uśmiechając się nieco szerzej do Oli, zarzucając kolejny raz wędkę. - Od kilku miesięcy staramy się znaleźć nielegalną hodowlę. Już raz daliśmy radę do nich dotrzeć, ale było nas za mało, żeby zabrać ze sobą wszystkie smoki, które znaleźliśmy. Był z nami również tylko jeden uzdrowiciel. Jeśli chcesz znać moje zdanie - zdecydowanie przy da się opiekun, który wie, jak leczyć smoki, więc o ile jest to rzeczywiście coś, co cię interesuje, co chciałabyś robić, nie pozwól, aby coś cię powstrzymało. My z pewnością przyjmiemy cię z otwartymi ramionami - dodał całkowicie poważnie, spoglądając na moment na swoją dłoń, którą szczęśliwie udało się odratować i nie skończyła całkowicie czarna, zgniła, czy co jej dolegało.

@Aleksandra Krawczyk

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 05 2023, 00:23;

Remy uwielbiała się wygłupiać i tak samo lubiła być zadziorna, cały jej wesoły charakterek mógł wtedy lśnić i pokazywać różki. Wiedziała, że nie z każdym mogła sobie pozwolić na bawienie się tą stroną jej osobowości w pełni, ale przy Maxie wychodziło to wręcz naturalnie prosto. Może to była ta gryfońska energia i zapał do życia? Nie zamierzała nad tym dywagować, kiedy po prostu mogła się cieszyć zabawą. A jeszcze więcej radości sprawiał jej fakt, że chłopak nie traktował jej z góry jak małolaty. Oczywiście, na pewno też nie puszczał wszystkich hamulców jak przy kimś w tym samym wieku, ale wcale nie odczuwała, by te cztery lata różnicy robiły mu problem w rozmowie.
- Guru dobra rada – fuknęła, żeby zaraz się zaśmiać.
Widząc uśmiech Maxa na jego pomysł z wykorzystaniem smoczej trawy, złośliwe ogniki zaskrzyły w jej oczach a i uśmieszek miała diabelski.
- Do niczego się nie przyznaję, niczego nie zaprzeczam, wszelkie doniesienia to tylko pomówienia – skomentowała z rozbawieniem to „jeszcze”. – Ale to jest jakaś myśl. Smocza trawa do kadzidełka na dobranoc i od razu spokój.
Przyglądając się mu, Remy czuła, że namówienie chłopaka na pływanie w przerębli raczej nie mogło być proste. Zaklęcia osuszające przecież istniały, więc nie było to aż TAKIE straszne (a faktycznie była w stanie to stwierdzić z doświadczenia po wpadaniu do zimnej wody), ale po minach i uśmieszkach Gryfona coś czuła, że musiał kalkulować, ile to było warte. Cóż, w ostateczności zawsze po prostu ktoś mógł mu, oj jak niechcący, podstawić nogę. Tego jednak jeszcze nie zamierzała wcielać w plan ani tym bardziej go o tym informować.
Taka słodka tajemnica to ewentualnego przemyślenia. Aż zachichrała się pod nosem, licząc sobie jeszcze jak szybko musiałaby uciekać po nurkowaniu Maxa w przeręblu bez jego zgody.
- Umiem łowić ryby! Tamten psingwin potwierdzi – pokazała z wyrzutem na zwierzaka, który tylko na nią zapiszczał. – I jeszcze się śmiejesz, ty też przeciwko mnie! – jęknęła łapiąc się za serc, by zaraz wybuchnąć śmiechem i kopnąć w niego śniegiem z dużej zaspy. – To było ciężkie przewinienie! Zniewaga! – wycelowała w niego końcem wędki. – Jeszcze ci udowodnię, że zasługuję na tę wiedzę!
Niestety zapału do podjęcia się wyzwania i nastrojów do wygłupów miała więcej, iż szczęścia do ryb. Szczególnie, że psingwin postanowił złośliwie czatować już nie obok niej, a w wodzie przy jej haczyku!
- No czyś ty to widział? Co za skubaniec… To powinno być karane żółtą kartką! – śmiała się z absurdu tej sytuacji, by zaraz podnieść brew na Maxa. Zlustrowała go wzrokiem, jakby szukała dowodów. – Przyznaj się, to ty go na mnie nasłałeś. Wszystko ukartowane – wystawiła na niego język, cały czas się chichrając
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5703
  Liczba postów : 2291
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 05 2023, 11:54;

Max sam był wielkim dzieciakiem, przynajmniej w niektórych sytuacjach, w niektórych aspektach i nie ulegało to żadnej wątpliwości. Nie zachowywał się, jak przystało na człowieka w jego wieku, który za chwilę miał opuścić mury Hogwartu, a po zakończeniu praktyk, zacząć samodzielnie leczyć ludzi. Była w tym pewna nuta szaleństwa, jakiej nie dało się uchwycić, było w tym coś, czego sam Gryfon nieco się obawiał, ale nic nie wskazywało na to, żeby miał nad tym jakoś szczególnie mocno rozpaczać. Wręcz przeciwnie, szedł przed siebie, dość pewnie, nie zamierzając się oglądać na innych, czy słuchać gadania o tym, że nie zachowywał się stosownie do wieku, czy stanowiska, jakie zajmował. Ot, gadanie.
Na uwagę o guru jedynie lekko wzruszył ramionami, a następnie pokiwał głową, wyraźnie zadowolony z tego, że Harmony była w stanie tak prosto podłapać jego zaczepki i żarty. Zaraz też stwierdził, że liczy na to, że jednak zda mu relację z tego, co działo się po tym, jak postanowiła nieco urozmaicić te wieczorne kadzidełka, chociaż nie sądził, żeby dziewczyna naprawdę ostatecznie się na to zdobyła. Mógł się oczywiście mylić, bo widział, jak na niego patrzyła, jakby miała ochotę faktycznie wrzucić go do wody i jedynie pogroził jej palcem. Był od niej większy i silniejszy, więc prędzej to ona wylądowałaby w lodowatej wodzie.
- Tak, dokładnie, to ja go tak wytresowałem. Chodzi za mną od początku wyjazdu, skubaniec, i spełnia moje życzenia - stwierdził bardzo poważnie, zaczynają się wiercić, bo jednak tkwienie w miejscu było dla Maxa równie wygodne, co skupianie się przez godzinę na wykładzie z historii magii. - Jestem bezczelnym oszustem i zamierzam wygrać ze wszystkimi w tym całym łowieniu ryb. Skoro się do niczego innego nie nadaję - dodał, zastanawiając się, czy zdoła coś jeszcze złowić i faktycznie po chwili coś mu się udało, chociaż zaraz doskoczyły do niego kolejne psingwiny.
- Jesteśmy otoczeni i zostaniemy zjedzeni - zakomunikował, kładąc dłoń na piersi, czując, że powinien w tej chwili oddać honory Gryfindorowi, czy coś tam i paść tutaj trupem, jak ryby.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 05 2023, 12:20;

Dziewczyna zupełnie nie miała szczęścia do łowienia. Jej przodkowie, na brodę Merlina podróżnicy morscy (!), się pewnie teraz w grobach przewracali, oglądając jej nieporadne próby złowienia czegokolwiek, w większości kończące się oddaniem zdobyczy psingwinowi. Gdyby chociaż chciała ją faktycznie oddawać…
Dobrze, że chociaż co do towarzystwa się nie pomyliła i trafiła w dziesiątkę z jackpotem. Mogła się w pełni i bez hamulców wygłupiać, czując, że jeżeli nie przekroczyłaby granic bycia zwyczajnie fair wobec drugiego człowieka, wszystko co by tutaj robili – bawiłoby ich. Humor i ekspresyjność chłopaka idealnie wpasowały się w jej własne gusta komediowe. Więc nawet, jeżeli połów nie był udany, wcale się nie nudziła i ani na chwilę nie przestawała się śmiać.
W końcu byli na feriach! Mieli wolne od szkoły, problemów zasmoczonego Londynu, zniszczeń Hogwartu! Kiedy mieliby to wszystko odreagowywać, jak nie właśnie tu i teraz!
- Ty podły oszuście! – oskarżyła go głośno i wskazała na niego palcem. – Wiedziałam! Zostałam wrobiona! Tak oszukiwać i wykorzystywać niewinne niewiasty, panie Brewer, wstydziłby się pan – i z fuknięciem oburzenia rzuciła w niego rękawiczką (a jako, że w Antarktydzkich chłodach nosiła ich kilka par na raz, nie zrobiło jej to dużej różnicy).
Cela miała lepszego niż wędkarskie umiejętności i zaśmiała się głośno, gdy rękawiczka w niego trafiła, zbijając sobie mentalną piątkę.
Jeszcze bardziej chciało jej się śmiać, gdy Max odegrał przepiękną scenę zostania pokonanym przez psingwiny. Miała ochotę złożyć się w pół z rozbawienia i paść obok niego, z okrzykiem „umieram”, czy równie „realistycznym” podobnym do niego. Jednak w jej głowie zrodził się inny plan.
Gdy Gryfon leżał, ona szybko złapała jedną z ryb z jego wiadra i rzuciła obok niego, na pożarcie psingwinom, tym samym posyłając mu zadziorne spojrzenie. Była gotowa wyrzucić kolejną z jego złowionych ryb.
- Też umiem walczyć nie fair, panie Brewer – odgroziła się ze złośliwym uśmieszkiem.
Łowienie jej się znudziło, za to wygłupy z chłopakiem nie, przygotowała się na jego reakcję. Jeżeli trzeba było rzucić wędkę i uciekać, zrobiłaby to. Jeżeli musiała w tej chwili złapać swoje wiaderko z marnym połowem, żeby jej zdobycze nie wylądowały w brzuchach psingwinów, też wierzyła, że miała na tyle dobre refleksy, żeby to zrobić. Uważnie go obserwowała, chichrając się pod nosem, gotowa do ucieczki czy ataku śniegiem.

+
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5703
  Liczba postów : 2291
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 05 2023, 13:35;

Dogadywali się całkiem nieźle, czy też po prostu nadawali na tych samych falach. I to Maxowi w zupełności odpowiadało, bo lubił spędzać czas z ludźmi, którzy również miewali luźne podejście do życia, kiedy nie musiał się za bardzo na niczym skupiać, kiedy mógł po prostu płynąć. Nie oznaczało to oczywiście, że nie miał przyjaciół, czy coś podobnego, że nie potrafił w ogóle myśleć poważnie, że nie potrafił chociaż na chwilę się ogarnąć, ale to nie była pora na to. I, nie ubliżając Harmony, była zdecydowanie zbyt radosna, młoda i spokojna, żeby móc w pełni zrozumieć bajzel, przez jaki dokładnie przeszedł Max. Dlatego też po prostu się wygłupiali, zachowując się, jakby oboje mieli nie więcej, niż trzy lata i to było dobre. Nie wiedzieli zupełnie, co czekało ich po powrocie do Hogwartu, więc lepiej było przygotować się dosłownie na wszystko.
- Nikt nie mówił, że jestem prawym i dzielnym wojownikiem - wytknął jej, rozbawiony, wzdrygnąwszy się popisowo, kiedy rzuciła w niego rękawiczką, udając, że to coś mu zrobiło. Trafiła go, to prawda, miała za to dodatkowy punkt, zwłaszcza po tym, co się tutaj właściwie działo z tymi rybami, jak tragicznie im szło. Nie mieli szans, żeby wyżywić się tym, co udało im się zdobyć, więc zdecydowanie powinni zająć się czymś innym.
- Patrzcie ją, jaka sprytna - powiedział, zakładając ręce na piersi, jakby zupełnie nie zamierzał nic z tym robić, co oczywiście było kłamstwem i jedną wielką bzdurą. Max się tak łatwo nie poddawał, nie zamierzał tak po prostu dawać pokonywać się małolacie. Nic zatem dziwnego, że rzucił jedną z ryb prosto pod jej nogi, tak żeby psingwiny ruszyły do ataku, a on za nimi. Tak się właśnie skończył ten cały ich połów, na niemądrym ganianiu się to tu, to tam, ale wyglądało na to, że oboje doskonale się przy tym bawili, a to było w tym wszystkim najważniejsze. To zaś, że ryby zostały zjedzone przez kogoś innego, niż oni, było w tym wszystkim najmniej istotne.

z.t x2

+

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2453
  Liczba postów : 1044
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 05 2023, 16:14;

Atlas w swoim błogim życiu chyba miał niebywałe szczęście, bo zarówno w Austrii jak i Francji, żył sobie spokojnym życiem z normalnymi perypetiami dnia powszedniego. Bez smoków, szaleństw, bez utraty zmysłów, przytomności czy śmierci czyhającej za każdym zakrętem. Może zasadniczo właśnie dlatego był takim cudownym człowiekiem, przynajmniej we własnym mniemaniu, bo nie doświadczył patologicznego zła, a jego największe zmartwienia były natury jak najbardziej człowieczek, międzyludzkiej?
Uśmiechnął się na wspomnienie psingwinów i ich szalenie atencyjnego sposobu życia. Rozumiał uwagę zielarza, ale z drugiej strony mu samemu niespecjalnie to akurat przeszkadzało w zwierzętach. Ich żywiołowość czy nadpobudliwość. Merlin mu świadkiem, że musiał użerać się z fomisiem Klausem, którego ulubioną zabawą było kraść rękawiczki czy czapkę Rosy i uciekać z nią tak, by ten musiał go ganiać.
- Jestem bardzo zaintrygowany tym, co mogą skrywać w sobie lodowe głębiny. - przyznał, wyciągając z wody kolejną rybkę. Kusiła go taka wycieczka szczególnie teraz, kiedy za towarzysza mógł mieć fomisia, doświadczonego przecież w brykaniu na lądzie tak samo jak i pod wodą.- Tutejsza flora może nie dopisuje, za to fauna ukrywająca się w mrokach czarnej wody... - po ustach przebiegł mu zagadkowy uśmiech, taki, który pojawiał się rzadko, ale był niezwykle wyraźny, jakby sugerujący, że profesor Rosa ukrywał w duszy coś znacznie ciemniejszego niż osobowość sympatycznego półwila. Miewał ciągoty do ciemności, mroku, ale któż mógł o tym wiedzieć - nikt.
- Masz rację. - przyznał, na radę Walsha. Nie była to jakaś niebywale daleka wyprawa, odwiedzić uzdrowicielkę lokalną, a mogła mieć jakąś sprytną radę, na którą sam Atlas by nie wpadł. Czilował więc sobie w towarzystwie, korzystając z tej ciszy i kiwał głową na Walshowe słowa.
- Chyba ta cisza tak splata się z tą pustką. Bielą bezkresną. Pasują do siebie. - powiedział nostalgicznym tonem- Nie mogę powiedzieć, że wybrałbym lodowe pustynie ponad gwarne, pstre dżungle, ale... - -uśmiechnął się- Potrafię docenić.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4777
  Liczba postów : 2285
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 05 2023, 22:45;

Christopher również uważał, że jego problemy były raczej zwyczajnej natury, ale potem okazało się, że z jakiegoś powodu miał niesamowity talent do ładowania się w kłopoty. Zupełnie, jakby w szkolnych czasach był zbyt spokojny, zbyt pokorny i dopiero później dostrzegł to, co inni robili, gdy byli znacznie młodsi. Być może chodziło o coś zupełnie innego, być może po prostu taka była jego natura, że ściągał do siebie różnego rodzaju kłopoty, śmiejąc się w twarz niebezpieczeństwu. Nie szukał go na siłę, ale nie był człowiekiem, który odwróciłby się do kogoś plecami, kiedy ten potrzebował pomocy, kiedy czegoś mu brakowało, kiedy czegoś się bał. Starał się żyć dobrze z innymi, również ze stworzeniami, czy to magicznymi, czy nie, ale czasami ich nie rozumiał. Jak choćby fomisia, który był o niego śmiertelnie wręcz zazdrosny.
- W pełni to rozumiem. Próbowałem kiedyś uczyć się trytońskiego, ale nie jestem w nim najlepszy - powiedział, kiwając lekko głową, bo to było coś, co niesamowicie mu się podobało. Uwielbiał pływać, kochał głębiny, kochał tę tajemniczość, jaka się tam kryła, więc w pełni był w stanie zrozumieć to, czego szukał Atlas, choć tutaj akurat wydawało mu się to szalenie niebezpieczne. I z całą pewnością nie namawiałby go do tego, by próbował dostać się pod lód. - Uważaj tylko, czego sobie życzysz. Może lepiej będziemy poznawali to wszystko z brzegu - powiedział, gdy udało mu się złowić kolejną rybę, z jaką przez chwilę się szamotał, słuchając tego, co do powiedzenia miał drugi mężczyzna. Zerknął na niego kątem oka, zastanawiając się, czy Atlas na pewno dobrze się tutaj czuł, a później pokiwał sam do siebie głową, bo w jego słowach było coś prawdziwego.
- Człowiek czuje się tutaj nieco nie na miejscu, zupełnie, jakby zaburzał ten spokój. A jednocześnie mam wrażenie, że można się w niego w pełni wpasować, że można stać się częścią tego bezkresu. I nie mam tutaj na myśli niczego złego.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1602
  Liczba postów : 4801
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyPon Mar 06 2023, 22:42;

Ilość złowionych ryb: 9 + 10 + +2 za fabułkę
Złowione ryby: 3,1,1,2,1,4,5,1,6,4,2,4,1,5,1,5,1,2,2,4,2
Suma zdobytych punktów: 64

Julka pochodziła z Southampton nad samym morzem. Soton było miastem portowym, jej ojciec mugol w porcie zresztą pracował, tak więc ryby miała najwyraźniej we wkrwi. A że przez ostatnie lata częściej sięgała za pałkę, niż kijaszka. To nic! Talent i geny były w niej mocne, jak mocna jak żyłka w kołowrotku. Całe te zawody w łowieniu ryb wydawały jej się zabawne. W końcu gdzie tu miejsce na jakikolwiek skill, skoro całe przedsięwzięcie polegało na odmrażaniu dupy i trzymanie wędki nad dziurą w lodzie? I do tego łowili ryby zamulone jak staw sołtysa, bo woda była tak cholernie zimna. A mimo to, stało się coś, czego by nigdy nie przewidziała. Ledwo haczyk wylądował w wodzie, a już zaczęło coś brać. I to raz za razem, aż nie nadążała z wkładaniem ryb do wiadra. Julka nie wierzyła w szczęście. Wierzyła w przypadek i to tylko on sprawił, że szło jej lepiej, niż niejednemu doświadczonemu smoczemu człowiekowi. Klepsydra stopniowo przesypywała piasek z jednej komory do drugiej, a kiedy czas się skończył, Krukonka miała na koncie mniejsze i większe zdobycze w liczbie 21. Cóż, na kolację najpewniej będzie zupa rybna. Tak jak przez najbliższy tydzień.

/zt
Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2453
  Liczba postów : 1044
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptySro Mar 08 2023, 19:39;

Zaśmiał się lekkodusznie, przenosząc spojrzenie na Walsha i zupełnie przegapiając subtelne pociągnięcia rybki za spławik.
- Trytońskiego? - pokręcił głową. Kiedyś próbował podjąć się nauki tego języka, mówią, że po trzecim czy czwartym nauka każdego kolejnego przychodzi coraz łatwiej. Angielski przychodził mu opornie, porównując jego prostotę z niemieckim czy francuskim, nie umiał pojąć co i jak z czym łączyć, by miało to sens, a co gorsza, kiedy próbował to robić na wyczucie, początkowo zupełnie nie trafiał w prawidłowe składnie gramatyczne- To dopiero byłaby umiejętność... - pokręcił lekko głową, nieco rozweselony perspektywą używania trytońskiego na co dzień.
Machnął ręką na jego ostrzeżenia.
- No, nic nie poradzę, chyba niebezpieczeństwo mnie po prostu kusi. - kiwnął brwiami, jednak przecież to nie było prawdą. Atlas miał osobowość kota na zapiecku, lubił kiedy było dobrze, wygodnie i ciepło. Intrygowała go morska toń pod pokrywą lodowca, ale czy na tyle, by zaryzykować życiem? Gdyby smoczy ludzie mieli system umożliwiający eksploracje czarnej toni, nie wahałby się ani chwili. Jednak rzucić się w te głębiny o tak? Absolutnie nie. Jeszcze by mu to zaszkodziło.
Wyciągając w końcu jeszcze jednego bubola z wody, wyłuskał z jego dziobka haczyk i spojrzał w jego mokre od śluzu oczy.
- Zgadzam się z Tobą, a jednak chyba nie wrócę tu nigdy. - uśmiechnął się do ryby, wrzucając ją do wiadra- Gdyby nie to, że czułem się zobowiązany do opieki nad uczniami, pewnie bym się nie zdecydował na przyjazd. Nie jestem fanem takich miejsc. Takich wycieczek bezcelowych. Nie umiem chyba tego dobrze wytłumaczyć... - zmarszczył lekko brwi, zakładając przynętę na wędkę i zarzucając ją znów do przerębla. Widząc jak doskonale idzie wszystkim innym uniósł brwi- Chyba zostajemy w tyle, Chris... - szepnął konspiracyjnie.
Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 3117
  Liczba postów : 1746
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyCzw Mar 09 2023, 19:30;

Ilość złowionych ryb: g + e = 12
Złowione ryby: 6, 4, 2, 4, 3, 2, 4, 3, 3, 4, 6, 2
Suma zdobytych punktów: 36

Klepnęła Ryśka dziarsko w ramię, szczerząc się do niego. – Widzisz? Dzisiaj odhaczysz pierwszą rzecz z tej ambitnej listy, potem już będzie tylko z górki. Chyba że jakiegoś potomka spłodziłeś w Czechach i nawet nie wiesz. Ale by była heca, gdyby za kilka miesięcy zapukała do nas jakaś Eliška albo inna Dobravka… – spojrzała na niego podejrzliwie, bo nie był to wcale taki nierealny scenariusz.
Wciąż rechotała wesoło na widok fotek zamieszczanych przez ich starego na wizbooku; co prawda na bieżąco śledziła jego publikacje (zresztą trudno byłoby tego nie robić, skoro oznaczał ich w prawie każdym wpisie), ale teraz, widząc reakcje Ricka na poczynania ojca, miała z tego jeszcze większy ubaw. – Nie wiem co on musiałby wrzucić, żeby interweniowała. Jest wpatrzona w niego jak w złoty znicz i podejrzewam, że ten imidż na casanovę wprawia ją w tak wielki zachwyt jak nas w zażenowanie – skwitowała, mimo wszystko rozczulona relacją ich rodziców.
Zgarnęła przygotowany przez Ryszarda sprzęt i równie zgrabnie zarzuciła wędkę, pamiętając wszystkie rady Cilliana, który wędkarskie nauki uznawał za ważniejsze niż zasady savoir-vivre. Przewróciła oczami na pytanie matki i zachichotała, bo kwestie poruszane przez ich starych doskonale uwydatniały jak bardzo różnią się ich priorytety w wychowaniu. – Napisz jej, że złożyłam śluby czystości u smoczych ludzi. I dopisz, że przestałam odpisywać temu twojemu przystojnemu koledze Krzyśkowi, więc chyba na poważnie traktuję te obietnice celibatu – poprosiła, rozbawiona wizją Fiadh, która przez takie rewelacje zacznie zastanawiać się gdzie jako rodzic popełniła błąd. Spojrzała na ścianę tekstu wypisywaną przez ojca, wyłapując pojedyncze teksty typu „zmądrzejesz kiedyś?”, „wędkarstwo to świętość, młodzieńcze” czy „odeślę cię na odwyk”. – Co za ludzie – pokręciła głową, ale mieli teraz ważniejsze sprawy na głowie niż przejmowanie się starymi. Z wdzięcznością zgarnęła termos od Ryśka i pociągnęła kilka łyków, czując przyjemne ciepło sprzyjające chillowi nad przeręblem. – O, no, koniecznie – przyklasnęła na pomysł kupienia prezentów. – Dla Cilliana jakiś breloczek z bubolem albo innym karpiem, będzie zachwycony. Będzie mógł se przypiąć do kluczy. A dla Fiadh jakąś stylową czapkę, ale nie tę z futra fomisia, bo ta kobieta zniesie wszystko – narkotyki, prostytucję, rzucenie szkoły, ale nie niepotrzebne krzywdzenie zwierząt. No i ofc coś dla Jacka. Tylko jak na ten bazar pójdziemy to błagam, nie szukaj tam żadnych perfum – spojrzała błagalnie na Ricky'ego, troszcząc się nie tylko o ewentualne dzikie podrywy brata, ale i swój komfort, bo w końcu razem mieszkali i ostatnie o czym marzyła to o wiecznym wietrzeniu salonu przez lewą wodę kolońską. – O kurwa, twoja wędka!! – krzyknęła podekscytowana, szturchając go w ramię, żeby czym prędzej zabrał się za wyłowienie z wody swojej pierwszej zdobyczy. Jak na szpilkach siedziała i czekała na ten premierowy dostojny okaz, a kiedy Rysiek w końcu uporał się z rybą, pokiwała z uznaniem głową. – Ale s k u r w o l, bierz go w łapę i pozuj – sięgnęła do torby po aparat i z wielką uciechą zrobiła Ryszardowi pamiątkową sesję, instruując go jak ma się ułożyć do zdjęcia. – Ta fotka na pewno zawiśnie nad kominkiem.

______________________



live simply, bloom wildly
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4777
  Liczba postów : 2285
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyCzw Mar 09 2023, 21:29;

- Brzmi niepoważnie albo nieprawdopodobnie? - zapytał, uśmiechając się kącikiem ust. Wiedział, że niektóre rzeczy były co najmniej dziwne, że były nie na miejscu, że być może powinien zająć się czymś innym, ale czasami pociągały go takie możliwości, które zdawały się do niczego nie pasować. Pociągała go wiedza, o ile znajdowała się w obszarze jego zainteresowania. Można by powiedzieć, że był dość wybredny, jeśli mowa o tym, na co naprawdę chciał zwracać uwagę, ale nie był po prostu człowiekiem, który marzy o tym, by mieć wiedzę o wszystkim, co dzieje się na świecie, by mieć świadomość, że wszystko, co go otacza, jest tym, czy tamtym. Nie zmieniało to jednak faktu, że trytoński naprawdę go intrygował, że z chęcią dowiedziałby się czegoś więcej nie tylko o tych istotach, ale również przedyskutowałby z nimi niektóre kwestie.
- Naprawdę? - zapytał, unosząc lekko brwi, gdy ten wspomniał o niebezpieczeństwie, zauważając, że jego po prostu prześladowało, jakby uważało, że jest w stanie sprawić mu przyjemność albo w jakiś sposób usidlić. Było to, rzecz jasna, całkowicie idiotyczne, ale Chris nie do końca umiał wyjaśnić to, jakim cudem nieustannie pakował się w kłopoty. Takie czy inne, ale mimo to prześladowały go różne klątwy, problemy i inne trudności, z którymi jakoś musiał sobie radzić. Narażając się nie raz i nie dwa na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Takie błędne koło, które nie prowadziło w żadne sensowne miejsce.
- Wydaje mi się, że wiem, co masz na myśli - stwierdził ostrożnie. - Sądzę, że mieliśmy tutaj naprawdę odpocząć, ale jednocześnie otacza nas prawdziwa pustka, samotność, która nie zawsze i nie na wszystkich dobrze działa. Nie wiem, czy dzieciaki naprawdę się z tego cieszą, czy nie wolałyby znaleźć się wśród innych czarodziejów - dodał, marszcząc lekko brwi, by ostatecznie wzruszyć lekko ramionami, bo jego ani to grzało, ani chłodziło, aczkolwiek był w stanie zrozumieć różne spojrzenia na sytuację, w której się znaleźli. Zaraz też rozejrzał się, wrzucając ostrożnie do wiadra wyłowioną rybę, nie poświęcając jej zbyt wiele uwagi. - Chyba nie jesteśmy najlepszymi rybakami...

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3162
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptySob Mar 18 2023, 15:12;

Pokiwała jedynie głową na słowa Longweia, niewerbalnie się z nim zgadzając. Wychwycenie jednej konkretnej, dominującej emocji w istocie nie było wcale łatwe. Miała wrażenie, że stawało się to tym trudniejsze, im bardziej człowiek pragnął tego dokonać, jakby zbytnio wszystko wtedy analizował, efektem czego był jedynie mętlik w głowie. Radość? Szczęście? Euforia? Jedno, a może wszystkie? Były do siebie tak podobne i tak często występowały wspólnie, że naprawdę ciężkim zadaniem było ich odróżnienie.
Potem jednak przeszli do jeszcze poważniejszych tematów odnoszących się do przyszłości i to wcale nie tak dalekiej. Wypowiedzenie na głos tego, co do tej pory siedziało jej w głowie, sprawiało, że te wszystkie plany stawały się jakoś bardziej prawdziwe. Ubranie ich w odpowiednie słowa nie było jednak wcale takie łatwe i kilka razy na chwilę się zatrzymała, zastanawiając się nad następnymi zdaniami.
- Zdecydowanie - zgodziła się krótko i odwzajemniła uśmiech. Tak, Max potrafił dobrze doradzić, gdy zachodziła taka potrzeba i była mu za to niesamowicie wdzięczna. Posiadanie takiego przyjaciela było skarbem. Skupiła spojrzenie na Huangu, kiedy mówił, myśląc jednocześnie nad jego słowami. - W sensie wiesz, ciężko mi powiedzieć tak na sto procent, czy to na bank to, bo wiadomo, że na razie to mogę sobie to wyobrażać i pomysł wydaje się super, ale to życie wszystko zweryfikuje. Na pewno czeka mnie jeszcze dużo nauki, co jest oczywiste, ale myślę, że chciałabym spróbować, bo jeśli tego nie zrobię, to się nie przekonam, czy mi to pasuje - powiedziała i pociągnęła łyk snowshy. Właściwie co miała do stracenia? W najgorszym wypadku miało się okazać, że to jednak nie była praca dla niej i tyle, przynajmniej byłaby już tego świadoma. Zbyt dużo o tym myślała, żeby po prostu porzucić ten pomysł tak o, z jakiegoś głupiego powodu czy irracjonalnej obawy.
- No, a skoro już wspomnieliśmy Maxa... To co tam u was słychać? - rzuciła, kompletnie zmieniając tym samym temat. Może już wcześniej wspominała, a może nie, ale też miała kilka pytań w głowie i Longwei nie był jedyny. Teraz nadeszła jej kolej na ich zadanie.
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2771
  Liczba postów : 1083
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyPon Mar 20 2023, 21:53;

Pokiwał głową ze zrozumieniem, uśmiechając się nieprzerwanie, kiedy tylko Ola zaczęła bronić swojego stanowiska, może nawet nieco się wycofując. Nie oczekiwał od niej deklaracji, co zamierzał robić i obietnicy, że się z tego nie wycofa. Wiedział, że tak naprawdę plan na przyszłość mógł się diametralnie zmienić, bądź jedynie wymienić jeden z aspektów. On sam planował być kiedyś gajowym, a skończył jako opiekun smoków, kiedy odkrył, że jego zamiłowanie do smoków było większe niż do wszystkich stworzeń ogółem. Ważne było, żeby Ola robiła to, co naprawdę chciała i co dawałoby jej odrobinę przyjemności.
- Masz rację, lepiej spróbować i samemu ocenić, czy wybrana droga jest właściwa - powiedział lekko, wyławiając kolejna rybę, która wylądowała w wiaderku. Odnosił wrażenie, że przerębel został wybrany w naprawdę dorodnym miejscu, skoro wyławiał rybę za rybą, choć nie potrafił rozpoznać gatunków.
Na samym początku Ola wspominała, że ma kilka pytań i podejrzewał, że były związane z pracą, dlatego drgnął słysząc jej słowa. Spojrzał na dziewczynę z wyraźnym zdezorientowaniem, marszcząc brwi, a jego uszy nagle zaczęły robić wie czerwone. Nie był pewien, o co pytała, a jednocześnie miał wrażenie, że wie, co wprawiało go w zawstydzenie własną osobą. Ostatecznie Ola z pewnością wiedziała, że do tej pory słowa o ślubie były żartem, w który on jako jeden za bardzo uwierzył. Westchnął bezgłośnie, uśmiechając się lekko do dziewczyny.
- To dość ogólne pytanie, nie uważasz? Raczej wiesz, co słychać u Maxa, więc nie będę się powtarzał. U mnie też nie ma źle, choć jest więcej teraz pracy z powodu smoków. Mógłbym powiedzieć, że u nas jest po prostu dobrze, ale raczej nie o to pytasz, prawda? - spytał, pocierając dłonią drugą dłoń, na której pod rękawiczkami znajdował się krwawy okrąg. - Wszystko też między nami zostało wyjaśnione, więc nie ma już żadnych nieporozumień, które przypadkiem powstały w Avalonie - dodał, uśmiechając się znów lekko.

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2453
  Liczba postów : 1044
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyWto Mar 21 2023, 18:28;

Zaśmiał się.
- Absolutnie! - pokręcił żywo głową- To trudne wyzwanie, ciekaw jestem co Cie podkusiło do tego by zacząć. A co sprawiło, że uznałeś, że jednak to nie dialekt dla Ciebie. - z jednej strony był ciekaw, z drugiej zdawał sobie sprawę z tego, że być może rozmowa o porażkach niekoniecznie była tym, co każdy wybrałby sobie na pogawędkę przy łowieniu ryb. Czy Chris postrzegał przerwę w nauce trytońskiego jako porażkę? Czy wprost przeciwnie, pewną cechę siły charakteru, umiejętność ocenienia swoich sił i możliwości na podejmowane wyzwanie. Atlas nie lubił mówić o tym, co mu nie wychodziło, nie lubił odsłaniać swoich cech słabości, a jednak w towarzystwie Walsha był znacznie bardziej rozmowny niżby się tego spodziewał i dużo luźniej gawędził z nim otwarcie mówiąc co myślał.
Znów się zaśmiał, na to pytające spojrzenie zielarza, czarujący jak słoneczko, pomachał dłonią w geście odgonienia tego tematu.
- Trudno powiedzieć! Z jednej strony tak, z drugiej wcale nie. - wzruszył ramionami, ocierając łzę rozbawienia- Kuszą mnie pewne rzeczy, które może nie powinny, ale po prawdzie jestem okropnie wygodnicki. - przyznał się - Może po części dlatego to miejsce nie byłoby moim wyborem. - wpatrywał się w spławik, który jak zaklęty wcale nie chciał zacząć się zanurzać, sygnalizując kolejną rybkę.
Przysłuchiwał się słowom Walsha, kiwając lekko i w ciszy głową. Zgadzał się z nim. Pustka była dobrym miejscem na izolację, kiedy cierpiało się na przebodźcowanie. W pracy ze zwierzętami często wyprowadzenie zaniepokojonego stworzenia do miejsca w którym mogło się wyciszyć i ustabilizować było najlepszym rozwiązaniem. Ludzki umysł był jednak znaczenie bardziej złożony i skomplikowany, trudno było mu więc patrzeć na takie zabiegi przez ten sam pryzmat. Czy to uczniom pomogło rzeczywiście? Czy poradzili sobie z tą tragedią? Czy zimno jedynie przysuszyło lęki i ból...
- Oj nie. - przyznał, ale uśmiechnął się przy tym tak pięknie, jakby ze swojego miernego rybactwa był niemal dumny. - A wiesz, w czym jesteśmy na pewno dobrzy..? - zapytał, znów konspiracyjnym szeptem.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4777
  Liczba postów : 2285
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyCzw Mar 23 2023, 18:58;

- Cóż, to akurat bardzo proste. Bo jestem ciekaw różnych rzeczy, z którymi mam styczność, dokładnie tak, jak ty. Często pływam, więc uznałem, że mogę nauczyć się tego języka, na wypadek, gdybym kiedyś miał faktycznie spotkać się z przedstawicielami tego gatunku na nieco dłużej. Widać jednak języki nie są do końca tym, w czym się odnajduję. Jestem jednak pewien, że w razie konieczności zdołałbym sobie jakoś poradzić – powiedział, kiwając lekko głową, zdając sobie sprawę z tego, że w jego życiu było wiele dziwnych wydarzeń i niedomówień. Zastanawiał się, jakby Atlas zareagował, gdyby opowiedział mu o przygodzie z akromantulami i tym, że dzięki temu miał dług wdzięczności u centaurów. To było coś, co mogło wydawać się naprawdę niepojęte, co brzmiało nieco, jak bajka, ale dokładnie taka była prawda. Tylko dlatego, że Chris postanowił zgrywać bohatera, którym przecież nie był. Widać jednak życie tak się toczyło, że ostatecznie musiał zająć dokładnie to, a nie inne miejsce.
- Myślę, że z czasem większość z nas robi się wygodnicka. Nie sądzę, żebym miał teraz chęć, czy odwagę, żeby spędzić rok na wędrówce, tak jak kiedyś, widać coś już się zmieniło – przyznał prosto, bo nie uważał tego za coś złego, a następnie zerknął na spławik, by po chwili wyłowić kolejną rybę, choć musiał przyznać, że nie szło mu to tak dobrze, jak mu się wydawało. Była to również stosunkowo nudna zabawa, podejrzewał zatem, że wkrótce z Atlasem dojdą do wniosku, że o wiele lepiej byłoby wracać już do lodowca i tam odpocząć, a nie kręcić się gdzieś w nieskończoność, czekając aż połów okaże się niesamowicie udany. Podejrzewał zresztą, że taka rozrywa nie do końca odpowiadała większości zgromadzonej tutaj młodzieży, chociaż niewątpliwie pozwalała na pewne przemyślenia, na zastanowienie się nad własnym losem, nad własną przyszłością i całym bałaganem, jaki był z tym związany. Chrisowi nie wydawało się jednak, żeby to było coś dobrego w czasie ferii, kiedy próbowano wypocząć od niepokojących wydarzeń w Wielkiej Brytanii.
- Nie? – mruknął, może nieco podejrzliwie, przyglądając się Atlasowi, czekając na to, aż ten podzieli się z nim swoim przemyśleniem, by później zauważyć, że chyba nie mieli szans na dalsze lepsze łowy i powoli robiło się późno.
+

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3162
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptySob Mar 25 2023, 14:26;

Czy życie nie składało się w pewnym sensie z próbowania nowych rzeczy? Już w zasadzie od dzieciaka się to przewijało, czego przykładem mogły być różne hobby, chwilowe zajawki sportem czy innymi czynnościami. Ale to było dobre. Człowiek nie stał w miejscu, nie był uwiązany do jednej konkretnej aktywności, a mógł sobie w zgodzie z własnymi upodobaniami zmieniać je nawet co tydzień, jeśli tylko tak mu pasowało. Zaczęła to doceniać zwłaszcza w trakcie dorastania, kiedy upodobania potrafiły się zmieniać naprawdę szybko, a do tego na późniejszym etapie trzeba było się wreszcie zdecydować co do przyszłości. Sama świadomość tego, że jeśli nie wyjdzie jej w jednym zawodzie, to będzie mogła spróbować się w innym, była w pewnym sensie uspokajająca, bo nie równało się to z porażką. Nie, po prostu gdzieś po drodze do celu zboczyła, ale nie było to niczym złym. Każdy czasem błądził.
Chyba tylko resztki silnej woli powstrzymały ją przed uniesieniem ręki i zdzieleniem Longweia po głowie. Oczywiście tak czysto po kumpelsku, nie żeby mu zrobić krzywdę czy coś. Była tak groźna jak mały, puszysty kotek, choć czasem udawało jej się drapnąć ostrymi pazurkami. Spojrzała na Huanga z wyrazem twarzy wprost mówiącym "skończ pierdolić", ale cierpliwie wysłuchała do końca tego, co tam klekotał.
- O mój boże, no nie. To dosyć ogólna odpowiedź, nie sądzisz? - odpowiedziała, papugując jego własne słowa sprzed dosłownie chwili, zmieniając jedynie jedno słowo tak, aby pasowało do kontekstu. - Co to jest to "wszystko"? I nie żeby coś, ale dla mnie nie wyglądało to na nieporozumienie. Raczej dobrze się dogadywaliście i oboje nie sprawialiście wrażenia, żeby coś wam przeszkadzało, chyba że czegoś nie wiem, bo jednak nie jestem z wami 24/7. W każdym razie możesz skończyć z mydleniem mi oczu, przecież i tak nikomu nic nie wygadam, nawet Maxowi - zapewniła. Nie chciała go cisnąć na siłę, bo też nie o to chodziło, ale jeśli chciał, mógł śmiało powiedzieć, co tam mu leżało na sercu, jeśli coś takiego faktycznie było. Wiedziała, że sytuacja była dość... niecodzienna i chciała, żeby Longwei wiedział, że w razie czego może się z nią podzielić wątpliwościami. W końcu miała być odpowiedzialna za zaplanowanie ich ślubu gdzieś tam w przyszłości.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptySob Mar 25 2023, 21:46;

Ukradkiem przyjrzał mu się nieco dokładniej, nie bardzo potrafiąc wyłapać, czy był rozgoryczony, czy jednak żartował. Może jedno i drugie? To pasowałoby chyba do Freda, którego pamiętał, tak mu się przynajmniej wydawało. Na Merlina, naprawdę dawno się nie widzieli. W każdym razie nie zamierzał przesadnie mu współczuć, bo pełna miska nie była wcale najgorszą opcją, nawet jeśli sam w życiu nie oddałby za nią niezależności i możliwości nieoglądania ojcowskiej twarzy przez większość roku. Cicho uważał, że i Schercliffe'owi wyszłoby to na dobre.
— Oby, mam ogromną nadzieję, że tak właśnie będzie. Wysypiać mogę się po śmierci — uśmiechnął się łobuzersko. Wiedział, że było to gadanie dla samego gadania, bo jedna z pięknych kobiet była jego zamężną przyjaciółką, a druga wyraźnie peszyła się samą jego obecnością i nie był pewien, czy chce mu się przedzierać przez to zawstydzenie, zwłaszcza że ta podobno była aurorką. Gra nie była chyba warta świeczki, no ale nikt nie mógł zabronić mu snucia fantazji, zwłaszcza w tak sprzyjających okolicznościach.
— No to się świetnie składa, bo jak wół jesteś uparty. Może powinieneś się jednak zastanowić i poszukać w tym pozytywów — był ostatnią osobą, która mogłaby powiedzieć coś takiego na serio i miał nadzieję, że przyjaciel mimo upływu lat pozostaje tego świadomy. W każdym razie był to ostatni jak na razie żart skierowany w jego stronę, nie chciał go bowiem dołować i upokarzać. Zresztą zdanie wypowiedziane przez niego jako ostatnie, obudziło w nim niepokój i potrzebę zaprotestowania... a mimo tej potrzeby wyrwało spomiędzy ust jedynie mało treściwe westchnienie.
Był niemało zaskoczony, kiedy poczuł pociągnięcie na końcu wędki, a chwilę potem wyciągnął z wody pierwszą rybę, całą porośniętą kryształami. Za pomocą różdżki przeniósł ją do haczyka, nie zamierzając przecież dotykać jej zimnego, mokrego, śmierdzącego i zapewne obślizgłego ciała. Co za wyborne zajęcie.
— Więc się mylą. Dalej. — Podsumował z pełnią powagi odzwierciedloną tak w tonie, jak w minie i spojrzeniu, które na niego skierował. — Wiesz, nie chcę się wymądrzać, ale ostatnie lata trochę mnie nauczyły... i przede wszystkim tego, żeby pierdolić rodzinne więzy, jeśli cię duszą. Chciałbym zrozumieć to wcześniej, nic tak mi nie pomogło, jak uwolnienie się od ojca. Nigdy nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Z wykształceniem czy bez. Z narzeczoną i sami. Z pracą w Ministerstwie, czy w Gringotcie. Nigdy.
Teraz to z jego słów każdą możliwą szparą wypływała nagromadzona gorycz. Tak to właśnie wyglądało. Przez tyle lat starał się, by sprostać wygórowanym wymaganiom Bloodworth seniora. Był moment, że chciał mu nawet załatwić tego cholernego upragnionego dziedzica, który gwarantowałby przedłużenie nazwiska. Kiedy teraz patrzył za siebie, chciało mu się z tego gorzko śmiać.
— Co chciałbyś robić? Tak naprawdę. Tylko nie mów mi o rezerwacie, wiem, że to nieprawda — wzruszył ramionami i ponownie zarzucił wędkę. Mógł nie być na bieżąco, ale zakładał, że pewne rzeczy się nie zmieniały. I tak jak on dalej nie chciał być prawnikiem, tak Fred z pewnością nie chciał „przerzucać gnoju”.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1421
  Liczba postów : 566
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 26 2023, 11:38;

Frederick był daleki od tego, żeby zazdrościć Nathanielowi. Prawdę mówiąc, nie ruszało go to wszystko jakoś szczególnie mocno, aczkolwiek w kąciku jego ust pojawił się delikatny, nieco zaczepny uśmiech, który tak naprawdę mógł oznaczać dosłownie wszystko. Od nagany, po całkowite rozbawienie, a może nawet zachętę do tego, żeby jego przyjaciel ze szkolnych czasów postanowił zrobić coś więcej. Coś, jak wyzwanie, które rzucił w jego stronę całkowicie niemo, nie zamierzając tak jawnie do niczego go podpuszczać. Być może był grubiański, być może parł naprzód i czasami w ogóle nie myślał o tym, co mówił, ale tak naprawdę nie był całkowicie głupi. Miewał wyczucie, wiedział, kiedy co jak należało zagrać i z jakiegoś powodu trafił do domu Salazara, a nie został skończonym idiotą z Gryfindoru.
Nie skomentował jednak uwagi dotyczącej Josephine. To wciąż była pewna zadra, to wciąż było coś, z czym nie do końca się pogodził i jeszcze nie wiedział, jak mógłby całą tę sprawę rozegrać, żeby być na wygranej pozycji, nie wiedział, jak ma to poprowadzić dalej, żeby faktycznie okazać się zwycięzcą, a nie jedynie jakimś marnym pionkiem w cudzej grze. Nie bawiło go małżeństwo, nie bawiło go również tańczenie, jak mu grali, chociaż w wielu kwestiach było wygodne i pozwalało mu naprawdę żyć gdzieś w cieniu, zajmować się zwierzętami i znikać w rezerwacie, gdy miał na to ochotę. To była wolność, jaką sobie wypracował i jaka mu w pewnym sensie odpowiadała. Chociaż, oczywiście, nie do końca. Zmarszczył nieznacznie nos na te wszystkie uwagi drugiego mężczyzny i zadawało się, że to będzie cały jego komentarz, ale najwyraźniej po prostu zastanawiał się nad tym, co ten mówił, umiejętnie wyławiając kolejne ryby, które lądowały później w wiadrze.
- Astronomia - powiedział, spoglądając w stronę przerębla. - Zawsze fascynował mnie kosmos i może nawet to pamiętasz. Jeśli nie to, to zgłębianie tajników transmutacji. Praca w rezerwacie ma jednak swoje plusy, bo mogę zniknąć na cały dzień i absolutnie nikogo nie interesuje, czym się właściwie zajmuję. Bycie cieniem samego siebie bywa przydatne - dodał prosto, by później zauważyć, że ta cała sprawa z zaręczynami otarła się również najwyraźniej o jego starszego brata, a przynajmniej tak właśnie podejrzewał. Nie nadawali się do małżeństw, nie nadawali się do tych bzdur związanych z kolejnymi pokoleniami i całego bałaganu, jaki to rodziło. Prawdę mówiąc, Frederick tak bardzo nie lubił innych ludzi, że w ogóle nie wyobrażał sobie, że mógłby kiedykolwiek szczerze się zakochać.
- Po prostu zerwałeś się ze smyczy? - zapytał prosto.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 26 2023, 12:56;

Chciałby poradzić mu coś więcej w sprawie narzeczeństwa, ale prawda była taka, że ani nie czuł się w pozycji do tego, ani nie bardzo potrafił. Nie znał sytuacji aż tak dobrze, o aranżowanym związku dowiedział się z gazety, no i kim on też był, by przychodzić tu i rzucać mu świetnymi radami, co zresztą i tak już poniekąd uskutecznił? Miał do tego prawo w Hogwarcie, ale przywilej ten skończył się z momentem, kiedy zerwał kontakt, albo raczej – przestał go pielęgnować. Może gdyby miał do chociaż powiedzenia coś sensownego, co wniosłoby faktyczną obietnicę zmiany... ale jego własne narzeczeństwo rozmyło się jak krew w strumieniu rzeki, powoli i samoistnie, i nie bardzo potrafił powiedzieć, jak w ogóle do tego doszło. W miarę oddalania się od ojca coraz mniej zależało mu na tym, by Emily miała na palcu pierścionek, a coraz bardziej na tym, by była szczęśliwa. W końcu całkiem przestała go nosić i Merlin mu świadkiem, że te miesiące, kiedy żyli ze sobą bez przymusu, były ich najlepszymi. Nie uważał jednak, że powinien o tym mówić Frederickowi, nie sądził, by mogło go to interesować. Milczał więc, wpatrując się w spławik i oczekując na jego drgnięcie lub jakieś słowo ze strony mężczyzny. A kiedy zostało wypowiedziane, pokiwał z wolna głową. Rzeczywiście, w czasach szkolnych astronomia była jego konikiem, kiedy o tym wspomniał, wróciło kilka wspomnień. Czy to nie paradoksalne, że żaden z nich nie zajmował się tym, co w czasach szkolnych sprawiało im największą radość?
— To na pewno nie jest jedyna praca, gdzie masz ten komfort. Ale też pewnie nie od razu trafiłbyś na taką. Zmiany wiążą się z ryzykiem — skwitował bez przekonania. On też teraz osiągnął podobny stan, po tym jak uwolnił się z urzędów. Robił co chciał i kiedy chciał, od niego zależało to, ile uda mu się zarobić. Jedynym zobowiązaniem, które czegoś od niego wymagało był Upswing – tym bardziej że podjął pierwsze kroki do przejęcia lokalu na własność i już wiedział, że po feriach uda się na spotkanie z Leonelem w celu uzgodnienia pewnych kwestii i ogarnięcia papierologii. Wiedział też, że wpierw będzie musiał odnaleźć starego druha, co nie było wcale takie łatwe, zwłaszcza jeśli ten akurat nie bardzo chciał być odszukany.
— Nie tak od razu — nie chciał, by brzmiało to na coś łatwego, bo absolutnie takie nie było, pod żadnym względem. Na moment zamilknął, mierząc się z własnymi myślami, stawiając sobie pytania, co powinien powiedzieć, a co przemilczeć. Nie miał ochoty przesadnie się odsłaniać... z drugiej strony cieszył się, że ma okazję porozmawiać z przyjacielem z dawnych lat, i że rozmowa przebiła się przez banały, które zwykle charakteryzowały takie spotkania. Czuł, że od tego wędkarstwa może zależeć to, czy odzyska dobre towarzystwo – a tego zdecydowanie brakowało mu w ostatnich latach. Odchrząknął, tłamsząc w sobie chęć sięgnięcia po papierosa.
— Wszystko zaczęło się po śmierci matki, tak myślę. Nie, wcześniej, ale to był moment przełomowy. Zależało jej na naszych relacjach, a skoro wiedziałem, że zostało jej niewiele czasu, to ciągnąłem to do samego końca. Potem puściły mi hamulce. — Dosłownie i w przenośni, był to bowiem czas wzmożonego picia, które bezpośrednio sprowadziło go na samo dno. Był to jednocześnie moment wyzwalający i do oporu zaciskający na jego rękach kajdany, które miał nosić do końca życia. — Szczerze mówiąc, dużo pomogła mi Emily, zawsze mocno buntowała się przeciwko rodzinie i nie wiem jakim cudem wytrwała w narzeczeństwie nawet tych kilka miesięcy — uśmiechnął się pod nosem, zupełnie bezwiednie — w każdym razie nauczyła mnie, że można żyć inaczej, lepiej. Tylko widzisz, ja nie miałem wiele do stracenia, nie po pogrzebie. Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ty też nie masz.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1421
  Liczba postów : 566
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 26 2023, 14:18;

Nigdy nie było uniwersalnych rad. Zawsze istniały niuanse, które je zmieniały, ale Frederick nie miał nic przeciwko temu, by wysłuchać swojego dawnego przyjaciela. Ostatecznie, kiedy byli młodsi, naprawdę wiele ich łączyło, ufali sobie, opowiadali o wielu różnych sprawach i nie widzieli w sobie wrogów. Prawdę mówiąc, to był całkiem spokojny i szczęśliwy czas, a jeśli w ich życiu istniały beztroskie okresy, to właśnie wtedy, kiedy uczęszczali jeszcze do Hogwartu. To było naprawdę dawno i wiele się w nich zmieniło, nie byli już dziećmi, przeszli przez więcej, niż spora część ludzi w ich wieku i chociaż wydawało się, że w porównaniu z Nathanielem, Frederick miał proste i ułożone życie, wcale nie było mu aż tak łatwo. Czuł doskonale, że na jego szyi zaciśnięty jest ciężki łańcuch, chodząc nieustannie podzwaniał łańcuchami, na jakich był trzymany i chociaż pozwalał sobie na ucieczki, chociaż teoretycznie robił dokładnie to, na co miał w danej chwili ochotę, w większości po prostu uciekał przed swoimi rodzicami. Przed ich spojrzeniami, oczekiwaniami i nieustannym przypominaniem mu, że z jakiegoś powodu nie jest taki, jaki być powinien. Czego mu brakowało, nie był w stanie powiedzieć, ale zapewne nawet gdyby ich o to zapytał, dowiedziałby się jedynie, że jest po prostu nieznośny, niedołężny i nudny. Pragnęli, wręcz chorobliwie, żeby zdobył wyższe wykształcenie, jakby to miało go definiować jako człowieka, pilnowali, by zajmował się sprawami rezerwatu, pozwalając na to, by miał pojęcie o ciemniejszych kwestiach, o zwierzętach, któych trzymanie nie było do końca legalne, o interesach, jakie prowadzono za plecami Ministerstwa. Był zatem dodatkowo wplątany w życie wszystkich Shercliffe'ów i zdaje się, że to dołożyło na jego szyję kolejny łańcuch, którego nie był w stanie tak łatwo zerwać.
- I trzeba mieć na nie odwagę - stwierdził prosto, tym samym kierując krytykę pod własnym adresem. Był wygodny, życie, jakie miał, choć nie było usłane różami, zapewniało mu faktycznie to, czego potrzebował. Żyjąc przez cały czas z klapkami na oczach, nie był nawet w stanie powiedzieć, czego właściwie pragnął, czy gdyby mógł, skupiłby się na astronomii albo transmutacji, czy jednak nie. Był w dużej mierze bezwolną kukiełką, chociaż właściwie nikt o tym nie wiedział. Przez lata Frederick nauczył się doskonale ukrywać swoje przemyślenia, emocje, pragnienia i sprawiał wrażenie zadowolonego z tego, co miał, zupełnie, jakby otrzymał dokładnie to, czego potrzebował. To wiele spraw mu ułatwiało, pozwalając na to, żeby po prostu szedł przed siebie, nie zastanawiając się nad tym, co tracił.
- Masz z nimi kontakt? - zapytał prosto, bo mimo wszystko nie lubił strzępić języka po próżnicy. - Albo z resztą, z Thalią? - dodał, przyglądając się rybie, którą właśnie wyłowił, nie zamierzając odpowiadać głośno na pytanie, jakie postawił mu niejako Nathaniel. Bo miał, miał całkiem sporo do stracenia i nie czuł, żeby zrywanie łańcuchów mogło go w tej chwili uratować.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyNie Mar 26 2023, 20:12;

Nie przytaknął, choć może i powinien. Czy naprawdę był odważny, postępując tak, jak to zrobił? W życiu nie powiedziałby, że kierowała nim wtedy odwaga. Może wręcz przeciwnie, było to obrzydliwe tchórzostwo, bo zamiast stawić ojcu czoła na własnych zasadach i wyjść z tej relacji jako zwycięzca, zerwał kontakt i uciekł jak pies z podkulonym ogonem? Zawsze bał się swojego ojca i ten lęk dalej w nim tkwił, zakorzeniony głębiej, niż chciałby przyznać. Odwaga kojarzyła mu się jako coś niezaprzeczalnie pozytywnego; bywała głupia, ale zawsze budziła podziw. On nie uważał się za godnego podziwu, nie ze względu na to. Zostałby wydziedziczony, gdyby nie to, że ojciec nie miał żadnej innej opcji, żadnej możliwości. Gdyby nie był ostatnią szansą na przetrwanie tego nazwiska, z pewnością nie miałby oporów, by wykreślić go z drzewa genealogicznego, wciąż jednak żył nadzieją, że Nathaniel prędzej czy później spłodzi syna, zapewniając rodowi ciągłość. Sam zainteresowany zarzekał się, że po jego trupie.
W każdym razie nie postrzegał swojej postawy jako odważnej, ani jego, jako tchórzowskiej. Był daleki od rozpatrywania tego w podobnych kryteriach i byłby nawet gdyby był nieco bliżej Freda przez ostatnie lata i lepiej wiedział, co się u niego dzieje. Zdążył się nauczyć, że różne aspekty życia, a już zwłaszcza relacje, nigdy nie są tak proste, jak mogłyby się zdawać, kiedy patrzyło się na nie z boku.
Zamrugał, pytaniem wyrwany z zamyślenia i popatrzył na Freda lekko nieobecnym wzrokiem, w pierwszej chwili nie łapiąc, o co właściwie chodzi.
— Z Thalią tak. Studiowaliśmy razem na Riverside, na innych kierunkach, więc widzieliśmy się od czasu do czasu. Zresztą ostatnio korzystam z jej pomocy, mam do wyleczenia... jedną ranę. Wróciła do Londynu, wiedziałeś o tym? — uniósł kącik ust. Nie chciał mu chyba wspominać, że to Thalia była jedną z dwóch pięknych kobiet w jego łóżku. Czuł, że Fred nie kłóciłby się co do jej urody, ale mogłoby to wyjść nieco niezręcznie. — Cam ostatnio się wycofał, nie jestem pewien, gdzie teraz jest i co się z nim dzieje, próbowałem pisać listy, ale nie odpowiada. Beatrice złamała mu serce — w trakcie wypowiadania kolejnych słów wyciągnął którąś z kolei rybę z wody — co przypomina mi, że czuję się wręcz zobowiązany zniszczyć ją, jeśli tylko się tutaj pojawi. Obiecałem jej to kiedyś.
Westchnął cicho, prawie bezgłośnie. Pamiętał to bardzo dobrze, tę imprezę w Dolinie Godryka wydawaną przez Williamsów. Dear prosiła go o zakopanie wojennego topora ze względu na dobro Camaela, a on przytaknął jej, obiecując, że jeśli go skrzywdzi, znienawidzi ją podwójnie. I Merlin mu świadkiem, że lepiej dla niej, by nigdy więcej nie pokazywała mu się na oczy.
— A Orion? Dawno o nim nie słyszałem.
Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2453
  Liczba postów : 1044
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptyWto Mar 28 2023, 22:25;

Atlas uniósł zaskoczony brwi i uśmiechnął się przepięknie, z tymi rumianymi policzkami wystającymi ponad szalikiem. Nie powiedziałby, że to takie proste. Sam by nie wpadł na to, by nauczyć się trytońskiego na wypadek ewentualnego, domniemanego i kto wie jak prawdopodobnego bądź nieprawdopodobnego spotkania z trytonami. Może to kwestia egocentryzmu Rosy, że nie myślał o tym, by przygotowywać się do tego, że spotka kogoś z kim się nie będzie mógł porozumieć, a może to znacznie większa i cieplejsza wrażliwość Walsha?
Zaśmiał się wesoło.
- Powiedz mi o swoich wyprawach więcej. - powiedział otwarcie, jak zwykle nie potrafiąc o coś ładnie poprosić czy wyrazić zainteresowania skromniej, tylko domagając się uwagi, domagając się tych historii, domagając się od wszystkich, by byli tak samo otwarci na niego, jak on był otwarty na nich.
Z zazdrością spojrzał na kolejną złowioną przez Chrisa rybę i zajrzał zdemotywowany do swojego wiaderka.
- Myślę, że dobrze będzie je przed wyjściem wypuścić. - przyznał zgodnie z sumieniem. Nie planował zjeść tylu ryb, a nie widział sensu w łowieniu ich, skoro miały się zmarnować. Może jedną czy dwie zaniesie swojemu fomisiowi, ale reszta mogła dalej bubolić w mroźnych odmętach.  
Kiwnął brwiami, nachylając się jeszcze bardziej konspiracyjnie w kierunku zielarza.
- W piciu grzańca w lodowcu. - powiedział szeptem, nie kryjąc rozbawienia. Zwinął swoją wędkę, dziarsko podnosząc się z krzesełka, bo zdążyły mu już w tej pozie zesztywnieć nogi. Poruszał lekko ramionami, zachęcając Chrisa do wypicia drinka czy dwóch przed snem w ramach rozgrzania i pocieszenia po słabym połowie, po czym zawinęli się do lodowca.

2 x zt

+
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1421
  Liczba postów : 566
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Przerębel - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 EmptySro Mar 29 2023, 18:51;

- Nie miałem pojęcia, że wróciła. Będę musiał się do niej kiedyś wybrać – stwierdził, kiwając lekko głową, a następnie spojrzał na swojego towarzysza, kiedy ten mówił dalej, zastanawiając się, czy ich życia faktycznie takie musiały być, czy wszystko w nich musiało być takie złamane, obce, takie nikomu do niczego niepotrzebne i zdecydowanie nie takie, jak być powinno. W porównaniu z resztą swoich bliskich nie mógł aż tak narzekać, a jednak wydawało mu się, że on również wpisywał się całkiem dobrze w ten paskudny trend złamanych dwudziestolatków, którzy wkrótce mieli skończyć trzydzieści lat, a niewiele osiągnęli. Poza problemami, z którymi musieli walczył. Liczył na to, że powrót Thalii był spowodowany jej chęcią do zmiany otoczenia, być może do pozostania tutaj już na stałe wraz z rodziną, chociaż jednocześnie wydawało mu się to nieco dziwne.
Nie jemu jednak było to oceniać, podobnie jak sprawę Camaela i Beatrice, choć musiał przyznać, że jej brzmienie powodowało, że piasek zgrzytał w zębach. Złamane serce, zawiedzione nadzieje, problemy zdrowotne, ironia i ucieczki, aranżowane małżeństwa, oczekiwania, których nigdy nie dało się spełnić. Dokładnie takie było ich życie i wcale nie brzmiało dobrze, by nie powiedzieć, że brzmiało raczej tragicznie. Było w tym coś smutnego, co Frederick traktował jako nieodłączną część własnego życia, a jednocześnie coś, co wydawało mu się dziwnie naturalne. To były te kajdany, które za sobą ciągnął, przypominając nieco tę rybę, którą właśnie wyłowił, dorzucając ją do swoich wcześniejszych ofiar.
- Jest w Stanach i raczej ma się całkiem dobrze. Ale wiesz, jak z nim jest, nigdy nie mogę za nim nadążyć – powiedział, uśmiechając się samym kącikiem ust na wspomnienie swego niewiele starszego brata, który zdawał się robić w życiu to, co chciał, choć trudno było powiedzieć, czy z tego powodu był szczęśliwy. O to trzeba było pytać już samego zainteresowanego.
+

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Przerębel - Page 3 QzgSDG8








Przerębel - Page 3 Empty


PisaniePrzerębel - Page 3 Empty Re: Przerębel  Przerębel - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Przerębel

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Przerębel - Page 3 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Antarktyda
 :: 
Wybrzeza
-