Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Magiczne jezioro

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 9 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
AutorWiadomość


Scarlett Maya Saunders
Scarlett Maya Saunders

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : rezerwowy pałkarz, wężoustość
Galeony : 627
  Liczba postów : 1439
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4683-scarlett-maya-saunders
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4687-sms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7174-scarlett-maya-saunders
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyNie Mar 16 2014, 20:16;

First topic message reminder :


Magiczne jezioro

To tutaj możesz się odprężyć, wspaniale się bawiąc. Woda jest tu zawsze czysta i ciepła. Uważaj jednak na magiczne, wodne stworzenia, których jest tu całkiem sporo! A nieopodal znajdują się liczne łowiska, gdzie hodowane są między innymi pumpki. I strzeż się demonów wodnych!

Można tu kupić wszystkie statki ze spisu!






Kurs – Kapitan Jachtu


WYMAGANIA:
Pierwszy rzut określa nastrój egzaminatora. W zależności od wyniku będziesz mógł popełnić więcej, mniej, lub tyle samo błędów ile dopuszcza się standardowo.
Nastrój:


Następnie rzuć zwykłą kostką, żeby określić ilość błędów, które popełniłeś. Możesz popełnić maksymalnie 1 błąd, żeby egzaminator zaliczył ci ten poziom (chyba, że poprzednia kostka mówi inaczej). Jeśli popełnisz więcej błędów, możesz spróbować po raz kolejny. Pamiętaj o opłaceniu wszystkich popraw.  

Ilość błędów:

Rzuć taką ilością liter, jaka odpowiada ilości popełnionych przez ciebie błędów, żeby dowiedzieć się, co poszło nie tak. W przypadku wyrzucenia dwóch takich samych literek - jedną z nich możesz przerzucić.

Rodzaj błędu:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2035
  Liczba postów : 1028
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptySro Sty 31 2024, 02:05;

Trochę bezmyślnie, podświadomie, gładził kciukiem skórę wierzchu dłoni uzdrowiciela, którą ukrywał w kieszeni jak jakiś sekretny, ukradziony światu skarb. Uśmiechnął się na jego słowa:
- Myślę, że to bardzo... kochane Twojej strony. - przyznał po chwili zastanowienia. Relacja Huxleya z Zoe nie była perfekcyjna jak z bajki, ale Williams robił wszystko, by zbudować tę relację na solidnym gruncie i z elementów pochodzących z dobrych miejsc. Z sercem. I duszą. Kolejny uśmiech przemknął po jego ustach na słowa "w miejscu publicznym" bo jego myśli już dryfowały w bardzo niebezpieczne rejony, do których w biały dzień chyba nie powinien się Huxowi przyznawać - Natura rządzi się swoimi prawami. - odpowiedział jedynie na te sugestie o tym, by agitować razem z uczennicą - Lubię tłumaczyć się tym, że jestem na szczycie łańcucha pokarmowego i usprawiedliwiać tym sobie swoje kulinarne zachcianki. - obnażył zęby w uśmiechu. Nie pootrafił, z jakiegoś kuriozalnego powodu, powiedzieć brunetowi wprost, że żył życiem, w którym nie odmawiał sobie niczego, bo nikt mu nigdy niczego nie odmawiał. Więc czemu sam miałby to robić? Czy asceza mogła uczynić go lepszym? Wykluczenie elementów konsumpcji, wygody, komunikacji, czy mogło go to uczynić szczęśliwszym? Było mu dobrze tak, jak miał. Choć zawsze mogłoby być lepiej.
- Jesteś z mugolskiej rodziny? - zdziwił się, bo przecież nie miał o tym pojęcia. Przechylił lekko głowę, mając w oczach jeszcze więcej admiracji dla Williamsowej postaci, o ile to w ogóle było możliwe. Uśmiechnął się - To zabrzmi tak okropnie, ale tak mało wiem o mugolskim świecie, że mnie to jakoś zafascynowało. - dodał, krygując się lekko i gdyby umiał, to by się zarumienił wstydliwie, ale był bezwstydny, więc mu się to nie udało.
- Zdradzę Ci tajemnicę - kiedy dotarli do tafli, Atlas pochylił się, szepcząc lekko w stronę ucha bruneta, może odrobinkę za blisko, czując, jak jego ciemne włosy muskają mu czubek nosa, ale w końcu była to tajemnica, więc chciał mu ją zdradzić w całkowitej konspiracji - ja też nie jestem w tym świetny. - wydawał się tym taki rozbawiony, że dwóch durni, którzy radzą sobie na lodzie całkowicie średnio, zamierzało na ten lód wejść. Przy wejściu na lodowisko czarownica wpuszczająca na taflę wyczarowała im ostrza na bucikach.
- Jak się połamiemy, to przynajmniej nas ponastawiasz, nie? - rzucił, chwytając równowagę i odpychając się łyżwą, ruszył wprzód. Nie ma tego złego!
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1489
  Liczba postów : 1463
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Administrator




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyCzw Lut 08 2024, 03:44;

Nawet nie wiem czy coś powiedzieć na to mizianie dłoni przez Atlasa i ogólnie nie wiem co począć z tym wszystkim, więc uznaję że po prostu zostawię swoją rękę w jego kieszeni, nie będę o nic pytać. Pewnie gdyby nie fakt, że lekko otumaniał mnie wciąż dość mocno bijący od niego urok, zapytałbym jakieś mądre co jest, albo zauważył że może nie powinien tak bezmyślnie dawać jakiś dwuznacznych znaków, ale jest to ponad moje siły. Muszę chociaż skupić się na normalnej konwersacji.
- Cały ja - mówię pół żartem, pół serio na słowa Atlasa, bo przecież wiem że staram się jak mogę w kontaktach z Zoe, ale często myślę o sobie jako o kimś niewystarczającym przez to, że tyle mnie brakowało w jej życiu. Parskam za to na jego kolejne słowa o łańcuchu pokarmowym. - Pewnie to samo mówią sobie wszyscy mugole, którzy tworzą globalne ocieplenie - zauważam, mimo wszystko z uśmiechem, bo przecież to wszystko z pewnością nie jest na barkach Atlasa, który je sobie mięso. Szkoda też, że nie powiedział mi prawdziwego powodu. Kiedyś również myślałem, że nie można sobie niczego w życiu odmawiać, ale nie sądziłem że prowadziło to do szczęścia. Pozornie wiecznie uśmiechnięty Rosa również miał w sobie coś co sprawiało, że nie do końca wierzyłem w to, że jest faktycznie tak szczęśliwy na jakiego lubił się kreować. Ale przecież nie moją rolą było kwestionowanie tego. Każdy może żyć jak chce i ludzie zazwyczaj nie wiedzieli gdzie jest to mityczne szczęście, którego oczekiwali od życia.
- No. Nie wiedziałeś? - pytam bardziej zdziwiony faktem, że jakoś nigdy o tym nie wspomniałem i nie zauważyłem, że to mogło brzmieć jakoś okropnie; dlatego macham tylko na to wolną ręką i kręcę głową. - Większość ludzi to mugole, nie ma czym się fascynować. Ja już nie miałbym ochoty wchodzić w ten świat. Mamy tak nieporównywalnie łatwiej niż oni, że szkoda gadać - stwierdzam ze wzruszeniem ramion.
W końcu docieramy do tafli i pytająco zerkam na Atlasa, kiedy ten chce mi zdradzić sekret. Pochyla się nade mną i szepcze mi do ucha tak że ledwo rozumiem co mi przekazuje, bo sam oblewam się rumieńcem jak młodzieniaszek i śmieję się niemrawo. Wszystko przez nagłą bliskość. Muszę w końcu coś na to powiedzieć, ale znowu tego nie robię, a jedynie jak klon podążam za Atlasem na lodowisko.
- Poskładam, tylko nie możemy mi złamać prawej ręki - uprzedzam mężczyznę i ze znacznie mniejszą niż mój towarzysz werwą wchodzę na lód. Od razu już chybocząc się lekko.

super kostki:

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2035
  Liczba postów : 1028
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyPią Lut 09 2024, 01:05;

Gwiazdy tańczą na lodzie: 6

Pięknym było zakładanie, że Atlas robi cokolwiek w swoim życiu bezmyślnie. Z drugiej strony tak łatwo było ocenić go jako takiego swobodnego, czarującego ducha, który może trochę niechcący rozlewa się z urokiem wila więc nie można mu mieć tego za złe, w końcu taka jego natura. Pięknym istotom wiele uchodziło na sucho, a Atlas dorósł w przekonaniu o swojej względnej bezkarności, co nie zmieniało faktu, że zarówno ulewanie się uroku jak i zapraszanie Huxley'a na łyżwy nie były przypadkowe. Atlas był chciwy, nie znosił odmowy, z trudem radził sobie z tym, kiedy ktoś otwarcie odrzucał to, co mu oferował - w końcu Rosa był taki hojny. Grubą warstwą uroku zapewniał sobie odpowiednią widownię, zawsze pozytywnie nastawioną do jego gestów, zawsze ochoczo kiwającą głową na jego propozycje. Dlatego też dopiero przy trzydziestce zaczynał się uczyć, by nie żądać, a prosić. Pytać. Proponować. Dawać przestrzeń ludziom na bycie ludźmi, a nie tylko chwilowymi bohaterami tego kukiełkowego teatrzyku, napędzanymi baterią wilowego uroku.
Mógłby dać Huxowi przestrzeń na pytania, na bycie sobą, ale z drugiej strony taak bardzo nie chciał mierzyć się z tym, że uzdrowiciel miałby jakieś wątpliwości względem ich spotkania, tak bardzo nie chciał zobaczyć na jego twarzy niezadowolenia, że w pewnym stopniu już prewencyjnie otulał go wiecznym uczuciem słodkiego umiłowania.
Na wszelki wypadek.
Spojrzał na bruneta, nie kryjąc w oczach ciepła. Wiedział, że ludzie mają takie tendencje do deprecjonowania się - choć było to dla niego zupełnie obce - nie miał jednak pojęcia dlaczego Williams mógłby o sobie sądzić, że jest niewystarczający, skoro w oczach Rosy był definicją "dobrego człowieka".
- Nie miałem pojęcia. - powiedział z całą szczerością - Może dla Ciebie nie ma - powiedział, ściskając lekko jego dłoń z małym uśmieszkiem- dla mnie to fascynujące. - to nie tak, że nigdy nie miał styczności z mugolami, nigdy szczególnie go nie interesowali. Do teraz. Och teraz pragnął wiedzieć o nich wszystko, najlepiej z osobistym przewodnikiem w postaci tego tu oto mu towarzyszącego.
Wszedłszy na taflę, chwycił równowagę, w końcu wydobywając z kieszeni Huxleyową dłoń, choć wciąż z ostrożnością, jakby nie był pewien, czy chce swój skarbik wystawiać na nikczemne światło słoneczne. Uśmiechnął się, odwracając spojrzenie od twarzy Williamsa, bo ten rumieniec, jaki oblał jego policzki i uszy wydał mu się tak nader uroczy, że robiło mu się słabo. Doprowadzić młode dziewczęta do rumieńca to żadna sztuka, ale widząc speszonego Hux'a był po części zadowolony, po części niemal zawstydzony swoją bezczelnością. Gdyby umiał się wstydzić. Albo przeszkadzało mu bycie bezczelnym.
- Wiesz - zaczął, czując jakąś potrzebę podzielenia się i czymś o sobie. Nie robił tego szczególnie często, nie czując, by ludzie potrzebowali wiedzieć o nim więcej, niż wiadomo było oficjalnie. Przedstawianie czegokolwiek głębiej ze swojego życiorysu uważał za coś znacznie bardziej intymnego, niż adoracja czy bliskość fizyczna- mój rodzinny dom jest nad jeziorem, głęboko w Alpach. Zimą ojciec zaczarowywał taflę jeziora tak, by pokrywa lodowa była wystarczająco gruba, żeby dało się jeździć. - przez jego twarz przemknął niejasny grymas, związany z tym wspomnieniem. Pamięć stłuczonych kolan, jego pierwsza harpia przemiana.- Byłem beznadziejnym łyżwiarzem. - powiedziawszy to, uśmiechnął się cudownie, tym uśmiechem chcąc kupić sobie usprawiedliwienie, bo jakże to Atlas Rosa był w czymś beznadziejny, skoro się tak cudownie uśmiecha?!- W sumie nie wiem czemu Ci to mowie.
Odbił, odpychając się lekko jedną łyżwą i ni to wspierając się na Huxleyowej dłoni, ni to go swoją asekurując, ruszyli wzdłuż zaczarowanej barierki (na wszelki wypadek), zaskakująco pięknie poruszając się po magicznym jeziorze. Jasna skóra Rosy zaróżowiła się od mrozu, nadając jego wyglądowi jeszcze bardziej cherubinkowy urok, kiedy spojrzał na swojego kompana.
- Chyba mnie trochę oszukałeś, że nie byłeś w tym dobry. - pochylił się nieco, mrużąc podejrzliwie oczy, choć kryła się w nich iskierka dowcipkowania.

A Ty też sobie rzuć na to jak im dalej idzie, bo nikt nie powiedział, że takie z nich gwiazdy na lodzie już do samego końca.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1489
  Liczba postów : 1463
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Administrator




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyPon Lut 12 2024, 03:21;

atlas prawie leci na buźkę

Najwyraźniej mimo że dość dużo czasu spędzaliśmy razem, przypisywałem Atlasowi znacznie lepsze cechy niż jaki był w rzeczywistości. Może nie znałem się na ludziach tak jak zawsze myślałem, a może zawsze po prostu chciałem wyszukiwać w innych pozytywnych cech, a nie tych negatywnych. Kolejna możliwość to właśnie ten rozlewający się co raz urok wili nie pozwalał mi dostrzec was Rosy. Tu akurat byłem całkiem pewny, że tak było, ale nie przywiązywałem do tego szczególnej wagi. Obracałem się większość życia wśród wil i uważałem, że to jest często ich wina, chcąc nie chcąc ludzie będą zwracać uwagę na ich piękno.
I trudno też zrozumieć komuś takiemu jak on ile niektórzy muszą robić, by być brani na poważnie. A sam sobie też niezbyt pomagam, bo przecież ubieram się w kolorowe tatuaże, na które ludzie od razu zakładają że coś może być nie tak. Mam niski procent krwi co kiedyś miało bardzo duże znaczenie kiedy byłem młodszy. Musiałem walczyć jak lew, żeby ludzie nie patrzyli na mnie z góry i szczerze mówiąc musiałem też bardzo mocno rozbudzać własną samoświadomość, że jestem dobry w wielu rzeczach. Więc wcale nie do końca jest prawdą, że patrzyłem na siebie nieprzychylnym okiem. Byłem raczej realistą. I też uważałem się za dobrego człowieka.
- Fascynujące mówisz. Może kiedyś ci poopowiadam jak... nie wiem będę pijany i zachce mi się przypomnieć zapach... ryb - mówię bo to pierwsze przychodzi mi na myśl kiedy wracają wspomnienia rodzinnego, biednego miasteczka.
Odganiam od siebie urok wila kilkoma machnięciami głowy i już wyruszam na lodowisko, całkowicie się na tym skupiając. Teraz ręka Atlasa wydała mi się całkiem naturalna, bo przecież obydwoje staraliśmy się utrzymać na powierzchni. Na początku robimy niepewne kroki, ale okazuje się że idzie mi to całkiem dobrze i już znacznie pewniej pruję do przodu, oferując siebie jako ewentualne oparcie dla mojego kompana, który również czuje się tu na tyle swobodnie, że zarówno jedzie jak i opowiada o sobie.
- O widzisz, to obydwoje mieszkaliśmy nad wodą, tylko twoje miejsce brzmi znacznie bardziej malowniczo niż moje - stwierdzam i chichoczę pod nosem. Nie wiem skąd jego zastanowienie, że nie rozumiem po co mi to mówi. - Bo jesteśmy przyjaciółmi? - podsuwam mu bardzo prostą odpowiedź na dziwne gdybania. Śmieję się też kiedy mnie komplementuje i już chcę coś błyskotliwego odpowiedzieć, ale wtedy to Rosa traci odrobinę panowanie nad łyżwami. Trudno mi się utrzymać kiedy ten się gibie, wiec puszczam dłoń mężczyzny, ale pośpiesznie łapię mężczyznę po prostu jakoś w pasie i niechcący wykonujemy wspólnie jakaś wymyślną figurę, a na końcu nadal żaden z nas się nie wywrócił. Sukces. - Faktycznie, jeżdżenie to nie jest twoja mocna strona - zauważam tylko trzymając go w pasie i sprawdzając czy wszystko w porządku.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2035
  Liczba postów : 1028
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyPon Lut 12 2024, 04:38;

Jakaś część Atlasa zmieniała się od czasu zamieszkania w Anglii na tyle, że pewnie chciałby być taki dobry i taki pozytywny, jakim postrzegał go Huxley. Stanowczo zbyt wiele lat żył w przeświadczeniu o swojej nieomylnej doskonałości, do tego stopnia, że nawet kiedy zdarzały się mu błędy, kwitował je pięknym uśmiechem, bo przecież od dziecka tak wiele uchodziło mu na sucho właśnie za cenę tego uśmiechu. Dlaczego więc teraz było inaczej?
Rosa sam nie rozumiał jeszcze do końca, co takiego szczególnego robił, czy jaki był Hux, że to rezonowało w jego głowie tak potwornie bardzo. Czy to właśnie to doświadczenie, odciśnięte piętnem wysiłku, czy to niewygody, które uczyniły go tym, kim był teraz? Czy zwyczajne dobro, pozytywna dusza nie potrzebująca blichtru i odpustowego brokatu, by urzekać swoją urodą.
Parsknął, bo w sumie wiele mógł zgadywać, ale że będzie o mugolach słuchał z perspektywy aromatu rybich flaków, to się nie spodziewał. Mimo to skinął głową, w jakiś sposób chętny słuchać i o tym. I o rybach, o glonach, o wilgotnych ulicach i starych kamienicach. O tym co robili mugole w sztorm i czego nie robili, by nie capnął ich ladaco. Tak długo, jak Hux chciałby mu to opowiadać.
- Musisz tam kiedyś ze mną pojechać. - powiedział spokojnie. Alpejska dolinka, w której mieścił się jego rodzinny dom była według niego najpiękniejszy miejscem na ziemi, choć wcale nie widział ich tak wielu. Był przekonany, że Karl tam właśnie wybudował dom, by jego najpiękniejsza matka mogła spędzić życie w najpiękniejszym z miejsc.
Łyżwa omsknęła mu się dopiero kiedy padło przeklęte słowo na P, choć zdążył się jeszcze uśmiechnąć, posłać kilka słów w eter, to niechybnie grawitacja zawołała o swoje myto, ciągnąc jego wielkogabarytową postać ku ziemi i tylko sprawny, uzdrowicielski refleks uratował go od bolesnego zbicia kolan.
Śmiejąc się, wpadł mu w ramiona, nieruchomiejąc, kiedy w końcu obaj zdołali złapać równowagę. Nie zdarzało mu się czuć niezręcznie, szczególnie w perspektywie fizycznej bliskości, która z powodu jego natury nie była mu w żadnym aspekcie obca. Lubił obcować z pięknymi kobietami, deifikować cudownych mężczyzn, oplatać się nimi jak jedwabnymi szalami, adorowany, adorujący, teraz jednak? Zatrzymał się na chwilę, objęty Huxleyowy ramieniem, uśmiechając się uśmiechem znacznie bardziej naturalnym, niż ta seria jak z żurnala, którą prezentował odpowiednio w zależności od okazji. Urzeczony tą niewymuszoną troską, którą Williams wciąż go obdarowywał, uniósł dłoń i dotknął jego policzka z czułością.
- Jesteśmy przyjaciółmi. - potwierdził cicho, kiwając lekko głową - Dopóty, dopóki będziesz chciał być przyjaciółmi. - dodał, kciukiem muskając jego kość jarzmową i choć wzrok przeskoczył mu z tych zielonych oczu na wiecznie roześmiane wargi tylko na moment, cmoknął z jakimś niezadowoleniem, prostując się i odejmując dłoń od tego zaplątanego w szalik policzka.
- Mówisz, że nie udało mi się zrobić na Tobie wrażenia moimi łyżwiarskimi popisami? - zaśmiał się, oswobadzając z tego dziwnie dusznego uczucia, które mu osiadło na ramionach, gdzieś pomiędzy głodnym pragnieniem a wyrzutem sumienia. Wsunął palce między wytatuowane kłykcie bruneta i skinął głową w kierunku wyjścia ze ślizgawki - Zgłodniałem trochę. - potrzebował solidnego gruntu pod nogami, nie lubił tego uczucia, które zakradało się do niego coraz częściej, kiedy jego przyjaciel nazywał ich relację przyjacielską.

+
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1489
  Liczba postów : 1463
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Administrator




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptySro Lut 14 2024, 01:00;

Niektórych rzeczy człowiek uczy się całe życie. A Atlas wcale aż tak dużo nie przeżył, a ze swoim magicznym urokiem mógł zdziałać o wiele więcej niż przeciętny czarodziej. Dlatego fakt, że tak funkcjonował wcale mnie specjalnie by nie zdziwił. Perpa też tak miała, ale ona miała znacznie więcej upadków przez swój dar niż Rosa, więc może zrozumiała to szybciej, że piękny wygląd nie zawsze gwarantował szczęścia które powinno być w to wpisane. Też nie wiedziałem co dokładnie mnie stworzyło takim jakim jestem, ale przynajmniej czułem się że znam siebie samego i wiem jak powinienem ułożyć teraz swoje życie czy związki by wszystko mogło mieć ręce i nogi.
Parskam krótkim śmiechem na słowa Atlasa, bo o ile byłoby bardzo miło pojechać do jego alpejskiej miejscowości nie wiem jak mógłbym to ugrać w czasie. W końcu na wychowaniu mam dziecko i same ferie czy wakacje szkolne to był wystarczająco długi czas na szukanie odpowiednich zastępstw do opieki czy zwalanie wszystko na barki skrzata.
- Ok, za jakieś siedem lat ustawiamy się na wyjazd do twoich rodzinnych stron - mówię licząc mniej więcej kiedy mała Flora będzie już w Hogwarcie i może znajdziemy jakąś chwilę wolnego weekendu.
Nie wiem jakim cudem udało mi się utrzymać w pionie zarówno siebie, jak i znacznie wyższego Atlasa, ale po krótkim chaosie jakoś się to powiodło. Z westchnieniem ulgi zerkam na mojego towarzysza, który nagle uśmiecha się tak jak rzadko się uśmiechał. Wiedziałem, że zawsze rzuca swoje wystudiowane spojrzenia, czując że to przynosi mu jakąś korzyść, bądź po prostu skłania do sympatii. Jednak tym razem miałem wrażenie, że było to ciut inne. I na dodatek jego późniejsze gesty i słowa.
Jednak tym razem rozwiewam natychmiast jego ewentualny urok i marszczę brwi z zastanowieniem. Co ma na myśli Atlas? Po co te gesty czy słowa. Nie jestem pewny jak powinienem to rozumieć, ale też nie sądzę że przekraczanie obecnie naszych granic byłoby jakkolwiek dobrym pomysłem, więc tez nie dopuszczałem do siebie takiej myśli, zakładając że to filuterna postawa atlasowa. Ale tym razem trudno było to odebrać inaczej niż powiedzenie wprost pewnych niewypowiedzianych wcześniej słów. A ja w tej chwili uważam, że to nie jest dobry pomysł na takie bawienie się uczuciami, a ja obecnie w ten sposób to dobieram.
- Udało się niesamowicie - oznajmiam dopiero odnosząc się do słów z popisami. Podjeżdżam z nim do barierki, kładę jego dłoń na niej, a sam odjeżdżam odrobinę od niego, uwalniając się też z jego uścisku. - Chodźmy coś zjeść - mówię tylko i kieruję się w stronę wyjścia, tym razem zostawiając Rosę pod opieką barierki, a nie siebie.

/zt x2

@Atlas M. O. Rosa

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 776
  Liczba postów : 2616
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptySro Kwi 03 2024, 21:08;

Widziadła: NIE
Scenariusz: n/d
Zdarzenie losowe: hibiskus - Podpalam świat

Mało miewała dla siebie czasu, ale od powrotu ze Szwajcarii potrzebowała nieco więcej świeżego powietrza, by na spokojnie oczyścić głowę i przemyśleć pewne kwestie. Nie czuła się już tak bezpiecznie, jak jeszcze tydzień temu, co przeszkadzało jej mocno w życiu. Nie tylko dużo ciężej było rudowłosej skupić się na pracy, ale i ogólnie straciła pewną czujność, jednocześnie wszędzie węsząc zagrożenie. Ten dysonans spędzał jej sen z powiek, więc postanowiła wziąć sobie dzień wolnego i wybrać na spacer po okolicach Londynu.
Powoli dotarła nad magiczne jezioro. Uwielbiała to miejsce, a widok, który się stąd rozciągał, za każdym razem przynosił jej spokój i uśmiech. Dziś coś jednak było inaczej niż zwykle. Potrafiła to wyczuć i od razu chwyciła w dłoń różdżkę, spodziewając się dosłownie wszystkiego. Bacznie obserwowała teraz i dopiero po chwili zauważyła, co jest tu nie tak. Hibiskus. W tym miejscu, nie powinien rosnąć żaden dziki okaz tego kwiatu. A na pewno nie w tym miejscu. Czuła, jak roślina ją do siebie przyciąga. Mimowolnie nachyliła się nad kolorowymi płatkami, gładząc je ostrożnie swoimi dłońmi. Nie wiedziała jeszcze, jaka magia zaraz w nią uderzy.

@Thalia S. Heartling

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 349
  Liczba postów : 430
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyCzw Kwi 04 2024, 19:51;

Zdarzenie losowe #26 Flower Power
Kostka: 4 — skrzeloziele, post w wodzie 1/3
Widziadła: nie

Thalia kochała wiosnę. Uwielbiała te dni, kiedy jeszcze upał nie sprawiał, że wolała chować się w chłodnych murach św. Munga – choć by to robić wcale nie potrzebowała większego powodu – a przyrod powoli budziła się do życia. Jako uzdrowicielka, pracująca na dwóch całkiem różnych oddziałach, nie miała dla siebie wiele czasu, ale nie dość, że była do tego przyzwyczajona, to nie wyobrażała sobie innego życia. Dlatego po nocnym dyżurze, choć powinna pewnie wrócić już do mieszkania i porządnie się wyspać, postanowiła wybrać się na spacer. Natura ją uspokajała, nie była jej wielką znawczynią, wiedziała tyle ile potrzebowała do swojej pracy, może odrobinę więcej przez przebyty dodatkowo kurs aptekarki. Szła przy brzegu jeziora z odpiętym płaszczem, a promienie słońca przyjemnie głaskały ją po twarzy. Jak jej brakowało słońca… Przez chwilę stała z przymkniętymi oczami, nie zwracając wcale uwagi na innych, którzy korzystali z pięknej, tak rzadkiej w Anglii, pogody.
Otworzyła oczy po kilku minutach, a może kilkunastu? Nie robiło to jej żadnej różnicy. Za to jej uwagę znienacka przyciągnęła roślina na brzegu jeziora. Dostrzegła, że wokół zrobiło się jakby pusto, nie licząc rudowłosej kobiety nieopodal. Zaintrygowana rośliną podeszła bliżej, nie zwracając uwagi na wodę moczącą jej mokasyny, przecież wysuszy je jednym zaklęciem, a roślina ją do siebie przyciągała, zupełnie jej nie znajomym magnetyzmem.
Co tu robi skrzeloziele? — mruknęła do samej siebie i podniosła roślinę przypominającą zwitek oślizgłych szczurzych ogonów.
Nie wiedziała w którym dokładnie momencie, ale przestała oddychać. Wypuściła skrzeloziele z dłoni, nie rozumiejąc co się dzieje. Chwytając się za mostek, w pierwszej chwili spanikowana spojrzała na rodowłosą, którą wcześniej widziała, ale nie mogła się odezwać. Spokojnie, nie panikuj, na pewno jest jakieś wytłumaczenie.
Woda. Musiała wejść do wody i nie miała pojęcia skąd ta potrzeba. Przecież będzie lodowata, a ona nabawi się zapalenia płuc. Rzecz w tym, że te i teraz przestały funkcjonować. Bez większego zastanowienia wbiegła do jeziora jak wariatka. Ale to nie wystarczało, musiała się zanurzyć całkowicie. Odepchęła od siebie szereg chorób, które już sobie przypominała. Nie było przecież badań, które potwierdzały, że morsowanie stymulowało odporność! Zanurzyła głowę w desperackiej próbie oddechu i dopiero pod wodą jej się udało. To musiał być żart…

Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 776
  Liczba postów : 2616
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyPią Kwi 05 2024, 12:21;

O ile początkowo otoczenie było niezwykle spokojne, to wszystko miało się dość szybko zmienić. Schylona nad hibiskusem rudowłosa, nie zauważyła przechadzającej się nieopodal kobiety. Cała uwaga Irvette skupiona była na magii rośliny, która tak bardzo przyciągała ją do siebie. Przynajmniej do momentu, gdy nie dotknęła jej płatków. Wtedy hipnotyczny stan jakby osłabł, a Ruda wstała w sam raz w chwili, by zobaczyć, jak spanikowana nieznajoma wbiega do jeziora. To było zdecydowanie coś, czego nie spodziewała się być świadkiem ani dziś, ani jutro.
Chciała zignorować to, co zaszło, bo raczej nie miała w zwyczaju rozmawiać z wariatami, ale zauważyła, że dziewczyna zniknęła pod wodą i przez dość długi czas nie wypływała na powierzchnię. Zrozumiała, że powinna się zainteresować, czy przypadkiem tamta się nie utopiła. Nie żeby specjalnie ją to przejmowało, ale w razie czego, z czystym sercem mogłaby powiedzieć, że zrobiła co mogła, ale śmierć była szybsza. Irvette ruszyła więc żwawym krokiem ku jezioru czując, jak robi jej się coraz bardziej gorąco. Nie wiedziała skąd to odczucie. Owszem, pogoda była piękna, ale słońce nie prażyło aż tak. Musiała przystanąć, tuż przy tafli wody i oprzeć się o drzewo, by złapać nieco oddechu w tej gorączce i wtedy stała się kolejna niespodziewana rzecz. W miejscu, gdzie jej dłoń spotkała korę, zaczął płonąć ogień. Płomienie zgasły tak szybko, jak się pojawiły, gdy tylko rudowłosa wzięła rękę z powierzchni rośliny, ale całe to wydarzenie na chwilę sprawiło, że kompletnie zapomniała o prawdopodobnym topielcu, który znajdował się praktycznie na wyciągnięcie ręki.
Do porządku doprowadził ją dopiero głośny skrzek przelatującej nieopodal wrony. De Guise otrząsnęła się i weszła do jeziora, od razu nurkując w poszukiwaniu ciała nieznajomej. Nie musiała długo czekać. Czarownica znajdowała się pod wodą i wyglądała, jakby absolutnie nic jej nie było. Co więcej, Irv poczuła, jak woda pomaga jej gorączce i przynosi nieco upragnionego chłodu.
-Wszystko w porządku? - Wypisała różdżką pod wodą, bo nie miała jak inaczej się z kobietą skomunikować.

@Thalia S. Heartling

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Thalia S. Heartling
Thalia S. Heartling

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,65m
C. szczególne : czarny tatuaż armband na prawym przedramieniu || zapach miodu, szpitala i kawy
Galeony : 349
  Liczba postów : 430
https://www.czarodzieje.org/t21575-thalia-s-heartling#701437
https://www.czarodzieje.org/t21580-thalia-poczta#701474
https://www.czarodzieje.org/t21579-thalia-s-heartling#701467
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyPią Kwi 05 2024, 19:54;

post w wodzie 2/3

Nigdy, ale to nigdy nie przypuszczała, że znienacka będzie potrafiła oddychać pod wodą. Mało tego, że na powierzchni jej płuca odmówią posłuszeństwa. Panika jej nie opuszczała, ale teraz przynajmniej mogła oddychać. Zaczerpnęła powietrza, rozproszonego niewidocznymi ludzkim okiem pęcherzami w wodzie. To było osobliwe, ale odetchnęła z ulgą, że być może to nie był dzień, w którym umrze… Miała przecież tyle niedokończonych spraw, starych rozdrapanych ran, nie mogła odejść z tego świata teraz. Nie zrozumcie jej źle, Thalia na co dzień obcowała ze śmiercią, więc ta jej już nie przerażała. To zawsze było trudne i wiele lat zajęło jej zrozumienie, że śmierć była naturalną koleją rzeczy. Pracowała jednak na oddziale, na którym kostucha zbierała swoje żniwo całkiem obficie. Niemniej, Heartling nie była gotowa na odejście.
Nie do końca wiedziała co ma zrobić, nie wynurzała się, świadoma, że przecież tam nie mogła oddychać. Modliła się w duchu – a rzadko to robiła, by jej przeszło. Tylko skąd miała wiedzieć kiedy to nastąpi? Czy wtedy zacznie się znów dusić, tylko tym razem wodą? Słodka Morgano… To miał być jedynie przyjemny spacer po ciężkim dyżurze, a najwyraźniej zmieniała się w druzgotka. Próbowała znaleźć wytłumaczenie, znała właściwości skrzeloziela, ale przecież go nie spożyła!
Zobaczyła, choć niespecjalnie wyraźnie, przez mętną wodę, że ktoś wchodzi do jeziora. Po chwili dostrzegła wściekle rude włosy i zorientowała się, że to ta kobieta, którą wcześniej widziała na brzegu. Przeczytała narysowane w wodzie słowa i pokiwała głową, wyciągając różdżkę ze specjalnie wszytej w płaszcz kieszeni.
Nie mogę tam oddychać, nie wiem co się dzieje — nakreśliła szybko litery pod wodą, wciąż będąc zdumioną tą całą sytuacją — Jedynie dotknęłam skrzeloziela — dopisała i wzruszyła ramionami, starając się nie myśleć o tym, jak zimna była woda, w której tkwiła po czubek głowy. Będzie musiała pożyczyć trochę eliksiru pieprzowego ze szpitala.

Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 776
  Liczba postów : 2616
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 EmptyPon Kwi 22 2024, 19:55;

Irv z kolei w życiu nie spodziewała się, że w ciągu kilku miesięcy kilkukrotnie uratuje obce życie. Był to w pewien sposób ogromny skok w jej osobowości nawet jeśli miała się za chwilę przekonać, że dziewczyna wcale nie potrzebowała ratunku.
Zaklęcie bąblogłowy zadziałało idealnie, choć ciężkie od wody ubrania nieco ograniczały rudowłosej mobilność pod wodą. Zdecydowanie nie miała jednak zamiaru się specjalnie rozbierać w tej chwili. Mogła jedynie sobie dziękować, że zamiast szaty, czy sukienki, postawiła dziś na wygodne spodnie i pasujący do nich top.
-To chyba te rośliny. Ja też dotknęłam jednej i zaczęły się dziać dziwne rzeczy. - Odpisała szybko, nie dzieląc się płomiennymi detalami, żeby nie przerazić dziewczyny. Tutaj, pod wodą, obydwie obecnie miały dość wiele swobody. Irvette nie wiedziała jednak, jak długo ta magia będzie trwać. Połączyła jedynie poszlaki, które w tym krótkim czasie udało jej się zebrać i wyciągnęła wnioski, które wydawały jej się najbardziej logiczne. -Dobrze pływasz? - Spytała jeszcze na piśmie, chcąc być gotową na to, co może się zadziać, gdy dziewczyna jednak przestanie tak swobodnie oddychać pod powierzchnią jeziora, jak miało to miejsce w tej chwili.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Magiczne jezioro - Page 9 QzgSDG8








Magiczne jezioro - Page 9 Empty


PisanieMagiczne jezioro - Page 9 Empty Re: Magiczne jezioro  Magiczne jezioro - Page 9 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Magiczne jezioro

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 9Strona 9 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Magiczne jezioro - Page 9 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
za Londynem
-