Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Śnieżne pustkowie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyNie Lut 19 2023, 14:21;

First topic message reminder :


Śnieżne pustkowie


Poza kilkoma atrakcjami umiejscowionymi niedaleko lodowca zamieszkałego przez Smoczych Ludzi, to właśnie pustkowie dominuje na Antarktydzie. Gdzie nie sięgniesz wzrokiem, jest biało i zupełnie pusto. Lepiej nie zapuszczać się zbyt głęboko, brak charakterystycznych punktów może szybko spowodować zgubienie właściwego kierunku, a trudne warunki atmosferyczne sprawiają, że może być to tragiczne w skutkach.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySob Mar 04 2023, 15:44;

Zdobyty przedmiot: Czapka z futra fomisia
   Fomiś: Biały, trza nucić
   Pytania:
   
Spoiler:

  Zwykle częścią hogwarckich ferii były wyprawy organizowane przez gospodarzy. Tym razem na Antarktydzie przyszło im podróżować w śniegu i w mrozie razem z niejakimi Smoczymi Ludźmi - a w przypadku Darrena mróz dokuczał jego uszom podwójnie, gdyż przed wyjściem zaopatrzył się on w czapkę nie dość pasującą do warunków pogodowych. Na swoje szczęście jednak jeden z przewodników pożyczył mu - najwyraźniej jakiś zapasowy - egzemplarz jego nakrycia głowy przy okazji przedstawiania Shawowi jego prawie niewidocznego na lodzie i śniegu, bo całkowicie białego fomisia.
  Chcąc nie chcąc, jak się okazało Darren musiał w czasie drogi zrobić przynajmniej dwa okrążenia po najgłośniejszych hitach ABBY, wygwizdując je za każdym razem, kiedy jego wyjątkowo muzykalny wierzchowiec postanawiał zwolnić lub całkowicie się wręcz zatrzymać.
Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2453
  Liczba postów : 1044
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySob Mar 04 2023, 17:01;

Zdobyty przedmiot: jedzenie przerzucone na jedzenie xP więc i guess, będę przynajmniej syty
Fomiś: Impertynencki fomiś, który nie chciał mnie wieźć
Pytania:
Spoiler:

Przygotował się solidnie na tę wyprawę, pamiętając o tym, by nie zapomnieć swoich okularów snowecznych, z którymi się przecież nie rozstawał przez cały wyjazd. Opatulony od stóp do głów czuł się niemal w obowiązku przypilnować szkolnej gawiedzi, mimo, że to wyjazd i ferie i trochę laba, to pozostawał ich pedagogiem i tak samo, jak w sylwestrową noc bez zastanowienia pobiegł ratować uczniów z płonącego statku, tak i dziś gotów był pilnować, czy żaden nie zaginie na białych pustkowiach.
Okazało się, że w oczach Smoczych Ludzi był przygotowany aż nadto, dostał więc w bonusie kilka steków ekstra i trochę więcej tranu, na co nie zamierzał narzekać, bo to przynajmniej towar, którym mógłby się podzielić z którymś z uczniów, gdyby była taka potrzeba.
Niestety, nie miał tyle szczęścia z fomisiem. Ten, który został mu przydzielony był absolutnie obrażony na swojego jeźdźca i za nic w świecie nie zamierzał ruszyć do przodu. Rosa tak przeczuwał, że się skończy jego wycieczka, skoro nie wziął ze sobą Klausa, fomisia, z którym zdążył się już zaprzyjaźnić przez ten wyjazd. Pokierowany przez opiekunów wydarzenia, dosiadł się do pierwszej z brzegu osoby, którą okazał się @Eugene 'Jinx' Queen i to w towarzystwie jego, gazowego misia, podreptał pod zwierciadlany mur. Starał się przy tym nie przeszkadzać studentom w ich rozmowach ani integracjach, będąc jedynie nadprogramowym bagażem bardziej, niż kompanem do ploteczek czy przygód.
Zeskoczył z brzegu niedźwiedzia gdy dotarli na miejsce, gdzie Atlas zmuszony był zmierzyć się z tym, co niekoniecznie było jego mocną stroną. Szczerością. Wybrał miejsce lekko na uboczu, by nie musieć uzewnętrzniać się przed swoimi uczniami, biorąc ostrzeżenia Smoczych Ludzi jak najbardziej na poważnie i zastanawiając się dobrze, nim udzielił odpowiedzi.
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 582
  Liczba postów : 1565
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyNie Mar 05 2023, 10:02;

Zdobyty przedmiot: 1
Fomiś: B jak Biały Fomiś – okazuje się, że ten niedźwiedź uwielbia piosenki! Odmawia wycieczki jeśli nie nucisz czegoś pod nosem. Więc albo całą podróż musisz wyśpiewywać to co mówisz, albo po prostu rozpocząć koncert muzyczny na fomisiu.
Pytania:
Spoiler:

Wiedziała, że pójdzie na wyprawę, odkąd tylko o niej usłyszała. Zdawało się, że wcale nie uczyła się na swoich błędach, a może mocno uwierzyła Jinxowi, że tak naprawdę robią ich w konia i ten cały smok to tylko jakiś bełkot turystyczny i tak naprawdę nie było żadnych szans, że go zobaczą. No ale szła w każdym razie, słuchając tego mistycznego ludu, ubrana tak grubo, że ledwo się poruszała i chyba wyglądała na plus dwadzieścia kilo, nie żeby się tym przejmowała, wolała jednak nie zamarznąć niż wyglądać. Całkiem nieźle ustawione priorytety, trzeba było jej przyznać.
Chyba właśnie powiedziałeś definicję gryffindoru — parsknęła do @Drake Lilac, przyznając mu rzecz jasna rację, bo zawsze gdzie razem poleźli tam działy się rzeczy, które mogły pozbawić ich zdrowia i życia nawet, a Drake’a zamienić w przerośniętego psa jak już raz się zdarzyło.
Jej uwaga szybko jednak została odwrócona przez fomisie i była gotowa przyznać, że nigdy nie widziała niczego bardziej uroczego i wspaniałego. Przyjęła z wdzięcznością tego osobnika, który został jej przydzielony i od razu uznała, że zostaną najlepszymi przyjaciółmi. Ruby uznałaby tak i smoka, gdyby ten tylko nie chciał je pożreć, a ostatnie doświadczenia miała raczej średniawe, jeśli miała być szczera. Nie spodziewała się jednak, że jej fomiś odmówi podróży, jeśli nie będzie czegoś śpiewała, próbowała go przekonać na wszystkie sposoby, aż w końcu się poddała i zaczęła śpiewać wszystkim dobrze znane hity Christoffa Tailora.
Mój przyjacielu, byłeś mi naprawdę bliski, móóóój przyjacielu, wiesz, że byłeś mi, jak brat, dałem Ci wiarę, dałem Ci spokój, dałem gitarę, dałem samochód iiii dach nad głową, a do sypialni wszedłeś sam — od jednego hitu przechodziła zaraz do kolejnego, żeby przypadkiem nie zostać w tyle. Wiele mogła o sobie powiedzieć, ale nie sądziła, że miała jakąkolwiek orientację w białym bezkresie. — Parostatkiem piękny rejs, statkiem na parę w piękny rejs, przy wtórze klątw bosmana, głośnych krzyków już od ranaaa — i tak mijała im ta wspaniała podróż, aż nie stanęli, a przez oczami gryfonki pojawiła się dziwna ściana.
Szybko się okazało, że wcale nie zboczyli z trasy, a właśnie ten mur był ich destynacją. Co więcej, miał im zajrzeć w głąb duszy i serca, kiedy będą odpowiadać na pytania. Zero presji. Zaczęła jednak odpowiadać, mając nadzieję, że nigdzie nie okłamywała samej siebie.
Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 3117
  Liczba postów : 1746
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyWto Mar 07 2023, 21:20;

Zdobyty przedmiot: czapka z futra fomisia
Fomiś: agresywny fomiś; zrzuca mnie w trakcie drogi
Pytania:
Spoiler:

Gdy zobaczyła informację o wyprawie smoczych ludzi w poszukiwaniu smoka, którego od wieków nikt nie widział, a ona nawet o nim nie słyszała, momentalnie wróciły wspomnienia z wypadów Jonesa. Nie zamierzała więc i tym razem odpuścić tego wyjścia, częściowo brawurowo stwierdzając, że już nie takie przygody przeżyła, a częściowo z wewnętrznego poczucia, że jej i całej społeczności należą się jakiekolwiek odpowiedzi dotyczące wzmożonych ataków, podpaleń i zachwianego spokoju.
Mam nadzieję, że wziąłeś krzyżówki – szturchnęła @Hariel Whitelight, uznając to już za tradycję ich wspólnych prób ratowania świata i choć brzmiało to tak jakby bagatelizowała ostrzeżenia o niebezpieczeństwie, wolała ewentualne obawy zatuszować wrodzoną odwagą i szerokim uśmiechem. – Za każdym razem jak się gdzieś wpierdalamy, a wszyscy naokoło trąbią, że to bardzo ryzykowne to zadaję sobie to samo pytanie „po chuj zgadzacie się, aby szli tam nierozważni studenci”, ale z drugiej strony, gdyby nie my to dalej byśmy byli katowani przez Mordreda i jego klątwy. Myślisz, że to – machnęła ręką, aby pokazać mu, że ma na myśli obecną ekspedycję – to jakiś pic i zwykła wycieczka krajoznawcza czy serio będzie nas czekała draka? – zapytała, sceptycznie patrząc na czapkę, którą dostała od smoczego człowieka. – To sztuczne futro? – podsunęła mu ją pod nos, żeby jako spec i naczelny fashionista ocenił swoim fachowym okiem czy nie ma czasem do czynienia z jakimś ubraniem okupionym cierpieniem misiów.
W końcu, po stu latach sprawdzania sprzętów i rozdawania itemów, podeszła do przydzielonego fomisia, kompletnie nie spodziewając się, że trafi na wyjątkowo marudnego i niezadowolonego zwierzaka, który najpierw miał w ogóle problem, że się do niego zbliżyła, a potem musiała z nim stoczyć bój, aby na nim usiąść. Wyprawa się jeszcze dobrze nie zaczęła, a już była zmęczona, co dodatkowo spotęgowały długie historie organizatorów co rusz straszących o wszystkich okropieństwach, jakie na nich czekały i legendy o okrutnym lodowym. – Jeśli to co o nim mówią to prawda i serio lecimy go odnaleźć to szykuje się doska zabawa – jej animusz i entuzjazm nieco opadł. Droga na grzbiecie fomisia nie należała do najprzyjemniejszych i tylko wesołe plotkowanie z Harrym sprawiło, że wytrzymała, pomimo kilku upadków na twardy lód.
Niepewnie spojrzała na swoje odbicie, zadające z pozoru proste pytania, na które krótka odpowiedź wydawała jej się absurdalna, bo w większości z nich miała ochotę dopowiedzieć całą filozofię i swój punkt widzenia, jednak grzmiący głos przewodnika skutecznie odciągnął ją od tego pomysłu. Dość chłodno podeszła do zadania, odpowiadając na wszystkie pytania szczerze, jednocześnie dogłębnie analizując swoje podejście do życia. – Czułam się jak na jakiejś spowiedzi. Oby to pytanie o zabicie kogoś nie okazało się prorocze – mruknęła do Harolda, nieco zagubiona pierwszą próbą, z jaką właśnie mieli do czynienia.

______________________



live simply, bloom wildly
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySro Mar 08 2023, 00:08;

Zdobyty przedmiot: dropsy
Fomiś: kocha fomisia kogo chce
Pytania:
Spoiler:

Niby planowałem już na takie rzeczy nigdy nie chodzić. A jednak kiedy tylko pojawiła się jakaś informacja o wypadzie i Marla zachęcająca mnie do tego - bez wahania się zgadzam. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle jak na wyprawach Jonesa, ale muszę przyznać, że póki co mimo okrutnego zimna ferie u Smoczych ludzi toczyły się dla mnie bardzo spokojnie. Więc kto by nie chciał skorzystać na darmowej jeździe na Fomisiach.
- Nie wziąłem nic - mówię lekko zafrasowany do Marleny kiedy ta pyta o krzyżówki. I pytająco patrzę się na nią czy może ona coś zabrała. - Wydaje mi się, że to raczej bezpieczna wyprawa, ci cali smoczy ludzie... chyba można na nich polegać - stwierdzam, bo sam fakt że sto lat nas przygotowują już świadczy o tym, że chyba bardziej zależy im na naszym życiu niż wszystkich profesorów w Hogwarcie. Trochę ubolewam nad tym że tak super się ubrałem w moje sztuczne futerko, bo przez to dostaję tylko jakieś denne dropsy... Co za dramat. - Oni mają chyba jakiś układ z tymi fomisiami - mówię z zastanowieniem, głaszcząc czapkę Marli, by porównać ją do swojego futerka.
Kiedy wyruszamy na wyprawę okazuje się, że mój misiek nie jest kompletnie zajęty mną. Bardziej próbuje uderzać do niedźwiadka @Ruby Maguire, co raz tuląc się do niego. - O, pardon, chyba mój partner się kompletnie zakochał. A może to twój piękny śpiew - zauważam, bo Rubson zawodzi niemiłosiernie podczas całej wyprawy. - Pośpiewać nam? - zagaduję kiedy ona się męczy i wobec tego oba niedźwiedzie zaczynają iść równie wolno co ten wywalający Marlę. Zastępuję Ruby śpiewając Trudnooo tak razem iść nam ze sobą, przez lodową pustynieeeee.
Kiedy w końcu cudem udaje nam się dojść dostajemy jakieś szalone pytania na które odpowiadam od tak, odrobinę się stresując ale liczę na to że znam się doskonale. Bo jeśli nie znam się na sobie - na czym się znam?
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32483
  Liczba postów : 102764
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySro Mar 08 2023, 00:42;


 

Etap II




  Nie wszyscy z was przechodzą przez zimną taflę - osoby, które ukończyły krwawy rytuał w Avalonie, nie są przez nią przepuszczone. Otacza was śnieżyca, czujecie mocne pociągnięcie - coś wydaje się teleportować was w inne miejsce. Wasza przygoda przenosi się - tutaj.
  Dla całej reszty przejście przez lodową ścianę było jak lodowaty prysznic. Każdy kto przechodzi przez lustro znika po drugiej stronie. Nie wiecie gdzie są pozostali, ale Smoczy Ludzie stwierdzają, że nie są godni i trzeba kontynuować podróż. Część z was ma zamarznięte palce. Odpadają wam w iście komiczny sposób. Smoczy Ludzie naprawią to w mgnieniu oka, bo zbierają skrupulatnie to co wam odmarzło. Ale niestety do końca przygody, musicie się bez nich obejść.
Wyniki odpowiedzi:

Jesteście w zwykłej, lodowej jaskini, odrobinę zbyt ciemnej. Ledwo ktoś raczy was lumosem, a okazuje się jednak, że zewsząd wychodzą na was najróżniejsze zwierzęta z Antarktydy - wszystkie jednak w dziwnych, paskudnych, przerażających formach. Smoczy Ludzie krzyczą by wyjąć różdżki i atakować.
Kostki na walkę oraz zwierzaka losują tylko Ci którzy nie zostali wypchnięci.
Rzucacie literkę by sprawdzić atak zwierzęcia.
Atak zwierzęcia:



Dalsza droga

Po bitwie wszystko się uspokaja, zwierzęta znikają, a zamiast nich pojawiają się dziwne kule, obleczone smoczymi łuskami. - To nasza szansa, by dowiedzieć się prawdy...  Jednak pamiętajcie. Okrutny karmi się naszym szczęściem, dobrymi wspomnieniami, magią. Im więcej osób nam pomoże, tym więcej może nam powiedzieć... Ale spotkanie z nim to zawsze nieszczęście.
Smoczy człowiek patrzy na wszystkich poważnym spojrzeniem i wskazuje palcem na wyjście. Wyraźnie jeśli nie jesteście gotowi - macie stąd odejść. Czy postawicie na szali swoje życie? Czeka was decyzja - jesteście w stanie postawić swoje szczęście by pomóc całej ludzkości czarodziejów? Jeśli chcecie odpowiedź od Lodowego - to właśnie musicie zrobić. Położyć dłoń na świetlistej lodowej lampie, na środku pokoju i poświęcić się dla dobra ogółu.
Jeśli się na to decydujecie rzucacie k100 i dodajecie punkty wymienione powyżej, w odmrożonych palcach. Do tego rzucacie literkę na kategorię nieszczęścia.

Uwaga jeśli przechodzicie dalej oznacza to, że zgadzacie się na ingerencje MG. Spotka was dowolne nieszczęście z kategorii, którą wylosowaliście. W zależności od tego jak wysokie k100 wyrzucicie - tak silne ono będzie. Nie jest ważne wtedy jakie macie zgody w kuferkach. Przechodząc do kolejnego etapu zgadzacie się nawet na najgorsze przy wysokich kostkach k100.

A - Romans
B - Szkoła/praca
C - Rodzice
D - Dzieci
E - Przyjaźń
F - Choroba
G - Zwierzę
H - Strach
I - Szczęście
J - Bogactwo

Jeśli się nie decydujecie wychodzicie z jaskini bez żadnych benefitów i bez odpowiedzi, ale bez problemów w przyszłości. Osób, które zostały wypchnięte przez jaskinię - dawno już nie ma.

Wszelkie pytanie kierujemy do @Hariel Whitelight. Pamiętajcie, że wiele rzeczy, których nie rozumiecie możecie znaleźć w spisach.



Kody i pytania

Kod:
<zgss>Zdobyty przedmiot: </zgss>wpisz przedmiot który wcześniej dostaliście
<zgss>Kostki walki: </zgss>
<zgss>Kostki nieszczęścia: </zgss> wpisz wynik k100 z dodanym wynikiem, który dostaliście w poście oraz wpiszcie które nieszczęście was trafi
Pamiętajcie, by zaznaczyć w poście jeśli potrzebujecie pomocy.




______________________

Śnieżne pustkowie - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Atlas M. O. Rosa
Atlas M. O. Rosa

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : czar wili rozdawany na lewo i prawo, ogromne zainteresowanie każdym rozmówcą, lekki zapach lawendy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2453
  Liczba postów : 1044
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySro Mar 08 2023, 10:52;

Zdobyty przedmiot: steki z bubola, ktore nie wiem co z nimi moge zrobić...
Kostki walki: D i 86
Kostki nieszczęścia: wychodzę

Ze zdziwieniem zarejestrował odpadające komicznie, odmrożone palce lewej dłoni, przy czym słysząc zapewnienia Smoczych Ludzi, że jest to uleczalne, uznał, że nie będzie nad tym trwonił wiele czasu. Jeśli po wyprawie będą w stanie przywrócić sprawność jego dłoni to nie widział powodu, by panikować. Z pewnym zamyśleniem ruszył dalej, zastanawiając się, które z jego odpowiedzi Duchy Smoczych Przodków uznały za nieprawidłowe, bo z czym jak z czym, ale wobec samego siebie Rosa był absurdalnie szczery, jak na egocentryka przystało.
W kolejnej jaskini, gdy pierwsze promienie światła rzucanego z wydobytych różdżek padły na ściany, pojawiły się dzikie zwierzęta, z którymi przyszło im walczyć. Zaskoczony wydobył i swoją, ponaglony okrzykiem jednego ze Smoczych Ludzi i odbył zażartą walkę jeden na jeden ze śmigaczem, który choć niewielkim pingwinem będąc, brutalnie zadziobał Atlasowe kończyny, pozostawiając dotkliwe rany i przymrożenia.
Po kuriozalnej walce skorzystał z pomocy jednego ze Smoczych Ludzi, by opuścić jaskinię i udać się do uzdrowicielki.

zt
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1169
  Liczba postów : 1406
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyPią Mar 10 2023, 01:38;

Zdobyty przedmiot: lododropsy i tran
   Kostki walki: J i 90 po nieparzystym dorzucie Śnieżne pustkowie - Page 2 3831175897
   Kostki nieszczęścia: Choroba oraz 88+20=108

Starała się odpowiadać na wszystko zgodnie z własnym sumieniem, ale chyba nie znała siebie samej na tyle dobrze, by móc udzielić nieomylnych odpowiedzi o czym mogła się przekonać w dosyć brutalny sposób, gdy tylko jej palce, które zetknęły się z lodową taflą zaczęły powoli odmarzać. Proces ten zaszedł dużo szybciej niż normalnie i sprawił, że dwa z palców lewej ręki Huang zaczęły sztywnieć i czernieć, aby następnie odpaść od jej ręki, co Gryfonka mogła obserwować jedynie z mieszaniną niedowierzania i przerażenia na twarzy. Z pewnością nie spodziewała się takich atrakcji, ale skoro smoczy ludzie zbierali poucinane paluchy to może istniała jeszcze dla nich jakaś nadzieja?
Z pewnością z nieukrywaną przyjemnością przeszła dalej. Skoro już straciła palce to chociaż po to, aby móc spełnić w jakiś sposób swój cel. Jednego z pewnością nie można było odmówić Mulan, a była to determinacja. Bez względu na wszystko parła do przodu, nie dając się zastraszyć konsekwencjom swoich czynów.
I wyglądało na to, że po raz kolejny będzie miała okazję do tego, by wykazać się odwagą, która była tak charakterystyczna dla jej domu. Bowiem w lodowej jaskini czekała ich kolejna niespodzianka w postaci magicznych zwierząt z mroźnej Antarktydy. Nawet w sytuacji zagrożenia Huang nie potrafiła walczyć na poważnie z podobnymi stworzeniami. Być może dlatego zamiast wykorzystać szansę na rzucenie jakiegoś ofensywnego zaklęcia zawahała się wystarczająco długo, by dać szansę nocnemu markowi na wyprowadzenie niesamowicie skutecznego i bolesnego ataku, którym przeszył jej ciało. Cholera jasna... Nie była w stanie tego uniknąć. Niemniej całe szczęście kryzys został dosyć szybko zażegnany, a oni mogli ruszyć dalej, aby móc dostąpić zaszczytu obcowania z Okrutnym. Zaszła za daleko, by z tego wszystkiego zrezygnować.
Słaniając się na nogach, dokuśtykała jakoś do świetlistej lodowej lampy, na której położyła dłoń. Ciekawa była tego, co też stanie się, gdy już wszyscy chętni dokonają tego czynu. Jak zareaguje na ich gest lodowy?


Ostatnio zmieniony przez Mulan Huang dnia Nie Mar 12 2023, 22:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 3117
  Liczba postów : 1746
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyPią Mar 10 2023, 01:40;

Zdobyty przedmiot: czapka z futra fomisia
Kostki walki: h (smok mnie nęka 2 wątki)
Kostki nieszczęścia: 35 + 40 za palce = 75, f

Poczuła jak opuszcza ją pewność siebie, gdy część grupy zniknęła w śnieżycy i nie została wpuszczona do środka jaskini, a komentarz smoczych ludzi, że nie byli tego godni, niczego nie ułatwiał. Jej problemem był teraz brak czterech palców i choć przewodnicy zapewniali, że zajmą się tym na końcu wycieczki, nie była ani trochę spokojniejsza. Wiedziała, że strata wynika z nieszczerych odpowiedzi i zastanawiała się w których pytaniach nawaliła i źle oceniła rzeczywistość. – Taka to bezpieczna wyprawa – jęknęła żałośnie do Harolda, automatycznie przybliżając się do niego, gdy pochłonęła ich ciemność, rozświetlana jedynie pojedynczymi światełkami z różdżek. Sama nieco nieporadnie złapała swoją i rzuciła lumos sphaera i rozejrzała się na boki, aby ocenić co to za miejsce i co ich czeka.
Z zatrwożeniem zarejestrowała najdziwniejsze stwory, tak niepodobne do tych prezentowanych w ulotkach, a potem okrzyk smoczych ludzi, aby atakować. Choć nie był to najmądrzejszy pomysł, bo odcinał jej drogę ucieczki, jednocześnie uważała go za dość taktyczny, gdyż miała osłonięte plecy – przytuliła się do lodowej ściany i zamierzała z tej pozycji rzucać kolejne zaklęcia. Ale nie zdążyła wykrzesać z siebie nawet najsłabszej drętwoty; gdy inni byli atakowani przez dzikie zwierzęta, ona walczyła z przerażającym głosem wzywającym ją do siebie. Nie była w stanie nic zrobić, ani mu się oprzeć, ani komukolwiek pomóc, po prostu stała wtulona w zimną formację skalną i czekała aż cały ten koszmar się skończy.
Gdy nastał względny spokój, w popłochu dobiegła do Harry’ego, aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. – Nic ci nie jest? Jesteś ranny? – ścisnęła go za dłoń, czując ukojenie wynikające z bliskości przyjaciela, na którego spoglądała z troską. – Co to jest? – spytała, kiwając głową w stronę kul, które pojawiły się znikąd, a kiedy odezwał się organizator z obwieszczeniem, że to jedyna szansa, aby cokolwiek zaradzić temu wszystkiemu, poczuła przemożną potrzebę, aby do nich podejść. Nie była w stanie tego wytłumaczyć, jakaś dziwna siła popychała ją w miejsce, w którym dobrowolnie miała poświęcić swoje szczęście na rzecz ludzkości i choć zawsze uważała się za altruistkę i osobą gotową do heroizmu w imię ogólnego dobra, nie do końca rozumiała czemu akurat teraz robi to z taką łatwością. – Muszę tam iść – powiedziała do Hariela i gdy upewniła się, że jest cały, podeszła do świetlistej lampy i położyła na niej swoją rękę, czekając tak naprawdę na najgorsze. Nauczona doświadczeniem wiedziała, że wszystko jest dosłowne i niebawem coś zostanie jej odebrane. I bardzo bała się zapytać, nawet w głowie, co takiego straci.

______________________



live simply, bloom wildly
Powrót do góry Go down


Neirin Vaughn
Neirin Vaughn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 196cm/106kg
C. szczególne : Oparzenia: prawa noga, część nogi lewej, część torsu, wnętrze prawej ręki. Blizny po porażeniu prądem: wewnętrzna część lewej dłoni i przedramienia.
Galeony : 1502
  Liczba postów : 1214
https://www.czarodzieje.org/t15703-neirin-vaughn#423773
https://www.czarodzieje.org/t15736-kruk-pocztowy#424226
https://www.czarodzieje.org/t15719-neirin-vaughn#423916
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyPon Mar 13 2023, 17:57;

Zdobyty przedmiot: Okulary Snoweczne.
Kostki walki: E, dorzut 89.
Kostki nieszczęścia: n/d, mdleję od walki z niedźwiedziem.

Przejście przez taflę należało do bardzo... Odświeżających doświadczeń. Zimno objęło jego ciało i przesunęło się po każdym fragmencie lodową falą. Aż zadrżał pomimo ogrzewających kajdan oraz grubej warstwy odzienia. Szczególnie odcierpiał jeden z palców. Chłód parzył, gdy paliczki zamierały. Skrzywił się minimalnie, zaraz odrzucając od siebie własny dyskomfort. Ten i tak zgoła szybko się rozwiał w szarości umysłu rudzielca.
- Pokaż rękę? - Rzucił w stronę @Wiktor Krawczyk, zanim przekonał się, że chłopak stracił aż cztery palce. Zmarszczył minimalnie brwi. Cała sytuacja była dlań... Tak strasznie bez sensu. Oddał swoją dłoń w opiekę Lodowych Ludzi, po czym rzucił ciche "mh" pod nosem. Zaciskając oraz rozluźniając pięść, by przekonać się, że palec choć zdrętwiały, jest dość sprawny.
Co to za duchy, których kara jest zaraz niwelowana? Co to za ludzie, jacy mogą wyleczyć obrażenia od duchów, a wraz pozwalają, aby zostały zadane? Bez sensu.
Z rozmyśleń wyrwał go atak niedźwiedzia. Potężne to było zwierzę. W pojedynkę nie da rady... Rozejrzał się, aby wzrokiem wyłapać kogokolwiek zdolnego do pomocy. Każdy jednak zdawał się być zajęty sobą. Skupił się zatem na tym, aby odciągnąć zwierzę od swojego podopiecznego. Uskoczył w bok i cisnął zaklęciem w grzbiet stworzenia. I choć raz czy dwa nawet zadał mu poważny cios w czułe miejsce, koniec końców tylko rozdrażnił zwierzę, jakie w amoku walnęło ogromną łapą w pierś byłego Puchona. Impet aż cisnął mężczyzną o ścianę, wyrywając mu dech z płuc. Nie zdążył nawet na dobre osunąć się na ziemię - niedźwiedź wbił kły w obojczyk Vaughna. I tylko grube futro ochroniło go przed całkowitym zmiażdżeniem kości oraz przebiciem płuc na wylot.
Misiek szarpnął łbem, rzucając ciałem chłopaka o ziemię. Krew wypływała równie szybko, co tlen; ciężko było nabrać powietrza. Tym bardziej, kiedy samiec stanął na żebrach Neirina, miażdżąc mu kilka kolejnych kości. Drugą łapą machnął, pazurami zdzierając materiał spodni oraz odrywając ciało od kości. Bez wysiłku. Nonszalancko wręcz. Jakby wypatroszenie chłopaka było dla niego równie łatwe, co chodzenie. Niewerbalnie rudzielec starał się jeszcze rzucić zaklęcie, jakoś się obronić, wytrzymać parę sekund dłużej.
Ostatnie, co pamięta, to kły niedźwiedzia centymetry od swojej twarzy.
Nie wie, co się stało dalej. Wie tylko, że kilka godzin później obudził się w bezpiecznym łóżku.

zt
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym
Galeony : 407
  Liczba postów : 504
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyPon Mar 13 2023, 19:44;

Zdobyty przedmiot: nic
Kostki walki: B
Kostki nieszczęścia: fiuu 63 + 0, szczęście

Valerie otworzyła oczy, czując jak przejmujące zimno ogarnia jej ciało. Słyszała wokół siebie dźwięk, czegoś, co spada na ziemię. Z przerażeniem stwierdziła, że… jej towarzyszom podróży opadają palce! Spojrzała szybko na swoje dłonie i ze zdziwieniem przyjęła, że ma ich całe dziesięć.
Och, czyli… jednak była godna?
Było jednak czasu, aby dłużej się nad tym zastanawiać. Gdy mniejsza niż przed wejściem grupa osób dotarła do kresu wędrówki ujrzała, że w lodowej jaskini czeka na nich masa zwierząt. Nie pięknych, dostojnych i łagodnych jak olifanty, które podziwiała z Mer. Nie, one były dzikie i groźne. Odruchowo wyjęła różdżkę, aby odeprzeć zbliżający się atak.
Śmigacze, pingwiny i niedźwiedzie szablozębne szarżowały na czarodziejów z niesamowitą prędkością. Ciskała zaklęciami, czując jak adrenalina krąży jej w żyłach. Jej policzki były rumiane, a w oczach widać było niebezpieczny błysk. Val odsunęła się w kierunku zbiornika wodnego, nie przeczuwając, że i tam czyha na nią niebezpieczeństwo.
Syknęła, gdy poczuła jak kryształowiec lodowy gryzie ja w nogę.
- Flipendo! - zareagowała błyskawicznie. Zaklęcie błysnęło w powietrzu i odrzuciło od niej rybę. Przez chwilę zrobiło się jej niedobrze, ale to uczucie bardzo szybko minęło. Te stworzenia nie są wcale groźne… prawda?
Wszystko działo się tak szybko, ale Val spróbowała się skupić na tym, co było dla niej najważniejsze. Remy, Remy, gdzie jesteś? Gdy w końcu ją znalazła, Puchonka wydała z siebie ciężkie westchnienie.
- Harmony! - krzyknęła i pobiegła w jej stronę. Jej przyjaciółka była brutalnie atakowane przez śmigacze. - Acusdolor! - krzyknęła Val celując różdżką w śmigacza atakującego Remy. - Flipendo! Flipendo!
Ku swojemu zdziwieniu nawet na chwilę nie straciła zimnej krwi. Gdy dobiegła do przyjaciółki rzuciła na siebie protego, mając nadzieję, że chociaż na chwilę osłoni je to przed atakami. Szybko wyjęła eliksir wiggenowy, który dostała od pani Wickens i wlała jej miksturę do ust.
- Żyjesz? - zapytała z przerażeniem i pomogła jej wstać. Ciskając jeszcze kilka zaklęć przez ramię, odstawiła Remy w bezpieczne miejsce.

edit - zapędziłam się, to jeszcze nie koniec walki


Ostatnio zmieniony przez Valerie Lloyd dnia Wto Mar 14 2023, 20:57, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyWto Mar 14 2023, 20:51;

Zdobyty przedmiot: Czapka z futra fomisia
Kostki walki: D - 100, ALE WCZEŚNIEJ POMAGAM HARIELOWI = 50 - 30 dwie lewe różdżki (transmutacja) = 20
Kostki nieszczęścia: Szczęście 80 + 30 z palców = 110

W pierwszej chwili nie rozumiała, co się stało. Przeszła przez barierę, odpadły je trzy palce, chciała spanikować, ale nie miała na to czasu. Wszystko stało się tak szybko. Zdążyła tylko wyłapać, co Smoczy Ludzie mówili o ich późniejszym przyczepieniu magią z powrotem, nim nastąpił… Chaos.
Nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, zostali zaatakowani zewsząd i otoczeni. Na czarodziejów rzuciły się dzikie zwierzęta, Smoczy Ludzie wyciągnęli broń, hogwartczycy różdżki, a dookoła buzowała kakofonia odgłosów walki, równie silna, co wrzenie adrenaliny w jej żyłach.
Nigdy czegoś takiego nie doświadczyła, a gry zobaczyła, jak niedźwiedź szablozebny atakuje @Hariel Whitelight, zaczęła działać szybciej niż myślała. W ogóle nie dopuściła do obiegu myśli w jej głowie, rzucając się w wir akcji. Nie było czasu do zmarnowania. Chwyciła mocniej różdżkę, zerwała się biegiem do niego.
- Locomotor wibbly! – krzyknęła, kierując różdżkę w stronę zwierzęcia. Nie wiedziała, skąd wziął się u niej na to pomysł, po prostu musiała unieruchomić niedźwiedzia. – Acusdolor! – rzuciła kolejne zaklęcie, starając się przepędzić stwora.
I nie zauważyła pędzącego na nią śmigacza.
Zwierzę w momencie ją powaliło. Dziewczyna zdążyła pomyśleć tylko o tym, by asekurować swojego psingwina i odrzucić plecak z nim na bok, nim sama poleciała po lodowatej ziemi. Siła jej uderzenia sprawiła, że straciła na chwilę oddech, przez ogromny impakt nie mogła nabrać powietrza, a gdy walczyła o nie, o ten jeden wdech, śmigacz skoczył na nią. Nie zdążyła nawet trząsnąć się z pierwszego szoku, gdy poczuła przeraźliwy ból.
Zwierzę zaczęło ranić ja jak w amoku, nie mogła go odpędzić, nie mogła poprawnie sformułować zaklęcia, poranione ręce odmówiły jej posłuszeństwa, roztrzęsiony głos ją zawiódł. Nie była w stanie wydać z siebie dźwięku, bez przerwy raniona. A po kilku chwilach już nawet nie miała na to sił, nie miała w sobie na tyle wytrzymałości, by chociaż spróbować. Ból był tak przeogromny, że zaczęła tracić przytomność, rany zdobiły ją wszędzie, a jej ciało nie było w stanie tego znieść na raz.
Wtedy usłyszała głos Val. Przyjaciółka w momencie dopadła do niej i zaatakowała śmigacza. Nie wiedziała co stało się dalej, odzyskała pełną świadomość, dopiero jak dziewczyna dała jej eliksir wiggenowy.
- Val… - odchrząknęła, jej ciało i świadomość dopiero wracały do normy. – Val, Hariel! – krzyknęła z przerażeniem, gdy zobaczyła, że dziki niedźwiedź dalej szarpał chłopaka. – Poradzę sobie, ratuj Hariela!
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym
Galeony : 407
  Liczba postów : 504
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyWto Mar 14 2023, 21:48;

na ratunek Harielowi: 20 (Remy) + moje 39 = 59

Wszystko działo się tak nagle, w jednej ratowała Remy przed śmigaczami, a już w drugiej odzyskała ona jasność umysłu. Wokół nich unosił się kurz, zwierzęta walczyły z czarodziejami, stawką było życie. Dopiero teraz Val uświadomiła sobie, jak bardzo jest tu niebezpiecznie. Adrenalina, którą krążyła w jej żyłach dała jej impuls do działania.
Zacisnęła mocniej rękę na różdżce i na razie zostawiła obolałą Harmony na ziemi. Niestety, musiała sobie przez tę krótką chwilę jakoś poradzić. Rzuciła się biegiem w kierunku mężczyzny, na którego wskazywała jej przyjaciółka. Kojarzyła go tylko z widzenia, ale to był wystarczający powód, aby mu pomóc.
- Sonus Fragore - rzuciła zaklęcie, chcąc odwrócić uwagę niedźwiedzia od swojej ofiary. Jeśli to nie poskutkowało, a były na to nikłe szanse, krzyknęła jeszcze - Flipendo! - chcąc odepchnąć śmiercionośną istotę od chłopaka. Cholera, pomyślała, szkoda że nie mam już tego eliksiru.
Pani Wickens!
Val rozejrzała się wokół, na początku nigdzie jej nie dostrzegła. W końcu jednak udało jej się ją dojrzeć w bryle lodu. Niedobrze, pomyślała i zmieniła kierunek biegu. Nie żeby porzuciła Ślizgona na niepewny los, wręcz przeciwnie. Po prostu stwierdziła, że przyda się każda para rąk do pomocy. Nawet jeśli nie było w nich obecnie wszystkich palców.
- Proszę podać mi rękę - rzuciła dziewczyna wyciągając swoją dłoń. Szybkim ruchem wyciągnęła aurorkę z bryły lodu i wskazała w stronę chłopaka. - Pani Wickens, potrzebujemy pani pomocy.
Ruchem głowy wskazała na Hariela. Na Boga, wszystko działo się tak szybko...

@Ariadne W. Wickens
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyWto Mar 14 2023, 23:48;

Zdobyty przedmiot: -
Kostki walki: niedźwiedź 59 - 30 = 29 + 59 od Remy i Val <3 = 78, potrzebuję jeszcze trochę do 150
Kostki nieszczęścia: rzucę jeśli przejdę dalej

Na początku jestem przerażony z powodu utraty palców. Czy to będzie na zawsze? Co teraz? Czy już nigdy nie będę taki piękny jak zawsze? Niby Smoczy na uspokajali, ale na wszystkich bogów, jakim cudem miałem być wyczillowany kiedy w grę wchodziła utrata mojego pięknego, nieskazitelnego wyglądu? - Marla... - jęczę w końcu kiedy udało mi się wydobyć z siebie cokolwiek, ale ledwo chcę zacząć jakąś pełną dramatyzmu pogawędkę - zaczyna się dziać jeszcze gorzej.
Nie mam pojęcia skąd taka wielka agresja w oczach zwierząt, które nagle zaczynają na nas nacierać. Powoli stwierdzam, że jakoś kiepsko się zapowiada ten wypad skoro takie to mają być przygody. Jestem zbyt zajęty stwierdzaniem, że Marlę gdzieś wcięło, by zauważyć swoje niebezpieczeństwo - niedźwiedzia szablozebnęgo. - Co jest! - krzyczę na początku błogo nieświadomy kiedy @Harmony Seaver rzuca sięna mnie miotając zaklęciami i potrzebuję chwili, by zorientować się że ona zwyczajnie ratuje mi właśnie życie. I na dodatek tylko dlatego, by samej zostać staranowną przez znanego mi dobrze śmigacza - najwyraźniej jedno z najniebezpieczniejszych stworzeń na tym lodowym pustkowiu! - Depulso! - odrzucam szarżującego na mnie niedźwiedzia jedynym zaklęciem które ostatnio przychodzi mi do głowy podczas ataku magicznych stworzeń. Ale niestety ja jak to ja, zaklęciarzem nie byłem dobry i misiek tylko zakręcił się, potknął i dalej na mnie bieg. Nie wiedząc co mam zrobić obracam się wokół własnej osi, by teleportować się chociaż kilka metrów dalej, dzięki czemu szablozębny nadział się na pustkę. Ląduję wtedy przy Remy, która mi pomogła. - Jaki Hariel! Harry jestem! - krzyczę jakby to było właśnie ważne w tej lodowej masakrze.
Myślałem, że może dzięki mojej sprytnej ucieczce niedźwiedź spróbuje zmasakrować kogoś innego... ale nie, oczywiście że nie! Okazało się, że moja błękitna krew pachnie piękniej niż u kogo innego. By mój przeciwnik nie zgniótł teraz pomagającej mi Harmony razem z Puchonką obok niej która również rzuciła się na zwierzę, ponownie teleportuje się w inne miejsce. A ja jestem istnym magnesem na tego potwora, bo znowu biegnie w moim kierunku. @Valerie Lloyd tym razem spowalnia na chwilę niedźwiedzia, a ja rzucam kilka kompletnie nieudolnych zaklęć. Bardzo jestem dzielny i sprytny, dobrze że tu jestem.
Wiem, że nie jestem na tyle sprawny fizycznie pewnie zaraz się rozszczepię i będzie większa kaszana niż jakbym stał w miejscu, więc teraz rzucam protego kiedy leci jego łapa i próbuję po raz ostatni mojej sztuczki ze zmianą miejsca. Mam po prostu nadzieję, że w międzyczasie jakieś bardziej obrotne niż ja kobiety, pomogą mi z tym niedźwiedziem. Dramat.
Powrót do góry Go down


Ariadne W. Wickens
Ariadne W. Wickens

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 171
C. szczególne : owocowe perfumy | elegancki ubiór | łagodny, delikatny głos
Galeony : 841
  Liczba postów : 529
https://www.czarodzieje.org/t21609-ariadne-willow-wickens#703422
https://www.czarodzieje.org/t21613-poczta-ariadne-wickens#704304
https://www.czarodzieje.org/t21610-ariadne-willow-wickens#703604
https://www.czarodzieje.org/t21614-ariadne-w-wickens-dziennik
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySro Mar 15 2023, 10:08;

Zdobyty przedmiot: okulary snoweczne
Kostki walki: G i 2 palce stracone
Kostki nieszczęścia: 50 i E - przyjaźń
Pomoc Harielowi: 78 + 36 = 104

Niczym lodowy prysznic, tyle że całkowicie suchy. Czuła się dziwnie spokojna, kiedy jej odbicie przestało zadawać pytania oraz wyciągnęło rękę. Ariadne przyjęła własną dłoń i posłusznie podążyła prosto w ten mur, tak jak dzieciaki musiały przejść przez podobny mur na peronie 9 i ¾. Przymknęła na moment oczy i otworzyła je już po drugiej stronie. Poruszyła odruchowo palcami obu dłoni, badając jak wiele zdążyła ich stracić... ale duchy Antarktydy nie wystosowały wobec dziewczyny żadnej kary. Uznały ją za godną i szczerą. Ariadne wypuściła lekko powietrze z płuc.
Spokój aurorki szybko się rozmył przez to, że bardzo wiele osób jednak ucierpiało. Dookoła wszyscy patrzyli na swoje dłonie i niektórzy stracili nawet połowę palców. Odmrożone paliczki leżały wśród śniegu, pospiesznie zbierane przez Smoczych Ludzi. Czy nie czuli żadnego bólu? Ariadne z troską podeszła do Val i Harmony, z przerażeniem widząc, że niższa z dziewcząt nie udzieliła poprawnych odpowiedzi na trzy pytania.
-  Będzie dobrze, naprawimy to. - obiecała drżącym z niepokoju głosem. Boże, przecież to straszne i fakt, że zarówno Smoczy Ludzie, jak również sama Ariadne dzięki swoim wybitnym umiejętnościom uzdrawiającym, mogli odwrócić skutki tej tragedii, nie umniejszał grozie sytuacji. To naprawdę niebezpieczna wyprawa. Ci nastolatkowie nie powinni tu być.
Zaledwie powiedziała te słowa pocieszenia, już musiała skupić całą uwagę na zupełnie nowym zagrożeniu. Z ciemności wyłaniały się potwory. Ich szpony oraz zęby błyskawicznie dosięgnęły podróżnych, boleśnie ich raniąc. Lodową jaskinię wypełniły krzyki strachu i cierpienia, które zmroziły krew w żyłach Ariadne jeszcze bardziej niż panujące wszechobecnie zimno. I tylko dzięki mentalnej sile oraz umiejętności zachowania zdrowego rozsądku, nie zaczęła uciekać. Nie widziała żadnego wyjścia z tego miejsca, ale instynkt i tak podpowiedziałby szalony bieg. Zacisnęła dłonie na wyciągniętej w mgnieniu oka różdżce, a zaraz potem udowodniła, dlaczego zdobywała w szkole z zaklęć same Wybitne. W czasie walki nic nie mogło przyćmić zdolności Wickens, która szastała zaawansowanymi urokami, byleby szybciej opanować sytuację. Uniknęła raz czy dwa silnej łapy niedźwiedzia dzięki szybkości, gdy teleportowała się w zupełnie inne miejsce. Pojawiała się przy boku każdego kto potrzebował pomocy. Odsunęła nieprzytomnego @Neirin Vaughn na ubocze, aby nie został zmieniony w popiół przez rozwścieczonego psingwina. Zobaczyła jak ktoś inny został dosłownie przebity na wylot przez jakieś stworzenie.
- Arresto momentum! - wykrzyknęła kolejne z potężnych defensywnych zaklęć, skutecznie unieruchamiając tę istotę, gdy próbowała rzucić się na jednego ze Smoczych Ludzi.
Ale Ariadne nie była perfekcyjna. Przerwała czar i potknęła się o skały, upadając na ramiona. Dłonią nieopatrznie o coś złapała, co okazało się wielkim pechem. Otworzyła szeroko oczy, widząc, że dwa palce lewej dłoni zdążyły już zmienić się w kryształy lodu zanim pomyślała o tym, że przecież zna tę roślinę... kwiaty zamknięte w lodowej bryle...  widziała je we wspomnieniu.
- Val...? - wymamrotała w szoku, unosząc wzrok na dziewczynę, która przybiegła, aby pomóc. Razem oderwały Wickens od przerażającej rośliny. Zebrała swoje palce drżącym dłońmi, niezdolna myśleć o tym, co w ogóle czuje oprócz adrenaliny i strachu. - Jesteś ranna? - z troską szybko obejrzała uczennicę, niezmiernie szczęśliwa, że najwyraźniej wytrwała ten atak. Jednak Ariadne zwróciła też uwagę na to, co Valerie pokazała.
- Uwaga! - zawołała do Hariela. Wyczarowała przed sobą tarczę Camelotu i zaszarżowała z dzikim wrzaskiem na niedźwiedzia szablozębnego. Mocna, żelazna tarcza uderzyła w bark stworzenia, które ryknęło z bólu. Wytrącone z równowagi na chwilę pozostało osłabione.
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySro Mar 15 2023, 19:18;

Zdobyty przedmiot: okulary snoweczne
Kostki walki: A (ptak) i 1 (noga)
Kostki nieszczęścia: H (strach) i 7
Pomoc Harielowi: 56 + 104 = 160

Nawet nie zorientował się, kiedy przeszedł na drugą stronę, ale na pewno od razu sprawdził czy wszystkie palce miał na miejscu - i ku jego lekkiemu zaskoczeniu - miał. To nie było tak, że miał zamiar skłamać, czy cokolwiek, ale po prostu patrząc jak inni wokół jednak potracili je na rzecz przejścia nie napawały go zbytnim optymizmem. A tu proszę, komplet paluchów na miejscu. Coś pięknego. Poczekał chwilę aż Starsi przekażą to i owo uczestnikom, a on w tym czasie postanowił sprawdzić lodową ścianę od wewnątrz choć nauczony zeszłymi doświadczeniami nie był zbyt chętny, aby jej dotykać. Do jego uszu dotarło coś o tych, którzy nie przeszli. No cóż, takie były zasady. Przynajmniej byli bezpieczni.
A jak o bezpieczeństwie byla mowa to nie mogli nacieszyć się zbyt długim spokojem ducha, bowiem wkrótce rozpętał się chaos. Nawet nie wie kiedy wokół pojawiła się chmara zwierząt atakująca każdego jednego po kolei. Automatycznie zaczął rzucać zaklęcia w tę i we w tę próbując ubić jak najwięcej z nich. Nienawidził magicznych stworzeń.
Na pewno dało usłyszeć się jego krzyk, kiedy legendarny ptak wbił się w jego nogę i zaczął szarpać ubranie, a później skórę, do której to jego szpony dobrały się z łatwością. Piznął go tytanową dłonią w łeb (w pierwszym odruchu!) a później potraktował go ognistym zaklęciem starając się go jak najszybciej odgonić. Co z tego, jak jego udo wyglądało potraktowane jak przez praskę do czosnku? Ano nic. W przypływie adrenaliny na razie nie odczuwał tego bólu, który z pierdolonym tąpnięciem zapewne odezwie się wkrótce.
Rozejrzał się na szybko, aby rozeznać się w sytuacji. Cóż, wyglądało, że niektórzy mieli jeszcze gorzej niż on, a konkretnie miał tu na myśli Ślizgona, którzy walczył z czymś co przypominało nie mniej nie więcej niedźwiedzia brunatnego z olbrzymimi paszczakami. Złapał oddech i podbiegł w tamtym kierunku celując różdżką w drapieżniku i strzelając w niego co rusz confringo i chyba ostatecznie pomagając w unieszkodliwieniu bestii. Oddychajac ciężko oparł dłonie na nogach, jednym uchem słuchając przemówienia Starszych.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySro Mar 15 2023, 21:47;

Zdobyty przedmiot: czapa
Kostki walki: A oraz lewa ręka.
Kostki nieszczęścia: [url=https://www.czarodzieje.org/t21604p650-kostki-eventy#722758]romans, 3+10[/url[ = 13

  Kto by pomyślał, że wyprawa na środku lodowego pustkowia, prowadzona przez niejakich Smoczych Ludzi, oraz przede wszystkim będąca częścią hogwarckich ferii mogłaby być niebezpieczna?
  No cóż, na pewno nie Darren. Shaw albowiem po wejściu do jaskini - ledwo zauważył, że część osób po prostu zniknęła, być może po prostu nie było tam po prostu nikogo zbytnio godnego uwagi - został od razu zaatakowany przez coś, czego nawet nie potrafił nazwać, jednak był pewien że z pewnością czułoby się wyśmienicie jako kolejny domownik Exham Priory. Przed pazurami potężnego ptaszyska zasłonił się lewą ręką, krzycząc przy okazji z bólu z powodu głębokiego jak cholera zadrapania. Odruchowo strzelił w ptaszysko prostą, lśniącą na bladoczerwono Drętwotą, co najwyraźniej wystarczyło na to, by przynajmniej na pewien czas je odgonić.
  Parę chwil później Darren stał przed wyborem stawienia swojego "szczęścia" na szali, by zobaczyć wspomnienia jakiegoś dzikiego zwierza. Co prawda świetlista kula w żaden sposób nie wyglądała mu na myślodsiewnię, nie namyślając się jednak długo przyłożył do niej jedną z dłoni.
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 582
  Liczba postów : 1565
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySro Mar 15 2023, 22:50;

Zdobyty przedmiot: posiekany stek z bubola i więcej tranu olifanta Śnieżne pustkowie - Page 2 1754368413
Kostki walki: C; 34 poparzenie na przedramieniu prawym
Kostki nieszczęścia: C i 27 + 20 = 47

Śpiewała sobie w niebogłosy z Harrym, właściwie zastanawiając się jak to się stało, że nagle się tak dogadywali, ale niespecjalnie widziało jej się narzekać, przynajmniej nie zawodziła jak Jęcząca Marta sama jak debil. Była też pewna, że odpowiedziała prawdziwie i szczerze na wszystkie pytania, dlatego z okrzykiem zaskoczenia spoglądała na swoje palce – ODPADAJĄCE PALCE. Spodziewała się wielu rzeczy, ale absolutnie nie spodziewała się, że paluchy jej poodpadają na tej wyprawie, tym bardziej, że przecież Smoczy Ludzie zaręczali ją, że jest ubrana prawidłowo.
Ja pierdole, oby to naprawili — powiedziała zaaferowana całą tą sytuacją do @Hariel Whitelight, trzęsąc się przy tym jak osika na wietrze, bo przejście przez ścianę nie należało do najprzyjemniejszych i Ruby nagle uświadamiała sobie, że chyba jednak wcale nie lubi zimy i zimna. Znaleźli się w jakiejś ciemnej jaskini, więc wyjęła różdżkę i rzuciła lumos, bo w tym miejscu nie przepadała za ciemnością, ostatnie dni polarne sprawiły, że się odzwyczaiła. Nie spodziewała się zobaczyć tylu stworzeń w jednym miejscu. Z początku myślała, że to jakiś jej sen, bo przecież kochała zwierzaki, ale zaraz potem się przestraszyła, gdy Smoczy Ludzie krzyczeli.
Szybko zrozumiała dlaczego, zrozumiała też, że ma ewidentnego pecha do pingwinów i chyba traumę do końca życia. Poprzysięgła sobie, że będzie ich unikać już zawsze, kiedy jeden zaczął ją atakować i co gorsza – ogniem. Maguire nie przepadała za ogniem odkąd poparzyła się okropnie rok temu, jasne, pobiegła ratować rezerwat jesienią, ale miała bardzo ważny powód, by wbiegać w płonący las. Zaczęła się cofać i unosić różdżkę, ale była zbyt wolna. Pingwini ogień dosięgnął jej rękę, całkiem poważnie ją raniąc, ale zaraz potem zaczęła w przypływie adrenaliny rzucać zaklęcia obronne, chociaż wcale z zaklęć taka dobra nie była. Zdawało się jednak, że w obliczu zagrożenia stała się prawdziwą mistrzynią, której udało się pokonać piekielnego nielota.
Zaraz się rozglądała, próbując znaleźć swoich przyjaciół. Odnalazła Marlę, ale nigdzie nie widziała Tomka. Ta myśl ją przeraziła bardziej niż pingwin, mogła sobie gadać, że ma go w nosie, ale prawda była taka, że oddałaby za niego życie. Wtedy jednak spostrzegła, że Harry był w kłopocie, więc podbiegła do niego, nie zważając na swoją poparzoną rękę i w duchu dziękując za adrenalinę. Była pewna, że kiedy tylko sytuacja się ustabilizuje, zacznie umierać z bólu.
Widziałeś mojego brata? — zapytała pomiędzy rzucanymi w stronę niedźwiedzia zaklęciami, pozerkując na Whitelighta zmartwionym wzrokiem. Merlinie, oby Thomas po prostu został przed lodową ścianą, a może przeniosło go z powrotem do lodowca?
Nie miała czasu się zastanawiać, choć wciąż miała ściśnięte gardło, kiedy podchodziła do świetlistej kuli. Uważała, że miała czyste i szczere serce, nie potrafiła odmówić, kiedy na szali spoczywała cała czarodziejska społeczność. Jeśli mogła pomóc, musiała to zrobić, położyła więc dłoń na kuli, nie wiedząc co się stanie dalej.

pomagam Harielowi z niedźwiedziem: 53
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32483
  Liczba postów : 102764
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyCzw Mar 16 2023, 22:59;


 
Lodowy Okrutny




  Kiedy dotykacie kuli czujecie dziwne ciepło. Nie jest przyjemne, kojące jak przy kominku po męczącym, zimnym dniu. Ale jakby ogarnęła was nagła gorączka, wysysająca z was całą radość życia. Smoczy Ludzie łapią wasze wolne dłonie. Może i ogarnia wasz niekomfortowe uczucie gorąca, ale kiedy jesteście razem, wydaje się że ten maleje. Kiedy już wszyscy co się zdecydowali poświęcić się położyli ręce na dziwnych kulach - sufit rozświetla się dziwnym światłem. Wydaje wam się, że widzicie na niebie wielkiego, białego smoka. Zaś jego głos zaczyna rozbrzmiewać w waszej głowie.
  - Ludzie... Czarodzieje... Co pozwoliło wam rządzić światem? Jak ktoś tak słaby, bezsilny ma prawo dyktować tu warunki? Żyjecie krócej niż płotki w jeziorach. Dlatego my, silniejsi, możemy czekać. Ja też będę cierpliwy, poczekam aż zabije was głupota. Ale Starszy z Avalonu miał dość. Wyczuł okazję kiedy wjechaliście do Avalonu. Tak nieostrożnie, bez żadnej wiedzy o tej krainie. Wiem, że część z  was połączona jest z nim więzią... Nie mogą więc wejść do mojego królestwa. Wasza arogancja, niewiedza, lekkomyślność, ograniczone umysły. Oddaliście swoją magię. Uwolniliście z okowów magii w których zamknęli go wasi przodkowie. Dopóki żyją wszyscy, którzy oddali mu krew, on też będzie wśród was. Żywił się ich magią. Co teraz zrobicie? Spróbujecie go uwięzić jak kiedyś, znowu poświęcając swoją krew? A może pokonać? A wpierw zabić głupców którzy go obudzili? Czy zamknąć ich ze Starszym?
A teraz mi oddaliście swoje szczęście. Czuję waszą magię, która pobudza mnie do życia. Nie wiecie po raz kolejny co zrobiliście. Nawet jak uda wam się pokonać Starszego, dzieci waszych dzieci odczują konsekwencje waszych czynów. Kiedy świat pokryje lód.

  Wydaje wam się, że Smok jest coraz bliżej, a jednak nie możecie się ruszyć. Zionie w was ogniem. Nie czujecie jednak już gorąca, raczej to ono z was ucieka. Na dodatek na kilka minut kompletnie tracicie wzrok.

  Budzicie się wszyscy przed śnieżnym lustrem przez który weszliście. Jesteście znacznie bardziej zmęczeni niż zwykle, wisi nad wami pech, ale równocześnie wiecie dużo więcej niż wcześniej! Niedługo zobaczycie, że w waszych oczach pojawiła się na tęczówkach niewielka, jasna kropka. Łączy was z wydarzeniami z Lodowy oraz jego mocą.  

  Wszyscy którzy napisali na evencie dostają odpowiednią nagrodą (2 punkty do kuferka oraz unikatowy przedmiot) oraz obietnicę, że w najbliższych tygodniach czeka was jednorazowa interwencja bardzo lub jeszcze bardziej nieszczęśliwa.  
Konsekwencje:

Dziękuję za uczestnictwo w głównej fabule! W weekend każdy kto zaczął wyprawę na Antarktydzie dostanie odznakę - nawet jeśli został porwany o Avalonu. Jeśli macie ochotę - możecie tutaj dokończyć wasz wątek.






______________________

Śnieżne pustkowie - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym
Galeony : 407
  Liczba postów : 504
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptySob Mar 18 2023, 18:12;

- To było… coś - powiedziała Val, gdy wszyscy byli już bezpieczni. Ale przecież to nie koniec.
Gdy znikąd pojawiły się lodowe kule, Valerie drgnęła. Przysłuchiwała się słowom Smoczego Człowieka, ważąc w myślach wszystkie za i przeciw. W końcu podjęła decyzję i dotknęła jej swoją ręką. Na pohybel niesprawiedliwości, która spotyka tak wielu z nas, pomyślała. Nie wiedząc, że w tej chwili sprowadza nieszczęście na swoje życie.

Gdy dotknęła kuli, poczuła dziwne ciepło. W jednej chwili poczuła się, jakby magia coś z niej wysysała. Zachwiała się niepewnie na nogach, a potem ujrzała, że sufit rozświetla się dziwnym światłem.
A potem usłyszała dziwny głos w swojej głowie.
Starszy z Avalonu? Więź, jaka więź? Kto tak właściwie nie mógł wejść do jego królestwa, czy mowa była o tych, którzy nie przeszli pierwszej próby? Krew?
Jak to możliwe, myślała Val, ze zgrozą uświadamiając sobie powagę sytuacji i tych słów. Chciała się poruszyć, naprawdę pragnęła stąd uciec, ale poczuła jak nic nie może zrobić. Po chwili poczuła niewyobrażalne ciepło, które rozpalało całe jej ciało, zupełnie jakby smok zionął w nią ogniem.

Gdy się obudziła, poczuła zimno na swoim policzku. Leżała na śniegu przed lodową taflą i czuła się potwornie zmęczona. A w głowie miała więcej pytań niż odpowiedzi…

/zt
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 EmptyNie Mar 19 2023, 23:14;

Zdobyty przedmiot: Czapka z futra fomisia
Kostki walki: F
Kostki nieszczęścia: F, 27 + 10 = 37

Droga ku (jak się okazało) jaskini była prawdziwą drogą przez mękę. Miał wrażenie, że nigdy nie dotrze na miejsce, tak długo mu to zajęło, nie mówiąc o tym, że od ciągłego podskakiwania na zmieniającym formę i przez to również rozmiar zwierzęciu najzwyczajniej w świecie bolał go zadek i głowa, w której kręciło mu się niemożebnie jak podczas długich podróży samochodem. Nic więc dziwnego, że nie tylko stracił z oczu Alexandra, choć planował trzymać się blisko niego, ale i paskudnie zepsuł mu się humor. Ujebany palec absolutnie nie poprawił tego stanu rzeczy. Ból był obrzydliwie doskwierający, ale zacisnął zęby, starając się przyjąć go z godnością, w ciszy. Mówił szczerze, tak jak uważał, przyznał nawet, że nie postępuje w sposób prawy. Gdzie więc, do cholery, popełnił błąd? Obrzucił Smoczego Człowieka nienawistnym spojrzeniem, dopatrując się w tym jakiegoś podstępu i zacisnąwszy palce (teraz w pomniejszonej o 1 ilości) na różdżce, stanął twarzą w twarz ze zwierzęciem, które czekało na niego po przejściu. No, miało czekać. Liczył na coś spektakularnego, na starcie godne wspominania w przyszłości. Miał ochotę porzucać jakieś silniejsze zaklęcia... a tymczasem oblazły go jebane wszy. Były wszędzie, gdzie by nie spojrzał, roiły się na całym jego ciele. Odruchowo zaczął miotać się jak oparzony, próbując zrzucić z siebie stworzenia, te jednak dokonały swego – zostawiły swędzące ukąszenia. Kiedy spojrzał na swoją dłoń, zdała mu się niemalże zupełnie biała. W ostateczności niedogodności wizualne nie były niczym strasznym, ale i tak zaklął pod nosem – tak pro forma. Na innych nie zwracał większej uwagi, po części dlatego, że wszy uparcie wchodziły mu do oczu, nim całkiem odpuściły, po drugie – niezbyt go to interesowało.
Czy powinien był się po tym wycofać? Zapewne.
Dlaczego tego nie zrobił? Nie miał pojęcia.
Nie chciał się poświęcać, nie miał dla kogo tego robić. Dotknął lampy chyba tylko dlatego, że zaszedł za daleko, by teraz się wycofywać. Nie robił tego dla kogoś, ale widać miał swoje powody, skoro mimo ostrzeżeń stawił się na miejscu. Może po części nie wierzył w to, że może go z tego powodu spotkać coś niedobrego, miał niezdrową tendencję do ujmowania wartości podobnym miejscom i przedmiotom. I chyba naprawdę najwyższy czas, by zmienił swoje nastawienie.
Kiedy stanął ze smokiem twarzą w pysk, nie starał się rozumieć. Chłonął każde słowo i zapisywał je w swojej pamięci, wiedząc, że na zrozumienie czas przyjdzie później. Że musi to przemyśleć, przeanalizować, rozłożyć na czynniki pierwsze i ponownie złożyć w zrozumiałą dla siebie całość. Że potrzebuje na to czasu. Słuchał więc, słuchał i nie rozumiał, ale zapamiętywał. A kiedy dotarł do lodowca, pomimo ogromnego zmęczenia i pecha prześladującego go w każdym możliwym aspekcie, przelał wspomnienia na papier, by na pewno nic mu nie umknęło.
Nie zapomniał ani słów, ani ogarniającej go trwogi, kiedy na kilka minut odebrano mu widzenie. Przez tych parę chwil ciągnących się jak wieczność był przekonany, że znów zamknięto go w ciemności i że Merlin jeden wie kiedy i czy ponownie uda mu się odzyskać wzrok, powrócić do pełni zdrowia. Czuł, że przeraziło go to bardziej, niż mogłyby to uczynić najgroźniejsze ze smoków tego świata.

| z t.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Śnieżne pustkowie - Page 2 QzgSDG8








Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty


PisanieŚnieżne pustkowie - Page 2 Empty Re: Śnieżne pustkowie  Śnieżne pustkowie - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Śnieżne pustkowie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Śnieżne pustkowie - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Antarktyda
-