Wraz z nowymi postanowieniami ministerstwa powstał departament, którego zadaniem jest regulowanie prawne spraw motoryzacyjnych czarodziei, karanie osób nieprzestrzegających zasad prowadzenia pojazdem, ale także wydawanie odpowiednich dokumentów do prowadzenia magicznych pojazdów.
Kurs - uprawnienia do prowadzenia magicznych pojazdów
Rodzaje licencji:
POZIOM I - Jest to prawo jazdy wydawane na pierwszym egzaminie. Upoważnia do prowadzenia nieskomplikowanych motoryzacyjnie pojazdów: motocyklu i skuterów.
POZIOM II- Prawo jazdy, które pozwala na prowadzenie wszystkich aut maksymalnie sześcioosobowych. Korzystając z motoryzacji na potrzeby własne ono całkowicie wystarcza. Posiadanie prawa jazdy na poziomie II nie upoważnia cię do prowadzenia pojazdów z poziomu I.
POZIOM III - Prawo jazdy obejmujące wcześniejsze z dodatkiem do prowadzenia większych pojazdów np. towarowych lub publicznych. Chcąc pracować w Błędnym Rycerzu lub przewozić drogie towary do sklepów na pewno trzeba będzie je posiadać.
Na każdym poziomie, wraz z egzaminatorem na siedzeniu pasażera, należy przejechać kawałek slalomu, pokonać kilka przeszkód, wzbić się w powietrze i pokonać kawałek trasy nad ziemią, mijając przy tym inne latające pojazdy.
POZIOM PIERWSZY:
WYMAGANIA:
• Ukończone min. 17 lat • Pierwsze podejście do egzaminu: darmowe; • Każda poprawa: 10 galeonów (zapłać); • Każdy post na 2 tys. znaków ze spacjami opisujący naukę jazdy upoważnia do przerzutu 1 dowolnej kości; • Po ukończeniu kursu po certyfikat zgłoś się w tym temacie.
Pierwszy rzut określa nastrój egzaminatora. W zależności od wyniku, będziesz mógł popełnić więcej, mniej, lub tyle samo błędów ile dopuszcza się standardowo.
Nastrój:
1,2: Wygląda na to, że twój egzaminator ma bardzo dobry humor. Może nawet wpadłeś mu w oko? Na pewno patrzy na twoją jazdę przychylniej. Nawet przy dwóch popełnionych błędach - zdajesz egzamin. Nie dotyczy to błędu kryjącego się pod literką J. 3,4: Trafiłeś na prawdziwego profesjonalistę. Trudno odgadnąć jaki ma nastrój i wygląda na to, że nie wpłynie on na przebieg egzaminu. 5,6 Ktoś tu wstał lewą nogą. Od wejścia do samochodu wyczuwasz napiętą atmosferę. Lepiej skup się na drodze, bo nikt tutaj nie pójdzie ci na rękę. Wręcz przeciwnie. Oblewasz nawet przy jednym popełnionym błędzie.
Następnie rzuć zwykłą kostką, żeby określić ilość błędów, które popełniłeś. Możesz popełnić maksymalnie 1 błąd, żeby egzaminator zaliczył ci ten poziom (chyba, że poprzednia kostka mówi inaczej). Jeśli popełnisz więcej błędów, możesz spróbować po raz kolejny. Pamiętaj o opłaceniu wszystkich popraw.
Ilość błędów:
1: 0 błędów 2, 3: 1 błąd 4: 2 błędy 5, 6: 3 błędy
Rzuć taką ilością liter, jaka odpowiada ilości popełnionych przez ciebie błędów, żeby dowiedzieć się, co poszło nie tak. W przypadku wyrzucenia dwóch takich samych literek - jedną z nich możesz przerzucić.
Rodzaj błędu:
A: Zapomniałeś o włączeniu niewidzialności po wzbiciu się w powietrze. Pamiętaj, że poza strefą egzaminacyjną ten błąd mógłby sprowadzić na ciebie spore kłopoty! B: Niestety, zupełnie nie mogłeś wyrobić się na zakrętach. W czasie slalomu potrąciłeś kilka pachołków. C: Nie włączyłeś świateł. Zwykły drobiazg, ale nawet to mogło doprowadzić do tragedii. D: Nie udało ci się delikatnie wylądować. Z impetem uderzyłeś w ziemię. E: Utrzymanie równowagi nie było proste. Ciągle przechylałeś się, albo za bardzo na prawo, albo za bardzo na lewo. Nie jest to duży błąd, ale nie wpływa dobrze na komfort jazdy. F: Nie byłeś w stanie wzbić się w powietrze. Kiedy już koła uniosły się w górę, ty znowu ściągnąłeś pojazd na ziemię. Trudno powiedzieć czemu tak się stało, ale udało ci się to przerwać dopiero po kilku próbach, które zirytowały twojego egzaminatora. G: Nie ustawiłeś poprawnie lusterek. H: Nie założyłeś kasku. Egzaminator musiał cię upomnieć! I: Wjechałeś w zbitkę kilku chmur i przez dłuższy czas nie mogłeś się z niej wydostać. Kilka okrążeń wokół własnej osi chyba doprowadziło do mdłości i ciebie i twojego egzaminatora. J: Jest fatalnie. Zderzyłeś się z innym pojazdem, który na szczęście wzbił się w powietrze tylko po to, żeby sprawdzić twoje umiejętności. Nikomu nic się nie stało, ale oblewasz egzamin nawet jeśli to był twój jedyny błąd.
POZIOM DRUGI:
WYMAGANIA:
• Ukończenie podstawowej edukacji • Pierwsze podejście do egzaminu: darmowe • Każda poprawa: 10 galeonów (zapłać) • Każdy post na 2 tys. znaków ze spacjami opisujący naukę jazdy upoważnia do przerzutu 1 dowolnej kości; • Po ukończeniu kursu po certyfikat zgłoś się w tym temacie.
Pierwszy rzut określa nastrój egzaminatora. W zależności od wyniku, będziesz mógł popełnić więcej, mniej, lub tyle samo błędów ile dopuszcza się standardowo.
Nastrój:
1,2: Wygląda na to, że twój egzaminator ma bardzo dobry humor. Może nawet wpadłeś mu w oko? Na pewno patrzy na twoją jazdę przychylniej. Nawet przy dwóch popełnionych błędach - zdajesz egzamin. Nie dotyczy to błędu kryjącego się pod literką J. 3,4: Trafiłeś na prawdziwego profesjonalistę. Trudno odgadnąć jaki ma nastrój i wygląda na to, że nie wpłynie on na przebieg egzaminu. 5,6 Ktoś tu wstał lewą nogą. Od wejścia do samochodu wyczuwasz napiętą atmosferę. Lepiej skup się na drodze, bo nikt tutaj nie pójdzie ci na rękę. Wręcz przeciwnie. Oblewasz nawet przy jednym popełnionym błędzie.
Następnie rzuć zwykłą kostką, żeby określić ilość błędów, które popełniłeś. Możesz popełnić maksymalnie 1 błąd, żeby egzaminator zaliczył ci ten poziom (chyba, że poprzednia kostka mówi inaczej). Jeśli popełnisz więcej błędów, możesz spróbować po raz kolejny. Pamiętaj o opłaceniu wszystkich popraw.
Ilość błędów:
1: 0 błędów 2, 3: 1 błąd 4: 2 błędy 5, 6: 3 błędy
Rzuć taką ilością liter, jaka odpowiada ilości popełnionych przez ciebie błędów, żeby dowiedzieć się, co poszło nie tak. W przypadku wyrzucenia dwóch takich samych literek - jedną z nich możesz przerzucić.
Rodzaj błędu:
A: Dopiero po krótkiej przejażdżce egzaminator uświadamia cię, że zapomniałeś włączyć przycisku zapewniającego niewidzialność. Dobrze, że zdarzyło ci się to tutaj, poza strefą egzaminacyjną latający samochód mógłby wzbudzić spore kontrowersje. B: Slalom między innymi samochodami nie poszedł ci najlepiej. Urwałeś lusterko jednego z nich. C: Może, gdyby egzamin nie odbywał się w środku dnia, łatwiej byłoby ci pamiętać o światłach. Niestety, tym razem nie włączyłeś ich bez przypomnienia. D: To nie było twoje najlepsze lądowanie. Zahaczyłeś kołem o krawężnik i zrobiłeś to niezbyt delikatnie. E: Miałeś spory problem z parkowaniem. Nie udało ci się zmieścić w wyznaczonym miejscu. F: Udało ci się wzbić w powietrze, ale już po chwili przód samochodu skierował się w dół. Wszystko wydawało się poprawne, ale wróciłeś na ziemię bez wyraźnego polecenia egzaminatora. G: Wszystko ustawiłeś nie tak. Krzesło, lusterka, kierownicę. Wyjątkowo niewygodnie było ci kierować, co dostrzegł twój egzaminator. H: Pasy odpięły ci się przypadkiem w czasie jazdy. Mimo wszystko, egzaminator jest przekonany, że nie miałeś ich od samego początku. I: Chmury to nienajlepsze drogowskazy. Przez jedną z nich przypadkiem wyjechałeś poza strefę egzaminacyjną. J: Kiedy wróciłeś na ziemię, nie udało ci się zahamować. Kierownica odmówiła posłuszeństwa, po chwili uderzyliście z impetem w mur. Oblewasz egzamin nawet jeśli to był twój jedyny błąd.
POZIOM TRZECI:
WYMAGANIA:
• Ukończone min. 18 lat • Zaliczony poziom II • Pierwsze podejście do egzaminu: darmowe • Każda poprawa: 10 galeonów (zapłać) • Każdy post na 2 tys. znaków ze spacjami opisujący naukę jazdy upoważnia do przerzutu 1 dowolnej kości; • Po ukończeniu kursu po certyfikat zgłoś się w tym temacie.
Pierwszy rzut określa nastrój egzaminatora. W zależności od wyniku, będziesz mógł popełnić więcej, mniej, lub tyle samo błędów ile dopuszcza się standardowo.
Nastrój:
1,2: Wygląda na to, że twój egzaminator ma bardzo dobry humor. Może nawet wpadłeś mu w oko? Na pewno patrzy na twoją jazdę przychylniej. Nawet przy dwóch popełnionych błędach - zdajesz egzamin. Nie dotyczy to błędu kryjącego się pod literką J. 3,4: Trafiłeś na prawdziwego profesjonalistę. Trudno odgadnąć jaki ma nastrój i wygląda na to, że nie wpłynie on na przebieg egzaminu. 5,6 Ktoś tu wstał lewą nogą. Od wejścia do samochodu wyczuwasz napiętą atmosferę. Lepiej skup się na drodze, bo nikt tutaj nie pójdzie ci na rękę. Wręcz przeciwnie. Oblewasz nawet przy jednym popełnionym błędzie.
Następnie rzuć zwykłą kostką, żeby określić ilość błędów, które popełniłeś. Możesz popełnić maksymalnie 1 błąd, żeby egzaminator zaliczył ci ten poziom (chyba, że poprzednia kostka mówi inaczej). Jeśli popełnisz więcej błędów, możesz spróbować po raz kolejny. Pamiętaj o opłaceniu wszystkich popraw.
Ilość błędów:
1: 0 błędów 2, 3: 1 błąd 4: 2 błędy 5, 6: 3 błędy
Rzuć taką ilością liter, jaka odpowiada ilości popełnionych przez ciebie błędów, żeby dowiedzieć się, co poszło nie tak. W przypadku wyrzucenia dwóch takich samych literek - jedną z nich możesz przerzucić.
Rodzaj błędu:
A: To, że twój pojazd nie wznosi się w powietrze nie oznacza, że nie musisz być dyskretny. Przycisk niewidzialności jest tu nie bez przyczyny, żaden mugol nie przegapiłby zwężania się pojazdu. Pamiętaj o tym na przyszłość. B: Niestety, nie zmieściłeś się na zakręcie. Czyżbyś zapomniał, że między zwykłym samochodem a tak ogromnym pojazdem była spora różnica? Musisz nad tym popracować. C: Jedziesz bardzo wolno. Nie jesteś w stanie rozwinąć odpowiedniej prędkości, trudno się dziwić, kiedy musisz poruszać się tak dużym pojazdem, ale egzaminator nie jest tym zachwycony. D: Całkowicie straciłeś kontrolę nad rozmiarem pojazdu. Po zwężeniu chciałeś przywrócić go do normalności, ale za to poszerzył się zbyt mocno. A później obniżył. A potem wyciągnął w górę. Od tych wszystkich zawirowań i tobie i twojemu egzaminatorowi zrobiło się niedobrze. E: Parkowanie okazało się ogromnym wyzwaniem. Trudno się dziwić, prostokąt w którym miałeś się zmieścić był naprawdę niewielki. Musiałeś powtórzyć manewr jeszcze raz. F: Jechałeś bardzo niestabilnie. Strasznie rzucało wszystkim na tyle pojazdu, na co twój egzaminator zwrócił uwagę. G: Nie byłeś w stanie pociągnąć za dźwignie, a bez tego, nie mogłeś ruszyć. W końcu pociągnąłeś tak mocno, że dźwignia się urwała. Jeśli mieścisz się w granicy dopuszczalnych błędów, musisz zmienić pojazd, żeby kontynuować. H: Nie zapiąłeś pasów. Egzaminator musiał cię upomnieć! I: Twoim zadaniem było zmniejszenie się tak, żeby zmieścić się miedzy dwoma pachołkami. Niestety, nie zrobiłeś tego na czas i potrąciłeś oba. J: Jechałeś pewnie i szybko, tak szybko, że zanim zdążyłeś zauważyć most, było już za późno. Pojazd powinien się obniżyć, ale ty nie zdążyłeś zareagować i dosłownie urwało wam dach nad głową. Oblewasz egzamin nawet jeśli to był twój jedyny błąd.
Kurs - Instruktor nauki jazdy
Ten kurs pozwoli Ci opanować wszelkie potrzebne informacje do tego, aby móc nauczać innych, chętnych do nauki czarodziejów, jak powinno poruszać się w powietrzu, aby nie wzbudzać zainteresowania mugoli. Jeśli otrzymałeś licencję. zgłoś się po nią w tym temacie.
Wymagania: poziom I, II • ukończona podstawowa szkoła magiczna • prawo jazdy na poziomie co najmniej II • opłata za kurs: 80g (zapłać) • poprawa: 5g Ukończenie kursu: • nagroda: +4pkt do dowolnej umiejętności (wszystkie do jednej) • po ukończeniu kursu po certyfikat zgłoś się w tym temacie.
Wymagania: poziom III • ukończona podstawowa szkoła magiczna • prawo jazdy na poziomie III • ukończony kurs instruktora jazdy na poziomie I, II • opłata za kurs: 80g (zapłać) • poprawa: 5g Ukończenie kursu: • nagroda: +4pkt do dowolnej umiejętności (wszystkie do jednej) • po ukończeniu kursu po certyfikat zgłoś się w tym temacie.
UWAGA! Jeśli robisz dowolne dwa poziomy jednocześnie, nie płacisz oddzielnie - obowiązuje wtedy cena 140g. Jeśli robisz trzy poziomy jednocześnie, nie płacisz oddzielnie - obowiązuje wtedy cena 200g.
CZĘŚĆ PIERWSZA: Po zapisaniu się na kurs miła pani w kasie wręczyła Ci stos ksiąg, które poleciła Ci przejrzeć. Masz teraz trzy dni, na nauczenie się teorii, nim przyjdzie Ci się zmierzyć z pisemnym testem. Rzucasz trzema kostkami. Jeśli dwie na trzy kostki będą pozytywne, udaje Ci się pomyślnie zdać test i przejść do II etapu. Jeśli jednak nie, musisz poprawić pierwszy etap kursu.
Kości:
1 - Tego dnia postanowiłeś zapoznać się z metodami ukrycia pojazdu przed spojrzeniami mugoli. Przycisk ukrycia, proszek natychmiastowego zniknięcia oraz zaklęcie niewidzialności wykułeś na blachę i nawet jeśli przyjdzie Ci odpowiadać na pytanie związane z eliksirem niewidzialności, to jesteś pewien, że dasz sobie radę. Ten rozdział masz opanowany. 2 - Zachowanie w sytuacjach stresowych. Z początku myślałeś, że ten rozdział będzie trudny i zupełnie niezrozumiały, jednak dość szybko okazało się, że rozpoznanie i zapamiętanie co najmniej sześciu sposobów awaryjnego lądowania to bułka z masłem. Ten rozdział masz opanowany. 3 - Nie potrafiłeś się nadziwić, ilu szczegółów powinien pilnować instruktor magicznego prawa jazdy. Ustawienie lusterek, zapięcie pasów, wypełnienie karty egzaminu. W pewnym momencie zacząłeś nawet gubić się w tych wszystkich terminach. Na całe szczęście, ostatecznie ci się udało! Ten rozdział masz opanowany. 4- Zapoznawałeś się ze sposobami utrzymania odpowiedniej pozycji pojazdu w powietrzu. Ogarnięcie odpowiedniego kąta na zniżanie pozycji oraz na wznoszenie się, nigdy jeszcze nie wydawało się być takie proste. Nie miałeś problemów z opanowaniem materiału z tego rozdziału. 5 - Nigdy byś nie pomyślał, że wypełnienie kart egzaminowania i jazd może być takie trudne. Słowo byś dał, że niepotrzebnych rubryczek jest więcej niż potrzebnych, a gdy wpatrzyłeś się w sposób ich wypełniania, to aż Cię zatkało. Chyba nad tym rozdziałem powinieneś jeszcze popracować. 6 - Kto to widział, żeby było tyle sposobów na kierowanie kursantem... Trzeba pamiętać o formie grzecznościowej i suchym przekazie - mówił podręcznik, ale Ty całkowicie się z nim nie zgadzałeś. Wtedy też spostrzegłeś, że takie formy stosuje się dopiero na egzaminie i zacząłeś na nowo wertować książkę. Chyba nad tym rozdziałem powinieneś jeszcze popracować.
CZĘŚĆ DRUGA Zasiadasz za fotelem pasażera. Twoim zadaniem będzie zapobieganie groźnym sytuacjom na drodze. Fotel obok Ciebie zajmuje wyuczony w swym zawodzie, profesjonalny instruktor, który będzie sprawdzał Twoją skuteczność. Rzucasz trzema kostkami. Jeśli dwie na trzy kostki będą pozytywne, udaje Ci się pomyślnie zaliczyć egzamin praktyczny i otrzymujesz licencję, jeśli jednak nie, będziesz musiał podejść do tego etapu ponownie.
Kości:
1 - Skręć w prawo! Nie, nie, skręć w lewo! W prawo! W lewo! Tak zamotałeś instruktorem, że niemalże wylądowaliście na drzewie. Mężczyzna patrzył na Ciebie surowo. Chyba powinieneś jeszcze popracować nad swoimi reakcjami podczas jazdy. 2 - Po przygotowaniach instruktora do jazdy i po sprawdzeniu wykonanych przez niego czynności, nakazałeś mu ruszyć, jednakże ten nie wypełnił polecenia. Okazało się, że nie sprawdziłeś, czy są włączone światła. Dałeś się mu podpuścić. Chyba jeszcze musisz się douczyć... Na szczęście widać u ciebie spory potencjał. Dostajesz zniżkę i poprawa kursu kosztuje dla ciebie tylko 5g! 3 - Nigdy jeszcze nie szło Ci tak dobrze. Zwracałeś uwagę na nawet najmniejsze niedociągnięcia, dzięki czemu wyszedłeś z zajęć z pochwałą za wyjątkowo rzetelne podejście do tematu. 4 - Nie poszło Ci specjalnie dobrze. Tak poprowadziłeś kierowcę, że ostatecznie wylądowaliście w punkcie wyjścia, mimo tego, że mieliście dostać się na drugi koniec miasta. Może następnym razem zwróć większą uwagę na drogę? 5 - Było bardzo dobrze. Nie dość, że byłeś uważnym obserwatorem i reagowałeś w odpowiednich momentach, to dodatkowo proponowałeś wykorzystanie kilku prostych sztuczek, które ułatwiają manewry na drodze. Kierowca był zachwycony tym, w jaki sposób poprowadziłeś jazdy. 6 - Podczas sprawdzania płynów pod maską zaskoczyłeś swoją wiedzą. Twoje słowa były proste i klarowne, dzięki czemu wszystko zostało wykonane szybko, sprawnie i przede wszystkim poprawnie. Instruktor aż uśmiechnął się z zadowoleniem.
Kurs - kierowca Blednego Rycerza
Błędny rycerz to jeden z tych pojazdów wymagających opanowania kierowcy, a także radzenia sobie w stresujących sytuacjach. Celem kursu będzie ocena czy kursant ma predyspozycje do prowadzenia pojazdów magicznych oraz przygotowanie go do prowadzenia magicznego autobusu. Podstawowym wymogiem podjęcia się kursu jest właśnie odporność na stres, zorganizowanie czasowe, komunikatywność oraz posiadanie najwyższego poziomu prawa jazda.
WYMAGANIA:
• prawo jazdy - poziom I, II, III • jeśli każdy etap kursu zdasz za pierwszym razem, koszt wynosi: 50 galeonów • koszt kursu: 80g (zapłać) • jeśli każdy etap kursu zdasz za pierwszym razem, koszt wynosi: 50 galeonów • poprawa każdej jednej części: 5g • ukończenie kursu: +4pkt do dowolnej umiejętności (wszystkie do jednej) • po ukończeniu kursu po certyfikat zgłoś się w tym temacie.
CZĘŚĆ PIERWSZA - test kwalifikacyjny: Mężczyzna o wzroście prawie dwóch metrów, uśmiechając się nieprzyjemnie oznajmił test kwalifikacyjny. Dostałeś arkusz z pytaniami, na którego wypełnienie masz 20 minut. Rzuć kością aby poznać wynik testu, dopóki go nie ukończysz, nie możesz przejść do dalszej części kursu.
Kości do testu:
1-2 – Kartka, która leży przed Tobą ma zapisane kilkanaście pytań. Między innymi znajdziesz tam pytanie, co zrobisz gdy spotkasz babcię na dwunastej, ewentualnie co zrobisz gdy spóźnisz się o dwadzieścia trzy sekundy i w jaki sposób się usprawiedliwisz. Gdy odpowiadasz na ostatnie pytanie, prawy górny róg zaczyna migać na zielono. Oznacza to. że zdałeś test. 3 – Zasiadasz przy biurku i czytasz pytania. Masz wrażenie, że wszystko wiesz, ale chyba nie do końca. Mimo długich rozważań nie masz pomysłu co zrobić, gdy na wprost Ciebie jadą dwa angielskie autobusy, a Ty nie masz gdzie odbić. Próbujesz coś wymyślić, ale niestety, przy kolejnych pytaniach także nie jest prosto. Po upływie dwudziestu minut, lewy róg Twojej kartki świeci na czerwono, co znaczy, ze oblałeś test. Spróbuj jeszcze raz. 4-5 – Egzaminator zauważa, że ze zbyt dużą pewnością siebie i rozmachem udzielasz odpowiedzi na pytania. Wyzłośliwiając się, radzi podejść Ci do testu ze stoickim spokojem. Wbrew temu czy zastosowałeś się do jego rady czy nie, prawy róg kartki zaświecił Ci się na zielono. Zdałeś test. 6 – Czy to specjalnie czy przez przypadek, zaglądasz przez ramię jednego z obecnych kursantów. Prowadzący test mężczyzna potraktował to (słusznie czy nie) za ściąganie, a Ty oblewasz egzamin.
CZĘŚĆ DRUGA - plac manewrowy Wiedza teoretyczna, którą musieliście przyswoić pozwoli wam teraz ocenić jak radzicie sobie z pojazdem, z sytuacjami które mogą spotkać Was na drodze. W tym celu zasiadacie za kółko Błędnego Rycerza, manewrując nim na placu manewrowym. Rzucasz dwiema kośćmi.
Pierwsza Kostka:
1 – Stajesz na wprost wielkiego magicznego autobusu i nie masz pojęcia co robić. Pomyliły Ci się światła przeciwmgielne ze światłami stopu. Nie jest za dobrze. Może to później doprowadzić do kolizji na drodze. 2 – Szkoleniowiec tłumaczy Ci wszystko bardzo szybko, z czego nic nie rozumiesz. Siedzisz za kierownicą, przed Tobą panel przeróżnych przycisków, a ty odróżniasz jedynie pedał gazu od sprzęgła. Nie jest tak źle, ale gdy pada hasło użyj dźwigni, nie wiesz co masz robić. Szkoleniowcowi nie chodziło o nic innego jak o użycie dźwigni zwężającej pojazd, dzięki czemu ten może prześlizgnąć się między dwoma mugolskimi autobusami. Lepiej się doucz. 3 – Guzik niewidzialności? No być może w magicznym samochodzie wiesz gdzie się znajduje, ale tutaj? Już niekoniecznie. Szkoleniowiec patrzy na Ciebie pobłażliwie, ze stoickim spokojem tłumacząc ci, że dopalacz niewidzialności w Błędnym Rycerzu to przede wszystkim rozwinięcie prędkości, dzięki której mugole nie są w stanie ujrzeć magicznego pojazdu. Potrzebujesz uzupełnić brak wiedzy. 4 – Wykonujesz manewr zawracania, zaraz potem parkowanie. Niby wszystko idealnie, ale nie do końca. Mężczyzna, który Cię przygotowuje każe Ci powtórzyć jeszcze raz obydwa manewry, a gdy przychodzi kolej parkowania, zupełnym przypadkiem uderzasz o kołek, który znajduje się przed Tobą. Źle wycelowanie w odległości sprawiają, że ten jest doprawdy rozczarowany, ale daje Ci kolejną próbę, dzięki której możesz sprawdzić swoje magiczne umiejętności jako kierowcy. Lepiej żeby teraz nie poszło najgorzej, bo będzie z Tobą źle. 5 – Los się chyba do Ciebie uśmiecha, a wiedza teoretyczna, którą osiągnąłeś przez cały czas nauki jak i zarówno po zdaniu testu może być na tyle owocna, że Twoja praktyka idzie jak z płatka. 6 – Niewiele brakowało byś doprowadził do poważnej kolizji z innym samochodem na placu. Spokój i opanowanie pozwoliły Ci jednak na wybrnięcie z całej sytuacji, a nikomu nie stała się żadna krzywda.
Druga Kostka:
1, 4 – pomimo nielicznych błędów, zdałeś swój kurs. 2, 5 – Nie możesz się do końca w tym odnaleźć i pomimo tego jak poszło Ci na kursie – szkoleniowiec nie jest do Ciebie do końca przekonany. Rzucasz dodatkową kością. • parzysta – zdajesz • nieparzysta – musisz podejść do II etapu ponownie 3, 6 – To zdecydowanie nie jest Twój szczęśliwy dzień. Spróbuj raz jeszcze podejść do kursu.
CZĘŚĆ TRZECIA - egzamin praktyczny Przed Tobą egzamin praktyczny. Ta część egzaminu zadecyduje czy uzyskasz licencję kierowcy Błędnego Rycerza. Rzuć dwiema kośćmi.
Pierwsza kostka:
1 – W trakcie egzaminu na ulicy na dwunastej pojawia się babcia. Zmusza Cię do ostrego parkowania, ale na szczęście udaje Ci się nie potrącić staruszki. 2, 4 – Egzamin przebiega naturalnie. Pociągnięcie za dźwignię w sytuacji, która tego wymaga. Przyspieszenie. Zatrzymanie. Parkowanie. Wszystko, jak należy. 3, 5 – Nigdzie nie pojawiają się niespodziewanie mugole, ani tym bardziej magiczne pojazdy. 6 – Czarny kot przebiegł Ci drogę, zaraz potem źle parkujesz, przez co widzisz niezadowolenia na twarzy mężczyzny, który z Tobą jedzie. Ratuje Cię poprawnie wykonany manewr użycia dźwigni, gdy próbujesz zmierzyć się z dwoma mugolskimi autobusami.
Druga kostka:
1 – wynik egzaminu jest pozytywny. Po licencję zgłoś się tutaj. 2 – Pomimo, że bardzo się starałeś, to Twoje manewry jak i zarówno inne czynności, które próbowałeś wykonać nie były na tyle dobre, by zaliczyć egzamin. 3 – Spokój. Opanowanie. Trzeźwy umysł, a także pozytywne nastawienie zapewniają Ci licencję kierowcy Błędnego Rycerza. Zgłoś się po nią tutaj. 4 – Nie musiało być idealnie, egzaminator podsumował Twoje starania podczas kursu, a one zostały docenione, zdajesz egzamin. Po licencję zgłoś się tutaj. 5 – Niby wszystko poszło idealnie, ale nie do końca. Kilka błędów, z czego dwa dość rażące, a egzaminator zastanawia się czy powinien Cię oblać. Rzuć dodatkową kością. • parzysta - zdajesz egzamin • nieparzysta – oblewasz 6 – Możesz pochwalić się wszystkim znajomym, że w końcu udało Ci się uzyskać licencję kierowcy Błędnego Rycerza. Odbierz ją tutaj.
Autor
Wiadomość
Artie Gadd
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : pierścienie i sygnet + blizny na palcach; bandaż na lewej ręce; sińce pod oczami; częste krwotoki z nosa; pieprzyki na twarzy; blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
I tak jak teleportacja łączona szła mu opornie, miał chociaż nadzieję, że w drugim departamencie będzie siedzieć zdecydowanie krócej. Ba! Naprawdę myślał, że uda mu się za pierwszym, jak z teleportacją, ale... Chyba za bardzo zestresował się tym, jak bardzo nie szła mu teleportacja łączona. Tym, jak paskudnie sobie z nią radził. Tak też pojawił się tu znowu, ale wtedy to ten egzaminator zdał się jakiś taki drażliwy, to po pierwszym błędzie zarządził, że kierowcy z niego nie będzie. No nic, mógł spróbować przecież jeszcze raz — tylko że za trzecim, też był jakiś taki drażliwy, aż nieprzyjemny. Co z tymi ludźmi ostatnio było? Za czwartym razem mu się w końcu udało, gdzie dostał po głowie tylko za lądowanie, ale... poza tym, chyba było okej. I nawet mu się udało. W końcu mógł nacieszyć się faktem, że może prowadzić. No, to teraz tylko odłożyć na odpowiedni środek transportu...
Sweeney O. Shercliffe II
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183cm
C. szczególne : Szeroki i zaraźliwy uśmiech, zapach kawy, często podkrążone oczy
Nie mam wątpliwości co do tego, że potrzebuję mieć magiczne prawo jazdy - choć niektórzy doszukują się w tym czegoś "mugolskiego", dla mnie ta technologia ma niesamowity urok. Uwielbiam transmutacyjne sztuczki wplecione w pojazdy, stabilność wysokich lotów i samodzielność, jaką zapewnia przestrzeń samochodu, która czasem może być wygodniejsza nawet od teleportacji. Udaję się na kurs, znając już teorię właściwie na wylot, bo przecież nie zamierzam się zbłaźnić. I chociaż wydaje mi się, że również z praktyką nie mam problemów, to jakoś wszystko idzie nie tak, jak powinno, a ja ekscytuję się zbyt mocno. Widzę profesjonalizm mojego instruktora i nie mam wątpliwości co do tego, że nie daruje mi żadnego błędu; próbuję pokazać się z jak najlepszej strony, ale rozproszenie nagle rozpinającym się pasem i pominiętym przyciskiem niewidzialności sprawia, że zatrzymujemy się na jakimś murze. Nikomu nic nie jest, ale wcale się nie przybliżam do zdobycia licencji i muszę wrócić w późniejszym terminie. Poświęcam czas na to, by poćwiczyć ze znajomymi i powtórzyć teorię. Zakładam, że trafię na tego samego instruktora, ale nic bardziej mylnego - ten jest ewidentnie niezadowolony z absolutnie wszystkiego. Nakłada na mnie presję i wcale nie wie, że właśnie w takich warunkach zwykle pokazuję się z najlepszej strony... kończę egzamin bez żadnego błędu i nawet ten nieszczęsny gbur nie ma się do czego przyczepić. Dostaję licencję i zielone światło do podjęcia się nauki prowadzenia większych pojazdów, z której oczywiście zamierzam jak najszybciej skorzystać.
Trafiam idealnie, na szalenie uprzejmą i gadatliwą instruktorkę - całe szczęście, bo jednak przy tak wielkim pojeździe zaczynam się stresować. Tutaj nie miałem wcale od kogo pożyczać auta do jakichkolwiek ćwiczeń, więc muszę polegać na tym, co udało mi się wytrenować podczas kursu. Czarownica łagodnie zwraca uwagę na moje błędy, choć ja pewnie ostrzej bym podszedł do tak koszmarnie wyprowadzonego zakrętu; jej nie przeszkadza nawet brak stabilności mojej jazdy, który zwiększa się w momencie, gdy wznosimy się w powietrze. Próbuję się jakoś wytłumaczyć i nawet oferuję powtórzenie slalomu, by pokazać jej, że to tylko drobne potknięcia, ale najwyraźniej nie jest to wcale potrzebne. Nie mogę powstrzymać szerokiego uśmiechu gdy dostaję wiadomość, że to wystarczy - zdałem, dostaję uprawnienia.
/zt
Camael Whitelight
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Chyba zawsze chciał to zrobić, ale nigdy się nie przemógł. Zawsze znajdował coś ważniejszego, co bez dwóch zdań priorytetyzował. Może po prostu przechodził jakiś kryzys wieku średniego, choć ponoć do wieku średniego było mu jeszcze daleko. Niezależnie od powodów znalazł się jednak w Departamencie Magicznych Pojazdów i przywitał się należycie z egzaminatorem. Nie mówił do niego wiele, a i Cam nie był zbyt wylewny. Wsiadł na motor i przez chwilę nie robił absolutnie nic, jakby chcąc poczuć pojazd. Kto wie, może będzie tym typem, który nazywa motory? Wystarczyło mu jednak kilka sekund i ruszył wyznaczoną trasą. Miał wrażenie, że robi to od zawsze. Z łatwością dostosowywał się do zasad ruchu i w mgnieniu oka reagował na sytuacje na drogach. Cały egzamin przebiegł bez żadnych niespodzianek, a Camael nie popełnił żadnego błędu, który mógł postawić na szali jego uprawnienia. Podziękował więc egzaminatorowi za poświęcony czas i odebrał pergamin, potwierdzający zdanie egzaminu z doskonałym więc wynikiem. Może faktycznie to był jakiś kryzys?
|zt
Gwen Honeycott
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
C. szczególne : nosi rękawiczki, które zdejmuje tylko do gotowania
Gwen przystąpiła do kursu na magiczne prawo jazdy z pewnym opóźnieniem, ale pełna determinacji, by nadrobić stracony czas. Miała wrażenie, że już wszyscy sensowni ludzie mieli przynajmniej pierwszy stopień zaliczony, a ona dalej bujała się błędnym. Niestety, już na pierwszym egzaminie okazało się, że Gwen ma przed sobą trudne wyzwanie. Jej egzaminator był nieprzeniknioną tajemnicą i wielkim profesjonałem. Była tym tak zestresowana, że źle ustawiła lusterka, co zostało zaznaczone na karcie jej egzaminu. Mimo tego starała się zachować spokój i swój uroczy uśmiech, choć na egzaminatora zdawało się to wcale nie działać. Działał na jej korzyć chyba tylko w jej głowie, dając jej mocy do tego, by wzbić się na motorze w chmury i wykonać oczekiwane od niej manewry. Pomimo wcześniejszych przeciwności w postaci krzywych lusterek, udało jej się zakończyć egzamin bez większej ilości błędów i zdobyć magiczne prawo jazdy pierwszego stopnia, nareszcie czując ulgę, że będzie równie cool co wszyscy!
styczeń 2019
Kostka nastroju:3 - neutralny Ilość błędów:2 - 1 błąd Błąd:A - brak niewidzialności
Gwen przygotowywała się do egzaminu na prowadzenie latających samochodów z nie mniejszym zaangażowaniem niż do magicznego prawa jazdy pierwszego stopnia. Miała to w sobie - nieustający zapał i determinację, by zdobyć umiejętności, których pragnęła. Jej przygotowania były rygorystyczne. Ćwiczyła przeloty na wymaganym poziomie, ćwiczyła manewry awaryjne, a także przechodziła przez teoretyczne materiały dotyczące obsługi takich pojazdów. Szczególną uwagę poświęciła niewidzialności - jednej z kluczowych kwestii podczas prowadzenia latających samochodów. Niestety, gdy nadszedł dzień egzaminu, choć Gwen była gotowa i w pełni skoncentrowana na swoim celu, coś poszło nie do końca tak jak trzeba. Na placu egzaminacyjnym panował spokój, choć jej serce biło szybciej. Przyszedł moment, w którym musiała pokazać, co potrafi. Wsiadła za kierownicę latającego samochodu i rozpoczęła egzamin. Zadania sprawiały jej niewielkie trudności. Wszystko szło zgodnie z planem, aż przyszedł moment, w którym miała wykonać manewr związany odlotem, który wyszedł jej fenomenalnie, niestety... nie włączyła tej cholernej niewidzialności! To był błąd. Egzaminator zaznaczył błąd na karcie egzaminacyjnej i spojrzał na nią surowo, a w jego oczach pojawiło się rozczarowanie. Był to jedyny błąd, który Gwen popełniła podczas egzaminu, na szczęście nie przekreślił jej możliwości zdobycia prawka. Choć wynik nie był doskonały, Gwen zdała egzamin. Jednak wracając do domu, obiecała sobie, że następnym razem nie pozwoli sobie na żadne niedoprecyzowania i popełnione błędy.
zt
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Skoro już miał motor, to wypadało zrobić na niego prawko. Nie żeby przeszkadzało mu jeżdżenie bez, ale znając swoje przypadki z wpadaniem na funkcjonariuszy prawa, wolał mieć cokolwiek. Nie bez powodu zapisał się więc na odpowiedni egzamin i poprosił Nicka, by nauczył go jeździć. Może i ogarnąłby to dobrze sam, ale po co, skoro przybrany ojciec znał się na maszynach, jak nikt inny, kogo Max kojarzył. Gdy ślizgon poczuł się już gotowy, udał się do Ministerstwa, by uzyskać papier. W teorii było to jednak dużo łatwiejsze niż w praktyce. Już od wejścia widział, że egzaminator bardziej nie chce na niego patrzeć niż sam chłopak tam być. Max łudził się jednak, że czarodziej podejdzie do sprawy profesjonalnie. Panować nad maszyną potrafił bardzo dobrze, ale atmosfera robiła swoje i gdy tylko okazało się, że Solberg ma problem z wzbiciem się w powietrze, co ćwiczył mniej, z oczywistych względów, odesłał chłopaka z kwitkiem, ulewając go bez szansy na dalszą próbę tego dnia. Max, ambitna bestia, nie dał się tak łatwo zniechęcić. Wybrał na ćwiczenia odpowiednie miejsce i żyłował to latanie, byle tylko nie ujebać znowu na tym samym. Spędził na placu kilka godzin i ponownie, gdy uznał, że jest dobrze, zapisał się na kurs. Ponownie pojawił się w Ministerstwie i widząc, że przypadł mu ten sam markotny dziad, jako egzaminator, wiedział już, że będzie ciężko. Początek był w miarę niezły, ale znów musiał wyrwać maszynę w niebo i znów się zajebał w tej akcji. Stres? Sam nie wiedział, ale egzaminator nie miał zamiaru mu tego puścić. Jeden błąd, czy milion, nie robiło czarodziejowi różnicy. Uznał egzamin za skończony i pożegnał Maxa, który wrócił nie tylko wkurwiony, ale i całkiem zawzięty, do domu. Tym razem dał sobie więcej czasu. Dzień w dzień ćwiczył i powtarzał praktykę, teorię i cokolwiek się dało, byle tylko nie polec po raz trzeci. Nie mógł nie umieć jeździć. Nie, gdy wychował go Nick i zdecydowanie nie teraz, gdy miał w garażu Bravo. Dopiero jak nie zauważył u siebie pół błędu, po raz trzeci postawił nogę w Ministerstwie, gotów na starcie z Panem Chujkiem. O dziwo tym razem nie trafił na niego, a na jakąś czarownicę. Ciężko było mu określić, czy jest lepsza w obyciu niż poprzedni egzaminator. Skupił się jednak na ile mógł i tym razem poszło mu naprawdę dobrze. Idealnie wręcz, by powiedział. Takie samo zdanie miała egzaminująca go czarownica, gdy ostatecznie wypisała Solbergowi papier, który upoważniał do wyrobienia magicznego prawa jazdy poziomu I. Z uśmiechem jej podziękował i życzył wszystkiego co najlepsze, po czym udał się od razu do odpowiedniego biurka po odbiór swojego dokumentu.
//zt
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Zawsze marzyło mu się magiczne prawko - zdecydowanie bardziej się tym stresował niż teleportacją, która przecież stanowiła absolutną normę. Prawko było czymś innym, bardziej wyjątkowym i trochę stanowiło przywilej dla tych, którzy mogli sobie na niego pozwolić. Oznaczało posiadanie czasu, możliwego do poświęcenia właśnie na podróże magicznymi pojazdami. Chciał zacząć od motocykla, bo nie był pewny, czy jest sens teraz kupować auto, w końcu miał zaraz wyjeżdżać na studia. Potrzebował czegoś zgrabnego, niedrogiego, a jednocześnie chciał poczuć się epicko. Na kursie szło mu całkiem nieźle i wydawało mu się, że jest przygotowany do egzaminu - na pewno trafił na dobrego egzaminatora, bo ten prędko podłapał radosny humor Lennoxa. W atmosferze żartów udało się przymknąć oko nawet na fakt, że chłopak początkowo zapomniał włączyć świateł. Wychodząc z Departamentu Magicznych Pojazdów, oczywiście z nowiutką licencją w ręku, Lex nie miał wątpliwości co do tego, że jeszcze tutaj wróci... w końcu pierwszy poziom oznacza, że należy już myśleć o drugim!
Nie był pewny, czy to jest najlepszy moment na taki ruch, w końcu jeszcze nie skończył nawet studiów... ale nie chciał wiecznie odkładać tego na później. Do tej pory korzystał jedynie ze starego motocykla, który zaczynał coraz bardziej szwankować, więc może warto było podnieść poprzeczkę? Zdecydowanie bardziej podobała mu się wizja jakiegoś porządnego auta, którym mógłby zabrać Thalię na wycieczkę po zakończeniu studiów. Potrzebował czegoś stabilniejszego, a przy okazji - zwyczajnie miał na to ochotę. Kurs postanowił odhaczyć w tym samym miejscu, zresztą początek wakacji poświęcił na nieco prywatnych lekcji jazdy, żeby przypadkiem nie było żadnej wtopy. Z uśmiechem powitał swoją egzaminatorkę i, opowiadając żart jak to na pierwszym egzaminie zapomniał o czymś tak banalnym jak światła, ruszył w odpowiednią trasę. Tym razem potknięć nie było żadnych, popisał się jak tylko mógł - najważniejsze jednak było to, że oprócz aprobaty radosnej urzędniczki, otrzymał również cenną licencję.
/zt
Antonio Díaz
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Madryt, Hiszpańskie Ministerstwo Magii Departamento de vehículos wrzesień 2002
Egzamin z kursu uprawniającego do prowadzenia magicznych pojazdów, poziom II Kostki:tu, nastrój egzaminatora dobry, zero błędów
Naprawdę nie rozumiał, po co jej posłuchał. Ale nie zwykł się sprzeciwiać jej zdaniu, nawet jeśli nie miała racji. To właśnie dlatego wsiadł do samochodu, spoglądając z niechęcią na egzaminatora. Mugolskim czy magicznym – każdym pojazdem kierował bez zarzutu i nie potrzebował na potwierdzenie żadnych papierów. Ale dla świętego spokoju wybrał się na ten cholerny egzamin, bo nie chciał narobić smrodu ani sobie ani Bei. W końcu nie wiadomo, ile czeka ich rutynowych kontroli chociaż… mówiąc szczerze póki co nie dorobili się swojego wymarzonego autka. Bonnie była całkowicie mugolska i jakkolwiek nie było to czasem irytujące, tkwił w tym również pewien urok. Nie dało się jej przez to wytropić żadnym znanym mu zaklęciem. Poprawił fotel, lusterka i upewnił się, że światła są włączone – słowem zrobił wszystko, co należy, zanim uruchomił pojazd. Nawet założył ten kretyński kask. Uśmiechnął się ślicznie do egzaminatora, który patrzył na niego wielce przychylnym spojrzeniem. Mocno pilnując się, by nie dodać za dużo gazu, rozpoczął serię manewrów. Slalom pokonał z łatwością, w końcu nie pierwszy raz (i zapewne nie ostatni) odbijał kierownicą, by uniknąć przeszkód i nie tracić prędkości. Potem wzbił pojazd w powietrze, włączając uprzednio niewidzialność i bez cienia strachu w sercu poszybował ponad chmury. Pilnował, by znajdować się daleko od mugolskich samolotów i pojazdów, które ministerstwo posłało naprzeciw Diaza jako rozpraszacze. Nie było to jednak coś, co sprawiłoby, by popełnił jakikolwiek błąd. Wylądował miękko, wszystko przebiegło bez większych problemów. Kiwnął, słysząc pochwałę egzaminatora i już po trzech kwadransach od opuszczenia pojazdu, wyszedł z urzędu z tym bezużytecznym świstkiem w ręku.
Zt
______________________
I'd rather sail away
like a swan that's here and gone | a man gets tied up to the ground | he gives the world its saddest sound