[left]<font face="Sarina" font size="4">Drogi Ktosiu,</font>[/left]
[justify]Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Proin fermentum est vel faucibus eleifend. Cras tincidunt dolor ut lacus pellentesque consequat. Nullam tempus massa at justo tempus, non tempus orci sagittis.[/justify]
[justify]Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Proin fermentum est vel faucibus eleifend. Cras tincidunt dolor ut lacus pellentesque consequat. Nullam tempus massa at justo tempus, non tempus orci sagittis.[/justify]
[right]<font face="ruthie" font size="6">Alexander</font>[/right] </div></div></center>
Ostatnio zmieniony przez Joshua Walsh dnia Pon Sie 28 2023, 13:11, w całości zmieniany 5 razy
Autor
Wiadomość
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Zadany przez Pana temat pracy domowej wzbudził moje zainteresowanie i muszę przyznać, że nie jestem w stanie potwierdzić, iż brutalność gier zespołowych doprowadza do zmniejszenia ich popularności. Pozwolę sobie oprzeć moją argumentację na sportach mugoli, gdyż posiadam duże większą wiedzę na ich temat w porównaniu do dyscyplin czarodziejów. Przede wszystkim sporty, które znamy dzisiaj jako piłka nożna, czy koszykówka na początku istnienia nie posiadały żadnych zasad tzw."fair play" i były one bardzo popularne wśród ludzi. W większości przypadków jedynym niedozwolonym ruchem było zabicie przeciwnika. Kolejnym urazowym sportem, bardzo popularnym jest rugby. Jest to jedna z najbardziej kontuzyjnych dyscyplin w znanych mugolom, jednak co roku miliony dzieciaków ruszają w pogoni za piłką znając to ryzyko. Ludzie szukają adrenaliny, a sporty są jej najlepszym źródłem. Co prawda w dzisiejszych czasach wprowadza się coraz więcej zasad dotyczących bezpieczeństwa i obecna kultura bardziej zwraca uwagę na niezagrażającą życiu rywalizację, ale popularność sportów walki pokazuje, że mimo wszystko ludzie wciąż szukają bólu i sposobu na podniesienie sobie poziomu adrenaliny we krwi, a wielu zawodników uważa, że dopiero przy kontucji "czują że żyją". Uważam więc, że spadek popularności brutalnych sportów jest dyktowany bardziej przez odgórne nakazy i prawa, niż poprzez samą wolę graczy.
Z Poważaniem, Maximilian Felix Solberg Slytherin, VI rok
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Nancy A. Williams
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
jedną z brutalnych gier miotlarskich, która przestała być praktykowana jest creaothceann, który wywodził się ze Szkocji. Gra polegała na tym, że gracze mieli przymocowany do głowy kociołek, do kórego należało łapać w powietrzu spadające z góry kamienie. Wygrywał ten, któremu udało się zebrać najwięcej kamieni i nie stracić przy tym przytomności lub życia. Niestety gra przyczyniała się do śmierci wielu czarodziejów, a mimo to cieszyła się dużą popularnością i zabroniono jej dopiero w 1762 roku. Myślę, że dzięki odrobinie kreatywności można by wdrożyć życie podobną rozgrywkę, tylko że w bezpieczniejszej wersji. Zamiast kamieni z nieba mogłyby spadać na przykład poduszki! Niestety zauważyłam, że zarówno czarodzieje jak i mugole lubią oglądać rozgrywki, które charakteryzują się brutalnością i niebezpieczeństwem, dlatego taka wersja gry na pewno nie zdobyłaby popularności. Trzeba pomyśleć nad tym w jaki sposób uczynić grę bezpieczną dla graczy, ale jednocześnie pozostawić ją emocjonującą. Poza tym czasem brutalność może zbliżać do siebie ludzi. Złamana ręka może być początkiem pięknej znajomości, dlatego czasem mimo wszystko warto zaryzykować.
Nancy Ava Williams
Hufflepuff
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
zwracam się w ramach pracy domowej z Gier Miotlarskich.
Osobiście odnoszę wrażenie, że brutalność jakichkolwiek rozgrywek bardzo podnosi ich popularność i cieszy kibicowskie oko bardziej, niż jakakolwiek gra pozbawiona czynienia, bądź doznawania krzywdy. Największym problemem są jednak urazy samych zawodników, często sięgające dalej niż możliwości magicznej medycyny, co najzwyczajniej wyklucza z dalszej kariery rosnącą liczbę 'ofiar'. Przedwcześnie zakończone kariery oraz boiskowe dramaty, czy traumatyczne sceny nieuleczalnych uszczerbków na zdrowiu to największy wróg brutalnych gier, bo zwracają uwagę na ich problemy i ułatwiają nagłaśnianie negatywnych opinii, które ostatecznie odbierają tak kibiców, jak i graczy. W tej chwili jedyną rozgrywką, która jest nielegalna, a której rozgrywanie nadal kojarzę z mglistych wspomnień jest bludger, zwykle ogrywany zupełnie bez kibiców, niejednokrotnie o stawkę ustaloną przez graczy między sobą. Cóż, przynajmniej nie łapią spadających kamieni do kociołków umieszczonych na swoich pustych głowach.
Z poważaniem,
Morgan Davies
Gryffindor, VI rok
Shawn A. McKellen II
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186cm
C. szczególne : hipnotyzujący wzrok, naszyjnik i sygnet z emblematem rodu.
odpowiadając na pana pytanie, muszę przyznać, że sam temat jest niezwykle ciekawy. Lecz zaczynając, uważam, że przemoc i nadmierna brutalność jest ogólnie zniechęcająca, co też oczywiście przekłada się do sportu. Do większej widowni lepiej trafia rozrywka luźna, w prosty sposób wzbudzający pozytywne emocje. Mniejszy odsetek ludzi jest skłonny do oglądania zabijania się w kontekście gry w jakiś sport. Sposobem ograniczenia brutalności są oczywiście zasady, które za wszelkie nieregulaminowe zachowania kara zawodników. W Quidditchu nie jest to zbytnio moim zdaniem przestrzegane, jednak samą grę można uznać za dość brutalną - w jej przypadku moim zdaniem swoją popularność zawdzięcza jej gwałtowności, szybkim akcjom. Zwracając uwagę jednak na przykładową grę mugolską - piłkę nożną, o której co nieco wiem, można zauważyć, że tam brutalność jest dużo dotkliwiej karana. Zawodnik, może już po jednej akcji zejść z boiska. Ogólnie jest tam zasada dwóch kartek - żółtej i czerwonej. Żółta jest ostrzeżeniem, czerwona oznacza zejście z murawy. Dwie żółte równają się czerwonej. Myślę, że to jest odpowiedni sposób, by uniknąć zbędnej brutalności, a gdyby ona się pojawiła to w dobry sposób można ją skarcić, zamiast gloryfikować.
Shawn McKellen
Ravenclaw
Frea Ragnarsdóttir
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
C. szczególne : Mimo, że stara się nad tym panować, zdarza się jej używać złych słów lub niektórych w ogóle nie odmieniać. W rozmowie słychać również jej islandzki akcent.
Odpowiadając na Pańskie pytanie skierowane w naszą stronę, muszę napisać że nie zgadzam się ze stwierdzeniem iż brutalność w grach zespołowych doprowadza do zmniejszenia ich popularności. Jako, że sporty mugolskie są mi dość znane, chciałabym posłużyć się przykładem jednego z nich. Kiedy tylko przeczytałam słowa "sport" i "brutalność", na myśl niemal od razu przyszła mi znana w Wielkiej Brytanii gra zespołowa - rugby. Osobiście nie jestem fankę tego sportu, natomiast wiem, że jest on niezwykle popularny wśród mieszkańców wysp, ale nie tylko! W Stanach Zjednoczonych Ameryki niezwykłą popularnością cieszy się futbol amerykański o bardzo podobnych zasadach do wspomnianej wcześniej gry. Jedną z najważniejszych cech wspólnych obu dyscyplin jest kontaktowość. Ludzie pragną rozrywki, która nie jest nudna. I o ile wspomniane wcześniej gry są przeprowadzone według obowiązujących zasad i nie ma zagrożenia poważnej utraty zdrowia czy życia, należą one do grupy gier, które po prostu nie będą człowieka nudzić. Do tego dochodzi również tak bardzo popularna w dzisiejszych czasach pogoń za adrenaliną. Gdzie indziej człowiek znajdzie ukojenie, jak nie w grach takiego typu?
Frea Ragnarsdóttir, Ravenclaw, II rok
Theresa Peregrine
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 164 cm
C. szczególne : konwaliowe perfumy | bardzo donośny, niski głos | lekki szkocki akcent, który intensywnieje wraz z emocjami | broszka w kształcie muszli ślimaka przypięta zazwyczaj do szkolnej torby
Myślę, że największy problem z brutalnymi sportami jest taki, że większości kobiet trudno na nie patrzeć. A jeśli na trybunach nie pojawiają się żadne kobiety, to mężczyźni na pewno też prędzej czy później stracą zainteresowanie czymś takim. Weźmy na przykład taki Creaothceann, starą szkocką grę, w której wygrana miała udowadniać męstwo. Nic dziwnego, że się nie sprawdziła, bo przecież zawodnicy z kotłami na głowie musieli być w oczach kobiet bardziej żenujący, niż męscy. A przed kim innym mieliby popisywać się tym męstwem? I tak w moim mniemaniu długo im zajęło domyślenie się, że zbieranie kamieni wcale nie jest imponujące. Nie dość, że zawodnicy wyglądali jak imbecyle, to jeszcze często rozrywki kończyły się tragicznie. Kto o zdrowych zmysłach chciałby na to patrzeć? Przecież to smutne. Moim zdaniem najlepszym sposobem na zapobieganie głupim, bezmózgim sportom, niosącym za sobą wiele niepotrzebnych ofiar, jest zatem pytanie kobiety, co o takim myśli. Jeśli sport przejdzie korektę płci pięknej, to najprawdopodobniej jest spoko, ponieważ kobiety nie czerpią satysfakcji z bezsensownych i prymitywnych czynności.
Theresa Peregrine Slytherin, klasa VII
Nancy A. Williams
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
jak zapewne już panu wiadomo, objęłam stanowisko kapitana drużyny Hufflepuffu. Nie mam dużego doświadczenia w prowadzeniu treningów i zarządzaniu drużyną, dlatego chciałam zwrócić się z prośbą o spotkanie z panem, rozmowę i może jakiś trening, bym mogła jak najlepiej prygotować siebie i całą drużynę do nabliższego meczu. Niestety w tym sezonie nie wygraliśmy żadnej rozgrywki, dlatego czuję ogromną presję i odpowiedzialnośc, by tym razem pokazać na co nas stać.
Z poważaniem,
Nancy Ava Williams
Hufflepuff
Hemah E. L. Peril
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Białe włosy, brwi i rzęsy, jasna cera. Akcent cockney. Umięśniona sylwetka. Blizna na jednej brwi po dawnej bójce. Blizny po odmrożeniach na lewej ręce i udach.
BO LUDZIE TO KURWA PIZDY SĄ. Społeczeństwo zrobiło się teraz takie rozlazłe i rozmięknięte, że ja pierdolę. Co kiedyś było? Chleba i igrzysk. Dzieci, kobiety i mężczyźni, wszyscy krzyczeli, aby gladiator na arenie rozpłatał drugiego, albo by rzucić jakiegoś biedaka-Chrześcijana na pożarcie lwa, niedźwiedzia czy zadeptanie przez słonia. Potem publiczne egzekucje, wyroki śmierci czy inne palenie wiedź na stosie (ok, to mogli sobie darować) gromadziło setki gapiów. Ludzie spragnieni byli czegoś ciekawego w życiu, a skoro ten skazaniec szedł na śmierć, to czemu by nie zrobić z tego show? No i robili show. Dla każdego, kto chciał patrzeć. A teraz? Faceci w rureczkach tak obcisłych, że krew im do fiuta nie dopływa. Z kawką w ręku, z szaliczkiem na szyi. Mdleją, jak się zatną kartką papieru albo płaczą, bo muszą iść na pobranie krwi. Jestem pewna, że mam chuja większego niż oni. I takie właśnie pizdusie-plastusie uznały, że niektóre sporty są zbyt brutalne. Gówno prawda, Josh. Może dla mugoli, bo oni nie mają fiku-miku-abra-kadabra-ba-donka-donk magii. My mamy i nie musimy się bać kalectwa. Nie aż tak mocno jak oni. Ale to jest piękne w magicznych sportach, że mogą być tak brutalne, jak to możliwe bez natychmiastowego zabijania przeciwnika. Mogą odwoływać się do tego ukochania agresji i rozlewu krwi, który nadal w nas tkwi. Tyle, że w filmach czy książkach, grach albo coś. Nie jest bezpośredni. Ale ludzie jako całość nie wyzbędą się nigdy chorobliwego zainteresowania krwią i śmiercią. Jedynie będą udawać, że wcale ich to nie kręci i będą ślepo przytakiwać pizdeczkom, których jaja były tak małe, że przypadkiem je sobie amputowali przy goleniu. Ja to myślę, że oni tak krytykują te brutalne sporty, bo po prostu w nich ssą, a że to narcystyczne-jedynaki-maminsynki, to skoro nie są w czymś najlepsi i skoro inni nie robią wszystkiego, aby im umożliwić zwycięstwo, to walnęli focha na poziomie pięciolatka i uznali, że nikt nie będzie już się w to bawił.
PS. Ale może nie pokazuj tej pracy, jak ktoś spyta, co tu napisałam...
PS2. Co za ciota mówi, że Twoja lekcja była zbyt brutalna?
Hemah
Alexander D. Voralberg
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dzień jak co dzień. Połowa życia za mną i nie wiem, czy mnie to cieszy, czy smuci. W każdym razie dziękuję za wyjca, postanowiłem otworzyć go na środku korytarza, a wtedy zza szkolnych filarów wyszli mugolscy, meksykańscy mariachi i zaczęli grać w rytm tej muzyki. Konfetti wszędzie, szał, oklaski. Nie wiem, jak to zorganizowałeś, ale było wspaniałe. Oczywiście żartuję, zanim pomyślisz, że ktoś śmiał ogarnąć coś lepszego niż Ty. Cudowny wyjec, dziękuję.
Nie rób tego więcej, bo w tym wieku od takich atrakcji można już dostać zawału.
odpowiadając na Pańskie pytanie muszę stwierdzić, iż jestem zmuszona wskazać na dwie pozycje, na jakich z całą pewnością mogłabym grać. Ścigający i szukający. W obu przypadkach trzeba być nie tylko sprawnym i szybkim, ale również umieć odpowiednio prędko reagować i wykonywać najróżniejsze, często niebezpieczne manewry. Przejęcie kafla, czy schwytanie umykającego znicza nie zalicza się do najłatwiejszych na świecie zadań, wymaga dobrej koordynacji ruchowej, jak również, w moim odczuciu, całkiem sporej zwinności, którą na szczęście posiadam. Pałkarze czy obrońcy posługują się zupełnie innymi zdolnościami, są nastawieni w większej mierze na siłę własnych rąk, jak również zdolność do wykonywania uników. Nie twierdzę, że ścigający i szukający nie muszą wykazywać się tymi umiejętnościami, ale w ich wypadku praca skupia się bardziej na prędkości, jak również zdolności do wykonywania zwodów w trakcie nieustannego lotu. Obrońca skupia się na pętlach, pałkarze na tłuczkach, a ścigający i szukający tak naprawdę na całym boisku, które mają w pełni do dyspozycji, nawet jeśli nie jest to nazbyt bezpieczne. Biorąc zaś pod uwagę, że najbardziej kocham prędkość, nie jestem w stanie wskazać innej pozycji, na której mogłabym grać.
Z poważaniem Victoria Brandon
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Wybór odpowiedniej dla mnie pozycji w Qidditchu to mój wieczny dylemat. Mógłbym napisać parę zdań na temat tego dlaczego całkiem niezły ze mnie obrońca i w ten sposób łatwo zaliczyć pracę domową, ale może jestem w stanie wyciągnąć z tego coś więcej niż garść informacji – może jakieś wnioski, które mi w czymś pomogą? Możliwe, że wie profesor, że jeszcze w ubiegłym roku szkolnym (i na początku tego) obejmowałem pozycję pałkarza i radziłem sobie na niej całkiem dobrze. Chwilami może nawet zbyt dobrze, rozumie pan? Na co dzień nie jestem fanem przemocy i niepotrzebnej brutalności i na boisku teoretycznie też mnie do tego nie ciągnie, ale w czasie meczów pojawia się jeden problem – bardzo silna wola walki i upór, który pcha mnie do podejmowania złych decyzji. Jestem silny, dużo trenuję (prawdę powiedziawszy w czasie samodzielnych treningów wciąż towarzyszy mi pałka) i szybko latam – to są niewątpliwie cechy, które powinien posiadać pałkarz. Ale wakacyjny mecz towarzyski, w trakcie którego pokusiłem się o kilka fauli (i to na profesor Jones) i to, jak duże miałem po nim wyrzuty sumienia uświadomiło mi, że nawet najlepsze sportowe wyniki nie są tego warte. Fizyczność czyni ze mnie dobrego pałkarza, psychika – w połączeniu z pałką osobę, którą nie chcę być. Właśnie dlatego dobrowolnie przesunąłem się na pozycję obrońcy. Postanowiłem, że odsunę się na bok, na miejsce, z którego faulowanie przeciwników nie ma prawa bytu i jednocześnie odegram istotną, godną kapitana rolę. Szybkość przydaje się także tutaj, siła w pewnym sensie przekłada się na wytrzymałość, która jest potrzebna przy ilości tłuczków, które towarzyszą rzutom. Jestem zdania, że radzę sobie dobrze i o ile nie uniemożliwiają mi tego pałkarze z przeciwnej drużyny, łapię większość kafli. A jednak mimo tego, że mam duży wpływ na ostateczny wynik meczu, nie czuję się w pełni usatysfakcjonowany. Stanie w miejscu mi nie odpowiada – nie czuję się dobrze kiedy cała drużyna przemieszcza się na drugą połowę boiska, a ja czekam, z daleka próbując dojrzeć co takiego się dzieje. Jako pałkarz mogłem latać swobodnie, przyglądać się wydarzeniom w trakcie meczu, często powiedzieć graczom kilka słów – ze względu na kapitańską opaskę jest to dla mnie bardzo istotne. Teraz nie tylko nie jestem w stanie tego zrobić, ale i nie mogę ich obronić przed atakiem przeciwnika; pęka mi serce kiedy to oni poświęcają się za mnie (słyszał profesor o Juliusie w ostatnim meczu? Oberwał w głowę, byle tylko zasłonić mnie przed tłuczkiem. To niesamowite, ale i przerażające). Podsumowując (naprawdę przepraszam, że tak się rozpisałem!) – zdaje mi się, że choć sprawdzam się na obecnej pozycji, mimo wszystko pod względem fizycznym najlepszy był ze mnie pałkarz.
Z wyrazami szacunku
Elijah J. Swansea
Thaddeus H. Edgcumbe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 195cm
C. szczególne : Zaraźliwy uśmiech, szkocki akcent, drobna blizna obok ust, wielkie dłonie i jeszcze większa muskulatura
Pańskie pytanie naprawdę dało mi do myślenia, jeśli chodzi o wybór odpowiedniej dla mnie pozycji w Quidditchu. Właściwie od samego początku robiłem sobie i innym pod górkę - podobno najlepszy byłby ze mnie pałkarz, biorąc pod uwagę moje możliwości i predyspozycje fizyczne. Ja jednak wybrałem pozycję ścigającego i po intensywnych przemyśleniach (w tym brania pod uwagę wszystkich plusów i minusów), muszę przyznać, że to właśnie ten wybór okazał się najlepszy. I trafiony, przynajmniej dla mnie. Na boisku najbardziej cieszą mnie dwie rzeczy: stały ruch i element współpracy. Kiedy jestem w pędzie, o wiele łatwiej i szybciej podejmuję decyzje - nie waham się. Nie jestem też typem, który koniecznie musi błyszczeć w czasie gry, w zupełności wystarczą mi przechwyty kafla i asekuracja moich współgraczy. Co jednak nie znaczy, że kiedy mam okazję nie będę szarżować na pętle przeciwnika - mam pewną rękę i dobre oko. Nie boję się zderzeń z innymi ścigającymi, moje warunki fizyczne sprawiają, że jestem w sumie stworzony do przepychanek przy kaflu - trudno mi go także wytrącić. Choć minusem może być to, że nie rozpędzam się tak szybko i czasem brakuje mi zwrotności - nad czym obecnie intensywnie pracuję. Mogę mieć jedynie nadzieję, że nie tylko w moich oczach jestem dobrym (jeszcze nie najlepszym, ale na pewno stabilnym) ścigającym.
Z wyrazami szacunku, Thaddeus H. Edgcumbe I rok studencki, Hufflepuff
Nancy A. Williams
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Przed dołączeniem do drużyny widziałam się na pozycji ścigającego. Wydawało mi się, że dobre oko, refleks i szybkość to moje główne atuty, a praca zespołowa to coś do czego jestem powołana. Dalej uważam, że sprawdziłabym się w tej roli, ale zaczęłam również dostrzegać, że mam predyspozycje do bycia dobrym pałkarzem (bo do nazwania się świetnym zawodnikiem jeszcze daleka droga przede mną). W moim przypadku to nie ja wybrałam pozycję, a pozycja wybrała mnie. Gdyby nie czysty przypadek i towarzyskie rozgrywki w bludgera na feriach, pewnie nie dowiedziałabym się nawet, że mam całkiem dobrą celność oraz sporo siły. Wydawało mi się, że pozycja pałkarza będzie dla mnie zbyt brutalna, bo nie jestem zwolennikiem przemocy, nawet w grach, więc nigdy nie brałam jej pod uwagę. Teraz jednak postrzegam pałkarza nie jako kogoś kto atakuje przeciwników, a bardziej jako obrońcę swojej drużyny. To ja jestem odpowiedzialna za trzymanie tłuczków z dala od moich przyjaciół. Patrząc na to w ten sposób, zaczynam przekonywać się, że jestem teraz odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. wiem, że między innymi, powinnam jeszcze popracować nad podzielnością uwagi i być może, w przyszłości będę mogła nazwać się świetnym pałkarzem.
Choć nie należę do drużyny, to wybór odpowiedniej pozycji nigdy nie był dla mnie problemem. Staram się regularnie chodzić na treningi, choć jestem pewien, że nigdy nie zagram przed tysiącem uczniów. Jeśli już to tylko wyścigi mi w głowie, ale nie o tym teraz. Pewnie Profesor się zastanawia, jaka to pozycja. Już Panu tłumaczę. Nadaję się idealnie na ścigającego. Jestem zwinny i szybki. Z koordynacją nigdy u mnie nie było na bakier. Kilka razy nawet próbowałem z przyjaciółmi grać na tej pozycji i było świetnie. Nie dlatego że mogłem uderzyć kogoś tłuczkiem czy przez cały mecz szukać znicza. To nie dla mnie. Muszę być w ciągłym ruchu. Kafel świetnie do mnie pasuje!
Russell Alvarez Gryffindor
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Odpowiadając na zadane przez Pana pytanie, chciałbym napisać, że nie wyobrażam siebie na innej pozycji niż ta, którą obecnie zajmuję, a jest to pozycja pałkarza. Ze względu na swój wzrost i budowę ciała, oczywistym jest, że nie sprawdziłbym się na pozycji szukającego, od których zazwyczaj wymaga się szybkości i lekkości. Pozycja pałkarza łączy w sobie to, co lubię w sporcie najbardziej: wysiłek i współpracę. Ze względów oczywistych nie wyobrażam sobie, by grać na tej pozycji bez odpowiedniej siły w rękach, a do tego uważam, że dość dobrze sprawdzam się w szybkiej analizie sytuacji na boisku, co pomaga podejmować momentalne decyzje, w którą stronę posłać tłuczek. Ze względu na dynamikę gry, pałkarze muszą nieustannie być świadomi tego, co dzieje się na boisku.
Kiedy zaczęłam się zastanawiać nad zadaniem domowym, czyli na jakiej pozycji bym się widziała, okazało się, że nie jest to takie proste pytanie! Gram co prawda na pozycji ścigającej (chociaż może gram to za dużo powiedziane, ponieważ w drużynie jestem rezerwową i nie miałam jeszcze okazji uczestniczyć w oficjalnym meczu, co najwyżej w treningach i rozgrywkach towarzyskich) ale prawdę mówiąc, nie jestem pewna czy to najlepsza pozycja dla mnie. To, co najbardziej lubię w quidditchu to samo latanie, co ważne - szybkie latanie, czy różne ryzykowane manewry, a niekoniecznie podawanie sobie kafla i trafianie nim do pętli. Co wiem na pewno, to że najmniej bym chciała być obrońcą. Natomiast z samego opisu co sprawia mi największą radość, wysuwa się wniosek, że być może powinnam spróbować na pozycji szukającej - uwielbiam wyścigi, niestraszne by mi były pogonie za złotym zniczem, nawet gdyby chował się w najmniej dostępne zakamarki boiska. Pewnie gdybym tylko miała taką okazję to bym spróbowała - obawiam się jednak, że pozycja szukającego jest zbytnio oblegana i jeśli mam szansę dostać się do pierwszego składu to chyba właśnie jako ścigająca. Dlatego, trochę wbrew temu co czuję, staram się doskonalić w grze zespołowej, przechwytywaniu kafla i trafianiu do celu.
Pozdrawiam, Sophie Sinclair
Hemah E. L. Peril
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Białe włosy, brwi i rzęsy, jasna cera. Akcent cockney. Umięśniona sylwetka. Blizna na jednej brwi po dawnej bójce. Blizny po odmrożeniach na lewej ręce i udach.
ciężko mi mówić o tym "na jakiej pozycji się widzę", kiedy zajmują ją od lat i to na takim szczeblu... Na upartego mogę grać na każdej, wystarczy tylko trochę treningu, aby przestawić się ze ścigającej na cokolwiek innego. Ale tutaj chodzi o takie podejście psychiczne, nie tyle fizyczne. Styl gry ścigających najlepiej mi odpowiada - szybkie akcje, dużo adrenaliny, wiele się dzieje. Trzeba reagować natychmiastowo, być odpornym na ból i zaciętym. To jest to, co lubię. Obrońca byłby dla mnie okropnie statyczny i zwyczajnie nudny. To chyba też jedna z tych ról, do których lepiej być mocniej zbudowanym, ale to nie jest akurat zasada. Pałkarze również są fajni - myślę, że odnalazłabym się, no i to byłaby ciekawa odmiana, kiedy schodzi się z boiska nie mając rozwalonego na kawałki nosa ani lejących krwią dziur po zębach. Z kolei szukający... Nie. Znasz moje zdanie na temat tej pozycji. Nie będę się powtarzać. Może nawet w którymś szkolnym meczu spróbuję się jako pałkarz. Ale nie sądzę, bym zmieniła pozycję na stałe. Ścigający odpowiada mi najlepiej.
Hemah
Rasmus Vaher
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181,5 cm
C. szczególne : Wyczuwalny estoński akcent, czasem nieodmienianie w angielskim, blizny na lewej dłoni po zdjęciu klątwy.
Profesor dostał zaplombowane woskiem zawiniątko, które wylądowało na jego biurku z pomocą sowy, a ta... zaraz wyleciała.
Nie jestem doświadczonym graczem Quidditcha, dopiero od niedawna tak naprawdę gram w ten sport. Od ostatniego meczu do którego wziął mnie Elijah Swansea. Przez to grałem jedynie na pozycji Ścigającego, ale nie sądzę, że istnieje inna pozycja dla mnie. Ma to związek z faktem, że Pałkarze muszą być silni i barczyści, Szukający spostrzegawczy, a obrońcy odporni na stres. Zadaniem Ścigającego jest tylko rzucić kaflem lub podać go dalej do bramki. Ja niestety spełniam rolę bycia zręcznym w podawaniu i przechwytywaniu kafla ze względu na wcześniejsze granie w Stavefjord. Dlatego sądzę, że byłbym najlepszy w roli Ścigającego.
Rasmus Vaher
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
muszę przyznać, że w czasie swojej przygody z Quidditchem miałam styczność z grą na wszystkich możliwych pozycjach dzięki czemu mogę śmiało stwierdzić, która najbardziej mi odpowiada i na której widzę się nie tyle w szkolnej drużynie, ale i w przyszłości jeśli dane będzie mi podjąć karierę profesjonalnego gracza. Dzięki temu jedynie utwierdziłam się w przekonaniu, że odpowiednią dla mnie pozycją jest ta ścigającego. Lubię być zaangażowana w grę i znajdować się w jej środku, gdzie mogę przynajmniej w mojej opinii najwięcej zdziałać. Wpływanie w bezpośredni sposób na punktację w czasie meczu jest czymś, co mnie niezwykle motywuje do dalszych starań. Odpowiada mi bycie w ciągłym ruchu. Przede wszystkim dobrze myślę pod presją, gdy trzeba wykonać jakieś taktyczne zadanie i zdecydować o tym czy podać kafla czy może wykonać odpowiedni manewr. Dzięki temu mogę jak najlepiej doświadczyć Quidditcha.
Z poważaniem, Violetta Straus
Gunnar Ragnarsson
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Przez doświadczenie: ścigający, ponieważ taką pozycję zajmowałem przez prawie pięć lat nauki we Stavefjord. Chociaż pomimo szerokiej praktyki, w warunkach panujących w chłodnej Islandii, wszystkie techniki jakie wyniosłem ze swoich treningów w rodzimym kraju, w Anglii zdają się nie sprawdzać. Miotła bez oporu powietrza z klifów porusza się zbyt gładko, a ja, jako gracz na boisku zaczynam stwarzać zbyt duże zagrożenie, przyzwyczajony do innych warunków pogodowych.
Przez fizyczność: pałkarz. Ostatnimi czasy większą uwagę przykładam do rozwoju treningów wytrzymałościowych i siłowych niż szkolenia swoich kompetencji jako gracz Quidditcha. Na tym samym koncentrują się treningi z naszą kapitan. Wierzę więc, że w obecnym stanie fizycznym, przy niewielkim doszkoleniu z zakresu technik pałkarskich, mam predyspozycje do sprawowania tej funkcji. Chociaż przeszkodą może się wydać moje osobiste uprzedzenie dla tej funkcji. Nie lubię ranić kobiet. Taka moja natura.
Przez preferencje: obrońca. Jako kapitan drużyny w Stavefjord często obserwowałem swoich graczy z boku podczas ich treningów, podczas kiedy sam nadrabiałem je w samotności. W Hogwarcie jedyny mecz w jakim brałem udział, rozegrałem właśnie na tej pozycji, odkrywając, że jest ona wysoce komfortowa w obserwacji graczy i podpatrywaniu ich technik i słabości, które następnie można wykorzystać w rozgrywce.
Nieoficjalnie: rezerwowy. Jak pewnie domyślił się profesor poprzez czytanie powyższej odpowiedzi na Pana pytanie, przez różne aspekty i czynniki środowiskowe, w danym momencie nie potrafię jednoznacznie stwierdzić na jakiej pozycji sprawowałbym się najlepiej. Może Pan pomoże mi to zweryfikować.
Uważam, że świetnie spisywałbym się na pozycji pałkarza z tego powodu, że jestem prędki i wytrzymały oraz mam nie najgorszy refleks. Mobilność umożliwia mi szybką zmianę pozycji, podczas dynamicznej akcji drużyny przeciwnej, dzięki czemu mogę być o krok przed pałkarzem drużyny przeciwnej. Gdy już znajdę się pomiędzy obrońcą lub ścigającym z mojej drużyny, jestem w stanie obronić go najczęściej celnie uderzając w nadlatujący tłuczek, a rzadziej, zasłaniając zagrożonego zawodnika własnym ciałem, co może uchronić moją drużynę przed utratą bramki, lub pomóc jej w zdobyciu punktów.
Julius Rauch
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Tak naprawdę piszę tylko po to, by zgłosić się do nadchodzących testów sprawnościowych, ale chętnie opowiem przy okazji o swoich quidditchowych preferencjach. Lubię być pod grą. Mijać rywali zwodami, wymieniać podania, zdobywać bramki, być w ciągłym pędzie za płynną rozgrywką. Dyktować jej tempo za pomocą rozgrywania, rajdów, mądrego utrzymywania się przy piłce. Współpracować, utrudniać rywalom życie, osłaniać piłkę i unikać tłuczków. Od poznania magicznego świata byłam przekonana, że zostanę ścigającą. Choć przede wszystkim cieszy mnie bycie w centrum wydarzeń, lubię też analizować, co dzieje się dookoła i śledzić poczynania drużyny, Rola szukającej spadła na mnie w dużej mierze przypadkiem, z miejsca udowadniając mi, że najzwyczajniej się do tego nadaję. Skupienie, spostrzegawczość, podzielność uwagi, zwrotność, refleks. I dobra miotła. To w sumie wszystko, co jest potrzebne na mojej aktualnej pozycji i uważam, że całkiem dobrze się na niej spisuję. Kiedy już mam ku temu okazję... Ale w serduszku jestem ścigającą. I powoli zaczynam tęsknić do kafla. Ale nie, meczu z Puchonami nie rozegram na żadnej innej pozycji, niż szukająca. Jeszcze by sobie pomyśleli, że dajemy im fory.
Do listu dołączona jest paczka zawierająca strój policjanta.
Drogi Profesorze Walsh
W uznaniu dla Pańskiego poświęcenia jakie przejawia Pan przyłapując uczniów na rzeczach niestosownych oraz w ramach podziękowań pragniemy wręczyć Panu prezent. Mamy nadzieję, że będzie Panu służył tak, jak Pan służy sprawie utrzymywania moralności wśród uczniów.
W odpowiedzi na zadaną przez pana pracę domową, chciałabym wyjaśnić, dlaczego wybrałam taką, a nie inną pozycję w drużynach, w których miałam okazję dotychczas grać. Najczęściej była to pozycja szukającego, bo po prostu najlepiej się w tym miejscu na boisku czuję. Próbowałam grać również jako ścigająca, jednak uważałam, że nie posiadam odpowiednich kompetencji na to konkretne stanowisko. W graniu na pozycji szukającej najbardziej odpowiada mi fakt, że cały czas muszę być skupiona na wszystkim, co się dzieje. Wielu ludzi sądzi, że pozycja szukającego, jest najmniej wymagająca, bo nie bierze on czynnego udziału w grze. Kompletnie się z tym stwierdzeniem nie zgadzam. Niejednokrotnie ostateczny wynik meczu zależy właśnie od szukającego i tego, jak sobie poradzi w kryzysowym momencie. Dodatkowo sądzę, że tylko ludzie z silnymi nerwami są w stanie dobrze grać na tej pozycji. Ponadto, szukający musi być szybki, zwinny, aby choć w minimalnym stopniu mieć szansę dorównać ściganemu przez niego zniczowi. W innym wypadku, nie powinien on grać na tej pozycji. Nieskromnie sądzę, że ja osobiście całkiem nieźle sobie w tym miejscu radzę i wciąż chciałabym grać jako szukająca.
Z poważaniem, Silvia Valenti, Hufflepuff, IX klasa
Leonardo O. Vin-Eurico
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
bez obrazy, z wyrazami szacunku i przeprosinami za dosadny język, ale co do kurwy... Zdecydowanie czekam na informację co do ślubu, a tymczasem złapię pannę Sorrento, żeby oddać różdżkę i... przeprowadzić jakieś małe WDŻ, czy coś... Ale Josh, jeśli już mogę zupełnie porzucić formalności, które i tak już w sumie porzuciłem, bo nie wiem czy się śmiać czy płakać nad tym listem... CZEMU TY MNIE INFORMUJESZ O PLANACH CO DO WYKORZYSTANIA TAKIEGO STROJU? Znaczy... no baw się dobrze, tylko nie na terenie Hogwartu, bo aż głupio...
Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony