Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer trzy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 18 z 24 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 24  Next
AutorWiadomość


Septienne Blythe
avatar

Nauczyciel
Wiek : 36
Galeony : 99
  Liczba postów : 88
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyNie Paź 03 2010, 19:51;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer trzy

Trzecia z cieplarni mieści w sobie najniebezpieczniejsze rośliny. Można tu spotkać mandragory, wnykopieńki, a także jadowitą tentakulę, która skrada się za pomocą macek. Należy na nią uważać. Jest to cieplarnia, do której uczęszcza się najchętniej, gdyż rośliny z tego miejsca otaczane są zainteresowaniem.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Enrico Wespucci
Enrico Wespucci

Nauczyciel
Wiek : 74
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Twarz pełna zmarszczek, oraz stare blizny po ranach ciętych jakimś ostrym narzędziem na prawej ręce
Galeony : 569
  Liczba postów : 142
https://www.czarodzieje.org/t18104-enrico-wespucci
https://www.czarodzieje.org/t19002-poczta-prof-wespucciego#547160
https://www.czarodzieje.org/t18107-henryk-wespucci
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyCzw Gru 03 2020, 14:23;

- Coś, coś w tym niewątpliwie jest, chociaż włoskie Alpy też są niczego sobie. Ah, że też muszę teraz tkwić w tym ponurym zamczysku - zmarkotniał widocznie Wespucci. Depresja starcza coraz bardziej go dopadała. Wiedział, że to były jego ostatnie lata najprawdopodobniej, czy na prawdę chciał je spędzić tutaj? Nie wiedział tego. Zapewne nie należał do zbyt lubianych nauczycieli, niezbyt miło wspominanych przez resztę. - Coraz zimniej ostatnio... - powiedział, jakby do siebie, przemierzając dalej szkolne błonia.
Powrót do góry Go down


Reginald von Berger
Reginald von Berger

Nauczyciel
Wiek : 38
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185 cm
C. szczególne : przenikliwe, świdrujące spojrzenie
Galeony : 27
  Liczba postów : 63
https://www.czarodzieje.org/t19673-reginald-von-berger
https://www.czarodzieje.org/t19677-reginald-von-berger?highlight=reginald
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyPią Gru 04 2020, 19:47;

Wepchnął ręce do kieszeni spodni i ruszył obok niego przez smagane wiatrem błonia.
- No tylko patrzeć, aż się tu biało zrobi. Ogólnie niewiele się tu zmieniło, odkąd opuszczałem mury tej budy jako absolwent. Kto by pomyślał, że wrócę tu w roli nauczyciela? Życie jednak bywa zaskakujące, nie sądzisz? - popatrzył na niego widząc, że tak nagle zmarkotniał. Wyglądało na to, że również nie miał tu wielu przyjaciół, o ile w ogóle jakowychś posiadał. - Tak w ogóle to masz pan jakąś rodzinę? - zapytał ot tak z ciekawości, żeby się o nim czegoś dowiedzieć.
Powrót do góry Go down


Enrico Wespucci
Enrico Wespucci

Nauczyciel
Wiek : 74
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Twarz pełna zmarszczek, oraz stare blizny po ranach ciętych jakimś ostrym narzędziem na prawej ręce
Galeony : 569
  Liczba postów : 142
https://www.czarodzieje.org/t18104-enrico-wespucci
https://www.czarodzieje.org/t19002-poczta-prof-wespucciego#547160
https://www.czarodzieje.org/t18107-henryk-wespucci
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyCzw Gru 10 2020, 20:18;

Życie bywało zaskakujące, zdecydowanie. - Coś w tym jest. Za moich czasów było tutaj tak samo ponuro, jak teraz. Okropne miejsce... - nie lubiał przebywać w Hogwarcie, jak często się dało wyjeżdżał stąd do Londynu, czy innych miejsc w Anglii. - Tak, mam... ciotka i jej mąż. Właściwie to ostatnie osoby, które mi zostały, a czemu pytasz? - spytał dosyć podejrzliwie Enrico. To pytanie było neispodziewane i nie wiedział za bardzo, jakie jego rozmówca mógł mieć intencje.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySob Sty 30 2021, 22:30;

Samonauka - zielarstwo

Powoli docierało do niej, że w tym roku kończy szkołę i powinna porządnie wziąć się za naukę do egzaminów. Wciąż nie miała pojęcia co zrobi ze sobą kiedy opuści mury Hogwartu. Mimo że minął już prawie rok od kiedy została kapitanem drużyny quidditcha, to wciąż nie czuła się w sporcie na tyle pewnie, by próbować swoich sił w zawodowej drużynie. Nie chciała też do końca życia sprzedawać mioteł, chociaż bardzo lubiła pracę w sklepie na Pokątnej. Analizując wszystkie swoje zainteresowania i umiejętności, postanowiła skupić się w tym roku nieco bardziej na zielarstwie, napisać pracę z tej dziedziny, a potem zobaczyć co przyniesie los. Jakie miała inne wyjście?
Jak w każdy weekend, wstała w miarę wcześnie, zaliczyła poranny trening na małym boisku, przebrała się z mokrych ubrań w kwaterach kapitańskich, gdzie zostawiła swój cały sprzęt i zamiast wracać do komuny i zająć się leniuchowaniem, skierowała się w inną stronę.
Wybrała cieplarnię numer trzy nie bez powodu. Po przygodach ze łzą księżyca postanowiła nieco bardziej skupić się na niebezpiecznych roślinach, żeby w razie spotkania takowej umieć odpowiednio zareagować. Dotarłszy na miejsce, zdjęła zimowy płaszcz oraz gruby szalik, położyła je gdzieś przy wejściu i nie marnując więcej czasu, otworzyła podręcznik do zielarstwa na rozdziale dotyczącym tentakuli jadowitej. Wiedziała, że zaliczana jest ona do kategorii groźne i że posiada silny jad, mogący pozbawić życia nieuważnego czarodzieja, ale w jaki sposób jad mógł dostać się do organizmu? A co ważniejsze - jak ją rozpoznać? To chciała sobie dzisiaj doczytać.
Szybko odnalazła informację o zabarwieniu i wyglądzie rośliny. Na pożółkłej stronie widniała również rycina z rysunkiem, dlatego Williams nie miała większego problemu, by kierując się ilustracją odnaleźć odpowiedni okaz w cieplarni. Czerwone liście i poruszające się w hipnotyczny sposób łodygi wysyłały jasny przekaz: lepiej mnie nie dotykaj. Nancy nie miała absolutnie takiego planu, obserwowała ją jedynie z daleka, czytając kolejne ciekawostki i podkreślając w książce co ważniejsze zdania dla utrwalenia. Zaciekawiła ją informacja o tym, że nasiona tentakuli wydają ciche trzaski i zaintrygowało ją to na tyle, żeby podejść kilka kroków bliżej i lepiej się przysłuchać. Zamiast wspomnianych trzasków usłyszała jednak pełzającą po ziemi, ogromną mackę i szybko odsunęła się dalej, tak na wszelki wypadek. Kilka linijek niżej wyczytała, że poza jadowitymi kolcami, których w żadnym wypadku nie należy dotykać, roślina może wystrzelić zarodkowymi kulami, a nawet ugryźć. Cóż, wyglądało na to, że mieli w cieplarni broń masowego rażenia, działającą na kilka różnych sposobów. W jaki sposób się przed nią bronić? Tego nie napisano. Najwidoczniej ta wiedza wkraczała już w bardziej w tematykę zaklęć, co niespecjalnie się Nancy spodobało. Jeśli chciała zajmować się w przyszłości niebezpiecznymi roślinami, to zdecydowanie powinna się podszkolić z zaklęć. I z uzdrawiania. I w ogóle ze wszystkiego. A może to głupi pomysł? Może powinna zostać w tym sklepie?
Przesiedziała jeszcze jakiś czas w cieplarni, przyglądając się z daleka, jak roślina się porusza. Przypominała trochę ośmiornicę, ale miała też w sobie coś z kota, te płynne ruchy, jakby cały czas czaiła się na swoją ofiarę. Było w tym coś hipnotycznego i możliwe, że siedziałaby tak wpatrzona jeszcze jakiś czas, ale z zamyślenia wyrwała ją profesor Vicario, która wpadła do cieplarni z jakimś studentem. W pośpiechu zebrała wszystkie swoje rzeczy i wyszła na błonia, aby spacerkiem udać się do domu.

|zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4276
  Liczba postów : 11919
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyCzw Maj 27 2021, 00:32;

Okej, może nie powinno go tu być, ale wszedł do tej cieplarni w ramach zadania na Stowarzyszenie Miłośników Przyrody. Wiedział, że to, co się tutaj znajduje może być wysoce niebezpieczne, a mimo to nie miał zamiaru grzebać się w jakiejś zwykłej brzytwotrawie. Pewnym krokiem wszedł więc do cieplarni numer trzy, która tyle samo osób fascynowała, co napawała lękiem.
Od razu skierował swoje kroki ku stojącej przy wejściu szafie, w której bez problemu znalazł całą ochronną odzież, jakiej miał dzisiaj potrzebować. Fartuch odpychający toksyny, rękawice ze smoczej skóry, nauszniki... To wszystko przywdział na siebie nim tak naprawdę zagłębił się w świat niebezpiecznych roślin.
Za pierwsze zadanie wziął sobie przesadzanie mandragory. Sadzonki były już w miarę dojrzałe, przez co potrzebowały więcej miejsca, a tego zdecydowanie nie miały w starych, poniszczonych donicach. Max przygotował więc nowe, ceramiczne doniczki, następnie nasypał do nich trochę ziemi i spulchniacza, by przejść do czynności najtrudniejszej. Przesadzenia samej sadzonki. Nim poczynił jakikolwiek gest w tym kierunku upewnił się, że ma dokładnie chronione nausznikami uszy. Im starsza mandragora, tym bardziej niebezpieczny był jej krzyk, a Solberg niezbyt chciał, by znaleziono tu jego truchło, nad którym darłaby się jakaś jebana roślina. Gdy okazało się, że wszystko jest jak trzeba, mocno chwycił a łodygę mandragory i energicznie wyrwał ją z donicy, w której obecnie się znajdowała. Nawet mimo ochrony, słyszał dość wyraźnie, że ta drze mordę jak pojebana. Szybko więc zanurzył ją w nowym lokum i zaczął przysypywać świeżą warstwą ziemi. Krzyk powoli słabł, a Solberg czuł ogromną ulgę z takiego stanu. Wziął stojącą nieopodal konewkę i ostrożnie podlał roślinę, by ta mogła się zdrowo rozwijać. Niestety nie była to jedyna mandragora w całej cieplarni. Czekała go co najmniej dziesięciokrotna powtórka z rozrywki. Ślizgon chciał mieć to jak najszybciej za sobą, więc bez jednego westchnięcia zabrał się po prostu do dalszej roboty. Z każdą przesadzoną mandargorą, łeb bolał go coraz bardziej, ale jakoś udawało mu się wytrzymać te nieludzkie warunki pracy.
Gdy z tymi potworkami się już uporał, ostrożnie zdjął nauszniki i odłożył do szafy. Miały nie być mu już potrzebne. Nie zamierzał jednak wcale jeszcze odchodzić. Spojrzał w stronę jadowitych tentakuli, naciągnął pewniej rękawice ze smoczej skóry i ruszył ku nim z sekatorem. Trzeba było poprzycinać tym zielonym skurwysynom pędy, by nie zajmowały zbyt dużo miejsca. Na szczęście podobne zabiegi nie wpływały na nic poza estetyką tentakuli i wygodą innych sadzonek, więc Max wiedział, że w razie porażki nie zmarnuje żadnych cennych składników. Walka z tentakulą nie była łatwa, ale ostatecznie jej długie, zielone pędy zostały skrócone do bardziej akceptowalnej długości i Max mógł odetchnąć  z ulgą. Nie miał pojęcia ile tu siedział, ale nie uznawał tego czasu za zmarnowany. Na koniec spisał jeszcze to, czego w jego opinii w cieplarni brakowało. Wliczył to sobie na poczet szybkiego kursu zielarstwa i gdy tylko odłożył do szafy wszystko, co uprzednio z niej wyjął, ruszył w stronę lochów.

//zt

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32494
  Liczba postów : 102877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Specjalny




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySro Gru 01 2021, 22:38;


LABORATORIUM MEDYCZNE

Nawet na eliksirach macie mieć większą zabawę niż zwykle. Pani Staford oferuje Ci dziś najróżniejsze eliksiry. Musisz wylosować jeden z nich i wypić odrobinę. Jest to dosłownie parę kropel. Działać będzie jedynie w tym temacie, podczas zadania kółka. Masz dwa zadania - ustalić co za eliksir na Ciebie działa, po drugie - odnaleźć chociaż jeden znany składnik na wyznaczonym przez nauczycielkę obszarze. 

❅❅❅❅
Zasady:

Rzucacie eliksirem.  
Rzucacie kostki k6 x 3 na rozpoznanie trzech głównych składników. 1,2,3 - nie rozpoznajecie składnika. 4,5,6 -pamiętacie bądź odgadujecie składnik. Za każdy nieodnaleziony składnik dodajecie sobie 25 minut. 

Literka - by sprawdzić ile czasu wam zajęło zorientowania się co za eliksir macie.
❅ A 1 minuta
❅ B3 minuty
❅ C 5 minut
❅ D 7 minut
❅ E 10 minut
❅ G 15 minut
❅ H 20 minut
❅ I 30 minut
❅ J 45 minut

Zamieście wasz końcowy czas pod koniec posta - wygra osoba, która najszybciej sobie poradzi z zadaniem. 

______________________

Cieplarnia numer trzy - Page 18 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 670
  Liczba postów : 2708
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyCzw Gru 02 2021, 19:23;

Zadanie na Lab Med

Eliksir: Amortencja
Składniki: 6,3,4
Ile czasu: E = 10min
Ostateczny wynik: 10min+25min =35min

Cieplarnie, choć zazwyczaj były miejscem, które Irvette uwielbiała, tym razem wiązały się z pewną przeszkodą. By do nich dotrzeć, Ruda musiała wyjść na błonia, a co za to szło, zesłać na siebie obecność lodowej szkarady, która zdawała się nie mieć zamiaru tak łatwo odpuścić jej towarzystwa. Nowe podejście de Guise do życia też nie było ślizgonce zbytnio na rękę. Nienaturalna otwartość powodowała wiele uniesionych brwi i dziwnych komentarzy, na które normalnie by sobie nie pozwoliła, a teraz znosiła je z dziwną empatią w sercu. Istny koszmar dla kogoś, kto specjalnie nie lubi obnosić się z własnymi emocjami jeżeli nie jest to konieczne.
Gdy tylko przekroczyła próg cieplarni, choć jeden z jej problemów mógł na chwilę zniknąć. Morgana smutno patrzyła przez szkło, jak jej obiekt westchnień zajmuje miejsce i patrzy podejrzliwie na podaną fiolkę z eliksirem.
Gdy tylko Irv usłyszała, co ma za zadanie zrobić poczuła pewien niepokój. W kocu nie miała pojęcia, co takiego przyjdzie jej wypić. Widać jednak Gwiazdka popierdoliła się komuś z Walentynkami, bo nie dość, że wcześniej jemioła rozgrzała jej serce, to teraz przypadła jej w udziale Amortencja.
Oczywiście ślizgonka nie od razu potrafiła ten eliksir zidentyfikować. Po pierwsze dlatego, że była w to beznadziejna, a po drugie ilość jaką spożyła była tak znikoma i tak bardzo efekty eliksiru znosiły się z tym, co powodował sok z jagód, że po prostu miała wrażenie, że nie działo się z nią nic. Musiało minąć ponad pół godziny nim Irvette w końcu otworzyły się oczy i zapisała, że to właśnie eliksir miłości krąży w jej żyłach tego pięknego grudniowego popołudnia.
Gdy już to miała z głowy przyszedł czas na identyfikację podstawowych składników i próbę znalezienia ich gdzieś w okolicy. Choć ta druga część nie powinna sprawiać Irv problemu, tak pierwsza wcale nie była taka oczywista. Jakby nie patrzeć, Amortencja była eliksirem dość zaawansowanym, a wiedza ślizgonki nie sięgała tak wysoko, by móc z rękawa wyciągnąć takie informacje. Kolejna dłuższa chwila minęła więc nim postanowiła ostatecznie zapisać składniki, które wydawały jej się być poprawne i ruszyć na ich poszukiwanie. I wszystko byłoby piękne i kolorowe, gdyby nie fakt, że się dość potężnie pomyliła. Dwie z ingrendiencji, które sobie założyła były poprawne, ale trzecia kompletnie mijała się z celem. Na nic więc zielarskie zdolności rudowłosej dziewczyny, gdy i tak szukała nie tego, co znaleźć powinna, a gdy przyniosła profesor Stanford to, co udało jej się w okolicach zdobyć nie było już odwrotu i musiała zmierzyć się z konsekwencjami własnego braku wiedzy. Przez to całe błędne zamieszanie straciła tylko dodatkowo czas, który może nie był jej prywatnie jakoś bardzo potrzebny, ale mimo wszystko de Guise nie chciała kończyć ostatnia tego zadania i miała nadzieję, że mimo wszystko, wśród zgromadzonych znajdzie się ktoś, komu poszło choć odrobinę gorzej, choć wzbudzona w niej obecnie empatia ironicznie sprawiała, że każdemu z obecnych życzyła jak najlepszego wyniku.

//zt

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyPią Gru 03 2021, 13:22;

Laboratorium Medyczne - 2021/12
Przed lekcją Zielarstwa

Eliksir: Euforii
Literka: G, ale ktoś zgubił literkę F, więc raczej jest to 20 minut
Składniki: 6, 1, 6
Końcowy wynik: 45 minut, ale dla lore postaci proszę o zwiększenie czasu: 1h i 15 minut!

Do zadań kółkowych podchodzę z widoczną rezerwą. Co chwilę Irytek postanawia znaleźć nowe źródło szykanowania, a ja, no cóż, nie pozostaję w swoim spokoju i bez dodatkowych problemów. Wcale mi się to nie podoba, ale też, jedna kwestia pozostaje w moim przypadku znacząca - muszę odrobić utracone przez własne działanie punkty. Skupiam się zatem w pełni na tym, by jakkolwiek wyjść na zero, w związku z czym pcham się do aktywności dodatkowych spotkań pozalekcyjnych, które mi mniej lub bardziej odpowiadają. W tym miesiącu nauczyciele postanowili nieco urozmaicić drogę przez mękę, w związku z czym czuję, że prędzej czy później się to na mnie odbije. Wzdycham ciężej, porzucam resztki rozsądku, idę do cieplarni. Mam nadzieję, że dzisiejsze działania będą spokojne i pozbawione obarczenia ryzykiem w postaci dodatkowych kłopotów - nie chcę się w nie pchać. Za każdym razem, gdy o nich myślę, czuję, iż zwymiotuję wprost na ścieżkę, która prowadzi do miejsca z roślinami o najwyższym stopniu zagrożenia. Oby tylko profesor Sanford nie wpadła na jakiś genialny pomysł w postaci walki na śmierć i życie z roślinami.
Gdy wchodzę do środka, a ciepło bucha mi na policzki, które stają się lekko zaczerwienione, wyciągam dłonie z kieszeni. Nie mam ze sobą różdżki, coraz rzadziej zaczynam ją ze sobą nosić, gdy wiem, że moje umiejętności magiczne nie są na tyle wystarczające, by móc uznać noszenie jej przy sobie za co najmniej bezpieczne. Niepewnym krokiem, wprost w kierunku stoliczka, gdzie znajdują się najróżniejsze eliksiry. Słysząc to, co ma do powiedzenia kobieta, wzdrygam się lekko - wolę unikać zażywania substancji, jako że te wpływają na mnie bardziej. Niemniej... parę kropel nie powinno mi zaszkodzić. Wiem o tym, choć nie posiadam ku temu stuprocentowej pewności; długie palce zaciskam na fiolce z nieznaną mi miksturą, by następnie niewielką jej ilość spożyć; najwyżej będę płacił za własną głupotę.
Zapach kobiecych perfum zostaje przeze mnie zarejestrowany, a po paru minutach zaczynam odczuwać działanie eliksiru, przez które... czuję się mniej zmęczony? Mrugam parę razy oczami; efekt nie jest przesadny, ale czuję się tak, jakbym wypił poranną kawę, choć ewidentnie z nią nie mam do czynienia. Zastanawiam się nieco, próbuję odgadnąć, ale początkowe próby idą mi co najmniej miernie. Stawiam początkowo na eliksir czuwania, ale nie taki zapamiętałem jego wcześniejszy aromat, w związku z czym stawiam na jakiś powiązany z energią... euforii?
Tak, to musi być on; kwestia znalezienia składników na obszarze cieplarni. Co to za jednak były? Staram się musnąć własną pamięć, zmusić ją do działania, ale zamiast tego w mojej głowie panuje częściowa, widoczna pustka. Zamykam na krótki moment oczy, a od ciągłego myślenia ponownie czuję się tak, jakby ktoś postanowił uderzyć młotkiem prosto w czaszkę. Kojarzę, że Julia wpadła kiedyś w taką roślinę, która jest powiązana z miksturą, ale za cholerę nie mogę się skupić. Dopiero po czasie udaje mi się ją odnaleźć, ale to jest jedyne, oprócz figi, czym potrafię się pochwalić - dalsze starania nie mają w ogóle żadnego sensu.
Kończę zadanie z - moim zdaniem - długim wynikiem i czasem, ale dla mnie liczy się jedno - to, że mogę odpracować w pewnym stopniu punkty, które zostały przez moją głupotę utracone. Ulatniam się z cieplarni, zakrywając się bardziej kurtką; celem staje się powrót do zamku.

[ zt ]
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1602
  Liczba postów : 4803
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyPon Gru 06 2021, 14:07;

Zadanie na Lab Med

Eliksir: Felix Felicis
Składniki: 2,6,6
Ile czasu: D = 7 minut
Ostateczny wynik: 7min+25min =32min

Julka nie miała większych problemów z testowaniem swojej wątroby przy pomocy specyfików nieznanego pochodzenia. I nic dziwnego, przyjaźniła się z Solbergiem, właścicielem najciężej pracującej wątroby na wyspach. Do tego Krukonka przepadała za wyzwaniami i kochała rywalizację, dlatego też z uśmiechem na bladej buźce ruszyła w kierunku cieplarni numer 3. Oh, jak ona nie trawiła cieplarni! Zawsze unosił się w nich dziwny zapach, a do tego zawsze wracała z nich uwalona glebą. Dziś jednak nie mieli się przekonywać, że grunt to zdrowie. Nie, oni mieli wykonywać ślepe testy eliksirów, a Brooks, jak na fankę tego przedmiotu przystało, postanowiła się sprawdzić w tej nietypowej próbie. Właściwie, to wlewając w siebie te kilka kropel od Pani Stanford, czuła się jak wiedźminka przed walką z szyszymorą. A potem poczuła się… inaczej. Nie była w stanie stwierdzić od razu, jaki eliksir jej podano. Nie była ani bardziej pobudzona, ani nie przestała mieć zakwasów, tak więc eliksir działał w inny sposób. Po prawdzie sądziła, że może otrzymała placebo, ale wątpiła, żeby nauczycielka postanowiła wystawić ją na tak ciężką próbę. Tak niekonwencjonalnego podejścia oczekiwałaby raczej od Beatrice. Kolejne minuty upływały jej w ciszy. Zamyślona kartkowała własną pamięć, starając się dopasować. Znudzona własną nieudolnością sięgnęła po knuta, którego miała w kieszeni, podrzuciła nim do góry. Jeżeli będzie orzeł, rzuca losową nazwą. Jeżeli reszka - walczy dalej. Wyrzuciła reszkę, ale wynik nie przypadł jej do gustu, więc rzuciła ponownie. I ponownie. I ponownie. I ponownie. Za każdym razem wypadała reszka, tak więc w umyśle pałkarki zapaliła się otrzegawcza lampka.

-Felix Filicis? - zapytała niepewnie, a gdy nauczycielka skinęła głową z uśmiechem, odetchnęła z ulgą.

Teraz zostało dopasować jej główne składniki, co była znacznie prostszym zadaniem. Jeżeli chodzi o eliksiry, to jej pamięć działała bez zarzutu i bez problemu wymieniła to, co składa się na eliksir płynnego szczęścia. No, prawie wszystko, bo w jednym wypadku się pomyliła. Gdy zakończyła, pożegnała się jeszcze skinięciem głowy i zrobiła miejsce kolejnemu uczniowi.
/ZT
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 216 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 550
  Liczba postów : 2004
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyPią Gru 10 2021, 09:58;

Zadanie Labmed
Eliksir: Veritaserum
Składniki: 4,3,3
Ile czasu: A - 1 min
Wynik ostateczny: 51 min

Zazwyczaj nie przepadał za piciem eliksirów którego działania nie znał. Wynikało to z czystego rozsądku. W końcu nie wiadomo co ktoś mógłby mu podsunąć pod nos. Na przykład ktoś by mu powiedział że ten eliksir mu pomoże, a ten wrednie okazałby się być niczym innym jak jakąś afrodisią albo innym eliksirem którego na pewno nie chciałby wypić przez przypadek. Nie mówiąc już o amortencji, którą na szczęście rozpoznałby po samym zapachu. No chyba że ktoś wlałby mu ją do Curry. Wtedy to już miałby naprawdę spory problem. Gdyby tylko był jakiś sposób żeby uodpornić się na eliksiry miłosne albo jakiekolwiek inne wywołujące konkretne uczucia, to chętnie by z niego skorzystał. Mimo wszystko nadal była to dla niego jakaś okazja żeby się podszkolić w eliksirach. W końcu będzie musiał rozpoznać eliksir po jego zażyciu, a potem jeszcze jego główne składniki. Coś w rodzaju gry pamięciowej... Zwłaszcza że jeśli mu się uda to może nawet uda mu się zdobyć jakieś punkty dla domu i popchnąć Gryffindor ku wygranej jeszcze troszkę. No nic. Czego się nie robi dla swoich, prawda? Zbliżył się do buteleczki i powąchał. Nic. Nie poczuł żadnego zapachu, co oznaczało że eliksir jest bezwonny albo Mulan znowu coś z Wuhanu przywiozła. I to tym razem nie purpurę. Ale nie ma po co być czarnowidzem, prawda? Barwy też żadnej nie miał. Czyściutki jak łza. Tak klarowny że było przez niego widać jak przez powietrze. Coś mu z tyłu główki świtało odnośnie tego płynu, ale jego wilkołaczy móżdżek nie potrafił tego za bardzo ogarnąć. Jedyne co mu się nasuwało na myśl, to to że jeśli to nie jest woda, to naprawdę nie polubi efektów tej cieczy.  W końcu jeśli zamiarem jest uzyskanie eliksiru bezbarwnego i bezwonnego, to zazwyczaj w celach dyskretnego podania mu komuś. No nic... Czas na próbowanie. Początkowo nic nie poczuł i tak jak się spodziewał mikstura ta nie posiadała też smaku. Dosłownie jednak chwilkę potem poczuł te denerwujące uczucie przymusu mówienia prawdy, całej prawdy i tylko prawdy w tak wycieńczający sposób jaki tylko był w ogóle możliwy. Chciał odpowiedzieć co to za eliksir, ale odruchowo zasłonił sobie usta i zaczął czekać aż efekt ustąpi chociaż do tego stopnia że nie będzie mu się chciało wygadać wszystkiego co postanowił kiedykolwiek zatrzymać dla siebie. A tych rzeczy troszkę mimo wszystko posiada. W między czasie kiedy jego umysł był nieco otępiony przez ten eliksir, starał się przypomnieć sobie co tak właściwie wchodziło w skład tego tałatajstwa. Zajęło mu to całkiem sporo czasu biorąc pod uwagę to że nigdy zbyt się nie interesował przyrządzaniem tego eliksiru. Byłby hipokrytą gdyby chciałby go warzyć i używać na innych osobach, skoro sam tego nienawidził. Dopiero po niecałej godzinie udało mu się podać poza samą nazwą eliksiru, wszystkie składniki główne jakie wchodziły w jego skład. Szkoda że nie trafił na tojadowy. O nim mógłby opowiedzieć w minutkę. Do tego niecałą. Ruszył do wyjścia z sali uprzednio traktując samego siebie jęzlepem tak profilaktycznie. Zdejmie go z siebie jak poczuje że efekt mikstury w pełni minął. Albo jak będzie musiał coś zjeść.

/zt
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyWto Gru 14 2021, 03:35;

Eliksir: Veritaserum
Składniki: 1, 4, 4
Literka: H
Końcowy wynik: 25 + 20 = 45 minut, ale dobijmy do 55 minut!

.  Sheenani potrafiła odmawiać głośno i wyraźnie, ale tylko osobom, które znała i którym ufała na tyle, by mieć pewność absolutną, że ani źle sobie o niej nie pomyślą, ani też nie obrażą się za zniewagę, jaką niosło ze sobą “nie”. Kiedy zaś przychodziło do autorytetów wszelkiej maści - a do nich niewątpliwie należała kadra nauczycielska szkoły - dziewczyna w życiu nie odważyła się wykazać jakiejkolwiek niesubordynacji. I tak oto od lat, często cała we łzach machała różdżką na lekcjach zaklęć, czy też próbowała wykazywać zainteresowanie wróżbiarstwem, chociaż ani do końca nie była przekonana, co do swoich umiejętności, jak i tego, że we rozprutym brzuchu wróbla będzie w stanie zobaczyć cokolwiek poza groteskowym ułożeniem organów. Bogowie, to wróżenie z wnętrzności ptaków było bliskie szczytu groteski.
  Kiedy więc postanowiła sobie zajrzeć na zajęcia Leb-Medu, bo przecież zapowiedziała kiedyś Lowell'owi, że przyjdzie i spróbuje odnaleźć się w magii leczniczej, nie miała śmiałości powiedzieć, że testowanie eliksirów na sobie, nawet w minimalnych ilościach, było co najmniej nieodpowiedzialne i zdecydowanie wykraczało poza jej własną strefę komfortu. Zamiast tego trzymała w swoich drżących dłoniach malutką fiolkę ze śladowymi ilościami czegoś, przybierając na twarzy słaby, blady uśmiech. Wszystko jest dobrze, nie umrzesz, powtarzała sobie w duchu, próbując jakoś się uspokoić. I chociaż śmierci dość szybko przestała się bać, zwłaszcza, kiedy po dziesięciu minutach od startu nikt jeszcze nie leżał na podłodze, sącząc przy tym pianę z ust, tak zatrucia, czy bardziej niekontrolowanych reakcji obawiała się nieprzerwanie.
  Spóźniona o te parę cennych minut odkorkowała w końcu flakonik i zmusiła się do połknięcia tych paru kropel. Zaraz potem odłożyła buteleczkę na bok i chwyciła w dłonie wcześniej przygotowaną kartkę oraz pióro ze zdobioną, połyskującą stalówką z zamiarem zapisywania wszystkich zmian, które była w stanie dostrzec. Kciukiem jako-tako sprawdziła swój puls, uznając, że mieści się w ramach normy. Na kartce pojawiła się również informacja, że nie odczuwa oznak odwodnienia, nie doznaje żadnego ślinotoku, ani też jej temperatura nie wydaje się ani wzrastać, ani spadać. Zauważyła również, że sam eliksir nie miał ani barwy, ani konkretnego zapachu.
  Właściwie to… w tym notowaniu trochę się zatraciła. I kiedy tylko zorientowała się, że jej bardzo naukowe notatki przemieniły się w zdecydowanie prywatne przemyślenia na temat tego, co tak właściwie myślała o tym swoim starym o pewnych filozoficznych zagadnieniach - i że nie brakowało tam swego rodzaju… brutalnych spostrzeżeń, poczerwieniała i z nieukrywanym zmieszaniem wcisnęła kartkę w czeluści kieszeni. - T-To Veritaserum, prawda? - zwróciła się do pani Staford. - Och… Och bogowie. - jęknęła, gdy kobieta potwierdziła.
  Mogłoby się zdawać, że w popłochu wskazała przypadkowe składniki, by jak najszybciej zwiać z sali. W rzeczywistości… no, te dwa faktycznie kojarzyła. Kiedyś, jeszcze podczas wakacji nadprogramowo czytała o Veritaserum, bo pewien półwil przyznał się jej, że kiedyś znalazł się pod wpływem eliksiru. To zaś oznaczało, że musiała obsesyjnie przeczytać każdą zmiankę w podręczniku, dzięki czemu udało się jej zapamiętać parę jego właściwości - w tym też to, z czego się go robiło. Ostatni wybór był zaś czystą paniką i niewiedzą.
  Zaraz potem opuściła pomieszczenie, postanawiając sobie w duchu, że już prędzej pracować będzie przy radioaktywnych odpadach bez zabezpieczenia, niż testować na sobie eliksiry. I to jeszcze takie, które pomagają jej w podłym wyrażaniu tego, co tak naprawdę czuła - na dodatek na tematy, o których nawet myśleć nie chciała.

|| zt ||
Powrót do góry Go down


Emrys A. R. Landevale
Emrys A. R. Landevale

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 13
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 145
C. szczególne : Rzadko się uśmiecha, jeszcze rzadziej śmieje; ma na nadgarstku małą bliznę ugryzieniu gnoma
Galeony : 277
  Liczba postów : 216
https://www.czarodzieje.org/t20450-emrys-a-r-landevale
https://www.czarodzieje.org/t20769-korespondencja-emrysa#660796
https://www.czarodzieje.org/t20484-emrys-a-r-landevale#647515
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyNie Gru 26 2021, 00:09;

Eliksir: Bełkoczący
Składniki: 5,3,5
Literka: G
Końcowy wynik: 25 + 15 = 40 minut

Nie był przekonany do takiej ryzykownej metody nauki, jakim było picie niezidentyfikowanych eliksirów; nie był przekonany do żadnego zadania, które w jakiś sposób wystawiało go na ryzyko ośmieszenia bądź popełnienia większego lub mniejszego błędu. Starał się jednak wierzyć, że nauczycielka musiała mieć wszystko pod kontrolą i z pewnością żadne naczynie nie będzie wypełnione naprawdę głupim eliksirem, a wszystko było tylko nieszkodliwą zabawą. Skoro jednak Emrys już się zdecydował na udział, to od razu też poczuł ducha rywalizacji - w końcu cały proces rozpoznawania miał odbywać się z włączonym zegarkiem. Kiedy byli wygrani i przegrani, lepsi i gorsi - to nie była już zabawa.
Wszedł do cieplarni, kiedy jeszcze poprzedni z uczniów zmagał się ze swoim zadaniem; Emrys mógł więc obserwować, choć tak naprawdę nie było to zbyt emocjonujące - uczestnikowi tych szkolnych zawodów najwyraźniej trafił się mało spektakularny eliksir. Ostatecznie minęło nieco ponad pół godziny i krukoński chłopiec mógł sam podejść do wysokiego blatu z różnymi fiolkami.
Zakasał więc rękawy i ze zmarszczonymi brwiami w poważnym skupieniu przyjął od szanownej pani profesor Sanford tę, którą dla niego wybrała. Chciał jednak zrobić wszystko porządnie, więc zaczął od przyrządzenia schludnych rubryczek na pergaminie, by wyodrębnić cechy możliwe do zbadania zmysłowo, własne wrażenia, przewidywane składniki i możliwe opcje. Na boku wypisał sobie też wszystkie eliksiry, które w ogóle na razie zdążył poznać - a tych nie było wcale dużo.
Tak przygotowany mógł wreszcie odkorkować małą buteleczkę. Substancja wewnątrz niej była koloru jasnozielonego, a gdy się jej dłużej przyglądał - oczywiście nie mając zamiaru od razu i bez żadnej refleksji wlać sobie dziwnego eliksiru na język - mógł zauważyć bąbelki wydostające się niespiesznie na jego powierzchnię. Zapachu nie rozpoznawał wcale, chociaż ziołowa woń sugerowała mu, że więcej będzie wewnątrz składników pochodzenia roślinnego niż zwierzęcego. To zresztą przekonało go, by kilka kropelek wlać sobie do ust. Eliksir w smaku zaskakująco nie był wcale zły - Emrys od razu poczuł słodycz, którą po sobie pozostawiał i zapisał to wrażenie na pergaminie. Poza tym jednak trudno było mu uwzględnić cokolwiek innego - puls może i miał przyspieszony, ale był to raczej efekt stresu niż eliksiru i był tego bardzo świadomy. Przezornie sprawdził dokładnie swoją skórę, czy nie pojawiły się na niej jakieś dziwne ślady bądź dodatkowe owłosienie, ale mógł odetchnąć z ulgą i szukać dalej.
Minuty jednak mijały, a on nie miał żadnego nowego pomysłu i dopiero kiedy z głębokim poczuciem wstydu chciał zgłosić się do nauczycielki, że nie da rady, że się poddaje, to zamiast słów z jego ust wydobył się zupełnie nieczytelny bełkot. Zamrugał ze zdziwieniem, w przebłysku bystrości uznając, że musiał być to bełkoczący napój. Nie mogąc jednak tego wypowiedzieć, obrysował wyraźnym kółkiem nazwę zapisaną na samej górze pergaminu.
Łatwo było mu przypomnieć sobie, że podstawowym składnikiem tego eliksiru był blekot - przez wzgląd na nazwę nie sposób było o tym zapomnieć. O lulku też przypomniał sobie dość prędko; w końcu był to eliksir wczesnoszkolny, a Emrys przeglądał dokładnie te eliksiry już kilkukrotnie. Niestety składnik odzwierzęcy przysporzył mu najwięcej problemów; Emrys w ogóle o wiele mniej uwagi przeznaczał na zwierzęta, zwyczajnie niezbyt je lubiąc i nie potrafiąc jakoś się za bardzo zaangażować. Całe dwadzieścia pięć minut główkował nad nieszczęsnymi muchami siatkoskrzydłymi, a ostatecznie i tak to nauczycielka musiała uzupełnić tę lukę.
Miał wrażenie, że i tak ostatecznie nie poszło mu najgorzej. Także nie najlepiej, ale dawał sobie jeszcze na to czas, w końcu był dopiero w pierwszej klasie i wiele jeszcze było przed nim. No a teraz już na pewno miał pamiętać z jakiego ohydnego składnika był tworzony bełkoczący napój. Na samą myśl o połykaniu much w eliksirze zaciskało mu się gardło...

[zt]
Powrót do góry Go down


Kaldred Sindre
Kaldred Sindre

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 180 cm
Galeony : 76
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t21040-kaldred-sindre#676149
https://www.czarodzieje.org/t21083-kaldred-sindre-poczta#677970
https://www.czarodzieje.org/t21013-kaldred-sindre#674871
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySro Gru 29 2021, 19:54;

Eliksir:Gregory'ego
Składniki:4,1,6
Literka:J
Końcowy wynik: 45+25=70 min

Bycie królikiem doświadczalnym nie leżało w mojej naturze. Dokładnie tak się obecnie czułem, dostając do wyboru kilka nieznanych eliksirów. Patrzyłem się na nie przez chwilę, zdecydowanie zbyt długo niż powinienem. Co prawda nie obawiałem się uszczerbku na zdrowiu czy innych nieodwracalnych środków, chociaż wypicie amortencji czy veritaserum również nie należało do bezpiecznych opcji. Wizja ślinienia się do kogokolwiek, czy możliwość bycia zapytanym o cokolwiek...jaka jednak istniała na to szansa? Kto by się zapytał "Kaldred, czy interesujesz się czarną magią?". Oby nikt...
Spojrzałem niepewnie na innych, już będących pod wpływem napojów. Westchnąłem i wziąłem do ręki małą fiolkę znajdującą się po środku. Powąchałem ją, upewniając się czy nie mam do czynienia z amortencją. Pachniał podobnie do miodu, co mnie nieco uspokoiło. Te najniebezpieczniejsze moim zdaniem eliksiry zostały właśnie wykluczone. Policzyłem do pięciu, próbując uspokoić swoje nerwy i wypiłem całą zawartość fiolki na raz. Wykrzywiłem nieco usta, bo nie spodziewałem się takiego nadmiaru słodyczy w moich ustach. Przejechałem językiem po zębach, próbując pozbyć się tego smaku. Odczekałem chwilę, obserwując czy zadziało się coś wartego uwagi i...nieco się zawiodłem. Czułem się zupełnie tak jak przed wypiciem. Spojrzałem na profesor Sanford którą nagle począłem postrzegać jak mojego najlepszego przyjaciela. Było to o tyle dziwne, że podobnym uczuciem nie darzyłem nikogo. To co się działo przez następne czterdzieści pięć minut znam jedynie z opowieści. Podobno zacząłem się zachowywać, jakby nauczycielka była moim najlepszym kumplem. Całe szczęście nie postanowiła tego wykorzystać i wyciągnąć ode mnie jakichś poufnych wiadomości, bo powiedziałbym je nie mając o tym najmniejszego pojęcia. O tym, że wylosowałem eliksir Gregory'ego dowiedziałem się dopiero kiedy ten przestał działać i zostałem wprowadzony w zaistniałą sytuację. Zarumieniłem się tak mocno, że można by mnie było pomylić z burakiem. Byłem tak zażenowany, że miałem problemy z myśleniem i odnalezieniem składników do eliksiru.  Na miód trzminorka wpadłem krótką chwilę później, głównie za sprawą tego niemożliwie słodkiego smaku eliksiru. Przez myśl przeleciała mi również lawenda, więc podszedłem do odpowiedniej doniczki i urwałem kawałek. Wtedy też skończyły się moje pomysły i musiałem bardzo długo się zastanawiać co jeszcze zalicza się do składników głównych. Słowo "lubczyk" biło  gdzieś w dalekim kościele, ale nie na tyle intensywnie bym się domyślił o co chodzi. Byłem jednym z ostatnich którzy ukończyli zadanie co wcale nie podnosiło mnie na duchu. Z nieśmiałym uśmiechem wręczyłem odnalezione składniki Sanford, mając cichą nadzieję, że nie wypadłem tak beznadziejnie jak obecnie się czułem.
Opuściłem salę rozmyślając nad tym czego się nauczyłem. Jedno było pewno : nie wolno pić nieznanych eliksirów, nawet tych oferowanych przez nauczycielów. Dotarło do mnie również, że dany eliksir nie musi być bardzo znany, by był bardzo niebezpieczny. Ten, który wypiłem, w niepowołanych rękach mógł wywołać większe szkody od poczciwego veritaserum. Miałem nadzieję, że nie podpadnę komuś na tyle, by dolał coś do mojej porannej herbaty.

z/t
Powrót do góry Go down


Eva Castel
Eva Castel

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 165
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 66
  Liczba postów : 44
https://www.czarodzieje.org/t21064-eva-castel#677098
https://www.czarodzieje.org/t21066-eva-castel#677175
https://www.czarodzieje.org/t21063-eva-castel#677094
https://www.czarodzieje.org/t21069-eva-castel-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyPią Sty 07 2022, 11:50;

losowanie
Eliksir: euforii
Składniki: 2,4,5
Literka: D
Czas w sumie: 32min

Za czasów podstawowej nauki w szkole nie zaprzątała sobie głowy udziałem w zajęciach z jakiegokolwiek kółka, twierdząc, że za mocno szanuje swój czas wolny. Po czasie oczywiście żałowała takiego podejścia, bowiem teraz, gdy jej plany na przyszłość wyklarowały się, w dodatku zupełnie inaczej niż podejrzewałaby to do tej pory, kółko pozalekcyjne z nauk okołouzdrowicielskich leżało w spektrum jej zainteresowań. Niestety często łapała się na tym, że posiadała podstawowe braki w wiedzy z zakresu eliksirów i zielarstwa, przez co znacznie odstawała od kolegów i koleżanek.
Wchodząc do cieplarni uderzyło ją przede wszystkim ciepło, zaraz później do jej nozdrzy dotarła cała mieszanka ziemistych zapachów. Wysłuchawszy zadania poczuła lekki niepokój, wiążący się supeł w podbrzuszu, budzący nieprzyjemne wspomnienia, które natychmiast zamierzała zepchnąć w jak najdalsze zakamarki własnego umysłu, ściśle zamykając je za osłoną oklumencji. Dopiero wtedy mogła zmusić się do skosztowania nieznanego sobie eliksiru. Zbliżyła najpierw fiolkę do nosa, próbując powąchać zawartość - nie rozpoznała żadnego charakterystycznego zapachu, nie poczuła również miodu ani poziomek, co pozwoliło jej stwierdzić, że raczej na pewno nie miała do czynienia z amortencją (wątpliwości nie zniknęły zupełnie, ponieważ nie wiedziała, czy tak niewiele kropel mogło się cechować tym samym co cały kociołek wywaru miłosnego). Wychyliwszy zawartość wylosowanej fiolki odczekała kilka minut, by jej zawartość mogła zacząć działać. W pierwszej chwili nie poczuła niczego specjalnego. Dopiero później odczuła nagły przypływ energii, a jej ciepło rozlało się po całym jej ciele. Zupełnie jakby każde włókno mięśniowe zgromadziło w sobie nowe pokłady gotowości do działania. Pchana tym nagłym przypływem euforii (co pozwoliło jej podejrzewać, iż zażyła eliksir euforii) zabrała się do identyfikacji składników. Miała szczęście, że trafiła na eliksir z rodzaju łatwych i dość obszernie omawianych na zajęciach, bez problemu wskazała żądło żądlibąka jako jeden z ingrediencji potrzebnych do uwarzenia wywaru. Nieco więcej czasu spędziła na przypominaniu sobie i rozpoznawaniu figi abisyńskiej i glicyny błyskawicznej, lecz ostatecznie udało jej się zakończyć zadanie z powodzeniem. Rodzaj wypitego eliksiru na pewno miał wpływ na czas, w jakim udało jej się skończyć - w zasadzie równo z Julią oddała kartkę z zapisanymi odpowiedziami. Oczywiście brała pod uwagę, że zrobiła wszystko źle, wszak nie należała do orłów w dziedzinie eliksirów. Do tego duża część kółkowiczów spędzała znacznie dłuższy czas przy stołach ze składnikami. Posłała nauczycielce lekki uśmiech, w duchu licząc na pozytywną ocenę jej pracy. Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jej nos mógłby być wyjątkowo miękki w dotyku...

/zt
Powrót do góry Go down


Layla Silverthorn
Layla Silverthorn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 167 cm
Galeony : 32
  Liczba postów : 74
https://www.czarodzieje.org/t20610-layla-silverthorn#652800
https://www.czarodzieje.org/t20617-janis#653049
https://www.czarodzieje.org/t20598-layla-silverthorn#651912
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySob Sty 08 2022, 23:50;

Eliksir: Gregory'ego
Składniki: 1,1,1
Literka: B
Wynik: 48 minut

Opuszczając mury zamku odetchnęłam z ulgą. Zbliżające się święta ewidentnie mieszały ludziom w głowie. Tylko dzisiaj zostałam niemalże stratowana przez kilku uczniów goniących z paczkami do sowiarni. Do wysokich ludzi się nie zaliczam, co nie oznacza, że mnie nie widać. Chciało mi się krzyczeć, na wszystko i na nic. Możliwość spędzenia czasu w cieplarni, w wąskim gronie zainteresowanych, brzmiało jak wybawienie. Ubrana byłam stosunkowo ciepło, bo temperatura na zewnątrz zbytnio nie rozpieszczała. Podróż nie trwała długo, a mimo to moje policzki zdążyły się mocno zarumienić od chłodu. Wpuściłam nieco świeżego powietrza, ale i tak musiałam się rozpiąć, bo dla odmiany tutaj było mi za ciepło.
Przywitałam się z panią profesor i wysłuchałam dzisiejszego planu zajęć. Wykrzywiłam usta w niepewnym uśmiechu słysząc o losowaniu nieznanego eliksiru. Zdecydowanie nie przypadło mi to do gustu, ale widziałam w tym kilka plusów. Słyszałam o sytuacjach dolewania eliksirów do kobiecych drinków. Postanowiłam potraktować to jako trening, by w przyszłości mieć jakieś szanse na uratowanie się z podobnej sytuacji. Wybrałam pierwszą lepszą fiolkę, bez głębszych oględzin przystawiłam ją do ust i wypiłam całą zawartość na raz. Moje kubki smakowe zostały zaatakowane słodkim smakiem w takiej ilości, że mało mnie nie zemdliło. Przejechałam zębami po języku, chcąc pozbyć się pozostałości eliksiru i uratować swoją godność przed zwymiotowaniem do pobliskiej doniczki. Rzuciłam krótkie spojrzenie na okolicę, oczekując zauważalnych efektów. Czułam się normalnie, nie wyrosła mi trzecia rękami ani nie zaczęłam latać. Przekrzywiłam głowę, zastanawiając czy się istniała możliwość wypicia fałszywki. Jeśli tak to trafiłam na ewidentnie przesłodzoną. Wodząc dalej wzrokiem zorientowałam się, że coś mi nie gra. Patrząc w stronę nauczycielki czułam ściskanie serca, ogromną chęć podejścia i przytulenia jej w niedźwiedzim uścisku. Zaświeciło to lampkę w mojej głowie i zmusiło do przemyślenia. Odpowiedź okazała się zdumiewająco prosta. Słodki smak, połączony z uczuciem wielkiej ufności do twórcy eliksiru : wypiłam eliksir Gregory'ego! Podzieliłam się tym spostrzeżeniem ze Sanford, która potwierdziła, że mam rację. Mając odpowiedź na pierwsze pytanie, pozostało mi teraz odnaleźć składniki. Przymknęłam oczy, próbując sobie je przypomnieć. To już nie okazało się takie proste. Mina mi zrzedła, gdy nie mogłam sobie przypomnieć chociaż jednego. Minuty upływały, a ja coraz bardziej robiłam się czerwona i zażenowana. Myśl Layla, myśl...profesorka widząc moje bezskuteczne starania wreszcie się zlitowała i podpowiedziała jeden, wymagany składnik. Podeszłam i zebrałam nieco lawendy, którą przekazałam Sanford. Czułam straszny wstyd, który nie pozwalał mi pozostać w cieplarni ni chwilę dłużej. Zapięłam się i przygotowałam mentalnie na uderzenie zimna, pożegnałam z nauczycielką i ruszyłam w drogę powrotną do zamku, mając nadzieję na nieoberwanie czymś w głowę, nim znajdę się w pokoju wspólnym Slytherinu. Już chyba dostatecznie mnie los dzisiaj pokarał.

z/t


Ostatnio zmieniony przez Layla Silverthorn dnia Nie Sty 09 2022, 16:35, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Aurora N. Taylor
Aurora N. Taylor

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172
C. szczególne : Kilka tatuaży, burza loków na głowie, silny amerykański akcent
Galeony : -159
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t20361-aurora-nora-taylor
https://www.czarodzieje.org/t20368-niepoczytalna-poczta-aurory#644120
https://www.czarodzieje.org/t20363-aurora-n-taylor
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyNie Sty 09 2022, 16:17;

Eliksir: euforii
Składniki: 3,5,2
Ile czasu: A - 1 minuta
Ostateczny wynik: 51 min.

Idąc w stronę cieplarni wciąż nie była do końca przekonana czy chce w ogóle wziąć udział w tym doświadczeniu. Nie wiedząc do końca na co się pisze, podchodziła do całego przedsięwzięcia dość sceptycznie, co skutkowało oczywiście tym, że do pomieszczenia weszła jako jedna z ostatnich osób, zajmując miejsce gdzieś na końcu długiego stołu, tak żeby w razie czego móc wymknąć się z cieplarni niezauważona. Po drodze prawie zamarzła, klnąc w myślach na europejskie, zimne i okropnie nieprzyjemne zimy i ledwo idąc ze względu na skutecznie ograniczający jej pole widzenia, gruby wełniany szalik - jedyna rzecz, która jakkolwiek nadawała się na tą pogodę, ale która okropnie drapie ją w szyje.
Siedząc już w ciepłej cieplarni, w spokoju wysłuchała poleceń nauczycielki, po czym podeszła do stołu na którym rozłożono eliksiry i sięgnęła po pierwszą lepszą fiolkę. Eliksiry nigdy nie sprawiały jej większego problemu,  ostatnio nawet przykładała się do nich nieco bardziej niż wcześniej, wiedząc, że pomoże jej to w ewentualnych planach na przyszłość, nad którymi ostatnio dość intensywnie myśli. Pewnie dlatego rozpoznanie eliksiru zajęło jej o wiele mniej czasu, niż większości uczniów siedzących obok - po wypiciu mikstury od razu rozpoznała w niej eliksir euforii, najpierw posiłkując się słodkim smakiem, a parę sekund później - nagłym uczuciem niesamowitego szczęścia i niepochamowanej chęci śpiewania. I kiedy śpiewającym tonem chciała wyrecytować nauczycielce niezbędne składniki, z zaskoczenia uderzyła w nią jej niewiedza, a raczej chwilowy zanik pamięci. Z wrażenia aż usiadła na twardym krześle, próbując za wszelką cenę przypomnieć sobie czego należy użyć aby uwarzyć ów eliksir, jednak jej starania zdały się wyłącznie na odnalezienie jednego z nich. Niespiesznie zapisała jego nazwę na kawałku pergaminu, po cichu licząc na nagły przypływ weny, jednak nic podobnego nie przyszło. Po parunastu minutach zmuszona była oddać niepełne notatki, licząc chociaż na to, że profesor doceni to jak szybko rozpoznała eliksir.
Po skończonym zadaniu, opuściła cieplarnie, znów wychodząc na mroźne powietrze. Momentalnie ruszyła w stronę zamku, w myślach karcąc się za to, że zapomniała tak prostej i wydawać by się mogło oczywistej rzeczy jak składniki eliksiru.

z/t
Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 3122
  Liczba postów : 1761
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyNie Sty 16 2022, 01:21;

laboratorium medyczne

eliksir: bujnego owłosienia
k6: 1, 4, 3
litera: g
czas: 15 + 50 = 65

Bardzo wzięła sobie do serca informację, że nie uwarzy eliksiru animagicznego mając totalnie zerową wiedzę o miksturach. To prawda, nieszczególnie chciało jej się chodzić na lekcje do Dear, bo zazwyczaj były o jakichś nieboskich godzinach albo wymagały od uczestników wcześniejszego przygotowania. Tak samo jak nie miała zbytniej motywacji do samodzielnej nauki, a już na pewno nie do ślęczenia nad kociołkiem jak ostatni frajer, dlatego gdy usłyszała, że w tym miesiącu spotkanie laboratorium medycznego ma bardziej luźną formę i będą próbowali eliksirów na sobie, stwierdziła, że to świetny moment, aby chociaż zacząć. 
Opatuliła się szczelnie wielką puchową kurtką, szalikiem i czapką i poszła w stronę cieplarni, nucąc pod nosem jakąś zbereźną irlandzką barową przyśpiewkę. 
Gdy weszła do środka, przywitała się uprzejmie z nauczycielką; na jej twarzy wykwitł szeroki uśmiech, kiedy stała przed kilkoma fiolkami, mogąc wylosować jedną z nich. Swój wybór zmieniała trzy razy, radośnie krzycząc wezmę tę!, aby po kilku sekundach dodać nie, jednak tę, bardzo podekscytowana faktem, że ma możliwość w powiedzmy-że-bezpiecznych warunkach spróbować jakiejś mikstury. Porównywała to do imprez, na których też zawsze stawała przed wyborem szota, aby po eleganckim opróżnieniu kieliszka czekać na efekty uboczne, jakie niósł ze sobą wypity alkohol.
Tym razem jednak nic się nie wydarzyło. Zgniłozielony eliksir okazał się być bublem, bo poza ziołowym smakiem nie czuła nic nadzwyczajnego. Liczyła, że wyrosną jej skrzydła albo że nagle zacznie widzieć przez ściany albo nawet będzie rzygać dalej niż widzi, no cokolwiek, a tymczasem los okrutnie z niej zadrwił, bo nic szczególnego się nie działo. 
Oklapła ciężko na krzesło z zamiarem poczekania - może akurat trafiła na coś, co wymaga cierpliwości i czasu i na najlepsze należy zasłużyć. Założyła nogę na nogę i czekała. Minutę. Dwie. Dziesięć. Dwadzieścia. Pół godziny. Wskazówki małego zegarka na ręce przesuwały się w istnie żółwim tempie, a ona dalej nie doświadczyła nic, choćby najmniejszego znaku, że coś jest inne niż zazwyczaj. Jedyne, co odnotowała na pergaminie to kolor eliksiru i jego smak, ale równie dobrze mogłaby zapisać słowa swojej ulubionej piosenki - byłoby to równie bezużyteczne co dotychczasowe notatki. Czterdzieści minut. Im dłużej tak siedziała tym była bardziej sfrustrowana. Może dostała jakiś felerny egzemplarz, który wywietrzał? Albo nauczycielka postanowiła sobie z niej zażartować? Jedno spojrzenie na Alexę Stanford, która siedziała pochylona nad jakimiś papierami, upewniło ją, że ta miała na głowie ważniejsze sprawy niż robienie dowcipów niewyedukowanym Gryfonkom.
Westchnęła więc cicho i podwinęła rękawy kurtki, żeby wypisać wszystkie ziołowe eliksiry jakie zna i wtedy kątem oka dostrzegła, że jej ręce pokrywa mnóstwo włosów. Uśmiechnęła się szeroko, bo tylko jeden specyfik działał w ten sposób. Zapisała koślawymi drukowanymi literami ELIKSIR BUJNEGO OWŁOSIENIA, a duma ją rozpierała, bo choć zajęło jej to prawie godzinę - w końcu ogarnęła co takiego wypiła. 
Z odgadnięciem składników również poniosła srogą porażkę - była w stanie tylko wypisać pokrzywę lekarską, rozpoznając jej smak; poza tym, kompletnie nie wiedziała co wchodzi w skład tegoż eliksiru. Nie zamierzała jednak spędzać kolejnej godziny na rozmyślaniach. Podeszła nauczycielki, zdała jej raport, wysłuchała cierpliwie o jakich ingrediencjach zapomniała i ruszyła do zamku z poczuciem, że zasłużyła na nagrodę w postaci gorącej czekolady w towarzystwie swojego kota.

/zt

______________________



live simply, bloom wildly
Powrót do góry Go down


Laura Farris
Laura Farris

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 28
  Liczba postów : 23
https://www.czarodzieje.org/t21144-laura-farris#681170
https://www.czarodzieje.org/t21147-laura-farris#681206
https://www.czarodzieje.org/t21143-laura-farris#681169
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyNie Sty 23 2022, 19:05;

Całkiem lubiła eliksiry. Zawsze fascynowało ją to, że po dodaniu odpowiednich składników i zamieszaniu w konkretny sposób, z warzonym płynem działy się różne rzeczy, które czasem wyglądały jak to, co miewała w głowie. Niewykluczone, że niektóre jej wizje były powiązane z jakimiś eliksirami, ale tego się raczej nie dowie, przynajmniej nie w przypadku tych przeszłych, najmniej jasnych wizji.
Poza tym zrobiła się z tego całkiem niezła (przynajmniej w jakimś zakresie...), kiedy zaczęła sama przygotowywać eliksiry przeciwbólowe. Cóż, nie była to wszechstronność, jaką wykazywały się osoby z talentem w tę stronę, ale chociaż coś. Rozpoznawała sporo składników, których używali na zajęciach, coś tam wiedziała o ich właściwościach, nie popełniała jakichś spektakularnych błędów. Przynajmniej zazwyczaj. Dlatego uznała, że spróbuje swoich sił w kółku zainteresowań, bo może akurat coś wpadnie ciekawego. No, nie było to wróżbiarstwo, ale na szczęście też nie absurdalna teoria, która ją tak bardzo nudziła.
Eliksir, który dostała do posmakowania, nie dał w zasadzie żadnych efektów. Czekała, aż cokolwiek się wydarzy, ale nie wydarzyło się nic. Czas mijał, a ona nie wiedziała, w co w ogóle celować. Czy miała pewność, że mikstura została poprawnie przyrządzona? Raczej tak, ale nigdy w 100%. Przecież coś powinna poczuć, prawda? Albo przynajmniej dostać jakąś wskazówkę. Na jakiej podstawie miała teraz zgadywać, co to za eliksir? Wymieniać wszystkie, które znała, aż trafi?
Wtedy zaczęła się zastanawiać, co wie. Przecież nie było tak, że nic nie wiedziała. Trzeba było podejść do tego analitycznie. Widziała eliksir przed wypiciem. Znała więc jego barwę, zapach i smak, a to dużo. I chociaż był bezbarwny, bezsmakowy i bezwonny, to nie oznaczało, że nie ma informacji, wręcz przeciwnie. Nabrała przypuszczenia graniczącego z pewnością, chciała tylko je sprawdzić.
"Uwielbiam moją nową siostrę", pomyślała, próbując wypowiedzieć te słowa na głos.
- Żałuję, że Ella się znalazła - wykrztusiła zamiast tego. Bingo.
- Veritaserum! - zawołała triumfalnie i od razu podała też dwa składniki - blekot i brzytwotrawę - po czym jej mózg się całkowicie zawiesił. Prawie pół godziny siedziała, gapiąc się przed siebie i próbując przypomnieć sobie trzeci składnik. W końcu! Z podpowiedzią nauczycielki, która zaczęła się najwyraźniej martwić, że dziewczyna tak siedzi bez ruchu, w końcu się udało. Odhaczone.
Wróciła do zamku, wyrzucając z głowy fakt, że to się w ogóle wydarzyło. Jej pamięć krótkotrwała działała żałośnie. Za to historię Cassandry Vablatsky wybitnie należało przeczytać po raz kolejny, co też planowała zrobić.


Eliksir: veritaserum
Składniki: 5,1,5 - +25 minut
Litera: G - 15 minut
Końcowy wynik: 40 minut

z/t
Powrót do góry Go down


Leliel Whitelight
Leliel Whitelight

Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : niewidome oczy, blada cera
Galeony : 270
  Liczba postów : 66
https://www.czarodzieje.org/t21087-leliel-whitelight#678519
https://www.czarodzieje.org/t21092-cosmo#678832
https://www.czarodzieje.org/t21088-leliel-c-whitelight#678523
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySro Mar 30 2022, 20:07;

Lekcja zielarstwa
w trakcie zanikania księżyca, 12:00

Leliel jest dzisiaj blada, a jednocześnie łagodne rumieńce mienią się na jej twarzy. Chociaż ma już ponad trzydzieści lat, teraz wydaje się jakby młodsza, kruchsza i słabsza niż na co dzień jest. Opiera się jedną dłonią o szklaną ścianę cieplarni, oddycha miarowo i spokojnie, ale wcale nie jest spokojna. Księżycowa woda, jaką bierze codziennie na swoje słabe samopoczucie ostatnimi czasy nie działa. Nie łagodzi objawów gorączki, nie uzdrawia ani ducha, ani ciała, nie dają nic nawet kąpiele w księżycowej wodzie, dlatego Leliel ma dzisiaj gorszy dzień. Niemniej uśmiecha się łagodnie do wszystkich uczniów, którzy wchodzą do sali i chociaż odgarniając z twarzy pukle włosów, zauważa, że kosmyki trochę lepią się do jej lica, nie chce teraz znajdować się nigdzie indziej. Lekcje z jej podopiecznymi, jako jedyne przynoszą teraz ulgę dla jej słabszego samopoczucia. Aura młodości i energii wydaje się zaraźliwa, ich optymizmu, dlatego każdy kolejny uczeń, który przekracza próg cieplarni, jest dla niej pokrzepieniem.
Dzień dobry — wita się ze wszystkimi na dźwięk kolejnych stóp w pomieszczeniu. Jej oczy, które nie widzą nic prócz ciemności, nie podążają co prawda w kierunku każdej osoby, ale to nie oznacza, że nikogo nie zauważa, tak naprawdę. Nikt nie zostaje przez nią pominięty. To zaskakujące jak wyczulony ma słuch.


Informacyjnie:

Leliel znajduje się już w sali, zwróćcie proszę uwagę na to, że jest niewidoma i w dniu prowadzenia zajęć wygląda na trochę osłabioną.
W sali unosi się bardzo ładny zapach, który był już wyczuwalny na ścieżce przed cieplarniami.
Zakładam, że szkoła składa się z większej ilości uczniów niż gracze, którzy pojawią się na lekcji, więc cieplarnia jest pewnie zapełniona Wami i NPC'ami.
Możecie pisać posty do 02.04 włącznie, a także się spóźniać bez konsekwencji
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySro Mar 30 2022, 21:13;


W głowie Wacława leciała piosenka SBM-u: cyk, cyk pyk, niunia ładuj się pod koc. Aczkolwiek, kiedy zobaczył Dori, którą porwał na zajęcia. Tylko, że jej zaczął śpiewać deszczową piosenkę. Nawet chętnie zatańczyłby w deszczu. Totalnie miał ochotę biegać boso po irlandzkiej łące, śpiewając ballady z filmów. Albo piosenkę polską, która głosi o chodzeniu boso.
- Powiem tak: totalna patologia. Czy ja w ogóle wiem, co się u ciebie dzieje? Jakby ja chce ci powiedzieć w tym momencie, że jak będziesz się hajtać to ja będę na twoim panieńskim. Nawet mogę nie iść na ślub, ale ominąć twój panieński? Never! Poza tym, no nie ukrywajmy, beze mnie i Hołcziego przednio bawić się nie będziesz - dodał z lekka smutno. Oczywiście nie chciał jej robić przytyków ani nic, ale Wacuś nie znał samicy w bliskim towarzystwie Dori, które byłyby gotowe na zorganizowanie jej epickiej imprezy. Nawet nie musi być tam męskich dziwek. Wystarczy trochę alkoholu i bilet w jedną stronę do Watykanu. Czy ktoś przeżył panieński w Watykanie? No własnie! Był to pomysł genialny.
- Też nie wiem co będziemy robić na zajęciach, ale to mniej ważne.- dodał, bo chciał powrócić do tematu potencjalnego dnia na celebracje ostatniego dnia życia Sheenani jako panny. I to nie takiej zodiakalnej. No mimo wszystko Puchon miał swój ślub zaplanowany już dawno dawno, nieważne z kim stanąłby u boku. Teraz miał kandydata, ale jak wymyślał ślub na Hawajach - nie posiadał
Powrót do góry Go down


Christina Grim
Christina Grim

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 152 cm
C. szczególne : Niski wzrost, chorobliwa bladość, blizny po poparzeniu na lewej stronie ciała, blizny na lewej ręce po nocy z Drejczim. Dziecinny wygląd. Ubrania z motywami mugolskimi.
Dodatkowo : Likantropia, prefektka
Galeony : 536
  Liczba postów : 408
https://www.czarodzieje.org/t17966-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t17982-kryska-grim#510194
https://www.czarodzieje.org/t17969-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t20719-kryska-grim-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySob Kwi 02 2022, 01:03;

Oczywiście, że postanowiła wybrać się na zielarstwo. W końcu niewykluczone, że ostatecznie będzie musiała jednak skupić się na założeniu plantacji magicznych grzybków, gdy inne plany na przyszłość jej nie wyjdą. A ostatnio właśnie takie miała przeczucia. Bo po ostatniej lekcji eliksirów stwierdziła, że plan awaryjny na przyszłość przyda jej się bardzo bardzo. Bo takiej porażki dawno nie poniosła. Na szczęście było jeszcze zielarstwo, z którego szło jej w sumie całkiem nieźle. Podreptała więc posłusznie do cieplarni, choć miała większą ochotę spędzić ten czas ze swoim jeżem, któremu ostatnio nie poświęcała wystarczająco dużo uwagi. No cóż. Jakoś musiała zarabiać na karmę i śmieszne ubranka dla niego, nie?
Wślizgnęła się do cieplarni, przywitała z nauczycielką, skinęła głową kilku znajomym uczniom, a potem zaszyła się gdzieś na końcu sali. No przecież nie będzie się pchała na przód, nie? Zajęła miejsce pod ścianą i wyjęła z torby jakiś komiks, by zająć się czymś do rozpoczęcia zajęć.
Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1072
  Liczba postów : 740
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySob Kwi 02 2022, 10:32;

Było zimno potwornie zimno deszcz, burze mgły otulające pola.Co jeszcze może być prócz brak księżyca.
Chłopak biegał z lekcji na lekcję i nawet nie musiał specjalnie rano tego robić.
Wiktor wlazł do cieplarni, z zaciekawieniem rozglądając się wokoło.
Nie był tutaj rudzielec pierwszy raz, jednak za każdym razem miał wrażenie, że co lekcję szklarnie przechodzi metamorfozę.
Jak zwykle, w pomieszczeniu byli już uczniowie stanął gdzieś samotnie pod ścianą.
-Dzień Dobry Pani Profesor-zwrócił się do nauczycielki i wbił spojrzenie w roślinki niecierpliwie oczekiwał kolejnego rozpoczęcia lekcji.
Powrót do góry Go down


Vinícius Marlow
Vinícius Marlow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170,5 cm
C. szczególne : krzywy zgryz, dużo pieprzyków, w tym nad górną wargą. Tatuaż na karku, kolczyk w lewym uchu, spora blizna w prawej pachwinie. Na jego ramieniu zwykle siedzi elficzka
Galeony : 702
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t16781-vinicius-oliver-marlow-budowa#466597
https://www.czarodzieje.org/t16786-vini-da-vinci#466765
https://www.czarodzieje.org/t16784-vinicius-marlow
https://www.czarodzieje.org/t18404-vinicius-marlow-dziennik
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySob Kwi 02 2022, 16:08;

Mmmm, zielarstwo, wspaniale.
Jestem w Hogwarcie od niedawna, a już mam po dziurki w nosie roślin, które wyglądają tak samo. Uwielbiam przyrodę, ale jeśli chodzi o zioła, kory, korzenie i inne składniki eliksirów w formie żywej i roślinnej, jestem kompletnie zagubiony. Bardzo chciałbym umieć cokolwiek z nimi zrobić, albo chociaż nauczyć się je rozpoznawać. Jeśli nie uda mi się posiąść tej umiejętności, nigdy nie będę kompletnym uzdrowicielem, bo będę musiał polegać na wiedzy innych osób. Nie uśmiecha mi się taka zależność.
Dzień dobry — mimo przemyśleń witam się z panią profesor miło i energicznie. Podoba mi się unoszący się w szklarni zapach, ale moją uwagę przyciąga wygląd nauczycielki, a ten jest naprawdę kiepski, jakby lada moment miała zemdleć. Przystaję, wahając się, co powinienem zrobić i w końcu nie robię nic, nie bardzo wiedząc, czy mi wypada i o dziwo się tym przejmując. Zwykle nie zastanawiam się dwa razy, ale nie chcę podważyć autorytetu nauczycielki, ani dodatkowo sobie podpaść (moje umiejętności i tak z pewnością zdążą napytać mi biedy). Na wszelki wypadek przystaję jednak w pobliżu i zajmuję stanowisko usytuowane najbliżej profesor Whitelight.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySob Kwi 02 2022, 16:26;

@Hariel Whitelight

  Zielarzem Darren z pewnością nie był, ale opieranie się w całości na kompetencjach skrzata domowego jeśli chodziło o pielęgnację ogrodu z pewnością nie należało do najrozsądniejszych rozwiązań. Dlatego też, od czasu do czasu, Shaw wybierał się na zielarstwo - i tak się złożyło, że pociągnął ze sobą tym razem też, cierpiącego ostatnio na klątwę urodzaju, Hariela.
  - Na pewno nie wiesz nic o tym księżycu? - spytał w drodze do cieplarni Shaw, powstrzymując ziewnięcie - Nie zdziwiłbym się, jakby to była sprawka jakiegoś Whitelighta - zachichotał, podnosząc do ust parzący, styropianowy kubek z kawą, który wyniósł z Wielkiej Sali. Od początku kwietnia - a raczej końcówki marca - Shaw pił kolosalne wręcz ilości czarnego płynu, pokonując tym samym chroniczne zmęczenie, ale też będąc z tego powodu nieco nadpobudliwym.
Przed wejściem do szklarni, Krukon stuknął jeszcze w kubek różdżką, usuwając go całkowicie ze swojej dłoni, po czym wmaszerował do środka i przywitał się tam z profesor, a jakże, Whitelight.
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 216 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 550
  Liczba postów : 2004
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptySob Kwi 02 2022, 21:17;

Brak księżyca delikatnie się odbijał na jego samopoczuciu, ponieważ czuł się nieustannie osłabiony. Może i tylko delikatnie, ale było to nieco gorsze niż te pojawiające się przed pełnią ponieważ trwało nieustannie. Do cieplarni wszedł ubrany w szkolny mundurek, a do piersi miał przypiętą odznakę prefekta. Była to ciepralnia trzecia więc miał delikatne złe przeczucia odnoście tego czym będą się dziś zajmować. W końcu są tu trzymane te niebezpieczne rośliny. Machnął na przywitanie reszcie i przystanął gdzieś przy ścianie obserwując resztę i czekając aż profesorka zacznie lekcję.
Powrót do góry Go down


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 EmptyNie Kwi 03 2022, 00:04;

.  Wacławowe śpiewanie pojawiło się w życiu Doireann dość późno - bo zaledwie parę miesięcy temu, podczas pamiętnej lekcji zielarstwa, kiedy to dobry Pan Los postanowił połączyć dwójkę (well, trójkę) uczniów świętym obowiązkiem rodzicielskim wobec rannego elfa. Jednak każdym dniem, kiedy to zaskakiwały ją nagłe, często nawet kompletnie nieznane melodie uznawała, że tak powinno właśnie być; i że ten oto wąsaty Puchon o stylu bycia absolutnie innym od tego, do którego ona sama przywykła, powinien pojawiać się koło niej jak najczęściej.
  - A-Ale… co? - skwitowała całość wypowiedzi Wacława - od samego panieńskiego, po zajęcia - z wyraźnym niezrozumieniem wymalowanym na twarzy. Wszystko, co powiedział było na swój sposób absolutnie prawdziwie i doskonale trafione w czasie; bo oto zorientowała się, że robiła to, co robić była zwykle. To jest, nie mówiła swoim przyjaciołom nic. Absolutnie nic, no bogowie. Jednak właśnie przez to, że przecież własnymi zaręczynami jeszcze się nie pochwaliła, cała wzmianka o panieńskim była jeszcze straszniejsza. Wodzirej wiedział i wytykał jej to w taki sposób? Z drugiej storny, czy po czymś takim tak łatwo uciekłby do gdybań na temat lekcji?
  Merlinie.
  - Ja muszę Cię przeprosić. Tak bardzo, wiesz, bardzo mocno. - zaczęła mówić szybko, wzrokiem jedynie na moment lądując na Leliel. Nie wyglądała dobrze, ale… Morgano, Felinus też chodził tak blady, jakby zaraz miał umrzeć. Połowa czarnomagicznej szkoły właściwie wydawała się bliska śmierci - jednak trudno było przejmować się bladością wszystkich dookoła, kiedy brak księżyca był na tyle martwiący, by ona sama bardziej przypominała dwudniowe zwłoki, niż porcelanową laleczkę. - Bo ja w-wiem, że powinnam mówi takie rzeczy, ale ja… Ja nie umiem. T-To znaczy, czasami nie umiem, albo nie wiem, kiedy je mówić. - poszeptywanie stawało się znacznie bardziej nerwowe. - Bo... Ty w-wiesz, prawda? Ktoś ci powiedział?

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cieplarnia numer trzy - Page 18 QzgSDG8








Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty


PisanieCieplarnia numer trzy - Page 18 Empty Re: Cieplarnia numer trzy  Cieplarnia numer trzy - Page 18 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer trzy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 18 z 24Strona 18 z 24 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 24  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer trzy - Page 18 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-