Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pracownia Papy Świąt

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 06 2023, 16:48;

First topic message reminder :


Pracownia Papy Świąt


Pracownia Papy Świąt to miejsce, w którym od setek lat spełniane są marzenia dzieci!

Prawdziwie magiczna konstrukcja zawiera w sobie tyle sekretów, ile pokojów i działów, a każdy z nich funkcjonuje na najwyższych obrotach, by zapewnić wszystkim najpiękniejsze prezenty! Od ozdób po instrumenty, przez księgi aż do zabawek, magiczny budynek ma w sobie każdą możliwą wytwórnię, w której w pocie czoła liski i elfiki pracują ramię w ramię, kozy ochroniarze pilnują porządku, a Muppet...

Stary Muppet panuje nad księgowością, udowadniając każdemu, że to tak naprawdę nie Papa Świąt, a właśnie on - 500 letni lis - tu rządzi.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 559
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyPon Gru 25 2023, 14:11;

Tryb: tryb cooperation, poziom lisi parobek + @Scarlett Norwood
Etap I: 3
Rzut kostką: klik -> 0 pkt zwycięstwa
Etap II: 0 XD
Rzut kostką: klik
Etap III: -
Rzut kostką: -
Zebrane do tej pory punkty: 10
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Ietap:krytyczny sukces - silna psycha lisek broni przed jednym z ataków/ II etap: start od -1 za cechę nieogarnięty chochlik

Gdyby miała podsumować sukcesy tej wyprawy - nie znalazłaby żadnych. Nic nie wychodziło tak, jak miało, a ona była na tyle zdezorientowana przez chochlicze czary, że nie była w stanie odróżnić  góry od dołu, prawej od lewej. Co też podkusiło ją do dotykania tego cholernego listu? Czy nie mogła sobie spokojnie spać w ciepłym łóżku, zamiast być miotaną na wszystkie strony przez magiczne stworzenia w jakiejś sennej krainie świątecznej?
Nagle została uniesiona go góry i z dużą prędkością zaczęła przesuwać się wzdłuż bibliotecznego korytarza. Otworzyła oczy i zamrugała kilka razy, wciąż skonfundowana, by zorientować się, że to jeden z elfów pochwycił ją w jakimś czarze i wyprowadzał z największego zaognienia walki. Scarlett chyba spotkał ten sam los, bo obie gnały w towarzystwie lisków i elfów w nieznane.
- Sześć dwa pięć? - powtórzyła za rozemocjonowanym elfem, przejmując karteczkę z notatką. - Dobra, ale co to... ŚCIANA! - wrzasnęła, zanim skończyła poprzednią myśl, bowiem jej umysł nieco przejaśnił się i zorientowała się, że biegli prosto w ścianę. W sekundzie całe jej ciało spięło się, przygotowane na spotkanie z twardym murem, lecz zamiast tego zostały przez niego przepchnięte na drugą stronę. Kate wylądowała plackiem na posadzce z głośnym jęknięciem, gdy obiła kolana. Podniosła się z serią przekleństw mamrotanych pod nosem.
- To są jakieś jaja, serio, Carly, co tu się odpierdala? - zaczynała pomału tracić cierpliwość do wszystkich tych magicznych stworzeń miotających nimi na każdą z możliwych stron. Otrzepała się i rozejrzała po pomieszczeniu, które przypominało szatnię. Uniosła brwi widząc kształty racic na szafkach, co tu się... Jeszcze słyszała z dobiegającą z daleka dziwaczną "pieśń" - ni to szczekanie, ni żałobne okrzyki. Po przekroczeniu drzwi wcześniejsze dźwięki zostały zagłuszone w jej uszach przez kozły polarne w trakcie treningu - uderzały rogami w siebie nawzajem, w ściany, deski i jakieś manekiny, robiły bardzo dużo hałasu. Kate potrząsnęła głową, próbując po raz kolejny ocknąć się z tego dziwnego snu, lecz otrzeźwił ją ostry głos elfa-ochroniarza, który zmierzał w ich kierunku chętny do spuszczenia wpierdolu. Dziewczynie się ulało.
- Nie no, trzymajcie mnie. Czy wszystko tutaj zamierza nas zabić? - pożaliła się światu i Carly, po czym prowokacyjnie wyciągnęła do bezczelnego elfa kartkę. - Zgłoszenie 625 - "ciołku" zachowała już dla siebie. Najwyraźniej naskrobane tam krzywe litery coś do niego przemówiły, bo żachnął się, zmartwił, zastanowił, a potem powiedział, że gówno zrobi. - Za dwa dni to będziesz tu miał stado chochlików - uznała, parskając śmiechem. - Ale szczerze to nas to będzie wtedy mało obchodziło, będziecie z tym sami, bo ja za pięć minut się stąd zbiorę, jak niczego nie ruszycie - dodała jeszcze, chcąc go postraszyć.
Zadziałało?
Mhm, miały same szukać jakichś sprejów i innych klatek. Czy ich do reszty pogięło? Ale schowek przynajmniej wydawał się bezpieczny, nie wpadnie tam na nie żaden kozioł. Z westchnieniem ulgi zamknęła się z Carly w pomieszczeniu.
- Czy Ty też uważasz, że coś tu śmierdzi? - I na pewno nie był to spray antywiktoriański. Zaczęła rozglądać się po magazynie, lecz w miejscu, gdzie według instrukcji powinien znajdować się sprzęt, półki świeciły pustkami. Kate przeglądała swoją część schowka, by znaleźć jeszcze pustą butelkę po sprayu. Będąc na skraju cierpliwości, cisnęła nią gniewnie o ziemię. - Tu nic nie ma! - wyrzuciła z siebie, totalnie sfrustrowana. Chciała otworzyć jedną szufladę, ale ani drgnęła. Wyrzucając z siebie wszystkie negatywne emocje, zaczęła szarpać za uchwyt z dzikim rykiem wydobywającym się z jej gardła. Dany emocjom upust przydał się o tyle, że szuflada okazała się nie być zupełnie zamknięta, lecz po prostu zmrożona. Gdy lód skruszał pod wpływem jej walecznej szarpaniny, wysunęła się i ukazała jej oczom dwa zestawy sideł na chochliki - zamarzniętych. - No nie...
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2933
  Liczba postów : 1324
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyPon Gru 25 2023, 14:35;

Tryb: tryb cooperation, poziom lisi parobek, @Kate Milburn
Etap I: 3
Rzut kostką: tarot, z modyfikatorami za pkt z zaklęć: 1 pkt zwycięstwa
Etap II:
Rzut kostką: J, H, E, E -3 do wyposażenia Pracownia Papy Świąt - Page 2 1754368413
Etap III:
Rzut kostką:
Zebrane do tej pory punkty: 10 + 5 za cechę eventową liska! = 15
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: za 10 i 25 pkt z zaklęć (na etapie 1)

Darła się wniebogłosy, gdy zaczęto ją ciągnąć, nie wiedząc, co tu się właściwie dzieje. Toto był gdzieś obok, a przynajmniej tak jej się wydawało, bo trudno było jej powiedzieć, co tu się właściwie działo. Jednocześnie jednak zaczęło jej się to wszystko coraz bardziej podobać, co było wręcz niesamowite, biorąc pod uwagę, czemu właśnie były poddawane. Wyglądało na to, że zostały workami treningowymi albo czymś podobnym, ale Carly z jakiegoś powodu traktowała to, co się działo, jako kosmiczną, niesamowitą, niezapomnianą przygodę. Na tyle fantastyczną, że gdy miała uderzyć w ścianę, zdołała z siebie wydusić jedynie histeryczny śmiech, a w chwilę później wylądowała na tyłku, zakręciła się i uderzyła plecami w ścianę. O tak, po prostu.
- Wygląda na to, że trafiła nam się misja bardzo specjalna - powiedziała, śmiejąc się bardzo głośno, bo inaczej nie była w stanie nazwać tego, co się właśnie działo. To było jakieś skończone szaleństwo, coś, czego nie dało się w żaden sposób opisać, ale Carly sprawiała wrażenie, jakby właśnie po takie rzeczy żyła. Chociaż oczywiście, kiedy znowu usłyszała tę dziwaczną pieśń, jaka rozbijała się w jej uszach, jak szalone, brzmiąc jak wycie, szczekanie, nawoływanie, czy coś podobnego, to dość mocno się spięła. Jeszcze mocniej, kiedy wyleciał do nich jakiś osiłek w elfiej postaci i okazało się, że wszędzie dookoła nich trenują kozły. Zacisnęła mocno palce na laurce, jaką w międzyczasie dostały, zerknęła na nią i zmarszczyła brwi, bo było na niej coś dziwnego, ale zaraz parsknęła z oburzeniem.
- No, jak tak podchodzicie do sprawy, to ja się naprawdę nie dziwię, że potrzebujecie pomocy z tym całym Elge. Przy takiej organizacji, to on wam zaraz wyniesie całe święta! A ja na ten przykład chciałam dostać worek węgla i pewnie nie dostanę, też mi coś - zakomunikowała, tym samym wtórując Kate, jakby zakładała, że w ten sposób coś osiągną. I faktycznie, można było powiedzieć, że coś im się udało, bo oto zostały wysłane do magazynu, w którym miały znaleźć właściwe rzeczy, jakie mogłyby pomóc im pokonać chochliki. Istne, skończone i całkowite szaleństwo!
- Pewnie te spocone kozy. Nie wiem, Kate, oni mają tutaj taką organizację, że przy nich Hogwart to wzór cnót. Trzeba im pokazać, co o tym myślimy - zawyrokowała, by ruszyć w stronę swojej części półek i przywołała ponownie Toto, który śmignął między skrzyniami, jakby wiedział, czego powinien szukać, przebiegając tam bez problemu, unikając wszystkiego, ale skrzynie spadły i był problem. Carly spróbowała je uratować, ale klatki, jakie się w nich znajdowały, całkiem się potłukły, a ona westchnęła ciężko i uderzyła dłonią w twarz. Dalej półki były puste, a jakże miałoby być inaczej, a później wpakowała ręce w ciemność, natrafiła na klatkę i aż jęknęła.
- Zniszczona! Ty, założę się, że ten cały Elge już tu był i wszystko rozwalił. Idziemy, trzeba temu głupkowi powiedzieć, co o tym myślimy i niech bierze się do roboty! - zakomunikowała, jak bojowy chomik, przeciągając coraz mocniej słowa, zupełnie, jakby chciała je w tej chwili podkreślić.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 559
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyPon Gru 25 2023, 15:40;

Tryb: tryb cooperation, poziom lisi parobek + @Scarlett Norwood
Etap I: 3
Rzut kostką: klik -> 0 pkt zwycięstwa
Etap II: 0 XD
Rzut kostką: klik
Etap III: 2/3 wygrane
Rzut kostką: 40-14;94-20; 5-53; 5 (+60, -10); modyfikator ataku chochlików rozlokowany w drugim natarciu +60, -10 w trzecim ataku, -10 w trzecim ataku za rzut na krytyczny sukces (silna psycha)
Zebrane do tej pory punkty: 10 (I etap) + 10 (II etap) + 45! (III etap wygrana!)
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: I etap:krytyczny sukces - silna psycha lisek broni przed jednym z ataków/ II etap: start od -1 za cechę nieogarnięty chochlik

Nawet liski rzuciły się im do pomocy, ale niczego więcej nie były w stanie znaleźć. Kate usiadła na ziemi zrezygnowana i wkurzona panującym wkoło rozgardiaszem. Nappo postanowił ją nieco uspokoić, wdrapując się jej na kolana i zwijając w kuleczkę, by zdrzemnąć się na krótką chwilkę. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem, zanurzając palce w białej, lśniącej sierści liska, szukając ukojenia w aksamitnym futerku. Przypatrywała się Carly, jak ta jeszcze chwilę walczyła i próbowała znaleźć coś użytecznego, ale ostatecznie wróciły do punktu wyjścia - do dupy, znaczy się.
- Nic tu po nas - skwitowała kwaśno, klepiąc delikatnie Nappo w celu zasygnalizowania, że zmierzała podnieść się na nogi. Lisek nie był tym jakoś specjalnie zachwycony, nieco leniwie zszedł na ziemię, po czym ostentacyjnie ziewnął. Jak na to, jak bardzo miłował spanie, Kate miała do niego pretensje, że wyrwał ją ze snu, by przenieść ją do tej cholernej wioski, gdzie nic nie działało tak, jak powinno. - Myślę, że najrozsądniej będzie się stąd zwinąć, zanim chochliki tu dotrą. Niech się męczą sami! - ustaliła plan przed wyjściem ze schowka, lecz bardzo szybko poszedł on w odstawkę, bowiem elf-ochroniarz doznał jakiejś wewnętrznej przemiany. Czyli to dobrze, że mu nawrzucały! Należało im się, ot co!
- Czyli co, teraz się nagle zachciało walki? - zapytała, unosząc brwi wysoko w górę i krzyżując ramiona na piersi. No proszę, jak to się odwróciły role... Najpierw one przyszły, by przekazać prośbę o pomoc, a teraz on sam prosił je o pomoc! Kate lubiła, gdy ktoś ją prosił o przysługi - była zdecydowanie chętniejsza do ich wykonania, niż gdyby sama miała się ze swoją pomocą narzucać. Carly z kolei sprawiała wrażenie, jakby było jej już wszystko jedno - na pewno bawiła się w tym wszystkim lepiej niż ona i traktowała całe to zajście jak nową, fajną przygodę. Może ona też powinna?
Przystały na propozycję elfa. Gryfonka posłała koleżance uśmiech, musiały się nastroić do pokonania chochlików! W Kate wciąż tliła się złość po poprzednim ich ataku - miotały nią jak szmacianą lalką, bez krzty litości. Teraz role miały się odwrócić, nie zamierzała się poddać! Oczywiście znała zaklęcia unieszkodliwiające, by nie pozwolić im atakować, a jednocześnie nie wyrządzić im krzywdy, nie zamierzała urządzać w bibliotece rzezi... Chmara chochlików była gotowa do walki, ona też przybrała odpowiednią do pojedynku pozycję i zaczęła rzucać rozliczne zaklęcia na nadlatujące stworzenia. W pierwszej i drugiej rundzie szala zwycięstwa przechylała się na ich stronę. W trzeciej Kate nieco się potknęła i chochliki zyskały przewagę, ale na szczęście była jeszcze Carly...


Ostatnio zmieniony przez Kate Milburn dnia Sob Gru 30 2023, 21:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2933
  Liczba postów : 1324
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyPon Gru 25 2023, 16:15;

Tryb: tryb cooperation, poziom lisi parobek, @Kate Milburn
Etap I: 3
Rzut kostką: tarot, z modyfikatorami za pkt z zaklęć: 1 pkt zwycięstwa
Etap II:
Rzut kostką: J, H, E, E -3 do wyposażenia Pracownia Papy Świąt - Page 2 1754368413
Etap III:
Rzut kostką: Para: 4 - 9 + 26 z zaklęć dla mnie, więc 30 - 9
Para 2: 51 - 4 + 40 dla chochlików, więc 51 - 44
Para 3: 91 - 92 - 30 dla chochlików, więc 91 - 62
3 na modyfikatory chochlików
Zebrane do tej pory punkty: 15 + 45 = 60
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: za 10 i 25 pkt z zaklęć (na etapie 1); wszystkie punkty z zaklęć (na etapie 3)

- Zgadzam się, niech sobie sami z tym poradzą, widać, że niczym nie potrafią się zająć, całkowicie niczym i wszystko trzeba zrobić za nich - powiedziała, wzdychając ciężko nad tą całą niekompetencją, z jaką przyszło się im użerać. Była pewna, że Papa Świąt nie wiedział, co się tutaj tak naprawdę działo, bo gdyby wiedział, już dawno zająłby się tym wszystkim, już dawno ustawiłby wszystkich do porządku i w ogóle zrobił mnóstwo rzeczy, jakie zrobić powinien. Ale nim udało się jej to wyartykułować, znowu stanęły twarzą w twarz z tym samym elfem, który robił za ochroniarza na tym dansingu i Carly aż wzięła się pod boki. To było dopiero coś! Po tym, jak mu nagadały, nagle uznał, że to wspaniały pomysł, żeby jednak ruszyć do ataku! Wielce odważny, nie ma co. Z drugiej jednak strony ona to była zawsze mocna w gębie, tym bardziej kiedy się śmiała, ale tak naprawdę nie była jakoś szczególnie błyskotliwa, gdy była mowa o innych, bardzo istotnych kwestiach. Widać jednak człowiek nie mógł mieć wszystkiego.
- Pewnie się boi, że jak sprawdzą przepisy, to musieliby go zamknąć w jednej z tych klatek - powiedziała półgębkiem do Kate, a potem wzruszyła ramionami, wzięła Toto pod pachę, a w drugą dłoń ujęła różdżkę i uznała, że teraz na pewno pokona te chochliki!
I, jak uznała, tak właśnie zrobiła. Nie miały szans w starciu z jej zaklęciami, nie miały szans w tym, by ją w ogóle pokonać, by ją drasnąć. Jej zaklęcia śmigały dookoła, a Carly była królową tej biblioteki, przepędzając chochliki dokładnie tam, gdzie powinny się znaleźć, co zostało docenione. A jakże! Zostały wygnane, przecież to było oczywiste i nie potrzebowała do tego niczego innego, nawet tych kartek świątecznych, które miała na razie poupychane po kieszeniach. Zebrała jedną w czasie szalonego lotu w bibliotece, później jedna wypadła elfiemu ochroniarzowi...
- Hm... Coś nam się należy za takie zwycięstwo - stwierdziła, gdy ich przewodnik zaczął znowu coś gadać o jakimś manicure i mrugnęła do Kate, a potem sięgnęła po te nieszczęsne kartki. - Widziałaś je? Słuchaj, myślę, że one mają jakieś większe znaczenie...

z.t z Kate

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4700
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyPon Gru 25 2023, 21:57;

Tryb: współpracy + Joshua Walsh
Etap I: Opcja 1 - Przyprowadziła mnie tu muzyka
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap II: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: 15 za spełnienie marzenia Millie!
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Wpisz modyfikatory

Wszystko wskazywało na to, że pomimo niebezpieczeństw, jakie tutaj na nich czyhały, okolica była spokojna. O tyle, o ile, rzecz jasna, bo faktycznie Elge zadawał się próbować wszystko zniszczyć. Chris miał wątpliwą przyjemność wpaść w jedną z jego pułapek i zdecydowanie nie był z tego powodu zachwycony, nie umiał również w pełni się po tym pozbierać, kiedy szukał choinki, a nawet teraz gdy przypominał sobie ten trwożliwy moment, gdy stracił na chwilę dech, czuł, jak przechodziły go ciarki. Wszystko jednak było w porządku, udało im się wrócić do wioski, a wytwórnia dostarczyła im kolejnych, wspaniałych rozrywek, jakie zwyczajnie powodowały, że można było całkiem zapomnieć o tym, co było złe. Choć, prawdę mówiąc, kiedy Josh wspomniał znowu o swoim ojcu, o tym, co wiązało się z jego dzieciństwem, Chris poczuł mało przyjemny ucisk na żołądku. Zostawił jednak tę sprawę, opowiadając mężowi o tym, jak zabawnie wyglądały jego święta w dawnych czasach, gdy jego dziadkowie od strony mamy wprowadzali w nie mugolskie zwyczaje, łącząc wszystko w jedną, cudowną całość.
- Może jednak ty powinieneś zająć się robieniem ozdób, co? Zacznij już teraz, to w przyszłym roku nasz dom będzie wyglądał, jak z amerykańskich komedii romantycznych - stwierdził nieco zaczepnie, ale musiał przyznać, że praca jego męża była naprawdę piękna i chyba miał do tego talent. A może po prostu świetnie się przy tym bawił, kto wie? Tak samo, jak towarzyszący mu lisi duch, kiedy wspiął się na szczyt choinki. - Nie wiem, jak ją stamtąd zdejmiesz. Millie, może pomożesz? - zapytał, kiedy powoli mieli kierować się do wyjścia i dostrzegł, jak przygląda mu się jego towarzyszka.
Czy raczej - jak przygląda się trzymanym przez nich bombkom. Wyglądała, jakby widziała w nich cały świat, każde małe i duże marzenie, jakby były ucieleśnieniem wszystkich jej pragnień i to powodowało, że Chris niemalże mięknął gdzieś w środku. Zaśmiał się cicho, a później sięgnął po bombkę przygotowaną przez Josha, zauważając, że chyba mieli tutaj prawdziwego wielbiciela takich ozdób, i podsunął Millie obie bombki. Lisiczka szczeknęła, położyła po sobie uszy, zaczęła machać ogonem i rozjechała się na łapkach, padając na posadzkę. Była zawstydzona, a jednocześnie tak niesamowicie szczęśliwa, że kiedy udało jej się już chwycić podane bombki, zaczęła przytulać się do nóg Christophera, sprawiając przy tym wrażenie tak szczęśliwej, jak tylko było to możliwe.
- Pierwsze świąteczne marzenia spełnione - stwierdził, kręcąc głową, a potem ujął Josha za dłoń i ruszył za nim, w stronę pracowni, gdzie zatrzymali się przed wielkimi drzwiami.
I spotkali tam samego Papę Świąt. To było tak nieoczekiwane doświadczenie, że Christopher nie wiedział, jak się zachować, odnosząc wrażenie, że znowu był dzieciakiem, który zgubił się gdzieś w swoich snach. To było doświadczenie co najmniej niesamowite i prawdę powiedziawszy, nie zapamiętał połowy z tego, co powiedział im czarodziej sprowadzający na świat święta, ale ostatecznie znaleźli się w sali, gdzie stanęli przed niezbyt sympatycznym liskiem. Sprawiał wrażenie zirytowanego, a przynajmniej niezbyt zadowolonego z ich istnienia, zaś Millie, która jeszcze chwilę temu była niesamowicie szczęśliwa, schowała się za nogami Christophera.
- Chyba te elfy się nie myliły - mruknął do Josha, zaciskając palce na jego dłoni, czując się wciąż oszołomiony tym, co ich otaczało, a później odchrząknął i zwrócił się w stronę lisa, zastanawiając się również, co ten sobie o nich pomyśli. Zapewne, że są wariatami albo coś podobnego, ale był na to mimo wszystko gotowy. - Cóż, przyprowadziła nas tutaj muzyka… - zaczął, ale nie dokończył, bo Muppet wszedł mu w słowo…

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4447
  Liczba postów : 2010
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyPon Gru 25 2023, 22:25;

Tryb: współpracy + Christopher Walsh
Etap I: Opcja 1 - Dzień dobry, przyprowadziła mnie tu muzyka.
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap II: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: +x punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Wpisz modyfikatory

Przez chwilę spoglądał na męża z zaskoczeniem, kiedy ten zabrał z jego dłoni bombkę, z której naprawdę był dumny. Nie sądził, żeby naprawdę miał tworzyć podobne ozdoby, żeby był zdolny do czegoś podobnego, ale ta jedna naprawdę wyszła mu pięknie i chciał, aby była pamiątką. Jednak kiedy tylko miotlarz zobaczył powód, dla którego Chris zabrał jego bombkę, Josh zrezygnował z narzekania, dochodząc do wniosku, że najwyżej spróbuje zrobić później drugą. Obserwował, jak lisiczka towarzysząca zielarzowi jest równie szczęśliwa co Mable, którą musiał namawiać do tego, żeby zeszła z choinki.
- Moje marzenia dawno się spełniły, więc jak mogę spełnić kogoś innego, nawet lisiego pomocnika, to nie widzę problemu - powiedział z uśmiechem, zaciskając palce na dłoni Chrisa, od razu proponując, żeby później wrócili do wytwórni, żeby spróbować raz jeszcze zrobić jakieś ozdoby do nich do domu. Może nie chciał od razu robić z niego wnętrza rodem z taniej komedii romatycznej, o których wspominał Chris, ale jednak lubił nietypowe i osobliwe ozdoby, o czym zielarz miał okazję nie raz się przekonać - jak przy zakupie kołatki do drzwi w Venetii. Teraz jednak nie było czasu, aby o tym myśleć, gdy kierując się za kolędą, dotarli do pracowni.
W pierwszej chwili Josh miał wrażenie, że była to po prostu większa wytwórnia, nawet chciał wspomnieć o tym na głos, kiedy niemal zderzyli się z Papą Świąt. Miotlarz zacisnął mocno palce na dłoni męża, czując się dziwnie, co z pewnością było odczuwalne przez Chrisa. Widok uosobienia nadziei, ciepła, świąt, poruszyło sercem mężczyzny, wyciągając na wierzch wspomnienia, których nie chciał pamiętać, wprawiając go we wzruszenie przemieszane z radością i goryczą. Była to mieszanka tak dziwna, że zapytany, nie potrafiłby powiedzieć, co czuł, choć jednocześnie uśmiechał się kącikiem ust, gdy w końcu zostali skierowani dalej, aby pomóc liskom.
- Nie no, chyba nie będzie tak źle - mruknął cicho, spoglądając na Chrisa i lisiczki, marszcząc brwi, gdy Millie schowała się za zielarzem, a Mable stała dzielnie nawet odrobinę przed nimi, zupełnie nie przejmując się niczym. Uśmiechnął się lekko, kiedy Chris wziął na siebie rozpoczęcie rozmowy z Muppetem, zdradzając, że przyprowadziła ich muzyka, wierząc, że nie będzie aż tak źle, choć uśmiech szybko stężał na jego twarzy.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4700
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyWto Gru 26 2023, 10:04;

Tryb: współpracy + Joshua Walsh
Etap I: Opcja 1 - Przyprowadziła mnie tu muzyka
Rzut kostką: 85
Etap II:
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: 15 za spełnienie marzenia Millie!
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: -

Niemożliwe. Niemożliwe? A jednak. Christopher zmarszczył lekko brwi, rozumiejąc już, dlaczego Millie postanowiła się za nim schować, dlaczego nie chciała wchodzić w konflikt z Muppetem i dlaczego tak go nazywano. To wszystko stało się jasne, kiedy tylko lis zaczął mówić, pokazując im coraz bardziej, jak mocno niewłaściwe było ich zachowanie, jakie bzdury opowiadali i jak mocno nie nadawali się do tego, co tutaj miało miejsce. Nim zdążył odpowiedzieć lisowi, zostali odesłani do sekcji pozytywek i gwałtownie znaleźli się w przepełnionym hałasem pokoju muzyki. To nie było miejsce dla Christophera, który natychmiast się skrzywił, przymykając powieki, mając wrażenie, że kakofonia dźwięków za moment rozsadzi mu dosłownie głowę. Nie podobało mu się to ani trochę, nie przywykł do czegoś podobnego, a kochając ciszę i spokój, czuł się obecnie mniej więcej, jak w piekle. I jeszcze te przeklęte trąbki, które nie chciały dać mu spokoju! Zaciskając palce na dłoni Josha, podszedł w ich stronę, starając się dowiedzieć, o co tutaj właściwie chodziło, choć już teraz miał wrażenie, że rozsadzało mu głowę. Millie biegła za nim, potykając się o własne łapy, również najwyraźniej oszołomiona i skonsternowana tym, co się tutaj działo.
- Trąbki przeklinają - mruknął Chris, unosząc brwi, jakby chciał zapytać, co to za bzdury i co to za futurystyczny sen, z którym chwilowo nie mógł sobie poradzić, ale zaraz elf postanowił pokazać mu, co o tym wszystkim sądził. O problemach i pomocy, jakiej chcieli im udzielić, choć trzeba przyznać, że zielarz głównie z powodu tego, że chciał uciec z tego przerażającego miejsca i nie słyszeć tych wszystkich potępieńczych jęków instrumentów. Nie wpadł tylko na to, że zostanie obdarzony lisim ogonem i uszami.
- To nie powinno być takie trudne, skoro w Venetii uznano mnie za jednego z najlepszych śpiewaków - stwierdził Christopher, może nieco zgryźliwie, ale spojrzał groźnie w stronę trąbki, która postanowiła zagrać coś, jakby doszła do wniosku, że powinien przestać gadać, tylko pokazać im, że tak naprawdę wiedział, co robi. Dyrygowanie nie mogło być łatwe, a już na pewno, kiedy było się lisem, ale nie należało drażnić lwa. W tym przypadku nie należało drażnić Gryfona, bo ci nie lubili, kiedy inni próbowali pokazać im, że mają w czymś rację. Chris był zaś, mimo wszystko, równie porywczy, co inni członkowie jego domu i było to widać, kiedy parsknąwszy w stronę dumnych trąbek uznał, że faktycznie za chwile pokaże im, gdzie raki zimują. A przede wszystkim nie pozwoli już na pewno na tę ogłuszającą kakofonię dźwięków. Drgnął tylko lekko, gdy przez tę wrzawę przedarło się do niego to żałobne zawodzenie, pełne jęków, szczeknięć i niepewności, jaka zdawała się drżeć w jakiejś odległej pieśni. Chris rozejrzał się pospiesznie po pokoju muzycznym, ale to zawodzenie nie mogło pochodzić stąd, na pewno brało swój początek w innym miejscu i trzeba było je odnaleźć.
- Zaczynamy - zaordynował stanowczo.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4447
  Liczba postów : 2010
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyWto Gru 26 2023, 11:32;

Tryb: współpracy + @Christopher Walsh
Etap I: Opcja 1 - Dzień dobry, przyprowadziła mnie tu muzyka.
Rzut kostką: 99 - 20 (krytyczne niepowodzenie) = 79
Etap II: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: +x punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Wpisz modyfikatory

Powiedzieć, że Muppet był irytujący, to było mało. Josh próbował się pilnować, żeby nie powiedzieć czegoś mało przyjemnego, choć riposty same przychodziły mu do głowy jedna za drugą. Wystarczyło jednak, że Millie zachowywała się, jakby chciała się schować przed starym lisem. Nie powinien robić niczego, co mogłoby pogorszyć ich sytuację, szczególnie, że Mable wydawała się wciąż jeszcze opanowana. Jakby nie bała się starego Muppeta, któremu miotlarz miał ochotę potargać uszy. Żałował, że inne lisy nie potrafiły mówić, gdyż może wtedy stary pryk nie byłby tak bardzo pewny siebie i swojej wyjątkowości.
Mężczyzna odetchnął głębiej, kierując się przez ścianę do pokoju muzycznego, starając się wrócić myślami do tego szoku, że spotkali Papę Świąt, wzruszenia i zachwytu. Trudno jednak było zachwycać się jakimiś jękami instrumentów dętych. Josh skrzywił się gwałtownie, kiedy puzon zaczął zachowywać się, jak kibic na stadionie, a tłumaczenie elfa nie wyjaśniało niczego. Mable, do tej pory opanowana, zaczęła zachowywać się, jakby roznosiła ją energia, jakby chciała coś zrobić, już teraz, natychmiast.
- Dlatego wolę skrzypce, są bardziej kulturalne - odezwał się do Chrisa, uśmiechając się szeroko, próbując rozładować nieco napięcie. Po chwili prychnął na elfkę, przekrzywiając nieco głowę, gdy i ona wyrażała swoje zwątpienie w ich możliwości. - Po prostu daj nam pomóc i tyle - stwierdził prosto, po chwili odkrywając, że razem z mężem mieli parę uszu i ogony. No cóż, skoro właśnie ogonami mieli dyrygować, to musieli je posiadać, aby instrumenty (na)dęte zrozumiały, czego od nich chcą. Zaraz jednak zmarszczył brwi, rozglądając się wokół, kiedy słyszał zawodzące szczekanie, coś, czego nie powinien słyszeć w tym miejscu, przy tworzeniu pozytywek. Zawodzenie, żałobne tony, coś, co zdecydowanie nie kojarzyło się ze świętami, a mogło być dźwiękami Elge. Miał wrażenie, że i Chris je słyszał, skoro rozglądał się wokół, ale zamierzał zapytać o to, gdy już skończą pomaganie w pracowni.
- Ty bierzesz tamtych, a ja tych i pokażemy im jak powinni grać? - zapytał jeszcze Chrisa, uśmiechając się szeroko, wyraźnie pewny siebie, nim ustawił się gotów do rozpoczęcia. Kątem oka widział, że Mable zachowywała się, jakby sama zamierzała dyrygować instrumentami, co zdecydowanie nie było pomoce, ale wierzył, że sobie poradzą.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1386
  Liczba postów : 1234
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyWto Gru 26 2023, 13:32;

Tryb: coop + lisołak + @Maximilian Felix Solberg
Etap I: opcja 1 - muzyka
Rzut kostką: link > 87 + punkty Maxa +10 za krytyczny sukces Sissi / 2 = 90
Etap II: 90
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: + 30 punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Wpisz modyfikatory
Lisek: Sisi

Lockie był równie skonfundowany, bo żadne miejsce, które do tej pory widział nie wyglądało jak miejsce, w którym można dostać lisi szampon, a on czuł przedziwną potrzebę usługiwania Sisi. To był jego kryptonit, panienki wymyślające absurdalne życzenia. Że też trafił mu się taki lisek.
- Ja to chyba chce już tylko świętego spokoju... - przyznał cicho, nim nie wpadli w całą elfią kołomyję zdarzeń.
Parsknął, bo ta kakofonia, którą słyszał on sam obok kolędy nawet nie stała, a jeśli Max myślał, że stała, to może słyszał inną "piosenkę", ale cicho siedział, przynajmniej do momentu, w którym utknęli w jeszcze większym trąbkowo-puzoniastym koszmarze.
- Mnie to możesz odrazu zabić. - jego migreny były już legendarne. Tylko czekał, aż siurnie mu z uszu krew, ciesząc się, że ma pod ręką Solberga, który od biedy może mu je zatka swoimi wielkimi paluchami.
Walnął go za to w bark, bo z tą Vicario to według samego Swansea Max sam sie prosił. W końcu, zgodnie z tym co mówił, że mu pamięć podpowiada, to Max chciał go zepchnąć ze schodów a Lockie walczył o przetrwanie.
Obaj wiedzieli, że prawda była inna, ale czy trzeba było o niej opowiadać Estelli? No właśnie.
Wysłuchał elfa, wziął w rękę trąbkę i odchrząknął.
- Dobra, czas uruchomić sekretne moce zaklęte w genach Swansea. Jak wiesz, cały świat magiczny uważa, że jak jesteś Swansea to jesteś wykurwiście uzdolniony w każdej sztuce. To rób tak jak ja. - zakomenderował, po czym z wielkim wczuciem, choć bez wielkiego sensu wymachiwał rękoma, starając się współtworzyć jakiś estetyczny rytm wraz z tym, co wyczyniał Solberg. Lisiczka wdzięcznie podskakiwała obok, najwyraźniej pomagając swoim niewątpliwym urokiem.


Ostatnio zmieniony przez Lockie I. Swansea dnia Sro Gru 27 2023, 23:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Yuri Sikorsky
Yuri Sikorsky

Przyjezdny
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Galeony : 952
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22182-yuri-sikorsky
https://www.czarodzieje.org/t22190-poczta-yuriego
https://www.czarodzieje.org/t22183-yuri-sikorsky#729667
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyWto Gru 26 2023, 15:34;

Tryb: co + kolęda + @Anna Brandon
   Etap I: opcja 3
   Rzut kostką:
   Etap II:
   Rzut kostką:
   Etap III:
   Rzut kostką:
   Zebrane do tej pory punkty:
   Wykorzystane do tej pory modyfikatory:

Chodziłem po tajemniczym zamku kiedy za oknem usłyszałem po raz kolejny dziwny dźwięk. Nie była to pieść, nie było to zawodzenie ani wycie. Raczej wszystko po trochu. Będę musiał to zbadać. Najpierw jednak miałem na głowie ważniejszy problem - musiałem określić gdzie jestem, co to właściwie za miejsce. I wtedy usłyszałem za plecami znajomy głos.
Tak to się wszystko zaczęło zaledwie kilkanaście minut temu. Teraz stałem już przed maleńkim elfem i starym lisem, którzy najwidoczniej oczekiwali ode mnie odpowiedzi po co ja się tu tak w zasadzie pojawiłem. Wtedy za plecami usłyszałem czy wyczułem jakiś ruch. Odwróciłem się i zobaczyłem Aneczkę. Nie wiedziałem po co tu jest jednak pomachałem do niej i obdarzyłem promiennym uśmiechem. Zawsze to miło zobaczyć w obcym otoczeniu jakąś znajomą twarz. Poczekałem aż dojdzie do mnie i odwróciłem się z powrotem do lisa.
-Witam. Słyszałem od waszego szefa, że macie problem z jakimś Elge? Czy jakoś tak? W każdym bądź razie mogę wam jakoś pomóc?
Następnie odwróciłem się do Aneczki.
-Zechcesz mi towarzyszyć Aniu?

@Anna Brandon
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyWto Gru 26 2023, 22:48;

Tryb: Lisołak z  @Marcus Deverill
Etap I: 1
Rzut kostką: 63 +15 za krytyczne powodzenie
Etap II: 99+78=177, 177/2=88,5 -> 88 = najwyższy próg 8)
Rzut kostką: Nico:97-30 (kapłanka)+20 (rydwan) ; skrzynia: 20 + 50 (5 na k6)
Etap III: Nie doganiamy skrzyni
Rzut kostką: minus 1 wskazówka  king Ale Marcus znalazł pole z automatycznym sukcesem!
Zebrane do tej pory punkty: 30, bo to kooperacja
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: rzut na krytyczny sukces za cechę powab wili Sissi

Zgodził się! Nicholas poczuł jak iskrzy w nim poczucie tryumfu, a gdy ich usta się spotkały, ta iskra rozgorzała do rangi płomieni. W jego głowie znów rozbrzmiało to rozkoszne "zabieram cię stąd", którym uraczył go tamtej nocy Marcus. Nie chciał przerywać pocałunków, niech chciał wypuszczać go z objęć. Stał i przyciągał go do siebie coraz mocniej, zachłannie całując, aż nie stracił oddechu. Kiedy musieli wrócić do rzeczywistości, Nicholas poczuł żal, że wypuszcza mężczyznę, ale obiecał sobie, że nie spuści go z oczu i nie da mu tym razem uciec. Nie bez jeszcze jednej wspólnej chwili zapomnienia.
Może właśnie dlatego, że tak uważnie pilnował swojego towarzysza, a może po prostu lisek, którego szukali, tak dobrze się ukrywał, ale Nicholas miał wrażenie, że jest coraz dalszy jego znalezienia, niż był na początku. Gdyby nie Marcus, prawdopodobnie ich muzyczne szaleństwo nie miałoby szans zaistnieć, a tak, okazało się, że ich wspólna twórczość w improwizowanej aranżacji zapisze się na długo w historii Merfox.
- Chodź - szepnął Marcusowi do ucha, chowając trzecią kartkę do kolekcji w kieszeni. Ich przygoda w pracowni dobiegła końca i mogli wreszcie wyjść. - Znajdziemy jakieś inne miejsce.
I kiedy znaleźli się na śniegu, Nicholas z ulga wciągnął chłodne powietrze, ciesząc się wolnością i widokiem nieba nad ich głowami. I właśnie wtedy od strony lasu rozległo się dziwne wycie, które przyciągnęło uwagę Seavera. Nie brzmiało to ani świątecznie, ani pozytywnie. I zdecydowanie nie zamierzał iść w tamtą stronę z Marcusem.

ZT x2
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1149
  Liczba postów : 1406
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyWto Gru 26 2023, 22:59;

Tryb: cooperation + Lisiołak z @Victoria Brandon
Etap I: Opcja 3 - Dzień dobry, Papa Świąt powiedział, że macie kłopoty z… Elge?
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap II: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: +x punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Wpisz modyfikatory

Musiała wykorzystać jak najlepiej wyjazd do lisiej wioski, która kryła w sobie prawdziwą moc sekretów i atrakcji. Nawet nie wiedziała w którym momencie wpadła w niej na Victorię, z którą już od jakiegoś czasu nie miała okazji do tego, aby gdzieś się wybrać czy też po prostu porozmawiać, a naprawdę przyjemnie wspominała ich wspólną naukę transmutacji.
Tym razem jednak zawędrowały aż do przyjemnego zameczka, z którego wydobywały się dźwięki świątecznej muzyki, a wokół porozpalane były liczne światełka. Nie spodziewała się jednak tego, że po przekroczeniu progu tego zacnego przybytku do czego zachęciła Brandon poprzez pociągnięcie ją za rękę w kierunku wejścia, natkną się na samego Papę Święta.
Staruszek wyglądał na naprawdę przyjaznego jegomościa, a jego głos był niezwykle miły dla ucha. Huang niemal od razu podchwyciła wzmiankę staruszka na temat jakiś problemów, które ktoś czy raczej coś mu sprawiało, ale wyglądało na to, że Papa niechętnie niszczył świątecznego ducha podobnymi wzmiankami. A szkoda, bo akurat ona chętnie posłuchałaby, co takiego męczy dobrotliwego pana, ale zamiast tego zostały odesłane do lisków. Na to nie mogła w ogóle narzekać.
- Czy one nie są urocze? - zagadnęła jeszcze Krukonkę, gdy tylko trafiły do dalszej części pracowni, w której mogły natknąć się na ważnego liska, który zacięcie pracował przy jakiś księgach. Czyżby rachunkowych?
Na pewno przydałby się jej taki towarzysz, którym się aktywnie zachwycała, trzymając mocno ramię towarzyszącej jej dziewczyny i cały czas mówiąc coś na temat tego jak majestatyczne miały przed sobą stworzenie, jak lśniące było jego futro i tym podobne przez co ledwo zwracała uwagę na otaczające je elfy. Dopiero po lekkiej zachęcie zbliżyła się do Muppeta, który najwyraźniej miał je przyjąć.
- Dzień dobry - przywitała się z lisem, kłaniając mu się delikatnie z czystej grzeczności i prawdopodobnie za sprawą chińskich genów, które w sobie chowała. - Papa wspomniał, że macie kłopoty z... Elge?
Nie była pewna czy zapamiętała dobrze imię wymówione przez mężczyznę, ale liczyła na to, że stworzenie ją zrozumie i ewentualnie poprawi. Z bliska lis prezentował się jeszcze dostojniej i Huang musiała ze sobą poważnie walczyć, aby nie sięgnąć do jego futra.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 27 2023, 00:46;

Tryb: Single player
Etap I: Opcja 3
Rzut kostką: 7->5, 7, 9, 15->16
Etap II: 1 punkt zwycięstwa
Rzut kostką: H, G, I, F
Etap III: 1 wysposażenia
Rzut kostką: 94 i 73+20=93; 7+35=42 i 29+20-10=39; 25 i 44-20; 3 [czyli +40 -30] = 3 wygrane
Zebrane do tej pory punkty: 10 (etap 1) +10 (etap 2) + 45 (etap 3) = 65 punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: etap 1: za 35pkt zaklęć modyfikuję dwa rzuty; etap 3: wybieram zaklęcia, dodaję wszystkie 35pkt z zaklęć do ataku w drugiej turze.

Kiedy Nicholas ponownie usłyszał dziwne zawodzenie dochodzące z lasu, nie mógł tego dłużej ignorować. Coś było na rzeczy i podejrzewał, że miało to związek z tym całym Elge, kimkolwiek lub czymkolwiek był. Postanowił więc wrócić do pracowni i zasięgnąć języka. Powinien się domyślić, że pytanie Muppeta mijało się z celem, ale nie mając lepszego pomysłu zaryzykował i... wtopił. Po całości.
Teleportacja nie była dla Nico żadnym problemem, ale wolał mieć w tym udział dobrowolny. Za to biblioteka, no, to było coś interesującego. I ten krzyk! Butter? Znów ta Butter! Kim ona była? Zanim zdążył zapytać, już został okrzyknięty obrońcą bibliotecznym i musiał się mierzyć z istnym szaleństwem chochliczym. Na początku nie zorientował się, że książki mogą być jednocześnie pułapkami i sam dał się w nie złapać. Potem Sissy mu pomogła, pokazując książkę, dzięki której udało mu się pokonać jednego z chochlików. Z następną książką nie poszło tak dobrze, ale potem skorzystał z Incendio, niepomny na to, że w bibliotece ognia raczej nie wypada używać. Z ogniem czy bez, ostatecznie jednak i tak nie dali rady i następne rzeczy zaczęły się dziać bardzo szybko. Szaleńcza ucieczka, lamentujący elfik, aż wreszcie wepchnięcie w ścianę. Czy jemu aby na pewno to się nie śniło?
Wężowe ogony? Raciczki Butter? Czyli Butter była kozą polarną? Ale na zastanawianie się nie było czasu, bo głos, który go doszedł, zdecydowanie nie należał do przyjaznych.
- Przekazuję zgłoszenie 625. Nagłe! - podkreślił, przekazując świstek od elfa. Słuchał kozła, zastanawiając się czym do kroćset są infestacje, ale znów nie dane mu było przemyśleć sprawy, bo typ palnął coś, co go zupełnie wybiło z rytmu. - Jakie dwa dni? Za dwa dni to tej biblioteki w ogóle nie będzie!
Pokręcił z niedowierzaniem głową, a rozmówcy najwyraźniej zrobiło się głupio, bo zaczął jednak kombinować z innym wyjściem. I tym sposobem Seaver trafił do magazynu, by zdobyć klatki. Sprawa jednak nie była tak prosta, jak mogło się z początku wydawać. Ostatecznie skończył z całą jedną klatką i jak niepyszny ruszył w drogę powrotną, ale zanim zdołał przekroczyć próg, zaczepił go elfi ochroniarz i nagle wszystko nabrało sensu!
Chwilę później Nicholas i bardzo urażona Sissy nacierali ramię w ramię z pozostałymi obrońcami biblioteki na chochliki i odnieśli wspólnie zwycięstwo po trzykroć. A na koniec całą ekipą poszli do spa i to całkowicie odmieniło nastawienie lisiej towarzyszki Nico.
- Widzisz Sissy, jednak było warto! - powiedział Seaver z dumą w głosie, świadom tego, że przynajmniej jedno z trzech starć stało się zwycięskie bezpośrednio dzięki jego wiedzy z zaklęć. Sam może i nie miał ochoty na brokat na paznokciach, ale za to z przyjemnością umożliwił lisiczce spełnienie jej świątecznego marzenia, zaprowadzając ją najpierw na kąpiel w pachnącym lisim szamponie, później osobiście dbając o to, by jej futerko zostało należycie wyczesane, na koniec zaś farbując ogon lisiej damy na jej ukochany, różowy kolor.
No i proszę bardzo, lisie pragnienie spełnione, oboje odpoczęli po wyczerpującej walce, a teraz pachnący i zadbani mogli wyjść znów na spotkanie przygodzie.

ZT
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4245
  Liczba postów : 11886
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 27 2023, 14:03;

Tryb: Coop + Lisołak + @Lockie I. Swansea
Etap I: 3- muzyka
Rzut kostką: 40 --> 4 --> 94 +87 Lockiego/2 = 90
Etap II: 90
Rzut kostką: 39,38,1, świat, głupiec, gwiazda => ostatecznie My: 52, Skrzynia: 40
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: +x punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Przerzut z tytułu kuferka, -10 do k100 za krytyczne niepowodzenie
Lisek: Meatball

Zaśmiał się, bo doskonale go rozumiał. Też by przyjął święty spokój, ale niestety raczej tego nigdzie nie oferowali. A przynajmniej nie jemu.
Lockie miał rację, to był jazgot, ale Max nie chciał być specjalnie niemiły w fabryce zabawek. Skłamałby mówiąc, że nie liczył na jakiś profit z tego tytułu, poza bólem głowy od jęków i wycia.
-Nie mogę. Za dużo świadków. - Rzucił jakby od niechcenia, choć widać było po oczach, że żartuje. Nie mógł go zajebać, bo z kim potem by się włóczył po opiekunach, tłumacząc z głupoty? No Lockiego odpuścić tak łatwo nie mógł.
-Cały świat jak zawsze się myli, ale spróbujmy. - Pokręcił z niedowierzaniem głową, a jeszcze mocniej się zdziwił, gdy całe to dyrygowanie im wyszło i dostali nienaturalną pochwałę.
-Dzię... - Urwał w połowie, bo jego uszu doszły te same jęki, które słyszał, gdy z Carly ścigał się po choinki. -Jebana Elge. Myślisz, że się tu gdzieś na nas czai? - Zapytał kumpla, kompletnie nie tłumacząc mu kontekstu sytuacji.
Dopiero po chwili ocknął się, że stoją na jakiejś skrzyni a ta im spierdala. -Dawaj, złapmy ją. Chce moje Playstation! - Krzyknął do Lockiego i udali się w pościg. Początkowo skupił się na tym, żeby zapierdalać, ale po chwili coś mu mignęło kątem oka. -Ty, myślisz, że możemy się dosiąść? - Wskazał na lisy i elfy, jawnie uprawiające hazard. Niestety istoty również zorientowały się, że są obserwowane i spierdoliły prawie że w podskokach.
-No cóż, bywa. - Westchnął, a po chwili znów radość wróciła na jego twarz, gdy dopadli skrzynię. -No pokaż kotku, co masz w środku. - Zaśmiał się ciekaw, co jeszcze go tutaj dzisiaj spotka.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1386
  Liczba postów : 1234
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 27 2023, 17:37;

Tryb: coop + lisołak + @Maximilian Felix Solberg
Etap I: opcja 1 - muzyka
Rzut kostką: link > 87 + punkty Maxa / 2 = 90
Etap II: 90
Rzut kostką: link
Etap III: ostatecznie My: 52, Skrzynia: 40
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: + 30 punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: odejmuje oczka za +10 z GM w kuferku
Lisek: Sisi

Pokazał maksowi środkowy palec, po czym wczuł się w całe to dyrygowanie tak bardzo, że rzeczywiście dali niemałego czadu. Byłby się nawet ucieszył, że mu wyszło cokolwiek dobrego na święta i może tym razem żadna dziewczyna nie będzie płakać - ale nie, cały dobru humor musiał zostać mu zjebany przez rozkazującego gnoma, który nic sobie nie robiąc z tego co Loki chciał czy nie chciał już mu nakazał gonić jakąś skrzynkę.
Ślizgon patrzył przez chwilę zbaraniały na Solberga, bo on tu nie przyszedł do pracy i zasadniczo nie wydawało mu się, że udział w tym cyrku miałby przynieść profity współmierne do wysiłku, ale ten gamoń patentowany już poleciał za skrzynką, więc co zostało.
Wskoczył na pudło i wycelował palcem w uciekającą skrzynkę wołając "To ta!" całkowicie niechcący puszczając nagranie, które niósł ze sobą, przez co skrzynia jeszcze przyspieszyła.
Kiedy ostatecznie jej dopadli, a Max uporał się z otworzeniem pudła, Swansea wyciągnął w jego stronę nagrania.
- Masz, podmień. I spierdalajmy już bo mam dość. - powiedział marudnie, jednak rzeczywiście robił się jakiś blady na twarzy. Byłoby niewesoło, gdyby zaczął rzygać krwią w fabryce zabawek, prawda?
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4245
  Liczba postów : 11886
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 27 2023, 17:48;

Tryb: Coop + Lisołak + @Lockie I. Swansea
Etap I: 3- muzyka
Rzut kostką: 40 --> 4 --> 94 +87 Lockiego/2 = 90
Etap II: 90
Rzut kostką: 39,38,1, świat, głupiec, gwiazda => ostatecznie My: 52, Skrzynia: 40
Etap III: 52
Rzut kostką: 2 samogłoski + Lockie/2 = 2 niepowodzenia
Zebrane do tej pory punkty: +30 punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Przerzut z tytułu kuferka, -10 do k100 za krytyczne niepowodzenie
Lisek: Meatball

Też nie lubił, gdy mu się rozkazywało, ale cóż, nie byli u siebie, a widział potencjał dobrej zabawy, więc ruszył za tą durną skrzynią i ją dogonił.
-Mówisz, że to będzie lepsze? - Zapytał, odbierając sceptycznie nagrania i przyglądając im się uważnie. W końcu jednak zrobił to, co powinien i spojrzał na Lockiego.
-Wiesz co, rozczarowałem się. Ani Daddyego, ani prezentów, tylko te brzydkie kartki z Elge. Nie tak powinny wyglądać święta. Boli mnie łeb, spierdalajmy. - Zaproponował, widząc otwarte drzwi. Jeszcze bardziej zirytował go fakt, że elfy dostały więcej pochwał niż oni. Spojrzał, czy lisek wciąż za nim podąża, a gdy okazało się że tak, powoli ruszył w stronę świeżego powietrza.


______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4700
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 27 2023, 19:26;

Tryb: współpracy + Joshua Walsh
Etap I: Opcja 1 - Przyprowadziła mnie tu muzyka
Rzut kostką: 85
Etap II:
Rzut kostką: 46, 66, 4, Umiarkowanie, Kochankowie, Diabeł
Moja prędkość: 46 + 30 - 20 + 30 = 86
Prędkość skrzyni: 66 + 40 = 106
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: 15 za spełnienie marzenia Millie!
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: -

- Chyba że chce im się piszczeć – stwierdził Chris, który faktycznie sprawiał wrażenie, jakby miał za chwilę stracić słuch, cierpliwość albo nabawić się głębokiego, uciążliwego bólu głowy. Zacisnął mocno zęby, a gdy wszystko stało się jasne, skinął głowa na propozycję Josha i najnormalniej w świecie zabrał się faktycznie za dyrygowanie instrumentom dętym, jakby chciał utrzeć im nosa. Nie widział Millie, ale ta zdawała się kiwać łebkiem, zadowolona z tego, co się działo, obserwując uważnie swojego czarodziejskiego towarzysza. Spojrzała na niego z zadowoleniem, potem zaś zaczęła sprawiać wrażenie niesamowicie dumnej, gdy wszystko zaczęło składać się w idealną, piękną, cudowną wręcz pieśń, w coś, o czym nie dało się zapomnieć, a elfka doskoczyła do niego, by składać mu gratulacje.
- Zdaje się, że te instrumenty są bardziej nadęte od niektórych studentów – stwierdził Chris, spoglądając z uśmiechem na swojego męża, gdy okazało się, że wspólnie zapanowali nad tą szaloną zgrają, jednak nie zdołał właściwie nic więcej zrobić. Wciśnięto mu nuty, jakieś kartki, jakich nie rozpoznawał, a nim zdołał zaprotestował, bum, był w innym miejscu. Otworzył oczy, które odruchowo zamknął, poruszył się, zakołysał się gwałtownie i zorientował się, że stoi na skrzyni. Skrzyni, jaka przemieszczała się swobodnie w powietrzu, w jakimś wielkim hangarze.
- Millie? Wejdź mi na ramiona – zadecydował od razu, czując jednocześnie, że serce zabiło mu mocniej, choć przypominało to przygody, zbyt szalone, by je ścigać. Było jednak zdecydowanie czymś odpowiednim dla Gryfona, który rozejrzał się pospiesznie po hangarze. – Josh? – krzyknął, starając się zlokalizować męża, a kiedy w końcu mu się to udało, wskazał skrzynię z trąbkami, którą musieli najwyraźniej dogonić. – To chyba znaczy, że obaj jesteśmy szukającymi – rzucił, śmiejąc się, a później stanął nieco pewniej na skrzyni.
Nie wiedział, co zrobić, by ta pomknęła przed siebie szybciej, ale w końcu wpadł na to, że skoro zajmowali się tutaj muzyką i kolędami, to może powinien się na tym skoncentrować. Tak zaraz też zrobił, zaczynając nucić jakąś żywą melodię, śmiejąc się bezgłośnie, gdy faktycznie pomknął przed siebie, zupełnie, jakby surfował w powietrzu na skrzyni. Millie trzymała się jego ramion, kiedy tak mknęli przed siebie, a on sięgnął po różdżkę, by spróbować trafić spowalniającym zaklęciem w skrzynię, jaką ścigali, to jednak odbiło się i trafiło w nich, co Chris skwitował parsknięciem. Wsunął różdżkę za pasek, obawiając się, że dalsze miotanie czarów w tej przestrzeni nie skończy się dobrze. Kątem oka spostrzegł skrzynię, która niewątpliwie była o wiele szybsza, miała swoje własne źródło zasilania i była opatrzona znaczkiem priorytetu. I mknęła przed siebie, goniąc tę, której potrzebował.
- Trzymaj się, Millie – mruknął, a potem podskoczył lekko w miejscu, ocenił odległość i skoczył, wyciągając przed siebie ręce, którymi zahaczył o brzeg skrzyni. Zakołysała się w przód i w tył, ale utrzymał się na niej, by zaraz machnąć nogami i znaleźć dla nich zaczepienie, dzięki czemu wspiął się na jej szczyt. Przyklęknął na moment, by rozejrzeć się i dostrzec Josha, o wiele bliżej ściganej przez nich skrzyni.
- Łap ją – krzyknął do niego, śmiejąc się, a w jego jasnych oczach lśniły wyraźne ogniki, jakie zdawały się jedynie z każdą chwilą strzelać coraz wyżej.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 27 2023, 19:29;

Tryb: @Mulan Huang Lisiołak
Etap I: Wpisz wybraną opcję
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap II: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: +x punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: Wpisz modyfikatory

Merfox Village była dziwnym miejscem, choć jednocześnie wydawało jej się, że takim, w którym mogła spędzić więcej czasu. Była poza tym ciekawa, o co dokładnie chodziło z tym zagrożeniem świąt, o jakim słyszała, a magia lisów była czymś, co niezwykle ją intrygowało. Żałowała jedynie, że Jazgot faktycznie nieustannie coś śpiewał, że nieustannie darł się wniebogłosy, coś szczekając, coś śpiewając, zupełnie, jakby nie umiał się nawet na moment opanować. Była pewna, że gdyby tylko miała spędzić z nim więcej czasu, nie wyszłaby na tym zbyt dobrze, bo uszy gwałtownie by jej odpadły. Teraz jednak nie musiała słuchać tego koncertu sama, bo natknęła się na Mulan, z którą przywitała się z przyjemnością, dodając od razu, że koniecznie musiały poćwiczyć w najbliższym czasie. Zawsze miały szalone pomysły i chociaż nie pasowały do siebie w żaden sposób, dogadywały się wręcz fantastycznie i pewnie właśnie dlatego znalazły się w pracowni.
- To naprawdę był Papa Świąt? – mruknęła do Mulan, kiedy starszy czarodziej przez chwilę opowiadał im różne ciekawe rzeczy, a później pchnął je do pracowni, wyganiając je do lisków. Victoria, jak widać, była nieco podejrzliwa, choć jednocześnie wyraźnie było widać, że była zafascynowana tym, co się działo. Zgodziła się z Mulan, że liski były niesamowite, choć rzuciła Jazgotowi nieco ostrzegawcze spojrzenie, jakby chciała mu powiedzieć, żeby aż tak głośno z tego powodu nie śpiewał. Zaraz jednak zostały zaczepione przez elfy i ostatecznie skierowały się do Muppeta, nie wiedząc jeszcze, co je czeka. W końcu to, co do tej pory je otaczało, było całkiem urocze.
- Co mogłybyśmy zrobić, żeby pomóc? – zapytała rzeczowo, kiedy Mulan wyjaśniła, o co dokładnie chodziło, spoglądając uważnie na liska, który coś wyraźnie rachował i przygotowywał z wielką pieczołowitością. Jeśli potrzebowali kogoś, kto będzie ich chronił albo rzucał zaklęcia do upadłego, to, cóż, trafili właśnie w tej chwili naprawdę idealnie.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4447
  Liczba postów : 2010
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 27 2023, 20:47;

Tryb: współpracy + Christopher Walsh
Etap I: Opcja 1 - Dzień dobry, przyprowadziła mnie tu muzyka.
Rzut kostką: 99 - 20 (krytyczne niepowodzenie) = 79
Etap II: wpisz wynik
Rzut kostką: 66, 63, 5, Gwiazda, Głupiec, Świat
Ja: 66 + 10 (Gwiazda -> Księżyc) + 20 + 30 = 126
Skrzynia: 63 + 50 = 113
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: 30
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: za pkt z miotlarstwa

Zdołał jedynie pocałować przelotnie Chrisa w policzek, kiedy zaczęli dyrygować, a po chwili wokół nich dało się słyszeć naprawdę piękną kolędę. Wszystko brzmiało po prostu idealnie i Josh miał ochotę powiedzieć, że to dzięki ich zdolnościom artystycznym i choć pewnie było to prawdą, milczał. Słuchał elfki, która niewiele wcześniej śmiała się z nich i wyraźnie nie była przekonana co do tego, czy jakkolwiek zdołają pomóc, jak teraz wychwala ich i zwyczajnie wywrócił oczami. Odebrał od elfki nuty i kartkę świąteczną, którą schował do kieszeni kurtki razem z wcześniejszą, znalezioną przy fortepianie. Wyglądało na to, że nie było szczególnie ważne, a jednocześnie mogło być pamiątką, skoro już oddali bombki lisiczce.
Chciał coś powiedzieć, zawrócić do Muppeta, kiedy zostali pchnięci przez ścianę do magazynu? Chyba tym była ogromna sala, czy też przestrzeń pełna latających skrzyń. Spojrzał w dół, kiedy tylko wyczuł, że coś się pod nim trzęsie i zorientował się, że sam stoi na jednej ze skrzynek, która zamierzała lecieć.
- Mable - powiedział, ale nim zdołał cokolwiek dodać, lisiczka znalazła się między jego nogami z takim samym skupieniem w spojrzeniu, jak wcześniej. Nie było mowy, żeby coś takiego, jak lot na skrzyni, miało ją wystraszyć. Miotlarz rozejrzał się za mężem, gdy tylko usłyszał jak go woła, unosząc lekko dłoń ku górze, wsuwając nuty do tylnej kieszeni spodni, uśmiechając się po chwili zaczepnie. - Podoba mi się, gdy używasz miotlarskich zwrotów - odpowiedział Chrisowi bawiąc się wyśmienicie, ale po chwili i z jego spojrzenia zniknęło rozbawienie, gdy tylko skrzynia ruszyła w pogoń za tą, wskazaną przez zielarza.
Początkowo wydawało się, że zdoła dogonić skrzynię od razu, ale ta nagle dostała przyspieszenia, niemal znikając mu z oczu. Skoro jednak były to skrzynie pełne melodii z pozytywek, Josh zakładał, że melodie mogą pomóc, więc stuknął różdżką w zapis nutowy kolędy, którą wcześniej dyrygowali z Chrisem i po chwili wokół niego rozbrzmiały trąbki. Skrzynia, na której leciał zaczęła w końcu przyspieszać, choć wciąż niewystarczająco, aby mógł dogonić uciekinierkę. Nie zastanawiając się nad niczym, rzucił pospiesznie zaklęcie zmniejszające ciężar na swoją skrzynkę, wierząc, że to pozwoli jej się odpowiednio rozpędzić. Założenie było dobre i w końcu niemal wystrzelił do przodu, widząc kątem oka, jak Chris skacze. SKACZE ZE SKRZYNI.
-Chris! - krzyknął, mając ochotę gwałtownie szarpnąć skrzynią, ale dostrzegł, że Gryfon wciągnął się na inną z naklejką “priorytet”. Mruknął pod nosem przekleństwo, kręcąc przy tym głową. - Złapię ją, a ty już nie kombinuj, dobra? - odkrzyknął do męża, uśmiechając się lekko pod nosem. Kazał Mable wbić pazury w skrzynię, albo złapać się jakoś jego, gdy sam nieco ugiął kolana, rzucając podwójne zaklęcie przyspieszające na swoją skrzynię. To wystarczyło, żeby dopadł do skrzyni, którą kazano im złapać.
- Mam ją! - zawołał jeszcze, spoglądając na Chrisa z mieszaniną rozbawienia i niedowierzania w to, co właściwie się działo.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1386
  Liczba postów : 1234
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptySro Gru 27 2023, 21:49;

Tryb: coop + lisołak + @Maximilian Felix Solberg
Etap I: opcja 1 - muzyka
Rzut kostką: link > 87 + punkty Maxa / 2 = 90
Etap II: 90
Rzut kostką: link
Etap III: ostatecznie My: 52, Skrzynia: 40
Rzut kostką: link
Zebrane do tej pory punkty: + 30 punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: odejmuje oczka za +10 z GM w kuferku
Lisek: Sisi

Pogoń za pudłem była kuriozalna, w międzyczasie latały mu nad głową inne pudła, skakały po nich lisy i dzieci, wszędzie panował taki chaos, że Lokiemu wcale nie było trudno zrozumieć, że tu się działy same błędy. Jak to możliwe, że w miejscu, które było odpowiedzialne za święta, był taki pierdolnik?
- A... szampon? Jest chociaż szampon dla lisa? - zajrzał Maxowi przez ramię, ale takiego wała. Cały pościg, dyrygowanie i przepychanki słowne z elfem po to, by się dowiedzieć, że kto inny zgarnia pochwały i jeszcze wypad do SPA.
Ich kosztem.
- Nie ma co, super gwiazdka. - mruknął niepocieszony - Idziemy na górkę za doliną pić ajerkoniak..? - zaproponował podnosząc wzrok na Solberga, bo bał sie spojrzeć na Sisi, która - już to czuł - była obrażona za brak szamponu dla lisków.

2 x zt
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1149
  Liczba postów : 1406
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyCzw Gru 28 2023, 15:28;

Tryb: cooperation + Lisiołak z @Victoria Brandon
Etap I: Opcja 3 - Dzień dobry, Papa Świąt powiedział, że macie kłopoty z… Elge?
Rzut kostką: link księżyc +1 oczko za kuferek -> słońce (+1pkt zwycięstwa); kapłan (+1pkt zwycięstwa); słońce (+1pkt zwycięstwa), moc (0pkt), +3pkt zwycięstwa za krytyczny sukces
Etap II: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: +x punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: kuferek z zaklęć

Sama również chętnie zatrzymałaby się w Merfox o wiele dłużej. Podobała jej się atmosfera miasteczka i naprawdę chciałaby poznać się lepiej z liskami, które wyjątkowo zdawały się lubić jej towarzystwo. Brakowało jej podobnego miejsca, w którym mogłaby utrzymywać tak przyjazne relacje z magicznymi stworzeniami.
Teraz jednak miała zdecydowanie bardziej palące problemy, bo wyglądało na to, że natknęły się faktycznie na dręczonego problemami Papę Świątka. Zerknęła jeszcze w kierunku Brandon, która wydawała się mieć pewne wątpliwości, co do tego w jakiej sytuacji się znalazły. Cóż, dla Huang były to po prostu kolejne dziwne wyjaśnienia, w które nie zamierzała szczególnie się zagłębiać.
- Na to wygląda. I chyba potrzebuje naszej pomocy - uściśliła jakby jeszcze Krukonka miała jakieś wątpliwości, co do tego, że faktycznie chciała udzielić staruszkowi pomocy.
Całe szczęście nie musiała Vic jakoś szczególnie do tego namawiać, bo dziewczyna wydawała się być tym wszystkim równie mocno zainteresowana jak Gryfonka. Szkoda tylko, że Muppet, na którego trafiły niekoniecznie był takim kochanym liskiem, który zachwycałby ich swoim uśmiechem.
- To nie tak, że wtrąc... - już miała się bronić przed opinią zwierzęcia, ale nie zdążyła.
Lis machnął ogonem i przeniósł je w dosyć brutalny sposób w zupełnie inne miejsce. Huang z trudem opanowała odruchy wymiotne po tym jak zostały potraktowane teleportacją, która sprawiała wrażenie jakby była przenoszącym w inną lokację silnym ciosem w żołądek.  Odkaszlnęła krótko, chcąc opanować nieprzyjemne uczucie skręcające jej trzewia i przywrócić umysł do porządku, ale nagle wokół rozległy się postukiwania setek małych pazurków i niemalże dziecięce pokrzykiwania elfików.
- Chyba po raz kolejny musimy sobie poradzić z chochlikami... Pamiętasz tę szkolną plagę? - zagadnęła znajdującą się obok Brandon, sięgając po różdżkę.
Nie zamierzała używać ofensywnych zaklęć, ale musiała być gotowa na podjęcie różnego rodzaju interwencji.
Wyglądało na to, że słusznie w pracowni panowała istna plaga chochlików, nad którą dwie studentki musiały w jakiś sposób zapanować. Całe szczęście, że Huang miała jakieś doświadczenie jeśli chodziło o ujarzmianie zwierząt. Dzięki temu wiedziała mniej więcej jakie zaklęcia okażą się pomocne. Udało jej się dwukrotnie wyczarować magiczną barierę tuż przed małymi stworkami, które rozbiły się o nią, co z kolei pozwoliło liskom na przechwycenie tych tycich szkodników. Marble oczywiście również zaangażowana była w całe przedsięwzięcie, skacząc dookoła i rzucając się na co sprytniejsze i agresywniejsze chochliki. Mulan zwróciła również uwagę na znajdujące się w pomieszczeniu świece. To podsunęło jej pewien pomysł. Szybkie Incendio sprawiło, że jeden z knotów zapłonął, a ogień odstraszył stworzenia, które zaniechały ataków. Postanowiła zatem kontynuować ten zabieg, ale wyglądało na to, że została uznana za zagrożenie, które trzeba było zlikwidować. Szkoda tylko, że Expelliarmus, który chciała zastosować na chochlikach nie odniósł niemalże żadnego skutku.
- Vics, trzymasz się jakoś? - zapytała jeszcze przyjaciółki, zerkając w jej kierunku, aby upewnić się czy nie znajdowała się przypadkiem w większych tarapatach, z których musiałaby być wyratowana.


Ostatnio zmieniony przez Mulan Huang dnia Pią Gru 29 2023, 18:52, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyCzw Gru 28 2023, 20:51;

Tryb: @Mulan Huang Lisiołak
Etap I: Wpisz wybraną opcję
Rzut kostką: tarot - moc, kapłanka (-2 za kuferek: głupiec), moc, gwiazda (-1 za kuferek: wieża) = +2 punkty zwycięstwa; z Mulan mamy wspólnie: 8 punktów zwycięstwa, na pół to 4 punkty zwycięstwa
Etap II: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty:
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: za kuferek z zaklęć

Była sceptyczna, ale Victoria już taka była. Nie chciała przyjmować wszystkiego za pewnik, zupełnie, jakby wiedziała, że życie nie było takie łatwe i za chwilę mogło, bez najmniejszego problemu, potraktować je stosem cytryn. I dokładnie to właśnie wydarzyło się, gdy podeszły do Muppeta. Nie zdążyła mu nawet odpowiedzieć, gdy poczuła, że zostały teleportowane, tak gwałtownie, że zrobiło jej się niedobrze i czuła wyraźnie cios na żołądku. Nic przyjemnego, wręcz przeciwnie, raczej okropnie paskudnego.
- Cóż za wysublimowane maniery - stwierdziła, starając się złapać dech i chciała coś powiedzieć, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że dookoła nich panował niezły zamęt. Spojrzała na Mulan, kiedy dowiedziały się już, co się wydarzyło i uśmiechnęła się do niej, a jej jasne, lodowato zimne oczy, zalśniły, jakby płonął w nich głęboki, dziki ogień, jakiego nie należało nawet powstrzymywać. - Oczywiście. Obawiam się, że te nie mają z nami najmniejszych szans. Zjemy je na śniadanie - zakomunikowała, sięgając po różdżkę, chociaż oczywiście, sytuacja była co najmniej szalona.
Victoria miała mnóstwo pytań, jakie chciała zadać, na jakich chciała się skupić, ale wiedziała, że logika w sytuacji zagrożenia, w jakiej znalazły się nagle, całkowicie nieoczekiwanie i całkowicie bezsensownie, zdawała się na nic. W takich sytuacjach trzeba było działać zadziwiająco szybko, niezwykle sprawnie i właściwie zupełnie bez myślenia, bo nie prowadziło to do niczego dobrego. Prawdę mówiąc, było to czymś skrajnie idiotycznym i zdawała sobie z tego sprawę. Dlatego też rzuciła w pierwszego chochlika, jaki się jej nawinął, zaklęcie zmniejszające, powodując, że ten przyjął rozmiary pszczoły. Uciekł od razu, z prawdziwym przestrachem, co Victoria skomentowała cichym parsknięciem.
Próbowała różnych zaklęć, ale te rozbrajające na nic jej się zdały i ściągnęły w jej stronę kolejnych przeciwników, których obecność skwitowała, a jakże, zadowolonym uśmiechem, świadczącym o tym, że doskonale wie, co powinna robić i jak powinna się zachowywać. Zerknęła jedynie kątem oka na Mulan, mając świadomość, że nie może się teraz rozpraszać, bo byłoby to skończonym szaleństwem i uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- Bez najmniejszego problemu - oznajmiła z zadziwiającą pewnością siebie, by zaraz odebrać od Jazgota jakąś książkę. Nie była przekonana, co powinna z nią zrobić, ale rzuciła nią, by z zadowoleniem obserwować, jak ta zamienia się w pułapkę, chwytając w potrzask chochlika zbyt powolnego, by umknąć spod jej ataku.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4700
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyCzw Gru 28 2023, 21:02;

Tryb: współpracy + Joshua Walsh
Etap I: Opcja 1 - Przyprowadziła mnie tu muzyka
Rzut kostką: 85
Etap II:
Rzut kostką: 46, 66, 4, Umiarkowanie, Kochankowie, Diabeł
Moja prędkość: 46 + 30 - 20 + 30 = 86
Prędkość skrzyni: 66 + 40 = 106
Etap III:
Rzut kostką: Głupiec, Śmierć, Koło Fortuny, Głupiec, Kapłanka +1 wskazówka, +1 wskazówka, +1 wskazówka; czyli znaleziony
Zebrane do tej pory punkty: 15 za spełnienie marzenia Millie! + 30 za przejście = 45
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: -

Cały problem polegał na tym, że Chris nie do końca słyszał swojego męża, a poza tym nie miał już zbyt wielu możliwości ruchu i w końcu musiał wylądować w doku. Millie trzymała się go kurczowo, najwyraźniej oszołomiona tymi akrobacjami, jakich podjęli się wcześniej i zwyczajnie nie chciała z niego zejść. Tak może było nawet lepiej? Przynajmniej zielarz nie musiał gonić jej po całej okolicy i spokojnie porozmawiał z elfem o tym, co się właśnie stało, ten zaś wcisnął mu w ręce instrukcje wraz ze świąteczną kartą, którą Chris dołożył do pozostałych, wiedząc, że nie miał teraz czasu, by uważnie się im przyjrzeć. Zamiast tego ruszył na poszukiwania lisiego przewoźnika, by już po chwili znaleźć zagubione listy przewozowe, wyraźnie przez niego podpisane. To zaś pozwoliło mu na obranie właściwego kierunku, a mianowicie hangaru południowego. Po drodze natknął się na skonsternowanego lisa magizoologa, który powinien zajmować się zwierzętami, a przypadkiem wylądował przy stercie foteli. Tak więc Chris pomógł mu odczytać mapę, a następnie ruszył w dalszą drogę, by dotrzeć w miejsce, w którym miał wcześniej odszukać przewoźnika. Tam jednak już go nie było, jednak jego uwagę zwrócił kalendarz dostaw, z którego wynikało, że powinien dotrzeć do hangaru zachodniego i tam spróbować złapać nieuchwytnego lisa. Gdy dotarł na miejsce, skrzynie postanowiły z nim zatańczyć, na chwilę całkowicie wybijając go z rytmu, ale ostatecznie uciekł od nich i śmiejących się elfów, by dostrzec Josha i jak się okazało, skrzynię oraz lisa, których szukał.
- Znalazłem was – oznajmił, wiedząc, że nie ma sensu dalej niczego tłumaczyć, bo najwyraźniej skrzynie faktycznie zostały odnalezione. Wspomniał liskowi, o co chodziło, a ten podsunął mu po chwili odpowiedni pakunek, by mogli dokończyć rozpoczętego wcześniej dzieła, mogąc dzięki temu opuścić pracownię. Cóż, w końcu naprawdę tutaj pomogli, czyż nie? A przynajmniej tak uważał Christopher, który uśmiechnął się łagodnie do swojego męża.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4447
  Liczba postów : 2010
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyPią Gru 29 2023, 14:53;

Tryb: współpracy + Christopher Walsh
Etap I: Opcja 1 - Dzień dobry, przyprowadziła mnie tu muzyka.
Rzut kostką: 99 - 20 (krytyczne niepowodzenie) = 79
Etap II:
Rzut kostką: 66, 63, 5, Gwiazda, Głupiec, Świat
Ja: 66 + 10 (Gwiazda -> Księżyc) + 20 + 30 = 126
Skrzynia: 63 + 50 = 113
Etap III:
Rzut kostką: żadnej pary
Zebrane do tej pory punkty: 30 (za przejście)
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: za pkt z miotlarstwa

Kiedy dostrzegł, że Chris zwyczajnie zniknął z okolicy i na pewno już go nie słyszał, po prostu skierował się z przechwyconą skrzynią do pierwszego doku, sprawdzając jeszcze, czy z Mable wszystko było w porządku. Szczęśliwie lisiczka wydawała się przyzwyczajona do podobnych atrakcji, albo zwyczajnie była na tyle opanowana, że akrobacje poczyniane na skrzyniach nie wytrąciły jej z równowagi. Na miejscu wyjaśnił elfom i lisom, co wydarzyło się wcześniej, pokazał nuty oraz zgodę jaką otrzymali, po chwili słysząc głos Chrisa, do którego uśmiechnął się szeroko na powitanie. Chciał nawet coś powiedzieć, ale elf już wciskał mu inną zgodę i kartkę świąteczną, każąc otworzyć skrzynię i podmienić nuty. Jednak to było trduniejsze, niż Josh się spodziewał, a może po prostu chodziło o braki w znajomości run. Ostatecznie nie potrafił podmienić żadnego nagrania, ale na szczęście liski po prostu z uśmiechem zapewniły, że same się tym zajmą.
- Wiesz co, myślę, że zdecydowanie będę mieć dość instrumentów dętych na najbliższy rok… Ale przynajmniej zrobiliśmy coś dla nich - powiedział do Chrisa, gdy tylko mogli spokojnie opuścić pracownię, dziękując za zaproszenie na partię eksplodującego durnia. Złapał męża za rękę, zaciskając na niej lekko palce, aż przypomniało mu się, jak zielarz także rozglądał się w pracowni, jakby słyszał to samo zawodzenie. Westchnął ciężko, spoglądając po wiosce, szukając, w którą stronę powinni się udać, aby odnaleźć źródło tych dźwięków, ponieważ w to, że powinni to zrobić, nie wątpił.
- Też słyszałeś te dziwne szczeknięcia, jakby zawodzące? - spytał, patrząc na Chrisa uważnie, po czym uśmiechnął się lekko. - Powinniśmy poszukać źródła i sprawdzić, co można z tym zrobić? Czy udajemy, że nic nie słyszeliśmy i idziemy na plac napić się gorącej czekolady? - zapytał, doskonale wiedząc, że zaraz będą się kierować za wioskę. Jeśli trzeba było gdzieś pomóc, wiedział, że Chris nie odpuści i zrobi, co będzie mógł, a przy tym był Gryfonem. Oni nigdy nie rezygnowali z podobnych przygód.

z.t. x2 - kierunek legowisko Elge

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1149
  Liczba postów : 1406
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyPią Gru 29 2023, 20:00;

Tryb: cooperation + Lisiołak z @Victoria Brandon
Etap I: Opcja 3 - Dzień dobry, Papa Świąt powiedział, że macie kłopoty z… Elge?
Rzut kostką: link księżyc +1 oczko za kuferek -> słońce (+1pkt zwycięstwa); kapłan (+1pkt zwycięstwa); słońce (+1pkt zwycięstwa), moc (0pkt), +3pkt zwycięstwa za krytyczny sukces
Etap II: scenariusz na 4 i więcej pkt zwycięstwa
Rzut kostką: C, H, B; 3, 6, 2 -> staję na polach C, J, A (2 ustawione stożki)
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty: +x punktów uratowania świąt
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: -

Oczywiście, że doza sceptycyzmu jednak na dłuższą metę nie mogła Brandon zaszkodzić, ale Mulan doszła jakiś czas do wniosku, że pewne rzeczy po prostu łatwiej jest przyjąć tak jak zostały przedstawione i za bardzo nie wnikać, bo nie było takiego sensu.
- To pewnie przez to, że jest księgowym - odparła, tłumacząc od razu maniery Muppeta, na które Krukonka zwróciła uwagę. - Też pewnie takie byśmy były po setkach lat przy cyferkach i podatkach.
Dla niej było to jak najbardziej sensowne wyjaśnienie tego dlaczego lis potraktował je w taki, a nie inny sposób. W końcu pozostałe liski były o wiele milsze i przyjaźniejsze. Muppet musiał zgorzknieć przez to, że kazali mu tak długo ślęczeć przy księgach i nie miał takiej okazji do zabawy. Po prostu ktoś skrzywdził tego lisa przez to, że zmusił go do pracy w księgowości.
- Idealnie. Wiedziałam, że można na ciebie liczyć - stwierdziła z zadowoleniem, klepiąc prefektkę po ramieniu.
Dla niej ten tajemniczy blask w oczach Brandon był wystarczającym sygnałem, że była gotowa do tego, aby się wykazać w tej sytuacji. Biorąc pod uwagę, że znalazły się w takim położeniu, a nie innym to głupotą byłoby zadawanie pytań. Według filozofii wyznawanej przez Huang był czas na rozmyślania oraz był czas na działanie. W tej chwili właśnie miały do czynienia z tym drugim. Jedyne o czym mogły myśleć  to o tym jakie zaklęcia i taktykę przeciwko chochlikom zastosować. Chociaż i tak według Mulan najlepsze byłoby działanie instynktowne, bo z takimi stworzeniami liczyła się przede wszystkim szybkość. Mogły umknąć zbyt szybko i zbyt wiele nabroić w tym czasie.
Uśmiechnęła się na widok, który zastała, bo wyglądało na to, że obie naprawdę dobrze sobie radziły. Naprawdę nie mogła pomyśleć o lepszej partnerce do podobnego scenariusza. Żaden chochlik raczej nie ucierpiał w tym starciu, a jednak obroniły teren najlepiej jak umiały i nie sposób było przyznać tego, że odniosły ogromne zwycięstwo.
- Dobra robota - pochwaliła ją jeszcze, ale wtem tuż obok znalazł się elfik, który zwrócił ich uwagę na to, że chochliki zniknęły w jednym miejscu, które musiało być swego rodzaju portalem. Przez chwilę zastanawiała się czy na pewno to te małe stworzenia byłyby w stanie wyczarować coś takiego czy może ktoś zrobił to za nie. W końcu Papa wspominał o kłopotach także może ktoś specjalnie go sabotował? I o to też chodziło z tą Elge.
- Chyba nie mamy wyboru... - westchnęła, przyjmując stożki po czym spojrzała na Brandon. - Mogę zająć się w większej mierze rozstawianiem tej pułapki, a ty możesz przypilnować, by wszystkie znajdowały się w jej obszarze. Zresztą: zobaczymy jak wyjdzie.
Bo plany to jedno, a rzeczywistość drugie. Wiedziała, że Victoria o wiele lepiej od niej radziła sobie z zaklęciami także mogłaby jej oddać kontrolowanie zarówno chochlików jak i obszaru, a samej biegać ze stożkami. W końcu przywykła już do podobnych zadań w rezerwacie.
Bez większego sprzeciwu zaczęła wspinaczkę po regałach, starając się uważać na znajdujące się na nich książki. W końcu natrafiła ręką na portal, który dosłownie wciągnął ją na ciemne poddasze, które okazało się pełne chochlików. Całe szczęście nie obudziły się od razu. Wyglądało na to, że odpoczywały i regenerowały siły na dalsze rozrabianie. Z pewnością musiały działać sprawnie i po cichu, co też Huang podkreśliła, spoglądając na Krukonkę i przykładając sugestywnie palec wskazujący do swoich warg. Dopiero wtedy zajęła się przeciskaniem na drugą stronę pomieszczenia, aby rozstawić stożki w odpowiednich miejscach. Przez chwilę serce mocniej jej zabiło, gdy w pewnym momencie torba ze stożkami zahaczyła o coś, ale całe szczęście udało jej się przejść dalej bez większego problemu oraz umieścić wpierw pierwszy, a potem drugi stożek, tworząc przynajmniej jeden bok pułapki, która miała chwycić chochliki i zamknąć je w jednej przestrzeni.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 EmptyNie Gru 31 2023, 14:52;

Tryb: @Mulan Huang Lisiołak
Etap I: Wpisz wybraną opcję
Rzut kostką: tarot - moc, kapłanka (-2 za kuferek: głupiec), moc, gwiazda (-1 za kuferek: wieża) = +2 punkty zwycięstwa; z Mulan mamy wspólnie: 8 punktów zwycięstwa, na pół to 4 punkty zwycięstwa
Etap II: 4 lub większe zwycięstwo
Rzut kostką: J, F, I, 6, 6, 6 + 2 stożki oraz dodatkowo za cechę gibki jak lunaballa: C, 3 - przesuwam się na A +1 stożek; czyli w sumie mamy ustawione 5 stożków; po podzieleniu zgodnie z zasadami mamy 2 stożki
Etap III: Wpisz wynik
Rzut kostką: [url=link]link[/url]
Zebrane do tej pory punkty:
Wykorzystane do tej pory modyfikatory: za kuferek z zaklęć; za cechę gibki jak lunaballa

- Sądzisz, że tego typu praca mogła spowodować, że zamienił się w kogoś aż tak marudnego i nieprzychylnego? - zapytała jeszcze, zupełnie, jakby zastanawiała się, czy to nie odnosiło się również do niej. Nie miała pojęcia, jaka będzie w najbliższym czasie, nie wiedziała, do czego mogą doprowadzić jej dalsze działania i chęć pójścia w taką, a nie inną stronę w pracy, miała jednak obawy, że poważnie się w tym wszystkim zapadnie. Być może, co nie ulegało również wątpliwości, w tej chwili kierowała się emocjami, jakie nie chciały od niej odstąpić, jakie przypominały jej, że tak naprawdę już powoli stawała się tak marudna, nieprzystępna i ogólnie nie taka, jak być powinna. Zaraz jednak potrząsnęła głową, bo zdawała sobie sprawę z tego, że nie mogła się na tym skupiać, skoro ruszyły na pomoc. I nawet Jazgot sprawiał wrażenie, jakby nie zamierzał się poddawać, choć jego śpiew był nieco niepewny, jakby lekko stłumiony.
- Nie odpuściłabym czegoś podobnego - zakomunikowała, śmiejąc się cicho, zupełnie, jakby to, co miały teraz zrobić, nie było niczym dziwnym, ani niczym groźnym. Widać pod tym względem były do siebie podobne, tak samo szalone, tak samo niemożliwe do zatrzymania, tak samo nierozważne, tak samo zwariowane. I właściwie Victorii w pełni to odpowiadało. Pewnie właśnie dlatego tak świetnie poszła im walka i gdy miała już tego gratulować Mulan, zdała sobie sprawę, że zbliżył się do nich jakiś elf.
- Portal? - powtórzyła, jakby nie chciało jej się w to wierzyć, ale skinęła głową na znak, że faktycznie nie miały wyboru. W końcu nie przyszły tutaj po to, żeby tylko ładnie wyglądać, czy coś podobnego. Zatrzymała się jednak, nim zaczęła wspinać się do regał, bo do jej uszu doleciało jakieś dziwne zawodzenie. Przypominało nieco to szczekanie i nawoływanie, jakim dzielił się z nią Jazgot, ale było inne, żałośniejsze, jakby gorsze, choć nie do końca umiała powiedzieć, co takiego strasznego w nim było. Była jednak przeświadczona, iż było to coś obcego, coś beznadziejnego, coś, co mogło wpędzić ją w kłopoty. Ją i całą masę innych osób. Nawoływanie jednak ustało i Victoria ruszyła za Mulan, by faktycznie po chwili zniknęły w portalu.
Na poddaszu, gdzie wylądowały, było niesamowicie ciemno, więc chwilę zajęło jej zorientowanie, co się tutaj dzieje. Pokiwała głową do Gryfonki, na znak, że będzie cicho, bo też faktycznie ustalanie czegokolwiek było tutaj niesamowicie trudne, a później przecisnęła się dalej, przyglądając się chmarom chochlików, któych początkowo nie rozpoznała. Wyglądało to koszmarnie. Gorzej, niż koszmarnie. Nie podobało jej się ani trochę.
Zostały zmuszone do działania. Poruszały się w kompletnej ciszy, starając się nie obudzić chochlików. Victorii szło naprawdę dobrze i tylko raz je spłoszyła, zaraz jednak wraz z Jazgotem zaczęli nucić kolędę, a stwory ponownie zapadły w sen, dzięki czemu dziewczyna mogła ruszyć do dalszej pracy. I tym właśnie sposobem udało im się rozstawić te stożki, więc uniosła w górę kciuki, dając Mulan znać, że świetnie sobie poradziły.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pracownia Papy Świąt - Page 2 QzgSDG8








Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty


PisaniePracownia Papy Świąt - Page 2 Empty Re: Pracownia Papy Świąt  Pracownia Papy Świąt - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pracownia Papy Świąt

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pracownia Papy Świąt - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Merfox Village
-