Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Pracownia Szkła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 586
  Liczba postów : 2674
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyPon Cze 05 2023, 08:34;

First topic message reminder :


Pracownia szkła


Umieszczona w jednej z bocznych uliczek pracownia, oferuje kursy dmuchania szkła dla wszystkich chętnych. Za opłatą 50g można nie tylko nauczyć się tutaj tej magicznej sztuki, ale i zabrać ze sobą produkt własnej pracy. Kurs można wykonać jednokrotnie, chyba że kostka mówi inaczej. Przedmioty z tutejszego szkła same w sobie są wyjątkowo magiczne i praktycznie niezniszczalne dzięki właściwości materiału. Za dodatkową opłatą 50g możesz jednak zakląć dodatkowo swój przedmiot i nadać mu specjalnych magicznych właściwości.

Wybór przedmiotu:
Na samym początku musisz wybrać to, co będziesz tworzyć. Do wyboru macie kilka opcji, przedstawionych wam przez tutejszych Mistrzów, którzy będą asystować wam podczas całego procesu.
Rzuć k6, by zobaczyć, co będziesz tworzyć:

Przedmioty:

Wybór szkła:
Po wybraniu tego, co chcecie stworzyć, czas zadbać nieco o estetykę i wybrać kolor materiału, z którym będziecie pracować.
Rzuć kością literką, by zobaczyć, jaki kolor szkła Ci przypadnie. Każdy z nich, odpowiednio obrobiony, posiada unikalne właściwości.

Kolor szkła:

Ogrzewanie szkła:
Pierwszym etapem w tworzeniu przedmiotów ze szkła, jest ogrzanie materiału, by zapewnić sobie jego plastyczność. Tutaj, w tym procesie wykorzystuje się smoczy ogień, który potrafi osiągać naprawdę wysokie temperatury, a stałe wystawienie szkła na jego działanie, daje wiele czasu by uformować pożądany kształt.
Rzuć k100, by zobaczyć, czy dobrze ogrzałeś materiał:

Ogrzewanie:

Formowanie szkła:
Gdy materiał jest odpowiednio podgrzany, przyszedł czas na uformowanie odpowiedniego kształtu, ale spiesz się, bo czasu nie jest wiele, nim materiał wystygnie!
Rzuć k100, by zobaczyć, jak szybko pracujesz, a następnie odpowiednio k6:

Formowanie:

Zdobienie:
Gdy podstawowy kształt jest już zrobiony, czas zabrać się za ozdobienie swojej pracy. Na podstawie punktów z DA w Twoim kuferku, sprawdź, jaki motyw ozdobny Ci przypadł, a następnie rzuć k100, by zobaczyć, jak Ci poszło.

Motywy:
Zdobienie:

Zaklinanie:
Ostatnim etapem pracy jest zaklęcie Twojego przedmiotu. Jeśli uiściłeś odpowiednią opłatę, możesz nadać swojej pracy magicznych, niepowtarzalnych właściwości.
Rzuć literkę, by zobaczyć, jak Ci idzie.

Inkantacja:

Właściwości zaklętych przedmiotów:
Odpowiednia inkantacja sprawia, że Twój przedmiot staje się niecodzienny i potężny. Sprawdź na liście poniżej, jakich właściwości nabrał. UWAGA! Bonus punktowy, wybrany wcześniej po wylosowaniu przedmiotu, sumuje się z opisanym poniżej TYLKO jeśli wylosowaliście odpowiednią kostkę podczas zaklinania!

1 - Szklana kula
Właściwości:
2 - Fiolka
Właściwości:
3 - Miska
Właściwości:
4 - Konewka
Właściwości:
5 - Strzykawka
Właściwości:
6 - Ozdoba/biżuteria
Właściwości:

Modyfikatory:

• Jeśli podczas formowania szkła uzyskałeś pierwszy lub drugi próg, możesz dodać sobie +20 do ozdabiania.
• Postaci ze specjalizacją w sztukach plastycznych otrzymują dodatkowy przerzut dowolnej kości w Ogrzewaniu, Formowaniu bądź Zdobieniu i mogą wybrać korzystniejszy wynik.
• Za każde 15pkt. z zaklęć możesz przerzucić kostkę na Zaklinanie
• Osoby mające powyżej 20pkt. z DA nie mogą osiągnąć najniższych progów w Ogrzewaniu, Formowaniu bądź Zdobieniu, a osoby mające powyżej 30pkt. na tych etapach nie mogą osiągnąć dwóch najniższych progów! Jeśli wasza kostka wypadnie w tych przedziałach losujecie ponownie.
• Osoby Gibkie jak lunaballa (zręczność), są odporne na wszelki kostki dotyczące tłuczenia ich pracy
• Osoby posiadające Dwie lewe różdżki (Zaklęcia) rzucają dwoma kośćmi na Zaklinanie i wybierają gorszy wynik.
Połamane Gumochłony podczas formowania szkła, dorzucają dwie kości k6 i wybierają gorszy wynik.
•  Postacie młodsze niż 3 miesiące otrzymują jeden, dodatkowy przerzut na dowolny etap pracy ze szkłem


Kod:

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyPią Sie 25 2023, 21:30;

Punkty z DA w kuferku: 48
Opłata: kurs i zaklinanie
Przedmiot: 1 (szklana kula +1 HM)
Szkło: Cytrynowe
Ogrzewanie: 4171
Formowanie: 462127243399, ale poziom niżej, więc co ze szkłem: 4
Zdobienie: 52
Zaklinanie: Tak F Cytrynowa Szklana Kula +2 HM - Obraz w kuli z Cytrynowego szkła pokazuje zapomnianą przeszłość i jej niuanse, o których nie można przeczytać w żadnych znanych publikacjach. +1pkt. do HM
Modyfikatory: Przerzuty za kuferek z DA

Argumenty Larkina miały wiele sensu i zdołały zwyciężyć z jej niepewnością, z jej lękiem przed wodą, tymi paskudnymi kanałami i całą resztą okropieństw, jakie miały miejsce w Venetii. Gdyby wiedziała, dokąd dokładnie ma ich przenieść, gdyby wiedziała, o co dokładnie chodzi, pewnie po prostu chwyciłaby mężczyznę za rękę i teleportowała się wraz z nim pod same drzwi pracowni szkła, by wejść do środka pewnym krokiem. Zamiast tego musiała przemierzać z Larkinem miasto, starając się nie zachowywać, jak przerażony kurczak, zachowując zdecydowanie dumną postawę, wiedząc, że w innym wypadku straci we własnych oczach. Nie mogła być słaba, bo coś podobnego było dla niej po prostu żałosne, a skoro było żałosne, to słabe, a jeśli słabe, to nie było po prostu, po co się nad tym pochylać. Tak więc unosiła dumnie głowę, nie patrząc w stronę wody, choć wiele ją to kosztowało.
- Nie. Każdy Brandon ma świadomość, że musi sięgnąć gwiazd. Jesteśmy dumni z tego, co robimy, ale zapewne tak jak w twojej rodzinie, nie ma czegoś takiego, jak ideały, czy poziomy, do których dążymy. Może najłatwiej byłoby powiedzieć, że tak naprawdę musimy zrobić coś, żeby rzucić świat na kolana, tak po prostu, żeby wszystkich pokonać i powalić, nie zostawiając po sobie dosłownie niczego - odpowiedziała chłodno, bo to było dla niej coś oczywistego i zwyczajnego. Prawdę powiedziawszy, żaden poziom jej nie satysfakcjonował, każdy był dla niej za mały, za słaby, za delikatny, zbyt nieodpowiedni, czy cokolwiek podobnego. To nie było dla niej, ona po prostu dusiłaby się w klatce, gdyby dowiedziała się, że miała poruszać się tylko w jakichś ramach, które ewentualnie, mogłaby później przekroczyć.
- Więc liczy się dla ciebie sztuka jako sztuka? - zapytała, marszcząc lekko brwi, gdy lekką ręką zapłaciła za kurs, oddychając nieco głębiej, gdy znaleźli się w pracowni, zdając sobie sprawę z tego, że czuła się nieco bezpieczniej w budynkach. Zaraz również wprawnym okiem oceniła, że w swojej zwiewnej sukience ani trochę tu nie pasowała, więc za jednym ruchem transmutowała swoje ubranie w coś wygodniejszego, sięgając również po fartuch, by przypadkiem nie zrobić sobie krzywdy. Nie mając zaś najmniejszego pojęcia, co miałaby wykonać, wybrała szklaną kulę. - To przynajmniej ma regularny kształt. Być może uda mi się tego nie zepsuć.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down
Online


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2303
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptySob Sie 26 2023, 22:26;

- W naszej rodzinie masz być sławny. Mają cię znać. Masz nie przynieść wstydu brakiem talentu… Kończy się wzajemnym porównywaniem, zawiścią, a przynajmniej tak mnie uczono. Przez to cieszę się, że tak niewielu członków rodu zdecydowało się na rzeźbiarstwo jako takie - przyznał jeszcze, kiedy Victoria wyjawiła jak wygląda w jej rodzinie kwestia dążenia do doskonałości. Nie mógł powiedzieć, aby spodziewał się czegoś innego, a jednocześnie brzmiało to niezwykle chłodno. Słuchając jedynie o oczekiwaniach względem kolejnych członków rodu, trudno było uwierzyć, że mogą spoglądać na siebie ciepło. Jednak że tak było, Larkin doskonale wiedział, pamiętając, w jaki sposób Victoria rozmawiała z siostrami, jak spoglądała na kuzynostwo. Byli ze sobą zżyci i choć cechowała ich ambicja nie zatracali się w niej tak bardzo, jak potrafili artyści.
Zatrzymał się na chwilę po tym, jak zapłacił za kurs, zastanawiając się nad pytaniem Victorii. Sztuka jako sztuka? Nie, w tym było coś więcej, a jednocześnie nie był tego taki pewien. Sztuka po prostu była ważniejsza od innych, była dla niego tym, czym dla innych zabawa, alkohol, przyjemność, a jednocześnie była celem. Była drogą i tym, co czekało na jej końcu, ale nie wiedział, jak miał to ubrać w słowa.
- Czasem regularne kształty są trudniejsze - zauważył, kiedy Victoria wybrała sobie szklaną kulę i mieli wybierać szkło. Larkin, zdecydował się na hebanowe, uznając je za niecodzienne dla strzykawki, a taką chciał stworzyć. Założył na siebie fartuch, słuchając instrukcji, jak powinni ogrzewać szkło, jak nim obracać w trakcie nagrzewania, a także czego nie robić. W końcu sam zaczął nagrzewać własny kawałek szkła, zajmując stanowisko obok swojej towarzyszki.
- Sztuka jako sztuka… Musiałabyś powiedzieć, co ty przez to rozumiesz. Dla mnie sztuka jest wszystkim i chciałbym żeby była wszędzie. Tak naprawdę ludzie lubią otaczać się pięknymi rzeczami. W końcu łyżki mogłyby być po prostu wyciosane w drewnie. A jednak robi się je coraz delikatniejsze, ze srebra, z metali, dodaje się niewielkie ozdoby na uchwytach. Ja chcę wznieść to wyżej, żeby każdy przedmiot cieszył oko, opowiadał inną historię, a zawarte na nich motywy poruszały się, zaskakiwały. Chcę żeby sztuka była dostępna dla każdego, a jednocześnie żeby nie powszedniała - mówił w miarę nagrzewania szkła, w końcu zaczynając je formować. Powoli orientując się, że chyba nagrzewał je zbyt krótko.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptySob Sie 26 2023, 23:15;

Victoria wyraźnie zmarszczyła brwi, kiedy tylko usłyszała, jak Larkin wyrażał się o swojej rodzinie. Zawsze odnosiła wrażenie, że większość Swansea, podobnie, jak Brandonów, była raczej nastawiona pozytywnie do reszty swojej rodziny i nie koncentrowała się na kwestiach związanych z pogonią za doskonałością. Najwyraźniej jednak to kryło się gdzieś niżej, gdzieś pod tymi warstwami pozornej nonszalancji, ciepła i po prostu chęci przebywania z innymi osobami. Być może wyścig, w jakim wszyscy brali udział, doprowadził do tego, że znaleźli się w miejscu bez wyjścia, że po prostu musieli ukrywać to, jak ciężko im było. Bo najpewniej było, a przynajmniej Victoria tak to odczytywała, chociaż jednocześnie nie była pewna, czy słusznie.
- Cóż, jeśli ze sobą rywalizujemy, to tylko po to, by stworzyć coś lepszego, ale jesteśmy raczej nastawieni na współpracę, na to, żeby pomysł jednego z nas owocował i przynosił zyski, żeby rozwijał stopniowo świat transportu. Nie rywalizujemy o nie wiadomo co i większości przypadków świętujemy swoje sukcesy, bo ambicję należy nagradzać - odparła w formie wyjaśnienia, nie mając do końca przekonania, czy Larkin zrozumie, co dokładnie miała na myśli. Nie chciała go ani oszukiwać, ani czarować, ani robić czegoś podobnego, starając się jedynie wyjaśnić relacje, jakie tak naprawdę panowały w ich rodzinie, wiedząc, że to również nie było zbyt proste do zrozumienia.
- Nie dla mnie. Coś, co ma jednolity kształt wyjdzie mi o wiele lepiej, niż coś, co jest nazbyt fantazyjne, a ja nie umiem przelać tego z myśli na realny przedmiot - odpowiedziała, a w jej tonie pojawiła się nieco ostra nuta, jakby chciała upomnieć mężczyznę, że doskonale wiedziała, co mówiła i nie musiał jej korygować, bo to do niczego nie prowadziło. Odetchnęła nieco głębiej, nie chcąc dawać ponosić się tej irracjonalnej fali irytacji, jaka ją ubodła, skupiając się na wybraniu szkła, z którego chciała wykonać kulę, ostatecznie decydując się na to barwy cytrynowej. Wydawało jej się eleganckie, a jednocześnie nieco zabawne, jeśli mogła tak powiedzieć.
- Nie wiem. Sztuka jest sztuką, dla mnie nie ma w niej nic wielkiego. Nie widziałabym problemu w jedzeniu drewnianymi łyżkami, ale po prostu praktyczniejsze są proste, metalowe sztućce. To jak z miotłą, jeśli będzie zdobna i cudownie piękna, straci swoje właściwości, nie będzie już dostatecznie zwrotna. Jeśli sztućce będą zdobione, będą ciężkie i nie będzie się nimi wygodnie jadło - odpowiedziała, kiedy upewniła się, że miała właściwie założony fartuch i powtórzyła sobie na spokojnie, jak miała podejść do podgrzewania szkła. W końcu również się tym zajęła, starając się robić to poprawnie, choć musiała przyznać, że nie było to wcale tak proste, jak początkowo się wydawało. Był to materiał, nad którym trudno było zapanować, a jednocześnie taki, który w jakiś sposób mógł fascynować i pociągać, zachęcając do tego, by sprawdzać, co można było za jego pomocą osiągnąć. Niestety, Victoria ostatecznie ogrzewała szkło nieco za krótko, co już za chwilę miało przynieść swoje konsekwencje, o których jeszcze nie wiedziała.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down
Online


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2303
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 00:02;

Rozumiał, co miała na myśli, mówiąc o rywalizowaniu w jej rodzinie, ale nie potrafił przełożyć tego na własną. Zawsze miał być tak dobry jak Elijah, miał malować tak jak ojciec, miał być taki, jak ktoś inny, a kiedy okazało się, że woli rzeźbę, miał być idealnym modelem, zmieniając swój wizerunek na żądanie ojca. Leighton chciała, żeby jej obrazy były dostatecznie dobre, aby dziadek chciał pokazać je w galerii i prawdę mówiąc, Larkin z każdym kolejnym rokiem wątpił, aby w kwestiach zawodowych w ich rodzinie nie było zawiści. Jednak nie mógł powiedzieć, żeby nie byli ze sobą blisko, a przynajmniej część z nich. Nie odpowiedział już jednak na jej słowa, wiedząc, że rozmowa o rodzinie nie zawsze była najlepsza, tak samo porady co do przedmiotów.
Widział jej irytację, słyszał jej ton i nie mógł nic poradzić na bezgłośne westchnienie i lekki uśmiech na jego ustach, choć podszyty smutkiem. Włosy mężczyzny, choć zawierały różowe pasma, jakie pojawiły się między ciemnobrązowymi na początku ich wycieczki, nieznacznie zbladły, ale nie wiedział o tym, a nawet gdyby, nie przejąłby się tym. Teraz miał znów przed sobą Lodową Księżniczkę, dziewczynę, która odsuwała do siebie innych, trzymała na dystans i reagowała dumą, kiedy ktoś jej doradzał, a nie prosiła o to. Nie pozwalała się sprowokować byle komu, ale można było ją podejść odpowiednim wyzwaniem. Księżniczka, która sądził, że dopuściła go bliżej i już nie ujrzy tego chłodnego obrazu przed sobą. Mylił się, ale wiedział, że niektóre rzeczy można było łatwo wyjaśnić. Tak jak ten, ale potrzebował, aby ogień nieznacznie przygasł, gdyż w tej chwili nie chciał się sparzyć.
Spoglądał ukradkiem na strzykawkę, upewniając się, w jaki sposób powinien ją uformować, zaraz też robiąc to na tyle szybko, żeby zdążyć, nim szkło wystygnie. Słuchał przy tym cały czas Victorii, po chwili kręcąc głową w wyrazie sprzeciwu.
- Ale lubisz piękne rzeczy. Tak właściwie każdy chce otaczać się tym, co piękne, zgodne z jego gustem, a zdobienia nie zawsze oznaczają dodatkowy ciężar - powiedział powoli, skupiając się na formowaniu strzykawki. - Można dodawać zdobienia, nakładając dodatkowy materiał na docelowy twór, ale można również w nim je tworzyć. Obręcze, które trzymają witki, mogłyby mieć delikatny grawer, który nie wpłynąłby na opływowość miotły, a dodał cień elegancji. Grawer, czy właściwy splot metalu, jego specjalne uformowanie. Można każdą rzecz zrobić piękniejszą, a przy tym nie mniej praktyczną - stał dalej przy swoim zdaniu, próbując je wytłumaczyć, jak najlepiej potrafił. Chciał pokazać Victorii, o czym mówił, ale jednocześnie nie mógł przerwać formowania. W końcu, kiedy skończył formować strzykawkę, spojrzał na nią poważnie, uśmiechając się samym kącikiem ust.
- Tak jak nie każde spostrzeżenie jest od razu krytyką, moja droga Victorio. Proste kształty z doświadczenia uważam za trudniejsze do wykonania, ale ani przez chwilę nie byłem zdania, że nie jest to coś, co mogłabyś zrobić. Tak naprawdę jestem po twojej stronie w tej rywalizacji - powiedział, ostatnie zdanie wymawiając nieco ciszej, przenosząc swoją uwagę znów na szklany twór, zaczynając ozdabiać ją jakby maskami.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 11:00;

Victoria mogła lubić innych, mogła się z nimi zgadzać, mogła z nimi przebywać i doskonale się z nimi bawić, ale jej duma zawsze przez nią przemawiała, powodując, że stawała się przez to nieznośna. Nie wszyscy byli w stanie to znieść, nie dla wszystkich było to przyjemne doświadczenie i prawdę mówiąc, wiele osób spoglądało na nią wtedy dokładnie tak, jakby dostrzegli coś, czego widzieć nie chcieli. Zdążyła się już do tego przyzwyczaić, wiedząc, że nawet jej przyjaciele wznosili nie raz i nie dwa oczy ku niebu, zastanawiając się nad tym, dlaczego była taka, jaka była. Idealna, zimna, wręcz lodowata, kiedy było trzeba, jakby nie posiadała żadnych emocji, a naruszenie jej dobrego imienia, skutkowało natychmiastową obrazą. To ostatnie było oczywiście bardzo subiektywne i nigdy nie można było przewidzieć, co dokładnie siedziało w danej chwili w głowie Victorii, co się z nią działo i na co była w stanie zareagować, jak byk na krwistą płachtę. Brandon oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że reagowanie w taki, a nie inny sposób było z jej strony niesamowicie dziecinne, ale to nie oznaczało jeszcze, że była tak naprawdę gotowa do tego, żeby przestać się stawiać. Jej problemem było również to, że nie potrafiła przepraszać, że nie umiała do końca zgiąć karku, zawsze stawiając się na lepszej pozycji. I Larkin to wszystko wiedział, a jednak jakimś cudem jeszcze z nią wytrzymywał, chociaż musiała przyznać, że widziała doskonale kątem oka, że jej obecne zachowanie na pewno mu się nie podobało. To zaś jedynie bardziej burzyło jej krew, co pewnie powodowało trudności z formowaniem szkła.
Jak łatwo było się domyślić, to również ją złościło, więc zabrała się poważniej do pracy, starając się nie myśleć o niczym innym, by ostatecznie podgrzać raz jeszcze szkło i tym samym osiągnąć zdecydowanie przyzwoity kształt, którym mogła się pochwalić. Nie zmieniało to jednak faktu, że krew w jej żyłach po prostu wrzała, a ona niemalże unosiła się z tego powodu w powietrzu, co można było również dostrzec w jej jasnych oczach, przepełnionych teraz iskrami.
- Doprawdy, panie Swansea? Jest pan po mojej stronie? – zapytała, jakby chciała go do czegoś sprowokować i było to widać w całej jej postawie, gdy nieznacznie nachylała się w stronę Larkina. – Wybacz, ale nie uważam, żeby proste kształty były w istocie trudne, właśnie dlatego, że są proste. Trudno jest zniszczyć trzon miotły, bo każdy wie, jak wygląda. Ale czy każdy może wykonać grawer, o którym mówisz? Czy każdy jest w stanie zapleść bluszcz na obcasie buta? Powiem ci coś. Istnieją w tym świecie przedmioty praktyczne i przedmioty piękne. Te, które są piękne, noszę na sobie. Te, które są praktyczne, służą mi do pracy. Chcesz mi udowodnić, że jest inaczej? Zbuduj ze mną miotłę i przekonamy się, czy twoje piękno, jest praktyczne – dodała, patrząc w bliska w jego oczy, nie zamierzając cofać się nawet o milimetr, nie zamierzając uciekać, ciekawa, czy on stchórzy. A jej oczy krzesały w tej chwili iskry.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down
Online


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2303
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 11:02;

Nie powiedziałby, że nie podobało mu się zachowanie Victorii, ale nie mógł powiedzieć, że był zadowolony z jej reakcji. Jednak miał świadomość, że jej duma, ambicja, kryły się za większością reakcji, za tym jak spoglądała na niego, słysząc niektóre uwagi. Wiedział już dobrze, jaka była, nauczył się z nią rozmawiać i stopniowo uczył się rozumieć jej zachowania. Nie brał do siebie personalnie wszystkich uniesień, wszystkich wybuchów, pamiętając dobrze rozmowę z Celtyckiej Nocy, kiedy przyznała, że lubi ich dyskusje, nawet gdy były kłótniami. On je uwielbiał, nie kłamał, gdy to mówił, ale duma Victorii potrafiła nie raz utrudniać rozmowę, jak w tej chwili.
Widział kątem oka, jak zaczyna się unosić. Dostrzegał płomień w jej spojrzeniu i musiałby skłamać, gdyby miał powiedzieć, że nie podobał mu się ten widok. Czuł dreszcz ekscytacji, przebiegający po całym jego ciele, kiedy tylko zrozumiał, że zdołał powiedzieć coś, co zagotowało jej krew, co sprawiło, że zaczynały ponosić ją emocje. Odłożył ozdobioną strzykawkę na stół i spojrzał na Victorię, słysząc, że zaczyna zwracać się do niego, aby za chwilę wstrzymać oddech. Serce zaczęło rozbijać się w jego piersi, gdy spoglądał z bliska w lodowaty błękit jej oczu, teraz rozpalony wewnętrzną złością, wyzwaniem, jakie mu rzucała. To był ten ogień, z którym igrał, ten, którego pragnął dotknąć, którego chciał posmakować, sprawdzając, czy się sparzy. Nie zamierzał panować nad tym ogniem, nie miał ochoty przygaszać go, a pozwolić płonąć jasno, aby był widoczny dla wszystkich, ale jednocześnie chciał być jedynym dopuszczonym tak blisko.
- W takim razie kiedy zaczynamy, moja droga Victorio? - odpowiedział jej cicho, nieco zachrypniętym głosem, nie potrafiąc w pełni zapanować nad własnymi uczuciami, które wybuchły w nim gwałtownie, dając o sobie znać w zmieniających barwę włosach. Przekrzywił nieznacznie głowę, pochylając się nieświadomie w stronę dziewczyny, uśmiechając się lekko z wyraźnym wyzwaniem we własnym spojrzeniu. - Chyba nie sądziłaś, że odmówię?
Nie odrzuciłby możliwości wspólnej pracy z Victorią, a także udowodnienia jej, że praktyka mogła iść w parze z elegancją. Nie odrzuciłby po prostu możliwości pracy z nią, a już na pewno nie po tym jednym razie, kiedy pokazywał jej, jak ręcznie wyrzeźbić trzon miotły. Jednocześnie próbował nie myśleć o tym, jak blisko niego w tej chwili była. Próbował nie zastanawiać się nad tym, czy Victoria zdawała sobie sprawę z tego co robiła, poza rzuceniem mu wyzwania. Jak w tej chwili wyglądała i jak bardzo miała go w garści. Wiedział, że nie była tego świadoma, a to tylko bardziej utrudniało utrzymanie się w ryzach i niezrobienie niczego niewłaściwego.
Zdobienie, jakie wybrał, wymagało od niego skupienia, którego w tej chwili całkowicie nie miał. Ozdobne maski, jakie chciał nałożyć na strzykawkę, nie były jeszcze czymś, co ot tak, przychodziło mu z łatwością. Był to nowy wzór, który potrzebował uwagi, a tą w tej chwili Larkin w całości poświęcił swojej rozmówczyni, ciesząc się, że zdołał, chociaż uformować właściwie szkło. W końcu ostrożnie zaczął tworzyć na powierzchni strzykawki ozdobne maski, posiłkując się tym, co zdołał do tej pory widzieć w różnych zakątkach Venetii, jak i w samym Teatrze Feniksa.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 11:24;

Victoria zdawała sobie sprawę ze swoich wad, zdawała sobie sprawę z tego, że jej zachowanie nie zawsze było właściwe, dokładnie, jak w tej chwili. Miała również świadomość tego, że mogłaby usłyszeć, że powinna się nad sobą zastanowić. Z drugiej jednak strony wiedziała, że ludzie doceniali również szczerość, że doceniali to, że ujawniało się swoje emocje, a nie kryło się je przed światem. Była w tym wszystkim nieco pogubiona, a przynajmniej takie mogła sprawiać wrażenie, kiedy miotała się pomiędzy chłodem a gorącem, jakie się w niej kryły. Prawdę powiedziawszy, niewiele osób było w stanie doświadczyć tych wybuchów emocji, niewiele osób znało jej drugą twarz, która kryła się za lodowatym wejrzeniem. Nie musiała pokazywać jej każdemu, nie musiała się nią dzielić z każdym człowiekiem, poza tym niewielu było takich, którzy faktycznie byli w stanie wzbudzić w niej tak skrajne uczucia, doprowadzić do tego, że krew jej faktycznie wrzała w żyłach. Larkin, jak było widać, miał do tego tak naprawdę wspaniały talent i nie dało mu się tego odmówić. A sama Victoria nie mogła powiedzieć, żeby jej się to nie podobało, zupełnie, jakby faktycznie jedynie czekała na to, aż ten znowu przekroczy jakąś granicę, aż znowu dotknie czegoś, czego dotykać nie powinien.
- Miałam nadzieję, że znajdziesz w sobie dostatecznie wiele odwagi na to, żeby się zgodzić na wpełznięcie do legowiska bazyliszka - powiedziała, a w kąciku jej ust pojawił się cień uśmiechu. - Zaraz, kiedy wrócimy. O ile nie masz innych zobowiązań, ale sądzę, że znajdziesz czas na to, by zrealizować to wyzwanie, panie Swansea. W innym wypadku będę musiała uznać twoją porażkę i przyjąć to marne zwycięstwo.
Jej jasne oczy błyszczały i przymknęła je nieznacznie, gdy Larkin faktycznie się ku niej nachylił, nie czując z tego powodu skrępowania. Być może dlatego, że krew faktycznie wrzała w jej żyłach, że była ciekawa, jak zareaguje, czy się podda, czy jednak postanowi walczyć i udowodnić jej, że to on miał rację, a ona się myliła. Nie miała pojęcia, dlaczego miało to dla niej aż tak wielkie znaczenie, czemu na to czekała, ale widać było, że w tej właśnie chwili była po prostu zadowolona. Że jego zachowanie, jego decyzja, było tym, na co czekała. Ale nie mogła jeszcze triumfować, była o tym przekonana, więc zamiast tego cofnęła się, oddając mu chwilowo to pole, dostrzegając, że i tak zabrał się do dalszej pracy.
Przez chwilę przyglądała mu się, nim sama również wróciła do pracy, mając świadomość, że nie miała takich zdolności, jak on, że nie miała takich możliwości, jak on, ale nie przejmowała się tym, po prostu starając się faktycznie wykonać ozdobne maski. Nie było to zadanie łatwe, tak więc skoncentrowała się na nim w pełni, nie chcąc ostatecznie popełnić żadnego błędu. Wiedziała, że jej praca nie będzie idealna, ale nie zależało jej również na tym, by została wykonana jedynie pobieżnie. Tak więc zamilkła, pozwalając, by wcześniejsze słowa gdzieś obok nich przemknęły, by stały się obietnicą na to, że po powrocie do Anglii znowu się zobaczą i faktycznie przekonają się, kto tym razem miał w tym ich sporze rację.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down
Online


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2303
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 11:26;

Słowa Victorii nie współgrały z jej zachowaniem, zupełnie jakby jej dwie strony próbowały dać mu coś do zrozumienia - świadomość i podświadomość. Uśmiechnął się nieco szerzej, słysząc zapewnienie, że właśnie takiej odpowiedzi oczekiwała. Wiedział o tym i nie widział powodów, dla których nie miał iść drogą, jaką mu wskazywała, dlaczego nie miał podjąć wyzwania, jakie mu rzucała, a które było dla niego słodką obietnicą kolejnych spotkań. Jednak jej reakcja, kiedy nachylił się, gdy wystarczyłby jeszcze jeden ruch, aby móc dotknąć wargami jej ust… Musiał uspokoić samego siebie, aby nie zrobić nic, w myślach prosząc, aby nie igrała tak z jego sercem. Nie była tego świadoma, wiedział o tym. Wierzył, że tak naprawdę nie chciał go prowokować do takiego zachowania, a także był świadom, że być może nie postrzegała go w kategorii kogoś, z kim mogłaby kiedyś chcieć czegoś więcej niż przyjaźni. Już raz dał się porwać emocjom, już raz próbował i odskoczyła wówczas od niego. A teraz…? Teraz jej przymknięte powieki, ogień widoczny w spojrzeniu, wszystko to krzyczało, aby spróbował, aby pokonał ostatnie milimetry, choć obawiał się, że wtedy przegrałby wszystko.
- Jesteśmy umówieni - powiedział cicho, nieco ochryple, nim wycofał się, aby zająć się zdobieniem strzykawki. Potrzebował zająć czymś ręce i myśli, żeby choć na chwilę nie myśleć o tym, czego tak naprawdę pragnął. Jednocześnie nie potrafił ukryć zadowolonego uśmiechu, wywołanego zachowaniem Victorii. Reagowała na jego słowa coraz mocniej i sam już nie wiedział, czy nauczył się wzniecać w niej ten ogień, czy ona stała się bardziej wrażliwa. Zupełnie, jakby maska, którą zwykle nosiła, zaczynała przy nim pękać, kruszyć się. Jego myśli przez cały czas ozdabiania strzykawki krążyły wokół wyzwania, jakie właśnie podjął, zastanawiając się już w tym momencie na możliwych grawerach, które nie wpłyną na wytrzymałość drewna, ani na jego opływowość. Nawet nie zwrócił uwagi, gdy zakończył zdobienie, zostawiając pod wrażeniem tworzących. Jednak LJ odwrócił się w stronę Victorii, przyglądając się jej kuli z cieniem zadowolenia w spojrzeniu - potrafiła tworzyć rzeczy piękne, choć robiła to w sposób wyuczony, nie dlatego, że to czuła.
- Skoro mowa o zwycięstwie… Jeśli uda się stworzyć piękną i praktyczną miotłę, jaka czeka mnie nagroda? - zapytał, unosząc spojrzenie na Brandon i choć mówił poważnie, w jego spojrzeniu wciąż tlił się ogień, jaki nie przygasł. Ogień, wywołany wyzwaniem, które próbował pociągnąć dalej, ciekaw jej odpowiedzi, samemu mając kilka możliwości w głowie. Już nie chciał zaznaczać, że to, co właśnie robili - jej kula do wróżenia i jego strzykawka, były przykładami przedmiotów praktycznych, które ozdabiali, aby były także piękne.
Kiedy przyszła pora zaklinania przedmiotów, Larkin miał problem skupić się na rzucanym zaklęciu, choć, prawdę mówiąc, nie sądził, aby to miało jakiekolwiek znaczenie w jego przypadku. Próbował stosować się do wskazówek prowadzącego, starając się nie wątpić w swoje umiejętności, nawet jeśli nie były zbyt okazałe. Jednak zaklęcie, jakie miał rzucić było jednym z trudniejszych, przez co podejrzewał, że skończy prosząc kogoś o pomoc. Ku własnemu zdziwieniu, zdołał zakląć przedmiot na tyle, aby zyskał magiczne zdolności. Nie wiedział, komu miałby ją sprezentować, więc postanowił zachować strzykawkę dla siebie, jako wzór dla przyszłych przedmiotów.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 11:31;

Victoria sama nie do końca zdawała sobie sprawę z dwoistości swojej natury. Zapewne dlatego, że większą część życia spędziła w tej lodowatej skorupie, w ten sposób wyrażając swoje niezadowolenie, czy cokolwiek, co z tego wynikało. Nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, co buzowało w jej żyłach, tuż pod powierzchnią skóry, czekając jedynie na to, by zostać uwolnionym. Czekając na jej ruch, czy może na to, jak zostanie potraktowana. Nie umiała powiedzieć, dlaczego reagowała tak gwałtownie na niektóre rzeczy, nie wiedziała, dlaczego niektóre słowa powodowały, że aż cała drżała, gotowa do tego, żeby bronić swojego stanowiska do upadłego. Nie wiedziała, co prowadziło do tego, że z uporem godnym maniaka zamierzała stać w jednym miejscu, niezdolna do tego, żeby uciec, odejść, czy zrobić coś podobnego. Właściwie od dawna miała świadomość, że to właśnie Larkin tak na nią wpływał, że był jedną z nielicznych osób, które potrafiły popchnąć ją dalej, nakłonić do skoku, którego normalnie być może by nie wykonała. Zupełnie, jakby musiała mu coś udowodnić, jakby nie umiała bez tego żyć, jakby nie umiała się bez tego obejść. Teraz również uśmiechnęła się z zadowoleniem, unosząc nieznacznie głowę, w geście, w którym było zdecydowanie niesamowicie wiele dumy.
- Lepiej zastanów się nad tym, co chcesz zrobić, bo nie przyjmę jakichś marnych propozycji – powiedziała jeszcze, jakby zamierzała rzucić mu kolejne wyzwanie i prawda była taka, że dokładnie tak do tego podchodziła. Była po prostu gotowa do tego, żeby pociągnąć to wszystko dalej, zupełnie, jakby uważała, że musi udowodnić Larkinowi swoje racje, choćby mieli o to walczyć w nieskończoność, przez całe życie. Nie było jednak również tak, że nigdy nie gięła przed nim karku, wiedząc, że mimo wszystko nie w każdej chwili miała rację. Musiał jej jednak udowodnić, że to on był w danym momencie wygranym, a nie ona. Innego rodzaju przegranej tak naprawdę nie uznawała. Nie próbowała więc nawet teraz się z nim mierzyć, wiedząc, że wykonywane przez nią ozdoby były po prostu kopiami wzorów, odbiciem tego, co mogła zrobić, odbiciem tego, co widziała, nie było w tym niczego niesamowicie porywającego. To jednak również mogło się zmienić, o ile, oczywiście, zamierzała faktycznie posłuchać Larkina.
- Czyżby to działało jedynie wtedy kiedy dostaniesz w nagrodę marchewkę? – zapytała, unosząc lekko brwi, gdy odstawiła stworzoną przez siebie szklaną kulę, uznając, że nie była aż taka tragiczna, jak mogła być, by potem postukać różdżką po udzie. Zaraz też przyjrzała się uważnie temu, co właściwie robił Larkin, dostrzegając jego błędy, na które zmarszczyła lekko brwi i nos, zupełnie, jakby chciała mu je wytknąć, po czym uśmiechnęła się kącikiem ust. – Wtedy nauczę cię zaklęć, które ułatwią ci pracę – stwierdziła rozbawiona, wiedząc, jak bardzo marna mogła być taka nagroda, choć dla niej byłaby czymś wręcz niesamowitym Wiedziała jednak, że się różnili, a skoro tak było, to właściwie nie było szans, by coś podobnego mu odpowiadało.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down
Online


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2303
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 11:36;

Gdyby tylko powiedziała, że był jedynym, który tak na nią działał, z pewnością dostrzegłaby niemałe zadowolenie na jego twarzy. To było coś, czego pragnął tylko dla siebie i nie przejmował się swoją zachłannością, wręcz zaborczością. Chciał być jedynym, który potrafi wznieść ogień w Victorii, jedynym, dla którego zapalałaby się z taką mocą, z którym walczyłaby o miano zwycięzcy na każdym polu. Chciał być jedynym, którego otaczałby ten skrywany przed wszystkimi płomień i jedynym, przy którym Victoria potrafiłaby się rozluźnić, odpocząć, przy którym opuszczałaby gardę.
- Marnych propozycji? Twierdzisz, że moje prace są marne, czy zwyczajnie próbujesz zachwiać moją pewnością, aby w ten sposób wygrać nasz zakład? - zapytał, uśmiechając się kącikiem ust. - Nie zaproponowałbym tobie byle czego, droga Victorio. Dla ciebie tylko to, co najlepsze - dodał miękkim tonem, wracając do zaklinania.
To był najtrudniejszy etap pracy nad strzykawką i, prawdę mówiąc, w przeszłości nie próbowałby nawet. Znał swoje ograniczenia, wiedział, czego nie był w stanie zrobić i kiedyś zwyczajnie to ignorował. Teraz jednak, mając świadomość, że wiele z jego dzieł mógł próbować zakląć, aby uwydatnić ich piękno, podejmował każdą próbę rzucania zaklęć. Wierzył, że kiedyś współpraca z różdżką przyjdzie mu łatwiej, że zdoła zaklinać przedmioty za pierwszym razem, bez konieczności poprawiania.
- Każdy ma swoją marchewkę, dla jednych jest to coś wyraźnego i namacalnego, a innym wystarcza satysfakcja i możliwość działania… - odpowiedział, po chwili jednak unosząc w zaskoczeniu brwi, gdy usłyszał jej propozycję. Prawdę mówiąc, znał zaklęcia, które ułatwiały mu codzienną pracę, ale propozycja Victorii mogła otworzyć mu drzwi do tego, co chciał  osiągnąć. Nic więc dziwnego, że po chwili uśmiechnął się nieco szerzej, spoglądając wprost w jej błękitne tęczówki, kolejny raz mimowolnie zachwycając się ich pięknem. - I taka marchewka na tę chwilę będzie wystarczająca… Trzymam za słowo i już nie mogę się doczekać naszej współpracy. Ostatnia była całkiem interesująca - dodał miękko, nie odrywając od niej spojrzenia.
W końcu mistrzowie oglądali ich dzieła. Larkin ku swojemu zaskoczeniu usłyszał propozycję powrotu i wykonania jeszcze jednego przedmiotu całkowicie za darmo. Tego naprawdę się nie spodziewał i, prawdę mówiąc, nie był pewien, czy wróci w to miejsce. Co prawda samo tworzenie ze szkła było dość zabawne, ale wiedział, że nie będzie mieć możliwości tworzyć ze szkła w swojej pracowni. To zaś sprawiało, że nie widział powodu do ponownego podejmowania próby, ale nie wykluczał takiej możliwości.
+

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4519
  Liczba postów : 2503
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 11:52;

- Nie próbuję zrobić ani jednego, ani drugiego, po prostu lojalnie ostrzegam cię, że nie przyjmę byle czego. Chociaż z tego zapewne zdajesz sobie doskonale sprawę i wiesz, że nie możesz wybrać pierwszego lepszego graweru - odpowiedziała, marszcząc przy tej okazji nos, zupełnie, jakby chciała powiedzieć, żeby lepiej zastanowił się nad tym, co powiedział. Nie chciała wchodzić z nim w taką słowną szarpaninę, bo zwyczajnie jej w tej chwili nie bawiła. Tym bardziej że faktycznie zdołali znaleźć wspólny język, a przynajmniej tak sądziła, tym bardziej że udało im się również znaleźć coś, czym chcieliby się wspólnie zająć, nawet jeśli wynikało to tylko i wyłącznie z wyzwania, jakie sobie rzucili. Skomplikowanego, jednocześnie zaś godzącego w ich ambicję.
Zaraz też obrzuciła Larkina uważnym spojrzeniem, jakby chciała go zapytać, co on właściwie miał na myśli mówiąc o tym, co najlepsze, ale jednocześnie musiała przyznać, że nie mogła się z nim zgodzić. Zawsze, cokolwiek miałoby to nie być, musiała faktycznie sięgać po wszystko, co najlepsze. Na każdym kroku, w każdym momencie, nie zamierzając się ani na chwilę zatrzymywać, nie zamierzając tak naprawdę zostawiać tego, kim była. Z tego prostego powodu faktycznie wierzyła w to, że zasługiwała na wszystko, co najlepsze, bo nie była byle ignorantem spod najbliższego płotu.
- Nieco dziwnie to ujmujesz, ale zdaje się, że wiem, co masz w tej chwili na myśli. Muszę jednak przyznać, że sama satysfakcja nie jest do końca doskonałą nagrodą, czegoś w niej brakuje - powiedziała, nie do końca wiedząc, jak miałaby wyrazić to, o czym w tej chwili myślała. Być może była za bardzo skupiona na zadaniu, jakie przed nią postawiono, a może było to coś, czego naprawdę nie była w stanie w żaden sposób wyrazić. To również było prawdopodobne i nie mogła temu zaprzeczyć, tym bardziej gdy jednym machnięciem różdżki zaklęła znajdujący się przed nią przedmiot, dokładnie zgodnie z tym, co jej zaproponowano, czego ją nauczono i co jej pokazano. Nie było to dla niej tak naprawdę skomplikowane, więc mogła skoncentrować się w pełni na Larkinie, do którego uśmiechnęła się kącikiem ust.
- Skoro twierdzisz, że to jest dla ciebie odpowiednią marchewką, niech tak będzie. Przekonajmy się, czy i ta współpraca będzie taka interesująca - powiedziała, gdy warsztaty dobiegły końca, a oni mogli wyjść z pracowni. Nie chciała tutaj dłużej siedzieć, bo chociaż było to interesujące przeżycie, robiło się nieznośnie gorąco i liczyła na to, że będzie mogła wrócić do pokoju i nieco tam odpocząć. Nie wiedziała jeszcze, co może zrobić z kulą, jaką udało jej się stworzyć, ale nie wydawało jej się również, żeby miała tak naprawdę się jej pozbywać. Ostatecznie bowiem była jakimś jej dziełem, czymś, co mogła uznać za swoisty sukces twórczy i to właśnie bardzo ją cieszyło. Prawdę mówiąc, bardziej, niż bardzo. I podejrzewała, że podobnie było z Larkinem, który spróbował czegoś całkowicie nowego, a co za tym szło, być może rozsmakował się w kolejnych możliwościach. O to jednak zamierzała zapytać go przy następnej okazji.

z.t x2
+

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl




Ostatnio zmieniony przez Victoria Brandon dnia Sob Paź 14 2023, 17:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Online


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 419
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyWto Sie 29 2023, 20:58;

- Daj spokój, nie ma co słuchać takich bredni, masakra. Jak ktoś wygaduje jakieś głupoty na nasz temat, to ewidentnie nas nie zna, a przecież nie ocenia się książki po okładce... Wiesz, może te trytony to nie jest takie złe towarzystwo? Nie wiem, nie znam się w sumie aż tak na onms, ale bez przesady. Jestem pewna, że by nas nie wygoniły, ba, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że zostałybyśmy ich księżniczkami! To by dopiero było! To jak już znajdziemy jakąś plażę, to wybadamy teren, a co do tej świątyni Westy to jakiś zakon? Jeszcze się nie orientuję w tych wszystkich zabytkach i innych miejscach - przyznała, marszcząc nosek, jakby starała się z odmętów pamięci wyłowić coś o wspomnianej świątyni. Była pewna, że ktoś coś o tym wspominał, może nawet ten ich gospodarz co to ich przyjął w dniu ich przyjazdu, ale gdzieś jej to uciekło. Machnęła więc ręką, mając o wiele poważniejsze sprawy na głowie - jak wybór szkła i obróbka przedmiotu.
- Pytaj mnie, a ja będę pytać ciebie. Nie mam bladego pojęcia, czemu w środku lata, ale może to ze względu na pogodę? No bo wiesz, zimą jest śnieg, szybko się robi ciemno i w ogóle, jest mało możliwości do zrobienia czegoś na zewnątrz, a latem możesz w s z y s t k o. Ale z drugiej strony to mi się wydaje głupie, żeby przesuwali takie święto tylko ze względu na porę roku - westchnęła, przyglądając się w zamyśleniu swoim dłoniom, dopóki nie została wyrwana z tego stanu przez tlumaczącego im kolejne kroki faceta. I może to przez to, że tak się zagadała z Carly, a może przez to, że odleciała myślami do owego karnawału, ale słowa pracownika wlatywały jej jednym uchem tylko po to, żeby zaraz wylecieć drugim. Owszem, wzięła się za ogrzewanie szkła, owszem, coś tam zaczęło jej z tego wychodzić, ale było to dalekie od tego, żeby wyszło z tego coś naprawdę wartościowego.
- Wiesz co, Carly, coś mi się chyba nie udało - mruknęła nieco rozgoryczona, przyglądając się swojemu... czemuś. Coś to była dobra nazwa. - Myślisz, że uda mi się to jeszcze jakoś uratować? Och, no chociaż żeby było jakkolwiek funkcjonalne, już nie musi być jakoś super piękne i idealne! Formatorki szkła to ze mnie nie będzie. Formatorka szkła? Istnieje w ogóle taki zawód czy coś pokręciłam?
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyWto Sie 29 2023, 21:03;

Na szczęście dla Ryszarda, pewnie kiedyś nieszczęście dla mnie, nigdy nie byłem kimś kto specjalnie przejmuje się pieniędzmi. No oczywiście, kiedy nagle okazało się że się kończą rodzina cię nie sponsoruje, było to dla mnie lekko kłopotliwe... Ale jeszcze nie na tyle, by próbować coś z tym zrobić albo upominać Ryśka za jakieś wydane na niego grosze (chociaż pewnie by się zdziwił gdyby usłyszał, że wstęp kosztował dwie pensje miesięczne jako barman).
- Oczywiście - stwierdzam krótko na Ryszardowe zawahanie kiedy oznajmił, że nie ma żadnych zdolności manualnych. - Po prostu wydawało mi się, że masz całkiem niezłe - dodałem jeszcze i puszczam oko do Ryśka, bardzo zadowolony ze swojego zbereźnego żartu.
Na chwilę mrużę brwi kiedy słyszę jak ten twierdzi, że dobrze się odżywia i stwierdzam, że nawet mogę potwierdzić te słowa. - Racja, w końcu karmi cię Sir... a wakacje... no inni ludzie. W każdym razie ja uważam, że twój wygląd jest super - dodaję jeszcze uprzejmie, a potem już proponuje mu rozkręcenie niezwykle lukratywnego biznesu. - Jeśli skończą nam się pieniądze, chyba przyłączę się do tego biznesu - potwierdzam swoje zaangażowanie jeśli chodzi o prowadzenie biznesu w razie kryzysu majątkowego.
Robię oburzoną minę kiedy Ryszard zamiast poważnie podejść do tematu, mówi jakieś głupoty o robienia sobie kolczyka na czole. Też nie podoba mi się wcale uwaga, że mój kolczyk może komuś przypominać jakieś złote owady. - No to już sam nie wiem czy mam ochotę coś sobie robić - jęczę na tą uwagę chłopaka, wyraźnie niepocieszony jego uwagą. Mimo to zabieram się do roboty, widocznie nie rezygnując z kolczyka, bo nie rozgrzewam specjalnie dużej ilości szkła. Jednak niezbyt się skupiam, bardzo zajęty żywym opowiadaniem co takiego może być moim zawodem. Chichoczę na ten cały pomysł zintegrowania się z jakimiś zapaleńcami wędkarstwa, ale w zasadzie - czemu nie. - Dosko. Może i mnie pokochają - mówię z entuzjazmem, jakby moją misją było podpierdzielanie Cillianowi jego fanek w średnim wieku. - Ok, twoje strzykawki pójdą na pierwszy ogień! Tylko najpierw muszę zdobyć więcej obserwujących wizbbokowiczów. I powinienem pogadać z ojcem... Fakt, że moja rodzina mnie zapomniała to najwyraźniej super temat na zdobycie sławy, ale opowiem tą łzawą historię dla czystego fejmu, jak już wszyscy sobie mnie przypomną. Dobra to co teraz - gadam i gadam, równocześnie próbując jakoś ogarnąć, ale przez niespecjalne skupienie moje cudo przypomina teraz chłam Ryśka.
Powrót do góry Go down


Ricky McGill
Ricky McGill

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188
C. szczególne : irlandzki akcent | zapach błękitnych gryfów | głośny i energiczny | zawsze w dobrym humorze
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 253
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t21890-ricky-mcgill#717434
https://www.czarodzieje.org/t21892-ricky
https://www.czarodzieje.org/t21889-ricky-mcgill
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptySro Sie 30 2023, 10:36;

- No nie wiem czy te konkretne zdolności by chcieli oglądać w pracowni szkła - skwitował frywolnie, chichocząc ze słów Harolda, które być może były tylko sprośnym żartem, a może wspaniałym komplementem, z nim to nigdy nie było wiadomo, ale oczywiście miał zamiar uznać że to drugie. Może to dzięki temu był później tak podbudowany, że był gotów nawet rzeźbić w szkle tą durną strzykawkę zamiast czegoś sensownego i praktycznego. - O, Sir... - rozmarzył się na wspomnienie serwowanych przez skrzata doskich śniadań -Pisałem do niego ostatnio, strasznie mu się nudzi bez twoich gaci do prania, biedny z nadmiaru czasu zrobił już cały zapas przetworów na zimę i zaaranżował elegancki skalniaczek przed domem, pamiętaj żeby zauważyć i skomplementować jak wrócisz... Pewnie on już się nie może doczekać. Ej, może powinieneś jakąś wiksę powitalną zorganizować, zaprosić tych wszystkich co sobie o tobie przypomną, nadrobicie trochę, a Sir się wyżyje w kuchni - zrelacjonował, wpadając na koniec na doskonały pomysł zapewnienia rozrywki zarówno Harry'emu jak i skrzatowi. Odetchnął jeszcze wewnętrznie z ulgą, kiedy rozmówca go zapewnił, że w jego mniemaniu wcale nie wygląda tak źle, bo o ile zdanie większości osób Ryszard miał w nosie, to akurat opinią Harolda się przejmował. Wyborny żart o kolczyku na czole nie spotkał się niestety z aprobatą i wywołał nagłe zniechęcenie u towarzyszą, więc zaczął przyjęty machać rękami jakby chciał odwołać wszystko co mówił. No przecież nie chciał go demotywować. - No co ty! Rób, Harold, akurat ty byś dobrze wyglądał nawet jakby cię prawdziwe robale oblazły. Serio. Albo z taką kością w nosie jak ludzie z jakichś dziwnych plemion - zapewnił go dziarsko i szczerze z serca, też kompletnie olewając następny etap tworzenia, bo bardziej go interesowało słuchanie ambitnych planów przyjaciela. Uradował się bardzo na aprobatę planu wykorzystania publiczności Cilliana, no i nie wątpił, że podstarzałe czytelniczki bloga o wędkowaniu pokochają Harolda. - To na pewno. Jesteś sto razy bardziej czarujący niż mój stary - stwierdził, majstrując coś tam jeszcze przy strzykawce, chociaż powinien ją już dawno spisać na straty. - Racja, ta historia się nadaje do Sprawy dla czareportera, na pewno chwyci ludzi za serce... Zwłaszcza to że pół roku musiałeś się użerać ze mną - zaśmieszkował, szturchając Harolda nieudolną rzeźbą w bok, ale potem wpadł na kolejny plan: - A może przy okazji uda ci się przekonać tych obserwujących, że oni też cię kiedyś znali i zapomnieli... Od razu byś został mega sławny! - Rysiek za to chyba powinien zostać jego menadżerem, bo co rusz wpadał na doskonałe strategie. - Co teraz... Ustawiasz się z Cillianem na współpracę, zdobywasz milion fanów i zdobywasz świat - zawyrokował, uznając temat kariery za bardziej interesujący niż szkło, ale po tych słowach podniósł znów tą nieszczęsną strzykawkę i zastanowił się głęboko- A z tym gównem...nie wiem... - rozejrzał się mało przytomnie po blacie, usiłując sobie przypomnieć -A, wzorki. Pierdolnijmy jakieś szlaczki i będzie git - zasugerował niezbyt ambitnie, bo zaczął trochę tracić już zapał. Nie poszło mu zbyt spektakularnie, ale to nie miało wielkiego znaczenia, bo dzieło i tak miało po tym kursie wylądować w śmietniku.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2933
  Liczba postów : 1324
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptySro Sie 30 2023, 20:28;

Oczywiście, mogła skupić się na czymkolwiek, mogła wyłowić z potoku słów Lizzie dosłownie każdy element, co tylko przyszłoby jej do głowy, ale skoncentrowała się, a jakże, na kwestii zostania księżniczką. Nieważne, że trytonów! Mogła być nawet władczynią gumochłonów, w tej chwili liczyło się coś zupełnie innego, więc wpatrywała się przez chwilę w przyjaciółkę z miną, która świadczyła o tym, że była co najmniej oszołomiona, a jednocześnie oczy jej się otwierały coraz to szerzej, aż w końcu wniosła ręce w górę, jakby zamierzała zacząć skakać i piszczeć, co w jej przypadku nie byłoby wcale takie niesamowite i nieprawdopodobne.
- Genialne! Zostaniemy ich księżniczkami i zostaniemy w Venetii, nie będziemy musiały studiować i będziemy robiły dokładnie to, co chcemy. Będziemy tańczyć i szaleć, i uczyć się dokładnie tego, co chcemy. Wyobrażasz to sobie? Bo ja tak! To o wiele lepsze od tych westalek, wiesz? One tam tańczą, pilnują wiecznego ognia i leczą ludzi z różnych przypadłości. Ale, wyobraź sobie, właściwie nie opuszczają tej świątyni! Co za nuda? – powiedziała, faktycznie słuchając bardziej Lizzie, niż prowadzącego, co z całą pewnością nie mogło przynieść niczego dobrego, ale Carly nie zamierzała się tym w tej chwili przejmować. W końcu była dzieckiem szczęścia, a skoro tak, to była pewna, że wszystko jej się uda, że wszystko pójdzie po jej myśli, że ze wszystkim sobie zwyczajnie, cóż, poradzi! W końcu jakoś do tej pory jej to wychodziło.
- A myślisz, że to musi mieć jakieś logiczne wyjaśnienie? Nie, no, chyba musi, sama nie wiem. Z drugiej strony to w końcu trytony mogły przyjść i powiedzieć, że ten karnawał to ma być wtedy i wtedy, czy coś. Ale to też strasznie głupie. Myślisz, że ktoś coś o tym powie? – wypaliła, nim w końcu zaczęła próbować ogrzewać i formować to szkło, co szło jej dość opornie, mocno po grudzie, ale jakoś sobie radziła, parskając z rozbawienia, bo naprawdę nie wiedziała, co one mają zrobić. I chciało jej się jeszcze bardziej śmiać, kiedy słyszała Lizzie. – Może REFORMATORKA! Zreformuj to szkło, żeby wiedziało, że to ty nim rządzisz, a nie ono tobą, mówię ci, to na pewno świetne rozwiązanie!

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 419
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Wrz 03 2023, 14:03;

Sprawy potoczyły się szybko. Błyskawicznie wręcz. Wystarczyło rzucić hasło "księżniczki trytonów", żeby Carly obmyśliła cały plan z tym związany, a najlepsze w tym wszystkim było to, że Elizabeth nawet nie miała jakoś bardzo oporów przed wdrożeniem go w życie. Oczywiście wiedziała, że to niemożliwe, doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale mogły pobyć sobie w tym swoim wyobrażonym świecie, gdzie nic, kompletnie nic ich nie ograniczało. Zostanie księżniczką, pozostanie w Venetii (która przecież była tak cudownie magiczna, że ona naprawdę nie chciała wyjeżdżać, mimo że dopiero przyjechali), brak przymusu studiowania - przecież to był idealny plan na życie!
- Dodaj do tego piękny ogon, taki wiesz, serio odjazdowy. Matko, CARLY! Przecież nie tak dawno temu powstał ten eliksir, który zmienia cię w syrenkę, m u s i m y to wypróbować! Nie wiem, jakim cudem jeszcze go nie kupiłyśmy i nie pluskałyśmy się w łazience prefektów, wiesz, zabiorę cię tam znowu, może kolejny babski wieczór, co ty na to? - zaproponowała, chociaż odpowiedź na to pytanie mogła brzmieć tylko w jeden sposób. Brandonówna wręcz nie przyjmowała odmowy, nie brała jej pod uwagę, ale też nie spodziewała się, żeby przyjaciółka miała powód, by zrezygnować z takiej propozycji. - Hm, to faktycznie trochę średnio je urządzili. Myślisz, że one same wybrały taką drogę czy ktoś je zmusił? No i jeśli same, to czy były świadome, że będą już do końca świata siedzieć tylko w świątyni i każdy ich dzień będzie wyglądał tak samo? Nawet nie umiem sobie wyobrazić, żebyśmy znalazły się na ich miejscu, masakra! Wyszłabym chyba z siebie i stanęła obok już drugiego dnia - stwierdziła, słysząc te wszystkie rewelacje na temat westalek. Dla niej to było nie do pomyślenia, żeby całe swoje życie spędzić w jednym miejscu, dosłownie ją nosiło i niekiedy miała problem, żeby w ogóle usiedzieć na tyłku przez dłuższy czas, a co dopiero tak.
Wzruszyła ramionami na pytanie Carly, czy musi być jakieś logiczne wyjaśnie dotyczące tego całego karnawału. Nie miała zielonego pojęcia. Nie znały tej kultury, dopiero co zjawili się w Venetii i nawet o samym wydarzeniu nie wiedziała za dużo, tylko tyle, co zdradzili im po przybyciu. Wyraziła jedynie nadzieję, że powiedzą im coś więcej przed rozpoczęciem imprezy, bo fajnie byłoby się odpowiednio przygotować.
- Och, Carly, obawiam się, że to ono szybciej zreformuje mnie, niż ja je! - przyznała nieco załamanym głosem, chociaż nie miała zamiaru się poddawać. Dopóki szkło nie rozpadło jej się w rękach, jej nie stała się żadna krzywda i nie wywalili jej z pracowni - było dobrze. Ogrzewanie może i nie poszło jej najlepiej, ale jeszcze nic straconego, a w każdym razie tak sobie powtarzała, kiedy przechodziły do kolejnego stanowiska, gdzie miały zająć się formowaniem. - Tobie to wychodzi tak zgrabnie, masz chyba złote ręce nie tylko do gotowania - powiedziała, przeskakując wzrokiem ze swojej pracy na tę wykonaną przez przyjaciółkę. Nie potrzebowała dużo czasu, żeby pozostać w tyle z pracą. Czuła, jak szkło jej stygło, niemal widziała to uciekające z niego ciepło i najgorsze było to, że nie mogła z tym już nic zrobić. Zacisnęła zęby, walcząc z czasem i miską. Albo raczej jej karykaturą, jak się okazało po tym, jak już skończyła pracę na tym etapie. - O masakra, cóż za szkarada! Postawię ją na honorowym miejscu na półce w dormitorium, jest tak brzydka, że aż zasługuje na uwagę.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Wrz 03 2023, 16:28;

- Najważniejsze, że ja nie miałbym nic przeciwko - mówię i nie bacząc na ludzi wokół na chwilę obejmuję Ryszarda, by pochylam się do jego szyi, by pocałować go tam namiętnie kilka razy. Dobra kiedy starszy ziomek z tej całej huty szkła zaczyna krzyczeć na mnie coś po włosku, odsuwam się od chłopaka i lecę na kolejne stanowisko, żeby przypadkiem nie zmarnować pieniędzy przez moje zbereźne zachowania.
Zapamiętuje to, że mam pochwalić skalniaczek Sira, chociaż przypuszczam, że i tak bym to zrobił. Jęczę jednak na myśl o tym milionie przetworów, które zrobił mój skrzat, bo teraz będzie mnie nimi męczył, a szczerze mówiąc nie byłem fanem takich rzeczy. Próbuję stworzyć swój kolczyk z niesamowitą precyzją kiedy zastanawiam się nad tą możliwą imprezką. - Myślisz, że to dobry plan...? Może być niezręcznie - stwierdzam, bo nie mam pojęcia jak to będzie kiedy wszyscy sobie o mnie przypomną i trochę mi się wydaje, że bardziej to może przypominać stypę niż super party kiedy wszyscy zorientują się jak dużo zapomnieli ze swojego życia.
Ja jestem tak skupiony teraz na tworzeniu mojego niewielkiego kolczyka, że aż nie zauważam jak Rysiek tam potajemnie oddycha z ulgą, że mi tam jego ćpuńska stylówka bardzo pasuje. Sam zaś kiwam głową tylko na zapewnienia Ryszarda, że zawsze wyglądałbym dobrze. Mimo wszystko nie odpowiadam jeszcze, by podąsać się bez większego powodu i zostać ugłaskanym. Ale po chwili już wesoło sobie gadamy na dalsze tematy, a ja chichoczę na nietypowy komplement chłopaka. - Miło wiedzieć, że jestem bardziej seksi niż twój stary - oznajmiam i uśmiecham się szeroko. - Ty miałbyś w moim dużą konkurencję - żartuję jeszcze i chichoczę pod nosem. Chociaż wiadomo, że Whitelgihty miały w sobie jakąś krew wil gdzieś daleko, więc mój nieszczęsny ojciec niestety dobrze się trzymał. - No, no, będziesz musiał dramatycznie opowiadać jak to było kiedy samodzielnie na własnych barkach, dźwigałeś brzemię utrzymywania mi towarzystwa - mówię entuzjastycznie już wyobrażając sobie jak kręcimy sobie wspólny odcinek z podpisami godnymi czarospraw. Ryszard, musiał mieszkać w pięknym domu i zostać utrzymankiem Harolda. Klaszczę w dłonie na piękne podsumowanie Ryśka o mojej cudownej przyszłości i pokazuję kciuki do góry. W końcu wracam do swojego kolczyka i zgadzam się na wzorki. Tylko o ile Ryszard niespecjalnie skupia się na tym jak to wygląda, ja robię drobniutkie maski weneckie na kolczyku. Taki to ze mnie artysta. Całkiem zadowolony z siebie, zbieram kilka pochwał od szklarzy, a sam pokazuję swojemu partnerowi moje małe dzieło.
Powrót do góry Go down


Ricky McGill
Ricky McGill

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188
C. szczególne : irlandzki akcent | zapach błękitnych gryfów | głośny i energiczny | zawsze w dobrym humorze
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 253
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t21890-ricky-mcgill#717434
https://www.czarodzieje.org/t21892-ricky
https://www.czarodzieje.org/t21889-ricky-mcgill
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyNie Wrz 03 2023, 17:17;

Bardzo mu się spodobało, kiedy w Harolda niespodziewanie wstąpił prawdziwy ogier i porwał go w ramiona, niestety stary pryk szklarz najwyraźniej nie podzielał tego entuzjazmu i ostro ich zrugał. Znaczy, po włosku, więc pewności nie mieli, równie dobrze mógł skandować "gorzko gorzko!" tylko z bardzo niezadowoloną miną... nie wnikali w to jednak i posłusznie zabrali się za pracę, ograniczając zbereźne zachowania praktycznie do zera, co wcale nie było łatwe kiedy jeden z nich był w 1/53489 wilą. Ryszard zastanowił się chwilę nad kwestią niezręczności imprezki integracyjnej starych-nowych przyjaciół Harry'ego, ale też nie do końca potrafił to wszystko sobie zwizualizować, bo nie miał pojęcia jak taki proces przypomnienia sobie części wspomnień może wyglądać. Wreszcie skwitował: - Ja tam wyznaję zasadę, że imprezka to zawsze dobry plan... ale nie wiem. Jak ją zrobisz i będzie niezręcznie to eee, poczęstujesz ich jadem bazyliszka z tej oto zajebistej strzykawki i wszyscy wyczilują - zaproponował mądrze, usilnie próbując znaleźć jakiekolwiek zastosowanie dla szklanego wynalazu. Całe szczęście, udało mu się jakoś udobruchać urażonego dowcipami Harolda i mogli kontynuować zarówno dłubanie w szkle jak i beztroskie pogaduszki, czy raczej niesamowicie ambitne plany na przyszłość. I obgadywanie swoich ojców najwyraźniej też! - Wiem, twój stary to taki dżolero, że tylko po to się z tobą zadaję żebyś w końcu mnie zaprosił na chatę i mógłbym uwieść jego - odwdzięczył się, też chichocząc, a potem to już w ogóle się ubawił po pachy, wyobrażając sobie opisaną przez przyjaciela scenę. Los utrzymanka zdecydowanie był ciężki i wymagał wielu wyrzeczeń, na przykład zrezygnowanie z pracy i przyjmowanie kosztownych prezentów. Dramat. Naprawdę sam nie wiedział, jakim cudem tak dzielnie to znosił!
Proces ozdabiania szkła był na tyle absorbujący dla towarzysza, że Ryszard aż przestał zagadywać, bo nie chciał mu przeszkadzać w pieczołowitym dziubaniu jakichś weneckich mord; oparł się o blat, porzucając kompletnie robotę nad strzykawką, i podziwiał w milczeniu jedyne prawdziwe dzieło sztuki - profil pochylonego nad kolczykiem Harolda.
- I d e a l n y - pochwalił z rozanielonym uśmiechem, mając na myśli zarówno ozdobę jak i jej twórcę - To chodźmy teraz znaleźć kogoś, kto ci to zamontuje w twarzy, chyba że ja mam to zrobić, przekłucie nosa nie brzmi jak coś skomplikowanego... co nie? - dodał dziarsko, pociągając go za rękę w stronę wyjścia.

|ztx2
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2933
  Liczba postów : 1324
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptySro Wrz 06 2023, 21:35;

Płynęły w takim tempie, że nic nie mogło ich zatrzymać, po prostu mknęły przed siebie, wyraźnie z siebie zadowolone i nic dziwnego, że teraz właśnie Carly wręcz rozdziawiła buzię, po czym uderzyła się mocno w czoło. Przecież dawno chciała już wypróbować ten eliksir, chciała przekonać się, jak to będzie i czy faktycznie będzie taką syrenką, jak sobie to wyobrażała, nic zatem dziwnego, że teraz niemalże zapiszczała na całe gardło, wyraźnie zachwycona tym, co właśnie usłyszała, nie mogąc najnormalniej w świecie zatrzymać się w miejscu i wytrzymać. Była dziko wręcz szczęśliwa.
- O koniecznie, musimy się tam wślizgnąć i sprawdzić, jak to działa, a jak będzie działało dobrze, to wiesz, co zrobimy? Pójdziemy do jeziora! – powiedziała, z każdym kolejnym słowem coraz bardziej szepcząc, w tak podekscytowany sposób, że niemalże tym szeptem krzyczała, a jej oczy błyszczały w sposób świadczący o tym, że absolutnie nic nie było w stanie powstrzymać jej przed tym, co sobie zaplanowała, zaraz jednak parsknęła z oburzenia. – O, ja jestem pewna, że ktoś im wmówił, że to będzie coś niesamowitego, co mówię ci, jestem pewna, że same by się na to nie zgodziły! Ile możesz siedzieć w miejscu, proszę cię? Ja bym uciekła po rynnie i to tak szybko, że w życiu by mnie tam nie utrzymały. Uciekłybyśmy w stronę zachodzącego słońca! – dodała, kiwając głową z przekonaniem, mając świadomość, że zapewne znowu bredziła, ale znowu, tak samo, jak wcześniej, wcale się tym nie przejmowała, doskonale bawiąc się w obecności Lizzie, wiedząc, że ona również była tak samo niepoważna, jak i ona.
Zgodziła się z nią w sprawie tego poinformowania, a potem zaczęła się znowu śmiać, zachwycona tą uwagą przyjaciółki, dodając, że na pewno nie było tak źle i wierzyła w nią z całego serca. Nie przestała się również śmiać po tym, jak Lizzie wyraziła opinię na temat jej własnych zdolności, co było co najmniej komiczne, bo nie była jakimś niesamowitym plastykiem, chociaż faktem było, że radziła sobie z ciastami, a zatem coś to oznaczało. Nic zatem dziwnego, że wydała z siebie przeciągłe westchnięcie, powiązane z niesamowicie głębokim namysłem, a potem zerknęła na Lizzie.
- Wiem, będziesz ze mną dekorowała ciastka! Zobaczysz, że z tego można również wyciągnąć całkiem niezłą sztukę! – zakomunikowała i trudno było powiedzieć, czy z jej strony to była propozycja, czy raczej stwierdzenie faktu. Pochyliła się, żeby spróbować dodać wzorki do tego swojego dzieła życia, a potem prawie je zniszczyła, gdy usłyszała uwagę Lizzie, żeby spojrzeć na to, co jej wychodziło. – Postawimy je obok siebie, mówię ci, to będzie dopiero coś! Wiem, zróbmy sobie taką magiczną półkę, na której będziemy trzymać dzieła naszego życia! – zakrzyknęła od razu.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 419
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyPon Wrz 11 2023, 11:43;

Mogła pójść nawet i do jakiegoś morza czy oceanu, gdyby tylko aż tak je poniosło z tym syrenkowaniem. Łazienka prefektów mogła być dobra na początek, jezioro na kolejny etap, ale to taki wielki akwen tak naprawdę byłby do tego najlepszy i nawet nie było co się oszukiwać. Stworzenia, jakie mogły tam spotkać, rzeczy, które mogły zobaczyć... To wszystko na nie czekało! I wystarczyło jedynie zaopatrzyć się w odpowiedni eliksir i udać nad wodę. Teraz, kiedy Elizabeth szła na studia to już nic kompletnie nie hamowało ich przed wyruszeniem w jakąś szaloną podróż na weekend czy nawet na popołudnie po zajęciach. Może te ich rozmowy i rozważania były niepoważne, może ktoś złapałby się za głowę, słysząc, co za głupoty one paplają, ale żadnej z nich to nie przeszkadzało. Dlatego jedynie zgodziła się ze słowami Carly, że tak, ona też uciekłaby z klasztoru czy świątyni na miejscu tych Westalek, choćby miała zrobić jakimś turbo dziwnym sposobem.
Zdolności do tworzenia to nigdy nie miała, więc nic dziwnego, że spod jej rąk wyszła jakaś karykatura miski niż rzeczywiście funkcjonalne naczynie, ale hej! Liczyły się chęci. Chociaż niektórzy twierdzili, że dobrymi chęciami to piekło wybrukowano... Ale kto by się tam przejmował zdaniem innych ludzi. Dzielnie trwała przy stanowisku wylewając z siebie siódme poty, żeby dociągnąć robotę do końca, bo skoro już wydała majątek na udział w tych warsztatach, to nie zamierzała wyjść z nich z niczym.
- Och, nie wiem, czy chcesz, żebym dekorowała twoje wypieki. Nigdy nie było ze mnie jakiejś wielkiej artystki, a nie chcę ci popsuć interesu jakimiś szkaradnymi wzorkami czy napisami. To przecież musi być strasznie trudne, żeby lukrem zrobić idealny obrazek - westchnęła w odpowiedzi, obracając w dłoniach miskę. W gruncie rzeczy propozycja przyjaciółki ją ucieszyła, ale rzeczywiście nie chciała pozbawiać jej klientów, którzy oburzeni niedorzecznymi lukrowymi bazgrołami przestaliby kupować norwoodowe słodkości. O nie, do tego nie mogła dopuścić! - O, to by dopiero było! Mamy już w takim razie dwa przedmioty na naszą półkę chwały, trzeba koniecznie przywieźć z Venetii coś więcej niż tylko to - zapaliła się do pomysłu podrzuconego przez Carly, bo była pewna, że na takie coś to jeszcze nikt nie wpadł. Po co chwalić się pięknymi, idealnymi przedmiotami, skoro można wystawiać również te brzydkie? Poprawa humoru gwarantowana. - Zdobienia, zdobienia... Myślę, że nie będę szaleć i zrobię zwykłe spiralki. Nie ma co przesadzać, bo już i tak jest źle - zaśmiała się, chwytając za pędzel i biorąc do roboty. To zadanie również okazało się trudniejsze, niż mogło się wydawać, ale powoli, powoli coś tam namalowała, chociaż niektóre zdobienia mało co przypominały prawdziwe spiralki.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2933
  Liczba postów : 1324
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyPon Wrz 11 2023, 21:54;

Wyprawa brzmiała jak coś, co zdecydowanie musiały przedsięwziąć. Skoro obie mogły zrobić coś podobnego, to Carly była zdecydowanie skłonna do tego, by kupić świstoklik i wybrać się na drugi koniec świata, żeby tylko dowiedzieć się, co się tam znajdowało, żeby sprawdzić, co się tam kryło, żeby dowiedzieć się, jak bardzo mogła tam rozrabiać. I, co oczywiste, chciała również poznać tamtejszą kuchnię od podszewki, by móc przenieść do Hogwartu przepisy, których jeszcze tam nikt nie widział! Nic zatem dziwnego, że była gotowa na dosłownie każde szaleństwo, a jej serce radowało się na myśl, że faktycznie Lizzie będzie mogła jej w nich towarzyszyć na zdecydowanie większą skalę. To dawało im możliwości, o jakich wcześniej się im nie śniło, możliwości, które powodowały, że nie wiedziała nawet, czy kiedykolwiek się zatrzyma. Miała teraz szansę przeć naprzód i nie zamierzała przejmować się tym, że w oczach wielu ludzi wciąż była dzieciakiem. To nie miało dla niej żadnego znaczenia, była w stanie w spokoju to przełknąć, przyjąć i uznać za coś całkowicie naturalnego.
- Pfff, proszę cię! Pójdziemy do kuchni i będziemy się po prostu bawić wypiekami, aż w końcu zobaczysz, że to nie jest wcale aż takie trudne. O wiesz, to trochę jak z precyzją przy roślinach? A skrzaty będą zachwycone, kiedy im pomożemy, przymykają oko na to, że ciągle tam urzęduję – powiedziała, śmiejąc się ciepło i zapewniając Lizzie, że tak naprawdę mogły równie dobrze posłać swoje smakołyki na stół, a później wybrać się do Wielkiej Sali i spróbować je zlokalizować, patrząc przy okazji na miny innych uczniów i studentów, którym przyszłoby się nimi raczyć. Zasugerowała nawet cicho, że mogą eksperymentować ze smakami, by zaraz rozpromienić się, kiedy dziewczyna wspomniała o kolejnych przedmiotach.
- Słuchaj, będziemy przywozić je z każdego wyjazdu! Co ty na to? Znajdziemy jakieś miejsce w każdym zakątku i postaramy się zdobyć coś, co może być przydatne albo po prostu szkaradnie piękne! Myślę, że to świetny sposób na zachowanie wspomnień – powiedziała uradowana, bo to było dopiero coś, również mozoląc się ze wzorkami, przy których zaczęła się ostatecznie śmiać, zapewniając Lizzie, że wszystko wyglądało wprost świetnie do ich kolejnego projektu, a później grzecznie wysłuchała, jak zaklina się przedmioty, by spróbować tej niesamowitej sztuki. Coś jej nawet wyszło, chociaż nie do końca tak, jak powinno, ale przedmiot jakimś cudem nabrał właściwości, których powinien.
- Ty, może ja jednak powinnam zostać zaklęciarzem? Wiesz, jakimś aurorem, czy coś? Żadne szkło mnie nie pokona! – rzuciła, śmiejąc się, niemalże zachowując się tak, jakby chciała walczyć ze stworzonym przedmiotem, co było strasznie głupie, ale jej nie przeszkadzało.

+

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 419
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 EmptyCzw Wrz 21 2023, 17:55;

Zabawa wypiekami brzmiała niesamowicie kusząco i Elizabeth wiedziała, że nawet nie było się co oszukiwać. I tak miała ulec Carly, a nawet jeszcze lepiej - sama powziąć decyzję, że to genialny pomysł i ona totalnie w to wchodzi. Kto w końcu odmówiłby słodkości? Tu już nawet brak zdolności w ozdabianiu nie był żadną przeszkodą, tym bardziej jeśli to było podobne do pracy z roślinami i wymagało tej samej precyzji. Więcej nie potrzebowała słyszeć! Była zresztą na jednych jakby warsztatach z magicznego gotowania - uczestniczyła w przygotowaniach do Beltane razem z Norwood i wspominała to naprawdę dobrze. Bardzo jej się to podobało i musiała przyznać, że nie było to ani trochę nudne ani nic z tych rzeczy, a wręcz przeciwnie, okazało się naprawdę zajmujące i obiecała sobie, że przyłoży się do pichcenia bardziej.
- Jestem za! To teraz tylko musimy pamiętać, żeby faktycznie z każdego wyjazdu wrócić z eee no czymś, co powiększy naszą kolekcję - zgodziła się z przyjaciółką i roześmiała perliście. Pomysły, na jakie niekiedy wpadały były co najmniej dziwne, ale dopóki nikomu tym nie przeszkadzały, to nie zamierzała się zatrzymywać. Niektórzy przywozili z wakacji magnesy, inni pocztówki, a one miały gromadzić szkaradne przedmioty, bo czemu nie? Jakież to oryginalne! - Wiesz co, nie sądziłam, że zwykłe spiralki też mogą być takie ciężkie do zrobienia. A może to po prostu przez fakturę tej miski? To na pewno też ma jakiś wpływ na to, jak łatwo się maluje - mamrotała, ze skupieniem ozdabiając swoje naczynie. W pewnym momencie wysunęła nawet nieco język, nieświadomie, zupełnie jakby miało jej to jakkolwiek pomóc. W końcu jednak mogła odłożyć pędzelek na bok i poruszać zdrętwiałym nadgarstkiem. Szalenie ciężka robota! I grande finale, mogły przejść do ostatniego etapu, co przyjęła z wielkim zadowoleniem.
- Och, z pewnością. Będziesz bronić cały magiczny świat przed szkłem i pilnować, aby przypadkiem żadne się nie zbuntowało - zaśmiała się, po czym sama przeszła do rzucenia odpowiednich czarów na swoją miskę, aby nadać jej magicznych właściwości. - Ty, patrz, mi też się udało! Chociaż jedna rzecz tego dnia poszła mi dobrze! - oznajmiła z prawdziwą dumą, a następnie nie pozostawało już nic jak tylko opuścić pracownię szkła i udać się do jakiejś klimatycznej kawiarenki, bo po takiej robocie należało im się duże ciacho i kawa.

| zt x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pracownia Szkła - Page 3 QzgSDG8








Pracownia Szkła - Page 3 Empty


PisaniePracownia Szkła - Page 3 Empty Re: Pracownia Szkła  Pracownia Szkła - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pracownia Szkła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pracownia Szkła - Page 3 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Venetia
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu