Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Zamszony las

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Zamszony las  Zamszony las EmptyPią Sty 08 2021, 10:53;


Zamszony las


Jeden z wielu norweskich lasów. Nie jest on specjalnie duży, ale mugola tu nie uświadczysz. W tej lokacji panuje półmrok i niska temperatura niezależnie od pory dnia bądź nocy. Miejsce dobre dla odważnych biwakowiczów. Wszędobylska wilgoć może zniechęcać, ale za to znajdziesz tu wiele składników do eliksirów! Jest tu mnóstwo owadów i pomniejszych ziół, a drzewa zamieszkuje wiele zdziczałych chochlików. Możesz mieć też pewność, że nie spotkasz tu prędko innych ludzi. Panuje tu idealna cisza… która potrafi być przerażająca.

Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32439
  Liczba postów : 102439
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Zamszony las QzgSDG8




Specjalny




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyCzw Lut 04 2021, 20:30;

Uwaga. Temat jest cały czas ogólnodostępny, a poniższe wskazówki dotyczą osób, które biorą udział w evencie pt "Artefakty z Torsvårg".


Artefakt - Łuk


-> Jeśli Twoja kość poszukiwania wynosiła 2-4 odnajdujesz tu artefakt jednak spotyka Cię z tym mała przygoda. Obowiązują Cię niżej rozpisane kostki.

-> Jeśli Twoja kość poszukiwania wynosiła 5-6 poniższe kostki Cię nie interesują. Artefakt niemalże do Ciebie lgnie. Nie miałeś żadnego problemu z wydobyciem go.

->Jeśli wyrzuciłeś 1 na poszukiwanie to wystarczy, że napiszesz tu jeden post opisujący niepowodzenie odnalezienia.

Według zapisków kopie Łuku powinny znajdować się gdzieś w tym lesie. Mapa prowadzi krętymi drogami, raz nakazuje zboczyć z trasy, a raz trzykrotnie machnąć różdżką w powietrzu, po czym nic się nie dzieje. Odnajdujesz jednak czarny jak smoła łuk ze starannym nordyckim grawerem oraz rzeźbieniem. Jest zatopiony w pokrytym mchem kamieniu. Ktoś go zapieczętował w głazie wielkości kufra. To sporo roboty. Jeśli jest tu Was dwoje, to dwie kopie artefaktów znajdują się kilkanaście metrów odległości od siebie. Drżą od mocy, to aż niemożliwe by były tak powielone? A może każdy z nich ma małą esencję oryginału? Rzuć Literą, aby dowiedzieć się jak Ci poszło.

Spoiler:

______________________

Zamszony las Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyCzw Lut 11 2021, 21:21;

Kości: 2 na poszukiwania następnie C i rzut na to jak idzie mi używanie głosu

Wskazówki, które znalazła w jaskini zaprowadziły ją w końcu do lasu położonego wcale nie aż tak daleko od ośrodka, w którym się zatrzymali. Panowała tu dosyć niska temperatura, co z pewnością nie dziwiło ze względu na porę roku. W powietrzu widać było wyraźnie jej równomierny oddech, wydobywający się spomiędzy warg w nikłym obłoku pary. Jej oczy już jakiś czas temu przywykły do panującego wokół półmroku, który królował praktycznie wszędzie ze względu na noc polarną.
Kierowała się krętymi, zarośniętymi ścieżkami, decydując się na to, że nie będzie przedzierała się przez chaszcze. Poza tym wolała trzymać się szlaku, który zapewne był wyrysowany na skalnej ścianie jaskini. I chyba był to słuszny wybór, bo po dłuższej wędrówce dotarła do miejsca, w którym znajdował się naprawdę piękny głaz, a w nim tkwił... łuk. Zapewne ten, o który jej chodziło, bo jaki inny mógłby tak tutaj spoczywać?
Postanowiła zabrać się do roboty i niczym król Artur z Excaluburem, przystąpić do wydobycia broni ze skały, co było o wiele trudniejsze niż myślała. Nie chciała uszkodzić artefaktu dlatego musiała działać ostrożnie. Użycie Bombardy mogło mieć opłakane skutki. Zresztą głaz wydawał się naprawdę twardy i Strauss musiała włożyć wiele trudu w to, by zacząć go rozłupywać.
Miała wrażenie, że sterczała tam godzinami, godząc kolejnymi zaklęciami w kamień i czekając na reakcję. Wydobyła go już do połowy. Tak blisko, a jednak tak daleko... Sięgnęła po niego dłonią, licząc na to, że może uda jej się go wyszarpnąć z pozostałej części głazu, ale wtem z powstałej przy broni szczeliny buchnęło sprężone gorące powietrze, które miało wystarczającą moc, by poważnie poparzyć jej rękę.
- KHURRRRRWAAA - po raz pierwszy od dawna mogła wydobyć z siebie spontaniczną reakcję na ból. Zgięła się wpół, przyciskając oparzoną rękę do tułowia. Jej wymowny krzyk z pewnością podrażnił jej nowe struny głosowe, sprawiając, że poczuła się jakby połknęła żyletki, a sam odgłos potoczył się pustym echem między drzewami, brzmiąc zupełnie niczym agresywne warknięcie dzikiego zwierzęcia.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyCzw Lut 11 2021, 23:57;

I tak oto przywędrował. Artefakty, posiadające w sobie wyjątkowo sporą moc, niosły ze sobą nie tylko potencjalną możliwość zysku, lecz także i odniesienia obrażeń. Sam jednak nie decydował się ich znajdować, wszak swoje zadanie wypełnił już znacznie wcześniej - to w dobrej woli panny Strauss pozostawało to, czy uda się jej coś znaleźć. Czy uda jej się wziąć coś więcej, czy uda jej się, w czystej, prawdziwej teorii, po prostu odnaleźć to, czego poszukuje troll. Za co jest on srogo zapłacić, jedynie poprzez powiązania krwi. Tyle dobrze, że świeże powietrze muskało jego twarz, powodując częściowe przywrócenie utraconej wcześniej energii. Charakterystyczne, zimne podmuchy wiatru były bardziej pobudzające niż jakikolwiek napój bogów - czy to w postaci kawy, czy to w postaci energetyków.
Rozglądał się zatem po okolicy, poszukując potencjalnie jakichkolwiek roślin, które to mógłby wykorzystać w postaci eliksirów. Czekoladowe tęczówki zwracały uwagę na wiele aspektów - kiedy to zmniejszały dostęp do światła, wszak śnieg potrafił czasami mocno wkurzać poprzez wywoływanie światłowstrętu, starał się nie wpaść w jakąś zaspę, by musieć potem prosić o pomoc. W kieszeni znajdowała się różdżka, natomiast w torbie - należyty prowiant. Co jak co, ale takie poszukiwania potrafią zmęczyć.
Artefakt, którym zajmowała się Krukonka, zdawał się go ciekawić, co nie zmienia faktu, iż podchodził do niego z zachowaniem szczególnej ostrożności. Magia ta, niczym w przypadku zakłóceń magicznych parę lat temu, pozostawała bardzo często nieokiełznana; nim się jednak obejrzał, a usłyszał wręcz diaboliczny, demoniczny dźwięk, który to przyczynił się do odwrócenia się w jej stronę. Ja pierdolę, co do chuja, z Piekła powróciła?
- O kurwa, przywrócili ci głos w demonicznej wersji. - mruknął pod nosem, kiedy to postanowił użyć tym samym jednego wiggenowego, by zaleczyć rany, a następnie, poprzez odpowiednie zaklęcia, nakładał warstwy chłodzących struktur. Co jak co, ale poparzenie wyglądało, przynajmniej z początku, tragicznie - dopiero wtedy, gdy postanowił podjąć się rzucania zaklęć, choć nadal zastanawiał się nad kwestią tego, iż szybko się nimi męczył, udało mu się przywrócić w miarę normalny wygląd. - Ty, jak tobie dali diaboliczne brzmienie, to mi kurwa zrobią jaja z Czterech Jeźdźców Apokalipsy. - rzucił na odchodne, kiedy to zdołał już uleczyć ranę do tego stopnia, iż nie mogło wedrzeć się do niej żadne zakażenie. Choć nadal mogła boleć, wszak odnowa struktur nerwowych zawsze jest wysoce skomplikowana.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyPią Lut 12 2021, 01:15;

Momentami naprawdę zapominała o tym jak mogła brzmieć dla osób postronnych. Za bardzo przywykła już do swojego własnego głosu, który z pewnością dla innych mógł brzmieć nienaturalnie i... demonicznie. Zwłaszcza w momentach, gdy dźwięk dobywający się z jej gardła w zasadzie nie był żadnym konkretnym słowem lub stanowił jedynie pojedyncze przekleństwo. Wtedy zdecydowanie przybierał jakiś szatański wydźwięk.
- Pierdol się, Lowell - w zasadzie chciała jedynie mruknąć te słowa, ale ponownie skończyła z jakimś dziwnym warknięciem, które mogłoby zbudzić w nocy małe dzieci i doprowadzić je do płaczu. Niechętnie podała mu swoją rękę, by chłopak mógł zająć się jej oparzeniami. Tyle dobrego, że w pobliżu znajdował się doświadczony (także przez los) medyk.
- Zawsze możesz skończyć ze strusimi jajami zamiast z własnymi - dodała jeszcze, obserwując jak Felinus zaszczyca ją kilkoma zaklęciami leczniczymi. Sama spojrzała raz jeszcze na łuk sterczący ze skały i wzdychając ciężko, przerzuciła różdżkę do lewej dłoni, by rzucić niewerbalnie Ferulę i owinąć prawą dłoń warstwą bandaży. Jeśli wcześniej ją zaatakowało w czasie prób dotknięcia broni to może nie osiągnie tego efektu, gdy nie będzie próbowała go chwycić gołą ręką? Zawsze warto spróbować.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyPią Lut 12 2021, 13:00;

Lowell nie wiedział wcześniej, co nie zmienia faktu, iż całkiem fajnie się przy tym bawił - bo ile rzeczy można z tego wyciągnąć! Można snuć się po korytarzach niczym widmo, założyć pelerynkę niewidkę, mówić szatańskie rzeczy, recytować łacinę - to wszystko miało swój własny, widoczny urok, którego to jednak nie mógł tak łatwo zanegować. Co jak co, ale możliwość straszenia nawet kadry nauczycielskiej zdaje się być czymś, czego może, uwaga, może by się podjął. Tym bardziej, że dźwięk, który wydała z siebie dziewczyna, zahaczał o naprawdę ciężkie klimaty końca świata i wkurzenia wcieleń szatańskich z czeluści samego piekła. Kolejne warknięcie tylko go utwierdziło w tym przekonaniu, kiedy to zdecydował się zaleczyć ranę, z jaką to miała do czynienia panna Strauss. Może i zareagował w dość nieprzyjemny sposób, może i trochę wyśmiał ten głos, co nie zmienia faktu, iż załatwienie pomocy pierwszej klasy nie stanowiło dla niego żadnego, większego problemu. A raczej mógł się w tym oszukiwać, kiedy to rzucał raz po raz odpowiednie zaklęcia.
- Strusie byłyby za duże. Poza tym, z własnymi nie skończę, gdyż nie mam możliwości odbudowy tkanki w żaden sposób. - odpowiedział, choć się tym wcale zdawał nie przejmować. Może to trochę godziło w jego dumę i honor, ale przecież na samych jądrach świat się nie kończy. Rodzina u niego stanowiła tylko i wyłącznie matkę, a sam raczej z ojcowymi jajami nie chciałby zapierniczać po Hogwarcie. Poza tym, do czego już się całkowicie przyzwyczaił, nawet jeżeli odzyska tę część ciała, nie będzie mógł odzyskać płodności. Nadal zostanie zatem eunuchem, choć nie uważał tego za wysoce rażącą dysfunkcję. - W jaki sposób odzyskałaś głos? - zapytawszy się, spoważniał mimo wszystko. Coś wiedział, coś słyszał, jakieś tam próby, ki chuj, ale nic potwierdzonego. Prędzej domysły, myśli wysuwające się w eter własnej bezsilności w tym zakresie. Tym bardziej, że nadal nie miał żadnych szczegółowych informacji.
Przyglądał się zatem, jak Violetta podejmuje się kolejnej próby wydobycia łuku. Co jak co, ale rzeczywiście przypominał on Excalibur, którego to nie może wyciągnąć nikt poza jego prawowitym właścicielem lub potomkiem rodziny.

@Violetta Strauss
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyPią Lut 12 2021, 19:02;

Z pewnością jeszcze kiedyś wykorzysta swój szatański głos do jakiś niecnych celów, ale to jeszcze nie był ten czas. Na razie wolała go oszczędzać. Zwłaszcza, że czasami wyraźnie czuła pewne skutki uboczne przeszczepu. Naprawdę nie wiedziała już ile razy musiała siedzieć cicho przez ogromny ból powstały w gardle ani ile krwi udało jej się wypluć od czasu odzyskania strun głosowych. Z kolei po dłuższym czasie pewnie wszyscy się domyślą tego, że szatańskie podszepty to jej sprawka i nie będzie takiego dobrego efektu. Trzeba to będzie jeszcze w przyszłości przemyśleć.
- To może ci przeszczepią bycze jądra czy coś. Wszystko jest możliwe - nie wiedziała na ile odzyskanie utraconych jąder było dla Felinusa istotne. W końcu nie był to ubytek, który jakoś szczególnie przeszkadzał w codziennym funkcjonowaniu. W zasadzie nikt nawet o tym nie musiał wiedzieć póki Lowell nie ściągał przy nich gaci.
- Wystarczyło znaleźć dawcę, który użyczyłby mi odrobiny swoich strun. I w chuj dużo podrasowanego organi - odparła, chwytając w końcu jedną dłonią za łuk i starając się go wyszarpać z głazu choć ten ani drgnął. Cholerny kamlot.
- Nie wiem na ile mogłoby zadziałać w twoim przypadku - dodała jeszcze, bo pewnie Puchon szukał sposobu na odwrócenie efektów swojego rozszczepienia.
Wycelowała jeszcze raz różdżką w kamień, by potraktować go kolejnym zaklęciem mających go ukruszyć. Udało jej się odłupać całkiem spory kawałek, a łuk odrobinę się poruszył, ale wciąż tkwił mocno w skale.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySob Lut 13 2021, 03:16;

Lowell rozumiał, iż pewnego rodzaju używanie głosu, tudzież fałdów odpowiadających za wytwarzanie odpowiedniego dźwięku, może być tym samym wysoce utrudnione. Co jak co, ale przeszczepienie nowych tkanek potrafi być wysoce bolesne, a nerwy potrafią wariować - w szczególności przy takiej części ciała, która wymaga ciągłych drgań oraz odpowiednich ruchów, by cokolwiek z niej wydobyć. Ciche westchnięcie wydobyło się zatem z jego ust, kiedy to rozglądał się po okolicy, zastanawiając nad znajdującym się w półmroku lesie. Lumos Sphaera zostało przez niego rzucone, w związku z czym, przynajmniej nad jego głową, znajdowało się jakiekolwiek światło, które mogło zdecydowanie ułatwić pracę Krukonce. Sam już nie szukał artefaktów - swoją robotę zdołał wcześniej wykonać.
- Ksenotransplantacja niespecjalnie mnie interesuje. - chyba wolał osobiście uniknąć przeszczepienia jąder od innego stworzenia. Nie tylko ze względów na możliwość wystąpienia problemów i konieczność zażywania kolejnych leków, lecz także... no, do jasnej ciasnej, nie zależało mu aż tak na tych jądrach, by brać je od innego zwierzęcia. W szczególności poprzez zastosowanie metod i technik inżynierii genetycznej. Już wolałby podjąć się przeszczepieniu allogenicznemu, choć i w tym przypadku ryzyko było całkiem spore, w związku z czym jedynie pokręcił głową. Owszem, implanty mógł zakupić w każdej chwili, ale problem wagi własnej dumy zmienił się w problem wagi własnej wygody. A zdecydowanie chciałby nie mieć bóli, które może zaniknęły ostatnio, ale mogły zostać przywrócone w każdej chwili z powrotem.
- Ktoś z rodziny? Czy kompletnie obca osoba? - o ile nie wiedział nic o mocno podrasowanym Organi Sanentur, o tyle jednak intrygowało go to, czy dziewczyna brała tkanki od osoby spokrewnionej, czy jednak od kogoś, z kim w ogóle wcześniej nie miała do czynienia. Jednocześnie przyglądał się kolejnym próbom wyrwania łuku ze skały, aczkolwiek nie przyniosło to żadnego, należytego skutku. - Może rozłupanie kamienia od podstawy, od samego dołu lub boku, pozwoli poprowadzić pęknięcia w taki sposób, by nie uszkodzić bezpośrednio łuku. - zaproponował, wszak działanie w obrębie samego artefaktu mogło być ryzykowne, aczkolwiek próba dostania się do niego poprzez spowodowanie pęknięcia w wyniku fali uderzeniowej i różnic między strukturą kamienia a drewna, z jakiego został wykonany łuk, mógł przynieść należyty skutek. Byleby od dołu bądź boku i odnaleźć pewne skazy, z których to będzie można skorzystać.
- Zależy mi tylko na usunięciu bóli fantomowych. Płodności i tak już nie odzyskam. - przyznał szczerze, wszak nie miał nikogo, kto mógłby przyczynić się do przeszczepienia tkanek. Poza tym, grupa krwi była tutaj też decydująca, wszak wpływała ona na genotyp i możliwość wykonania przeszczepu wspomaganego eliksirami. A obecnie znał w Hogwarcie tylko jedną osobę, która miała dokładnie taką samą.
Powrót do góry Go down


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy, rażąco stonowana mimika
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 523
  Liczba postów : 1395
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySob Lut 13 2021, 16:00;

kość poszukiwania łuku: 3
znajdowanie tu łuku: H, zyskuję kamyk ukrycia, yey

może być ten sam czas, ale zupełnie gdzie indziej w lesie albo inny czas
@Gunnar Ragnarsson

Bliżej jej było wejść do tego lasu aniżeli udać się do jakiejś lodowej jaskini. Postanowiła więc zacząć z tej strony jednak zanim się tutaj udała to odnalazła w Torsvårg Gunnara, którego to poprosiła o kilka minut rozmowy. Wyjaśniła mu, że zainteresowała się poszukiwaniem artefaktów Hestnannena, a usłyszała od plotkarskich dziewcząt z niższych roczników, że i sam Gunnar przygotowywał się do wyprawy. Zasugerowała swoje towarzystwo wszak razem raźniej? Mile ją zaskoczył kiedy się na to zgodził. Umówili się zatem na wspólną wyprawę, a sama Elaine zadbała o to, aby nie być męczącym towarzystwem. Nie narzekała na zimno (choć wymarzła się za wszystkie czasy kiedy próbowała znaleźć Strzałę Hestnannena nad jezorem Odyna), nie zostawała w tyle, a dziarsko pokonywała zaspy śniegu aż w końcu znaleźli się w zupełnie innej okolicy. - Czy to nie dziwne, że nie ma tu ani grama śniegu? - zapytała swojego ślizgońskiego towarzysza. Nie była w jego towarzystwie skrępowana (a zauważyła, że wiele dziewcząt na jego widok płonęło rumieńcem bądź jąkało się), a podchodziła do niego z pełnym spokojem i wyrozumiałością. Jeśli nie chciał rozmawiać, nie zmuszała choć czasem coś się jej napomknęło o historii o Siedmiu Siostrach. Rozwinęła swoją mapę, którą to przekopiowała ze ściany trolla. - Porównamy mapy? - zawiesiła pergamin w powietrzu za pomocą dyskretnego zaklęcia. Zdjęła rękawiczkę i palcem przesunęła po narysowanej linii, dróżce prowadzącej do zalesionego terenu. - Z tego co wiem na tej wyspie znajdują się dwa duże lasy. Ten tutaj ma symbol płatka śniegu więc wnioskuję, że jest zaśnieżony, a ten tutaj... - przesunęła znowu dłoń w inne miejsce. - ... znajduje się po drugiej stronie wyspy i tego symbolu już nie potrafiłam dokładnie przerysować. Troll akurat wtedy się przerzucił na drugi bok i wolałam czmychnąć zanim uzna mnie za przekąskę. - tutaj jej twarz ozdobił delikatny uśmiech. Podniosła błękitny wzrok na wysokiego i pewnego siebie Gunnara, a potem czym prędzej założyła rękawiczkę. Dłoń zdążyła już zmarznąć, a była odsłonięta raptem dwie-trzy minutki. - Widzę, że jesteś zahartowany w podróżach w tak niskich temperaturach. - zagadnęła jeszcze, bowiem skoro spędzą ze sobą bite dwa dni (przeznaczone na poszukiwanie zaginionych kopii artefaktów) to mogą się choć odrobinę poznać. Byli z tego samego rocznika, wiedziała, że jest prefektem i poza niegdysiejszymi "służbowymi" sprawami nie miała okazji przebywać w jego towarzystwie. Teraz jednak Elaine porzuciła już prefekturę na rzecz spokojnego ukończenia edukacji w Hogwarcie.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySob Lut 13 2021, 17:09;

Wzrok Gunnara krążył od mapy, do łagodnych rysów Elaine. Gdyby nie brakowało jej tej emanującej aury, jaką rozsiewała wokół siebie Dina, mógłby podejrzewać, że panienka Swansea miała w sobie krew wili. Rozsądek podpowiadał mu jednak, że to były tylko zaskakująco łaskawe geny jej rodziny... To stwierdziwszy, ostatecznie przeniósł wzrok z powrotem na mapie Elaine. Z początku oglądał ją do góry nogami, przez co ciężko było mu ją przyrównać do jego szkicu (znacznie bardziej niedbałego). Ponieważ brakowało mu szerokiej wyobraźni jej rodziny i talentu artystycznego, przeszedł zamiast tego za jej plecy. Korzystając z wyraźnej różnicy wzrostu między nimi, wyciągnął przed siebie dłoń ze swoją mapą, ustawiając ją zaraz obok tej należącej do Swansea i dopiero patrząc na oba szkice z nad jej ramienia, dostrzegał podobieństwa i różnice.
Nie wiem, Elaine... U mnie to wygląda, jak...
Obrócił kartkę z mapą w lewo, potem w prawo, zmieniając też kąt patrzenia przez przechylenie głowy i w końcu wzruszył ramionami:
Suszona ryba — dokończył ostatecznie, bo to było jedyne skojarzenie, jakie potrafił znaleźć. Pulpa suszonego mięsa, jakie opalało się nad owczym łajnem nad ogniskiem. Tak to wyglądało. Pomimo, że miał znacznie więcej czasu na szkicowanie niż Elaine, ponieważ jego troll spał jak zabity, kiedy przyszedł do jaskini. Ponadto, Ragnarsson potrafił stwierdzić, że troll nie był chyba w pełni czystej krwi, więc nie zagrażał mu jako prawdziwie demoniczna istota.
Same norweskie lasy i tereny zdawały się Gunnarowi bardzo bliskie. W końcu większość czasu spędzonego we Stavefjord, uczęszczał na zajęcia terenowe i survivalowe właśnie w norweskich lasach. Ten nie różnił się wiele od tamtejszych regionów pobliskich Oslo.
Może miał mniej śniegu, ale temperatura była znajomo chłodna. Uśmiechnął się do wspomnień i na słowa Elaine, dostrzegając w tym komplement, którym zapewne nie chciała podszywać wypowiedzi aż tak intensywnie. Po prostu Gunnar doszukał się w jej stwierdzeniu pozytywnych wspomnień.
W Stavefjord połowę zajęć mieliśmy w lesie. W najostrzejsze zimy brodziliśmy po pas w śniegu. To i tak pikuś, jeśli to był tylko śnieg. Uważaj na lodowe węże. Zakopują się w zaspach, ich jad nie jest groźny... pod warunkiem, że wiesz, jak przeciwdziałać szokowi termicznemu i hipotermi.
Schował mapę do tylnej kieszeni spodni, ponieważ miał już pewien traf, gdzie powinni się kierować. Postanowił w tym samym stopniu polegać na swoim instynkcie co wykonanej mapie. Nie bojąc się, że zgubią się w gęstym lesie. Zabrał ze sobą bransoletę od Cassiusa. Bardzo przydatną, która pomagała w powrocie do domu nawet podczas najdłuższych wypraw.
W Hogwarcie jest Transmutacja, we Stavefjord mówiliśmy na nią... nauka przetrwania. Stavefjord słynie z najwyższego poziomu transmutacji ze wszystkich szkół i... najwyższego wskaźnika oblewania tego przedmiotu na egzaminach.
Nie chwalił się. Po prostu przypomniał sobie czasy szkolne we Stavefjord, skoro już zauważyła, że wydawał się przyzwyczajony do zimnych temperatur. Tak. Ponieważ zajęcia odbywały się na dworze niezależnie od pogody. Pamiętał tylko jedną Śnieżycę, podczas której profesor pozwolił im zostać w szkole...
No... i nasz zamek jest z lodu — dodał z rozbawieniem, zaraz nad jej uchem, zanim wyminął ją i ruszył w kierunku, co do którego chyba oboje się zgodzili. Obrócił się jednak w jej stronę, idąc tyłem.
Co zrobisz z Łukiem, jeśli uda Ci się go znaleźć?

KOŚĆ POSZUKIWANIA ŁUKU: 6 → znaleziony
WPŁYW ŁUKU: G → wpływ na umysł, większa siła
Powrót do góry Go down


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy, rażąco stonowana mimika
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 523
  Liczba postów : 1395
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySob Lut 13 2021, 17:26;

Mogła poszczycić się fotograficzną pamięcią jednak kiedy tuż obok troll dyszał i wydawał z siebie paskudne dźwięki to trudniej przyszło się jej skoncentrować na kopiowaniu mapy. Wytężała umysł próbując odnaleźć w nim dokładniejszy obraz tego, co dostrzegła na lodowej ścianie jednak próżny był jej wysiłek bowiem to, co zapamiętała, widniało teraz na zwitku rozwiniętego w powietrzu pergaminu. Powiodła wzrokiem za Gunnarem, mile zaskoczona jego ciepłym oddechem dobiegającym zza pleców. Uśmiechnęła się lekko i stała spokojnie, porównując przy tym ich mapy. Uśmiech Elaine poszerzył się kiedy wyjawił swoje podejrzenia względem zamakuflowanego znaczka. - Czemu akurat suszona? - przekręciła głowę i zadarła nieco brodę, spoglądając na jego twarz nieskalaną nawet najdelikatniejszym rumieńcem zimna. Dzięki posiadanej metamorfomagii usunęła takowego z własnych policzków, aby jej cera pozostała jednolita i normalna. Wysłuchała jego historii i popatrzyła nań z zaintrygowaniem. - Próbujesz mnie wystraszyć, Gunnarze? - zapytała pogodnym tonem. - Cieszę się zatem, że mam cię u boku. Będę zatem omijać wszelkie zaspy... których tu na szczęście nie ma. - węże, brr! Wzdrygnęła się lecz można było to przypisać chłodnemu powiewowi wiatru, a nie wspomnieniu wielkiej paszczy jormungandera, która do zostawiła trwały ślad na jej wątłym ramieniu. Z pomocą swych dłoni, a nie magii, zwinęła lewitującą mapę w ciasny rulonik, zabezpieczyła go zaklęciem przed działaniami atmosferycznymi oraz transmutowała w spinkę, którą to zaraz wsunęła w wystającą spod czapki grzywkę. Ot, z pewnością teraz mapie absolutnie nic się nie stanie, a i nie zgubi ważnego papieru. Poprawiła plecaczek na ramionach. - To się dobrze składa, ja zajmę się transmutacją, ty jadowitymi wężami, a szybko się wtedy uwiniemy z artefaktem. Wiem już, że zaklęcie przywołujące nie zadziała. - ponownie powiodła za nim wzrokiem kiedy jego oddech owionął jej twarz zanim nie ruszył żwawo naprzód. Uśmiech ponownie ozdobił jej usta kiedy przyspieszyła, aby dorównać mu kroku. - To znaczy, że przetrwasz w każdych warunkach, Gunnarze z Lodowego Zamku? - zagadnęła i zeskoczyła z jednego większego głazu, aby nie musieć deptać wilgotnej rzuconej na ziemi gałęzi. Chodzenie po mchu było miłym doświadczeniem choć miękkie podłoże mogło łatwo wytrącić z równowagi.
- Oddam oba artefakty trollowi. Im mniej mam z nim czy do czynienia tym mi lżej. - odparła pogodnie i rozglądała się po okolicy szukając czegoś, co mogłoby wyglądać jak kryjówka dla magicznego Łuku. - Po twoim pytaniu wnioskuję, że masz inny plan? - dogoniła go, choć musiała przyznać, że nie miała łatwo przy jego długich nogach. Zatrzymała się na pięć sekund i poprawiła swój wzrost o dwa centymetry. O, teraz ma większe szanse. Dobrze, że założyła wygodne buty.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySob Lut 13 2021, 17:57;

Czemu suszona? Nie zastanawiał się nad tym póki nie zadała tego pytania. W Islandii jedzenie suszonej ryby było czymś całkiem normalnym. Szczególnie jeśli mieszkało się na obrzeżach miasta i miało daleko do wszelkich sklepów. Zapasy suszonego mięsa i sfermentowanego rekina mogły przeleżeć spokojnie całe sezony. Dlatego Gunnar uśmiechnął się kątem ust, trochę wrednie, choć powodem tego uśmiechu było rozbawienie tym niecodziennym pytaniem.
— Bo wygląda jak miazga. Gorzej niż smakuje.
Mógł podtrzymać tempo, nawet idąc tyłem, wystarczyło, że kilka razy obejrzał się przez ramię i już mniej więcej wiedział, na jakie przeszkody musiał uważać. Zwolnił jednak kroku, widząc, jak Swansea swój musiała przyśpieszyć.
Nie jadasz suszonego mięsa? Luźne skojarzenie. W Islandii pewnie wszyscy zajadają się teraz Hakari.
Nie był pewien czym owo Hakari było, więc z czystej grzeczności, a może raczej ciekaw jej reakcji, dodał:
Zgniłym mięsem rekina.
I faktycznie, czekał na to, czy jej mimika zdradzi mu, co na ten temat dziewczyna myślała. Odczytywanie z jej twarzy nie było jednak tak proste, jak podejrzewał, ze zwykle jest, czytanie z dziewczęcych buzi. Było w niej coś... nieprzeniknionego. Chociażby fakt, że jej porcelanowa skóra nie nosiła na sobie żadnych oznak chłodu. Jakby została wyjęta z ruchomego obrazka, a nie żywo z pleneru.
Hej, jakbym chciał Cię wystraszyć, to wspomniałbym o tutejszych yeti.
Zauważył, że trolle robiły na niej większe wrażenie niż lodowe węże... może dlatego, że przegapił sugestywne drżenie, nie wiedząc, że akurat wtedy powinien się jej przyjrzeć. To zresztą nie było już tak proste, kiedy zrównała się z nim krokiem, a on wrócił twarzą do kierunku ich wycieczki.
Schował dłonie do kieszeni spodni, rozważając przetrwanie w każdych warunkach.
To znaczy, że w Nowym Orleanie umierałem z gorąca... — podjął ten wątek, mogąc się pochwalić, że... — ale tu czuję się w pełni sił. Także luźno. Ze mną jesteś bezpieczna.
To mówiąc, zatrzymał się razem z nią, niepewny celu w jakim to zrobili, bo i ciężko było dostrzec 2-centymetrową zmianę w jej wzroście.
Oddasz Łuk?
Nie krył swojego zaskoczenia. Ostatnie co przeszłoby mu przez głowę to oddać łuk trollowi. Nawet pomimo jego masy i niewątpliwej siły, już teraz planował czym go przechytrzyć, żeby łuk i strzałę zachować, o ile je znajdzie.
A co jeśli to będzie oryginał Łuku Hestnannena? Pomijając jego wartość materialną. Kurwa... Elaine... to przecież Łuk i Strzała Hestnannena. Tylko jedna taka na całym globie. Sama kopia chodzi za 250 galeonów...
Pokręcił głową z niedowierzeniem.
I strzałę też... — dodał z niedowierzaniem.
A ty na pewno cało wchodzisz do lasu, Elaine*? Ten troll Cię nie zdążył zastraszyć?

*Bezpośrednie tłumaczenie na angielski islandzkiego powiedzonka:
Hann gengur ekki heill til skógar w znaczeniu: Coś (z kimś) nie tak, fizycznie albo psychicznie.
Powrót do góry Go down


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy, rażąco stonowana mimika
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 523
  Liczba postów : 1395
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySob Lut 13 2021, 18:21;

Tor rozmowy nieźle ją zaskakiwał. Zacisnęła na moment powieki jakby próbując powstrzymać grymas obrzydzenia kiedy wspomniał o zgniłym mięsie rekina. Nie miała pojęcia czy się z niej naigrywał czy może sprawdzał jej wytrzymałość, ale samo wyobrażenie takiego paskudztwa mogło odebrać apetyt. - Rozmawiasz z Brytyjką, Gunnarze. Wolę tradycyjnego indyka. - oparła dłoń o mijane drzewo, zatrzymała się na moment i wodziła krańcem różdżki w powietrzu próbując wyczulić się na magiczne wibracje. Wyciągnęła też z plecaka nieduży wachlarz Sakura, który po rozłożeniu rozproszył wokół siebie pył. Nagle obszar między nimi zaświecił dosyć silnym światłem, zdecydowanie jaśniejszym aniżeli skromne "Lumos". Im dalej szli tym otaczały ich większe ciemności, a więc postanowiła w jednej dłoni dzierżyć wachlarz, w drugiej różdżkę. Pozostało wierzyć, że nie wyrżnie na ziemię, bo nie będzie miała czym się przytrzymać. Ze światłem czuła się zdecydowanie raźniej. Skierowała czujny wzrok na Gunnara, podeszła nawet bliżej niego, a wachlarz opuściła nieco niżej. Zajrzała do jego oczu. - Węże, yeti, trolle, jormungandery. Gdziekolwiek nie pójdę znajdzie się jakiś potwór. Nie chcę siedzieć skulona w kącie łóżka więc chodźmy. Działajmy, bo Łuk czeka aż ktoś go znajdzie. - mówiła to nieco ciszej niż zamierzała. Teraz to ona go wyminęła, lekko ocierając ich ramiona o siebie, co nie uszło jej uwadze choć pojawiło się z przypadku. Przystanęła parę metrów dalej obmacując dłonią (w której cały czas dzierżyła różdżkę) mech po którym stąpała. Oświetlała go, szukała podejrzanych nierówności podłoża, próbowała znaleźć poszlakę. Posłała mu z daleka miły dla oka uśmiech kiedy zapewnił, że jest z nim bezpieczna. Nie chciała uchodzić za nieporadną dziewczynę (którą czasem była), ale też jego słowa dodały jej otuchy. - Nie obchodzi mnie bogactwo, Gunnarze. - sprostowała bowiem chciała oddać artefakty z wielu powodów. - Tu chodzi o zasadę, a nie o osobiste zyski. Tutejsi czarodzieje rozpowiadają, że ten troll szuka tych artefaktów całe swoje życie. Muszą stanowić bezcenną wartość nawet jeśli nie jest zbyt bystry. - uniosła świecący wachlarz nad głowę i rozświetlała teraz linię drzew. Ruszyła naprzód, wedle tego skrawka mapy, który zapamiętała. - Nawet jeśli trafi się oryginał to mu to oddam. To jest jego spadek, a nie czarodziejów. Tym Łukiem i Strzałą władał troll, nie nasi przodkowie. - okazywała w ten sposób szacunek dla historii nie tylko stworzeń magicznych ale i całej magii. Pewne elementy są bezcenne i należy to uszanować. - Gdybym została zastraszona, nie przyszłabym tutaj. Mam dość bania się. - mówiła to, ale już bez zerkania na chłopaka. Nie chciała być uważana za lękliwą trzpiotkę choć większość jej rodziny wiedziała, że jest ulepiona z wrażliwości i delikatności. Poniekąd tak było jednakże chciała samej sobie udowodnić, że potrafi działać nawet w miejscu potencjalnie niebezpiecznym.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySob Lut 13 2021, 18:52;

Gunnar nie był typem osoby, która potrafiłaby usiedzieć w jednym miejscu, a mimo wszystko nie spotkał w Hogwarcie tyle dzikich stworzeń i istot magicznych, co Elaine, która nie wyglądała mu na poszukiwaczkę przygód. Zawiesił na niej wzrok z ciekawością, sam nie wyciągając na razie jeszcze różdżki. Z prostej przyczyny. Przyzwyczaił się ostatnio do podróżowania z Duchem i ten pałętał się teraz jakieś kilkadziesiąt metrów od nich, a skoro nie alarmował go o żadnym zagrożeniu to z pewnością takowe im nie groziło.
Mimo to, wilczak wyłonił się w końcu zza drzew i dobiegł do nich.
Znasz Ducha? Będzie nam towarzyszył.
Nie był pewien czy Elaine już widziała kiedyś pół-wilka. Wnioskując jednak po reakcji Ducha, który okrążał ją zapamiętując jej zapach, prawdopodobnie było to ich pierwsze spotkanie. Gunnar zwolnił kroku tylko na chwilę, czytając z mowy ciała swojego towarzysza, czy powinien coś wiedzieć o otoczeniu, w którym się znaleźli. Duch jednak był wyjątkowo zrelaksowany, dlatego islandczyk w końcu sam poświęcił więcej uwagi otoczeniu. Rozejrzał się i okręcił wokół własnej osi, szukając wskazówek. Może jakichś znaków w lesie, które mogłyby ich gdzieś podprowadzić. Tropienie, kiedy nie wiedziało się, co się tropi, okazywało się bardzo trudnym zadaniem.
Kasa kasą. Zasada naturalnego doboru. Najsłabsi zginą, a jeśli troll nie potrafi zdobyć tego, co historycznie się mu należy, dlaczego ja nie miałbym mu tego zabrać, jeśli uda mi się go oszukać?
Wzruszył ramionami.
Tak wygląda życie. Słabsi giną, silni zwyciężają.
O czym świadczyła chociażby pokaźna blizna na plecach Ślizgona, jeszcze z czasów dzieciństwa chłopaka. To mówiąć, zatrzymał się na chwilę, ukucnąwszy przy jakiejś połamanej gałązce pod drzewem. Duch w tym czasie podbiegł z impetem uderzając Ragnarssona grzbietem, żeby samemu zebrać woń z gałązki. Islandczyk musiał podeprzeć się dłonią za swoimi plecami na mchu, żeby nie upaść.
Hej, głupi kundlu!
Nie było nic dziwnego w tym, że wyzywał swojego zwierzaka. Nie było to pierwsze takie wyzwisko rzucone z sympatii. Klepnął basiora po tyłku na potwierdzenie porozumienia ze zwierzakiem i podźwignął się znów do pionu. Na razie nie dostrzegał żadnych oznak magicznych reliktów w pobliżu. Chociaż trochę bolała go głowa. Od zimna?
Coś tędy przechodziło, ale nie sądzę, żeby miało to jakiś związek z Łukami, których szukamy.
Powrót do góry Go down


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy, rażąco stonowana mimika
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 523
  Liczba postów : 1395
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyNie Lut 14 2021, 08:47;

Zatrzymała się i zamarła na widok psa o gabarytach i prezencji wilka. Nie zdążyła poczuć strachu a okazało się, że to zwierzak Gunnara. Uniosła wyżej brwi zaskoczona, że mógł go ze sobą tutaj zabrać. Ciekawiło ją w jaki sposób go przetransportował i czy ktoś z opiekunów o tym wie. Nie, nie zamierzała donosić, to nie była jej sprawa. - Skąd miałabym go znać? - odpowiedziała pytaniem na pytanie wodząc wzrokiem za zwierzęciem obwąchującym ją z uwagą. Nie kucała ani nie inicjowała pogłaskania, ot, odczekała aż pies zapozna się z nią i tyle. Akceptowała kociaki, ale wobec innych zwierząt warto było zachować dystans. Ot tak, przezornie. - Czemu akurat Duch? - zapytała z ciekawości i wciąż przyświecała wachlarzem okolicę, ciesząc się z tego kojącego i silnego poblasku. W końcu mogła wykorzystać należycie ten przedmiot, nie leżał już zakurzony w kufrze. Przeszła dalej, do innej części lasu, manewrowała między głazami i kamieniami, próbowała dojrzeć cokolwiek. Las był pozbawiony krzewów, widoczność była sprzyjająca (pominąwszy noc polarną), a jednak nie potrafiła dostrzec niczego, co mogłoby skrywać w sobie łuk. Wyciągnęła przed siebie swoją różdżkę i inkantowała - Enutitatum. - raz na jakiś czas ponawiała czar adekwatnie do przemieszczania się. Zerknęła przez ramię na Gunnara i jego przepięknego psa. - Można interpretować też to i w taki sposób, fakt, ale jak dla mnie równie dobrze artefakty mogą posiadać moc, która utrudnia ich odnalezienie przez trolli. Magia jest przecież złożona, Gunnarze. Czyż nie słyszałeś o obiektach, których nie może dotknąć dana grupa istot? Może dopiero gdy czarodziej odnajdzie kopię to wówczas automatycznie usuwa tkwiący na artefakcie czar i wtedy troll może go odzyskać? - to wszystko było teoretyzowaniem jednak przedstawiała chłopakowi swój rozbudowany punkt widzenia. Wykazywała się też bardzo otwartym umysłem bowiem brała pod uwagę wiele scenariuszy, być może niezgodnych z prawdą. Ot, kłamać i oszukiwać trolla nie zamierzała. Nie przyniesie jej to żadnego pożytku. Szanowała wiedzę i historię, a jej postawa mówiła jasno, że poszukiwaczką przygód to ona nie była. Nie powinna ubierać się w białą kurtkę na wycieczkę do lasu, a jednak!
Uśmiechnęła się widząc zachowanie Ducha. Może Ela nie była aż tak za zwierzakami, ale jednak wyczuwała, że ci dwaj kochają się jak szaleni. To było niebywałe bowiem Gunnar nie wyglądał na zbyt uczuciowego. Kto jak kto, jednak Elaine Swansea nie oceniała ludzi po okładce, stąd jej uśmiech.
- Oczywiście, że coś tędy przechodziło. Pewnie masa innych czarodziejów. - przytaknęła, biorąc za pewnik bardziej optymistyczną wersję. Ponowiła zaklęcie wykrywające transmutowane obiekty, a i cofające ich czar. Poprawiła szal na szyi kiedy zawiał chłodniejszy wiatr. Zimno zaczynało dawać się już we znaki.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyNie Lut 14 2021, 16:27;

Być może z czasem jej struny głosowe nabiorą o wiele większej wprawy i zaczną drgać z o wiele większą częstotliwością dzięki czemu jej głos będzie nieco wyższy i przestanie brzmieć jak jakiś demon na dnie studni. Do tego jednak zdecydowanie potrzeba było czasu na regenerację i odpowiednie wyćwiczenie fałd, które zaczęłyby sprawniej pracować.
- Ja przez jakiś czas ją rozważałam - przyznała otwarcie.
Cóż starała się sprawdzić wszelkie dostępne opcje, ale dosyć szybko dotarło do niej, że wcale nie był to taki dobry pomysł. Podobnie jak pobranie tkanek od nieżyjącej już osoby od czego skutecznie ją odwiodła po pewnym czasie Dear choć zdecydowanie łatwo nie było. Naprawdę nie chciała w to angażować swojej rodziny i odnaleźć jakieś zupełnie inne rozwiązanie, które nawet nie musiałoby być najprostszym.
- Siostra - nie wiadomo czy jej lakoniczna odpowiedź wynikała z faktu, że starała się oszczędzać swoje gardło czy może dlatego, że nie bardzo chciała jakoś szczególnie rozwijać ten temat.
Wysłuchała uwag chłopaka i spojrzała raz jeszcze na cały głaz i to jak wyglądał. Miała jedynie nadzieję, że faktycznie to, co zamierza teraz zrobić będzie dobrym pomysłem. Cała konstrukcja wyglądała na niezwykle solidną i zapewne i tak natrudzi się, by wydobyć jakoś ten łuk.
- Zapewne są też inne sposoby na poradzenie sobie z bólem - w końcu ludzie bez możliwości odzyskania kończyn też sobie jakoś radzili z tym wszystkim. Medycyna nie była na tyle upośledzona, by nie rozwiązać takiego problemu. Przynajmniej w to wierzyła Strauss, która aktualnie przykucnęła przy nadkruszonym głazie.
- Lepiej przygotuj Protego - powiedziała jeszcze, przykładając różdżkę do podstawy skały i rzucając niewerbalnie Bombardę Maximę, która wyrzuciła w powietrze liczne ostre skalne odłamki.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyNie Lut 14 2021, 19:51;

Wszystko wymagało czasu - nawet poprzez wykorzystanie możliwości czarodziejskiej medycyny - w związku z czym nie bał się w żaden sposób głosu Violetty. Lepszy taki, aniżeli żaden, przez który mogłaby pozostać z dupą, a nie z pomocą. Co jak co, ale wolałby osobiście, na jej miejscu, posiadać taki głos nawet do końca życia, byleby posiadać jakkolwiek dar mowy - zresztą, jedną z najszybszych form komunikacji bezpośredniej. A na pewno lepszej niż skrobanie napisów w powietrzu lub wypowiadanie tekstu za pomocą dziwnego lektora magicznego. Nie dość, że Violetta mogła odpowiadać od razu, to jeszcze nie musiała skupiać własnej magii na tym, by przeczytać odpowiednio daną sentencję. Same plusy - nawet jeżeli brzmiała tak, jakby miała pożreć małe dzieci i przy okazji przetrawić na amen ich kości.
Na przyznanie się do myśli kiwnął głową. No, nie miał ją po co osądzać, kto co lubi i tak dalej. Każda forma byłaby odpowiednia, gdyby nie było już żadnego, innego wyjścia, aczkolwiek nie podejrzewał, żeby fałdy głosowe od zwierząt, które nie potrafią mówić, byłby odpowiednim rozwiązaniem. Nawet po uprzedniej modyfikacji, wszak ten narząd jest gorzej rozwinięty i nie pozwala tak naprawdę wyciągnąć w pełni potencjału w przypadku właśnie ssaków. Albo czegokolwiek innego, byleby mogło drżeć własnego ryja.
Na kolejną rzecz też nie odpowiedział, a jedynie pokiwał z powrotem głową. Podejrzewał, że roztrząsanie takich rzeczy może nie być zbyt przyjemne, poza tym narażanie bliskich osób na potencjalne straty wcale nie brzmiało tak dobrze. Bo pobranie takiej części ciała wiązało się z ryzykiem - być może dlatego też nie chciał, jakoś podświadomie, podciągać pod to wszystko Maxa. Bo ta sama krew wcale nie musi znaczyć zbyt wiele pod względem transplantologii.
- Na rozjebane nerwy, które to szwankują i źle wysyłają sygnały, nawet po użyciu znieczulających... może coś się znajdzie. Mimo to nie chciałbym chodzić non-stop naćpany morphiusem. - przyznał zaskakująco szczerze. Może był w stanie zdzierżyć wiele, ale chciałby uniknąć sytuacji, w której to byłby w pełni zależny od leków przeciwbólowych. A w szczególności tak silnych, przyczyniających się, poprzez opioidowe pochodzenie, do narastającego uzależnienia, dlatego jedynie wzruszył ramionami. Mógł, ale nie musiał. Chciał to rozwiązać w jakiś normalniejszy sposób, aniżeli oszukiwać swój organizm, iż wszystko jest w należytym porządku.
- Jasne. - powiedziawszy, wyciągnął tym samym różdżkę, zaciskając na nią mocniej dłoń, by tym samym przygotować tarczę; podejrzewał, że zaklęcie, jakim dziewczyna jebnie, będzie na tyle mocne, iż powinna ona wystarczyć, ale nie do końca. Mimo to nie zamierzał podchodzić do tego bez jakiejkolwiek ochrony, dlatego, kiedy to rzucił zaklęcie, zauważył, jak skała rozjebuje się na wiele kawałków, które to zostały wzniesione w powietrze. - Łuk cały? - zapytał się, kiedy to kurz opadł, spoglądając na nią czekoladowymi tęczówkami.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySro Lut 17 2021, 22:41;

Niestety nawet eliksiry i zaklęcia miały swoje limity przez co nie wszystko było możliwe do osiągnięcia przy ich pomocy. Całe szczęście, że zawsze należała do tych raczej małomównych choć i tak minione miesiące bywały niezwykle trudne, gdy nie mogła z siebie wydobyć najmniejszego dźwięku.
Cóż chciała rozważyć wszystkie możliwe opcje. Nawet jeśli któreś wydawały jej się niedorzeczne na pierwszy rzut oka. Nie była tak nierozważna jak ją rysowano. Musiała uważnie przestudiować wszystkie za i przeciw każdego rozwiązania. Tak zwane kalkulowane ryzyko czy coś. (But man, she sucks at math) Dlatego też Beatrice musiała długi czas argumentować jej czemu akurat najlepiej byłoby skorzystać z pomocy jej siostry. Nawet jeśli Krukonka się od tego wzbraniała jak tylko mogła.
- Nie wiem w jakim jesteś stanie, ale... Nie można czegoś zrobić chirurgicznie lub eliksirowo z tymi zakończeniami nerwowymi? Ta wiedza nieco wykracza poza mój zakres także mogę się mylić...
Tarcza Felka zadziałała tak jak powinna, odbijając kamienne odłamki, a Viol po wielu godzinach udręki w końcu mogła ze skały wyszarpać zaklinowany czy raczej zatopiony tam wcześniej łuk, który nie chciał wcześniej w ogóle wyjść. Tyle dobrego, że skała w końcu uległa jej zaklęciom.
- Calutki - stwierdziła, obracając go w dłoniach. - Mam to po co tu przyszłam. Ty też słyszałeś o tych legendarnych trollich artefaktach? - spytała jeszcze Puchona, odwracając głowę w jego kierunku, gdy zakończyła już oględziny broni.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySro Lut 17 2021, 23:18;

Doskonale o tym wiedział, niemniej jednak sam nie znał się na tyle na eliksirach, by móc stworzyć swój własny. Owszem, wprowadzanie modyfikacji do tych istniejących było znacznie łatwiejsze, wszak coś tam w magicznym dzienniku od Julii zapisywał, niemniej jednak jego doświadczenie w tej kwestii było nikłe. Poza tym... nie chciał brać innych na litość. Wiedział, iż coś tam jest dla niego szykowane, ale ile można? Ile można pomagać niefortunnym dzieciakom, które to ciągle wplątują się w problemy? No właśnie. W tej kwestii Lowell chciał chociaż częściowo odciążyć kadrę nauczycielską, która i tak robiła znacznie więcej, niż dyrektor przez cały swój okres panowania w Hogwarcie.
Nienawidził prosić o pomoc. Czasami miał ochotę osunąć się w cień i nie zostać w tej kwestii zauważonym, ale trudno było, skoro mleko się rozlewało, a coraz to więcej osób dowiadywało się o jego dysfunkcji. Chcąc mniej lub bardziej świadomie podać dłoń, poprzez którą z powrotem stanie na własne nogi. Czy to w zakresie porad psychologicznych, czy właśnie... odzyskania tego, co zdołał utracić.
- Pod względem chirurgicznym... trochę średnio bym sobie sam grzebał. - powiedział, wszak każdy z nich wiedział, iż jednak ten wypadek nie do końca podlegał zasadom, które zezwoliłyby na darmowe leczenie. Musieli liczyć głównie na dobrą wolę innych ludzi, co mogło być co najmniej przygłębiające. - Na eliksirach się aż nadto nie znam. A na pewno nie na tyle, by stworzyć coś od zera. - mruknąwszy, wykonał odpowiednio polecenie dziewczyny, spoglądając na to, jak magiczny artefakt stał się dostępny dla zwyczajnej, ludzkiej dłoni. Bez jakichkolwiek uszkodzeń, które wpłynęłyby na jego pierwotną wartość.
- Nieźle. - odpowiedział w jej stronę, zanim to nie zdjął Protego, chowając tym samym różdżkę do kieszeni. Niemniej jednak, dłoni z niej nie wyciągał - wolał mieć dostęp do obrony w razie konieczności. - Szukałem parę dni temu. Strzałę znalazłem przy jeziorze "Oko Odyna". - odpowiedziawszy szczerze, zastanowił się nad tym, co teraz. Odpoczynek? A może dalsza podróż? - Gdzie zatem teraz chcesz się udać? - zapytał, zagaił, wszak stanie w jednym miejscu nie miało żadnego większego sensu.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyCzw Lut 18 2021, 18:58;

Przytaknęła mu jedynie. Mogła co prawda powiedzieć mu jeszcze, że ze swoim problemem mógł zwrócić się do Whitehorn czy Dear, ale zapewne już dokonał istotnych konsultacji, które mogłyby pomóc w jego sytuacji. I w zasadzie to by było na tyle.
- Sam nie, ale zawsze są specjaliści czy coś - nie będzie mu doradzała, bo sama była wybredna jeśli chodziło o podobne kwestie i raczej z niechęcią sięgała po profesjonalną pomoc. W zasadzie to głównie wtedy, gdy nie miała większego wyboru.
- Zawsze możesz pójść po pomoc do Dear. Powiedz, że chciałbyś opracować jakiś eliksir na uszkodzenia nerwowe czy ki chuj. Pewnie pomoże - tak. Robiła jej nachalną reklamę, ale niech się cieszy, że może się szczycić taką renomą wśród uczniów. Jeszcze jej nauczycielka podziękuje.
- Myślałam nad jaskinią, bo podobno też coś się w niej znajduje - odparła jeszcze, wyciągając raz jeszcze swój notatnik nim przerzuciła sobie łuk przez ramię. - Co o tym sądzisz?
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyCzw Lut 18 2021, 19:40;

Do Whitehorn nie chciał się ponownie zgłaszać, wszak pozostawał świadom tego, że ta jednak ma inne, ważniejsze problemy na głowie. I o ile nie uznawał ciąży za kłopot, o tyle nie chciał jej stresować, w związku z czym, przynajmniej w tej kwestii, działał na własną rękę. Nie było to najlepsze rozwiązanie, w szczególności co do jego miłości wobec robienia sobie krzywdy (nawet nieświadomie), aczkolwiek na razie nie miał innego wyjścia. Wbrew pozorom trochę pozostał na lodzie, ale nie miał nic za złe takiej sytuacji. Nie cierpiał profesjonalnej pomocy, w związku z czym rzadko kiedy udawał się po jakąkolwiek pomoc pod tym względem. Poza tym, narzucanie nie znajdowało się w jego interesie. Tyle lat sobie poradził bez pomocy ze strony kadry nauczycielskiej - w tym przypadku też powinien sobie dać rady. Jakoś powinien. Jakoś - dlatego przytaknął jedynie głową na jej pierwsze słowa, nie zamierzając wdawać się w jakąś większą dyskusję. Nie chciał, w związku z czym jedynie powiódł krokami bardzo powoli w stronę wyjścia z lasu.
- Ma za dużo rzeczy na głowie. - odpowiedział, nie tłumacząc sensu tej wypowiedzi. Wiedział, iż co tydzień przychodzi do niej Solberg, ma problemy z Clearwaterem, no i ogólnie... czy nie powinna mieć własnego życia? No właśnie. Wszyscy jej się wpierdalali z własnymi problemami - on nie zamierzał, w związku z czym pozostawiał kolejne ślady w śniegu. Zamiast bawić się w operacje, funkcjonował dalej. Odczuwając co jakiś czas ból, ale za to nie leżąc przykutym do łóżka. Teoretycznie, po wcześniejszym przeciążeniu rdzenia powinien leżeć znacznie dłużej niż dwa dni na skrzydle, ale miał na to już całkowicie wyjebane.
- Jasne, chodźmy. Lepiej to niż stać jak jakieś tępaki. - powiedziawszy, ruszył tym samym za dziewczyną. Coś słyszał o tej jaskini; no tak. Solberg zareagował na nią niespecjalnie dobrze, ale w sumie nie wiedział, z jakiego powodu konkretnie. Możliwe, iż było tam coś, do czego w ogóle nie powinien pochodzić, ale przecież miał obok siebie laskę, która bez problemu będzie w stanie wpierdolić nie jednej bestii. Dlatego, bez ani krzty zawahania, ruszył dalej, mając zamiar tym samym nie bawić się w jakieś przedłużanie tego momentu.

[ zt x2 ]
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyNie Lut 21 2021, 12:12;

Ragnarssonowi panujący chłód nie przeszkadzał. Przyzwyczajony do niego, czuł się bardzo komfortowo. Podźwigając się do góry, zdawał się być dzisiaj w swoim żywiole. Jak i Duch, który dalej, pomimo bycia wilkiem, był też jeszcze szczeniakiem. Śnieg działał na niego, jak kokaina. Zdążył się w nim wytarzać, zanim dołączył do tej dwójki, dlatego teraz rozpierała go ta energia, którą sobie narzucił. Było go pełno. Przed Gunnarem, za Gunnarem, biegał wokół Elaine i domagał się jej uwagi. Dlatego stanął na przeciwko, strosząc sierść i warcząc na dziewczynę. Ragnarsson z początku ignorował jego zaczepki, spokojnym, miarowym krokiem idąc przed siebie, ugniatając pod stopami mech. Dopiero ten warkot skupił jego uwagę.
Nie ugryzie... raczej. Chyba, że nagle spróbujesz się przetransmutować w królika.
Mimo to, Duch rozsiewał wokół siebie teraz więcej dzikości. Islandczyk musiał zareagować inaczej.
Zaraz wracam.
Tyle zdążył powiedzieć zanim gwizdnął na wilczaka. Zwierzę w ułamku sekundy podniosło łeb. To było zaproszenie do ścigania. Co potwierdził fakt, ze Ragnarsson zanurkował między drzewami, a Duch o mało nie wyjebał się na nogach, pędząc za nim z furią rozwścieczonego berserka. Jakby obawiał się, że przegra te wyścigi, chociaż warto przyznać, że nawet z pomocą magii, islandczykowi nigdy nie udało się pokonać kondycji psa. Pomimo, że przetransmutował teraz pędy krzewów do zniewolenia kończyn Ducha, ten zareagował błyskawicznie zębami, uwalniając się z pod liści. Normalnie Gunnar spróbowałby nowego zaklęcia, ale jak tylko wilczak go dogonił, spomiędzy krzaków wyłonił się niewyraźny kształt, a wraz z nim, dziwna, magiczna aura uderzyła i Gunnara i jego towarzysza. Duch też to poczuł. Powstrzymał się od dopadnięcia przedramienia ślizgona i ściągnięcia go do gleby, a zamiast tego zatrzymał się u jego nóg, tym razem wydając z siebie PRAWDZIWY warkot. Oboje odwrócili się w stronę krzaków. To Gunnar wysunął się do nich pierwszy, odgarniając gałązki krzewu, spod których sam w ręce wpadł mu... magiczny artefakt.
O chuj! Znalazłem łuk!
Krzyknął, nie będąc pewien, czy Elaine jeszcze go usłyszy.

6 → znalezienie łuku, łuk wpływa na umysł
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1489
  Liczba postów : 1463
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Zamszony las QzgSDG8




Administrator




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySro Lut 24 2021, 01:29;

Eliksir III
szukanie i sprawdzanie finalnego składnika

Kolejnego dnia już wybieram się do lasu wraz z notatkami, wieloma woreczkami na ewentualne znaleziska i Antkiem, który towarzyszył mi przez większość ferii, więc ufałem, że pomoże mi szukać również składnika w lesie. Nie myliłem się i Rosjanin chętnie zgodził się na wycieczkę do lasu, ja zaś podejrzewam, że założył zwyczajnie, że umrę gdzieś w rowie, jeśli pójdę zupełnie sam. Po drodze gadam nieprzerwanie o mojej pracy i notatkach, na co Antosza co jakiś czas o coś pyta, ale nie jestem pewny czy to kwestia faktu, że faktycznie interesuje się moimi odkryciami czy po prostu interesuje się mną i tylko dlatego podtrzymuje rozmowy. Szczególnie kiedy się rozwodzę, że prawdopodobnie w końcu znajduję to co powinienem, spójnik do mojego eliskiru - włos demimoza! Wcześniej uważyłem wszystko tak jak trzeba, ale widziałem, że potrzeba jeszcze jednej, rzeczy, bo kiedy próbowałem to na na niewielkich szczurkach bez ogonów, coś wykazywało magię, ale potrzebna była finalna rzecz do mojego eliksiru. Kiedy wkraczamy do lasu rozglądam się po tych istnych ciemnościach, w których jesteśmy. Teraz też przychodzi mi do głowy, że może powinniśmy znaleźć kilka różnych roślinnych rzeczy. W końcu kto wie, która powinna pasować do eliksiru, zakładam że to wiggen ze względu na eliksir Organi. Dobrze, że mam ze sobą kilka fiolek z próbówkami prawie udanego eliksiru, które mogę sprawdzać jak będą reagować z poszczególnymi składnikami. Mój towarzysz zapala różdżkę, bo strasznie ciemno w tym norweskim lesie, ja zaś rozglądam się pilnie po mchach, korach, liściach. Wącham, sprawdzam dotykam. Kiedy jesteśmy przy białej wierzbie zdaję sobie sprawę, że może ona również być dobrym składnikiem do mojego eliksiru. Wyjmuję odpowiedni sprzęt i bardzo delikatnie, by zerwać tylko taki rodzaj kory jaki chcę, przesuwam niewielkim nożykiem w odpowiednim miejscu. Kiedy udaje mi się odciąć odpowiednio w mojej opinii wilgotny i świeży fragment drzewa, wrzucam tam części jej kory, do mojego niebieskawego eliksiru, jednak po samym zapachu stwierdzam, że to z pewnością nie jest to. Drugim składnikiem, który zakładam, ze może być potrzebny to mandragora. W końcu jej korzeń używany jest do Szkiele - Wzro, dlatego rozglądam się pilnie za tą roślinę, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że może być kiepsko na takich terenach. Jednak po dłuższym czasie (przy którym przy okazji sobie gadam z Antkiem, więc w sumie mija mi przyjemnie) w końcu udaje mi się znaleźć roślinę. Do jednej z próbówek dodaję liścia, zaś do drugiej korzeń. Niestety okazuje się, że to kompletnie nie jest to czego oczekuje ode mnie eliksir. Muszę wrócić do pierwotnego pomysłu czyli drzewa wiggen. Jeśli Avgust się nudzi czy irytuje, nie okazuje tego. Nadal słucha co mam do powiedzenia o tym jakich składników może ewentualnie brakować i czuje się całkiem swojsko w lesie. Wcześniej bardzo dokładnie opisałem mu czego ma szukać i ku mojemu zdumieniu to Antek wyszukuje drzewo wiggen, za co składam mu pełen radości pocałunek w policzek. Ponownie najpierw bardzo skrupulatnie badam drzewo, opukując go i sprawdzając pilnie czy jego kora nie jest zbyt stara, spróchniała, czy coś innego. Wtedy jej właściwości magiczne do eliksirów mógłby być niewystarczająco dobre, a ja potrzebuję naprawdę dobrej jakości rośliny, by dobrze współdziałała z moimi innymi składnikami. W końcu eliksir, który właśnie tworze jest dość skomplikowany. I oczywiście całkiem nowy, jeszcze nikt go nigdzie nie stworzył, co może być największym problemem tego wszystkiego. W końcu udaje mi się znaleźć dobry fragment kory, a jeszcze lepszy pakuję do sakiewki na później. Wtedy też wyjmuję swoją fiolkę z bazą na eliksir. Z wielką rozwagą i skupieniem na chwilę rozkładam się na ciemnych mchu, mówiąc Antkowi, by dobrze poświecił mi światłem. Wyjmuję różdżkę i scyzoryk i podręczną wagę. Dzięki temu ważę składnik odpowiednio, by proporcje jakie wrzucam do mojej próbki pasowały idealnie. W końcu reszta moich opcji, pomimo skrupulatnego i przemyślanego dodawania, poszła na marne. Z napięciem wrzucam odpowiednią ilość kory i z zadowoleniem stwierdzam, że to musi być to patrząc na ładne zabarwienie i zapach eliksiru. Odczuwam niesamowitą ulgę i radość, jakby kamień mi spadł z serca, że po setce prób udaje mi się odnaleźć w końcu idealne składniki. Teraz tylko uwarzyć i wypróbować na Felku! Oczywiście to brzmi jeszcze gorzej, ale przynamniej to czas na eksperymenty, które są zdecydowanie ciekawszą przyjemnością niż babranie się z dobieraniem składników. Nigdy nie lubiłem szczególnie tej części roboty eliksirowara.  Kiwam głową z zadowoleniem i macham dłonią byśmy ruszali na długą, aczkolwiek bardzo przyjemną, romantyczną wędrówkę.

ZT

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptySro Lut 24 2021, 13:18;

Event "Artefakty z Torsvårg"
Kostka: 1 (nie znajduję)

Zamszony Las.
Nie pamiętał, ile minęło minut, kiedy to zdołał dotrzeć akurat do tego miejsca. Niezbyt je kojarzył, ale wiedział, że może kryć w sobie wiele tajemnic, w związku z czym nie zamierzał tak łatwo odpuszczać - przynajmniej z początku, kiedy to samemu postanowił eksplorować okoliczne tereny, wiedząc doskonale o tym, że może czekać na niego zagrożenie. Ostatnio czuł się lepiej, ale nadal, mógł spaść i tym samym udowodnić, że w ogóle nigdzie nie powinien się udawać. Dlatego skrzypiący pod podeszwą śnieg zdawał się przywracać go do otaczającej rzeczywistości, jakoby przejawiającej się poprzez liczne, dodatkowe problemy.
Szedł zatem - poprzez Zamszony Las - chcąc tym samym prawidłowo odnaleźć artefakt, który mógł się tutaj kryć. Spokojnie, bez stawiania jakichkolwiek nieuważnych kroków, korzystając ze własnej spostrzegawczości, może miał dobry wzrok, kiedy to nosił okulary, ale nadal. W białym śniegu, gdzie wszystko wygląda tak samo, a liczny mech rośnie na naprawdę sporym obszarze, trudno jest cokolwiek zobaczyć. Podobno łuk znajdował się gdzieś w tym lesie, ale z początku podchodził do tego wyjątkowo sceptycznie. W szczególności wtedy, gdy czekoladowe oczy nie mogły dostrzec w żaden szczególny sposób czekającego na niego artefaktu. Może ktoś wcześniej go uprzedził i tym samym przyczynił się do pozbawionej logiki wędrówki po tych terenach? Nie wiedział, w związku z czym chodził po okolicy, szukając jakiejkolwiek wskazówki, która mogłaby przyczynić się do wykonania jednego kroku do przodu. A zdawał się robić je jednak do tyłu.
Dłuższa wędrówka nie miała żadnego, większego sensu - straconych godzin nikt mu już nie zwróci, kiedy to poczuł, jakby ktoś lub coś naciągało jego własne żyłki. Musiał się wycofać - zmęczenie narastało, kiedy to niczego nie osiągał w tym zakresie, dlatego musiał się wycofać.

[ zt ]
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyNie Mar 07 2021, 11:31;

Ale Elaine już nie słuchała. Nie słyszała. Gunnar pognał z Duchem dalej w las niż się spodziewał. Czekał na jej słodki głosik, aż przedrze się przez szum gałęzi i dźwięki lasu, ale... żaden głos go nie dochodził, dlatego Ragnarsson ostatecznie przestał nasłuchiwać. Spodziewając się, że Swansea dojdzie do niego za jakąś chwilę. Nie mógł wiedzieć, że ta chwila potrwa... całą wieczność. Nieświadomy, że Elaine opuściła las i nie zamierzała już nigdy tu wrócić, klęknął na jednym kolanie przed krzewem, przypatrując się łukowi. Duch stał obok i choć z początku wysunął łeb, żeby powąchać artefakt, zaraz spienił się. Zjeżona sierść na jego grzbiecie zdradzała jego zaniepokojenie i nieufność wobec znalezionego przedmiotu. Z kolei specyficzny warkot, czyjąś obecność niedaleko. Ragnarsson z początku zignorował ten ostrzegawczy sygnał, zbyt zainteresowany przedmiotem, który teraz przez materiał bluzy wziął w dłonie.
Zaraz jednak tego pożałował.
Kiedy?
Jak tylko duch wystrzelił jak z procy przed siebie, a chwilę potem spomiędzy drzew wyłonił się cień znanej prefektowi sylwetki. Eskil. Biedny. Jebany. Clearwater. W złym miejscu w złym czasie. Gunnar już wiedział co się stanie. Już opuszczał łuk wzdłuż uda, zrywając się do pionu. Już wołał:
DUCH, ZJEBIE, NIEEE!
Ale Duch bardzo chciał i bardzo potrzebował chronić swoje "stado". Dlatego z warkotem, który rozdarł względną ciszę Zamszonego Lasu, dopadł wilowatego, ostrymi kłami wbijając się w miękką skórę łydki chłopaka.
Dobrze, ze nie krtań - zdążył pomyśleć Gunnar, zanim pizgnął w Ducha Łukiem.

Jeśli chcesz się bronić przed Duchem, rzuć DWOMA KOŚĆMI k6:
Pierwsza kostka to atak ducha, druga to obrona Eskila. Jak atak Ducha był silniejszy od obrony Eskila, zapewne potrzebujemy pomocy medycznej...

Jeśli nie chcesz się bronić przed Duchem.
Też potrzebujemy pomocy medycznej.
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Zamszony las QzgSDG8




Gracz




Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las EmptyNie Mar 07 2021, 11:46;

Spacerował sobie. Nie wadził nikomu. Zgubił się w lesie. Nie wiedział jak się tutaj znalazł, bo zboczył że ścieki na siku, potem się zakręcił i zgubił drogę. Udawał, że wcale tak nie jest, zadowolony z życia wędrował sobie dalej pośród mchu i za każdym razem był przekonany, że zaraz za tym wielkim głazem znajdzie ścieżkę, bo przecież okolica wydaje się znajoma. Miał wiele powodów do zepsucia humoru, ale to był dziki las, a jego wilowatość była zachwycona zapachami, widokami i dźwiękami. Znienacka coś zaczęło w jego stronę biec. Wilk? Ponurak? Pies? Zatrzymał się, gapił na biegnącego wściekłego zwierza i zastanawiał czy wyciągnąć różdżkę czy odskakiwać. Zwierz nie czekał na decyzję, wgryzł się w łydkę Eskila, który krzyknął głośno "Auuuuuaaaaa!", próbując się cofnąć, ale ciężko to zrobić z agresywną kulą sierści wygryzioną w łydkę. Ból go otrzeźwił, krzyk Gunnara też, ale bolało! Eskil nie lubił bólu. - Puść mnie, idioto! - krzyknął, szarpnął nogą i stracił przy tym równowagę, upadając prosto w miękki mech. Teraz już wiedział, że zwierz to po prostu pies Gunnara. Nie był pewien kto był bardziej wściekły - chłopak czy stworzenie a może harpia? Poczuł ją głęboko pod skórą, zbliżała się coraz bardziej a to był okropny, okropny pomysł. - Weź go do cholery zanim…!- wrzasnął na chłopaka, a w jego trzewiach kotłowała się harpia. Twarz Eskila wykrzywiła się upiornie na dwie sekundy, z dłoni wylazły czarne pazury - ale naprawdę na króciutką chwilkę, raptem na czas mgnienia oka i w tym malutkim kawałku czasu walnął ręką psa po łbie. Naiwnie, żałośnie, ale wraz z dziwnym dźwiękiem wydostającym się z gardła. - Nic ci nie zrobiłem!!!- krzyknął zmienionym charkotem głosem i zakrył palcami twarz, a drugą ręką uciskał skórę nad raną akurat wtedy kiedy Gunnar odciągnął już psa.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Zamszony las QzgSDG8








Zamszony las Empty


PisanieZamszony las Empty Re: Zamszony las  Zamszony las Empty;

Powrót do góry Go down
 

Zamszony las

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Zamszony las JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Norwegia
 :: 
Okolice
-