Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dom nr 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 16 z 16 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16
AutorWiadomość


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptySro 08 Kwi 2020, 13:20;

First topic message reminder :




Puchońska komuna




Regulamin


Każdy z mieszkańców ma takie samo prawo do tematu, więc pisząc tutaj trzeba się liczyć z możliwością ingerencji w wątek przez resztę.
Jeżeli nie pasuje Ci któraś z grafik/chcesz dodać opis pokoju/przedmiot do opisu jakiegoś pomieszczenia itp. - napisz do mnie, a edytuję posta! Pamiętajcie jedynie, że Wasze prywatne pokoje muszą być dość małe, bo większość domu zajmuje kuchnia i salon.
Puchońska Komuna jest otwarta dla wszystkich potrzebujących noclegu, więc śmiało można zgarniać tutaj na dowolny okres czasu swoich znajomków, niezależnie od barw ich domu.
Mechanicznie - nie musicie płacić nic za pobyt tutaj, ale fabularnie - mamy skrzyneczkę, do której każdy dokłada się w danym miesiącu tyle ile jest w stanie i... cóż, jeśli zabraknie, to wtedy się martwimy xD
Zameldowani w Komunie są tylko @Yuuko Kanoe i @Skyler Schuester - jednak jeżeli chcesz mieszkać tutaj tydzień, miesiąc czy nawet rok, to masz do tego prawo - wystarczy, że dogadasz się co do miejsca, które zajmiesz do spania.






POMIESZCZENIA


Główne:

Reszta:

Sypialnie:

Ogród:



Ostatnio zmieniony przez Skyler Schuester dnia Pon 08 Lut 2021, 17:21, w całości zmieniany 17 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyNie 24 Kwi 2022, 22:45;

Żetony: 12
Drink na wejście: Ogniste espresso
Efekty: Jest energia!
Gra: rozbierany baron
Przeciwnik: Wszyscy
Układ: Idealne nic LOL

To, że @Hope U. Griffin mu nie wierzyła, było tylko i wyłącznie jej błędem. Max nigdy nie był kimś, kto miał jakikolwiek opór przed zabraniem kogoś na spotkanie, które można by nazwać randką. Jeśli rudowłosa tego nie chciała, było już za późno. Decyzja po stronie Solberga zapadła i wiedział bardzo dobrze, że słowa dotrzyma. -Nie zwykłem łamać obietnic. - Ostrzegł ją lojalnie, wciąż nie do końca wiedząc, z kim ma do czynienia, choć akurat wtrącenie o byciu prefektem sprawiło, że był już naprawdę skory uwierzyć, że się znali. Pytanie tylko od jakiej strony.
Wyłapał, że chłopak, na którego gapi się jak sroka w gnat odwzajemnia spojrzenie i przysiada się do niego. Gdy nachylił się, by zagadać, Max miał już kilka podejrzeń, ale słowa, jakie usłyszał wszystkie rozwiały. Okej, czyli z tym typkiem nie sypiał. Raczej.
-Nie raz i nie dwa, musisz być bardziej precy.... - Urwał, bo chyba powoli zaczynał łączyć tę buźkę z jakimiś wspomnieniami. -Bywałeś może w El Paraiso? - Zapytał, przechylając lekko głowę, bo miał wrażenie, że to właśnie tam, widział już wcześniej chłopaka choć musiał przyznać, że był to strzał zupełnie na ślepo.
-To zależy, czy chcesz mnie zjebać, czy masz ciekawą ofertę. - Wyszeptał tak, by nikt inny nie usłyszał, bo w tej chwili skoro Javi sam chciał z nim gadać, miał zamiar wykorzystać to, by utworzyć sobie nowe źródełko, jako że stare było już raczej zamknięte na amen. Ponownie dobrał karty wiedząc już, że tę rundę przegra, bo nie miał kompletnie nic, a to było gorsze nawet niż para jedynek.

@Javi Morales

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees


Ostatnio zmieniony przez Maximilian Felix Solberg dnia Sro 04 Maj 2022, 14:33, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Javi Morales
Javi Morales

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech i ostra woń mięty, jaka się za nim rozchodzi
Galeony : 28
  Liczba postów : 67
https://www.czarodzieje.org/t21292-javier-morales#688019
https://www.czarodzieje.org/t21294-paco#688213
https://www.czarodzieje.org/t21293-javier-morales#688149
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyNie 24 Kwi 2022, 23:25;

Strój: tutaj
Żetony: 30
Drink na wejście: czekolada
Efekty: już brak
Gra: Rozbierany Baron
Układ: Zgredek

Ledwie dostrzegalnie zmrużył oczy na słowa chłopaka, a chwilę potem kąt jego ust drgnął w niewiadomej emocji. Nie skomentował jego słów w żaden sposób, żeby rozwikłać tę zagadkę. Oparł swobodnie ręce na kolanach, wysłuchując zamiast tego w ciszy kolejnych słów Maxa. Miał się właśnie do nich odnieść, ale wtedy wzrokiem jeszcze na chwilę podążył do @Hope U. Griffin. Chwilę wsłuchując się w jej wymianę zdań tak samo ze swoim nowym znajomym, jak i z solenizantem, jak i mając w pamięci szczępek rozmowy z tarasu, doszedł do wniosku, że to jedna z tych dziewczyn i pokręcił lekko głową, kryjąc swoje rozbawienie za oblizaniem warg i pozornym skupieniem na grze i Maximilianie.
Mieszkam tam — sprostował, chociaż jego wzrok jeszcze chwilę błądził od chłopaka do rudowłosej. Zaraz jednak znalazł zdrowy punkt zaczepienia w oczach swojego rozmówcy.
To zależy, jakie okoliczności uznajesz za ciekawe...
Kącik ust, który dotąd uniesiony był ku górze, nabrał teraz trochę innego wyrazu, bardziej uszczypliwego.
I czy lubisz być jebany.
Tej możliwości też nie mógł pominąć.
Bo da się oba połączyć.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyPon 25 Kwi 2022, 00:11;

Milczenie chłopaka sprawiło, że zaczął coś podejrzewać, ale dopiero jego słowa sprawiły, że cała ta sytuacja przestała mu się podobać.
-Mieszkasz? Chodź na chwilę. - Wziął ze sobą karty, by nikogo nie pokusiło podglądanie, po czym stanął w rogu pokoju, z gniewem w oczach lustrując nieznajomego znajomego. -Ten zaborczy dupek Cię tu przysłał? Nawet nie próbuj ściemniać. - Warknął, bo oczywiście nic lepszego nie przyszło mu do głowy. To nie mógł być przypadek, że akurat na tej samej imprezie zjawił się ktoś z kręgu Paco. Szmaragdowe tęczówki ciskały piorunami w stronę rozmówcy, ale jego następne słowa wywołały nieco uśmiechu na dziewiętnastoletniej twarzy.
-Podoba mi się Twój tok myślenia. Jestem skłonny zaakceptować i potrójną ofertę, ale najpierw sobie coś wyjaśnijmy. Kojarzysz może rema? - Zapytał, a pytanie to jasno miało pokazać, czy Javi pracuje dla Salazara, czy też jest tam jakiekolwiek inne połączenie, co obecnie miało zawarzyć nad tym, co dalej usłyszy od zainteresowanego jego osobą nastolatka.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Administrator




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyPon 25 Kwi 2022, 23:15;

Strój: przedni i złote oksy
Żetony: 40
Drink na wejście: 4
Efekty: pachnę czekoladą
Gra i układ: wchodzę jak dzik do barona z z niczym 🤡

Po całej aferze postanawiam pójść na chwilę za Jamsem, dlatego znikam z pola widzenia i imprezy. Zatrzymuję go gdzieś po drodze, pytam czy wszystko ok, ale w końcu zostawiam go z przyjaciółką i postanawiam wracać na imprezę, bo co mam lepszego do roboty. Trochę tańczę, sporo piję, zaczepiam co jakiś czas Archiego i gram w jakieś gry z nieznajomymi. Nie trwa to długo, bo widzę że zebrał się większy tłum do jakiejś gry. Podchodzę do nich i przez chwilę przysłuchuję się rozmowie, czekając aż skończą pierwszą rozgrywkę. Kiedy jeden z chłopaków z którymi Hope jakże ochoczo flirtowała wychodzi na bok z Javim, ja postanawiam dołączyć się do wesołego kółka.
- Ile randek załatwiłaś sobie w ciągu tej rozgrywki? - pytam @Hope U. Griffin kiedy staję za nią i pochylam się tak, by moja głowa pojawiła się między nią a Jinxem. - Bo z tego co słyszałem o nagrodzie, to ze mną powinieneś planować a nie z Hope - mówię do  @Eugene 'Jinx' Queen i rzucam na stół swoje żetony, rozsypujące się niczym miliony monet. - Ale zawsze możemy porobić coś we trójkę - dodaję i zalotnie mrugam do Eugeniusza. - A póki co, zagram z wami - oznajmiam i zamiast znaleźć sobie krzesło jak człowiek, biorę karty po czym umieszczam swój kościsty tyłek na kolanach Hope. Obejmuję ją ramieniem i wcale się nie przejmuję moim ciężarem na jej chudych nóżkach. Wręcz przeciwnie, rozkładam się na niej, stykając swoją głowę z jej, po czym porównuję nasze marne karty. - Co to ma być. Czemu mi nie przynosisz szczęścia. Zaraz poszukam sobie jakichś lepszych kolan - grożę oburzony i macham jej przed oczami moim zerem w talii, w udawanym gniewie rzucam je na stół prychając z niezadowoleniem. Zerkam za Javim i Maxem, którzy coś intensywnie szeptali w kącie, lekko opuszczając złote okularki. - Ten typ to nasz nowy z drużyny. Dziwne ma poczucie humoru - mówię do Gryfonów obok mnie i wskazuję na Moralesa głową.
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 332
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyWto 26 Kwi 2022, 18:14;

GRA: BARON
UKŁAD: zgredek

- Fenomenalnie! No ale nie ma się co dziwić, miałeś fantastycznych stylistów. Myślę że w tej marynarce mógłbyś podbić niejedną stolicę mody, a co dopiero tę imprezę - rozpływała się z zachwytu nad nowym dresikiem Augusta, chociaż ostatnie słowo przeszło najpierw w zaskoczony okrzyk, a potem dziki chichot, kiedy znienacka została porwana przez przyjaciela na łóżko.
- O, kochany, jak ty ze wszystkimi dziewczynami się tak subtelnie obchodzisz, to ja się nie dziwię że żadnej nie masz - skwitowała, szturchając go zaczepnie łokciem, udając wielkie oburzenie, chociaż oczywiście nie miała nic przeciwko, a nawet było jej całkiem wygodnie, bo eleganckie obcasy może i wyglądały ładnie, ale do komfortowych z pewnością nie należały. - Najpierw każe oddawać sukienkę, potem na tapczan rzuca jak brutal... chyba ci zrobię korepetycje jakieś z savoir vivre'u - skwitowała i początkowo nie zwróciła uwagi, że w pokoju pojawił się ten mały drań Ashton; dopiero gdy ten porwał Viniego, przestała mówić i pomachała Puchonowi na pożegnanie.
- Ciekawe gdzie go zabiera, na orgię do pokoju nauczycielskiego? - wyrwało jej się złośliwie i od razu aż sama zasłoniła sobie usta dłonią - Merlinie, to nie było miłe. Zapomniałam, że mówię na głos - przyznała bardziej dla formalności, żeby uciszyć własne sumienie niż ze szczerej skruchy, uśmiechając się niewinnie do Augusta i jednym haustem dopiła odstawiony wcześniej na stolik czekoladowy napój. Chwilę milczała, kontemplując rzuconą wcześniej propozycję przyjaciela. I zaraz zaprotestowała bardzo intensywnie, zrywając się z łóżka z impetem.
- Ooo, co to to nie!! Nie będziemy się tu bunkrować, mój drogi, drinki i gry w pościeli to my sobie możemy zrobić w piątek wieczorem w twoim dormitorium. Wiesz doskonale, że twoje towarzystwo to dla mnie po prostu największa rozkosz, ale niestety wyglądam dziś zbyt dobrze, żebyś tylko ty mógł na mnie patrzeć; zresztą ty też! - oświadczyła, celując w niego palcem - Dziś błyszczymy, August, będziemy gwiazdami tej nocy, wygramy wszystkie gry, zgarniemy milion żetonów i upijemy się luksusowym szampanem tak, że głupia zagadka głupiej kruczej kołatki w końcu będzie jakimś wyzwaniem! - roztoczyła przed nim piękną wizję, gestykulując tak żywo że aż strąciła coś z pobliskiej szafki; nie czekając na zgodę lub protest towarzysza, wystrzeliła z pokoju jak z procy, gotowa szukać nowych imprezowych wrażeń. Skoro już się tu pofatygowała, miała zamiar skorzystać - i rozpromieniła się jeszcze bardziej, gdy tylko zauważyła rozgrywkę skupiającą sporą grupę imprezowiczów. Podekscytowana, ścisnęła ramię przyjaciela, kiedy tylko ten do niej dołączył.
- Rozbierany baron! Ooo babcia by mnie strzeliła w czoło Avadą, jakby zobaczyła że biorę udział w takim bezeceństwie. Gramy? Gramy! - zachichotała, odpowiadając sama sobie i od razu pewnym gestem sięgnęła po karty. Trafiły jej się Zgredek, więc liczyła, że nie będzie musiała świecić golizną, choć pewnie gdyby musiała, skwitowałaby to śmiechem. - Ale emocje! Co masz? - zainteresowała się od razu, zezując na układ Augusta.

@Augustine Edgcumbe
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Administrator




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptySro 27 Kwi 2022, 00:58;

Gram w BARONA i nie mam nic (mam takie same kostki jak na Harrym, czy to double kill jakiś??)

Uśmiecham się jedynie lekko na ględzenie Zoe, jak zwykle kiedy odpala się jakieś gadanie kocopołów. Szczególnie, że to już było gadanie głupot na poziomie Brandonówny. Pewnie też dlatego rzucam ją na łóżku z werwą. Na pewno nie z powodu, że mam głupi pretekst żeby być bliżej niej niż zwykle. Nie powiem, że odrobinę mnie zabolała wzmianka o dziewczynie, szczególnie że najwyraźniej ta której względy bym z przyjemnością przyjął wcale nie była zachwycona moją formą bardzo marnego podrywu.
- Jestem wymagający - tłumaczę krótko swój brak jakiejkolwiek drugiej połówki i patrzę badawczo na swoją przyjaciółkę. - Ty też nikogo nie masz. To będą marne korepetycje - zauważam jeszcze, mrucząc to pod nosem jakoś tak niewyraźnie. Z tego komentarza ratuje mnie trochę Viní, a raczej Ashton, który porywa naszego przyjaciela gdzieś poza ten pokój. Kiedy Zoe wyrywa się nieprzyjemny tekst z buzi jedynie unoszę do góry brwi i uśmiecham się krzywo, nie oceniając jej podejścia. Przy mnie mogłaby opowiadać jak śmierdzą każdego bąki, a nadal uważałbym, że nie mówi nic złego. Nie przyłączam się jednak do szkalowania. Szczególnie, że Zoe ucieka z naszego łóżka w pośpiechu takim, że aż ramiona mi opadają podczas tej kolejnej kiepskiej zagrywki w moim wykonaniu.
- Będziemy mieć nowe mieszkanie z Vinim, może tam wpadniesz do mnie na drinki - proponuję nawet z zaangażowaniem wypluwając z siebie sporo słów. Prędko jednak marszczę brwi na jej kolejne słowa. - Komu chcesz się tak tam przypodobać - mruczę z niezadowoleniem, mimo wszystko wstając z łóżka i wlokąc się za Zosią, tak jak mi kazała. - Typowi na balkonie? - dopytuję niesamowitym żartem kiedy wychodzimy z powrotem do reszty. - Upijmy się - potwierdzam jedynie na jej potok słów i idę po kilka szotów. Kiedy z nimi wracam ta już ciągnie mnie do jakiejś gry, a ja pokornie przyłączam się do zabawy do której sam bym w życiu nie podszedł. Najwyraźniej słusznie patrząc na to jakie mam karty.
- Nic - oznajmiam i pokazuję swoje okrągłe zero. Podaję przyjaciółce dwa szoty i stukam się z nią kiedy siadamy, by uczestniczyć w rozgrywce z obcymi ludźmi przy których (znowu) mam się rozbierać. Układam się również na krześle tak, by ramieniem chociaż dotykać Zoe, w nadziei że dzięki temu gestowi żaden z gości nie będzie próbował jej podrywać. Bo najwyraźniej każdą wolną dziewczynę obsypują propozycjami randek. Rzucam też na wszelki wypadek pochmurne spojrzenia każdemu kto choćby spojrzy miło na Zoe. Moje brwi i krótkie włosy barwią się na ostrzegawczy, czarniejszy niż zwykle kolor, więc mimo kolorowego dresu nie wyglądam zbyt przyjaźnie. Nie ma to jak zdobywać nowych ziomków na imprezie, pilnując swojej przyjaciółki.
Powrót do góry Go down


Eugene 'Jinx' Queen
Eugene 'Jinx' Queen

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Przekłute uszy; czasem noszony kolczyk w nosie; drobne i mniej drobne tatuaże; pomalowane paznokcie; bardzo ekspresyjny sposób bycia; krwawy znak
Galeony : 146
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t20861-eugene-queen
https://www.czarodzieje.org/t21285-bless
https://www.czarodzieje.org/t21141-eugene-queen-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t21427-eugene-jinx-queen-dziennik
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyCzw 28 Kwi 2022, 09:30;

Ja myślę, że rozbierać się powinni wszyscy, którzy wylosowali "nic", ale Rocco mówi, że najniższa suma kostek więc @Maximilian Felix Solberg

Strój: O taki ale już bez marynarki
Żetony: 20
Gra:Rozbierany Krwawy Baron
Układ: dwie pary

Prawdopodobnie nie ma nic bardziej pociągającego niż kobieta u władzy, więc oczywiście nic sobie nie robię z gróźb Hope, zamiast tego jedynie uśmiechając się szerzej i ze wzrokiem nieco przymglonym od alkoholu wodzę spojrzeniem za pewnymi siebie ruchami jej warg.
- Wlepiaj, to oznacza więcej okazji ze mną sam na sam, Pani Prefekt - wnioskuję, poruszając brwiami z rozbawieniem. Przyjmuję buta, którego mi wciska w dłonie, jako swego rodzaju trofeum i mam ochotę skontrować, że przecież jestem solenizantem, więc nie muszę być zupełnie gryfoński przez ten jeden dzień. Ostatecznie jednak uznaję, że jej wniosek jest całkiem sensowny, tyle że zamiast faktycznie się rozbierać, ściągam z dłoni pierścionek i nakładam go na palec Hope, poniekąd kupując jej dodatkową szansę, poniekąd po prostu chcąc, by nosiła na sobie coś mojego. - Wystarczająco gryfońskie? - dopytuję jeszcze, chyba trochę oczekując zobaczyć zadowolony błysk w jej oku, zanim daję się rozproszyć  @Rocco Swansea .
W gruncie rzeczy cieszę się widząc, że mój przyjaciel powoli wychodzi z tej swojej nudnej skorupy samotności, chociaż uważam, że zdecydowanie powinien był mi powiedzieć o tym wcześniej. Obaj wiemy, że trochę lepiej radzę sobie z relacjami romantycznymi. Po chwili przetrzymania oddaję przyjacielowi jego wizbooka, trochę jeszcze się z nim drocząc, gdy udaję, że w pierwszej kolejności wysyłam jakąś wiadomość; chociaż po jego słowach wydaje mi się, że przydałaby mu się jakaś moja interwencja, aby wyszedł z tego wyraźnego friendzone. Zupełnie nie wierzę w to jego niedawno.
- Poczekaj aż przegrasz jakąś turę, wtedy wyślesz zdjęcie - dorzucam wspaniałomyślnie darmową radę, nawet jeśli nie sądzę, że Rokoko z niej skorzysta. Nie mogę sobie jednak pozwalać na zbyt długie rozproszenia podczas tak poważnej gry; zaraz zaczyna się kolejna tura, podczas której dołączają kolejne osoby. Reaguję z nieco zmieszanym zaskoczeniem, gdy  @Hariel Whitelight wciska się pomiędzy mnie Hope, najwyraźniej coś do niej mając - i absolutnie się temu nie dziwię. Nie jestem tylko przez chwilę pewny, czy Ślizgon manifestuje  zazdrość ani czy Hope na pewno odpowiada jego towarzystwo, więc wskazówek szukam po twarzy rudowłosej, nie chcąc czegoś odjebać. Szybko dochodzę do wniosku, że nie jest to problematyczny typ, więc śmieję się wesoło.
- Zawsze chciałem spróbować trójkąta, a z dwójką tak pięknych ludzi, to w ogóle - przyznaję lekko, chcąc się trochę odsunąć i zrobić Ślizgonowi miejsce, ale on już znajduje lepszą opcję na kolanach Hope. I nie to, że czuję zazdrość, bo do tego nie mam powodów, ale gdy chłopak się tak rozkłada, to jednak mam wrażenie, że jestem trochę odsuwany na bok. Nie ma jednak rzeczy, której nie naprawią plotki. - O, serio? Mi się wydał po prostu mega bezpośredni. Jakby, nie każdy od razu przyznaje, że może załatwić dragi - zauważam, chwilę jeszcze patrząc na rozmawiających chłopaków, ale potem wzruszając ramionami i wracając spojrzeniem do gry.
Powrót do góry Go down


Javi Morales
Javi Morales

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech i ostra woń mięty, jaka się za nim rozchodzi
Galeony : 28
  Liczba postów : 67
https://www.czarodzieje.org/t21292-javier-morales#688019
https://www.czarodzieje.org/t21294-paco#688213
https://www.czarodzieje.org/t21293-javier-morales#688149
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyCzw 28 Kwi 2022, 15:12;

Strój: tutaj
Żetony: 30
Gra: Rozbierany Baron
Układ: Para czwórek

Javiego zaskakiwało jak szybko zdobywał sobie wrogów w tej szkole i poza nią. Obserwując narastającą złość w swoim rozmówcy, uniósł nawet kącik ust w nieznacznym wyrazie rozbawienia, uśmiech ten jednak nie zdążył się przerodzić w całkiem bezczelny, bo już w moment później, Morales wychwycił jakąś spójną, między nim, a póki co, nieznajomym.
Salazar?
Nie bardzo wiedział o kogo chodzi Maxowi, ale nie znał w El Paraiso wiele więcej osób, a ten opis brzmiał mu bardzo podobnie do kuzyna - tudzież wujka, jak wolał go postrzegać przez różnicę wieku.
Trust me. Jeśli jest coś, co mogę zrobić na przekór niemu, to zawsze to zrobię.
Kolejny raz, w kolejnych słowach dało się wyczuć wyraźny latynoski akcent. Jak zresztą w całej jego intonacji, energii rozmowy i podniesionego tonu, jakby do wszystkich od razu podskakiwał, z natury. Co było tylko mylnym wrażeniem, jakie budziła różnica kulturowa.
To Ty jesteś tym ostatnim chłopcem, którego nie zabiera na randki?
Nie był pewien, czy zdąży otrzymać odpowiedź, bo pozostał czujny na przebieg rozgrywki i chociaż obserwowanie zmian na twarzy byłego ślizgona było iście fascynujące, to kątem oka wyłapał ruch przy zgromadzonych graczach Barona. Dlatego trącił Solberga łokciem, sugerując szybki powrót na miejsce.
Zaczęła się kolejna runda.
Już chwilę później kucnął obok nowoprzybyłych @Zoe Brandon i @Augustine Edgcumbe i zaśmiał się pod nosem, kiedy Max odsłonił swoje karty.
Dobrze Ci idzie, może bulwersuj się więcej, jeszcze kilka ciuchów w zastaw i rozważę odpowiedź na Twoje pytanie.
Posłał mu bezczelny uśmieszek, niby pokrzepiająco klepiąc go w ramię. W gruncie rzeczy, chociaż nie miał oporów przed odsłanianiem ciała przed grupą nieznajomych ludzi, czerpał taką samą satysfakcję z punktowania lepszymi zestawami kart.
Powrót do góry Go down


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyPią 29 Kwi 2022, 22:28;

Sam nie był pewien czy wpierw odetchnął z ulgą czy jednak uśmiechnął się triumfalnie, zadowolony z odzyskania towarzystwa Vinniego, bo nawet jeśli nigdy nie przyznałby się do tego głośno, to gdzieś tam trochę bał się już, że chłopak uznał towarzystwo kogoś innego za bardziej dla siebie wartościowe. I nawet jeśli skusił się na drobną manipulację, doskonale wiedząc, że żaden prawdziwy Puchon nie odmówi pomocy, to chciał wierzyć, że to nie (szczera!) prośba o przyjaciela przeważyła za zgodą na kradzież jego uwagi.
Pomachał więc reszcie trójkąta na pożegnanie, będąc całkiem pewny, że ten dobrze poradzi sobie jako linia i dał poprowadzić się Vinniemu dalej, głupio zadowolony z pewności, którą czuł w uścisku jego dłoni.
-Podoba mi się, jak przejmujesz inicjatywę - wyrzucił z siebie, na wpół próbując, by jego słowa przedarły się przez muzykę, na wpół sam już je zakłócając przebijającym się przez nie śmiechem.
Bez wahania przejął butelkę Ognistej Whisky, wychylając ją zdecydowanie zbyt pewnie, więc i zaraz musząc otrzeć bursztynowy płyn z brody i szyi, chętnie udając, że po kilku gładkich łykach zakrztusił się nie z nagłego wybuchu ognia w jego gardle, ale z szoku wycelowania w niego różdżki.
- Ale nie musisz mnie niańczyć - zaprotestował, bardzo chcąc wyglądać na oburzonego, w rzeczywistości jednak zdradzając tylko lekkie zakłopotanie otrzymaną troską, przez które na chwilę uciekł spojrzeniem w bok, nieszczególnie potrafiąc ukryć cisnący mu się na usta uśmiech. Upił jeszcze kilka łyków Ognistej i zaraz znów czujniej zerknął na chłopaka, zastanawiając się czy rozlewające się po jego własnym ciele przyjemne ciepło to tylko alkohol czy jednak zasługa puchońskiej magii.
- Nawet jej nie kojarzę - przyznał się szczerze ze śmiechem, robiąc już pierwszy krok za Vinnim, zapewne nawet bardziej od niego chcąc wierzyć, że mieszanka alkoholu i tańca przepędzi z niego wszelkie smutki i zmartwienia. I faktycznie szybko dał porwać się uzależniającemu rytmowi muzyki, nie każąc zapraszać się dwa razy, bo i z miejsca zakochując się w myśli, że może zdobyć dla siebie tyle uwagi, na ile tylko uda mu się zasłużyć. Tańczył więc nie z Vinnim, a dla Vinniego, zaczepnie zmrużonym spojrzeniem śledząc czy ciemne oczy Marlowa podążają za jego, coraz chętniej rozbujaną od whiski myślą. - Jeszcze jedna - poprosił z bestrosko zadowolonym uśmiechem, czy może bardziej zażądał, bo i od razu oparł dłoń o włoskie ramię, by to ani myślało gdzieś teraz od niego uciekać. I zapewne "jedna" szybko zamieniłaby się w "jedną z wielu", gdyby nagle, gdzieś między próbą wyśpiewania ledwo znanego sobie refrenu a przyciągnięcia Vinniego do bardziej interesującego w bliskości tańca, nie dał rozproszyć się rozbierającej się w tle uczennicy. Zatrzymał się gwałtownie, niezgrabnie wpadając na Vinniego, więc i udając, że było to całkowicie zaplanowane, by teatralnym szeptem dopytać się kompletnie szczerze: - Czyli to z Puchońskimi orgiami to prawda?
Powrót do góry Go down


Zoe Brandon
Zoe Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
C. szczególne : dużo gada, nie zawsze z sensem; pachnie konwaliowymi perfumami
Galeony : 332
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t19573-zoe-brandon#581404
https://www.czarodzieje.org/t19575-sowa-zoe#581413
https://www.czarodzieje.org/t19572-zoe-brandon#581405
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyWto 03 Maj 2022, 16:18;

GRA: BARON
KARTY: zgredek

- Lepsze marne korepetycje niż żadne - skwitowała, nie przejęta ani trochę faktem, że sama ma zerowe doświadczenie w kwestiach damsko-męskich i najprawdopodobniej każda z udzielonych przez nią rad miałaby fatalny skutek; jednocześnie zaś podjęła postanowienie, że musi koniecznie pomóc Augustowi w sprawach sercowych, bo choć właśnie brutalnie go skrytykowała, to uważała że to wspaniały chłopak i szkoda by było, żeby się w samotności marnował, skoro mógłby uszczęśliwić niejedną osobę.
Zanim wyfrunęła z pokoju na skrzydłach własnego żywego monologu, zaaprobowała jeszcze z wielkim entuzjazmem propozycję wizyty w nowym mieszkaniu, wymuszając na przyjacielu obietnicę zaproszenia na parapetówkę i już planując w myślach jaką roślinkę kupi im z tej okazji w prezencie - na pewno jakąś prostą w utrzymaniu, bo nie była pewna na ile może zaufać Augustowi w kwestii opieki nad żywym organizmem. Choć o jej (i własne) nawodnienie chłopak ewidentnie potrafił zadbać, bo prędko zorganizował im jakieś napoje, co prawda nie tak smaczne jak tamten czekoladowy, który zdążyła już obalić, ale za to pozostawiające w przełyku palący posmak.
- Ojej... no, ale wiesz jak mówią, kto ma szczęście w kartach, ten nie ma w miłości - stwierdziła, klepiąc go pocieszająco po ramieniu i, korzystając z tego że i tak już nachyliła się nad nim by zerknąć na karty, dodała konspiracyjnie: - Zobacz jakie interesujące tu mamy towarzystwo. Sam mógłbyś spróbować się komuś, jak to ująłeś, przypodobać... chyba że nikt nie spełnia tych twoich wygórowanych wymagań? - rozpoczęła subtelnie akcję swatania Augusta, okraszając wypowiedź zachęcającym majtaniem brwiami, a wraz z rozpoczęciem kolejnej rundy wyprostowała się i sięgnęła po karty, zauważając przy okazji że ktoś się dosiadł. Zupełnie jakby jej towarzysz wezwał go telepatycznie.
- Oooo! Wpuścili cię jednak w tym dresie? Jak fajnie! - zawołała z werwą do @Javi Morales, który nagle zmaterializował się tuż obok nich, tak jakby mówiła do starego znajomego a nie kompletnie obcego typa - Baliśmy się z Augustem, że zmarzniesz na tym tarasie w samym T-shircie, noce są teraz wcale nie takie ciepłe... jeszcze byś się nabawił jakiegoś zapalenia krtani i umarł. Szkoda by było, piękni ludzie, uważam, nie powinni umierać. Ani poeci. I artyści w ogóle. O, pomyślcie ile jeszcze fantastycznych utworów mógłby napisać na przykład o taki pan Tailor gdyby nie musiał żegnać się z tym światem... eh... no, nigdy się nie dowiemy. - zakończyła wypowiedź nostalgicznym westchnięciem i powachlowała kartami, które ewidentnie tej nocy jej sprzyjały. I przy kolejnej wypowiedzi zabrzmiała już znów radośnie.
- Ale mam dziś szczęście! Wolałabym, co prawda, w miłości niż w kartach, ale niech będzie.

@Augustine Edgcumbe
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptySro 04 Maj 2022, 14:42;

Żetony: 12
Drink na wejście: Ogniste espresso
Efekty: Jest energia!
Gra: rozbierany baron
Przeciwnik: Wszyscy
Układ: Trójka piątek, jest dobrze!

Patrzył uważnie na @Javi Morales, gdy wypowiedział imię Salazara. Nie chciał jeszcze nic mówić, póki nie dowie się, czy koleś ma coś jeszcze na ten temat do powiedzenia. A okazało się, że owszem, na tym swojej wypowiedzi młody ślizgon nie skończył.
-Ta, o niego mi chodzi. - Powiedział ostrożnie.- Cóż, skoro go znasz, to wiele wyjaśnia, ale nadal nie podoba mi się, że tu jesteś. Jak robisz mnie w chuja i tak się o tym dowiem, a jeśli nie, to lepiej żeby Morales nie wiedział, że rozmawialiśmy. - Dodał stanowczo, dając Javiemu do zrozumienia, że może zapomnieć o kliencie jeśli jest szpiegiem Paco. Z wkurwem Salazara Max wiedział jak sobie poradzić, ale nie miał zamiaru pozwalać na to, by typek wysyłał za nim ogon.
-Nie wydaje mi się. - Prychnął, słysząc pytanie o nierandki z Paco. Przecież nie przyzna się tak łatwo, a poza tym, sam nie wiedział do końca jak jego relacja z mężczyzną wygląda i jak chce ją zdefiniować.
Jako, że nowa runda się zaczęła, a Max przegrał tamtą, musiał pozbawić się części ubrania. Zdjął więc koszulkę, odsłaniając zbyt wychudzony i zdecydowanie zbyt poraniony tors. Starał się o tym, nie myśleć, ale nie było to takie proste. Nie chciał, by kolejne problemy jego życia wychodziły na wierzch, więc zrobił to, co potrafił najlepiej - poszedł sobie po drinka. Układ miał niezły, bo trójka piątek nie była wcale aż tak słaba, ale teraz baron przestał się liczyć aż tak, jak chęć najebania się na tyle, by myśli odpłynęły od Paco, Felka, przeszłości i tych jebanych ataków.
-Nie rozbieram się przed nieznajomymi. Max. - Wyciągnął dłoń w stronę Javiego, przedstawiając się kulturalnie i oczywiście kłamiąc mu jak z nut. Nie potrzebował wcale przegranej, by zrzucić z siebie ubrania. Wystarczyło tak naprawdę poprosić.

//zt +

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees


Ostatnio zmieniony przez Maximilian Felix Solberg dnia Wto 26 Mar 2024, 21:44, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Vinícius Marlow
Vinícius Marlow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170,5 cm
C. szczególne : krzywy zgryz, dużo pieprzyków, w tym nad górną wargą. Tatuaż na karku, kolczyk w lewym uchu, spora blizna w prawej pachwinie. Na jego ramieniu zwykle siedzi elficzka
Galeony : 702
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t16781-vinicius-oliver-marlow-budowa#466597
https://www.czarodzieje.org/t16786-vini-da-vinci#466765
https://www.czarodzieje.org/t16784-vinicius-marlow
https://www.czarodzieje.org/t18404-vinicius-marlow-dziennik
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyWto 17 Maj 2022, 22:19;

Udaję, że nie słyszę.
Że nie dociera do mnie niezrozumiała nuta flirtu niezbyt starannie ukryta pomiędzy słowami; że to nie on zaraża mnie swoim śmiechem, a sam z siebie mam na to tak ogromną ochotę.
Staram się nie widzieć.
Błysku w oku pod półprzymkniętymi powiekami; gęsiej skórki pod koronką, na którą – sam przecież wiem najlepiej – najskuteczniej podziałałby dotyk ciepłej dłoni; kropel alkoholu spływających z całkiem wydatnych warg wprost na szyję.
Odwracam wzrok i nieostentacyjnie oblizuję wargę, udając, że zamiast mało zaskakującego smaku własnej skóry wcale nie wolałbym poczuć na języku rozgrzanej ognistej whisky nasyconej nieznanym aromatem. Upijam z butelki nadprogramowego łyka i liczę, że magicznie ugasi to charakterystyczne pragnienie.
Ale chcę, jeśli mam być szczery. Tak już mam kiedy kogoś lubię. — Uśmiecham się z towarzyszącym temu wzruszeniem ramion. Doskonale zdaję sobie sprawę, że troska, która przychodzi mi tak naturalnie, że zwykle okazuję ją bez zastanowienia, bywa przytłaczająca. Zawsze doprowadzałem tym Sini do szału, ale i tak nie potrafiłbym z tego zrezygnować. Taki jestem i wcale nie chcę być inny.
No to teraz już jej nie zapomnisz — mówię beztrosko, trochę bez zastanowienia, trochę zbyt wyzywająco jak na to, jak bardzo próbuję się hamować. Trudno utrzymać mi w ryzach własny temperament, podgrzewany od środka naturalnie podwyższoną temperaturą włoskiej krwi i, cóż, jeszcze gorętszą whisky. Popijam znów z butelki, kołysząc się w rytm muzyki. Żaden ze mnie mistrz parkietu, jedyne co mam do zaoferowania to nie tylko naturalne, ale przede wszystkim intensywnie wyćwiczone grą poczucie rytmu i nieskończone pokłady energii, którym przy muzyce szczególnie lubię dawać ujście. Nie trzeba mnie namawiać, żebym został tu na dłużej, sam też nie mam ochoty wracać do rzeczywistości. Mogę przetańczyć i pół wieczoru, szczerze mówiąc, interesuje mnie to o wiele bardziej niż hazard.
Nagle coś jednak zakłóca nasz rytm i nie wiem, czy jest to kwestia przypadku, czy może całkiem celowo zbliża się na tak niewielką odległość. A jeśli celowo, to czy na pewno tylko po to, żeby zapytać o taką głupotę? Mimowolnie chichoczę, chcąc nie chcąc rozbawiony absurdem sytuacji.
Jeśli tak i przez te wszystkie lata na żadną nie zostałem zaproszony, to jestem właśnie bardzo oburzony. To o tym teraz myślisz? — zadzieram ku górze brew, analizując z bliska konstelację piegów rozsianą na nosie i policzkach; walczę z pokusą, aby sprawdzić, czy aby na pewno pomimo swojej wyrazistości są tak gładkie w dotyku, jak być powinny.
Powinieneś bardziej uważać — zauważam i sam już nie wiem, czy chodzi o wpadanie na mnie, czy o świadomy lub nieświadomy flirt, który działa z zatrważającą skutecznością. I Merlin mi świadkiem, że gdybym nie widział dziś całej tej dramy i nie wiedział, że wyraźnie jest ktoś jeszcze, dawno skorzystałbym z tej okazji. Uśmiechem nadaję swoim słowom nieco łagodności, bo może i Ash uważa, ze nie powinienem go niańczyć, ale ja myślę, że przede wszystkim nie mam prawa go pouczać. Odchylam do tyłu głowę, łapczywie pociągając z butelki. Zapewniałem go, że wypiję mniej, a tymczasem czuję się już całkiem wstawiony.
Może lepiej już wracajmy — proponuję, po raz kolejny tego wieczoru wciskając butelkę w jego ręce. Oblizuję usta z pozostałości alkoholu i uciekam wzrokiem w każde możliwe miejsce, bo już dawno zauważyłem, że alkohol tylko dodaje mu uroku.
Powrót do góry Go down


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyNie 22 Maj 2022, 21:02;

Zaśmiał się może nawet nieco głośniej, niż miał w zwyczaju, niesiony ciepłą falą alkoholu i rozbawienia, pozwalając rozbieganemu spojrzeniu na to, by przeskoczyło po puchońskiej sylwetce w próbie oceny czy Marlow należy do tych niewinnych Puszków, czy jednak żółto-czarna szata służy tylko do przykrycia prawdziwego włoskiego temperamentu. Brew zresztą zaraz sama uniosła mu się ku górze ciekawsko, gdy tylko dostał tak lubiane przez siebie ostrzeżenie, które tylko zachęciło go, by tanecznym krokiem zakręcić się ciasno wokół Vinniego, gdy ten wbrew swoim deklaracjom nie liczył upijanych łyków.
- Już? - Bezmyślnie powędrował wzrokiem za ciemnym spojrzeniem, będąc przekonanym o tym, że skoro to od niego ucieka, musi mieć ku temu dobry powód i zaraz gaspnął cicho, mając już gotową teorie o tym, że Viní dostrzegł jakiś obiekt swoich westchnień wśród migdalących się ze sobą parek i zwyczajnie gwałtownie stracił ochotę na dalszą zabawę. - Och, dobra - przytaknął gorliwiej, zaglądając czujniej do ciemnych oczu, a więc i łapiąc Marlowa za podróbek, by odciągnąć jego spojrzenie od czegokolwiek, co mogło popsuć mu humor. - Jak Cię nagle kopnie alko zbyt mocno, to lepiej żebyś był bliżej szkoły, bo nie dam rady Cię nieść tak daleko - dodał, wciskając w jego oczy rozbawione iskierki ze swoich własnych, czując potrzebę wyraźnego zaznaczenia, że niby nie robi tego tylko na prośbę Puchona, samemu widząc w tym korzyść dla siebie, choćby i w postaci ułatwienia sobie drogi powrotnej. - Szkoda, że nie mieszkamy w tym samym dormitorium - mruknął tylko ciszej przed pożegnalnymi łykami whisky, bardziej do siebie niż samego Vinniego, mając wrażenie, że dużo lepiej czułby się w Hogwarcie, gdyby mógł otaczać się samymi Puchonami, to wśród nich znajdując najbliższe sobie osoby. Zakręcił butelką, chcąc odstawić ją na stolik, a jednak impulsywnie zdecydował, że zabierze ją ze sobą na drogę, skoro większość znajdującego się tutaj alkoholu i tak należała pierwotnie do Raffaello. Odpowiedzialnie stwierdził, że alkohol rozgrzeje ich wystarczająco, więc i zagarnął ich kurtki jedynie przerzucając je przez jedno ramię, drugie oferując Vinniemu, by w ten sposób poprowadzić go przez pobliski park, naciskając na to, że koniecznie muszą wrzucić jeszcze dziś po galeonie do znajdującej się tam fontanny.

[zt] dla mnie i  @Vinícius Marlow
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8




Administrator




Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 EmptyPią 27 Maj 2022, 02:19;

Kiedy Zoe wprasza się do mnie ze spokojem jedynie kiwam głową. Oczywiście, że będzie jednym z pierwszych gości, których zaproszę. I jeśli chodzi o roślinkę w mojej opinii jestem na tyle rozsądny, że nie zabiłbym tak szybko jakiekolwiek! No i poza tym mieszka ze mną Vinnie, on na pewno przejmowałby się wyjątkowo faktem, że coś zdechłoby na jego warcie.
- Zwykle mam szczęście w kartach - mówię z poirytowanym prychnięciem, bo co jak co, ale przeróżne gry gdzie mogłem cokolwiek wygrywać lub obstawiać, szły mi naprawdę nieźle. Najwyraźniej nie dotyczyło to gier gdzie musiałem się jakkolwiek rozbierać. Nie tylko gier z resztą.  Na domiar wszystkiego nie mogę uwierzyć, że Zoe próbowała mnie właśnie z kimś swatać. Nawet nie wysiliłem się na tyle by podnieść głowę i rozejrzeć się po osobach wokół. Moje brwi i tak już są ogniście czerwone. - Przestań, Zocha - mówię i wbijam jej łokieć gdzieś w ramię, ręką a może nawet głowę, na cokolwiek nie trafiam. - Sama się przypodobuj - mówię jeszcze niezwykle ciętą ripostę kiedy odbieram znowu karty.
W międzyczasie podchodzi do nas jakiś typ i gada, gada i gada. Komplementuje typa, który przyszedł, a po mordzie gościa widać, że jest jakimś lubieżnikiem. Dlatego obrzucam go niezwykle przyjaznym spojrzeniem, którym wyrażałem szczerą jak złoto niechęć. Przegrywam z kretesem kolejną rundę, wzdycham z irytacją, ale siedzimy jeszcze kilka kolejek z Zoe. W pewnym momencie widzę, że Vins zawija się razem z typem od dram. - Chodź, też spierdalamy gdzieś - mówię do Zoe i znudzony rzucam niesprzyjającymi kartami i macham do przyjaciółki, by  zbierała się ze mną.


______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dom nr 2 - Page 16 QzgSDG8








Dom nr 2 - Page 16 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 16 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 16 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dom nr 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 16 z 16Strona 16 z 16 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dom nr 2 - Page 16 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Aleja Amortencji
 :: 
Domy Jednorodzinne
-