Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Urazy Magizoologiczne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 6 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość


Vivien Vásquez
Vivien Vásquez

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 30
Galeony : -7
  Liczba postów : 444
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySob Cze 12 2010, 16:35;

First topic message reminder :


Urazy magizoologiczne

W tym miejscu uzdrowiciele z oddziału wypadków i urazów zajmują się pacjentami, którzy mieli wypadki z magicznymi zwierzętami. Trafiają tu ofiary ukąszeń, oparzeń, użądleń, wbitych kolców, jak i wielu innych.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyNie Wrz 13 2020, 02:19;

Chyba po prostu nieszczęścia się jej trzymały. To nie tak, że to planowała. Jeśli tylko wiedziałaby o tym, że w okolicy mieszkają trolle rzeczne to zapewne swoje kroki skierowałaby w inne miejsce, by tam poszukać jakiś roślin, które mogłaby wykorzystać w czasie warzenia eliksirów. Jednak nie stało się tak. Po prostu miała pecha i nieświadomie znalazła się w złym miejscu. W zdecydowanie złym czasie.
Nie chciała niepokoić swoich lokatorów, ale musiała być z nimi szczera. Poza tym zatajanie całego zajścia byłoby jedynie problematyczne. Musiała przyznać przed nimi do czego doszło i podzielić się z nimi tym, że przez jakiś czas może pozostawać poza domem. Całe szczęście, że dzieliła mieszkanie z trzema osobami, które można śmiało było nazwać idealnymi współlokatorami. Naprawdę nie czekała długo na to aż któreś z nich zawita w szpitalu. I wyglądało na to, że pierwszym z całej gromadki był Mościcki, który niesamowicie hojnie obładował domowe torby, by przynieść jej wszystko, czego mogła potrzebować, a nawet jeszcze więcej.
Jego wejście dostrzegła dosyć szybko po tym jak chłopak zaczął machać w jej kierunku nim w końcu podszedł do jej łóżka. Widziała jak jego usta się poruszają, formułując kolejne słowa, ale niestety wciąż nie była w stanie go usłyszeć. Co najwyżej mogła mieć wrażenie jakiegoś szumu lub jakby słyszała coś w oddali znajdując się pod wodą. Naprawdę kiepskie uczucie, które jednak nie osłabiło jej entuzjazmu spowodowanego pojawieniem się współlokatora.
- Ignacy! - może zabrzmiało to nieco głośniej niżby chciała, ale naprawdę trudno było jej panować w dużej mierze nad głośnością własnego głosu. Choć zdawała sobie sprawę, że i tak nie będzie w stanie się usłyszeć to czasami pojawiała się myśl, że powinna coś powiedzieć głośniej niż zamierzała. Choć chwilowo trzymała się raczej swojej standardowej tonacji i głośności. Przynajmniej chwilowo, ignorując swoją chwilową niemożność słyszenia. - Wybacz. Dalej nic, chociaż sporo się domyślam - miała wrażenie jakby nagle wkroczyła w zupełnie nowy świat, musząc chwilowo zapomnieć o możliwości aż tak swobodnego porozumiewania się z innymi, których trudno było jej zrozumieć. - Ale dziękuję za to, że przywiozłeś moje rzeczy. Chyba nawet spakowałeś więcej niż było potrzeba - stwierdziła, spoglądając na tobołki po czym odwróciła wzrok na współlokatora, uśmiechając się do niego ciepło.
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyPon Wrz 14 2020, 15:17;

Z powodzeniem można było założyć, że puchonka mogłaby skończyć dużo gorzej, gdyby nie powiadomiła lokatorów o swoim niefortunnym wypadku. Wtedy nie tylko musiałaby mierzyć z ranami odniesionymi w trakcie bitwy z trollami czy brakiem słuchu, ale także byłaby zmuszona przygotować się psychicznie na całą litanię wyrzutów ze strony swoich bliskich. Dlaczego nam nie powiedziałaś? Co się właściwie stało? Czy wszystko z tobą w porządku? Jak się czujesz?
Zapewne zjawiliby się w szpitalu, gdy tylko dotarłaby do nich pierwsza plotka o miejscu jej pobytu lub o tym, co się jej przydarzyło. Ba! Pewnie zaczęliby jej szukać, jeśli nie wróciłaby do mieszkania. Na początku pewnie byliby wściekli, zmartwieni, sfrustrowani, aż w końcu przyszłaby ulga i zamknęliby ją w grupowym uścisku, ciesząc się z tego, że po prostu jest cała i udało jej się wykaraskać z tarapatów w jednym kawałku. Względnie.
Na szczęście dziewczynie udało się uniknąć takiej sytuacji, jednak oczywiście na wielkiego przytulasa, zapewne wciąż mogła liczyć, gdy tylko odwiedzą ją wszyscy na raz.
Nie wiedziałem, co może się przydać – przyznał, starając się mówić wyraźnie, aby ruchy jego ust były prostsze do odczytania. Sądził, że w ten sposób nieco ułatwi komunikację. – A! No i proszę!
Po tych słowach wręczył Yuuko mały bukiecik, który do tej pory krążył bez celu między jego dłońmi, jakby sam Ignacy nie wiedział, co właściwie powinien z nim zrobić. Położył kwiaty na kołdrze, posyłając koleżance pokrzepiający uśmiech. Zapewne nie wytrzymają zbyt długo, jednak może chociaż minimalnie umilą jej spędzony tutaj czas. O ile pobyt w jakiejkolwiek placówce szpitalnej można było jakoś polepszyć.
Powiedzieli ci, jak długo będziesz musiała tu zostać? – spytał, otwierając torbę i wyciągając z niej spory notatnik, a następnie go jej podając.
Nie wiedział na ile komfortowo będzie się czuła, prowadząc rozmowę, gdy nie będzie w stanie w stu procentach zrozumieć drugiej osoby, więc pomyślał, że kartka i ołówek jakoś pomogą. Wprawdzie na dłuższą metę ta forma komunikacji mogłaby się okazać zbyt męcząca, jednak mogła się przydać, chociażby w rozmowie z lekarzami, jeśli ci zaczną się posługiwać stricte medycznym żargonem. Ludzie miewali problemy ze zrozumieniem go, nawet jeśli nie mieli problemów ze słuchem, a co dopiero, jeśli takowe utrudniały całą dyskusję. Nie miał zamiaru naciskać na dziewczynę, aby korzystała z tej metody, jeśli nie będzie chciała, ale chyba dobrze zrobił, dostarczając jej środki, które na to pozwalały, jeśli zaszła takowa potrzeba?

@Yuuko Kanoe
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySro Wrz 16 2020, 20:15;

Wolała tego uniknąć. I oszczędzić im zmartwień. Choć jakby nie patrzeć nie byłaby to pierwsza rzecz, którą by przemilczała. W zasadzie to Sky z ich wszystkich znał ją najlepiej albo po prostu wiedział o pewnych faktach, których zapewne nie wyjawiłaby mu, gdyby tylko okoliczności jej do tego nie zmusiły. W każdym razie nie zatajałaby przed współlokatorami niczego o naprawdę sporym znaczeniu i ewentualnie zamartwiać ich dużo bardziej niż powinna.
Nawet nie zauważyła bukietu, którym dotychczas bawił się Mościcki za bardzo skupiając się na twarzy prefekta, starając się jak najlepiej odczytać coś chociażby z ruchu jego warg lub kontekstu. Czuła się trochę tak jakby na nowo uczyła się angielskiego choć zdecydowanie było o wiele trudniej. Nawet jeśli Ignacy naprawdę starał się jej to ułatwić. Tyle dobrego, że przynajmniej chwilowo ich rozmowa przyjmowała kierunek, który łatwo było przewidzieć.
- Dziękuję bardzo. Są piękne - stwierdziła, przyjmując od niego kwiaty i przyglądając im się uważnie. To było naprawdę miłe z jego strony i z pewnością potrafiła to docenić. W myślach zakodowała sobie, by następnym razem zrobić porcję ciasteczek dla prefekta i odwdzięczyć mu się za to, że był tak dobrym przyjacielem.
- Kilka dni? Na obserwację i kilka badań kontrolnych - odpowiedziała nieco niepewnie, nie wiedząc czy na pewno dobrze odczytała zadane przez chłopaka pytanie. Jeśli nie o to mu chodziło to najwyżej będzie próbował ją poprawić.
Chwilowo jednak po prostu przyjęła od niego podany notatnik i otworzyła go jedynie, by chwilowo przekartkować go i zobaczyć czy nie widnieją w nim jakieś wartościowe zapiski. Chociaż nie wydawało jej się, aby tak było i dlatego szybko wróciła wzrokiem do twarzy Mościckiego, by nie przeoczyć ewentualnej jego wypowiedzi.

@Ignacy Mościcki
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySob Wrz 19 2020, 12:16;

Co prawda to prawda, młody puchon starał się robić, co w jego mocy, aby być jako tako zrozumianym i ułatwić cały proces komunikacji, chociaż doskonale wiedział, że zadanie to jest zapewne równie trudne dla obu stron. On skupiał się na tym, aby w jak najmniejszej ilości słów przekazać sens swojej wypowiedzi, a Yuu musiała czytać z ruchu ust lub po prostu domyślać się, o co mogło mu chodzić. Zdecydowanie nie było to zbyt komfortowo czy proste, biorąc pod uwagę, że raczej nie zajmowała się tym przy interakcjach z ludźmi na co dzień. Ignacy uśmiechnął się pocieszająco.
Dobrze. Przynajmniej nie jesteś w żadnej śpiączce ani nic. A mając na uwadze konsekwencje walki z trollami, mogłoby to być dosyć prawdopodobne. Miałaś sporo szczęścia – powiedział, wciąż starając się mówić najwyraźniej, jak tylko mógł.
Niestety chłopak dosyć szybko zaczął się w tym momencie rozgadywać, zapominając na dłuższą chwilę o tym, że dziewczyna może za nim nie nadążyć. Przez dobre trzy czy cztery minuty prawił o tym, czym mogło się skończyć to niefortunne starcie w dużo mniej sprzyjających okolicznościach. Co więcej, praktycznie co drugie słowo wtrącał, jak bardzo cieszy się z tego, że nie stało się jej nic na tyle poważnego, aby nie dało się tego wyleczyć przy pomocy magii.
Kiedy zorientował się, że pozwolił sobie na zdecydowanie zbyt długi słowotok, przy obecnej sytuacji, uśmiechnął się głupio. Na jego policzkach wykwitł delikatny rumieniec symbolizujący jego zażenowanie. Zdecydowanie zbyt łatwo pozwalał sobie na odpłynięcie myślami w dal, gdy był w nieco stresujących sytuacjach. W końcu bądź co bądź martwił się o los młodej pani prefekt!
Mam nadzieję, że dobrze cię tu traktują? – spytał, wskazując na korytarz.
Oby tak było! Jeśli jego przyjaciółka spotkałaby się z niewłaściwym podejściem personelu, był gotowy na złożenie bardzo długiej, bardzo dokładnej, a na dodatek nieco podkoloryzowanej skargi, jeśli którykolwiek z magomedyków nie dołożył wszelkich starań, aby pobyt Yuuko w św. Mungu był jak najbardziej znośny.

@Yuuko Kanoe
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySob Wrz 19 2020, 15:22;

Udawało jej się to raczej wybiórczo. Pocieszał ją jedynie fakt, że miało to minąć dosyć szybko. Nie wyobrażała sobie życia bez słuchu. Co prawda nawet dla muzyka nie był to aż taki koniec świata. Byli kompozytorzy, którzy komponowali dalej pomimo utraty słuchu. Dźwięk mógł być również przekazywany i odbierany jako wibracje, ale mimo wszystko ciężko byłoby jej się przestawić na bezdźwięczny tryb życia.
Na jego kolejne słowa nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się jedynie przyjaźnie, licząc na to, że nie będzie musiała się wypowiedzieć. Mimo najszczerszych chęci nie była w stanie do końca rozkodować o co dokładnie chodziło chłopakowi. Oby tylko jej stan uległ wkrótce poprawie. Chwilowo mogła jedynie liczyć na kolejne momenty niezręczności.
Następne pytanie. Przynajmniej tyle wywnioskowała z twarzy Ignacego i ruchu jego warg, które układały się w nieznane jej do końca słowa. Wywnioskowała jednak po raz kolejny, że musi pytać o to czy na pewno wszystko w porządku. Chyba. Niemniej przytaknęła mu i obróciła nerwowo w palcach otrzymany bukiet. Może lepiej było nieco odczekać z przyzwaniem do siebie któregoś ze współlokatorów? Chociaż przynajmniej teraz miała przy sobie swoje rzeczy i mogła poczuć się nieco bardziej komfortowo i nie polegać na tym czym dysponował szpital. Tak było lepiej.

@Ignacy Mościcki
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyNie Wrz 20 2020, 13:27;

Fakt, życie bez zmysłu słuchu z oczywistych względów byłoby w dużej mierze utrudnione. Mimo wszystko warto było mieć na uwadze to, że w obecnych czasach nie była to już aż taka tragedia, jak chociażby pięćdziesiąt lat temu. Oczywiście, nie oznaczało to automatycznie, że głuchota była z tego powodu pozbawiona wad, jednak życie osób zmagających się z nią było teraz nieco prostsze niż te dwa czy trzy pokolenia wcześniej.
Z każdym kolejnym rokiem społeczność czarodziejów zdawała się przeć w tej kwestii powoli do przodu, wymyślając coraz to nowe zaklęcia czy mikstury, podobnie jak niemagiczni, którzy może i nie korzystali z dobrodziejstw magicznego świata, ale wymyślali coraz to nowe techniki i urządzenia pozwalające na, chociażby częściowe ograniczenie zaburzenia, czy dbali o to, aby społeczność ta mogła swobodnie funkcjonować.
Słowa te zapewne nie przyniosłyby wielkiej ulgi młodej pacjentce, więc Ignacy ich nie przywoływał, chociaż krążyły w jego głowie gdzieś na granicy świadomości. Teraz liczyło się przede wszystkim to, że dziewczyna trafiła do szpitala i była pod opieką odpowiednich specjalistów. Lepiej było nie myśleć o tym, co mogłoby się stać, gdyby nikt się na nią przypadkowo nie natknął po bójce z trollami.
Ty. Niedługo. Wrócisz. Do. Domu – mówił powoli, starając się na migi przez różnego rodzaju gesty pokazywać, o co mu chodzi.
Uśmiechnął się ciepło. Ważne było to, aby Yuu w spokoju odpoczęła i odnowiła zapasy energii, skoro już była ku temu okazja. Osobiście miał zamiar przejąć na te kilka dni jej dyżury czy inne obowiązki prefekta, aby nie była zmuszona niczego nadrabiać przez tę niefortunną nieobecność.
Nie zająknął się jednak o tym ani jednym słowem, nie chcąc się wykłócać o tę kwestię. Chciał jakoś pomóc, udowodnić, że może na nim polegać, nawet jeśli niekoniecznie mówiła o tym wprost. Czy uprzedzał fakty? Prawdopodobnie, jednak robił to w dobrej wierze.

@Yuuko Kanoe
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySro Wrz 23 2020, 16:46;

Problem był taki, że jeśli chciałaby dalej spełniać się zawodowo to najlepiej, gdyby posiadała jednak zmysł słuchu, bo inaczej kariera muzyczna byłaby dla niej prawdziwym wyzwaniem. Wychodziła z założenia, że nawet jeśli dźwięki można było odbierać na różne sposoby to jednak najlepszym z nich było ich usłyszenie.
Najważniejsze, że miało to być chwilowe i za jakiś czas wróci do normy. Czekało ją w końcu sporo pracy. Musiała wrócić do obowiązków prefekta i odwdzięczyć się jakoś Mościckiemu, który musiał ją przez ten czas zastępować. Zapewne nie wymagał tego od niej, ale czuła, że mimo wszystko powinna odrobić swoje dyżury. Tak, żeby było sprawiedliwie. Nie lubiła zrzucać niczego na barki innych. Nawet jeśli byli to jej przyjaciele.
Uśmiechnęła się jedynie widząc jak bardzo Ignacy stara się, żeby go zrozumiała. To było naprawdę urocze i miłe z jego strony. Choć na dłuższą metę i tak nie poprawiało to jakoś szczególnie jej sytuacji.
- Niedługo wrócę do komuny i wszystko będzie w porządku - zapewniła choć nie miała w zasadzie pewności co do tego czy na pewno to o to chodziło chłopakowi. No, ale miała nadzieję, że jej intuicja nie zawiodła.
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyCzw Wrz 24 2020, 18:51;

To było chyba oczywiste, że po usłyszeniu jakichkolwiek obietnic czy propozycji odwdzięczenia się za udzieloną pomoc, od razu zacząłby twierdzić, że nie potrzebuje żadnej nagrody. Jasne, raczej by nie wzgardził zmniejszoną liczbą dyżurów, zwłaszcza w ostatnich dniach szkolnego tygodnia, jednak cząstka jego własnego jestestwa nie pozwalała mu tak po prostu odpuścić. Jedna osoba udzielała pomocy, druga się odwdzięczała i tak toczyło się to koło, jednak z jakieś nieznanego powodu Ignacy czuł niemożliwą do zbycia chęć posiadania ostatniego słowa w takowych dyskusjach. A przynajmniej do czasu, aż nie powiedziano mu wprost, aby odpuścił.
Czy była to kwestia tego, że zupełnie nieświadomie tworzył w ten sposób listę ludzi, którzy w razie potrzeby mogliby mu pójść na rękę, nawet jeśli czas byłby nieodpowiedni? Możliwe, chociaż dużo bardziej spójną z rzeczywistością odpowiedzią byłaby ta sugerująca, że robił to po prostu ze zwykłej dobroci. Chęci niesienia pomocy bliskim mu osobom, które darzył pozytywnym uczuciem. Być może był zbyt skory do tego, aby darowywać ludziom przysługi, umniejszając przy tym wagę własnych dokonań. Dobroć zmieszana ze skromnością. Straszne połączenie.
Chłopak uśmiechnął się szeroko, gdy Yuu zrozumiała, o co mu chodziło.
Dokładnie! – potwierdził, pokazując kciuka w górę. Po chwili podniósł z podłogi przytarganą z Komuny torbę i położył ją ostrożnie na łóżku. – Potrzebujesz czegoś jeszcze?
Pomimo tego, że spakował najważniejsze rzeczy, które mogłyby się przydać w św. Mungu, tak mimo wszystko wolał, aby dziewczyna sprawdziła zawartość tobołków na własną rękę. W razie czego, gdyby czegoś faktycznie brakowało, mógłby jej to podesłać, czy to przez sowę, czy za pośrednictwem kogoś z mieszkania, jeśli akurat wybierałby się na wizytę.

@Yuuko Kanoe
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyPią Wrz 25 2020, 21:23;

Cisza - czy może dokładniej - ten specyficzny rodzaj wszechobecnej ciszy, który nie tylko jest zupełnie abstrakcyjny, ale przy swoich rozmiarach całkowicie jednostkowy. Bo przecież nie dowiedział się wcale od kogoś zaznajomionego ze stanem Yuuko, ani nawet nie odczytał jej wiadomości na czacie Puchońskiej Komuny, a usłyszał plotkę.
I wtedy przestał słyszeć cokolwiek.
Widział, że hojnie wysmarowane różową szminką usta Pani Chambers wiją się przed nim układając się co chwilę w inne słowa, ale jego ogarniała już tylko ta cisza znieruchomienia, topienia się w fali przytłaczających zmartwieniem myśli, aż nagle wszystkie dźwięki uderzyły w niego z nawiązką, powracając do niego jak za pstryknięciem palcami hipnotyzera. I hasłem zdejmującym z niego ciężar tej hipnozy były słowa: No leć już do niej.
I nie miało już dla niego znaczenia iloma plotkami wynagrodzi to swojej szefowej, ani ile zostanie potrącone z jego i tak już okrojonej wypłaty, bo w tej jednej chwili kierowała nim tylko jedna myśl, by jak najszybciej dostać się do św. Munga. I nawet pod całym wiadrem wypitego Veritaserum nie mógł by zdradzić co odpowiedział Pani Chambers, bo ocknął się dopiero wspinając się już po schodach w szpitalu, w jednej dłoni ściskając odruchowo zgarniętą z piekarni waniliową babeczkę, przez szyję wciąż mając przewieszony uniformowy fartuch.
- Merlinie - wyrzucił z siebie na powitanie, gubiąc wszystkie inne słowa pod ulgą, że dziewczyna była przytomna, pozwalając barkom opaść w rozluźnieniu - Powiedzieli mi, że prawie nic z Ciebie nie zostało i że nie wiadomo kiedy się wybudzić. Coś Ty... - urwał gwałtownie, sam siebie karcąc za to, że dał się zwieść podkoloryzowanym plotkom, ale też upominając się, by nie robić wyrzutów dziewczynie o nie zachowanie odpowiedniego bezpieczeństwa, gdy ta i tak jest osłabiona przeżytą "przygodą", zaraz zresztą i tak orientując się, że Puchonka go nie słyszy.
Podszedł do łóżka, odstawiając nieco zmaltretowana z emocji babeczkę na szafkę, zaraz pochylając się nad przyjaciółką, by objąć jej twarz w dłonie, samym spojrzeniem chcąc przekazać jak dużo ciepłej troski w nim szaleje, lekkim uśmiechem próbując jakoś dodać jej otuchy, zanim nie ucałował jej w czoło, jakby tym gestem faktycznie mógł wyleczyć ją lepiej od jakichkolwiek zaklęć czy eliksirów.
- Widzę, że Ty lepiej się spisałeś co do zabranego ekwipunku - zauważył, posyłając uśmiech w stronę Ignasia, gdy tylko oderwał wzrok od przyniesionej przez niego torby i zaraz instynktownie objął go ramionami w ciasnym przytuleniu... na powitanie, ale też w podzięce, że pomyślał o wszystkim, co jemu nawet nie przemknęło przez głowę w całej nagłej panice, a po części też po prostu musząc jakoś rozładować wzburzone w nim emocje i stłumić potrzebę mocnego przytulenia Japonki, bojąc się, że mogłoby to ją zaboleć.
- Kiedy - zaczął powoli, spoglądając już z powrotem na Yuu, palcem stukając w swój zegarek, by zaraz dodać "Twój słuch", gdy jedną dłonią wskazywał na nią, a drugą odginał swoje ucho - będzie okay? - dokończył, unosząc kciuk w górę, dość pewny tego, że musieli powiedzieć jej, że kiedyś wróci, skoro dziewczyna jest tak spokojna. W końcu słuch przy jej zawodzie był szalenie ważny i nawet nie chciał sobie wyobrażać, że nagle miałaby utracić przyjemność płynącą z muzyki.
- Streścisz mi czego zdążyłeś się dowiedzieć? - dopytał i tak, wykręcając głowę, by jasnym spojrzeniem złapać piwne oczy Ignasia.
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySob Wrz 26 2020, 16:40;

Zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć na zadane przez niego pytanie, w sali zjawił się nie kto inny jak Skyler. Widok przyjaciela, nie był dla puchona zbyt dużym zaskoczeniem. Spodziewał się, że prędzej czy później reszta lokatorów dowie się o wizycie panny Kanoe w szpitalu św. Munga i zjawi się tutaj w miarę możliwości jak najszybciej, aby sprawdzić, jaki tak naprawdę był jej stan.
Tym bardziej nie zdziwiło go to, że prefekt naczelny zjawił się tutaj tak szybko i to jeszcze w ubraniu roboczym. Skoro po szkole i jej okolicach zaczęły już krążyć plotki o tym w jak tragicznym stanie była obecnie Yuu po swoim małym starciu z trollami, to Ignacy wolałby raczej nie być w jej skórze, gdy będzie mogła już wrócić na zajęcia. Im dłużej wśród szkolnych korytarzy będą rozbrzmiewać niesprawdzone informacje, z tym większą ilością różnego rodzaju pytań będzie się musiała mierzyć po powrocie. Ciekawość i plotki zdecydowanie były domeną uczniów Hogwartu, a w gruncie rzeczy nie można było mieć o to zbyt wielu pretensji. Zamek może i był duży i skrywał wiele sekretów, jednak i tak po kilku latach nauki, mógł się okazać za mały dla niektórych osób. Nic dziwnego, że pewne jednostki z nudów zaczynały wyolbrzymiać fakty, posiłkując się tym, że prawdziwe wiadomości nie weszły jeszcze w obieg.
Siedziałem akurat w mieszkaniu, więc... – wzruszył ramionami.
Logiczne dla niego było, że skoro był akurat na miejscu, to równie dobrze mógł zadbać o to, aby najważniejsze rzeczy dziewczyny do niej trafiły. Wprawdzie przeszło mu przez myśl, aby od razu się do niej teleportować, jednak byłoby to trochę bezsensowne, skoro spakowanie wszystkiego zajmowało najwyżej kilkanaście minut. Przynajmniej udało mu się przytargać tobołki do szpitala za jednym razem i nie musiał się tłuc pomiędzy placówką medyczną a mieszkaniem, bo o czym zapomniał.
Ogólnie to odwiedziła Dolinę Godryka, żeby pozbierać jakieś roślinki. Niestety natknęła się na trolle, a potem ktoś ją znalazł i przeniósł tutaj – skrócił w miarę spójnie bieg zdarzeń. – Z lekarzami nie rozmawiałem, ale podobno za kilka dni wszystko ma wrócić do normy. Jest pod opieką specjalistów, więc pewnie szybko z tego wyjdzie.
Uśmiechnął się do Yuuko i ścisnął ramię Skaja. Wciąż miał w pamięci wspomnienia z imprezy wakacyjnej, więc uznał, że dodatkowe zapewnienia, co do tego, że dziewczynie nic już nie grozi, pomogą chłopakowi się nieco uspokoić.
Skoczę po kawę jakaś. Nie uciekajcie nigdzie!
Po tych słowach Ignacy opuścił szatę i rozpoczął niezmiernie długą i trudną wędrówkę labiryntem szpitalnych korytarzy, licząc, że trafi na jakąś małą kawiarenkę dla pacjentów lub automat.

z/t

@Yuuko Kanoe, @Skyler Schuester
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySob Paź 03 2020, 13:48;

Ignacy zadał jej kolejne pytanie i już chciała mu odpowiedzieć, ale wyglądało na to, że Mościckiego coś rozproszyło. Dopiero wędrując za jego spojrzeniem udało dostrzec jej się Skya, który zapewne dopiero, co dotarł na miejsce. Uśmiechnęła się nieco nieco zmieszana na jego widok, wiedząc, że zapewne wystraszyła  go na śmierć tą jedną głupią przygodą w Dolinie Godryka. I choć zapewne powinno być zupełnie na odwrót to z jakiegoś powodu serce ścisnęło jej się na widok zmartwionego Schuestera, który właśnie zalewał ich potokiem słów, z których nie potrafiła nic zrozumieć. Przynajmniej nie teraz, nie w tym stanie.
Uśmiechnęła się niepewnie, gdy chłopak ujął jej twarz w swoje dłonie. Sama uniosła jedną ze swoich, by delikatnie ułożyć ją na ręce prefekta naczelnego, który postanowił ją jeszcze delikatnie ucałować i co najdziwniejsze... Kanoe nie miała z tym większego problemu. Chyba przez to, że już jakiś czas temu zaczęła postrzegać Skylera jako postać nadopiekuńczego starszego brata, który chciał dla niej zawsze jak najlepiej.
- Wszystko okay, Sky. Nie martw się - próbowała jeszcze go jakoś uspokoić po czym zerknęła w kierunku Ignacego, który podniósł się z zajmowanego dotychczas miejsca i zniknął gdzieś po zapewne krótkim wytłumaczeniu dokąd się wybiera.
Jej spojrzenie po raz kolejny skupiło się zatem na Schuesterze, który zadał jej w dosyć obrazowy sposób pytanie, na które starała się wcześniej udzielić odpowiedzi Mościckiemu.
- Wkrótce. Nie powinno to długo zająć - odpowiedziała z wyuczonym delikatnym uśmiechem, nie chcąc zbytnio zamartwiać przyjaciela.
Jeszcze przez jakiś czas siedziała w towarzystwie Skylera nim w końcu Ignacy wrócił z obiecaną wcześniej kawą. Dopiero dużo później obaj prefekci postanowili wrócić do komuny, obiecując, że jeszcze wrócą, ale chwilowo muszą dać jej odpocząć.

z|t x2
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyWto Lis 03 2020, 16:04;

Jej niepozorna wyprawa na moczary zakończyła się w sposób najmniej przez Brooks oczekiwany. Zamiast składników na eliksiry, znalazła prostą drogę do aniołków, kiedy zaatakowało ją stadko wściekły trolli rzecznych. Cóż, i Herkules dupa, kiedy ludzi kupa. Teraz, cała poobijana, zakrwawiona, poszarpana i ledwo żywa, aportowała się przy klinice Świętego Munga, aby spotkać się z kimś, kto poskłada ją do kupy, zwłaszcza że niedługo czekał ją szkolny mecz z Puszkami a także treningi w drużynie Harpii. Była obolała, ale bardziej bolała ją duma, niż ciało. W tak głupi sposób dała się podejść grupce tępych rtrolli, kto by pomyślał. Złorzecząc na cały świat kuśtykała więc w kierunku oddziału Urazów Magizoologicznych, gdzie liczyła na szybkie i sprawne przywrócenie jej do stanu względnej używalności. Uśmiechnęła się boleśnie do jednej z pielęgniarek, nakreśliła swój nad wyraz widoczny problem i czekała, aż ktoś się nią zajmie.

@Matthew Alexander
Powrót do góry Go down


Matthew Alexander
Matthew Alexander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : Blizny na nadgarstkach, pogodne spojrzenie, towarzystwo Euthymiusa oraz zapach wody kolońskiej.
Galeony : 688
  Liczba postów : 1311
https://www.czarodzieje.org/t16392-matthew-alexander#449540
https://www.czarodzieje.org/t16400-matthew-alexander#449655
https://www.czarodzieje.org/t16387-matthew-alexander
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyWto Lis 03 2020, 16:24;

Urazy magizoologiczne.
O ile ten dzień był w miarę spokojny, pomijając jakimś cudem osobę z ugryzieniem Nundu, którą to musiał składać w spokoju i ciszy przy wielu magicznych urządzeniach podłączonych do ciała pacjenta, o tyle jednak na sali panował spokój. W przeciwieństwie do urazów przedmiotowych i ogólnie urazów po oberwaniu zaklęciami, przypadków z magicznymi stworzeniami w ostatnich czasach było znacznie mniej. Uzdrowiciele teraz zawzięcie walczyli ze skutkami działań ugrupowań politycznych, które to wymyślały coraz to bardziej stanowcze i wpływające na zdrowie (a nawet i życie) pomysły, nad którymi to musieli pracować, by je rozszyfrować i przywrócić organizm do względnego, stałego porządku. Ciche westchnięcie nie bez powodu wydobyło się z jego ust, kiedy to zdołał upić łyk kawy, a recepcjonistka wydała mu kolejne karty i zlecenia przyjęć. Większość z nich była prosta i wymagała zwyczajnego rzucenia paru zaklęć, godzinnej lub dwugodzinnej obserwacji i wypisania do domu. Jego wzrok zatrzymał się na chwilę na przyjęciu na oddział Julii Brooks, która... siedziała i nikt się nią nie zajął od razu; a przynajmniej tak stwierdził, kiedy to spojrzał poprzez przezroczystą szybę gablotki.
Pokręcił głową, zastanawiając się, dlaczego osoba o znacznie większej ilości obrażeń musi się męczyć, w związku z czym ciche westchnięcie, jakoby świadczące o zrezygnowaniu, wydobyło się spomiędzy jego ust, gdy zielone tęczówki spojrzały dokładniej na poobijaną przez trolle dziewczynę.
Pani Julia Brooks, zgadza się? Matthew Alexander, uzdrowiciel dyżurny. — zapytał się, choć nie wymagał nawet wypowiedzenia słów, a tylko i wyłącznie prostego skinięcia głową. Gestem posiadanej przez siebie różdżki, na której zacisnął palce, przywołał kozetkę z sali i tym samym, z odpowiednią pomocą skierowaną w jej stronę, pomógł jej się na nią dostać i tym samym ruszył na oddział. — Jakieś inne objawy, oprócz tych wspomnianych podczas wywiadu? Duszności, nudności, zawroty głowy? Czy jest pani na coś chora? — zapytał się, przedzierając się poprzez salę i ustawiając powoli oraz ostrożnie leżankę lekarską w jej odpowiednim miejscu, zanim znieczulił najbardziej widoczne, poobijane punkty, zanim przeszedł do pełnego sprawdzenia z wykorzystaniem własnych okularów diagnostycznych.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyWto Lis 03 2020, 16:42;

Wbrew temu, czego się spodziewała, nie musiała czekać jakoś strasznie długo, bo już po kilkunastu minutach, w jej kierunku zmierzał jeden z uzdrowicieli. W mugolskich szpitalach obsługa była duuużo gorsza, a na obsłużenie czekało się niekiedy godzinami. Podniosła orzechowe spojrzenie na mężczyznę o sympatycznej twarzy i zielonych oczach. Uzdrowiciel przedstawił się i zapytał o personalia, co skwitowała krótkim „yep”, a następnie przetransportował ją na kozetkę i przeniósł na oddział.

Dopiero tam zaczęła się właściwa procedura, której tak nie lubiła, a którą tak dobrze znała – ankieta.

- Wymiotowałam przed wejściem, ale mogło to być spowodowane aportacją na dużą odległość – przyznała. – Zero duszności, zero zawrotów głowy. A jeżeli głupotai jest chorobą, to tak, jestem chora – stwierdziła kąśliwie, biczując się w myślach za własny brak wyobraźni.
Powrót do góry Go down


Matthew Alexander
Matthew Alexander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : Blizny na nadgarstkach, pogodne spojrzenie, towarzystwo Euthymiusa oraz zapach wody kolońskiej.
Galeony : 688
  Liczba postów : 1311
https://www.czarodzieje.org/t16392-matthew-alexander#449540
https://www.czarodzieje.org/t16400-matthew-alexander#449655
https://www.czarodzieje.org/t16387-matthew-alexander
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySro Lis 04 2020, 18:09;

Wszystko zależy tak naprawdę od szeroko rozumowanego i pojmowanego szczęścia.
Nie bez powodu postanowił zająć się przypadkiem Brooks osobiście, przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia i tym samym zadając dość proste pytania. Pod jego kopułą czaszki pojawiały się kolejne, pozbawione większego sensu, aczkolwiek zasiewające ziarno narastającej i zapuszczającej korzenie niepewności. Nie bez powodu jego zielonkawe oczy przystanęły na dłużej na dziewczynie, która wcale nie wyglądała najlepiej, a obrażenia wizualnie wyglądały na okropne i z zakresu poważniejszych. Subtelnie, spokojnie pomógł przedostać się przedstawicielce Domu Kruka (o czym nie wiedział) na kozetkę i tym samym na oddział, zanim przeszedł do ogólnych procedur polegających na leczeniu. Otworzył również gablotkę celem uchwycenia Eliksiru Łagodzącego Ból, by tym samym przygotować go gdzieś obok, na stoliku, zanim rzucił Surrexposition, zauważając liczne, drobne pęknięcia kości, głównie w obrębie żeber. Możliwe, że dziewczyna nawet ich nie odczuwała.
Jeżeli głupota to choroba, to dotyczy ona wszystkich. Bez wyjątku. — dodał, uśmiechając się nieśmiało pod własnym nosem, by tym samym począć uzdrawianie pęknięć w obrębach tkanki kostnej za pomocą prostego Episkey. Jego ruchy były staranne oraz dokładne, zanim nie podał dziewczynie flakonika z poszczególnym wywarem. — To jest eliksir łagodzący ból. Powinien zmniejszyć doznania wynikające ze spotkania z trollami. — może rzucił półżartem, zanim ubrał okulary diagnostyczne i tym samym nie zaobserwował, po dłuższej obserwacji, żadnych pęknięć bądź uszkodzeń narządów, niemniej jednak przystał na tym jeszcze dodatkową chwilę, by tym samym być w stu procentach pewnym. No i brak ciąży. Wprawione w ruch Flumine Sanguinis potwierdziło go w tychże przekonaniach, udowadniając tym samym, że nie rozprzestrzenia się nigdzie żaden krwotok wewnętrzny. Nie pozostało nic innego, jak zająć się tym, co powierzchowne, dlatego nie bez powodu zaczął dziewczynę składać mniej lub bardziej zaawansowanymi zaklęciami uzdrawiającymi. W połączeniu z Eliksirem Czyszczącym Rany. — Dolina Godryka? — przypuszczał, choć nie wiedział tak naprawdę, aczkolwiek to właśnie w niej - po wielu doświadczeniach z tym powiązanych - był w stanie wywnioskować, że doszło do całego zdarzenia. Poza tym, teleportacja na dużą odległość na to wskazywała. Sam przecież, kiedy to odpieczętowywał artefakty z Dimitrim, wylądował z nim na bagnach, gdzie to, jak go pamięć nie myliła, zgubił tylko różdżkę. Ale przyjaciel otrzymał wpierdol życia.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySro Lis 04 2020, 22:46;

To nie było jej pierwsze rodeo. Co prawda do szpitala czy skrzydła szpitalnego trafiała najczęściej po zaliczeniu spektakularnej gleby z wysokości albo po oberwaniu tłuczkiem i spotkanie z trollami było pod tym względem całkowitą nowością, to pęknięcia, wstrząśnienia mózgu czy wszelkie inne urazy były dla niej czymś tak normalnym, jak dla kucharza oparzenia, a dla ginekologa trauma na całe życie.

- Dziękuję – skinęła głową, przejmując od mężczyzny eliksir i od razu go wypiła.

Lek, w połączeniu ze sprawnymi ruchami różdżki sprawił, że już nie miała ochoty palnąć sobie z bólu w łeb. Czuła jednak gdzieś podskórnie, że szybko się z tego nie wyliże i że nie wyjdzie po godzinie jak nowo narodzona. Pytanie brzmiało jak długo.

- Tak, Dolina. Piękne miejsce, tylko trolle kurwy nie są zbyt gościnne – przyznała, uśmiechając się lekko. - Chciałam zebrać składniki na eliksir, a skończyłam jako ktoś, kto sam eliksiru potrzebuje. Tak z ciekawości. Ile czasu będę musiała tu spędzić? Niedługo gram szkolny mecz w quidditcha i muszę jak najszybciej wrócić do treningów, bo Puszki grają ostatnio jak nie Puszki.
Powrót do góry Go down


Matthew Alexander
Matthew Alexander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : Blizny na nadgarstkach, pogodne spojrzenie, towarzystwo Euthymiusa oraz zapach wody kolońskiej.
Galeony : 688
  Liczba postów : 1311
https://www.czarodzieje.org/t16392-matthew-alexander#449540
https://www.czarodzieje.org/t16400-matthew-alexander#449655
https://www.czarodzieje.org/t16387-matthew-alexander
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyPią Lis 06 2020, 12:18;

Sam jakoś nieszczególnie był podatny na urazy podczas gry w Quidditcha, bo zwyczajnie nie latał na miotle. Uważał to za dziedzinę bardziej wyrafinowanych ludzi; on wolał leczyć skutki takich przedsięwzięć, nie zbaczając w tym wszystkim na samego siebie. Wiedział mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, po ostatnim składaniu jednej z dziewczyn, a nawet i bez jej potrzeby, że to jest sport wysoce podatny na urazy. Ciekawy, intrygujący, ale ostatecznie zbyt ryzykowny. Jak w sumie wszystko w tymże przerażającym, czarodziejskim świecie. W nim prędzej jakieś magiczne stworzenie zje czarodzieja, aniżeli tej dożyje spokojnej starości i umrze po prostu z wieku. Czy go to denerwowało? Niespecjalnie. Będąc wyjątkowo spokojną oraz dyplomatyczną jednostką, prędzej czuł powinność, by leczyć. Może chciałby zapobiegać, ale tak naprawdę nie mógł; wbrew wszelkim pozorom nie zawsze można uniknąć niebezpieczeństwa oraz tragedii.
Kiwnął w jej stronę również, rozumiejąc doskonale sytuację, w której dziewczyna się znalazła. Jakby nie było, ból jest czymś zależnym od samej odporności, którą można nabyć poprzez przyzwyczajenie. Sam reagował na niego dobrze, ale zapewne, będąc w podobnym stanie co Brooks, również chciałby ulżyć sobie w cierpieniu za pomocą eliksiru.
Piękne, ale dość niebezpieczne. — przyznał szczerze, bo ile razy to on nie był w Dolinie Godryka. Nawet w jednej z kapliczek otrzymał impotencję, na której mu to nie zależało i poczekał, aż efekt klątwy przeminie; dostanie przysłowiowej pięści w twarz jest tam zbyt prawdopodobne. Wolał unikać Doliny, a jego życie wśród mugoli mu wcale aż tak nie przeszkadzało. Poza tym, dom miał gdzieś na obrzeżach, z dala od reszty, w związku z czym mógł bez problemu hodować magiczne zwierzęta, jak i korzystać z urządzeń elektrycznych. Nie bez powodu zatem zajmował się obrażeniami dziewczyny; złamane i pęknięte kości zaleczał, a rany oczyszczał eliksirem, by następnie je zasklepić. Wiedział jednak, że na razie dziewczyna, dopóki Vulnera nie pozostanie na stałe zaaplikowana, ze względu na możliwość otworzenia się ran, będzie musiała pozostać na obserwacji. — Jaki eliksir? Jeżeli mogę oczywiście spytać. — lubił rozmawiać, choć miał z tym problemy. Wiedział jednak, iż prowadzenie konwersacji jest czymś dobrym, bo pozwala odciągnąć człowieka od natury kolejnych badań. — Szkolny? W jakiej drużynie? I dlaczego grają jak nie Puszki? — zapytawszy się łagodnie, składał Brooks powoli, aczkolwiek pewnie w jedną, logiczną całość. Na pytanie dotyczące długości pobytu w szpitalu, zmarszczył brwi. — Więc... co najmniej tydzień na obserwacji. Z oczywistych względów. Często po jakimś czasie wychodzi, że doszło do uszkodzenia czegokolwiek innego, mimo sprawdzania zaklęciami dosłownie każdej części ciała. Sprawa jest czysto formalna... Kiedy odbędzie się ten mecz? — spojrzał na nią łagodnie, kiedy to zaleczał tym razem rękę.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyPią Lis 06 2020, 12:57;

Z ulgą przyjęła to, że uzdrowiciel chciał z nią rozmawiać i zadawał pytania. Wizyta w szpitalu była na szarym końcu listy miejsc, które chciała odwiedzać, a wielokrotnie spotykała się z lekarzami, którzy traktowali ją jak ćwiczebny fantom, a nie drugiego człowieka. Podnieś nogę, opuść rękę, ile palców widzisz, proszę brać eliksir w mały dawkach trzy razy dziennie po każdym posiłku. I nara, już uciekali do kolejnego pacjenta, którego mogli potraktować w ten sam sposób. Z jednej strony rozumiała tę postawę i pewną znieczulicę wywołaną setkami makabrycznych obrazów wyrytych w pamięci, ale z drugiej strony ich pacjentami byli ludzie, a ci się bali, cierpieli i żyli w niepewności.

Kiedy kolejne zaklęcia łatały jej poharatane ciało, czuła nieprzyjemne szczypanie, którego nie mógł zwalczyć nawet wypity eliksir. Aż się bała myśleć, co by czuła, gdyby go nie wypiła.

- Wiggenowy – odpowiedziała w końcu. – Ostatnio często łapię jakieś drobne urazy czy kontuzje, a nie chcę za każdym razem lądować w szkolnym skrzydle szpitalnym.

Kiedy uzdrowiciel podjął temat szkolnego meczu, mimowolnie się uśmiechnęła. Co jak co, ale o sporcie mogła rozmawiać bez przerwy.

- Bo mają dużo mocniejszy skład niż w zeszłym roku. Doszedł im nowy obrońca, pałkarka zrobiła duże postępy i mają kilku zawodowych graczy w drużynie, tak więc będzie ciężko. Ale jestem dobrej myśli, o ile zagram.

Świetni zawodnicy w żółtej drużynie kazali stawiać ją w gronie faworytów w najbliższym spotkaniu, ale Brooks wiedziała, że quidditch to nie indywidualności, a drużyna. I jeżeli Puchoni chcieli wygrać, to musieli trenować i, przede wszystkim, stawić się na szkolnym boisku, a nie zajmować się własnymi sprawami.

Kiedy jednak usłyszała, że musi spędzić w szpitalu cały tydzień, od razu spochmurniała, a ciemne brwi złączyły się w jedną.

- Nie mogę spędzić tyle czasu w szpitalu. – Było to raczej stwierdzenie, a nie wyrzut w kierunku uzdrowiciela. – Mam mnóstwo lekcji i do tego treningi w lidze. Trenerka mnie zabije, jak zniknę na cały tydzień. Jest możliwość jakiegoś wypisania się na żądanie? Wezmę całą odpowiedzialność na siebie – zapytała, przyglądając się mu bacznie.
Powrót do góry Go down


Matthew Alexander
Matthew Alexander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : Blizny na nadgarstkach, pogodne spojrzenie, towarzystwo Euthymiusa oraz zapach wody kolońskiej.
Galeony : 688
  Liczba postów : 1311
https://www.czarodzieje.org/t16392-matthew-alexander#449540
https://www.czarodzieje.org/t16400-matthew-alexander#449655
https://www.czarodzieje.org/t16387-matthew-alexander
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyPon Lis 09 2020, 18:38;

Co prawda Matthew wykonywał te wszystkie czynności, ale gdzieś pod kopułą czaszki wiedział, że ma do czynienia z istotą ludzką, a nie fantomem, na którym to trenuje większość przyszłych uzdrowicieli. Nie bez powodu komfort psychiczny pacjenta począł stawiać na pierwszy miejscu, kiedy to wykonywał najprostsze badania, prosząc Julię na chwilę, by spojrzała w światełko, spoglądając na reakcję źrenic. Było dobrze. Żadnych dysfunkcji bądź nienaturalnych kształtów, dlatego mógł bez problemu zgasić światełko za pomocą wypowiedzianego pod nosem Nox i tym samym przejść do reszty badań. Wiedział, że z czasem następuje w tymże zawodzie znieczulica, ale chyba nie w jego przypadku, gdzie traktował większość z dokładniejszą precyzją i starannością niż pozostali. Może dlatego został pobity gdzieś dwa lata temu przez kumpli z pracy... kto wie. Na pewno stanowił słabsze ogniwo, znajdujące się w cieniu, mające na celu leczyć i pomagać skrycie, ale również stanowił pewnego rodzaju cichego strażnika, do którego można zawsze się zwrócić, gdy bohaterowie zyskają kolejne obrażenia.
To nie jego powieść.
Wiadomo, pewnie na Skrzydle Szpitalnym mają nawał roboty... — powiedział, wymruczał specyficznie pod nosem, przypominając sobie rozmowę z Williamsem na ten temat. Uczniów na SS było od groma, dlatego rozumiał jej postawę, poniekąd nawet dziękując za nieświadome zdejmowanie ciężaru z pleców Huxleya. Poza tym, dziewczyna jest studentką, w związku z czym jest również istotą w pełni odpowiedzialną za samą siebie. I chociaż sam bardzo często chował innych pod skrzydłami, które to wyrastały i okrywały swoimi piórami każdego, kto potrzebował pomocy, nie trzymał nikogo na siłę pod przysłowiowym kloszem.
Nie taki był.
Czyli szykuje się całkiem emocjonujący mecz. — stwierdziwszy, kończył powoli podstawowe czynności, zanim nie owinął bandażami bardziej poważnie skaleczonych miejsc, gdyby rany postanowiły się ponownie otworzyć, potraktowane wcześniej zaklęciem Vulnera. Wiedział, że Qudditch dla niektórych stanowi życie, ale on nie był do tego jakoś szczególnie przekonany... no, kibicował swoim, ale gdy zagrzewał ławkę jako obrońca, nie czuł się tam jakoś przesadnie użyteczny. Na kolejne słowa Krukonki spojrzał spokojnym wzrokiem zielonych obrączek źrenic, jakoby zastanawiając się nad tym, czy dziewczyna mówi poważnie, czy jednak nie. — Nawet ze zwolnieniem lekarskim? — podniósł brwi dość poważnie do góry, aczkolwiek nie zamierzał się z nią wykłócać, gdyż to była jej decyzja. — Jest taka możliwość... ale jestem zmuszony poinformować panią o możliwych skutkach takiej decyzji, nawet jeżeli miałoby to być długie i żmudne. — mruknął, być może niezadowolony, ale tak naprawdę dziewczyna nie wiedziała, czy to było typowe zrzędzenie, czy jednak po prostu mowa formalna.
Wszystkim się śpieszy, ale w zaświaty jakoś szczególnie.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyWto Lis 10 2020, 09:58;

Pokiwała głową na słowa o nawale roboty w Skrzydle Szpitalnym. Matthew miał rację. Właściwie, to była przekonana, że w SS pracują ciężej niż w Mungu. Raz, że pracowników było mniej, młodzież była bardziej kontuzjogenna (przynajmniej w teorii) od dorosłych, a do tego w zamku pełno było niebezpiecznych miejsc – od Zakazanego Lasu, przez Bijącą Wierzbę, jeziorze kończąc. No i jeszcze nie tak dawno mierzyli się z inwazją chochlików i niuchaczy, po której wielu uczniów miało szramy nie tylko na ciele, ale i na psychice.

- Nie wiem, czy lubi Pan quidditcha, ale zapraszam. Poziom powinien być wysoki. A Pan w jakim domu się uczył? – zapytała z uśmiechem.

Na jej ciele pojawiały się kolejne bandaże, mające chronić dopiero co zasklepione urazy. W takich chwilach cieszyła się, że jest w magicznym szpitalu, nie mugolskim. Sprawne dłonie medyka wyleczyły w kilka minut urazy, które w normalnych warunkach goiłyby się długimi tygodniami.
Nie przejęła się kompletnie uniesionymi brwiami mężczyzny. Takich reakcji widziała w swoim życiu mnóstwo i może były one uzasadnione, w końcu to Matthew znał się najlepiej na swojej pracy i wiedział, że niedoleczony uraz może doprowadzić do kolejnego, groźniejszego. Nie mogła jednak pozwolić, żeby kilka bruzd czy krwiaków stanęło jej na przeszkodzie. Zwłaszcza że quidditch był nie tylko jej hobby, ale i pasją oraz pracą, za którą ktoś jej płacił. A ona miała plany wynieść się wkrótce ze szkoły i kupić sobie jakiś spokojny dom czy też mieszkanie. Najlepiej w mugolskiej dzielnicy jak najdalej od trolli, wkurzonych drzew i latających kamikadze. No i nie oszukujmy się. W mugolskiej dzielnicy będzie mogła mieć telewizję, internet i swoją kolekcję winyli!

- Nie wiem, czy jest konieczność informowania mnie o powikłaniach – przyznała szczerze. – Wiem, że to nie jest mądre, ale dam sobie radę. A jak nie, to znów Pana odwiedzę i będziemy mogli sobie porozmawiać nieco dłużej. Zwłaszcza że jest Pan wyjątkowo wdzięcznym rozmówcą – uśmiechnęła się do niego ciepło. Spieszyło jej się, może nie do aniołków, ale nie chciała spędzić w Mungu więcej czasu, niż było to konieczne.
Powrót do góry Go down


Matthew Alexander
Matthew Alexander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 42
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : Blizny na nadgarstkach, pogodne spojrzenie, towarzystwo Euthymiusa oraz zapach wody kolońskiej.
Galeony : 688
  Liczba postów : 1311
https://www.czarodzieje.org/t16392-matthew-alexander#449540
https://www.czarodzieje.org/t16400-matthew-alexander#449655
https://www.czarodzieje.org/t16387-matthew-alexander
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyWto Lis 10 2020, 22:19;

Może nie pracował w Hogwarcie, ale był niemal w stu procentach pewien, że pierwszoroczniaki po zajęciach miotlarskich w większości idą właśnie do Skrzydła Szpitalnego, lekcje ONMS, mimo pewnego rodzaju przepisów skupiają się głównie na obcowaniu ze zwierzętami, które, działając pod wpływem instynktu, mogą zrobić krzywdę, a takie warzenie eliksirów, które mogą wybuchnąć... no cóż. Dla młodych czarodziejów jest to czas nie tylko nauki i zdobywania wspomnień, lecz także czas, gdzie wychodzą spod bezpiecznego klosza i tym samym stają do boju z przeciwnościami losu. Nie bez powodu; ciche, nieme spojrzenie w karty przeszłości, które rozkładał pod kopułą czaszki, muskając opuszkami palców talię, pokazywały, jak wiele prostych sytuacji może zamienić się w złożone. Magiczne zakłócenia. Wyprawy w celu znalezienia artefaktów. Próba ich odpieczętowania. Sam brał w tym przecież udział; nawet jeżeli wszystko może iść dobrze, nawet jeżeli człowiek będzie czuł się szczęśliwy, tak naprawdę los może spróbować zaburzyć spokój w świątyni i tym samym przyczynić się do upadku.
Nadal przed oczami miał widok potomka Fairwynów, który, pod wpływem Imperiusa, odcinał sobie palce. Jeden po drugim.
Na pewno lubię oglądać. — uśmiechnął się nieśmiało pod nosem, kiedy to bawił się w zaklęcia, zanim nie podał wyciągniętego wcześniej eliksiru dziewczynie. Oczywiście, zanim do tego doszło, nie zastanawiał się nad tym, czy kłamać pod względem własnej przynależności, bo mimo "nijakości", z jaką jest kojarzony Hufflepuff, tak naprawdę składa się z jednostek, które działają w cieniu pozostałych. Gryfoni zazwyczaj odznaczają się odwagą, Ravenclaw przepada za zagłębianiem swojej wiedzy, Ślizgoni podążają przy pomocy drzemiącej w nich ambicji, a Puchoni... Puchoni są po prostu takimi, jakimi zostali stworzeni. Przynajmniej w większości przypadków. — Hufflepuff. — odpowiedział prosto, kiedy to podał dziewczynie wywar. Jego ruchy były odpowiednio wyznaczone, a sam nie był natarczywy, prędzej, w przeciwieństwie do innych uzdrowicieli, troskliwy. W charakterystycznej fiolce, nawet po napisie Julia mogła rozpoznać, z czym tak naprawdę ma do czynienia. — Szkiele-Wzro. Doszło do nieznacznych pęknięć żeber, eliksir pomoże je zregenerować. — powiedział, szykując na wszelką ewentualność wodę, gdyż wiedział, jak ohydna potrafi być ta substancja. I o ile nie mógł z tym nic zrobić, o tyle nie chciał tak naprawdę, by dziewczyna pozostała w sytuacji bez wyjścia.
Rozumiał ją poniekąd, ale też, kiedy to zakładał bandaże, wiedział doskonale, że własnego organizmu nikt nie oszuka. Można zacisnąć zęby i brnąć dalej, ale prędzej czy później ciało odwdzięczy się z nawiązką, nawet leczone licznymi zaklęciami. Odpoczynek to jedna z tych bardziej zalecanych rzeczy; nawet jeżeli wydaje się być czymś statycznym, pozbawionym logiki, to jednak dzięki niemu struktury nie są poddawane licznym obciążeniom. Kultura ciągłej pracy i uważania, że nawet uszkodzenie ciała nie może usprawiedliwić nieobecności, wydawała się być czymś kompletnie absurdalnym.
Ale ją rozumiał.
To sprawa formalno-prawna. — zapewnił ją, w związku z czym nie mogła tego uniknąć. Coś, co było zapisane w prawie, nie mogło zostać tak łatwo uniknione, tym bardziej że w przypadku pogorszenia jej stanu, odpowiadałby całkowicie nie tylko własnym zawodem, pieniędzmi i prestiżem, a bardziej sumieniem. Wziął głębszy wdech, ale niezauważalnie, zachowując należyty spokój. Osobiście wolałby, by dziewczyna pozostała na ciut dłużej niż pół godziny leczenia. — To co powie pani na pozostanie na obserwacji przez dwa, góra trzy dni, a potem wypuszczenie na żądanie? Jeżeli miałoby się coś zdarzyć wcześniej, aby od razu zainterweniować? — zaproponował ze szczerym uśmiechem na twarzy, skupiając się w pełni już na tym, czy aby nic nie pozostało; żaden krwotok wewnętrzny, nic. Mógł odetchnąć z ulgą; chociaż wolałby, żeby dziewczyna nie śmignęła do domu od razu, jak została uleczona. Chociaż te dwa dni...
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyCzw Lis 12 2020, 11:05;

Hufflepuff? No tak. W świecie magimedyków przesiąkniętym znieczulicą i obojętnością, Ci normalni, którzy zachowali w sobie resztki empatii, musieli być z domu Helgi. I szczerze mówiąc, powinno być ich więcej.
- W takim razie ma pan powód, żeby przyjść na mecz. Gra Pańska drużyna – uśmiechnęła się promiennie, choć uśmiech ten szybko zastąpił grymas, kiedy tylko w jej ustach znalazł się Szkiele-Wzro.

- Słodki Jezu – wykrzywiła się, a usta wypełniła jej ślina. Z wdzięcznością sięgnęła po wodę, bojąc się, że zawartość jej żołądka wyląduje zaraz na posadzce. Do pewnych smaków nie sposób było przywyknąć, a na tej zaszczytnej liście znajdowało się zaskakująco wiele eliksirów leczniczych. Zupełnie jakby magimedycy mieli zamiar zniechęcać do robienia głupot, wiążąc konkretne urazy z ohydnym smakiem, o którym nie sposób zapomnieć. – Ugh, dziękuję – dodała, wstrząsając mimowolnie głową, jak pies po wyjściu z wody.

Kiedy Matthew zaproponował jej skrócony pobyt, chciała zaoponować. Miała zamiar wstać i aportować się do Hogsmeade, a potem wrócić o szkoły. Bywała nierozsądna, ale z pewnością nie była głupia. Zdawała sobie sprawę, że te 2-3 dni, to i tak za mało, ale wracanie dziś do szkoły i trenowanie w kilka godzin po wypiciu eliksiru regenerującego pęknięte żebra? To nie była głupota. To był skrajny debilizm.

- Jak sobie odpocznę przez dwa dni, to świat się nie skończy, prawda? Cóż, w takim razie muszę wysłać kilka listów – powiedziała, oddając lekarzowi szklankę po wodzie.

W sumie wizja spędzenia dwóch nocy poza szkołą nie wydawała się tak tragiczna. W końcu się wyśpi jak trzeba i przeczyta coś innego niż kolejne księgi z zaklęć czy eliksirów.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyPon Gru 14 2020, 13:03;

To miał być zwykły, podobny do wszystkich innych poranek, kiedy zeszła z wieży na śniadanie do Wielkiej Sali, głodna jak wilk i niewyspana, bo do późna czytała najnowszą powieść swojej ulubionej autorki. Dopóki przed jej nosem nie wylądowała czarna sowa z pięknie ozdobioną paczką, nie podejrzewała niczego złego. Ba! Nawet myślała, że to pierwszy, przedświąteczny prezent. Dopóki nie uchyliła wieczka... Nie spodziewała się zupełnie, że wydarzenia z tego dnia, mogą mieć wpływ na jej obecny stan, który wymagał niestety ale hospitalizacji. Owszem, od razu po ataku skorpiona, który znajdował się w środku jej "prezentu" nie zauważyła żadnych niepokojących sygnałów, mówiących o tym, że coś mogło być nie tak. Nawet nie wiedziała co stało się ze stworzeniem, po tym jak ją użądlił. Jednak już wieczorem zauważyła niepokojące zmiany skórne na karku, z którymi zgłosiła się na drugi dzień do skrzydła szpitalnego. Tylko wtedy ran było już więcej i przypominały te odleżynowe. Dowiedziała się, że to coś na kształt klątwy Serkana i ostatecznie została przeniesiona ze swoimi objawami do Munga.
Była dosłownie przerażona tym co działo się z jej ciałem. Najpierw pojawiały się w jego różnych częściach rany, które z czasem powiększały się i pogłębiały (choć nie doznała w tych miejscach żadnego urazu), a potem przekształcały się w swoistą martwicę. Widok był paskudny, a im więcej tego było, tym większy ból temu towarzyszył. Starała się nie myśleć o tym, że przez jad magicznego stworzenia powoli rozkłada się cała, słuchając zapewnień uzdrowicieli, którzy twierdzili, że da się opanować toksynę i zakażenia, które spowodowała, jednak to będzie wymagać czasu i cierpliwości. Niestety nawet w świecie czarodziejów nie można było niektórych chorób załatwić za pomocą jednego zaklęcia czy eliksiru.
Codziennie personel kliniki zajmował się jej ranami, stosując eliksir Czyszczący Rany, a także otrzymywała surowicę, która miała pomóc w pozbyciu się szkodliwej substancji, która rozprzestrzeniła się w jej organizmie po użądleniu skorpiona. Do teraz nie była w stanie zrozumieć dlaczego otrzymała taki pakunek, jednak wiele mógł wyjaśnić wyjec, załączony do niego. Pamiętała tylko, że zniekształcony głos mówił coś o tym, że jest ignorantką, bo nie opowiedziała się po żadnej ze stron. Tak myślała, że to może mieć podłoże polityczne, jednak nie spodziewała się zupełnie, że fanatycy poszczególnych partii dopuszczą się ataku na kogoś, aby poniekąd wywrzeć na nim presję, związaną z wyborem właściwej strony. A ona jeszcze ostatnio mówiła Arli, że nie chce się mieszać w to wszystko, bo nie jest w stanie jeszcze zdecydować racjonalnie, zwyczajnie plując na to wszystko co się dzieje, bo uważała, że to ludzie sami sobie stwarzają problemy. I tak było. Społeczeństwo dzieląc się, tak jak w tej chwili, podkładało jeden drugiemu kłody, nie zważając na to jakie szkody wyrządzają i jakie mogą być tego konsekwencje. Powstawał przez to coraz to większy harmider, jedna strona była jeszcze bardziej nakręcona na drugą, i odwrotnie. To prowadziło donikąd, tylko podsycało nienawiść.
Jej pobyt w szpitalu w Londynie, szacował się na około dwa tygodnie, a ją samą martwiła liczba nowych ran, które powstawały z każdym kolejnym dniem, choć było ich zdecydowanie mniej niż na początku. Wiedziała, że magilekarze próbują opanować sytuację najlepiej jak potrafią, jednak nie podobało jej się to, że stare rany pozostawiały blizny (chociaż to było normalne w przypadku tej klątwy). Nigdy jakoś specjalnie nie przejmowała się skazami na swoim ciele. Miała ich pare, a ostatnie widniały na jej nadgarstkach, jako pamiątki po zdejmowaniu klątwy Lodowego Języka. Jednak te były dużo większe i liczniejsze. I zapowiadało się, że na tym się jeszcze nie skończy...

//zt
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyNie Kwi 25 2021, 20:46;

Pierwsze wydobył się z końca jego różdżki patronus - stanął na własnych czterech, silnych łapach, by tym samym przekazać wcześniej zakodowaną wiadomość. Biło od niego charakterystyczne, widoczne po skierowaniu w jego kierunku dłoni, ciepło. Mimo tego, co się dzieje ostatnio w życiu, Lowell wychodził na prostą. Udowadniał to w szczególności po tym, jak utracił prawa studenta i starał się jakoś zrehabilitować. Im więcej spotykał się z psychologiem, tym bardziej zauważał, jakie wcześniej błędy popełniał, a ciągła pogoń za wszystkim wniosła tak naprawdę nic.
Tkwił we wbitym źle znakiem, jakoby piętnem własnych poczynań i przeszłości, która to pozostawała bezlitosna, aczkolwiek po odpowiednich rozmowach udawało mu się z nią poradzić nie w "jakiś" sposób. W konkretny. Co prawda nie musiał brać leków, aczkolwiek terapia szła w najlepsze, a od jakiegoś czasu nie miał problemu z wyczarowaniem patronusa. Poczuwał się do tej dziwnej nadziei święcącej w głębi jego własnej duszy. Chciał być światłem, które to przyciągnie może nie wszystkich, ale przede wszystkim tych, na których mu zależy. Zauważał to, że emocje, od których to się odcinał, potrzebne są w celu prawidłowego funkcjonowania. Oklumencja pozwalała mu w wielu sytuacjach zachować trzeźwość umysłu, aczkolwiek nie pomagała w utrzymaniu jakichkolwiek bliższych relacji. Zaczął to zauważać. Inaczej funkcjonować. Nokturn był pewnego rodzaju przepustką do lepszego życia, kosztem jednak tego, co miało miejsce - utraty tej idealnej kontroli nad prawą ręką, którą nadal nie mógł pisać w idealny sposób. I mimo że nie chciał się obwiniać... utratą pamięci Ślizgona.
Obróciwszy się na łapach, po chwili świetlisty strażnik przeniknął do odmętów świadomości. Stał się czymś w rodzaju pewności, że to, co chciał przekazać, na pewno dotrze do odbiorcy. I po jakimś czasie otrzymał wiadomość zwrotną, która przyczyniła się do dziwnego uczucia zadławienia; nie okazywał tego. Początkowo został potraktowany niczym wróg, który chce jeszcze tylko dojebać, ale najwidoczniej postawienie kawy na ławę umożliwiło wydobycie z Zepha czegoś więcej niż tylko i wyłącznie dziwnej agresji. Czuł tę toksyczność, jakoby spowalniającą i odpychającą. Starał się zażegnać tę chmurę i tym samym sprawdzić, co tak naprawdę miało miejsce.
Bo mimo że z Wierenem nie miał aż nadto do czynienia, to właśnie on zainteresował się Lowellem, kiedy ten nie odzywał się przez dłuższą dozę czasu i nie był widziany w szkole. Poczuwał się do tego, dowiadując się, iż informacje z Proroka Codzinnego dotyczą także Gryfona.
Udał się zatem do Świętego Munga, doskonale pamiętając to miejsce od momentu, od kiedy to właśnie tam ma do czynienia z terapią, przez którą przeprowadza go psycholog. Zresztą, pracował tutaj jako sprzątacz, więc pamiętał rozkład pomieszczeń. No i, jakby nie było, rozmawiał wyjątkowo często z Maximilianem, odwiedzając go na oddziale specjalistycznej opieki. Ciche westchnięcie, kiedy to charakterystyczny trzask teleportacji przedostał się w powietrze, rozbijając trzymaną w budynku ciszę na małe kawałeczki, wydobyło się spomiędzy jego ust. Nie zemdliło go. Akurat znajdował się w domu, więc nie było aż tak daleko do szpitala, w związku z czym był w stanie udać się na oddział urazów magizoologicznych. Na pewno łatwiej byłoby się tam dostać w mundurku, ale nie pomyślał o tym, żeby wziąć go z mieszkania, w związku z czym trochę minęło, zanim był w stanie przedostać się na salę, zastanawiając się, gdzie dokładnie musi leżeć Gryfon.

Powrót do góry Go down


Taffy Strange
Taffy Strange

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 1,88m
Galeony : -97
  Liczba postów : 78
https://www.czarodzieje.org/t20636-dafydd-taffy-strange#653666
https://www.czarodzieje.org/t20643-poczta-taffiego#653826
https://www.czarodzieje.org/t20637-dafydd-taffy-strange#653679
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptyCzw Sie 19 2021, 21:39;

Z początku wydawało mu się, że pozostał nadal pod domem Potterów, a jego los został już dawno przesądzony. Zaraz połączy się z aniołkami i będzie leżał do góry swoim bożym żądłem ku górze, wsadzając sobie raz po raz winogronko do ust i głaszcząc po główce lwa. W sumie taką wizję mu kiedyś pokazywali Jehowcy jak podbili do jego domu, kiedy akurat starych nie było. To była długa i dość interesująca rozmowa zakończona "nie". Zastanawiało go w sumie czasem po tylu latach czy w świecie czarodziejów byli jacyś odpowiednicy Jehowców. No wiecie, podbijali do drzwi jakiegoś czarodzieja i czekali czy nie rąbną ich Drętwotą za otwarciem drzwi, zanim powiedzą "Witam, czy słyszał pan o naszym Panie i Zbawcy, Dumbledorze" czy innym bardzo znanym, prawie, ze boskim bycie. Wiedział, że oni tak potrafili. Ale takiej alternatywy w świecie magii, o dziwo, więc nie miał okazji tego sprawdzić. Także wracając do rzeczywistości. Był w dupie.
Sami magomedycy nie byli do końca pewni czy siniaki na jego ciele były efektem tego co się wydarzyło podczas starcia i ataku węża. Prawda jednak była inna. Strange już parę spotkań na ulicy Śmiertelnego Nokturna miał oberwał tam za wtrącanie swojego nosa tam gdzie nie trzeba i ostatecznie... No kurwa nie udało mu się uciec na czas. Temu widzieli w wielu miejscach siniaki, a na jego twarzy w niektórych miejscach rany pokryte już strupami. Najgorsze zdecydowanie było jednak to co działo się na jego brzuchu. Ślad po długich, wężowych zębach. Tak, jakby ktoś wbijał mu coś do wątroby i chciał wyssać, taki to był gruby ślad. Całe szczęście, że ktoś go w porę zauważył, bo Lucyfera spotkałby już tuż tuż za rogiem. A tak... Mógł się teraz wygodnie rozkoszować na wygodnym, szpitalnym łóżku.
Ciekawe w sumie czy Ritcher dostała jego ostatni list i wiedziała gdzie ma przyjść. Ale w sumie... Nawet jeśli nie przyjdzie to nie będzie miał jej tego za złe. W końcu... Mieli ciekawe okoliczności poznania się. Póki co jednak jego ręce zajęte były kreśleniem czegoś na kawałku kartki. Z nudów rysował po prostu wszystko co tu się znalazło. Przez chwilę nawet myślał, żeby zawrzeć całe pomieszczenie, ale zgniótł kartkę i wrzucił ją do szuflady. Teraz zaczął po prostu rysować ją. Z nudów.

@Lucia S. Ritcher
Powrót do góry Go down


Lucia S. Ritcher
Lucia S. Ritcher

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : piegi
Galeony : 28
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t17072-lucia-s-ritcher
https://www.czarodzieje.org/t17074-little-devil#476651
https://www.czarodzieje.org/t17073-lucia-s-ritcher
Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8




Gracz




Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 EmptySob Sie 21 2021, 13:26;

Ostatni list otworzyła dopiero w momencie, w którym suszyła włosy. Sowa niemal wplątała się w blond pukle, a tego bardzo byśmy nie chcieli. Zaczesała włosy do tyłu, a te miękko opadły ma plecy. Merlinie, powinna je ściąć, potrafiły przeszkadzać w najmniej odpowiednim momencie. Wstała z krzesła i podeszła do szafy, czytając po drodze wiadomość. Okey, przyjęte. 
Miała na dzisiaj jeszcze inne plany, ale nie widziała przeszkód, dla których miałaby nie odwiedzić Taffiego. Jego jakże cudowna osobowość nie była jedynym powodem, dla którego się zdecydowała. Była zaintrygowana wypadkiem, a w szczególności tym wężem, który go tam wysłał. Dlatego wcisnęła się w kieckę, która miała zadowolić wszystkich zainteresowanych, a najbardziej ją. Oparła dłonie na biodrach i wygładziła marszczony materiał czarnej sukienki. 
Poprawiając naszyjnik na szyi, była zdecydowanie zadowolona z wyniku swojej pracy. Niezbyt wyczerpującej, ale jednak poświęciła się dla dobra ogółu. Chwyciła różdżkę i wyszła z mieszkania, kierując się do przydomowej knajpki. Żywiła się tam od kilku miesięcy i nie znała nikogo, kto potrafiłby zadowolić ją na tyle sposobów. To chyba było określenie "dobre żarcie". Odbierając swoje zamówienie, ruszyła do alejki, aby się teleportować pod Munga. 
Po kilku minutach rejestrowała się w recepcji i ruszyła w wyznaczonym przez jakąś kobietę kierunku. Szczerze nienawidziła takich miejsc, z tylko sobie znanych powodów. Nie zamierzała jednak rozwodzić się nad tym tematem, akurat, teraz kiedy już faktycznie tutaj była. Nie było sensu. Weszła do sali, uśmiechając się od ucha do ucha, wzrokiem szukając znajomej twarzy. Nie wszystkie łóżka były zajęte, niektóre odgradzały jasne kotary. Ugh. I wtedy zauważyła Taffiego, a jej uśmiech rozszerzył się jeszcze bardziej, o ile było to możliwe. Podeszła do łóżka i bezceremonialne dała mu całusa w czoło. Przynajmniej ono wyglądało na tyle bezpiecznie, że nie zrobi mu tym krzywdy. Podeszła do jednej z przesuwanych kotar i pomachała do pacjentów, którzy akurat spoglądali w ich stronę. Posłała im również perskie oczko, a wtedy przesunęła kotary.
Usiadła na krześle, przesuwając je do łóżka, na którego krawędzi postawiła torbę ze smakołykami.-Czyż nie jestem cudowna?-Uniosła delikatnie brwi, czekając na słowa aprobaty. Nie były konieczne, bo doskonale wiedziała, że wyglądała i świetnie i świetna z niej była koleżanka.

@Taffy Strange
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Urazy Magizoologiczne - Page 6 QzgSDG8








Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty


PisanieUrazy Magizoologiczne - Page 6 Empty Re: Urazy Magizoologiczne  Urazy Magizoologiczne - Page 6 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Urazy Magizoologiczne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 9Strona 6 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Urazy Magizoologiczne - Page 6 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
szpital sw.munga
 :: 
Pietro 1
-