Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Niesamowicie dobrze ukryty bunkier

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
AutorWiadomość


Cedric C. Bennett
Cedric C. Bennett

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 490
  Liczba postów : 486
http://czarodzieje.org/t5248-cedric-casper-bennett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5250-sowka-cedrika
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty14/8/2013, 19:43;

First topic message reminder :



Bunkier znajduje się gdzieś na obrzeżach Hogsmeade, jest ukryty bardzo, ale to bardzo dobrze! Niewielu zna jego położenie, wśród porastających go krzewów i drzew jest trudny do zauważenia. Jeśli uważnie słuchałeś na historii magii, będziesz wiedział, że bunkier prawdopodobnie pochodzi z czasów wojny z goblinami - w takiej i w podobnych kryjówkach, czarodzieje często znajdywali schronienie.


UWAGA:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 954
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty7/2/2024, 21:38;

   Nie miał pojęcia, co oznaczało jej “nie”, ale też się nad nim nie zastanawiał.  Za dużo różnych wątków było poruszonych w międzyczasie, na które Fire nie reagowała w odpowiednim momencie – przegapiła swoją okazję, więc kącik ust tylko drgnął mu niepokornie – ”nie”, mogło znaczyć cokolwiek i przyjął to jako “nic”. Reakcje jej ciała mu schlebiały, nawet jeśli niektórych nie mógł widzieć, na inne pozostał obojętny, to przynajmniej ta część z nich, która trafiała do jego świadomości, wypełniała go samozadowoleniem. W jego przypadku to stanowiło podstawę dobrego humoru, jedyną, jaka faktycznie może go w odpowiedni nastrój wprawić. Czy nie było tego widać w sposobie, w jaki zmienił się jego ton, ale także treść jego słów? Komentarze jakie rzucał, nie były niezbędne, żeby utrzymać ją w ryzach swojego uroku, ale dodawały wrażeń w tej wymianie zdań, podnosiły adrenalinę i buzowały krew szybciej w żyłach.
   Był pewien, chciał być pewien, że nie napierał na jej myśli, że po prostu wyzwalał w niej jej wewnętrzne instynkty, którym ona na co dzień nie pozwalała wyjść na powierzchnię. Mogła się oszukiwać, że bez jego wpływu nie patrzyłaby na niego w ten sposób, w jaki patrzyła w tej chwili, ale czy byłoby to prawdą? Tylko Casey mógł jej powiedzieć, w którym dokładnie momencie narzucił na nią czar, a w którym go zdjął, i musiała wierzyć mu na słowo – bo nie miała innego wyboru. Z kolei pół-wil nie należał do najbardziej wiarygodnych osób, mówił dokładnie to, co było korzystne tylko dla niego, a czasem nie mówił nic, kiedy nie miał na to ochoty. Tak jak teraz, kiedy po prostu cieszył oko tym, co widzi. W końcu kurtka opuściła jej ramiona, a on zdał sobie sprawę, jak rzadko Fire obnażała skórę w jego obecności, dlatego przeciągnął spojrzeniem po jej chudych ramionach, nieco wysuniętych kościach obojczykowych i musiała widzieć, jak wraca od nich spojrzeniem do jej oczu. Oka. Jednego. Kiedyś jeszcze miał spytać, co stało się z drugim i dlaczego nie sprawiła sobie magicznej protezy. Albo niemagicznej. Nieważne jakiej, jakiejkolwiek, która nie będzie mu zasłaniała części jej twarzy, a czarna opaska oplatająca oko nachodziła na kość policzkową i to naprawdę go w tym momencie frustrowało.
   — Co to było, iskierko? – spytał niejasno.
   Była to niespójność. Fire jaką znał, z Fire jaka pokazała mu się teraz, wyłapał tę drobną zmianę. Wcześniej przelotny rumieniec na jej twarzy, a teraz dłoń bardzo łagodnie chwytającą łokieć. Nie trwało to długo, nie rzucało się w oczy, ale mając w pamięci twardy, niezbity obraz Blaithin O. Dear, Casey zauważył tą różnicę. Nie czerpał w niej jednak tryumfu, chociaż łechtało to jego ego, zamiast tego, bylo to usatysfakcjonowanie, rozleniwienie i chwilowe rozluźnienie. Rozluźniony Casey miał w sobie mniej przemocy, mniej agresji wyrywającej się do świata. Miał w sobie niepokorność i zadziorę, ale nie gniew. Ten zamieniał w sobie nieokiełznaną namiętność. Tylko, że Fire zawsze zarzekała się, że nie chce go namiętnego.
   — Tak? — nie uwierzył jej, ale miał ku temu powód. Zbliżył się do niej jeszcze bardziej, a wydawało się to już niemożliwe, ale było. Wymagało tylko uniesienia jej ponad ziemię i usadzenia na stoliku przed sobą, żeby zmniejszyć różnicę wzrostu między nimi. Zrobił to tak szybko i na tyle przyzwoicie na ile w obecnej sytuacji było to możliwe – czyli wątpliwie, bo jego ruchy pozostały powolne, a uścisk palców pewny, kiedy zaciskał je na jej biodrach. W każdej chwili mógł się jednak odsunąć.
   — Mylisz się. Od jakiejś chwili nie używam sugestii. Zdziwiona?
   Pytanie powinno brzmieć – uwierzysz? Jeśli kłamał – był w tym naprawdę świetny, bo nie dało się dostrzec ani odrobiny zwątpienia czy faktycznej nuty łgania w jego tonie.
   — Nie jestem. Dalej uważasz, że jesteś lepsza pod każdym względem?
   Odbił pytanie.

@Blaithin 'Fire' A. Dear
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty13/2/2024, 17:49;

Połapanie się w sytuacji znacząco przerastało możliwości rudowłosej. Serce mówiło jedno, ciało drugie, umysł dokładał trzecie, a wszystkie aktualnie kotłowały się ze sobą w żarliwej walce i od czasu do czasu któreś uzyskiwało przewagę, aby sekundę później ją utracić. Głównie ciało, bo to na nie wywierał nieziemski wpływ półwil. Zachowania dziewczyny były naznaczone chaosem, sprzecznościami, bo w oczywisty sposób pragnęła teraz O'Malleya, a jednocześnie gdzieś w głębi duszy krzyczała, że absolutnie nie. Widziała w nim po prostu kogoś, kogo przyszpiliłaby do ściany i przylgnęła całym ciałem, kompletnie zapominając o mocnej niechęci do dotyku.
Wydawało się, że na przemian ma ochotę go całować, jak i uderzyć z pięści w nos.
Szczególnie drażniące dla Fire było przesuwanie wzroku po odkrytych ramionach. Z intensywnością, jakby się przewiercał przez jej mięśnie i kości. Górował nad Szkotką i zamykał szczelnie w wytatuowanych ramionach, co tak naprawdę peszyło Blaithin i wprawiało jej puls w rwany galop. Casey w życiu nie miał Fire na taką wyłączność, a ona niezwykle rzadko sypiała z ludźmi. Zbyt rzadko akceptowała czyjś dotyk na własnej skórze, zbyt rzadko czuła potrzebę, zbyt rzadko odnajdywała kogoś na tyle interesującego, aby nie obrzucić go pogardą oraz wrogością. Zbyt rzadko się nie bała. Może gdyby ich znajomość podążyła bardziej zmysłowym torem, może gdyby kiedyś przekuli denerwowanie się w seksualną frustrację to wcale nie potrzebowałaby magicznego mącenia w głowie, aby się w pewnym momencie na niego rzucić.
Wyczuła, że spogląda na czarną opaskę i to wywołało jeszcze większy impuls niepewności. Blaithin czuła się najlepiej, gdy ludzie kompletnie nie zwracali uwagi na jej kalectwo. Jakby go wcale nie było, jakby patrzyła na nich parą oczu. Komentarze, złośliwe czy nie, wywoływały dyskomfort, przypominały, że jest w gruncie rzeczy niepełna oraz wybrakowana. Musiała dla niego być niczym brzydkie kaczątko, chociaż jego też los bardzo doświadczył. Tylko czy Casey przyjął to do wiadomości, że sam nie jest perfekcyjny?
- Nic - odpowiedziała już hardo, zdecydowanie zbyt hardo, aby wybrzmiało to naturalnie. Mimo to zwalczyła emocje, zepchnęła je w głąb siebie, aby Casey nie miał szans więcej zauważyć. Ta "iskierka" spodobała się Fire, chociaż równie dobre mogłoby być kochanie, słoneczko, skarbie, dziewczynko... Właściwie wszystko byłoby świetne. Liczyło się to, że poświęcał jej tyle uwagi.
Pozwoliła się unieść na stolik, a nawet przywrzeć do niej ciaśniej, gdy instynktownie oplotła udami biodra mężczyzny. W tym momencie to mógłby ją dowolnie w tym bunkrze obracać i ustawiać. Tak potężna była siła woli kogoś z krwią wili.
- Casey... - mruknęła, ale zmarszczyła brwi, gdy powiedział, że nie używa uroku. Nie? Niemożliwe przecież. Blaithin nie ulegała nikomu, nawet jeśli jej się dana osoba naprawdę podobała i pragnęła spędzić z nią wyjątkowo nieprzyzwoite chwile to nie ulegała. Nie było tak z Mefisto, nie było tak z Casprem i nie było tak z Antonio. Dlatego syknęła - Kłamiesz.
Twarz O'Malleya była nieprzenikniona. Nic z niej nie potrafiła wyczytać, ale była pewna, że to znowu jakieś szalone manipulacje, to kontynuacja grania jej na emocjach. W Fire zapłonął gniew, a może raczej przestał być tłumiony i wreszcie poczuła, jak bardzo się wścieka od kilkunastu minut. Tak, że aż musiała wziąć długi, powolny wdech.
- Tak. Ja przy Tobie jestem jakąś ostoją moralności i szacunku do drugiego człowieka. - warknęła, łapiąc za kołnierz koszuli Caseya. Zacisnęła na materiale swoje dłonie silnie, mając ochotę go poszarpać, ale uświadomiła sobie, że to za wiele nie da. Była drobna, mała, słaba. Bez różdżki. Pewnie by się tylko zaśmiał z takiej próby.
- Cudowna zagrywka. Dobrze Ci się bawić cudzymi emocjami? - ciągnęła. O dziwo, nadal miała ochotę zbliżyć swoje usta do tych jego, ale po to, aby po intensywnym pocałunku przegryźć mu wargę i wywołać krwotok.

@Casey O'Malley
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 954
  Liczba postów : 198
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty15/2/2024, 18:23;

Oczywiście, że mącił jej w głowie, oczywiście, że nie przyznawał się kiedy kłamał, kiedy mówił prawdę. Pozostawił jej szerokie pole do popisu, żeby sama się w tym odnalazła. W końcu była od niego dużo lepsza we wszystkim, więc czym było to niewinne kłamstwo? Lepiej od niego wiedziała też jak działa wili urok. Aż uśmiechnął się trochę pobłażliwie, a trochę pogardliwie kątem ust – nie dlatego, że ta sytuacja go bawiła, a absurd chwili. Ta wymiana zdań między nimi, w których żadne nie było szczere ze sobą nawzajem. Nie byli chyba szczerzy nawet sami ze swoim sumieniem, ale to był temat na inne okoliczności. Tymczasowo, zajęci sobą i krążeniem wokół moralności, a jej brakiem, zdawali się nie widzieć tego wcale. On sam też przekręcił głowę na bok, słuchając jej ze zwątpieniem.
    Nie widział w niej ostoi moralności i szacunku do człowieka. Okazywała jego brak każdą komórką swojego ciała, nie czuł jednak potrzeby jej tego udowadniać, bo nie on tu był od tego. Po prostu pokręcił z nieprzekonaniem głową, ale nie skomentował jej słów w żaden sposób. NIe próbował też obrony, ponieważ jedno wiedział na pewno – dzisiejszy dzień zdecydowanie nie był też jego najlepszym pokazowym numerem. Czy miał jednak żal do siebie? NIe. Taką miał naturę, nigdy się jej nie wypierał. Czy w którymś momencie przesadził z wilą sugestią? Niewykluczone, czasami sam tracił nad tym kontrolę, nie było przecież żadnych ram, które mógł wyznaczyć – mógł rzucić swój urok, mógł się postarać nie wpływać na czyjeś emocje, a jedynie sięgnąć do pierwotnych instynktów, ale czasami nie było to proste. Nie był legilimentą, ani hipnotyzerem, żeby precyzyjnie dyktować warunki korelacji między nimi. Zdawała sobie jak absurdalnie brzmiała, zarzucając mu, że jest inaczej?
    — Taaa. Właśnie na taką wyglądasz – podsumował ostatecznie, nie próbując jej nawet przypominać, że prowadziła najbardziej czarny biznes na najbardziej szemranej ulicy w Londynie. Śmiesznie było ich ze sobą porównywać.
    — O, kochanie. Chciałbym móc kontrolować Twoimi emocjami — przyznał bezczelnie, ale kiedy urok odpuszczał, Blaithin stwarzała tę grę między nimi znacznie mniej przyjemną. Miał wrażenie, że on w tym scenariusza grał zwyrola, którym nie był. Dlatego ukłonił się jej teatralnie, podsumowując.
    — Eliksir.
    Wyglądało na to, że każdy z nich dokończy recepturę na własną rękę. On sam zlustrował Fire spojrzeniem, a następnie fiolki za jej plecami i cofnął się, uwalniając ją spod swojej osoby. Ten wieczór mógł się zakończyć całkiem inaczej, zupełnie nie tak go zaplanowali. Ale czy naprawdę kiedykolwiek w ich przypadku cokolwiek szło według ich założeń?


| zt


@Blaithin 'Fire' A. Dear

+
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty27/5/2024, 23:05;

Widziadła: Tak - sprawiedliwość

Nie był pewien, czy dobrze postępuje wracając do tych rejonów magii, które przyniosły mu tyle problemu. Chciał jednak sprawdzić, czy jest w stanie podejść do tego na nowo i przede wszystkim bez przykrych skutków ubocznych. Na szczęście, Carly, która prosiła go o pomoc, była nowicjuszką, więc nie ryzykowali niczym poważniejszym, co napawało chłopaka nadzieją, że zaklęcia aż tak nie pochłoną jego duszy, jak miało to miejsce ostatnim razem.
-Gotowa zejść ze mną w kanał? - Zapytał, otwierając przed nią wejście do bunkra, w którym był ze znajomymi lata temu, oddając się rozgrywce w therię. Puścił dziewczynę przodem, po czym sam zszedł i już miał zaczynać, gdy poczuł, że ogarnia go jeszcze większa, niż panująca we wnętrzu ciemność. Raz za razem czuł uderzenia twardego obucha na swoim ciele.
-CO JEST KURWA?! - Wydarł się, ale po chwili, gdy ciemność ustała, zdał sobie sprawę, że padł ofiarą wróżkowego pyłu. -Poczekaj może z wpierdolem, aż zaczniemy rzucać zaklęcia. - Rozładował napięcie żartem, rzuconym w stronę puchonki.
-Dobra, najpierw trochę prywatności. - Zarządził, po czym zapalił im światło i zamienił wejście w kamienną ścianę, by nikt nie mógł się tu dostać, dorzucił Muffliato i gdy w końcu byli w miarę zabezpieczeni, mogli przejść do sedna ich dzisiejszego spotkania.
-Nie chcę brzmieć jak niczyj stary, ale wiesz, z czym to się wszystko wiąże? To jest pojebana magia i lepiej podchodzić do niej na chłodno. Negatywne emocje wiele ułatwiają i potęgują zaklęcia, ale pierdolą w głowie strasznie, więc nie radzę. - Widać było po oczach i dziwnym uśmiechu ślizgona, że mówi z własnego doświadczenia, choć historią swoich blizn nie miał zamiaru się dzielić. Przynajmniej nie w tym momencie.
-Zajebałem go z sali labmedu, będzie nam dziś asystował. - Wyjął z torby manekina do ćwiczeń i powiększył do rozmiarów naturalnych przeciętnego człowieka. -Myślę, że na początek dobre jest coś, co dobrze znasz. Zabierz temu przystojniakowi dech w piersiach. Słyszałaś o tym zaklęciu? - Zapytał, bo szczerze mówiąc, nie miał pojęcia jak bardzo w temacie Carly siedzi.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3174
  Liczba postów : 1489
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty30/5/2024, 11:41;

Widziadła: H, nie

Była nowicjuszką, bo znała tylko teorię. Ojciec nie pozwalał jej nigdy sięgać po praktykę, chociaż zadbał o to, żeby wiedziała, jak dokładnie wygląda czarna magia i co w niej takiego jest. Znała zaklęcia, bo chciała wiedzieć, jakie są, co ludzie byli w stanie wymyślić na przestrzeni dziejów i do czego to prowadziło. Poza tym, przeżyła już raz starcie z tymi czarami i do dzisiaj nosiła na palcu krwawy ślad po tamtej przygodzie, wiedząc, jak niebezpieczne było to starcie. Jednocześnie jednak miała świadomość, że to nie było do końca prawdziwe, a co się z tym wiązało, rozumiała, że prawdziwe uderzenie mogło tak naprawdę ją zabić.
- Z tobą zawsze – rzuciła kurtuazyjnie, kiedy znaleźli się w okolicach bunkra, a później zeszła do niego razem z Maxem, który już po chwili musiał doświadczyć przyjemności ze strony wróżek. Uśmiechnęła się do niego na znak, że przyjmowała jego wyjaśnienia i zrobiła zaraz niewinną minę, jakby chciała mu powiedzieć, że to wcale nie ona zaczęła rzucać zaklęcia za jego plecami. Nie musieli komentować tych idiotycznych halucynacji, nie miała z tym najmniejszego nawet problemu, zwyczajnie się do nich przyzwyczaiwszy. Traktowała je jak element folkloru, więc nie zamierzała jakoś szczególnie mocno od nich uciekać. Były, to były, liczyła jedynie na to, że nie będą im szczególnie przeszkadzać w przedsięwzięciu, jakiego się podjęli.
Przyglądała się, całkiem spokojnie, jak rzuca kolejne zaklęcia, wiedząc doskonale, że nikt nie powinien wiedzieć, co tutaj robili i w pełni to rozumiała. Nie mogła i nie powinna się tym chwalić, nie powinna przyznawać się, po co sięgnęła. Chciała jednak przekonać się, z czym się to wiązało, chciała przekonać się, dlaczego czarna magia była taka, a nie inna, ale nie miała tak naprawdę potrzeby mordowania innych osób. Chciała tak naprawdę zrozumieć tę magię, żeby wiedzieć, jak powinna na nią reagować. Jej tata zawsze wbijał jej to do głowy, ale poza teorią, nie chciał pozwolić jej poznać smaku tego, przed czym ją przestrzegał.
- Wiem, Max – odpowiedziała spokojnie, brzmiąc zupełnie inaczej niż zawsze, niż nawet chwilę temu. – Wiem, że może działać na umysł, że jest na swój sposób krwiożercza, że zbiera żniwo i nie jest czymś, co nie pozostawia śladu. Ale chcę wiedzieć, chcę zrozumieć. Wszyscy mówią, że mamy się przed nią wystrzegać, ale tak naprawdę, z czym walczymy? – dodała, kiedy wyciągnął manekin, a później spojrzała na niego, czując mimo wszystko wdzięczność, że nie mieli trenować na sobie. To zapewne wykroczyłoby mimo wszystko poza jej granice poznawcze i możliwości.
- Cistam dolorum. Tata mówił mi, że to w gruncie rzeczy jedno z popularniejszych zaklęć używanych w starciach. Ból klatki piersiowej, a później niemożliwość zaczerpnięcia tchu całkiem skutecznie eliminują aurora ze starcia. Domyślam się, że może być śmiertelne, gdyby ktoś miał możliwość jego nieustannego podtrzymywania. Zgaduję, że prowadzi do zapadnięcia płuc albo czegoś równie atrakcyjnego, gdzie nie może dojść do przepływu powietrza – odpowiedziała, zadziwiająco fachowo, ale była córką aurora i słyszała o wiele więcej, niż można było przypuszczać. Nie wiedziała wszystkiego, ale to było naprawdę coś, cóż powszechnego, a jej tata czasami rozwodził się nad tym, na co powinna uważać, kiedy ktoś ją atakował. – Dlatego zaklęcia niewerbalne są tak ważne. Mogą uratować ci skórę w takim przypadku. Jaki jest ruch i czy inkantacja jest jakoś szczególnie wymawiana?

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty30/5/2024, 23:43;

Sam zaczynał od teorii i to nie tej magicznej. Nigdy nie interesował się zakazanymi zaklęciami, aż poznał Felka. Wtedy wiele się w życiu ślizgona zmieniło, a on powoli zaczął brnąć w to bagno. Na początku skupiał się jedynie na miksturach. Chciał posiąść wiedzę, by być w stanie tworzyć antidota na wszystko, co mogło ich trafić, ale w końcu chwycił po różdżkę. Miał cudownego nauczyciela i nie mógł winić Reeda za to, że ostatecznie wszystko się tak spektakularnie spierdoliło, a ślady tego nosił do dziś, codziennie zakrywając je pod przydużymi rękawami i nogawkami.
Posłał jej porozumiewawczy uśmiech i po małych wróżkowych niedogodnościach znaleźli się bezpiecznie w bunkrze, otoczonym rzuconymi przez niego zaklęciami. Ostatnie, czego teraz potrzebowali to Azkaban i choć Carly, jako córka aurora, mogła jeszcze dostać jakąś taryfę ulgową w Wizengamocie, to Solberg nie mógł raczej liczyć na podobne traktowanie. Na pewno nie z całą jego przeszłością i innymi kombinacjami, które miał na sumieniu.
Zaczął od pouczenia, bo czuł po prostu, że musi. Ostatnie, czego by chciał to to, żeby puchonka skończyła jak on sam.
-Po prostu, jak zacznie Ci się podobać, to od razu rzuć to cholerstwo, okej? - Zapytał, a w jego oczach błysnęło coś na kształt troski, smutku i swoistego wstydu. -Wiem, Obrona Przed Czarną Magią brzmi pięknie, ale nikt nam nie uświadamia, jak to naprawdę wygląda. Chociaż dopóki sama tego nie poczujesz, wciąż będzie Ci brakowało tej świadomości. - Dodał jeszcze, bo dobrze wiedział, że ćwiczenia na manekinie nie oddają adekwatnie żadnego z uczuć. Nie mogli w ten sposób poczuć bólu, jakie te zaklęcia wywoływały, ani zrozumieć, jak to jest faktycznie kogoś podobną inkantacją zaatakować. Takie doświadczenia zdobywało się jedynie, gdy unosiło się różdżkę na drugiego czarodzieja i choć okropnie chciał być dziś obiektem jej nauki, zdusił w sobie tę potrzebę i postawił przed nimi kukłę.
-Prawda. Niby nie mordercze, ale bardzo łatwo kogoś tym zabić. W takich zaklęciach wszystko zależy od kontroli. Im bardziej jesteś świadoma, co robisz i jak kierujesz magią, tym łatwiej panować nad efektem końcowym. - Zgodził się z jej opisem zaklęcia, nie do końca chyba zdziwiony, że dokładnie wiedziała, jaką inkantacją będą się zajmować. Jeśli ktoś miał posiadać podobną wiedzę, to Carly była na szczycie Maxiowej listy podejrzanych, choć pozory, jakie wokół siebie roztaczała, zmyliłyby niejednego czarodzieja.
-Są ważne, ale jak Cię coś takiego pierdolnie, to raczej nie dasz rady z siebie wyrzucić niewerbalnego. Nie, jeśli przeciwnik wie, co robi. - Tutaj nieco musiał rozwiać jej nadzieje. Zaklęcia niewerbalne wymagały więcej siły i skupienia niż normalna inkantacja, a gdy ktoś walczy o każdy oddech...Cóż, nie są do idealne warunki do skupienia się.
-Akcentujesz na drugą sylabę. Zawsze. To jest najprostsza część. Gorzej z ruchem nadgarstka, bo musisz go tak pokurwiście poderwać, patrz. - Uniósł dłoń z różdżką i zademonstrował dziewczynie, nie kusząc się jednak na inkantację. Wciąż miał pewne obawy co do swojej reakcji na powrót do zakazanych sztuk i niespecjalnie chciał od razu się w to rzucać.

Kosteczki:

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3174
  Liczba postów : 1489
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty1/6/2024, 21:27;

Teoria była początkiem. Początkiem, w który nie wszyscy chcieli wierzyć i właściwie ona również nie miała świadomości, co może ją spotkać, do dnia, w którym postanowiła wziąć udział w rytuale. Krwawa obrączka na jej palcu nieustannie przypominała jej o tym, co ją tam spotkało, o bólu, z jakim musiała się mierzyć i nie miało znaczenia, że był to szalony sen. Odczucia były przerażająco realne i nie sądziła, żeby mogła kiedykolwiek od nich uciec, żeby mogła o nich zapomnieć, czy zwyczajnie uznać, że był to tylko koszmar, jaki nigdy się nie wydarzył. To wszystko było prawdą, a Max najwyraźniej rozumiał to naprawdę dobrze, to wszystko, co wiązało się z czarną magią i chociaż może powinno to przerażać, Carly dobrze go rozumiała. Mimo wszystko nadawali na podobnych falach, a teraz kiedy usłyszała słowa, z którymi się zgadzała, uśmiechnęła się do niego smutno.
- Widać wszyscy spodziewają się, że przez całe życie będą na nas wyskakiwać jedynie boginy, a nie czarnoksiężnicy, którzy mogą nas zabić, bo takie mają widzimisię – stwierdziła cicho, a jej słowa brzmiały dziwnie złowieszczo, kiedy przeciągała je starannie, jakby chciała, żeby to wszystko dokładnie między nimi wybrzmiało. Zaraz też skinęła głową, obiecując mu, że jeśli poczuje satysfakcję z ćwiczenia tych zaklęć, satysfakcję, która pchałaby ją gdzieś dalej, odwróci się od tego. Podejrzewała, że było w tym coś, co mogło kusić, ostatecznie ludzie tak łatwo nie ulegaliby czemuś, co nie miało w sobie smaku, jaki był kuszący. Wolała jednak się w to nie zapaść, tym bardziej że faktycznie była córką aurora i nikt by mu nie wybaczył tego, na jaką zeszła drogę. Jednak nie chciała myśleć o czymś podobnym, po prostu uznając, że na razie musiała ćwiczyć i się uczyć. Żeby wiedzieć, co mogło ją spotkać, jeśli jej tata wplącze się w coś, z czego nie będzie w stanie tak naprawdę uciec. Przestępcy nie byli głupi i była pewna, że prędzej czy później znajdą ślad dzieci Williama, a oni nie mogli być dwoma cielętami w rogu. Ojciec nauczył ich natychmiastowej reakcji, ale Carly była świadoma, że to wciąż było za mało.
- Czyli masz przesrane, jeśli już tym dostaniesz – podsumowała, a w jej oczach pojawił się błysk świadczący o tym, że zamierzała zrobić wszystko, żeby już nigdy więcej nie oberwać czymś tak przerażającym. Spojrzała na krwawą obrączkę, zdając sobie sprawę z tego, że była to rzecz kusząca, ale jednocześnie była jej całkowicie obca, a w niej po prostu istniał cień chęci pokonania każdego, kto postanowiłby się do niej zbliżyć z nie takimi intencjami, jakie powinien żywić. Ale nim cokolwiek zrobiła, dorzuciła jeszcze cave inimicum, żeby mieć pewność, że kiedy ktoś się do nich zbliży, dowiedzą się o jego obecności.
- A poza tym bardzo tego muszę chcieć, co? – rzuciła jeszcze, nim przekręciła różdżkę w palcach, patrząc na manekin, starając się wypowiedzieć poprawnie inkantację, ale czuła, że nie leży na jej języku, czuła, że jest jej obca. Nie spodziewała się niczego innego, ale musiała przyznać, że to, jak poderwała rękę, zakrawał na wariactwo. Prawie wbiła sobie różdżkę w oko, co w gruncie rzeczy ją rozbawiło, ale westchnęła ciężko, zdając sobie sprawę z tego, że to wcale nie było łatwe. – To… trudne zaklęcie.

Kości: 1, 98

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty6/6/2024, 11:04;

Teoria była świetnym początkiem i Max wiedział, że na tym początku powinien był poprzestać. Niestety, ciekawość i chęć rozwoju pchnęły go dalej, przez co skończyło się to dla niego tak, jak się skończyło, a on o mało co nie odebrałby sobie życia.
-Chcą nas chronić, a tak naprawdę pozbawiają nas najważniejszej wiedzy. Nie mówię, żeby rzucali na nas klątwy na każdej lekcji, czy też uczyli nas je rzucać, ale nosz kurwa.... - Westchnął tylko, kręcąc głową na hogwarcki system nauczania. Wiedział, że to nie jest globalna technika i w takim Durmstrangu wszystko wygląda inaczej, ale oni wyszli spod skrzydeł brytyjskiego systemu nauczania i musieli zdobywać tę wiedzę na własną rękę.
-Lekko mówiąc. - Potwierdził z lekkim uśmiechem, bo sam by tego chyba inaczej nie ujął. Widział w oczach Carly, że ani trochę jej to nie wystraszyło. Wręcz dziewczyna wydawała się dostać jakiejś motywacji, co poniekąd Maxa ucieszyło, ale i wystraszyło. -Niegłupi pomysł. - Dodał, gdy dołożyła jeszcze jedno zaklęcie ochronne nim przeszli do machania kijkiem.
-Tak mówią, ale nie jestem pewien, czy się pod tym podpiszę. Emocje jednak pomagają im większą złość, czy strach czujesz, tym łatwiej Ci osiągnąć mocne i czyste zaklęcie z tej dziedziny. Nie jest to idealne, bo emocje wiele pierdolą i łatwo przez nie stracić kontrolę, ale dla spłycenia można powiedzieć, że tak, musisz tego naprawdę chcieć. - Nie był pewien, czy jasno jej to wyłożył, ale dla Solberga tu chodziło o coś znacznie więcej niż tylko chęci. Odpowiednie nastawienie było bardzo ważne, ale nie robiło całej roboty. Usprawniało ją jedynie i sprawiało, że magia łatwiej wybaczała niektóre błędy, ale też nie wszystkie.
Przekazał jej podstawy i obserwował. Zaklęcie było jednym z prostszych z tej dziedziny, ale faktem było, że wymagało odpowiedniego skupienia, którego Carly chwilowo brakowało.
-Jest. Cała czarna magia jest wymagająca i dobrze. Ale to dopiero początek, coś w rozdaju czarnomagicznego Lumosa.  - Wyjaśnił jej, jak bardzo na początku drogi się znajdują. -Spróbuj naśladować akcenty jak przy Carpe Retractum, mi to mocno pomogło. - Wrócił do wskazówek, zaczynając od wymowy oczywiście. -Co do samego gestu, wyobraź sobie, jakby ktoś przywiązał Ci do nadgarstka sznurek i po prostu mocno za niego pociągnął, jakbyś była jego marionetką. - Po raz kolejny zaprezentował, jak powinno to wyglądać i zachęcił Carly do ponownego podejścia "na sucho".

kostki:

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3174
  Liczba postów : 1489
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty6/6/2024, 18:20;

Kości: 3, 27

- To jest niepoważne. Wiem, że uważa się, że jeśli powie się człowiekowi, żeby nie wsadzał ręki do ognia, to tego nie zrobi, ale to nie do końca tak działa. Dzieciaki zawsze są ciekawskie, a im bardziej czegoś się zakazuje, tym słodsze jest złamanie zakazu. No, może nie dla mnie, naoglądałam się zbyt wiele razy taty w szpitalu, w stanie, w którym nikt nie chciałby go widzieć, więc wiem, że… Wiem, że chcę wiedzieć, co chcą mi zrobić – powiedziała, kręcąc lekko głową, bo zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo kuszące były rzeczy, jakich nie można było mieć, jakich nie dało się złapać. Zakazane owoce zawsze były tym, po co się sięgało i miała tego świadomość, bo sama je uwielbiała, ale chociaż była teraz zdeterminowana, nie miała w sobie tej złej nuty, jaka niektóre rzeczy ułatwiała. To znaczy, miała, ale ona tak naprawdę była mistrzem planowania, przestawiała pionki na planszy, poruszała je, próbując stworzyć coś całkowicie niezapomnianego, wierząc w to, że właśnie to pozwoli jej sięgnąć gwiazd. Skoro jednak chciała wiedzieć coś więcej, nie mogła tak naprawdę opierać się tylko na teorii.
- To trochę za mało, żeby to działało. Tak sądzę, w sensie, kiedy się teleportujesz, to musisz mieć jakąś wolę i właściwie tak jest zawsze, nawet kiedy reaguję automatyczną obroną, muszę tego chcieć. Gdybyś mnie teraz zaatakował, nie musiałabym być szczególnie zła albo przerażona, żeby odpowiedzieć i pewnie nikt by się nie spodziewał tego, co bym zrobiła. Poza tobą – stwierdziła, posyłając mu uśmiech, świadczący o tym, że nie była ani trochę łagodna i inni mogli to sobie jedynie podejrzewać. Nie było w niej jednak niczego z tej miękkiej kulki, za jaką brała ją większość osób i akurat Max powinien zdawać sobie z tego sprawę, skoro spędzał z nią całkiem sporo czasu. Pozory myliły, a w jej przypadku to były pozory, jakich warto było zdecydowanie unikać, jeśli chciało się w ogóle przeżyć.
- Jeśli mi się to nie uda, poćwiczymy następnym razem coś łatwiejszego, bo założę się, że istnieje coś łatwiejszego, a ty wierzysz, że osiągnę więcej. Albo nauczysz mnie o truciznach czegoś, czego jeszcze nie wiem – powiedziała, śmiejąc się cicho, ale widać było, że tak naprawdę traktowała to jako naukę, jako wiedzę, zupełnie, jakby była jednym z tych ludzi, którzy uważali, że powinni przyjmować niewielkie dawki trucizny, żeby się na nią uodpornić. Odetchnęła, przełknęła ślinę i spróbowała wypowiedzieć inkantacje, ale zabrzmiała jakoś chrapliwie, zaś ręką szarpnęła zdecydowanie zbyt mocno, ale właściwie poczuła coś innego, ciut, zupełnie jakby faktycznie miał tutaj pojawić się jakiś cień marionetki, czy czegoś podobnego. Była zależna. Częściowo.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty12/6/2024, 16:32;

Widać było, że przygasał słuchając jej słów. Szczególnie tych o widoku ojca w szpitalu. Wiedział, że zawód aurora wiązał się z tymi zagrożeniami, ale nie tylko ten. Zresztą, nie trzeba było pracować, żeby oglądać skutki czarnej magii u bliskich, co Max wiedział aż za dobrze i z każdą chwilą czuł się przez te wspomnienia coraz słabiej.
-Nie ma chyba bezpiecznego podejścia do tematu. Większość dzieciaków pewnie by przyjęła to dobrze, ale zawsze znajdzie się taki jeden czy drugi Voldemort, który wszystko spierdoli. Chociaż nie wiem, czy nasze Ministerstwo w ogóle rozważałoby zmianę. Taki Durmstrang od zawsze jasno opowiada o temacie i jakoś nie każdy z niego wychodzi z wyrokiem. Ale to już nie moja sprawa. Ja chcę tylko przetrwać ten pierdolnik. - Wzruszył ramionami, bo na temat magicznej edukacji mógłby rozprawiać godzinami i zdecydowanie nie przez to, że miał tyle pochwał do wypowiedzenia. Wiedział, że edukacja dzieciaków to odpowiedzialny i trudny o ogarnięcia temat, ale nie zmieniało to faktu, że Wielka Brytania jakoś bardzo zamknęła się w swoich średniowiecznych i konserwatywnych schematach.
-Tak i nie. Zwykle Petrificus zadziała, gdy posiadasz umiejętności i wolę, ale takie Rumpo, może już wyrządzić krzywdę, jakiej sobie nie wyobrażasz, gdy dodasz do niego chociażby odrobinę tych emocji. Rumpo z definicji ma łamać kości, ale widziałem... - Tu musiał wziąć głęboki oddech, bo nieprzyjemne wspomnienia powoli przejmowały nad nim kontrolę. -Widziałem, jak bywały zmiażdżone, jakbyś użyła zupełnie innej, niesamowicie mocnej klątwy. Czarna magia ma w sobie coś, czego nie umiem opisać słowami, po prostu. - Spojrzał na nią przepraszająco, bo nie wiedział, jak może jej to jeszcze inaczej wytłumaczyć. Był zdania, że żeby to zrozumieć, trzeba było to poczuć na własnej skórze, ale nie życzył tego dziewczynie. Lubił Carly i choć chętnie spotkał się tu dziś, by pokierować nią przez wstęp o zakazanej magii, tak mimo wszystko martwił się nieco o tę decyzję.
-Łatwiejsze tak. Ale nie oznacza to, że są przyjemniejsze. Dlatego wybrałem to zaklęcie. - Wyjaśnił, zgadzając się na ewentualna zmianę repertuaru w przyszłości. Nie miał zamiaru naciskać. W tym wypadku wolał iść torem wygodnym dla puchonki, dbając o jej komfort i bezpieczeństwo. Szczególnie to psychiczne.
-Było lepiej. - Zauważył, gdy podjęła kolejną próbę, choć wciąż daleką od perfekcji. Nie oczekiwał dzisiaj wielkich sukcesów i pewnie nie mieli ich doświadczyć. -Wiesz co, dajmy temu spokój. Po prostu wejdźmy do tej wody i zobaczmy, jak dobrze w niej pływasz. - Postanowił po chwili namysłu, odsuwając się na krok od manekina. Ćwiczenia "na sucho" często były efektowne, ale przy zaklęciach ofensywnych nie zawsze łatwo było wczuć się w konieczność ich rzucenia, co nierzadko przekładało się na sukces takich prób.

Kostki:

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3174
  Liczba postów : 1489
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty14/6/2024, 20:50;

Kość: 99

Temat czarnej magii nigdy nie był łatwy, a dla ich dwójki był trudny z różnych względów. Carly była boleśnie świadoma tego, jak ta wygląda, jakie niesie ze sobą skutki, jakie cierpienie i chciała ją poznać, chciała wiedzieć, jak odbić coś, co ktoś próbował w nią wmusić, niszcząc jej życie. Nie chciała być naiwną dziewczynką, nie chciała biernie czekać, mając świadomość, że pewnego dnia może zderzyć się z kimś, kto potraktuje ją zaklęciem, jakie ją zabije. Patrzenie na czarną magię przez szybę, udawanie, że jej nie ma, traktowanie, jak bajek dla niegrzecznych dzieci, w żaden sposób się nie sprawdzało i doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
- Nie zmienimy tego, ale możemy sami się przygotować – stwierdziła ostatecznie zwięźle, wiedząc, że tak naprawdę nie będą w stanie zmienić systemu edukacji i nie spodziewała się nawet, że ktokolwiek próbowałby to robić. Liczyła jednak na to, że pewnego dnia pojawi się taki nauczyciel obrony przed czarną magią, który nie będzie bał się otwarcie mówić o pewnych kwestiach, który nie będzie bał się powiedzieć, że czarna magia to nie coś odległego, ale coś, co w każdej chwili może zostać na nich skierowane.
- Jest nieobliczalna. I płynie z serca – powiedziała po chwili milczenia, dziwnie zamyślona. – Wyrywa się spod kontroli tego, kto jej używa, ale sądzę, że w wielu przypadkach jej działanie jedynie bardziej podnieca. Tak sobie to wyobrażam – dodała, po czym potrząsnęła głową i skoncentrowała się na tym, co Max miał do powiedzenia w kwestii jej prób. Uśmiechnęła się do niego ironicznie, gdy wspomniał o przyjemnym zaklęciu, doskonale wiedząc, że w tej dziedzinie nie było niczego podobnego, wiedząc, że tak naprawdę ocierali się o coś tragicznego, coś, co bolało, coś, co było fatalne. Zacisnęła nieco mocniej palce na różdżce, ale zanim zdążyła coś powiedzieć, chłopak zaproponował jej nowe rozwiązanie, a ona spojrzała na manekin, zastanawiając się nad tym, co miała zrobić. To była już chęć, to był już zamiar i Carly zdawała sobie z tego sprawę, kiedy ponownie uniosła różdżkę i odetchnęła głęboko.
-Cistam dolorum – wypowiedziała, starając się powtórzyć inkantację należycie, jednocześnie próbując skoncentrować się na efekcie, jaki zamierzała wywołać, czując, że szarpnięcie ręką ją zabolało i na chwilę sama jakby straciła dech, by zaraz zorientować się, że manekin musiał odczuć to samo, tracąc na moment dech i skręcając się w sposób sugerujący, że jej zaklęcie, choć bardzo słabe i rykoszetujące, trafiło celu.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty16/6/2024, 19:52;

Powody zapewne dla każdego były inne. Czarna magia fascynowała i pochłaniała, a zwykła ciekawość mogła przerodzić się w coś, z czego człowiek nie potrafił się już wyplątać. To były skomplikowane tematy, ale na szczęście nie musieli teraz o tym myśleć. A przynajmniej Carly nie musiała, bo dopiero zaczynała swoją przygodę z tą dziedziną magii i była względnie niewinna jeśli o to chodziło. Max szczerze liczył, że tak pozostanie, ale nie mógł jej kontrolować. Mógł jedynie ostrzec puchonkę, co też zrobił.
-Wydaje mi się, że na to nie da się być przygotowanym. Gdy oberwiesz... Tego nie da się opisać, ani wydedukować, obserwując kogoś, kogo czymś takim zaatakujesz. - Czuł, jak jego ciało płonie z bólu w strategicznych miejscach, ale robił co mógł, by tego nie okazać. Skupiał się w pełni na Carly i wprowadzeniu jej w bezpieczny sposób w ten niebezpieczny świat.
-Coś w ten deseń. - Zgodził się z jej podsumowaniem, bo sam by pewnie nie znalazł lepszych słów. Nie rozgadywał się na temat tego chorego podniecenia, z czegokolwiek by ono nie wynikało. Zamiast tego skupił się na tłumaczeniu jej działania zaklęcia i obserwowaniu, jak dziewczyna sobie z nim radzi.
A radziła sobie naprawdę słabo. Jej próby ogarnięcia technikaliów przypominały Maxowi jego własne ćwiczenia podstawowych zaklęć, których nauczano w Hogwarcie. Z czarną magią nie miał tego problemu. Była dla niego naturalna jak oddychanie, ale rozumiał ten problem bardzo dobrze. Dlatego też zaproponował jej ćwiczenie na czymś, co przypominało żywy materiał. Manekin nie był powietrzem. Miał ciało, miał twarz i przypominał człowieka, a to już mogło niektórym przeszkadzać w rzuceniu zakazanego zaklęcia. Carly przebiła się jednak przez tę barierę i odniosła coś na kształt sukcesu.
-Nieźle. - Pochwalił dziewczynę, gdy manekin wrócił do swojego normalnego trybu oddychania. -Było łatwiej, czy trudniej? - Zapytał, szukając powodu tego sukcesu, który mógłby im powiedzieć, w którą stronę powinni iść przy następnych lekcjach. -Musisz skupić się na tym, co pozwoliło Ci rzucić to zaklęcie i wzmocnić efekt. - Zasugerował, unosząc różdżkę i niewiele myśląc, rzucając na manekina zaklęcie, by zaprezentować jego poprawne działanie. Kukła od razu zaczęła wykazywać oznaki nieudrożnionych dróg oddechowych, a im mocniej Max kontrolował zaklęcie, tym bardziej desperacko walczyła o życie. W końcu jednak ślizgon powrócił na ziemię i cofnął czar. -Tak to powinno wyglądać. - Odpowiedział, odchrząkając niezręcznie i chowając różdżkę. -Spróbuj jeszcze raz. - Zachęcił puchonkę, odsuwając się na kilka kroków.

Kosteczki:

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3174
  Liczba postów : 1489
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty16/6/2024, 22:46;

Próba: 12

Wiedziała, że niektórych rzeczy nie zrozumie, tak długo, jak ich nie doświadczy. Pamiętała to, co wydarzyło się w Avalonie, pamiętała ten ból, szaleństwo, cierpienie, to, jak zapadła się sama w sobie, jak jej ciało i umysł, a nawet serce, były pewne, że była martwa. To było uczucie, jakiego nie dało się z niczym porównać, jakiego nie można było z niczym zestawić, jakie wymykało się wszelkim prawidłom losu. I prawda była taka, że Carly nie sądziła, że będzie w stanie to zmienić, nie sądziła, żeby była w stanie objąć to rozumowo, bo to nie było coś, co dało się w ogóle wsadzić w jakieś ramy.
- Łatwiej i trudniej - powiedziała, kiedy złapała dech i poczuła się trochę lepiej, ale miała świadomość, że to również niekoniecznie musi trwać w nieskończoność. Położyła dłoń na piersi, kiedy Max pokazał jej, jak to miało wyglądać, a później zamknęła na krótką chwilę oczy, zdając sobie sprawę z tego, w jakim bagnie się taplała. Jej tata żył w tym świecie, oddychał tym, a ona ledwie to musnęła, a widziała doskonale, że jest to jedno wielkie gówno. Gówna zaś z reguły nie należało ruszać, bo śmierdziało, ale gorzej było, kiedy było się zbyt ciekawskim, żeby od tego uciec.
- Jest łatwiej, bo jednak manekin wygląda jak człowiek, ale trudniej, bo nadal mam przed tym opór i chociaż mogę sobie wyobrażać, że to jakiś idiota, któremu trzeba nogi z dupy powyrywać, to jednak chyba nie chcę go zabić i to pewnie mnie blokuje, a w ogóle widziałeś, że w sumie to zadziałało jakby na mnie - stwierdziła jeszcze, nim otrząsnęła się, uniosła różdżkę, a później spróbowała ponownie, jednak nic się nie wydarzyło i chociaż zaklęcie brzmiało odpowiednio dobrze, nie miało w sobie tego, co mieć powinno. - Max... może pokażesz mi... jak to naprawdę działa. Na mnie - powiedziała cicho.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty17/6/2024, 11:08;

Na świecie istniały różne rodzaje bólu, a ten związany z czarną magią, był jednym z trudniejszych do wyobrażenia sobie bez żadnego doświadczenia. Nie winił za to Carly, wręcz nawet zazdrościł jej, że nie była tym skalana. Uniósł pytająco brew na jej lakoniczną odpowiedź, bo potrzebował czegoś więcej, by móc uznać, czy dziewczyna idzie w odpowiednim kierunku. Owszem, działanie zaklęcia mówiło samo za siebie, ale przy sztukach zakazanych, trzeba było brać pod uwagę również samego rzucającego zaklęcie.
-Nie myśl o tym w kategoriach zabicia kogoś. To jest trudniejsze do przeskoczenia. Myśl bardziej o skrzywdzeniu, zadaniu bólu, daniu nauczki, czy coś w ten deseń. Nawet, gdy ktoś Cię zaatakuje na ulicy, zazwyczaj nie chcesz go posłać do piachu bez powodu, prawda?  - Skorygował nieco myślenie puchonki. Był pewien, że wie, czym jest szczera uraza i nienawiść, której nie sposób tak po prostu wyrazić. Max i wielu innych, odnajdywali na to sposób właśnie przy pomocy czarnej magii, choć w wypadku chłopaka, ta złość zbyt często była kierowana przeciw niemu samemu.
Widział, że Carly nie jest komfortowo z zaklęciem i chciał już proponować zakończenie treningu i może przemyślenie, czy to faktycznie dobra ścieżka dla niej, gdy puchonka zadziwiła go swoim pytaniem. Solberg sam na chwilę stracił oddech, a w jego oczach pojawił się szczery strach.
-Nie wiem, Carly. Jesteś tego pewna? - Zapytał zmartwiony, bo bardzo nie chciał tego robić ze względu na nich obydwoje. Dziewczyna jednak tak twardo stała przy tym pomyśle, że nie miał wyboru. Z wahaniem ponownie ujął swoją różdżkę i wycelował ją w Scarlett. Wypowiedział zaklęcie, momentalnie odbierając jej dech w piersiach. Czuł to, co dawniej, gdy posługiwał się czarną magią, choć nie było to na tyle mocne, by stracił kontrolę. Podobnie jak w przypadku manekina, wzmocnił zaklęcie na kilka sekund, by od razu je cofnąć, nim dziewczynie stała się realna krzywda.
-Wszystko w porządku? - Odrzucił różdżkę, stając obok niej gotów, by w razie czego naprawić swoje krzywdy. Był ogromnie przejęty, a jego oczy zaszklone. Nie używał czarnej magii na innych, a już na pewno nie na bliskich mu osobach, do których dziewczyna zdecydowanie się zaliczała.
-Skoro manekin wyraźnie nie działa, a bez niego Ci nie idzie, mam ostatnią propozycję. - Powiedział, gdy był już na milion procent pewien, że Carly nic nie jest. -Stworzymy sytuację zagrożenia. Będziemy się pojedynkować, a ja spróbuję używać przeciwko Tobie czarnej magii. Będziesz musiała się bronić, ale nie defensywą, a atakiem. - Zdecydował, odzyskując różdżkę i czekając na decyzję Scarlett.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3174
  Liczba postów : 1489
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty22/6/2024, 16:12;

Scarlett przyglądała mu się przez chwilę w milczeniu, starając się przyjąć jego słowa, dostrzec w nich to, co jej umykało i ostatecznie skinęła głową. Nie było w niej tak naprawdę chęci zabijania, choć była typem, który nie zwykł puszczać zniewag mimo uszu, a przypadek jej dziadków to potwierdzał. Nie zamierzała zwyczajnie stać i patrzeć, kiedy ją obrażano, nie zamierzała po prostu wzruszać ramionami, czy robić czegoś podobnego. Była w niej cicha chęć pokazania im, co naprawdę o nich myślała i słowa Maxa przemawiały do niej o wiele mocniej, niż mogła podejrzewać. Trafiały tam, gdzie powinny, a ona powoli zaczynała się uspokajać, znajdując najwyraźniej to, czego szukała. Zrozumienie było tutaj jedną z trudniejszych rzeczy i zdawała sobie z tego sprawę, więc kiedy Max spróbował się upewnić, czy ma świadomość tego, w co się pakowała, uparła się, żeby rzucił na nią zaklęcie.
Nawet jeśli po chwili tego żałowała. Uczucie było przerażające, kiedy powietrze nie chciało dostać się do jej płuc, kiedy nie była w stanie zachowywać się poprawnie, unosząc się gdzieś na powierzchni nie wiadomo czego. Miała wrażenie, że całe jej ciało zaczęło drżeć, coś w niej zamarło, a serce tłukło się głucho, kiedy nie była w stanie odzyskać kontroli nad własnym ciałem. Jej zmysły oszalały i zdała sobie sprawę z tego, że w takiej chwili człowiek panikuje. Nie myślała, nie była w stanie, jedynie pragnęła odzyskać dech i kiedy się to stało, oparła się o Maxa, widząc białe plamy latające jej przed oczami. Odzyskała dech i zaczęła łapczywie łapać powietrze, niemalże machając rękami.
- Tak. Tak… Teraz więcej rozumiem i wiem, jakie to trudne, żeby z tym walczyć – powiedziała, zaciskając mocno zęby, a później spojrzała na przyjaciela, kiedy złożył jej kolejną propozycję, na którą przystała, wiedząc, że obecnie bawi się zapałkami. Ogień był na wyciągnięcie ręki i było to niesamowicie poważne zagrożenie, ale ona właśnie po nie sięgała z wyczekiwaniem. – Zgoda. Nie chcę, żeby ktoś uznał, że może sobie mnie bezkarnie atakować, bo tata od razu wpadnie w pułapkę – dodała, przyznając, skąd wzięły się jej takie, a nie inne myśli i chociaż jej ciało drżało, wyraźnie wycieńczone, była w pełni gotowa do tego, by zaatakować.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty22/6/2024, 22:12;

Widział po jej minie, że coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, w co się wpakowała. Co innego było słyszeć i czytać o czarnej magii, a co innego faktycznie ją praktykować. Max nie miał zamiaru oszukiwać Carly i kłamać na temat nieprzyjemnej prawdy związanej z tą dziedziną magii. Skoro jednak znając zagrożenie chciała w to brnąć, nie mógł jej zabronić.
Niesamowicie ciężko było mu patrzeć, jak dziewczyna pod wpływem zaklęcia traci dech. Bolało go to ogromnie, a jednocześnie poniekąd jej zazdrościł. Dałby wiele, by to ona potraktowała jego inkantacją. Pewnie poniekąd stąd przyszedł mu do głowy kolejny pomysł. Najpierw jednak musiał upewnić się, że Carly nic nie jest. Nie wybaczyłby sobie, gdyby realnie ją skrzywdził.
-Praktycznie każde zaklęcie z tej dziedziny nie pozwala na jasne myślenie, gdy już nim oberwiesz. Są też takie, które nie ranią fizycznie, a psychicznie i wtedy sytuacja jest całkiem popaprana, ale nie rzucaj się na nie bez odpowiednich podstaw. - Wyjaśnił kolejną odnogę czarnej magii, ale tylko pokrótce. Dzisiaj skupiali się na zabraniu powietrza z płuc i tym powinni zająć się w pełni.
-Będziesz przygotowana. A Twój tata bezpieczny. - Zapewnił ją jeszcze, zbierając różdżkę i szykując się psychicznie do pojedynku.

Max:
Carly:

Obydwoje:

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3174
  Liczba postów : 1489
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty23/6/2024, 13:15;

Kości: 1, 25

- Nie zamierzam. Jakbym chciała pożegnać się z tym światem, znalazłabym o wiele przyjemniejsze sposoby na to, żeby dać sobie z tym wszystkim spokój - zapewniła go, bo faktem było, że doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak łatwo jest tak naprawdę pozbawić samego siebie życia. O wiele łatwiej, niż ludzie podejrzewali, ale nie miała ochoty o tym dyskutować, wiedząc, że choćby temat wywaru żywej śmierci nie był czymś, po co chciałaby sięgać w tym momencie. Miał w sobie o wiele więcej, niż można było przypuszczać, a ona wolała niektóre rzeczy zachować dla siebie.
Odetchnęła, patrząc na Maxa, wciąż mając wrażenie, że jej płuca nie pracują tak, jak powinny, a serce biło jej naprawdę szybko. Wiedziała, co robiła i na co się szykowała, ale kiedy była pewna, że spróbuje, że jej się uda, zaklęcie utknęło gdzieś w jej gardle i tak naprawdę nie wydarzyło się nic, chociaż ruch ręki miała już tak naprawdę poprawny. Czuła jednak, że inaczej było miotać takimi czarami w stronę manekina, a inaczej było rzucać je na żywego człowieka i w pełni uświadomiła sobie to w tej chwili. Poza tym nie chciała zranić Maxa i być może właśnie to była główna przeszkoda. Świadomość, że walczyła z człowiekiem, którego miała za przyjaciela, a nie z kimś, kto skrzywdził ją, albo jej ojca, albo jej rodzinę. To nie było takie łatwe i odetchnęła, pochylając lekko głowę, gotowa na oberwanie zaklęciem od chłopaka, wiedząc, że przed nią była jeszcze daleka droga do sukcesu...

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4966
  Liczba postów : 12174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty23/6/2024, 13:57;

Kości: 65,3

-To zdecydowanie jakoś pociesza. - Odpowiedział z widocznie nieszczerym uśmiechem, za którym krył się smutek. Jakby automatycznie naciągnął mocniej rękawy bluzy, nie rozwijając jednak tematu. Świat magii dawał wiele możliwości na zakończenie swojego lub czyjegoś żywota i choć wiele z tych metod było naprawdę brutalnych, tak istniały jeszcze te bardziej ludzkie i zdecydowanie mniej bolesne.
Liczył na to, że pojedynek pomoże Carly wykrzesać z siebie to, co potrzebne, by rzucić to zaklęcie, ale widać puchonka nie potrafiła na niego spojrzeć jak na zagrożenie. -Jestem za miły? - Zareagował na jej nieudaną próbę lekkim uśmiechem. -Postaraj się, bo nie będzie forów. - Ostrzegł ją, po czym postanowił, że nie będzie jej atakował tym, co znała. Postawił na coś innego. Coś, co potrafił naprawić kosztem ewentualnej blizny. Wziął głęboki oddech i uniósł różdżkę. -Rumpo! - Posłał w stronę jej nóg zaklęcie łamiące kości licząc na to, że świadomość realnego zagrożenia ruszy Carly i ta zdąży jebnąć go czymś, lub przynajmniej uskoczyć przed wiązką.


______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 3174
  Liczba postów : 1489
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty23/6/2024, 15:29;

- Trudno skrzywdzić kogoś, kto jest ci bliski - powiedziała prosto, bo prawda była taka, że musiałaby przełamać bardzo mocno samą siebie, żeby coś podobnego zrobić od razu. - Nawet jeśli chcę, żeby przekonać się, jak to jest - dodała, bo doskonale wiedziała, że to nie było tak, że od tego uciekała. Chciała się czegoś nauczyć, naprawdę chciała, ale to wcale nie było takie proste, jak mogło się wydawać. Czarna magia rządziła się najwyraźniej zupełnie innymi prawami, te zaś były straszne, niezrozumiałe i jej miarą paskudne, ale jednocześnie niesamowicie pomocne. Kierowane emocjami, mogły pomóc w sytuacji skrajnego zagrożenia życia, za co naprawdę ceniła tę szaloną dziedzinę, ale...
Była potwornie bolesna. Zdołała usunąć się częściowo z drogi zaklęcia Maxa, ale i tak złamał jej mały palec u ręki, co skwitowała zbolałym sapnięciem i wsparła się o ścianę. Odetchnęła kilka razy, stwierdzając, że na dzisiaj wystarczyło jej tej nauki, wiedząc, że wiele spraw musiała jeszcze zwyczajnie przemyśleć. Zrozumieć, bo to nie chodziło tylko o to, żeby rzucała się na głęboką wodę, licząc na to, że jakoś będzie pływać. Widziała już doskonale, że to była inna dziedzina magii, że to było coś obcego, coś, czego nie znała aż tak dobrze i musiała się z tym zwyczajnie liczyć. I to był jej bolesny punkt wyjścia...

z.t x2

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8








Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Niesamowicie dobrze ukryty bunkier

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 10Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-