Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Niesamowicie dobrze ukryty bunkier

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
AutorWiadomość


Cedric C. Bennett
Cedric C. Bennett

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 490
  Liczba postów : 486
http://czarodzieje.org/t5248-cedric-casper-bennett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5250-sowka-cedrika
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 EmptySro Sie 14 2013, 19:43;

First topic message reminder :



Bunkier znajduje się gdzieś na obrzeżach Hogsmeade, jest ukryty bardzo, ale to bardzo dobrze! Niewielu zna jego położenie, wśród porastających go krzewów i drzew jest trudny do zauważenia. Jeśli uważnie słuchałeś na historii magii, będziesz wiedział, że bunkier prawdopodobnie pochodzi z czasów wojny z goblinami - w takiej i w podobnych kryjówkach, czarodzieje często znajdywali schronienie.


UWAGA:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 678
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 EmptySro Lut 07 2024, 21:38;

   Nie miał pojęcia, co oznaczało jej “nie”, ale też się nad nim nie zastanawiał.  Za dużo różnych wątków było poruszonych w międzyczasie, na które Fire nie reagowała w odpowiednim momencie – przegapiła swoją okazję, więc kącik ust tylko drgnął mu niepokornie – ”nie”, mogło znaczyć cokolwiek i przyjął to jako “nic”. Reakcje jej ciała mu schlebiały, nawet jeśli niektórych nie mógł widzieć, na inne pozostał obojętny, to przynajmniej ta część z nich, która trafiała do jego świadomości, wypełniała go samozadowoleniem. W jego przypadku to stanowiło podstawę dobrego humoru, jedyną, jaka faktycznie może go w odpowiedni nastrój wprawić. Czy nie było tego widać w sposobie, w jaki zmienił się jego ton, ale także treść jego słów? Komentarze jakie rzucał, nie były niezbędne, żeby utrzymać ją w ryzach swojego uroku, ale dodawały wrażeń w tej wymianie zdań, podnosiły adrenalinę i buzowały krew szybciej w żyłach.
   Był pewien, chciał być pewien, że nie napierał na jej myśli, że po prostu wyzwalał w niej jej wewnętrzne instynkty, którym ona na co dzień nie pozwalała wyjść na powierzchnię. Mogła się oszukiwać, że bez jego wpływu nie patrzyłaby na niego w ten sposób, w jaki patrzyła w tej chwili, ale czy byłoby to prawdą? Tylko Casey mógł jej powiedzieć, w którym dokładnie momencie narzucił na nią czar, a w którym go zdjął, i musiała wierzyć mu na słowo – bo nie miała innego wyboru. Z kolei pół-wil nie należał do najbardziej wiarygodnych osób, mówił dokładnie to, co było korzystne tylko dla niego, a czasem nie mówił nic, kiedy nie miał na to ochoty. Tak jak teraz, kiedy po prostu cieszył oko tym, co widzi. W końcu kurtka opuściła jej ramiona, a on zdał sobie sprawę, jak rzadko Fire obnażała skórę w jego obecności, dlatego przeciągnął spojrzeniem po jej chudych ramionach, nieco wysuniętych kościach obojczykowych i musiała widzieć, jak wraca od nich spojrzeniem do jej oczu. Oka. Jednego. Kiedyś jeszcze miał spytać, co stało się z drugim i dlaczego nie sprawiła sobie magicznej protezy. Albo niemagicznej. Nieważne jakiej, jakiejkolwiek, która nie będzie mu zasłaniała części jej twarzy, a czarna opaska oplatająca oko nachodziła na kość policzkową i to naprawdę go w tym momencie frustrowało.
   — Co to było, iskierko? – spytał niejasno.
   Była to niespójność. Fire jaką znał, z Fire jaka pokazała mu się teraz, wyłapał tę drobną zmianę. Wcześniej przelotny rumieniec na jej twarzy, a teraz dłoń bardzo łagodnie chwytającą łokieć. Nie trwało to długo, nie rzucało się w oczy, ale mając w pamięci twardy, niezbity obraz Blaithin O. Dear, Casey zauważył tą różnicę. Nie czerpał w niej jednak tryumfu, chociaż łechtało to jego ego, zamiast tego, bylo to usatysfakcjonowanie, rozleniwienie i chwilowe rozluźnienie. Rozluźniony Casey miał w sobie mniej przemocy, mniej agresji wyrywającej się do świata. Miał w sobie niepokorność i zadziorę, ale nie gniew. Ten zamieniał w sobie nieokiełznaną namiętność. Tylko, że Fire zawsze zarzekała się, że nie chce go namiętnego.
   — Tak? — nie uwierzył jej, ale miał ku temu powód. Zbliżył się do niej jeszcze bardziej, a wydawało się to już niemożliwe, ale było. Wymagało tylko uniesienia jej ponad ziemię i usadzenia na stoliku przed sobą, żeby zmniejszyć różnicę wzrostu między nimi. Zrobił to tak szybko i na tyle przyzwoicie na ile w obecnej sytuacji było to możliwe – czyli wątpliwie, bo jego ruchy pozostały powolne, a uścisk palców pewny, kiedy zaciskał je na jej biodrach. W każdej chwili mógł się jednak odsunąć.
   — Mylisz się. Od jakiejś chwili nie używam sugestii. Zdziwiona?
   Pytanie powinno brzmieć – uwierzysz? Jeśli kłamał – był w tym naprawdę świetny, bo nie dało się dostrzec ani odrobiny zwątpienia czy faktycznej nuty łgania w jego tonie.
   — Nie jestem. Dalej uważasz, że jesteś lepsza pod każdym względem?
   Odbił pytanie.

@Blaithin 'Fire' A. Dear
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 EmptyWto Lut 13 2024, 17:49;

Połapanie się w sytuacji znacząco przerastało możliwości rudowłosej. Serce mówiło jedno, ciało drugie, umysł dokładał trzecie, a wszystkie aktualnie kotłowały się ze sobą w żarliwej walce i od czasu do czasu któreś uzyskiwało przewagę, aby sekundę później ją utracić. Głównie ciało, bo to na nie wywierał nieziemski wpływ półwil. Zachowania dziewczyny były naznaczone chaosem, sprzecznościami, bo w oczywisty sposób pragnęła teraz O'Malleya, a jednocześnie gdzieś w głębi duszy krzyczała, że absolutnie nie. Widziała w nim po prostu kogoś, kogo przyszpiliłaby do ściany i przylgnęła całym ciałem, kompletnie zapominając o mocnej niechęci do dotyku.
Wydawało się, że na przemian ma ochotę go całować, jak i uderzyć z pięści w nos.
Szczególnie drażniące dla Fire było przesuwanie wzroku po odkrytych ramionach. Z intensywnością, jakby się przewiercał przez jej mięśnie i kości. Górował nad Szkotką i zamykał szczelnie w wytatuowanych ramionach, co tak naprawdę peszyło Blaithin i wprawiało jej puls w rwany galop. Casey w życiu nie miał Fire na taką wyłączność, a ona niezwykle rzadko sypiała z ludźmi. Zbyt rzadko akceptowała czyjś dotyk na własnej skórze, zbyt rzadko czuła potrzebę, zbyt rzadko odnajdywała kogoś na tyle interesującego, aby nie obrzucić go pogardą oraz wrogością. Zbyt rzadko się nie bała. Może gdyby ich znajomość podążyła bardziej zmysłowym torem, może gdyby kiedyś przekuli denerwowanie się w seksualną frustrację to wcale nie potrzebowałaby magicznego mącenia w głowie, aby się w pewnym momencie na niego rzucić.
Wyczuła, że spogląda na czarną opaskę i to wywołało jeszcze większy impuls niepewności. Blaithin czuła się najlepiej, gdy ludzie kompletnie nie zwracali uwagi na jej kalectwo. Jakby go wcale nie było, jakby patrzyła na nich parą oczu. Komentarze, złośliwe czy nie, wywoływały dyskomfort, przypominały, że jest w gruncie rzeczy niepełna oraz wybrakowana. Musiała dla niego być niczym brzydkie kaczątko, chociaż jego też los bardzo doświadczył. Tylko czy Casey przyjął to do wiadomości, że sam nie jest perfekcyjny?
- Nic - odpowiedziała już hardo, zdecydowanie zbyt hardo, aby wybrzmiało to naturalnie. Mimo to zwalczyła emocje, zepchnęła je w głąb siebie, aby Casey nie miał szans więcej zauważyć. Ta "iskierka" spodobała się Fire, chociaż równie dobre mogłoby być kochanie, słoneczko, skarbie, dziewczynko... Właściwie wszystko byłoby świetne. Liczyło się to, że poświęcał jej tyle uwagi.
Pozwoliła się unieść na stolik, a nawet przywrzeć do niej ciaśniej, gdy instynktownie oplotła udami biodra mężczyzny. W tym momencie to mógłby ją dowolnie w tym bunkrze obracać i ustawiać. Tak potężna była siła woli kogoś z krwią wili.
- Casey... - mruknęła, ale zmarszczyła brwi, gdy powiedział, że nie używa uroku. Nie? Niemożliwe przecież. Blaithin nie ulegała nikomu, nawet jeśli jej się dana osoba naprawdę podobała i pragnęła spędzić z nią wyjątkowo nieprzyzwoite chwile to nie ulegała. Nie było tak z Mefisto, nie było tak z Casprem i nie było tak z Antonio. Dlatego syknęła - Kłamiesz.
Twarz O'Malleya była nieprzenikniona. Nic z niej nie potrafiła wyczytać, ale była pewna, że to znowu jakieś szalone manipulacje, to kontynuacja grania jej na emocjach. W Fire zapłonął gniew, a może raczej przestał być tłumiony i wreszcie poczuła, jak bardzo się wścieka od kilkunastu minut. Tak, że aż musiała wziąć długi, powolny wdech.
- Tak. Ja przy Tobie jestem jakąś ostoją moralności i szacunku do drugiego człowieka. - warknęła, łapiąc za kołnierz koszuli Caseya. Zacisnęła na materiale swoje dłonie silnie, mając ochotę go poszarpać, ale uświadomiła sobie, że to za wiele nie da. Była drobna, mała, słaba. Bez różdżki. Pewnie by się tylko zaśmiał z takiej próby.
- Cudowna zagrywka. Dobrze Ci się bawić cudzymi emocjami? - ciągnęła. O dziwo, nadal miała ochotę zbliżyć swoje usta do tych jego, ale po to, aby po intensywnym pocałunku przegryźć mu wargę i wywołać krwotok.

@Casey O'Malley
Powrót do góry Go down


Casey O'Malley
Casey O'Malley

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : gardłowy głos, zbielałe prawe oko, blizna po oparzeniu na prawej części twarzy, tatuaże na przedramionach, mniej widoczne - uwydatnione żyły i papierowa skóra - wszystko mniej rzucające się w oczy przez wili urok
Dodatkowo : półwil
Galeony : 678
  Liczba postów : 150
https://www.czarodzieje.org/t21252-casey-o-malley#685333
https://www.czarodzieje.org/t21260-mewa#685449
https://www.czarodzieje.org/t21258-casey-e-o-malley#685433
Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 EmptyCzw Lut 15 2024, 18:23;

    Oczywiście, że mącił jej w głowie, oczywiście, że nie przyznawał się kiedy kłamał, kiedy mówił prawdę. Pozostawił jej szerokie pole do popisu, żeby sama się w tym odnalazła. W końcu była od niego dużo lepsza we wszystkim, więc czym było to niewinne kłamstwo? Lepiej od niego wiedziała też jak działa wili urok. Aż uśmiechnął się trochę pobłażliwie, a trochę pogardliwie kątem ust – nie dlatego, że ta sytuacja go bawiła, a absurd chwili. Ta wymiana zdań między nimi, w których żadne nie było szczere ze sobą nawzajem. Nie byli chyba szczerzy nawet sami ze swoim sumieniem, ale to był temat na inne okoliczności. Tymczasowo, zajęci sobą i krążeniem wokół moralności, a jej brakiem, zdawali się nie widzieć tego wcale. On sam też przekręcił głowę na bok, słuchając jej ze zwątpieniem.
    Nie widział w niej ostoi moralności i szacunku do człowieka. Okazywała jego brak każdą komórką swojego ciała, nie czuł jednak potrzeby jej tego udowadniać, bo nie on tu był od tego. Po prostu pokręcił z nieprzekonaniem głową, ale nie skomentował jej słów w żaden sposób. NIe próbował też obrony, ponieważ jedno wiedział na pewno – dzisiejszy dzień zdecydowanie nie był też jego najlepszym pokazowym numerem. Czy miał jednak żal do siebie? NIe. Taką miał naturę, nigdy się jej nie wypierał. Czy w którymś momencie przesadził z wilą sugestią? Niewykluczone, czasami sam tracił nad tym kontrolę, nie było przecież żadnych ram, które mógł wyznaczyć – mógł rzucić swój urok, mógł się postarać nie wpływać na czyjeś emocje, a jedynie sięgnąć do pierwotnych instynktów, ale czasami nie było to proste. Nie był legilimentą, ani hipnotyzerem, żeby precyzyjnie dyktować warunki korelacji między nimi. Zdawała sobie jak absurdalnie brzmiała, zarzucając mu, że jest inaczej?
    — Taaa. Właśnie na taką wyglądasz – podsumował ostatecznie, nie próbując jej nawet przypominać, że prowadziła najbardziej czarny biznes na najbardziej szemranej ulicy w Londynie. Śmiesznie było ich ze sobą porównywać.
    — O, kochanie. Chciałbym móc kontrolować Twoimi emocjami — przyznał bezczelnie, ale kiedy urok odpuszczał, Blaithin stwarzała tę grę między nimi znacznie mniej przyjemną. Miał wrażenie, że on w tym scenariusza grał zwyrola, którym nie był. Dlatego ukłonił się jej teatralnie, podsumowując.
    — Eliksir.
    Wyglądało na to, że każdy z nich dokończy recepturę na własną rękę. On sam zlustrował Fire spojrzeniem, a następnie fiolki za jej plecami i cofnął się, uwalniając ją spod swojej osoby. Ten wieczór mógł się zakończyć całkiem inaczej, zupełnie nie tak go zaplanowali. Ale czy naprawdę kiedykolwiek w ich przypadku cokolwiek szło według ich założeń?


| zt


@Blaithin 'Fire' A. Dear
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 QzgSDG8








Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty


PisanieNiesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty Re: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier  Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Niesamowicie dobrze ukryty bunkier

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 10Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Niesamowicie dobrze ukryty bunkier - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-