Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Cieplarnia numer dwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 29 z 30 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30  Next
AutorWiadomość


Tamara Markowa
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 556
  Liczba postów : 908
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1486-tamara-markowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2938-tamara-markowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7613-tamara-markowa#212364
http://www.lastfm.pl/user/gabrielle_lucy
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySob 2 Cze 2012 - 14:05;

First topic message reminder :


Cieplarnia numer dwa

Tutaj uczniowie i studenci zajmują się roślinami o średnim stopniu zagrożenia. Nie są one tak niebezpieczne, jak mandragory czy wnykopieńki, jednak również trzeba poświęcić im sporo uwagi.

Opis zadan z OWuTeMów:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Elaine Morieu
Elaine Morieu

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : fioletowe paznokcie, charakterystyczny zapach perfumy(mieszanka cytryny, mandarynki, konwalii, jaśminu i drzewa sandałowego)
Galeony : 35
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22452-elaine-morieu#743747
https://www.czarodzieje.org/t22456-krakers#743891
https://www.czarodzieje.org/t22451-elaine-morieu#743694
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySob 23 Wrz 2023 - 21:23;

Kuferek 2
Rośliny 5 roślinek - krwawe ziele, wilkomiętka, marozy, bieluń dziędzierzawa, lulek
Wydarzenia J, F,I,C,I - kończę przy 3 roślince
Ostateczny wynik 4 - 3 krwawe ziela, 1 wilkomiętka

Stowarzyszenie osób grzebiących w ziemi lepiej niż krety? Oczywiście, że nie mogło mnie w nim zabraknąć. Temat skupiający się na szkodnikach nie był równie interesujący, co sadzenie, przesadzanie i inna czynność wymagająca babrania się, jednak była równie ważna, o ile nawet nie bardziej. Dbanie o stan zdrowia małego podopiecznego było niekiedy niezwykle trudne. To nie był człowiek czy zwierzę, które w jakiś sposób zakomunikuje, że jest nie tak. Jeżeli ty nie zauważyłeś objawów w odpowiednim czasie...cóż, zapewne nie było już czego zbierać.
Przypomnienie wiadomości o miodownicy było przydatne, zdecydowanie ułatwiało zadanie i możliwość wykonania go w szybszy, jednocześnie skuteczny sposób. Gdy już wyruszyliśmy do pracy, niemalże od razu dostrzegłam charakterystyczne "nasionka" na pobliskim krwawym zielu. Poleciałam z doniczką, targając ją z lekkim stękaniem, po czym wróciłam szybko w poprzednie miejsce. Zdołałam jeszcze pochwycić dwie zarażone doniczki, nim mogłam iść dalej. Zatrzymałam się przy wilkomiętce, co okazało się błędem. Akurat jak się po nią nachylałam, to pękł obok jeden z bąbli czyrakobulwy. Zamiast zająć się rośliną, musiałam wyczyścić sama siebie, i to w miarę szybko. Zastosowałam znane zaklęcia czyszczące, chociaż przeczuwałam, że i tak będzie na mnie czuć charakterystyczny smród przed jakiś czas. Z nieco gorszymi moralami zaniosłam wilkomiętkę i ruszyłam dalej. Po drodze do doniczki z marozą, poczułam, że coś dotknęłam. Nim zdążyłam się zorientować w sytuacji, to już byłam opleciona przez diabelskie sidła. Pisnęłam, automatycznie próbując się szarpać, dopiero po paru sekundach orientując się, że powinnam użyć zaklęcia. Poświeciłam roślinie prosto w mackę, a ta posłusznie zwinęła się w miejsce, skąd przybyła. Cholery jedne...aż mi się odechciało tutaj być. Asfodelus w moim dormitorium przynajmniej nie próbował mnie zabić.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyNie 24 Wrz 2023 - 13:46;

Kuferek 18
Rośliny 6 - modligroszek pospolity, wilkomiętka x2, krwawe ziele, czyrakobulwa x2, marozy (kostki) (i zapomniana kostka)
Wydarzenia A (5), F, H, A (2), H, C, I (kostki)
Ostateczny wynik 5+2 (wydarzenie Hx2) = 7


Praca w tej cieplarni to była jakaś nienormalna batalia. Wacek od razu sobie przypomniał czemu tak bardzo nie lubi zielarstwa i czemu uważa je za zło ostateczne potrzebne mu jedynie do eliksirów. Zapewne jak stąd wyjdzie i doczłapie się do swojego łóżka w dormitorium to będzie czuć się całkowicie połamany albo jakby dopiero co zszedł z krzyża. Masakra.
  Poczynając od dwóch ataków na jego życie i godność (no, może bez tej godności) przez dwa ogromne pająki czy inne drapieżniki, które nie dość, że paskudne to przyśpieszyły tętno studenta do 330. Chociaż nie, bo to już chyba zawał, ale w zeznaniach Wacka to on przeżył tutaj już ze trzy. A to dopiero rozgrzewka, bo takim deserkiem apogeum dnia stała się przeklęta czyrakobulwa, robiąc spust prosto na cały zielarski fartuszek studenta. Ten jakby nigdy nic poszedł do jakiegoś szlaucha, ukrytego w zaroślach. Przyczepiło się do niego z piętnaście komarów, a po walce z nimi i wodą Wacek skończył nie dość, ze brudny i mokry to jeszcze bez siły na dalszą pracę. Na jedną niewinną minutę położył się krzyżem gdzieś na środku szklarni, schował twarz w dłonie i ryknął z wycieczenia. Jednak nie mógł pozwolić sobie na takie frywolne marnowanie czasu - roślinki potrzebowały pomocy, więc trzeba było się wziąć w garść, spiąć dupę i im pomóc. No, przynajmniej do kiedy wnykopieńki nie postanowiły zgwałcić Wodzirejowi nogi. Owszem, chłop lubił na ostro, ale bardzo nie lubił kończyć przygód z takimi siniakami.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 495
  Liczba postów : 571
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyNie 24 Wrz 2023 - 14:52;

Kuferek 0pkt c:
Rośliny k6: 2 k100: 55, 9 - bieluń dziędzierzawa i czyrakobulwa
Wydarzenia G, E - rozgrywam tylko G i etap się kończy
Ostateczny wynik 1x bieluń dziędzierzawa

Przyrodnik był z niego taki, że kochał zwierzątka wszelkiej maści, natomiast zielarzem był co najmniej kiepskim. W domu nauczył się co prawda hodować miętę, by dodawać aromatyczne liście do letniej lemoniady, ale na tym kończyły się jego umiejętności ogrodnicze. Mama chłopaka nie wierzyła w uzdrawiającą moc ziół, a w przydomowej grządce sadziła przede wszystkim kwiatki, dlatego Terry nie potrafił ani rozpoznawać, ani skutecznie wykorzystywać nawet niemagicznych roślinek, nie wspominając już o czarodziejskich zielskach. Nie oznaczało to bynajmniej, że chłopak nie przepadał za grzebaniem w ziemi – Puchon nie miał nic przeciwko spędzaniu czasu w szklarni i brudzeniu sobie rąk na sadzeniu, rozsadzaniu czy zbieraniu plonów, ale zwyczajnie brakowało mu wiedzy, by cokolwiek robić samemu. Choć więc do koła miłośników przyrody wpisał się przede wszystkim ze względu na ONMS, to liczył, że udział we wrześniowym spotkaniu pomoże mu choć trochę podszkolić się także z zielarstwa. Co jak co, za niespełna dziesięć miesięcy czekają go SUMy.
Wszedł do cieplarni i momentalnie pożałował założenia swetra. Powietrze było ciężkie i wilgotne, przesycone mieszaniną aromatów, od których aż kręciło się w głowie. Terry zrzucił szkolna torbę z ramion i czym prędzej ściągnął grube ubranie, wywijając rękawy koszuli aż do łokci. Być może nie było to zgodne ze szkolnym BHP, ale gotów był zaryzykować, zamiast narażać się na ugotowanie żywcem. Na wieść o gracujących wśród liści szkodnikach Puchon pomarkotniał. Czy czarodzieje naprawdę byli tak zadufani w sobie, że nie przeszkadzało im marnotrawstwo całej rośliny? Przecież wyhodowanie jej zajęło kilkanaście miesięcy, dlaczego więc nikt nie zaopiekował się szklarnią przez wakacje? Chłopak coraz częściej zauważał, jak popaprane było magiczne społeczeństwo i coraz częściej łapał się na tym, że nosi w sobie ogromne poczucie niesprawiedliwości.
– Czy istnieje możliwość usunięcia szkodników bez uszkadzania rośliny? – zapytał Jamiego, szczerze zainteresowany. Był zmotywowany, był pomóc jak największej ilości roślin. Uważnie badał każdą grządkę, przyglądając się roślinom jedna po drugiej. Dostrzegł watowate kropeczki na liściach rośliny o białych kwiatach, podniósł więc ostrożnie donicę i położył na wyznaczonym do tego stole, po czym wrócił na swoje miejsce. Delikatnie dotykał co bardziej błyszczących liści, żeby zbadać, czy aby przypadkiem nie lepią się od niby-żywicy wydzielanej przez miodowniki. Dotarł właśnie do liano-podobnej rośliny, kiedy poczuł silne mrowienie w przedramieniu. Syknął i cofnął rękę, ale było już za późno – całą dłoń miał chwilowo sparaliżowaną od porażenia prądem. 
– To by było na tyle z mojej strony. – mruknął, po czym odsunął się na bok, żeby przynajmniej nie zawadzać pozostałym. Miał nadzieję, że niedługo odzyska władzę w ręce, nie uśmiechała mu się bowiem wizyta w skrzydle szpitalnym.

@Jamie Norwood
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 100
  Liczba postów : 151
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyNie 24 Wrz 2023 - 19:10;

Kuferek Cieplarnia numer dwa - Page 29 2664766428
Rośliny 6 (krwawe ziele, wilkomiętka, modligroszek pospolity, bieluń dziędzierzawa, ciemiernik, czyrakobulwa)
Wydarzenia E (5), H, F, D, G, A
Ostateczny wynik 6 roślinek: krwawe ziele, wilkomiętka, modligroszek, bieluń dziędzierzawa, marozy, czyrakobulwa

Zielarstwo jest dla mnie równie problematyczne, co historia magii z dokładnie tego samego względu – nie tylko nigdy nie leżało w kręgu moich zainteresowań, ale przede wszystkim przerabiany w szkole materiał jest inny w Hogwarcie, a inny w Durmstrangu, gdzie nawet po przejściu na domowe nauczanie musiałem przecież zadawać egzaminy. Część tutejszej flory jest dla mnie nowością i jest to wiedza, którą trudno nadrobić jedynie z książek. I jasne, może i kółka były przeznaczone dla osób bliżej związanych z daną dziedziną, ale ja zapisałem się na nie właśnie po to, by mieć większą styczność z zielarstwem i tym samym większą szansę, że do czasu owutemów uda mi się poszerzyć moją wiedzę. No i nie ma się co oszukiwać, naprawdę liczę, że jeśli będę aktywnie uczestniczył w życiu szkoły, to przestanę być w niej tą nową, nieco dziwną jednostką.
Wchodząc do cieplarni numer dwa, witam się z przewodniczącym koła i naprawdę muszę użyć całej swojej siły woli, żeby przejść obok niego obojętnie, zamiast zatrzymać się i gapić się jak sroka w gnat. Zastanawiam się, ile osób tutaj rzeczywiście chce przyglądać się roślinom, a nie osobie, która o nich opowiada, ale staram się nie być zbyt cyniczny, skoro sam mam czyste intencje. Choć nie ukrywam, że jest to dodatkowy atut... lub przeszkoda. No bo skupić się na nawozie, kiedy obok ma się osobę tak magicznie i nieziemsko piękną?
Nie jestem pewien czy dobrze wszystko rozumiem, ale biorę się do pracy. Kojarzę roślinki ze szklarni z książki, ale wszystkie trochę mi się mieszają, i gdybym miał je nazwać, miałbym pewnie problem. Najpierw wybieram taką z żółtymi kwiatkami; sięgam po nią dość beztrosko, nie myśląc dużo o tym, że mamy przecież do czynienia z robactwem, a to może migrować, kiedy więc coś wchodzi na moją rękę, omal nie wypuszczam z niej doniczki. Biorę głęboki wdech i choć uważam, że miodownice są dość paskudne, to jednak trzymam kwiatka dalej w rękach, bo nie chcę tak po prostu go zabić.
ostav' menya v pokoye, poteryaysya* — mówię do robaka, ze stresu przechodząc na ojczysty język. Próbuję zdmuchnąć go z ręki i w końcu mi się to udaje. — Są paskudne — dodaję, kiedy w końcu podnoszę głowę, żeby jakoś usprawiedliwić swoje dziwne zachowanie. Kiedy idę po tę dziwną miętę, omal nie potykam się o kwiatka, którego również decyduję się podnieść. Przy czwartej roślinie oblała mnie ropa z czyrakobulwy, tak, tę akurat dobrze sobie zapamiętałem.  Mam na sobie szkolny mundurek, bo nie miałem czasu się przebrać, więc jednocześnie jestem trochę zły, ale nie tak, jak byłbym, gdyby pobrudziło mi moje własne ubrania. Wzdycham tylko ciężko i biorę się do dalszej roboty, licząc, że może skrzaty w zamku będą mi z tym mogły jakoś pomóc.
Przy piątej roślince udaje mi się znaleźć też i szóstą... i był to koniec mojej kariery zielarskiej na dziś, bo nie mając pojęcia, że mam do czynienia z glicynią, sięgam beztrosko do jej liści, a ta równie beztrosko kopie mnie prądem. Doniczka z trzaskiem ląduje na ziemi, a ja krzyczę, trochę z bólu, ale przede wszystkim ze strachu i zaskoczenia.
Szto... co do k... na Rasputina, co to było? — wołam zaskoczony, rozglądając się dookoła, czy ktoś może ma na ten temat jakąś teorię.

* оставь меня в покое, потеряйся
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4246
  Liczba postów : 11887
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyPon 25 Wrz 2023 - 1:29;

Kuferek 40pkt.
Rośliny 5 + 4 rośliny (kuferek) = 9, znajduję: marozy, wilkomiętka, marozy, krwawe ziele, wilkomiętka, modligroszek pospolity, modligroszek pospolity, bieluń dziędzierzawa, czyrakobulwa
Wydarzenia I,F,F,A,C - i reszta nie ma znaczenia.; dorzut do A: 6 (jedna roślina mniej)
Ostateczny wynik 3 rośliny - marozy, wilkomiętka, marozy

Nie było opcji, żeby przepuścił zajęcia w cieplarni. Co prawda wyrobił się na nie ledwo i nie do końca zdążył się ze wszystkim przygotować, ale miał różdżkę i chęci, a uważał, że to wystarczy. Zdziwił się nieco widząc, że spotkanie prowadzone jest prze brata Scarlett. Podszedł do niego i zbił z chłopakiem pionę, witając się krótko po czym wysłuchał instrukcji i zabrał się do działania. Już od samego początku natknął się na kłopoty. Dostrzegł w ciemnym kącie marozy i postanowił je zebrać, ale niestety nie dostrzegł, że w tym samym miejscu wiją się pewne oślizgłe macki. Diabelskie sidła zaskoczyły Maxa, który na całe szczęście miał przy sobie różdżkę i był w stanie, przy pomocy zwykłego, niewerbalnego Lumosa, uwolnić się z tej pojebanej sytuacji.
-No stary, jak tak będzie do końca spotkania, to ja nie wiem, czy warto. - Zaśmiał się, w stronę @Jamie Norwood, ale bez tracenia nawet sekundy powrócił do zbierania roślin. Tym razem nie brał się za ciemne nory za ławkami, a za dużo bardziej dostępne miejsca, choć i te miały swój urok. Gdy tylko chłopak sięgnął po wilkomiętkę i kolejny okaz marozów poczuł, że trąca coś przypadkiem i chwilę później doskonale wiedział co, bo jebał niesłychanie, cały obryzgany sokiem z czyrakobulwy. Solberg skrzywił się i najpierw zabezpieczył rośliny, a później zaczął czyścić szaty, które przecież tyle co nowiutkie kupił. Niespecjalnie miał ochotę na kolejne zakupy, więc musiał pozbyć się tej okropnej wydzieliny.
Szczęście dzisiaj Maxowi nie sprzyjało ani trochę, bo idąc po następną zdobycz, zaatakowała go jadowita tentakula. Chłopak od razu się szeroko uśmiechnął, wspominając warsztaty alchemiczne w Venetii i tak jak wtedy, postanowił iść z rośliną na gołe pięści. Niestety, może i z tentakulą wygrał, ale po drodze zgubił krwawe ziele, które zdążył przed tym wszystkim zebrać, czego nawet nie zauważył, ale nie dlatego, że go to nie obchodziło, a dlatego, że nie miał nawet chwili oddechu bo już szarpał się z wnykopieńkami, które dziurawiły mu szatę.
-Halo? Ktoś jest w stanie zabrać ode mnie to cholerstwo?! - Zapytał, bo nie był w stanie sam sobie poradzić.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1124
  Liczba postów : 1021
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyPon 25 Wrz 2023 - 9:55;

Ogłaszając spotkanie koła, dość samozwańczo obierając pozycję przewodniczącego, nie zakładał, że do cieplarni przyjdzie całkiem spora grupa. Właściwie spodziewał się dwóch, może trzech osób, więc przyjemnie zaskoczyły go kolejne twarze pojawiające się w cieplarni. Co prawda nie rozumiał machania do niego przez Marcellę, ale próbował nie reagować na to, zaciskając jedynie mocniej zęby, powtarzając sobie w myślach, że przewodniczący nie powinien warczeć na członków koła, tuż obok myśli z cyklu “na cholerę mi to było”.
- Dlaczego miodownica? Może chodzi o żywiczną substancję, jaką pokrywają roślinę, przemieniając ją stopniowo w bursztyn, ale tak naprawdę nie wiem. To po prostu miodownicowate, rodzina mszyc i nie, nie lubi miodu, ale być może inna odmiana tych szkodników żeruje na roślinach miododajnych. Nawet ziołolubna, jeśli wziąć pod uwagę, że część zwykłych ziół, jak mniszek lekarski, mają kwiaty, do których chętnie przylatują pszczoły, ale ta teoria byłaby moim zdaniem naciągana - odpowiedział Marcelli, starając się zachować jak najbardziej neutralny ton, jednocześnie powstrzymując irytację.
W końcu wszyscy zaczęli przeszukiwać rośliny w poszukiwaniu szkodników, co nie podobało się tym bardziej agresywnym okazom. Tego Jamie się spodziewał, ale nie podejrzewał, żeby mieli w cieplarni diabelskie sidła, nawet jeśli była to młoda sadzonka, czy wnykopieńki. Zauważył, że jedna Puchonka została zaatakowana przez diabelskie sidła, ale gdy chciał jej pomóc, ta przypomniała sobie o zaklęciu. Brawo. Gorzej było z Wackiem, którego zaatakowały wnykopieńki.
- Tego tu nie powinno być, najwyraźniej pomylili cieprlarnie - powiedział Jamie, podchodząc do @Wacław Wodzirej aby pomóc mu wydostać nogę. Chwała, że i ta sadzonka nie była dojrzała, ponieważ Puchon mógłby nabawić się większych obrażeń. Usłyszał zaraz głos Solberga, do którego odwrócił się z krzywym uśmieszkiem.
- Podziękowania dla Vicario, ona miała pilnować cieplarni w trakcie wakacji, skoro Walsh jechał z nami - stwierdził prosto, ale widząc, że poradził sobie z diabelskimi sidłami nie podchodził bliżej. Zajmował się sprawdzaniem roślin, kiedy usłyszał dwa wyładowania jedno po drugim i dostrzegł @Terry Anderson i @Daniil Egorov przy glicynii. Podszedł do nich, marszcząc brwi, kiedy przyglądał się ich rękom, w myślach odpalając całą wiązankę, dlaczego nie powinni dotykać absolutnie wszystkiego, że mieli po prostu szukać ziół, ale przypomniał sobie, że nie każdy musiał znać każde zielsko, a nawet on nie rozpoznawał wszystkich roślin, mimo otaczania się nimi od małego. Dlatego odetchnął lekko, nim zwrócił się do nich, próbując nie brzmieć gburowato.
- Dobra, to jest glicynia błyskawiczna i jak sami poczuliście, traktuje błyskawicami, jeśli nieumiejętnie się ją dotknie. Zrobimy sobie spotkanie, jeśli chcecie, na jej temat, ale teraz ją omijajcie i tak nie jest ziołem, a rośliną cenną w eliksirowarstwie. Te są dość młode, więc nie powinno być problemu i jeśli nie bolą was za bardzo ręce tylko tak... mrowią, to nic wam nie będzie - powiedział, zaraz słysząc kolejne dźwięki świadczące o problemach. Nie, nigdy więcej nie urządzi zajęć w cieplarni. Zbyt wiele roślin na małej powierzchni.
- Już ci to zabieram, chwila - powiedział do Solberga, pomagając mu uwolnić nogę z wnykopieńków. Zaraz po tym odwrócił się do pozostałych, sprawdzając, czy jeszcze ktoś potrzebował pomocy.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Mina Hawthorne
Mina Hawthorne

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Dodatkowo : Wężoustość, prefektka
Galeony : 341
  Liczba postów : 475
https://www.czarodzieje.org/t21049-wilhelmina-hawthorne#676337
https://www.czarodzieje.org/t21573-mina#701344
https://www.czarodzieje.org/t21033-wilhelmina-hawthorne#675877
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyPon 25 Wrz 2023 - 21:29;

Kuferek 17pkt
Rośliny 2 plus kufer = lulek, krwawe ziele, ciemiernik
Wydarzenia I, J, D - dodatkowy bieluń oraz bieluń i krwawe ziele
Ostateczny wynik sześć - lulek, krwawe ziele x2, ciemiernik, bieluń x2

Z pewnością Mina należała do tych uczniów, którym wielkiej różnicy nie robiło to w jakiej cieplarni odbywały się zajęcia. Wiedziała jak się obchodzić zarówno z tymi mniej jak i bardziej groźnymi roślinami. Dostała już w życiu całkiem dobrą nauczkę odnośnie tego, że nie powinna opuszczać gardy przy wchodzeniu na teren, gdzie znajdowały się groźne gatunki. Całe szczęście tutaj jednak nie było jadowitej  tentakuli, a raczej rzeczy, z którymi mogłaby sobie poradzić bez większego problemu.
Zdawała sobie sprawę z tego czym była miodownica, bo już zdarzało się jej z nią walczyć na własnych roślinach. Podobnie było z innymi pasożytami, które skutecznie chciały utrudniać i uprzykrzać życie Hawthorne'ów. Poruszanie się po cieplarni w poszukiwaniu zrażonych roślin. Raz jedynie natknęła się na diabelskie sidła, których najwyraźniej nikt nie przypilnował, bo wychynęły spod jednego ze stołów. Tyle dobrego, że Ślizgonka miała przy sobie różdżkę i mogła je od siebie odgonić wyczarowanym naprędce światłem. Poza tym jednym incydentem szło jej naprawdę sprawnie, a kolejne doniczki wychwycone przez jej bystry wzrok lądowały na odpowiednio przygotowanym blacie.

Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1124
  Liczba postów : 1021
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 27 Wrz 2023 - 18:31;

Rozglądał się po wszystkich, a kiedy tylko dostrzegł, że najwyraźniej każdy miał dla siebie przynajmniej jedną roślinkę, zarządził koniec polowania na miodownice. Mimo wszystko nie byli od tego, żeby odwalać całą robotę za profesorów i skrzaty. Sprawdził raz jeszcze kto ma ile roślin i w końcu podsunął kilka dodatkowych w stronę Terry’ego, który jako jedyny miał jedną tylko roślinę.
- No dobra, to teraz trudniejsza część - zaczął, ubierając rękawicę i sięgnął po butelkę z eliksirem oraz stojący obok rozpylacz. - Mamy tutaj specjalny eliksir do zwalczania podobnych pasożytów, bez uszkadzania rośliny, czy ingerowania w jej magiczne zdolności. Jeśli nie macie eliksiru, podobno wystarczy ocet i sól, albo odrobina mydła i ciepłej wody. Celem jest zebranie i zabicie, każdej miodownicy, jaką widzicie na liściach, pozbycie się jajeczek i starcie całej żywicznej substancji z jej liści - mówił prosto, rozglądając się po wszystkich, wskazując w końcu na roślinę, którą Marcella postawiła na stole, a która była już w dużej mierze bursztynem.
- Jeśli nie oczyścimy tych ziół, skończą tak jak ta tutaj. Będą wielkim bursztynem i tyle z ich uzdrawiających właściwości. Dlatego wlewamy trochę eliksiru do butelek rozpylaczy, opryskujemy roślinę, a później szmatką delikatnie zdejmujemy szkodniki. Delikatnie, naprawdę, to wciąż są tylko zioła - polecił, demonstrując, jak należy zachować się w dalszej części kółka. - Ach, żeby zabić miodownice wystarczy ją zgnieść. Tak samo z jej jajami - dodał jeszcze, po czym dał sygnał do pracy.

Etap II - termin pisania 30.09 - wiem krótki, ale dzięki temu będzie kolejne spotkanie w październiku

@Marcella Hudson - ty masz o jedną roślinę mniej, ponieważ tej niemal zmienionej w bursztyn już nie uratujesz
@Terry Anderson - Jamie podsunął ci dodatkowe rośliny, rzucasz dla więcej niż 1, ty zdecyduj, czy bierzesz jedną, czy maksymalnie trzy dodatkowe.



Rzuć k100 dla każdej postawionej przez ciebie rośliny na stole, gdzie wynik powyżej 60 oznacza, że udało ci się oczyścić roślinę i jest pozbawiona szkodników.
Modyfikatory:
- postać nowa (mająca nie więcej niż 3 miesiące) +10
- zainteresowanie zielarstwem wspomniane w karcie/wychowanie pośród zielarzy/eliksirowarów (proszę podlinkować) +10
- zielarstwo to najlepsza dziedzina w kuferku +10
- możesz dodać punkty z zielarstwa z kuferka do wyników k100 rozkładając je dowolnie na wszystkie kości, albo dodając wszystkie do jednego rzutu

Rzuć k6 dla tych roślin, których nie oczyszczasz w pełni, czyli dla rzutów k100 poniżej 60.
1- za mocno tarłeś liście i w efekcie kilka z nich zostaje ci w dłoniach, a roślina wygląda zdecydowanie biednie, lepiej uważaj następnym razem
2- nie jesteś w stanie zrobić oprysku, może butelka się zepsuła? Kiedy jednak próbujesz raz jeszcze, eliksir wylewa się w całości na ciebie i stojące przed tobą rośliny, szybko pozbądź się jego nadmiaru, nim zaszkodzi, zamiast pomóc
3- starasz się, ale najwyraźniej na tej roślinie za dużo było miodownic i na twoich oczach ziele zaczyna zmieniać się w bursztyn, cóż, w uzdrawianiu nie pomoże, ale jaka gustowna ozdoba, jeśli nie liczyć szkodników
4- jesteś przekonany, że oczyściłeś roślinę z miodownic i żywicznej substancji, ale po chwili widzisz kolejne szkodniki na tej samej roślinie, musisz powtórzyć czynność (rzuć raz jeszcze k100 i k6 w przypadku wyrzucenia poniżej 60, możesz przerzucić k6 jeśli znów wypadnie ci 4)
5- każdy może mieć gorszy dzień, ale ty widzisz, że ta roślina ma kiepskie kilka miesięcy, a po oczyszczeniu jej z żywiczej substancji pojawiły się oznaki kolejnych chorób, widać ta sadzonka nie przetrwa do kolejnej wiosny (rip)
6- wygląda na to, że będziesz potrzebować silniejszego eliksiru, albo nawet podwójnej dawki, ponieważ choć miodownic zdołałeś się pozbyć, wciąż jeszcze roślina jest pokryta niby-żywicą (rzuć raz jeszcze k100 i k6 w przypadku wyrzucenia poniżej 60, możesz przerzucić k6 jeśli znów wypadnie ci 6)

Jeśli ktoś jeszcze chce dołączyć - może to zrobić. Należy rzucić wpierw na I etap, a później na drugi. Żeby dostać punkt trzeba napisać dwa posty.

@Allison Grey @Elaine Morieu @Wacław Wodzirej @Daniil Egorov @Maximilian Felix Solberg @Mina Hawthorne
Powrót do góry Go down


Elaine Morieu
Elaine Morieu

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : fioletowe paznokcie, charakterystyczny zapach perfumy(mieszanka cytryny, mandarynki, konwalii, jaśminu i drzewa sandałowego)
Galeony : 35
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22452-elaine-morieu#743747
https://www.czarodzieje.org/t22456-krakers#743891
https://www.czarodzieje.org/t22451-elaine-morieu#743694
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 27 Wrz 2023 - 20:47;

Ratowanie roślinek: 67,88,3,61 - 3 udane
Roślinki, których nie oczyszczam: 3
Modyfikatory: Nie korzystam

Moja mała przygoda z diabelskimi sidłami okazała się nie być najgorszą ze wszystkiego, co się tu działo. Strzelające czyrakobulwy, rażąca prądem glicynia, kolejne pnącza, ewidentnie lubujące się w młodych, ludzkich kostkach. Jakoś inaczej pamiętałam zajęcia odbywające się w cieplarniach - z pewnością były bardziej spokojne, a niekiedy wręcz nudne. No, może z wyjątkiem przesadzania mandragory. Ta to potrafiła popalić.
Słysząc o następnym zadaniu, aż zatarłam ręce z zachwytu. Postronne osoby mogłyby się na mnie popatrzyć z politowaniem, jednak miałam to obecnie gdzieś. Cieszyłam się z możliwości wypróbowania kolejnego sposobu na pielęgnacje roślinek i skuteczną walkę ze szkodnikami. Im więcej na ten temat wiedziałam, tym łatwiej będzie utrzymać moje małe śliczności w zdrowiu. Zabrałam się do zadania od razu, stosując środek zgodnie z poleceniem. Zdołałam uratować trzy z czterech zebranych - jedna co prawda była w dość ochlapanym stanie, ale za to pozbyłam się z niej wszelkich miodownic. Mogłam być z siebie całkiem dumna, nawet biorąc pod uwagę niepełną skuteczność. Ostatnia roślinka była już praktycznie cała pokryta bursztynem, także chociażbym bardzo chciała, to nie mogłam już nic zrobić. Co najwyżej postawić na parapecie, by pełniła funkcję ozdobną.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 495
  Liczba postów : 571
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 27 Wrz 2023 - 22:48;

k100: 10, 73, 21 (biorę dwie roślinki z oferowanych przez Jamiego) - łącznie 1/3 uratowana
k6: 2, 3

Obserwował pracę innych uczniów, czując się coraz bardziej nie na miejscu. Udało mu się znaleźć tylko jedną zainfekowaną roślinę, nim porażenie prądem odebrało mu możliwość dalszych poszukiwań, natomiast pozostali kursowali między grządkami a stołem roboczym niczym bardzo pracowite mróweczki. Większość z nich miała przed sobą trzy, cztery doniczki, a niektórzy wypatrzyli nawet sześć chorujących roślin. Spoglądając na swój stojący samotnie bieluń, Terry poczuł, że uszy płoną mu rumieńcem. Miał ochotę zapaść się pod ziemię albo przynajmniej schować w najdalszym kącie szklarni, tak by nikt nie mógł dostrzec jego oczywistej porażki. Słysząc dźwięk kolejnego wyładowania elektrycznego i odgłosy bardzo zdziwionego Rosjanina tuż obok, Puchon poczuł się odrobinę lepiej. Nie życzył nikomu źle, ale świadomość, że nie jest jedyną osobą, która pomyliła rośliny, dodawała chłopakowi otuchy. Już otwierał usta, by zabłysnąć jakimś kiepskim żartem o przybijaniu elektrycznych piątek, gdy podszedł do nich Jamie, karcąc za brak uwagi i udzielając im wykładu z miną, której nie powstydziłaby się połowa grona pedagogicznego. Terry stracił ochotę na żarty, czując nagle dziwne skrępowanie. Już i tak wyszedł na nieporadną fajtłapę, nie chciał dodatkowo zyskać łatki niedojrzałego błazna, nawet jeśli po części byłoby to trafne określenie. Pokiwał głową na znak, że zrozumiał, po czym usunął się jeszcze dalej w bok. Zaczynał żałować, że w ogóle przyszedł dzisiaj na zajęcia.
Kiedy wszystkie chore zioła zostały oddzielone od zdrowych roślin nadszedł czas na ich leczenie. Terry poczuł, jak żołądek podchodzi mu do gardła, kiedy zorientował się, że jako jedyny ma przed sobą tylko jedną doniczkę. Poczuł się jeszcze gorzej, kiedy Jamie litościwie podsunął mu pod nos dwie dodatkowe rośliny, całe obklejone pasożytami. Twarz mu płonęła, od czubka piegowatego nosa, aż po końce uszu przysłonięte blond czupryną. Nie dość, że nawalił, to jeszcze jego porażka została upubliczniona. Błagam, niech mnie ktoś zastrzeli. Bał się podnieść wzrok znad swojego stanowiska pracy w obawie, że dostrzeże rozbawione lub pogardliwe spojrzenia innych. Ręce lekko mu się trzęsły, kiedy próbował opryskać delikatne listki a następnie zmyć szmatką pozostałości po szkodnikach. Niestety, szczęście zdecydowanie mu dzisiaj nie sprzyjało. Najpierw wylał połowę eliksiru na siebie i ratowaną akurat roślinę, a gdy udało mu się posprzątać bałagan za pomocą różdżki, okazało się, że dla ostatniego zielska było już za późno – miał przed sobą bursztynową ozdobę, przypominającą drzewka szczęścia, które kiedyś należały do popularnych pamiątek znad morza. Przygryzł wewnętrzną stronę policzka tak mocno, że poczuł metaliczny posmak krwi na języku. Czeka mnie dożywotni zakaz zbliżania się do cieplarni. 
Powrót do góry Go down


Mina Hawthorne
Mina Hawthorne

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Dodatkowo : Wężoustość, prefektka
Galeony : 341
  Liczba postów : 475
https://www.czarodzieje.org/t21049-wilhelmina-hawthorne#676337
https://www.czarodzieje.org/t21573-mina#701344
https://www.czarodzieje.org/t21033-wilhelmina-hawthorne#675877
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 27 Wrz 2023 - 23:48;

Kostki: 12, 78, 73, 45+16, 47+14, 8 (cztery udane)
Porażki: 3, 6 a potem 45 i 5
Modyfikatory: dorastanie wśród zielarzy (KP), najwyższa stata, punkty z kuferka

Chociaż cała akcja wydawała się być niezwykle prosta dla laika tak jednak wymagała ona pewnego wyczucia i odpowiedniej delikatności. Przynajmniej takie było zdanie Miny, która pilnowała, aby na pewno rozpylacz znajdował się w odpowiednim ustawieniu, aby mógł ładnie rozprowadzać eliksir po liściach roślin. Obserwowała efekty, które zachodziły po zetknięciu pasożytów z roztworem, a następnie przetarła ostrożnie zarówno liście jak i łodygi z niemalże namaszczeniem, chcąc zadbać o to, aby robić to wszystko z wyczuciem i nie uszkodzić swoich pacjentów.
Oczywiście nie wszystko poszło zgodnie z planem,  bo jedna z jej roślin wydawała się być w zbyt zaawansowanym stanie, który wykluczał ratunek. Na jej oczach zamieniła się w bryłę bursztynu, a Hawthorne mogła jedynie przejść do kolejnych doniczek.
Z kolei jeszcze jedna doniczka sprawiała wrażenie takiej, która potrzebowała podwójnej dawki eliksiru, którą Ślizgonka oczywiście jej zaaplikowała. Niestety, gdy już usunęła nadmiar miodnicy okazało się, że pasożyty obrały sobie za cel już i tak wcześniej chorą roślinę, która została już wcześniej zaatakowana przez różne schorzenia. Nie było mowy, by w takim stanie dała radę z nią cokolwiek zrobić. Nie mogła tego nawet traktować jako własnej porażki, bo po prostu miała do czynienia z przypadkiem beznadziejnym.
Powrót do góry Go down


Wacław Wodzirej
Wacław Wodzirej

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : Miodowe końcówki włosów | dziwny wąs pod nosem | pieprzyk po lewej stronie nosa | blizna na lewej ręce | zawsze gotów rzucić w Ciebie kasztanem
Galeony : 1862
  Liczba postów : 1007
https://www.czarodzieje.org/t21017-waclaw-wodzirej#675364
https://www.czarodzieje.org/t21021-poczta-wacka#675681
https://www.czarodzieje.org/t21018-waclaw-wodzirej#675372
https://www.czarodzieje.org/t21057-waclaw-wodzirej#676702
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyCzw 28 Wrz 2023 - 9:49;

Odrobaczanie: 7, 35, 55 (+5 za kuferek), 68, 69, 84, 85 (klik)
k6: 1 i 1

- Dziemki - powiedział do @Jamie Norwood to z taką szczenięcą wdzięcznością, którą da się usłyszeć od trzylatka, któremu ktoś zawiąże sznurówki. Wstał z ziemi, otrzepując się, chociaż jak już się pobrudził to nic strasznego mu już tutaj nie było i mógł się dobrudzić do końca. W sumie to już mógł się zeszmacić z tymi roślinami.
  Praca z roślinami zdała się zaskakująco owocna. Większość roślinek Wacka zrobiła przemianę godną samego Gustawa i nowopowstałego Konrada. Z wielką aprobatą na swoje dzieło chłopak patrzył, chociaż bardziej pochłonęło go zagadnienie co to za eliksir tak miło owym roślinkom pomagał. No i kiedy miał go tak w butelce to ją odkręcił, wylał trochę cieczy na stół i z ciekawością maniaka przyglądał się, co to za zabawna mieszanka powstała. Wiele nie rozkminił, ale tyle, co ciekawego na tych zajęciach to jego.
  Wróciwszy do pielęgnowania roślin po tej swojej przerwie stracił wcześniejszy animusz bądź zyskał go więcej i finalnie dwie roślinki stały się smutnym cieniem samych siebie, ale gdzieś w duchu Wacław wierzył, iż odrosną silniejsze. Wszak taka rola roślin, co nie? One czasami odbijały, stając się zaskakująco pięknymi.
  - Jesteś smutny, chcesz coś porobić, żeby nie być smutnym? - Zapytał @Terry Anderson, bo chłopak nie miał swojego puchońskiego uśmieszku na twarzy, co jest bardzo smutnym wnioskiem z obserwacji Wacława. Owszem, student przez moment chciał mu zaproponować wyjście na kielicha, ale co to za radość kiedy człowiek nie męczy się kilka godzin przed kupieniem wódeczki za małolata? Żadna.
Powrót do góry Go down


Marcella Hudson
Marcella Hudson

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 531
  Liczba postów : 394
https://www.czarodzieje.org/t22455-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22458-poczta-panienki-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22454-marcella-hudson
https://www.czarodzieje.org/t22684-marcella-hudson-dziennik#7597
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyCzw 28 Wrz 2023 - 13:23;

Rośliny 28, 91, 57, 51, 16, 66 - ratuje 3 z modyfikatorem
4 (12 i 2), 5, 6 (78)
Modyfikatory: postać nowa (mająca nie więcej niż 3 miesiące) +10
Wynik: chyba 5, jeśli udało mi się usunąć nadmiar oprysku : D

Czy ma rękę do roślin? Nic jej o tym nie wiadomo, czasami po prostu wszystko układało się w należytym porządku, rośliny szybciej rosły, zwierzęta ją kochały i nawet profesor Morris, krzywiąc się, chyba się uśmiechał w towarzystwie Hudson.
Jest zachwycona odpowiedzią Jamiego, ma dużą wiedzę i ciekawie prowadzi to koło.
Przychodzi czas na pozbywanie się pasożytów. Wlewa trochę magicznego eliksiru do spryskiwacza, wszystko zgodnie z instrukcją przewodniczącego Stowarzyszenia Miłośników Przyrody. Bursztynowy okaz krwawego ziela już nie jest do uratowania, dlatego zajmuje się kolejną rośliną. Niestety butelka pęka i za dużo oprysku wylewa się do doniczki, a także na Marcelle.
- Oj. - Szybkie machnięcie różdżką to może obejdzie się bez szkody dla krwawego ziela, kiedy upewnia się, że zrobiła, co tylko mogła, postanawia ogarnąć bluzkę. Dwie czyrakobulwy zostają uratowane, po tym, jak butelka z eliksirem zostaje naprawiona. Ścierając delikatnie larwy miodownicy z ciemiernika, okazuje się, że roślina nie jest już do uratowania ma i inne choroby. Nie dobrze. Na koniec zostaje jej rozmiażdżyć szkodniki z lulków, które sprawnie oczyszcza, na pewno jeden z okazów, ponieważ drugi potrzebuje podwójnej dawki eliksiru i powtórzenia czynności, za co Marcella się zabiera. Ta ciężka bitwa stoczona w cieplarni przynosi jednak jakieś rezultaty.
Powrót do góry Go down


Allison Grey
Allison Grey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165
C. szczególne : Rude włosy, szerokie biodra, niebieskie oczy, pełne usta
Galeony : 171
  Liczba postów : 219
https://www.czarodzieje.org/t22414-allison-grey#740808
https://www.czarodzieje.org/t22417-poczta-allison#740995
https://www.czarodzieje.org/t22415-allison-grey#740987
https://www.czarodzieje.org/t22419-allison-grey-dziennik#740999
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyCzw 28 Wrz 2023 - 14:55;

K100: Kostki 5, 37, 47, 44, 30
Modyfikatory: Nowa postać +10, zainteresowanie zielarstwem +10
Spoiler:
Wynik: 2 uratowane roślinki
Nieoczyszczone roślinki: Kostki 5,5,2,4, Kostki i Kostki 66 i 5

Kiedy wszystko Jamie wytłumaczył Allison z wielkim zapałem wzięła się do roboty, tylko nie sądziła, że dziś nieco się przeliczy ze swoimi zdolnościami, gdyż na dobry początek oczyściła tylko jedną roślinkę, z której mogłaby być zadowolona. To nie tak, że nie robiła to źle, bo starała się, jak mogła, ale czyszcząc pierwszą roślinę, miała wrażenie, że nawet rośliny miewają gorsze dni, bo nie wyglądała za dobrze i zapewne nie przetrwa kolejnej wiosny. Dostała aż takie dwie rośliny i zrobiło jej się smutno, że takie piękne rośliny nie dożyją wiosny.
Następna rzecz, jaka się stała zaskoczyła nawet ją, bo zamiast opryskać kwiaty, to całą zawartość eliksiru wylała się na nią oraz kwiaty przed nią. Głęboki wdech i powolny wydech, poradzisz sobie Ali. Wyciągnęła różdżkę i użyła na sobie, a potem na kwiatach zaklecia - Tergeo - Aby pozbyć się nadmiaru eliksiru, który poniekąd się zmarnował przez jej błąd. Trochę ją to zdenerwowało, a poniekąd zaniepokoiło, że tak się stało, a nie inaczej.
Kolejna roślinka nie była aż tak bardzo chętna do współpracy, może nawet nie sama roślinka co jej domownicy, bo pomimo oczyszczenia rośliny z midownic i żywiczej substancji, pojawiały się kolejne szkodniki przeszkadzające jej w oczyszczaniu, także oczyściła roślinę jeszcze raz dokładnie i tym razem upewniła się, że nic na niej nie zostało, ale koniec końców wygląd rośliny zostawiał wiele do życzenia i przez to nie wytrzyma do kolejnej wiosny, otarła pot z czoła, wyglądało na to, że jej praca się udała, w końcu. Choć nie każda przeżyje do wiosny to mimo to i tak była zadowolona ze swojej pracy.
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, w trakcie mutacji
Galeony : 495
  Liczba postów : 571
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptyPią 29 Wrz 2023 - 22:24;

– Wcale nie jestem smutny. – wymamrotał, czując, jak robi mu się gorąco na całym ciele. Rumieniec na piegowatej twarzy już dawno osiągnął taki odcień, że można by Puchona pomylić z dojrzałą śliwką, teraz natomiast zaczynało mu się kręcić w głowie ze stresu. Jeszcze trochę i zwyczajnie stąd wyjdę. Rzucę to w cholerę i nigdy nie wrócę. Zdawał sobie sprawę, że byłoby to niegrzeczne wobec Jamiego, który zapewne napracował się przygotowując dla nich zajęcia, ale tamtej chwili nie dbał o to. Nie przejmował się nawet tym, że stałby się szkolnym pośmiewiskiem na kolejne pół roku – piętnastolatek wybiegający ze szklarni z płaczem, jak dziecko. Jedyne o czym myślał, to wydostać się z tej przeklętej szklarni i znaleźć się gdzieś, gdzie nikt go nie znajdzie przez długie godziny. Póki co jednak postanowił przynajmniej spróbować wziąć się w garść i odsunąć na bok natrętne myśli. Posłał Wackowi słaby uśmiech, próbując obrócić całą sytuację w żart.
– A co proponujesz i czy wysadzenie zamku wchodzi w grę? – nie była to może najbardziej błyskotliwa riposta, ale Puchon nie miał w tym momencie głowy, by wysilić się na coś bardziej ambitnego. Zbyt wiele energii zabierało mu udawanie, że jego porażka z roślinami zwyczajnie po nim spłynęła.

@Wacław Wodzirej
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4246
  Liczba postów : 11887
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySob 30 Wrz 2023 - 10:27;

Rośliny: 3
Kostki:
30,65,64
Modyfikatory: 41pkt. z zielarstwa, dodane do pierwszej kostki
Ostatecznie: 3 sukcesy (71, 65,64)

-Dzięki stary. - Mruknął, gdy Jamie uwolnił go z niedoli. Wcale się nie dziwił jakoś, że spotkało go tyle nieszczęść w tak krótkim czasie i to przy zwykłym zbieraniu roślin. Oczka Maxa jednak od razu się zaświeciły, gdy usłyszał, co mają robić dalej.
-No i w końcu coś z mojej działki. - O mało co nie klasnął w dłonie, po czym od razu przeszedł do roboty, posługując się sprzętem jak prawdziwy profesjonalista. Może z samymi roślinami dogadywał się średnio, ale za to jak gdziekolwiek na horyzoncie pojawiały się eliksiry, to jakby zupełnie inny człowiek w niego wstępował. Nic więc dziwnego, że wszystkie trzy rośliny, jakie doniósł, oczyścił bez problemu, nawet się specjalnie nie zastanawiając nad tym wszystkim. Zabrakło mu co prawda nieco skrupulatności i skupienia, ale robotę wykonał z lekkością, jakiej zdecydowanie nie było widać podczas pierwszego etapu spotkania Stowarzyszenia Miłośników Przyrody.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 100
  Liczba postów : 151
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySob 30 Wrz 2023 - 13:08;

K100: 25, 21, 50, 20, 73, 18 + 79 (za 6)
K6: 1, 5, 1, 5, 6

Patrzę z wyrzutem nie na przewodniczącego koła, a na roślinę, która mnie tak nieładnie potraktowała. Na końcu języka mam usprawiedliwienie, że jestem tu nowy i naprawdę nie mam pojęcia co robię, ale nie lubię iść na łatwiznę i szukanie wymówek kompletnie nie zgadza się ani z moim charakterem, ani z wychowaniem, dlatego zaciskam nieco wargi, walcząc ze wstydem, kiwam głową na znak, że dotarło do mnie co powiedział Jamie, no i rzucam spojrzenie zbitego psa w stronę @Terry Anderson, któremu przydarzyło się dokładnie to samo. Gdybym był akurat bliżej i zauważył to wcześniej, być może chociaż jeden z nas oszczędziłby sobie wstydu.
Nic nie mówię, za to biorę się do pracy. Szukanie szkodników było łatwe i poszło mi całkiem nieźle, kiedy porównuję swoje zbiory z osobami obok mnie, ale walka z nimi to zupełnie inna para kaloszy. Nie mam za dobrej ręki do roślin, prawdopodobnie przez brak doświadczenia. Staram się jednak nie ulegać strachowi i po prostu działam.
Przy dwóch roślinkach chyba brak mi delikatności, bo liście są dość zmaltretowane, dlatego przy kolejnych staram się to poprawić i chyba nawet mi się udaje... problem w tym, że zdjęta żywica ujawniła brzydkie plamy i ślady chorób. Nie umiem ich nazwać, no ale widzę, że coś jest nie tak, i że tym razem nie jest to moja wina. Dopiero ostatnie dwie są niejakim sukcesem, jedną udaje mi się uratować samodzielnie, a druga roślinek wymaga użycia silnych eliksirów, postanawiam poradzić się @Jamie Norwood, żeby przypadkiem jej nie zepsuć. Wspólnymi siłami doprowadzamy ją do stanu używalności.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1124
  Liczba postów : 1021
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Moderator




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySob 30 Wrz 2023 - 14:04;

Co prawda zbieranie zarażonych ziół nie szło wszystkim najlepiej, ale zdecydowanie juz walka z miodownicami była lepszą częścią. Jamie zajmował się roślinami, jednocześnie obserwując pozostałych i w pewnym sensie czuł dumę. No dawali sobie radę, więc było z czego się cieszyć, prawda? Nie spalili cieplarni, nie połamali wszystkich roślin, nie doprowadzili do żadnej tragedii, więc spotkanie koła mógł uznać za zakończone sukcesem. Widział, że Terry nie był zbyt zachwycony, nawet gdy dawał mu dwie dodatkowe rośliny, ale tak naprawdę nie rozumiał, o co mu chodzi. Byli tutaj, żeby pomóc z pozbyciem się miodownic, nie zaś żeby użalać się nad sobą, czy robić wyścig o to, kto więcej roślin znajdzie. Nie mając jednak pewności, wokół czego krążą myśli Puchona, nie próbował ustawiać go do pionu. Ostatecznie mogło wciąż chodzić o glicynię i jej atak na niego.
Pomógł Daniilowi, kiedy trafił na trudniejszy przypadek, a także sprawdził, czy na pewno wszystkie rośliny zostały pozbawione szkodników. Kiedy upewnił się, że naprawdę udało im się z wykonaniem zadania, uśmiechnął się lekko kącikiem ust do wszystkich.
- Pozostaje mieć nadzieję, że nie usłyszymy za chwilę o kolejnej pladze szkodników w cieplarniach. Dziękuję za dziś, dwójka od glicynii, jeśli nie czujecie się dobrze to idźcie do skrzydła szpitalnego, a może rzeczywiście posiedzimy nad nią na jakiś zajęciach, zobaczymy - powiedział, uważnie przyglądając się Puchonowi i Ślizgonowi, nim dał znać, że naprawdę zakończyli spotkanie. On został jeszcze chwilę, aby uprzątnąć stanowiska pracy, zostawić na stole te zioła, które uratowali, na bok odkładając te uszkodzone, które wciąż jeszcze miały przed sobą nadzieję na przetrwanie. Na koniec zamknął cieplarnię i skierował się do profesor Vicario, aby powiadomić ją o zakończonym zadaniu.

z.t. dla wszystkich

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4246
  Liczba postów : 11887
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 20 Gru 2023 - 12:33;

Zadanie na Stowarzyszenie Miłośników Przyrody

Kostka: 5 - pożar Cieplarnia numer dwa - Page 29 3831175897

Profesor Vicario ostatnio nie miała przyjemnego spotkania z Maxem. Chłopak wciąż nie był zadowolony z faktu, że musiał dać się wyleczyć Profesor Blanc, ale nie miał zamiaru odmawiać pomocy, gdy okazało się, że cieplarnie nie są odpowiednio przygotowane na zimę. Pierwsze co, to przewrócił oczami na tę wieść, bo nie rozumiał jakim cudem kadra nie zadbała o tak ważną rzecz, po czym oczywiście wziął się do roboty, bo skądś składniki na eliksiry musiał czerpać, a szkolne zasoby były blisko i za darmo.
-Od razu mówię, że z zielarstwa mocny nie jestem. Ale tyle to chyba sobie poradzę. Przynajmniej nie narażę Cię znowu na śmierć. Chyba. - Lojalnie ostrzegł @Kate Milburn , która towarzyszyła mu podczas tej pięknej przygody między roślinkami.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 561
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 20 Gru 2023 - 18:06;

kostka: 4, poparzone rączki
kostka:

Kate mogła sobie wyobrażać kolejną przygodę u boku Maxa Solberga zgoła inaczej, ale niestety mieli obecnie inne priorytety - na ratunek roślinkom! Dziewczyna z zielarstwa nie była wybitna - ale w zasadzie ostatnio miała wrażenie, że z niczego nie szło jej dobrze. Nawet na zajęciach artystycznych jej kolaż nie powalał, nie wspominając już o fiasko, jakim były rzeźby lodowe z transmutacji. Lekcja w jeziorze już w ogóle potwierdzała jej jedną wielką teorię, że wraz z początkiem roku szkolnego ktoś rzucił na nią klątwę wielkich niepowodzeń. Kto wie, może sam Amaruq na odchodne przed powrotem do Tequali? Istotną konkluzją było, że czegokolwiek się chwyciła, niespecjalnie zmieniało się w złoto - raczej w gówno.
Oby dzisiejszy dzień odbiegał od poprzednich, bowiem ich cel był szczytny - udawali się na ratunek biednym, zmarzniętym roślinkom w cieplarni! Jej też nie mieściło się w głowie, że ktoś w ogóle nie pomyślał o odpowiednim zabezpieczeniu roślinnych zasobów zamku, przecież co roku nadchodziła zima, ktoś jeszcze był nią zaskoczony? Przekraczając próg cieplarni poczuła, że faktycznie było w niej chłodniej, niż powinno.
- Cóż za budujące słowa - skwitowała ze śmiechem, gdy tak ochoczo pochwalił się swoją niewiedzą. Szczerze mówiąc nie wierzyła w nią zbytnio - ktoś tak dobry z eliksirów na pewno wiedział co nieco o roślinach, które wrzucał do kociołka. No, na pewno wiedział o nich więcej, niż ona sama. - Boję się, że to ja będę tym słabszym ogniwem - przyznała, choć nie miała z tego powodu gorszego humoru. Jak to ona, optymistycznie zapatrywała się na następną godzinkę pracy. - Jak myślisz, jak powinniśmy do tego podejść? Zwykłe fovere wystarczy, czy tu trzeba czegoś bardziej zaawansowanego? - zapytała go, jednocześnie rozglądając się i robiąc rekonesans otoczenia.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4246
  Liczba postów : 11887
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 20 Gru 2023 - 19:32;

Możliwe, że niepowodzenia Kate były po prostu klątwą Hogwartu. W tym miejscu wszystko szło w pizdu i do pizdy, z jaką to opinią Max nigdy się specjalnie nie krył, nie raz mówiąc o tym wprost nawet kadrze, która nie do końca bywała z jego słów zadowolona. Tak samo, jak zadowolony nie był ślizgon, gdy po raz kolejny musiał wykonywać robotę tutejszych pracowników.
-Cóż, możemy się założyć. - Prychnął, bo co innego znać się na właściwościach roślin i je dobrze przyrządzić pod eliksir, a co innego je pielęgnować i hodować. Debilem skończonym nie był w zielarstwie, ale jednak nie była to jego najmocniejsza dziedzina. -Jak dla mnie powinno zadziałać. Chociaż zrobiłbym obchód, czy nie trzeba czegoś najpierw uszczelnić, bo na cholerę nam magia, jak przez wybitą szybę coś zaraz wleci. No i może jakieś Aexteriorem? - Zaproponował, opierając się o ścianę, by najpierw zapalić. Przecież nie mógł tak po prostu podejść do pracy, na głodzie nikotynowym.
Gryfonka miała niestety rację i w środku piździło jak w Kieleckim. Na szczęście Solbergowi to specjalnie nie przeszkadzało. Nawet pomyślał i wrzucił na siebie grubszą bluzę, pod kurtkę, zamiast zostawać wiernym lżejszym opcjom. -Dobrze, że nie wysłali nas do trzeciej cieplarni, bo to mogłoby się skończyć tragicznie. Boksowałem się w te wakacje z tentakulą i chyba nie spieszy mi się do powtórki. - Zaczął gawędzić, wypalając szybko szluga, po czym zamienił niedopałek w guzik i schował do kieszeni, planując podrzucić go jakiemuś niewinnemu pierwszakowi w drodze powrotnej.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 561
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 20 Gru 2023 - 20:27;

- Pewnie! O pieniądze czy cnotę? - rzuciła żartobliwie, wiedząc, że w jego towarzystwie mogła pozwolić sobie na teksty każdego rodzaju, zarówno te wyszukane, jak i prymitywne. Ich znajomość przeszła poważny chrzest bojowy na padoku z pegazami i od tamtej pory Kate nie miała przy Solbergu absolutnie żadnego hamulca. Jeszcze nie do końca wiedziała, jak chłopak się z tym czuł, bo nigdy wprost nie zapytała go, czy przekraczanie tylu granic społecznych naraz było dla niego okej, ale uznała, że był dużym chłopcem i jeśli coś mu się nie podobało, powie jej o tym wprost. Nie brakowało mu bezpośredniości.
- Mądre słowa - przyznała z nieco przesadzonym uznaniem, dając mu kuksańca w ramię, bo był taki mądraliński w tym momencie. Już miała iść na ten obchód, ale Max zamiast tego oparł się o ścianę i chciał... palić?! - Och, Maximilianie! Ale żeby tak w szkole?! - zapytała teatralnym szeptem okraszonym gestem ogromnego szoku. - Ależ Ty jesteś niegrzeczny! - dodała, po czym podeszła i bezceremonialnie wyciągnęła mu z dłoni odpalonego papierosa, by samodzielnie delikatnie zaciągnąć się. Utrzymywała kontakt wzrokowy aż resztki dymu opuściły jej płuca, po czym przyłożyła filtr drugi raz do karminowych ust, zanim oddała papierosa Solbergowi. - Dziękuję - powiedziała, choć przecież nikt jej niczego nie proponował, sama sobie wzięła. Parsknęła na wzmiankę o jadowitej tentakuli. - Widzę, że naprawdę lubisz ryzyko! Krnąbrne pegazy, jadowite macki... Z wielką kałamarnicą też się już pewnie biłeś, co? - rzuciła zaczepnie.
Mogłaby tak gadać i gadać bez końca, ale musieli się też pomału zabierać za robotę, szczególnie jeśli nie chcieli zostać przyłapani w cieplarni na pogawędkach przy szlugu. Rozejrzała się, by ocenić szkody, które wywołało zimno na obecnych w donicach roślinach. Część z nich naprawdę wyglądało na przemarznięte do najmniejszego włókienka.
- Ow, poor things - skwitowała z żalem dotykając skostniałych listków.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4246
  Liczba postów : 11887
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 20 Gru 2023 - 21:11;

-Powiedziałbym, że o butelkę Ognistej, ale obecnie to chyba bardziej strzelę w paczkę fajek. - Pieniędzy nie potrzebował, a cnoty nie miał, więc te opcje odchodziły. Z reguły nawet nie obchodziła go nagroda, czy przegrana, a sam hazard. Mimo wszystko musiał jednak znaleźć coś, co w razie czego nie będzie mu zawadzać, a jeśli Kate nie paliła, albo nie chciała truć sobie płuc dodatkowo, mogła zawsze wybrać sobie inną nagrodę. Choć i tak Solberg był pewien, że dziewczyna przegra ten zakład i to z kretesem.
Prychnął na tego kuksańca i komplement. Zdarzało mu się, że coś mądrego opuściło jego usta, ale nie było to specjalnie częste. Owszem miał już dwójeczkę z przodu, ale w duchu wciąż był rozwalonym nastolatkiem, który musi się wyszaleć. -W sumie to w cieplarni. - Wyszczerzył się, wydmuchując bezczelnie dym, by podkreślić, jak bardzo go to nie obchodzi. -To jeszcze nic! Zobaczyłabyś, jak wychodzę z dormitorium po ciszy nocnej. Albo nie zawiązuję krawatu w idealny supełek! - Powiedział, jakby chwalił się największymi zbrodniami. Musiał i uwielbiał wyśmiewać panujący regulamin. Owszem, nie wszystkie jego punkty były absurdalne, ale nie zmieniało to faktu, że po pierwsze, egzekwowanie tych zasad bywało kompletnie pozbawione logiki, a po drugie, nie widział dlaczego studenci są tak samo ograniczani jak uczniowie, skoro byli już pełnoletni.
Spojrzał, jak wyciąga mu szluga z ręki i nie przerywając spojrzenia, wsadza go sobie do ust. Było w tym coś cholernie pociągającego, czego nie mógł zaprzeczyć. Nawet nie próbował więc wyrwać jej używki z rąk, rozkoszując się tą napiętą chwilą. -Panno Milburn! - Obruszył się w końcu, po czym prychnął, bo nie mógł dłużej udawać powagi. -Trzeba było od razu powiedzieć, że chcesz wymienić się śliną. - Mógł to powiedzieć normalnie, ale byłoby nudno. Zamiast tego wybrał ciekawszą opcję, by zaraz potem, również patrząc dziewczynie w oczy, zamknąć usta wokół bletki, dokładnie w miejscu, gdzie gryfonka zostawiła ślad swojej szminki.
-Ej, od kalmara to wara! Dobry ziomek z niej, chociaż widziała zdecydowanie za dużo. Ale można się z nią dobrze pobawić. Polecam. - Podzielił się poniekąd swoimi dawnymi przygodami w szkolnym jeziorze, nim przyszedł czas by na serio wziąć się do pracy.
-Gadasz z roślinami? - Uniósł brew, bo wiedział, że tacy ludzie istnieją, ale zdecydowanie nie uważał tego za normalne. A sam był pojebany do kwadratu. -Spytaj co im jest, a ja idę na obchód. - Jak powiedział, tak też zrobił i zaczął przyglądać się każdej szybie i ścianie, ale nie znalazł w nich żadnych pęknięc. -Okej, czyli po prostu szkoła Magii i Czarodziejstwa zjebała część o magii i czarodziejstwie. Nawet mnie to już nie dziwi. - Westchnął sięgając po różdżkę i przechodząc do tej mniej przyjemnej części roboty. Przynajmniej z jego punktu widzenia.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 561
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 20 Gru 2023 - 21:49;

- Może być - uznała, kiwając głową z aprobatą. Zarówno jeden, jak i drugi obiekt, którego miał dotyczyć zakład, może niekoniecznie się jej przydadzą, bo piła mało, a paliła jeszcze mniej i zazwyczaj tylko w towarzystwie. Ognistej whisky chyba nie przepiłaby do końca swojego życia, papierosy chociaż schowa w torebkę i poczęstuje potrzebującego przechodnia lub kolegę takiego jak Solberg, oczywiście jeśli ładnie by poprosił. Sama nie miała "problemów" z hazardem, zakład od czasu do czasu wydawał jej się niegroźny i nieszkodliwy - a przecież jako Gryfonka chojractwo i brawurę miała we krwi! Dodatkowo miała teorię, że umiłowanie adrenaliny płynęło w każdym czarodzieju i czarownicy, w końcu igrali z tak niebezpiecznymi rzeczami na porządku dziennym, że ta racjonalna granica rzeczy niebezpiecznych była znacznie przesunięta w odczuciu przeciętnego magika.
- To wciąż tereny szkolne - przedrzeźniała się z nim, czerpiąc niesamowitą satysfakcję z tej krótkiej acz intensywnej interakcji. Nie wiedziała, jak obecnie przedstawiał się status matrymonialny Ślizgona, który swojego czasu prowadził bardzo bogate życie uczuciowe (czego nie wiedziała ze swoich własnych doświadczeń, lecz z zasłyszanych relacji). Może wciąż nawet prowadził, lecz nie miała dostępu do tych informacji. I w sumie niespecjalnie ją to w tej chwili interesowało. Lubiła czuć tę frywolność i mieć poczucie wolności, robienia tego, co akurat jej w duszy grało. Gdy mierzyli się tak spojrzeniami, motyle w jej brzuchu intensywnie łaskotały jej wnętrzności, zsyłając myśli na od dawna nękające ją wnioski - strasznie za tym tęskniła. Jej status związku również pozostawał nieokreślony, bo choć zaczęła ten rok szkolny będąc zaangażowana w relację, odległość zrobiła swoje i więzi z Amaruqiem znacznie rozluźniły się. Nie wiedziała, na czym stała i co powinna, a czego nie. Jednego dnia biczowała się w myślach, bo obejrzała się za jednym czy drugim chłopakiem, drugiego ponownie wykręcała szyję, by objąć wzrokiem wysokiego Ślizgona, tego czy tamtego. Dziś nie zamierzała się karać za to, jaką satysfakcję dał jej widok jego ust w miejscu, gdzie jej własne wargi miały kontakt z filtrem. Gdyby miała nieco mniej samokontroli, prawdopodobnie rzuciłaby się na niego.
- Czasem lubię być subtelniejsza, panie Solberg - odparła, zamaszystym gestem odgarniając swoje długie, kręcące się na końcach włosy. Na jej ustach zagrał nieco zadziorny uśmieszek, gdy odwracała się do donic z roślinami. - Prawie miałam okazję się z nią połaskotać w październiku - rzuciła, wracając wspomnieniami do pamiętnej lekcji obrony przed czarną magią, gdzie przy pierwszym kroku wywaliło ją na środek jeziora. W reakcji na pytanie o rozmawianie z roślinami posłała mu spojrzenie pt. "bitch please". Zajęła się jednak inspekcją tych roślinek, które sprawiały wrażenie bardzo zmarzniętych. Z wrażenia zapomniała założyć jakiegokolwiek odzienia ochronnego, o rękawiczkach już nie wspominając. Choć początkowo nic się nie działo, po jakimś czasie zaczęła odczuwać nieprzyjemne mrowienie w dłoniach. Czyżby aż tak ją świerzbiły paluszki? Wyciągnęła różdżkę, by spróbować przy pomocy fovere rozgrzać biedną zielonkę, mając nadzieję, że przy okazji jej nie spali.
- Co tam mówiłeś? - rzuciła przez ramię, bo nie do końca dosłyszała i zrozumiała jego słowa.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4246
  Liczba postów : 11887
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 20 Gru 2023 - 22:44;

Zakład mieli przyklepany, więc adrenalinka automatycznie wzrosła w jego krwi. Owszem, był na drodze do lepszego życia, ale nie był w stanie przepracować wszystkich problemów od razu, a hazard był z nich wszystkich najmniej poważny i raczej rzadko pakował go w aż takie kłopoty jak dragi, czy chlanie. Wiedział, że na wszystko przyjdzie czas, ale teraz skupiał się na sypkich i płynnych używkach.
-Dobra, dobra. Plakietki nie nosisz, to się nie boję. W sumie jakbyś nosiła też bym się nie bał. Jedna już próbowała mi nią grozić. - Zaśmiał się sam do siebie, na wspomnienie Ani Brandon, która chyba nie do końca rozumiała czym jest sarkazm. Cóż, on się nie da zastraszyć, a już na pewno nie na swoim terytorium. Miał nadzieję, że więcej taki pomysł puchonce do głowy po prostu nie przyjdzie i tyle.
Tak, swego czasu to niewiele osób uchroniło się przed jego libido. Niektórzy nabawili się dzięki temu miłych wspomnień, inni obrzucali go za to nienawistnymi spojrzeniami na korytarzach. Nie jego wina, że nie kojarzył czegoś takiego jak "uczucia". Do pewnego czasu. Max się zmienił i teraz dużo bardziej ludzko traktował nie tylko innych ale i siebie samego, choć ciężko mu się było odwrócić od podobnej atmosfery i rozmowy. Przy Kate poczuł powiew świeżości, jakby pewien ciężar spadł z jego barków. Owszem, był w kochającym związku obecnie, ale mieli z Paco wiele problemów i prawie każdy odwodził Maxa od bliskości z mężczyzną. Przy Moralesie, chłopak czuł się często, jakby przybyło mu lat, a decyzje przed którymi stawał, zdawały się być zbyt ciężkie do podjęcia przez jego bardzo poranione serce. W tej chwili to wszystko odeszło gdzieś na bok i poczuł się jak nastolatek, którym nigdy w pełni nie mógł być, bo zawsze coś musiało zniszczyć te lata, które z założenia powinny być beztroskie.
-W takim razie proszę o wybaczenie, Panno Milburn. - Skłonił się jej wdzięcznie, jednak nie rezygnował z kontaktu wzrokowego. Bawiło go to, a jednocześnie dawało pewną przyjemność, którą kiedyś gdzieś zatracił i teraz ciężko było mu tak po prostu się od tego wszystkiego odwrócić. -Prawie? - Zapytał, unosząc jedną brew. Teraz to był tej historii ciekaw. Sam widział się z kałamarnicą podczas ONMS i chętnie by znów ją odwiedził, gdyby jezioro nie było tak kurewsko zimne.
Gdy ona macała roślinki i nabawiała się paraliżu kończyn, Max powoli zabierał się za rzucanie Aexteriorem. W tym zaklęciu akurat był dobry i opanował cieplarnię w mgnieniu oka licząc na to, że chwilę to wytrzyma.
-Mówiłem, że znowu kadra siedzi na dupie, a my musimy naprawiać ich błędy. - Sparafrazował, skoro nie dosłyszała. Następnie podszedł do doniczek i zaczął ogrzewać magią sadzonki. Gdy wtedy...-Fove..KURWA MAĆ. - Wymknęło się ślizgonowi, bo coś ujebało go w dłoń, a zaraz potem kolejne, zdecydowanie cichsze i bardziej opanowane przekleństwo opuściło jego usta, gdy wokół rozpoczął się pożar.
Oczy Maxa od razu się rozszerzyły, a jego ciało odmówiło posłuszeństwa. Stał sparaliżowany, wpatrując się w tańczące wokół płomienie i próbował jakoś przemówić sam do siebie, w swojej głowie. Od dawna nie miał aż takiego problemu z ogniem, ale to, co wydarzyło się na spotkaniu koła, prowadzonego przez Remkę, kompletnie go roztroiło i teraz nieprzyjemne wspomnienia powróciły, zabierając mu całą kontrolę.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta
Galeony : 561
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 EmptySro 20 Gru 2023 - 23:31;

Uśmiechnęła się, gdy układ został przyklepany, choć nie sądziła, że wynik zakładu będzie tak szybko przesądzony. Szczerze mówiąc nie dał jej zbyt dużego pola do popisu i nie była w stanie w pełni rozwinąć skrzydeł swojego zielarskiego spierdolenia. Ale to tym jeszcze nie mówimy.
- Wybaczam - rzekła wspaniałomyślnie, a figlarny uśmiech nie znikał jej z ust. Historia, o którą prosił, była w sumie rozczarowująca i miała zamiar zbyć ją milczeniem i może pojedynczym przewróceniem oczami. Nie chciała psuć tych momentów, które ze sobą dzielili, jakąś opowiastką bez puenty i polotu. Liczyła, że nie obrazi się przez brak rozwinięcia tematu, zresztą naturalnie zajęli się innymi rzeczami, które w sumie tego dnia miały być ich priorytetem - ratowanie roślin!
Max był nieco oddalony, toteż każdy miał swój obszar do ogrzania. Kate celowała różdżką w roślinę obserwując, jak jej wygląd nieco się poprawia. Wcześniej przymarznięte listki nabierały nieco żywszego koloru, z niektórych zaczynały skapywać krople wody. Przesunęła różdżkę w kierunku innej z roślin, mając zamiar zrobić tak z całym zbiorem donic, gdy nagle mrowienie w dłoniach zaczęło się nasilać. Cholera, pomyślała, po czym spojrzała na skórę rąk, powoli pokrywającą się rumieniem i niewielkimi pęcherzykami. Znowu się poparzyła? Serio? Czy ta klątwa kiedyś się skończy?
- Ale padaka, Merlinie... - mruknęła pod nosem, ale jej indywidualne rozprawy nad błędami przeszłości musiały odejść w cień w obliczu krzyku, który rozległ się nieopodal. Odwróciła się na pięcie i stanęła oniemiała. - O kurwa, wygrałeś - stwierdziła beznamiętnie, wciąż wgapiając się w rozprzestrzeniające się płomienie. Problem zaczął się wtedy, gdy zorientowała się, że Solberg raczej nie zamierzał z tym ogniem nic zrobić. Stał i stał, a jego różdżka ani razu nie uniosła się, by rzucić jakieś zaklęcie. Na gacie Merlina, mieli ogrzać cieplarnię, nie spalić ją! Opamiętała się i rzuciła do przodu, stając krok przed postawnym Ślizgonem i rzuciła:
- Aquamenti! - Strumień wody zaczął oblewać ogniste języki, uniemożliwiając im dalsze wędrowanie. Gdy ostatni płomień wygasł, odwróciła się do Maxa, naprawdę przejęta. - Hej, nic Ci nie jest? Co się stało, co to było? - zadała dużo pytań naraz, dłońmi chwytając go za poły kurtki i delikatnie potrząsając.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Cieplarnia numer dwa - Page 29 QzgSDG8








Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty


PisanieCieplarnia numer dwa - Page 29 Empty Re: Cieplarnia numer dwa  Cieplarnia numer dwa - Page 29 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Cieplarnia numer dwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 29 z 30Strona 29 z 30 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Cieplarnia numer dwa - Page 29 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
cieplarnie
-