W klasie króluje tajemniczy kurz, a spokój emanuje z każdego zakątku mistycznego pomieszczenia. Wyborne witraże ozdabiają okna od wewnętrznej strony pomieszczenia, zaś na zamek od zewnątrz tracą wpływ. Młoda nauczycielka przyozdobiła każdą ławkę zielonymi i przydługawymi obrusami, co stylowo kontrastuje teraz z ścianami. Ściany zaś pokrywają wymyślne wzorce, powstałe już na początku legendarnego zamku. W pomieszczeniu brakuje świeżego powietrza, a stłumione światło resztkami sił wpada do klasy przez harmonijnie określone witraże. Dokładnie o godzinie 19:30 światło tworzy malowniczą mozaikę węża, lwa, borsuka i kruka. Herbów wszystkich domów Hogwartu.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Historia magii
Wchodzisz do Klasy Historii Magii, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Historię Magii. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany znany Ci Aden Morris oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Traustnitz. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoi czara, z której unosi się niebieski dym. Na niej świeci się napis „teoria. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować dwa pytania i odpowiedzieć na nie lub wykonać polecenie. Gdy sięgniesz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z historii magii i run można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
pytanie nr 1:
Pierwsza kostka:
1 – Z czego zasłynął Burdock Muldoon? Podaj lata jego życia. 2 – Podaj kilka faktów z życia Gellerta Grindelwalda oraz podaj lata jego życia. 3 – W jaki sposób Gregory Przymilny zdobył fortunę? Czyje zaufanie zdobył? 4 – Podaj kilka faktów z życia Morgany le Fay. Czyją siostrą (przyrodnią) była? 5 – Opisz Urica Niegodziwego i wyjaśnij z jakimi stworzeniami miał do czynienia. 6 – Kim była Wendelina Dziwaczna i z czego zasłynęła?
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
pytanie nr 2:
Pierwsza kostka:
1 – Uporządkuj chronologicznie obrazy związane z bitwą o Hogwart. 2 – Zniszcz zaklęciem Bombarda modele twierdz, które poległy przed XV wiekiem. 3 – Po cechach charakterystycznych rozpoznaj czarodzieja - widzisz go w wysokim lustrze. 4 – Po wizualizacji rozpoznaj wydarzenie - zanurzasz głowę w myślodsiewni. 5 – Oczyść czaszkę z piachu i pyłu, uważając, aby jej nie uszkodzić w żaden sposób. 6 – Rozpoznaj legendarne artefakty i przyporządkuj je do odpowiedniego czarodzieja.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za wykonane zadanie. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - historia i runy:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 1:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 2:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za pytania oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Sob 6 Wrz 2014 - 17:35, w całości zmieniany 1 raz
Autor
Wiadomość
Mina Hawthorne
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Wynik: obrazek Przysłowie: I w głupim domu żyje mądrość
Mina była niezwykle prostym człowiekiem. Nie czuła potrzeby nadmiernego rozwijania swojej myśli, bo w końcu Morris poprosił ich tylko o wynmienienie podobnych kultur. Nie wspominał nic o tym, że mieliby zacząć o nich opowiadać, a właśnie podobnego komunikatu potrzebowała Hawthorne, aby zaangażować się w dłuższe wypowiedzi. No, ale już trudno. Nic złego się przecież nie stało. Wsłuchiwała się w kolejny niezwykle długi monolog nauczyciela, w którym zaczął dywagacje na temat hieroglifów, run oraz podobieństw, które je łączyły. Na pewno musiało to zmierzać w jakimś konkretnym kierunku. Nie myliła się, bo oczywiście trafiło im się zadanie związane z odczytywaniem i zapisywaniem hieroglifów oraz ich tłumaczeniem. Całe szczęście nie było to zanadto skomplikowane, bo wymagało od niej jedynie umiejętności kopiowania znaków oraz posługiwania się tableką. Przynajmniej tyle była w stanie ogarnąć i nie wykonać jakiejś większej wpadki.
Darby Easton
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Sarnie spojrzenie, opadająca powieka i melodyjny głos. Pachnie olejkiem arganowym.
Wynik: obrazek Przysłowie: Człowiek boi się czasu, czas boi się piramid.
Na dobrą sprawę reakcja Morrisa była lepsza, niż ta, której się spodziewała - oczyma wyobraźni widziała, jak ten strofuje ją za niepoprawną odpowiedź i koniec końców, gryfoni tracą punkty domów przez to, że nie przygryzła swojego długiego języka. Mimo, że wciąż nie wiedziała, czy to, co podsuwało jej wspomnienie zasłyszanej piosenki miało jakiś sens, wydawało się, że profesor nie zamierza podsunąć im rozwiązania zadanej przez siebie pytania, serwując im tak samo lakoniczną odpowiedź, jak oni jemu. Bądź co bądź, profesor Morris jawił się jej jako mężczyzna ogromnej wiedzy, więc - mimo tego, że na jego zajęciach kiełkowało w jej żołądku ziarenko niepewności, jakby wyrastało na żyznej glebie - słuchała go oczarowana. Niekiedy wydawało się jej, że jej głowa jest zbyt mała, by pojąć te wszystkie koncepcje, szczególnie jeśli w grę wchodziły runy - jej pięta Achillesowa. Im więcej czytała na ich temat, tym większą papkę robiły jej z mózgu. Jednak hieroglify wydawały się bardziej przystępne, interesujące i intrygujące, ten sekretny język, niemal już zapomniany, który nieprzerwanie trzymał w sobie tajemnice starożytnych magów. Ćwiczenie okazało się jednak trudniejsze, niż myślała. — Jako tako, ten symbol ptaka... ma chyba kilka znaczeń i przez to... hmm. Odpowiedziała Kate, stukając palcem wskazującym w problematyczny hieroglif, który sprawiał, że jej tłumaczenie to nie była taka hop siup akcja, na czego dowód stanowiło kilka poskreślanych linijek widniejących na pergaminie.
Przyglądał się ich pracy, przechodząc między ławkami. Starał się nakreślić najbardziej oczywiste różnice w historii hieroglifów i wyjaśnić, że to z czym pracowali dziś było ich najprostszą formą. - Hieroglify składały się w całe słowa, czytanie ich symboliki staje się tym trudniejsze, im bardziej kompleksowa jest materia, z którą historyk pracuje. - powiedział, zerkając na to, co udało im się odszyfrować - Bardzo rzadko zapisywano frazy litera po literze, prawdziwą sztuką i największą trudnością jest umiejętność takiej interpretacji zlepków symboli, by odszyfrować znaczenie i intencję skryby... - zatrzymał się przy stoliku gryfonek, obserwując jak kreślą swoje hieroglify, po czym ruszył dalej. Zdążyli skończyć swoje zadania przed końcem lekcji, na co Aden uniósł nadgarstek i zerknął na cyferblat by ocenić czas. - Praca domowa, interpretacja staroegipskiego przysłowia na rolkę pergaminu. Możecie wyjść. - przywołał zaklęciem podręczniki, które im podsunął pod nos - Artefakty zostaną w naszej szkole jeszcze na jakiś czas, gdyby ktoś z was był zainteresowany przyjrzeniem się ich, lub dodatkowymi materiałami, konsultacje mam we wtorki i czwartki po piątej. - to powiedziawszy wrócił za biurko ogarnąć dokumenty i ich prace pisemne, które należało sprawdzić.
Choć Aden Morris bez wątpienia słynął ze swojego rygorystycznego podejścia do nauki, nie dało mu się odmówić kreatywności w prowadzeniu zajęć - potrafił poprowadzić zajęcia pasjonujące, kreatywne i często nowatorskie, pod warunkiem, że uczniowie byli zainteresowani i zaangażowani. Tym razem, tuż przed egzaminami, gdy większość nauczycieli kazała uczniom tkwić w książkach, on wpadł na pomysł, by wspólnie zrobić coś naprawdę kreatywnego. Tym razem uczniowie mieli wybrać i wystawić scenki z historii magii. Takie ćwiczenie było dobrą powtórką przed egzaminem, pod warunkiem, że wszyscy się przyłożą...
-------------------------------- MECHANIKA Limit uczestników to 12 osób, ale jeśli (jakimś cudem) będzie więcej chętnych, to odzywajcie się, pokombinuję.
ETAP 1
Przychodzicie w parach lub pojedynczo (wtedy opisujecie, że scenkę wykonaliście w duecie z NPC). W pierwszych postach wybieracie scenkę, ustalacie szczegóły, a następnie ćwiczycie.
Każde z Was rzuca 3 kostkami: a) na wiedzę - czyli znajomość danego wydarzenia. Istnieje możliwość przerzutu za każde 8 punktów z historii magii. Wybieramy lepszy wynik. b) na pomysł - czyli jak kreatywne będzie Wasze wykonanie. Istnieje możliwość przerzutu za każde 10 punktów z DA. Wybieramy lepszy wynik. c) na zaangażowanie - czyli jak ochoczo Twoja postać ćwiczyła scenkę. Istnieje możliwość przerzutu za odrobienie zadania domowego.
W poście musicie użyć poniższego kodu:
Kod:
<zgc>Para:</zgc>@nick/NPC <zgc>Wybrana scenka:</zgc>Wpisz <zgc>Wiedza:</zgc> [url=link]wynik kostki[/url] <zgc>Pomysł:</zgc>[url=link]wynik kostki[/url] <zgc>Zaangażowanie:</zgc>[url=link]wynik kostki[/url] <zgc>Suma:</zgc>wpisz <zgc>Suma obu graczy:</zgc>wpisuje druga osoba, jeśli wystawiasz scenke z NPC, to po prostu podwój swój wynik
Scenki do wyboru Pojedynek Dumbledora z Grindewaldem - Palenie czarownic - Pojedynek Emeryka z Egbertem Zuchwałym Bunt Goblinów - Ostatni pojedynek Harry'ego Pottera z Lordem Voldemorem - Atak obskurusa w Nowym Jorku -
Na tym etapie konieczny jest 1 post na osobę. Potem, w dowolnym momencie (byle wyrobić się w finalnym czasie) możecie pisać etap 2. -------------------------- ETAP 2
Drugi etap polega na wystawieniu scenki. Każdy z Was rzuca K100 i dodaje wynik z pierwszego etapu. Istnieje możliwość wykorzystania następujących (JEDNORAZOWYCH) modyfikatorów: +5 za obecność na lekcji historii magii w tym roku, +5 za obecność na lekcji DA w tym roku, +5 za samonauke z DA lub HM w tym roku, +5 za postać poniżej 3 miesięcy.
W poście musicie użyć poniższego kodu:
Kod:
<zgc>Para:</zgc>@nick/NPC <zgc>Wybrana scenka:</zgc>Wpisz <zgc>Kostka:</zgc> [url=link]wynik kostki[/url] <zgc>Wynik:</zgc>wpisz sumę kostki, modyfikatorów i SWOJEGO wyniku z pierwszej tury <zgc>Suma:</zgc>wpisuje druga osoba, podsumowane wyniki obu osób <zgc>Umiejętność:</zgc>Historia Magii/Działalność Artystyczna (wybierasz, z której umiejętności chcesz drugi punkt)
Na tym etapie konieczny jest 1 post na osobę. ---------------------- Oba etapy gracie w odpowiednim do Waszych potrzeb tempie. Możecie oba posty napisać dzisiaj, byle nie jeden pod drugim.
Czas na odpis:7 czerwca do 19
Gdyby skończyły się scenki, a ktoś chciał jeszcze wpaść, to proszę o kontakt.
Para:@Kate Milburn Wybrana scenka: Palenie czarownic Wiedza:3 Pomysł:3 za kuferek przerzucone na 5 Zaangażowanie:2 Suma: 10 Suma obu graczy:wpisuje druga osoba, jeśli wystawiasz scenke z NPC, to po prostu podwój swój wynik
Było to zagadką, dlaczego Swansea przychodził na lekcje Historii Magii, bo zdawało się, że był ostatnią osobą, którą obchodził by temat takich zajęć. Niewątpliwym faktem było jednak to, że na tym przedmiocie miał stuprocentową frekwencję. Czy to dlatego, że czuł respekt przed Morrisem? A może lubił drzemać w kącie sali, słuchając wykładów o dziejach czarodziejskich o których trzeba było już dawno temu zapomnieć? Kiedy na lekcji okazało się, że mają robić inscenizacje, a Morris zarządził, by znaleźli sobie kompanów do prezentacji, rozejrzał się i podszedł do najbliżej stojącej osoby, którą była różowomajteczkowa Kate. Kiedy zwróciła uwagę, że wyreosła koło niej góra, położył jej rękę na głowie i obrócił twarzą do Morrisa, szepcząc półgębkiem: - Słuchaj co mówi, bo ja nichuja nie znam tych wydarzeń. - było to prawdą najszczerszą. Mógł wymyślić jakiś wesoły pomysł na scenkę, ale co w niej zawrzeć, to już nieszczególnie.
Para:@Veronica H. Seaver Wybrana scenka: Bunt goblinów Wiedza:2 Pomysł:6 Zaangażowanie:5 Suma: 13 Suma obu graczy: wpisuje Vera
Nie dało się ukryć, Adela na lekcję historii magii trafiła głównie dlatego, że pomyliła salę, a gdy już weszła i zauważył ją profesor Morris, głupio było wyjść. Na całe szczęście, wszystko wskazywało na to, że udział w zajęciach był całkiem opłacalny, biorąc pod uwagę, że mieli wystawiać scenki. Z jej perspektywy było to dodatkowe ćwiczenie przed kolejnym spotkaniem z Carterem, no i przy okazji naprawdę świetna rozrywka. Zaczęła się rozglądać po sali i dostrzegła mocno zdziczałą Veronicę, która najwyraźniej nie mogła znaleźć pary. Trudno było się dziwić, skoro po wyprawie dotknęły ją tak ciężkie konsekwencje. Adela doszła do wniosku, że już lepiej było mieć dziury w wiedzy z gotowania i dziwne problemy z odmawianiem innym ludziom, niż dojść do takiego stanu. Postanowiła przygarnąć Verę, bo przecież całkiem nieźle radziła sobie z dzikimi zwierzętami. - Ziemia do Verki, chodź zagrać ze mną! - rzuciła wesoło, po czym, gdy udało jej się dogadać z koleżanką (co nie było łatwe), przeszła do planowania. Chociaż jej wiedza z historii magii była na żenującym poziomie, to nadrabiała kreatywnością i zaangażowaniem. W końcu takie zajęcia były dla niej ciekawsze niż większość lekcji tego przedmiotu, więc pomysły Adeli miały szansę zostać wykorzystane, szczególnie ten polegający na wystawieniu Seaverówny w roli krwiożerczego, zbuntowanego goblina...
Para:@Lockie I. Swansea Wybrana scenka: Palenie czarownic Wiedza:3 (po 2 przerzutach zostaje to) Pomysł:4 -> 5 Zaangażowanie:4 Suma: 12 Suma obu graczy: 22
Dla Kate lekcje z historii magii były całkiem niezłą odskocznią - nie ma to jak posłuchać o problemach czarodziejów sprzed wieków, w ich obliczu jej własne bledły jakoś. Do Morrisa miała respekt, a dodatkowo doceniała jego wkład w to, by zajęcia były angażujące i satysfakcjonujące, przynajmniej dla tych, którzy aktywnie brali w nich udział zamiast spać w ciemnym kącie sali i ślinić się na ławkę. Zbliżające się wielkimi krokami egzaminy aż prosiły się o dodatkową porcję zaangażowania, więc słuchała uważnie, aż jakaś wielka łapa nie wylądowała na jej głowie. - Hej! - zaprotestowała półgębkiem, uchylając się przez rozczapierzonymi palcami Lockiego. Nie po to układała dziś włosy, żeby psuł misterny efekt jej pracy jakimś czochraniem. Poza tym nie potrzebowała jego zachęty do patrzenia na nauczyciela. Jeśli miałaby być szczera, gdyby nie wyrósł przy niej nagle jak wielka góra, pewnie w ogóle nie oderwałaby od Adena wzroku. - Serio? Nawet palenia czarownic? - odparła na jego słowa, unosząc pytająco i nieco pobłażliwie jedną brew w geście mocno wątpiącym, by był aż tak dużym ignorantem. Zresztą z nim to nigdy nic nie było wiadomo. Z jednej strony gadał, jaki to z niego debil, a nagle wyskakiwał z zaklęciami zaawansowanego stopnia z rękawa. Czasem zastanawiała się, czy to jego sposób na szukanie uwagi, ale ostatecznie jakoś jej to nie obchodziło, przynajmniej teraz. Od czasu felernego poszukiwania Ciemnego Dworu coraz więcej rzeczy było jej obojętnych. Poszukała wzrokiem Adeli, która chyba znalazła sobie parę w Veronice Seaver, więc jej spojrzenie wróciło ponownie do Lockiego. - Masz jakiś pomysł? - Bo ona miała. Co prawda raczej prosty, by nie rzec od razu sztampowy, ale też trudno było o bardziej oklepany temat.
Powiedzieć, że była wkurzona, to jak powiedzieć, że słońce jest letnie. Od wydarzeń w Inverness nie minęło wcale wiele czasu, ot, jeden dzień. Włosy magiczne nie odrosły jej przez noc, noc którą spędziła na ich rozczesywaniu, bo wcale nie mogła zmrużyć oka. Kingfisher został na dworze po wsze czasy. To mogła być przecież ona. W dodatku coś się w mniej zmieniło i przypuszczała, że udział może mieć w tym magia. Była dzika, czuła się i wyglądała jak zranione zwierzę. Veronice wcześniej zdarzało się bywać opryskliwą i wredną, ale to, co działo się od rana przechodziło ludzkie pojęcie. Sprowokowana będzie po prostu gryźć. Nie mogła jednak zaniedbać swoich obowiązków, toteż z trudem wykopała się spod pościeli, wyszła z Przystani i za jakiś czas pojawiła się w klasie Morrisa. Normalnie uwielbiała historię magii, ale dziś? Głos ulubionego nauczyciela działał na nią jak płachta na byka. Do tego zadanie, jakie im dał – proste i przyjemne – wymuszało konieczność pary w parach. Widziała, że nikt nie chce do niej podejść. Mina nie zachęcała, nie wyglądała sympatycznie a groźnie, toteż bardzo zdziwiło ją, gdy usłyszała głos Adeli. W odpowiedzi uniosła po prostu brwi i warknęła do Gryfonki, cicho, ale wyraźnie. - Ziemia do Adeli, nie chce mi się. – Zachowywała się na rozkapryszone dziecko. Jak dziewczyna ze świeżą traumą, która nie miała czasu uleżeć się w jej głowie. Jak kobieta, która musiała obserwować, jak ktoś kogo kocha, całuje inną osobę. W tej chwili była tym wszystkim. Dała się jednak przekonać i po jakimś czasie pomagała Honeycott ułożyć plan ich występu. Chętnie przystanęła na propozycję przyjęcia roli goblina, nie czując ani cienia oporu, aby się w nią wczuć. Może nawet za bardzo. Dołożyła swoją cegiełkę wiedzy, kapkę kreatywności i średnie zaangażowanie. No i jakoś się żyło w tym pokatastroficznym świecie, w jednej chwili dostajesz w bęcki od wróżek, a w drugiej przygotujesz scenki na lekcji…
#nacechowany: drzemie się mnie zwierzę (zachowanie)
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Nie wiedział, co się odpierdala, ale czuł się jak gówno po ostatnim eliksirze spokoju, jaki wziął. Miał wrażenie, że mikstura strasznie go przymuliła, a co gorsze, zabrała możliwość skupienia się na czymkolwiek. Wkurwiało go to niemiłosiernie, więc postanowił zrelaksować się na zajęciach z Morrisem. Typek buźkę miał ładną, to i lekcje z nim były przyjemne, do momentu, aż ktoś nie postanowił go zirytować, oczywiście. Słysząc, że będą odgrywać dzisiaj scenki, Max uśmiechnął się leniwie pod nosem, zwracając się do siedzącego obok ucznia, by dobrać się z nim w parę do tego zadania. Wiedział co nieco o ataku obscurusa i nie brakowało mu zdolności, czy zaangażowania, by przekonać do tego publikę, ale niestety, przez wypity eliksir, nie było łatwo wpaść na ciekawy pomysł inscenizacji, a kolega ani trochę mu tego nie ułatwiał.
Para:@Kate Milburn Wybrana scenka: Palenie czarownic Kostka:56 Wynik:Suma:wpisuje druga osoba, podsumowane wyniki obu osób Umiejętność: Działalność Artystyczna
Wzruszył obojętnie ramionami: - Poza tym, że je palili, to nic nie wiem. - przyznał, szczerze zresztą. Historia nie była jego pasją, ostatnio nic nie było jego pasją. Może poza upijaniem się do snu, ale tym się nieszczególnie chwalił. Kiedy Morris skończył swój wywód Swasnea przycupnął dupą na krawędzi ławki, drapiąc się palcem po brodzie. - Może zróbmy to symbolicznie. Ogień jest w końcu metaforą płomiennych uczuć, przedmiotem namysłu wielu filozofów, Heraklit z Efezu wskazywał ogień jako źródło wszechrzeczy i naturę wszystkiego. - zastanawiał się na głos, gadając sam do siebie - Wieczna zmienność, konflikt i harmonia, wiecznie w ruchu, życie, które żyje śmiercią tego co się spala... - wpatrywał się jakoś w przestrzeń, wertując w pamięci strony książek, które miał okazje czytać- gwałtowny charakter, dar od bogów, cele rytualne, ceremonie ofiarne... - kiedy sie zreflektował, że gada do siebie, odchrząknął i spojrzał na Milburn - No to ten, eee... staniesz na środku, podpalimy Cie, użyjesz zaklęcia chłodzącego i będziesz krzyczeć? - podrapał się po głowie - Moge udawać inkwizytora. Ewentualnie ja będę czarownicą a Ty inkwizytorem. - odwrócił wzrok.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Para:NPC Wybrana scenka:Obscurus w Nowym Yorku Kostka:94 Wynik:10 Suma: (94+10) x2 = 208 Umiejętność:Historia Magii
Skoro mieli już ustalone co i jak robią, to zostało tylko dać popis umiejętności aktorskich. Zadanie było proste, uczeń zajmuje się stworzeniem iluzji miasta i zabezpieczeniem terenu barierami, a Solberg napierdala jak pojebany zaklęciami wokół, jak na obscurusa przystało. Max wytworzył też kilka kukieł, które robiły za przypadkowych przechodniów i ofiary, po czym stanął pośrodku tej dziwnej iluzji, przetransmutowany prawie że w czarnego ducha i zaczął biegać jak pojeb, gdzie go tylko poniosło i rzucać bombardy czy inne niszczycielskie, ale legalne czary. Młody spisał się doskonale, bo choć zbudowane makiety padały, jak prawdziwe budynki, pod naporem zaklęć ślizgona, tak Morris i inni uczniowie byli całkiem bezpieczni i mogli oglądać, jak Solberg pokazuje swoją prawdziwą twarz, bo i owszem ten pokaz był idealną metaforą tego, co działo się często w duszy chłopaka.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Para:@Veronica H. Seaver Wybrana scenka:Bunt goblinów Kostka:19 Wynik: 19+13 (za poprzednią ture) + 5 za lekcje DA + 5 za samonauke DA = 42 Suma: wpisuje Verka Umiejętność: Działalność Artystyczna
Szczerze powiedziawszy Adela totalnie nie zrażała się postawą Veronici – trudno jednak dojść do wniosku, czy była to zasługa dobrego serduszka, czy może raczej absolutnie utraconej asertywności, która sprawiała, że dziewczyna nie była w stanie się wycofać i uciec, gdzie pieprz rośnie. Tak czy siak – samo przygotowanie szło im dobrze, bo były i pomysły i jakieś tam zaangażowanie, które wynagradzały potencjalne braki w wiedzy. Plus, Vera zgodziła się zagrać goblina, co w głowie Adeli było turbo śmieszne, chociaż baaardzo z dupy. No i jak się okazało – na nic zdały się treningi z Carterem, czy to, że Adela, grając czarodzieja miała dużo łatwiejszą rolę. Poszło jej poniżej średniej, więc pozostawało mieć nadzieję, że Krukonka uratuje tę katastrofę.
Jeśli Adela myślała, że jej nie idzie, powinna po prostu spojrzeć na Verę. Gdy przyszła ich kolej, dziewczęta wyszły na środek i zaczęło się przedstawienie. Seaver latała ze miotłą, którą znalazła gdzieś w rogu klasy za Honeycott, wymachując nią na prawo i lewo. Krzyczała, ale niewiele można było z tego zrozumieć i unikała zaklęć, które Adela ciskała w jej stronę. Wszystko oczywiście było umówione, ale pech chciał, że Veronica dała się trafić jedną szczególnie mocną drętwotą. Padła na ziemię nieruchomo i tyle było z ich scenki. Po chwili wróciła na miejsce, trochę naburmuszona, bo czuła, że się nie popisała. Słowem się już nie odezwała do końca zajęć, czekała niecierpliwie na ich zakończenie, majtając zawzięcie nóżką z nerwów.
#nacechowany: drzemie we mnie zwierzę (zachowanie)
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku, leworęczność
Para:@Lockie I. Swansea Wybrana scenka: palenie czarownic Kostka:52 Wynik: 62 (+5 za DA, +5 za samonaukę) Suma:118 Umiejętność:Historia Magii
To, jak mieli do zadania podejść, było jej zupełnie... Obojętne. Ale najwyraźniej Swansea miał inny pomysł, bo gdy przycupnął tak na tej ławce (pewnie żeby zniżyć się do jej poziomu, góra mięśni jedna wielka), zaczął marszczyć brwi, mamrotać pod nosem jakieś niestworzone metafory. Kate stała z założonymi na piersi rękami, patrząc na niego dość wymownie, chyba finalnie wzrokowo dając mu sygnał, że trochę za bardzo odpłynął z tą swoją kreatywnością. - You're Swansea, we get it - rzuciła, chcąc nieco pospieszyć cały ten ich proces wymyślania scenki. W końcu zaczął prawić jak człowiek. - No! Prostota najlepsza - przyznała, kiwając głową, bo w sumie od samego początku po prostu zamierzała stać i udawać, że ją palą. Paliła się ze wstydu cały ten rok, więc miała wprawę jak nikt inny. - Spoko, podpal mnie - stwierdziła. W innych okolicznościach mogłaby zażartować, że mógłby ją rozpalić. Gdy nadeszła ich kolej, podeszli do zadania praktycznie i zgodnie ze swoim ostatecznym założeniem. Po czasie jednak naszła ich pewnie refleksja, że to jednak Lockie powinien być paloną na stosie wiedźmą, bo Kate bardzo nieprzekonująco udawała, że ją palą. W zasadzie większość przedstawienia parskała śmiechem, zraszając śliną tańczące płomienie, bo wydawało jej się to strasznie durne. Jak wszystko ostatnio.
Poza scenką @Maximilian Felix Solberg, wyniki luźniejsze lekcji były katastrofalne, szczególnie jeśli chodziło o @Adela Honeycott i @Veronica H. Seaver. Wystawiona przez dziewczęta katastrofa, pokazała Morrisowi, że uczniom nie warto jest popuszczać, bo i tak tego nie docenią. Trochę lepiej sprawdzili się @Lockie I. Swansea i @Kate Milburn, jednak to wciąż nie był oczekiwany wynik. Morris był bardzo zawiedziony i nie spodziewał się, że ta grupa zda dobrze nadchodzący egzamin. Zobaczymy jednak, co przyniesie los...
/zt wszyscy
-----------------
Lekcja prowadzona przez @Louise Finley-Sherman. Punkty przyznam rano, bo teraz piszę w biegu, żeby zamknąć lekcję w terminie.
Tegoroczny egzamin z Historii Magii zapowiada się na nadzwyczaj trudny. Pomimo tego, że ostatnia lekcja profesora Morrisa była jak na niego stosunkowo łatwa, od kilku dni chodził pochmurny i zamyślony. Nie sposób powiedzieć, jakie pytania przygotował w tym roku dla swoich podopiecznych. Czy będzie to związane z jakiś sposób z Bitwą o Hogwart, o której tak rzewnie opowiadał przez cały maj? Czy sięgnie może do początków historii, starożytności i antyku (klasyka, wiecie). W jaki sposób zmusi was dzisiaj do myślenia? Chciałoby się wręcz rzec: uczniowie - czy oni coś wiedzą, co oni wiedzą, sprawdźmy to! Gdy docierasz na miejsce, siadasz w ławce. Wiele osób powtarza na ostatnią chwilę daty, postacie, wydarzenia, podczas gdy inni siedzą bez ruchu, jedni spokojni a inni wyraźnie zrezygnowani. W końcu nadchodzi godzina dziewiąta, profesor Morris wstaje, zamyka drzwi i rozdaje wam arkusze do części pisemnej, życząc jednocześnie powodzenia.
Część pisemna
Pytania egzaminacyjne Pytanie pierwsze Wyjaśnij pojęcie “polowanie na czarownice”. Opisz przyczyny, z powodu których ruch ten zyskał znacząco na popularności w XIV wieku w Europie. Podaj przykład znanego procesu o czary, scharakteryzuj, jak łowcy czarownic opisywali osoby magiczne, wyjaśnij z jakiego powodu ofiarą polowań częściej padały kobiety.
Pytanie drugie Kiedy zaczęły i kiedy skończyły się wojny olbrzymów? Co było przyczyną wybuchu konfliktu? Podaj daty przynajmniej trzech wielkich bitew, jednego z dowódców po każdej ze stron oraz moment przełomowy całej wojny. Opisz jej skutki dla społeczności olbrzymów i czarodziejów.
Pytanie trzecie Podaj przykład jednej starożytnej postaci historycznej związanej ze światem magii. Opisz pokrótce jej życie, z uwzględnieniem wydarzeń, które wpłynęły na jej historię lub tych zdarzeń, w których postać ta zmieniła historię świata. Obowiązkowo podaj trzy daty związane z jej życia (oprócz daty narodzin i śmierci).
Mechanika: ● Nie musisz w poście odpowiadać na testowe pytania. Choć będzie to mile widziane, nie wpływa w żaden sposób na wynik testu. ● Rzuć 3xk6. Suma oczek z uwzględnieniem tego, co wynika ze scenariuszy, to twój wynik z części pisemnej. ● Rzuć k6 i uwzględnij w poście to, co przydarzyło ci się podczas egzaminu. ● Dostępna jest mechanika ściągania. Zasady poniżej
Ściąganie:
● Rzuć kością literową. Samogłoska to sukces, możesz dodać 3 do swojego wyniku z części pisemnej. Spółgłoska - profesor Morris cię przyłapał i unieważnił twój egzamin. Automatycznie dostajesz trolla i musisz spróbować jeszcze raz.
Modyfikatory:
1. Do wyniku 3k6 możesz dodać swoje punkty z historii magii, każde 5 pkt to jedno oczko k6 (5pkt. = +1, 10 pkt. = +2, 15 pkt. = +3…). Maksymalnie można zdobyć w ten sposób 6 punktów. 2. Jeśli historia magii jest twoją najlepiej rozwiniętą dziedziną kuferkową, rzucasz dwa razy na scenariusz i wybierasz ten, który ci bardziej pasuje. 3. Jeśli brałeś udział w lekcji historii magii, odrobiłeś pracę domową z tego przedmiotu, brałeś udział w spotkaniu Inicjatywy Kulturowo-Ezoterycznej albo wykonałeś zadanie tego koła, do wyniku 3k6 możesz dodać 3 punkty - możesz jednak wybrać tylko jedną aktywność. 4. Jeśli twoja postać powstała mniej niż 3 miesiące temu, do wyniku 3k6 możesz dodać 3 punktów. 5. Jeśli twoja postać powstała mniej niż 1 miesiąc temu, do wyniku 3k6 możesz dodać 6 punktów. 6. Jeśli posiadasz specjalizację kuferkową z historii magii - historia magii ogólna, do wyniku 3k6 możesz dodać 6 punktów.
Scenariusze:
1 - Nie umiesz się skupić, mieszają ci się wszystkie daty, postacie i wydarzenia. Rozglądasz się rozpaczliwie po klasie, szukając inspiracji, ale jedyne co napotykasz to surowe, karcące spojrzenie Morrisa. Odejmuj 3 pkt. od końcowej oceny. 2 - Czy to ty czy twój cudowny skrypt? Trudno stwierdzić, ale nagle dostajesz natchnienia. Czując się jak Philomena Cunk przemierzająca przez meandry historii, twój umysł jest ostrzejszy niż pióro, które trzymasz w ręce. Możesz dodać 3 pkt do końcowej oceny. 3 - Nie dzieje się absolutnie nic wartego uwagi. Egzamin przebiega dla ciebie w spokoju, ot, kolejna kartka z kalendarza. Przekazałeś wszystko, co wiedziałeś i teraz pozostaje teraz tylko czekać na wynik testu. 4 - Przypominasz sobie coś zabawnego, nagle nie możesz powstrzymać śmiechu. Zwraca to uwagę Morrisa, który unosi brwi i nie spuszcza z ciebie spojrzenia aż do końca testu. Na ściąganie, jeśli się na nie zdecydujesz, rzucasz z utrudnieniem. 5 - Piszesz, piszesz i nagle zauważasz, że wypisał ci się długopis, skończył atrament w piórze, złamał ołówek etc. Trochę panikujesz i zaczynasz grzebać w torbie, powiadamiając o tym uprzednio nauczyciela, powodujesz przy tym niezłe zamieszanie. Przez to masz mniej czasu niż byś chciał - odejmij 1 pkt. z tego etapu. 6 - Przypominasz sobie treść jednego z zadań domowych, które przygotowałeś w tym dla Morrisa. Niezależnie od tego, czy zrobiłeś je realnie czy nie, możesz dodać 1 pkt. do tego etapu. Opłacało się nie mieć życia przez ten jeden, piątkowy wieczór!
Część ustna
Kolejna część egzaminu jest ustna. Tym razem to wy wymyślacie sobie problematykę - Aden stosunkowo wcześniej nakazał wam przygotowanie prezentacji przedstawiającej jedno ważne wydarzenie historyczne z uwzględnieniem 4 kategorii: jego przyczyn, postaci historycznych, istotnych dat lub cezur czasowych i skutków. Każdy z was wołany jest do sali osobno, nie można było pracować w parach i grupach. Gdy wchodzisz, widzisz profesora Morrisa pochylającego się nad twoim testem, ale nie jesteś w stanie przeczytać oceny. Oddaje ci głos i po prostu czeka, ciekawy jak podszedłeś do sprawy prezentacji. Nauczyłeś się referatu na pamięć? Przygotowałeś dziecinny brystol? A może sprawę potraktowałeś z jeszcze większą dozą kreatywności? O czym mówisz i jak ci idzie? Przekonajmy się!
Mechanika: ● Rzuć 3k6. Te kostki odpowiadają za twoją wiedzę. ● Rzuć k100. Ta kostka odpowiada za twoją prezentację. Mechanicznie nie ma wpływu na wynik egzaminu, ale dobrze jest ją uwzględnić w poście. Im wyżej, tym lepiej. Osoby z cechą eventową złotousty Gilderoy - perswazja mają w tym rzucie ułatwienie (rzucasz dwa razy i wybierasz lepszy wynik).
Modyfikatory:
1. Do wyniku 3k6 możesz dodać swoje punkty z historii magii, każde 5 pkt to jedno oczko k6 (5pkt. = +1, 10 pkt. = +2, 15 pkt. = +3…). Maksymalnie można zdobyć w ten sposób 6 punktów. 2. Jeśli historia magii jest twoją najlepiej rozwiniętą dziedziną kuferkową, możesz przerzucić jedną wybraną k6. 3. Jeśli brałeś udział w lekcji historii magii, odrobiłeś pracę domową z tego przedmiotu, brałeś udział w spotkaniu Inicjatywy Kulturowo-Ezoterycznej albo wykonałeś zadanie tego koła, do wyniku 3k6 możesz dodać 3 punkty - możesz jednak wybrać tylko jedną aktywność. Uwaga - musi być to inna aktywność niż ta z części pisemnej. 4. Jeśli twoja postać powstała mniej niż 3 miesiące temu, do wyniku 3k6 możesz dodać 3 punktów. 5. Jeśli twoja postać powstała mniej niż 1 miesiąc temu, do wyniku 3k6 możesz dodać 6 punktów. 6. Jeśli posiadasz specjalizację kuferkową z historii magii - historia magii ogólna, do wyniku 3k6 możesz dodać 6 punktów.
Wyniki egzaminu
Zsumuj (po uwzględnieniu wszystkich modyfikatorów, scenariuszy i innych zmiennych) wyniki z obu części. Poniżej przedstawiona zostaje punktacja:
• Wybitny: 34 i więcej • Powyżej oczekiwań: 27-33 • Zadowalający: 21-27 • Nędzny: 14-20 • Okropny: 7-13 • Troll: 0-6
Obowiązkowy kodzik poniżej. Serdecznie proszę o uwzględnieniu w nim wszystkich ważnych rzeczy, a szczególnie linków.
Kod:
<zg>Wynik egzaminu teoretycznego:</zg> wynik 3k6 + zastosowane modyfikatory (z linkami do kuferka, lekcji, pracy domowej albo wykonanego zadania koła naukowego/spotkania) <zg>Ściąganie: nie/tak + wynik kości literowej</zg> <zg>Wynik egzaminu praktycznego:</zg> wynik 3k6 + zastosowane modyfikatory (z linkami do kuferka, lekcji, pracy domowej albo wykonanego zadania koła naukowego/spotkania) <zg>Ostateczna ocena:</zg>
Wszystkim zdającym życzę powodzenia! Do egzaminu można pochodzić do skutku (czyli oceny wyższej niż troll), przy czym każda poprawia to minimum 500 znaków (od drugiego podejścia nie można uzyskać już oceny wybitnej). Rzucamy w tym temacie.
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Wynik egzaminu teoretycznego:4,3,1 + 6pkt. za kuferek Scenariusz: 2 = +3pkt. do wyniku Ściąganie: nie Wynik egzaminu praktycznego:4,5,2 + 6 za kuferek Prezencja: 12 Ostateczna ocena: 4+3+1+6+3+4+5+2 +6 = 34 (Wybitny)
Po przyjemnym egzaminie z mugoloznastwa, przyszedł czas na Historię Magii. Max był w miarę pewny przynajmniej połowy tego testu, bo siedział nad prezentacją długo, żeby mieć pewność, że będzie ona dopieszczona pod każdym względem. Dużo bardziej obawiał się części pisemnej, z którą musiał zmierzyć się na początku przygody z egzaminem. Pytania były tylko trzy i pierwsze napawało chłopaka optymizmem. Wiedział wiele na ten temat zarówno z magicznego, jak i mugolskiego punktu widzenia, więc od razu zaczął pisać wszystko, co mu w mózgu na ten temat świtało. Najwięcej problemów miał z wojnami olbrzymów. Nie przepadał za tymi lekcjami i uważał je za okropnie nudne szczególnie, że było tam wiele dat do zapamiętania, a to nie szło mu jakoś wybitnie. Napisał więc co wiedział i przeszedł do prezentacji ustnej. Właśnie zaczynał opowiadać, gdy spowodowana wróżkowymi przygodami migrena tak mocno nacisnęła na jego skronie, że ślizgon stracił jakąkolwiek charyzmę, a słowa zaczynały mu się plątać na języku. Nie chciał się poddawać, choć był pewien, że zaraz wyrzyga się Morrisowi na buty. Dzielnie brnął jednak dalej, starając się wyrzucić z siebie całą wiedzę, jaką na temat prezentowanego wydarzenia posiadał. A głupi nie był i miał tych informacji we łbie naprawdę sporo. Wiedział, że dla Morrisa słuchanie go musiało być udręką, ale musiał dopłynąć do brzegu i w końcu zacumował łódź swoich słów, czekając na werdykt. Miał nadzieję, że Aden nie będzie się długo zastanawiał, bo Max czuł się z każdą sekundą coraz gorzej i ledwo widział na oczy. Nie do końca dotarło do niego nawet, jaką ocenę dostał, bo liczył się tylko fakt, że może już opuścić salę i spróbować jakoś doprowadzić się do ładu przed jutrzejszymi egzaminami, które miały zwieńczyć całą sesję ślizgona.
Wynik egzaminu teoretycznego:8 + 4 za kuferek +3 za obecność na lekcjach HM = 15 - 1 za scenariusz Ściąganie: nie Wynik egzaminu praktycznego: wynik 13 (k100 82 ) + 4 za kuferek + 3 za PD z HM = 20 Ostateczna ocena: 34 wybitny
Usiadł do ławki, ciesząc się, że zaczynają od części pisemnej, bo miał szczerą nadzieję, że do czasu rozpoczęcia części ustnej dzwonienie w uszach mu przejdzie na tyle, by dosłyszeć, o co Morris go pyta. Kiedy się zaczął rozpisywać o Salem, wysiadł mu długopis, przez co narobił rabanu, szukając zapasowego w torbie, aż nie został mu on pożyczony przez innego z uczniów. Swansea, oczywiście, nawet nie podziękował. Kontynuował skrobanie o olbrzymach, ich wojnie, a potem wielki akapit o Apopisie i jego wyznawcach, w końcu był ucieleśnieniem chaosu, a z chaosu rodziła się magia. Kiedy nadszedł czas na część egzaminu ustną, wpatrywał się w nauczyciela pochłoniętego jego testem. Było mu to na rękę, przynajmniej nie będzie zadawał pytań - w końcu i tak by ich nie usłyszał. Z wielkim zaangażowaniem opowiadał o historycznym wydarzeniu, jakim były Rozprawy Październikowe, dotyczące masowych skazań czarowników i czarownic na Bałkanach po rozpadzie Jugosławii w 92 roku. W ramach uatrakcyjnienia prezentacji zainscenizował występ i przemowę oskarżycieli, podkreślając, jak duży mieli oni wpływ na końcowe decyzje sędziów najwyższych. Ostatecznie Morris ocenił zarówno jego pracę pisemną jak i wystąpienie ustne, po czym zwolnił go, zezwalając na opuszczenie klasy.
Cały myk ze studiami polegał na tym, że w końcu mogła skupić się na tych przedmiotach, które uważała za słuszne. Może dlatego, pomimo faktu, iż nie do końca wciąż czuła się sobą, zmierzała na ten egzamin takim pewnym krokiem. Gdy dotarła na miejsce, usiadła w ławce i ze stoickim spokojem obserwowała nieszczęśników, którzy byli przekonani, że czegoś się jeszcze nauczą. Egzamin praktyczny okazał się relatywnie okej. Owszem, zdarzyła jej się jedna głupia gafa – wypisał się jej długopis, przez co straciła wiele cennych minut i zdawało jej się, że nie wspomniała przez zamieszanie jednej czy dwóch ważnych dat dotyczących wojen olbrzymów. Faktyczną radość sprawiło jej ostatnie pytanie, w którym postanowiła opisać Zaratusztrę, perskiego maga znanego mugolom przede wszystkim jako założyciela swojej własnej religii. To ciekawe, jak mylili oni magię z czymś… czymś więcej. Do kolejnego etapu egzaminu podeszła ze swobodą, o jaką się nie podejrzewała. Stanęła przed Morriesem z referatem wykutym na pamięć w głowie, a jako, że poświęciła temu wiele czasu nie mogło skończyć się inaczej. Z sali ostatecznie wyszła z wybitnym, dumna z siebie jak paw.
#nacechowany: drzemie we mnie zwierzę (zachowanie)
Zt
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku, leworęczność
Egzamin z historii magii był testem, na który przygotowywała się zdecydowanie najdłużej. Znajomość wydarzeń z historii magicznego świata miała dla niej o tyle znaczenie, że po prostu lubiła te rzeczy wiedzieć. Przykładała się zarówno do lekcji, jak i referatów, chodziła regularnie na zajęcia profesora Morrisa i liczyła, że gdy przyjdzie co do czego podoła postawionym przed nią zadaniom. Z testem teoretycznym poradziła sobie całkiem sprawnie. Paru dat z zakresu wojen olbrzymów nie pamiętała, ale poza tym dała radę uzyskać satysfakcjonujący ją wynik. Na pewno nie pociła się tak intensywnie nad arkuszem jak siedząca obok niej Puchonka. Wygłaszanie referatu może nie było jej najlepszą stroną, zresztą już na ostatniej lekcji miała duży problem z wczuciem się w rolę prezenterki. Mogło zapewne wypaść lepiej, z dwa czy trzy razy zacięła się z głośnym "yyy", ale na szczęście walory merytoryczne jej pracy przeważyły nad sposobem prezentacji. Co prawda profesor miał kilka uwag, ale ostatecznie i tak wystawił jej ocenę wybitną, z której Kate będzie dumna przez kolejnych kilka miesięcy.
zt
Mina Hawthorne
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Wynik egzaminu teoretycznego:5 + 2 (kuferek) +3 (lekcja)=10 Ściąganie: nie Wynik egzaminu praktycznego: 12 + 5 (kuferek i IKE)=17 Ostateczna ocena: 27, Zadowalający
Historia magii nie należała do jej ulubionych przedmiotów, ale i tak postanowiła pojawić się na egzaminie, aby przynajmniej świadectwo nie wyglądało biednie. Nie tak, że całkowicie gardziła tą dziedziną, ale na pewno uważała, że były dużo ciekawsze i te mniej warte uwagi zagadnienia, które można było zgłębić w ramach tych lekcji. Wiedziała, że idzie jej dosyć średnio w momencie, gdy dostała arkusz z pytaniami, na które musiała odpowiedzieć pisemnie. Nie przykładała się zbytnio na zajęciach i trudno było jej udzielić pełnych i wyczerpujących odpowiedzi. Jeszcze trudniej zrobiło się w momencie, gdy schowana pod jej szatami Faust postanowiła połaskotać ją ogonem. Hawthorne nie mogła powstrzymać się od śmiechu, co zwróciło uwagę profesora. Z tego też powodu była niezwykle uważnie przez niego obserwowana i nie było mowy o tym, aby ściągnęła choćby słowo od kogokolwiek kto znajdował się w pobliżu. Nawet przy użyciu pytona. Część ustna była z kolei prawdziwą udręką. Może i sama wybrała sobie temat prezentacji, ale nie lubiła nigdy podobnych występów. Może dlatego brzmiała tak monotonnie i męczyła się wyraźnie z tym, aby wysłowić się w odpowiedni sposób. Zmieniała też układ zdania w jego połowie i cofała się w tym, co wcześniej mówiła. Łatwo było się w tym wszystkim pogubić, ale chyba finalnie wszystko było w porządku pod względem treści. Przynajmniej tak jej się zdawało, bo na koniec całego tego pierdolnika jednak otrzymała jakąś pozytywną ocenę.
Gdy zegar wybił pierwszą godzinę, drzwi do klasy Profesora Morrisa otworzyły się, gotowe na przyjęcie uczniów. Sam nauczyciel, stał przy biurku, zerkając na pergaminy, po czym kreślił na tablicy kilka kluczowych dla dzisiejszych zajęć dat. -Dzień dobry wszystkim. - Przywitał się z młodzieżą, gdy już zajęli swoje miejsca. -Dzisiaj porozmawiamy sobie o Pierwszej Wojnie Światowej i udziale czarodziejów w tym konflikcie. - Machnął różdżką, a na tablicy pojawiły się nowe hasła, które mieli dziś przerabiać. -Radzę słuchać uważnie, bo na koniec lekcji oddacie mi wypracowanie zawierające punkty kluczowe tego zagadnienia. - Czarodziej przepłukał gardło stojącą na biurku wodą, po czym przeszedł spokojnie do swojego wykładu. -..na mocy Statutu o Tajności, ustanowionego oficjalnie w 1692r. oraz dekretu Evermode`a , czarodzieje oficjalnie otrzymali zakaz angażowania się w mugolski konflikt. Jak się jednak spodziewacie, wielu z członków magicznej społeczności nie chciało siedzieć bezczynnie widząc, jak świat wokół nich zmierza ku zagładzie. Najbardziej znani aktywiści to oczywiście Theseus Scamander, o którym rozmawialiśmy już w zeszłym roku, Henry Potter, tak z TYCH Potterów oraz wszyscy Ci, którzy stali za Sowimi Siłami Powietrznymi. - Kontynuował, co jakiś czas uzupełniając informacje i patrząc, czy wszyscy należycie słuchają, bo co innego mieliby przecież robić. Wiedział, że połowa z nich pewnie myślami odpływa teraz w nieco mniej monotonne rejony, ale póki nie zakłócali przebiegu lekcji, był w stanie machnąć na to ręką. -...najwięcej dzięki Simonowi Dentata, którego książka o tej organizacji dała nam ogromny zasób wiedzy i dogłębny wgląd w to, jak Sowie Siły Powietrzne przyczyniły się do zakończenia konfliktu. Nie należy także zapominać, że były to oddziały działające w podziemiu, wbrew ustanowionemu wtedy prawu i wielu z czarodziejów, którzy brali w tym udział, musiało stawić czoła konsekwencjom... - Chodził i mówił i chodził i pisał, a historia zdawała się nie mieć końca.
Mechanika
Słuchacie wykładu i robicie notatki, na których będziecie opierać się podczas pisania eseju.
1. Każdy z was rzuca dwoma kośćmi: k100 - Wartość tej kości określa poziom waszego skupienia. k6 - Określa liczbę kluczowych informacji, która zapadła wam w pamięć (hasła podkreślone w wywodzie Morrisa).
2. Modyfikatory: 1. Za wartość k100 równą 60-80 możecie dodać sobie jedno oczko do kości k6 pod warunkiem, że rzut nie przekroczy 3 oczek. 2.Za wartość k100 równą 81-100 możecie dodać sobie dwa oczka do kości k6. 3. Jeśli k100 wypadnie wam w przedziale 40-50, nie możecie zdobyć więcej niż 3 oczka z k6. 4. Jeśli k100 wypadnie wam w przedziale 30-39, nie możecie zdobyć więcej niż 2 oczka z k6. 5. Jeśli k100 wypadnie wam mniejsze niż 30 nie możecie zdobyć więcej niż 1 oczko z k6.
3. Drugi etap wleci 19 października z rana. Do tego momentu macie czas na przyjście i napisanie posta.
Skupienie: 29 Notatki: było 5, ale doesn't matter max 1
Szła do sali z duszą na ramieniu, z każdym kolejnym krokiem czując, jak jej serce waliło szybciej i szybciej. Perspektywa siedzenia w sali z Adenem Morrisem była dla niej jak ziszczenie najgorszego koszmaru. Była też święcie przekonana, że gdyby z którejś starej szafki w sali wyskoczył przed nią bogin, profesor zyskałby na lekcji swojego klona. Pociły jej się ręce i wcale nie miał na to wpływu fakt, że ubrała się tego dnia w dziesięć warstw ubrań, rezygnując ze zwyczajowej spódnicy na rzecz długich spodni, a na górę zakładając wysoki golf. W ostatniej chwili zdecydowała się jeszcze na wciągnięcie dodatkowego swetra, zakrywając tym samym absolutnie każdy centymetr kwadratowy skóry poza dłońmi i twarzą. Tę ostatnią mogła zawsze ukryć za kotarą falowanych włosów, prawda? Dzisiejsze zajęcia przyjęły formę teoretycznego wykładu, na którym powinna się skupić z racji późniejszego pisania referatu, ale jakoś tak... Nie umiała. Podniesienie wzroku na twarz Morrisa było zbyt trudne, a bez śledzenia ruchów jego warg zasłyszane informacje wlatywały jej jednym uchem, a wylatywały drugim. Po kilku minutach miała na papierze przed sobą wyłącznie rząd koślawych szlaczków. Szturchnęła delikatnie kolanem pod ławką siedzącego obok @Maximilian Felix Solberg. - Zabij mnie - szepnęła błagalnie, robiąc smutną minkę. Atmosfera między nimi zagęściła się ostatnio, więc nie wiedziała, na czym stali i nie zamierzała dopowiadać sobie, że na czymś musieli, skoro zajmował to krzesło. Może jednak nutka autoironii sprawi, że spojrzy na nią przychylniej?
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Max nie mógł powiedzieć, że kochał historię magii, ale były tematy, które go ciekawiły. Chodził więc na zajęcia, wynosząc z nich tyle, co mógł, choć tego dnia mogło być z tym różnie, kiedy znów zawalił całą nockę, a wypita na szybko kawa nie pomogła mu odzyskać zbyt wiele przytomności. Mimo, że było już srogo po południu, snuł się po szkole jak cień, raz po raz łapiąc się na tym, że kompletnie nie wie, co się wokół niego dzieje. Do klasy wszedł za kolegami, trochę na autopilocie i zajął pierwsze wolne miejsce, jakie zarejestrował. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że na krześle obok siedzi nienaturalnie zakryta Milburn. Posłał jej tylko pytające spojrzenie, ale nie powiedział nic. Gdy tylko wykład się zaczął, Max próbował jak mógł skupić się na słowach Morrisa, ale niestety im więcej wysiłku wkładał, tym bardziej opadał z sił, przez co oczy same mu się praktycznie zamykały. Podskoczył lekko, gdy Kate szturchnęła go kolanem i posłał jej kolejne pytające spojrzenie, bo nie miał pojęcia do czego pije. -Przy świadkach nie mogę. - Odpowiedział, zapisując coś, co brzmiało jak ważna informacja i wracając do prób utrzymania przytomności.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Doskonale czuła, że to nie był jej dzień. Siedziała w ławce na swojej ulubionej lekcji, słuchając wykładu jednego z nielicznych nauczycieli, których w pełni szanowała. To znaczy, szacunek okazywała wszystkim, ale taki Morris był rzeczowy, konkretny i wymagający. Chyba należało wręcz zaryzykować stwierdzenie, że Verka go po prostu lubiła. Tym bardziej przeżywała fakt, że kompletnie nie mogła się skupić. Próbowała notować kluczowe informacje, ale wszystko wlatywało jednym uchem i wylatywało drugim. W końcu się poddała, szczerze żałując, że nie wzięła na ten wykład jakiejś kawy czy czegokolwiek, co wzmogłoby jej skupienie. Przetoczyła leniwie spojrzeniem swoim jasnoniebieskich tęczówek po sali. Norma, połowa osób spała na siedząco, nieliczni skrupulatnie zapisywali coś w kajecikach (może to były notatki a może grali w wisielca), nikt specjalnie nie rzucał się w oczy. Nagle jednak zobaczyła ruch - to Solberg podskoczył na krześle. Chyba trochę mu się przysnęło, ciekawe czy Morris zwróci mu uwagę. Nie poświęciła temu zdarzeniu większej uwagi, bo w kłakach obok niego nie rozpoznała Milburn. Zresztą nawet gdyby ktoś jej powiedział, że ona to ona to nie uwierzyłaby mu na słowo, bo w życiu nie widziała, żeby ubierała się tak grzecznie. Poświęcała się więc myślom - głupim i nie na temat - trochę marząc o pójściu do domu. A przecież jeszcze trzeba było napisać esej...
Lyssa Heartling
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : burza loków, anorektyczna budowa ciała
Skupienie: 10 XD Notatki: at this point to chyba nawet 0
Po miesiącu poszukiwań udało jej się wreszcie znaleźć pracę, w dodatku całkiem przyjemną i odpowiadającą jej upodobaniom. Problem w tym, że wymagała ona zdecydowanie większej znajomości historii magii i run niż ta, którą dziewczyna mogła się pochwalić. Przyszła więc na popołudniowe zajęcia z jasno wyznaczonym celem – nauczyć się jak najwięcej, by przekuć zdobytą wiedzę w galeony, których tak desperacko potrzebowała, szczególnie teraz, kiedy zaczęły z Imogen rozglądać się za mieszkaniem. Niby wiedziała, że przyjaciółka mogła wyłożyć za nią czynsz z góry, jednak duma nie pozwalała jej zbyt długo korzystać z dobroci Gryfonki. Nie lubiła mieć długów. Ledwo jednak profesor Morris rozpoczął lekcje, Lyssa przypomniała sobie, dlaczego historia nigdy nie była jej ulubionym przedmiotem. Próbowała się skupić, naprawdę, jednak z jakiegoś powodu jej uwagę pochłaniało tego dnia wszystko, tylko nie prowadzony wykład. Wytrwale starała się śledzić opowiadaną przez nauczyciela historię, jednak nawet ona musiała wreszcie dać za wygraną.
/zapraszam, jeśli ktoś chciałby poodwracać jej uwage od wykładu ;p