Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Darby "Birdy" Easton

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Darby Easton
Darby Easton

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Sarnie spojrzenie, opadająca powieka i melodyjny głos. Pachnie olejkiem arganowym.
Galeony : 75
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t22666-darby-birdy-easton#758652
https://www.czarodzieje.org/t22668-lelum#758880
https://www.czarodzieje.org/t22659-darby-birdy-easton#758344
Darby "Birdy" Easton QzgSDG8




Gracz




Darby "Birdy" Easton Empty


PisanieDarby "Birdy" Easton Empty Darby "Birdy" Easton  Darby "Birdy" Easton EmptyWto Lis 21 2023, 22:47;


Darby Easton

DATA URODZENIA 02/11/2004
CZYSTOŚĆ KRWI 50%
MIEJSCE URODZENIA Anglia, gdzieś
MIEJSCE ZAMIESZKANIA Przyczepa, tymczasowo zaparkowana w okolicach Hogsmeade
W HOGWARCIE JEST OD KLASY Pierwszej
OBECNIE JEST NA ROKU II studencki
WYMARZONY DOM Niech tiara pokaże co potrafi
WYBRANY WIZERUNEK Caroline Reuter

Wyglad

WZROST 1.71m
BUDOWA CIAŁA Koścista, z wystającymi kolanami i żebrami,
nosząca na sobie ślady niedożywienia w dzieciństwie
KOLOR OCZU Brązowy
WŁOSY Sprężynki do ramion, zwykle brązowe, jednak w promieniach słońca
widoczne są pojedyncze rude refleksy
ZNAKI SZCZEGÓLNE Sarnie spojrzenie, garść piegów na szczycie kości policzkowych,
melodyjny głos, nawet gdy nie śpiewa
PREFEROWANE UBRANIA Uwielbia nosić barwne sukienki, sceniczne, pstrokate stroje, zwiewne falbany, warstwy tiulu. Jednak zwykle nosi to, co musi — innymi słowy, to co zostało jej podarowane albo znalazła w second-wandach. Często można ją spotkać w przykrótkich spodniach lub dziurawych sweterkach.

Na scenie jednak błyszczy, umiejąc wyczarować coś z niczego. Wystarczą jej skrawki materiałów, maszyna do szycia, trochę czasu i zawsze potrafi czymś zaskoczyć.  


Birdy


You can't take my past
You can't take my history

Opowiedz mi raz jeszcze, proszę cioteczko, och proszę! — dziecięcy głos błaga kobietę, a ta uśmiecha się pod nosem, nieprzerwanie gładząc dziewczynkę po włosach. Kręcą się, tak jak jej matki, z każdą mijającą wiosną coraz bardziej ją przypomina, szczególnie gdy tańczy z kwiatami wetkniętymi w kosmyki, zamiatając scenę falbanami sukienki. Przez moment słychać tylko trzask drewna, lizanego językami płomieni, jedynego źródła ciepła i świata, oprócz gwiazd, tej wiosennej nocy. Nie daje się długo prosić. I chociaż opowieść powtarzana była przez nią tysiąc razy, nie wiedziała przeszkód, by zrobić to po raz tysiąc pierwszy. W końcu wszystko, co ptaszynie zostało po matce, to właśnie ta jedna pieśń.
O głosie tak hipnotyzującym, że ptaki cichły, wsłuchując się zakochane? O sercu tak pojemnym, że każda zagubiona dusza znajdowała w nim miejsce i pocieszenie? O śmiechu, który wciąż niesie się z wiatrem? O słodkości lata w środku zimy?
I, i, o najpiękniejszym z kwiatów! O niezapominajce! — Ptaszyna dopowiada czujnie, szeroko otwartymi oczami śledząc ruch ust cioteczki, gdy ta wypowiada znane słowa.
Opowiedziała więc. O Cecill, która w kręgach śpiewaków zwana była Niezapominajką. O tym, gdy zaczynała śpiewać, nawet najbardziej niechętne i niewzruszone nogi porywane były w rytm piosenki. O kobiecie, dla której całe życie było sceną, jak i każdy dzień darem, damie bez swojego miejsca, włóczędze i biedaczce, która nie mogłaby być bardziej dumna z tego, kim jest. O tym, jak razem z ponad tuzinem innych artystów - śpiewaków, poetów, grajków, aktorów, barwnych ptaków, tworzyła trupę, chociaż woleli nazywać się rodziną z wyboru. Nadal wolą. W końcu też opowiedziała o tym, jak Cecill nigdy nie śpiewała tak pięknie, jak w dniu, w którym dowiedziała się, że jest w ciąży. I o złym lichu. Zazdrosnym o jej talent, potwornym lichu, które robiło wszystko, byleby nie dopuścić do narodzin ptaszyny, przy której z pewnością nawet skowronki wypadałyby blado. O chorowitej Cecill, która coraz słabsza, przez siedem miesięcy każdego dnia prosiła gwiazdy, by zabrały jej głos, ale nie zabierały dziecka.

Cioteczka w końcu skończyła opowieść słodko-gorzką nutą, mówiąc o marzeniach, które się spełniają, ale nie zawsze tak, jak chcemy. Niezapominajka w końcu urodziła córkę, ptaszynę, swoje cudowne, wyczekiwane dziecko po czym zasnęła głębokim snem, przytulając ją do piersi. I nigdy więcej już się nie obudziła. Któż by pomyślał, że nie zdąży nawet nadać dziewczynce imienia.

Czasem cioteczka dorzucała zdanie, o nieznanym młodzieńcu, chłopcu bez twarzy, dzięki któremu marzenie Niezapominajki mogło się spełnić. Dzisiaj jednak o nim nie wspomniała. Skupiła się tylko i wyłącznie na swojej siostrze

Darby


You can't take my wealth
'Cause it's just a rumor

Śpiewała wyjątkowo głośno. To było jej sprawdzony sposób, im głośniejszy był jej głos, tym mniej było słychać burczenie pustego żołądka. Nie po raz pierwszy czuła głód, charakterystyczne ssanie i przelewanie, ostatnia prosta, zanim w końcu zacznie kręcić się jej w głowie. Wczorajsze śniadanie zdążyła już kilkukrotnie strawić. Jej głos wibrował w wysokich tonach, kiedy po raz ostatni odśpiewywała refren, po czym pokłoniła się i zeszła ze sceny w akompaniamencie oklasków.

Nie była to bóg wie, jaka scena  — właściwie samo słowo “scena” na tą zbitkę desek na nierównym podium, to miano nader wylewne. Nikt tu się nie przejmował młodym twarzą Ptaszyny, dla nikogo nie wydawało się dziwne, że w niektóre wieczory śpiewała przy akompaniamencie kilku grajków, a czasem - jak dzisiaj, samotnie, tylko z tamburynem w dłoni. Barczysty właściciel, który od zawsze pełnił też funkcję barmana, gromił każdego, komu po kilku szklankach ognistej w ustach rosły dwuznaczne tekściki, propozycje nie do odrzucenia, że będzie miała lepiej, że więcej, że z taką dziewczyną to można świat zdobywać. Czuła się tu bezpiecznie. Nie tylko dlatego miała do tego miejsca sentyment, kilka lat wcześniej to tu, na tych nierównych deskach parkietu, gdy tańcowała do skocznej muzyki trzymając się rąbka spódnicy Cioteczki, znikąd pojawiły się wokół niej papierowe motylki. Trzepotały skrzydełkami tak długo, aż wzniosły się ku ciemnemu sufitowi, pełnemu pajęczyn, by opaść z powrotem na dół w formie błyszczącego pyłku.

Jej pierwszy przejaw magicznych zdolności. Właśnie tutaj.

Woodie, pożyczysz mi koszyk? I tak stoi nieużywany, a jutro… no, pojutrze oddam. Wieczorem, o dziewiętnastej będę! Nie tęsknij za bardzo. A już na pewno musisz obiecać, że nie znajdziesz nikogo na zastępstwo! — pogroziła barmanowi palcem, śmiejąc się oczami. Świetliki planowały pozostać w okolicy jeszcze ponad tydzień, co dawało jej przynajmniej pięć występów i kilka zarobionych galeonów. Nie można jej było odmówić zaradności. Ani sprytu. I odrobiny buty, szczególnie, gdy podkradała pijaczkowi z talerza nadgryzioną kanapkę, gdy tak wpatrywała się w jego zamglony wzrok, trzepocząc rzęsami.

Po drodze zajdzie do sadu. Jabłka, jak wszystko inne, były lepsze od głodu. Lato powoli się kończyło, a powrót do szkoły zbliżał się wielkimi krokami. I chociaż nie tęskniła za zamknięciem w murach zamku, to za uczuciem sytości już tak.

Nothing you can take from me was ever worth keeping

Uważasz, że jestem odważna? — zapytała Cioteczkę, podnosząc wzrok znad swojej otwartej dłoni. Przed chwilą odnalazła na niej pierścień Wenus, jakby to, że będzie artystką było zapisane w jej papilarnych liniach od zawsze. Właściwie, nie widziała siebie w innej roli. Głos jej matki był teraz jej własnym głosem, a każdą z wyśpiewanych pieśni śpiewała z mocą ich obu.
Odważna, ambitna, a jaka kreatywna. Masz w sobie więcej siły, niż my wszyscy razem wzięci. Cały świat stoi przed tobą z otwartymi ramionami — głos kobiety zabarwiony jest tłumionymi łzami, co tylko potęguje ciągłe pociąganie nosem. Siedziały samotnie pod niebem usłanym gwiazdami, gdy reszta trupy głęboko już spała lub starała się stwarzać takie pozory, dając im przestrzeń na prywatne spotkanie. Ostatnią noc, noc pożegnania. Nie na zawsze, jak zwykle na kilka miesięcy, jednak tym razem było inaczej. Darby, nawet w oczach Cioteczki, stawała się kobietą. A jutro rozpoczynała pierwszy rok studiów. Niemal do końca te pozostawały niewiadomą, decyzją odwlekaną na później, za kontra przeciw. — Ale wiesz co kocham w tobie najbardziej?
Moją zupę grzybową? — stara się żartować, chociaż i ją ogarnia wzruszenie. Nigdy nie bała się wyrażania emocji, w końcu to właśnie one przenikają teksty jej piosenek. A ten dzień zwiastował w niemal ich nadmiar, kulminacyjnym momentem było oficjalne przekazanie Darby jednej z przyczep. Symbol wejścia w dorosłość. Teraz sama mogła obrać kierunek, jeśli tylko jej serce tak jej dyktowało.
Twoją dobroć.

Home is wherever I'm with you

Tym razem to nie jej głos niesie się uliczką, odbijając od murów niewielkich domostw. A jednak jej serce wybija gwałtowniejsze rytmy, a usta pragną dołączyć do pieśni. Od pierwszej usłyszanej nuty wie, że będzie za tym dźwiękiem podążać na zawsze. Winni. Piękny chłopiec, który zamieni się w jej towarzysza, towarzysz w kompana, kompan w przyjaciela. Tamtego upalnego dnia, gdy poznali się tak naprawdę, pot błyszczał na jej opalonej skórze, a rumieniec zdobił policzki.

Niektórzy myślą, że bratnia dusza powinna być naszym podobieństwem. Darby jednak uważała, że wręcz przeciwnie — tam, gdzie ona miała mało, on miał dużo. Gdzie ona wiedziała wiele, on słuchał uważnie i zapamietywał. Gdy ona się bała, on ściskał jej dłoń z pewnością. A gdy jego serce ogarniała trwoga, jej spokój przynosił mu ukojenie. Na scenie jednak byli jak jeden organizm, machina nie do zdarcia, duet nie do pominięcia.

I tak, od słowa do słowa, jej przyczepa stała się ich domem. A Świetliki zyskały nowego członka, chociaż niezadeklarowanego, to witanego z utęsknieniem. W końcu rodzine się wybiera.

Rodzina


★ Cecill (Niezapominajka) — czarownica czystej krwi, artystka, poetka, ale przede wszystkim śpiewaczka. Od razu po zakończeniu szkoły, dołączyła do grupy teatralnej, która z biegiem czasu i odwiedzanych miast, rozrosła się do kilkunastu osób, tworząc trupę. Utrzymywała się głównie z występów i napiwków. Zmarła w trakcie narodzin Darby, ze względu na wycieńczenie i zbyt dużą utratę krwi.

★ Goldie (Cioteczka) — poetka, siostra Cecill. Po śmierci siostry, główna opiekunka Ptaszyny. To ona nauczyła Darby wróżenia z dłoni, szycia, umiejętności przeżycia w dziczy i radzenia sobie w każdych warunkach. Nikt, jak ona, ma talent do wyszukiwania materiałów, ubrań pozornie do niczego się już nie nadających i zamieniania ich w wyjątkowe kostiumy.

Cała trupa Świetlików, dokładnie czternaścioro wujków, cioci, sióstr i braci — chociaż nie łączą ich więzy krwi (nie licząc Goldie), traktuje ich, jak swoją rodzinę.


Ciekawostki


★ Darby to imię, która wybrała sobie sama, mając sześć lat. Z tego co pamięta, takie samo nosiła bardzo urocza... suczka psidwaka.
★ Wewnątrz trupy nikt nie używa swoich prawdziwych imion, zwykle posługując się przezwiskami. Wszyscy wołają tam na nią Birdy, nawiązując do ptasiego śpiewu.
★ Potrafi grać na gitarze i tamburynie, tańczyć, ale przede wszystkim śpiewać — natura i geny obdarzyły ją czterooktawowym głosem. Szkoliła się pod okiem innych pieśniarek, ale teraz to ona jest głównym głosem na występach.
★ Potrafi polizać swój łokieć. A nawet oba!
★ Całe swoje dzieciństwo spędziła jeżdżąc z miejsca na miejsce po Europie, nigdzie nie zatrzymywali się dłużej niż na pare miesięcy, głównie by przeczekać zimę w cieplejszym miejscu.
★ Mówi o sobie, że jest czarownicą półkrwi, ale w zasadzie nie jest pewna. Chyba nikt nie jest, bo o jej ojcu wiadomo tylko tyle, że pojawił się w życiu Cecill na jedną noc.
★ Jej motto brzmi “Dom jest drogą, a rodzina wyborem”.
★ Winni jest jej muzą i bratnią duszą, uważa, że to, że chodzą po tej ziemi w tym samym czasie, a ich drogi się przecieły, nie ma w sobie nic z przypadku.

Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 3115
  Liczba postów : 1718
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Darby "Birdy" Easton QzgSDG8




Moderator




Darby "Birdy" Easton Empty


PisanieDarby "Birdy" Easton Empty Re: Darby "Birdy" Easton  Darby "Birdy" Easton EmptySro Lis 22 2023, 15:52;



GRYFFINDOR!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!


Następne kroki:
stworzenie poczty
założenie relacji
zaczęcie gry
rozwój postaci




Życzymy

miłej gry!


______________________



live simply, bloom wildly
Powrót do góry Go down
 

Darby "Birdy" Easton

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Darby "Birdy" Easton QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty uczniów i studentow
-