Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Świątynia Trytonów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4697
  Liczba postów : 2269
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyWto Lip 11 2023, 17:02;

First topic message reminder :


Świątynia Trytonów


Najświętsze miejsce całej Venetii, wzniesione w czasach starożytnych i utrzymywane po dzień dzisiejszy w doskonałym stanie. Przez wieki było rozbudowywane, w miarę, jak kult trytonów wzrastał, upewniając wszystkich Venetian, że to właśnie dzięki tym magicznym stworzeniom są w stanie prowadzić tutaj wspaniałe, doskonałe życie, wolne od kolejnych zaraz i problemów. Świątynia jest potężna i można odnieść wrażenie, że łatwo się w niej zgubić; znajdują się w niej również zamknięte pomieszczenia, do których nikomu nie wolno wkroczyć bez pozwolenia samego władcy Venetii. Prowadzi do niej również wiele wejść, a jedną z dróg jest Most Zakochanych.
Na ścianach świątyni można znaleźć niezliczone płaskorzeźby, opowiadające historie wyspy. Pełno tutaj śladów świadczących o wdzięczności kolejnych ludzi, kolejnych rodów, które fundowały przebudowy i remonty tego miejsca. Jeśli uważnie się przyjrzeć, to można znaleźć tutaj także wota dziękczynne, znoszone w zacisze świątyni przez pokolenia Venetian.

Tu możesz spotkać ducha kota Murano.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2727
  Liczba postów : 1066
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 19:40;

Atrakcja Zadanie specjalne
Kostka: 6 i E
Efekt/bonus/przedmiot: płetwa delfinka, +1 ONMS, kamyczki do nauki trytońskiego, zagubiona pieśń delfina (+2 ONMS), sieć z trytońskiego bluszczu (+1 ONMS) 70g, echolokacyjny gwizdek (+2 ONMS) 150g

Huang z kolei nie wiedział, z kim miałby porozmawiać o wszystkim tym, co czuł, czego chciał. Wierzył, że sięgając po to, czego pragnęło jego serce, zdoła uspokoić to dziwne pragnienie, które czasem ocierało się o tęsknotę, co było o tyle zabawne, że nie wiedział tak naprawdę czego chciał. Nie doświadczał podobnego stanu do tej pory i choć był przekonany, że wiedział, czym to wszystko było, bał się przyznać to na głos. Bał się zniszczyć to, co mieli i powoli zaczynał rozumieć niechęć Maxa do definiowania czegokolwiek. Tak było dobrze, jeśli nie myślało się za bardzo o wszystkim. Trochę jak w bajce, czego jednak Longwei nie chciał mówić na głos.
Nie miał nic przeciw trzymaniu go za słowo, zarówno jeśli chodziło o przygotowanie do jedzenia cokolwiek Max zażyczyłby sobie, czy o podaniu do zjedzenia czegokolwiek mógłby chcieć, jak i pokazaniu jak mamrocze po alkoholu. Do tej pory Max widział go tylko raz po wypiciu kieliszka dziwnej wódki i nie ruszał alkoholu, ale… Jeśli Huang miał być szczery, nie widział niczego złego w tym, żeby napić się z Gryfonem, kiedy wrócą do domu, choć jednocześnie nie wiedział, czego miał spodziewać się po samym sobie. Jednak nie zamierzał się wycofywać, nie mając ku temu powodów. W końcu nie mogło stać się nic złego, prawda?
Uśmiechnął się z wdzięcznością do Maxa i skierował się w stronę Doży, aby zaoferować jej własną pomoc. Nie znał się za dobrze na wszystkich magicznych stworzeniach, zdecydowanie specjalizując się w smokach, ale wiedział, że każda para rąk mogła się przydać. Z podobnego założenia wyszła również kobieta, która zgodziła się i posłała go, aby pomagał przy nieprzytomnych delfinach, które wyłowiono z wody i którym należało pomóc przywrócić oddech. Co prawda Longwei słyszał, że chodziło o delfiny, które zaplątały się w sieci, które nie potrafiły wypłynąć, ale nie spodziewał się zobaczyć tylu nieprzytomnych stworzeń leżących na brzegu. Nie potrafił się ruszyć z miejsca, mając wrażenie, że wszystko zaczyna go boleć, ze sam zapomina, jak się oddycha. Nie widział do tej pory tak wielkiego obrazu tragedii, rozpaczy, jakim był widok nieprzytomnych stworzeń w dzień tak piękny, jak ten. Ostatecznie mieli święto ku czci tych pięknych delfinów, a tak wiele z nich nie oddychało, wyglądało na martwe. Chciał, pomóc, ale nie wiedział jak i kiedy miał być niczym więcej, jak zwykłym gapiem, ktoś wytrącił go z tego zawieszenia i odesłał do asystowania pozostałym. To potrafił, choć wciąż czuł nieznośny ból w okolicy piesi, który nie chciał minąć ot tak. Czuł się również źle z tym, że nie był w stanie pomóc w bardziej znaczący sposób. Jednak Doża i pozostali podziękowali mu za asystę, a także wręczyli upominek, który od razu nasunął na palec. Zagubiona pieśń delfina, która miała być pomocą w trudnej sytuacji w wodzie. Miłe, a jednocześnie przypominające o bolesnym widoku sprzed kilku chwil.
Huang podziękował za podarunek i ruszył pomiędzy ludzi, szukając Maxa, mając wrażenie, że teraz naprawdę go potrzebował. Kiedy dostrzegł znajomą sylwetkę, a jego serce uderzyło mocniej, przyspieszył kroku, aby po chwili złapać go lekko za koszulkę i oprzeć się czołem o jego ramię, stając za jego plecami. Szeptem powiedział o tym, co przed momentem robił i choć miał świadomość, że wszystko się udało, że delfiny odzyskały przytomność, tak on sam wciąż był rozchwiany. Jedyne czego chciał, to znów poczuć ten spokój, jaki towarzyszył mu, gdy wchodzili do Świątyni, a jaki powoli zaczął go znów ogarniać, w miarę jak zwyczajnie trwał przy Maxie. W końcu uspokoił się na tyle, że był w stanie spojrzeć po pamiątkach i kupić dla siebie sieć z trytońskiego bluszczu oraz echolokacyjny gwizdek. Dopiero wtedy był gotów opuścić Świątynię w towarzystwie Maxa.

z.t. x2

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 354
  Liczba postów : 619
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#745098
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyNie Sie 27 2023, 23:57;

Aneczka była cholernie spóźniona. Zamierzała się spieszyć, ale oczywiście jak to dama z prawdziwego zdarzenia, musiała to robić powoli. Ubrana elegancko z gracją przemierzała Wenecję, zmierzając wprost na ostatni dzień obchodów karnawału. Co jak co, ale wczorajszy bucentaur zrobił na niej wrażenie. Tętno odrobinę jej przyspieszyło, więc po przyjściu na miejsce nie zabrała się jeszcze do żadnych atrakcji. Przynajmniej nie do tych specjalnych, bo najpierw musiała odrobinę się uspokoić, by jej ciało wróciło do jako takiej równowagi. Co jak co, ale ataku pressury to ona na karnawale nie chciała mieć. Co innego jakby tutaj na miejscu był jej wybranek i ją ocalił z objęć śmierci, ale tak? No niestety. Musiała jakoś sobie poradzić stosując środki zaradcze przeciwko chorobie. Żadnych słodyczy, żadnej nadmiernej aktywności fizycznej, żadnego stresu. I wtedy Aneczka zobaczyła wszechobecną wodę. Delfiny, trytony. Coś strasznego! Okropność! Zaczęła się lekko denerwować, ale w samą porę usłyszała wykład, który nieco odciągnął jej uwagę. Co prawda historie związane z delfinami bawiły ją bardziej, kiedy mogla ich słuchać z domowego albo zamkowego zacisza, ale zdaje się, że nie powinna wybrzydzać. Grunt, że do wysłuchania nie było trzeba nurkować. Śmieszne. Ona i nurkowanie. Może trzeba będzie dzisiaj kogoś ratować i ona zostanie wezwana do ingerencji? Nie. Nie było o tym mowy.  Zanurkować mogłaby jedynie w imię miłości do Charlotte, Remci albo do Ukochanego, a przecież żadne z nich nie dopuściłoby do takiej sytuacji bez ewidentnej potrzeby.
No ale skoro już tu była, to posłuchała sobie wykładu i z przyjemnością przyjęła kolejny podarunek. Co jak co, ale ją to tu chyba kochali! Tyle podarunków! Magia. Potem z kolei przyszła pora na wota dziekczynne i Aneczka oczywiście podeszła tam by z pełną powagą i dostojeństwem przystąpić do tego procesu. Znała swoje obowiązki i jako panienka Brandon musiała koniecznie je wypełniać. Ba! Robiła je z przyjemnością! I chyba właśnie to poświęcenie dostrzegł w niej duch, który objawił się płomieniem w kolorze magenta zsyłając na nią swoje błogosławieństwo.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptySro Sie 30 2023, 17:25;

Atrakcja: piec pod dachem
Kostka: -
Efekt/bonus/przedmiot: płetwa delfinka;

Cały czas nie mogła przywyknąć do myśli, że od września nie wróci do Hogwartu. Nie umiała zostawić za sobą tych studenckich lat, było jej niesamowicie żal, że ten etap w jej życiu już dobiegł końca i miała teraz już w pełni wejść w dorosłość. Abstrakcja. To nie tak, że czuła się kompletnie nieprzygotowana, absolutnie, po prostu jakaś jej część dalej była dzieckiem i chciała korzystać ze swobody, jaka się z tym wiązała. A teraz co, jeśli nie pójdzie do pracy, to nie zarobi galeonów, jak nie zarobi galeonów, to nie będzie miała jedzenia i wyląduje pod mostem, tak jak to niedawno zostało wspomniane w rozmowie z Maxem. A tego to wolała uniknąć. Czas nieubłaganie pędził i z ich Fantastycznej Czwórki już tylko Mulan została w szkolnych murach, ale za kilka miesięcy miała dołączyć do ich grona staruchów.
- Veneraty? Urocze? To jest jak ta gra "wybierz jedno słowo" - zaśmiała się. Wcale jej nie dziwiło, że Huang miała właśnie takie zdanie na temat tych stworzeń, ba, wręcz przeciwnie - byłaby zaskoczona, gdyby na samą wzmiankę o nich zaczęła piszczeć niczym pięcioletnia dziewczynka. - Poza tym wiesz, nie wszystkie przenoszą choroby, nie, żebym cię zachęcała do złapania kilku i zabrania ich do domu, absolutnie - zastrzegła szybko, kiedy tylko zdała sobie sprawę z tego, jak mógł zabrzmieć początek zdania. Nie chciała, aby w Wielkiej Brytanii wybuchła nagle jakaś epidemia, broń Merlinie. Może i lepiej, żeby te szczury zostały tutaj, gdzie ich miejsce.
Ucieszyła się, że Mulan razem z nią postanowiła oddać hołd poległym i ramię w ramię podeszły do ołtarza. Chociaż nie był to może moment szczególnie zabawny, to uśmiechnęła się, kiedy płomienie ich świec zapłonęły bliźniaczym ogniem. Nie wiedziała, jaka dokładnie magia tu działała i co decydowało o kolorze płomieni, ale wyglądało to niesamowicie - żółte, niebieskie, a nawet zielone ogniki oświetlały to miejsce, nadając mu jedynej w swoim rodzaju atmosfery.
- Akurat z tym nie widzę problemów - powiedziała i ciepło uśmiechnęła się do przyjaciółki. Po tym wszystkim, przez co przeszli - przez co ona przeszła - przez ostatnie kilka miesięcy, jej dobre czy nawet doskonałe samopoczucie ani trochę jej nie martwiło. Dziewczyna zasługiwała na to jak mało kto. - Jak w ogóle to wygląda? Wiesz, ta świątynia, leczenie i... one. To jest jakiś zakon? - spytała, szczerze zainteresowana. Z historii magii nigdy nie była orłem i nie miała okazji przejść się do westalek, a że akurat miała przy sobie źródło prawdziwych informacji, to chętna była się czegoś dowiedzieć. Oczywiście nie zamierzała naciskać, gdyby rytuał okazał się być czymś intymnym lub po prostu czymś, do czego Mulan nie chciała wracać. Zawsze szanowała swoich rozmówców i ich uczucia.
- Myślę, że to doskonały pomysł - przyznała i rozejrzała się jeszcze raz po świątyni. Jedno z miejsc już przykuło jej uwagę, a aromatyczny zapach, jaki doszedł do jej nozdrzy, tylko utwierdził ją w przekonaniu, że właśnie tam powinny się skierować. - Co powiesz na pizzę? Musimy mieć przecież dużo siły, bo nie chcemy zaraz z nich opaść, skoro jest tyle do zrobienia i zobaczenia - podkreśliła, a następnie powoli pociągnęła Huang w stronę kamiennego pieca, z którego kucharze co jakiś czas wyciągali to danie bogów. - O mamo, nie sądziłam, że będą mieli aż tyle różnych do wyboru... i większość z owocami morza, ciekawe. Może mare di gamberi? - spytała, podpatrując na jednej z właśnie wyjętych pizz podrygujące jeszcze krewetki. Może powinno w niej to wywołać jakiś wewnętrzny protest, może powinna odwrócić wzrok i z żalem w głosie zawołać, że tak się nie godzi. Zamiast tego jednak ten widok wprawił ją w rozbawienie. Nie, nie była bezduszna, ale była człowiekiem i mimo wszystko lubiła mięso. - Myślę, że jedna na nas dwie to będzie wystarczająco.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1147
  Liczba postów : 1404
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyPią Wrz 01 2023, 00:22;

Atrakcja: piecyk
Kostka: -
Efekt/bonus/przedmiot: -

Przez tyle lat człowiek potrafił jednak przywyknąć do Hogwartu zarówno jako miejsca jak i do ludzi, którzy się w nim znajdowali. Jakby nie patrzeć to jednak przez dziesięć lat szkoła była dla nich jak drugi dom także z pewnością przestawienie się na dorosłą egzystencję musiało być naprawdę dziwne. Co prawda jako studentki już tkwiły gdzieś pomiędzy tą dorosłością, a czasami szkolnymi, ale myśl o tym, że już nigdy nie postawią stopy w zamku musiała być naprawdę przygnębiająca.
- Dla mnie naprawdę są urocze. Widziałaś te ich pyszczki? - spytała jeszcze, a po chwili zamyśliła się, gdy tylko Krawczyk zaczęła jej mówić o wspomnianych zwierzątkach. - Masz rację. Nie wszystkie. I może nie zachęcasz celowo, ale kusisz mnie tą opcją.
Czy Mulan Huang naprawdę była skłonna do tego, aby schwytać kilka veneratów i zabrać je ze sobą do domu? Odpowiedź brzmiała: tak. Już wcześniej ją to kusiło, ale sama wmawiała sobie, że nie było to w żadnym wypadku rozsądne rozwiązanie, ale teraz wywód Oli sprawił, że jednak jakiś głos w głowie zaczął jej podszeptywać, że może jednak nie był to taki głupi pomysł?
Być może takie palenie świeczki nie miało większego znaczenia, bo jednak nie potrafiło przywrócić życia poległym ani naprawić wyrządzonych krzywd, ale mimo wszystko zapalenie tego drobnego płomyka wydawało się Gryfonce w jakiś sposób właściwe. Nie wspominając już o tym, że wychowywana była w poszanowaniu dla wszelkich tradycji.
- Szczerze to porównałabym je chyba do druidek. Także chyba można je nazwać czymś w rodzaju zakonu? Ogólnie rytuał podzieliły na trzy części. Wpierw każą ci siedzieć całą noc i pilnować ogniska, kiedy same wokół tańczą i śpiewają, a jak już wytrwasz bez snu to zarzucają na ciebie szaty i każdą ci tańczyć. Co do ostatniej części to słyszałam, że wygląda to różnie. Nam upuściły nieco krwi do fontanny - opowiedziała, gdy tylko przyjaciółka wyraziła zainteresowanie tematem westalek i tym jak wyglądało u nich leczenie z różnego rodzaju przypadłości.
Nie miała nic przeciwko opowiadaniu o tym jak to wyglądało w jej przypadku chociaż nie była pewna jak zareagowałaby Ola, gdyby dowiedziała się, że razem z Weiem, aby pozbyć się swoich klątw zawarli pakt z diabłem. Kij wie jakie to mogło mieć konsekwencje, ale skoro pozwoliło jej to wyleczyć się z Herpevirusa to nie zamierzała wnikać w szczegóły.
- Pizza brzmi nieźle. Zwłaszcza, że jest oryginalna - bo chociaż było to niezwykle popularne danie to chyba jedynie we Włoszech można było prawdziwie go doświadczyć w pierwotnej formie tak jak jedli ją lokalsi.
Nie spodziewała się tylko tego, że będą miały naprawdę aż tak wiele opcji do wyboru. Tutaj jednak Huang postanowiła polegać na swojej towarzyszce, która upatrzyła sobie jedną z pozycji. I chociaż tak do końca nie wiedziała czy na pewno owoce morza pasują do pizzy to stwierdziła, że czemu nie. W końcu lubiła krewetki i lubiła pizzę to co mogło pójść nie tak?
- Zdecydowanie starczy - przytaknęła, bo jednak porcja była na tyle duża, że obie mogły bez problemu się nią najeść.
Widok podrygujących krewetek na pewno wystarczył, aby wprawić je obie z ogromną wesołość, bo jednak było to niezwykle ciekawe doświadczenie. Niektórzy mogliby narzekać, że przez to pizza była trudniejsza do zwyczajnej konsumpcji, ale przynajmniej jak dla nich było to niezwykle radosne doświadczenie.
- Okay, to dokąd teraz? - spytała jeszcze Gryfonka, odkładając w końcu sztućce, gdy tylko pochłonęła ostatni kawałek pizzy. Do teraz dziwnie jej było ze świadomości, że w czasie posiłku nie używała rąk tak jak zwykle robiła to przy daniu zamówionym na wynos w brytyjskich knajpkach.
- Chcesz udać się na degustację win, a może preferujesz pogawędkę z delfinami? Chociaż to drugie z pewnością mogłoby być ciekawsze po odpowiedniej porcji wina - powiedziała, rozważając uważnie jakie miały też przed sobą opcje i gdzie najlepiej byłoby skierować swoje kroki, bo jednak niektóre z atrakcji chociaż były po drodze wydawały się bardziej oblegane od innych.
Powrót do góry Go down


Caroline O. L. Dear
Caroline O. L. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : szkocki akcent, uboga mimika twarzy, brak gestykulacji
Galeony : 42
  Liczba postów : 162
https://www.czarodzieje.org/t22261-caroline-o-l-dear
https://www.czarodzieje.org/t22263-loki
https://www.czarodzieje.org/t22262-caroline-o-l-dear
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyPią Wrz 01 2023, 20:26;

Atrakcja: Nauka Trytońskiego, Pamiątki na Bzowych Huśtawkach
Kostka: 1, 3, 6, 1, 1, 5, 3, 5, 2, 2
1, 5, 3, 1, 4, 4, 4, 4, 2, 2

Ilość dopasowanych obrazków: sześć obrazków
Nagroda: Kamyczki do nauki trytońskiego
Zakupione przedmioty: animowana figurka delfina perłowego

Za pomocą różdżki doprowadziła się do porządku, była sucha. Ruszyła w głąb świątyni i napotkała trytony, które siedziały w jednym z wewnętrznych basenów. Jeden z nich przywołał ją, tak więc podeszła ciekawa co ma do zaoferowania. Nauka języka trytońskiego, coś dla niej w przyszłości mogłaby się ta umiejętność jej przydać.
Morski pół człowiek rozłożył przed nią obrazki i kolejne tabliczki ze zdaniami w jego języku. Nie były to proste ćwiczenia, ale Caroline poradziła sobie z tym nie najgorzej, robiąc błąd przy czterech tabliczkach, jak na osobę niemającą pojęcie o mowie ludzio-syren. W nagrodę dostała kamyczki do nauki trytońskiego, praktyczna i przydatna rzecz. Podziękowała im grzecznie, a potem skierowała się do świątynnych sklepików. Wpierw zatrzymała się przy wielkim piecu, zamawiając małą asparagi con salsa. Musiała trochę poczekać, bo jednak lokal nadal był okupowany przez ludzi. Kiedy zjadła i popiła sokiem, ruszyła obejrzeć pierdoły, jakie tu sprzedają tak zwane pamiątki, na które zazwyczaj Dear nie marnowała czasu, a jednak skusiła się na animowaną figurkę delfina perłowego. Nie przepadała za tymi ssakami, ale ten za dwadzieścia galeonów był przydatny, podawał wszystkie przedmioty znajdujące się na blacie, nawet jeżeli były w zasięgu ręki. Prawdziwy delfin z pewnością za prośbę poddania czegoś Caroline oplułby ją wodą, dlatego wolała kupić coś takiego. Zdecydowanie nie miała ręki do zwierząt. Nie mając nic więcej do roboty, ruszyła do koloseum.

| zt
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyNie Wrz 03 2023, 13:25;

Rozmowa z delfinami
Delfin: 1 (+10 do wyniku)
Scenariusz: E
Rzut k100: 9
Suma wyników: zawrotne 19
Efekt/bonus/przedmiot: płetwa delfinka; 1x liście skrzeloziela; +1 pkt ONMS

Westchnęła, uśmiechając się pod nosem i kręcąc głową na odpowiedź Mulan. Dokładnie tego się spodziewała - że jej słowa nie zniechęcą dziewczyny, a jeszcze w jakiś sposób podkręcą chęć przemycenia venerata do domu. I tak, widziała ich pyszczki i nie widziała w nic absolutnie nic uroczego. Pająki i szczury były jej zdecydowanie najmniej lubianymi stworzeniami i akurat pracy z nimi unikała, jak mogła, jeśli tylko była taka możliwość. Szczerze mówiąc, nie wiedziała, jak odwieść Mulan od pomysłu zabrania "małych przyjaciół" ze sobą, bo była pewna, że jakakolwiek próba wyperswadowania jej go zakończyłaby się fiaskiem i efekt byłby odwrotny. Od tego już chyba po prostu nie było ucieczki.
- To dość... dziwne - stwierdziła, wysłuchawszy jak wyglądał cały ten rytuał u westalek. - Z drugiej strony te rytuały, które do tej pory przechodziliśmy nie były jakieś, hm, normalne, więc ten wydaje się dość lajtowy. Nie wiem, jak siedzenie całą noc przy ogniu ma pomóc, ale skoro działa, to najwyraźniej coś w tym jednak jest i najważniejsze, że faktycznie są efekty - dodała. Jakkolwiek może głupio by nie brzmiały te próby, jeśli pomagały, to nic więcej nie miało znaczenia. No, może oprócz upuszczania krwi do fontanny, bo to brzmiało dość mrocznie i aż zmarszczyła brwi na tę rewelację, ale ostatecznie nie ciągnęła tematu - może chodziło o jakieś symboliczne wygnanie ze swojego organizmu złych mocy, bólu czy Merlin wie czego?
- Wiedziałam, że zgodzisz się na jedzenie. Każdy się godzi, jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź na takie pytanie - powiedziała z uśmiechem, kiedy już zaczęły kierować się w stronę kamiennego pieca. Nawet jeśli nie byłby tak widoczny, to i tak ich nosy znalazłyby drogę dzięki nieziemskim zapachom, jakie roznosiły się po okolicy. Wybór wcale nie był taki prosty, ale koniec końców skończyły z pysznie wyglądającą pizzą z jeszcze podrygującymi na niej krewetkami. - Wiesz co, nie spodziewałam się, że to może być tak dobre - oznajmiła gdzieś pomiędzy jednym a drugim gryzem. Połączenie faktycznie nie było takie oczywiste, ale cieszyła się, że zdecydowały się na coś nowego - w końcu raz się żyje, a kto wie, czy w Anglii miałyby możliwość ponowienia tego doświadczenia.
- Ja chyba odpuszczam wino, nie mam jakoś ochoty, ale jeśli chcesz, to możemy zahaczyć o budki, żebyś coś sobie wybrała - odpowiedziała, również odkładając sztućce po zakończonej konsumpcji. I dokładnie tak jak ustaliły, tak zrobiły. - Myślisz, że to wino odblokowuje jakieś ukryte talenty do posługiwania się językami magicznych stworzeń? W sumie gdyby tak nagle zacząć śmigać w trytońskim... - zastanawiała się na głos, podczas gdy zmierzały do kolejnej atrakcji, jaką była rozmowa z delfinami. Na czymkolwiek to nie polegało, brzmiało zbyt dobrze, żeby sobie odpuściły. Jak się okazało, był to krótki kurs z komunikacji z tymi stworzeniami, na co oczy zabłysły chyba im obu, bo w końcu to było coś, na co poszłyby w nocy o północy. - Ale bomba! No powiem ci, że tutaj to naprawdę czuję się jak w domu. Poprzednie dni karnawału były fajne, ale to jest coś, co totalnie skradło mi serce, też tak masz? - spytała, przerzucając wzrok z przyjaciółki na delfiny perłowe krążące w wodzie.
Oczywiście najpierw musiały wysłuchać wszystkich zasad bezpieczeństwa i nie tylko, a następnie wybrać, czy wolą zostać na lądzie, czy wejść do wody. Nie zastanawiała się długo nad decyzją, wybierając drugą opcję. Nie bała się zamoczenia, a jak już miała szansę na taką lekcję, to chciała z niej w pełni skorzystać. Przyszło jej współpracować z bardzo młodym, żywym delfinkiem, który od razu dał się poznać jako przyjacielski i ciekawski świata. Widać było, że gdyby tylko mógł, wpychałby pyszczek wszędzie, gdzie się da. Jej starania zostały wynagrodzone, bo obdarzył ją dużą uwagą i faktycznie mogła stwierdzić, że się starał, co tylko wywołało wielki uśmiech na jej twarzy. Kiedy jednak przyszło co do czego i miała go o coś poprosić, ewidentnie nie zrozumiał przekazu. A może to jej poszło tak kiepsko? Jakakolwiek nie była przyczyna, delfin zanurkował na samo dno zatoki i wynurzył się dopiero po dłuższej chwili, przynosząc jej... liście skrzeloziela. Nie tego oczekiwała, ale nie mogła nie pogłaskać go po łebku za taki prezent, bo w końcu było to niezwykle urocze. Ostatecznie maluch spełnił tylko jedną jej prośbę, resztę przekręcając w swój sposób i wymigując się od poleceń.
- Jestem totalnie zachwycona! Potrzebuję więcej takich lekcji z delfinami, kojarzysz może, czy mamy w Londynie jakieś delfinarium? Rozważam zgłoszenie się nawet na zwykłego wolontariusza, byleby tylko spędzać z nimi czas.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyNie Wrz 03 2023, 21:09;

Atrakcja: trytony -> świątynne sklepiki
Kostka: -
Efekt/bonus/przedmiot: nie mogę łamać przysiąg, płetwa delfinka, kamyczki do nauki trytońskiego, wino "Acqua per gatti" (100g), wino "Bacio del prete" (100g).

Po długim siedzeniu przy trytonach i główkowaniu nad ich specyficznym językiem, Fire czuła się mocno wypompowana. Festiwal aż huczał od ludzi, muzyki i nieznośnych dźwięków delfinów. Zdecydowanie wolała się stąd zmyć, ale oczywiście nie bez dobrego alkoholu pod ręką. Z tego krótkiego pobytu w Venetii planowała przynajmniej mieć pamiątkę w postaci wina. Te sprzedawane pod jednym z zadaszeń posmakowały rudowłosej, dlatego chętnie przeszła się ponownie w tamtym kierunku. Dostrzegła, że Antonio w tym czasie zmył się z festiwalu. Nie odczuwała najmniejszych wyrzutów sumienia z tym związanych. Przysiadła się do stopika i poświęciła kilka minut na oglądanie różnych butelek i czytanie wizytówek. Nie znała się na winach aż tak dobrze, ale te najwyraźniej były wyjątkowe, bo ich cena zwalała z nóg. Sto galeonów za butelkę! Mamma mia. Równie dobrze mogłaby wyrzucić pieniądze w błoto, ale co to dla niej? Dear miała pełen portfel. Raz warto poszastać kasą, a właściwie to dwa razy, bo wzięła aż dwie zakorkowane butelki. Pite już wcześniej bacio del prete i nowość w postaci acqua per gatti. Liczyła na to, że nie natknie się na chore magiczne efekty, które zepsułyby przyjemność z picia alkoholu. Zażyczyła sobie ładne zapakowanie obu butelek, po czym skierowała się ku wyjściu z festiwalu. Definitywnie nie spodziewała się, że potoczy się w ten, a nie inny sposób.

/zt
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1147
  Liczba postów : 1404
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyCzw Wrz 07 2023, 20:30;

Rozmowa z delfinami
Delfin: 2 (-20)
Scenariusz:  G (+20)
Rzut k100: 5
Suma wyników: 5

Ola musiała sobie zdawać sprawę z tego, że właśnie rozmawiała z kimś kto na pierwszym roku Hogwartu próbował ujarzmić i dosiąść akromantul także na pewno nie podzielała antypatii Krawczyk względem pająków i szczurów. Dla niej również były zwierzątkami, które zasługiwały na jakąś miłość, a nie na pogardę i deratyzację. Problem pojawiał się jedynie w momencie, gdy próbowała jakiegoś zwierzaka zakupić poza granicami kraju i zabrać go ze sobą. Pamiętała dokładnie jaki był zamęt, gdy sprawiła sobie na Saharze dumbadera. Bećka musiała nieco poczekać nim w końcu zjawiła się w rezydencji Huangów, a Mulan kosztowało to dodatkowe galeony przez opłatę celną.
- Widzisz, ja miałam taką teorię, że w ten sposób pozbywają się nadmiaru ludzi i sprawdzają komu serio zależy na tym rytuale, bo inaczej nie wyrabiałyby z leczeniem - przyznała, bo razem z Longweiem stwierdzili, że było to w sumie całkiem sensowne.
W zasadzie to oboje nie dbali zbytnio o to jak dokładnie przebiegał rytuał, bo najważniejsza była jego efektywność i to czy faktycznie potrafił coś zmienić w przypadku tych przeklętych klątw. W końcu jakby nie patrzeć w momencie, gdy na szali znajdowało się jej życie to Gryfonka nie była zbyt wybredna, gdy chodziło o sposób w jaki miałaby je uratować.
- Proszę cię. Musimy mieć siły do łażenia po rezerwacie - odparowała, bo mimo wszystko miały jednak dosyć wymagającą fizycznie pracę i to nawet z uwzględnieniem magii. Zużywały sporo energii także na pewno nie musiały aż tak dramatyzować jak stereotypowe dziewczyny przy zamawianiu pizzy i uważać, żeby znalazły się na niej jakieś zdrowe składniki, które normalnie nikomu nie przyszłyby do głowy w połączeniu z tym daniem.
Przytaknęła jeszcze faktycznie Oli, gdy tylko ta zaczęła swój drobny wykład na temat jedzenia, które faktycznie w pewnym sensie przerosło wszelkie ich oczekiwania. Głównie dlatego, że ciężko było sobie wyobrazić, aby takie połączenie mogło być tak smakowite.
- Powiem ci, że miałam lekkie obawy, ale ogólnie to jest kwestia dobrego wyważenia smaków. Te owoce morza wcale nie są tu tak dominujące i naprawdę świetnie się komponują z resztą - a do tego na pewno swoje zrobiło to, że były to składniki świeże i dobrze przyrządzone.
- Jestem zdania, że po odpowiedniej ilości alkoholu dogadasz się absolutnie z każdym. Chuj wie w zasadzie jakie są ograniczenia takich magicznych trunków. Może niektóre faktycznie pozwalają ci na chwilowe kompetencje w innym języku - odpowiedziała, zastanawiając się jeszcze przez chwilę nad tą kwestią, ale w końcu postanowiła ją porzucić, bo i tak nie doszłaby do niczego konkretnego czy odkrywczego. - W takim razie odpuszczamy wino. Wcześniej już jakieś kupiłam, więc mi niepotrzebne.
Mogły zamiast tego swobodnie zwiedzać dalszą część karnawału, rezygnując chwilowo z zakupów i skupiając się na tym, co jeszcze mogłyby zrobić w ramach dostępnych atrakcji, a te wydawały się być naprawdę szalenie interesujące. Zwłaszcza dla dwóch takich pasjonatek zwierząt.
- Poprzednie dni były również ciekawe, ale mam wrażenie, że teraz jest wreszcie coś dla nas. Delfiny? Trytoński? Jestem jak najbardziej na tak - powiedziała, gdy powoli zbliżały się do początku kolejki do zabaw z delfinami.
Pech niestety chciał, że najwyraźniej trafiły im się już wymęczone zwierzaki, które nie były aż tak skore do współpracy. Przynajmniej tak wydawała się przedstawiać sytuacja w przypadku Mulan, która pomimo swojego doświadczenia ze zwierzętami i ich tresurą nie mogła w żaden sposób przeskoczyć niechęci wodnego ssaka do wykonywania jakiegokolwiek polecenia. Przez chwilę wydawało jej się, że może coś się zmieni w momencie, gdy zwierzak usłyszał melodię pobliskiej orkiestry. Niestety, ale nawet chwilowe podrygiwania do rytmu muzyki nie sprawiły, że jej partner zapałał nagłym zapałem do podjęcia współpracy. To chyba była jej największa porażka związana z pracą ze zwierzętami.
Nic więc dziwnego, że nie podzielała aż tak bardzo zachwytu i entuzjazmu, który odczuwała Krawczyk, gdy tylko oddalały się od atrakcji.
- No ta... Fajnie było. Myślę, że może centrum wodno-botaniczne? Ej idziemy do trytonów? - zapytała jeszcze pospiesznie, chcąc zapomnieć o olewającym ją delfinie i chwyciła Olę za rękę, aby podprowadzić ją do kolejnej atrakcji.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyPon Wrz 11 2023, 14:12;

Atrakcja: Nauka trytońskiego
Kostka: 6 dopasowań
Efekt/bonus/przedmiot: płetwa delfinka; 1x liście skrzeloziela; +1 pkt ONMS; kamyczki do nauki trytońskiego

Co jak co, ale akurat jedzenia to sobie nie żałowała. Cieszyła się, że tu się zgadzały i nie skończyło się na pizzy z samą zieleniną jak dla królika, bo halo, były na wakacjach i to właśnie był czas, żeby zaszaleć. Gdzie jeśli nie tu i teraz miały próbować lokalnych smaków? Poza tym wychodziła z założenia, że szczęśliwi kalorii nie liczą. Nie zaprzątała sobie głowy takimi sprawami, przynajmniej dopóki wszystko z jej zdrowiem było w porządku. Kiwnęła głową, kiedy Mulan zdecydowała, że mogą odpuścić stragany z winem i rzuciła jeszcze, że przecież w każdej chwili mogą się teleportować z powrotem do Venetii, bo na poprzednim dniu karnawału dostawali świstokliki. Nawet jeśli przyjaciółka wtedy nie uczestniczyła w zabawie, to Krawczyk nie widziała przeszkód, żeby nie wykorzystać swojego. Po cichutku już planowała kolejne wycieczki właśnie w ten sposób, bo niesamowicie jej się tu podobało i naprawdę nie chciała wracać. Może nawet udałoby jej się tu przenieść na jakiś czas, oczywiście z pracy?
- O to bez dwóch zdań. Trzeba się jeszcze potem koniecznie rozejrzeć po stoiskach i zobaczyć, co ciekawego można tu kupić - zaproponowała, bo skoro dzień był niemalże poświęcony wodnym stworzeniom, to oczekiwała przedmiotów, które można by wykorzystać w pracy z nimi. Było to zresztą dość logiczne. Najpierw jednak miały zdecydowanie ciekawsze rzeczy do roboty, bo rozmowa z delfinami nie mogła poczekać ani chwili. Była to zbyt porywająca atrakcja, żeby zostawić ją "na potem". Szkoda tylko, że stworzenia były zmęczone albo po prostu złapały trochę lenia i nie wykonywały wszystkich poleceń, które dziewczyny im wydawały. Pozostawało przyjąć to na klatę i nie męczyć dodatkowo tych biednych delfinów, które na pewno miały harmonogram pełen zajęć z okazji Dnia Odrodzenia.
- Oj, już się tak nie załamuj, przecież to nie twoja wina. Poza tym specjalizujemy się w opiece nad innymi stworzeniami, u nas nie ma delfinów - powiedziała, starając się pocieszyć Mulan, bo widziała, że trochę ją dotknęło to nieudane podejście do rozmowy z tymi stworzeniami. Sama natomiast zupełnie się tym nie przejęła. - No tak, rzeczywiście mamy to centrum, ty to masz łeb! I tak, idziemy teraz do trytonów - zgodziła się, ale chyba nawet nie miała dużo do powiedzenia w tym temacie, bo Huang nie czekając na jej reakcję, po prostu złapała ją za rękę i poprowadziła do środka świątyni. - Wiesz, kiedyś w Hogsmeade był taki kurs z podstaw trytońskiego, ciekawa jestem, ile w ogóle jeszcze z niego pamiętam. Zabłysnęłabym jakimś ichniejszym powitaniem, ale chyba nie będę ryzykować, że przekręcę jedną sylabę i wyjdzie nie wiadomo co, jeszcze ich obrażę...
Trytoni w świątyni byli jednak zadziwiająco przyjaźni. Zachęcali wszystkich do spróbowania się w nauce języka i nie wyglądało na to, żeby ktoś odchodził niezadowolony, co było naprawdę zadziwiające.
- To co, odpowiadamy na zmianę? - spytała, podnosząc wzrok z kamyczków na Mulan. Nie widziała sensu się teraz rozdzielać, mogły być przecież przy jednym zestawie i uczyć się wzajemnie na swoich błędach. Zawsze to raźniej mieć towarzystwo. Musiała przyznać, że układane przez trytona zdania nie były wcale takie łatwe, jak można by się spodziewać. Z początku nie szło jej rewelacyjnie, choć nie popełniała też większych błędów. Musiała przypomnieć sobie te podstawy, których się kiedyś nauczyła, ale potem faktycznie poszło z górki i ostatecznie udało jej się odpowiedzieć sześć razy poprawnie, co uznała za całkiem dobry bilans. - O jakie piękne! - zachwyciła się, gdy na koniec dostała woreczek z identycznymi kamyczkami. Była pewna, że będzie ich używać, to była wystarczająca motywacja do dalszej nauki tego języka. - Jestem trochę ciekawa, czy musieli ich namawiać do udziału w tym dniu, czy zgodzili się z własnej woli. Normalnie raczej nie są tak przyjaźni - rzuciła cicho do przyjaciółki, kiedy już odeszły od basenu. Nadal jednak nie chciała mówić tego bardzo głośno, bo nie chciała nic nikomu zarzucać, niepotrzebne były jej jakieś kłótnie.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1147
  Liczba postów : 1404
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyPon Wrz 18 2023, 23:45;

Atrakcja: nauka trytońskiego
Kostka: trzy dopasowania
Efekt/bonus/przedmiot: -

Wakacje wakacjami, ale nic nie stało na przeszkodzie, aby mogły też sobie dogadzać w ten sposób także po powrocie z Venetii. Ot, chociażby w samym Londynie roiło się od kuchni całego świata i mogły raz na jakiś czas zorganizować sobie jakieś wyjście w celu poszerzenie horyzontów kulinarnych. Na pewno coś takiego byłoby dla nich całkiem ciekawą atrakcją. No i mogłyby na spokojnie porozmawiać przy dobrym jedzeniu. Chociaż nie miała nic przeciwko towarzystwu chłopaków to jednak często znikali gdzieś we dwójkę więc mogły czasem robić to samo i urządzać sobie jakiś girls night czy tam nawet damski dzień, gdzie mogłyby ich obgadywać i zajmować się różnymi swoimi sprawami.
- Na pewno mają jakieś zwyczajowe pamiątki. Myślę, że gdybyśmy kupiły coś kulinarnego to nie przetrwałoby to podróży do Londynu - bo w teorii mogły spróbować kupić jakieś wino czy coś podobnego, ale Mulan nawet nie łudziła się, że dowiezie je do domu zamiast wypić je na miejscu z kimś znajomym.
Nie miała jednak jakiegoś szczególnego parcia na to, aby kupować jakąś pierdołę, którą postawiłaby na regale z książkami a później w zasadzie nie zwracała na nią większej uwagi. Dlatego też na ten moment mogła odetchnąć spokojnie i pozostawić kwestię zakupów jako atrakcję końcową.
- Wiem, że ich u nas nie ma, ale dalej mam takie wrażenie, że odniosłam porażkę wychowawczą - westchnęła z goryczą.
Wiedziała, że Ola miała rację. Nigdy w zasadzie nie miały okazji do tego, aby pracować z delfinami, a raczej specjalizowały się w zajmowaniu się zupełnie innymi stworzeniami, głównie lądowymi i bardziej magicznymi. Jednak wciąż miała takie poczucie, że powinny sobie poradzić lepiej. Tym bardziej, że te były już wcześniej tresowane. Lepiej jednak było to zrzucić na karb zmęczenia. zwierzaków.
Była też wdzięczna za to, że Krawczyk dała się rozproszyć trytonami i mogła dzięki temu porzucić temat nieszczęsnych delfinów. Mogły później też zaplanować wycieczkę do centrum, w którym mogły kryć się jakieś niesamowite wodne zwierzęta. Byłaby to na pewno dla nich cenna lekcja i mogłyby się czegoś nauczyć.
- Zazdroszczę ci. Nawet nie wiesz jak żałuję, że nie mogłam wtedy brać w nim udziału - to była jedna z  tych rzeczy, których najbardziej żałowała. Liczyła jednak na to, że jednak podobna inicjatywa jeszcze się powtórzy i będzie mogła wziąć w niej udział.
Nie miała pojęcia jak dobrze pójdzie jej rozmowa z trytonami. Przytaknęła na pytanie Oli, ale najwyraźniej nie wiedziała na co się pisze. Niezwykle skomplikowane zbitki głosek sprawiały jej niesamowitą trudność w wymowie, bo zdawały się nie być przystosowane do ludzkich organów artykulacji. Miała wrażenie, że czasami wręcz mogły utknąć jej w krtani i uniemożliwić swobodne mówienie. Zastanawiała się czy Krawczyk faktycznie szło lepiej ze względu na to, że sama miała już wcześniej styczność z tym językiem. Na pewno odniosła więcej sukcesów w całej tej lekcji i została wynagrodzona przez trytonów za swoje trudy całkiem interesującą nagrodą.
- Moje gratulacje - powiedziała, gdy tylko zakończyły swoje zmagania z trytońskim i mogły się oddalić od centrum atrakcji. - Cóż, nie mam pojęcia. Może ze względu na to, że Venetia jest położona na wodzie to przywykli bardziej do ludzkiej obecności i dzięki temu są bardziej skorzy do takiej współpracy?
Byłaby skłonna uwierzyć w to, że istniały jakieś delegacje trytońskie i venetiańskie, które dogadywały się w różnych kwestiach. Musiałaby na pewno bardziej się zainteresować tematem, aby dowiedzieć się czegoś w tej konkretnej kwestii.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyCzw Wrz 21 2023, 17:50;

Atrakcja: zadanie specjalne
Kostka: 6 i spółgłoska
Efekt/bonus/przedmiot: płetwa delfinka; 1x liście skrzeloziela; +1 pkt ONMS; kamyczki do nauki trytońskiego; zagubiona pieśń delfina (+2 onms)

Nie mogła nie uśmiechnąć się na wzmiankę o porażce wychowawczej. Jeśli tym właśnie było dla Mulan to spotkanie z delfinami i nieudana próba rozmowy z nimi, to bała się pomyśleć, co znaczyły dla niej poważniejsze sprawy. Tu w gruncie rzeczy nie miały żadnych zobowiązań, poszły na jedną z atrakcji i tyle, a że akurat im się nie powiodło - cóż, zwyczajny pech. Gdyby rzeczywiście nie miały ręki do zwierząt, to wyleciałyby z rezerwatu Shercliffe'ów już dawno i to zapewne z hukiem, bo ta rodzina się nie pieściła z osobami, które nie nadawały się, aby dla nich pracować. Ucieszyła się zatem, kiedy dość szybko znalazły inny temat, który zajął ich myśli.
- Myślę, że jeszcze kiedyś coś podobnego zrobią, więc nic straconego. Poza tym są inne miejsca, do których można pojechać na taki kurs. Wtedy były same podstawy, a słyszałam, że gdzieś w Londynie materiał jest bardziej obszerny - poinformowała Mulan, bo ta wyraźnie wykazywała zainteresowanie tematem. Sama Krawczyk zresztą była chętna na poszerzenie swojej wiedzy z zakresu języka trytońskiego, a skoro tylko nadarzyła się okazja tu i teraz, w Venetii, to dlaczego miałaby nie skorzystać. Okazało się, że było to w ogóle świetną zabawą, te magiczne kamyczki robiły jednak świetną robotę i aż przyjemnie było główkować nad odpowiedzią dla trytona.
- A dzięki dzięki - wyszczerzyła się do przyjaciółki, kiedy ta pogratulowała jej zdobycia kamyczków. Mile połechtało to jej ego, bo co jak co, ale zadanie nie należało do najprostszych i nie każdy wychodził zwycięsko. - Jak tylko będziesz chciała z nich skorzystać, to wiesz, jak mnie znaleźć na wizzengerze - dodała i mrugnęła do niej, bo nie miałaby absolutnie żadnego problemu z pożyczeniem kamyczków Mulan albo wspólnej nauce. - Hm, jest to jakieś wytłumaczenie - przyznała i wolno pokiwała głową, jakby z każdą sekundą wydawało jej się ono bardziej prawdopodobne. Zaraz jednak jej uwagę zwróciła Doża, która wyraźnie zestresowana wracała z jednego ze świątynnych pomieszczeń. Z początku nawet nie chciała im powiedzieć, o co chodzi, ale i one tak łatwo się nie poddały i ostatecznie Wielka Dama odpuściła, dzieląc się z nimi swoim zmartwieniem. A faktycznie było się czym martwić!
- Pomożemy - zadeklarowała od razu, nie rozmyślając nad żadnymi plusami i minusami takiego posunięcia; zareagowała instynktownie, tak, jak postąpiłaby w rezerwacie czy innym miejscu, w którym potrzebna byłaby pomoc dla zwierząt. Kobieta co prawda nie wyglądała na przekonaną, ale argument z pracą z magicznymi stworzeniami ją przekonał i w końcu dopuściła je do dołączenia do ekipy ratunkowej. - Możesz teraz naprawić swoją porażkę wychowawczą, dzieci cię potrzebują - rzuciła pół żartem, pół serio do Mulan, kiedy zmierzały na miejsce tej katastrofy. Szybko wyznaczono jej zadanie, a jeszcze szybciej wszystko dookoła niej się działo. Nie miała czasu na adaptację, musiała od razu działać i to tak, aby niczego nie schrzanić, bo na szali było życie tych biednych delfinów. W zasadzie to miejsce można było porównać do mugolskiego SORu, na którym zdarzyło jej się kiedyś być jeszcze w Polsce. Delfiny były wyciągane z wody w takim tempie, że odnosiła wrażenie, że nadal brakowało rąk do pracy, mimo że stale dołączały nowe osoby chętne pomóc. To była naprawdę poważna sytuacja i zdecydowanie nie powinna mieć miejsca w trakcie obchodów Dnia Odrodzenia, ale jak wiadomo wypadki chodzą po ludziach, a los miewa przewrotne poczucie humoru. Skoro wszystko szło zgodnie z myślą organizatorów, to musieli oni napotkać wreszcie jakąś przygodę, bo byłoby nieważne. Udało jej się na szczęście zachować zimną krew i ze względnym spokojem podawać tlen delfinom.
- O na Morganę, czy są tu gdzieś jakieś wygodne leżaki, na których można odpocząć? - zapytała Mulan, mając nadzieję, że ona coś podobnego dostrzegła. W trakcie tej szalonej godziny nawet nie miała chwili, żeby zamienić z nią słowo, a teraz padała z nóg. Była spocona, mokra od wody, zmęczona i w zasadzie ostatnie na co miała ochotę, to angażowanie się w jakieś działania. - Cieszę się, że udało się je uratować - powiedziała i przetarła czoło. To było najważniejsze - że ich akcja skończyła się sukcesem.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyPią Wrz 22 2023, 20:35;

Atrakcja: Wino, Nauka trytońskiego, Zadanie specjalne Delli Abbenety
Kostki na zdania trytona: 1,1,1,1,3,3,3,5,5,6
Kostki na zdania Nico: 1,1,2,3,4,4,4,5,5,5(przerzucone po ustaleniu z MG za ukończony kurs poligloty)
Kostki na zadanie specjalne: 1 i dorzut 2 (wstęp za cechę magik żywiołów - woda)
Efekt/bonus/przedmiot: Płetwa delfinka, +1 ONMS, butelka wina Pinna di delfino, kamyczki do nauki Trytońskiego, Zagubiona pieśń delfina (+2 ONMS)

Nicholas Seaver był tak zaabsorbowany wszystkimi wydarzeniami związane z obchodami tak wspaniałego święta, jakim był dzień delfinów, że trochę przestał nadążać za Harmony. Coś mówiła, gdzieś pobiegła, a on nie miał zielonego pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Z rozpędu kupił wino, ale nie w kieliszku, tylko cała butelkę, bo nie ogarniając za bardzo zdecydował się nie ryzykowac dalszego picia. No i nie chciał powtórki z rozrywki, którą zaserwował mu Yuri. Nico wciąż ze zdegustowaniem wspominał młodego eliksirowara, któremu zarzygał przez to wszystko podłogę i... kota? Tak, chyba był w tym wszystkim jakiś kot. Patrzył na delfiny i na znajdujące się niedaleko miejsce, w którym pływały trytony wyraźnie wchodzące w interakcje z czarodziejami. To było ciekawe i dość niespotykane zjawisko, więc przykuło uwagę Nicholasa, który zapragnął podejść i odświeżyć swoją umiejętność trytoniego języka. Nie był specjalistą, nie znał płynnie mowy wodnych istot, ale jego umiejętności spokojnie wystarczyły, żeby mógł się z nimi porozumieć. Zafascynowany zrzucił ubrania, odłożył torbę i wskoczył do wody w swojej, a jakże, czarnej piance, która szczelnie zasłaniała całe jego ciało, z wyjatkiem twarzy, dłoni i stóp. Było mu fantastycznie, bo nie dość że przebywał w wodzie, to jeszcze mógł się spotkać z tak majestatycznymi istotami jakimi byli trytoni! Nie zamierzał korzystać z kamyczków, starał się skorzystać ze swoich własnych umiejętności, by je przetestować. Ku jego zaskoczeniu, szło mu dość opornie, bo tak naprawdę wygrzebywał tę umiejętność z czeluści swojej pamięci. Ale coś styknęło. Chłopak porozumiał się z trytonem tak pół na pół, ostatecznie przekazując tyle, ile było potrzeba.
Kiedy skończyli rozmowę, Nicholas pożegnał się ze stworzeniem w pełen uszanowania sposób, dziękując szczerze za kamyczki, które niewątpliwie mogły mu się przydać w dalszym zgłębianiu sztuki języków podwodnych istot. Kiedy wyszedł na brzeg, schował podarunek do czekającej na lądzie wraz z ubraniami torby i przerzucił je sobie przez ramię.
- Znam trochę trytoński, wiedziałaś? - zagadnął wesoło do Remci, kiedy się spotkali po nauce. No, może troche głupio zapytał. Ona na pewno o nim wiedziała o wiele więcej niz on sam.

Uwaga Harmony na temat niepokoju Doży była zaskakująca i wyrwała Nicholasa z dobrego nastroju. Skupił się na tym, co pokazywała Rems i cholera, rzeczywiście nie wyglądało to najlepiej. Ruszył w stronę zamieszania i kiedy usłyszał co się stało, natychmiast w pełni zrozumiał całą powagę tej sytuacji. Rzucając na siebie zaklęcie bąblogłowy i dziękując w duchu Merlinowi za przezorność, która kazała mu założyć zawczasu piankę, Nicholas podbiegł do miejsca zdarzenia i skoczył, nurkując od razu na tyle głęboko, by móc zacząć działać. Jak na złość od razu trafił na rozpędzonego, spanikowanego delfina, który wytrącił mu nożyk z ręki, ale Seaver nie takie rzeczy już pod wodą łapał i jego ciało zareagowało instynktownie.
Woda była jego żywiołem, więc Nico błyskawicznie złapał narzędzie i zaczął ciąć tam, gdzie trzeba. I wtedy zobaczył gdzieś przy dnie burze rudych włosów i rozpoznał...  @Anabell Goldbird?! Nicholas nie mógł pojąć co dziewczyna tam robi i czemu nie wypływa. Przecież w zatoce bala się delfinów, więc dlaczego teraz...? Do kroćset, chyba nie tonęła?! Nicholas wystrzelił w jej stronę. Musiał to sprawdzić, musiał się upewnić.
Widział co się działo, widział że zachowała się jak bohaterka, ale w duchu jednocześnie ją podziwiał i był wściekły, że tak narażała własne życie. A co, gdyby jej nie zauważył?! A co jeśli już było za późno?! Objął jej bezwładne ciało i z całych sił odbił się od dna, wyciągając rudzielca a brzeg. Ależ mu się trafiło. Nie mógł czarować, póki nie zdjął bąblogłowy, rzucił więc tylko spanikowane spojrzenie w stronę  @Harmony Seaver, która przecież mogła tę odrobinę szybciej rzucic zaklęcie udrażniające drogi oddechowe nieszczęsnego dziewczęcia, które było gotowe oddać życie za małego, uwięzionego delfinka.
Wreszcie uporał się z zaklęciem bąblogłowy, zdejmujac je i kiedy już chciał coś powiedzieć, nagle... zniknął. Rozpłynął się w powietrzu i tyle go obie czarownice widziały. Nie było go zaledwie chwilę. Kilka minut. Ale kiedy wrócił, ściskał w dłoniach książkę, której wcześniej zdecydowanie nie miał i którą Harmony mogła bez trudu rozpoznać jako drugi egzemplarz tej, którą sama posiadała.
- Co... To... Było?! - wysapał Nicholas, kompletnie zbity z tropu i klapnął na ziemię obok Anabell. A przynajmniej tam, gdzie Anabell leżała, zanim zniknął do jakiegoś pustynnego skarbca. I to w ociekającej wodą piance! - Mam... Mam dość. Dość wrażeń. Bells, żyjesz? Wszystko dobrze? Na brodę Merlina, naprawdę mam dość. Rems, biegłem prosto do drzwi. Tak jak mówiłaś. Tam byli cholerni rozbójnicy!
I sapiąc ciężko po szaleńczym biegu ku wolności podniósł się, kierując się w stronę wyjścia. Tego wszystkiego było naprawdę za wiele, a przebodźcowanie dało o sobie konkretnie znać.

Nicholas przez maskę Świat przenosi się tu i wraca.
ZT
Powrót do góry Go down


Anabell Goldbird
Anabell Goldbird

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : Rude włosy
Galeony : 178
  Liczba postów : 397
https://www.czarodzieje.org/t22215-anabell-goldbird-budowa#730633
https://www.czarodzieje.org/t22218-anabell-goldbird#730825
https://www.czarodzieje.org/t22216-anabell-goldbird#730634
https://www.czarodzieje.org/t22227-anabell-goldbird-dziennik#731
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyPią Wrz 22 2023, 20:53;

Nie do końca wiedziała, co się dzieje, choć z całych jej aktualnych sił starała się wypłynąć na powierzchnie, jednak nie do końca miała odpowiednią ilość siły przez narastający brak tlenu  z płucach. Czy możliwe, że na chwilę ją ścięło? Być może, ostatnie co pamięta, to uczucie gdy ktoś ją chwyta, a potem łapczywie łapanie powietrza na klęczkach oraz wypluwanie z siebie resztek wody, która dostała się do jej płuc. Oddychała szybko i nierówno chcąc jak najwięcej powdychać powietrze do płuc, nie wiedziała, ile minut minęło albo godzin, ale koniec końców wszystko się unormowało.
- Żyję, dzięki Tobie - odrezkła trochę bardziej przytomna. Spojrzała na ludzi, jak się zbierają,  przyglądają się czy wszyscy żyją, gdzieś kątem oka nawet dostrzegła jakiegoś uzdrowiciela, ale upewniła go, że nic jej nie jest i najgorszą rzeczą, jaką miała to połknięta słona woda. Także gdy tylko wróciły jej siły i trzeźwe myślenie, ubrała się w tym co przyszła, wcześniej odpowiednio susząc swoje ubranie, a potem po prostu stąd wyszła, atrakcje na dziś się zakończyły.

z/t
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1147
  Liczba postów : 1404
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 EmptyPią Wrz 22 2023, 23:24;

Atrakcja: zadanie specjalne
Kostka: 6 i C
Efekt/bonus/przedmiot: zagubiona pieśń delfina (+2 onms)

Jasne, zapewne sporo przesadzała, ale mimo wszystko taka totalna porażka w kontakcie z delfinami sprawiła, że zaczęła się zastanawiać czy na pewno było z nią wszystko w porządku czy po prostu faktycznie natrafiła na wyjątkowo trudne do współpracy zwierzęta czy może faktycznie coś było z nią nieco nie tak i nie radziła sobie tak świetnie w swojej roli jak była o tym do tego czasu przekonana. No, ale skoro nikt nie miał do niej większych zastrzeżeń w rezerwacie to na pewno nie mogło być aż tak źle.
- W takim razie możemy zacząć się za czymś podobnym rozglądać. W rezerwacie też żyją trytoni więc na pewno się nam to przyda - zauważyła, a biorąc pod uwagę ich faktyczną bliskość to mogły mieć nawet z kim ćwiczyć konwersacje. Ufała, że akurat ci przedstawiciele rasy, którzy znajdowali się pod opieką Shercliffe'ów znali już je na tyle, by wiedzieć, że nawet w przypadku jakiegoś błędu w komunikacji na pewno nie zagrażały im w żaden sposób ani nie chciały obrazić.
Skinęła głową na uwagę o wizzengerze, bo jakby nie patrzeć znajdowały się w stałym kontakcie ze sobą. Zresztą nawet jeśli nie posiadałaby własnej magicznej książeczki to i tak mogły się z łatwością zobaczyć w pracy. Chociaż jakby nie patrzeć zawsze mogły być rozlokowane w różnych częściach rezerwatu lub też pracować w różnych porach. W końcu nie była to posada z pracami od dziewiątej do piątej w małym budynku.
Mogłyby się już spokojnie zbierać do domków, gdyby nie to, że ich uwagę przykuła Wielka Doża. W zasadzie to Krawczyk jako pierwsza zwróciła się w jej stronę i zaczęła rozmowę na temat tego co też mogło być źródłem zmartwienia władczyni. W pierwszym odruchu oczywiście próbowała ich zbyć i nie wciągać je w swoje problemy, ale finalnie uległa. Huang już w momencie, gdy usłyszała tylko o delfinach byłą zdecydowana na to, aby jednak zaangażować się w pomoc dla Doży. W końcu chodziło o dobro zwierząt także nie byłaby sobą, gdyby nie udzieliła w tej sytuacji swojej asysty w wydostaniu wodnych ssaków z pułapki.
Całe szczęście Ola również nie zamierzała pozostawić tej sprawy samej sobie i zadeklarowała od razu je dwie do tego, by udzielić wsparcia z grupy ochotniczej, która może i była sklecona naprędce, ale jak widać trafiła jednak na dwie ekspertki w dziedzinie pracy ze zwierzętami.
- Wolałabym, żeby były inne okoliczności, ale nie mamy wyboru - skomentowała jeszcze, bo z chęcią wykazałaby się w warunkach, które nie stanowiły zagrożenia dla życia jakichkolwiek stworzeń.
Na pewno, gdy tylko dotarły na miejsce mogły pokazać na co było je stać i udowodnić wszystkim wokół, że niezwykle dobrze ze sobą współpracowały. Sytuacja była niezwykle poważna. Wokół roiło się wprost od delfinów, które cierpiały z niedoboru tlenu, a jedynym, co obie dziewczyny mogły zrobić w tej sytuacji była próba opanowania jak największej ilości stworzeń i podania im powietrza. Być może praca w rezerwacie je zahartowała na tyle, by nie straciły zimnej krwi w tak krytycznych sytuacjach. Miały za sobą już kilka różnych katastrof, z którymi sobie jakoś poradziły. Czemu więc tym razem miałoby być inaczej?
- Myślę, że powinno się coś znaleźć w pobliżu - odparła na uwagę Oli.
Sama była również niesamowicie zmęczona. Nie miała nawet pojęcia czy warstwa wody pokrywająca jej ciało była istotnie potem czy może pochodziła z wybrzeża. Zresztą w tej chwili było jej to całkowicie obojętne. Zamiast tego jedynie poklepała przyjaciółkę po plecach.
- Dobra robota - pochwaliła ją z uśmiechem, który radośnie rozciągał jej usta.
Udało im się zrobić coś naprawdę wspaniałego i na pewno w takich okolicznościach zasłużyły na godziwy wypoczynek. Problemem było jedynie zorientowanie się w tym, gdzie taki mógł się właściwie znajdować.
- A teraz chodź. Zasłużyłyśmy na te leżaki i porządną porcję dobrze schłodzonego piwa - zapewniła Krawczyk nim obie oddaliły się w kierunku, który wydawał im się najbardziej przyjazny relaksowaniu po tak ciężkiej pracy, za którą zostały hojnie wynagrodzone.

z|t x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Świątynia Trytonów - Page 3 QzgSDG8








Świątynia Trytonów - Page 3 Empty


PisanieŚwiątynia Trytonów - Page 3 Empty Re: Świątynia Trytonów  Świątynia Trytonów - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Świątynia Trytonów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Świątynia Trytonów - Page 3 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Venetia
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu