Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ukryty Pub niedaleko wieży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość


Drake Bennett
Drake Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 301
  Liczba postów : 240
http://czarodzieje.org/t4899-drake-bennett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4902-drastyczna-poczta
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyCzw 23 Maj 2013 - 11:12;

First topic message reminder :


Ukryty Pub niedaleko wieży

Z zewnątrz przypomina ogromną katedrę, która jednak jest osłonięta gęstwiną starych drzew. Pub jest wielki i co więcej nie splajtuje, pomimo, iż chodzi tam raczej niewiele osób - z powodu właśnie jego kamuflażu.

Piwo kremowe
Dymiące Piwo Simisona
Absynt
Bass
Boddingtons Pub Ale  
Ognista Whisky
Beetle Berry Whiskey
Jagodowy jabol  
Różowy Druzgotek
Stokrotkowy Haust  

Dyniowe paszteciki
Zapiekane paluszki
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 9:29;

Zdarzenie losowe #7
Love Twist

Budząc się rano, coś mnie dziwi; dawne uczucia wróciły, mimo konsekwencji, które imają się aż do dzisiaj, mimo tego że nie ma to żadnej większej logiki. Sięgam po Wizbooka, by następnie otworzyć go na tej jednej, specyficznej rozmowie. Palcami muskam pergamin, jakby miało mi to pomóc względem dziwnego, umiejscowionego w klatce piersiowego bólu, który przypomina wbicie szpilek w samo serce. Zaciskam mocniej wargi, chętny do tego, by chwycić za pióro i zacząć pisać; przecież to, że doszło do zdrady, nie musiało oznaczać, bym z nią zerwał, prawda? Tak się próbuję tłumaczyć, gdy o mało co rodowe pióro nie zaczyna kreślić liter, a sam je odrzucam, chwytając się za głowę.
Zgadzam się zatem wczesnym południem na wspólne spotkanie z Julią; moje umiejętności rozporządzania czasem zaskakująco za często ubolewają, w związku z czym nie mogę jakoś szczególnie wyznaczyć tej odpowiedniej chwili, biorę ją spontanicznie.
Co we mnie się dzieje? Dlaczego stare uczucia odzywają się tak gwałtownie, mimo że nie czułem wcześniej potrzeby, by się skontaktować? Kompletnie nie mam pojęcia, w związku z czym chodzę nieco poddenerwowany, udając się do łazienki i zakładając na siebie ubrania. W pewnym momencie nawet mam ochotę napisać do Julii, aby odwołać spotkanie bez przyczyny, choć ewidentnie to nie wchodzi w grę, nawet jeżeli cenię sobie poniekąd własną wygodę. Czuję, że gdybym miał zostać sam ze swoimi myślami, zapewne by się nie skończyło to zbyt dobrze; przemywam jeszcze raz twarz, by następnie skorzystać z wolnego dnia i nieco odpocząć od problemów.
Długimi krokami po paru godzinach załatwiania pewnych spraw na mieście, ubrany w ciemną kurtkę, z kapturem na głowie, gdzie rozczochrane nieco włosy próbują się wydostać poza obręb narzuconego materiału, udaję się w kierunku wieży, by wstąpić do ukrytego baru, w którym specjalnie za dużo ludzi nie ma. Jak się okazuje, przez fakt tego, iż staram się robić cokolwiek, byleby odciągnąć myśli od byłej, docieram na miejsce kilkanaście minut wcześniej. Nie zamawiam jeszcze trunku, a myśli co chwilę są nawiedzane przez chęć sięgnięcia po Wizbooka i skorzystania z niego w celu odnowienia kontaktu. Idealnie.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 10:41;

O rozterkach sercowych Brooks wiedziały tylko dwie osoby – ona sama oraz Solberg. I gdyby to od dziewczyny zależało, przyjaciel nigdy by się nie dowiedział o targających jej serduszkiem problemach, ale niestety, magiczna jaskinia, w której wylądowali podczas ferii, miała zgoła inne plany. To również wtedy Krukonka dowiedziała się o Maxie i Felku, ale to już temat na zupełnie inną rozmowę. Najlepiej z własnym kotem, bo miała pewność, że zachowa to dla siebie. Mimo że obiekt jej westchnień ułatwił jej życie, po prostu opuszczając Wyspy, a sama Julka rzuciła się w wir treningów i niebezpieczeństw, to dzisiejszego poranka coś się zmieniło. Nie myślała o nim od miesięcy, ale dziś jej serce ponownie powędrowało w dobrze znanym kierunku. Może to nagłówek w starej gazecie, na który natrafiła, sprawił, że znów rozszalała się w niej bitwa myśli i emocji. A może to faktycznie jakaś magiczna siła? Nie wiedziała. Była pewna tylko jednego. Czuła się jak kupka nieszczęścia, co było dla niej przeżyciem nowym i do którego nie przywykła. Znów była mała, skrzywdzona, zapomniana i zepchnięta na dużo dalszy plan. Nawet poranny jogging z psem nie był w stanie podnieść jej na duchu. To był jeden z tych dni, kiedy człowiek ma ochotę olać cały świat i zapić smutki. I taki właśnie plan wyklarował się w jej kruczej główce. Wciąż leżąc w łóżku, przywołała do siebie Russela i posłała go z listem do Keatona. A kiedy już się umówili, ociężale ruszyła w kierunku łazienki wziąć prysznic, pod którym spędziła niemal godzinę, szlochając jak bóbr.

Na spotkaniu zjawiła się jednak punktualnie, choć wyglądała jak pół rzyci zza krzaka. Za duża bluza z kapturem, blada nieumalowana twarz, beanie na głowie i wzrok, w którym odbijały się wypłakane łzy.

- Hej – przywitała się z chłopakiem, po czym bez słowa wtuliła się w niego mocno. Merlin jej świadkiem, że potrzebowała dziś kontaktu z drugim człowiekiem. I gdyby mogła, to nie puszczałaby go do momentu, aż wszystkie rany na jej duszy nie uległyby zagojeniu, ale no, nie mieli przed sobą całej wieczności. – Sorry – powiedziała, odklejając się od niego i ocierając rękawem bluzy cieknący nos. Gdyby ktoś jej nie znał, wziąłby ją za zwykłą zranioną nastolatkę, a nie młodą kobietę, która ze swojej boiskowej bezwzględności uczyniła znak rozpoznawczy. – To co? Ognista? – zaproponowała, wchodząc do środka. Lokal był taki, jakim go zapomniała. Duszny, klaustrofobiczny, ale zarazem – przytulny i intymny. Krukonka zarzuciła kurtkę na jednym z krzeseł i w czasie, kiedy Hawk był zajęty siedzeniem i pilnowaniem stolika, ona poszła do baru. Wróciła po dłuższej chwili. Z butelką ognistej, dwoma szklankami, kubełkiem lodu i napojem. Nie czekając na aprobatę towarzysza, nałożyła lodu do szklanek, nalała solidnej porcji alkoholu i dopełniła napojem. Po proporcjach tego drinka widać było skalę problemu, z jakim borykała się nastolatka.

- Panta rhei. Wszystko płynie i nic nie trwa – wzniosła smutny toast, stukając się szklaneczką z chłopakiem, po czym wyzerowała ją w mgnieniu oka, krzywiąc się przy tym.

1/5
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 11:22;

Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale gdy myślę o byłej, w mojej duszy nie pojawia się złość i zrezygnowanie. Wiem, że noszę przez nią w sobie brzemię, którego nigdy nie zdołam wyplenić, wiem, że to również przez nią moje życie sięga podwalin zepsucia, ale te gnijące struktury nie mogą zostać w żaden sposób "naprawione". Uczucia nie są tematem, którego podejmuję się często, bo wiem, że niezależnie od tego, jak chciałbym je nakierować na innych, z racjonalnych dla mnie powodów nie ma to w ogóle racji bytu. To tak, jakby większość moich marzeń została z łatwością rozdeptana, ale jedyne, co mogę zrobić, to oddać się w pełni pracy i liczeniu każdego możliwego galeona.
Moja świadomość względem tego, że coś ponownego dotyka Julię, jeszcze nie została w żaden sposób poruszona. Czekam pubie znacznie wcześniej, jakoby nie mogąc znaleźć dla siebie wystarczającego miejsca, w związku z czym mój umysł nawiedzają bardzo bolesne, nieprzyjemne myśli. Ręce poniekąd się trzęsą, patrzę na blade palce, opieram się koniec końców skronią o otwartą dłoń, przymykam na krótki moment oczy, w pełni oddając się myślom, które nawiedzają struktury umysłu. To, w jaki sposób podchodzę do tego tematu, znajduje się poza moją kontrolą; chcę nad tym zapanować, ale kompletnie nie wiem, jak ten temat ugryźć. Jakby... dawne uczucia nie do końca wygasły i kazały mi podjąć się racjonalnych decyzji, za które zapewne bym zapłacił jeszcze bardziej.
Drzwi do budynku się otwierają, a ja przyglądam się moimi wygasłymi nieco, jasnoniebieskimi tęczówkami w kierunku nowoprzybyłej osoby. Całe szczęście, że nie muszę nakładać makijażu, bo dosłownie bym wtedy zdradzał się każdego dnia z tym, iż coś mnie trapi, choć przyduża bluza i sam fakt tego, w jakim stanie znajduje się ona, budzi we mnie czerwone światło, iż nie tylko ja mam tak zjebany dzień. Mimo to na moich policzkach nie płyną łzy, a prędzej podchodzę do sytuacji nieco chłodniej, bo choć te uczucia się jawią widocznie, dając powód do zastanowień, posiadam też pewien hamulec awaryjny. Racjonalizm i irracjonalizm przecierały się widocznie, powodując częściowe błędy w mechanizmie.
- Cze-... - nie dokańczam, a zamiast tego Julia postanawia się w mnie wtulić, co jest dla mnie co najmniej dziwne. Mimo to nie odrzucam jej, a prędzej głaszczę spokojnie, choć nieco przerażony wewnątrz, po ramieniu; nie wiem, co się dzieje, a staram się przypomnieć z samego rana, czy nie popełniłem żadnego, większego błędu. I choć nie muszę się bać, tak zawsze pojawia się we mnie to złośliwe ziarno, które powiada mi o wszystkich możliwych drogach, dzięki którym zyskam miano, jakiego wolę uniknąć. Pozwalam Brooks korzystać do woli z tej chwili, bez ograniczenia czasowego, choć i tak sama decyduje się odsunąć. Nie wygląda najlepiej, ja zresztą też. - N-nic się nie dzieje, spokojnie. - mówię do niej, bo przypomina mi to poniekąd sytuację, gdy sam miałem doła po zerwaniu. I ponownie mnie ta myśl kuje, a wydaje mi się, że moje dłonie są chłodne, mimo iż serce nieustannie bije w bolesnym dla siebie rytmie. Na pytanie kiwam głową, mruczę cicho, przecierając równie bladą twarz dłońmi. Strach prowadzi do lęku.
Przyglądam się po powrocie dziewczyny temu, jak ta nakłada lodu do szklanek, a następnie zalewa je Ognistą Whisky. Alkoholu nie powinienem za często pić, ale dzisiaj czuję się tak, jakby miał on uleczyć to, z czym zmaga się moje serce. Absurdalność tego powrotu wynika z licznych zdrad, o których wiem, ale i tak czuję się tak, jakbym mógł w jednej chwili chwycić za Wizbooka, rodowe pióro i do niej napisać. Moje myśli o niej są wręcz nietypowe; jakby stara miłość ponownie postanowiła zagościć, a łyk alkoholu po stuknięciu szklankami i brzdęku szkła działał niczym plaster na otwartą ranę.
- N-Niby tak. - przyznaję, bo na moim przypadku, mimo iż pewne rzeczy zostały zakończone, nie mogę opierać się, że doszło do finito absolutnego. - Julia... mogę cię o coś... zapytać? - spoglądam na nią biorąc większy łyk Ognistej, by następnie również wyzerować swoją szklankę do zera. Czy mnie to krzywi? Niespecjalnie, bardziej gorzkie są dla mnie żale względem nieudanego związku. - Czy gdyby k-ktoś cię zdradził, to byś nadal z nim... była? - kończę, a spojrzenie moich jasnoniebieskich tęczówek nie ląduje na jej twarz, a prędzej na moje dłonie. Smętnie, ze zrezygnowaniem.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 12:09;

Kiedy tylko Krukonka poczuła moc alkoholu na podniebieniu, uzmysłowiła sobie, co robi. I dotarło do niej, że stan, w którym się znajduje, jest daleki od naturalnego i normalnego. Nie należała bowiem do osób topiących smutki w alkoholu. Odkąd tylko pamiętała, walczyła z trudnymi emocjami ,latając do utraty sił, albo waliła w tłuczek tak długo, aż nie miała siły myśleć o czymkolwiek. I choć brzmi to prostacko, to spełniało swoją funkcję, działało, przynosiło katharsis. Dziś jednak nie sięgnęła odruchowo po Nimbusa, tylko po pergamin i pióro, żeby napisać do Hawka. Siedząc naprzeciwko chłopaka, wyciągnęła paczkę ”Merlinowych Strzał”, odpaliła jedną i wymownie posunęła kartonik w kierunku Keatona, częstując go jego zawartością. Nawet ta odrobina płynnego szczęścia, znajdującego się w każdej bibułce, nie było w stanie podnieść jej na duchu. Co było niepokojące, gdyż to właśnie Merlinowe Strzały stanowiły dla Krukonki ostatni bastion spokoju, gdy świat wokół się palił i walił.
Nieprzyjemny posmak nie opuścił jeszcze podniebienia nastolatki, kiedy ta ponownie dolała whisky. Tym razem mniej i bez napoju, ale zawartość tej szklanki również wyzerowała.

- Uhhh – wzdrygnęła się, kręcąc mimowolnie głową. – Paskudna jak zwykle – skwitowała, bo nie należała do miłośniczek mocnych trunków. Zdecydowanie wolała druzgotkowe wino albo zwykłe piwo. Dziś jednak potrzebowała woltażu, żeby odgonić czarne chmury. – Jasne, wal. – Zapewniła chłopaka, z niesmakiem odstawiając szklankę od ust. Szczerze mówiąc, nie spodziewała się takiego pytania. Miała chłopaka za dosyć zamkniętego w sobie i skrytego, co ich zresztą łączyło. Kręcąc znajdującymi się w szklance kostkami lodu, zamyśliła się na dłuższą chwilę.

- Nie chcę Ci nic doradzać, bo kompletnie się nie znam na związkach i jeszcze pogorszę sytuację– odpowiedziała w końcu cicho. – Wydaje mi się jednak, że większość osób patrzy na wybaczanie zdrady przez pryzmat własnej dumy, a właściwie jej przełknięcia. Ale to nie tylko duma i ból wynikający z samego faktu, że nas zdradzono. To raczej problem z ponownym zaufaniem drugiej osobie, a chyba na zaufaniu powinny się opierać związki. Nie wiem, Hawk, co Ci powiedzieć. Machanie pałką jest znacznie łatwiejsze niż związki – stwierdziła, boleśnie wzdychając i wykrzywiając twarz w smutnym grymasie, który z założenia miał być ciepłym i podnoszącym na duchu uśmiechem.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 12:37;

To, że wiem o tym, iż moje myśli są irracjonalne, wcale nie oznacza tak łatwej możliwości zanegowania tego stanu. Owszem, zauważam pewne rzeczy, które są dla mnie nietypowe - zakończyłem przecież ten rozdział w moim życiu, a umysł i serce nakazywały mi stąpać ponownie w tym samym kierunku. Na początku nieco posłusznie, teraz z nutą sceptycznego nastawienia względem tego, jakimi emocjami obecnie są taranowane moje myśli. Zamykam oczy, oddaję się smakowi alkoholu - jest dla mnie nieco za mocny, krzywię się z każdymi łykami - a koniec końców odbieram odpowiednimi receptorami woń dymu papierosowego. Od dawna unikam palenia, choć czasami pozwolę sobie na jedno wypalenie bądź dwa - w ramach, jak żeby inaczej, odstresowania się.
Biorę, zapalam, wciągam, wypuszczam. Gilza nabita tytoniem znajduje się między moimi palcami, wydobywając z siebie widoczny dla oka ludzkiego obłok. Jest to co najmniej nieodpowiedzialne z mojej strony, co nie zmienia faktu, iż nie zamierzam się dołować. Serce boli, jest roztrzaskane, a ja jedyne, o czym myślę, to ponowienie kontaktu.
- Ale... za to mocna. - odpowiadam, stawiając szkło, które nie miało w sobie niczego poza wspomnieniem po Ognistej. Brzdęk dociera do moich uszu, wspomnienia tak samo uderzają, niczym młot, powodując nieprzyjemne drgania. Gorzkość zdaje się jeszcze bardziej udowadniać, jak bardzo to na mnie wpłynęło, jak bardzo związek byłby udany, gdybym z nią nie zerwał. Niezależnie od tego, jak bardzo niepoważne było to myślenie, wkopywałem się w okrąg bez końca, zjadając swój własny ogon, by czarne myśli pochłaniały mnie jeszcze bardziej i intensywniej.
Spoglądam zatem na lód, który ostał się w szklance; parę razy poruszam naczyniem, robię nim okręgi, by i ciecz w stanie stałym mogła nieco zmienić swoją pozycję. Potem ponownie nalewam, bawię się tym, jak płyn okala ścianki trzymanego przeze mnie opuszkami, powoduję parę wirowań, czekam, aż procenty zaczną działać, choć wlewam je w siebie w większy sposób. W głowie pojawia się ten specyficzny, przyjemny szum, a potem wychodzę z pytaniem niespodziewanym, acz znajdującym się na mojej duszy dzisiaj tak intensywnie, że nie mogę przestać o niej myśleć.
Kiedyś byłem bardziej otwarty, nie bałem się niczego - ludzi, związków, relacji. Wraz z pewnymi zmianami w moim życiu postanowiłem się odsunąć, zapomnieć o smaku ust należących do drugiej osoby, o dłoniach lądujących na biodra, o cieple mieszającym się z zaufaniem, o oddechach intensywniejszych, o pocałunkach bardziej wyrazistych, o nocach gorętszych.
- M-masz rację. - dopowiadam sobie własną wersję słów znajomej, by następnie spojrzeć na bursztynowy trunek, który jawi się w szklance. - Bo nie zastanawiasz się, czy p-pałka się sprzeciwi, co o tobie pomyśli bądź... czy po prostu będzie. Nie zdradza, jest Twoja na wyłączność. - mówię. Ewidentnie machanie pałką jest prostsze od związków, bo opiera się na dobrym wymierzeniu i prawidłowej obserwacji boiska. - Czy pałka cię k-kiedykolwiek zdradziła? - może też powinienem pokochać pałkę, byłoby ewidentnie łatwiej.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 14:21;

W krukońskim umyśle pałkarki irracjonalność gościła nieczęsto, nawet w tych najbardziej burzliwych latach, kiedy dojrzewała i targały nią hormony oraz często skrajne emocje. Kiedy więc już irracjonalność się pojawiała, automatycznie zapalała ostrzegawczą lampkę. Dziewczyna wiedziała, że to coś nie do końca związanego z tym, co aktualnie czuje, a raczej – z jakąś tajemną mocą. Wiedzieć to jednak jedno, a przejść nad tym do porządku dziennego, to drugie. Właśnie dlatego działała impulsywnie, sprytnie dochodząc do wniosku, że otumaniony alkoholem umysł to umysł spokojniejszy. Przynajmniej w teorii.

- Ale za to mocna – zgodziła się, a jej ciałem ponownie wstrząsnął nieprzyjemny dreszcz na samą myśl o smaku alkoholu. Do tego od fajki zaschło jej w ustach, dlatego czym prędzej dopełniła pustą szklankę – tym razem samym napojem. Słuchając chłopaka, starała się zachować kamienną twarz, ale nie potrafiła. Personifikacja pałki, a właściwie próba wyobrażenia jej sobie w roli żywego towarzysza, lekko ją rozbawiła. – Nie, Hawk. Nie zdradziła. Nie zdradziła, bo jest martwa, a martwi nie zdradzają. Może to jest rozwiązanie twojego problemu? – zapytała, gasząc peta w popielniczce, po czym użyła zaklęcia, dzięki któremu w powietrzu rozniósł się cudowny zapach lawendy. – Rzecz jasna żartuję. Nie wolno zabijać. To nieładne. I nielegalne.
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 15:31;

U mnie hormony przejawiały się wcześnie po prostu podążaniem za nimi, ale w ten racjonalny, bardziej zdrowy sposób. Teraz niespecjalnie im podlegam, wiedząc, że potrafią sprowadzić na manowce, w związku z czym potrafię rozpoznać, kiedy moje uczucia ulegają zmianom, nad jakimi to chcę panować. Mimo tego nie potrafię; często się peszę i często się jąkam, co raczej nie wpływa na moje zdolności kontrolowania w pełni reakcji własnego umysłu. Może to i dobrze, a może to i źle - zakładanie masek zawsze pozwala na uniknięcie nieprzyjemności, ale ja po prostu mam spokój. Rzadko kiedy ktoś się do mnie odezwie, nie jestem z tych popularniejszych, chociaż wcześniej mógłbym się do nich z łatwością zaliczyć.
Alkohol ma na celu utopić moje smutki zawiązane w jakiś materialny worek poprzez wrzucenie ich do jeziora i pozostawienie na pastwę losu. Mimo tego, że wiem, jak bardzo idiotycznie myślę, nie potrafię siebie przekonać do zmiany nastawienia. Wychodzi na to, że dzisiaj targają nami złe emocje, a po samym zachowaniu Brooks zauważam, że też nie jest z nią w porządku. Przynajmniej ma ze sobą pałkę - a ta, jak słusznie dodała, jest przedmiotem martwym. Zdradzić nie zdradzi, co najwyżej ktoś ją podprowadzi i przyczyni się do ubezwłasnowolnienia.
- Nah, nic to nie da, s-serio... - mimo tego, co moja była zrobiła, nie zamierzam czaić się na nią z jakąś siekierą bądź pałką w dłoni, by ją zaatakować z zaskoczenia. Nie jestem tego typu człowiekiem, w związku z czym nie uważam rozwiązania siłowego za rozwiązanie idealne. Preferuję wycofanie się, jeżeli coś mnie nie dotyczy bezpośrednio, bo konfrontacja zawsze może nieść ze sobą nieprzyjemne skutki. - Bycie n-nekrofilem mnie niespecjalnie interesuje... - biorę głębszy wdech, a z tym także dodatkowo nalewam sobie ognistej. Procenty pozwalają mi nieco zapomnieć o tym, co miało miejsce.
- J-jak nie wolno, to szybko? - rzucam, chwytając za słówko Krukonkę, by następnie patrzeć na to, jak płyn znajduje się w szklance, a lód topnienie. Tak samo, jak związki. Jak ludzie. Wszyscy kiedyś znikniemy, jedni wolniej, drudzy szybciej, ale nie liczy się to, ile żyjemy - liczy się to, czy jesteśmy z tego życia zadowoleni. - Gdzie siebie widzisz za pięć lat? Z-za dziesięć? - pytanie opuszcza moje usta, tak nagle i niespodziewanie. Czy widzi siebie na boisku? A może u boku kogoś bliskiego? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 16:17;

Może to podły nastrój, w jaki dziś rano popadła. Może fakt, że z tego smutku nic nie jadła, a może jedno i drugie? Co by to nie było, wystarczyły zaledwie dwa drinki z ognistej, żeby świat Krukonki zaczął powoli falować jak fraktal. Nagle zrobiło się ciszej, cieplej i przytulniej, a także – nieco lżej na sercu, tak dla odmiany. Wciąż była wkurwiona na rosyjskiego aniołka i miała ochotę roznieść go na strzępy, ale z każdą minutą, uczucie to odchodziło w niebyt. Zastępowało go za to smutne pogodzenie się w własnym losem i z porażką, której nie mogła uniknąć. Wiedziała to od samego początku, ale mimo wszystko jakaś tam niewielka iskierka nadziei gdzieś się tam tliła, pocieszając ją myślą, że wszystko będzie w porządku. Nie było popełnianie błędów, również w wyborze obiektów westchnień, było domeną młodości. A ona wciąż była nastolatką, choć nad wyraz ogarniętą życiowo.

- Nekrofilia? Ugh, ohyda! Keaton, ty prosiaku– wyszczerzyła się do niego, chyba po raz pierwszy odkąd otworzyła dziś oczy. - Wiesz, że dziadek Pocahontas był dendrofilem? – podzieliła się z nim nic nieznaczącą ciekawostką na temat mugolskiej bajki, zanim ponownie uzupełniła szklankę do pełna, tym razem ognistą. Może Hawk za bardzo na poważnie wziął do siebie jej słowa? Nie, pewnie to fakt, że szumiało je w głowie i teraz, dodając dwa do dwóch, czasem wychodziło jej siedem, a czasem pierwiastek z trzynastu.

- jAk NiE WoLnO, tO SzYbKo? – przedrzeźniła chłopaka i zachichotała po pijacku, krztusząc się przy tym własną śliną. Cóż, jak nie tłuczek czy smutek wpędzą ją do grobu, to niekontrolowanie zachowań własnego ciała pod wpływem alkoholu. Julia Brooks, zabita przez ślinę. To nie brzmiało zbyt dumnie. – Boziuuuu, Hawk. To nie rozmowa o pracę w Ministerstwie, tylko pijackie zapijanie smutków, więc pij! – odpowiedziała na pytanie chłopaka i bez przyjmowania do siebie jakiegokolwiek sprzeciwu, dolała mu whisky do szklanki. – Tak naprawdę, to nigdy się nie zastanawiałam, co będzie za pięć lat czy dziesięć. Staram się funkcjonować dzień po dniu. A Ty? Gdzie widzisz siebie za pięć lat?
Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 19 Lis 2021 - 22:33;

Patrzę na Krukonkę, gdy piję z nią whisky; może nie uśmiecham się aż nadto, może wydaje się, że alkohol w ogóle na mnie nie działa. Na początku czuję się nieco lżej, jakby kamień z mojej duszy postanowił spaść, ale koniec końców, gdy dociera do mnie kolejna faza, coraz to bardziej zastanawiam się, czy przepijanie tych smutków było dobrym pomysłem. Nie jest mi wówczas ani moment lżej, a jedyne, co mnie odróżnia od poprzedniego Hawka, to fakt, że moje źrenice wystarczająco się rozszerzyły, a gdy patrzę na dziewczynę, jest to wyjątkowo łatwe do zauważenia na tle jasnoniebieskich tęczówek. Biorę kolejnego bucha i nie zastanawiam się nad tym, że to dla mnie nie jest specjalnie pożyteczne; zastrzyk felix felicis umieszczonego w gilzie może jakoś próbuje się przedostać przez krwiobieg, ale ostatecznie staje się jedynie taką niewielką, wręcz znikomą iskrą, która ginie w gąszczu kolców zarastających moje bijące pod sklepieniem żeber serce.
- Wyobrażasz sobie te... no, g-gnijące tkanki? - na samą myśl nieco mnie cofa, ale nie daję tego po sobie poznać. Śmierć bardzo nieprzyjemnie mi się kojarzy - z czymś nieuchronnym i czymś, co jest wbite w standard prawie każdej istoty. - Dziadek Po-... kogo? - pytam się widocznie zdziwiony, bo nie znam się w ogóle na mugolskiej kulturze w postaci sztuk, muzyki i ich urządzeń "na prąd". Wiem, jak wyglądają lampy -dają światło niczym z różdżki, ale działają na innej zasadzie. Zawsze mam okazję im się przyglądać, gdy bywam w Londynie, ale o tym dziadku pierwszy raz słyszę i wyraźnie jestem nieco skonfundowany.
Piję kolejny łyk, szklanka zdaje się zapełniać nieco wodą z rozpuszczonego lodu.
- Dooookładnie tak... jAk NiE WoLnO, tO SzYbKo. - kręcę łbem, być może i w moich oczach pojawia się iskierka rozbawienia, ale czy jest ona czymś naprawdę we mnie istniejącym - nie mam bladego pojęcia. Podnoszę niekontrolowanie brwi, ściskając mocniej ścianki naczynia; robię to już trochę niezgrabnie, głowa staje się dziwnie lekka, obraz nie tyle rozmyty przy patrzeniu, co prędzej bez zachowania należytej równowagi, tej samej dynamiki. - HALO, p-przecież piję, no... - burkam do niej, ostatecznie kończąc kolejną szklankę Ognistej. Jestem w stu procentach pewien, że następnego dnia wątroba mi podziękuje za taki wyskok. - A przynajmniej się staram... - mrużę oczy, które już ewidentnie zdradzają mój stan; mówię nieco niewyraźnie, aczkolwiek nadal stabilnie. Czasami gubię jakieś litery, ale nie aż tak.
- E-eeej, w sumie to jest dobre... podejście, no. - powiadam, bo być może tego mi brakowało. Dostosowywanie życia pod to, co będzie za parę lat już mnie teraz stresowało i odbierało radochę z korzystania z tego, co tu i teraz. Zerkając tym razem na stare schematy, moja dawna, mniej lękliwa osobowość zaginęła w ferworze nieprzychylnych mi wydarzeń. - Nie mam bladego poojęcia... W sumie, p-po cholerę pytałem... - temat ten nadal pozostaje dla mnie zagadką, w związku z czym chwytam za butelkę, ale jedyne, co się z niej wydostaje, to... nic. - Co do... zepsuta? T-trefny towar ci sprzedali? - pytam się nieco niezadowolony, bo miałem nadzieję na ostatni łyk, a tu dupa. Nadal rozmyślam o byłej, nadal mnie serce boli bardziej, a pod kopułą mam nadzieję na to, iż po powrocie do domu chwycę za pióro i do niej napiszę. Nawet jeżeli miałyby się z tym wiązać jakieś konsekwencje.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPon 22 Lis 2021 - 10:34;

Nie, nie wyobrażała sobie gnijących tkanek. Jej kruchy tego dna umysł, podmęczony dodatkowo alkoholem unikał za wszelką cenę nieprzyjemności i z uporem maniaka szukał światła w zawartości szklaneczki. Znajdował jedynie płomienny smak ognistej, ale to w zupełności wystarczało.

- Pocahontas. Taka mugolska bajka o kolonizacji ameryki. Pocahontas była Indianką, a jej babcia, cóż, drzewem – wyjaśniła pokrótce, choć wątpiła, aby Hawk miał kiedykolwiek okazję obejrzeć tę bajkę. – Ciekawe jak się poznali? Może podczas grzybobrania, bo wokół babuni rosły najdoroślejsze kurki i borowiki? – rzuciła ciężko, oddając się swoim krukońskim rozmyślaniom na najważniejsze tematy.

Dostrzegając w oczach Keatona iskrę rozbawienia, uśmiechnęła się ciepło. Poprawiła mu najwyraźniej humor, a to już coś. Jednocześnie poprawiła i sobie, tak więc genialny plan, aby utopić smutki w alkoholu, tłumiąc je nieprzyjemnym, ostrym posmakiem na podniebieniu, okazał się sukcesem. Widząc to, postanowiła przyspieszyć tempo, i do tego zachęciła chłopaka. Im szybciej wypiją, tym szybciej zapomną. Czasami najprostsze rozwiązania były bowiem tymi najskuteczniejszymi.

- Oczywiście, że jest – zgodziła się, szczerząc się do niego w pijackim półuśmieszku, a oczy zwęziły jej się pod wpływem ich ciężaru. – Chociaż akurat boję się myśleć o jutrzejszym poranku. Ale to wyjątek potwierdzający regułę! – uderzyła pewnie w stół, aż szklanki zadrżały.

Siedzieli tak jeszcze kilka dobrych minut, kiedy zabójcze tempo narzucone przez dwójkę nieszczęśliwych Krukonów sprawiło, że butelka zalśniła dnem.

- Nie wiem, jak ty, ale mi już starczy – powiedziała, a po chwili wstrząsnął nią nieprzyjemny dreszcz. Naprawdę dziś nieco przesadziła. – Ej, byłeś kiedyś w Lumos? Mają zajebiste, krwawe naleśniki! Brzmi obleśnie, wiem, ale są naprawdę świetne. Co ty na to? Idziemy coś wszamać? – zaproponowała, spoglądając z rozbawieniem na towarzysza, który nie był w o wiele lepszym stanie, niż pałkarka Harpii. Jeżeli coś miało postawić ich na nogi, to tylko porządna porcja węglowodanów i tłuszczy.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Patricia D. Brandon
Patricia D. Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : burza kręconych, jasnych włosów; runa protekcyjna za lewym uchem
Galeony : 2242
  Liczba postów : 764
https://www.czarodzieje.org/t20195-patricia-danielle-brandon#626883
https://www.czarodzieje.org/t20197-poczta-patricii#627724
https://www.czarodzieje.org/t20196-patricia-danielle-brandon#627505
https://www.czarodzieje.org/t20342-dziennik-patricii-brandon#641
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyNie 12 Gru 2021 - 22:10;

Gdyby ktoś kilka dni temu powiedział jej, że drużyna reprezentacji Wielkiej Brytanii i Irlandii z nią w składzie, na towarzyskim meczu w Hogwarcie z jego mieszkańcami, zremisuje - nie byłaby skłonna uwierzyć. I chociaż nie było to nierealne, bo jednak znała zawodników szkolnych drużyn dość dobrze, to z drugiej strony jak mieli oni konkurować z zawodowymi graczami, którzy trzy czwarte swojego czasu spędzają na treningach na stadionie narodowym? Jedynym atutem tego wszystkiego był fakt, że po meczu ktoś - już nawet nie pamiętała kto dokładnie - wyszedł z pomysłem spotkania się wieczorem, żeby się napić. Co do tego typu rzeczy naprawdę nie trzeba było jej dwa razy powtarzać. Remis nie remis, każda okazja jest dobra, żeby wypić drinka, ewentualnie siedem.
- Nie wiem jak Wam, ale mi świetnie grało się na tym boisku. Nawet jeśli tylko zremisowaliśmy. - wyznała, rozsiadając się przy jednym z większych stolików, który wybrali, po czym zerknęła na pozostałych, a następnie rozglądnęła się po pokaźnym barze, znajdującym się naprzeciwko, zastanawiając się na co miałaby ochotę. - Dobra, myślę, że na początek piwo to będzie dobry pomysł. Ktoś chętny na spacer do przystojnego barmana? - rzuciła z lekkim rozbawieniem, posyłając znaczące spojrzenie @Violetta Strauss i @Julia Brooks, po czym zawiesiła wzrok na postawnym pracowniku za barem. To nic, że Verey siedział obok. Tylko patrzyła.

@Arthemis D. Verey  @William S. Fitzgerald  @Thaddeus H. Edgcumbe

Skala nawalenia XD:
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyNie 12 Gru 2021 - 22:46;

Tego naprawdę się nie spodziewała. Szło im naprawdę dobrze i bramka wpadała za bramką, głównie dzięki temu, że pętli pilnował niedoświadczony Felinus, ale mimo wszystko powiedziałaby, że wszyscy spisali się świetnie w swoich rolach na boisku. Tadek wybronił każdy rzut posłany przez ścigających w jego kierunku. Nie wspominając już o Brooks, która była niepowstrzymaną pałkarką, broniącą ich od wszystkich tłuczków. Jedynym jej rozczarowaniem był... Verey.
Jak on mógł tak bezczelnie przegrać pojedynek o znicza z Morgan? Z Morgan, którą ona sama ostatnio ograła. Jeśli ona była w stanie to jakim prawem on nie mógł tego zrobić? A jeszcze zapewniał ją przed meczem, że jej nie zawiedzie, bo jest PROFESJONALISTĄ. Nic dziwnego, że jego porażka w tamtym momencie tak ją ubodła, że naprawdę nie miała ochoty go widzieć na szkolnym boisku, które było miejscem związanym z jej wieloma sukcesami i po prostu wykrzyczała mu w tamtym momencie spierdalaj z mojej ziemi. To było silniejsze od niej.
Miała jedynie nadzieję, że wizyta w barze, którą zaproponowała im Patricia będzie dla niej okazją, by się odprężyć i zapomnieć o kompromitacji będącej wynikiem remisu po złapaniu znicza przez Moe.
- Muszę przyznać, że szło nam naprawdę dobrze. Świetnie mi się z tobą grało u boku, a ta bramka? Toż to po-kurwa-ezja - przyznała, gdy tylko Brandon jako pierwsza zaczęła od komentowania ich meczu. I chociaż w szkole była to dla niej profesor Brandon tak teraz znajdowały się poza szkolnymi murami i jakoś nie czuła się skrępowana tym, by mówić do niej na ty. Tym bardziej przy takiej okazji.
- Hmm... - na pytanie o kurs do barmana jedynie mruknęła w zamyśleniu, wędrując do niego spojrzeniem. Cóż w sumie nie był taki zły. - W sumie jak ci się tak podoba to nie będę cię pozbawiała okazji zagadania do niego. Chyba, że Brooks jest na to chętna? - i tutaj jej spojrzenie spoczęło na znajdującej się w pobliżu Krukonce, której posłała delikatny uśmiech. W zasadzie chyba jedynie Verey nie mógł dostąpić tego zaszczytu, bo dla niego w tej chwili zarezerowanae były jedynie spojrzenia pełne dezaprobaty i rozczarowania.

@Arthemis D. Verey, @Patricia D. Brandon, @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Arthemis D. Verey
Arthemis D. Verey

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : Długa blizna po złamaniu prawego obojczyka, której nie chciał usuwać, ciekawy kolor oczu podchodzący pod opal.
Galeony : 492
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t19505-arthemis-d-verey#577700
https://www.czarodzieje.org/t19519-endeavour#578320
https://www.czarodzieje.org/t19515-arthemis-d-verey#578175
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyNie 12 Gru 2021 - 22:49;

Stan nawalenia: 2,5

Pokonała go małolata. Co prawda mówił sobie, że to przecież tylko dobra zabawa i na tym to miało polegać, ale jakoś tak go to zabolało. W końcu był PRO-FES-JO-NA-LIS-TĄ, miał na koncie sporo nagród, w głównej mierze też mistrzostwo świata, a tu okazuje się, że mogła go pokonać byle nastoletnia gryfonka. Chyba był już na to zdecydowanie za stary. Prawdopodobnie czas na emeryturę, ale to się jeszcze zobaczy. Jego pewność siebie nieco podupadła, jednakże nie dał po sobie nic a nic poznać, w końcu nie mógł dać nikomu powodu do jakichkolwiek prztyków. Jak to mówią - nie zawstydzą Cię tym, czego sam się nie wstydzisz. I tak własnie teraz było - nie ruszało go nic, jakiegokolwiek docinki odbijane były standardową śpiewką - "to tylko zabawa" lub "jakby przegrali to straciliby zapał" czy inne tego typu motywujące pierniczenie. Mimo wszystko nadal był tym samym Vereyem - uśmiechniętym, zabawnym, czarującym i gotowym do działania.
  - Viola weź się pierdol i idź chlać zamiast kazać mi spierdalać. - mruknął tuż po meczu i nie mogąc słuchać już gadania ścigającej Krukonki. Mieli się iść teraz rozerwać a nie wspominać jakiś mecz z dzieciakami, chcąc nie chcąc, w wieku połowy tej drużyny. Plus był taki że mogli zdjąć z siebie meczowe stroje i ubrać się w coś dużo wygodniejszego.
  - Dobrze było wrócić do Hogwartu. - rzucił nagle do Patricii i choć teraz nic na to nie wskazywało, to jednak czuł dziwne ukłucie w żołądku, że się przed nią nie popisał. Kurwa, czy mogło być gorzej? Czemu się tak przejmował? TO nie był ważny mecz, a mimo wszystko miał wrażenie, jakby przejebał co najmniej rozgrywki po wyjściu z grupy. Słysząc dalsze słowa Brandon, uniósł brwi do góry i podnióśł się z miejsca i podszedł do barmana, BYNAJMNIEJ nie na prośbę blondynki. Poprosił o kilka piw i szklanek ognistej, po czym wróćił na swoje miejsce z jedną z nich, a tuż za nim barman z tacą pełną alkoholu. WYRĘCZYŁ JE W TYCH PIĘKNYCH SPOJRZENIACH KU PRACOWNIKOWI TEGO PRZYBYTKU.
  - No, to co? Wasze zdrówko za ten... remis. - mruknął przez zęby i wyrżnął pierwszą szklankę ognistej na raz. Ewidentnie coś go trapiło, ale starał się to dobrze ukryć.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyNie 12 Gru 2021 - 22:59;

poziom upojenia: 5


Niby wiedziała, że był to jedynie mecz towarzyski, ale nie potrafiła w sobie przytemperować nienaturalnej potrzeby rywalizacji i wygrywania. Dlatego też, wściekła po spotkaniu jak ta osa, bez wahania przystała na rzuconą propozycję pójścia do baru. Ktokolwiek wpadł na ten pomysł, był geniuszem, bo odrobina odrętwienia była tym, czego tak bardzo potrzebowała. Przez całą drogę milczała i zanurzona we własnych obsesyjnych myślach, już analizowała, co poszło nie tak, nie przeszkadzając zarazem innym w rozmowach. W końcu, gdy tylko dotarli na miejsce, Krukonka usiadła przy jednym ze stolików, rozglądając się po salce i przyglądając się osobom przy innych stolikach.

- Hmm? – wymamrotała, kiedy z zamyślenia wyrwała ją Patka swoim pytaniem. Pałkarka musiała porządnie wytężyć swój umysł, żeby przypomnieć sobie pytanie, bez konieczności proszenia o powtórzenie. Chyba chodziło o to, żeby poszła do baru. I choć całkowicie olała fizjonomię barmana, zbyt rozbita dzisiejszą porażką, to bez wahania podjęła się nowego zadania. Była to w końcu ciekawsza alternatywa, niż użalanie się nad sobą z brodą na stoliku. Skinęła więc głową i uśmiechnęła się boleśnie do Violki, po czym bez słowa ruszyła w kierunku wodopoju, pomimo faktu, że dzisiejsza czarna owca, czyli Verey, postanowił ją wyręczyć. Zresztą, od nadmiaru alkoholu jeszcze nikt nie umarł. Podobno. Po kilku minutach stania w kolejce stanęła naprzeciw rosłego mężczyzny, który to wpadł w oko Brandonównie.

- Podwójna ognista z sodą i lodem – powiedziała, rzucając ciężkiego galeona na drewniany blat. – Plus 10 piw Simpsona i 10 stokrotkowych haustów. I dorzucę Panu kolejne 5 galeonów, jeżeli przyniesie Pan tacę do naszego stolika.

Po złożeniu zamówienia usiadła na stoliku barowym i z zaciekawieniem przyglądała się pracy mężczyzny. Nalewanie szło mu naprawdę sprawnie. Widać było, że nie jest to jego pierwsze rodeo. Krukonka chwyciła za szklankę i opróżniła jej zawartość kilkoma haustami, a następnie zapłaciła za alkohol, wcisnęła do zaschniętych warg Hogsa i zmęczonym krokiem ruszyła w kierunku palarni. Miała nieodpartą potrzebę pobyć teraz przez chwilę w samotności, sam na sam z ciszą, szumem alkoholu we krwi i czarodziejskim blantem w dłoni.

@Violetta Strauss  @Patricia D. Brandon  @Arthemis D. Verey  @William S. Fitzgerald  @Thaddeus H. Edgcumbe
Powrót do góry Go down


Thaddeus H. Edgcumbe
Thaddeus H. Edgcumbe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 195cm
C. szczególne : Zaraźliwy uśmiech, szkocki akcent, drobna blizna obok ust, wielkie dłonie i jeszcze większa muskulatura
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Puchonów
Galeony : 182
  Liczba postów : 825
https://www.czarodzieje.org/t18881-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18884-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18882-thaddeus-h-edgcumbe#543402
https://www.czarodzieje.org/t20662-thaddeus-h-edgcumbe-dziennik#
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyNie 12 Gru 2021 - 23:10;

Skala nawalenia: 2,5
Remis był dość... zaskakującym wynikiem. W końcu, hej, jakby nie patrzeć to profesjonaliści mierzyli się ze szkolniakami (nie, żeby połowa z nich do Hogwartu jeszcze chodziła...). Edgcumbe musiał sam przed sobą przyznać, że takiego obrotu spraw się nie spodziewał - w końcu szło im śpiewająco, a tu takie zaskoczenie. Nie mógł jednak powiedzieć, że był choćby zawiedziony. Odbierał ten mecz mimo wszystko jako zabawę. Sam też przecież doskonale wiedział ile perełek sportowych z Hogwartu się wywodziło. Toż większość z nich tak zaczynała, a Morgan mimo wszystko nie dało się odmówić umiejętności.
Wiec czy spoglądał spod byka na Vereya? A skąd. Radośnie przyjął propozycję skoku na klub, w końcu po prawdziwych meczach czy rozgrywkach rzadko mieli ku temu okazję.
Jakby ktoś nie mógł się zebrać z Hogs, to mam tu wynajęty kwadrat, będziecie mogli przenocować — rzucił na zaś, jak zawsze dobrodusznie, jak zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha. Nie zwracał uwagi na przytyki do Violki do Arthemisa, ba, nawet gościa po barkach poklepał. Tak o, dla otuchy, choć niefrasobliwie. I lekko, żeby mu stawu nie wybić.
Sam chciał już żwawo potruchtać po napoje wyskokowe, ale uprzedził go ich profesjonalny szukający, toteż po prostu zajął jedno z miejsc przy stoliku, zaraz to odbierając jedną ze szklanek ognistej. Odchylił się lekko na krześle i począł niebezpiecznie balansować na drewnianych nóżkach stołka, przyglądając się z uhahanym wyrazem twarzy towarzyszom. Na toast uniósł swój trunek i wychylił całą szklankę. Skoro rzeczywiście mieli dać w palnik...
Remis, nie-remis, fajnie tak było zagrać, bez presji — stwierdził, zakładając potężne ramię za głowę. — Ja tam jestem zadowolony — przyznał, bawiąc się resztką alkoholu w szkle.
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPon 13 Gru 2021 - 3:10;

Stan nawalenia: 2,5

  Taki wynik z pewnością zaskoczył niejednego, samych zawodników nie wyłączając. Kto by w końcu pomyślał, że starcie hogwarckiej młodzieży z profesjonalnymi graczami – z których tak po prawdzie ¾ wciąż studiowało – zakończy się… remisem? A decydujący okaże się w tym znicz, bo nim on się pojawił na boisku radzili sobie doskonale, nie dając reprezentantom Hogwartu wbić nawet jednej bramki, kiedy sami każdą akcję na ich pętle kończyli punktami.
  A potem Verey przejebał wyścig o znicza, dając się ograć Davies.
  Czy czuł się z tego tytułu rozczarowany? Może odrobinę, remis mimo wszystko nie był tak zły jak całkowita przegrana, ale zwycięstwo zawsze smakowało najlepiej, nawet jeśli grali głównie dla zabawy, bez żadnej presji ani niczego. Tak też zresztą przede wszystkim traktował ten mecz – jako okazję do dobrej zabawy, a nie byłby w stanie zaprzeczyć, że bawił się świetnie, abstrahując już od tego jakże niespodziewanego wyniku. Dzięki takiemu podejściu łatwo było mu stłamsić wszelkie negatywne emocje i koniec końców spoglądać na to z przymrużonym okiem, w przeciwieństwie do Strauss czy Brooks, które wzięły całą sprawę chyba nieco zbyt poważnie jak na niską wagę tego starcia, patrząc po ich reakcjach.
  Sam bardzo entuzjastycznie jednak zareagował na rzuconą przez kogoś propozycję wspólnej popijawy wieczorową porą, na takie wypady nigdy zresztą nie trzeba było go dwa razy namawiać.
  Po alkoholowe zaopatrzenie udał się ich największy przegryw profesjonalny szukający, a zaraz za nim Brooks, więc sam rozsiadł się nonszalancko przy wybranym przez nich stoliku, by następnie zgarnąć z tacy jedną ze szklanek ognistej. Co sobie w końcu ma żałować, prawda? W ramach wzniesionego toastu uniósł szklanicę, po czym całą jej zawartość wypił jednym haustem, czując jak mocny alkohol pali przełyk aż miło.
  Westchnął z zadowoleniem, rozkoszując się tym uczuciem.
  — Zawtóruję tutaj Edgcumbe’owi, bo dobrze gada. — Skinął opróżnioną szklanką w kierunku rosłego Puchona. — Remis czy nie, przyjemnie było zagrać tak o, głównie dla samej zabawy, nieczęsto w końcu mamy ku temu okazję, więc nie ma co tego brać do siebie. — Uniósł wyżej kącik ust, powiódłszy przy tym spojrzeniem po reszcie, a przy ostatnich słowach na ułamek sekundy dłużej zawiesił spojrzenie na Verey’u, podejrzewając, że jego musiało ubodnąć to najbardziej, nawet jeśli całkiem profesjonalnie ten fakt ukrywał. Wprawdzie czerpał radość z wszystkich meczy, nieważne jak dużej wagi by one nie były, bo w końcu kochał ten sport i był prawilnym miotłozjebem, ale zawsze jednak była ta presja, żeby wygrać, bo od tego coś przecież zależało. Tu niczego takiego nie odczuwał, co stanowiło bardzo miłą odskocznię.
  Mógł po prostu czerpać radochę ze swojej ukochanej gry, czego tak właściwie chcieć więcej?

@Patricia D. Brandon @Violetta Strauss @Arthemis D. Verey @Julia Brooks @Thaddeus H. Edgcumbe
Powrót do góry Go down


Patricia D. Brandon
Patricia D. Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : burza kręconych, jasnych włosów; runa protekcyjna za lewym uchem
Galeony : 2242
  Liczba postów : 764
https://www.czarodzieje.org/t20195-patricia-danielle-brandon#626883
https://www.czarodzieje.org/t20197-poczta-patricii#627724
https://www.czarodzieje.org/t20196-patricia-danielle-brandon#627505
https://www.czarodzieje.org/t20342-dziennik-patricii-brandon#641
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPon 13 Gru 2021 - 8:29;

Stan nawalenia: 1

Na pewno była lekko zawiedzona ostatecznym wynikiem meczu, jednak bardzo na luzie podeszła do niego, przez co nie czuła, żeby jej ambicja jakoś specjalnie przez to ucierpiała. Może to dlatego, że odkąd nie grała zawodowo zaczęła po prostu czerpać przyjemność z samej rozgrywki, a nie z wygranej. Zwyczajnie doceniała sam fakt, że mogła pojawić się na boisku we wręcz doborowym towarzystwie, z którym dawno nie miała okazji grać. Ale czy to oznaczało, że nie chciała, żeby Arth złapał tego cholernego znicza? Oczywiście, że chciała! Ale najwidoczniej zawsze musiał robić na przekór... 
- Dobra, dobra. Nie czaruj, bo jak Ty się rozpędziłaś to wpakowałaś im dwie i dzięki temu zremisowaliśmy. - odpowiedziała Strauss, a potem szybko dorzuciła: - I oczywiście dzięki niezawodnemu obrońcy, niezastąpionej pałkarce i ścigającemu, a także... wszyscy byliście naprawdę cudowni. - dokończyła, ostatecznie rozglądając się po wszystkich, na Arthemisie kończąc z - o dziwo! - pokrzepiającym uśmiechem na ustach. Wszystko można było o nim powiedzieć, ale na pewno nie to, że się nie starał. Bardzo dobrze go znała i niezaprzeczalnie dał z siebie wszystko. Nawet jeśli każdy z siedzących przy tym stoliku miał do niego mały żal o to, że to nie on podczas tego meczu skończył ze skrzydlatą piłeczką w ręku. 
Widząc jak Julka wstaje i rusza w kierunku baru, wzruszyła tylko ramionami, patrząc na Violkę, a kiedy i Arth się podniósł, zaczęła zastanawiać się czy czasem nie wziął zbyt serio tych jej przytyków co do barmana i się nie wkurzył. Ale ostatecznie kładąc łokcie na blacie stolika, oparła podbródek o dłonie i przyglądała się temu jak oboje zamawiają trunki, do czasu aż nie odezwał się Thadd. Przyszło jej do głowy, że miło było z nim znowu zagrać na szkolnym boisku.
- Właśnie, ja mam to samo podejście. Grałam dla samej gry, dla zabawy. Inaczej niż w przeszłości, na tych wszystkich meczach ligowych, gdzie po sezonie był z Ciebie wrak człowieka. - oznajmiła, prostując się w końcu i zakładając pod stolikiem nogę za nogę, dokładnie w tym momencie, kiedy wrócił Verey. A za nim barman z ich napojami. I kiedy tylko butelki i szklanki wylądowały na stoliku, podniosła na niego wzrok, by uprzejmie podziękować, nie darując sobie okazji do posłania mu uśmiechu. Sięgnęła po piwo, by przelać go sobie do szklanki.
- Po prostu uznajmy, że daliśmy im wygrać z grzeczności. W końcu to gospodarze- podsumowała z rozbawieniem toast Artha, po czym uniosła kufel do niego, by po chwili upić solidny łyk i poczuć jak chmielowy smak rozchodzi się po jej podniebieniu. Przyjemnie orzeźwiający i lekko gorzkawy. Idealny. 
- Ale wiecie co? Trzeba to powtórzyć. Bo naprawdę tęskniłam za tym. - oznajmiła, całkowicie szczerze i lekko nostalgicznie, przez co przez chwilę nawet poczuła jak gardło się jej nieco zaciska, jednak wysiliła się na delikatny uśmiech, po czym znów upiła piwa i sięgnęła po dyniowego pasztecika, których talerz barman dorzucił im do zamówienia w ramach przegryzki. Wiedziała, że warto było się do niego uśmiechnąć.

@Violetta Strauss @Arthemis D. Verey @Julia Brooks @Thaddeus H. Edgcumbe @William S. Fitzgerald
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPon 13 Gru 2021 - 21:42;

Napierdolona na 5,5

Naprawdę ciekawy skład tworzyli w tej chwili. Dwie naburmuszone Krukonki, wiecznie uśmiechnięty Puchon, całkiem zadowolony Ślizgon i dwójka absolwentów, którzy w sumie mieli jakieś takie w sumie nie do końca określone uczucia. Zresztą w ogóle ten mecz nie należał ani do najlepszych ani do najgorszych. I chyba to było najgorsze, bo naprawdę nie wiedziała jak powinna się z tym czuć.
- Wpakowałam im dwie, bo w tym czasie z Willem nie pozwoliliście, by ktoś się do mnie dobrał - odparowała, posyłając wdzięczny uśmiech zarówno Brandonównie jak i Fitzowi.
Oczywiście nie uszedł jej uwadze niezbyt dobry humor Brooks. No, ale może jej się poprawi jak już się uda do wodopoju i zamówi u tego przystojnego barmana. Nie spodziewała się jednak, że to samo zrobi również Verey, na którego widok uniosła jedynie brew w zaciekawieniu. Proszę, proszę... czyżby chciał się wykazać i pokazać jaki to on jest wspaniały i że naprawdę nie potrzebują jakiegoś boga wódy, gdy on jest w pobliżu?
- No za remis - westchnęła, sięgając po szklaneczkę Ognistej.
Wciąż jej uśmiech nie był jakoś szczególnie przekonujący, ale miała nadzieję, że nieco to się zmieni po porcji alkoholu. Nie wahała się więc przechylić mocno naczynia, aby wlać sobie whiskey w gardło i poczuć charakterystyczne pieczenie w przełyku. Dobra, przeżarło się to może pić dalej.
- W sumie możemy to kiedyś powtórzyć. Może niekoniecznie w formie takiego jednolitego meczu, ale można o tym pomyśleć - stwierdziła, zerkając po zgromadzonych, aby ocenić czy byliby chętni na podobny pomysł, a następnie przysunęła się bliżej Julii i jej zapasu alkoholu. - Chociaż jeszcze więcej wspólnej gry i poczuję się zbyt bezpiecznie przy Brooks.
Posłała jeszcze pałkarce nieco zadziorny uśmiech i wyciągnęła rękę po stojący przed nią stokrotkowy haust czy inne Hitlermachen. W końcu na pewno nie zamówiła tego wszystkiego dla siebie.

@Patricia D. Brandon, @William S. Fitzgerald, @Julia Brooks, @Arthemis D. Verey, @Thaddeus H. Edgcumbe
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPon 13 Gru 2021 - 22:07;

Stan upojenia: 8

Złość po niewygranym meczu nie była dla Brooks nowością. Zawsze tak podchodziła do spotkań, wściekając się i analizując wszystko jak szalona. Na szczęście znała siebie na tyle, że wiedziała, iż to tylko chwilowe. Wiedziała również, jak sobie z tym radzić. Kiedy więc ognista powoli zaczynała szumieć jej w głowie, paląc powoli hogsa i czując na twarzy zimny wiatr, zaczęła pozwalać nieprzyjemnym myślom odpłynąć, zastępując je błogą pustką. Nim dopaliła papierosa do końca, po złości nie było już śladu. Wróciła więc do środka. Roztarła zaczerwienione od mrozu policzki, włożyła dłonie do kieszeni za dużej bluzy i ruszyła w kierunku stolika. Jak się okazało, kelner zdążył przynieść zamówiony alkohol. Krukonka zajęła wolne miejsce i położyła przed sobą szklankę ze stokrotkowym haustem, czy jak się tam nazywało to cholerstwo. Wiedziała, że narzuciła dziś sobie mega tempo, ale skoro miała podtrzymać tę błogą pustkę pod kopułą, to potrzebowała pomocy.

- Czemu nie? Nigdy nie pogardzę lataniem w takim gronie. No i nawet znam świetne miejsce. – Zgodziła się z Violką, która to skuszona jej oazą alkoobfitości, zbliżyła się do niej. – Zbyt bezpiecznie? Tak jak na morsotece? – wyszczerzyła się wesoło do ścigającej. – Skål! – wzniosła w górę szklankę z alkoholem i zachęciła resztę do tego samego. – A potem po prostu przechyliła jej zawartość, wlewając w siebie coś tak mocnego, że mogło rywalizować z przepalanką Avgusta. – O kurwa – wyrwało jej się z ust, a oczy zaszły jej łzami. Uśmiech jednak nie schodził z jej twarzy.

@Violetta Strauss  @William S. Fitzgerald  @Thaddeus H. Edgcumbe  @Arthemis D. Verey  @Patricia D. Brandon
Powrót do góry Go down


Arthemis D. Verey
Arthemis D. Verey

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : Długa blizna po złamaniu prawego obojczyka, której nie chciał usuwać, ciekawy kolor oczu podchodzący pod opal.
Galeony : 492
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t19505-arthemis-d-verey#577700
https://www.czarodzieje.org/t19519-endeavour#578320
https://www.czarodzieje.org/t19515-arthemis-d-verey#578175
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Gracz




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPon 13 Gru 2021 - 22:37;

Stan upojenia: 7,5

  On też po przegranych nie czuł się dobrze, a szczególnie jeśli chodziło o mecze o pietruszkę. Bo z jednej strony były one kompletnie nieistotne, a z drugiej jego ego szybowało w dół za każdym razem gdy tak się działo. No bo jak można przegrać z dzieciakami z Hogwartu, no po prostu… no nie. I w ogóle nie obchodził go teraz fakt, że był remis. Na takie okazje najlepiej było zastosować pierwsze prawo Wódkona: smutki znikają wprost proporcjonalnie do ilości wypitego alkoholu. Wlał więc w siebie kolejną szklankę whisky i też nie żałował jej sobie w interwałach, od razu zerując szkło do zera i lekko grymasząc na moc palenia w jego ustach.
  Nie miał zamiaru się tłumaczyć. Mówić czegoś w stylu „no przecież dałem im wygrać”, bo wtedy by skłamał, a jakoś nie miał na to teraz ochoty. Po prostu okoliczności tego nie wymagały. Zerkał to na jedno, to na drugie wypowiadające się o meczu i jedynie robił miny pełne znudzenia tym wątkiem czy inne pogardliwe grymasy, nawet jeśli się z nimi zgadzał. Unikał tylko patrzenia na Brandon. Czy mogą zmienić wątek? Naprawdę. Wiedział, że przejebał i odczytywał to nawet tam, gdzie w ogóle nie było takiej intencji. Nikt się do niego dzięki Merlinie nie zwracał. Chwycił kolejną szklankę i też wypił ją duszkiem, iskrzącym wzrokiem zatrzymując wzrok na jednej z Krukonek.
  - Brooks chodź zatańczyć. – rzucił, wyciągając w jej kierunku rękę jak na dżentelmena przystało i choć w normalnych okolicznościach zapewne byłaby ostatnia z tego towarzystwa kobiet, której by to zaproponował, tak teraz czuł się coraz bardziej błogo i przyjemnie, korzystając z uprzejmości praw alkoholowych Wódkona.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Administrator




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPon 23 Maj 2022 - 16:52;

Uwielbiałem chodzić do barów. Szczególnie takich, które wyglądały na szemrane albo nie przypominały zwykłego baru. Czuję się tu w końcu jak u siebie (czyli kiedy pracowałem przy obstawianiu wyścigów). Na moim stoliku już stoi dymiący kufel samsona. Ja sam nawet wyciągam Malinowe Strzały podkradzione Brooks. Ubrałem się jak zwykle przednio, w zwykłą bluzę z wielkim kapturem, dresik i czerwone tenisówki. Widać jednak, że jestem bardziej wyluzowany, bo nawet moje rysy twarzy wydawały się mniej ostre niż zwykle. Dlatego z wielką łatwością wytworzyłem swojego konika morskiego i posłałem do przed wejściem około godziny 17, w nadziei że Longwei będzie punktualny. W końcu patronus wraz z mężczyzną weszli do nietypowego wnętrza budynku. Macham do mężczyzny entuzjastycznie, przerywając zabawę z talią kart. Robię to bez specjalnego zaangażowania, ale widać że z łatwością kieruję nią podczas przerzucania jej.
- Longwei. Trudno było znaleźć to miejsce? Umiesz grać w barona? - zagaduję i wstaję, by podać rękę towarzyszowi. - Co zamawiasz? - pytam i podaję mu kartę napoi. Nie pytam czy chce czy nie - rozdaję mu karty do barona. - Jeśli przegrasz partię - pijesz alkohol - oznajmiam ewidentnie nie przyjmując odmowy.
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2424
  Liczba postów : 1060
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Moderator




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyWto 24 Maj 2022 - 20:59;

Naprawdę nie wiedział, czego ma się spodziewać, gdy teleportował się w pobliże pubu, do którego został zaproszony przez Augusta. Miał mu postawić piwo w ramach podziękowania za ratunek przed dementorem i zadośćuczynienie z powodu zniszczonej różdżki, ale jeśli miał być szczery, nie był pewny, czy da radę sam wypić chociaż jedno i trzymać się w pionie. Nie chciał skończyć pijany w obcym miejscu z kimś, kogo nie znał jeszcze zbyt dobrze. Z drugiej strony nie uważał, aby August był w jakimś stopniu straszniejszy od smoków i jeśli chciał go poznać, a nie widział powodów aby tego nie robić, musiał po prostu dotrzeć do baru.
Widząc srebrzystego konika morskiego nie mógł się nie uśmiechnąć. Zazdrościł mu zdolności, tego, że znał to zaklęcie, czy raczej, że potrafił je wyczarować. Sam, ilekroć nie próbował, nie potrafił wyczarować nic ponad zwykłą mgłę, coś jakby tarczę, która może przytrzymałaby na chwilę dementora w miejscu, ale z pewnością nie odstraszyłaby go na dobre. Z takimi myślami wszedł za konikiem morskim, dostrzegając w końcu Augusta, do którego, jakżeby inaczej, uśmiechnął się na powitanie.
- Gdyby nie twój patronus to z pewnością nie wiedziałbym, gdzie iść – odpowiedział lekko, dosiadając się do stolika i odbierając od niego kartę napoi. Nazwy nic mu nie mówiły i nie był pewien, co powinien wybrać, a piwo kremowe wydawało mu się kiepskim wyborem. Zwłaszcza, gdy usłyszał kolejny warunek. Nie potrafił grać w barona, ale teraz przynajmniej wiedział, o czym pisał wcześniej August.
- To może… Różowy Druzgotek? – złożył ostatecznie zamówienie, dopytując, co chce jego nowy znajomy, zaraz też prosząc o przytoczenie zasad gry, w którą mieli grać.
- To jest twój ulubiony pub? Czy lubisz miejsca, które wyglądają inaczej, niż się myśli? – zapytał przy okazji, rozglądając się po wnętrzu. pubu.

@Augustine Edgcumbe

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Administrator




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptySro 25 Maj 2022 - 3:18;

@Longwei Huang 7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 1444931037

Czy jestem bardziej przerażający od smoka, to prawdopodobnie pytanie na dłuższe dywagacje. Może wcale nie być takie oczywiste jak się wydaje! Póki co siedzę sobie totalnie w swoim żywiole - tasuję szybkimi ruchami talię, popijam piwko, nawet palenie papierosów wydaje mi się dziś naturalne i całkiem w porządku. Ponieważ jest to jeden z moich ulubionych barów, szybko wpadam na starego znajomego do grania. Który był dość obrzydliwie wyglądającym goblinem. A jednak widać było, że nasza pogawędka był przyjemna. Kiedy zobaczyłem wchodzącego do baru Longweia, wskazałem go towarzyszowi, by podkreślić że dziś z nim nie gram. Po rasistowskim komentarzu (w kierunku i moim i mojego towarzysza),a potem nazwaniu Huanga jebanym elegancikiem, tak by to doskonale słyszał, goblin oddalił się od nas.
- Nie przejmuj się, on tak zawsze - mówię tylko prędko, zanim nie macham ręką by Longwei usiadł. Czekam spokojnie na to aż mój kompan wybierze alkohol, ale kiedy tylko słyszę jego wybór, ze szczerym zdumieniem spoglądam na mężczyznę. - Wiesz, że będziesz po nim bełkotał? Szybciej niż inni, jeśli masz słabszą głowę - zauważam, jednak jeśli chce zacząć mówić faramazony - jak sobie woli, byleby ze mną grał. - Może to... stokrotkowe gówno lepiej? Nikt się nie upija stokrotkami - proponuję mu delikatnie. Wzdycham na to, że nie zna gry w barona i oznajmiam, że najpierw zagramy na sucho. - A pokera mugolskiego znasz? Podobne.
Rzucam więc trzy karty na stół, daję dwie karty i mówię mu kolei jakie układy kart wygrywają. Oczywiście nie liczy, że to spamięta, ale przynajmniej może będzie miał krótki pogląd. Pokazuję również od razu moje dwie karty. Proszę go o pokazaniu swoich, by rozstrzygnąć kto wygrał i bardzo szybko zakończyć próbną rozgrywkę. Co prawda gra ma dodatkowy haczyk, ale jeszcze nie zdążam mu o tym powiedzieć, bo Longwei zadaje mi pytanie.
- Hm? Tak. Osoby i rzeczy, które nie wyglądają na to co się wydaje to mój konik - mówię poważnym tonem. Na podkreślenie tych słów zakrywam się na chwilę kartami, tak by widać było mi jedynie oczy. Przyglądam się odrobinę nachalnie chłopakowi, skupiając się na szczegółach jego rysów. A kiedy opuszczam talię - Longwei może spojrzeć na swoją podobiznę. Może nie perfekcyjną, aż tak dobrze go nie znałem, ale każdy przechodzący obok uznałby że jesteśmy jednojajowymi bliźniakami; gdzie jeden ma włosy na jeża i znacznie bardziej sportową stylówkę. Jedynemu zdecydowanym kontrastem był fakt, że ja wyglądałem na bardzo poważnego tresera smoków.

kostki
dorzuć 2 kostkami
ja mam 2 pary

układy (tu będzie łatwiej je mieć):

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2424
  Liczba postów : 1060
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Moderator




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyCzw 26 Maj 2022 - 16:03;

Longwei uniósł brwi zdziwiony, gdy tylko usłyszał, jaki mógłby być efekt, gdyby tylko wypił wybrany przez siebie drink. Wyglądało na to, że prawdopodobnie naprawdę powinien wybrać dla siebie piwo kremowe. Nie był skrzatem domowym, więc nie zdołałby się spić i być może mógłby wyjść z twarzą z tego spotkania. Zgodził się na drink o równie uroczej nazwie, co poprzedni – stokrotkowy haust. Skoro nikt się tym nie upija, to miał nadzieję, że nawet on wytrzyma, choć znając swój brak tolerancji dla alkoholu, zaczynał w to wątpić, o czym nie poinformował jednak Augusta.
- Mugolskie co? – zapytał mało rozsądnie, marszcząc brwi i z wyjątkową powagą zaczął się przyglądać kartom, gdy student tłumaczył na czym polega gra. Prawdę mówiąc gubił się w tym i choć z początku był przekonany, że sobie poradzi i będzie wiedział, co i jak, tak jednak nie rozumiał zbyt wiele. Pokazał swoje dwie karty, czekając na wyjaśnienie, dopytując od razu o bar i upodobania drugiego mężczyzny, niemal parskając śmiechem, gdy usłyszał jego odpowiedź.
Musiał jednak przyznać, że jego pokaz metamorfomagii był imponujący oraz przerażający. Widział wyraźnie podobieństwo do niego samego, z wyjątkiem oczu. Wyglądało więc na to, że rzeczywiście metamorfomaga można było rozpoznać po oczach, choć jednocześnie było to coś, co trudno byłoby zapamiętać. Zwykle zwracało się uwagę na rzeczy jak blizna na brodzie, znamię na czole, nie na oczy – ich kształt, barwa, osadzenie.
- Godna pozazdroszczenia zdolność – powiedział cicho, skinąwszy z uznaniem głową. - I chyba całkowicie zrozumiały jest w takiej sytuacji twój konik. Mogę spytać jakiego wspomnienia używasz do wyczarowania patronusa? – dodał pytając od razu o coś, co zaczęło go ciekawić w ostatnim czasie, a czego nie potrafił w żaden sposób samemu opanować. Zaklęcie patronusa… Wiedział, że powinien się go nauczyć, ale było z tym o wiele trudniej, niż podejrzewał wcześniej, potrafiąc w tej chwili stworzyć jedynie migotliwą tarczę.


kostki
czyli mam parę

@Augustine Edgcumbe

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Administrator




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 27 Maj 2022 - 1:30;

Kostki główne: 2,2,3
Kostki moje: 2,2 --> szara dama
Zakład: 5g?

Na szczęście Longwei słucha mojej rady i zamawia sobie innego uroczego drineczka. Jak na pogromcę smoków, wydawał się być wyjątkowo niewinny. Nie znał się na podstawowych alkoholach, nie umiał grać w kompletnie żadną grę. Macham wobec tego ręką, by zapomniał o pokerze. To że ja znałem się na najróżniejszych karciankach i dosłownie o wszystkim przy czym można było uprawiać bukmacherkę, nie znaczy że wszyscy musieli się na tym znać. Jednak przynajmniej Huang mógł zobaczyć u mnie spore zaangażowanie kiedy tłumaczyłem co i jak, używając wiele słów, jak nigdy. W końcu wytłumaczyłem mu dlaczego wygrałem i pokazałem nasze pary. Na jego komplementy o tym, że mam fajny talent kiwam tylko głową. Oczywiście, że mój dar był czymś niesamowitym. Zawsze w ten sposób to traktowałem.
- To co? O 5 galeonów? - pytam i zanim chłopak odpowie już kładę swoje pieniądze na stole. Wciskam mu też w ręce talię, którą wcześniej przetasowałem jak zawodowiec. Pokazuję mu palcami ile kart i gdzie ma kłaść, by nic nie pomylił i wszystko dobrze rozdał. Jednak w międzyczasie chłopak zadaje mi jeszcze pytanie na temat patronusa, które tak mnie zaskakuje, że aż muszę odstawić piwo na stół zanim się nim nie zakrztuszę. Taksuję Huanga podejrzliwym spojrzeniem. Nadal nie wiem czy faktycznie jest taki naiwny/niewinny czy tylko na takiego się kreuje. - To nie jest dość osobiste? Co jakby to był jakiś seks? - zauważam ze zmarszczonymi brwiami, podnosząc karty, które leżą na stole. Pewnie wspomnienie chwili intymnej z drugą połówką którą się kocha, spełniłoby zadanie i patronus byłby wyczarowany. - Myślę o przyjaciołach. Chwilach z nimi - mówię jednak po chwili o Zoe i Vinnim, z którymi mam wiele bardzo dobrych wspomnień.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2424
  Liczba postów : 1060
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8




Moderator




7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 EmptyPią 27 Maj 2022 - 16:35;

kostki wspólne 2, 2, 3
kostki moje 6, 5 - wisielec…
zakład 5g

O tym, jak kiepskim pomysłem miało się okazać granie w barona i do tego zakładanie się o galeony, miał się dopiero przekonać. Póki co, czując dreszcz ekscytacji na myśl o poznaniu czegoś nowego, zgodził się na proponowaną wysokość zakładu, wyjmując samemu pięć galeonów i kładąc je na stole. Ostatecznie co mogło być w tym trudnego, żeby otrzymać odpowiednie karty? Poza faktem, że była to w pewnym sensie kwestia losowości i szczęścia, czy może pecha. Nie zamierzał się zrażać i choć czuł się jak dziecko we mgle, próbował odpowiednio rozłożyć karty i nie uśmiechać się przy tym zbyt szeroko. Ciekaw był, czy Mulan już grała i czy nie miałaby ochoty zagrać z nim, gdy znów przyjdzie do rodzinnego domu.
Zadając pytanie o patronusa nie spodziewał się, że może tym w jakiś sposób zaszokować Augusta. Wpatrywał się w niego uważnie, gotów udzielić pierwszej pomocy, czyli teleportować do szpitala, gdyby okazało się, że nie potrafi przestać się krztusić. Jednak odpowiedzi również nie spodziewał się takiej, jaką usłyszał, w jednej chwili czując, jak zaczynają palić go uszy, które pokryły się rumieńcem.
- Wtedy powiedziałbyś, że myślisz o najlepszym razie i nie dopytywałbym o nic więcej – odpowiedział, opuszczając spojrzenie na karty, czując się rozkojarzony odpowiedzią, ledwie słysząc dodatkowe słowa Augusta. - Mn… Przyjaciołach… U mnie wspomnienia nie są wystarczające i byłem ciekaw kategorii twoich wspomnień – wyjaśnił, keidy w końcu doszedł do siebie, jednocześnie odsłaniając karty.
Nie musiał znać wszystkich zasad, aby widzieć, że to, co miał na stole nie było absolutnie niczym. Chciał coś powiedzieć, kiedy poczuł, jak jakaś pętla zaciska się wokół jego szyi. Oczy Longweia otwarły się szerzej z zaskoczenia, a dłoń od razu wystrzeliła do szyi. Nie było jednak na niej nic, a po chwili mógł znów zaczerpnąć oddechu.
- Co to było…? – spytał ochryple i pierwszy raz na jego twarzy była śmiertelna powaga, którą zakłócała jedynie niepewność bijąca z ciemnych oczu.

@Augustine Edgcumbe

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Sponsored content

7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 QzgSDG8








7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty


Pisanie7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty Re: Ukryty Pub niedaleko wieży  7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ukryty Pub niedaleko wieży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 8Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: 7 - Ukryty Pub niedaleko wieży - Page 7 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-