Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Aleja Starych Drzew

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 13 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyWto Maj 21 2013, 20:03;

First topic message reminder :


Aleja Starych Drzew

Wyjątkowo klimatyczne miejsce, idealne na długie spacery z dala od hałaśliwych grup pierwszorocznych, którzy nie zapuszczają się w to miejsce, zapewne z powodu krążących plotek, według których po Alei włóczą się duchy.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2128
  Liczba postów : 924
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Moderator




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyPią Lut 10 2023, 19:52;

Spojrzał na Elizabeth jasnymi oczami, jakby próbował odczytać co się dokładnie kryje za jej słowami, czy na pewno były one szczere, ale nie miał nic do zarzucenia dziewczynie. W końcu uśmiechnął się ledwie dostrzegalnie, opuszczając głowę.
- Jeśli mam być szczery, spodziewałem się jakiejś oceny, czy szybkiego zaszufladkowania, przepraszam - powiedział całkowicie szczerze, spoglądając w bok na dziewczynę, nim pogrążył się na chwilę we wspomnieniach. Impreza u Brooks, kiedy Victoria dostała dziwny drink i nagle miała łzy w oczach, które częściowo sam sprowokował. To, jak wyszli z imprezy i przeszli się, rozmawiając pierwszy raz twarzą w twarz całkowicie szczerze. Wtedy też oboje powiedzieli parę rzeczy, które nie spodobały się tej drugiej stronie, ale wtedy własnie dowiedział się, jak widziała go Victoria i cóż, częściowo spodziewał się podobnej reakcji ze strony jej młodszej siostry. Widać jednak Elizabeth nie bez powodu trafiła do Hufflepuffu.
Reszta rozmowy była o wiele przyjemniejsza, a Larkin, opowiadając Elizabeth o swoich planach, czuł się całkiem pewnie. W końcu przeskoczył etap, gdy zależało mu na uzyskaniu aprobaty każdego, kiedy potrzebował zapewnienia, że dobrze robił, próbując wyjść na swoje, próbując siebie wypromować na własnej pracy, nie zaś na nazwisku. A jednak zaskoczyła go propozycja Liz.
- Myślę, że gdy już otworzę, przyda mi się pomoc. Jeśli będziesz chcieć i jeśli to cię interesuje, zawsze będę mógł nauczyć cię tworzyć jakieś proste rzeczy - odpowiedział spokojnie, uśmiechając się lekko, ale jego oczy jaśniały prawdziwą radością. Nie spodziewał się podobnej propozycji od nikogo, a myśl, że miałby kogoś do pomocy w pracowni, była naprawdę miła. Nawet bardziej niż miła, choć nie wiedział, czy Liz nie wolałaby zająć się czymś podobnym, czym zajmowała się jej rodzina. Tworzenie mioteł, czy innych środków transportu z pewnością nie było nudne.

+

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Elizabeth Brandon
Elizabeth Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 393
  Liczba postów : 420
https://www.czarodzieje.org/t21413-elizabeth-brandon#693691
https://www.czarodzieje.org/t21420-poczta-elizabeth#694351
https://www.czarodzieje.org/t21414-elizabeth-brandon#693692
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyPon Lut 13 2023, 15:24;

- Poza zielarstwem to tak szczerze nie wiem, co jeszcze tak naprawdę mnie interesuje, więc miło będzie spróbować czegoś nowego. A może akurat to będzie jak grom z jasnego nieba i znajdę swoje powołanie? - wyszczerzyła się do Larkina. Trochę żartowała, a trochę mówiła poważni, bo nie widziałaby większych przeszkód, żeby spróbować się w czymś zupełnie nowym. Miała przez sobą jeszcze co prawda całe studia, żeby obrać sobie jakąś ścieżkę na przyszłość, a i nawet później zawsze mogła starać się zmienić zawód, ale trochę ją to wszystko przerażało, jeśli miała być szczera. To dorosłe życie, zarabianie własnych pieniędzy, posiadanie własnego mieszkania... To wydawało się tak odległe, a z drugiej strony wiedziała, że już zaraz nadejdzie ten moment. Abstrakcja.
- Dobra, ja już chyba muszę lecieć. Umówiłam się z przyjaciółką, więc nie wypada się spóźnić. Strasznie miło było cię spotkać, mam nadzieję, że to nasze wyjście na łyżwy wypali i to jak najszybciej! - powiedziała w pewnym momencie, przypomniawszy sobie, że przecież faktycznie miała umówione spotkanie, do którego nie pozostało już wcale tak dużo czasu. Nie chcąc więc się spóźnić i dłużej zatrzymywać Larkina, pożegnała się z nim i rozeszli się w swoje strony.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 239
  Liczba postów : 182
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyWto Lis 28 2023, 20:39;

Aoife nie zamierzała siedzieć w zamku. Nie, kiedy dookoła było tak żałośnie mało, jak na jej standardy, dzikości. A przynajmniej takiej, do której miała dostęp. Zakaz zapuszczania się do lasu był dla dziewczyny wychowanej w głebokim, norweskim friluftsliv czymś niepojętym i niemal zbrodniczym. No ale pierwsza zasada - nie dać się przyłapać. A póki co za mało zbadała ten obcy, wrogi teren, żeby porywać się na tak poważne naruszenie regulaminu. No ale do Hogsmeade nikt wychodzić nie zabraniał, dlatego Aoife skorzystała z nadarzającej się okazji i w sobotnie południe wyrwała się z zamku i zahaczyła o Aleję Starych Drzew. Po co? Przede wszystkim po to, by poczuć swobodę. Po drugie dlatego, że z jakiś niewytłumaczalnych dla niej przyczyn akurat to miejsce nie było zbyt chętnie uczęszczane. A przynajmniej nie w tym momencie.
Była ubrana dość lekko jak na standardy Brytyjczyków, ale też okolice zera nie były dla niej czymś godnym wkładania czapek czy puchowych kurtek. Krążenie miała doskonałe i była zaprawiona w bojach, bo w norweskiej szkole nikt się z nią pod tym względem nie cackał. Dlatego płaszcz i niezbyt gruby szalik były dla niej wystarczającą opcją. Co innego zimowe buty. Te po prostu lubiła, podobały jej się i były po prostu praktyczne.
Drugim powodem, dla którego wybrała akurat miejsce z drzewami, był Nopuerun, a konkretnie składnik potrzebny do jego sporządzenia, czyli jemioła. Kiedy znalazła się w alei i stwierdziła, że jest tu sama, wymierzyła różdżką w jakiś konar i za pomocą Carpe Retractum podciągnęła się w górę, by móc swobodnie poruszać się w koronie drzewa. A potem zaczęła wspinać się po gałęzi w górę, do wyjątkowo pięknego skupiska owocującej jemioły.
Po co jej właściwie nopuerun? Po nic. Dla zasady, bo się na niego natknęła czytając podręcznik o eliksirach uzdrawiających. Opis wydawał się praktyczny, a że weszła już w wiek nastoletni, dopuszczała możliwość, że coś kiedyś może się wydarzyć. A że była ślizgonką i starała się mieć zaplanowane dwa kroki naprzód, wolała sobie uwarzyć co trzeba na zapas. Tak o. Żeby mieć. Poza tym jako Dear z krwi i kości była zafascynowana eliksirami i lubiła się w nich babrać.
Niestety najdorodniejsza jemioła była wysunięta odrobinę za daleko, żeby tak po prostu po nią sięgnąć, trzymając się asekuracyjnie innej gałęzi. Żeby dobrać się do niej, Aoife musiała po tej gałęzi przejść, balansując na niej niepewnie, albo objąwszy konar udami powoli przesuwać się naprzód. Druga opcja była bezpieczniejsza, ale dziewczyna postanowiła nie moczyć sobie rajstop o częściowo topniejący śnieg. W końcu była zwinna jak kocica i po drzewach skakała nie raz. Nic nie mogło się stać, prawda? I właśnie dlatego powoli, ale śmiało ruszyła naprzód, nie bacząc, że znajduje się kilka metrów nad ziemią.

Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1306
  Liczba postów : 1222
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyWto Lis 28 2023, 23:16;

@Aoife Dear-Aasveig

Szukał kawalerki w Hogsmeade bezskutecznie od miesięcy. Nic mu nie pasowało, a kiedy pasowało mu, to nie pasowało wynajmującemu, a potem sie okazywało, że wszystko było poza jego budżetem. Niby zasuwał jak dzika norka w tym sklepie z zegarami, wydatków nie miał żadnych, a oszczędności i tak ledwie co kot napłakał. Może powinien wziąć drugą pracę? Tylko wtedy jak walczyć o stypendium, jak nie ma czasu by żyć.
Pospiesznym krokiem cisnął przez Hogsmeade z zaciętą miną, z nadzieją, że załapie sie jeszcze na jakiegoś świstoklika pod mury szkoły bo niby wioska była wcale niedaleko, ale ani mu sie widziało brnąć przez zaspy na drodze do szkoły. Nikt tej cholernej jednopasmówki nie odśnieżał, a jedyne możliwości przejścia stanowiły ślady wydeptane przez innych cierpiących, zmuszonych do brnięcia jak lodołamacze przez okropny biały puch. Niby listopad ledwie się rozpędził, a zima przykurwiła jak z półobrotu.
Zmarzniętymi palcami wydłubywał z paczki papierosa, klnąc pod nosem bo mu zesztywniały kłykcie i już nie wiedział, czy to przez zimno, czy znowu jakaś klątwa mu nie zjadła nerwów w ramieniu. Przechodząc pod jednym z drzew no ciśnienie było już zbyt wysokie i gniew zbyt wielki.
- KURWA. MAĆ. - wydarł się, po czym miotnął paczką fajek w pień najbliższego drzewa, jakby to mogło rzeczywiście dać upust jego emocjom. Albowiem wszystko źle. Ręce bolą. W nos zimno. Mieszkanie nieznalezione. Lekcje? Nieodrobione. Nawet nałogu nie mógł usatysfakcjonować, bo cały świat był przeciwko niemu.
Powrót do góry Go down


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 239
  Liczba postów : 182
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptySro Lis 29 2023, 00:29;

Aoife była już naprawdę blisko jemioły. Była też na niej tak skupiona, że nie zwracała zupełnie uwagi na otoczenie. Właśnie dlatego kiedy tak nagle buchnęło pod nią siarczyste przekleństwo, wystraszyła się, zachwiała, a potem wszystko już samo poszło.
Buty dziewczyny pośliznęły się na mokrej od topniejącego śniegu korze, a ona sama runęła w dół, po drodze rozdzierając i rajstopy, i ciało. Przed naprawdę niebezpiecznym upadkiem uchronił ją refleks, bo zdołała złapać się pozbawionych liści gałęzi w ten sposób wytracić prędkość, jak i zmniejszyć odległość dzielącą ją od podłoża, kiedy rzeczywiście straciła ostatni kontakt z drzewem. Poranione dłonie były dostatecznym dowodem na to, że prawdopodobnie tylko dzięki tej reakcji wyszła z wypadku bez skręconego karku. A i tak z hukiem wylądowała na ziemi i na chwilę ją zamroczyło. Leżała chwilę nieruchomo, starając się zidentyfikować obrażenia, których doświadczyła.
Przede wszystkim piekły ją porozcinanie wewnętrzne strony dłoni. Potem dotarło do niej, że rajstopy na lewym udzie i kolanie musiały pójść w strzępy razem z jej skórą. No, może samym naskórkiem. Uderzyła się w głowę, ale lekko, bo większość impetu wytraciła na prawej nodze i ramieniu. Czyli chyba żyła. Chyba miała cały kręgosłup. Chyba. Prawdę mówiąc była zbyt oszołomiona żeby do końca się bać konsekwencji. Bardziej przepełniało ją zaskoczenie, że przed chwila była na górze, a teraz była na dole, taplając się w roztapiającej się brei, której w Norwegii zapewne nawet nie nazwałaby śniegiem.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1306
  Liczba postów : 1222
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptySro Lis 29 2023, 13:42;

Czując adrenalinę, która zawsze pojawiała się przy siarczystym przekleństwie, przez chwilę poczuł błogi spokój, jednak za moment wszystko się zmieniło, bo adrenalina zrobiła fikołek forte i dobiła do niego ludźmi spadającymi z nieba. Wydał z siebie zaskoczony pisk, raczej niemęski, ale kto by na to zwrócił uwagę kiedy leciał na łeb z korony drzewa, po czym uskoczył jej z drogi w pierwszym odruchu myśląc, ze to sama gałąź na niego spada. Jakaś kara merlinowska za przeklinanie czy coś. Dopiero widząc rozwaloną w śniegu figurę dziewczyny zamrugał, orientując się, że w pierwszym odruchu już wyciągnął różdżkę gotów do ataku.
Odchrząknął, bo mu z wrażenia zaschło w gardle, ale zaraz przyjął swoją zwyczajową, pyszałkowatą minę półuśmiechu, kiedy podszedł ten krok w jej stronę i pochylił się nad jej oszołomioną twarzą.
- Tak jeszcze na mnie nikt nie leciał. - zauważył zgodnie z prawdą, jednak jego oczy spełzły z jej twarzy na obficie pojawiającą się na jej skórze krew, a choć półprzytomne jęczenie to coś, czego Loki nigdy nie miał dość słuchać, to jednak zmarszczka przecięła mu czoło między brwiami, gdy zacisnął sceptycznie usta i przykucnął.
- Halo? Słyszysz mnie? - zapytał, bo gdzieś pod pierzynką chama i prostaka ukrywał się w nim normalny człowiek, który w takich okolicznościach zwyczajnie przejawiał troskę o bliźniego. Jego głowa zaczęła wertować wszystko, co ostatnio wyczytał w książce podebranej Elaine, nim ta się obraziła. Odchrząknął, skupiając się na intencji, bo wiadomo, sukces zaklęć leczniczych zależał od woli rzucającego, a Locke sam z siebie nie miewał woli, by uzdrawiać.
- Poczekaj, spróbuję. - wycelował różdżką w jedno jej kolano, by powtórzyć wyraźnie Vulnus alere, słyszał, że ktoś kiedyś powiedział to zaklęcie ze złym akcentem i skutki były tragiczne dla wszystkich. Przyglądał się zachowaniu jej skóry, która powoli przestawała być czerwona, powtarzał więc to zaklęcie ponownie i ponownie, aż krwotok z otarcia ustał, po czym posłał jej tak promienny uśmiech dumy, jakby wynalazł nowy kamień filozoficzny, zupełnie zapominając, e nie jedno kolano czyniło ją poszkodowaną.

@Aoife Dear-Aasveig
Powrót do góry Go down


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 15
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 239
  Liczba postów : 182
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptySro Lis 29 2023, 17:33;

Potrzebowała chwili żeby ogarnąć, że ktoś do niej mówi. Krzyku, nie ważne jak bardzo niemęski się zdawał, nie przyswoiła. Zarejestrowała za to pochylającą się nad nią twarz i to ją odrobinę otrzeźwiło.
- Jestem poobijana, nie głucha - stęknęła z odrobiną złości, ale słabo, bo wciąż była lekko ogłuszona upadkiem. Spróbowała się podnieść, zakładając, że jednak niczego nie połamała, a potem syknęła z bólu, kiedy poranioną dłonią spróbowała się podeprzeć. Spięła się trochę, gdy chłopak wycelował w nią różdżką. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że zamierzał jej najzwyczajniej w świecie pomóc. - Znasz się na tym w ogóle?
Ogólne zjeżenie się Aoife wynikało z dwóch rzeczy. Pierwszej, że jak większość ślizgonów nie lubiła lądować w sytuacji, w której zdawała się potrzebować pomocy. Druga zaś dotyczyła bezpośrednio jej kompleksów związanych z możliwością posądzenia o bycie dziką i nieucywilizowaną. Czyli właściwie o posądzenie bycia taką, jaka naprawdę w głębi serca była. Córką fiordów, córką wiatru, córką nieokiełznanych mrozów. Ale była też Szkotką i była z tego dumna. I nie chciała Dearom przynieść wstydu.
Mimo wszystko pozwoliła zająć się sobą, chociaż oglądanie pozdzieranej własnej skóry nie było dla niej najprzyjemniejsze. Tym bardziej, że naprawdę ją piekło wszystko. No ale jakoś to wyszło, a zaklęcie zadziałało. Wymagało kilku powtórek, ale kroczek po kroczku udało się przywrócić gładką, białą skórę.
- Nawet nieźle. - stwierdziła z łaskawą aprobatą. Tylko uwalaną krzepnącą już krwią, która naznaczyła również śnieg dookoła. Aoife chciała z tym zrobić porządek, ale wtedy zauważyła pewien znaczący brak w swoim wyposażeniu.
- Gdzie moja różdżka... - zaczęła się rozglądać. Nie żeby to jej teraz cokolwiek dało, bo z takimi dłońmi nie bardzo szło czarować. Znów syknęła z bólu, kiedy zdała sobie sprawę ze stanu, w którym się znajdowała. - Wyleczysz?
Wyciągnęła dłonie przed siebie, w stronę Lockiego. Niby zadała pytanie, ale jej wzrok raczej świadczył o tym, że oczekiwała zrealizowania polecenia, które tylko z grzeczności ubrała w taki a nie inny ton.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw i jakiś elegancki golfik, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty
Galeony : 1306
  Liczba postów : 1222
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t22717-l-i-swansea-dziennik#764926
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptySro Lis 29 2023, 20:12;

@Aoife Dear-Aasveig

Uśmiechnął się. Młoda, złośliwa ślizgonka. How typical. No ale przynajmniej wiedział, że nie ma wstrząsu mózgu. Gdyby na start była miła, to by się zaczął martwić czy jej nie doprowadził do poważnych zaburzeń.
- Będziesz musiała mu zaufać, nie? - puścił jej oko, na zadaną na głos wątpliwość. Czarując rozważał o co chodzi z tą młodzieżą, czy oni za bardzo do serca biorą sobie symbol domu węża i czują obowiązek bycia żmijami, czy to po prostu on tak działał na ludzi.
Parsknął na jej aprobatę.
- No kurwa, raczej że nieźle. - przyjrzał się jej kolanu z uwagą. Wyglądało tak, jak prezentowała to rycina z książki, pamiętał dokładnie, bo studiował uważnie. Wskazywało to jedynie na to, że może jego dzbanizm uzdrowicielski jest w regresji i może rzeczywko będzie z niego jeszcze lekarz na miarę Munga. Może nawet postawią mu szpital?
Uniósł brwi jednocześnie unosząc dłonie, bo oczywiście był niewinny i różdżki jej nie zabrał. Co więcej, zamierzał się wyprzeć, gdyby ktoś zarzucił mu, że ją z tego drzewa przywołał na ziemię, bo on już zapomniał, że to w jakiejkolwiek formie mogła być jego wina.
- Jak ładnie poprosisz. - -obnażył zęby w paskudnym uśmiechu, chwytając jedną jej rękę w palce, prawie boleśnie, ale z taką intencją gdzieś pomiędzy chęcią zadania jej bólu, a próbą unieruchomienia jej. Skupił się mocno na tym, by przywołać podobne uczucie co przed chwilą, intencję, by poprawić jej dobrostan, uzdrawianie opierało się na woli, więc bardzo musiał woleć, by była zdrowa.
- Vulnus alere. - krew jakby zaczęła siąpić mniej - Było jeszcze... - zmarszczył brwi, próbując sobie przypomnieć odpowiedni gest nadgarstka przy kolejnym zaklęciu - Durito! - wywinął różdżką, chcąc odjąć trochę bólu z jej dłoni. Wiedział, że to zaklęcie niczego nie uleczy, ale przynajmniej będzie bolało ją mniej.
- To taka Twoja niedzielna rozrywka? Skakanie z drzew? - podniósł na nią wzrok znad jej dłoni, kucając tak, może powinni zebrać dupy z tego śniegu.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2921
  Liczba postów : 1290
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Moderator




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptySob Kwi 20 2024, 13:10;

Widziadła: A Tak
Scenariusz: 9 - Pustelnik

Szum drzew poruszających się na chłodnym, nocnym wietrze, zdawał się przyjemny i orzeźwiający. Pomimo zimna, jakie ze sobą przynosił, jakie ich otoczyło, pomimo pyłu, który wciąż unosił się dookoła nich, powodując, że Carly miała coraz więcej wątpliwości co do tego, co się dookoła niej działo. Nie spodziewała się nigdy, że znajdzie się pod wpływem takiej ilości wróżkowego szaleństwa, że to ostatecznie ją dopadnie, ale prawdę mówiąc, nie umiała teraz powiedzieć, co było prawdą, a jedynie ułudą, co było realne, a co było jedynie jej snem, w który zapadła dawno temu. Wszystko wydawało się w jej wspomnieniach dziwnie zamazane, od momentu, w którym tańczyli dookoła ogniska i gdyby nie to, że wciąż związani byli wstążką, że ta wciąż mocno ich do siebie przyciągała, zaczęłaby podejrzewać, że to wszystko, co się wydarzyło, było jedynie jej snem. Bardzo przyjemnym snem, który nieoczekiwanie przerodził się w szaleństwo, a teraz trwał nadal, gdy stali pośród tej wysokiej, soczyście zielonej trawy, która drżała na podmuchach wiatru. Okolica była pełna magii, pełna czarów i niestety dotyczyło to również pyłu wróżek, który trzymał się na kwiatach w wianku, na jej ubraniu, na jej ciele, osiadając również na jej lekko rozchylonych ustach. Czuła posmak krwi, ale nie była w stanie powiedzieć, w którym dokładnie momencie rozgryzła dolną wargę, tak samo, jak nie była pewna, kiedy dokładnie zaatakowała wicedyrektora, ani jak się tutaj znaleźli. I dokąd zmierzali?
Miejsce, choć znajome, było dla niej obce. Drzewa uginały się pod ciężarem liści, pełno było tutaj kwiatów i traw tak wybujałych, że sprawiały wrażenie wyczarowanych. Myśl ta nie była jednak dla niej niczym dziwnym, skoro należała do czarodziejskiego świata, nie umiała jednak powiedzieć, dokąd prowadziła ścieżka, na której się teraz znaleźli, ani dokąd właściwie zmierzali. Może gdyby zrzuciła przynajmniej buty, jakoś zdołałaby odzyskać pamięć? Nieświadomie zahaczyła palcami lewej dłoni o guziki sukienki, rozpinając jeden z nich szarpnięciem, którego nie zarejestrowała, wciąż trwając gdzieś w półśnie pełnym wróżkowego pyłu, który ją oszołomił. Zaraz jednak zadrżała, gdy dosięgnął jej kolejny, zdecydowanie chłodniejszy podmuch i zacisnęła na chwilę powieki, powoli budząc się z tego dziwnego letargu, w jaki popadła, z tej paranoi i szaleństwa, jaka spowodowała, że przestała zachowywać się racjonalnie. I chociaż to była przygoda, była świadoma tego, że nie o takie coś im chodziło.
- Ty mi się też przewidziałeś? – zapytała cicho, przesuwając czubkiem języka po rozciętej wardze, która lekko pulsowała, starając się powrócić do rzeczywistości, jaka próbowała się od niej uparcie oddalić. Jakby jej tutaj nie było, jakby faktycznie istniała tylko ta łąka, tylko ta piękna trawa i droga do nieznanego celu.
Carly rozejrzała się ponownie, unosząc nawet głowę, by spojrzeć przez gałęzie wysokich drzew w stronę nocnego nieba, w tym miejscu tak ciemnego i usłanego gwiazdami, tak tajemniczego i równie czarownego, jak wszystko inne. Dokąd mieli pójść? Podświadomie zgięła nogę w kolanie, chcąc sięgnąć do trampka, żeby go zdjąć, będąc przekonaną, że wtedy przypomni sobie wszystko, czego potrzebowała, chociaż nawet nie wiedziała, czym miałoby to dokładnie być. Która ścieżka była właściwa? Nie była pijana, a jednak dokładnie tak się czuła, coraz mocniej odczuwając chłód, który przywracał jej trzeźwość umysłu, przypominając jej stopniowo o tym, co zrobiła i aż cicho się zaśmiała.
- Powiedz, że nie polizałam tego grzyba – poprosiła, śmiejąc się cicho.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 797
  Liczba postów : 221
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Moderator




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyCzw Kwi 25 2024, 06:29;

widziadła A - tak
scenariusz sąd ostateczny

Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowali, była kłótnia z Pattonem i wyrzucenie z poszukiwania paproci. Z drugiej strony, może jednak nie było tak źle? Ilość wróżkowego pyłu zadawała się mieć na nich większy wpływ, niż podejrzewali i choć nie miał nic przeciw wyzwaniom, szaleństwom, robieniu czegoś niebezpiecznego, tak wolał mieć w tym czasie jakąkolwiek kontrolę nad sobą. Wiadome było, że nie wszystko można przewidzieć i nie na wszystkim jest się w stanie zapanować w dosłownie każdej chwili, ale nie lubił momentów, kiedy tracił panowanie nad własnymi reakcjami i zachowaniami. Niestety dokładnie tak działo się w lesie i był pewien, że nie tylko w jego przypadku. Z zadowoleniem więc przeniósł ich do parku, byle dalej od problematycznego terenu, choć tutaj stężenie pyłu także było duże. Być może wpływ na to miał pył przyniesiony wraz z nimi w trakcie teleportacji, który osiadł na ich ciałach, włosach, który znajdował się w kwiatach na głowie blondynki. Jednak pomimo tego okolica była o wiele spokojniejsza niż w lesie, a do tego wciąż byli sami.
Uśmiechnął się lekko, kiedy widział, jak przesuwała spojrzeniem po okolicy, jak wróciła do niego spojrzeniem i aż wstrzymał powietrze, gdy rozpięła guzik sukienki. Widział teraz nieco lepiej amulet, jaki opadł wcześniej pod sukienkę i nie mógł nic poradzić na ogień, jaki znów w nim zaczął płonąć, na chwilę przygaszony przez zdarzenia z lasu. Z pewnością powinien bardziej uważać na nią, będąc świadkiem jej szybkiej reakcji na obecność kogoś w lesie, ale… Czy nie było to pociągające? Kto powiedział, że to jedynie kobiety były przyciągane przez niebezpiecznych mężczyzn, kto powiedział, że nie mogło być na odwrót?
- Chyba będę musiał udowodnić, że nie jestem kolejnym widziadłem - powiedział cicho, po czym pochylił się, aby delikatnie ją pocałować, czując nagle, że ktoś głaszcze go po włosach. Nie odebrał tego za coś dziwnego, uznając, że to ona sięgnęła do nich wolną ręką. Jednak, gdy wyczuł rozcięcie na jej wardze, odsunął się, marszcząc brwi. Nie wiedział, co było powodem przegryzienia delikatnej skóry ust, ale miał nadzieję, że nie wydarzyło się to przypadkiem w trakcie teleportacji. Nie chciał być powodem ran na jej ciele, nawet tak małych. Nie miał jednak możliwości dopytać, kiedy znów poczuł, że ktoś głaszcze go po włosach. Tym razem nie było możliwości pomylić halucynacji z rzeczywistością, gdy widział, jak blondynka zdejmuje z siebie trampka. Czy ona zaczynała się właśnie rozbierać?
Próbując ignorować wrażenie, że ktoś traktował go jak swoją własność, położył wolną dłoń na boku towarzyszki, uśmiechając się do niej lekko, z cieniem niepewności i rozbawienia.
- Nie, ale byłaś tego bliska - odpowiedział, po czym zsunął spojrzenie na rozpięty guzik sukienki i później na jej buty. - Za to teraz mam wrażenie, że prowokujesz, abym naprawdę znalazł się bliżej ognia, niż do tej pory… - dodał, zastanawiając się, czy w ogóle była świadoma tego, co robiła. Zdążył już odkryć, jak dobrą aktorką była i podejrzewał, że nie był pierwszym, który dał się na to nabrać, ale mimo tego chciał więcej. Chciał odkryć, co jeszcze kryje się pod fasadą damy w opresji i choć podejrzewał wcześniej, że po zamknięciu tej sprawy, wszystko wróci do normy, tak teraz miał wątpliwości. Ostatecznie im więcej odkrywał, tym więcej miał pytań. Jak teraz, gdy zastanawiał się, dokąd powinien ją zabrać, wiedząc, że jeśli nie ruszą, ostatecznie noc zakończy się niezwykle ciekawie, acz niewłaściwie. Zamek… Powinien odprowadzić ją do zamku…

@Scarlett Norwood

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2921
  Liczba postów : 1290
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Moderator




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyCzw Kwi 25 2024, 17:45;

Ta noc była szalona. Była tak niezwykła, jak tylko mogła być, chociaż nie do końca tego spodziewała się Carly. Właściwie nie umiała do końca powiedzieć, czego oczekiwała, bo mimo wszystko, przygody były przygodami i rządziły się własnymi prawami, czasami przerastając jej najśmielsze oczekiwania. Na pewno jednak nie zakładała, że wpadnie na wicedyrektora, nie zakładała również, że zacznie rzucać zaklęcia, dokładnie tak, jak nauczył ją tego tata, nie spodziewała się w końcu, że wyląduje na środku alei w parku, która będzie tak czarowna, tak pełna niespodzianek, że zupełnie zatraci się w sobie, że zwyczajnie zapomni o tym, co powinna robić, o tym czego nie powinna robić, że zapomni o tym, na czym powinna się skupić. Nie zakładała również, że będzie tutaj z nim, czując, że wstążka wciąż jeszcze wiązała ich ręce, chociaż nie tak mocno, jak wcześniej. Gdzieś z daleka dolatywały do nich okrzyki, dało się widzieć łunę ognisk, przy których nie tak dawno tańczyli, a jednak tutaj byli sami. Tutaj, pośród niczego, w drodze donikąd.
To była przyjemna myśl, tak samo, jak ten pocałunek, który smakował równie dobrze, jak wszystkie poprzednie, choć Carly odnosiła wrażenie, że kryło się w nim coś jeszcze. Zupełnie, jakby faktycznie miała powrócić do rzeczywistości, choć niestety nie była w stanie się z tego wyrwać. Nie wiedziała, jak miałaby się zatrzymać, kiedy wszystko dookoła niej było tak niezwykłe, a ona nie wiedziała, dokąd zmierzała. Chciała sobie to koniecznie przypomnieć, choć jednocześnie nie miała w ogóle takiej potrzeby, mając zwyczajnie cichą nadzieję, że po prostu pójdą tam razem. Dlatego też pewnie spomiędzy jej warg wyrwał się cichy jęk zawodu, kiedy mężczyzna się odsunął, kiedy zostawił ją na tę chwilę, a później parsknęła cicho, gdy wytknął jej, co prawie zrobiła.
- Mam nadzieję, że jesteś dobrym uzdrowicielem, bo musiałbyś mnie wtedy ratować - stwierdziła, śmiejąc się, otrząsnąwszy się nieco, a pył spadł jej ubrania, choć nadal się w nim znajdowała. Było go tak dużo, że sama zdawała się migotać jak wróżka, która nie miała zupełnie dokąd uciec. Mówiła, że była nimfą i może coś w tym było, ostatecznie była tak samo psotna, tak samo niepokorna, tak samo szalona. A jednocześnie nigdy się nie zatrzymywała, zawsze pędziła przed siebie i dokładnie to samo robiła w tej chwili. Pozbyła się jednego buta, by zaraz spróbować sięgnąć do drugiego, co już takie proste nie było, skoro dalej mieli związane ręce, ale nie zamierzała się tak po prostu poddawać. Musiała w końcu się rozebrać, jeśli chciała zrozumieć, dokąd zmierzali i tym razem nie były to jej pragnienia, ale coś zupełnie innego. Choć, gdyby obudziła się z tego transu, w jaki obecnie częściowo popadała, zapewne nie protestowałaby ani trochę przed tym, co robiła, z przyjemnością ciągnąc to dalej, chcąc sprawdzić, w którym dokładnie momencie mężczyzna się speszy. O ile to w ogóle było możliwe, bo odnosiła wrażenie, że coś podobnego było najnormalniej w świecie nierealne.
- Mój drogi, ogień zawsze pochłania to, co ma na swojej drodze. Jest żarłoczny - stwierdziła, gdy oparła się o niego, starając się zrzucić buta, zaciskając palce na przedzie jego ubrania, spoglądając na niego z lekko uniesionymi brwiami, jakby chciała zapytać go, czy się z nią nie zgadzał.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 797
  Liczba postów : 221
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Moderator




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyWczoraj o 14:59;

Ten jęk zawodu był w pewnym sensie satysfakcjonujący. Zdradzał, że te same pragnienia wciąż się w nich kryły i miesiąc rozłąki nie zdołał tego ugasić. Jednak utrudniał Nakirowi racjonalne myślenie, pamiętanie, że mimo wszystko nie należało zachowywać się w podobny sposób, że powinien pamiętać o wszystkich zasadach savoir-vivre'u. W trakcie ferii mógł na moment o nich zapomnieć, dając się porwać wyjazdowej gorączce, ale teraz było inaczej… Nie był już na urlopie, więc powinien… Tyle, że nic w zachowaniu jego towarzyszki nie świadczyło o jakimś dyskomforcie, a wręcz przeciwnie.
Przymknął na moment oczy, gdy zdał sobie sprawę, że jej kolejne słowa pociągały go do ujawniania znów informacji o sobie. Z drugiej strony, być może ona sama nie była wprawną uzdrowicielką. Być może skupiała się na zaklęciach obronnych, na gotowaniu i dziedzinach pokrewnych, a uzdrawianie, jak dla niego, stanowiło niezgłębioną tajemnicę, jaka należała dla uzdrowicieli.
- Wolałbym nie sprawdzać, czy wiedza jaką posiadam, jest wystarczająca do pomocy po kontakcie z nieznanymi mi roślinami, czy grzybami - odpowiedział, przekrzywiając nieznacznie głowę, trzymając ją blisko siebie, będąc ciekaw, czy to sprowokuje ją do jakiegokolwiek komentarza, który zdradzi coś więcej o niej. Dawali sobie okruchy informacji na swój temat, bawili się prowadzoną grą i nie potrafił ocenić, jak długo będą w stanie zaspokajać się tylko nimi. Kiedy oboje zechcą wiedzieć więcej na swój temat, kiedy zechcą się poznać.
Teraz jednak obserwował, jak stopniowo zaczyna zdejmować z siebie ubrania i choć póki co był to jeden but i jeden guzik, już czuł gorąc, jakiego z pewnością nie byłby w stanie w tej chwili ugasić. Jeśli tak miało wyglądać zbliżanie się do tego ognia, o którym rozmawiali, był gotów spłonąć, aby pokazać, że po wszystkim podniesie się i będzie gotów znów w niego skoczyć. Jednocześnie ostatni szept rozsądku próbował zwrócić mu uwagę, że z pewnością jej zachowanie było dyktowane pyłkiem, który osiadł na jej sukience, rozpuszczonych już włosach, na policzkach, ramionach… Jakby chcąc się upewnić, że rzeczywiście błyski, jakie na niej widział były pyłem, uniósł dłoń i delikatnie przesunął nią po jej policzku, szyi, a następnie zsunął ją w dół, czując jak cały zaczyna drżeć. Wiedziała co robiła, gdy łapała się jego koszuli na piersi, aby przytrzymać się, zdejmując drugi but. Zdecydowanie wiedziała, ale Nakir nie był w stanie dłużej się powstrzymywać.
- Dobrze, że zdaję się dorównywać mu apetytem - powiedział, nim nachylił się, żeby znów ją pocałować, tym razem z wyraźnym zniecierpliwieniem. Jeszcze walczył ze sobą, próbował zmusić samego siebie, żeby zabrał ją w stronę zamku, ale przecież nie mógł tego zrobić, gdy stopniowo się rozbierała… Usłyszał obok swojego ucha szept, który mówił, że należał do kogoś… do niej? W tej chwili mógł do niej należeć, a skoro właśnie tego chciała…
- Trzeba pozbyć się tego pyłu - mruknął, sięgając po różdżkę, aby przemienić jej trampki w guziki i schować je do kieszeni. Czy mógł zabrać ją ze sobą tak po prostu do pokoju…? Póki co wstążka mu przeszkadzała w wykonaniu większych ruchów, więc ostrożnie sięgnął do niej wolną ręką, aby ostrożnie ja odwiązać, nie odsuwając się jednak od dziewczyny. Mając swobodne obie ręce, po prostu podniósł ją, zmuszając do objęcia go nogami i zaczął niezwykle powoli iść przed siebie, próbując myśleć logicznie, choć Merlin świadkiem, że była to iście pyłkowa logika…

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2921
  Liczba postów : 1290
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8




Moderator




Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 EmptyWczoraj o 17:50;

Prawdą było, że Scarlett potrafiła się prędko znudzić, że porzucała niektóre rzeczy i mężczyzn, bo wiedziała o nich dosłownie wszystko i nie czuła najmniejszej potrzeby, by dowiadywać się więcej. Szanowała siebie i swój czas, dlatego nie zatrzymywała się zbyt długo w jednym miejscu, zwyczajnie mknąc przed siebie, szukając tego, co sprawiało jej przyjemność, szukając tego, co będzie rozgrzewało krew w jej żyłach, co będzie pchało ją nieustannie naprzód, powodując, że będzie skłonna do skakania na głęboką wodę. Była nie do zatrzymania, nie do powstrzymania, gotowa do tego, by sięgać po ogień, jeśli tylko okazałby się dla niej odpowiedni. Jednak były takie sytuacje i takie osoby, od których nie chciała się odrywać, a skoro mężczyzna nie zamierzał jej opuszczać, skoro wciąż próbował ją znaleźć, skoro traktował ją, jak kogoś, z kim mógł się spotkać, nawet jeśli, jak twierdził, nie wszystko było dla niego proste, to mogła dać się odszukać. Bo wciąż nie wiedziała, co się za nim kryło i jak niebezpieczny i pociągający był. Tajemnice były tym, co ją pochłaniało, a zasady tym, co ignorowała, sprawdzając, jak gorący był płomień, ku któremu wyciągała ręce.
- Czy to nie czyni z nas szaleńców, wierzących, że wszystkie przygody zakończą się dobrze? – odparła na to, uśmiechając się lekko, jakby chciała mu powiedzieć, że ona również była beznadziejnym uzdrowicielem. Te zaklęcia nie znajdowały się w jej zakresie zainteresowania i chociaż była w stanie poradzić sobie z podstawowymi problemami, chociaż była w stanie pozbyć się ciała obcego z rany, oczyścić ją i zasklepić, nie była w stanie leczyć czegoś większego. Chyba że ktoś poprosiłby ją o eliksir. Większość z nich byłaby w stanie stworzyć z zamkniętymi oczami, rozpoznając składniki po fakturze, zapachu, czy nawet smaku. Znała przepisy na pamięć i nie bała się ich wykorzystywać, robiąc dokładnie to, co robić chciała i powinna. To jednak pozostawało tajemnicą i chociaż faktycznie mężczyzna coś o niej wiedział, nie wiedział wszystkiego.
Dokładnie tak, jak ona nie znała go w całości. Urywki, jakie otrzymywała, tworzyły coraz ciekawszy obraz, który miał w sobie coś niebezpiecznego. Cień, czegoś, co być może nie było do końca tak grzeczne, jak być powinno. Czuła, że to, co widziała, nie było wszystkim, że kryło się w tym coś jeszcze, a ona, niczym ćma wiedziona do światła, zamierzała za tym podążyć i sprawdzić, czego mogła się jeszcze dowiedzieć, chciała odkryć coś, czego pozornie nie dało się dostrzec. Nie wiedziała, czy zerwanie tych sekretów coś zmieni, bo odnosiła wrażenie, że nie mogło mieć to miejsca. Dawno nie czuła tak wielkiego przyciągania, a skoro już się pojawiło, daleka była od tego, żeby je ignorować. To nie był już wpływ amortencji, choć odnosiła wrażenie, że ta musiała nieustannie pomiędzy nimi przepływać.
Zaśmiała się cicho, wprost w jego usta, kiedy się do niej nachylił, by odpowiedzieć na jego pocałunek, odchylając głowę, z której zsunął się wianek, niosąc za sobą sznur pyłu. Carly czuła, jak przechodzą jej dreszcze, jak mocno zaciska palce na koszuli mężczyzny, jak niemalże wtapia się w jego ciało, odpowiadając na jego ruch, chcąc sprawdzić, czy jego słowa znajdowały się choć w połowie w pobliżu prawdy. Spojrzała na niego później spod przymkniętych powiek, zastanawiając się, co dokładnie kryło się za jego uwagą, nie do końca świadomie odpinając kolejny guzik sukienki, wiedząc, że musiała ją zdjąć, żeby w końcu wiedzieć, dokąd zmierzali. Choć, czy teraz naprawdę było to ważne?
Zignorowała to, że przemienił jej buty, odnotowując jednak skrzętnie w pamięci, że transmutacja nie stanowiła dla niego żadnej przeszkody, a później chwyciła wstążkę, którą tak bezczelnie i bezceremonialnie rozwiązał, by zarzucić ją na jego szyję, gdy podniósł ją w górę. Zacisnęła na niej palce, pociągając go lekko w swoją stronę, nie wiedząc, że współgrała z tym, co podpowiadały mu wróżki.
- Jesteś pewien, że dotrzymasz mi kroku?

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Aleja Starych Drzew - Page 13 QzgSDG8








Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty


PisanieAleja Starych Drzew - Page 13 Empty Re: Aleja Starych Drzew  Aleja Starych Drzew - Page 13 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Aleja Starych Drzew

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 13 z 13Strona 13 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 11, 12, 13

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Aleja Starych Drzew - Page 13 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Park
-