Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Stoliki przy jeziorze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyWto Maj 21 2013, 19:37;

First topic message reminder :


Stoliki przy jeziorze

Na samym, samiuteńkim końcu parku, aż za Lawendowym Szlakiem, znajdują się drewniane stoliki z widokiem na hogwarckie jezioro oraz tereny przyległe. Idealne miejsce na odpoczynek od cywilizacji.



wiklinowe kukły:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyNie Maj 21 2023, 01:03;

Cieszyło ją, że mogła mieć kogoś w murach zamku, kogo coraz mniej bała się nazywać swoim kolegom. Zmienienie miejsca zamieszkania, odnalezienie się w tym wszystkich, w zupełnie obcej szkole, kulturze, zwyczajach i poznanie ludzi, którzy zupełnie nie poznawali się tak, jak ona przedstawiać się zwykła było trudne. Nić porozumienia z Chrisem była więc czymś niemalże sielankowym, idyllicznym, gdy po prostu mogła do kogoś otworzyć buzie, zażartować czy zaproponować herbatę w przerwach między zajęciami. A fakt, że podzielali wiele przemyśleń a ich pasje się zazębiały dodatkowo poprawiał jej humor.
- Dokładnie z takich miejsc, do których podróżowałeś, ja wyjechałam – westchnęła, jednak bez żalu a po prostu z jakąś przyjemną nostalgią. Spanie pod gołym niebem, oglądanie gwiazd, to było coś, co mogła robić codziennie, gdzie rozumiała siebie i otaczający ją świat najlepiej. – Czasami takie wyprawy są konieczne – wzruszyła z uśmiechem ramionami, nie czuła potrzeby dopytywania o szczegóły, a jednocześnie pokazywała, że dokładnie rozumiała o co chodziło, bo sama dokładnie z tych powodów opuściła Norwegię. Nie czuła potrzeby rozwodzenia się nad tym, opowiadania czym u niej była ta miłość, przez którą wyjechała, choć i nie kryła prawdy ani trochę, pewnie zapytana odpowiedziałaby na wszystkie zadane tematy. Zostawiła to z przyjaznym uśmiechem w jego rękach.
- W takim razie naprawdę zapraszam w przyszłym roku – nie było co się kłócić co do barwności czy mdłości tutejszych obchodów. Były one dla Laeny kolorowe, bo pierwszy raz je przeżywała w ich stylu. Ale pod tymi powierzchownymi zachwytami ona także była dzieckiem dziczy, doskonale rozumiejąc, że to, co skrywało się w przyrodzie i co natura sama postanowiła im dać, było najbardziej fascynujące, najgłośniej wybrzmiewające ze wszystkich obchodów.
Wiklinowy ludzik zdawał się tym wyjątkowo mocno zainteresowany i gdy oni niemo zgodzili się co do przewagi zjednoczenia z naturą, kukła wyglądała, jakby bardzo chciała się dowiedzieć dlaczego dyskusja nie trwała dalej.
- Nie ruszał się tak, bo się rozpadniesz – poleciła wesoło ludzikowi, poprawiając kilka witek, które naruszył. Miała coraz więcej wątpliwości co do swoich kompetencji w zakresie tej wikliny. Może gdyby kukły się nie ruszały, byłyby wtedy w stanie zachować swoją strukturą. Ale gdy jej rzeźba chciała o wszystko pytać się na migi, był to już pewien problem nie tylko inżynierski, ale i czysto logistyczny. – Bardzo chętnie! – odparła bez zastanowienia na propozycję pójścia do Zakazanego Lasu. – Za twoją radą unikałam tamtych terenów, ale te tereny i ich stworzenia nie przestały mnie zastanawiać – przyznała otwarcie i, pchana tą uporczywą ciekawością, zadawała pierwsze lepsze pytania dotyczące lasu, jakie tylko przyszły jej do głowy – Co możemy tam o świcie spotkać? – było jednym z nich.
Powrót do góry Go down


Josephine Harlow
Josephine Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Zawsze starannie wykonany manicure.
Galeony : 810
  Liczba postów : 243
https://www.czarodzieje.org/t21917-josephine-harlow#718415
https://www.czarodzieje.org/t21944-poczta-josephine
https://www.czarodzieje.org/t21918-josephine-harlow#718416
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyNie Maj 21 2023, 20:46;

Kukła: 6

Te całe przygotowania do Celtyckiej Nocy pasowały do niej tak jak ananas do pizzy - czyli wcale. Cholera wie, czemu więc szła po raz kolejny na jakieś bzdury związane z tym świętem, które z kolei było jednym z jej ulubionych w czarodziejskim świecie. Z drugiej strony mając za towarzysza Royce'a, żadne przedsięwzięcie nie było jej straszne i miała pewność, że nawet przy grze w bingo by się nie nudziła. Z nim wszystko jakoś magicznie nabierało barw, nawet jeśli wydawało się szare i nieprzyjemne. No ale w końcu od czegoś miało się tych przyjaciół i to jeszcze z dzieciństwa.
- Myślisz, że możemy te kukły jakoś skitrać i użyć je potem do naszych celów? Skoro już się tak postaramy, żeby je upleść, to trochę szkoda je rzucać na stos - stwierdziła, kiedy dotarli na miejsce. Umiejętności artystycznych nie posiadała w nadmiarze, a do tego nigdy nie miała styczności z robieniem takich rzeczy jak wiklinowe kukły, dlatego nawet nie wiedziała, jak się za to zabrać. Jakaś uprzejma babeczka zrobiła im jednak szybki tutorial, choć i tak miała wrażenie, że niewiele z tego zrozumiała. - Dobra, to przecież nie może być aż tak skomplikowane - uznała i machnęła ręką. Kto by się tam specjalnie przejmował, czy te witki będą idealnie splecione. - Chodź, tam mamy dużo miejsca i nikt nam nie będzie przeszkadzał - powiedziała jeszcze do Royc'a, wskazując na nieco odosobnione miejsce niemalże przy samym jeziorze. Nie sądziła, żeby wyraził jakiś sprzeciw - ściskanie się w tłumie było przecież niewygodne i niepraktyczne, bo każdy mógł usłyszeć, o czym akurat gadają, a chociaż może nie miało dojść między nimi do wymiany sekretów, to i tak nie lubiła tej świadomości.
Wyjęła swoją różdżkę i zamiast nieść te wszystkie potrzebne rzeczy, po prostu rzuciła jedno proste zaklęcie, dzięki któremu leciały one przed nią. Pracuj mądrze, a nie ciężko.
- W ogóle czy ja dobrze zrozumiałam, że ta kobitka mówiła coś o jakiejś magii w wiklinie?

@Royce Baxter
Powrót do góry Go down


Royce Baxter
Royce Baxter

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : czasem noszę kolczyki w uszach i nosie
Dodatkowo : kapitan drużyny Ślizgonów
Galeony : 65
  Liczba postów : 245
https://www.czarodzieje.org/t22103-royce-baxter#724449
https://www.czarodzieje.org/t22188-royce-baxter#729937
https://www.czarodzieje.org/t22093-royce-baxter#724266
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyPon Maj 22 2023, 20:17;

kukła: 5

Ja z kolei uważam, że ananas może pasować do pizzy pod warunkiem, że masz u swojego boku kompana, który osłodzi ci te katusze jakim jest jedzenie hawajskiej. Dlatego kiedy przechadzam się z Jo po Hogsmeade i napotykamy się na przygotowania do Celtyckiej Nocy, uśmiecham się szeroko i jestem gotowy na tę atrakcję. Cokolwiek byśmy razem nie robili, jeśli idziemy ramię w ramię to wspólnie zmienimy w najlepszą zabawę nawet najdurniejsze przedsięwzięcia.
Czujnym spojrzeniem ogarniam kukły i analizuję słowa Józi. – To prawie jakbyśmy robili laleczki voodoo – szczerzę się i macham złowieszczo palcami, podkreślając grozę tej czynności. – A tak z ciekawości, co chciałabyś z nią zrobić? W dormitorium postawić? Czy wysłać narzeczonemu w prezencie jako dowód twojej wielkiej miłości? – pytam zaintrygowany, bo ja akurat nie widzę sensu w chowaniu tak wielkiej kukiełki i to w dodatku zrobionej przeze mnie. – Poza tym, kto by miał nam zabronić? – pokazuję szereg zębów i wskazuję na swoją sylwetkę, która niejednokrotnie pomaga w podobnych sytuacjach – rzadko się zdarza, że ktoś obcy mi się sprzeciwia, bo mam łysy czerep, zakazaną mordę i muskulaturę odrobinę większą niż przeciętny mężczyzna. A to w dodatku ze skórą podjebaną Fitzowi i kolczykiem w nosie tylko tworzy podobiznę gościa, z którym nie warto dyskutować.
Na miejscu muszę przyznać przed jakąś starszą kobieciną, że niewiele znam się na pleceniu. Więc słucham jej bardzo pobieżnie, a moje myśli krążą wokół ważnej kwestii jaką jest to co zjem na obiad. Coś tam jednak do mnie dociera, więc jestem jako tako przygotowany, żeby sprostać zadaniu jakim jest stworzenie własnej marionetki, która niebawem i tak skończy w ogniu. – Wczoraj poprosiłem mamę, żeby zrobiła mi trening, o którym będę pamiętał do końca życia. Spodziewałem się biegania do świtu, płonących obręczy, łamania kości itepe, a wiesz co mi zaproponowała? Robienie szpagatu. Miała rację, nigdy tego nie zapomnę. Więc jeśli przetrwałem takie rozciąganie to robienie kukiełek nie może być gorsze – dzielę się swoimi przemyśleniami i idę za Josephine na sam koniec placu, gdzie siadam przy odosobnionej ławce. Wzdycham, kiedy Harlow wspomina o magii zaklętej w wiklinie. – Przyjrzałaś jej się? Spokojnie miała dwieście lat i już sama nie wiedziała co mówi, to tylko zwyczajne robótki ręczne – stwierdzam lekceważąco, bo nie ukrywam, że to wszystko jest średnio ekscytujące. Patrzę zatrwożony na materiały, jakie tu przytargaliśmy. Mój manekin wesoło podryguje i sam z siebie zaczyna się upiększać, co jest dla mnie zwyczajnie dziwne. – Eee… Coś chyba poszło nie tak. Nie powinienem samodzielnie się na tym skupić? – marszczę brwi zdziwiony i zerkam na kukłę Józi, żeby ocenić czy tylko ja trafiłem na jakiś felerny egzemplarz.

______________________




inspired by the fear of being average
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4690
  Liczba postów : 2262
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyWto Maj 23 2023, 21:24;

Było wiele kwestii, w których naprawdę dobrze się rozumieli, które pozwalały im na to, żeby mogli powiedzieć, że nadają na podobnych falach. Podobnie było teraz, kiedy Christopher nie zapytał o powód, dla którego wyjechała, uznając to za coś intymnego, i zamiast tego wspomniał, że szukali z Joshem domu, który pozwalałby mu w pełni cieszyć się dziką okolicą. Owszem, mieszkali niemalże pod samym lasem, ale to wciąż było za mało, to wciąż nie było to, czego obaj oczekiwali i coraz lepiej zdawali sobie z tego sprawę. Potrzebowali czegoś innego i byli skłonni podążyć za tym marzeniem, wierząc w to, że się spełnią, gdy tylko się na nich dostatecznie mocno skupią. Może dla niektórych były to jedynie mrzonki, ale z całą pewnością nie dla nich, nie dla kogoś, kto wiedział, że życie nie raz i nie dwa wymagało uporu.
Uśmiechnął się jedynie lekko na jej zapewnienie, na jej zaproszenie, a później zamyślił się na chwilę, starając się stworzyć tę kukłę, która wciąż się poruszała. Była najwyraźniej, tak samo, jak on, podekscytowana tą wiosną, która właśnie nadeszła, tym, co to ze sobą niosło, tym, co to oznaczało. Zerknął na Laenę, a następnie westchnął cicho, kręcąc przy okazji głową.
- Trudno mi to teraz ocenić. Wiele stworzeń zmieniło miejsce zamieszkiwania po tym, co się dzieje. Uciekły, szukają schronienia, więc możemy natknąć się na coś, czego się nie spodziewamy. Ale żyją tam jednorożce, całe mnóstwo pomniejszych magicznych stworzeń, ale również możemy tam spotkać centaury i akromantule. Wiem, gdzie te ostatnie przebywają i nigdy bym cię tam nie zabrał. To byłoby szalone, a ty nie chciałabyś ich poznać, wierz mi – powiedział w końcu, zerkając w stronę Zakazanego Lasu, by potem położyć dłoń na piersi, gdzie miał blizny po jadzie, po wypaleniu, po tym, co spotkało go pośród drzew, gdy postanowił ratować kogoś, kto podobno nie powinien go w ogóle obchodzić.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptySro Maj 24 2023, 00:07;

Meksykanin nie należał może do najsubtelniejszych w obyciu, jednak w przeciwieństwie do Fredericka potrafił odgrywać rolę niezwykle wręcz delikatnego i czarującego bawidamka, jeżeli tylko sytuacja tego wymagała, a umiejętności aktorskie mogły mu przynieść wymierne korzyści. Nie przepadał jednak za rozwydrzonymi dzieciakami, a obecnie nie musiał nikogo przed nikim udawać, dlatego nie silił się na sztuczne uśmiechy, rozpychając się ramionami przez wesołą gawiedź, byleby jak najprędzej dotrzeć do wypatrzonego w tłumie kamrata. Gburowatego indywidualisty? Pewnie taka łatka pasowałaby do niego jak ulał, ale Paco zdążył już do jego antypatycznego usposobienia przywyknąć, a nawet gotów był doszukać się w jakże specyficznym charakterze Shercliffe’a pewnych, niekwestowanych zalet.
- Uważaj… – Pogroził kumplowi, samemu jednak rozglądając się wokoło w poszukiwaniu nieszczególnie uwielbianej przez opiekuna zwierząt narzeczonej. – …żeby przypadkiem nie wepchnęła ci tej szpilki w dupę. – Dokończył dopiero, kiedy potwierdził, że droga jest wolna, a przy okazji potrząsnął barkiem znajomego, zaczepnie podrywając podbródek i unosząc kącik ust. Wreszcie prychnął z rozbawieniem, kiedy dotarło do niego że Frederick zdecydował się odgryźć. – Nie ma takiej potrzeby, jestem młody duchem. – Ledwie zdążył schować ręce do kieszeni, a już je wyciągał, żeby zamaszystym gestem zaprezentować zadbaną, przyozdobioną kolejną z barwnych koszul sylwetkę. Pewnie niepotrzebnie, zwłaszcza w świetle tego, co nastąpiło chwilę później: wiklina ciasno otuliła bowiem jego nadgarstki, w dość wymowny sposób przekonując do udziału w jednej z celtyckich tradycji. – Nie wiedziałem, że lubisz takie zabawy. – Chrząknął, sugestywnie poruszając brwiami, wszak nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał nadarzającej się okazji do uczynienia lisiemu towarzyszowi dwuznacznego przytyku.
Powrót do góry Go down


Josephine Harlow
Josephine Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Zawsze starannie wykonany manicure.
Galeony : 810
  Liczba postów : 243
https://www.czarodzieje.org/t21917-josephine-harlow#718415
https://www.czarodzieje.org/t21944-poczta-josephine
https://www.czarodzieje.org/t21918-josephine-harlow#718416
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyCzw Maj 25 2023, 15:11;

- Ty, taka laleczka voodoo w wersji XXL wcale nie byłaby głupim pomysłem... Co prawda nie mam niestety nic należącego do Freda, oprócz pierścionka, który leży gdzieś na dnie kufra, ale może się nada, jak myślisz? - zapytała i sam Merlin nie wiedział, czy na poważnie rozważała ten pomysł, czy jednak tylko żartowała. W sumie z ostatnich szaleństw na tych przygotowaniach do Celtyckiej wróciła z topkiem, którego miała zamiar tak wytresować, żeby gryzł w dupy jej nieprzyjaciół, więc może to była idealna okazja, żeby do kolekcji dołączyła kukła męcząca Shercliffe'a? - Jeszcze nie wiem, ale każda z tych opcji jest do rozważenia. Może nawet wynalazłabym jeszcze coś lepszego, na przykład zrobiłabym z niej swojego sługusa czy coś. Prace domowe same się nie zrobią. Polecam, może też to przemyśl - zasugerowała, odpowiadając mu równie pięknym uśmiechem. Miał rację - kto miał im zabronić? Zawsze mogli przecież użyć zaklęcia pomniejszającego, żeby skitrać miniaturki kukieł, a następnie w mgnieniu oka się teleportować, bo Royce był mistrzem w tego typu rzeczach. Sobie jeszcze w tej kwestii nie ufała, a nie chciałaby narażać ziomka na rozszczepienie.
- Bardzo się cieszę, że podzieliłeś się ze mną tą historią, Royce. Naprawdę, kopnął mnie ogromny zaszczyt - parsknęła, totalnie pomijając fakt, że nie wiedziała, jak to się miało do oczekującego na nich zadania. Coś jednak czuła, że zapamięta tę historyjkę na dłużej, żeby w najodpowiedniejszych momentach przypominać o niej przyjacielowi. - I co z tym szpagatem? Zrobiłeś, czy nie? Przetrwałeś w całości, czy jednak potrzebowałeś pomocy uzdrowiciela? Bo ja tu czekałam z niecierpliwością na ciąg dalszy, a ty tak przerwałeś w połowie - ochrzaniła go, zadając jednocześnie kilka pytań, bo nie godziło się, żeby tak to zostawić. W takim momencie! Tak patrząc jednak na stan jego nóg, to nic mu nie było, więc najwyraźniej nie mogło być aż tak źle, jak mówił. Jej usta same uformowały się w bezczelnym uśmieszku. Zaczęła też rozkładać poszczególne rzeczy, które tu przynieśli, żeby wygodniej było im się potem do wszystkiego dostać.
- Yhm, nadal uważasz, że to tylko robótki ręczne? - wytknęła mu, patrząc z rozbawieniem to na niego, to na jego manekina, podczas gdy sama stała na boku, dłonie opierając na biodrach. Bawiła się wyśmienicie. - Spróbuj go oswoić, może się posłucha. Tylko wiesz, musisz być stanowczy - zaproponowała, właściwie mówiąc pierwsze, co jej ślina na język przyniosła i nie zastanawiając się nad tym, czy ma to jakiś sens, czy nie. Zresztą tak właśnie działali przyjaciele - wkopywali się nawzajem w debilne akcje, żeby śmiać się z tego drugiego. Odwróciła się do swoich materiałów, żeby w końcu zabrać się do pracy. Pierwsze wiklinowe wiązki poszły w ruch. - Patrz i się ucz, mój jest spokojny jak lotos na tafli jeziora.
I właśnie wtedy jedna z już wplecionych witek tyknęła ją w ramię, na co Harlow odskoczyła w tył, z pełną gracją potykając się o nogę ławki i lecąc na spotkanie z ziemią.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1413
  Liczba postów : 547
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyCzw Maj 25 2023, 20:36;

Miał swoje zalety. Jedną z nich było to, że trzymał język za zębami i nie opowiadał wszystkim o tym, co wiedział o innych osobach. Dlatego też Salazar mógł być pewien, że cokolwiek by mu nie powiedział, zostałoby z nim na zawsze. Można było również spokojnie uznać, że Frederick miał wspaniały dar odrzucania od siebie ludzi, co mogło być przydatne, jeśli ktoś za bardzo się do niego przyczepiał. Niego albo kogokolwiek z jego otoczenia, a osoba ta zdecydowanie nie życzyła sobie tego typu awansów. Było to zatem coś pozytywnego, chociaż jednocześnie Shercliffe doskonale wiedział, że potrafił być w swoich zachowaniach naprawdę męczący.
- Najpierw musiałaby umieć tak wysoko podnieść nogę. Ale obawiam się, że wtedy prędzej zniszczyłaby swój cenny manicure – odpowiedział zgryźliwie, wiedząc, że Josephine z całą pewnością nie odpuściłaby mu czegoś podobnego i pogoniłaby go za to, gdzie pieprz rośnie. Choć, co było równie oczywiste, on nie zamierzał się tak łatwo poddawać i tym sposobem znajdowali się w błędnym kole, z którego właściwie nie dało się w żaden sposób wydostać. To zaś było fascynujące i męczące jednocześnie, a on jakoś nie miał ochoty na zbyt częste dyskusje ze swoją narzeczoną.
- Byle tylko ten młody duch nie rozpadł się w starym ciele – odparł na to Frederick, przyglądając się, jak wiklina oplata się wokół ręki Salazara, zastanawiając się, co to za nowe cholerstwo postanowiło się do nich przyczepić. Spojrzał zaraz na drugiego mężczyznę, by parsknąć z rozbawienia i przez chwilę dało się dostrzec jego zęby. Zupełnie, jakby szczerzył je po lisiemu.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Morales – powiedział i oczywiście, jakby musiał sprowokować tym magię. Jego również zaatakowała wiklina, przyczepiając się do niego, niemalże włażąc mu na plecy, znajdując w tym coś przyjemnego. Tylko, że Frederick wcale tego tak nie postrzegał i mimo wszystko spróbował uwolnić się z tego miłosnego uścisku, którego ani trochę sobie w tej chwili nie życzył. A już na pewno nie od kawałków patyków.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1017
  Liczba postów : 741
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyPią Maj 26 2023, 17:08;

5 KUKŁA




Pogoda na zewnątrz aż zachęcała do opuszczania zamku;
Puchon nie przejmował się tym jednak specjalnie,żeby raz a dobrze zamknąć rozdział z przeszłości?
Żwawym, zdecydowanym krokiem zmierzał w stronę tam gdzie znajdowało się stanowisko dla kukły,a rudzielec o dziwo
dzieli się swoimi sekretami,to już tak nie ma dużego znaczenia, od teraz nowy Wiktor staje się nowym człowiekiem.
Tylko ciekawe na jak długo?Kukła nawet pomaga Krawczkowi w zaplataniu samej siebie, gotowa na nowy etap swojego nieżycia.
Czuł na sobie badawcze spojrzenie kukły a wargi wykrzywiały się w rozbawionym uśmiechu za każdym razem.
Wiktor nosił się po męsku, nie było w tym nic nowego. Nic nowego nie było również w tym, że nawet w takim wydaniu potrafił mieć w sobie więcej męskości niż jego rówieśnicy.
Stawiał głównie na wygodę,aby kukła była dość zainteresowana chłopaka opowieściami.
Pod koniec plecenia idzie po coś do stosu wikliny, by wrócić z... Lampionem wspomnień?
Nie wyobrażał sobie bowiem, by na przygodę iść w wystawnym garniturze a mogło w jakikolwiek sposób odnieść sukces.
Chyba, że biło się jednocześnie rekordy w głupocie, niepraktyczności i podartych ubraniach.
Tak to cały Wiktor. To byłoby w jego stylu.
Do zrozumienia, do nici sympatii, który pakował ich w kłopoty, a później z nich wyciągała inna uczennica.
Lubił to.Lubił zwyczajnie i szczerze, zanim wszystko poplątało się jak stare gałgany, by wreszcie, ostatecznie, rozpaść się w nicość.
Jak szybko się pokazał tak szybko znikł.

z/t
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyCzw Cze 01 2023, 01:22;

Czasami nawet najwyżej ceniona w społeczeństwie zaleta mogła okazać się wadą, i odwrotnie, dlatego Paco nie przywiązywał wagi do akceptowalnej w czarodziejskim środowisku hierarchii wartości, skupiając się przede wszystkim na tym, z kim on sam najchętniej dzieli doświadczenia czy po prostu wspólnie spędza wolne chwile. Opiekunowi zwierząt natomiast może i zdarzało się być nazbyt zgryźliwym i męczącym, ale przynajmniej starał się zachowywać przy każdej okazji szczerze, a to Meksykaninowi zdecydowanie odpowiadało. Poza tym, nie widział powodów, dla których nie miałby zwrócić Frederickowi uwagi, kiedy za tylko za bardzo kłapał na otoczenie dziobem, a nie kojarzył, żeby mężczyzna się o podobne komentarze obrażał.
- Nie umie? Słabo ją sobie wytrenowałeś… – Wyszczerzył się złośliwie, nie w pełni świadomie kiwając głową, jakby chciał potwierdzić, że skoro tak… taka narzeczona rzeczywiście zdaje się niewiele warta. Podstępny uśmieszek wyraźnie wskazywał jednak, że oceniając gibkość ciała kobiety, Paco myślami zabrnął w zgoła innym kierunku. Dosłownie: z goła. – Yhym… – Mruknął za to trochę od niechcenia na niejednoznaczną uwagę towarzysza. Pewnie w normalnych okolicznościach pociągnąłby temat, nie stroniąc od żartobliwego tonu, jednak oplatająca się wokół dłoni, a chwilę później już wokół całego przedramienia wikilina skutecznie dekoncentrowała. – Zachowują się zupełnie tak jak diabelskie sidła. – Pozwolił sobie zauważyć, starając się strącić roślinnego intruza ze skóry, ale ten zaciskał się wówczas na niej jeszcze mocniej. – Chyba nam nie odpuszczą? – Ni to stwierdził, ni zapytał, nieszczególnie zainteresowany ani tworzeniem kukieł, ani ich paleniem. Odnosił jednak nieodparte wrażenie, że będzie zmuszony zmienić pierwotne plany.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1413
  Liczba postów : 547
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyPią Cze 02 2023, 18:28;

Prawdę mówiąc, niewiele było takich rzeczy, na które Frederick faktycznie by się obrażał, czy brał je do siebie, bo w większości nie obchodziły go komentarze innych. Sam również był grubiański i po prostu zdawał się żyć w takim, a nie innym świecie, pozwalając, żeby go unosił, żeby go otaczał. Czym innym było jednak wyrządzenie mu prawdziwej krzywdy, złamanie czegoś, co jego miarą było niemożliwe do przełamania, co było na swój sposób, jakby zapewne niektórzy powiedzieli, święte. Salazar potrafił go irytować, ale do tej pory nigdy nie zrobił nic, co miałoby postawić go w szeregu razem z takim Austerem, czy kimś mu podobnym. Dlatego bez mrugnięcia okiem tolerował jego uwagi, zgadzając się z nimi albo też traktując je niemalże jak papier toaletowy.
- Nie zwykłem trenować innych ludzi – mruknął jedynie. – Chociaż wiem, że niektórzy sobie bez tego nie radzą – dodał, jakby chciał wbić mu jakąś szpilkę, jakby chciał zasugerować, że to właśnie Salazar był kimś takim, chociaż oczywiście aż tak dużo o nim nie widział. Miał jednak świadomość, że Meksykanin z różnych powodów musiał mieć wszystko pod kontrolą, że całe jego życie musiało być ułożone, musiało być pewne, jeśli nie chciał skończyć z nożem wbitym w plecy, jeśli chciał to wszystko przetrwać, jeśli nie chciał być kolejnym z przemytników, który już nigdy nie ujrzy światła dziennego.
- Tutaj nic nie chce ci odpuścić. Przyczepiło się do mnie stado łupduków, a później wróżki zachowywały się, jakby się upiły, bo uznały mnie za jakiegoś znakomitego tancerza. Dobry żart – parsknął Frederick, próbując pozbyć się wikliny, która oplatała się wokół niego jak szalona, jakby całą sobą chciała udowodnić mu, że go uwielbiała, czy coś podobnego. Było to co najmniej szalone i zdawał sobie z tego sprawę, ale musiał przyznać, że miał powoli dość tej poronionej magii, która ich prześladowała. – Niewiele brakowało, a żabert ukradłby mi różdżkę, a teraz, jak widzisz, właśnie pożerają nas patyki. Fantastyczny dzień.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptySro Cze 07 2023, 22:27;

Każdy miał jakieś przywary, a grubiaństwo Fredericka jakkolwiek momentami irytujące, wcale nie znalazło się zbyt wysoko na liście cech znienawidzonych czy raczej nietolerowanych przez Meksykanina. Paco po stokroć wolał takiego marudzącego, wbijającego szpilki Shercliffe’a od wielu innych sztucznie uśmiechających się facetów, którzy tylko czekali, żeby wbić komuś nie szpilkę, ale ostry nóż w sam środek pleców… zwłaszcza, że sam nie zwykł przesadnie przejmować się opiniami innych, a komentarze opiekuna zwierząt najczęściej zbywał teatralnym przewróceniem oczami. Niewykluczone, że zachowałby się inaczej, gdyby jego kumpel trafił w jakiś wyjątkowo czuły punkt, ale dotychczas jeszcze mu się to nie zdarzyło.
- Może powinieneś spróbować. – Zasugerował, wymownie unosząc brew, wszak sam pieczołowicie dbał o dyscyplinę w firmie; i nie, nie był osobą, którą należało wytrenować, to raczej on trenował innych, by mieć pewność, że będzie mógł na nich liczyć w sytuacjach podbramkowych. – Niektórzy rodzą się dowódcami, inni to po prostu dobrzy żołnierze. – Dodał zresztą zaraz, niejako zdradzając kompanowi swoje nastawienie. Pewnie niepotrzebnie, skoro znali się już wystarczająco długo, by Frederick zaobserwował jego metody działania. Kontrola, tak, zdecydowanie łaknął kontroli, a do tego miał bzika na punkcie bezpieczeństwa. Nie bez powodu. Nie chciał przecież skończyć w Azkabanie albo w piachu.
- Lepiej byłoby, gdybyśmy spotkali się w kasynie, nie pośród niezrozumiałych, świątecznych obrządków. – Pokiwał twierdząco głową, dzieląc się swoją niechęcią do rozkrzyczanych dzieciaków i oplatającej się wokół ciała wikliny. Skoro jednak przestąpili ten pierwszy stopień piekła, ciekawi celtyckich rytuałów, wyglądało na to że musieli przestąpić i drugi, zajmując się wykonaniem kukieł, które następnie można by spalić. – Spójrz na pozytywne strony. Nie straciłeś różdżki. Jeszcze. – Morales wzruszył lekko ramionami, poddając się wreszcie wkurzającej magii, skoro i tak nie mógł z nią wygrać. Ścisnął nawet rękojeść różdżki, plotąc z wikliny kształt przypominający ludzką posturę.

Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyCzw Cze 08 2023, 19:12;

- To wspaniałe, że jesteście w tej kwestii zgodni – uśmiechnęła się ciepło do Chrisa. – Mało byłoby trudniejszych do przeskoczenia rzeczy, niż dwa zupełnie odmienne style życia – nie wiedziała dokładnie po co to mówiła, od dzieliła się przemyśleniami w miłej atmosferze. – Jeżeli ci to nie przeszkadza, żebym zapytała… – zaczęła niepewnie, nie wiedziała, czy było to na miejscu, ale tego dnia ciekawość naprawdę była silniejsza od niej. Zresztą kukła, którą plotła, także pochyliła się do mężczyzny i oparła niedokończoną głowę na równie dziurawych rękach jakby go nasłuchiwała w skupieniu. – Skoro szukacie tak odległego domu, czy to się będzie wiązać z porzuceniem nauki? Czy planujecie dalej uczyć? – nie miała jeszcze okazji poznać drugiego profesora Walsha, ale jeżeli był tak miły, jak Chris, podwójnie byłoby jej szkoda stracić takich znajomych. Z drugiej strony doskonale rozumiała potrzebę wyjazdu.
Ona też nie miała najprostszego zadania, co prawda jej kukła nie szamotała się tak, jak rzeźba Chrisa, ale do najspokojniejszych też nie należała, co chwile gdzieś się patrząc, pokazując i odmawiając współpracy w pleceniu, jeżeli nie odpowiedziało się na jej nieme pytania. One same nawet jej nie przeszkadzały, sama była zainteresowana wszystkim, w tym także tym, co wiklinowy ludzik pokazywał, więc chętnie opowiadała. Po prostu znacznie ułatwiłoby jej zadanie bardziej kooperatywne ruchy.
- Można tu spotkać jednorożce? – uśmiechnęła się, zadowolona tą informacją. Nie poruszała tematów o akromantulach, widziała, że dużo dla niego znaczą, niestety nie w pozytywny sposób. Wolała tego unikać, nie chciała wyjść bowiem na kogoś, kto naciska na podzielenie się wyraźnie nieprzyjemną historią. Tą jedną ciekawość była jakoś w stanie w sobie powstrzymać. – Właśnie, ostatnie wydarzenia… Jak stworzenia żyjące w lesie sobie z tym radzą? – zapytała naprawdę przejęta. Czarodzieje mogli bronić się zaklęciami ochronnymi, zwierzęta niekoniecznie.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4690
  Liczba postów : 2262
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyCzw Cze 08 2023, 20:31;

- Nie powiedziałbym, że jesteśmy do siebie aż tak podobni i zgodni, po prostu to coś, z czym obaj się zgadzamy - stwierdził z namysłem, zaraz zapewniając Laenę, że kiedy tylko będzie miała okazję porozmawiać z Joshem, na pewno zrozumie, co teraz Christopher miał na myśli. W pewnym sensie małżonkowie byli bowiem jak woda i ogień, całkowicie różni, jeden zamknięty w sobie, drugi otwarty na wszystkich ludzi, kochający swoich Puchonów, którym najpewniej chciał przychylić nieba. Właśnie dlatego teraz tak wytrwale uczył się magipsychologii, starając się sięgnąć po coś, co kiedyś go interesowało, a teraz jako nauczyciel z całą pewnością mógł to dobrze wykorzystać. Było to bardzo cenne i Chris uważał, że decyzja jego męża była jak najbardziej słuszna.
- Ależ tak! Po prostu potrzebujemy spokoju i przestrzeni dla wszystkich zwierząt, które u nas mieszkają. Nie po to kończyłem kursy i staże, żeby teraz rezygnować. Wcześniej pracowałem tutaj jako gajowy, ale mimo wszystko ciągnęło mnie do tego, żeby przekazywać dzieciakom swoją wiedzę - wyjaśnił, uśmiechając się ciepło, mając wrażenie, że te proste słowa powodowały, że aż cały promieniał jakimś szczęściem. Być może nie był faktycznie najlepszym, najbardziej rozchwytywanym i cenionym profesorem, ale mimo wszystko doceniał to, że uczniowie i studenci uczestniczyli w jego zajęciach, doceniał ich zainteresowanie i cieszył się tym, że faktycznie mógł przekazywać im to, co sam już wiedział.
- Tak, jeśli jest się uważnym, to można je znaleźć. I wiele innych stworzeń, które na pewno cię zainteresują - przyznał, a później westchnął cicho. - Trudno mi to ocenić. Nie chcę zapuszczać się za daleko do Zakazanego Lasu, bo nie jestem pewien, co może mnie tam spotkać. Obawiam się, że moja obecność mogłaby jedynie rozdrażnić niektóre zwierzęta, a tego zdecydowanie bym nie chciał. Ale, jak mówiłem, możemy się tam wybrać i wtedy o wszystkim się przekonamy.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1413
  Liczba postów : 547
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyCzw Cze 08 2023, 20:32;

Frederick nie do końca wiedział, co mogło być tym czułym punktem w przypadku drugiego mężczyzny i szczerze mówiąc, jakoś nawet nie chciał tego szukać. Prawda była również taka, że większość jego kąśliwych uwag była całkowicie neutralna, rzucana w odpowiedzi na cudze komentarze, bez jakiegoś wielkiego zastanowienia. To po prostu rodziło się samo, przychodziło mu tak swobodnie, jak oddychanie i zapewne było po prostu jego reakcją obronną na to, co się dookoła niego działo. Nie znając wolności, nie znając niektórych rzeczy, które były dla innych naturalne, wykształcił sobie zdecydowanie twardą skórę, by w ten sposób przetrwać na tym niegościnnym świecie.
- Może powinienem. Ale bliżej mi do samotnego wilka niż jakiegoś Albusa Dumbledore - stwierdził prosto, nie mając z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, nie czując się również z tego względu jakiś gorszy, czy ułomny, czy coś podobnego. Był, jaki był i bardziej kochał wolność, niż to, żeby inni skakali tak, jak im gra. Jakkolwiek to nie brzmiało, Frederick nie lubił być w centrum zainteresowania, by nie powiedzieć, że tego nie znosił i po prostu wolał patrzeć na wszystko z boku. Nie musiał grać pierwszych skrzypiec, nawet dziesiątych, wiedząc doskonale, że jego nazwisko i tak otwierało miliony drzwi.
- Tam przynajmniej nie napadłyby nas wściekłe krzaki, tylko wściekli przegrani - stwierdził jedynie, dodając gładko, że mogli się wybrać do kasyna, bo wcale mu to nie wadziło, a brzmiało jak dobre zakończenie tego idiotycznego dnia. Nie nadawał się do tych wszystkich świąt i było to doskonale widać, zwłaszcza teraz kiedy szamotał się z tą wikliną, starając się jakoś na nią wpłynąć.
- Jeszcze. Założę się, że przy kolejnej okazji Josephine połamie ją dla zasady - zauważył, tym samym porównując ją do żaberta, który naprawdę nie umiał się powstrzymać i zakochał się chyba w tym magicznym kawałku drewna.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptySob Cze 10 2023, 16:00;

Przyznała, że w takim razie tym bardziej nie mogła doczekać się poznania profesora Walsha, z ust Chrisa brzmiał na wspaniałego człowieka. A działania, które podejmował tylko to potwierdzały.
- Wszystkich zwierząt? Musi być ich naprawdę dużo, skoro potrzebujecie nowego miejsca – przyznała z zastanowieniem, uśmiechnięta. Wcale się nie dziwiła, że mogli chcieć mieć ich dużo, sama uwielbiała obcowanie z naturą i uważała leśne stworzenia za wspaniałych przyjaciół. – Rozumiem to bardzo dobrze – dodała wesoło. – Bez uczenia chyba bym się nie odnalazła w nowych miejscach. Jest coś magicznego w prowadzeniu zajęć i dzieleniu się wiedzą – mało było rzeczy spoza rodzinnej Norwegii, w których czuła się tak dobrze, jak właśnie w prowadzeniu zajęć. Miała wrażenie, że w ten sposób mogła dzieciakom pokazać trochę szerszą perspektywę, poznać ich własną i gdzieś pomiędzy nimi znaleźć wspólny język. – Trochę tak, jakbyśmy się rozwijali razem z nimi.
- Pewnie, rozumiem. Nie będę też prosić o zagłębianie się w niebezpieczne miejsca, nie chcemy misji samobójczej – uśmiechnęła się lekko. – Ale bardzo chciałabym tam pójść, byle nie drażnić zwierząt – podsumowała, bo naprawdę nie chciała stwarzać kłopotów tutejszym mieszkańcom lasów. Chociaż sama od nie tak dawna zamieszkiwała te tereny, zdążyła wystarczająco dużo zniszczeń zobaczyć i o jeszcze większej liczbie słuchać, by wiedzieć, że stworzenia nie miały najłatwiej. Ostatnim, co chciała robić było dodatkowe ich stresowanie. Wierzyła jednak, że skoro Chris dbał kiedyś o te lasy, wiedział jak i gdzie chodzić, a także jak się zachować, by nie stanowili dla zwierząt intruzów.
Plecenie szło jej coraz sprawniej, nawet z ruszającym się ludzikiem. Wiklina co prawda kilka razy jej się spomiędzy palców wyślizgnęła, ale oprócz tego naprawdę nie było tak źle.
- Trochę się to różni od wianków – zaśmiała się, wtykając kolejną gałązkę i przytrzymując kukłę, żeby się tak nie szamotała. – Ale nie jest najgorzej. Zdecydowanie prostsze do opanowania od drabin!
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4690
  Liczba postów : 2262
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyNie Cze 11 2023, 17:42;

- Cóż, na razie nie jest ich aż tak wiele, ale Josh bardzo chciał sprowadzić kulingi, więc kto wie, czy nie przyda nam się prawdziwe pastwisko - powiedział, uśmiechając się lekko, a później pokręcił lekko głową. Był pewien, że w ich domu zamieszka jeszcze więcej zwierząt, że znajdzie się tam miejsce dla kolejnych kotów, że być może pojawią się tam także gatunki całkowicie obce, które przybędą z nimi z kolejnych wypraw wakacyjnych, oswajając się z nową rzeczywistością. Christopher wiedział, że było to co najmniej szalone, ale jednocześnie było to coś, co naprawdę go cieszyło, co powodowało, że mógł naprawdę z zadowoleniem spoglądać w przyszłość.
Skinął głową, raz jeszcze obiecując jej, że z całą pewnością wybiorą się do Zakazanego Lasu, skupiając się na chwilę na wiklinie, która wyglądała coraz lepiej. Wszystko wskazywało na to, że plecenie kukieł nie było aż tak trudne, że można było nad nimi zapanować, przy tej okazji tworząc również coś niepowtarzalnego, coś, na co z przyjemnością się spoglądało, co było na tyle interesujące, że można był się temu poświęcić. Poza tym Christopher nadal miał wrażenie, że po prostu cieszy go ta wiosna, te proste zmiany, jakie dookoła niego zachodziły, jakie powodowały, że wszyscy się uśmiechali. Nawet te przygotowania miały w sobie faktycznie coś wspaniałego, coś magicznego, coś, co go pociągało i dawało mu wiele radości.
- O to na pewno. Obawiam się, że do opanowania drabin wymagana jest jakaś specjalna szkoła, dodatkowy kurs, a może nawet wielki staż! - powiedział, śmiejąc się cicho, a później uniósł prawie skończoną kukłę, której przyjrzał się, przy okazji kiwając głową, mając świadomość, że nie wyglądała tak tragicznie, jakby mogła. - Sądzisz, że z nich również dałoby się wróżyć? Bo jeśli chodzi o zielarstwo, to sprawdziłyby się zapewne wspaniale w roli pionowych kwietników - stwierdził, kiwając głową do samego siebie, zastanawiając się, czy miało to sens, czy nie. Ale prawdę mówiąc, aż tak bardzo się tym nie przejmował. Po prostu cieszył się tym, co miał.

z.t

+

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptySob Cze 17 2023, 19:25;

Trzeba by utracić wzrok, aby nie zauważyć, że kąśliwe uwagi czy sarkastyczne komentarze niejako wpisywały się w styl bycia Fredericka i niewykluczone, że to również z tego powodu Meksykanin zwykle nie traktował ich poważnie ani nie brał do siebie, co najwyżej odgryzając się pięknym za nadobne. Ot, przyjacielskie przytyki, które nie wywierały znaczącego wpływu na kształt łączącej ich relacji.
- Polemizowałbym czy Albus Dumbledore to dobry przykład. Zabłysnął umiejętnościami, ale można by mu zarzucić wiele błędów. – Skwitował zwięźle, ukazując tym samym, że nie poddaje się sile autorytetów. Zapewne przegrałby w boju ze słynnym czarodziejem, gdyby ten jeszcze żył i gdyby rzeczywiście przyszło mu się z nim zmierzyć, co nie oznaczało że nie miał prawa do krytyki. Ba, nawet pokusiłby się o konstruktywne argumenty, z których zrezygnował jednak, i to bynajmniej nie na skutek ignorancji, a raczej dekoncentrujących, wiklinowych pnączy owijających się wokół ciała. – Zawsze możemy się przenieść. – Zaoferował wizytę w hotelowym kasynie, kiedy poczuł jak materiał jeszcze mocniej zaciska się na jego skórze. – Jak już uda nam się pozbyć tego – Podkreślił, wymownie spoglądając na przeklętą roślinę, z którą najwyraźniej musieli zacząć współpracować.
- Dobra, spalmy te kukły i znikajmy stąd. – Podzielił się jedynym rozsądnym rozwiązaniem, które miało niestety swoje wady. Najpierw trzeba było wykonać bowiem przedmiot nadający się do wywołania pożaru. – Nie pozwól kobiecie, żeby tobą pomiatała, Shercliffe. Wystarczy, że raz dasz jej palec, a odrąbie ci całą rękę. – Zanim jednak przystąpił do roboty, za pomocą zaklęcia łącząc wiklinowe części, przestrzegł kumpla przed przypisaną mu w roli narzeczonej żmiją.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1413
  Liczba postów : 547
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Moderator




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyWto Cze 20 2023, 07:24;

- Jak każdemu. Ale mimo wszystko pewne legendy są wiecznie żywe, czego byś nie zrobił - zauważył jedynie Frederick, w ten sposób pokazując, co dokładnie miał w tej chwili na myśli i na czym się głównie koncentrował. On sam nie był typem człowieka, który jakoś szczególnie mocno przywiązywałby wagę do autorytetów, stopniowo, krok za krokiem, zdawał sobie coraz lepiej sprawę z tego, że stał się buntownikiem, że zawsze, gdzieś na dnie jego serca, leżała jednak rewolucja i nawet jeśli nigdy jawnie nie stawiał się swoim rodzicom, sprawiając tym samym wrażenie niezwykle posłusznego cielęcia, to jednak był skłonny do tego, by ruszać na barykady. W mniej lub bardziej spektakularny sposób, korzystając przy okazji w iście bezczelny sposób z własnego nazwiska, czego również nie zamierzał ukrywać. Bo i po co?
- Propozycja przyjęta. Wygranie kilku galeonów po tak ciężkiej pracy będzie wspaniałą nagrodą - stwierdził, starając się uporać z kukłą, ale szło mu to co najmniej fatalnie. Musiał przyznać, że jednak artystą nie był, a jeśli już miał wybierać, czy chciał współpracować z fauną, czy florą, bliżej było mu jednak do fauny. Choćby z tego prostego powodu, że sam również wpisywał się w ten świat, trzymając się go na swój sposób i nie zamierzając się od niego uwalniać. Skoro zresztą już wiedział, jak przybrać lisią postać, korzystał z niej z przyjemnością. Za to rośliny nie były mu nigdy bliskie.
- Och, dlaczego nie? To dosyć zabawne, obserwować, jak myśli, że ze mną wygrała, że wypomnienie mi braku studiów może w jakiś sposób zachwiać moją pewnością siebie. Ciekaw jestem, naprawdę, co wymyśli następnym razem. Jestem jej zdaniem ociężały umysłowo, do tego jestem maminsynkiem i nie mam właściwego wykształcenia. Jak sądzisz, co będzie następne w kolejce? - rzucił, kończąc w końcu kukłę i próbując się od niej uwolnić, co nie było aż tak łatwe, ale ostatecznie jednak jakoś mu się udało i pozwoliło mu poczuć niewielki triumf. Poza tym, dzięki temu, naprawdę mógł się zebrać z tego miejsca i w końcu uciec od świąt.

+

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyNie Sie 13 2023, 20:49;

- Nie mam nic przeciwko legendom ani opowieściom, ale denerwuje mnie, kiedy czarodzieje podchodzą do nich całkiem bezkrytycznie. – Podzielił się swoim spostrzeżeniem, nie mając zamiaru marnować popołudnia na dysputy o wielkim Albusie, który być może przysłużył się do zakończenia wojny i zaprowadzenia pokoju na świecie, ale niewątpliwie pozostawił też za sobą wiele trupów. Bohater czy złoczyńca w przekonaniu Meksykanina były pojęciami względnymi, zależy kogo by o opinię zapytać. Na pewno natomiast nie traktował Dumbledore’a jako autorytetu w kwestiach światopoglądowych, co najwyżej doceniał jego umiejętności magiczne i szeroki arsenał zaklęć.
- Shercliffe, Shercliffe… – Prychnął kpiąco, z pobłażaniem kiwając głową. – Chyba się przejęzyczyłeś albo po prostu jesteś naiwny, jeżeli myślisz, że pozwolę ci odejść od stołu z choćby pojedynczym żetonem. – Zasugerował zaczepnie, w swoim stylu, żeby nabrać jeszcze większej ochoty na grę. Ot, zastrzyk adrenaliny, jeszcze przed zawiązaniem rywalizacji… a propos wiązania, na razie miał wrażenie, że przywiązuje to się do niego tylko ta cholerna kukła, którą co rusz od siebie odpychał. Naprawdę żałował, że dali się w ten pieprzony, świąteczny rytuał wciągnąć, ale skoro powiedzieli A, musieli powiedzieć też B i dokończyć tę całą wiklinową robotę.
- Zabawne. – Powtórzył po towarzyszu. – Myślisz, że kto bawi się lepiej? Ty czy ona? – Podniósł delikatnie brew, dając mężczyźnie asumpt do namysłu nad położeniem, w jakim się znalazł. Nie rozumiał tego za grosz. Planowanych mariaży, uprzykrzających życie narzeczonych…. – …że za mało zarabiasz i nie zadowalasz jej w łóżku. – Zaproponował za to kolejne uwagi, które mogłaby uczynić względem niego kobieta, całkowicie losowe. – Nieistotne. Zawsze znajdzie powód, skoro to ten typ. – Wzruszył zresztą bezwiednie ramionami na potwierdzenie tego, że nie zastanawiał się zbyt długo nad potencjalnymi przywarami Fredericka jako wybranka serca. – Dobra, spalmy to gówno i chodźmy. – Pośpieszył za to kompana, odpalając zapalniczkę, żeby pozbyć się kupy siana, która dotychczas nie chciała im dać spokoju.

zt. x2

+
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyWto Wrz 19 2023, 22:55;

Samonauka październik | uzdrawianie | 3/3

Po ostatnich zdarzeniach tylko upewniła się w przekonaniu, że zwyczajnie musiała podszkolić się z uzdrawiania. Nie tylko z zaklęć, ale samego ich wykorzystania, ich wydajności, umiejętności kreatywnego ich użycia, silniejszego, lepszego. Bardziej skutecznego. Szczególnie teraz, gdy całą rodziną byli na tropie zagadki. Owszem, byli Seaverami, znali ryzyko swojej pasji, swojego nazwiska, przedsięwzięć, jakich się podejmowali w poszukiwaniu odpowiedzi na zagadki. Ale to nie znaczyło, że nie mogli zachować wszelkich środków ostrożności. Że ktoś z nich nie mógł dbać o ich większe bezpieczeństwo, być obok z wyciągniętą różdżką i gotowym zaklęciem.
Chciała być tym kimś dla swojej rodziny. Poczuciem bezpieczeństwa i stabilności nawet w trudnych chwilach.
Dlatego właśnie poprosiła Nico o pomoc – w dodatku mogło im wyjść to obu na dobre. Nicholas chciał bowiem poćwiczyć transmutację i chociaż to, czego potrzebowała nie było delikatną sztuką tworzenia skomplikowanej biżuterii… Do transmutowania właściwych ran na manekinie też potrzeba było precyzji.
Nie wiedziała, skąd kuzyn wytrzasnął manekina szkoleniowego i nie pytała o to. Im mniej się wiedziało, tym krócej było się przesłuchiwaną. To co się liczyło to fakt, że teraz leżał przed nią na stole z raną na łydce. Nie była duża, ale krwawiła i zdecydowanie wyglądała na taką, która bez magii wymagałaby kilku niewielkich szwów.
Zdecydowanie potrzebowała tutaj silniejszego zaklęcia niż vulnus alere. Przekartkowała podręcznik i znalazła trochę silniejszy jego wariant. Przeczytała kilka razy jak powinno wymawiać się je na głos, właściwie stawiając akcent, trochę nawet za mocno, by zapadło jej w pamięć, gdzie miała go używać. Następnie kilka razy machnęła różdżką w powietrzu – z tym co do techniki skonsultowała się kilka razy z Nico, wiedząc, że był naprawdę utalentowanym zaklęciarzem. Skorygowała po raz ostatni nadgarstek i:
- Episkey – rzuciła na manekina, powoli i dokładnie, a magia dobywająca się z różdżki skleiła jego „skórę”. – O matko! – wykrzyknęła szczęśliwa i spojrzała na Nicholasa jak jakiś rozradowany dzieciak. – Dobra! Teraz coś innego! Nie wiem… Potur…MUTUJ GO TROCHĘ! – zachichotała, zdecydowanie zbyt dumna z tego jakże „błyskotliwego” inaczej połączenia poturbować i transmutować, szczerząc się przy tym jak debil.



Ostatnio zmieniony przez Harmony Seaver dnia Wto Paź 31 2023, 10:50, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptySob Wrz 23 2023, 09:57;

Plany na wspólną naukę dwóch różnych dziedzin Nicholas i Harmony mieli idealne. To ona na to wpadła, jak zwykle pełna pomysłów, energii i niezachwianej woli działania. Seaver postanowił pójść za ciosem i uczyć się tyle, ile może, rozwijać się, czerpać z życia i spędzać czas z ludźmi, którzy byli mu bliscy. Nie było ich wielu, ale jak już się znaleźli, to tak na całego. Nie tylko Rems, ale też Tim, Yuri, Vera... Rodzina jednak miała znacznie. No i Toni, chociaż spotkania z nim to zupełnie inna para łyżew.
Plany były takie, że Rems ma leczyć manekiny, a on je stosowanie do problemu transmutować. Założył, że większość czasu w takich okolicznościach to ona będzie działać, więc przyszedł od razu z wypożyczoną książką, którą znalazł przy okazji innych poszukiwań w bibliotece. Książka była swego rodzaju podręcznikiem do transmutacji i opisywała jej bardziej zaawansowane techniki. Nicholas przeglądał ją, szukając czegoś, co mogłoby go szczególnie zainteresować, jakieś zaklęcie, którego nie znał i które by mu się przydało. Znalazł ich mnóstwo. Przede wszystkim spodobało mu się to od zmieniania ubrania. Było bardzo praktyczne, szczególnie w jego przypadku. Mógłby sobie transmutować strój dzienny w piankę i odwrotnie. No i latem nie kisiłby się w tej koszuli tylko zorganizował coś przewiewnego, choć kryjącego. Zaczął sobie o tym czytać, aż nagle trafił na zaklęcie, od którego dech mu zapadło. Maskowanie blizn? Czy to możliwe? Czy mógłby...?
Od rozmyślań oderwała go Harmony. Coś innego? Już się chciał za coś zabrać, kiedy usłyszał jej pogodne słowotwórstwo. Poturbować? Potransmutować? A może potorturować? Nicholas nagle zbladł patrząc na manekin. Klapki w jego głowie poustawiały się bardzo niekorzystnie i zmusiły do skojarzeń, których bardzo nie chciał teraz mieć. Co miał zrobić z tym manekinem? Połamać? Przypalić? Ciąć? Bladość zamieniła się w lekkie pozielenienie na twarzy.
- Chyba nie dam rady. Chyba... - odwrócił się od kuzynki i ewakuował się za krzaki, gdzie jego śniadanie ujrzało znów światło dziennie. Nie da rady. Nie mógł krzywdzić manekina. Nie po tym, jak jemu robiono to samo z pełną premedytacją.
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyPią Wrz 29 2023, 12:07;

Plan zdawał się praktycznie bez wad, ona leczyła, on transmutował tak, żeby zrobić właściwe rany, które później mogła zaleczyć, zalepić czy inaczej poskładać do całości i normalnego funkcjonowania. Miała otwarte podręczniki, mapy myśli dotyczące zaklęć, cały czas uzupełniając je o nowe skojarzenia i obserwacje swoich czarów, zależności, które widziała między działaniem zaklęcia a swoim wykonaniem.
To, czego nie przewidziała w tym całym genialnym planie to, to, że Nico mógłby tak zareagować.
W pierwszej chwili nawet tego nie zauważyła, ciszę bowiem uznała za jego przemyślenie, co mógłby z manekinem dokładnie zrobić. Sama ze skupieniem przeniosła całą swoją uwagę na notatnik, który, po uwzględnieniu daty i godziny dnia ćwiczeń, uzupełniła o swoje odczucia w trakcie rzucania episkey. Opisała początkową ranę i to, jak ją „skleiła”, jej trudność i to, jak szybko zaklęcie zadziałało, a także przemyślenia dotyczące tego, co jeszcze mogłaby zmienić. Do tego ostatniego punktu przewertowała notatnik na swoje wcześniejsze rozłożenie na czynniki pierwsze tego zaklęcia i porównanie najbardziej prawidłowej i optymalnej techniki jego wykonania do tego, co sama zrobiła.
No i wtedy usłyszała wymioty… Rozejrzała się myśląc, że ktoś po prostu zbyt ostro zabalował sobie dnia poprzedniego i gotowa zaoferować mu małą, zaklęciową pomoc.
Tej pomocy potrzebował Nico. Na chwilę zamarła, zupełnie nie rozumiejąc, co właśnie się stało.
Bał się krwi? Może złamań kości? Może robiło mu się niedobrze na widok ran? Cokolwiek to było, popędziła do niego.
- Na Merlina przepraszam! – pisnęła od razu, znajdując się szybko przy jego boku. – Boisz się krwi? Nico… Mogłeś mi powiedzieć, w życiu bym się nie zmusiła do transmutowania ran. Czy mogę… Czy mogę ci jakoś pomóc? – zaoferowała, pokazując mu różdżkę. – Jest zaklęcie na nudności! Iiii… Zaraz sprzątnę krew! – zaraz było już teraz, kiedy szybko rzuciła chłoszczyścia na manekina, żeby pozbawić go jakichkolwiek śladów rozcięcia. – Już jej nie ma! – zapewniła szybko i pocieszająco. – Już możesz patrzeć, jak nie chcesz, to nie musimy na nim tego ćwiczyć… Możemy… Możemy porobić coś innego! Poćwiczyć diagnostykę! Em… Oczywiście bez krwi!

Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyNie Paź 29 2023, 14:02;

Nicholas tylko machnął ręką, żeby się odsunęła, a potem nastąpiła powtórka z rozrywki, która ostatecznie przyniosła Seaverowi ulgę. Potem doczłapał się do stolika i klapnął na ławce, powoli dochodząc do siebie.
- Wody. Jakbyś mogła wyczarować mi wody. - powiedział, kiedy Harmony zaoferowała pomoc. - Nie boję się krwi, tylko... Jakoś, wiesz, złe wspomnienia. Może wolałabyś trochę... Teorii? Masz podręcznik? Mogę cię przepytać z... Nie wiem, rodzajów magicznych przeziębień?
Już jak to mówił, poczuł na jak tragiczne nudy to brzmiało. Westchnął ciężko, zawiedziony własną słabością.
- Przepraszam, Rems, wiem że nie tak to sobie wyobrażałaś. - przejechał dłonią po twarzy, zastanawiając się jak można uzyskać w tym temacie kompromis. Na pewno nie chciał robić nic, co przypominałoby mu to jak dręczyła go wiedźma. Ale nie chciał też rozczarować kuzynki. - Może chwilę poćwicz sama, a ja tu poczytam o transmutacji. Jak mi przejdzie to wrócimy do pierwotnego planu, chyba że wymyślimy coś innego. No i możemy rozmawiać w międzyczasie, mi to nie będzie przeszkadzać.
I właśnie tak zdecydował się zrobić. Usiadł w sposób, który umożliwiał  mu ignorowanie obrażeń, które były, bądź dopiero miały powstać na manekinach, a potem zabrał się za zgłębianie informacji na temat ukrywania blizn. Miał ich mnóstwo, więc materiału do ćwiczeń mu nie brakowało. Problem jednak stanowiły umiejętności. Zdecydowanie transmutacja nie stała u niego na tak wysokim poziomie, jak by sobie tego życzył. Po przeanalizowaniu tematu doszedł do wniosku, że musi się trochę cofnąć, by nadrobić zaległości z transmutacji jako takiej, zanim zabierze się za poważniejsze wyzwania, do których niewątpliwie zaliczało się jego ciało.
- Co sądzisz o transmutacji, Rems? - spytał Nicholas po jakimś czasie,.kiedy dotarł już do końca rozdziału na temat zaklęcia maskującego tatuaże i blizny. Odnotował kilka uwag w tym temacie, zanim cofnął się do początkowych tematów podręcznika, który zamierzał na ten moment zacząć zgłębiać. Transmutowanie żywych obiektów było skomplikowane, dlatego na rozgrzewkę postanowił pobawić się czymś, co leżało bardziej w zakresie jego umiejętności. Mianowicie zaczął transmutowac kamyk, który sobie przywołał. Ot, jako luźne ćwiczenie.
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyPon Paź 30 2023, 18:24;

Posłusznie się odsunęła i zaczekała, jak Nico wróci do siebie, po czym wyczarowała mu wody. To była kolejna z tych sytuacji, w której zupełnie nie wiedziała co zrobić, w której najchętniej by przepraszała, chociaż to tylko doprowadziłoby do plątania się w zeznaniach a może i nawet niechcący wyciągnięciu informacji, o której nie chciał mówić ani się dzielić. Dlatego też zmilczała, jeżeli coś było na tyle bolesne i wywoływało aż takie reakcje, znaczyło to tyle, że nie powinna tego dotykać w mało komfortowych warunkach, a za to całą sobą i swoją postawą zapewnić, że w żaden sposób nie wpłynęło to na ich dzień czy i całą relację.
- Nie ma problemu, poćwiczę sobie w tym czasie inne zaklęcia, jest ich masa – oznajmiła serdecznie, ciepło i od razu wyciągnęła swoje notatki, a w nich zapisane własne obserwacje i uwagi, jakie wyczytała ze zbiorów Venetiańskich uzdrowicieli.
W głowie powtarzała sobie słowa Victorii, by nie myśleć za dużo i te Maxa, by nie traktować pacjenta jak mokrą ścierą. Nawet jeżeli czasami chciała kogoś nią zdzielić. Precyzja, szybkość, działać nie analizować. Analiza następuje przed zaklęciem, z kolei w trakcie jego rzucania trzeba mieć pełną jasność sytuacji i gotowość.
Ostatnio testowała i wykonywała dużo silnych zaklęć, a przecież wiedziała, Brandonowa Krukonka wiele razy powtarzała jej, jak istotne było powtarzanie podstaw. Chciała też swoją technikę doprowadzić do perfekcji. Znalazła więc mapę myśli poświęconą zaklęciu Lenta Collum, które – wytwarzając na szyi zieloną narośl – chroniło przed złamaniem karku, nim mogłaby zostać udzielona lepsza pomoc. Oczywiście, że chciała znać wszystkie procedury tej „lepszej pomocy”, ale musiała umieć co do najmniejszego drgnięcia, albo raczej jego braku, dłoni panować nad mniej zaawansowanymi, nim zaczęłaby ludziom składać kręgosłupy na prawo i lewo.
Przejrzała wszystkie swoje notatki, doczytała przemyślenia uzdrowicieli o tym, jak sprawniej i dokładniej aplikować to zaklęcie i ustawiła się. Część przygotowawczą i zastanawiania miała za sobą, teraz działała. Dała swojemu ciału płynąć, jak w trakcie jazdy na łyżwach. Jej ruchy były pewne, mocne, ale u podłoża tego wszystkiego delikatne. Zaklęcia uzdrawiające są silną magią, tak mówił Max, nie trzeba rzucać ich z dużą mocą. Spokojnym, ale absolutnie pełnym przekonania i ostrym ruchem rzuciła zaklęcie, a na szyi manekina pojawiła się narośl, bardzo dokładnie go oplatając.
- Jest dobrze! Widzia…! Chwilę, co? – uniosła na niego brew, dopiero teraz zauważając, że coś powiedział. – Ach! Transmutacja! No to ja… Em… – jak tu miała powiedzieć, że była dupa wołowa a nie zaklęciarz z transmutacji? – Zdecydowanie mam do tego dwie lewe różdżki – zaśmiała się głupkowato, zarzucając rękami teatralnie, jakby to nie była jej wina i chichrając się z siebie coraz bardziej, gdy tylko zaczęła sobie przypominać wszystkie porażki w tym zakresie. – Niesamowita sztuka i zupełnie nie dla mnie, chyba już lepiej rysuję, a wszyscy wiemy, jak to wygląda – zażartowała. – Ale uważam, że to często niedoceniana magia, nie byłaby tak trudna, gdyby efekty nie były tego trudu warte, prawda? – wyszczerzyła się, kończąc swoje podsumowanie, a zaraz przyjrzała się mu uważniej. – A co? Chcesz się jej lepiej nauczyć? Jak coś to znam specjalistkę w tej kwestii!

Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyPon Paź 30 2023, 21:58;

- Transmutacja jest mi potrzebna do pracy. - powiedział Nicholas, nie do końca szczerze. To znaczy, owszem, była mu potrzebna do robienia amuletów, no i jubilerstwo mocno się wiązało z transmutowaniem przedmiotu, zwłaszcza na poziomie detali, ale... westchnął ciężko i postanowił otworzyć się przed Rems nieco bardziej. - Ale obecnie moją główną motywacją jest to zaklęcie.
Wyciągnął przed siebie książkę i podsunął ją bliżej kuzynki. Na pożółkłych stronicach było opisane zaklęcie Abscedo, które w opisie miało ukrywanie tatuaży i blizn. Nicholas nie miał żadnych tatuaży. Blizn za to całe mnóstwo. Z lekkim wahaniem Seaver podniósł wzrok na Harmony, szukając w jej oczach emocji świadczących o tym, co myślała o wykorzystywaniu tego zaklęcia.
- Wiesz. Mógłbym wtedy się nie przejmować. Chodzić z rozpiętą koszulą, z podwiniętymi rękawami. Jak normalny człowiek. A nie jak... Jak ja.
Speszony przyciągnął do siebie książkę, zakłopotany tym, że o tym opowiedział młodszej kuzynce. Przecież to nie był jej problem, prawda? Z lekkim zdenerwowaniem poprawił mankiety czarnej koszuli, w którą jak zwykle był zapakowany, a potem wrócił do czytania o zaklęciu. No było złożone, ale jakby się skupił tylko na nim, może by mu się udało? Zawahał się, słysząc o tej specjalistce, o której mówiła Remcia. Może warto było zasięgnąć czyjejś rady?
- Ummm, a ta specjalistka... Kto to taki? - spytał ostrożnie, bo nie chciał się angażoważ w relacje z obcymi ludźmi. A już zwłaszcza nie chciał ich prosić o pomoc. Ale zapytać mógł. To jeszcze nie było zobowiązanie.
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 EmptyPon Paź 30 2023, 23:23;

W pierwszej chwili nie rozumiała, o co chodziło Nicholasowi. Nie pamiętała, żeby miał jakiekolwiek tatuaże i… Blizny. Nie widziała ich na nim, zawsze pilnował się, by mieć zakryte… No tak. Nawet pływając. Nie rozstawał się z długim rękawem. Czyżby chował coś pod materiałem? Czy cały ten czas, gdy nie rozumiała „ostrożności” w jego ubiorze, on po prostu chował się przed światem?
Jak normalny człowiek. A nie jak... Jak ja. Te słowa aż zakuły ją w serce. Miała ochotę teraz, w tym momencie skoczyć w jego stronę i bardzo mocno go przytulić. I nie wypuszczać. Chciała mu tyle powiedzieć, że przecież blizny nic nie znaczyły, że nikt na nie, nie patrzył, że wiele ludzi miało blizny i że nie robiło nikomu różnicy, czy je miał, czy nie.
Ale jemu tę różnice robiło. Gdyby to robił przez presję, gdyby przez kogoś czuł się gorszy w swojej własnej skórze, nie przestałaby go zapewniać o jego pięknie, dopóki nie natłukłaby mu tego do głowy. Jednak widziała dokładnie, że to on sam na siebie nakładał tę presję. To dla niego i dla nikogo innego blizny te były ciężarem. I jeżeli sprawiały mu taki ból, tak głęboko psychicznie go raniły, choć na ciele szramy już dawno się zamknęły, zamierzała go dopingować.
- Mogę was przedstawić, kiedy będziesz chciał – zapewniła równie rzeczowo, co ciepło. Nieśmiały uśmiech, jakby zapewnienia, że wszystko było dobrze, a będzie jeszcze lepsze, zadrżał w kącikach jej ust. Wiedziała, że najlepszym wsparciem, jakie mogła teraz okazać, było zrozumienie, nawet jeśli po raz kolejny miała ochotę zadać pytania. To nie był czas ani miejsce i pokazywała mu to całą, serdeczną sobą, że niczego na nim nie wymusi. – Victoria Brandon. Pomogła mi wiele razy, jest wspaniałą czarownicą. Dodatkowo nasze rody się przyjaźnią, jeżeli powołanie się na mnie nie wystarczy. Nie znam nikogo, kto tak kocha wyzwania jak właśnie ona. Jeżeli jakiś temat ją zafascynuje, znajdzie rozwiązanie choćby nie wiem co – wyjaśniła, nie mogąc się nachwalić Krukonki. Zawsze robiła na niej wrażenie, a od kiedy zaczęły spędzać ze sobą więcej czasu czy, miała nadzieję, nawet kolegować się, tylko zyskiwała w jej oczach.
- Myślisz… – podjęła po chwili temat. – Myślisz, że uzdrawianie też mogłoby ci jakoś pomóc? – zerknęła najpierw na niego, po chwili na notatki. Schowała różdżkę i złapała zarówno za wszystkie swoje zapiski, które sporządziła w Venetii, jak i na te z podręcznika. – Mugole mają operacje plastyczne, prawda? Może da się jakoś wyleczyć blizny?
To był dziki strzał, ot propozycja, która miała sens, ale nie wiedziała, czy zadziała. Od razu zaczęła czytać od deski do deski wszystko, co zapisała o zaklęciach a co wyglądało choć trochę sensownie. Najbardziej jej uwagę przykuł czar vulnera sanentur, jedno z najtrudniejszych zaklęć, które mogło leczyć nawet czarnomagiczne obrażenia. Czym prędzej znalazła wszystkie swoje zapiski na jego temat, szczególnie te na podstawie znalezionych zwojów uzdrowicieli z Venetii. Ci przeszli czarodzieje w nietypowe sposoby modyfikowali zaklęcia, może jakiś używał go właśnie do leczenia blizn? Czytała uważnie najdrobniejsze odnośniki, a gdy jakaś myśl, uwaga, czy drobna ciekawostka miały dopisaną stronę w podręczniku jako odnośnik, wertowała natychmiast, szukając całości wiedzy i cytatów.
- Musi coś istnieć – mruknęła, znajdując artykuł traktujący o tym, jak dzięki temu zaklęciu po urazie magicznym, ale nie czarnomagicznym, nawet nie zostały blizny. Jakby skóra nigdy nie została naruszona. To znaczyło, że pod względem energii czaru musiał istnieć sposób na ich zasklepianie. Może nawet tych starych i przedawnionych. – Albo chociaż powinna istnieć opcja, żeby mogło zaistnieć… – mruknęła bardziej do siebie, tym razem spisując w notatniku czego zaklęcie takie musiałoby wymagać.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Stoliki przy jeziorze - Page 10 QzgSDG8








Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty


PisanieStoliki przy jeziorze - Page 10 Empty Re: Stoliki przy jeziorze  Stoliki przy jeziorze - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Stoliki przy jeziorze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 11Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Stoliki przy jeziorze - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Park
-