Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Łąka nieopodal lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 24 z 37 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 30 ... 37  Next
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyWto Maj 21 2013, 17:21;

First topic message reminder :




Wiosną i latem trawy w okolicy Zakazanego Lasu potrafią sięgać aż do kolan. Miejsce odwiedzane jest przez zapalonych zielarzy, bowiem okolica obfituje w ciekawe zioła. Poza tym nieczęsto ludzie tu przychodzą z prostej przyczyny - wśród traw królują szkodniki.

Uwaga. Jeśli używasz tu czarów bądź Twoja różdżka jest gdzieś w widocznym miejscu, istnieje ryzyko, że do Twojej przekradną się do niej okoliczne chropianki. Rzuć wówczas kostką, by dowiedzieć się czy uszkodzą Ci rdzeń. Parzysta - nadgryzły nieco drewno Twojej różdżki i prawie dostały się do rdzenia. Różdżka wymaga drobnej naprawy u twórcy różdżek. Nieparzysta - na szczęście w porę je dostrzegłeś i mogłeś się ich pozbyć.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4279
  Liczba postów : 11923
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 13:44;

Punkty w kuferku: 27pkt (+11 za sprzęt, który przynoszę) = 38
Numerek: 3
Najlepszy jako: Pałkarz
Najgorszy jako: Śgiający/szukający
Sprzęt: Piorun VII (+7) , koszulka (+1), kompas (+1), gogle (+1), rękawice (+1)
Kostki: 3,6,1,5,4,E, Dorzut na 4 etap - 2

Wysiłek fizyczny zawsze poprawiało Maxowi humor, a lekcje u Avgusta miały to do siebie, że dodatkowo oznaczały pewny wpierdol. Dlatego Solberg nigdy dwa razy nie zastanawiał się nad tym, czy powinien brać w nich udział. Prawdą było jednak, że efekty tych zajęć trwały czas zdecydowanie dłużej niż powinny.
-Jakby świeciły w ciemności to pewnie dlatego, że wcześniej Antek je podpalił. Lepiej nie ryzykować. - Rzucił jeszcze do Lucasa i już patrzyli, jak ich dzisiejszy kat wchodzi na boisko.
Jak zawsze zaczęli od porządnej rozgrzewki, która miała za zadanie doprowadzić ich na skraj śmierci.
-To co, widzimy się na pogrzebie? - Uśmiechnął się do kumpla i już rozpoczął szaleńczy tor przeszkód.
Zaczął od spokojnego biegu, gdy nagle przed jego twarzą wyrosły płotki. Max się tego nie spodziewał, zdołał skoczyć, ale zrobił to zbyt późno, zahaczył nogą o przeszkodę i wyjebał się na twarz. Kilka zadrapań zaznaczyło jego cerę, a piach dostał się do ust.
-No i to jest trening... - Mruknął do siebie lekko się uśmiechając i ponownie rozpoczynając rozgrywkę. Kolejne płotki nie były już takie tragiczne, więc Maxowi udało się dotrwać do sekcji czołgania. Bez chwili wątpliwości padł na glebę i w mgnieniu oka przeczołgał się na drugą stronę przeszkody. Wewnętrzny masochizm jeszcze bardziej się ucieszył, gdy Max zobaczył, że musi zmierzyć się z wystającymi z palami wody. Zgrabnie wskoczył na pierwszy z nich i również szybo poczuł jak z niego spada. Woda lekko obmyła go z błota, ale mokre ubranie nie ułatwiało na pewno kontynuacji rozgrzewki. Szybko powrócił na tor by jeszcze raz spróbować swoich sił. W końcu udało mu się pokonać i ten etap, chociaż równowaga zawiodła go jeszcze kilka razy. Na pewno miał dosyć kąpieli w jeziorze na najbliższe dni.
Z ostatniego pala, Max zrobił susa prosto na linę i zaczął się po niej wspinać. Siłę w rękach miał, więc nie sprawiło mu to problemów. Gorzej było, gdy przyszło do wskoczenia na miotłę. Średnio poprawnie się wybił z liny i zamiast z gracją wylądować na swoim Piorunie, zawisł na nim trzymając się rękoma. Szybko podciągnął się i usadowił na miotle, by nie robić z siebie większego debila niż był i ruszał na kółeczko honorowe między obręczami i innymi przeszkodami. Na całe szczęście dość zgrabnie sobie z tym poradził i o dziwo ani razu nie oberwał tłuczkiem podczas całego tego fiaska.
Przemoczony, zdyszany, ale i zadowolony wylądował w końcu na polanie.


______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 564
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 13:51;

Wypuścił młodzież w objęcia toru przeszkód, a sam przystanął w takim miejscu, by móc ich obserwować, co też czynił z wielką uwagą. Wcale nie czerpał przyjemności z patrzenia, jak rozwalają sobie nosy, rozcinają dresy i upadają, nie zależało mu na tym, żeby ich poturbować i patrzeć, jak cierpią; chciał dostrzec w ich twarzach determinację, chciał żeby nauczyli się dawać z siebie wszystko bez względu na beznadziejność położenia, chciał widzieć, jak podnoszą się, otrzepują i biegną dalej. Jak walczą nie tylko z drutami czy palami, ale ze sobą. Wiedział też że w końcu nadejdzie taki moment, w którym będą mogli rozprawić się z podobnymi przeszkodami z zamkniętymi oczami i palcem w nosie - a żeby to osiągnąć, nie mieli innego wyjścia, niż próbować. Skoro przychodzili na jego zajęcia, to najwyraźniej byli zdeterminowani by do tego dążyć... albo po prostu lubili się trochę sponiewierać. Oderwał wzrok od rzędu Krukonów brawurowo pokonujących pale z finezją, której on sam by się nie powstydził (naturalnie nie miał zamiaru mówić im tego na głos żeby przypadkiem nie osiedli na laurach) dopiero gdy uczennica, która pierwsza wyrwała się do biegu @Arleigh Armstrong, zakończyła go i wylądowała... u jego stóp z jakimś dziwnym jakby radosnym okrzykiem. -Ty powinna powiedzieć "panu profesoru, ja przepraszam że pan musiał oglądać to", a nie "Tadaaaam". Ja nie pamiętam, żeby mówił, po rozgrzewce proszę położyć się. Jesteś martwa? Leżysz krzyżem żeby pomodlić do mnie się? Nie. To wstawaj. - polecił, podnosząc dziewczynę za materiał dresu i stawiając do pionu. - Karna runda. Tym razem ty traf w miotłę. - zarządził, bo dziewczę wyglądało na zdecydowanie zbyt zadowolone z siebie w porównaniu do tego jak jej poszło na torze.
Powrót do góry Go down


Prudence Nordman
Prudence Nordman

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 170
C. szczególne : Blizny, różnej długości, głębokości i szerokości, głównie na plecach i nogach, choć zdarzają się też na ramionach; dołeczki w policzkach
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 81
  Liczba postów : 122
https://www.czarodzieje.org/t19758-prudence-nordman#595083
https://www.czarodzieje.org/t19760-listy-do-prudence#595113
https://www.czarodzieje.org/t19757-prudence-nordman#595026
https://www.czarodzieje.org/t19831-prudence-nordman-dziennik#602
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 14:04;

Kostki!: rzut; płotki 4, zasieki 2, pale 6, lina 1, miotły 2
Tłuczek i obrażenia: rzut; noga, 36 (trochę zabolało)
Punkty: -5

Zaraz, chwila, rozgrzewka? No dobra, to było całkiem zrozumiałe, ale żeby tak z samego rana mieć przed sobą cały tor przeszkód? Czy to nie delikatna przesada? Nie marudzić odbiło mi się jeszcze jakby echem w głowie, a komenda "biegnij" jakby rozbudziła mnie jeszcze bardziej. Była szósta rano; skąd ten człowiek miał w sobie tyle energii? I skoro był taki hej-ho do przodu, może sam by najchętniej przebiegł z nami?
Dobrze, że nie powiedziałam tego na głos. I powinnam zmienić temat myśli, tak na wypadek, jakby potrafił w nich czytać. Bo kto wie, co potrafi potężny Rosjanin, torturujący uczniów nie tylko wczesnym wstawaniem, ale też i rozgrzewkami z piekła rodem. Przynajmniej nie musimy się siłować z niedźwiedziami, jeszcze.
Płotki nie były takie złe - chyba tylko kilka razy się potknęłam; ale zasieki? Merlinie, kto wymyśla coś takiego na trening? Mój dres, całe szczęście nie byłam do niego bardziej przywiązana, został zdrowo sponiewierany; po wszystkim będzie nadawać się tylko do wyrzucenia. Przynajmniej nie miałam problemu z przeskakiwaniem przez pale, było to zaskakująco proste, skoro jeszcze wyszło mi tak dobrze. I jak już miałam się cieszyć, że nie oberwę tłuczkiem, walnął mnie w nogę, jak tylko zaczęłam wchodzić po linie; miałam nadzieję, że tego nie zobaczył wielki, zły i potężny; nadzieja matką głupich. Z myślą, że chociaż lot będzie przyjemny, wsiadłam na miotłę i...
Chyba naprawdę mam gorszy dzień. Wszystkie tłuczki wydawały się lecieć w moją stronę; przynajmniej nie upadłam całkiem, ale chyba nie zaliczyłam żadnej z obręczy. Za to będę musiała zaliczyć ciepłe łóżko, jak tylko to szaleństwo się skończy.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 14:23;

przerzuty: 4/5
kostki:
1 tura: 3, 6, 5, 2, 6 + I
2 tura: 4, 5, 5, 3, 1 -> 1 -> 3 + I


Zdawała sobie sprawę, że za spóźnienie na lekcję przyjdzie jej z pewnością zapłacić, ale mimo wszystko nie chciała rezygnować z zajęć miotlarstwa. Mknęła przez błonia na swoim nimbusie, błagając w myślach, żeby nie przyszło jej żałować tej decyzji. Rozgrzewka już trwała w najlepsze i nie było nawet szans, żeby prześlizgnąć się gdzieś obok niezauważenie, udając, że wcale się nie spóźniła. Nie, oczywiście, że nie mogło być tak łatwo... Już na dzień dobry dostała polecenie, że ma przebiec dwa kółka toru zamiast jednego, ale z ulgą stwierdziła, że nie widzi tam żadnych sieci, w które mogłaby się zaplatać, dlatego bez marudzenia wystartowała.
Początek nie poszedł jej najlepiej, bo zamiast na przeszkodach, skupiła się na szukaniu wśród uczniów ciemnowłosej Krukonki, która musiała gdzieś tu przecież być. Znalazła ją, ale niemal od razu przypłaciła ciekawość potknięciem o jeden z płotków. Momentalnie otrzeźwiała i skupiła się już tylko na trasie.
Zasieki pokonała szybko i sprawnie, kompletnie nie przejmując się wszechobecnym błotem. Pale w wodzie również nie stanowiły dla niej większego problemu, przekicała po nich w zadowalającym tempie i dopiero lina okazała się poważniejszym problemem. Mimo starań nie udało jej się dotrzeć na szczyt, dłonie śliskie od błota nie były w stanie utrzymać wystarczająco mocnego chwytu, a nogi nie do końca wiedziały, jaką zastosować technikę, do tego ten pojawiający się znikąd tłuczek, który postanowił uderzyć w jej udo... W połowie drogi nie wytrzymała i zjechała na dół, boleśnie obcierając ręce, ale nie było czasu na narzekanie. Czekało ją jeszcze jedno koło tortur, więc wskoczyła na miotłę, by bezbłędnie przelecieć przez cały tor i wszystkie pętle i wylądować na początku trasy.
Here we go again...
Płotki tym razem nie stanowiły dla niej większego problemu i chociaż raz czy dwa lekko się potknęła, to biegła dalej bez dużej straty czasu. Zasieki pokonała w podobnym tempie co poprzednio, a pale przeskoczyła z jeszcze większą lekkością niż za pierwszym razem, jakby wycisk tylko dodatkowo ją nakręcił. Niestety przypływ mocy trwał tylko chwilę, bo lina ponownie okazała się najtrudniejszą przeszkodą, choć tym razem udało jej się wspiąć nieco wyżej. Na miotłę wskoczyła już z bardzo mocno poobcieranymi rękami, dlatego ciężko było jej sterować. Zmęczenie, zimno i ból dawał się już we znaki, do tego kolejny tłuczek odbił się od jej nogi, powodując, że straciła panowanie nad miotłą. Nie trafiła w żadną z obręczy, ale przynajmniej doleciała cało na miejsce i wylądowała na ziemi tuż obok @Violetta Strauss, dysząc ciężko ze zmęczenia.
- On chce nas zabić... Kolejny dowód. - skomentowała, odgarniając ubłocone włosy z czoła i uśmiechnęła się ciepło do Krukonki. Jej widok w jakiś dziwny sposób potrafił ją momentalnie uspokoić. Nawet siniaki na udach dały o sobie chwilowo zapomnieć.
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4805
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 15:04;

Kostki: https://www.czarodzieje.org/t19766p26-kostki#595604
Przerzuty: 4/4

1. Skok przez płotki: 3
2. Zasieki: 1
3. Pale: 1
4. Lina: 2-1=1  king
5. Miotła: 5
Tłuczek: C - nic
Punkty: -5


Trening u Antoshy był dla Brooks jedną wielką tragedią, bo inaczej nazwać się tego nie dało. Czym był spowodowany ten istny blamaż? Przetrenowaniem? Zwykłym pechem? Chęcią zaimponowania rosyjskiemu aniołkowi o najpiękniejszych niebieskich oczach, jakie widziała? Przyczyna nie była istotna, liczyły się fakty, a te były dla młodej pałkarki niezbyt przychylne. Zawiodła na całej linii.
O ile pierwszą przeszkodę udało jej się przeżyć i poradziła sobie całkiem przeciętne, to pozostałe okazały się dla niej drogą przez piekło. Czołgając się w błocie pod zasiekami, co rusz zahaczała o ostre druty, które zamieniły jej ubrania w strzępy, a jej tyłek i ramiona w szarpaną wołowinę, płaczącą krwawymi łzami. Wyglądała jak bezdomny skrzat domowy po walce ze stadem głodnych szopów. Kiedy przyszła kolej na pale, również poległa. Noga ześlizgnęła jej się z trzeciego palika i z głośnym pluskiem wylądowała w wodzie. Resztę przeszkody musiała pokonać więc, brodząc w niej po pas. Czy z liną mogło jej pójść lepiej? Oczywiście, że nie. Ledwo co zdążyła się podciągnąć, a ciężki sprzęt i ubrania, które miała na sobie, błyskawicznie ściągnęły ją w dół. Kiedy spojrzała w kierunku nauczyciela, wiedziała, że zawiodła. W ślicznych niebieskich oczach widać było rozczarowanie. Było to z pewnością bardziej bolesne niż dotychczasowe obrażenia czy nieuniknione ujemne punkty. Jedyne pocieszenie mógł stanowić fakt, że udało jej się ominąć każdy tłuczek, jaki zmierzał w jej kierunku.
Zrehabilitowała się jedynie na miotle. Z furią i z błotem na twarzy oraz łzami bólu w oczach pędziła przed siebie na złamanie karku, jakby świat kończył się. Z niespotykaną jak u tak umorusanej i poharatanej osoby gracją, przelatywała przez kolejne pętle, unikała kolejnych tłuczków i omijała kolejne przeszkody na jej drodze. Pojedyncza słodka wisienka na gównianym torcie. Kiedy skończyła, była na siebie wściekła. Twarz piekła ją ze złości niemal tak samo, jak pocięte ciało. Położyła miotłę na ziemi, zdjęła z głowy kask oraz gogle i cisnęła nimi o glebę. Miała ochotę wziąć w dłonie pałkę i rozjebać tłuczkiem cały świat. A potem go podpalić i patrzeć, jak umiera wraz z jej dumą i resztką szacunku do samej siebie.

W jednej rzeczy się jednak nie pomyliła. Rosyjski aniołek faktycznie przeorał nią całą łąkę, o czym będzie mogła opowiedzieć koleżankom z Harpii.


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Czw Paź 22 2020, 16:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 15:52;

Punkty w kuferku: 2 pkty
Numerek:
Najlepszy jako: Jak dotrwam przytomny do gry to wezmę każdą pozycję
Najgorszy jako: Jak wyżej
Sprzęt: Poszarpany strój Rambo
Kostki:
PIERWSZE OKRĄŻENIE
Płotki 1, Zasieki 1, Pale 3, Lina 6, Miotła 3, Tłuczek - B Dorzut, skok z liny na miotłę 3

Przybył po czasie na zajęcia przez co spodziewał się kary, ale nie iż będzie to jego ostatni dzień w życiu. Bowiem to tego poranka przyjdzie mu wyzionąć ducha. Wśród błota, pali i jakiś brudnych kałuż w których musiał pływać. Oczywiście nie musiał. Bo o to chodziło aby nie dotknąć tafli wody, ale w zasadzie to po babraniu się w błocie przyda się lekka kąpiel.
Ruszył od razu by dogonić chociaż trochę pozostałych. Pierwszą przeszkodą były płotki które pojawiały się tak nagle. Kiedy to biegł i brał właśnie głęboki wdech by przeskoczyć przeszkodę dostał czymś w brzuch. Watro zaznaczyć, że w miękki brzuch, poprzez wzięcie oddechu. Prze co wyleciało z płuc dwa razy szybciej, a wraz z nim jakaś brunatno-żółtawa zawartość. Ponadto wylądował na twarzy przez co rozwalił sobie nos i krew popłynęła szerokim strumieniem.

Przeczołgał się dalej pod zasieki, lecz będąc już tak wycieńczony i ledwo przytomny nie widział dokładnie drutu kolczastego. Przez co przy każdym kolejnym ruchu jego ubranie rwało się coraz bardziej. Z tego powodu wyglądał jak po ataku matagota.
W obszarpanych ubraniach, cały w błocie, zalany krwią. Parł jednak do przodu i zaciskając mocno zęby czując jak złość w nim wzbiera.

Podniósł się i zaczął skakać po palach lecz stracił równowagę gdzieś pod koniec przez co wpadł do wody. Zimna kąpiel chyba jednak podziałała kojąco i to w niej znalazł chwilę by odetchnąć. Pływanie bowiem nie było dla niego niczym nowym i lubił tą aktywność ruchową. Nie śpieszył się więc wcale z wyjściem. Nie chcąc stracić jednak zbyt dużej ilości punków wyszedł w końcu i zaczął się wspinać po linie.

Tutaj poszło mu doskonale, mógł w pełni wykorzystać swoją tężyznę fizyczną, przez co wspiął się na samą górę niczym zwinna małpka. Teraz czekała go jednak gorsza część zadania. Musiał zeskoczyć na miotłę. Poczekał więc kiedy ta wezwana podleci trochę bliżej po czym rozbujał się trochę w jej stronę i puścił linę.
Sam nie wiedział w jaki sposób wylądował na miotle, ledwo co utrzymując się na niej. Kiedy więc opanował miotłę ruszył do przodu by wykonać okrążenie.

O Merlinie, po tych przejściach chyba uznał, że lepiej będzie omijać wszelkie możliwe rzeczy w powietrzu by nie oberwać jeszcze bardziej. Bolący żołądek, drapiący przełyk, brak węchu, ból głowy. Krew nie przestała lecieć, chociaż płynęła mniejszą ilością. Dotarł na metę udając, że nawet nie widzi nieprzychylnego spojrzenia nauczyciela.

A czekało go jeszcze jedno okrążenie. Ale do tego przystąpi za moment.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4805
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 18:00;

KOSTKI: 2,5,5,5,3>6
SKOK NA MIOTŁĘ 6
Moc tłuczka: 16
przerzuty: 3/4 (3 na 6)
punkty: w teorii +5, ale to moje drugie kółko, więc 0?

Klęska, której właśnie doświadczyła, złamała ją, ale tylko na chwilę. Przepełniona czystą złością zrzuciła z siebie cały sprzęt, zawiązała mocniej buty i postanowiła spróbować raz jeszcze. Jeżeli tym razem się jej nie uda, to zawsze będzie mogła zasnąć spokojna, wiedząc, że chociaż spróbowała i się nie poddała.

Pierwsza przeszkoda, płotki, poszła jej gorzej niż ostatnio. Nie tylko obiła sobie lekko piszczel, ale oberwała na start tłuczkiem prosto w ramię, na szczęście niezbyt mocno. Poboli i przestanie.

Potem przyszły cholerne zasieki i morze błota, przez które czołgała się z zacięciem na brudnej twarzy. Nauczona bolesną lekcją życia sprzed kilku minut, głowę zwiesiła nisko, podobnie jak plecy i zasuwała przed siebie, ile fabryka dała. Skończyła bez żadnych ran, co było dla niej prawdziwym błogosławieństwem, bo następne takie zahaczenie o drut mogłoby się dla niej skończyć w skrzydle szpitalnym.

Po wydostaniu się z błota przystanęła na chwilę i przezornie wytarła buty o trawę, pamiętając o poślizgu, po którym wylądowała w wodzie. Tym razem poszło jej dużo lepiej. Średnim tempem pokonała wszystkie paliki, hasając po nich zgrabnie jak ranna sarenka i niesiona siłą rozpędu i wkurwionych nóg, wyskoczyła w górę, chwytając linę jak najwyżej, aby mieć do pokonania jak najmniejszą drogę. Będąc już na szczycie przywołała swoją podrasowaną miotłę aka „Boydena” i płynnym ruchem zeskoczyła na ten cudowny kawałek drewna. Nie chybiła ani o centymetr, wylądowała tam, gdzie miała wylądować. Od razu ruszyła przed siebie, prując jak Błędny Rycerz po ulicach Londynu. Właściwie, to był to perfekcyjny przelot. Zaliczyła wszystkie pętle, ominęła wszystkie przeszkody i to wszystko przy maksymalnej prędkości.

W końcu wylądowała na ziemi i aż musiała przykucnąć. Dłonie i stopy drgały jej od nadmiaru adrenaliny, a zmęczone płuca z trudem chwytały powietrze. Do tego nie było najmniejszego skrawka na jej ciele, który nie byłby w błocie. Brązowa, rozmemłana gleba sklejała jej włosy, wypełniała uszy, wdzierała się pod paznokcie i nieprzyjemnie chlupała w obuwiu. Co więcej była  obolała od spotkania z tłuczkiem i krwawiła od spotkania z drutem. Ale mimo wszystko czuła, jak frustracja i złość, ustępują miejsca satysfakcji i… uldze.


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Sro Paź 28 2020, 20:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Orla H. Williams
Orla H. Williams

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : Brokat, cekiny, frędzle i kolory. Hipiska, która jest królową parkietów wszelakich.
Galeony : 0
  Liczba postów : 318
https://www.czarodzieje.org/t19578-orla-holly-williams
https://www.czarodzieje.org/t19582-sowka-orli#581690
https://www.czarodzieje.org/t19576-orla-h-williams
https://www.czarodzieje.org/t19723-dziennik-orla-h-williams
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 18:19;

Kostki: Tu
Skoki przez płotki: 3 -> trochę potykanko
Zasieki: 6
Pale: 5
Lina: 5
Miotła: 5 i 5
Tłuczek I -> noga

Komu w drogę, temu tłuczek nie przetrąci karczku.

Na krótki rozkaz "biec", rozejrzała się jednak po innych, przez moment zastanawiając się, czy to jakiś rodzaj ćwiczenia na miotle, czy faktycznie powinna zacząć przebierać nóżkami, nadając zaspanemu ciału nieco tempa. Gdy okazało się, że nie kryje się za tym zadaniem nic szczególnego, ruszyła do przodu, przedzierając się przez mokrą, miękką trawę. Przeszkody wyrosły nagle - albo po prostu wcześniej ich nie zauważyła, przez półmrok panujący na zewnątrz. Znajdowała się w odległości, która nie pozwalała jej wziąć odpowiedniego rozbiegu i... zwyczajnie zahaczyła o płotek stopą, wywracając się jak długa na ziemię. Później szło jej o tyle lepiej, że jej twarz nie miała szansy poznać się bezpośrednio z trawą, ale potykała się dosyć regularnie. Cholerne płotki.

Wtem wstąpił w nią duch walki. Silny i potężny, co kazał jej przeć do przodu i chciał wycisnąć z tego ciałka tyle, ile tylko można? Zasieki? Błagam. Oto orko-żmijka, która sunęła przez błoto niczym Twój tyłek po tafli lodu, gdy postawisz jeden nierozsądny krok. Pale? No dobrze, może tempo nie było zawrotne, ale jednocześnie mogłaby przeskakiwać przez te pieńki i pisać esej dla Pattona, gdyby była taka potrzeba. Lina? Wspinała się po niej, jak gdyby na końcu istniało łóżko z miękką kołdrą, by zeskoczyć z niej na swoją miotłę, którą przeleciała przez większość obręczy - dwie najmniejsze sobie odpuściła, obawiając się, że utknęłaby tam na amen, a widmo przepychania przez metalowy okrąg jej tyłka śniłoby się jej po nocach do końca życia. Właściwie tuż, tuż, na finiszu, gdy podnosiła dłonie ku górze, w milczącym geście zwycięstwa, została naznaczona. I to naznaczona gwałtownym pocałunkiem tłuczka w sam środek uda. Jednak, jak to mówią, w życiu nie może być za dobrze.

Wróciła na środek polany, zipiąc jak mały pociąg parowy. W pierwszym odruchu chciała paść na trawę, by leżeć tak przez najbliższe godziny - każdy mięsień w jej ciele ją do tego namawiał, chociaż poszło jej zaskakująco dobrze. Nawet bardzo dobrze. Przystanęła przy jakiejś dziewczynie (@Maelynn Breeden), wciąż jednak skoncentrowana głównie na unormowaniu swojego oddechu. Kątem oka jednak dostrzegła, że ta rusza się nieco dziwacznie, odchylając do tyłu. Co gorsza, chyba też krwawiła. Nie, na pewno krwawiła. Niewiele myśląc, Williams zerwała się do pomocy.
- Hej, hej, hej. Głowa do przodu - położyła jej na karku, by zmusić ją do przechylenia głowy do przodu. Pierwszą pomoc miała opanowaną do perfekcji. Gdy wychowujesz się w domu pełnym dzieciaków, których nadmiar energii prawie rozrywa ściany, to wypadki są chlebem powszednim. Niestety, wielu osobom mylnie wydawało się, że powinni odchylać się do tyłu, jeśli pojawi się krwotok z nosa. - Chyba nie chcesz się udławić, co? Obawiam się, że nawet to by Cię nie zwolniło z lekcji...
Wymownie spojrzała na nauczyciela, w duchu licząc sekundy odstępu pomiędzy miarowym pulsowaniem rosnącego krwiaka na jej udzie. Dokładnie tak, jakby miała tam drugie serce, które miotało się pod skórą, niezbyt wdzięczne za to gwałtowne spotkanie z tłuczkiem.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyCzw Paź 22 2020, 23:40;

wszystkie kostki
Skoki przez płotki: 3
Zasieki: 4
Pale: 3
Lina: 4 i 1...
Miotła: 4
Tłuczek G (nic)

Szczerze mówiąc miałem ochotę się trochę sponiewierać i powalczyć z tym co nam urządził Antosza. Mam wrażenie, że będę mógł się tym sposobem wyżyć za wszystko co mnie nieszczęśliwego spotkało w tym tygodniu (czyli mecz i kłótnia z moją irlandzką bratnią duszą). Dlatego ruszam ze wszystkimi do biegu już na wstępie widząc, że nie będą to przelewki. Płotki pojawiały się i znikały, a ja miałem spory problem, szczególnie z tymi wyższymi, więc potknąłem się solidnie o jeden z nich i aż podparłem się rękami, jednak na szczęście nie runąłem kompletnie i powróciłem do dalszego biegu. Nawet nie jęczę specjalnie kiedy muszę umorusać mój piękny, czarny, wąski dresik w błocie. Takie życie. Rzucam się na ziemię i śmigam pod drutem kolczastym bez jakichś większych problemów, chociaż mogłem w sumie trochę szybciej, ale już trudno.
Kolejna przeszkoda jednak odrobinę mnie pokonuje. Bo chociaż całkiem nieźle skaczę na początku, to potem się odrobinę za bardzo rozkręcam i za mocno przyspieszam. Już mam na wyciągnięcie ręki linę, którą powinienem złapać... Ale nie, pod koniec noga mi ucieka i chlupię do wody. Zdenerwowany przedzieram się przez nią kiedy wstaję, gładząc swoje piękne loki, które obecnie były mokre. No dramat. Przynajmniej błoto trochę ze mnie spłynęło... Mimo tego, że strasznie ociekam udaje mi się wpełznąć na tą linę, ale nie trafiam kompletnie w miotłę i upadam na ziemię, czując przeszywający ból w kostce. Mimo to nie przerywam treningu, tylko przyzywam sobie miotłę by pokonać ostatni etap w ładnym stylu, mimo doskwierającego bólu. Omijam również wszystkie ewentualne tłuczki, które chciały mnie dopaść. Kiedy kończę trening podlatuję od raz do @Antosha Avgust, wskazując na swoją kostkę.
- Skręciłem chyba, czy coś - mówię podwijając lekko dresik w prośbie o pomoc. Kiedy nauczyciel mi jej udziela podchodzę do @Victoria Brandon i patrzę jak ona się patrzy (ha!) na swoje dłonie.
- Pomóc coś? - oferuję się uprzejmie i pochylam się wyjmując różdżkę. Uzdrowicielem roku nigdy nie byłem, ale mimo to robię co mogę. - Vulnus Alere - mamroczę lecząc otarcia dziewczyny. Całkiem mokry, w lekko brudnym dresie, z moimi włosami... pewnie nie wyglądam szczególnie dobrze. - Włosy mi się popsuły - oznajmiam niezadowolony dotykając mokrych loków, skręcających się teraz śmiesznie. Na pewno wiesz już, że przeznaczyłem dużo czasu na układnie ich jak zwykle i jest to większa masakra niż jakaś skręcona przed chwilą kostka.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyPią Paź 23 2020, 19:37;

Kuferek: 16 + 10 (sprzęt) -> 26
Numerek: 1
Najlepszy jako: obrońca
Najgorszy jako: szukający/pałkarz
Sprzęt: swoje: kompas, rękawice, koszulka; szkolne: miotełka, google, kask, ochraniacze
Kostki: 5, 2, 5, 1, 1 przerzut na 3 F
Przerzuty: 0/1

- Ale jarające się tłuczki to był nasz patent - przypomniał Solbergowi, patrząc na niego wymownie i wspominając ich trening z chochlikami. To było coś. Jeszcze tak nie trenowali nigdy.
Usłyszawszy o torze przeszkód nieco zbladł, jednak na słowa kumpla tylko poklepał go po plecach, zanim ten ruszył jako jeden z pierwszych.
Sinclair wolał trochę poczekać i przełożyć w czasie moment swojej kolejnej kompromitacji, najdłużej jak się da. Ale w końcu musiał rozpocząć morderczy bieg, który od początku skazany był na niepowodzenie. I chociaż skok przez płotki udało mu się zaliczyć jedynie z małym potknięciem, tak samo przejście po palach, powbijanych w ziemię - w miarę szybkim tempem i dość sprawnie, ale reszta to była jakaś masakra. Oczywiście przy zasiekach musiał się dobabrać i roztargać spodnie i generalnie wstał, wyglądając jak siedem nieszczęść. Po ścieżce z pali przyszedł czas na linę, obręcze, które wydawały się gwoździem do trumny Ślizgona. Ześlizgnął się w błoto za pierwszym razem - a jak! No i ostatnie zadanie, przelot dookoła polany na miotle, przez obręcze. Przy wietrze i chujowej widoczności. Brawo Avgust, udało Ci się odwzorować najgorsze możliwe warunki podczas meczu... Ostatecznie ominął praktycznie wszystkie pętle i już widział zdegustowaną minę profesora. Nie obyło się też bez rozwalonego nosa kiedy dopadł go jeden z tłuczków, które mimochodem Antosha puścił w miedzy czasie. Tłuczek w nos? Czemu nie!
Nie było co komentować, ale lądując na koniec obok Maxa, musiał wtrącić swoje trzy grosze.
- Dopiero teraz czuje, że żyje, stary - mruknął z lekką ironią w głosie, sięgając po różdżkę, aby naprawić sobie nos, który dalej krwawił (choć kusiło go przez chwilę aby zostawić "dowody" jego morderczego treningu na dłużej).
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyPią Paź 23 2020, 20:18;

PUNKTY W KUFERKU: 42
NUMER: 4
NAJLEPSZA JAKO: ścigający
NAJGORSZA JAKO: obrońca/szukająca
SPRZĘT: szkolny (+7)
KOSTKI: 3,4,6,2,6 | A
PRZERZUTY: 2/2
PUNKTY: +5 (za szóstkę przy ostatniej k6)

I co? Powtórka z rozrywki. Kolejny tor śmierci i z pewnością jej kolekcja siniaków, które się nie wygoją, zanim powstaną następne, poszerzy się. Przeszkody na treningu, w którym ona bierze udział to zdecydowanie dobry pomysł, aby mogła wypróbować swój próg bólu 9który i tak do tej pory był dość wysoki).
Pierwszą trudnością w kicaniu po polanie były płotki. A że Ode nie potrafiła wysoko podnosić kolan... to już sami sobie dokończcie jak to wyglądało. TRA-GI-CZNIE. Na szczęście przy pokonywaniu zasieków, oprócz uwalenia się cała w błocie, poszło jej nawet nie źle. Chociaż wolno. Ale przebrnęła. Za to jak sarenka w mgnieniu oka (i co najważniejsze bez większego uszczerbku) przebiegła ścieżkę z pali, aby następnie przejść do liny. I nawet cała ubłocona, upaprana i mokra była w stanie wspinać się do góry, tam gdzie czekała na nią miotła. Ale, ale! Przecież nie mogło być tak prosto. Zapomniała o jednej bardzo ważnej rzecz - unikach przed krążącymi tłuczkami. I to właśnie jeden z nich właśnie w tej chwili, kiedy była w połowie liny, musiał przyfasolić jej w kolano. Jęknęła i puściła się liny, oczywiście spadając prosto w błotko. I od nowa, dawaj... Ostatnie zostało jej okrążenie polany, które o dziwo mimo fruwających szalonych piłek i lepiących się ubrań i włosów, przeleciała łąką bardzo sprawnie i dosłownie bezbłędnie zaliczając wszystkie pętle. Tak to się robi. Ona po prostu bez miotły jest bezużyteczna.
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyPią Paź 23 2020, 20:48;

RZUTY:


Początek treningu zdecydowanie nie był najchlubniejszym wystąpieniem puchona w całej jego szkolnej karierze. Właściwie to miał wrażenie, że zarówno przy skokach przez płotki, jak i zasiekach ośmiesza się przed wszystkimi zebranymi na łączce osobami. Nie dość, że co chwilę się potykał o własne nogi, to jeszcze rozerwał sobie dres w okolicach lewej nogawki. Po prostu cudownie.
Pale, chociaż na początku nie prezentowały się szczególnie zachęcająco, to okazały się na tyle stabilne, aby dało się przeskakiwać z jednego na drugi, nie bojąc się z każdym następnym ruchem o swoje życie. Ignacego zdecydowanie poniosła brawura przy ostatnim skoku, który wykonał nieco zbyt szybko, przez co wylądował w wodzie. Mimo wszystko kontynuował bieg.
Po dotarciu do liny wszelkie problemy Ignacego odeszły w zapomnienie, zupełnie jakby bogowie zdecydowali się obdarzyć go swojego rodzaju błogosławieństwem sprawności fizycznej. Nie potykał się już co chwilę ani nie zahaczał o rozmieszczone na trasie przeszkody. Zamiast tego całkiem sprawnie wspinał się w górę, starając się nadrobić stracony czas i przegonić te kilka osób, które wcześniej mogły go wyprzedzić. Czy skok na miotłę był trudny?
Owszem do najłatwiejszych nie należał, ale przynajmniej udało mu się utrzymać równowagę i wgramolić się na miotłę. Gdy tylko zacisnął dłonie na trzonku i pomknął we wskazanym przez Antoshę kierunku, zaczął czuć się, jak ryba w wodzie. Rozumiał to, że dbanie o sprawność fizyczną niezwiązaną z lataniem było ważne, jednak ten tor przeszkód to było coś zupełnie nowego. Zazwyczaj ich rozgrzewki ograniczały się do wykonania paru prostych ćwiczeń, aby sobie niczego nie naciągnęli. To było... niespotykane.
Poprzednie przeszkody przynajmniej przyczyniły się do tego, że puchon zwracał większą uwagę na swoje otoczenie, co z kolei przełożyło się na to, że udało mu się zaliczyć większość obręczy. Nie było to łatwe zadanie i był niemalże pewny, że podczas szaleńczego lotu ominął parę ważnych punktów, jednak i tak był z siebie dumny za to, że udało mu się nie uderzyć w żadną z przeszkód. Najważniejsze jednak było to, że przez cały tor przeszkód ani razu nie podleciał do niego tłuczek. To był prawdziwy sukces!
Powrót do góry Go down


Sophie Sinclair
Sophie Sinclair

Absolwent Slytherinu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172 cm
Galeony : 600
  Liczba postów : 826
https://www.czarodzieje.org/t18692-sophie-sinclair#534986
https://www.czarodzieje.org/t18769-poczta-sophie#538251
https://www.czarodzieje.org/t18691-sophie-sinclair#534984
https://www.czarodzieje.org/t18698-sophie-sinclair-dziennik
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptySob Paź 24 2020, 13:18;

Tor przeszkód: płotki - 2; zasieki - 6; pale - 6; lina - 1 (-5 punktów); miotła - 4
Tłuczek - J czyli nic
https://www.czarodzieje.org/t19766p260-kostki#596272
https://www.czarodzieje.org/t19766p260-kostki#596239
przerzuty: 1/1

Nie gadkujemy sobie jakoś długo, bo pojawia się Avgust. Słuchając tego co mówi, parskam śmiechem, kiedy porównuje nas do mioteł - całkiem przecież celnie. Rozgrzewki w jego stylu się spodziewam, nie mam też złudzeń, że mogłabym jej nie robić, gdybym wcześniej chociaż trochę się rozciągała. Zostawiam więc swoja drużynową miotłę i kiedy przychodzi moja kolej, zaczynam tor przeszkód i idzie mi bardzo różnie. Przeskakiwanie płotków nie jest najlepszym początkiem, może to jeszcze przez lekkie zaspanie (ciężko oczekiwać, żebym chwilę po wstaniu emanowała energią i skakała niczym kozica), ale trochę się potykam, zawadzam stopą, kiedy przeskakuję przez jedną z przeszkód a przy innej trochę pomagam sobie rękami, bo wydaje mi się, że zaryłabym zębami o ziemię, gdybym w ogóle próbowała. Potem jest za to dużo lepiej, zasieki pokonuję w zasadzie z rozpędu, na koniec cała będąc w błocie, ale kto by się tym przejmował? Ważne, że o nic nie zawadzam i tę jedną przeszkodę pokonuję naprawdę szybko. Wykorzystując dobrą passę wskakuję na pale i robię to na tyle sprawnie, że nawet nie mam czasu pomyśleć jak bardzo nieprzyjemnie będzie, jeśli stracę równowagę i wlecę do wody. Nic takiego się nie dzieje, przeskakuję z jednej przeszkody na drugą z gracją, której brakowało mi przy pokonywaniu płotów. Na koniec wskakuję na linę i naprawdę próbuję się po niej wspinać ale w rękach brakuje mi nawet siły, żeby się na niej utrzymać, więc od razu się ześlizguję, przy okazji obcierając sobie dłonie, po lina jest nieprzyjemnie chropowata.
Nie przejmuję się za bardzo tym, że jedna dłoń dosyć mocno boli (a tym bardziej się jej nie przyglądam), bo już czeka na mnie miotła. Nie od dziś wiadomo, że latać to akurat potrafię, więc tym razem radzę sobie całkiem nieźle. Przelatuję przez większość obręczy, na nic nie wpadam, więc można powiedzieć, że rozgrzewkę kończę w dobrym stylu. Nawet ani razu nie obrywam latającym tłuczkiem, taka jestem zwinna, a patrząc potem jak niektórzy dostają nim nawet w twarz to bardzo się cieszę, że udało mi się tego uniknąć.
Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 564
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyPon Paź 26 2020, 20:58;

Rugał każdego, kto spóźniał się na lekcję i wysyłał od razu na karną rundę po torze, stwierdzając, że podwójne sponiewieranie i zmuszenie do dodatkowego wysiłku będzie efektywniejszą karą niż odejmowanie jakichś nic nie znaczących (według niego) punktów; owszem, czasem je odejmował, czasem dodawał, skoro stanowiły jakiś oficjalny system szkolnych nagród, ale generalnie był zdania, że lepiej wpajać uczniom pewne sprawy w inny sposób. Bardziej fizyczny. Zbić rózgą ich nie mógł (w przypadku niektórych - SZKODA), ale pozwolić, by przeszkody i tłuczki zrobiły to za niego - już tak. Obserwował ich poczynania w milczeniu, w myślach notując ewentualne uwagi i różne złote myśli, którymi planował się z nimi podzielić. Jego uwadze nie umknęło zachowanie @Julia Brooks, która po swoim żałosnym występie, który wyglądał tak jakby celowo starała się wszystko robić źle, cisnęła kaskiem o glebę, co bardzo się Antkowi nie spodobało, bo halo, sprzęt trzeba szanować. - BROOKS! Szanujemy sprzęt, to nie wina gogli jest że ty biegasz jak kaleka! - huknął w jej stronę, rozgniewany, ale nie zdążył już powiedzieć nic więcej, bo wtedy podleciał do niego @Fillin Ó Cealláchain, żalący się na skręconą nóżkę. Co za ludzie. Pokręcił głową. - No, jak boląca kostka pokonała ciebie, to nie dziw, że na boisku zrobiła to nastolatka amatorka - fuknął, bo naprawdę, od profejsonalnego szukającego spodziewałby się większej wytrzymałości; uważał, że to naprawdę zbędne, takie rozczulanie się nad sobą, ale rzucił na niego Episkey, żeby nie musieć słuchać dalszych zażaleń. Potem podszedł do @Maelynn Breeden, która najwyraźniej miała mało wrażeń i postanowiła zaryzykować zachłyśnięcie się  własną krwią i której właśnie tłumaczyła to @Orla H. Williams. - Dobrze mówi - skomentował, mając na myśli zarówno sposób postępowania z odchylaniem głowy jak i fakt, że z jego lekcji zwalniała tylko śmierć. Maelynn szczerze mówiąc wyglądała jakby była całkiem bliska zgonu. - Idź do profesoru Craine i poproś go żeby transmutował tobie miotłę w budzik, bardziej przyda się - oznajmił, dając w ten sposób wyraz niezadowoleniu zarówno z jej spóźnienia jak i wyczynów na rozgrzewce, po czym i ją uraczył Episkeyem prosto w nos w istnym akcie miłosierdzia; bo wyglądała mu na na tyle słabą, że nie dałaby rady wsiąść na miotłę z takim urazem. Oddalił się od nich, by wrócić do obserwacji i kątem oka dostrzegł że @Julia Brooks szarżuje na przeszkody po raz kolejny i aż nie mógł powstrzymać kącika ust wyginającego się w coś na kształt uśmiechu; przyglądał się uważnie poczynaniom dziewczyny - o dziwo, przy drugim podejściu dużo sprawniejszym - i gdy wylądowała, podszedł do niej i wyciągnął rękę, żeby mogła podnieść się z kucek. - No. To jest duch walki, co ja o nim mówię ciągle wam. Będą z ciebie ludzie, Brooks - powiedział, starając się oszczędnie dawkować nutę aprobaty pobrzmiewającą w jego głosie, wiadomo, żeby młodej pałkarce się czasem w dupie nie poprzewracało od nadmiaru pochwał.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyWto Paź 27 2020, 22:16;

Spoiler:

Czy była zadowolona ze swojego okrążenia? Otóż nie. Czy opierdol od Avgusta ją zniechęcił? Otóż nie. Czy miała ochotę na kolejne kółko? Otóż nie.
No ale jak trzeba, to trzeba.
Ze słabo skrywanym stęknięciem podźwignęła się z ziemi, zasalutowała radośnie przed prowadzącym i ruszyła w stronę początku toru. Przystanęła jeszcze na chwilę, machnęła różdżką, doprowadzając siebie i swój ubiór do porządku, no, a potem... Ruszyła, z jeszcze większym zapałem, energią i bólem dupy. I twarzy.
Płotki pokonała już całkiem sprawnie, chociaż dałaby słowo, że ich ustawienie zmieniło się w stosunku do pierwszego okrążenia. Zasieki? Suko, błagam! Tym razem wiedziała, jak się za nie zabrać i dosłownie przeturlała się pod nimi. Przy palach trochę się zasapała, ale jakoś to wyszło. Na tyle uwierzyła w siebie, że trochę przeszarżowała przy linie i niemal od razu ześlizgnęła się z niej, zupełnie zapominając o pracy nóg. Wolała nawet nie patrzeć w stronę prowadzącego i szybko przywołała do siebie miotłę.
Tym razem było już dużo lepiej. Tłuczek minął ją raz, czy dwa, ale za każdym razem zdołała go wymanewrować i nawet zmieściła się we wszystkich obręczach. No, może poza jedną czy dwoma.
Wylądowała, tym razem pewnie i stabilnie, tuż obok prowadzącego i @Julia Brooks. Powtórzyła gest salutu sprzed początku drugiej rundy i spokojnie odłożyła miotłę. I dopiero wtedy wzięła kilka głębokich, wycieńczonych wdechów.
- Drugie dużo fajniejsze... - Bąknęła do Jules, opierając dłonie na kolanach i łapiąc powietrze.





Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4805
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptySro Paź 28 2020, 20:43;

Była w trakcie dochodzenia do siebie po hardkorowej przebieżce numer dwa, kiedy ktoś wyciągnął w jej kierunku pomocną rękę. Chociaż nie ktoś, bo sam rosyjski aniołek we własnej osobie. Po chwili krótkiego zawahania się, otarła ubłoconą dłoń o trawę i chwyciła tę drugą – silną, szorstką, wyżłobioną dekadami machania kijem. Z zaskoczeniem przyjęła jego słowa, jako że Rosjanin nie należał do osób, które często chwalą innych. Właściwie to nie należał do osób, które chwalą w ogóle. Prędzej spodziewała się wygranej Armat z Chudley w krajowej lidze quidditcha niż tego. W głębi duszy ucieszyła się, że jest cała w błocie, bo nauczyciel nie mógł zza tej warstwy brudu dostrzec bladego rumieńca, którym się oblała.

- Dziękuję – wysapała i ciężko było stwierdzić, czy było to podziękowanie za słowa, czy za pomoc w podniesieniu się z kucek.

Dopiero kiedy rozprostowała mięśnie, poczuła, jak wszystko ją boli, a nogi miała tak miękkie, że lekko się zachwiała i była zmuszona się oprzeć o stojącego przed nią Boga Pałki mężczyznę.

- Przepraszam
– niemalże wyszeptała, odklejając (niechętnie) umorusaną dłoń od rosyjskiego ramienia i wlepiając orzechowe tęczówki w te niebieskie, czyste jak górski strumyk.

Kiedy już jej organizm nieco się uspokoił, wyciągnęła różdżkę ze specjalnej kieszonki na quidditchowych spodniach, po czym wyczyściła się z błota. Może nie wyglądała jak milion rubli, czy chociaż i tysiąc, ale przynajmniej słyszała nieco lepiej, kiedy lepka ziemia przestała wypełniać jej uszy. Następnie zajęła się resztą szkód, czyli rozcięciami i poszarpanymi spodniami, przez które świeciła tyłkiem przed całą szkołą i nauczycielem.

Kątem oka dostrzegła jedną z uczennic, oddalającą się powoli w kierunku zamku. Cóż, quidditch nie był dla każdego, szczególnie w tak hardkorowym wydaniu.

@Antosha Avgust
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptySob Paź 31 2020, 02:37;

Moje 'super' rzuty:

  Wszelkie rozmowy niemal z miejsca ucichły, gdy na polanę wkroczył on – Antosha Avgust we własnej osobie z miejsca ich oczywiście opieprzając, tak na dobry początek, by zaraz potem zarządzić rozgrzewkę w postaci… kolejnego morderczego toru przeszkód, a jakże. Co jak co, ale po Rosjaninie to niczego innego się w sumie nie spodziewał, ba, byłby chyba nawet troszeczkę zawiedziony, gdyby było inaczej i były zawodowiec nie zafundował im już na dzień dobry szkoły przetrwania.
  Bieg rozpoczął w pełnej gotowości do stawienia czoła temu, cokolwiek na nich właściwie czekało… tylko po to, żeby spektakularnie wyłożyć się zaraz na pierwszej przeszkodzie, która pojawiła mu się na drodze, dokładnie jak poprzednim razem. Nie dość, że pokonywanie płotków szło mu strasznie niezgrabnie, to dodatkowo w pewnym momencie jakimś sposobem zahaczył stopą o jeden z nich i wyrżnął na ziemię jak długi, rozwalając sobie przy tym ten głupi ryj, a konkretniej – rozbił sobie nos, z którego momentalnie puściła się farba, plamiąc mu ubranie. Przeklął jedynie po irlandzku, złorzecząc temu dziadowskiemu płotkowi, gdy pozbierał się z ziemi, by ruszyć dalej.
  Rozbity nos pulsował bólem, ale nie miał czasu z tym cokolwiek robić, bo właśnie dotarł do drugiej z przeszkód… zasieków. To jest na pewno rozgrzewka czy może jakaś próba zmniejszenia populacji Hogwartu…? Mniejsza w sumie z tym. Rudzielec padł prosto w błocko i całkiem sprawnie przeczołgał się pod drutem kolczastym, nie zahaczając o niego ani razu. W końcu tylko jakichś bliższych czułości z drutem by mu do szczęścia obecnie brakowało; wystarczyło, że był umazany błotem od stóp do głów, co było w tych warunkach raczej wątpliwą przyjemnością.
  Chwilowo to był jednak koniec jego sukcesów.
  Następne w kolejności były pale powbijane w akwen wypełniony z pewnością lodowatą wodą. I może nawet udałoby mu się jakoś tą przeszkodę pokonać, gdyby nie dziki tłuczek, który – jak byłby w stanie przysiąc – nadleciał dosłownie znikąd, uderzając go prosto w nogę. Akurat tę, którą jeszcze stał na jednym z pali, bo właśnie był w trakcie skoku. Rezultat mógł być tylko jeden – stracił zupełnie równowagę i zwalił się prosto do wody, pokonawszy zaledwie kilka pierwszych słupów. Cóż, przynajmniej zmył z siebie błocko z zasieków.
  Klnąc na czym świat stoi przebrnął przez ciecz, docierając do przedostatniego elementu tej siermięgi – liny, z której miał skoczyć na swoją miotłę czekającą już w gotowości. Niby nic trudnego, ale i tu mu oczywiście nie poszło. Już właściwie docierał do szczytu, gdy źle się chwycił i zjechał na sam dół, boleśnie obcierając sobie przy tym dłonie. No bez jaj. Bardziej jednak niż one ucierpiała chyba jego duma, gdy miotła jakby nigdy nic do niego podleciała.
  No nic jednak, zupełnie już sponiewierany, jakby wracał z jakiejś wojny a nie brał udział w zajęciach z miotlarstwa i praktycznie wyzbyty już jakiejkolwiek godności wskoczył na swój sprzęt latająco-zamiatający, starając się ignorować niedogodność związaną z poobcieranymi dłońmi, by okrążyć polanę. I jak na ziemi mógł się zupełnie nie popisać, tak w powietrzu pokazał pełnię swojego kunsztu miotlarskiego, pokonując tą część absolutnie bezbłędnie. Nie dał się ani obręczom, ani wszelkiej maści przeszkodom, ani nawet wiatrowi zacinającemu prosto w twarz. Nawet sam Avgust był chyba pod jakimś minimalnym wrażeniem, bo przyznał mu za to całe pięć punktów dla Domu.
  Jakby nie był zażenowany sobą i tym jak mu poszła całość (bo powinien był sobie z pozostałymi przeszkodami znacznie lepiej poradzić), to może nawet bardziej by się z tego ucieszył.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1884
  Liczba postów : 3450
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptySob Paź 31 2020, 14:39;

Zaczynało ją powoli ciekawić, na ile tworzenie tych wszystkich przeszkód stanowiło dla Avgusta zabawę i spełnienie jakichś sadystycznych pokus, skoro jego place zabaw były w dużej mierze nie do pokonania bez choć jednej porażki gdzieś podczas starań. Z drugiej strony - takie metody też potrafiły przynosić efekty, poniekąd przynosząc rezultaty same w sobie - w końcu nie samym lataniem na miotle dało się dobrze grać w Quidditcha, co sama wielokrotnie usiłowała przekazywać swoim zawodnikom. A i rozgrzewkowa wojna była ponad wszystko nauką pokory, co niekiedy było jeszcze istotniejsze od samej fizycznej sprawności. Pierwsza z takich lekcji przyszła do Morgan zaskakująco zresztą szybko, bo już jej początek zmagań przypominał jedną wielką porażkę, kiedy płotki okazywały się albo zbyt wysokie na to, co sobie kalkulowała, albo wyjątkowo niewygodne do wspinaczki przez źle dobrane miejsce wskoczenia na nie. Na jednym zresztą z wyższych za szybko chciała przełożyć nogę na drugą stronę, zahaczyła stopą o odstający szpic i malowniczo wyłożyła się tuż za przeszkodą, spadając z około metra w dół i w tym wszystkim rozbijając sobie kolano. Właśnie przez nie kolejna część stała się tak trudna, bo czołganie się i jednoczesne poświęcanie uwagi na to, by nie narobić sobie dodatkowej krzywdy skończyło się na tym, że jej czas był zdecydowanie rozczarowujący. Nie to było jednak największą porażką, a zahaczenie materiałem spodni o drut kolczasty, który rozdarł jej ciuch po szwie na całej długości uda.
Ale dalej było już lepiej!
Umiarkowanie pokrzywdzona życiem pokonała przejście przez pale, swoje tempo również samej sobie tłumacząc dokuczającym kolanem, które nie pozwalało na pełną śmiałość w stawianiu kolejnych kroków. Wspinaczka w górę po linie zakończyła się prawie sukcesem.
Prawie, bo pomimo nabycia nowych odcisków, przetarć i zakwasów przekonała się, że miała na to zbyt słabe ramiona. Miotłowanie miała zatem zacząć z ziemi jak ostatni leszcz.
Wtedy też przyszła diametralna odmiana jej losów, bo na miotle pokazała, że wszelkie wcześniejsze przygody nijak nie wpłynęły na jej biegłość. Ani wiatr, ani tłuczki, ani żadne przeszkody nie powstrzymały jej przez zaliczeniem wszystkich obręczy i otrzymaniem punktów dla domu. Na ziemi wylądowała ostatecznie z dużą ulgą, rozdartymi spodniami i kolanem po przejściach.
...
Czuła, że żyła.

1, 2, 4, 3, 6, G

______________________

But I ain't worried 'bout it
Łąka nieopodal lasu - Page 24 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3162
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptySob Paź 31 2020, 22:30;

rzuty:

...nie marudzić i nie umierać.
To były słowa, które z całego tego krótkiego wstępu nauczyciela chyba najmocniej do niej dotarły i które rzecz jasna wzięła sobie do serca. Doskonale pamiętała, jak kiedyś wyglądał przygotowany przez Rosjanina tor przeszkód i dzisiaj spodziewała się czegoś bardzo podobnego, więc zwłaszcza końcówka zdania trochę ją... rozbawiła? Ciężko stwierdzić, czy to nie był jednak śmiech przez łzy.
Rozpoczęła bieg, napotykając na samym początku płotki, które najwyraźniej mieli przeskoczyć. Wczesna godzina nie sprzyjała co prawda takim zadaniom z wyższej półki, ale jakoś sobie poradziła, nawet nie wbijając sobie przy tym zębów. Może i nie było idealnie, ale najważniejsze, że zaliczyła tę przeszkodę i mogła już po chwili zmierzyć się z kolejną. A ta jej się bardzo nie spodobała. Czy oni naprawdę mieli się czołgać przez to błoto i tacy brudni kontynuować lekcję? Twarz Puchonki wykrzywiła się w okropnym grymasie, kiedy położyła się na ziemi, czując się jak żołnierz. Chciała mieć to jak najszybciej za sobą i może to właśnie dlatego udało jej się przebrnąć przez to całkiem sprawnie.
Z palami jednak nie było już tak miło. Merlinie, przez kilka koszmarnych sekund myślała, że zaraz się na jeden z nich nabije, kiedy chybnęła się w prawo, bo jej stopa niespodziewanie się ześlizgnęła. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, ale zamiast tego zaliczyła kąpiel, która - przynajmniej taką miała nadzieję - zmyła z niej błoto. Jak widać nawet i porażki miały swoje plusy. Nie wiedziała jeszcze, że najgorsze było dopiero przed nią. Przeszła przez ostatnie kilka pali tylko po to, aby skoczyć na linę i wspiąć się na samą jej górę, a później zeskoczyć na miotłę. Słowa o śmierci zaczęły nabierać coraz więcej sensu i zaczęła się zastanawiać, czy wyjdzie z tej rozgrzewki żywa.
Mokre i brudne ubrania w niczym nie pomagały, tylko bardziej ciągnąc ją do ziemi i utrudniając już i tak ciężką wspinaczkę. Z zaciśniętymi ustami obserwowała, jak szczyt jest coraz bliżej... aż nagle zaczął się oddalać. Spadała. Ręce nie wytrzymały jej pod sam koniec tego cholernego podciągania się, a było już tak blisko! Wkurzyła się i nawet burknęła coś pod nosem, kiedy wsiadła na miotłę, niestety nie mając szansy na nią wskoczyć. Nawet lot wokół polany nie poszedł jej dobrze i dosłownie wjebała się w jedną z pojawiających się znikąd przeszkód, rozbijając sobie nos w akompaniamencie krzyku. Nie obchodziło ją, co powie na to nauczyciel, nie obchodziło jej w tej chwili nic; jedyne, o czym była w stanie myśleć, to okropny ból rozchodzący się po twarzy.
Zaraz po wylądowaniu na ziemi sięgnęła po różdżkę i rzuciła Episkey, a zaraz po nim Fringere, przymykając przy tym oczy i delikatnie ocierając okolice nosa z krwi.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyNie Lis 01 2020, 09:55;

1 3 3 1 6 C
1 2 6 2 2 G

pozycje: najlepsza pała, najsłabsza szukający
-5 pkt za linę ale i +5 pkt za miotłę XD

Albo zapomniał nastawić budzika albo coś nie zadziałało albo wyłączył go przez sen, w każdym razie - totalnie zaspał (bardzo miło ze strony Fillina, że go nie obudził...) i wpadł na lekcję miotlarstwa spóźniony dobre pół godziny, gdy wszyscy śmigali już po terenie rozgrzewki. Dostał oczywiście burę od Avgusta, ale słuchał go jednym uchem, i gdy ten tylko skończył lamentować, pobiegł za resztą zapalonych miotlarzy żeby trochę się sponiewierać. To, co spotkało go na torze, to był istny dramat i już przy pierwszym podejściu nie wyszło mu dosłownie nic. Najpierw, usiłując przeskakiwać przez płotki, biegł jak pokraka, co rusz zahaczając o któryś z nich, a kończąc solidną glebą która poskutkowała rozbiciem sobie obu kolan; na zasiekach zahaczył o drut i rozerwał dresik na całej długości ramienia, zaś podczas spaceru po palach pod sam koniec wpadł do wody. Do wspinania się na linę podszedł z pewną dozą nonszalancji, no w końcu miał jakiś tam bicek godny pałkarza, prawda, no niestety, przeliczył się, bo ześlizgnął się z niej prawie od razu i w dodatku pozdzierał sobie ręce, a Avgust odjął mu za ten żałosny występ punkty. Wskoczył na miotłę dość mocno zirytowany i pofrunął, wreszcie czując, że coś zaczęło mu wychodzić, bo bez problemu unikał przeszkód i tłuczków, zaliczając przy tym wszystkie pętle, za co otrzymał tym razem dodatnie punkty i wyszedł na zero. Pięknie. Czekała go jednak druga kolejka tych samych tortur i znów poszło mu fatalnie: na płotkach tym razem obił sobie łokieć, na zasiekach rozdarł dres w dwóch nowych miejscach, nie udało mu się po raz drugi wejść na linę, a na miotle miał już tak dosyć, że zapomniał o omijaniu tłuczków; jedynym sukcesem tej przeprawy były pale, po których tym razem udało mu się przemknąć tak jakby robił to codziennie, choć nie miał pojęcia jak do tego doszło. Zakończył ostatecznie rozgrzewkę w fatalnym nastroju, poobijany i przemoczony, z wiatrem wiejącym w dziury w dresie, ale jednocześnie był mocno zdeterminowany do tego, by pokazać Avgustowi, że jeśli nazwie go patałachem, to się srogo myli.


Po tym poście pojawi się II etap, gdyby ktoś spóźnialski jeszcze chciał wbić z postem to już nie można
Powrót do góry Go down


Antosha Avgust
Antosha Avgust

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185
C. szczególne : mocny rosyjski akcent, niski głos; poważny, nieprzystępny i mało ekspresyjny
Galeony : 564
  Liczba postów : 295
https://www.czarodzieje.org/t19662-antosha-avgust#587797
https://www.czarodzieje.org/t17516-poczta-profesora-antoshy-avgusta#491595
https://www.czarodzieje.org/t19663-antosha-avgust
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyNie Lis 01 2020, 10:35;

- Tak nie robimi. To przeciwieństwo tego co ja was tu uczę jest. Poddawanie się. Niedobrze. - ocenił z dezaprobatą poczynania Puchonki, która postanowiła zrezygnować z drugiej części lekcji po tym jak kazał jej przetransmutowac miotłę w zegar - zamiast zawziąć się i udowodnić mu, że się myli. Upewnił się, że Julia stoi już o własnych siłach i nie musi się opierać o jego ramię (na szczęście tak było) i odwrócił się w stronę reszty uczniów. Wyglądali wszyscy jak dość żałosne kupki nieszczęścia.  - Wiecie co. W zeszłym roku ja tu miał ucznia bez nogi i ona lepiej niż wy radziła sobie. Ty - oznajmił, zwracając się do @Orla H. Williams - Poćwiczy skakania to będzie coś może z ciebie. Oprócz tego @Julia Brooks jako jedyni poszła drugi razu spróbować. Wy obie członki Ravenclawu są? Plus dziesięć punkti dostaną. Reszta: postarać się bardzij. Macie wszystko robić tak jak Krukony robili bieganie po pali. - to powiedziawszy, gestem wskazał im by zabrali miotły i podzielił zupełnie losowo na kilka grup - Zrobimy taki sztafeti. Każdi wylosuje sobi jedną pozycji co ma ją wykonać i będziecie lecieć tak jak na rozgrzewki tylko lepij. Będą czteri drużyni... i jedna pari, ale to Gryfony to poradzą sobi, nie? Wynik będzie liczył się z całej grupi więc jak się wam trafił jakiś słaby ogniw, to możecie go zrzucić z miotłi. - dał im doskonałą złotą radę, po czym przystąpił do szczegółowych wyjaśnień tego, co mają zrobić w powietrzu.


ETAP II - Sztafeta


Zostajecie podzieleni na czteroosobowe zespoły według kolejności przyjścia więc niekoniecznie będą sprawiedliwe pod względem punktów GM. Numer, który każdy z was wybrał na początku, odpowiada pozycji którą będziecie dziś zajmować. Pozycje zostały przypisane do numerów losowo. Ze względu na reorganizację grup przez nieodpowiednią liczbę osób dwóm czy trzem z was musiałam zmienić numerek żeby w grupach się zgadzało (sorki).

drużyny:


Każdy z was musi pokonać fragment trasy podobnej do tej z ostatniej części rozgrzewki, a kolejny gracz waszej drużyny może wyruszyć dopiero gdy skończy poprzednik. Lecicie i gdy pojawia się przed wami pętla, to przez nią przelatujecie, gdy pojawia się przeszkoda, to ją omijacie, gdy zaatakuje was tłuczek, robicie unik. Poza tym każda pozycja ma inne zadanie do wykonania podczas lotu:

pozycje:

Rzucacie czterema kośćmi k6. Wciąż im więcej oczek, tym lepiej. Na koniec będziemy je sumować. 15pkt GM=1 przerzut.

kostki:

Jeśli w czwartej kostce wylosowaliście mniej niż 6, rzućcie tyloma kostkami k100 ilu brakuje do 6, żeby się dowiedzieć co poszło nie tak i czy wiążą się z tym jakieś dodatkowe punkty do ostatecznego wyniku. Przy ciosie tłuczkiem można też rzucić dodatkowe k100 na siłę uderzenia albo samemu wybrać jak mocno oberwaliście. Tej kostki nie przerzucamy!

ała:

UWAGA!  :dusia: Chętni mogą zaryzykować wykonanie spektakularnej kombinacji żeby zaimponować Antkowi - należy wtedy rzucić literę. Jeśli macie poniżej 35 punktów w kuferku, samogłoska to sukces (+2 do ostatecznego wyniku), spółgłoska to porażka (-2). Osoby które mają 35 i więcej punktów mają odwrotne szanse.

Modyfikatory:

zobacz sobie:

Na koniec sumujemy wszystkie zdobyte punkty - drużyna, która będzie miała ich najwięcej ma wygranko. Nagrodą jest uśmiech Antoszy. Łąka nieopodal lasu - Page 24 1754368413

Nie musicie pisać w określonej w grupach kolejności. Termin: 10.11, jak ktoś by chciał dłużej to niech da znać, kontakt to gg 48573003 albo discord boguslawlinda#3809 i tam zapraszam jakby ktoś miał jakiekolwiek pytania czy uwagi.

kod już z przykładem jak ładnie uzupełnić:


Ostatnio zmieniony przez Antosha Avgust dnia Nie Lis 01 2020, 13:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyNie Lis 01 2020, 12:58;

Grupa/pozycja: ZIELONI / 1 (ścigająca)
Kostki:
K6: Tempo 5, skuteczność 5, precyzja 1, uniki 2
K100: 9 (tłuczek w ramię), 69 (tłuczek w brzuch), 95 (spadam xd), 13 (wlatuję w przeszkodę XD).
GM: 20 (12 własnych + 8 za sprzęt)
Przerzuty: 0/0
Modyfikatory: +1 za pozycję, +1 i -1 za kostki (podwójny I etap), -2 za spadnięcie.
Wynik: 12
Punkty domu z poprzedniego etapu: -5

W uszach jeszcze jej dudniło, a w gardle czułą charakterystyczny posmak żelaza, kiedy Antosha kazał wsiadać na miotłę i zapierdalać dalej. Zerknęła szybko na swoją drużynę - nie było najgorzej, ba, było naprawdę nieźle. Miała przynajmniej nadzieję, że większość zdoła odrobić stratę, którą na pewno ona sama wygeneruje.
Odbiła się od ziemi i ruszyła naprawdę niezłym tempem. Złapała kafla leżącego na podwyższeniu i od razu wsadziła do obręczy pierwszego, drugiego, trzeciego, czwartego gola. Przed piątym zaliczyła dwa bliskie spotkania z tłuczkiem, ale ten strzał także jej się powiódł. Szkoda tylko, że absolutnie nie skupiła się przy tym na pokonywaniu przeszkód i obręczy, przez to ominęła ich zdecydowaną większość, a kiedy spróbowała naprawić swój błąd i zgrabnie przelecieć przez ostatnią z nich, zahaczyła o nią miotłą, wyrżnęła czołem o obręcz i zleciała z miotły prosto na ziemię.
Otrząsnęła się, rozejrzała, dopadła miotły i nie zastanawiając się nad kompromitacją i stratą dla całej drużyny jak najszybciej dopadła do drugiej @Julia Brooks. Wcisnęła jej sztafetę do ręki i niezgrabnie stoczyła się z miotły, szybko jednak podniosła się do pionu pamiętając o opieprzu Avgusta z rozgrzewki. Nie było źle. No ale nie było też dobrze.
Po raz kolejny żałowała wypitego na śniadanie soku dyniowego.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1603
  Liczba postów : 4805
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyNie Lis 01 2020, 13:44;

Grupa/pozycja: SZUKAJĄCA
Kostki: 6,3,6,5 (po przerzucie z 2)+B (po przerzutach)
GM: 50 GM + sprzęt własny: "Boyden" z leszczynowymi witkami (+7), różdżka fairwynów (+5), koszulka (+1), kask (+1), rękawiczki (+1), ochraniacze (+1), gogle (+1) = 17 GM / 50
Przerzuty: 0/4
Modyfikatory: -1 za szukającą, +1 za k6 w pierwszym etapie, +2 za kombinację, +20 za kostki z II etapu = +22 pkt
Wynik: 12+22= 34
Punkty domu z poprzedniego etapu: -5+10+5=10

„So now we 'bout to break the bank” – tekst ScHoolboya czy może dwóch krukonek, które dostały dodatkowe punkty dla swojego domu u najbardziej wymagającego Profesora w szkole? TAK.

Czuła dumę z Orki, która pojawiła się na zajęciach Rosjanina po raz pierwszy i od razu poradziła sobie tak dobrze. Nie straciła przy tym nic ze swego wewnętrznego dobra, co udowodniła zajmując się Puchonką, która opuściła już zajęcia. Nie było jednak czasu na rozpamiętywanie tego, co było, bo już zaczynał się kolejny etap. Cicho westchnęła, kiedy przypadła jej pozycja szukającej. Może nie była tragiczna w łapaniu złotej piłeczki, ale co tu dużo mówić, nie lubiła tego. Mimo wszystko nie mogła z tym nic zrobić, więc po prostu wzięła się do roboty. Wsiadła na miotłę, poprawiła gogle i kask, czekając aż swój przelot skończy Arli. Nieco się skrzywiła, widząc, jak przyjaciółka pada ofiarą kolejnych przeszkód, czego finałem było spadnięcie z miotły. Miała nadzieję, że Szkotka nic sobie nie złamała. Z pewnością nie brakowało jej jednak uporu i charakteru, bo pomimo tylu obrażeń, dotarła w końcu na metę i Brooks mogła rozpocząć swój przelot.

Miotła w mgnieniu oka rozpędziła się do maksymalnej prędkości, a we wprawnych dłoniach pałkarki była podatna na każdy gest, dzięki czemu bez problemu omijała kolejne przeszkody i przelatywała przez kolejne obręcze. Nie ominęła niczego, co Avgust postawił na jej drodze. Jeżeli zaś chodzi o szukanie znicza, to szło jej… przeciętnie, ani źle, ani wybitnie. Ale nie oszukujmy się, nie było to wcale takie łatwe, gdy dookoła latały tłuczki i trzeba było jeszcze zadbać o to, żeby trafić w obręcz, nie stracić prędkości i nie wpakować się w ścianę.

Całkiem sprawnie szło jej również omijanie tłuczków, a nawet bardzo sprawnie. W celu uniknięciach rozpędzonej kuli zmuszona była nawet wykonać zwis leniwca, wykonany bezbłędnie. Jednak nie wszystko poszło po jej myśli, a łyżką dziegciu w beczce miodu okazało się zderzenie z jakimś idiotą, który w nią wleciał. A może to ona wleciała w niego? Ciężko było stwierdzić. Nie zmieniło to faktu, że była zirytowana i bogatsza o kolejne siniaki. Ostatecznie jednak mogła być zadowolona ze swojego przelotu. Miała tylko nadzieję, że reszcie drużyny także pójdzie dobrze.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 EmptyNie Lis 01 2020, 13:51;

Grupa/pozycja: NIEBIESCY / ścigający
Kostki: tempo 4, skuteczność 4, precyzja 5, uniki 4 | 78, 78
GM: 16 (+3 swój sprzęt)
Przerzuty: 0/1
Modyfikatory: -1 [na precyzję za wylosowanie w I etapie trzech kostek negatywnych (1,2,3)]
Wynik: 17 - 1 + 1 -> 17
Punkty domu z poprzedniego etapu: -

Ich zadaniem w drugim etapie było pokonanie tego samego toru tylko, że tym razem działali na rzecz całej grupy. Lucas trafił do drużyny z Sophie, Olą i Prudence, jednak wylosował pozycję ścigającego, w której nie czuł się najpewniej. Ale nie był też w rzucaniu kafla najgorszy. w
Wystartował dość szybko i zaczynając od pętli, gdzie nawet całkiem nieźle mu poszło, bo zaliczył pięć. Przyspieszył tempa, po czym unikając zgrabnie jednego z nadlatujących tłuczków chwycił kafla wiszącego w powietrzu i wycelował w obręcz. Ostatecznie udało mu się trafić cztery na sześć rzutów, czyli całkiem całkiem. Niestety nie zdążył uciec przed kolejną szaloną piłką, która pędziła w jego kierunku i siła uderzenia sprawiła, że ześlizgnął się z miotły. Jednak w porę chwycił się rączki i jakiś dziwnym trafem utrzymał się w powietrzu. Fart. Mijając kolejną przeszkodę, wykonał kolejne pare uników przed tłuczkami, tym razem nie dając się tak łatwo. Jednak przy samym końcu trasy znowu przeoczył jednego i ponownie stracił równowagę i prawie spadł, ale wykonał ten sam manewr w ostatniej chwili zawisnąwszy na miotle. Wow, chyba to jakiś jego szczęśliwy dzień.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Łąka nieopodal lasu - Page 24 QzgSDG8








Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty


PisanieŁąka nieopodal lasu - Page 24 Empty Re: Łąka nieopodal lasu  Łąka nieopodal lasu - Page 24 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Łąka nieopodal lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 24 z 37Strona 24 z 37 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 30 ... 37  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Łąka nieopodal lasu - Page 24 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-