Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pub "Felix Felicis"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 15 z 17 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17  Next
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Mar 23 2013, 14:52;

First topic message reminder :


Pub "Felix Felicis"

Nie, pub nie jest własnością znanego wszystkim zespołu, aczkolwiek Felix Felicis byli w nim parę razy dając kameralny koncert. Kameralny, ponieważ scena w knajpie nie jest zbyt wielka. Głównie znajdziesz tu obszerny bar z krzesełkami (i oczywiście trunkami!) oraz wygodnymi, miękkimi kanapami dookoła stolików. Wewnątrz panuje delikatny półmrok, acz trzeba przyznać, iż to przytulne miejsce na spotkania z przyjaciółmi bądź drugą połówką!

Piwo kremowe
Kłębolot
Jagodowy jabol  
Miętowy Memortek
Smocza Krew  
Absynt
Beetle Berry Whiskey
Jagodowy jabol  
Różowy Druzgotek
Stokrotkowy Haust  
Malinowy Znikacz
Ognista Whisky
Wino skrzatów

Dyniowe paszteciki
Zapiekane paluszki

Yin i yang
Imbirowa mątwa
Smocze espresso
Chochlikowe cappuccino
Bazyliszkowe Macchiato

Rozliczeń dokonuj w tym temacie.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Laurel Miskinis
Laurel Miskinis

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : litewski akcent, dużo przekleństw, donośny głos
Galeony : 198
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t18096-laurel-miskinis#514713
https://www.czarodzieje.org/t18100-plomykowka-kitka#514798
https://www.czarodzieje.org/t18097-laurel-miskinis#514712
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Mar 28 2020, 11:40;

piwko: 1, whiskey w dzbanie Patryka.

Machnęła ręką, bowiem skoro Sol zniknęła z zasięgu wzroku to nie będzie się teraz nią przejmować. Skąd ta nagła zmiana podejścia? To te perfumy oraz fakt, że dostała dużo jego uwagi, której niejako domagała się odkąd tu przyszła. Lubiła, gdy na nią patrzył i z nią rozmawiał i dzięki tej satysfakcji zamierzała teraz resztę odpuścić. Poza tym nie oszukujmy się, trwała impreza, ghul tam wywijał po swojemu, ludzie bawili się na parkiecie więc nie będzie robić scen.
- Zrobię ci ale w innych okolicznościach. Teraz to irlandzkie święto przecież. - puściła mu oczko i rzeczywiście miała w planach na najbliższą przyszłość podsunięcia mu rosyjskich trunków, a zapewne poradzi się Lazara w tej kwestii.
- Ty nie możesz być bardziej irlandzki, Fili. Bardziej się już nie da. - oznajmiła szczerze, tykając go palcem wskazującym prosto w mostek. Do twarzy było mu w zieleni, choć wtedy kojarzył się mega zabawnie. Najpierw zapoznali się przy wielokulturowym pijaństwie na Mont Blanc, teraz irlandzka impreza świętego Patryka... czuła, że powinna pokazać mu chociażby odrobinę kultury litwińskiej. Uśmiechnęła się, gdy stanął za nią i zakrył jej oczy. Zapach jego perfum otoczył ją niemal ze wszystkich stron sprawiając, że nie miała ochoty mu odmawiać. - Jeśli wtedy ze mną zatańczysz to wypiję. - oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie chciała przy tym zyskać jeszcze więcej Filina. Przesunęła palcem po karcie i trafiła na pozycję Dzbana Patryka, a widząc skład uśmiechnęła się jeszcze szerzej. - Whiskey, panie Fili, whiskey. - odwróciła się przodem do niego, wszak ta bliskość nie mogła ujść mu płazem. Zahaczyła palcami o jego muchę i pociągnęła w swoją stronę, by nachylił się bardzo, ale to bardzo bliziutko jej twarzy. - Ile czasu zajmie ci wypicie całej whiskey, hm? - chciała szeptać, ale muzyka nie pozwalała nawet na to więc modulowała głos na nieco cichszy, aby dobrze usłyszał. Aż jej serce zatrzepotało z ekscytacji. Chciała barmana na wyłączność, a więc zamierzała go jeszcze trochę pokusić zaś duża ilość alkoholu w jego żyłach jedynie powinna ułatwić jej sprawę.
Powrót do góry Go down


Shawn E. Reed
Shawn E. Reed

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 752
  Liczba postów : 1197
https://www.czarodzieje.org/t13596-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t13600-wrona-shawna
https://www.czarodzieje.org/t13601-shawn-e-reed?highlight=Shawn
https://www.czarodzieje.org/t19478-shawn-e-reed-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Mar 28 2020, 12:00;

Nawet Nessa nie musiała sobie tego wyobrażać bo Shawn z kwiatami to niemal ta sama abstrakcja co Voldemort na kawce z Dumbledorem. Oczywiście mowa o normalnym stanie mężczyzny, pod wpływem używek jest w stanie swoim zachowaniem całkowicie wyjść ze swojej skóry. Co zaś tyczyło się jego uczuć, to jego skrytość nie zależała nawet od niego. Nawet jakby chciał się z nimi otworzyć każdemu, to nie byłoby wielu osób, przed którymi mógłby wyznać to, co potrzebował. Nessa była jedną z niewielu osób, z którymi utrzymywał stały kontakt, o ile nie jedyną taką, gdyż z Blaithin nie miał kontaktu od dawna.
Oczywiście jego stwierdzenie o byłym nauczycielu nie miało żadnych podtekstów, starał się jedynie podkreślić, że była możliwość o realnym powodzenie jego stracie, bądź rezygnacji z pracy. To, co dodał, było już młodzieżowym żarcikiem, którego nigdy by nie rzucił, gdyby nie był pijany i naćpany.
- Nie nastawiałbym się w ten sposób bo możesz się jeszcze rozczarować. Nie traktuj mnie jako swojej ostatniej deski ratunku. – Odpowiedział, pociągając nonszalancko bucha papierosa, wciąż nieustannie rozbawiony. Czym? Czymś nieokreślonym, a tak naprawdę nie było żadnego powodu. Może coś się stać z powodu jego rozbawienia, ale nie był rozbawiony z powodu czegoś. Po prostu był. Na jej teatralnie zagraną odpowiedź jedynie się uśmiechnął, spalił niedopałek na popiół i dodał zgryźliwie:
- Nie zdziwiłbym się, gdyby to była prawda. – Przeczesał kosmyki włosów do tyłu, który opadały mu na czoło. Poprawił ich trwałość zaklęciem, by mu nie przeszkadzały, dodając im również wodnistej konsystencji, przez co trochę wyglądało to, jakby dopiero co wymył włosy i przeczesał do tyłu.
- Zastanawia mnie jaki był zamysł tych zielonych ust. Ciekawe, choć nie jestem w stanie wymyślić ich praktyczności, bądź celu. – Powiedział, choć sam nie wiedział, czy mówił bardziej do samego siebie czy do partnerki. Gdy ona piła, on palił, będąc pod wrażeniem, że wciąż był w stanie odczuwać smak tytoniu, co było wręcz dziwne, spaliwszy chyba już całą paczkę tego dnia. Chciało mu się jednak ciągle palić i nie czuł żadnego przytłoczenia ilością, jaką wypalił.
- Patrioci to wymierający gatunek, dawno się na takich nie natknąłem. A ty mieszkasz aż z dwoma, godne poszanowania, to prawie jak spotkać jednorożca. – Powiedział, będąc prawdziwie zaskoczonym, że ktoś jeszcze teraz, tym bardziej jako czarodziej, miał zapędy patriotyczne. Samemu bliżej mu było do kosmopolity niż patrioty, nie odczuwając żadnego przywiązania do narodu pośród którego się urodził, wychował i żył.
Drink, o ile w ogóle można było to tak nazywać, całkowicie go zmiótł i w jednej chwili świat zaczął tak świrować i wirować, że słowa Fillina nawet nie dotarły do jego mózgu, szybko wychodząc tym samym uchem, którym przyszły do jego głowy. Łączenie swoich specyfików z alkoholem nigdy nie było dobrym pomysłem, a on najwidoczniej tego dnia nie był w nastroju na „dobre pomysły”. Zamknął na chwilę oczy i gdy świat mu tylko coraz bardziej robił karuzelę, otworzył je i starał się jakoś trzymać na miejscu. Wysłuchał Nessę i wykrzesał ostatki sił, by jej odpowiedzieć w miarę zrozumiale.
- Korepetycje z… picia? Pojeebane – Jakby się zastanowić, już nie myślał trzeźwo i nie był w stanie rozmawiać już na tym samym poziomie co wcześniej. Wyjął swój „zestaw” do skręcania i gdyby nie magia, nigdy nie byłby w stanie go skręcić na tyle porządnie, żeby dało się go palić. Odpalił, na chwile rozświetlając ich twarze dość sporym płomykiem przy jego koniuszku palca i starał się jakkolwiek doprowadzić siebie do stanu zdolnego do rozmowy. Rozlał kieliszek, nie do końca będąc pewnym, czy to przez jakiś pech, czy może swój stan upojenia, tak czy inaczej, Nessa wykorzystała sytuację i zmieniła mu ciuchy, na bardziej pasujące do sytuacji i pewnie dla niej bardziej estetyczne. Popatrzył na nie, potem na nią i wzruszył ramionami, nie mając teraz pojęcia czy mu się podobają czy nie. Jutro najprawdopodobniej nie będzie tego pamiętać.
- Weź se, ja go nie chce – odpowiedział, po dłuższej chwili, wcześniej zapominając, że padło to pytanie. Rozejrzał się wokoło, na ludzi tutaj zgromadzonych, choć głównie co widział to migające kolory i gwałtownie poruszające się kształty. Wrócił spojrzeniem do Nessy, czując, że powieki lekko mu opadły, na skutek jego stanu. Wciąż jednak chciało mu się uśmiechać, co było dość zabawnym widokiem – nieprawdopodobnie pijany Shawn z papierosem pomiędzy palcami, z uśmiechem tkwiącym na jego buzi dłużej niż trzy sekundy, niebędącym również uśmiechem drwiącym czy cynicznym, a prawdziwym, szczerym.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Mar 28 2020, 18:44;

Dzbanek: 2 :')

Widocznie wcale nie byłaś na mnie taż tak zła jak myślałem, że będziesz. Albo po prostu znienacka zmieniłaś humor, jak już wcześniej to nie raz robiłaś. A myślałem, że nigdy nie spotkam kogoś tak podobnego w tej kwestii do mnie. Z tymi flirtami, wahaniami nastrojów, a równocześnie chęcią do zabawy i żartów; wydajesz się być trochę moim damskim odpowiednikiem. No oprócz tej nagłej zazdrości połączonej z zaborczością.
- Strasznie dużo rzeczy mi obiecujesz na później! - zauważam, że bardzo lubisz odkładać wszystko w czasie. - Ale niech będzie! - zgadzam się mimo tego i śmieję się, kiedy mówisz, ze nie mogę być bardziej irlandzki. To dla mnie bardzo duży komplement i mam nadzieję, że to prawda, bo bardzo się staram! I faktycznie jeszcze kompletnie nie znam Twojej kultury. Ba, pewnie ledwo trafię stolicę, jakby ktoś mnie niechcący zapytał.
Twój kolejny warunek jest na szczęście banalny do spełnienia, więc kiwam głową, chociaż nie możesz tego widzieć.
- Okej, nie ma sprawy! Wybierz co chcesz i zobaczymy jak Ci posmakuje! - mówię jednak najpierw pozwalając Ci wylosować jakiś drink i na widok whisky opuszczam dłonie z Twoich oczu, byś mogła przyrządzić mi dzbanek. Jednak zamiast tego pociągasz mnie za muchę przysuwając bardzo blisko siebie, a mój nos już prawie zahacza o Twój. Drepczę w miejscu zaniepokojony nagłą bliskością, szczególnie, że strój który dziś wybrałeś raczej niespecjalnie skłaniał do odsuwania się; a przecież nie było to zbyt fortunne miejsce na takie rzeczy.
- Sekundę lub dwie - mówię w końcu robiąc krok do tyłu po ten dzban i prędko zaczynam pić alkohol. Jednak idzie mi zaprawdę tragicznie. Po pierwsze, patrzysz na mnie cały czas, po drugie ktoś woła o piwko, a ja zamiast skupiać się na piciu, błądzę spojrzeniem po Twoim dekolcie. Aż w końcu ktoś mnie pyrga trochę chamsko, ja się lekko oblewam podaję klientowi piwko i odwracam się do Ciebie.
- No nie, mam tą małą koniczynę na głowie na pewno! Wyrwij ją zanim Boyd się skapnie jak mało ma listków! - krzyczę do koleżanki i podsuwam jej głowę z pomalowanymi na zielono lokami, gdzie pewnie wyrosła już jakaś marna koniczynka.
- I teraz Ty! - mówię entuzjastycznie i zrzucam z siebie moją marynarkę, zostając w kamizelce o takim samym, wesołym wzorze i podwijając prędko rękawy w koszuli. Aż się gorąco zrobiło na tej imprezie! Piję łyczek niedopitego dzbanka, czując jak whiskey coraz bardziej włada moim umysłem. Niedługo będę bardzo kiepskim barmanem, ale teraz staję obok Ciebie i stukam Cię biodrem zalotnie, by pogonić Cię przy decyzji.
Powrót do góry Go down


Bruno O. Tarly
Bruno O. Tarly

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Galeony : 1410
  Liczba postów : 1087
https://www.czarodzieje.org/t17773-bruno-o-tarly
https://www.czarodzieje.org/t17828-korespondencja-bruna#501992
https://www.czarodzieje.org/t17803-bruno-o-tarly
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyPon Mar 30 2020, 02:54;

Efekt wizualny: ubrany jest w przepiękny zielony garniaczek w koniczynowy wzór, nie zapomniał też o zielonym krawacie, a co! Jedynie obuwie jest zwyczajne, bo ma na sobie klasyczne, czarne trampki.
Wydarzenie: hazard z ghulem
Wylosowana kostka: 4
Zyski i straty: +1pkt do dowolnej umiejętności; czekoladowe coiny z amortencją

Znów zbierał manę, ale tym razem przede wszystkim... zbierał siebie po tym, co zobaczył. Choć odzyskał już trzeźwość umysłu i potrafił odróżnić rzeczywistość od halucynacji, to w dalszym ciągu był w ciężkim szoku. Nie znał na tyle historii Irlandii, ale jakoś nie bardzo zachęcił się do eksplorowania jej, skoro niektóre duchy były aż tak posrane, by nastolatkom zsyłać dar płodności. I jeszcze ten efekt wizualny! Biedna Moe! Naprawdę durny żart. Jego tańczący mnich nie był aż tak uprzykrzający.
Widząc, że dziewczyna osunęła się, by usiąść na posadzce, on uczynił to samo. Zmęczone mięśnie pozwoliły mu na niezgrabne przykucnięcie, które zakończyło się jeszcze mniej sprawnym klapnięciem o podłogę. I on wyprostował nogi, a potem odchylił głowę ku tyłowi, robiąc sobie z twardej ścianki poduszkę. Z tej perspektywy impreza wydawała się jeszcze dziwniejsza.
- Wiesz... ja też. I też powinienem Ci podziękować. - odpowiedział, wpatrując się w bliżej nieokreślony punkt przed sobą. Raz po raz wizję zakrywały mu czyjeś roztańczone nogi. Ale nie chciał póki co wstawać. Tak było... dobrze.
- Dziwny wieczór, co? - mówiąc to, odwrócił twarz w kierunku dziewczyny. Spojrzał jej w oczy, uśmiechnął się, a potem... wybuchnął niekontrolowanym, szczerym śmiechem. Nie wiedział, co go tak rozbawiło. Czy był to ogół całego wydarzenia i wszystkich ekscesów? Czy może... to tak ze zmęczenia? Opanował się dopiero po kilku minutach i gdy ukrył twarz w ramionach. Przeczesał palcami zmierzwione włosy i otarł samotną łzę, która zebrała się w kąciku jego oka. Istne Khatarsis - Wybacz. - dodał po chwili, już opanowanym tonem. A potem dźwignął się i wstał z podłogi.
- Spróbuję szczęścia z ghulem. Jak szaleć, to szaleć. - oznajmij, bo dziewczyna potrzebowała chyba odrobiny przerwy. Urok w końcu powinien przestać działać, prawda?
Zanim zbliżył się do przebranego ghula, wygrzebał z kieszeni ostatnie monety, jakie przy sobie posiadał. Dziesięć galeonów. Ile miałby za to piwa? Machnął ręką i stwierdził, że raz buchorożcowi śmierć. Wrzucił złoto do garnuszka i... znów ten dym. Tym razem jednak we wszystkich kolorach irlandzkiej flagi. Fuj zaczął wydawać z siebie dziwne dźwięki ekstazy, a Tarly nie wiedział, czy to dobrze, czy źle... Nagle jednak z garnuszka zaczęły wypadać złote monety. Tak się tym podekscytował, że zgarnął wszystkie i wrócił w podskokach do Morgan. I dopiero w połowie drogi zorientował się, że to zwykłe słodycze. Świetnie. Na deser przepierdolił swoje ostatnie pieniądze. Brawo, Tarly, good job!
- Moe, chcesz może? - wysunął w kierunku dziewczyny dłoń wypełnioną czekoladowymi monetami. Zupełnie nieświadomy tego, że słodycze zawierają w sobie amortencję...
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Moderator




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySro Kwi 01 2020, 20:06;

Szczerze mówiąc, to nie bardzo obchodziło go, z czego dokładnie się śmiała, ale ważne było jedno - robiła to, a spokojnie można dało się jej śmiech zaliczyć w poczet jego małego zwycięstwa, co do tego nie miał najmniejszych nawet wątpliwości i ciekaw był, kiedy Lou zda sobie z tego tak do końca sprawę. To, że ją drażnił, irytował, że go nie lubiła, nie było dla niego żadną tajemnicą, doskonale to widział i dostrzegał w jej ruchach, spojrzeniu i słowach, nie dało się tutaj zbyt wiele zamaskować. Mówiąc inaczej, chyba nawet by nie chciał, żeby w jakiś wykurwiście wpieprzający sposób ukrywała się z tym, co czuje, bo to go z kolei doprowadzało do szewskiej pasji, jakieś krygowanie się i inne pierdolenie, które nie miało przy okazji żadnego nawet sensu.
- Jeśli je mylę, to tylko znaczy, że jesteś wyśmienitą aktorką - powiedział na to prosto i nawet skłonił się jej jakby nieznacznie. Ciekaw był, jak dokładnie zareaguje na tę uwagę, którą zdecydowanie należało odbierać jako komplement, nie dało się ukryć, że Max mówił całkiem poważnie, co w jego wypadku było w chuj nieoczekiwane i równie popieprzone, co wszystkie inne sprawy, na które spoglądał z pewną dozą zadowolenia, ale i spokoju, czy zainteresowania, którego nie miał do większości osób na tym świecie, nie mówiąc już właściwie w ogóle o nauce i czymkolwiek innym. Na jej kolejne słowa zaśmiał się uroczo, a jego oczy wręcz błysnęły ekscytacją, jakiej nie dało się ukryć. Był nienormalny? Może. Ale nie bał się tych jej gróźb, uwag, czy tego, że naprawdę może potraktować go jakimś zakazanym zaklęciem. Ostatecznie bowiem, to ona sprowadzała wtedy na siebie problemy, a nie on, więc skoro tak, to czym miał się przejmować? Tym, że będzie cierpiał? No, kurwa, wielkie mi halo! Jakby nie spotykało go to właściwie cały jebany czas. Dlatego też nic na to nie powiedział i po prostu poszedł za nią, by przyglądać się, jak ghul odpierdala jakiś kabarecik. Uśmiechnął się pod nosem, kiedy dostrzegł, że Lou właściwie całkiem dobrze się bawi, a później wygrała parę galeonów. Skoro było ją stać na takie cyrki, to niechaj się bawi, ale niech sobie nie myśli, że z tego tytułu on pójdzie w pizdu. Założył ręce na piersi i skinął jej głową.
- Masz idealną okazję, żeby oczarować naszego atrakcyjnego kolegę, więc nie masz na co czekać - stwierdził na to, zachęcająco, jednocześnie zastanawiając się, czy w takim wypadku osmarka go z wściekłości i postanowi zrezygnować z tej rozrywki, czy jednak postawi jeszcze raz, by przekonać się, jak pójdzie jej teraz. Nie zamierzał jej wróżyć, czy mówić, co jej wypadnie, bo i na co by to było? Chciała się bawić, to niech podskakuje, najwyżej zostanie bez galeonów przy dupie.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyPią Kwi 03 2020, 17:30;

Nigdy nie była fanką udawania czegokolwiek. Jeśli ktoś ją denerwował, było to po niej widać, jeśli coś ją bawiło, również. Jedynie czego pilnowała, to aby nie było widać po niej chęci mordu, choć i to nie zawsze się udawało. Nie widziała więc problemu w tym, że zaśmiała się z jego słów, ale w żaden sposób nie przypisywała tego jako czegoś na jego korzyść. Rozbawi ją, ale wciąż był irytujący i bezczelny, nic się nie zmieniło. Jednak jego ukryty komplement ją zaskoczył. Uniosła w zdumieniu brew, mierząc go krytycznym spojrzeniem, doszukując się sarkazmu, albo kolejnego żarciku.
- Zostaje mieć nadzieję, że moje aktorstwo sprawdzi się później - odpowiedzała jedynie odwracając od niego spojrzenie. Nie potrzebowała jego komplementów, a miała wrażenie, że są jedynie elementem jakiejś gierki, przez niego prowadzonej. Nie chciała wiedzieć, co jest na jej końcu, a także co spotka przegranego. Chciała jakoś znieść jego obecność do przedstawienia i mieć go z głowy. Dlaczego zabrała go do pubu na imprezę? Chyba liczyła, że w ten sposób jakoś bardziej się do niego przekona, w końcu nie mógł być aż takim dupkiem, skoro miał znajomych, ale się przeliczyła. Wciąż irytował, a do tego zaczął przekraczać pewne granice. Chciała jeszcze spróbować szczęścia u ghula i miała zamiar wracać do zamku.
Być może powinien ją zaniepokoić błysk ekscytacji w jego spojrzeniu, ale zignorowała to. Skoro życie było mu niemiłe, droga wolna. Ona nie zamierzała dawać mu więcej możliwości do takiego spoufalania się z nią i tym samym doprowadzania jej do szewskiej pasji. Nie zamierzała mu niczego ułatwiać, ani robić sobie samej problemów, jakie miałaby, gdyby ktoś był świadkiem, jak rzuca na niego zaklęcie z serii zakazanych.
Przy ghulu nie bawiła się źle, było całkiem dobrze. Nie spodziewała się, że zyska dodatkowe galeony, a to zawsze cieszyło. Przez chwilę wahała się, czy spróbować jeszcze raz, ale ostatecznie zrezygnowała, gdy tylko usłyszała znowu Maxa. Tyle by było z zabawy.
- Myślę, że lepiej odejdę, zanim straci dla mnie głowę - odparła, rozkładając nieco ręce. Spojrzała po wszystkich w pubie, szukając osoby, do której mogłaby uciec. Czuła, że nieco jej szumi w głowie, więc nie powinna pić niczego więcej. Cóż, może jednak powinna rozważyć powrót do zamku? Zerknęła na swojego towarzysza, unosząc kącik ust. Wyjść bez słowa? Mogłaby, ale to nie było w jej stylu.
- Wracam, ale ty baw się dobrze - rzuciła krótko, ruszając ku wyjściu, a później w stronę zamku.

@Maximilian Brewer
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyPią Kwi 03 2020, 20:10;

Wydarzenie: KAPELUSZ
Wylosowana koska: 3 i nieparzysta
Zyski i straty: +1 pkt z zielarstwa

Po tym jak ogarnął ghula i podokuczał Morgan, planował dosiąść się do stolika przy którym zasiadła Alise z koleżankami i trochę się z nimi zintegrować, zaraz jednak zawołał go ktoś inny, i jeszcze ktoś, i tak latał przez chwilę to tu to tam, podkręcając muzykę, kierując gości do baru i pilnując, żeby nikt nie padł na zawał podczas korzystania z magicznego cylindra. Robił właśnie to ostatnie, gdy jegomość przymierzający kapelusz zaczął marudzić, że coś nie działa bo on nic nie widzi; nie dowierzał, że mogła się tak po prostu zepsuć, więc aby to sprawdzić, zdjął czapkę z głowy typa i nałożył sam sobie. Rzeczywiście, początkowo nic się nie działo, i musiał poczekać chwilę cierpliwie, by spomiędzy tłumu wyłoniła się kobieca postać, w której od razu rozpoznał druidkę Cliodnę. Jak na dżentelmena przystało, przywitał ją kulturalnym no elo i zaimponował jej tym najwyraźniej na tyle, że postanowiła podzielić się z nim swoją tajemną wiedzą; zbliżyła się, by wyszeptać mu na ucho kilka nieznanych mu wcześniej właściwości rosy księżycowej. Nie miał pojęcia, do czego miałaby się mu przydać ta informacja, ale nie pogardził wskazówką, podziękował jej z wdzięcznością, a zjawa posłała mu blady uśmiech i rozpłynęła się jak mgła. Boyd zdjął kapelusz i rzeczowo wyłożył składającemu zażalenia koledze, że musi uzbroić się w cierpliwość, a na pewno nie pożałuje, i po kolejnym zakończonym seansie odłożył cylinder na bok, sam zaś udał się w końcu na poszukiwania Alise, by wreszcie do niej dołączyć.
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Kwi 04 2020, 00:00;

  Fitzgerald błysnął zębami w odpowiedzi, bardzo widocznymi na tle gęstej rudej brody, nadając całej sytuacji prawdopodobnie jeszcze bardziej komicznego efektu. Nie przejmował się swoim obecnym stanem ani trochę – przybył tu, żeby dobrze się bawić oraz przy okazji srogo najebać i coś takiego zdecydowanie nie miało mocy, żeby to zmienić, choć nie da się ukryć, że miał pewną nadzieję, iż przemiana jest tylko chwilowa. Bujny zarost by przeżył, gorzej z tym niecałym metrem wzrostu, który mógł być nieco… problematyczny.
  W pierwszym momencie William chciał się unieść męską – leprechaunią? – dumą i odmówić wzięcia na barana, choć przy tak nikczemnym wzroście aż się prosił o rozdeptanie w tym tłumie olbrzymów, by ostatecznie jednak stwierdzić, że swoją godność i tak prawdopodobnie straci wraz z upływem tego wieczoru, więc równie dobrze może zacząć już teraz. Nie to, żeby się tym miał zamiar przejmować czy coś.
  — Dajesz, Strauss — odparł, wciąż szczerząc zęby w uśmiechu, by następnie z pomocą Krukonki jakoś ulokować się na jej ramionach, dzięki czemu z pewnością stworzyli dość osobliwy duet. — Pff, nie obrażaj mnie, może jest mnie obecnie tak z połowę mniej, ale łeb pozostał ten sam, więc… prosto do baru, mój rączy rumaku! — rzucił, gdy Viol wspomniała o alkoholu; nawet wyciągnął rękę w geście godnym jakiegoś wodza wydającego swoim oddziałom rozkaz przypuszczenia szturmu na bazę wroga. Starał się przy tym zachować – udawaną rzecz jasna – powagę, ale bardzo średnio mu to wyszło i przy ostatnich słowach nie do końca dał radę pohamować śmiech.
  Dotarcie do lady, przy której Cealláchain zajmował się dystrybucją swoich alkoholowych specjałów okazało się pewnym wyzwaniem wymagającym przedarcia się przez rozochocony zabawą – i najpewniej już podchmielony – tłum, który ją oblegał; przy czym głównie musiała się z tym zmierzyć brunetka, bo on w tym samym czasie zajmował strategiczne miejsce na jej barkach, nie musząc się obawiać stratowania. Szczęśliwie i bez żadnych strat w ludziach – oraz tymczasowych leprechaunach – udało im się dotrzeć do celu. Strauss od razu zdecydowała się na coś ze specjalnej oferty, więc i on nie miał zamiaru być przecież gorszy, nawet jeśli jakoś tak nie do końca ufał przyjacielowi Boyda. Zdusił to jednak w zarodku, nie dając niczego po sobie poznać, bo jak się bawić, to się bawić, nie? Jednocześnie zsunął się też z jej barków na wolny stołek barowy obok, żeby było im obojgu wygodniej raczyć się alkoholem.
  Wkrótce przed dziewczyną stanął istny zestaw śniadaniowy złożony z whisky z likierem, soku pomarańczowego i bardzo apetycznie wyglądającego oraz pachnącego boczku, natomiast on został uraczony przez Ślizgona szklanicą musującego cydru. Naczynie było trochę przyduże jak na jego wciąż małe dłonie, ale jakoś sobie poradził, biorąc je po prostu w obie ręce.
  — Zdrowie solenizantki — rzucił z uniesionym kącikiem ust, również podnosząc przy tym nieco swoją szklankę w toaście. — Niech twój kafel zawsze celnie przelatuje przez pętle, oczywiście za wyjątkiem meczu z nami, a tłuczek nigdy cię nie sięga! — dodał jeszcze, oczywiście w bardzo miotlarskim stylu, a jakże, jak jeden miotłozjeb drugiemu, po czym upił kilka łyków orzeźwiającego napitku. Musiał przyznać, że cydr smakował naprawdę wybornie, a do tego miał wrażenie jakby dodał mu tak z +100 do zajebistości i umiejętności brylowania w towarzystwie, szczególnie płci pięknej, choć na te i wcześniej nie mógł zdecydowanie narzekać.
  — O, twoje źrenice mają kształt koniczynek! — zauważył nagle, przeniósłszy znów spojrzenie na Krukonkę; wcześniej perspektywa nie pozwoliła mu tego dostrzec. Czyżby to był inny efekt tego zielonego dymu na wejściu? — Czy czujesz się jakbyś patrzyła przez pryzmat szczęścia? — zapytał po krótkiej chwili, wprost nie mogąc się powstrzymać, z nieco głupkowatym wyszczerzem na okolonej nadal gęstą brodą mordze.

Efekt wizualny: ubiór - zielone tenisówki, zielony t-shirt z durnym nadrukiem, zielona bluza i czarne jeansy + wciąż nikczemny wzrost równy trzem stopom i ruda broda do kompletu + apparently jestem jeszcze bardziej czarujący niż normalnie
Wydarzenie: chlanie z Fillinem
Wylosowana koska: 56
Zyski i straty: -

@Violetta Strauss
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3437
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Kwi 04 2020, 00:46;

Choć wizualny efekt brzucha ciążowego trochę ją zabił, nie chciała, aby na kimkolwiek wokół się to odbiło. Nawet w swoim przypadku spróbowała zachować resztki humoru i krewkości, dając sobie chwilę na oddech, aby zaraz wrócić do bawiących się przynajmniej na chwilę.
Na wybuch śmiechu Tarly'ego jedynie uśmiechnęła się pod nosem i odchyliła głowę do tyłu, opierając ją przy tym o ścianę. Wieczór rzeczywiście był pełen niespodzianek. Zanim się zorientowała, Gryfon najpierw zniknął, a chwilę potem pojawił się z powrotem. Pokręciła jednak głową na jego słodyczową propozycję. Chyba nawet czekolady nie byłaby w stanie teraz przełknąć.
- Muszę dbać o linię. - skwitowała jedynie, dość kwaśno się przy tym uśmiechając, po czym w sumie obydwoje stwierdzili, że to powinien być dla nich już koniec imprezy. Pomachała organizatorom na pożegnanie, po czym opuściła udekorowaną na zielono knajpę. Może i działy się w niej szalone i schizowe rzeczy, ale na pewno nie żałowała pojawienia się tutaj.

[z/t x2]

______________________

But I ain't worried 'bout it
Pub "Felix Felicis" - Page 15 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down
Online


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Moderator




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Kwi 04 2020, 14:22;

To nie był żaden ukryty komplement, czy coś takiego, naprawdę uważał, że jej całkiem nieźle idzie, w końcu była w stanie wcielić się w rolę kogoś innego, a teraz również nie zachowywała się, jakby była śmiertelnie na niego obrażona. Chociaż wiedział doskonale, że wkurwia ją niemiłosiernie i pewnie gdyby tylko mogła, zajebałaby go na miejscu. Może powstrzymywała ją liczba osób, która ich otaczała, a może po prostu robiła dobrą minę, do złej gry, kto wie? Tak czy inaczej, pomimo tych wszystkich jadowitych słów, jakie wypowiadała w jego stronę, radziła sobie naprawdę nieźle i nie sądził, żeby z boku ktokolwiek zorientował się, jak naprawdę wygląda ta ich relacja, jak bardzo nie chce z nim przebywać i jak bardzo przyjebałaby mu w jaja, żeby się od niej odpierdolił. Mimowolnie zastanawiał się, jak ona w ogóle jest w stanie z nim wytrzymać, a co więcej, czy zdoła aby na pewno znieść go aż do czasu przedstawienia. Istniała jeszcze opcja, że po prostu pójdzie do Forestera i powie mu, że ona to pierdoli i na pewno nie zamierza pracować z takim tępym chujem, jakim był Max. W pewnym sensie, jeśli można tak powiedzieć, podziwiał ją za samozaparcie, za wytrwałość, za ten upór, który wkładała w to, żeby jednak coś z tego wszystkiego wyszło. To było w jakimś sensie fascynujące i pewnie mógłby jej to powiedzieć, gdyby nie to, że cudowanie czuł się drocząc się z nią i robiąc jej na złość. Nie musiał być grzecznym i przykładnym chłopcem, ani trochę, a takie debilne zaczepki z jego strony były czymś, co mu się kurewsko mocno podobało.
- Chodźmy w takim razie - odparł na to, a na jego ustach zagościł ten jego pieprzony anielski uśmieszek, który jasno pokazywał, że na pewno nigdzie się nie wybiera, to znaczy, inaczej. Wybierał się z nią poza pub i mogła marzyć o tym, że zostanie tutaj i straci swoją szansę na cokolwiek. Nic zatem dziwnego, że podążył za nią, elegancko osłaniając ją w drodze do wyjścia, byle nie spotkało jej nic złego. Nie mogła w tym czasie widzieć jego uśmiechu, nie mogła również widzieć, jak prześlizgnął się po niej spojrzeniem.
- Jesteś mi winna przysługę - powiedział jeszcze, kiedy już opuścili pub i skierowali się do zamku. Proszę bardzo, chciała, żeby nie wywołał bójki, chciała, żeby spędził z nią czas, i właśnie tak się stało, więc teraz nie mogła odwracać jebanego kota ogonem. Była mu coś winna, a on nie zamierzał tego zapominać, ani teraz, ani później, po prostu postanowił zachować sobie tę przysługę na później, by wyciągnąć ją niczym królika z kapelusza.

//zt x2
Powrót do góry Go down


Ceinwedd Eurgain Cadogan
Ceinwedd Eurgain Cadogan

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Ma na twarzy dwie gojące się blizny, resztę ukrywa pod ubraniami.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 717
  Liczba postów : 230
https://www.czarodzieje.org/t18278-ceinwedd-eurgain-cadogan#520518
https://www.czarodzieje.org/t18281-sion#520580
https://www.czarodzieje.org/t18277-ceinwedd-eurgain-cadogan#520506
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Kwi 04 2020, 21:15;

To nie był dobry pomysł. Już od samego początku wiedziała, że idea wychodzenia do ludzi to nie jest zupełnie jej para kaloszy mimo to próbowała jakoś opanować co się wokół niej działo. Alkohol zaczynał powoli uderzać do głowy, odrzucenie przez ghula przez ten fakt bolało dwa razy bardziej niż bolałoby ją w rzeczywistości. Sol i Meluzyna wydawały się jakieś takie średnio rozbawione. Znaczy Sol raczej, bo Meluzyna królowa balu to zawsze była piękna, łaskawa i dobra dla swoich poddanych. Mimo to starała się trzymać fason i nawet nieporadnie uśmiechać się do swoich towarzyszek. Dopiero kiedy podszedł do nich jeden z organizatorów imprezy i przyprowadził niesfornego ghula pierwsza łezka zakręciła się w jej oku, a już kiedy mały potworek zaczął swoje jęcząco-skrzeczące przeprosiny aż dyskretnie otarła ją z policzka, gdy ta umknęła spod powieki.
Oczywiście bardzo entuzjastycznie uścisnęła Fuja, mówiąc mu ze dwa razy przy tym, że jest super i piękny i jest z niego bardzo dumna, a co więcej wygląda wspaniale w kostiumie leprechauna. Dopiero stanowcza interwencja Meluzyny, która odciągnęła ją w stronę parkietu oderwała Cadoganównę od kontynuowania rozmowy z ghulem, któremu właśnie, kucając, opowiadała dlaczego frak był trzyczęściowy a garnitury tylko dwu - na co biedny potworzak nie wiedział zupełnie co zrobić. Wbiła w siebie dwa szoty podarowane jej przez koleżankę i z wirującą głową podbiegła za nią na parkiet.
No wszystko spoko gdyby nie to nasilające się uczucie straszliwego upicia połączone z rosnącym w zastraszającym tempie zawstydzeniem.
Jurka nie umiała tańczyć. Ani jako dziecko, ani jako nastolatka, ani jako osoba dorosła. Nigdy nie miała poczucia rytmu, nie słyszała muzyki i nie potrafiła nawet nieporadnie gibać się z melodią bo nie miała koordynacji ruchowej. Stała więc jak słup soli przez krótką chwilę patrząc na bawiące się Irving i Pennifold czując, jak jej policzki oblewają się palącym szkarłatem i pod pretekstem pójścia do łazienki...
uciekła z imprezy do domu!

zt
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyNie Kwi 05 2020, 17:14;

Reed miał wiele dobrych stron, ale nie był to z pewnością romantyzm, którego nawet Nessa się po nim nie spodziewała. Ona też nie była mistrzynią wzniosłych uniesień, więc może dlatego dogadywali się tak dobrze, a do tego obydwoje nie lubili się uzewnętrzniać lub gdy już chcieli, to niezbyt im to wychodziło. Lance jednak się tym nie przejmowała, mając świadomość swojej ułomności emocjonalnej.
Na jego słowa zmarszczyła brwi w grymasie niezadowolenia, bo wcale nie myślała w ten sposób. Oczywiście, była w stanie poradzić sobie bez jego pomocy, która mogła jednak znacznie przyśpieszyć i ulepszyć ten proces, co jednak nie sprawiało, że postrzegała go jako ostatnią szansę. Była przyzwyczajona, że do wszystkiego docierała sama i właściwie wciąż zdziwiona była własną decyzją, o odnalezieniu czarnoksiężnika, który wcale nie był taki zły, jakim go malowano.

- Nie widzę powodu i możliwości rozczarowania, Shawn. Gdybyś był moją ostatnią deską ratunku, to z pewnością nie marnowalibyśmy teraz czasu na imprezę z okazji Irlandzkiego święta.- zauważyła że wzruszeniem ramion, zgarniając ruchem głowy pasma włosów na plecy. Wyglądał na rozbawionego, nie zachowywał się tak, jak to zwykle miał w zwyczaju i Nessa jeszcze nie wiedziała, czy to zły, czy może dobry znak. Bo niby mógł się dobrze bawić, a jednocześnie wszystko mogło być nie tak, jak powinno. Pozostawał jednak tak samo zaczepny, jak zwykle, co skwitowała cichym prychnięciem.
- Chyba patriotyczny. Przynajmniej wybrali ładny, głęboki kolor. - zgadywała, bo nie miała pojęcia, co kierowało chłopakami przy tworzeniu atrakcji na imprezie. Nie wciągali jej zbyt w ten temat. Zdaniem prefekt ten uroczy, wizualny dodatek był naprawdę ciekawym pomysłem, zwłaszcza dla pań, bo często nadawał im nowego wyrazu. Niewiele kobiet decydowało się na tak odważną barwę. Upiła trochę drinka, kradnąc mu na chwilę papierosa, aby się zaciągnąć i zaraz grzecznie oddać. Czując intensywny smak w ustach i dym wypełniający płuca, oparła się wygodnie o siedzisko. Miała rzucić, jednak palący w jej towarzystwie niczym lokomotywa Shawn, wcale jej tego nie ułatwiał. Podobnie jak muzyka i atmosfera klubu, wlewany w siebie alkohol. - Prawda? Obydwaj są wyjątkowi nie tylko w tym, ciągle mnie zaskakują. Pamiętasz naszą rozmowę o tym, jak wiele do zaoferowania mają osoby spoza czystokrwistych kręgów? Oni są doskonałym przykładem.
Rzuciła ze wzruszeniem ramion, przesuwając spojrzeniem z twarzy swojego towarzysza, na kręcących się po całym pubie współlokatorów. Żaden z nich nie był święty i pewnie każdego miała ochotę zabić tysiąc razy, jednak znajomość z nimi stała się dla nich dziwnie ważna, chociaż nie sprawiało to, że czuła się komfortowo. Znacznie bezpieczniej było iść samemu przez świat, bo przejechała się zbyt wiele razy.
Później już wszystko poszło strasznie szybko za sprawą olbrzymiego dzbana z piwem, który rozłożył czarodzieja na łopatki i chyba sprawił, że nawet sufit mu wirował. Zbladł, chyba miał problemy z rozumieniem przekazywanych mu słów. Obserwowała w milczeniu, jak skręca kolejnego papierosa i z pełnią podziwu westchnęła, kręcąc głową z niedowierzaniem i nutą rozbawienia. Chociaż wyglądał na szczęśliwego — z każdą chwilą jego stan się pogarszał, a Nessa czuła się odpowiedzialna, za odprowadzenie go do domu. Rozmawiali o jakichś głupotach, śmiali się i popijała swoje drinki, jemu już więcej procentów nie dając. Jakiś czas później zebrali się, a dziewczyna pomogła się Shawnowi ubrać, aby pożegnaniu się z ludźmi, teleportować się w celu odprowadzenia go na poddasze i miękką kanapę, bo nie miała pojęcia, gdzie miał rezydencję w Dolinie. Obiecała też Fillinowi, że względnie bezpiecznie i wcześnie wróci do domu.



z/t x2
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyPią Kwi 17 2020, 00:56;

Nie było co unosić się męską dumą, kiedy było się w tak małym rozmiarze. Dlatego tyle dobrego, że Fitzgerald w końcu się zreflektował i dał Krukonce robić za swojego rumaka. Zapewne prezentowali się ze sobą naprawdę komicznie, ale kto by się tym przejmował w takim tłumie? Najważniejsze było to, że naprawdę dobrze się teraz bawili.
Dotarcie do wodopoju nie było nawet tak trudne jak się tego spodziewała. Dobrze, że nie musiała faktycznie wielce walczyć o miejsce i mogła znaleźć dwa stołki, żeby sobie przycupnąć gdzieś niedaleko Fillina i patrzeć jak ten wręcza Willowi szklanę cydru, która była chyba wielkości jego obecnej głowy. Miała tylko nadzieję, że faktycznie rudzielec nie upije się o wiele szybciej w swoim stanie, bo jednak chciała z nim jeszcze trochę pobalować.
Uśmiechnęła się, gdy ten wzniósł toast na jej cześć i stuknęła w jego szklankę własnym naczyniem zawierającym alkohol. Naprawdę nie żałowała teraz tego, że dała się wyrwać z zamku. Przynajmniej mogła dzięki temu dobrze spędzić czas z przyjacielem.
- Obyś ty również, trafiał zawsze tam gdzie trzeba! - odparła ze śmiechem, bo w końcu to było też jego święto jako rodowitego Irlandczyka!
Dopiero po chwili usłyszała komentarz odnośnie swoich źrenic. Ze zrozumiałych powodów jakoś nie miała okazji do tego, by przyjrzeć się tym zmianom. W zasadzie, gdyby nie Fitz to w ogóle nie byłaby ich świadoma. I nie czuła się w ogóle w żaden sposób inaczej od czasu, gdy przekroczyła prób pubu.
- Spojrzę dopiero, gdy wskażesz mi ukryty garniec złota po drugiej stronie tęczy - rzuciła w odpowiedzi, uśmiechając się do niego zadziornie.
I tak oto cały wieczór minął im na wspólnych przekomarzankach, niewybrednych żartach oraz licznych innych zabawach, które wynaleźli sobie w czasie pobytu w Felixie. Strauss nawet próbowała irlandzkich tańców w pewnym momencie, ale za bardzo jej to nie wyszło i postanowiła że od tej pory raczej nie będzie się starała przyswoić sobie takich form ekspresji kulturowej. Dopiero, gdy godzina zrobiła się naprawdę późna musieli rozejść się już do zamku i liczyć na to, że alkohol zdąży z nich wyparować przez noc.

z|t x2
Powrót do góry Go down


Fayette Richerlieu
Fayette Richerlieu

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177
C. szczególne : tatuaż ćmy pod mostkiem, magiczna proteza prawej nogi
Galeony : 269
  Liczba postów : 215
https://www.czarodzieje.org/t17221-fayette-edelie-richerlieu-dubois-la-construction
https://www.czarodzieje.org/t17239-pommezerka
https://www.czarodzieje.org/t17234-kufer-fayette-edelie-richerlieu-dubois#481942
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyNie Maj 17 2020, 17:46;

Noc była młoda! Słońce zaszło ledwo godzinę temu, jak nie krócej, a miasto już spowite było odblaskiem sztucznych świateł, a na ulice powoli i mozolnie wybywało coraz więcej czarodziejów, aby zabawić się tego wieczoru w lokalach Hogsmeade. Fayette również była gotowa na wielogodzinną zabawę po nocy, szczególnie, kiedy ktoś jej płacił, aby się dobrze bawiła. Tak jak to było teraz, kiedy stała odstawiona przed Pubem Felix Felicis ubrana w w pięknie dopasowaną, zwiewną suknię tiulową, na której ręcznie wyszyto różnorodne konstelacje i gwiazdy złotą nicią. Można było uznać w biały dzień, że jej ubiór jest praktycznie przeźroczysty, ale na pokazy i występy po zmroku, w sztucznym oświetleniu niewielkich scen, kameralnych lokalach, strój ten był wręcz idealny. Nie mówiąc o magii jaką wpleciono w każdy ścieg.
Richerlieu uśmiechnęła się sama do siebie wodząc opuszkami palców po materiale. Następnie dziarsko weszła do środka gotowa podbić serca nieszczęśników tej nocy swoim performancem. Podeszła do baru  wiedząc, że tam najprędzej dostanie informacje co, gdzie, jak i kiedy.
- Excusez-moi, jestem dzisiejszą artystką na występ. Do kogo mam się zgłosić? - Zawołała machając ręką znad lady.


@Fillin Ó Cealláchain
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyPon Maj 18 2020, 14:29;

Ostatnimi czasy mój szef postanowił wznowić działalność naszej małej sceny. Ostatnio traktował ją głównie jako ciekawsze miejsce do postawienia stolików, dużo osób wolało być wyżej niż inni. Jednak od ostatnich kilku dni męczył nas lokalnymi artystami. Niektórzy byli naprawdę nieźli, był na przykład gość, który robił z ogniem niesamowite rzeczy, nawet jak na czarodzieja, niektórzy naprawdę żałośni, jak ziomek eksperymentujący głosem, który naśladował ludzi których nikt nie znał. Najwięcej jednak naoglądałem się najróżniejszych magicznych instrumentów, o których nawet istnieniu nie miałem pojęcia. Największym minusem tych występów był fakt, że teraz każdego dnia było trochę więcej ludzi. Dlatego cieszyłem się kiedy przedstawienia okazywały się żenadą, zazwyczaj następnego dnia nie było wtedy tak ciężko. Dzisiejszego wieczoru obecność była unormowana, a ja zapomniałem już kto dziś występuje i miałem nadzieję, że to nie facet z magicznymi garnkami.
Kiedy ze znudzeniem machą różdżką, pilnując czyszczących się kufli po piwie, słyszę że ktoś podchodzi do baru, zagadując mnie w obcym języku. Ze zdumieniem podnoszę wzrok na dzisiejszą artystkę, a moje brwi unoszą się do góry, widząc kogo mam przed sobą. A raczej jak ubranego. Moja prosta czarna koszulka, jeszcze nigdy nie wyglądała tak zwyczajnie.
- Do mnie - mówię po raz pierwszy od dawna zadowolony, że ja się tym zajmuję. Odkładam zgrabnie zaklęciem szkło i łapię ścierkę, przerzucając ją przez ramię. Rozglądam się ewidentnie w poszukiwaniu czegoś, przepraszając na chwilę, by na chwilę szabrować po barowych szufladach oraz szafkach, w końcu znajduję notatnik, który kładę na bar i prędko macham różdżką, by otworzył się na dobrej stronie. - Okej, na 20.30? Fayette Richerlieu? - zgaduję i od razu się krzywię, słysząc to co wyszło z Twojego nazwiska w połączeniu z moim irlandzkim akcentem; śpiewne Rajczerli na pewno było tym co powinno. - Wybacz. Więc... możesz wejść do mnie za bar, na zapleczu zostawić rzeczy, albo się przebrać do występu... chociaż zakładam z ubolewaniem, że nie jest to Twoje ubranie na co dzień - mówię, nie mogąc się powstrzymać od komentarza sukienki, która zdecydowanie wyróżnia się w półmroku baru. Jak z resztą sama dziewczyna.

@Fayette Richerlieu
Powrót do góry Go down


Fayette Richerlieu
Fayette Richerlieu

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177
C. szczególne : tatuaż ćmy pod mostkiem, magiczna proteza prawej nogi
Galeony : 269
  Liczba postów : 215
https://www.czarodzieje.org/t17221-fayette-edelie-richerlieu-dubois-la-construction
https://www.czarodzieje.org/t17239-pommezerka
https://www.czarodzieje.org/t17234-kufer-fayette-edelie-richerlieu-dubois#481942
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySro Maj 20 2020, 20:04;

Richerlieu uśmiechnęła się wdzięcznie w odpowiedzi, gdy tylko barman odpowiedział na jej zawołanie. Przytaknęła ochoczo potwierdzając zarówno swoją tożsamość jak i godzinę, na którą był umówiony jej występ, ale zaraz jej mina zmieniła się szok, gdy usłyszała bardzo kreatywne wymówienie jej nazwiska. Zawsze miała niskie oczekiwania od Anglików jeśli chodzi o poprawną wymowę francuszczyzny, ale jakoś się starali. Teraz te starania przeszły jej najśmielsze oczekiwania, co zaskutkowało śmiechem wydobywającym się z jej ust. Zasłoniła przy tym usta jak każda rodowita szlachcianka z rokokoko.
- Rajczerli? Haha, o nie, to ląduje w pierwszej dziesiątce moich ulubionych interpretacji. Ree-sherll-ye, tak je się wymawia. Ale Fay w zupełności wystarczy. - Wyjaśniła opierając się na blacie stołu i dziarsko uśmiechając jak kotka. Powiodła wzrokiem po nim, następnie za bar i odizolowane pomieszczenie socjalne notując wszystko w głowie, a gdy dosłyszała miły komentarz odnośnie jej ubioru odsunęła się od kontuaru samej spoglądając na swoje odzienie. Jakby tego nie robiła z pięćdziesiąt razy przed wyjściem. - No nie! Znowu wyszłam w piżamie! Muszę zacząć podpisywać te stroje. - Zażartowała miętoląc delikatny materiał spódnicy wolną ręką. Dopiero też teraz w sumie przypomniała sobie, że w drugiej trzyma przerzucony płaszcz i torebkę. Po tym popatrzyła na młodego mężczyznę spod przymrużonych oczu węsząc przynętę. - Z ubolewaniem chcę oznajmić, że moje codzienne ubiory bywają równie gustowne. Na zapleczu z chęcią zostawię swoje rzeczy i buty i będę gotowa. Czy coś jeszcze muszę wiedzieć zanim zacznę? - Spytała pewnie podchodząc bliżej dziarsko pchając się za bar, aby z ciekawości zobaczyć jak tenże lokal był wyposażony w porównaniu do jej własnego miejsca pracy. Od razu bez pytania cyknęła fotkę, aby wrzucić na swojego Wizbooka. - Jesteśmy kolegami po fachu tak w ogóle. Ja również dorabiam za blatem. A w sumie... czy nie widziałam gdzieś ciebie? Uczysz się w Hogwarcie? - Spytała całą swoją uwagę skupiając na barmanie.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyCzw Maj 21 2020, 22:23;

Automatycznie odpowiadam swoim uśmiechem przeznaczonym dla ładnych dziewczyn, które spotykam za barem, przez chwilę zapominając, że przecież nie dostanę od Ciebie napiwku, albo nie wrócisz tu tylko dlatego że będę uprzejmy i zainteresowany. Potrząsam głową by wyjść z tej sztucznej roli i móc dzięki temu epicko przekręcić Twoje nazwisko. Wcale jednak nie jest mi szczególnie głupio, uśmiecham się nadal radośnie do Ciebie, wzruszając lekko ramionami.
- Ree-sherll-ye - próbuję powtórzyć co idzie mi całkiem nieźle jeśli chodzi o wymowę gorzej z akcentem kiedy znowu po irlandzku podkręcam do góry ostatnią sylabę. - Faye, ja jestem Fillin. I mogę się założyć o dziesięć galeonów, że nie powiedziałabyś mojego irlandzkiego nazwiska poprawnie, gdybyś je przeczytała - mówię rzucając Ci jakieś wyzwanie i wskazując na Ciebie piórem, którym właśnie zapisywałem Twoją obecność w notesie. Śmieję się krótko kiedy żartujesz o swojej sukience na którą znowu zerkam. Ktoś jednak przychodzi z zamówieniem, a ponieważ mój pomocnik zniknął przyjmuję galeony i robię przywołuję zaklęciem potrzebne do drinka alkohole. Kiwam głową z uznaniem słysząc o reszcie Twoich strojów, równocześnie jedną ręką nalewając odrobinę syropu, drugą zaklęciem sterując czymś mocniejszym. Dodaję jeszcze kilka rzeczy i leniwym ruchem ręki mieszam płyny.
- No to wchodź. Niedługo zaczynasz. Twoje piosenki już są nastawione na gramofonie. Światło jest... cóż takie jakie widzisz, będzie wodziło za Tobą po scenie. Jak zostawisz rzeczy idziesz tam - pokazuję na naszego właściciela pod sceną, który obecnie rozkoszował się widokiem czarodzieja, który najwyraźniej umiał tworzyć niesamowite, kolorowe tłumy. - Musisz mu wyraźnie powiedzieć jak się nazywasz, na którą jesteś i Fillin Cię przysłał. To ostatnie jest bardzo ważne, on kompletnie nie ogarnia terminarzu, więc jest zdany na mnie i swój notes - tłumaczę wszystko co powinnaś wiedzieć skrupulatnie, równocześnie kończąc drinka i podając go przybyłej dziewczynie ze sztucznym uśmiechem.
- No dobra, chodź - mówię i na chwilę znikam na zapleczu, otwieram swoją różdżką drzwi dla personelu i pokazuję Ci niespecjalnie spektakularną przebieralnio - szatnię. Pokazuję Ci wolny haczyk, obok mojej kurtki, gdzie możesz zostawić wszystko co trzeba, po czym z uśmiechem macham głową, żebyśmy nie musieli długo siedzieć w tym zaduchu.
- O, serio? Gdzie pracujesz? - pytam zainteresowany moją koleżanką po fachu. - Na pewno dostajesz znacznie wyższe napiwki niż ja jeśli nie żartowałaś z tymi strojami - stwierdzam kiedy wracamy z powrotem za bar, a obok nas dryfuje różowa chmura wytworzona przez obecnego artystę. Z przekorą próbuję nakierować ją na Ciebie, a ta zaczyna muskać Twój policzek. Kiwam oczywiście głowę kiedy pytasz czy jestem z Hogwartu.
- Tak, ty też? - pytam retorycznie, najwyraźniej nie jesteśmy ani z jednego roku ani z domu. - Jestem szukającym Slythu - mówię jeszcze skąd Ty mnie pewnie znasz, oprócz z tego, że obijam się gdzieś po szkole.
Powrót do góry Go down


Fayette Richerlieu
Fayette Richerlieu

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177
C. szczególne : tatuaż ćmy pod mostkiem, magiczna proteza prawej nogi
Galeony : 269
  Liczba postów : 215
https://www.czarodzieje.org/t17221-fayette-edelie-richerlieu-dubois-la-construction
https://www.czarodzieje.org/t17239-pommezerka
https://www.czarodzieje.org/t17234-kufer-fayette-edelie-richerlieu-dubois#481942
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyWto Cze 09 2020, 20:25;

Bardzo uważnie wysłuchała kolegi być może zbyt zuchwale patrząc mu w oczy, bądź na usta. Jak już miała oderwać wzrok to jedynie na krótką sekundę, aby zaznajomić się z otoczeniem, czy osobą szefunia, który do najwyższych klasą koneserów kultury póki co nie należał z pobieżnego oglądu. Skrupulatnie studiowała jego rysy twarzy, ruchy i gesty, kiedy tłumaczył Richerlieu wszystko po kolei równocześnie dzieląc swoją cenną uwagę też z innymi klientami. Z enigmatycznym uśmieszkiem wywijającym jej kąciki ust podążyła za Filinem w czeluście zaplecza, delikatnie organizując swoje własne odzienie na wieszaczkach.
- W Klubie Luna - Odpowiada szczerząc do niego zęby. - Sądzę, że zarówno napiwki jak i bywalcy są ze znacznie wyższych progów. Bez urazy! - Przyznała, szybko dotykając delikatnie jego łokcia, jakby przez to zbliżenie chciałą upewnić go, że ten komentarz w żadnym razie nie miał go urazić. Przynajmniej nie osobiście. Uciekła spojrzeniem na chmurkę, która wtargnęła w ich sferę i jak na rasową Francuskę przystało pomachała niby od niechcenia dłonią rozrzedzając różowy dym między nimi. Więcej informacji na temat Hogwartu przykuło tym bardziej jej uwagę.
- Hmmmm, ślizgoński szukający z uroczą buźką, którego nie znam osobiście? Cóż to za straszne uroki w tym Hogwarcie się dzieją. - Rzuciła zadziornie opierając się łokciami o blat stołu. Chciała dowiedzieć się więcej o towarzyszu szkolnej niedoli. Poznać go bliżej, może nawet niechcący za blisko, ale aż tak daleko wybiegać myślami obecnie nie mogła. Nie żeby duch moralności jej nie dźgał lekko w bok z tą myślą, ale też zewnętrzny bodziec na moment powstrzymał ją od dalszych flirtów. Przedstawienie się skończyło. Kolej Fayette.
- Oho, czas na mnie! Postaram się zaczarować publikę lepiej, niż mój poprzednik. Tylko patrz. - Oznajmiła odpychając się od lady. Puściła mu oko i odwróciła się na pięcie, kiedy nagle zamarła. Szybko ściągnęła buty ze stóp i kopnęła je pod bar. - O i na nie też mógłbyś patrzeć Filin, aby nie uciekły gdzieś, haha. - Zaśmiała się i już w pełni gotowa do pokazu dziarsko ruszyła pod scenę.
Stuknęła Pana Kierownika dwa razy palcem w ramię i przywitała go najszerszym uśmiechem niewiniątka jakie miała w arsenale. Wyjaśniła dokładnie dlaczego go zaczepia i sprzedała wszystkie informacje tak jak polecił jej Ślizgon. Ukłoniła się z gracją szlachcianki jegomościu, gdy ten gestem zaprosił ją na scenę i równie pewnie weszła na podwyższenie. Stanęła na środku, pozwalając tłumowi w lokalu się wyciszyć, znieruchomiała jak statua przyjmując wstępną pozycję, wzięła głęboki wdech i…
...rozpoczęła swój seans.
Jej ciało reagowało na muzykę w sposób tak naturalny jak oddech. Gracja, delikatność i zmysłowość wyrażane były w każdym ruchu, wypadzie, piruecie czy skoku. Dodatkowo nie mogłą zapomnieć o publice. Nie chciała, aby tylko oglądali ją tańczącą. Chciała, aby tak jak ona byli przeniesieni do innego świata i jeśli delikatne czary iluzji miały jej w tym pomóc to jakżeby miała z nich nie skorzystać. Różdżką ukrytą na podwiązce na udzie dyskretnie rzuciła urok na salę pozwalając by świetliki, gwiazdy i mieniący się pyłek rozpływał się po lokalu z każdym bardziej energetycznym ruchem Fayette. Służyło to nie tylko widowisku, ale też i jej samej, gdy poczuła, że jednak jej proteza skrywana w połach sukni nie pozwalała na pełną grację i kontrolę ruchów jaką by chciała osiągnąć. Przy pierwszym potknięciu spanikowała, upadła na twardą podłogę, ale szybko obróciła się licząc na to, że nikt nie dostrzeże jej błędu a stwierdzi, że to część choreografii. W dalszej części występu w bardziej wymagających akrobacjach, które niegdyś robiła bez problemu, teraz czuła że traci kontrolę, że rusza się jak łamaga. Zaczęła nawet tracić koordynację i ze zdenerwowania wyczucie rytmu. Denerwowała się na siebie samą coraz bardziej z każdą niedociągniętą pozą, aż nagle wszystko ucichło. Świetliki zgasły. Utwór się skończył. Tak jak jej krótki spektakl, którym koniec końców była zażenowana. Z przerażeniem czekała na werdykt publiki dusząc się gulą w gardle. Patrzyła w podłogę nie chcąc nawet podnieść wzroku, wolała usłyszeć buczenie, niż widzieć niezadowolone twarze. Tak się ośmieszyć, myślała łapiąc oddech.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySro Cze 17 2020, 02:06;

Krzywię się na tą niezbyt zachęcającą kanciapę, w której dziewczyna musi zostawić swoje rzeczy; może byłoby mi głupio, że jest to takie niewyględne miejsce ten cały bar, ale przecież moja praca również do najwyższych lotów nie należała, więc dość enigmatycznie wzruszam ramionami na słowa dziewczyny.
- Spoko. To po co tu się przypałętałąś? - pytam bardziej rozbawiony niż urażony, kiedy już przecisnęliśmy się z powrotem do baru, który w porównaniu do poprzedniego pomieszczenia był iście królewski. Kiedy rzucasz kolejnym tekstem o mało trzymanej szklanki nie wypuszczam z rąk ze zdziwienia. Jednak nie wyrażając wszystkich emocji tak dosadnie jak zrobiłby to Boyd czerwieniąc się jak burak, albo rzucając jeszcze głupszym niż ja żartem unoszę do góry brwi, uśmiechając się rozbawiony. Przypominasz mi odrobinę Laurel z wymiany. Równie bezpośrednią, bezpardonową. Większość dziewczyn w Hogwarcie to ktoś za kim się gania, a nie które na głos mówią takie rzeczy. Może to jest jakaś pozawyspiarska kwestia?
- Pewnie umknąłem Ci między tymi bardziej napakowanymi członkami mojej drużyny. Kiedy się lata na miotle trudno dostrzec moją niesamowitą aparycję - mówię pokazując na moją twarz, by obrócić bardziej w żart Twoje słowa. Nie mam pojęcia na jak poważnie brać to co mówisz. Kto wie, może sobie zwyczajnie kpisz.
- Myślę, że wystarczy jak tam staniesz i mężczyźni oszaleją na twój widok - stwierdzam całkiem poważnie patrząc na niektórych niezbyt wyględnych klientów i porównując ich z Twoją kuszącą sukienką. Szybkim ruchem różdżki chowam buty za bar, układając je ładnie czarem.
I może kompletnie nie znam się na sztuce (tak pewnie jest), ale mi się bardzo podobał Twój występ. Nie mam zielonego pojęcia, że upadek był niespecjalnie i Twoje ruchy wydają mi się mieć idealny rytm i grację. A niesamowity strój dopełniał tego obrazu. Zamiast skupiać się na podawaniu alkoholu i przyjmowania pieniędzy zerkam w stronę sceny znacznie częściej niż powinienem. Wydaję nie to piwko co trzeba, rzucam za mało galeonów reszty. Całe szczęście sporo osób gapiło się na Ciebie, więc nie miałem szansy na aż tyle pomyłek i mogłem na chwilę oderwać się od roboty. Taniec się kończy a ja klaszczę entuzjastycznie w dłonie dopiero za trzecim razem słysząc co piszczy do mnie niewysoka czarownica.
- Łał, to było... - mówię jak tylko pojawiasz się przy barze, nie bardzo wiedząc jak Cię skomplementować; po raz pierwszy od dawna w mojej karierze nawijania miłych słów do kobiety. - Co na koszt firmy dla artystki? - pytam wobec tego machając ręką, by pokazać, że ma do wyboru wszystko.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32476
  Liczba postów : 102656
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Specjalny




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyPią Lip 03 2020, 21:15;

/Inny czas - ingerencja w pracy/

Praca przy barze, jak niemal każda praca polegająca na obcowaniu z innymi ludźmi, niewątpliwie gwarantuje wiele wrażeń; czasami w roli testera uprzejmości i wyrozumiałości przychodzi zapłakana kobieta, potrzebująca ramienia do wyrzucenia swojego żalu, innym razem trzeba zdać egzamin z odwagi, gdy zdecydowanie zbyt pijany mężczyzna za bardzo zadomowi się przy stoliku. Są jednak również sytuacje, dla których wzór działania po prostu nie istnieje. Tak się dzieje, gdy próg pubu przekraczają grupki małolatów, strojem i makijażem lepiej lub gorzej próbujących ukrywać swój wiek. @Daemon Avrey - z pewnością rozpoznajesz, że ta konkretna grupka nastolatków, szepczących pomiędzy sobą na temat alkoholowego menu, nie może mieć więcej niż piętnaście lat. Czy ma to jednak dla Ciebie jakieś znaczenie?
- Przepraszam - zagaduje Cię w końcu jedna z dziewcząt, uśmiechając się czarująco. - Myślimy o zamówieniu czterech ognistych. Tak na początek. Ale... może mógłbyś polecić nam jakiś specjał? Coś naprawdę ekstra. Chcemy się dobrze bawić. - Dziewczyna poprawia swoje włosy niespiesznym gestem, eksponując tym samym bogate bransoletki zdobiące jej nadgarstek. To może oznaczać spory zastrzyk galeonów tego wieczoru... W swoim poście zdecyduj, czy ignorujesz wiek nastolatków i zapewniasz im najlepszą możliwą obsługę, czy wolisz odmówić i nie narażać się na ewentualne nieprzyjemności.

W swoim poście oznacz @Ezra T. Clarke

______________________

Pub "Felix Felicis" - Page 15 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Daemon Avrey
Daemon Avrey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 187
C. szczególne : lekka wada wzroku, blizna w okolicy serca, sygnet rodu Avery na placu wskazującym
Galeony : 542
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t19324-daemon-avrey-iii
https://www.czarodzieje.org/t19330-luna
https://www.czarodzieje.org/t19325-daemon-avrey-iii
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySob Lip 04 2020, 14:08;

Przez kilka pierwszych dni zastanawiał się dlaczego tak naprawdę został przyjęty do pubu; brak doświadczenia oraz chłodna postawa na wielu innych pracodawców działa odpychająco, jednak czarujący uśmiech, który rzadko gościł na jego ustach widocznie zauroczył właścicielkę, bo ta kazała mu pojawić się w pubie już dnia następnego. Nie była to praca marzeń, niemniej jednak dawała zastrzyk dodatkowej gotówki, która w jego wieku stanowiła idealny argument.
Ten dzień nie różnił się niczym od poprzednich. Daemon do południa wykonał wszystkie swoje obowiązki, by wieczorem stanąć za barem. Nie zapowiadało się na to, by tego dnia wydarzyło się coś ciekawego - koniec rok sprawiał, że ludzi było coraz mniej w związku z wakacyjnymi wyjazdami. Niemniej jednak uniósł w zaskoczeniu prawą brew widząc, jak próg pubu przekracza grupa uczniów. Ledwie dostrzegalny grymas uniósł kąciki ust chłopaka ku górze - niektórzy mogliby dopatrywać się w nim uśmiechu, choć nie miał on nic wspólnego z wesołością. Stalowo - niebieskie tęczówki utkwione zostały w grupie nastolatków, cierpliwie czekając na ich ruch. Na chwilę uciekł spojrzeniem, aby sprawdzić czy szklanka, którą właśnie polerował nie nosi na sobie śladów smug, kiedy pojawiła się przed nim jedna z dziewczyn…(odchrząknął) dziewczynek, prosząc go o radę.
Przez chwilę wpatrywał się w nią nie ukrywając swojego zainteresowania. Leniwym spojrzeniem powiódł po ciele nieznajomej zatrzymując je dłużej na strategicznych punktach, by wrócić do jej oczu. Nie odpowiedział od razu, przeciągając prawie że w nieskończoność zabranie głosu. Odstawił czystą szklankę na drewniany blat, pochylając się w stronę dziewczyny. Oczywiście jego uwagę od razu przykuły drogie bransolety, co mogło oznaczać przypływ dodatkowej gotówki, niemniej jednak przecież nie pracował tu jedynie dla pieniędzy, miał w tym swój własny cel.
- Osobiście polecam ciepłe kakao i łóżko - odpowiedział szeptem, po czym uśmiechał się wrednie,wracając do przerwanego zajęcia.

@Ezra T. Clarke
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32476
  Liczba postów : 102656
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Specjalny




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySro Lip 08 2020, 20:58;

Twój wzrok nie uchodzi uwadze naiwnego dziewczęcia - gdy tylko powracasz wzrokiem do jej twarzy, uśmiecha się kokieteryjnie, półświadomie niżej obciągając dekolt swojej bluzki i chętnie naśladując Twoją nachyloną postawę. Jest zadziwiająco pewna siebie, jak na osobę w jej wieku; prawdopodobnie nie jest to jej pierwszy raz, gdy bawi w podobnym miejscu. Tym większe zaskoczenie można odczytać na jej twarzy po Twoich słowach. Dziewczyna odwraca się na moment do swoich znajomych, tracąc na rezolutności. Odmowa od osoby, która nie przewyższa jej wiekiem w bardzo wyraźny sposób, nie jest czymś, czego się spodziewa. Przez chwilę wydaje się, jakby rozważała dalsze próby przekonywania. Być może jednak coś w Twojej twarzy mówi jej, że nie warto?
- Twoja strata - niemal warczy, marszcząc gniewnie brwi - co i tak ma odrobinę komiczny wymiar w całej tej sytuacji. Masz jednak pewność, że dziewczyna zrozumiała przekaz.

Rzuć kostką, aby sprawdzić efekty swojego wyboru:
1,2 - Kiedy zaskoczenie mija, przychodzi złość. Najwyraźniej bogata biżuteria nie była dla Ciebie wystarczającą podpowiedzią, że ich posiadaczka jest dzieckiem rozpieszczonym. Zamiast po prostu odejść, ze złością potrąca najbliżej stojące butelki, w efekcie je rozbijając... Dorzuć kostkę:
Parzysta - całe wydarzenie nie uchodzi uwadze Twojego kolegi, który wstawi się za Tobą u szefa. Jedyne co musisz zrobić, to posprzątać cały ten bałagan...
Nieparzysta - ogólne zamieszanie dało nastolatkom szansę na szybkie wyjście z pubu, zanim ktokolwiek mógłby ich zatrzymać, by odpowiedzieli za szkodę. Masz jednak pecha, bo ktoś za to zapłacić musi... Na szczęście nie jest to duża suma. Odnotuj stratę 15 galeonów.
3,4 - Zanim grupka ostentacyjnie zdąży wyjść, Twój współpracownik ich przechwytuje, najwyraźniej poznając wśród nich dzieci osób liczących się w świecie. Możesz tylko obserwować, jak umiejętnie ich zagaduje, a zamiast podać im alkohole, do drinków dolewa odrobinę eliksiru ridikuskus. Dwie rzeczy są pewne - grupka z lokalu wyjdzie w dobrych humorach i to nie ty dostaniesz napiwek. Być może jednak następnym razem będziesz pamiętać, że sytuacje nie zawsze bywają czarno-białe!
5,6 Niedługo po tym, jak odprawiłeś małolatów z lokalu, zaczepia Cię jeden z klientów, który cały ten czas siedział przy barze. Zdecydowanie jest już mocno oderwany od rzeczywistości... To nie przeszkadza mu w wypowiedzeniu co najmniej serii bluzgów ukierunkowanych na zepsute młode pokolenie. Możesz się przez to poczuć niemal jak bohater, że nie pozwoliłeś na deprawację dziecięcych dusz! A na pewno jeszcze lepiej poczuje się Twoja kieszeń, bo w wyrazie uznania mężczyzna daje ci kilka galeonów napiwku. (Rzuć kostką k6 i pomnóż o 10) Pewnie jutro będzie tego żałował...

______________________

Pub "Felix Felicis" - Page 15 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Daemon Avrey
Daemon Avrey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 187
C. szczególne : lekka wada wzroku, blizna w okolicy serca, sygnet rodu Avery na placu wskazującym
Galeony : 542
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t19324-daemon-avrey-iii
https://www.czarodzieje.org/t19330-luna
https://www.czarodzieje.org/t19325-daemon-avrey-iii
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyCzw Lip 09 2020, 08:36;


Kostki: 2 i Nieparzysta

Z wyraźnym rozbawieniem obserwował próbę wpłynięcia na niego poprzez zagrania, które tak naprawdę znał na pamięć. Błysk w oku blondyna pojawił się w momencie kiedy zaskoczona jego odpowiedzią dziewczyna straciła rezon i nawet jeśli przez chwilę rozważała kolejną próbę przekonania go, jasno dał jej do zrozumienia, że tym razem nie uda jej się nic wskórać.
Ile będzie go to kosztowało przekonał się chwilę później, kiedy z pełną premedytacją brunetka zrzuciła kilka butelek, a cała grupa szybko uciekła z pubu. Zirytowany rozmasował dłonią kark, siarczyście klnąc pod nosem, bo ile kosztami za cały bałagan zupełnie się nie przejął, to jeszcze ktoś - czytaj on - musiał to posprzątać.
Ta zmiana była jednak znacznie ciekawsza niż się spodziewał.


Zt

Powrót do góry Go down


Daemon Avrey
Daemon Avrey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 187
C. szczególne : lekka wada wzroku, blizna w okolicy serca, sygnet rodu Avery na placu wskazującym
Galeony : 542
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t19324-daemon-avrey-iii
https://www.czarodzieje.org/t19330-luna
https://www.czarodzieje.org/t19325-daemon-avrey-iii
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyPon Sie 31 2020, 09:22;

Praca w pubie zaczynała się zanim jeszcze jego drzwi zostały otwarte, a stoliki wciąż świeciły pustkami. Daemon pojawił się w tym miejscu na długo przed czasem wiedząc, że ciężko będzie mu się na nowo odnaleźć w pracy po tak intensywnym wyjeździe do Luizjany. Przywitał się ze swoim współpracownikiem, choć wciąż nie znał nawet jego imienia. Nie był osobą, która chętnie nawiązywała kontakty, niemniej starał się zachowywać w porządku, dlatego zaraz po przekroczeniu progu pubu wziął się za polerowanie szkła oraz uzupełnianie półek z alkoholami. Krążył od magazynu do baru przy pomocy różdżki przenosząc kolejne kartony z butelkami. Część z nich ustawiał od razu na wystawcę, natomiast resztę upychał w szafkach tuż pod barowym blatem, zmniejszając je przy użyciu kolejnego zaklęcia.
Puste kartony odłożył na stertę pozostałych, by jego kolega z pracy miał co robić, a sam wziął się za porządkowanie blatów, które wciąż nosiły ślady wczorajszego dnia. Okręgi po szklankach straszyły, a na podłodze gdzieniegdzie błyszczały drobinki porozbijanego szkła, które również wymagały uprzątnięcia. Rzucił zaklęcie na zmiotkę, by ta zaczęła zamiatać podłogę, a on sam zaczął przecierać stoliki. Takie chwile w pracy, kiedy nie działo się zupełnie nic sprawiały, że umysł blondyna zaczynały bombardować niepotrzebne myśli. Warknął pod nosem zirytowany, kilka razy okrężnym ruchem wycierając to samo miejsce na blacie, dodatkowo brak koncentracji u chłopaka sprawił, że miotła opadła na podłogę z głuchym odgłosem. Wyciągnął różdżkę raz jeszcze rzucając zaklęcie. Automatycznie przeniósł wzrok na zegar, zostało im zaledwie piętnaście minut do otwarcia pubu.
Szybko dokończył robotę upewniając się, że wszystko zostało wykonane. Przebrał się w odpowiedni strój i od razu stanął za barem gotowy przyjmować pierwsze zamówienia.
Okazało się, że powrót do pracy nie był tak boleśnie odczuwalny, jak przypuszczał. Ruch pozwolił na to, by nie miał czasu na zbyt intensywne rozmyślenia, a widok pięknych dziewczyn od razu wprawiał go w znacznie lepszy nastrój, uświadamiając mu dlaczego podjął się pracy właśnie w takim miejscu. Dzień zakończył z uśmiechem na twarzy i kilkoma nowymi koleżankami na koncie.


Zt


Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptySro Paź 14 2020, 03:23;

Razem z moim najlepszym przyjacielem, bratem z innej matki, prawdziwym Irlandczykiem i prawdopodobnie miłości mojego życia - Boydem Callahanem, mamy urodziny jakimś cudem w inne dni niż wymagałoby tego przeznaczenie. Na szczęście mamy piękny termin miesięczny mniej więcej pomiędzy nimi, kiedy to możemy udawać, że są to nasze wspólne urodziny. Jest on zarezerwowany tylko i wyłącznie dla nas. Bez żadnych innych ludzi (dla odmiany), trosk, przypałów (no to czasem akurat) i bez dziewczyn (zazwyczaj reguła, w tym roku potwierdzająca to). Na miejsce naszych prawie wspólnych urodzin wybieramy bar w którym to przez większość czasu pracowałem. Mamy tu wiele przyjemnych wspomnień, w tym z naszych irlandzkich imprez, podrywów, sprzeczek, czy zwyczajnym zachlewania ryja po pracy, kiedy to jeszcze nie byliśmy młodymi, pięknymi znanymi graczami qudditcha. Dziś jednak zapominamy o tym wszystkim by nacieszyć się sobą!
No dobrze, może nie zapominamy, bo w końcu musimy o czymś gadać, ale najważniejsze, że jesteśmy razem w znaczącym dla nas miejscu i nic nam tego nie odbierze. Macham ręką na podanie kolejki dla nas. Dziś wykwintnie pijemy piwko, od czasu do czasu biorąc sobie szoty mocniejszego alkoholu. Dzięki temu jestem już w wybitnym humorze i muszę przyznać, że brakowało mi tych naszych męskich wypadów (mimo tego, że mieszkamy razem już tyle, ale co tam). Czuję przyjemny szum w głowie i domyślam się, że jest on większy od tego, który odczuwa Boyd.
- Za kurwa... a za nas, kurwa! - mówię podnosząc zwycięsko kieliszek jakiejś dymiącej wódeczki z uśmiechem. Moje oczy błyszczą jakże magicznie od alkoholu, kiedy patrzę zadowolony z nas na mojego najlepszego ziomka.

@Boyd Callahan
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 EmptyPią Paź 16 2020, 09:32;

- Za nas kurwa! - potwierdził uroczysty toast ziomka, któremu alkohol jak widać znacznie podkręcił kreatywność, ale prawdę powiedziawszy, to i jemu ciężko byłoby znaleźć bardziej adekwatne słowa. Byli przecież praktycznie nierozłączni od trzeciej klasy, byli prawie jak jedna osoba, większość ludzi w szkole kojarzyło ich jako Boydifillin albo Filliniboyd. Dymiąca wóda, myślą nieskalane spojrzenie Fillina i w ogóle cała jego głupia morda, to miejsce, w którym spędził chyba więcej czasu niż w dormitorium Gryffindoru, to wszystko sprawiało, że aż lekko się wzruszył, co tu dużo mówić. Nie było na świecie drugiej osoby, z którą spędzałby tyle czasu co z przyjacielem, i której obecności ciągle było mu mało, i która wkurwiałaby go nieustannie swoim narzekaniem, wymądrzaniem się i dokuczaniem mu, która znosiłaby jego humory i nieprzemyślane działania, wpadała w kłopoty i wyciągała z nich. Co on by zrobił bez niego? - Co ja bym zrobił bez ciebie?- podzielił się swoją refleksją, odstawiając kieliszek na kontuar i nawet nie musiał nic mówić, bo zaprzyjaźniony barman zaraz zajął się uzupełnianiem braku. Próbował wyobrazić sobie życie bez ziomka i dość szybko doszedł do oczywistego wniosku. - Już bym nie żył. Na pewno ktoś by mnie zajebał bez twoich niesamowitych zdolności powstrzymywania konfliktów i transmutowania ludzi w meble. - przyznał nieco nostalgicznie (zawsze się denerwował gdy Fillin nie dopuszczał do jakiejś bitki, ale generalnie doceniał to, zwłaszcza z perspektywy czasu i po ochłonięciu) -Ty beze mnie też byś nie przeżył. Umarłbyś z nudów od gadania tylko z Victorią o pracach domowych - zawyrokował i popił te słowa piwkiem, chichocząc ze swoich jakże trafnych przemyśleń, po czym sięgnął do kieszeni, by wyjąć z niej niewielkie pudełeczko, skrywające tajemniczy prezent urodzinowy. - NAJLEPSZEGO, MORDO - zawołał radośnie, podając mu pakunek. Nie wiedział, jak go zapakować, żeby dość oczywistym kształtem nie zdradzać, czym jest, więc po prostu poprosił Nessę, żeby transmutowała miotłę w pudełko, co wydało mu się bardzo rozsądnym i praktycznym pomysłem. No i wprowadzało element zaskoczenia. A żeby Fillin wiedział co robić, to w środku pudełeczka była karteczka z czułym napisem "użyj disclore debilu".
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pub "Felix Felicis" - Page 15 QzgSDG8








Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty


PisaniePub "Felix Felicis" - Page 15 Empty Re: Pub "Felix Felicis"  Pub "Felix Felicis" - Page 15 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pub "Felix Felicis"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 17Strona 15 z 17 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pub "Felix Felicis" - Page 15 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Aleja Amortencji
-