Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Restauracja "Feeria"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptySob Paź 06 2018, 10:36;

First topic message reminder :


Restauracja "Feeria"

"Feeria" cieszy się mianem jednej z najbardziej popularnych (oraz najbardziej kosztownych) magicznych restauracji w Londynie. W wystroju wnętrza wyróżnia się spora mnogość gatunków roślin; pod zakwitającymi gałęziami, znajdują się kameralne stoliki. Zostały one specjalnie zabezpieczone zaklęciem - inne, zasiadające osoby nie będą w stanie dosłyszeć, o czym rozmawiają siedzący nieopodal klienci. Kelnerzy obsługują swych gości na najwyższym poziomie; krążą również pogłoski, jakby szef kuchni dodawał domieszki eliksirów, poprawiające nastrój (i odbiór restauracji) spożywających wykwintny posiłek. Są one jednak albo - na tyle znikome albo - plotki są nieprawdziwe, że nie wpływają zbyt przesadnie na samych, zasiadających gości.

Menu: dowolne potrawy i napoje dostępne w spisach

Nieobowiązkowy rzut kością - dla chętnych

ROZWIŃ:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyPon Wrz 04 2023, 22:41;

Spacer ulicami Londynu o wieczornej porze wpływał bardzo orzeźwiająco na Fire. Nie potrzebowała dużo mówić, a wręcz wolała trochę pomilczeć, bo cisza z Nicholasem wcale nie była  nieznośna, a raczej... uspokajająca. W pewien sposób cieszyła się samym faktem, że kroczył tuż obok, bo miała poczucie, że nie idzie zupełnie sama. Jakie miłe to musiało być, kiedy przez życie również szło się razem?
Rudowłosa spędzała dużo czasu sam na sam wśród artefaktów i bibelotów, a przez to rzadko poświęcała czas na cokolwiek innego. Zwykle rezygnowała z relaksu. Teraz, spacerując przy wyższym od niej młodzieńcu o czarnych włosach i czarnych oczach, trochę się rozluźniła. W końcu nadszedł moment, kiedy nie skupiała się non stop na pracy lub nauce, a wzrokiem wodziła po otaczających ich budynkach, mijanych ludziach, a ostatecznie również po restauracji "Feeria", do której dotarli po tej przechadzce.
- Zaczynam podejrzewać, że chcesz zrobić na mnie wrażenie. - zwróciła się bezczelnie do towarzysza.
Tego typu restauracje kojarzyły się Fire z bogatymi i dostojnymi czarodziejami, a tym samym także z rodziną. Dearowie jadali właśnie w wykwintnych lokalach, czego dziewczyna nienawidziła. Była tu jednak z tym tajemniczym znalazcą artefaktu z Avalonu, a nie nadętymi czystokrwistymi, więc nie przewidywała, że posiłek będzie przebiegał w równie sztywnej atmosferze.
- Jak będzie nam tu zbyt dziwnie to skoczymy na zapiekanki, znam jedno mugolskie miejsce niedaleko. - szepnęła za to ciszej, wyciągając nieco szyję do Nico, aby te słowa wpadły mu do ucha. Grunt to w miarę dobrze spędzić czas. I zjeść. O tak, nawet taki niejadek jak Fire, na widok przepysznych dań roznoszonych przez kelnerów, nabrał apetytu.

@Nicholas Seaver
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyPon Wrz 04 2023, 23:31;

Nicholas szedł obok Fire, a w jego głowie wciąż rozbrzmiewały jej słowa z Nokturna. Zatrzymać na noc? Czy byłby gotów? Zależy. Nie był tak śmiały by interpretować te słowa jak zaproszenie do czegoś więcej, ale jednocześnie miał ochotę odpowiedzieć, że tak, tak po stokroć. Chciał w nią rozmawiać, chciał ją rozgryźć. Była dla niego jak łamigłówka, tak nieodgadniona, tak pełna sprzeczności. Taka silna i tak krucha zarazem. Diabelnie inteligentna, a jednak z duszą artystki. Pozornie nieprzystępna, a jednak słyszał jej śmiech, szczery śmiech i marzył, by go usłyszeć znowu. Fascynowała go, jednocześnie budząc w nim znów ten skrzętnie tłumiony instynkt opiekuna.
Szli w milczeniu, delektując się swoją obecnością. Seaver tęsknił za ludźmi i łaknął bliskości, ale nie tej oczywistej, nie tłumów. W tłumie można było stać się jeszcze bardziej samotnym niż w pustych czterech ścianach. Tęsknił za bliskością umysłów, za pokrewną duszą, za kimś, obok kogo mógłby iść w milczeniu i czuć się spełnionym. I właśnie taka była Fire. Obecna, w najlepszym tego słowa znaczeniu.
- Wątpię by coś tak prozaicznego mogło wywrzeć na tobie wrażenie, Fire - pokręcił głową Nicholas, delektując się brzmieniem ostatniego słowa. O tak, Fire. Zapraszając ją tu wiedział już, że była bizneswoman najwyższego sortu, jak galeony mogłyby jej imponować? - Ale mają tu naprawdę dobre jedzenie i wyciszane stoliki, więc można porozmawiać w spokoju, zapominając o całym świecie.
Mieli szczęście, bo trafiło im się wolne miejsce, w dodatku dość na uboczu przy osłoniętą rozłożystą wisterią stoliku. Wszystko im sprzyjało, jakby cały wszechświat się sprzysiągł, by dać szansę zaistnieć nici porozumienia między tak odmiennym dwojgu ludzi.
Kiedy do niego mówiła przyciszonym głosem, pochylił się, by jej to ułatwić, a jego oczy błysnęły wesoło.
- Możemy wyjść w każdej chwili. Wystarczy jedno skinienie. Sądzę jednak, że warto dać im szansę.
Możliwe, że Dear była tą silną i niezależną kobietą, którą drażniły takie gesty, on jednak wpojone miał pewne cechy i zachowania, które kazały mu odsunąć dla niej krzesło i przysunąć, gdy siadała. Sam zajął miejsce naprzeciwko niej, nie przejmując się zupełnie tym, co myślą o nich inni goście nie zauważał ich. Widział tylko ją i to piękne niebieskie spojrzenie. Kiedy podano im karty, poświęcił im pewne minimum uwagi, wciąż jednak uciekając spojrzeniem do Blaithin. Był bardzo ciekaw, co zamówi. Jakie lubiła smaki? Bezpieczne, zamknięte w brytyjskiej kuchni? A może właśnie chciała eksperymentować?
- Na co masz ochotę? - spytał prosto z mostu, szczerze zainteresowany. - Nie mają tu co prawda zapiekanek, ale avalońska smocza pieczeń wydaje się idealnym akompaniamentem do wcześniejszejszych tematów.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyWto Wrz 05 2023, 14:27;

Blaithin podobnie jak Seaver tęskniła za ludźmi, chociaż ciężko akurat ją o coś podobnego podejrzewać. Jednakże ostatni rok spędziła z daleka od Wielkiej Brytanii, co trochę wymusił na niej szef biura aurorów. Nie przyznałaby się do tego, że tęskniła, podobnie jak nie powiedziałaby nigdy, że lubi poznawać nowych ludzi i z nimi rozmawiać. A właśnie tak było. Przynajmniej z tymi ludźmi, którzy potrafili rudowłosą zainteresować.
- Ach, a więc chcesz rozmawiać ze mną sam na sam... - powiedziała, myśląc jak chętnie pozwoliłaby sobie zapomnieć o całym świecie, dokładnie tak jak Nico mówił. Nie mogła się oprzeć przed wplataniem w swoje słowa tego filuternego tembru.
Odnaleźli idealny wolny stolik, a Dear z zachwytem powiodła wzrokiem po całej plejadzie różnych roślin, zarówno mugolskich, jak i magicznych, które zdobiły otoczenie restauracji. Już dawno temu złapała bakcyla do zielarstwa, więc bez trudu rozpoznała sporo z nich. Zwłaszcza na fioletowych girlandach wisterii zawiesiła na dłużej oko, delikatnie muskając pnącza dłonią.
- Piękna, prawda? I trująca. - podzieliła się ciekawostką z towarzyszem.
Odsunięcie krzesła to niby taki drobny gest, ale jakże miły. Zapomniała już, że na świecie istnieli dżentelmeni, którzy traktowali kobiety z wyjątkowym szacunkiem. Nicholas wykazywał się nienagannymi manierami oraz uprzejmością. Przypominał arystokratę, zwłaszcza jeśli przyjrzeć się szlachetnym rysom jego twarzy oraz ułożonym włosom. I pomyśleć, że Blaithin spotkała go akurat w "Pod czarnym kotem". Ironia losu. Skinęła głową, siadając, a po założeniu nogi na nogę również sięgnęła po obszerne menu. Mieli tu dosłownie wszystko, co można sobie wymarzyć.
- Na co mam ochotę? - powtórzyła po nim, dużo bardziej dwuznacznym tonem. - To mogę wyszeptać na ucho tylko Tobie, nie kelnerowi.
Rzuciła mu intensywne spojrzenie, którym można było przewiercić czyjąś duszę na wskroś. Ten przenikliwy kontakt wzorkowy miał na celu wybadanie Nicholasa oraz jego intencji. Faktycznie traktował to jak randkę czy może jednak nie? Ciężko go było rozgryźć, a to czyniło bruneta jeszcze bardziej interesującym.
Owszem, na jedzenie oczywiście miała ochotę, ale inne rzeczy także przemknęły rudowłosej przez myśli.
- A więc Avalon, smoki i... ogień. Gorąca i niebezpieczna atmosfera. - puściłaby mu teraz oczko, gdyby tylko mogła, bo wprost uwielbiała pomysł, na jaki jej towarzysz wpadł. - W takim razie zamówmy sobie te pieczenie, do tego płonące pierożki i butelkę smoczej krwi, oczywiście schłodzoną.
To była tylko kolejna z aroganckich zagrywek Dear, aby zamówić masę bardzo drogich rzeczy i patrzeć na reakcję Nico. Tego typu droczenie się z nim sprawiało dziewczynie niemałą radość.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyWto Wrz 05 2023, 20:49;

- Cenię sobie prywatność nawet w błahych sprawach - powiedział poważnie Nicholas, z ukłuciem w sercu wspominając brutalnie przerwany, a tak dobrze zapowiadający się wieczór w zatoce delfinów. Dziwnie się układały te sprawy. Najpierw Antonio o tym cudownym, mruczącym głosie, a teraz Fire z wprost hipnotycznym urokiem. Czy powinien mieć dylemat? No cóż. Nie miał. Zbyt miało miał takich ludzi w swoim życiu, by mieć teraz opory.
- Niebezpieczna piękność - przytaknął na słowa o roślinie, ale patrzył wciąż na kobietę. - Jesteś skarbnicą wiedzy, Fire. Czy istnieje coś, na czym się nie znasz?
Wielu mężczyznom przeszkadzałoby, że kobieta jest lepiej wykształcona, lepiej usytuowana, że zajmuje wyższe stanowisko. Blaithin była dla Nicholasa wcieleniem wszystkich tych cech, ale wcale nie stanowiło to dla niego problemu. Wręcz przeciwnie. Nie mógł przestać jej podziwiać i nie mógł nasycić się jej towarzystwem.
Był już wieczór, powietrze stało się chłodne i orzeźwiające, a jednak na kolejne słowa Fire Seaverowi zrobiło się gorąco. Miał ochotę rozpiąć zapiętą obecnie pod samą szyją koszulę i poluzować mankiety, ale się powstrzymał. Pokazywanie blizn wciąż stanowiło dla niego problem, choć może przy kobiecie z opaską na jednym oku te opory były jakby mniejsze. Byłaby w tym jakaś sprawiedliwość, gdyby widziała, że on również jest okaleczony, choć i tak mogła się teraz domyślać po bliznach wystających ponad kołnierzyk i tych wychodzących na dłonie. W magicznym oświetleniu Feerii były lepiej widoczne niż w półmroku Nokturna.
Nie odpowiedział jej. Może po prostu zapomniał języka w gębie, a może żadne słowa nie wydały mu się odpowiednie? Po prostu wpatrywał się w jej niebieskie spojrzenie roziskrzonym wzrokiem, a kącik jego ust zadrżał, jakby był na granicy uśmiechu. Hipnotyzowała go. Nie dosłownie, ale taki właśnie efekt na nim wywarła. Chciał się w niej zatracić, dać ponieść jej słowom, jej gestom i kaprysom. A przecież jeszcze przed chwilą chciał ją chronić, miał ją za kruchą i drobną. Teraz widział w niej czystą siłę i mimowolnie zadrżał z ekscytacji na myśl, jaką moc miałaby z dwojgiem oczu, skoro spojrzeniem jednego potrafiła wywierać tak silny wpływ.
Zamrugał i oderwał od niej wzrok dopiero wtedy, gdy przyszedł kelner, by odebrać zamówienie. Czuł się, jakby wyrwano go z wciągającego snu, ale powstrzymał chęć odesłania delikwetna z kwitkiem. Powtórzył mu pełne rozmachu zamówienie Fire bez zmrużenia oka, a nawet dodał jeszcze coś od siebie. Bycie Seaverem miało swoje plusy, chociażby takie, że nie musiał wydawać zarobionych pieniędzy na czynsz, a na kolację z wyjątkową kobietą.
- Do tego parę kiści winogron i karafkę wody z miętą. I proszę dopilnować, by w daniach nie zawieruszył się żaden cytrus.  - na to ostatnie położył szczególny nacisk.
Owoce dostali niemal natychmiast, by nie dłużyło im się czekanie, mogli więc spokojnie kontynuować rozmowę. Teraz, kiedy już mogli to robić swobodnie, mnogość tematów cisnęła mu się tak licznie, że nie wiedział, od czego zacząć.
- I jak uważasz? Czy to miejsce jest lepsze dla dwóch artystycznych dusz niż Nokturn? Bo dla dwóch artystycznych żołądków z całą pewnością.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptySro Wrz 06 2023, 01:06;

Z prywatnością to skomplikowana sprawa. Fire doskonale odnajdywała się w tłumach i grupach ludzi, gdzie zazwyczaj szybko znajdowała się w świetle reflektorów przez bycie ekstrawertyczką. Z drugiej strony, często dopiero spotkanie tete a tete oferowało możliwość prawdziwego poznania się. A to zarówno kuszące, jak i niebezpieczne. Dear nie chciała, aby ktokolwiek odkrywał jej wnętrze. Poniekąd dlatego, że obawiała się, że znajdzie w nim jedyne zepsucie. Przywdziewała maski, budowała sieci kłamstw, aby ochronić i siebie i innych.
- Nie znam się na tym, jak rozpoznać kiedy coś jest już randką, a nie tylko przyjacielskim obiadem. - odparowała z zaczepnością w głosie. Och, jak ona się swobodnie czuła. Praktycznie całe spięcie odeszło w niepamięć. Poza tym z zadowoleniem przyjęła komplementy. W końcu ktoś nie podcinał jej skrzydeł, a wręcz zachwalał, że próbuje latać. Jaki on był inny od wszystkich, których do tej pory zdążyła poznać.
Wpatrywała się w Nicholasa, kiedy zabrakło mu słów. Fire obdarzyła go szerokim uśmiechem, który sięgnął także jej błękitnego oka i odrobinę ocieplił jego lodowaty wizerunek. Widziała, że trafiła idealnie ze swoimi słowami, a roziskrzone spojrzenie czarnych niczym noc oczu potwierdzało, że tak, czerpał wiele pozytywnych uczuć z tego spotkania. Dear nie dawała mu wytchnienia, podczas przeciągającej się ciszy dalej świdrując młodzieńca wzrokiem. Ten pojedynek bardzo przypadł Blaithin do gustu. Jesteś uroczy, kiedy się zawstydzasz. Mogliby nie przerywać go wcale, ale kelner przyszedł po zamówienie. Dopiero wtedy pozwoliła sobie zamrugać i przenieść spojrzenie na nowo na kartę dań.
Nicholas nie tylko podjął rzuconą rękawicę, ale jeszcze dodał co nieco od siebie, co zasłużyło na pełne aprobaty skinienie głową od Fire. Taka wykwintna dieta mocno kontrastowała z jej zwyczajowym jedzeniem tanich i szybkich fast foodów, jak już sobie przypomniała o jakimkolwiek pożywieniu. Nie nawykła do rozkoszowania się potrawami.
- Och, nie lubisz cytrusów?
Otrzymali piękne, różnokolorowe winogrona na srebrnej tacce. Fire też miała wiele pomysłów na zarzucenie towarzysza pytaniami, ale pozwoliła na wybranie tematu. Ze spokojem sięgnęła po zielone owoce, odrywając jedno grono i wrzucając sobie do ust.
- Tutaj definitywnie traktują gotowanie jak sztukę. - powiedziała, przełknąwszy słodki smak. - Zdaje mi się, że ja bardziej pasuję do Nokturnu. Już jako uczennica Hogwartu się tam wymykałam.
Wyjawiła mu to, bo teraz żadne konsekwencje już nie miały szans jej dosięgnąć. Kiedyś też zresztą bagatelizowała ryzyko bycia przyłapaną na łamaniu regulaminu. Czyż Tiara nie przydzieliła Blaithin do Gryffindoru? Pomimo że prawie wszyscy Dearowie uczęszczali do domu węża. Chętnie dowiedziałaby się, do jakiego domu przynależał Nicholas. Kelnerzy uwinęli się z daniami bardzo prędko i niebawem na stolik wjechały półmiski pełne niebiańsko pachnących pieczeni wraz z resztą zamówienia.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptySro Wrz 06 2023, 22:40;

Kostka: 4

- Również nie jestem w tym dobry. Ale sądzę, że nie ma potrzeby zamykania się w ramkach. Trzeba chwytać dzień, delektować się chwilą, czerpać to co najlepsze, a kiedy nadejdzie właściwy moment, będzie wiadomo jak to nazwać. - Nicholas powiedział to nieco sentencjonalnie, ale tak właśnie uważał. Nie chciał z góry określać tego jako randki, ale zdecydowanie czuł, że to coś więcej niż tylko przyjacielskie spotkanie. Te spojrzenia, ta magia w powietrzu. Nie dotknęli się ani razu, nawet na powitanie, a jednak Seaver miał świadomość elektryzującej obecności jej ciała.
Na wspomnienie o cytrusach blask w jego oczach odrobinę przygasł. Opuścił wzrok i zaczął się bawić winogronami, które przyniósł kelner.
- Nie lubię. Nie chodzi o smak, tylko o to, co przywołuje. - to był tak niespodziewanie miły wieczór, że nie wyobrażał sobie psuć go swoimi traumami i wspomnieniami wiedźmy z wyspy. Wolał skupić się na tej wiedźmie, która siedziała przed nim i sprawiała, że cały ten świat stawał się lepszym, piękniejszym i ciekawszym miejscem.
A potem przyniesiono dania i wcześniejsze tematy siłą rzeczy musiały na chwilę odsunąć się na dalszy plan. Nicholas nalał wina Fire i sobie, a potem podniósł kieliszek do toastu.
- Za to, żebyśmy tę kolację latami wspominali z przyjemnością. I za to, by była jedną z wielu. - powiedział Seaver patrząc na swoją rudowłosą towarzyszkę. Upił łyk, i nagle wszystkie jego troski zniknęły. Wszystko było takie, jakie powinno być, a wszelka niepewność zniknęła. Nicholas uśmiechnął się do Fire szczerze, pogodnie, a jego czarne oczy znów się roziskrzyły niczym u zadziornego chochlika. Nico nabrał większej swobody, dlatego bez najmniejszych oporów wysunął nieco śmielsze pytanie. - Wtedy Pod Czarnym Kotem mówiłaś, że możesz mnie zachcieć na całą noc... Mówiłaś wtedy poważnie? A może to tylko żart?
Nie wiedział co mu strzeliło do głowy, ale te słowa wciąż odbijały się echem po jego umyśle. Musiał spytać. Ona nie musiała odpowiadać. A może wręcz przeciwnie? Nigdy nie wiadomo jaki efekt przyniosą zaczarowane dania z Feerii.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptySob Wrz 09 2023, 20:35;

2

Fire nie umiała się z Nicholasem zgodzić. Całe to kierowanie się łacińską sentencją "carpe diem", czerpanie z życia garściami i po prostu robienie na co się ma w danym momencie ochotę kolidowało ze wszystkimi zasadami, jakie rudowłosa latami tworzyła sobie w głowie. Ona nie pozwalała sobie na tego typu szaleństwa. Przeszłość męczyła dziewczynę bezustannie, a myśl, że mogłaby wyzbyć się wszelkich zahamowań i wątpliwości na rzecz po prostu cieszenia się różnymi okazjami, wydawała się Dear głupią i infantylną. Gdyby tak postępowała to byłaby zupełnie inną osobą. W końcu dzięki powstrzymywaniu się, mówieniu samej sobie "nie" i zachowywaniu ogromnego dystansu uniknęła przespania się chociażby z Maxem czy Ravingerem, wyjawienia najlepszemu przyjacielowi brutalnej i przykrej prawdy o sobie, a także wzięcia udziału w procesie sprzed trzech lat, kiedy jej ojca osadzono w Azkabanie po zeznaniach, jakie złożyła zarówno matka, jak i najmłodszy brat. Wszystko toczyłoby się inaczej. Niekoniecznie lepiej.
Była zbyt sztywna na carpe diem, podsumowując.
- Tia, ale później mogą nastąpić różnice w perspektywie obu stron. - powiedziała śmiało, aczkolwiek miała wrażenie, że im głębiej się w poważną rozmowę zapuszczą tym więcej odnajdą kluczowych różnic pomiędzy ich podejściami do życia. Nie musiało to oznaczać nic złego, ale należy wiedzieć, że Fire często pogardzała tymi, którzy się w czymś z nią nie zgadzali.
Z zaciekawieniem przyglądała się twarzy młodzieńca, kiedy mówił o cytrusach, próbując pojąć co mogło być z tymi owocami nie tak. Sama jak najbardziej je lubiła. Powstrzymała chęć naciskania i dopytywania o co właściwie chodzi, bo nawet tak mało empatyczna osoba jak Fire potrafiła w tym momencie dostrzec, że to niewygodny dla jej towarzysza temat.
- Całymi latami? - powtórzyła z rozbawieniem, przyjąwszy kieliszek ze smoczym winem. Toast sięgał bardzo daleko, a Blaithin doceniała ambicje. - Definitywnie musiałbyś się mocno o to postarać.
Wypiła alkohol, czerpiąc niemałą przyjemność z tego, jak wyśmienicie smakował. Zdecydowanie wart swojej ceny trunek, zarówno wytworny, jak i delikatny. Troszkę niczym Nicholas. Fire sięgnęła po czekającą pieczeń, kulturalnie korzystając ze sztućców, dokładnie tak jak na arystokratkę, jaką mimo wszystko była, przystało. Brzęknęła widelcem o talerz, słysząc pytanie.
- Nie miałam na myśli, że chcę się z Tobą przespać. - odpowiedziała od razu, bez chociażby przemyślenia czy powinna zbyć ciekawość Nico żartobliwymi słowami albo po prostu uśmiechnąć się do niego enigmatycznie i zmienić temat. Nie, coś popchało Dear do wyrażenia dosłownie tego, co myśli. - Na to nie byłoby szans. Za bardzo nie znoszę dotyku oraz w gruncie rzeczy Cię nie znam. Nie chodzę z nieznajomymi do łóżka. Chociaż Cię lubię. Masz coś w sobie. Jakiegoś rodzaju urok.
No i w tym momencie po prostu wepchnęła duży kawałek mięsa do ust, byleby powstrzymać się przed dalszą szczerością. Słodka Roweno, musiała powiedzieć aż tak dużo? Błękitne spojrzenie prędko uciekło gdzieś indziej, skrzętnie omijając twarz Nicholasa.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptySob Wrz 09 2023, 22:04;

Nicholas przekrzywił lekko głowę, rozważając słowa Blaithin. Różnica podejść? Tak, to rzeczywiście mogło stanowić poważny problem, o ile rzeczywiście by do tego doszło. A skoro już zarysowała się przed nimi taka perspektywa, Seaver uznał, że najlepszym byłoby określenie się nieco bardziej. Popchnął go też do tego eliksir, dodający mu nieco śmiałości i pewności własnych decyzji.
- Spędzam przyjemny wieczór w eleganckiej restauracji z fascynującą kobietą, od której nie mogę oderwać wzroku. - zaczął wymieniać, a jego oczy iskrzyły coraz bardziej z każdym słowem. - Myślę, że spokojnie można to nazwać randką. Zgodzisz się ze mną?
Po toaście z kolei poczuł ducha walki, słysząc wyzwanie z ust Fire.
- Zrobię co w mojej mocy, żeby to osiągnąć. Potrzebujemy dobrych wspomnień, prawda? Musimy sami o nie zadbać. Zwykle to te złe przychodzą niezapraszane.
Bezpośredniość, z którą odpowiedziała, trochę zbiła go z pantałyku, ale dzielnie trzymał fason. Nie takich słów się spodziewał. Do Fire bardziej pasowała skrytość, zwodnicze uśmiechy, półsłówka i niedomówienia, które jeszcze bardziej podsycały ciekawość rozmówcy. Otwartość była czymś nowym, ale nie zniechęciła Seavera. Moze nawet akurat w tym aspekcie pomogła?
- To dobrze - powiedział nieco ciszej, niż zamierzał, a w jego oczach pojawiło się coś osobliwego, coś, co nie pozostawiało wątpliwości, że rzeczywiście mu w tej kwestii ulżyło, choć jednocześnie jego zafascynowanie Fire było jasne i niemożliwe do przegapienia. - Nie zrozum mnie źle. Jesteś jedną z najbardziej pociągających kobiet, jakie spotkałem, ale... Ja też mam problem z dotykiem. Choć przypuszczalnie z innego powodu.
Teraz on też powinien poczuć lekkie zakłopotanie, ale eliksir mu na to nie pozwalał. Czerpał same pozytywne rzeczy z tej rozmowy, chociażby myśl, że Fire z jakiegoś powodu się tak otworzyła. Nie mógł wiedzieć, że to przez kroplę Veritaserum.
- Chociaż przyznam, że nie spodziewałem się, że będziesz aż tak bezpośrednia - dodał pogodnym tonem i zaczął jeść swoją pieczeń. Ależ ona była obłędna. Wprost rozpływała się w ustach. - Ja myśląc o całej nocy z Tobą mam w głowie wiele scenariuszy i nie wymagają one ani trochę dotyku. Rozmowy, spacer. To przede wszystkim. A może jakaś zabawa? Gry na przykład. Albo to słynne oglądanie gwiazd, choć w mieście bywają z tym poważne kłopoty. I... bardzo chciałbym kiedyś usłyszeć, jak grasz na skrzypcach. Nie umiem nawet wyrazić, jak bardzo.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Wrz 14 2023, 22:41;

Udało mu się zdobyć niemalże nieosiągalne - speszyć Fire tak, że typowa buta oraz arogancja na moment ustąpiły miejsca łagodnemu wstydowi. Rumieniec ukąsił jasne policzki, gdy zamrugała kilkukrotnie. Randka... Nie chadzała przecież na tego typu spotkania od dawna.
- A więc randka... - carpe diem, tak?
Umorzyła usta w chłodnym trunku, myslac o tym, jakie to istne szaleństwo. Poznali się zaledwie godzinę temu przy czarnomagicznym artefakcie, a teraz siedzieli na randce. Śmiałość Nicholasa definitywnie trafiła w gusta Szkotki.
Słowa o dotyku i bliskości zrozumiała w mgnieniu oka. Nie chodziło o to, że się sobie nawzajem nie podobali. To nie ulegało wątpliwościom.
- Też... też masz z tym problem? - czyli on może mnie naprawdę zrozumieć? Nikt nigdy w pełni nie zrozumiał, dlaczego nie daję się przytulać, nie pozwalam trzymać za ręce... a ja straciłam siły na tłumaczenie się lata temu. Dear nie umiałaby w pełni określić z czego ta niechęć wynika, to siedziało zbyt głęboko w jej skrzywdzonej psychice i pewnie dopiero po długiej terapii zdołałaby odkryć drugie dno tej przypadłości. Być może u Nicholasa wiązało się to z bliznami, których fragmenty czasami dało się dojrzeć poza mankietami koszuli. Ciało Blaithin też nosiło bolesne pamiątki i między innymi ze względu na bliznę na piersi dziewczyna nie nosiła dekoltów.
Nie zignorowała komplementu od Nicholasa, kącik ust lekko drgnął jej w... nieśmiałym uśmiechu? Sama uznawała się za przeciętnie ładną, a już na pewno niezbyt zgrabną. Chuda sylwetka pozbawiona kobiecości budziła nikłe zainteresowanie mężczyzn. Podobnie z wybrakowaną twarzą. Ale skoro on uznał ją za pociągającą... odczuła lekkie ciepło i to nie przez smocze wino. Przecież tak przystojny młodzieniec mógł mieć każdą, więc co niby takiego dostrzegł w Dear?
- Taak, jakoś nie umiem powstrzymać się przed mówieniem wprost, co myślę. - zdążyła zorientował się, że to Veritaserum dodane do napoju albo jedzenia. W myślach obrzuciła stekiem wyzwisk wlascicieli restauracji, bo co to za dodawanie takich eliksirów nieświadomym gościom? Ta szczerość bardzo, ale to bardzo nie pasowała do Blaithin. Z drugiej strony... jak już musiała wyrażać swoje myśli głośno to dobrze, że przy Nico, a nie kimś, kto chętnie by ten moment słabości wykorzystał. A wielu takich było.
Fire słuchała Nicholasa z uwagą, jakiej by się po sobie nie spodziewała. Każde słowo postrzegała jako coś ważnego, a więc nie śmiała ich lekceważyć i chociaż nie za bardzo określiłaby siebie jako dobrego słuchacza to teraz się udawało. Blaithin mogła pochwalić się bardzo dobrą pamięci, ale specjalnie skupiła się jeszcze bardziej na tym, aby zapisać w niej dokładnie, co chłopak chciałby robić razem. Można byłoby pomyśleć, że dziewczyna tak zakochana w adrenalinie i szaleństwie może być do bólu znudzona tymi prostodusznymi perspektywami, ale nie, dla Dear to nie były banały.
- Masz duszę romantyka. - odezwała się, niezdolna go z tego powodu wyśmiewać. - W takim razie w następny piątek będziemy spoglądać w gwiazdy i próbować wyczytać wśród nich naszą przyszłość. Może to być poza Londynem. A ja zagram "E lucevan le stelle" Pucciniego. Co Ty na to?
Uniosła zaczepnie brew, chcąc aby się zgodził. Skosztowała kilka kęsów wyśmienitej pieczeni, wzdychając cicho nad kunsztem tutejszych kucharzy.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptySob Wrz 23 2023, 08:26;

- Mam. - potwierdził, a kropla Felixa krążąca w jego żyłach podpowiedziała mu, że dalszy ruch będzie wskazany. Jakoś Fire wydawała mu się adekwatną osobą, skoro jej okaleczenie było tak jawnie widoczne. Powinna wiedzieć, że i on jest niedoskonały. Może to im pozwoli lepiej zrozumieć siebie nawzajem?
Rozpiął mankiet lewego rekawa i upewniając się, że nikt poza Dear tego nie widzi, pokazał czarownicy naznaczone gęstą siatką blizn przedramię. Jej doświadczone oko mogło bezbłędnie rozpoznać dość szeroki, zróżnicowany wachlarz czarnomagicznych klątw, które użyto niegdyś na Nicholasie.
- Mam ich dużo więcej. Niemal wszędzie. - powiedział z zaskakującym jak na ten temat spokojem. Zdecydowanie eliksiry działały w tej restauracji, wpływając na swoich gości. Nicholas jednak nie zdawał sobie z tego sprawy tak jak Fire, z rozbawieniem przyjmując jej słowa o mówieniu wprost. - Doprawdy? Pod czarnym kotem mówiła dokładnie odwrotnie. Cóż się zmieniło w tak krótkim czasie?
Zajadał dalej z zadowoleniem. Słuchał jej wizji z przyjemnością, ciesząc się na ten następny piątek, który tak klarownie przed nim zarysowała. Jego oczy lśniły zachwytem, chłonąc każde słowo, nie mogąc się wprost doczekać.
- Nie mógłbym sobie wyobrazić doskonalej przyszłego piątku, Lady Fire - powiedział pogodnie, znów na granicy uśmiechu, z teatralnie arystokratyczną elegancją skinąwszy jej głową. - A jeśli jeśli lubisz także książki, mam jedną, które wyjątkowo pasuje do nocnego spotkania. Słyszałaś o baśniach tysiaca i dwóch nocy? Wpadła mi w ręce w te wakacje w zapierającym dech w piersi wydaniu
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptySob Wrz 23 2023, 20:05;

Fire przełknęła ledwo zauważalnie ślinę, gdy Nicholas zaczął rozpinać mankiety eleganckiej koszuli. Wydawało się to jej niezwykle intymnym gestem, takim personalnym i związanym z wyjątkowym zaufaniem, jakim słusznie lub nie została teraz obdarzona. Spodziewała się już co może ujrzeć pod materiałem ubrania, a w swoim życiu widziała mnóstwo konsekwencji czarnomagicznych klątw - czy to na sobie, czy na innych. Dlatego na twarzy rudowłosej nie pojawiło się zdumienie ani obrzydzenie. Jedynie... odrobina współczucia wypełniająca bladobłękitną tęczówkę łagodniejszym blaskiem. Czy naprawdę udało się wydusić coś takiego z nieczułej, zimnej Dear, która nie znała pojęcia empatii?
Patrzyła na zranione przedramię, na te bolesne pamiątki. Widziała, gdzie ugodzono chłopaka Artus Versavi, a gdzie Ivokaris, widziała które bolały najmocniej, które były najświeższe, które rzucane skrupulatnie, a które w dzikim impulsie.
- Nie szpecą Cię. - odezwała się, nadal pod wpływem Veritaserum, ale i bez tego eliksiru powiedziałaby zapewne to samo. W pełni wierzyła w to, że te blizny nie odejmują niczego z atrakcyjności Nicholasa. Może w pewnym sensie wręcz przeciwnie. Dla pokręconego umysłu Fire prezentowały się seksownie. - Jesteś odważny. Mam nadzieję, że ten, kto Ci to zrobił, wycierpiał o wiele więcej.
Gdzieś w głębi faktycznie odczuła jakiś gniew. Z miłą chęcią odbiłaby każdą klątwę wymierzoną w siedzącego obok bruneta w osobę, która się dopuściła wyrządzenia mu tylu krzywd. Najgorsze, że to wyglądało, jakby był długi czas torturowany. Ona miała tylko kilka śladów po mniej lub bardziej przypadkowych walkach. Nie zebrała tego wszystkiego naraz. Ciekawe skąd taki spokój w Nico, gdy mówił i pokazywał blizny?
- Nie wiem. To znaczy - mogę podejrzewać, że dodano tu do wina albo jedzenia Veritaserum. Ty nic nie czujesz? - dopytała, poważnie zastanawiając się nad tym czy ktoś wywinął jej tego rodzaju numer. Cóż, przynajmniej to nie Amortencja. A jedzenie smakowało na tyle pysznie, że kontynuowała, zdolna jakoś przeboleć fakt, że magia trochę wymuszała mówienie wyłącznie szczerze i wyczerpująco. Zazwyczaj pozostawała dużo mniej gadatliwa.
- Lady Fire - powtórzyła z uśmiechem błąkającym się na nowo gdzieś w kąciku ust. No tak to jeszcze nikt jej nie tytułował! - W takim razie Sir Nicholas? - uniosła kielich z winem w geście wznoszenia toastu, po czym spojrzała z żywym zainteresowaniem na towarzysza. Książka? Uwielbiała książki. Pochłaniała wszystko, co w bibliotekach było mniej lub bardziej dostępne. Co prawda nie słyszała o tym konkretnym tomie, więc pokręciła głową.
- Zainteresowałeś mnie. - przyznała.
+
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1069
  Liczba postów : 1256
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyNie Wrz 24 2023, 12:55;

Sam się zapatrzył na własną skórę w zupełnie nowy sposób. Felix blokował negatywne wspomnienia, dając mu świeży ogląd na sprawę. Nie szpecą go? Nigdy sam by tego nie powiedział, ale eliksir kazał mu się zastanowić nad słowami Fire. Może rzeczywiście było w tym jakieś makabryczne piękno? Czego by nie mówić o wiedźmie, dbała o estetykę i chociaż z grubsza o zachowanie symetrii. Całe jego plecy stanowiły dowód jej krwawych, artystycznych zamiłowań. Ale czy to był powód, by Seaver mógł zaakceptować to, jak był okaleczony?
- Odważny? Nie, nie sądzę. I nie cierpiała wcale. Nawet nie wiedziała, że umiera. Przez dwa lata nie dała mi zapomnieć, że żyje, a kiedy miałem okazję... Zemsta nie była priorytetem. Chciałem jedynie mieć pewność, że uchodzi z niej całe życie.
Spokojnie opuścił rękaw i zapiął guzik, coraz bardziej zdając sobie sprawę, że coś w tym wszystkim jest nie takie, jak powinno. Powinien to przeżywać, powinien być zdruzgotany. Dlaczego czuł się tak dobrze mówiąc o tak złych rzeczach?
- Veritaserum? - Nicholas spojrzał na nią czujnie i odstawił wino, które właśnie podniósł, żeby się napić. - W takim razie na mnie działa coś wpływającego na nastrój. Powinienem teraz być rozgniewany, a mam wrażenie jakby żadna negatywna myśl nie miała wstępu do mojego umysłu.
I rzeczywiście jego spojrzenie wydawało się niemal pogodne. Nie ruszył jednak wiecej ani wina, ani jedzenia.
- Myślę, że w takiej sytuacji powinniśmy się cieszyć kolacją w milczeniu. Nie chcę przypadkiem dowiedzieć się czegoś, czym nie chciałabyś się podzielić bez eliksiru. Uważam, że umysł to świętość.
Można było powiedzieć, że zdecydował za nich oboje, ale naprawdę nie chciał sobie nawet wyobrażać jak podłe byłoby wyciąganie informacji z Fire, która w jego oczach była teraz zupełnie bezbronna. Nie ważne czy tajemnica życia, czy pytanie o ulubiony kolor, wszystko to było jej i miała prawo decydować sama, czy chce się tym dzielić i w jakim zakresie. Nie mógłby jej z tego ograbić.
Cisza też była dobra, tak samo jak ta, w której szli do restauracji. I właśnie w niej spędzili resztę kolacji, a gdy wizyta Feerii dobiegła końca odprowadził czarownicę tam, gdzie sobie życzyła.

ZT x 2

+
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 317
  Liczba postów : 284
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Lis 23 2023, 12:03;

Kostka: 1 Restauracja "Feeria" - Page 3 1444931037

Zrobili dokładnie tak, jak zarządziła Irvette i Ryan musiał przyznać, że był to bardzo dobry wybór; łyk wina zdawał się przywrócić towarzyszce nieco kolorów, a przedstawienie było zdecydowanie tak widowiskowe, jak twierdzili recenzenci, chociaż na szczęście nikt nie wylądował tym razem na podłodze. A przynajmniej nie ich dwójka.
Nie spodziewał się, że po spektaklu Irwetka wyjdzie z propozycją kontynuowania wieczoru w restauracji, ale pomysł kolacji wydawał mu się idealnym zwieńczeniem tego wyjścia więc z chęcią przyjął zaproszenie, chociaż nie bez zaskoczenia. Nie zdziwił go za to wybór lokalu, którego roślinny wystrój i luksusowy klimat zdawały się idealnie wpasowywać w styl Irwety, a jakby tego było mało, Feeria była w całym magicznym Londynie znana z doskonałej kuchni. Należał może do ludzi, którzy byliby w stanie przeżyć na samych bułkach i parówkach, ale nie znaczyło to że nie doceniał bardziej wykwintnych potraw.
- Chyba mamy dziś wybitne szczęście, skoro udało nam się tu dostać stolik bez rezerwacji - skomentował, kiedy zasiedli pod jednym z kwiecistych baldachimów, po czym zaczął przeglądać podane przez uprzejmego kelnera menu w poszukiwaniu czegoś interesującego i najlepiej nowego, czego jeszcze nie miał okazji tu spróbować - Polecam stek z kołkogonka, nigdzie nie jadłem tak dobrego jak tu - podzielił się swoim spostrzeżeniem z poprzedniej wizyty.
- Jak wrażenia po spektaklu? Też się pogubiłaś który w końcu był synem kogo? - zagaił, szalenie ciekawy jej opinii.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 781
  Liczba postów : 2621
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Lis 23 2023, 12:28;

Samopoczucie: 30
Jedzenie: 3

Przedstawienie było wspaniałe i choć Irvette czuła się znacznie lepiej, tak jednak wolała nabrać więcej sił dzięki posiłkowi. Chciała też jakoś odwdzięczyć się Ryanowi za to, jak zachował się w obliczu jej omdlenia, a kolacja zawsze była dobrym środkiem dziękczynnym. Wybrała lokal nie tylko ze względu na wystrój, który wręcz uwielbiała, ale i przez wzgląd na jego prestiż i niesamowite posiłki, które jak mało co, zaspokajały jej wybredne podniebienie. Co jak co, ale kebaba z budy za rogiem w życiu by nie przetrawiła.
Jako stała klientka bez problemu dorwała stolik i już po chwili ponownie ściągała z siebie futro, by usiąść na wygodnym krześle.
-Nie wiem, czy nazwałabym to szczęściem. - Uśmiechnęła się do niego znacząco, ale nie mówiła nic więcej. Domyślała się, że pracownicy Ministerstwa Magii też wielokrotnie wykorzystywali swoją funkcję dla wielu profitów i w jej mniemaniu, nie było w tym niczego złego. Ba, była pewna, że w ten sposób Maguire pozyskał bilety na dzisiejszy spektakl, które dla zwykłego śmiertelnika były jedynie odległym marzeniem.
Spojrzała w przyniesione menu, zastanawiając się nad wyborem potrawy, co dość szybko ułatwił jej towarzysz.
-Stek z kołkogonka? Nigdy nie próbowałam, zazwyczaj wybierałam rybę. - Przyznała szczerze. -Do tego na pewno będzie pasować czerwone wino. - Zapytała twierdząco, mając już podjętą decyzję. Złożyła więc menu i zdjęła długie rękawiczki, bo zgodnie z etykietą, nie godziło się jeść w takim stroju. -Bardzo pogmatwane relacje. Chyba będę musiała przeczytać recenzję, by zrozumieć, co dokładnie tam zaszło. - Przyznała, bo fabuła faktycznie była nieco skomplikowana, ale nie spodziewała się niczego mniej po sztuce wyższej. -Muzyka za to była trafiona w punkt. To, jak budowała napięcie podczas sceny z garborogiem? Majstersztyk. - Uśmiechnęła się szerzej, wciąż trawiąc te wszystkie  emocje związane z wydarzeniem, by w końcu nieco spoważnieć, gdy przyszedł czas złożenia zamówienia.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 317
  Liczba postów : 284
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Lis 23 2023, 14:19;

Tak też podejrzewał, że większy wpływ na tego typu przywileje miało odpowiednie nazwisko i pozycja, a nie szczęście i on również nie widział w tym nic złego, oczywiście w umiarze i niewinnych okolicznościach takich jak je; byłby nawet gotów próbować hasła ministerialna delegacja, gdyby pojawiły się jakieś problemy ze znalezieniem stolika. Okazało się jednak, że sama osoba Irvette w zupełności wystarczyła by kelner znalazł się w gotowości do wynalezienia im miejsc choćby spod ziemi.
- To szczęście bycia Irvette de Guise - skwitował z uśmiechem i ponownie uprzejmym gestem odbierał od niej płaszcz, odsuwał krzesło i dbał o każdy tego typu szczegół. - Nie pożałujesz, jestem przekonany że do sosu dodają ambrozji... W takim razie ja też się na niego skuszę, żeby ci nie zazdrościć - stwierdził wesoło po chwili namysłu i studiowania wymyślnych nazw dań, ostatecznie dochodząc do wniosku że w ten wieczór daruje sobie eksperymenty; odłożył menu na bok i podjął temat teatru w oczekiwaniu na przybycie kelnera.
- Albo obejrzeć pierwszy akt - odparł nieco żartobliwe i pokiwał głową w pełnej aprobacie odnośnie zachwalanej przez Irwetkę muzyki. - Prawda? Na sam koniec się zorientowałem, że z wrażenia zapomniałem oddychać. A scena z dementorem grającym na dudach? Całe życie w Irlandii, a nie wiedziałem że można na nich stworzyć t a k i e melodie - pokręcił głową z niedowierzaniem, z przyjemnością wspominając najbardziej poruszające momenty spektaklu i bardzo go również cieszyło, że kompanka podzielała jego zdanie. Co prawda gdyby miała inne, to też mogłoby poprowadzić do ciekawej dysputy, ale mimo wszystko wolał by oboje byli równie zadowoleni z tego spotkania. Zaniechał dalszych zachwytów gdy kręcący się w pobliżu pracownik złapał jego rzucone ukradkiem spojrzenie sygnalizujące, że są gotowi; zgodnie zamówili dwie porcje steków i ponownie czerwone wino. Uprzejmie wskazał lekko na Irvette, by kelner nie miał wątpliwości kto będzie go próbował i decydował o tym czy jest odpowiednie, a czekając na ten werdykt i przyglądając się jej już absolutnie nie pamiętał o tych wszystkich jej rzekomych wadach i okrutnych występkach, o których słyszał.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 781
  Liczba postów : 2621
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Lis 23 2023, 14:35;

Zostawiała tu tyle pieniędzy, że głupotą by było nie ugościć jej osoby. Poza tym, była w stanie nakłonić ich do tego, nawet jakby zaczęli przebąkiwać coś o braku możliwości. Na szczęście nie musiała uciekać się do takich sztuczek i wszystko poszło wręcz wyśmienicie.
-Zależy jaką masz definicję szczęścia. - Choć z zewnątrz się uśmiechała, w jej oczach przez milisekundę zagościł jakiś nieokreślony smutek. Tak, miała wszystko czego potrzebowała i kiedy potrzebowała, ale czy była szczęśliwa? Tu już mogłaby się lekko nie zgodzić, choć oczywiście doceniała wszystko, co od życia dostała. -Boski dodatek do boskiego dania. - Skwitowała, dobrze wiedząc o pogłoskach na temat tutejszego kucharza i jego zamiłowaniu do doprawiania potraw eliksirami. Liczyła na to, że dziś trafi im się coś łagodnego, bo wystarczająco już się upokorzyła tracąc przytomność w budynku Teatru.
-To mogłoby pomóc. - Podchwyciła żart, mając nadzieję, że Ryan nie miał jej za złe faktu, że stracili połowę przedstawienia. -To mnie szczerze zaskoczyło. Jednak dementory to romantyczne stworzenia. Może źle je postrzegamy przez tę całą czarnomagiczną przeszłość? - Choć jawnie żartowała, w jej słowach kryła się nutka autorefleksji. Wiele osób porównałoby samą Irvette do tej kreatury i wolało umrzeć niż znaleźć się w jej otoczeniu. Cóż, każda potwora miała swoją słabą stronę - dementory miały dudy, a Irv kwiaty i dobrą kuchnię.
Skinęła głową, gdy kelner podał jej wino do degustacji. Coraz bardziej była pozytywnie zaskoczona nie tylko przebiegiem tego wieczoru, ale i osobą Maguiera.
-Tak, to będzie idealne. - Zgodziła się przy drugiej z zaproponowanych jej opcji. Pierwsza wydawała jej się zdecydowanie zbyt słodka, szczególnie do steka, który zamówili. Kelner napełnił więc ich kieliszki, a gdy odszedł, czarownica uniosła jeden z nich w geście toastu. -Za mile spędzony wieczór. - Zawyrokowała i zamoczyła usta w szkarłatnym trunku, zostawiając na szkle odbicie swojej szminki.
-Muszę przyznać, że dawno się tak nie zrelaksowałam. - Czy była szczera, czy tylko uprzejma? Tu Ryan musiał sam sobie odpowiedzieć na to pytanie, bo Ruda nie miała zamiaru mu w tym pomóc, choć mówiła z głębi serduszka. Na chwilę zapomniała o biznesie i innych obowiązkach, całkowicie zanurzając się w sztukę i towarzystwo urzędnika.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 317
  Liczba postów : 284
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyPią Lis 24 2023, 10:13;

Słowa o szczęściu wypowiedział bez większego zastanowienia, nie podejrzewając że poprowadzą do jakichś głębszych przemyśleń. A jednak.
- W tym kontekście to... Przeciwieństwo pecha? - uśmiechnął się, wybierając bezpieczną - i niewiele mówiącą - odpowiedź, ale na chwilę pochylił się nad tym tematem. - Dobre pytanie. Nie wiem, szczęście chyba lepiej czuć zamiast się nad nim zastanawiać? Myślę że gdybym zaczął, szybko bym doszedł do wniosku, że czegoś mi do niego brakuje - stwierdził, dzieląc się małym przemyśleniem skoro już doszedł do jakichś wniosków. Jej komentarz o romantycznym dementorze szczerze go rozbawił; osobiście byłby daleki od porównania Irwety do tego obrzydliwego stworzenia, bo w końcu każda potwora nie tylko ma swoją sabość, ale i amatora.
- Bardzo możliwe. Może dementorom wystarczyłoby okazać nieco czułości i zrozumienia, żeby pokazały nam to wrażliwsze oblicze - dołączył do żartobliwych dywagacji, podłapując pozornie poważny ton. Przestał się podśmiewać dopiero gdy Irweta zaczęła degustować wina, a pomijając już fakt że sama kultura nakazywała dać jej możliwość zdecydowania co wypiją, to zwyczajnie był ciekawy, na co się zdecyduje i czuł, że może jej w tej kwestii zaufać. Z uśmiechem dołączył do miłego toastu i szybko się przekonał, że wino jest równie dobre, co całe to spotkanie; wspaniale było przełamać rutynę codziennych obowiązków, pracy i słuchania monologów Ewana.
- Nie wiem, ile w tym mojej zasługi, a ile po prostu magii teatru, ale polecam się na przyszłość - odparł skromnie - Racja, miło się tak oderwać od rzeczywistości. Chyba padłem ofiarą tego, że kiedy się za bardzo lubi swoją pracę, zapomina się że warto od czasu do czasu zrobić przerwę i zresetować umysł - rzucił refleksyjnie, odnosząc wrażenie że Irweta doskonale zrozumie to uczucie.
Chwilę później zjawił się kelner, niosący talerze z pachnącymi obłędnie stekami. Miła odmiana od podgrzewanych na szybko czarami bylejakich dań na wynos, które stanowiły większość jego posiłków, ale tę refleksję akurat pozostawił dla siebie, żeby nie rujnować całkowicie wrażenia człowieka na poziomie, za którego się uważał. Czasami.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 781
  Liczba postów : 2621
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyPią Lis 24 2023, 11:16;

Czasem takie niespodziewane przemyślenia mogły prowadzić do równie niespodziewanych dyskusji i reakcji. Nie żeby specjalnie planowała się tutaj przed Maguirem odsłaniać, co to to zdecydowanie nie, ale nie uciekała też całkiem od tematu, w pewnym sensie ciekawa, co miał do powiedzenia.
-To bardzo mądre podejście. - Przyznała, ignorując pierwsze zdanie, jakie wypowiedział. Ona zazwyczaj też nie myślała o szczęściu, skupiona na zupełnie innych priorytetach. Poza tym dobrze wiedziała, że jej szczęście nie ma znaczenia w tym świecie, który dla niej stworzono i nauczyła się budować swoje życie tak, by mimo jego braku, żyło jej się komfortowo. Sama oczywiście nie powiedziała ani słowa na temat swoich przemyśleń w tej kwestii. Nie byli aż tak blisko, a nawet gdyby, to Irv wiele rzeczy trzymała dla siebie, nawet przed przyjaciółmi, choć tych prawdziwych miała naprawdę niewielu.
-Prawda. Poza tym, nie oszukujmy się, każdy miałby gorszy humor, jakby musiał mieszkać w tak ponurym miejscu jak Azkaban. - Postanowiła oddać się humorystycznej rozmowie, która przychodziła jej wyjątkowo łatwo. Ostatnimi czasy nie była sobą i sama nie wiedziała, czy to przejściowe humory, czy zachodziła w niej jakaś głębsza zmiana.
Wino było obowiązkowym dodatkiem posiłków dla dziewczyny wychowanej we Francji. Co prawda głowę miała słabą, a to był jej drugi kieliszek już, ale była pewna, że porządny obiad zapewni jej nieco więcej czasu, nim poczuje charakterystyczny szum w głowie. Nie chciała przecież skompromitować się jeszcze bardziej przed Ryanem i innymi świadkami.
-Myślę, że to kwestia idealnie zbalansowanego połączenia obydwu tych czynników. - Posłała mu zawoalowany nieco komplement. -Dokładnie. Pęd obowiązków potrafi wciągnąć bardziej, niż człowiek się spodziewa. Nie wątpię, że Ministerstwo ma na głowie natłok spraw, choć prowadzenie własnej firmy zabiera zdecydowanie więcej czasu niż ludzie sobie wyobrażają. - Bycie szefem samemu sobie wymagało wiele samodyscypliny i organizacji, by wszystko utrzymać, a jednocześnie balansu, by nie dać się pochłonąć temu bez pamięci, do czego Ruda miała ogromną tendencję czując, że powinność wobec interesów jest ważniejsza niż jej życie prywatne.
-Pachnie nieziemsko. - Przyznała, patrząc na steka, który znalazł się przed nią na stoliku. Poczekała aż Ryan weźmie sztućce w dłoń i wgryzła się w soczyste mięso, delektując się smakiem potrawy. -Gust do potraw masz naprawdę dobry. Chyba zacznę zgłaszać się do Ciebie po propozycje. - Przyznała po przełknięciu pierwszych kęsów i popiciu ich winem. Byłą w swoim żywiole i czuła się tu nieziemsko. Brakowało jej takiego dnia, ociekającego luksusem i poziomem wyższym niż byle kino dla prostaków.


______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 317
  Liczba postów : 284
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyPią Lis 24 2023, 14:43;

Pewnie chętnie by wysłuchał, co Irvette ma do powiedzenia na ten temat, ale skoro nie rozwijała wypowiedzi to nie zamierzał na siłę jej o nic wypytywać i tylko przytaknął radośnie, że owszem, czasem i trollowi zdarzy się powiedzieć coś mądrego; a potem, zamiast dalej prawić mądrości zajął się śmieszkowaniem, skoro Irvette tak ochoczo w nim uczestniczyła.
- Zdecydowanie! Światło słoneczne i choć jedna żywa roślinka to absolutne minimum każdego wnętrza - dodał, rozbawiony wizją upiększania mrocznych zakamarków więzienia.
Nie zastanawiał się, czy miłe słowa Irvette to szczere komplementy czy tylko kurtuazyjny sposób na zagajenie rozmowy i po prostu się ucieszył, że je usłyszał. Pokiwał też głową ze zrozumieniem, doskonale zdając sobie sprawę z tego że jej zajęcie w niektórych aspektach było bardziej wymagające niż jego. - O, to akurat jestem w stanie sobie wyobrazić. Mam kilku znajomych, którzy próbowali sił w rozkręceniu własnego biznesu i ci którzy odnieśli sukces, to zwykle kosztem czegoś - stwierdził - Ale! Mieliśmy zapomnieć o obowiązkach, a nie o nich dyskutować. Wybacz - zreflektował się, bo zorientował że są o krok od tego, by zacząć omawiać szczegóły związane z pracą, a przecież było tyle ciekawszych tematów! Chociażby jedzenie, które na szczęście było tak smaczne, jak je zapamiętał.
- Dziękuję, chociaż podejrzewam że w takiej restauracji jak ta nawet woda po hopkach-ukropkach smakowałby doskonale, więc to tobie należy się uznanie za wybranie miejsca - odwdzięczył się, również sięgając po kieliszek, a kiedy spojrzał znów na Irvette, znienacka uderzyło go, jak pięknie wygląda. Czyżby to krwisty stek stanowił tak atrakcyjne tło dla burzy rudych loków, czy widelec w dłoni dodawał wdzięku jej dłoni? A może to on już się upił? Spojrzał podejrzliwie na wino, zastanawiając się czy to jego sprawka. Starał się jednak kontynuować rozmowę jak gdyby nigdy nic: - A proszę uprzejmie, do polecania nadaję się świetnie. Gorzej z własnoręcznym gotowaniem - przyznał. Rzeczywiście, sporą część czasu spędzał na oficjalnych spotkaniach, obiadach i nadskakiwaniu zagranicznym gościom, dlatego miał spore rozeznanie w ofercie kulinarnej miasta. - Mówiłaś że lubisz ryby, jak będziesz kiedyś w Dublinie to musisz pójść na chowder z plumpek do Złotego Kociołka. Jest tak dobry, że dzięki niemu ambasador z Włoch wybaczył mojemu stażyście, że razem z zaproszeniem wysłał mu świstoklik z przesiadką w środku lasu deszczowego i orangutan... mniejsza o to. W każdym razie, doszło do nieprzyjemnego incydentu - rozgadał się, ale w porę zaniechał dalszej opowieści i wybrnął oględnym określeniem, zakładając że raczej nie było to coś, o czym warto było mówić przy kolacji. Zwłaszcza takiej damie jak Irweta.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 781
  Liczba postów : 2621
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyPią Lis 24 2023, 14:58;

Skoro nie spróbował, to miał się nie dowiedzieć, jak by zareagowała, choć w tym wypadku ryzyko było zazwyczaj większe niż mniejsze. Nie przekraczał jednak bezczelnie granic tak, jak wiele tych paplających osób, które musiały wiedzieć wszystko tu i teraz, za co była wdzięczna Merlinowi. Oczywiście widziała potencjał tej relacji głównie przez pryzmat potencjalnych korzyści biznesowych, choć musiała przyznać, że czarodziej wcale nie był nieprzyjemnym towarzystwem.
-Może Ministerstwo powinno wyjść z inicjatywą charytatywnej dekoracji Azkabanu? Chętnie przyjdę z kilkoma doniczkami. - A tu akurat nawet nie żartowała. Bez problemu zaangażowałaby się w podobną akcję. Co prawda więzienia nie były jej ulubionym otoczeniem, ale zdążyła się przyzwyczaić do ich atmosfery, po wielokrotnych odwiedzinach ojca.
Rozmowa o biznesie przychodziła jej łatwo, wręcz naturalnie większość rozmów kierowała  na te właśnie tory. Dlatego dopiero, gdy Ryan zauważył ten fakt, sama zorientowała się, co miało miejsce. -Nie ma problemu, sama często skręcam w tę stronę. Ciężko mi nie myśleć o pracy i skupić się tylko na odpoczynku. - Nie obwiniała go, bo i nie miała o co. W pewien sposób była jednak wdzięczna, że wykazał się rozsądkiem i sprowadził ją nieco na ziemię, bo pewnie inaczej zanudziłaby go na śmierć tematem nowych rozpylaczy, które niedawno zamówiła.
Przyjęła komplement, bo i uwielbiała, gdy doceniano jej wybory i ją samą. Nie bawiła się dziś w fałszywą skromność czując, że Ryan i tak by ją w tym akurat przejrzał. Zamiast tego skosztowała jedzenia, czując, jak z każdym kolejnym kęsem coraz bardziej się rozluźnia i choć jej postawa wciąż była nienaganna, tak wyraz twarzy stawał się coraz bardziej naturalny, a emocje coraz mocniej odbijały się w jej zielonych oczach.
-Gotowanie nie jest dla każdego. Sama wolę akurat wypieki. Ten rozchodzący się po kuchni aromat i upaprane w mące ręce? Nie mogę się doczekać, aż przyjdzie mi piec świąteczne ciasta. - Wyznała z rozmarzonym uśmiechem, wspomnieniami wracając do tych rodzinnych chwil, gdy wraz z rodzeństwem mogli poszaleć nieco nad masłem i jajkami. Co prawda najczęściej robili to, gdy ojca nie było w domu, bo co to za wypieki bez Stéphane`a obok.
-Złoty Kociołek.... - Powtórzyła notując w pamięci, by zaraz, nachylić się nieco w stronę Ryana i zainteresować jego historią. -Co z tym orangutanem? - Dopytała, widocznie złakniona podobnych ploteczek. Zadziorne iskierki pojawiły się w jej oczach, gdy brała kolejny łyk wina, nie zdając sobie sprawy, że dzisiejsza kolacja jest im wyjątkowo przychylna.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 317
  Liczba postów : 284
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyPią Lis 24 2023, 23:20;

- Nie sądzę, żeby to się spodobało opinii publicznej - stwierdził zamyślony, traktując tę wzmiankę całkiem poważnie, bo ogólnie spodobał mu się pomysł akcji charytatywnej i był zdania, że jeśli tylko ma się jakiekolwiek zasoby, to warto je spożytkować na pomoc potrzebującym. Czyżby Irvette była tego samego zdania, skoro sama wyszła z taką propozycją? - Ale... widziałbym taką inicjatywę na przykład w szpitalu. Wystrój ma równie przykry, co więzenie. Dziwne, że wyczarowali tam tyle cudacznych sal, a nie ma zwykłego ogrodu albo oranżerii. No. Milej by się zdrowiało w takich okolicznościach - albo umierało, ale to już tylko pomyślał, bo przecież rozmowa była luźna i przyjemna i absolutnie nie było potrzeby, by zahaczać o tak przykre tematy, nawet jeśli to właśnie z tym aspektem głównie kojarzył mu się Mung. Już chyba lepiej byłoby rozmawiać o rozpylaczach albo nudnych dla większości ministerialnych procedurach i dyplomatycznych wizytach.
Niespodziewanie Irvette podjęła temat jedzenia i rzuciła wyznanie, które go zaskoczyło, bo nie podejrzewałby jej o zamiłowanie do pieczenia świątecznych słodkości - ale kiedy tylko wyobraził sobie ją w kuchni z uprószonym mąką policzkiem i odzianą w fartuszek, amortencja szumiąca w jego umyśle podpowiedziała mu, że to byłby najpiękniejszy widok świata. Aż westchnął z rozmarzeniem i odwzajemnił jej rozanielony uśmiech, chociaż robił to na myśl o jej powalającej urodzie, a nie bożonarodzeniowym keksie. - Naprawdę? Brzmi fantastycznie. Co przygotowujecie we Francji? Akurat z tą kuchnią nie jestem zbyt zaznajomiony, w ogóle rzadko tam bywałem - spytał ze szczerym zainteresowaniem - W moim domu to zawsze ograniczało się do blachy twardych, paskudnie ozdobionych pierników. Naprawdę paskudnie - przyznał luźno w ramach zabawnej wzmianki, choć święta w domu Maguire'ów nigdy nie były szczególnie szczęśliwym okresem; wypadały raptem chwilę po bardzo bolesnej rocznicy, choć z czasem nauczyli się jakoś po swojemu celebrować ten czas.
Zrobiło mu się dziwnie gorąco, kiedy zaintrygowana wypaplaną bezmyślnie anegdotą Irvette nachyliła się nad stołem; próbował spłukać to uczucie kolejnym łykiem wina, ale chyba tylko pogroszył sprawę. Im bliżej była - i im więcej steka zjadał - tym piękniejsza mu się wydawała. A może to była zasługa tych iskierek, które pojawiły się w jej oczach? Miał wrażenie, że widzi ją taką pierwszy raz tego wieczoru. Uśmiechnął się, by zyskać nieco na czasie. - Nie mogę. Obiecałem, że to zostanie między mną a Luigim. I tym orangutanem. I grupką niemieckich turystów, którzy byli świadkami - wyznał, nie mogąc się powstrzymać ani zachować powagi, a potem obiecał solennie: - Opowiem ci następnym razem, jak nie będziemy jeść. Duszno tu jakoś, nie sądzisz? Nie jest ci za gorąco?
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 781
  Liczba postów : 2621
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyPią Gru 15 2023, 09:52;

-No tak, masz rację. Z drugiej strony, opinii publicznej w ogóle nie podoba się Azkaban. Ciężko zadowolić społeczeństwo. - Przyznała z pewnym bólem w głosie, bo dobrze znała ten problem, jako że całe jej życie było nastawione właśnie pod takie zachowanie. Musiała być idealna, a co za tym szło wyrzekała się samej siebie, pozwalając sobie na nieco luźniejsze zachowanie jedynie przy naprawdę bliskich osobach. I z jakiegoś powodu, nagle przy Ryanie, który miał całkowitą rację w kwestii magicznego szpitala. -To jest coś, co chętnie bym na Święta zrobiła! Nie obraź się, ale pokój, w jakim Cię zamknęli po ataku trolla, był okropny. Ten, w którym leżałam po Avalonie, nie był zresztą za wiele lepszy. Naprawdę nie wiem, co sobie myślą, traktując tak pacjentów. Zdecydowanie milej zdrowieje się w pięknych okolicznościach. - Rozgadała się nieco, a oburzenie, z którym zaczynała wypowiedź, stopniowo przerodziło się w swego rodzaju rozmarzenie, gdy pomyślała o jakimś ogrodzie, który można by było zorganizować dla pacjentów Munga, albo o wspomnianej oranżerii. Tak, zdecydowanie mogłaby zrobić coś takiego dla magicznej społeczności, gdyby ktoś zorganizował podobną akcję.
Zaraz jednak pomyślała o innym rodzaju charytatywnej działalności, gdy temat zszedł na wypieki. Jak ona uwielbiała słodkości, a jeszcze jak tyle co wyszły z gorącego pieca, to już w ogóle mogła się nimi napchać do granic. Oczywiście w domowym zaciszu, bo w życiu nie okazałaby takiego łakomstwa publicznie.
-Naprawdę. Nie ma nic lepszego niż świeże bułeczki. - Potwierdziła z uśmiechem, biorąc kolejny kęs swojej potrawy. -Zdecydowanie musisz kiedyś wpaść, a jak nie masz czasu na zagraniczne podróże, to zapraszam do mojego domu w Anglii. Nawet nie wiem, od czego zacząć. Eklerki, torcik Charlotte, mini tarty z owocami, Bûche de Noël.... - Znowu się rozgadała, jakby była na ploteczkach z Hunterem, co w obecnej chwili nawet jej nie dziwiło, ale miało odbić się na kobiecym sumieniu w przyszłości. Rozmowa była jednak bardzo miła i poczuła, że może się przy czarodzieju nieco bardziej wyluzować. Dziwne, jeszcze niedawno oficjalnie się do siebie zwracali, głównie pewnie z grzeczności, a teraz Irv praktycznie zapraszała go na francuską ucztę do własnego domu. Rzecz zdecydowanie niespotykana. -Pierniki? Może jest sposób żeby nie były takie złe. Powinieneś podpytać skrzatów, kiedy uczyłeś się w Hogwarcie, te ich wypieki są całkiem niezłe, jak na tutejsze standardy. - Ostatnie zdanie wyszeptała, jakby zdradzała mu jakiś nieprzyzwoity sekret, by zaraz potem wciągnąć się całkiem w jego opowieść, jakkolwiek prawdziwa, bądź nie, by była.
Widać eliksiry w jedzeniu działały perfekcyjnie, ale prawdą było też, że faktycznie wcześniej nie widział tych iskierek w jej oczach, bo nie mogła opuścić gardy, pokazując się publicznie z urzędnikiem Ministerstwa. W tej chwili miało to już dla niej mniej znaczenia, gdy Maguire wydawał się jej być po prostu dobrym znajomym, godnym zaufania.
-Obiecujesz? - Zapytała go prowokacyjnie, bo ogromnie ciekawiła ją ta historia. -Gorąco? Niekoniecznie. Może to od wina? - Zasugerowała, bo choć przyjemne ciepło otaczało ją, to nie mogła powiedzieć, by specjalnie zrobiło jej się duszno.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 317
  Liczba postów : 284
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Gru 28 2023, 10:09;

Przytaknął na jej trafną uwagę o stosunku ludzi do Azkabanu i doszedł do wniosku, że pewnie społeczeństwu mniej niż samo więzienie podobają się przebywający w nim kryminaliści, co było całkiem zrozumiałe. W końcu za niewinność nikt tam nie siedział - co innego Merlinowi ducha winni pacjenci Munga, zmuszeni do przebywania w podobnie obskurnych klitkach. Zaśmiał się pod nosem na wspomnienie przygody z trollem, którą po upływie czasu mógł już traktować jak zabawną anegdotę bardziej niż prawie pożegnanie się z życiem, i pokiwał głową, bo zgadzał się ze wszystkim co mówiła. - Może tną koszty...? Albo liczą na to, że im paskudniejszy pokój, tym większa motywacja do wypisu na własne żądanie - zażartował, bo naprawdę nie widział sensownego powodu dla którego sale w Mungu wyglądały jak w opuszczonym psychiatryku z mugolskiego horroru -Mogę się zorientować jak to zorganizować... no i spytać czarordynatora, czy w ogóle byliby zainteresowani czymś takim - dodał już na poważnie, ostatecznie natchniony do działania tym rozmarzonym spojrzeniem powabnej Irwetki.
Sam mimowolnie też się trochę rozmarzył, gdy zaczęła wymieniać nazwy najrozmaitszych francuskich przysmaków, a przynajmniej tak mu się wydawało. Nie było opcji, że coś nazwane bûche de Noël nie smakuje jak marzenie. Oczywiście, z całej tej listy i tak najsłodsza była sama Irvette, piękniejąca z każdą chwilą i coraz bardziej zachwycająca z każdym wypowiadanym słowem. Kiedy tak swobodnie zaprosiła go do siebie na ciasteczka aż go zatkało i przez chwilę zaniemówił, co nie zdarzało mu się zbyt często (zwykle gdy Tomek albo Ruby palnęli coś tak durnego, że różdżki opadały). Zaraz jednak się zreflektował, nie chcąc by zostało to odebrane jako negatywna reakcja. - Z przyjemnością, do Francji, do Anglii, choćby na koniec świata - zapewnił, po namyśle zauważając że trochę zbyt gorliwie, lekko poniesiony amortencją; więc by zamaskować ten niepohamowany entuzjazm, szybko zachichotał, obracając wszystko w żart. - W końcu całe moje życie to prawie jedna wielka zagraniczna podróż! Chociaż to byłby dopiero początek przygody z turystyką kulinarną - dodał lekko, zanim podzielił się z nią własnymi doświadczeniami, na które Irvette okazała się mieć nawet radę. - Pytałem. Kazały mi powstrzymać Sweeneya przed dodawaniem plasteliny do ciasta. I prawie przypłaciłem to życiem - wyszeptał podobnie konspiracyjnym tonem i uśmiechnął się prawie z nostalgią. - W końcu kiepskie ciastka stały się częścią jakiejś tam tradycji... Nie wszystko musi być zawsze idealne, prawda? - rzucił; tymi samymi słowami mógłby podsumować historię nieszczęsnego włoskiego ambasadora, jednak udało mu się ją przerwać mimo ogromnego zainteresowania rozmówczyni. Całe szczęście, że to nie on był podpity eliksirem Gregory'ego, bo wówczas na pewno nie szczędziłby jej obleśnych szczegółów tej anegdoty.
- Przysięgam uroczyście! - oświadczył - Ale w zamian ty będziesz musiała się odwdzięczyć równie obrzydliwą historią - uprzedził uprzejmie i bardziej dla zaczepki niż naprawdę tego oczekując, bo szczerze nie podejrzewał by taka osoba jak Irvette posiadała takowe w swoim asortymencie. W końcu była kwintesencją elegancji i piękna. Doskonale wiedział, że to właśnie ona była powodem tej duszności, bo jej olśniewający widok tak rozgrzewał jego serce.
- Może. A może nadmiar wrażeń. Nie codziennie mam okazję do takiego czarującego towarzystwa - stwierdził, dosyć ostrożnie ubierając w słowa swój rosnący z każdym kęsem kolacji zachwyt.

@irvette de guise
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 781
  Liczba postów : 2621
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Gru 28 2023, 11:46;

Kryminaliści, dementorzy.... Ogólnie Azkaban nie robił najlepszego wrażenia nawet, jak na więzienie. Nic dziwnego, że społeczeństwo wzdrygało się na same wspomnienie tego miejsca, które szczególnie za czasów Voldemorta, narobiło sobie bardzo złej sławy.
-Jeśli trzeba, to chętnie wspomogę ich budżet, jak zagwarantuje to przyjemniejsze warunki. - Dodała od niechcenia, jakby nie był to dla niej żaden problem. Bo praktycznie nie był. Nie raz jej rodzina dofinansowywała różne placówki z bardziej lub mniej egoistycznym celem na myśli. -Mógłbyś? To by było wspaniałe! - Rozpromieniła się, bo potrzebna jej była taka inicjatywa. Lubiła od czasu do czasu zrobić coś dla innych nawet jeśli nie wyglądała na taką osobę. Zresztą, dobrze funkcjonujący szpital był też poniekąd w jej interesie, skoro obecnie była rezydentką tego kraju i już lądowała w nim parokrotnie.
Obserwowała jego zmianę w postawie i była praktycznie pewna, że jedzenie ma z tym coś wspólnego. Jednocześnie sama była jakoś przychylniej nastawiona do czarodzieja czując, jakby łączyła ich dość bliska więź i mogli powiedzieć sobie praktycznie o wszystkim. Było to niespotykane w jej życiu, co fascynowało i przerażało rudowłosą jednocześnie.
-Z tym końcem świata bym narazie poczekała. - Odpowiedziała lekko rozbawiona jego zapałem do wspólnego czasu w kuchni. Nie żeby narzekała na jego towarzystwo, ale też nie mogła sobie obecnie pozwolić na zbyt szalone podróże. Musiała postawić na nogi swój biznes, a porzucanie tego teraz, gdy nie zebrała jeszcze wystarczająco zaufanej załogi, wydawało jej się być skrajnie nieodpowiedzialne. Nawet jeśli w grę wchodził tylko dłuższy weekend. -Faktycznie, musisz mieć bardzo bogate doświadczenie w tym temacie. Aż dziwne, że nie skorzystałeś z okazji turystyki kulinarnej w tym czasie. - Zdała sobie sprawę, że Ryan musiał zwiedzić kawał świata. Ciągle patrzyła na niego poniekąd przez pryzmat jego nazwiska, a że to kojarzyło jej się głównie z Ruby, to nie zakładała, że ktokolwiek z tego rodu może być wielce obyty w świecie, o kulturze już nie wspominając. -Jakiś kraj szczególnie Cię urzekł? - Zapytała, ciekawa jego opinii. Sama zwiedziła kilka miejsc, choć głównie w Europie. Nic jednak nie mogło równać się jej ukochanej Francji, do której powracała przy każdej możliwej okazji i nie mogła się doczekać, aż znów odwiedzi dom w okresie świątecznym, a co ważniejsze, na swoje urodziny.
-Plasteliny? - Szok i zdegustowanie wykwitły na jej twarzy. No tego to się nie spodziewała i zdecydowanie nie tknęłaby niczego, co miało w sobie taki dodatek. -Tradycje rządzą się innymi prawami. - Zgodziła się, jednak sama nie przyjmowała odchyleń od perfekcji. W większości, jeśli coś było nieidealne, to wychodziło z zachowań innych ludzi.
-Nie jestem pewna, czy takową posiadam, ale postaram się czymś Cię zaskoczyć. - Pośrednio poszła na ten układ. Nie wiedziała, z czym może się wiązać jego historia i raczej nie miała zamiaru opowiadać o sekretach swojej rodziny, ale miała też czas się nad tym na szczęście zastanowić.
-Schlebiasz mi, Ryanie. - Zarumieniła się mocniej, upijając kolejny łyk wina. Czuła, jak zaczyna szumieć jej w głowie od wypitego tego dnia alkoholu. -Jesteś równie przyjemnym towarzystwem. Musimy zdecydowanie częściej się spotykać. - W życiu nie pokusiłaby się o równie śmiałe stwierdzenie, gdyby nie eliksir i alkohol, które obecnie krążyły w jej organizmie.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 317
  Liczba postów : 284
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Gru 28 2023, 13:34;

Nawet nie próbował sobie wyobrażać tego jakim majątkiem musi dysponować Irvette, gdy z taką lekkością rzuciła propozycję zasponsorowania szpitala, w końcu ostatecznie to nie była jego sprawa i cóż, mógł się tylko cieszyć że ma na tyle dobre serce, by chcieć się tymi swoimi górami galeonów podzielić z potrzebującymi. Spojrzał na nią tylko z uznaniem, nie wiedząc na ile są to poważne zamiary, a na ile tylko takie gadanie. - Myślę, że na pewno by nie pogardzili wsparciem, pewnie każdy galeon ma tam znaczenie. W kwestii finansowania to już chyba musisz sama się z nimi skontaktować, a ja zagadam o roślinkach, jestem tam średnio raz w tygodniu więc nie ma problemu - stwierdził, bo rzeczywiście nie był to dla niego żaden wysiłek - Jako wolontariusz, nie pacjent. Aż takiego pecha nie mam - uściślił żartobliwie, chociaż ostatnimi czasy rzeczywiście lądował w Mungu dosyć często. Oby ta zła passa już się skończyła, bo nie były to przyjemne doświadczenia i znacznie bardziej wolał być tym niosącym pomoc niż jej potrzebującym.
- W porządku, koniec świata zostawimy na 2024 - przytaknął tak jakby to były zupełnie poważne plany, choć prawdę mówiąc, nawet nie wiedział czy ta znajomość przetrwa do kolejnego roku - oczywiście, nie miałby nic przeciwko temu i najchętniej podziwiałby wspaniałą osobę Irv w nieskończoność, ale też dobrze wiedział że w życiu różnie bywało i niczego nie można było przewidzieć. Dlatego należało się cieszyć każdą chwilą i doceniać momenty tak wyjątkowe jak ten. Absolutnie żadna podróż nie mogła się równać z przebywaniem w towarzystwie Irvette. - A, wiesz jak to jest. Podróże są głównie służbowe, obowiązków jest zwykle tyle że nie starcza wiele czasu na rozrywki i spacery po knajpkach. A szkoda, bo to jest ciekawy aspekt - przyznał - Oczywiście żaden kraj się nie umywa do Irlandii. Ale gdybym miał wybrać inne miejsce do życia, to chyba Włochy, bardzo mi się podobało to luźne podejście do życia kiedy tam siedziałem. I jedzenie, winko, wiadomo - dodał, wykorzystując chwilę przerwy na podniesienie kieliszka, co prawda z francuskim trunkiem - Skandynawia też jest piękna! Byłaś? Podróżujesz czy zostajesz wierna Francji i Anglii? - zapytał, licząc na to że gdy podejmą temat jej rodzinnego kraju to uda mu się z niej wyciągnąć kilka opowieści i wskazówek, co warto w nim zobaczyć, bo chętnie by zeksplorował te tereny, tak był oczarowany Irwetką. Nawet taką ze zdegustowanym wyrazem twarzy, na widok którego zdusił śmiech.  - Nie masz młodszego rodzeństwa? Czy twoje było po prostu bardziej... okrzesane? - dopytał, bo tylko te dwie opcje tłumaczyły jej trwogę na wieść o plastelinie; to nawet nie był najgorszy pomysł, na jaki wpadły dzieciaki, całe szczęście z wiekiem przybyła im odrobina rozumu.
Uśmiechnął się rozanielony, gdy Irvette odwzajemniła jego komplement i aż poprawił nerwowo kołnierz koszuli, automatycznie chcąc się zaprezentować jeszcze lepiej. Nie spodziewał się po niej takiej wylewności i śmiałych propozycji dalszych spotkań, ale była to bardzo miła niespodzianka. Szkoda, że dyktowana alkoholem i eliksirem, czego na szczęście nie był świadomy.
- Koniecznie! Za kolejne spotkania - wzniósł kolejny już tego wieczoru toast, zastanawiając się jednocześnie, gdzie powinni się umówić następnym razem. Może w Urzędzie Stanu Czarocywilnego? Tak, to brzmiało jak doskonały pomysł.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 781
  Liczba postów : 2621
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 EmptyCzw Gru 28 2023, 14:09;

Właśnie rzucała mu zdziwione spojrzenie, chcąc wtrącić coś o pechu, gdy wyjaśnił z jakiego powodu tak często odwiedza magiczny szpital.
-Wolontariusz? Nie sądziłam, że się udzielasz. Byłam pewna, że praca w Ministerstwie pochłania dużo więcej czasu. - Czuć było nutkę podziwu w jej głosie. Po raz kolejny tego wieczoru czarodziej miło ją zaskoczył. Widać nie taki Maguire straszny jak jego siostra.
Z uśmiechem zgodziła się na to przełożenie końca świata. Co jak co, ale kompanów podróży dobierała o wiele ostrożniej niż tych, z którymi dzieliła posiłek. Poza tym, spontaniczne wypady absolutnie nie leżały w jej naturze i musiała mieć wszystko perfekcyjnie zaplanowane. -A nie podają w czasie bankietów lokalnych potraw? -Zapytała zdziwiona, bo u niej służbowe wyjazdy zazwyczaj łączyły się choć z tak podstawowym poznaniem innej kultury, a była przecież tylko w biznesie zielarskim. Wyobrażała sobie, że polityka musi działać z jeszcze większym rozmachem, a przynajmniej tak zawsze słyszała, że sprawy się miały we Francji. -Włochy sa przepiękne, nie dziwi mnie, że to Twój pierwszy wybór. - Rozmarzyła się na chwilę, wspominając włoskie słońce i plaże. Zdecydowanie chętnie by teraz pojechała na taki urlop. -W Skandynawii niestety jeszcze nie. Miałam kiedyś wyjechać do Szwecji, ale plany uległy zmianie. - Bo kontrahent ojca okazał się gejem i nie byłam mu potrzebna. Dokończyła w myślach, wspominając tamten burzliwy dzień w rezydencji. -Ale lubię czasem wyjechać. Bardzo ceniłam sobie fakt, że Hogwart oferował tak różnorodne wyjazdy w wakacje. Poza szkołą zwiedzałam głównie Europę i Azję, chociaż nic nie równa się z Francją. Przynajmniej dla mnie. - Rozgadała się znów nieco. Ciężko było jej być obiektywnym, gdy tak wiele łączyło ją z domem. Nie mówiąc już o tym, że mało które miejsce na ziemi miało tak piękne ogrody jak ich chateau.
-Oczywiście, że mam. - Roześmiała się na wspomnienie rodzeństwa. Z jakiegoś powodu bawił ją fakt, że ktoś pomyślał, że rodzina taka jak jej, mogła ograniczać się w kwestii potomstwa. -Są różni jak tylko się da, ale wszyscy musieliśmy przestrzegać tych samych zasad. Co prawda w kuchni zawsze było najwięcej swobody, ale jednak nie mogliśmy podać niczego ekscentrycznego. A już na pewno nie niczego z plasteliną. - W jej oczach zatańczyły psotliwe iskierki, gdy wyobraziła sobie, jak razem z rodzeństwem psocili podczas gotowania. Również dało się dostrzec nieco nieokreślonego smutku, a może i nostalgii, które zawsze w takich momentach gościły w jej sercu.
Sama dziwiła się, że tak naturalnie zaproponowała więcej spotkań. Nie poświęciła temu jednak większej myśli, od razu unosząc kieliszek, by wspólnie z Ryanem wznieść toast.
-Myślę, że na dzisiaj mam już dość wina. - Normalnie w życiu by się do tego nie przyznała, a tym bardziej z lekkim chichotem, jak to miało miejsce w tej chwili.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Restauracja "Feeria" - Page 3 QzgSDG8








Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty


PisanieRestauracja "Feeria" - Page 3 Empty Re: Restauracja "Feeria"  Restauracja "Feeria" - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Restauracja "Feeria"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Restauracja "Feeria" - Page 3 JHTDsR7 :: 
londyn
-