Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Zakażenia Magiczne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Emerson Berkley
avatar

Student Ravenclaw
Wiek : 31
Galeony : -17
  Liczba postów : 398
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptySob 12 Cze 2010 - 18:58;

First topic message reminder :


Zakażenia Magiczne

Oddział sąsiadujący z chorobami wewnętrznymi, jednak znajdujący się w bezpiecznej odległości. Większość pacjentów leży na salach dzielonych, każde łóżko otoczone jest magiczną bańką, która chroni przed czynnikami zewnętrznymi, nikt nie jest w stanie przez nią przejść (poza uzdrowicielem, który w ostateczności zdejmuje zaklęcie). Powłoka ta zapobiega zarówno przed zarażeniem się czymś z zewnątrz, jak i zarażeniem kogoś. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach, w których nieznana jest do końca przyczyna zakażenia i nikt nie jest pewny, czy zaklęcia ochronne wystarczą, pacjent zamykany jest w izolatce.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Dragos Fawley
Dragos Fawley

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185
C. szczególne : agresywne rysy twarzy, poparzone prawe ramię, blizna na lewej łopatce, czasami dziwny akcent
Galeony : 1218
  Liczba postów : 266
https://www.czarodzieje.org/t18227-dragos-fawley#518318
https://www.czarodzieje.org/t18241-poczta-dragosa#518798
https://www.czarodzieje.org/t18230-dragos-fawley#518391
https://www.czarodzieje.org/t18379-dragos-fawley-dziennik#523227
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyCzw 9 Kwi 2020 - 3:01;

No i wtem wpadła do sali jego n a r z e c z o n a, a po stroju wnioskował, że była już gotowa na ślub. Biała maseczka na twarzy wyglądała jak namiastka welonu, brakowało więc tylko pięknej długiej sukni i urzędnika stanu cywilnego. Od biedy, można by było poprosić o pomoc ordynatora, gdyby nie fakt, że Dragos za cholerę nie potrafił przypomnieć sobie zaręczyn. Może zanikanie epidemiczne wiązało się nie tylko z traceniem ciała, ale i pamięci? Zanotował w myślach, żeby przy najbliższej okazji zapytać o to lekarza.
Valeria miała humor wręcz wybitny, a jej uwaga, choć wypowiedziana bez cienia kpiny, trochę zakuła Fawleya w serduszko. To, co powiedział w gabinecie, wykraczało poza jakiekolwiek granice przyzwoitości i kultury. Dobrze o tym wiedział. Ale nie mógł cofnąć czasu (choćby nie wiadomo jak mocno chciał) i musiał zmierzyć się z faktem, że wypowiedział parę słów za dużo.
- Och, kochanie, nie tak się wita chorego i osłabionego narzeczonego – cmoknął z przekąsem. – Ale nic się nie martw, do wesela nauczę cię dobrych manier. Najpierw powinnaś się przywitać, spytać jak się czuję, położyć wszystkie owoce i soczki na stole, które przyniosłaś w darze dla swojego biednego mężczyzny – pouczał ją tonem specjalisty. – Dopiero potem przejść do etapu przekomarzania się. A po nim to już sama wiesz co się zwykle dzieje. Może dzisiaj niekoniecznie sprzyjające warunki – wskazał na swoje wąskie łóżko i poklepał dłonią miejsce obok siebie – ale też byśmy dali radę.
Śmieszek Fawley wjechał na salony, z rozkoszą obserwując jak policzka Valerii zalewają się purpurą. W tych ciężkich chwilach nie pozostało mu nic innego jak tylko żartować, bo nie ukrywał – przedłużająca się wizyta na oddziale zakaźnym nie wpływała najlepiej na jego samopoczucie. – No skoro formalności mamy już za sobą to może zajmiemy się planowaniem ślubu? – uśmiechnął się uroczo, kontynuując ten skecz rodem z mazurskiej nocy kabaretowej. – Słuchaj, tak sobie myślałem, a leżę tu już kilka dni i mam mnóstwo wolnego czasu, żeby zrobić naprawdę dużą imprezę. Zaprosimy wszystkich znajomych z Ardeal, kadrę z Hogwartu, moich i twoich sąsiadów, co? O pieniądze się nie martw, fucha woźnego jest dobrze płatna – pokiwał głową, jakby na potwierdzenie swoich słów. – Moja skrytka w banku ledwo mieści te wszystkie galeony, także możesz sobie nawet pozwolić na asystę jednorożca do ołtarza.
Wywód ten przerwał mu dzwoneczek oznaczający, że wybiła godzina na zażycie kolejnej dawki eliksirów. Niechętnie sięgnął po fiolki ustawione na szafce i ze szczerym bólem wymalowanym na twarzy, opróżnił je co do kropelki. Skrzywił się, bo choć wszystkie te specyfiki działały cuda, smakowały jak kombinacja najgorszych fasolek Bertiego Botta.
Mimo że psychicznie był w dobrej kondycji, to wystarczyło jedno spojrzenie, żeby się zorientować, że fizycznie wciąż nie jest dobrze.
Powrót do góry Go down


Valeria Albescu
Valeria Albescu

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1382
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t18210-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18238-valerii#518607
https://www.czarodzieje.org/t18231-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18382-valeria-albescu-dziennik#5232
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyCzw 9 Kwi 2020 - 15:46;

Biała maseczka podkreśliła jej rumieniec. Wywróciła oczami, podchodząc bliżej i zajmując miejsce na krześle ustawionym przy jego łóżku. Och, oczywiście, że musiał się dowiedzieć, i oczywiście, że musiał zacząć się z tego nabijać. Już chciała zacząć się tłumaczyć, że przecież gdyby czegoś nie wymyśliła, w ogóle nie mogłaby go odwiedzić, ale w tym momencie pielęgniarka weszła na salę, zawołana przez innego pacjenta, więc Valeria – w obawie przed tym, że zostałaby wyrzucona ze szpitala, zanim zdążyłaby policzyć wszystkie przytyki Dragosa – stwierdziła, że dla wiarygodności swojej przykrywki, musi iść za ciosem. W dodatku poczuła na sobie świdrujące spojrzenie pielęgniarki. Chciała się upewnić, czy to tylko dyskomfort związany z kłamstwem wzbudzał takie wrażenie, czy faktycznie się gapiła, więc zerknęła w jej stronę, i tak – ich spojrzenia się skrzyżowały i w dodatku Valeria spostrzegła, że ta próbowała ukradkiem zmierzyć ją oceniającym spojrzeniem. Przyłapana, natychmiast się odwróciła. Była młoda i ładna, i najwyraźniej zainteresowana Fawleyem. Albescu już czuła, jak z przyjemnością rozkłada na części pierwsze wszystko, co zostanie powiedziane.
Odwróciła głowę i nabrała głębokiego wdechu. – Och, kochanie – powiedziała wyraźnie. – Gdybym przywitała cię tak, jak bym chciała, ryzykowałabym zarażenie. – Odpowiedź na pytanie, jak by chciała, to: odwracając znaczenie gestu, którym ją ostatnio pożegnał (pewnie nie tylko zarażenie by czymś takim ryzykowała). Nie była dobrą aktorką, więc żeby wypaść wiarygodnie, musiała uciekać się do półprawdy. To, co kto sobie dopowiedział do tych słów, już nie było jej problemem, a ona była w stanie powiedzieć to swobodnie. – Chyba że chcesz, żebym zaczęła znikać? – zapytała niewinnie. Nie mógł widzieć jej ust wygiętych w delikatnym uśmiechu, ale nadal nie ona z niego kpiła. Wystarczyło, że zakpił z niego wszechświat. Nie mogła się za to powstrzymać, żeby przynajmniej jeszcze raz nie wspomnieć tej ironii losu, tym bardziej, że on też jej nie oszczędził tej całej "narzeczonej". Słuchając dalszej części wypowiedzi, zaczerwieniła się tak, że aż gorąco uderzyło ją w twarz. To wolała przemilczeć.
Cieszyła się, że jego też zastała w dobrym humorze. Miła odmiana, słuchać jego żartów, nawet jeśli to z niej się nabijał. Nie wytrzymała i parsknęła śmiechem na wspomnienie o jednorożcu. – Mocne dostajesz te eliksiry, co? – zapytała, patrząc, jak je wypija. Jej oczy szybko zmieniły wyraz z rozbawienia na troskę, widząc, jakie dawki ciągle musiał przyjmować. – Kiedy zachorowałeś? – zapytała w rumuńskim, żeby nie zrozumiała jej pielęgniarka ciągle kręcąca się w pobliżu. I dlaczego mi nie powiedziałeś?, pomyślała natychmiast, lekko zraniona tym faktem.
Powrót do góry Go down


Dragos Fawley
Dragos Fawley

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185
C. szczególne : agresywne rysy twarzy, poparzone prawe ramię, blizna na lewej łopatce, czasami dziwny akcent
Galeony : 1218
  Liczba postów : 266
https://www.czarodzieje.org/t18227-dragos-fawley#518318
https://www.czarodzieje.org/t18241-poczta-dragosa#518798
https://www.czarodzieje.org/t18230-dragos-fawley#518391
https://www.czarodzieje.org/t18379-dragos-fawley-dziennik#523227
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyNie 12 Kwi 2020 - 14:17;

Uniósł brwi, bo kochanie w jej ustach wybrzmiało.. dziwnie. Dawno nie słyszał tego słowa zwróconego w swoją stronę, a już na pewno nie w prześmiewczej formie. Przez chwilę konsternacja wdarła się w jego spojrzenie. W tamtej chwili żałował, że zaczął być widoczny oraz że Valeria siedzi na tyle blisko, iż ma szansę to dostrzec.
- Moja najdroższa, jesteś b a r d z o odporna na znikanie - odpowiedział na jej kolejną kpinę okraszoną słodkim, niewinnym uśmiechem. Oczywiście, że nie miał tego wtedy na myśli, do tej pory palił go język, że był w stanie coś takiego powiedzieć. Co nie zmieniało faktu, że zakończenie ich spotkania w gabinecie miało gorzki skutek - koniec jakichkolwiek większych relacji, a kontakt ograniczał się tylko do oschłego dzień dobry. Dlaczego więc, pomimo tych wszystkich ostrych słów, przyszła tutaj i cierpliwie znosiła kolejne żarty z jego strony? Ba, nawet sama je inicjowała, nie wspominając o kroku, jakiego się podjęła, żeby faktycznie dostać się na salę. Coś musiało być na rzeczy, a owa ważna sprawa rzeczywiście nie cierpiała zwłoki. - Niemniej jednak nie musiałaś przychodzić, mam tu bardzo dobrą opiekę - uśmiechnął się szeroko w kierunku pielęgniarki, a ta spojrzała na niego zalotnie. W istocie załoga Munga robiła wszystko, żeby tylko jak najszybciej wrócił do zdrowia. Nie wiedział jednak czy to kwestia powołania czy tego, że chcą się go jak najszybciej pozbyć.
- To wiggenowy mnie tak sponiewierał - próbował zamaskować śmiechem zniesmaczenie, które wciąż wykrzywiało mu twarz. Tak jak wiadomo, że eliksir wiggenowy to radler wśród mikstur, tak było po nim widać, że spokojnie posiedzi tu jeszcze kilka dni. Wciąż miał niewidoczną lewą łydkę i ramię, które kilka lat temu polizał ogień spiżobrzucha rumuńskiego - wymagało to znacznie więcej pracy od uzdrowicieli, ale i przede wszystkim czasu na regenerację.
Troska w jej oczach tylko to potwierdziła. Słysząc ojczysty język, poczuł drobne ukłucie w sercu – skutecznie wypierał pochodzenie i fakt, że to z tym miejscem jest związany. Potarł półprzezroczystą dłonią czoło, dając sobie dodatkowe kilka sekund na dojście do równowagi. Z trudem, ale również przestawił się na rumuński. – Pod koniec marca – mruknął. – Na szczęście nikogo nie zaraziłem, a najgorszy etap mam za sobą. To tylko kwestia czasu aż wyjdę – zapewniał bardziej siebie niż ją. - To dziadostwo jest bardziej skuteczne niż zaklęcie kameleona - zerknął znacząco na niewidoczne ramię.
Długo walczył ze sobą zanim znalazł w głowie odpowiednie słowa. Obecność Valerii wpływała pozytywnie na jego nastrój i nie mógł zostawić tego dla siebie – czuł, że jest jej to winien. – Dobrze zobaczyć tu kogoś znajomego, Albescu – uśmiechnął się. – Aczkolwiek nie spodziewałem się, że wpadniesz tu, bobo kazałem ci zniknąć i nazwałem cię tą najgorsząbo to jednak oddział zakaźny.
Powrót do góry Go down


Valeria Albescu
Valeria Albescu

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1382
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t18210-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18238-valerii#518607
https://www.czarodzieje.org/t18231-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18382-valeria-albescu-dziennik#5232
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyNie 12 Kwi 2020 - 21:53;

Coś w jego spojrzeniu sprawiło, że drgnęła, ale nie pozwoliła swoim myślom przekroczyć barier, które Dragos poustawiał. Wystarczyło, że niechcący znowu włożyła mu w ręce narzędzie, którym potrafił siekać ją na kawałki z zadziwiającą precyzją. Jego czułe tortury przebiegły jej dreszczem po plecach grając nuty słów moja najdroższa... by tym sposobem zajść ją od tyłu kpiną. Valeria rozbłysła i przygasła, a zaraz potem założyła nogę na nogę, żeby jakoś zamarkować swoją reakcję. Czuła z tyłu głowy uciechę pielęgniarki, ale nie spojrzała. Dragos nie szczędził jej ciosów, ale teatrzyk przecież nie był, tym, dlaczego tu przyszła. A poza tym jeszcze musiałaby odszczekać tę myśl o dobrym humorze niemożliwym do zepsucia.Nie wątpię w to, ale już ci tłumaczyłam, mój najdroższy – powtórzyła za nim znowu. Ciało nie potrafiło kłamać tak dobrze, jak umysł – łącznie z jej instrumentem mowy, przez który zagrała trochę więcej nut, niż zamierzała ujawniać, w idealnej symetrii goryczy i ciepłego tonu wiary w te słowa. Uśmiech rozpuścił się w pokerową twarz w reakcji obronnej. – Zawsze jestem dokładnie tam, gdzie potrzebuje mnie los – w tych słowach brzmiało echo nieuchwytnej myśli, w którą zatopiła się na moment.
Ale przynajmniej widać, że stawia na nogi – powiedziała z pewną dozą ulgi, mimo że nawiązywała właśnie do jego nabierających na sile przytyków. Jej reakcja na dźwięk jego głosu wypowiadającego słowa w języku jej dzieciństwa była odwrotna do tej jego. Dziwna nostalgia odbiła się w jej spojrzeniu. Słyszała ostrzeżenia na temat pogody w Wielkiej Brytanii, ale nie przewidziała natury tej burzy, w epicentrum której stała praktycznie odkąd tylko się tutaj znalazła – nie zdążyła nawet pomyśleć o Transylwanii. Nie spodziewała się istnienia tej tęsknoty, chociaż nie była do końca w stanie uchwycić, za czym konkretnie tęskniła.
W myślach liczyła dni, lekko marszcząc brwi. To wyjaśniało, dlaczego nagle przestała widywać go na korytarzach. – Wszystko to tylko kwestia czasu – rzuciła enigmatycznie i uśmiechnęła krzywo sama do siebie. Na jego następne słowa wzdrygnęła się i spojrzała na niego zagadkowym wzrokiem, ogarnięta chwilową paniką, kiedy nie udało jej się upilnować wszystkich myśli i usta zapiekły ją wspomnieniem pocałunku. Jakoś radziła sobie z jego docinkami, przyzwyczaił ją do nich i potrafiła się w nich odnaleźć. Po rozmowie w gabinecie nie potrafiła się najwyraźniej odnaleźć wśród jego ludzkich odruchów. Zagryzła wargę, odwracając od niego wzrok, ale jej uwaga zaraz powędrowała w stronę spoczywającego w jej kieszeni amuletu.
Wejdę wszędzie, gdzie trzeba, żeby wypełnić moją rolę posłańca. – Powiedziała to z delikatnym uśmiechem, chociaż jednocześnie zasłoniła tymi słowami jak tarczą. – Nie mam soczków ani owoców, ale mam za to najlepsze wieści, jakie udało mi się znaleźć. – Uwierz, starałam się, wybrzmiało między wierszami, kiedy sięgała do kieszeni płaszcza. Zacisnęła przedmiot w dłoni, tylko rzemyk zwisał spomiędzy jej długich, bladych palców. Położyła amulet na stoliku nocnym obok Dragosa. Inicjały zwrócone ku górze zaśmiały się do niej głosem Rose. Przeniosła na niego wzrok, nie chcąc przegapić ani jednego szczegółu jego reakcji.
Powrót do góry Go down


Dragos Fawley
Dragos Fawley

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185
C. szczególne : agresywne rysy twarzy, poparzone prawe ramię, blizna na lewej łopatce, czasami dziwny akcent
Galeony : 1218
  Liczba postów : 266
https://www.czarodzieje.org/t18227-dragos-fawley#518318
https://www.czarodzieje.org/t18241-poczta-dragosa#518798
https://www.czarodzieje.org/t18230-dragos-fawley#518391
https://www.czarodzieje.org/t18379-dragos-fawley-dziennik#523227
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptySro 22 Kwi 2020 - 19:05;

Powoli zaczynał mieć dość tego wszystkiego. Chyba za bardzo się przyzwyczaił do darcia mordy i rzucania mięsem. Obecna atmosfera między nimi była totalnie nowa, a przez to nienaturalna. Brakowało tylko wisienki na torcie, czyli kolejnej wizji, ale na to akurat nie narzekał. Chociaż… Valeria wpadła do Munga jak burza, niewiele czasu minęło od momentu, w którym jej odpisał na list. Czy to naprawdę możliwe, że ona znowu postanowiła go uraczyć kolejnym opisem dziwnych obrazów z jej głowy i to jeszcze z myślą, że on będzie w stanie to udźwignąć? Bo radosnych nowin to z pewnością się nie spodziewał.
Mina mu zrzedła, gdy usłyszał jej zdanie. A więc miałem rację, jest coś jeszcze. Może gdyby tak bardzo nie skupiał się na powodzie wizyty Valerii, wychwyciłby mieszankę rozgoryczenia i nadziei w głosie kobiety. – Mam niejasne wrażenie, że tym razem los przywiódł cię do mnie z innej przyczyny niż tylko fakt mojej choroby – rzucił w eter, maskując swoje wątpliwości przed pielęgniarką ojczystym językiem. Na twarzy wciąż miał wymalowany uśmiech, żeby niczego nie podejrzewała i nie zakończyła odwiedzin Albescu przedwcześnie.
Kiwnął głową jakby na potwierdzenie, że faktycznie czuje się lepiej, a picie tej ohydnej brei skutecznie wzmacnia jego organizm. Tak bardzo chciał już wrócić do szkoły (a chyba nigdy by się nie podejrzewał o to, że zatęskni za tym hałasem i rumorem niosącym się po korytarzach Hogwartu), nie tkwić w Mungu, przyszpilony do niewygodnego łóżka. Westchnął ciężko. – Pytanie tylko jak długo trzeba czekać? – skierował na nią zmęczony wzrok, naznaczony smutnymi nutami. Już pal licho z chorobą. W tym pytaniu zawarł swoje wszystkie wątpliwości i bolączki, ale doskonale wiedział, że Valeria to zrozumie. Że bez problemu załapie aluzję. I wcale nie oczekiwał na odpowiedź, ba, kobieta jej przecież nie miała.
Zmarszczył czoło, gdy uderzyła go odwróceniem wzroku, a następnie zbombardowała informacją, której przenigdy się nie spodziewał. Niewiele z tego rozumiał i z pewną dozą ciekawości obserwował jej poczynania. – No wiesz, jak to tak do chorego bez prezentu? – udawane oburzenie wdarło się w głos Fawleya. – Przez to tutejsze jedzenie nie będę potrafił unieść miotły – dodał, gdy pielęgniarka opuściła salę i zostali sami.
Wahał się przez kilka sekund co ma zrobić z przedmiotem, który położyła na jego szafce. Po kilku długich mentalnych wdechach sięgnął po niego i obrócił w palcach. – Amulet? – zdziwił się. – A po co mi to?
Dopiero po chwili uderzył go widok inicjałów wyrytych w amulecie. Wypuścił go z rąk – miał wrażenie, że włożył dłoń w ogień. Palce, w których trzymał przedmiot, boleśnie piekły. Miał problem z wzięciem oddechu, a tak bardzo potrzebował teraz tlenu. Stado myśli galopowało po jego głowie i odbijało na twarzy ślady zszokowania, przerażenia i zagubienia. Co to za pomiot szatana?, zdawały się pytać oczy Dragosa.
Gdy wreszcie dotarły do niego słowa Valerii, że ma najlepsze wieści, jakie udało jej się znaleźć, podniósł amulet z ziemi i dokładnie mu się przyjrzał. L.F. wbijało kolejne sztylety w jego serce, które biło teraz z zawrotną prędkością, napędzane nową odmianą nadziei. Czuł się jak dziecko, któremu pokazano coś po raz pierwszy i nie wiedziało jak zareagować. – Może to jakaś Leokadia Fafluń – bąknął cicho. Nie miał pojęcia skąd Valeria wytrzasnęła ten przedmiot, ale nie chciał potrafił go połączyć z siostrą. Bał się.
Powrót do góry Go down


Valeria Albescu
Valeria Albescu

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1382
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t18210-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18238-valerii#518607
https://www.czarodzieje.org/t18231-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18382-valeria-albescu-dziennik#5232
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyCzw 23 Kwi 2020 - 9:26;

Widząc jego minę, westchnęła cicho. Nie tylko on był zmęczony – ona też miała dosyć tego, że wszystkie jej wysiłki obracają się w jego oczach w coś uciążliwego i niechcianego. Musiała przypominać sobie raz po raz – postępów często nie widać na pierwszy rzut oka, ale za każdym kolejnym coraz trudnej było jej wydobyć z siebie potrzebną do tego wszystkiego siłę. Na Merlina, czy naprawdę należało jej się to spojrzenie, niemal wrogie w jej oczach? Widziała w wyobraźni Fawleya takiego, jakiego pamietała z dzieciństwa, który zatyka uszy i nuci coś głośno, próbując nie dopuścić do siebie prawdy. Szybko uwierzył w to, że faktycznie przewidziała zniknięcie Rose i zawiodła. Dlaczego tak bardzo bronił się przed wiarą w to, że mogłaby też przewidzieć jej powrót? I czy kiedyś zobaczy, że wszystko, co Albescu robi, robi dlatego, że próbuje nie zawieść znowu, a nie po to, żeby uprzykrzyć jego życie?
Nie podzieliła się z nim tymi myślami, odbijającymi się w jej spojrzeniu mieszanką zmęczenia i rezygnacji. – Jak na kogoś, kto tak chętnie kpi z wszelkich form wróżbiarstwa, bardzo dobrze ci idzie korzystanie z intuicji – skomentowała to jego "niejasne wrażenie", zmęczony uśmiech na chwilę zabłąkał się w kącikach jej warg. Otworzyła usta, żeby powiedzieć coś jeszcze, ale zaraz pokręciła głową, jakby cofając jeszcze niewypowiedziane słowa.
Uśmiechnęła się z ulgą, kiedy pokiwał głową. Widziała jego zniecierpliwienie i jakoś nie potrafiła mu do końca współczuć tego szlabanu od świata na wychodzenie. Kto wie, może nawet na dobre mu to wyjdzie? – Lepsze pytanie, to czy czekanie to jedyne, co można zrobić? – poprawiła go, unosząc lekko brwi. Wcale nie mówiła tylko o jego chorobie i powrocie do zdrowia – już wypowiadając poprzednie słowa, miała na myśli coś więcej. Teraz westchnęła natychmiast, bo dla niej w pewnych sprawach – tych objętych w jej głowie najwyższym priorytetem – odpowiedź na to pytanie była twierdząca. Wypełniała ten czas swoimi własnymi poszukiwaniami, ale wiedziała, że jedyne, co było w jej mocy, to przekazywane Dragosowi tych drobnych poszlak, które znajdowała. A zważywszy na jego postawę, nie było to wcale łatwe zadanie – już w momencie wypowiadania tego pytania była przygotowana na jego standardową reakcję. Gdyby mogła, zamieniłaby się z nim w trzy sekundy, ale to nie im było dane podejmować tego typu decyzje. Poza tym – jej roli w tym wszystkim nie mógłby odegrać ktoś inny, tak samo pewnie jak i ona nie byłaby odpowiednim dublerem dla innych aktorów w tym ich ziemskim dramacie.
To może powinieneś pomyśleć o zmianie zatrudnienia? – zasugerowała. Wzrokiem odprowadziła pielęgniarkę do drzwi. Odetchnęła z ulgą, kiedy sobie poszła. Skupiła się zaraz na Dragosie. Nie odpowiedziała na jego pytania, pewna, że sam znajdzie na nie odpowiedź w przedmiocie, który wziął do rąk. Przez cały optymizm, który wywołało znalezienie amuletu, naiwnie wyobrażała sobie inną reakcję Fawleya. Uśmiechnęła się, lekko rozbawiona tą naiwną myślą sprzed kilkudziesięciu minut. Spoważniała jednak zaraz.
To jej pismo, Dragos – powiedziała cicho. Żałowała, że w drodze tutaj nie zahaczyła o swój gabinet, gdzie w szufladzie sekretarzyka, w starym, blaszanym pudełku trzymała drobne pamiątki z przeszłości – w tym drobne liściki, które wymieniała z Rose, podpisane tymi samymi literami, żeby móc podstawić mu je teraz pod nos i porównać z inicjałami na wisiorku. Ale przecież Dragos i Loreen byli bliźniętami. Czy nie powinien, tak jak i Valeria, rozpoznać obecności siostry zaraz po wzięciu amuletu do rąk? A może nie pamiętał, jakimi kształtami drobna ręką Rose wywijała delikatnie litery? Aż tak głęboko sięgało jego wyparcie?
Powrót do góry Go down


Dragos Fawley
Dragos Fawley

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185
C. szczególne : agresywne rysy twarzy, poparzone prawe ramię, blizna na lewej łopatce, czasami dziwny akcent
Galeony : 1218
  Liczba postów : 266
https://www.czarodzieje.org/t18227-dragos-fawley#518318
https://www.czarodzieje.org/t18241-poczta-dragosa#518798
https://www.czarodzieje.org/t18230-dragos-fawley#518391
https://www.czarodzieje.org/t18379-dragos-fawley-dziennik#523227
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyNie 26 Kwi 2020 - 19:06;

Problem z Dragosem był taki, że ciężko mu było zmienić wcześniej obrany kurs. A wypłynięcie na morze wróżbiarstwa i wizji od dziecka kończyło się sztormową kłótnią lub rozczarowaniem. Nie ufał tej dziedzinie, nie rozumiał jej i póki co tylko przez nią tracił (o czym przekonały go ostatnie spotkania z Valerią). Nie był więc w stanie traktować jej daru jako błogosławieństwa i formy pomocy. Nie oznaczało to jednak braku wiary w jej umiejętności, a zwykły ludzki strach przed kolejnym sparzeniem. Dlatego też kompletnie zignorował kąśliwą uwagę kobiety i pozwolił, aby temat ten rozszedł się po kościach. Poruszanie go było kwestią drażliwą dla obu stron, a obecne okoliczności ich spotkania nie sprzyjały kolejnej kłótni. A przynajmniej na razie.
- A ty zawsze musisz odpowiadać pytaniem na pytanie – burknął, próbując nieco rozładować atmosferę. Nie miał jej tego za złe, chociaż zauważył, że ilekroć z ust Albescu padało jakieś pytanie to ryło mu to dziurę w głowie, dopóki nie znalazł satysfakcjonującej odpowiedzi. I przeklinał ją wtedy w myślach najczarniejszymi klątwami, lecz ostatecznie zawsze czuł ulgę i wdzięczność (pomimo trudności przyznania się do tego nawet przed samym sobą). Potrzebował tych kolejnych poszlak, prowadzenia za rękę w odpowiednim kierunku, wskazania palcem drogi. Resztę musiał przejść i zrobić sam, ale miło było po raz pierwszy od dawna nie błądzić w kompletnych ciemnościach.
Sugestia zmiany zawodu boleśnie zapiekła gdzieś w środku, w miejscu, w którym chował osmoloną skrzynkę ze wspomnieniami największej pasji i jednocześnie katastrofy. Cały zastygł, jakby w oczekiwaniu na atak retrospekcji. Do tej pory nie był w stanie poruszać tematu podwójnej straty, ale (klasycznie), Valeria zrobiła to za niego. Świadomie lub nie. I chociaż bardzo nie chciał przelewać na nią kolejnej złości i poczucia niesprawiedliwości, nie umiał całkowicie tego powstrzymać. – Hm, przynajmniej mop nie jest w stanie zabić mi nikogo bliskiego. A już w sumie niewiele ich zostało – uśmiechnął się gorzko, nie przejmując się lekkością tonu, z jakim jej to oznajmił. Groteskowość sytuacji totalnie go nie obeszła – był za bardzo skupiony na tym, aby nie zacząć krzyczeć.

- Wiem, Val, że to jest jej pismo. Może ci się wydawać, że mój mechanizm wyparcia zadziałał aż za dobrze, ale jest zupełnie na odwrót – posłał jej spojrzenie pt. „no co ty nie powiesz” i wziął głęboki oddech. Zawsze w takich sytuacjach, których nie potrafił przewidzieć (ostatnio związanych jedynie z Valerią), a które zwalały go z nóg, tracił umiejętność oddychania. Potarł dłonią powieki, próbując w międzyczasie ułożyć w głowie to, co od dłuższego czasu po niej krążyło i nie pozwalało mu zmrużyć oka. – Zastanawiałaś się chociaż przez sekundę - odkąd wzięłaś w dłoń ten przeklęty amulet i utwierdziłaś się w przekonaniu, że to Loreen - dlaczego? Dlaczego jest tak blisko, a przez siedemnaście lat nie dała ani jednego znaku życia? Że nie szukała mnie, ojca, ciebie, kogokolwiek? To ona zapadła się pod ziemię, nie my. A mimo to znalezienie nas stanowi dla niej, o ile żyje – głos miał wyprany z wszelakich emocji – skrajnie niemożliwe zadanie. Pomyślałaś o tym chociaż raz? – dopiero po chwili miał odwagę spojrzeć prosto w oczy Valerii, chcąc znaleźć w nich coś jeszcze oprócz odpowiedzi na to gradobicie pytań.
W tamtej chwili nie wiedział które z nich, w tym szalonym trójkącie, bardziej doprowadzało go do szału – Rose, Valeria czy on sam.
Powrót do góry Go down


Valeria Albescu
Valeria Albescu

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1382
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t18210-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18238-valerii#518607
https://www.czarodzieje.org/t18231-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18382-valeria-albescu-dziennik#5232
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyNie 26 Kwi 2020 - 20:53;

Zboczenie zawodowe. Zadawanie odpowiednich pytań to dziewięćdziesiąt procent mojej pracy – odpowiedziała, wzruszając ramionami i uśmiechając się krzywo. I jedyna rzecz, w której jestem dobra, dodała w myślach. Wcale nie chodziło tylko o przepytywanie uczniów. Niejedne poszukiwania, w których brała udział jako jasnowidz, stały w miejscu właśnie przez to, że ktoś pytał nie o to, co trzeba albo nie tam, gdzie powinien – a gdy tylko odpowiednia myśl ustawiała się przed znakiem zapytania, nagle wszystko zaczynało wskakiwać na swoje miejsce. Była przez to wyczulona na choćby drobne zmiany znaczeń uzależnione od obecności przecinka albo nawet szyku zdania i nie dało się w żaden sposób wyłączyć tej czujności.
Tylko kiedy nie zaliczasz samego siebie do bliskich ci osób – powiedziała, wbrew swoim intencjom odrobinę protekcjonalnym tonem. Chociaż mogło to dla niego brzmieć inaczej, wcale nie chodziło jej teraz o pchanie go do świata, z którego tak bardzo usilnie uciekał, wybierając szczotkowanie korytarzy Hogwartu. Pamiętała jego hipnotyzujące spojrzenie pełne przejęcia, z jakim mówił kiedyś o smokach i nawet jeśli nie chciał już nigdy wracać do rezerwatu, to była przekonana, że znalazłaby się taka praca, która sprowokowałaby pojawienie się przynajmniej połowy tego światła w jego oczach. A ona egoistycznie pragnęła je zobaczyć – oprócz tego, że była przekonana, że i jemu zrobiłoby to przysługę.

Och, pomyślała. A więc o to chodziło.
Rzadko pokazywała przy nim dziurę, która ciągle istniała w niej po zniknięciu Rose, rzadko pokazywała ją komukolwiek. Sama nieczęsto patrzyła w jej stronę, przekonana, że jej wzrok musi być skierowany naprzód, jeśli ma pojawić się choćby najmniejsza szansa na to, że ta dziura kiedykolwiek się wypełni. Ale niezależnie od tego, ile lat minęło, ta nicość, ten palący brak wciąż ukrywał się we wszystkich konstrukcjach, które próbowała zbudować, tak samo jak ukrywał się w niej samej. Teraz ta nicość spowiła jej spojrzenie, które powinno wystarczyć Dragosowi za odpowiedź na jego pytanie. Jeszcze zanim pomyliła go spowitego dymem z najlepszą przyjaciółką, zanim w ogóle postawiła nogę w tym kraju, zanim znalazła amulet – zdążyła wyrecytować w myślach każdy z najgorszych scenariuszy. Ten, w którym Rose nie chciała zostać znaleziona, przyszedł wraz z rozpaczliwymi pytaniami o to, dlaczego od tamtej nocy ani razu nie zobaczyła jej w wizji. Bo może nie chciała w niej być było odpowiedzią, która długo pozbawiała Valerię snu. Ale to właśnie tam – w sennych widzeniach – znajdowały się prawdziwe odpowiedzi. Na samą tę myśl na tle bolesnej pustki w jej źrenicach zapłonęła determinacja podszyta pewnym niewypowiedzianym szaleństwem – dowodem na to, że ten ogień był Valerii niezbędny do przetrwania.
Ona jest w pułapce – powiedziała tylko, przypominając sobie i jemu niedawną wizję. To musiało być to. Wbiła intensywne spojrzenie w swoje dłonie. – Jakkolwiek ta pułapka nie wygląda, wierzę w to, że jest jedynym powodem, dla którego Loreen jeszcze nie znalazła nas sama. Nie mogę w to nie wierzyć, bo... – urwała, czując się nagle, jakby słuchała samej siebie z pewnego dystansu – ...się rozsypię. A na nic się nie przydam w takim stanie – dokończyła szeptem. Sama nie wierzyła, że naprawdę powiedziała to na głos. Jej dłonie powoli zacisnęły się w pięści, jakby próbowała się tym gestem przywrócić do porządku. Nabrała głębokiego oddechu. – Niedługo poznamy odpowiedzi na wszystkie pytania – powiedziała już ze swoim zwyczajowym animuszem. Dopiero wtedy była w stanie spojrzeć na Dragosa, a w jej oczach nie było już śladu tej wewnętrznej walki – było w nim tylko głębokie przekonanie o prawdziwości ostatniego stwierdzenia.
Powrót do góry Go down


Dragos Fawley
Dragos Fawley

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185
C. szczególne : agresywne rysy twarzy, poparzone prawe ramię, blizna na lewej łopatce, czasami dziwny akcent
Galeony : 1218
  Liczba postów : 266
https://www.czarodzieje.org/t18227-dragos-fawley#518318
https://www.czarodzieje.org/t18241-poczta-dragosa#518798
https://www.czarodzieje.org/t18230-dragos-fawley#518391
https://www.czarodzieje.org/t18379-dragos-fawley-dziennik#523227
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyNie 3 Maj 2020 - 1:19;

Przewrócił oczami, dając jej do zrozumienia co o tym wszystkim myśli. Nie był to gest ani prześmiewczy ani kpiący, a po prostu przypominający, że jego stosunek do wróżbiarstwa nie zmienił się. I choć zdarzało mu się mieć myśli albo drobne impulsy, popychające go w kierunku większej akceptacji (a przede wszystkim szacunku), to i tak ostatecznie zbywał je lekceważącym machnięciem ręki. Miłość Loreen do szklanych kuli i zniszczonych kart tarota pamiętał aż za dobrze – wspomnienia te przeszywały go zwykle znienacka, przypominając jej uśmiech i jednocześnie to, że widzi go tylko w retrospekcjach. Uwaga Valerii boleśnie zwróciła rozważania Dragosa w kierunku jego własnego uśmiechu. Nie miał już w życiu rzeczy, którą kochał, nie miał pasji i nie potrafił wymienić nawet jednej czynności, która powodowałaby mocniejsze drgnięcia serca. I jak, kurwa, zwykle miała rację – w pewien sposób go to zabijało. Dopiero teraz tak naprawdę uświadomił sobie, że od jakiegoś czasu przestał zwracać uwagę na siebie, a maniakalnie przeniósł ją na wszystko inne, byleby tylko nie skupiać się na własnych potrzebach i emocjach. – Może ci się to wydawać dziwne, ale dobrze mi tak, jak jest – ubrał kłamstwo w najpiękniejszy uśmiech, jaki posiadał w swoim arsenale, próbując tym zdaniem przekonać nie tyle ją, co siebie.

Przez krótką chwilę dostrzegł w jej spojrzeniu coś, co było mu bardzo dobrze znane, ale nie umiał tego umiejscowić w konkretnych ramach. Tak samo jak nie potrafił określić dlaczego na ten widok poczuł się źle, jakby był sparaliżowany (jak tej nocy, kiedy Rose zniknęła za posągiem Draculi). Szybko jednak musiał przestawić myśli na inne tory, bo oczy Valerii zapłonęły żywym ogniem i już wiedział, znał to aż za dobrze – obudziła tę część siebie, która była odpowiedzialna za wieczną walkę. Za często prowadzili między sobą małe wojny, żeby zignorował tę nutę, zwiastującą symfonię tłumaczeń i w większości niezrozumiałych słów i zjawisk, widzianych przez jej trzecie oko. Wdech i.. nie zdążył zrobić wydechu – kobieta zaczęła koncert.
W pułapce. Nie znalazła. Rozsypię się. Niedługo. Był w stanie wyłapać tylko tyle, bo już sam fakt gdybań na temat Loreen, powodował u niego rozproszenie uwagi. Dawno nie mógł sobie pozwolić na rozmowy związane z siostrą, bo nie chciał się tym dzielić z kimkolwiek, a Albescu wydawała mu się jedyną osobą, która choć trochę rozumie szalejące w nim tornado. I to właśnie na nią wylewał przez to szambo. Zacisnął dłonie na amulecie, żeby dostarczyć zmęczonemu umysłowi jakiś bodziec z zewnątrz i nie zapomnieć gdzie jest.
Chciał ją złapać za rękę, aby dać jej do zrozumienia, że nie musi się niczym martwić, że nie pozwoli jej się rozsypać, ale w ostatniej chwili zrezygnował – po pierwsze nie mógł ryzykować zarażenia, a po drugie brakło mu odwagi (wspomnienia z gabinetu wciąż paliły, a Fawley miał dodatkowo wrażenie, że to po prostu spalony most i nie powinien iść w jego kierunku). – Kiedyś czułem ją bliżej, bardziej, nie wiem jak to wyjaśnić, jakby lina między nami była bardzo blisko. Dzisiaj jednak nie czuję nic, więc twoja pewność, że niedługo życie poda nam odpowiedzi, jest po prostuno powiedz tofałszywa.
Przejechał palcem po inicjałach wyrytych na amulecie z nadzieją, że tym razem poczuje te iskry, napięcie i przede wszystkim Rose. Serce mu podpowiadało, iż bliźniaczka jeszcze nigdy nie była tak daleko od niego, jak teraz. – Wybacz, że tego nie rozumiem, że nie cieszę się z najmniejszych głupot i że z rozwagą dawkuję sobie nadzieję. Po prostu nie umiem i radzę ci to samo, jeśli nie chcesz się rozsypać z rozczarowania – spojrzał na Valerię bez cienia złośliwości.  W momencie wypowiadania tych słów dotarło do niego, co widział w jej oczach wcześniej.
Siebie. Sprzed kilkunastu lat. Miał identyczną wyrwę wymalowaną w spojrzeniu, bo wszechświat pozbawił go tego jednego, niezbędnego do normalnego funkcjonowania, atomu. Świadomość, że być może zgasił ostatni promień nadziei Albescu, intensywnie rozlała się żarem pod skórą, ale było już za późno, aby cofnąć wypowiedziane.

@Valeria Albescu
Powrót do góry Go down


Valeria Albescu
Valeria Albescu

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : przenikliwe spojrzenie, bladość, silna obecność pomimo milkliwości, ciężki akcent, blizna po poparzeniu na lewym ramieniu powyżej łokcia
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1382
  Liczba postów : 400
https://www.czarodzieje.org/t18210-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18238-valerii#518607
https://www.czarodzieje.org/t18231-valeria-albescu
https://www.czarodzieje.org/t18382-valeria-albescu-dziennik#5232
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptySro 6 Maj 2020 - 23:34;

Zacisnęła usta; nie odezwała się, chociaż cisnęła jej się na usta jakaś uwaga odnośnie jego podejścia do jej profesji. Nie rozumiała, skąd brała się niechęć aż tak głęboka, że chociaż Valeria udowadniała mu raz po raz, czym wróżbiarstwo może być przy odpowiednim podejściu, on wciąż zbywał ją wywracaniem oczu. Czuła się, jakby lekceważył przy tym nie tylko tę dziedzinę magii, ale i ją – i dwadzieścia lat jej życia, które spędziła na zgłębianiu tej sztuki. Ale nie miała zamiaru rozpoczynać z nim kolejnej bezsensownej dyskusji; przecież nie zrozumie jej lepiej, jeśli wykrzyczy mu wszystkie argumenty w twarz, a pewnie znowu skończyłoby się na tym. Pokręciła więc tylko nieznacznie głową, jednocześnie komentując w ten sposób jego następne słowa, uśmiech powątpiewania zagościł na jej ustach. Wątpiła, że sam się nabrał na te słowa.
Co najwyżej wygodnie – poprawiła go machinalnie, ale zaraz potem machnęła ręką. – Ale jak chcesz. – To w końcu nie była jej sprawa. Mieli kilka wspólnych, dlatego tu była, ale przecież jasno dał jej ostatnio do zrozumienia, że oprócz tego nie byli częścią swoich żyć – nie chciał, żeby byli. To nie było zatem jej miejsce, żeby przywoływać go do porządku, nawet jeżeli obserwowanie tego, jak Fawley w imię żałoby odrzuca integralną część siebie, było chwilami wręcz bolesne, tak samo jak niewypowiedzenie tego, co cisnęło jej się na usta.
Jak masz ją poczuć, skoro sam siebie nie czujesz?
To, co powiedział jej Akasza, kiedy tutaj szła – o odzyskiwaniu twarzy – nagle wybrzmiało w innym kontekście i Valeria już nie była pewna tego niedługo – ale wcale nie dlatego, że Dragos swoim wywodem przekonał ją do tego, żeby tak jak on zaszyła się w strefie komfortu i przestała wystawiać się na ewentualne ciosy swoją niezmąconą wiarą w powrót Rose. Przestała być pewna tego, że chodziło o chorobę (przejechała spojrzeniem po jego półprzezroczystej twarzy) – a nasunęła się na myśl dużo mniej optymistyczna interpretacja tych słów.
Jeżeli powrót Rose był osadzony w czasie tam, gdzie Dragos postanawia spojrzeć szczerze na samego siebie i przestać udawać, że pewne części jego istnienia po prostu zniknęła, to poszukiwania mogły ciągnąć się w nieskończoność, zważywszy na to, z jak wielką siłą Fawley zapiera się przy swoim punkcie widzenia. A ona najwyraźniej nie była w stanie przekonać go do tego, żeby choćby zerknął, chociaż bywały momenty, w których już myślała, że udaje jej się przedrzeć przez tę jego fasadę. Nie zamierzała się łatwo poddać, to nie leżało w jej naturze, ale Dragos znajdował coraz skuteczniejsze metody na zniechęcenie jej – albo po prostu te, których używał, za każdym razem działały coraz lepiej. I chociaż niemal słyszała głos Vasylii, która wbijała jej do głowy aż do śmierci: nie lekceważ nigdy siły zasianego ziarna, to w tym momencie Valeria nie mogła nie zapytać się w duchu: ile można mówić do ściany?
Najwyraźniej naprawdę długo, bo nie wszystkie spostrzeżenia zachowała tylko dla siebie.
Wolę zaryzykować to jedno rozczarowanie, niż rozczarowywać się codziennie swoją rzeczywistością i przez to, że nie próbuję w żaden sposób jej zmienić, przy okazji również sobą – powiedziała zmęczonym tonem. A potem wstała i spojrzała na niego, musząc zebrać wszystkie swoje siły, aby to zrobić (nie było śladu po jej entuzjazmie, który towarzyszył jej w drodze do szpitala). W jej tęczówkach znowu odmalowywała się jedna wielka nicość – ale inna, niż poprzednio. Tamta była wyrwą po dziewczynce, która nigdy nie wróciła do swojego łóżka w ich wspólnym dormitorium. Ta – po chłopcu, który kochał smoki.
Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. – Więcej niż jedno znaczenie ukrywało się w tych słowach. Nieważne, jak bardzo próbował ją zniechęcić – ona ciągle miała nadzieję na powrót obojga.
Na dzień dzisiejszy musiała jednak złożyć swoją broń. Skinęła mu jeszcze głową, po czym wyszła, oddalając się szykim krokiem.

/zt x2

+
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 2976
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyWto 6 Wrz 2022 - 0:10;

Podczas urlopu na jabłoniowej wyspie znachorka wręczyła mu wywar ze ślazu, dokładnie opisując metody leczenia dotykającej go choroby wenerycznej, a chociaż stosował się ściśle do wszystkich zaleceń, przed wizytą kontrolną w szpitalu świętego Munga i tak czuł się wyraźnie podenerwowany. Przypadłość niby nie należała do najgroźniejszych, za to na pewno do tych wielce wstydliwych, a na samo przypomnienie bolesnej narośli, wydzielającej z wnętrza wściekle pomarańczową ropę, Paco dostawał nudności. Miał nadzieję, że nie nabawił się żadnych powikłań, ale i tak był nieźle wkurwiony. Pierwszy raz padł ofiarą przenoszonego drogą płciową magicznego wirusa, i to wcale nie za sprawą młodego, atrakcyjnego kochanka, a rozwścieczonych harpii, które najwyraźniej postanowiły naprawić przeoczenie losu i pokarać Moralesa za jego rozwiązły, hulaszczy tryb życia.
Salazar pojawił się przed gabinetem uzdrowiciela parę minut przed czasem, ze stresu niemalże zapominając o zakazie palenia na terenie budynku szpitala. Wyszarpnął paczkę papierosów z paczki, sięgając już po wysuniętą z niej merlinową strzałę, kiedy drzwi otworzyły się, a mężczyzna w białej, czyściutkiej szacie zaprosił go do równie sterylnego pomieszczenia. – Spodnie. – Facet poruszył wymownie głową w dół, nie siląc się nawet na najdrobniejsze uprzejmości, co Paco skwitował iście teatralnym, ironicznym przewróceniem oczu. Rozpiął jednak skórzany pasek, guzik i zamek błyskawiczny, opuszczając zbędne części garderoby do kostek, choć nie oszukujmy się, niekoniecznie uśmiechało mu się paradowanie półnago przed ewidentnie usatysfakcjonowanym jego krzywdą magimedykiem. – Kiedy doszło do zarażenia i kiedy zostało wdrożone leczenie? – Dopiero po zdecydowanie zbyt długiej obserwacji padło pierwsze pytanie, po którym Paco opowiedział o spotkaniu z harpiami (w co uzdrowiciel chyba nieszczególnie chciał mu uwierzyć) oraz otrzymanej od leczącej go kobiety recepcie. Potem musiał jeszcze znieść mało delikatne i przyjemne badanie palpitacyjne. – Tak, stosowałem bezpośrednio zaklęcia odkażające i robiłem okłady ze ślazu przez dziesięć dni. – Potwierdził raz jeszcze, z ulgą spoglądając na kolejny gest dłoni rozmówcy, pozwalający mu podciągnąć spodnie z powrotem na tyłek. Tak jak nigdy nie wzbraniał się przed nagością, tak tym razem ubrał się w tempie, którego nie powstydziliby się żołnierze wybudzeni w środku nocy.
- Wszystko dobrze, wygląda na to, że pozbył się pan problemu, ale… następnym razem radziłbym pamiętać o odpowiednich środkach zabezpieczenia. – Paco musiał wysłuchać jeszcze reprymendy, po której odruchowo zacisnął dłoń w pięść, ledwie powstrzymując się albo przed uderzeniem, albo od podobnie kąśliwej uwagi. Na szczęście inny pacjent dziarsko, bez pukania wkroczył już do gabinetu, odpędzając mordercze zapędy Moralesa. Zresztą, i tak najbardziej zależało mu na tym, by jak najszybciej opuścić to miejsce. Pożegnał więc, bez słów podziękowania za tak przedmiotowe traktowanie, po czym teleportował się w progi El Paraiso.

Leczenie nitinii: 2/2 (wątek + skrócenie leczenia o post + obecny post min. 3k znaków)
zt. @Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2303
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptySob 10 Wrz 2022 - 13:49;

Sale w Świętym Mungu nie były najprzyjemniejszym miejscem do odpoczynku, a szczególnie kiedy zaczynało się cierpieć. Zabawne, że zesłano na niego akurat chorobę weneryczną… Larkin siedział sobie na łóżku, czekając na przybycie uzdrowiciela, ubrany w szpitalną szatę, która ani nie była najpiękniejsza, ani najwygodniejsza. Zdecydowanie jednak łatwiej było ją unieść, żeby zaczynali swoje leczenie, niż zabawa ze zdejmowaniem ubrań. Mimo to, nie mógł powiedzieć, żeby jakoś szczególnie był zadowolony z tego co się działo. Pamiętał, że kopie Brandon nie były zadowolone, gdy nie potrafił rozpoznać tej pierwszej, ale żeby zsyłać na niego nitinię? No to już była przesada, szczególnie jeśli później Ginewra podała mu flakonik afrodisii. Miał teraz roznosić chorobę weneryczną? Jeśli miała to być za coś kara, to zdecydowanie im się nie udała. W końcu przyszedł uzdrowiciel, a Swansea musiał ponownie tłumaczyć się z tego, z czym przyszedł.
- Więc, choć wiem, jak to brzmi, nie złapałem nitinii od kogoś, a zostałem przeklęty - zakończył swój krótki, prosty wywód, po którym został poproszony o uniesienie szaty. Jedno z gorszych badań, ale ze wstydem Larkinowi nie było do pary. Zamiast więc krępować się, zrobił, o co go poproszono, jednocześnie przyglądając się uzdrowicielowi w trakcie jego pracy. Widział, że zaczęła już tworzyć się narośl, która piekielnie bolała, ale przynajmniej nie zaczęła wydzielać z siebie ropy. To samo zauważył starszy czarodziej, ostatecznie wyjmując swoją różdżkę, aby przystąpić do leczenia. Cały czas mężczyzna komentował nitinię, mówiąc, jak popularną chorobą kiedyś była i powinni się cieszyć wszyscy, że przynajmniej wiadome było już, jak ją leczyć. Dodawał dziwne ciekawostki o tym, że kiedyś zbierano ropę, jaką wydzielały bąble, aby na nich testować różne zaklęcia i mikstury, szukając właściwej metody leczenia. Choć Swansea interesował się uzdrawianiem, musiał przyznać, że słuchanie podobnych wywodów było nieco ponad jego siły i czuł, jak żołądek próbuje przewrócić mu się na drugą stronę, zwracając swoją zawartość.
W końcu uzdrowiciel przystąpił do właściwego leczenia, rzucając powoli zaklęcia odkażające, aby oczyścić skórę na rosnącej narośli oraz wokół, nie chcąc, żeby cokolwiek dostało się pod przygotowywany przez domowego skrzata okład. Tłumaczył, jak ważne jest oczyszczanie tego rejonu, dopytując, czy Larkin znał zaklęcia odkażające, a kiedy ten przyznał, że jeszcze nie, czarodziej zapewnił, że w takim razie będą musieli znów się spotkać. Niestety jednorazowe leczenie nie mogło od razu pozbyć się nitinii z chorego. Kiedy skóra została prawidłowo, choć zdaniem Swansea zdecydowanie za wolno, odkażona, uzdrowiciel wylał odpowiednią dawkę wywaru ze ślazu na przygotowany przez skrzata opatrunek. Następnie przelewitował go na narośl, a upewniwszy się, że opatrunek nie spadnie, zaczął swój wywód na temat tego, za jaki czas opatrunek będzie można zdjąć i kiedy pojawić się na kolejnej sesji leczenia. Larkin słuchał tego, jednocześnie zdając sobie sprawę, że tworzący się powoli bąbel, nie boli już tak bardzo, jak na początku, więc wywar musiał działać. Podziękował, po czym teleportował się do swojego pokoju w rezydencji Swansea, mając wrażenie, że leczenie będzie się ciągnąć w nieskończoność i może zignorowałby to, spróbował jakoś przetrwać, gdyby nie fakt, że bąbel później miał dodatkowo śmierdzieć, a nie mógł zwolnić się z pracy na czas leczenia, bez podania powodu. Musiał więc znieść w jakiś sposób jeszcze dwie wizyty.

/zt

(1/3 leczenie)

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyPon 23 Paź 2023 - 8:45;

wątek po ingerencji magipsychiatrycznej @Atlas M. O. Rosa

Nicholas siedział w szpitalu już kilka tygodni i jego pobyt tutaj powoli zbliżał się ku końcowi. Nie była to najbardziej udana możliwa rekonwalescencja, ale jednak przyniosła poprawę i zarysowała młodemu mężczyźnie przynajmniej z grubsza plany na przyszłość.
Dlatego właśnie ostatnią rzeczą, której się obecnie spodziewał, było rozbabranie się starych ran, które od miesiąca były już przecież zaleczone. Pogryzienia lanternsharka, które zarobił we wrześniu, zdążyły się całkiem ładnie zabliźnić i tak naprawdę Seaver zdążył już o nich zapomnieć. Dopiero tydzień temu zauważył, że coś z nimi nie gra. Od meczu Quidditcha blizny zaczęły zmieniać kolor na lekko fioletowy, a dookoła pojawiło się zaczerwienienie. Nicholas uparcie to ignorował, ale kiedy rana na brzuchu się otworzyła i zaczął wydzielać się z niej jakiś ropny płyn, dał za wygraną.
Na oddział urazów magizoologicznych skierowała go lekarz prowadząca, Grace Pocklington, magipsychiatrka, z którą miał nienajlepszą relację ze względu na jej nietajone praktyki hipnotyzerskie. Mimo ogólnej nieufności względem niej i kwestionowania czystości jej intencji Nico naprawdę nie było się do czego przyczepić. Dlatego bez słowa sprzeciwu, choć niechętnie, boleśnie świadom, że znów będzie musiał się rozebrać przed kolejnym obcym, przyszedł na wskazany oddział i czekał grzecznie na swoją kolej.

Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyWto 24 Paź 2023 - 20:41;

Na oddziale trwał jakiś bałagan i Max zastanawiał się, czy naprawdę nagle wszyscy musieli zostać zaatakowani, pogryzieni, czy wszyscy musieli pomylić langustnika z homarem albo dali się zahipnotyzować temu, czy owemu stworzeniu. Wydawanie zaleceń i sprawdzanie kart pacjentów było co najmniej nużące, ale skoro to on siedział od rana na oddziale, nie pozostawało mu nic innego, jak doglądanie tych nieszczęśników. Oczywiście nie musiał skakać dookoła nich bez przerwy, ale poważnie się zastanawiał, jakim cudem doszło do tego, że łóżka szpitalne się zapełniły i to na dokładkę w takim tempie. Został również powiadomiony o przybyciu kolejnego pacjenta i zmarszczył lekko brwi, gdy otrzymał pospieszne informacje dotyczące tego, co mężczyznę sprowadzało. Max, upewniwszy się, że zostawił właściwe zalecenia – w konsultacji z pracującymi dłużej pielęgniarkami, z którymi starał się mieć naprawdę dobry kontakt – skierował się do kolejnego nieszczęśnika, po chwili zdając sobie sprawę z tego, że miał do czynienia z krewnym Remy i Ver.
- Panie Seaver? Będziemy musieli przejść do gabinetu – powiedział, wskazując mu drogę, jednocześnie odbierając podane mu papiery, które dotyczyły pacjenta, jakiego właśnie podsunięto mu pod nos. Uniósł lekko brwi, przypominając sobie, co dokładnie opowiadała m Harmony, kiedy poprosiła go o pomoc w nauce i zdał sobie sprawę z tego, że najpewniej miał przed sobą człowieka, którego próbowała wtedy postawić na nogi. Ale skąd miał takie, a nie inne obrażenia, to była już inna sprawa. Na razie trzeba było je wyleczyć i uważnie przyjrzeć się temu, co się wydarzyło. Dlatego to właśnie było jego pierwsze pytanie, kiedy znaleźli się już na miejscu i zamknął za nimi drzwi.
- To, co dokładnie zaczęło się dziać z tymi ranami? I kiedy – zapytał spokojnie, wiedząc, że będzie musiał je ocenić i zdecydować, jak dalej postąpić. To, że trzeba było je oczyścić, było dla niego oczywiste, pozostawało jednak pytaniem, czy należało zostawić je otwarte, czy nie. To była już inna kwestia i musiał się im uważnie przyjrzeć, więc zgodnie z podejrzeniami pacjenta, poprosił go o pokazanie ran.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptySro 25 Paź 2023 - 0:27;

Kiedy Max do niego podszedł, Nicholas przyjrzał mu się czujnie. Szukał jakiejś plakietki z nazwiskiem, czegokolwiek co pozwoli mu zidentyfikować kim właściwie jest ten mężczyzna.
- Tak, Seaver. Nicholas Seaver. Pan jak rozumiem jest uzdrowicielem? - zapytał, starając się zapanować nad odruchową rezerwą, którą darzył wszystkich obcych w szpitalu. Ruszył we wskazanym kierunku, czując coraz większy dyskomfort, przez który zaczął nerwowo poprawiać rekawy miekkiego, czarnego golfu, który nosił podczas pobytu w Mungu do spółki z dresowymi, ale zupełnie porządnymi spodniami w tym samym kolorze.
- Same rany powstały na początku września, ale zostały wyleczone. Wszystko było z nimi w porządku aż do powrotu z meczu Quidditcha, w którym grałem. Ten towarzyski z ósmego października. - starał się być w miarę dokładny, bo nie miał pojęcia co mogło być tutaj istotne. - Wtedy blizny po ugryzieniach zaczęły zmieniać kolor, a skóra wokół zrobiła się czerwona. A potem jedna z ran zaczęła się babrać.
No dobra, może nie był całkiem precyzyjny, ale akurat szczegóły bieżącego stanu rany najlepiej było zostawić lekarzowi do samodzielnej oceny. No i potem padły słowa, których się spodziewał i na które wcale się nie cieszył. No ale był dużym chłopcem. Zdjął golf i odsłonił tym samym całą górną część ciała. Aż się wzdrygnął, gdy po raz kolejny jego blizny zostały wystawione na widok publiczny. Zacisnął nieświadomie zęby i nie patrząc na Maxa czekał, aż ten go zbada. Sama rana na brzuchu była zabezpieczona wstępnie opatrunkiem, który doraźnie założono mu zanim tutaj przyszedł, co z pewnością zostało odnotowane w karcie.
-Ta na brzuchu jest najgorsza - Nico wskazał opatrunek na prawo od pępka, a potem wskazał na slad po ugryzieniu na prawym ramieniu, który miał prawo się zagubić w gąszczu innych śladów, choć uzdrowiciel z pewnością umiał odróżnić która blizna była sprzed miesiąca, a która sprzed roku. - Ta tylko trochę zmienia kolor. Trzecia jest na udzie, ale z nią nic się nie dzieje.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyNie 29 Paź 2023 - 22:18;

Max potwierdził, wskazując również na plakietkę, którą miał przypiętą do miękkiej bluzy medycznej. Tym razem większość magicznych stworzeń, która została na nich wyszyta, postanowiła się gdzieś ukryć, może w kieszeni na piersi, a może siedziały na jego plecach, trudno było powiedzieć. Tak czy inaczej, nie było ich właściwie w ogóle widać, ale plakietka kołysała się lekko przy jego stroju, dumnie zdradzając, że był uzdrowicielem z oddziału magizoologicznego, choć widząc nieufność pacjenta, powtórzył to wszystko na głos, zastanawiając się mimowolnie czy ten wierzył w to, że w Mungu mogliby kryć się oszuści. To nie byłoby wcale takie łatwe, ale nie było powodu do tego, żeby mu to wyjaśniał. Odnotował jedynie w pamięci, że podobna kwestia była naprawdę istotna, a później skoncentrował się na tym, czym miał się zająć, a mianowicie leczeniem jego ran. To, że się otworzyły, to, że coś się z nimi działo, nie brzmiało ani trochę dobrze i sugerowało rzeczy, o których lepiej było nawet nie myśleć.
- Zacznijmy od tego, że musiało dojść do zakażeń w tych ranach. Kiedy tak naprawdę zauważył pan, że coś jest nie w porządku? To bardzo istotne, bo nie chcemy, żeby doszło do zakażenia całego organizmu - zapytał, jednocześnie nie zamierzając owijać w bawełnę i opowiadać historii bez pokrycia. Wiedział doskonale, że jeśli rany są ropne, to w przypadku zbyt późnego podjęcia leczenia może dojść do zakażenia ogólnoustrojowego, a to brzmiało już bardzo mało zabawnie.
- Choruje pan na coś? – zapytał jeszcze, wiedząc, że niektóre schorzenia mogły mieć wpływ na rozwój zakażenia rany, więc wolał to ustalić, na razie jednak musząc przyjrzeć się temu, co się właściwie wydarzyło. Wszystko trzeba było opanować, zanim przejdą na etap, który już taki łatwy do opanowania nie był i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Był niemalże pewien, że w zaistniałej sytuacji będzie musiał albo zostawić mężczyznę w szpitalu, by tutaj personel zajmował się dobrze tymi ranami, albo odesłać do domu i gonić go do lokalnego uzdrowiciela na zmiany opatrunków we właściwych porach.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyPon 30 Paź 2023 - 10:23;

- Tydzień temu zwróciłem na to uwagę. Nie wiem kiedy zaczęło się coś dziać, raczej nie przyglądam się za bardzo swojemu ciału. - rzucił cierpko, bo powody dla których nie oglądał sie w lustrze były aż nader widoczne. Czuł się potwornie odsłonięty, zły, zdenerwowany tym, że znów dzieje się z nim coś niedobrego, przez co mogą chcieć go tu zatrzymać na dłużej. A to przecież nie wchodziło w grę. Narastające nerwy były jednak symptomem, o którym rozmawiał na terapii i na który powinien od razu reagować. Wziął głęboki wdech i powoli wypuszczając powietrze przywołał uczucie spokoju i stabilności.
- Przepraszam. Już wyjaśniam po kolei. - powiedział do Brewera, tym razem rzeczywiście panując już nad nerwami i wyzbywając się narastającej jeszcze przed chwilą wrogości. - Ósmego października grałem na meczu Quidditcha. Wydaje mi się, że po nim coś w tych bliznach zaczęło się zmieniać, ale na moim ciele dzieje się tak dużo, że nie jestem w stanie określić tego z całą pewnością. Tydzień temu na pewno już miałem zaczerwienienie przy bliźnie na brzuchu, czyli dwunastego w czwartek. Dzisiaj, dziewiętnastego, zauważyłem, że blizna na brzuchu się otworzyła i że coś z niej wycieka. A że tydzień ignorowania problemu nie przyniósł efektu, zgłosiłem to na oddziale.
Udało mu się przedstawić konkrety, przynajmniej tak mu się wydawało. Lepiej chyba nie umiał wyjaśnić tego, co się działo, bo naprawdę odpychał ten temat i nie analizował zmieniających się kolorów i tego wszystkiego.
- Nie cho... To znaczy, zależy o co pan pyta. - tu Nicholas naprawdę zwątpił, nie wiedząc co odpowiedzieć. - Od miesiąca siedzę na magipsychiatrii. Dzisiaj spotkałem się z doktor Pocklington, jutro mam wyjść ze szpitala. Szczegóły na pewno lepiej jak pan przeczyta w karcie, dostawałem różne eliksiry w tym czasie, nie pamiętam wszystkich. Na pewno na spanie, na uspokojenie, różne rodzaje, różne dawki.
Wziął jeszcze jeden głęboki wdech, a potem zwrócił się z nieco błagalną nutą do Maxa.
- Doktorze Brewer, ja muszę stąd jutro wyjść. Cokolwiek to jest, proszę mnie poskładać na tyle, żebym nie musiał dłużej siedzieć w szpitalu. Da się tak zrobić, prawda?
Wbił w niego spojrzenie pełne napięcia i wyczekiwania. Absolutnie nie dopuszczał do siebie myśli, że coś może być mocno nie w porządku. Przecież już miał wyleczone te rany, przecież już się zabliźniły, co niby mogło się z nimi teraz dziać? Wszystko to bylo bez sensu, a Nicholas już tak bardzo chciał się wydostać z tego więzienia, że chyba cofnąłby wszystkie postępy z miesięcznego pobytu, gdyby kazano mu tu siedzieć chociaż dzień dłużej, niż mu dziś obiecano.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptySro 1 Lis 2023 - 14:58;

Zdenerwowanie pacjenta było dla niego doskonale widoczne. Był właściwie w stanie je zrozumieć, w końcu mierzenie się z ranami i wszystkim, co się z tym wiązało, nie było miłe, a szpitale dla większości osób na świecie były absolutnie nieprzyjemnym miejscem. Na niego nie miały takiego wpływu, bo po prostu powoli zaczynał się z nimi oswajać. Jednocześnie sam był chodzącą historią ran, które zdecydowanie nie były bezpieczne. Na jego piersi znajdowała się blizna, która pokazywała, jak blisko było tego, żeby tutaj go nie było. Nie należał do najgrzeczniejszych dzieciaków i musiał się z tym zgodzić, więc to, jak prezentował się jego pacjent, nie robiło na nim zbyt wielkiego wrażenia. Widział zresztą rany po smokach, zerwaną skórę, spaloną tkankę o wybuchach magicznych, więc stopniowo, dzień po dniu, uodparniał się na wszystko, co związane było z chorobami. Robił się wewnętrznie twardy, wiedząc, że nie mógł przejmować się każdą sprawą i każdym przypadkiem.
Teraz jednak zmarszczył ledwie widocznie brwi, mając wrażenie, że jednak znajdował się przed poważniejszym przypadkiem. Musiał mieć pewność, że zainfekowane rany nie były początkiem czegoś gorszego, co oznaczało, że musiał zdecydowanie przyjrzeć się uważniej całemu Seaverowi, a razie konieczności, otworzyć rany, by nie pozostawić ich w stanie, w jakim znajdowały się obecnie. Miał świadomość, do czego doprowadziłoby wypuszczenie mężczyzny w stanie, w jakim się znajdował i musiał jakoś mu to przekazać i jakoś nad nim zapanować, co takie proste nie było. By nie powiedzieć, że było o wiele bardziej skomplikowane i prowadziło do kolejnych problemów.
- Być może do infekcji doszło w czasie meczu – stwierdził prosto, biorąc to pod uwagę, bo byłoby to całkiem prawdopodobne. Zaraz też łagodnie pokręcił głową, wiedząc, że musiał doprecyzować swoje pytanie, biorąc się jednocześnie za usunięcie opatrunku, żeby faktycznie zorientować się, jak prezentowała się zasłonięta rana. I jak łatwo było się domyślić, nie podobała mu się. – Miałem na myśli choroby przewlekłe. Niektóre z nich mogą oddziaływać choćby na odporność – wyjaśnił, wiedząc, że musiał utrzymywać z mężczyzną kontakt, zastanawiając się mimowolnie, jak wyjaśnić mu, że wyjście ze szpitala w takim stanie nie jest dobrym pomysłem. To nie było łatwe, a on jeszcze nie wiedział, jakich powinien używać sztuczek, by stawiać na swoim. Ostatecznie był jeszcze dzieciakiem na szpitalnych korytarzach, chociaż już i tak wiele osiągnął. Teraz zaś musiał dobrze to rozegrać.
- Nie mogę nic obiecać – powiedział, widząc już, co działo się z raną na brzuchu, jaka wymagała głębokiego oczyszczenia. – Opatrunki w przypadku tych ran będą musiały być zmieniane we właściwym czasie i nie będzie można o tym zapomnieć. Musi to wykonać ktoś z personelu medycznego, by nie doszło do dalszych komplikacji.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyPią 3 Lis 2023 - 12:02;

Nicholas słuchał, ale nie przyjmował do wiadomości tego, z czym się powinny wiązać decyzje uzdrowiciela i jego zalecenia. Zamiast tego kombinował jak to obejść, żeby wyrwać się wreszcie ze szpitala na dłużej. Ze słów Maxa wynikało, że samych kontaktów z uzdrowicielem nie dało się uniknąć, no ale przecież nie było konieczności, żeby tutaj siedzieć.
- Oczywiście. Zmiany opatrunków pod okiem uzdrowiciela. Mogę się pojawiać w szpitalu nawet codziennie. - powiedział, siląc się na neutralność i zgodę z zaleceniami, ale wyraźnie podkreślając charakter dochodzący zamiast stałego pobytu w szpitalu. - Nic mi nie wiadomo o tym, żebym miał choroby przewlekłe.
A przynajmniej te oddziałujące na kondycję fizyczną. Psychiczna najwyraźniej nie miała powiązania ze stanem blizn. Nicholas się na tym kompletnie nie znał, a jak zdążył się przekonać we wrześniu, miał problem nawet z wyczarowaniem bandaży. Chociaż wtedy wykrwawianie się i pogryziona ręka mocno wpływały na jego zdolności magiczne.
- I co mam z tym robić? Regularne zmiany opatrunków i tyle? - spytał, bo już snuł plany na następne tygodnie. Przeprowadzka razem z Veronicą, jeśli się zgodzi. Sport z Harmony, jeśli się zgodzi. Nadrabianie zaległości w pracy, jeśli pracodawca go nie wywali na zbity pysk za miesięczne L4 na samym początku pracy. Porządkowanie spraw rodzinnych, jeśli będzie miał do tego cierpliwość. I szeroko pojęta praca nad kondycją psychiczną, jeśli się da. Próbować w każdym razie zamierzał. - A co to właściwie może być? Max... znaczy, chłopak, który się mną zajął po pogryzieniu miał problem z zatamowaniem krwawienia. Coś wyciągał zaklęciem. Może trochę zostało? I zaczęło się babrać po czasie? On też nie był wtedy w najlepszym stanie, coś mogło umknąć.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyPią 3 Lis 2023 - 17:38;

- Jeśli okaże się, że coś jeszcze znajduje się w ranach, że ukryło się wcześniej, to nie będę mógł pana stąd wypuścić. Musimy mieć również pewność, że nie doszło do zakażenia organizmu, bo to byłoby skrajnie niebezpieczne i zdecydowanie wymagałoby dalszej hospitalizacji. Nieleczone, cóż, sądzę, że jest w stanie sam sobie pan na to odpowiedzieć - stwierdził spokojnie, widząc doskonale, że Seaver chciał stąd uciec, a co za tym szło, Max musiał postawić sprawy bardzo jasno. I najpewniej uciec się do w pełni autorytarnej decyzji, że jego rozmówca nigdzie stąd nie wyjdzie. Był tym typem, który zwyczajnie nie sprawiał wrażenia, jakby zamierzał słuchać zaleceń jakiegoś tam pierwszego lepszego uzdrowiciela i należało postawić sobie pytanie, czy słuchałby tak naprawdę kogokolwiek.
- Nie, sama zmiana opatrunków nie wystarczy. Organizm potrzebuje wypoczynku, spokoju i pozostawania w spoczynku. W rany wdało się zakażenie, więc kolejny wysiłek fizyczny nie jest wskazany, bo za chwilę wszystko może się zacząć brudzić jeszcze bardziej. To jest dopiero początek rekonwalescencji, a udział w meczu mógł być dla pana katastrofalny w skutkach - wyjaśnił, patrząc na mężczyznę w sposób, który jasno dawał do zrozumienia, że nie zamierzał głaskać go po głowie, tylko być z nim zupełnie szczery. Zauważył, że ciało wymaga regeneracji i nawet eliksiry oraz zaklęcia nie są w stanie tego zmienić, przyspieszyć, czy naprawić wszystko. Najwyraźniej Nicholas w ogóle nie zdawał sobie z tego sprawy.
- Przejdziemy teraz do zbadania ran, więc proszę się nie ruszać - mruknął jeszcze, faktycznie przystępując do działania, rzucając potrzebne sobie zaklęcia, starając się zorientować, co się wydarzyło, mając pełną świadomość, że rany wyglądały, jakby zamierzały babrać się jeszcze bardzo długo. Pozbywały się czegoś, tak to wyglądało i musiały to zdecydowanie zrobić, więc pozostawało jedynie ich otwarcie, pozwolenie, by ropa sama znalazła ujście.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyPią 3 Lis 2023 - 20:54;

Kosteczka na stan rany: 27

Nicholas zacisnął usta i nie odpowiedział od razu, słysząc tak nieprzejednany, kategoryczny ton uzdrowiciela. Tak, umiał sobie wyobrazić. I był wściekły. Przede wszystkim na siebie, że tyle z tym zwlekał. Zupełnie jakby nie wystarczało to, co sobie zrobił i przez co w ogóle trafił do szpitala. Wypoczynek, spokój, spoczynek. Miał to przez ostatni miesiąc, z przerwą na mecz. Na cholerny mecz, który go tak cieszył, a z którego wynikło coś, czego skutki do momentu zbadania będą jedną wielką niewiadomą.
- Proszę badać. - podsumował krótko, nieruchomiejąc. I nie patrząc. Wystarczyło mu, że kątem oka widział, co robi mężczyzna, nie musiał widzieć dokładnie co się dzieje z jego ciałem.
Zakładał, że uzdrowiciel uprzedzi, jeśli będzie robił coś bardziej inwazyjnego. Zakładał też, że będzie bolało. A może właśnie na to czekał? Przecież to właśnie robił, chodząc do sali ukojenia bólu i zostając tam na dłużej, gdy działała odwrotnie niż powinna. Kto wie, może to też jakoś wpłynęło na jego obecny stan?
Ale w tym wszystkim Nicholas wiedział jedno. Niezależnie od tego, co mu powie uzdrowiciel, nie zamierzał tu zostać. Za długo tu siedział, za bardzo chciał się wydostać na wolność, za bardzo pragnął już zacząć chłonąć to życie, które chyba dopiero teraz odzyskał i którego pragnął mocniej niż kiedykolwiek. I nie zamierzał go marnować w szpitalnych murach, wśród obcych ludzi, obcych zapachów, z dala od tych paru osób, które stały mu się tak bliskie.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptySob 11 Lis 2023 - 21:24;

Max miał świadomość, że to właśnie pacjenci wielokrotnie sami psuli swoje zdrowie. Rozumiał to doskonale, bo on sam również przez długi czas robił bardzo wiele, żeby się zniszczyć, tak po prostu płynąc alkoholem i papierosami, bójkami i niepokornym istnieniem. Karał siebie za błędy swojego ojca, za błędy, jakie ten popełniał, zrzucając na niego odpowiedzialność za to, że nie umiał sobie z nimi poradzić, że miał względem niego nierealne wymagania. Teraz był innym człowiekiem, a wiele z tego co robił, odeszło samo, zastąpione innymi aktywnościami, zajęciami, jakie bardziej mu odpowiadały, dobrym jedzeniem i idiotycznymi wyprawami z przyjaciółmi. Rozumiał więc, ale nie pochwalał.
- Będziemy musieli otworzyć tę drugą ranę, żeby ropa miała swobodne ujście - zapowiedział spokojnie, bo badając ciało Nicholasa, miał przeświadczenie, że zostawiając ją w stanie, w jakim była, jedynie wszystko by zniszczył i pogorszył. Tego zaś na pewno nie chcieli. Rany nie wyglądały aż tak źle, jak pierwotnie podejrzewał, ale też nie powiedziałby, żeby były cudowne i łatwe do zaleczenia, tym bardziej jeśli pacjent nie podjąłby właściwej współpracy, a o to, niestety, mogło być zwyczajnie ciężko.
Wypowiedział zaklęcie, przemieniając własną różdżkę w idealny skalpel, kiedy już rzucił znieczulenie na okolicę rany, przy której musiał działać, żeby rozciąć ją i pozwolić na to, żeby zanieczyszczenie dało o sobie znać. Przywołał do siebie gazy, na które zbierana była ropa, jednocześnie starając się przemyśleć dobrze zalecenia, jakie musiał w tej sytuacji wskazać.
- Gdzie pan pracuje? - zapytał spokojnie, pilnując wysięku. - Jeśli to zajęcie fizyczne, wymagające siły, to będę musiał przygotować stosowne zwolnienie, bo działanie w takim stanie nie wchodzi w ogóle w rachubę - zauważył, zastanawiając się nad eliksirami, ale wiedział, że na łagodzący było jeszcze zbyt wczas.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 1269
  Liczba postów : 1257
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyNie 12 Lis 2023 - 20:51;

Kostka: 86 - dobrze znosi zabieg

Nicholas naprawdę spodziewał się, że cały ten zabieg będzie przechodził bardzo źle. Ileż to razy podobne ostrze naruszało jego ciało? Ileż razy wiedźma pogłębiała jego gojące się już rany, otwierała stare blizny, cięła, rozrywała i rozszarpywała, chcąc wywołać jak najwięcej cierpienia? To wywierało silny wpływ nie tylko na ciało, ale i na psychikę, której leczenie tak naprawdę dopiero się zaczęło. I właśnie teraz Nicholas musiał zwalczyć demony, które nieustannie zatruwały mu umysł. Musiał po prostu dać sobie pomóc, choć skręcało go na samą myśl o skalpelu wbijającym się w jego ciało.
A jednak w rękach tego uzdrowiciela wszystko szło sprawnie, bezboleśnie, profesjonalnie. I choć z początku Nicholas wciągnął powietrze, nieco się kuląc i sztywniejąc w reakcji całkowicie odruchowej, wyuczonej przez dwa lata piekła, to już po paru chwilach zaczął spokojniej oddychać i może nawet minimalnie się rozluźniać. To była dla niego znamienna chwila. Przełamanie kolejnej bariery, odcięcie kolejnego sznurka, którym Wiedźma wciąż go kontrolowała, mimo że nie było jej już na tym świecie. Kolejny krok do bycia prawdziwie wolnym człowiekiem. Jeden z tysiąca, które go jeszcze czekały.
- Jestem jubilerem. - odpowiedział na pytanie uzdrowiciela, ale sprawiał wrażenie dość nieobecnego. Starał się odepchnąć myśl o tym, jak osobiste było dla niego to doświadczenie i jak istotne miejsce w jego historii zajął właśnie ten zupełnie obcy człowiek. - To nie jest fizyczna praca. Zwykle tworzę siedząc, zwolnienie nie będzie potrzebne.

+
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 EmptyNie 12 Lis 2023 - 22:17;

Max nie zwrócił zbyt wielkiej uwagi na reakcję pacjenta, wiedząc doskonale, że ludzie nie lubili, kiedy grzebało się w ich ranach. Skalpele, nawet te magiczne, również nie należały do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, on sam czasami spoglądał na nie, jakby zastanawiał się, dokąd dotarłby, gdyby kilka razy skręcił inaczej, gdyby wykonał nie taki ruch, jak wykonał. To jednak nie była chwila na takie rzeczy, na takie rozważania, to nie był ten moment ten moment w życiu. Teraz koncentrował się na poprawnym wykonaniu zadania, na zrealizowaniu tego, do czego się zobowiązał, do czego został tak naprawdę powołany. I musiał przyznać, że nie szło to tak źle, tym bardziej że Seaver się nie poruszał, tym samym ułatwiając całe zadanie. Rany zostały oczyszczone, a Max, po głębszym zastanowieniu się, jak właściwie podejść do ich zabezpieczenia, westchnął bezgłośnie i machnął różdżką, żeby przywołać do siebie pióro i pergamin, wiedząc, że będzie musiał podyktować dokładnie wszystkie zalecenia, jakie jednocześnie musiały zostać wpisane w kartę pacjenta.
- To akurat dobrze, ale jest jeden mały szczegół, o którym trzeba pamiętać. Ran nie można na nowo zanieczyścić, więc nawet w takiej pracy trzeba uważać na to, co się robi. Opiłki też nie są mile widziane w ciele. Poza tym, jak mówiłem, odpoczynek, bez przemęczenia się, obciążania ciała, bez niepotrzebnej walki, treningów i innych rzeczy, a quidditch na razie musi zawisnąć na kołku - powiedział, streszczając to, co najważniejsze, później zaś zaczął wyjaśniać mężczyźnie kwestie związane ze zmianą opatrunków, częstotliwością tego działania, koniecznością stawienia się u uzdrowiciela, który będzie wiedział, jak dokładnie to zrobić. Była w tym również nuta ostrzeżenia, bo jeśli te zalecenia miałyby zostać zignorowane, to kolejnym razem Max nie zamierzał być taki pobłażliwy i spolegliwy, jak w tej chwili. Wierzył, że Nicholas poradzi sobie sam, stosując się do tego, co mu przepisywał, ale ta wiara miała swoje ograniczenia. Na razie jednak dawał mu szansę, by doszedł do siebie poza szpitalem.

z.t x2

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Zakażenia Magiczne - Page 2 QzgSDG8








Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty


PisanieZakażenia Magiczne - Page 2 Empty Re: Zakażenia Magiczne  Zakażenia Magiczne - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Zakażenia Magiczne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Zakażenia Magiczne - Page 2 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
szpital sw.munga
 :: 
Pietro 2
-