Ciemna i brudna sala do run świeciła pustkami. Na oknie stał jeden zwykły kwiat, którego można często spotkać w domach mugoli. Światła w sali prawie nie było i sprawiała ona wrażenie bardzo ponurej i zimnej. Gdyby nie ławki, można by było pomyśleć, że robi ona za kostnicę.
Opis zadań z OWuTeMów:
OWuTeMy - Starożytne runy
Wchodzisz do Klasy Starożytnych Run, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Starożytne Runy. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany Ci Howard Forester oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Tecquala. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku. Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoi czara, z której unosi się niebieski dym. Na niej świeci się napis „teoria. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować dwa pytania i odpowiedzieć na nie. Gdy sięgniesz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?
Zasady: Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.
Oceny: Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z historii magii i run można dodać +1 do punktów.
Opis zadan:
pytanie nr 1:
Pierwsza kostka:
1 – Wypisz i opisz symbole związane z runą Algiz (łoś, łapy łabędzia, człowiek stojący na ziemii z wyciągniętymi w górę ramionami). 2 – Wypisz runy znajdujące się w kręgu Ognia (Kenaz, Fehu, Thurisaz, Sowilo, Gebo). 3 – Wymień kręgi energetyczne, do których należą runy (wody, powietrza, ziemi, ducha). 4 – Jakie rośliny symbolizuje Thurisaz? (nasturcja, rojnik) 5 – Która z run jest związana z grecką Temidą? Wytłumacz, w jaki sposób jest powiązana (Ehwaz). 6 – Opisz znaczenie runy Mannaz oraz przyporządkuj, do jakiego kręgu energetycznego należy.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
pytanie nr 2:
Pierwsza kostka:
1 – Narysuj i nazwij runy, energetycznie należące do Ziemi (Uruz, Iwaz, Berkano, Ingwaz, Odala). 2 – Podaj znaczenie trójki run: Algiz, Ingwaz, Raido. 3 – Narysuj runę, której symbolem jest orzeł i rubin (sowelo). 4 – Opisz, jak Runa Perdo wpływa na zdrowie człowieka (wzmacnia witalność, pobudza do pracy układ immunologiczny, dodaje sił i energii życiowej, pomaga walczyć z nałogami). 5 – Przypisz poszczególnym surowcom (kamień księżycowy, koral, hematyt) runy, które symbolizują. 6 – Narysuj wszystkie runy, które są nieodwracalne (Gebo, Hagal, Naudiz, Isa, Jera, Ehwaz, Sowelo, Ingwaz, Dagaz.
Druga kostka:
Oznacza ilość punktów, otrzymanych za odpowiedź. 1 to odpowiednio 1 punkt, 2 - 2, itd.
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Kuferek - historia i runy:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 1:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 2:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za pytania oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki
Lena weszla dziś do klasy trochę wcześniej niż zazwyczaj. Chciała dowiedzieć się czy wszyscy uczniowie odrobili zadaną prace i czy wszystkie trafią dziś do jej rąk. Weszła spokojnie, nie śpieszyła się. No, bo niby po co? Usiadął jak zawsze przy swoim biurku. Może i było stare, ale prawdopodobnie miało jakąś ciekawą historię na swoim koncie. Kobieta zbarbiła się lekko, a jej długie wlosy opadły na twarz. Chwila skupienia i jedna myśl: co dzisiaj zaproponuje uczniom na zajęciach?
Autor
Wiadomość
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
K100:93 Wykorzystane modyfikatory: 66 za kufer, 5 za runolubizm Wynik z testu i ocena: 164 WWW
Mimo wszelkich chęci profesora do panowania nad sobą i nie śpiewania przed sprawdzającymi wiedzę zajęciami, Davies już na jego widok dopisała sobie do całej sceny jakiś nucony przez Forestera hit lat 80. Niekontrolowanie uśmiechnęła się pod nosem. Lubiła tego starego ramola i ceniła sobie jego wieloletnią obecność w szkole, być może z każdym semestrem bardziej. Na pewno bardziej w jego przypadku obawiała się upływu lat niż wyniku swojego testu. Ale prawdziwe zagrożenie nadeszło z zupełnie niespodziewanego kierunku. - Harcereczka. - odparła bez namysłu na nagłą zaczepkę, jeszcze zanim odwróciła głowę do Heli. Nie odsuwała się, widząc, że obie miały wystarczająco miejsca, jednak miała zamiar śledzić jej pisarskie postępy. Wszyscy otrzymali 40 minut, więc pospiesznie zabrała się do pracy zamiast rozmyślać o cudzej emeryturze lub słownych przepychankach. Choć zdecydowanie lepiej znała się na ochronnym zastosowaniu run, zgodnie z poleceniem opisała pokrótce lecznicze właściwości kilku z nich wraz z przykładami i sposobem ich działania. Podczas pisania o materiałach powoli rósł w niej podziw, że Eastwood kreśliła po swojej kartce szybciej i bardziej ochoczo od starszej z gryfonek. Gdy kończyła, omyłkowo prawie podpisała się za pomocą runicznego alfabetu, bo jej uwagę bardziej przyciągnął rzucany przez Helę papierek niż ostatnie pociągnięcia pióra. - Nie ma obowiązku ćwiczenia celności na lekcjach. - mruknęła jakby sama do siebie, starając się nie zdradzać żadnej emocji związanej z psikusami pyskatej nastolatki.
Wziął wszystkie testy, gdy upłynął czas. Widział, że niektórzy napisali bardzo dużo, inni mniej. Ktoś tam nawet ściągał, ale Forester nie zwykł utrudniać uczniom życia, więc machnął na to rękę. Wolał, jak lekcje były przyjemnością, a nie torturą. Mimo to nie będzie mógł każdemu dać Wybitnego, no bez przesady. Tylko jedna dziewczynka oddała całkiem pustą kartkę, jaka szkoda. Później na pewno z nią porozmawia o tym, czego nie umie i jak jej pomóc. - Dziękuję wam, najpóźniej wieczorem dostaniecie oceny. Myślę, że poradziliście sobie świetnie. - zapewnił ich. - Jak ja się zawsze cieszę, że przychodzicie do mnie na zajęcia, wiecie? Przeszedł na początek sali. - Przygotowałem dzisiaj dla was taki niecodzienny temat. Niektórzy pewnie uznają go za dziwny, ale mam nadzieję, że na pewno nie za n u d n y! Feminizm a starożytne runy! Ostatnio czytałem właśnie fascynującą książkę belgijskiej czarownicy, wydana parę lat temu, o tym, jak się właśnie teraz bardzo dużo zwraca na to uwagi, a my, jak myślimy o runach to myślimy o Skandynawii i dawnych czasach, a jak myślimy o tym to od razu myślimy też o wikingach, a wikingowie to zwykle byli bardzo umięśnieni i owłosieni wojownicy z toporami, prawda? - powiedział tak prędko, że pogubił kilka wyrazów po drodze, ale się ekscytował. Na tablicy zapisał w międzyczasie imię oraz nazwisko wspomnianej pisarki i tytuł jej publikacji, na wypadek, gdyby ktoś chciał sobie też wypożyczyć w bibliotece egzemplarz. - A widzicie, szkoda, że zapomina się w tym wszystkim o wielkiej roli kobiet. Ale może dalej się nieco gubicie, co ma piernik do wiatraka, więc przejdźmy bardziej do konkretów. Mity, mity, zawsze dobrze jest sobie przypomnieć mity. Ja lubię mity i wiem, że część z was też uważa je za całkiem ciekawe. A runy mają mocne powiązanie z tymi legendami, ich znaczenie bardzo na nich bazuje, polecam wam znać panteon nordyckich bogów od tych ważnych do tych zwykle pomijanych. O, może was trochę zaangażuję w wykład, żebyście nie zasnęli. Kto mi powie jakie mamy boginie w panteonie, które mają do siebie przypisane runy? Jest ich naprawdę bardzo wiele! Poczekał aż się wypowiedzą jacyś chętni, głodni wiedzy uczniowie. Wiedział, że tutaj tacy są. - Okej, a może ktoś przedstawi jakiś ciekawy przykład mitu dotyczący którejś z tych bogiń? Nie musi być powiązany z runami, nie musi. To wszystko służy lepszemu zrozumieniu siły oraz magii ukrytej w tych symbolach. - zachęcił do dalszego mówienia, korygując błędy i podpowiadając, jeśli ktoś coś niedokładnie pamiętał. - Na przykład runa Perth ma "łono" jako jedno ze znaczeń, a runa Sigel, chyba tutaj zawsze nazywaliśmy ją Sowilo, ale Sigel to też jedna z nazw... Ona z kolei jest związana z boginią Sol. Inguz łączy się z duńską Yngoną, Duńczycy z Czarodziejskiego Instytutu Badającego Runy znaleźli wyraźne ślady i symbole tej runy na kamieniach w ich państwie. - Kontynuował opisywanie danych run i to, jakie znaczenie mają w tej kwestii boginie z mitologii. Sam Forester ledwo dowierzał, że to było aż tak obszerne, ale faktycznie, wikingowie poświęcali mnóstwo uwagi damskiej części panteonu. - Poza tym, wiele mistrzów run (z ang. runemaster) było właśnie kobietami. Tak jak w naszej, anglosaskiej rzeczywistości kobiety były zawsze mocno powiązane z magią, nawet wśród mugoli. Niektóre źródła podają, że przedstawicielki płci pięknej tworzyły własne runy. Takie inne niż znamy, z zupełnie nieznaną nam mocą! Ta wiedza chyba z nimi zaginęła. Ale tego chyba dokładnie nie odkryto. Kto z was chciałby się wybrać do Norwegii na wykopaliska i badać starożytne tablice oraz zwoje? Może doprowadzilibyście do odkrycia kolejnych run, takich, które mogą być wykorzystywane tylko przez damskie dłonie? Chciałaby pani zostać mistrzynią run, panno Milburn?- uśmiechnął się, wyłapując czy komuś ze słuchaczy zaświeciły się oczy. - Kobiety były więc czarodziejkami, uzdrowicielkami, potrafiły przepowiadać przyszłość i każde antyczne społeczeństwo doceniało ich mądrość. A czy my doceniamy je dzisiaj? Hm? - dopytał z nagłym głębokim zamysłem.
Fabularnie: W tekście źródłowym jest jeszcze jakieś jedenaście połączeń bogiń i run na stronie 25. A mity można wyszukać z łatwością. W tej części nie ma żadnej mechaniki, wasze postacie mogą odpowiadać na pytania, ale mogą też zajęcia przespać. Za odpowiedzi będą dodatkowe punkty dla domu!
Robił co mógł, żeby nazwymyślać tyle, byle mieć pozytywną ocenę z testu. Runy były mu bardzo bliskie głównie z tego powodu, że poświęcił kilka solidnych lat swojego życia w Trausnitz studiując ich magię w czasach, kiedy jeszcze się łudził, że to co matka wypisała mu na ciele miało jakikolwiek sens i było możliwe do odczynienia. Wtedy też przywiązał się do nich, zrozumiał w nich inną warstwę, ich własną historię, melodię ich magii. Oddawszy test Howardowi wyglądał na tak umęczonego tym pisaniem, jakby przebiegł maraton, jednak przyglądał się z uwagą jego osobie, a kiedy ten polecił im książkę, nie jakoś gwałtownie czy pospiesznie, właściwie to dyskretnie i niemal od niechcenia zapisał sobie nazwisko autorki na marginesie notesu. Odchrząknął na zadane przez Forestera pytanie: - Mimo stereotypowego obrazu wojownika wikinga, istnieje silny feministyczny związek z runami. Wiedza o runach była ograniczona do nielicznych, wśród których wiele było kobiet, często uważanych za szczególnie mądre. - podjął -Tradycje magicznej Skandynawii były głównie przekazywane przez kobiety, a wiele z nich rzeźbiło własne runy. Często błędnie uważa się feminizm za koncepcję nowoczesną, jednak w starożytnych kulturach istniała silna orientacja na boginie, a kobiety, ze względu na swoje moce – dla jednych magiczne, dla innych lecznicze – zajmowały wysokie pozycje w społeczeństwie. - wydawało mu się idiotyczne to, co nauczyciel powiedział o kojarzeniu Nordów tylko z kudłatymi wikingami, ale oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że to jest niestety prawda - Nie zawsze runy i ich aspekty składają się z aspektami patronek - uniósł brwi - Chociażby Hela, potężna bogini władająca krainą zmarłych, czysta personifikacja śmierci. Przewrotnie runą jej przypisywaną jest Hagal, runa opieki, ochrony, konserwacji. - przełknął ślinę, bo mu się zrobiło dziwnie sucho w ustach. Hagal było jednym z pierwszych znaków, które jego matka postawiła na jego skórze właśnie dlatego, że przedstawiała to, co jest matczyne, zbawienie, troskę. Wziął głębszy wdech, odpychając od siebie myśl dlaczego właśnie wypalił z marszu z tym zasranym hagalem - Albo właśnie Duńska Yngona, patronka kobiet niezależnych, uzdrowicielka ofiar ee.. wykorzystania. Jej runą jest Inguz, która ewidentnie symbolizuje męską płodność... - zagalopował się, gotów wymieniać dalej te przeciwstawne sobie aspekty, ale Forester sam się prosił zadając pytania, no to co miał nie podjąć dyskusji.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Przyszedł czas wykładu i Max musiał przyznać, że średnio obchodziły go feministyczne motywy w tym i w wielu innych aspektach. Nie żeby był mizoginem, ale po prostu nigdy go teoretyczna strona tego wszystkiego nie interesowała. Po prostu traktował kobiety, jak ludzi, choć jeśli chodziło o związki i sprawy intymne sprawy miały się inaczej. Pewnie jakiś dobry terapeuta połączyłby to z jego przeszłością, ale nigdy z żadnym o tym nie rozmawiał i nie miał zamiaru. Pewnie też dlatego, że z żadną przedstawicielką płci pięknej nigdy w poważną relację nie wszedł, więc nawet się nad tym nie zastanawiał. -Ethel jest połączona z runą Erda, a Syn z Dagaz. Wiem tyle, że ta druga też ma połączenie z dniem i przełomami, dlatego właśnie wynosi się pewnie to połączenie. Bogini była strażniczką drzwi, co metaforycznie się ładnie spina. Przywołuje się ją w czasie potrzeby i niby nie wpuszcza tych, którzy wejść nie powinni. - Powiedział co wiedział, a nie było tego specjalnie dużo. Zastanawiał się, czy kojarzy jakiś mit, ale na szybko nie potrafił sobie niczego przypomnieć. Postanowił więc specjalnie nie wymyślać i oddać głos tym, którzy się na temacie znali.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku, leworęczność
Kate oddała swoją pracę z poczuciem zadowolenia z samej siebie. Poszło jej naprawdę dobrze! Liczyła, że Lockie coś skorzystał z notatek, które mu udostępniła. Zerknęła na niego ukradkiem, gdy wyciągnęła rękę, by przesunąć kartki z powrotem w swoją stronę. Schowała je do notesu, który następnie otworzyła, gotowa do notowania kolejnych ciekawych informacji, których miał im udzielić profesor. Temat był dla niej bardzo ciekawy i istotnie, aż jej się oczy świeciły, gdy słuchała słów Forestera. - Runa Gebo jest związana z boginią Gefion - dorzuciła, pomiędzy innymi wypowiadającymi się w temacie osobami. @Lockie I. Swansea to tak poleciał z tematem, że Kate przez chwilę patrzyła na niego z rozdziawioną buzią. Gdy skończył swój wywód, niezwykle elokwentny i merytoryczny, szturchnęła go lekko w żebra, mamrocząc pod nosem coś w stylu "no, no, no!". - Z Gefion - nawiązała do wymienionej przez siebie bogini - Związany jest całkiem ciekawy mit o powstaniu wyspy Zelandii. Gefion w mitologii miała czterech synów spłodzonych z olbrzymem, ona sama jawiła się jako bogini obfitości, rolnictwa - opiekunkę dziewic już sobie darowała w tej historii. - Gdy poprosiła króla o kawałek ziemi, ten obiecał jej dać tyle, ile uda jej się zaorać w ciągu doby. Gefion zmieniła swoich synów w woły, z pomocą których zaorała wielki szmat ziemi, który następnie odcięty od lądu utworzył wyspę - dokończyła. Później jeszcze przytaknęła gorliwie, zapytana, czy chciałaby być mistrzynią run. No kto by nie chciał?
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Forester wydawał się mocno zaangażowany w temat zajęć, choć chyba jeszcze nie do końca był w swoje badania odpowiednio wgryziony. Sporo wiedział, jeszcze więcej podejrzewał, ale najwięcej życzył sobie odkryć na własną rękę, o ile tylko pozwoliłaby mu na to praca i wiek. Widać było, że najchętniej rzeczywiście zabrałby na ferie kilkoro rozentuzjazmowanych śmiałków pod pachę i wywiózł na norweskie wykopaliska. Godne uznania podejście, zwłaszcza w próbach badania tych bardziej tajemniczych, zaginionych run. Davies osobiście bardzo ciekawiło, czy le Fay również można byłoby nazwać mistrzynią run. Jej pochodzenie spoza nordyckiej kultury wcale nie musiało Wielkiej Magiczce stanąć na drodze ku temu... Po kilku odpowiedziach, które wybrzmiały na sali przez chwilę sama się zastanowiła nad swoim stanowiskiem. A niedługo później postanowiła się nieco rozgadać. - Trudno rozmawiać o nordyckim panteonie, ich mitach, a przede wszystkim o runach bez najpiękniejszej z bogiń, Frei. Patronce miłości i płodności przypisuje się runę Fehu, ale jednocześnie to ją uważamy za boginię wiedzy tajemnej i wróżbiarstwa. Samą jej obecność w Asgardzie uznawano za zwiastun szczęścia i dobrobytu, a Fehu jest bezpośrednim tego przedłużeniem, wspierając sukces, dobre decyzje, czy bogactwo - tak materialne, jak i wewnętrzne. Przy mitach z jej udziałem zaczynają się jednak schody... - zrobiła krótką przerwę zanim z lekkim zawahaniem postanowiła kontynuować. Być może powinna najpierw zasłonić siedzącej obok Eastwood uszy? - Mitologia najczęściej opisuje ją jako rozwiązłą, kochliwą, temperamentną, a przy tym również jako obiekt pożądania. Bogów, ludzi, potworów. W jednej z opowieści zgadza się na spędzenie nocy z każdym z czterech krasnoludzkich złotników w zamian za wykonany przez nich złoty naszyjnik. W innej unika ślubu z olbrzymem wyłącznie dzięki fortelowi Lokiego, który pod postacią klaczy uwodzi pomagającego olbrzymowi mitycznego rumaka. Biedny Loki. - zerknęła niedyskretnie na Swansea, z miną wyrażającą takie współczucie, jakby to jego osobę sprofanował wspomniany Swadelfari.
Czy Hex była harcereczką? Może tak, w gruncie rzeczy jakby ją tak przebrać w mundur harcerski to jakby zasiadła do rozpalania ogniska krzesiwem lub orientacji w terenie w środku lasu to ciężko byłoby zauważyć różnice. Eastwood drgnął kącik ust na to określenie, ale nic nie mówiła. Kiedy pisały test to wydawało się Gryfonce, że już lepiej być nie może, ale Davies chyba przechodziła samą siebie. Skąd ona miała aż tyle wiedzy? I to w ogóle na wszystkich przedmiotach radziła sobie wybitnie! Widać, że dom Lwa też może poszczycić się niezwykle bystrymi umysłami. Morgan trochę zrobiła na Helenie wrażenie, ale młodsza dziewczyna starała się to zamaskować. - Chciałam do kosza - szepnęła niewinnie do Davies, która dostrzegła ten rzucony prosto w głowę Anny Brandon papierek. Obie nie wiedziały jeszcze, że zaledwie parę dni później Eastwood otrzyma propozycję zostania prefektem... Mimo to nie próbowała robić więcej głupstw, a przynajmniej na tych zajęciach. Zajęła się słuchaniem profesora, któremu odpalił się mocny tryb entuzjasty i momentami aż ledwo nadążała za potokiem słów, z których połowa faktycznie przekazywała jakąś wiedzę, a połowa miała chyba za zadanie nakręcić uczniów i wypełnić im głowy marzeniami o wyruszaniu na wykopaliska w Skandynawii. Temat feminizmu bardzo Hex zainteresował i czuła niejaką dumę, że istniało tyle wspaniałych bogiń, które nie dawały sobie w kaszę dmuchać. Przysłuchiwała się też innym uczniom, zerkając na Lockiego, jak mówił o Heli. Właściwie to prawie jej imienniczka. Potem pogłówkowała trochę nad tym, co ona wie o runach. - Mnie zapadła mocno w pamięć runa Isa, która łączy się z boginią Rindr albo Rindą. Tutaj powiązanie jest bardzo proste albowiem Isa to runa lodu, a Rinda to bogini lodu, ale Isa symbolizuje brak zmian, a Rinda jednak właśnie zmianę. Jej... historia... jest w sumie strasznie przykra. - powierciła się niekomfortowo na krześle, dosyć niepewna czy to w ogóle dobrze, że akurat to postanowiła opowiedzieć. Zerknęła odruchowo na Morgan, jakby oczekiwała wsparcia, ale wzięła się w garść. Mitologia rzadko była miłymi opowiastkami. - Kiedy Loki doprowadził do śmierci Baldra, Odyn szukał zemsty. W przebraniu poszedł do Króla Rusinów, tam spotkał jego córkę, księżniczkę Rindę, która była Jotunką ze wschodu. Dwa razy dostał od niej kosza, wtedy oszukał ją ponownie, przebierając się za jakąś znachorkę, kiedy zachorowała. Powiedział, że ma lekarstwo na jej dolegliwości, ale to będzie drastyczne. Chodziło o to, że król, jej własny ojciec, przywiązał Rindę do łóżka, a Odyn ją zgwałcił. Zaraz potem król także ją zgwałcił. - starała się mówić to spokojnym tonem. - Zaszła w ciążę, potem okazało się, że z Odynem... On ogólnie stracił za to tron Asgardu i został na dziesięć lat wygnany. Chociaż tyle. Westchnęła lekko.
Anna Brandon
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Kiedy Aneczka poczuła puknięcie w tył głowy, odwróciła się, zdziwiona takim zachowaniem. Spojrzała na Hex pytająco, jednak kiedy ta powiedziała, że celowała do kosza, westchnęła ze zrozumieniem. No tak. Ona z pewnością nie była czarownicą czystej krwi. Ta dzikość... Biedne dziecko. Pewnie nie miał jej kto wychować. - Nie szkodzi. Ale życzę ci owocnych treningów, szkoda byłoby znokautować niechcący kogoś z własnej drużyny przez brak celności, prawda? - uśmiechnęła się życzliwie, a potem wróciła do zajęć, słuchając co do powiedzenia miał nauczyciel. Nie wyrywała się do odpowiedzi, poczekała grzecznie aż inni opowiedzą o swoich boginiach. Ona była przygotowana, mogła wybrać tę, która została. I o dziwo została bogini, którą panienka Brandon darzyła szczególną sympatią. - Frigg jest połączona z runą Wyn. To bogini z rodu Azów, córka starszego bóstwa Fjørgyn, małżonką Odyna i matką Thora. Jest boginią małżeństwa, opiekunką rodziny i bóstwem deszczu. Według mitów tkała ona wraz ze swymi służkami chmury w swym Morskim Dworze. Znała przeznaczenie, ale nie mogła go odwrócić. Frigg zgodnie z podaniami miała płakać dwa razy w historii świata. Pierwszy raz, gdy zginął Baldur, a drugi gdy nastanie koniec świata i zginie Odyn.
Howard z uwagą słuchał wypowiedzi uczniów i z zadowoleniem zauważył, że bardzo dużo z nich zabrało głos. Przytakiwał, kiwając głową, a nawet ucieszył się z bystrych spostrzeżeń @Lockie I. Swansea. - Tak, to prawda, te powiązania i połączenia mogą również bazować na podłożu kontrastów - zwrócił się do reszty grupy, bo w gruncie rzeczy Ślizgon miał rację. Co prawda, wtedy interpretacja run była o wiele trudniejsza i tylko zaawansowana wiedza pozwalała na zrozumienie, która część magii przeważa. Nagrodził wszystkich stosownie punktami, po czym zorientował się, że upłynęło bardzo dużo czasu. - Oj, powinniście już od pięciu minut mieć przerwę! Wybaczcie, już was puszczam. Pożegnał zbieraninę uśmiechem, chowając sobie do teczki napisane prace, gdy przypomniało mu się, że przecież miał zadać pracę domową. - Tym razem coś pobudzającego kreatywność, możecie puścić wodze fantazji. Bardzo chętnie o tym poczytam, co wymyślicie.
W powiadomieniach dodałam pracę domową z instrukcjami. Dziękuję wszystkim za udział! ~@Blaithin 'Fire' A. Dear
Starożytne runy może i nie są najpopularniejszym wśród uczniów przedmiotem, ale to wcale nie znaczy, że poczciwy Forrester zupełnie Wam odpuści. Przygotujcie się do egzaminu z teorii i praktyki.
Przed Wami sprawdzian ze znaków i translacja.
Sprawdzian ze znaków runicznych
Na rozgrzewkę stajecie przed pozornie prostym zadaniem - musicie rozpoznać i nazwać 10 wylosowanych run z futharku starszego. Czy stres nie stanie na przeszkodzie w zdaniu egzaminu?
Mechanika: Rzuć kostką literową, gdzie A to jedna rozpoznana runa, a J - 10 rozpoznanych run. Twój wynik może zostać podwyższony przez modyfikatory. Maksymalna liczba punktów to 10.
Modyfikatory:
1. +1 runaza udział w min. 1 lekcji run (max. 1 ) 2. +1 runaza pracę domową (max. 1) 3. +1 runaza samonaukę z zakresu run lub wątek skupiony na runach (max. 2) 6.+1 runa za specjalizację z zakresu run lub historii magii 6.+1 runa jeśli runy to Twoja najlepsza dziedzina kuferkowa
Ściąganie: Dozwolone dowolną ilość razy. Jeśli wypadnie samogłoska, zyskujesz +1 runę. Jeśli spółgłoska - zostajesz przyłapany i wylatujesz z egzaminu z Trollem.
Translacja
Właściwie praktyka z zakresu run była dość przewidywalna. Jedyne co mogło Wam zaskoczyć to poziom zaawansowania tekstu, na całe szczęście - Forrester nie należał do najsurowszych nauczycieli, rozdał więc uczniom krótkie teksty do przełożenia na angielski. Nie były one banalne, ale jeśli ktoś uważał na lekcjach, to powinien podołać bez problemu.
Mechanika: Rzuć kostką k100, a następnie powiększ wynik o modyfikatory. Ostateczna suma to finalna jakość Twojego tłumaczenia.
Modyfikatory:
1. +10 pktza udział w min. 1 lekcji run (max. 1 ) 2. +5 pktza pracę domową (max. 1) 3. +5 pktza samonaukę z zakresu run lub wątek skupiony na runach (max. 2) 4. +3/+5 pkt jeśli twoja postać powstała mniej niż 3 miesiące temu/1 miesiąc temu 5. do wyniku możesz dodać także swoje punkty z run i historii magii 6.+10 pkt za specjalizację z zakresu run lub historii magii 6.+10/5/2 pkt jeśli runy to Twoja pierwsza/druga/trzecia najlepsza umiejętność
Wyniki egzaminu
Zsumuj finalne wyniki z obu części, by poznać swoją ocenę:
• Wybitny: 100-110 punktów • Powyżej oczekiwań: 80-100 punkty • Zadowalający: 60 - 79 punktów • Nędzny: 40 - 59 punktów • Okropny: 20 - 39 punktów • Troll: do 19 punktów
<g>Kostki test:</zg> [url=LINK]litera[/url] <zg>Wynik testu run:</zg> Wynik kostek + modyfikatory <zg>Ściąganie:</zg> <zg>Kostki translacja:</zg> [url=LINK]k100[/url] <zg>Wynik translacji:</zg> wynik k100 + modyfikatory <zg>Suma punktów:</zg> <zg>Ocena:</zg>
Powodzenia!
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Kostki test: B Wynik testu run: +1 (Lekcja) +1 (PD) = 4 Ściąganie: n/d Kostki translacja:47 Wynik translacji: 47 + 60 (kuferek) = 107 Suma punktów: 4 + 107 = 111 Ocena:Wybitny
To był bardzo ciężki dzień dla Maximiliana. Egzaminy, które dzisiaj zdawał wymagały od niego czegoś więcej niż jedynie obecności. Najpierw uzdrawianie u Williamsa, później tortury u Pattola i teraz, po obiedzie, przyszedł czas na runy. Ciężko było mówić, że brakowało mu wiedzy z tych przedmiotów, ale każdy z nich miał w sobie coś, co Maxa stresowało. Tak samo było w temacie starożytnych run. Solberg stworzył niesamowity przedmiot, który polegał praktycznie tylko i wyłącznie na działaniu znaków fuhtarku, a jednak był pewien, że pytania na egzaminie są w stanie go położyć. Nigdy nie był typowym przykładem ucznia. Cenił sobie praktykę ponad wszystko i to właśnie dzięki niej posiadał tak dużą wiedzę. Nie bał się eksperymentować i sprawdzać na własnej skórze, jak działa magia. Niestety, nie w każdym temacie tak się dało zrobić. Chłopak zjadł niewiele podczas przerwy, czując jak mdłości i zmęczenie wywołane eliksirami, coraz mocniej na niego oddziałują. Postanowił więc wcześniej pojawić się przed Foresterem i zająć miejsce, czekając na rozpoczęcie testu. Gdy w końcu dostał pergamin, oczy ledwo już trzymał otwarte. Zadanie było banalnie proste - opisać runy. Była to kompletna podstawa i Max znał te wszystkie znaczenia na pamięć. Niestety, gdzieś mniej więcej przy czwartym znaku, kompletnie odcięło go od rzeczywistości, a gdy się obudził, Forester zbierał już pergaminy. Ślizgon był na siebie wściekły, ale wiedział, że posiłkowanie się teraz eliksirem czuwania może tylko pogorszyć jego stan, więc po prostu musiał się z tym pogodzić. Z dużo większym skupieniem podszedł do translacji, chcąc napisać ją na tyle szybko, by przypadkiem znów nie zasnąć. Tekst jednak niemiłosiernie się dłużył, a powieki chłopaka robiły się coraz cięższej. Solberg przyspieszył więc tempa i pewny swojego oddał po prostu wykonane zadanie przed czasem. Nie widział potrzeby sprawdzania, bo o ile może run nie dał rady w czasie rozpoznać, tak jednak nikt mu nie będzie mówił, że ich nie rozumiał i translacja właśnie to udowadniała, co zresztą przełożyło się też na ocenę końcową chłopaka, która ani trochę go nie zawiodła.
Kostki test: B Wynik testu run: 2 + PD + lekcja = 4 Ściąganie: obejdzie sie, thx Kostki translacja:62 Wynik translacji: 62 Suma punktów: 66(6) Ocena: Z
Przyszedł na egzamin z run chyba głównie po to, by się zrelaksować po stresie jaki ogarnął go na egzaminie z obrony przed czarną magią. Odświeżył się zaklęciem, żeby cały taki spocony nie wejść do klasy, ale jak usiadł w ławce to znów był mokry, co jedynie dawało mu sygnał,że jakiś ośrodek potliwości jego organizmu przechodził obecnie kryzys. Czując się z tym niekomfortowo, niekoniecznie rozpoznawał runy, ciągle zastanawiając się nad stanem swojego ciała i garderoby. Nazwał pierwsze dwie jakie przyszły mu do głowy, w resztę próbował strzelać ale po czwartej przestał, widząc, że Forester traci cierpliwość. Do tłumaczenia podszedł z bólem głowy, choć tym razem spowodowanym tylko swoją nieudolnością, a nie kwestiami zdrowotnymi. Dwoił się i troił nad tą kartką, próbował na czuja uzupełniać luki w słowach pomimo nieznajomości run i ostatecznie sklecił coś, co miało jakiś sens. Nie za głęboki, nie oszukujmy się, ale sens zawsze! mając w pamięci różne części zajęć, próbował na skojarzenia łączyć frazy runiczne w zdania, ale co chwila przypominało mu się to w jakich spodniach przyszła na lekcje koleżanka, czy też jaki był wynik meczu Os, który czytał pod ławką referowany na wizzbooku. Mógł mieć pretensje tylko do siebie. Zanotował co się dało na pergaminie i oddał go nauczycielowi, po czym zaspokojony oceną zadowalający (jego zadowalała) wyszedł z egzaminu.
Kostki test: A Wynik testu run: 1 + 1 (wątek) Ściąganie: niet Kostki translacja:97 Wynik translacji: 97 + 2 (trzecia najlepsza umiejętność) Suma punktów: 101 Ocena: W
Może i wiele osób nie przepadało za runami, ale Veronica wprost je uwielbiała. Dlatego na ten egzamin przyszła zadowolona i pewna siebie, choć na widok pierwszego pytania, minka jej nieco zrzedła. To znaczy nie do końca, bo teoretycznie znała wiele run starszego futharku, ale jakoś zjadł ją stres i była w stanie wskazać tylko jedną. Po chwili przypomniała jej się druga runa i to tylko ze względu na zwiedzanie komnaty Likhana - i to by było na tyle… Mimo to, translacja poszła jej już o wiele lepiej. Gdy miała już konkretne zadanie, stres jakoś przeminął i już jej tak nie paraliżował. Poza tym profesor Forrester był łaskawy - tekst okazał się bardzo przyjemny i nieskomplikowany. Przypomniała sobie wszystko, co wcześniej jej umknęło - po upływie określonego czasu oddała gotowy, przetłumaczony tekst z wdzięcznym uśmiechem na twarzy. Wyszła z klasy z wybitnym i sercem lekkim jak piórko. Mogąc tegoroczną sesję egzaminacyjną uznać za zamkniętą.
#nacechowany: drzemie we mnie zwierzę (zachowanie)
Zt
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku, leworęczność
Kostki test: I Wynik testu run: 9 + 1 (obecność na lekcji) =10 Ściąganie: - Kostki translacja:19 Wynik translacji: 19 + 10 (lekcja) + 10 (ex aequo z opcm/zaklęciami, miotły się nie liczą, bo obniżone przez event) + 22 = 61 Suma punktów: 71 Ocena: Zadowalający
Runy, zaraz po opiece nad magicznymi stworzeniami, były jednym z jej ulubionych przedmiotów. Ale dzień egzaminu wypadł w jakimś wyjątkowo kiepskim momencie dla Kate, bo czuła się na nim strasznie rozkojarzona. Rozpoznawanie run futharku starszego nie sprawiło jej większych problemów, bo praktycznie opisała wszystkie, które miała. Prawie zabrakło jej czasu, ale na szczęście się udało. Część z tłumaczeniem poszła jej nieco gorzej i jej skupienie zdecydowanie ucierpiało. Możliwe, że po egzaminie dostała migreny, bo tak intensywnie łamała sobie mózg nad zadaniem, które miała do wykonania. Pisała i pisała, potem kreśliła, a ostatecznie musiała zacząć przepisywać od nowa i straciła na to cały ogrom czasu. Niestety odbiło się to na jej ostatecznym wyniku, ale przynajmniej zaliczenie otrzymała na pozytywną, zadowalającą ocenę. Wiedziała jednak, że nie był to max jej umiejętności i poprzysięgła sobie, by w przyszłym roku wykazać się większym zaangażowaniem w przedmiot.
zt
Mina Hawthorne
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Kostki test: E Wynik testu run: 5 + 1 (za PD) = 6 Ściąganie: Kostki translacja: 2 Wynik translacji: 2 + 11 (kuferek) + 5 (PD) = 18 Suma punktów: 24 Ocena: Okropny
Owszem, zgłosiła się na egzamin ze starożytnych run. Czy była to kompletna tragedia? A i owszem. Praktycznie jedynie cudem nie otrzymała z niego Trolla, bo chyba jednak opatrzność nad nią czuwała. To była prawdziwa paraolimpiada umysłowa już od samego początku, gdzie musiała rozpoznać dziesiątkę wylosowanych przez nauczyciela run. Cudem udało jej się nazwać i zidentyfikować połowę, a i to przyszło jej z trudem. Nic zatem dziwnego, że transliteracja również poszła jej niezwykle żałośnie. Można było się tego spodziewać po tym, że jednak nie opanowała w pełni zakresu run. Nie mogła poradzić sobie z rozszyfrowaniem tekstu, który wprost tańczył jej przed oczami w nieznanych znakach. Finalnie podstawiła część liter, ale duża część wciąż pozostawała bez odpowiedzi. Egzaminujący chyba jedynie z litości nie wystawił jej Trolla, bo nie chciał, aby tu wracała. Zaakceptowała więc wynik i z poczuciem porażki wyszła z sali.
To było spokojne przedpołudnie. Z samego rana przyszedł do klasy starożytnych run i już od rana zamalowywał tablicę z pomocą białej kredy. Co prawda mógł zrobić to z pomocą różdżki, ale to zadanie w formie manualnej sprawiało mu więcej wprawy. Nigdy nie wiedział, kiedy będzie musiał poradzić sobie na własną rękę i rozczytywać lub użyć run bez pomocy magicznych narzędzi. Jakoś na samą myśl przeszedł go dreszcz, kiedy nawiedziła go perspektywa wykuwania run w kamieniu. Kiedy skończył, jak gdyby nigdy nic oparł się udami i przysiadł przy stojącym na podwyższeniu biurku, czekając na uczniów.
Po wejściu do klasy należy zająć miejsca
- Dzień dobry, witam na lekcji starożytnych run. - stwierdził, z całkowicie obojętnym wyrazem twarzy, lustrując każdego jednego ucznia, który przyszedł na zajęcia. Lekcje, to chyba był jedyny moment, kiedy był w stanie bez problemu przyglądać się ludziom bez uciekania wzrokiem, jeśli to odwzajemnią. - Wiem, że dla niektórych jest to przedmiot tylko do odbębnienia, ale uwierzcie mi, że nigdy nie wiecie kiedy przyda wam się znajomość chociaż podstawowych run. - dodał. Zdawał sobie sprawę, że dla wielu uczniów najważniejsze były zaklęcia, eliksiry czy quidditch, a takie kwestie jak wróżbiarstwo, runy czy historia magii schodziły na drugi plan. - Niestety, bez teorii nie da się przejść w praktykę, ale na tych lekcjach postaram się to połączyć tak, aby każdy był zadowolony. Otwórzcie więc wasz podręcznik na stronie X*, zaczniemy sobie od cyfr. - wskazał na tablicę, na której był identyczny rysunek, jak w podręczniku.
*Starożytne runy wcale nie są trudne / daję X, bo jak ktoś będzie chciał użyć tego w przyszłości i poda inną stronę to będzie bez sensu
Starożytne runy etap I Desmond wyjaśnił Wam, że Waszym zadaniem jest znalezienie ważnej dla Was cyfry, daty lub ciągu liczb, który Wam się z czymś kojarzy i zapisanie za pomocą przedstawionych run. Nie będzie pytał o ich znaczenie dla Was, chyba, że sami się pochwalicie.
Wasze zadanie musicie zrealizować w programie Paint lub SketchToy** (lub ich odpowiednika na innych systemach, po prostu basic program graficzny) i musi być ono zrobione myszką!!! Proszę nie używać rysików, tabletów graficznych ani nic podobnego, aby było trudniej, ponieważ nie macie wprawy w runach. Uznajcie to za zabawę!
Wspomagać się innymi programami graficznymi lub rysikami i tabletami mogą osoby, które mają powyżej 15 punktów w runach.
**Jeśli to sketchtoy to zapiszcie ten obrazek i wklejcie go w takiej formie, a nie linka do całego procesu.
Czas zrobienia do 24.10., to naprawdę nie muszą być arcydzieła. To zostawiamy na drugi etap!
Trevor Collins
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Teoretycznie mógłby przespać całą lekcję ale odkąd zmienił się nauczyciel to nie miał śmiałości. Pamiętał jak wuj Savage opowiadał, że podstawowa znajomość starożytnych run kiedyś uratowała mu tyłek. Choćby nie darzył miłością run, tak wierzył w słowa, nieżyjącego już aurora, i przyczłapał na szóste piętro. Ubrany z krukoński mundurek po wejściu do klasy przywitał się z nauczycielem zwięzłym "dzińdbry, psorze. Cały czas miał pewien problem z zapamiętaniem jego twarzy. Zajął miejsce obok okna, wygodnie się rozsiadając na krześle. Nie dane było mu długo posiedzieć bo okazało się, że przybył akurat na styk, aby nie być potraktowanym jako spóźnialski. Słuchał polecenia i wydawało mu się ono tylko i wyłącznie rozgrzewką... Rozłożył więc pergamin na stole, rogi obciążając kałamarzem, kluczami od Żądlibusa i zamkniętym Alakazamem. Przez chwilę zastanawiał się jakie cyfry ma tu zrunizować. Daty odpadały bo wydawały się totalnie oklepane i nudne. Niezbyt wprawną ręką narysował coś z dwoma rogami, co nie potrafił mądrze sklasyfikować. Wyobrażał sobie, że chodziło o dwójkę przyjaciół, którzy byli z nim od ósmego roku życia. Naturalną koleją rzeczy było umieszczenie też piątki, jako liczby jego braci - jednych nienawidził, do innych cieszył japę, jak to rodzina. Zaśmiał się pod nosem rozpoznając w nazwie kwintopeda. Niedawno znalazł takiego pluszaka i uznał, że to zabawka dla małych psychopatów. Co prawda na malunku wyszedł mu kopnięty pająk... musiał go trochę poprawiać więc w efekcie czego odnogi były potraktowane grubą warstwą atramentu, która musiała spokojnie wyschnąć. Niemal był gotów zakończyć proces runizowania gdy uznał, że dwa znaki były trochę słabe więc dorysował węże - które wcale węży nie przypominały. Brakowało mu kartki bo rysował to wyraźnie i nie oszczędzał miejsca. Nie wiedział ile minęło czasu ale ostatecznie uznał, że więcej tutaj już nie zmieści.
obrazek
Iris Skylight
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163,5 cm
C. szczególne : filigranowa postura, pieprzyki rozsiane po ciele, kilka piegów na twarzy, skromna biżuteria; zapach fiołków;
Zziajała się wbiegając co drugi schodek przez te kilka pięter. Puchoni krawat przekręcił się pod jej szyją, włosy roztrzepały i odstawały od głowy a przecież kilka chwil temu zrobiła sobie ładną kitkę. Wchodząc do klasy miała rozpuszczone włosy a torba szkolna zsuwała się właśnie z jej ramienia pod naporem spakowanych książek. - Dzień dobry, panie profesorze. Uff, zdążyłam. Schody spłatały mi figla i gdy miałam przeskoczyć na przejście na skróty, przeniosły mnie do złej odnogi korytarza przy czwartym piętrze. - wytłumaczyła się choć była na czas. Uśmiechnęła się do nauczyciela, który podczas ostatniej rozmowy sprawił bardzo miłe wrażenie. Podciągnęła torbę z powrotem na ramię i poszła zająć jedną z pierwszych ławek. Dopiero tam zaczęła związywać włosy w dobieranego warkocza, starając się to zrobić sprawnie. Słuchała słów nauczyciela nawet wtedy gdy zawiązywała włosy żółtą gumką do włosów. Uśmiechnęła się do zadania - doskonale wiedziała, która cyfra jest dla niej ważna. Notorycznie celebrowała jej znaczenie i akcentowała w swoim ubiorze - siedem bransoletek cały czas ozdabiało jej nadgarstek, a i wsuwek do włosów też znajdowała akurat taką liczbę. Nosiła zawsze siedem rolek pergaminu, dzięki czemu mogła wyjąć sobie teraz dwa - jeden dla siebie a drugi dla kogoś, gdyby potrzebował pożyczyć na wieczne nieoddanie. Przez kilka chwil przyglądała się runom, wiedząc już, że będzie miała problem z ich przerysowaniem. Zaczęła od "siódemki", która była jej sercu najbliższa i o dziwo, wyszła jej całkiem nieźle. - Profesorze? Czy mam zapisać obok jej prywatne znaczenie czy to kwestia naszych własnych przemyśleń? - zapytała bo nie wiedziała czy powinna ująć w kilka zdań wyjaśnienie swojego wyboru. Nie chcąc oddawać kartki z jedną runą, zapisała datę urodzin Gaela, co wydawało się jej tak naturalne niczym oddychanie. Te runy sprawiły jej większą trudność. Za którymś razem zrobił się jej kleks i musiała wszystko przepisywać od nowa. Nim skończyła poprawiać róg jednorożca, od razu zrozumiała, że czwórka również musi mieć tu swoje miejsce. W jej wyobraźni oznaczało cztery łapy - a te z kolei utrzymywały jedną wielką psidwaczą miłość, która od roku jest dla niej niezwykle ważna. Przy tej runie spędziła najwięcej czasu, nie potrafiła dobrze jej odwzorować. Z tego wszystkiego pobrudziła sobie policzek atramentem czego rzecz jasna nie zauważyła. obrazek!
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Run nie odpuszczał, nieważne czy się paliło, czy waliło. Wiedział, ze któregoś dnia będzie chciał wprowadzić ulepszenia do bransolety, którą wypuścił na rynek i musiał wciąż rozwijać wiedzę z tej dziedziny, by być w stanie odpowiednio się za to zabrać. Nie mówiąc już o tym, że wiele ksiąg o eliksirach było zapisanych właśnie fuhtarkiem. -....i wtedy uznałem, że to nie ma najmniejszego sensu i tyle. Jakbym chciał się w tańcu pierdolić, to bym szukał kogoś z ładniejszą mordą, a za te kilka galeonów to naprawdę nie chce mi się użerać. - Kończył opowiadać Lockiemu ostatnie przygody z pracy, gdy przekroczyli próg klasy. Zajęli sobie ławkę i wsłuchali w instrukcje, a przynajmniej Max słuchał na tyle, by wiedzieć, co robić albo chociaż pozorować. -No ja mam taki ważny ciąg cyfr... - Uśmiechnął się do Lockiego, po czym zabrał się za gryzmolenie na pergaminie tej tajemnej kombinacji, którą znali chyba wszyscy mugole z jego pokolenia.
Lockie miał do run stosunek.... trudny. Nie ambiwalentny, bo jednak były m,u bliskie, ale nie w ten sposób bliskie, by nazwać to zamiłowaniem, czy jakąkolwiek formą sympatii. Ale przychodził, po części z przekory, a trochę dlatego, że to nigdy nie były trudne zajęcia, a on lubił lekkie zajęcia. No i mógł na nich zazwyczaj coś porysować, nawet, jak to były koślawe literki. - I co, tak po prostu wyszedłeś? - parsknął. No sytuacja wydawała mu się idiotyczna, ale historia z pewnością wciągnęła go bardziej niż potencjalne myślenie o runach. Klapnął obok, wyciągnął notes i zmarszczył brwi, próbując pojąć, o czym mówi chłop za biurkiem. Oczywiście, że nic nie zrozumiał, więc spojrzał pytająco na Solberga, a widząc, za co ten się zabiera, zaczął łączyć kropki. - Kurwa, a jakie to są ważne cyfry... - jęknął. Była to zagwozdka trudniejsza niż pytania z wykładu Patola. Myślał nad tą kartką tak długo, że ostatecznie wybrał przypadkowy zlepek numerów. Z tego prostego powodu, że nie miał takiego ciągu cyfr, które miałyby dla niego znaczenie. Przyjrzał się runom, wybrał najprostsze i ciąg liczb sam mu się nasunął na myśl...
więcej niż 15 w runach plus nazwisko mnie zobowiązuje
Lilian Eldridge
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : unikatowy styl ubioru, artystyczny makijaż, wymyślne fryzury, przekłute septum, unoszący się za nią zapach Błękitnych Gryfów
Kolejne zajęcia ze starożytnych run obligowały ją do przybycia. Kształcenie się w kierunku innym niż wróżbiarstwo było dla niej obecnie odskocznią; miała wrażenie, że ostatnimi czasy przesadzała i trzeba było skupić się na czymś innym. Zajmowała się nowym zwierzakiem, zaczęła trochę rysować... Po przyjściu na tę lekcję dowiedziała się, że i rozwój w tej dziedzinie jej dziś oczekiwał, toteż podekscytowała się, ale nie zanadto, bo też w swoje umiejętności aż tak wiary nie pokładała. Samo zadanie wydawało się dziecinnie łatwe, gorzej było z wyborem ciągu liczb, który miała odtworzyć w formie run. Niewiele przychodziło jej na myśl, a im bardziej się nad tym zastanawiała, tym bardziej traciła czas. W końcu postawiła na datę swoich urodzin. I choć rysunek nie był znowu aż tak idealnym odwzorowaniem zaserwowanej jej dziś dawki wiedzy - runa symbolizująca numer trzy bardziej przypominała w jej wykonaniu zestaw plemników aniżeli widłowęża - to jednak ogólny sens został zachowany i coś tam można z tego bylo odczytać.
imidż
Fern A. Young
Rok Nauki : V
Wiek : 16
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : długie kręcone włosy, pieprzyki po lewej stronie twarzy
Nigdy nie była wielką fanką run, może to dlatego, że skupiała się na innych przedmiotach, z drugiej strony zawsze ją ciekawiło, co oznaczają symbole, jaką skrywają moc, w tej kwestii nie była ignorantką. Natłok zajęć jednak nie pozwalał jej na zagłębianie się w szczegóły starożytnych run. Ostatnio też korepetycje z eliksirów pochłaniały cały czas Fern, dlatego dopiero kiedy przybyła do klasy i zajęła sobie miejsce, mogła zapomnieć o wszystkim, zagłębiając temat może na ten moment niebędący priorytetem Young, ale kto wie, kto wie... Samopiszące pióro, które towarzyszyło jej już od jakiegoś czasu przekazywało Fern słowa nauczyciela. Kiedy już wiedziała, co ma zrobić, zaczęła zastanawiać się nad cyframi ważnymi dla niej, ale do głowy zaczęły jej napływać same jakieś okropne daty, związane ze śmiercią jej rodziców, dlatego szybko wyrzuciła je z głowy i skupiła się na urodzinach Aiyany. Tak, je mogła zapisać w postaci run. Kreśliła powoli, nie spiesząc się, było w tym coś z działalności artystycznej, a to ślizgonce zawsze się podobało.
Starożytne runy były jednym z tych przedmiotów, na które osobiście czekała. Choć powód takiego stanu nie należał do wybitnie skomplikowanych. Nie tkwił też w osobistych preferencjach pierwszoroczniaczki. Dziewczynka po prostu nigdy wcześniej nie miała styczności z magicznymi runami. Zastanawiały ją zatem wiele, choćby sam sposób ich użycia. Jak bardzo istotne były dla samego, czarodziejskiego świata. Stanowiły coś na wzór magicznego alfabetu, a może w tych symbolach krył się jakiś wyjątkowy i równie ciekawy rodzaj magii, który tylko czekał na poznanie. Swoje miejsce zajęła obok Fern, bo gdzieżby indziej. Posłusznie otworzyła podręcznik na wskazanej przez nauczyciela stronie, aby przyjrzeć się uważnie wszystkim znakom. Była zaskoczona, widząc wśród jednej z run, samego jednorożca. Postanowiła skorzystać jednak z okazji i zadać nauczycielowi nurtujące ją pytania. Podniosła zatem swoją rękę. - Panie profesorze, do czego wykorzystuje się runy? - zapytała. @Desmond K. Nawthorn stał się kolejną ofiarą ciekawości pierwszoroczniaczki. Cóż, jej wiedza poza lekcyjna o świecie czarodziejów, prawie że nie istniała. Nawet, jeśli zadawała bardzo dużo pytań. Choć najczęściej swoje przemyślenia kierowała do innych uczniów, zamiast nauczycieli. Przystąpiła do działania. Wiedziała już, jaką cyfrę odwzoruje na swojej kartce. Starała się zrobić to jak najdokładniej, bardziej przerysowując swoją runę, niżeli ją pisząc. W pełnym skupieniu pracowała tylko i wyłącznie na jednym znakiem, co chwilę coś zmieniając czy poprawiając. W końcu jej małe dzieło było gotowe.
Nie wiedziała, czego spodziewać się po tych zajęciach. Nie była nawet pewna, czy był s e n s by na nie szła, w końcu i tak na niczym nie umiała się skupić. Ale kochała przecież runy, toteż podreptała razem z innymi do klasy profesora Nawthorna i otworzyła podręcznik na wskazanej przez jego stronie. Gdy usłyszała treść zadania, uniosła brwi w geście zdziwienia. Ciekawe… od razu wiedziała jaką datę chce wybrać. W sumie to nie ona ją wybrała, a została przez nią… namaszczona? Tam w rzece? To było przed północą czy już po? Hm… nieważne, pomyślała Veronia i zaczęła skrupulatnie przerysowywać dwie cyfry.
Tyle wystarczyło. To był koniec nocy, która była początkiem i niezależnie od tego, co się między nimi ostatnio działo - było to dla niej niezmiernie ważne. Prędzej umrze niż przyzna to komukolwiek, a już w ogóle nauczycielowi, że spośród wszystkich liczb na świecie najbardziej ceni tę, która symbolizuje dla niej Celtycką Noc Być może to był błąd. A może wręcz przeciwnie - powinna już nauczyć się pewne rzeczy mówić na głos.
Terry Anderson
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
Lubił słuchać o runach. Albo o nich czytać. Wtedy wydawały mu się one szalenie ciekawym zjawiskiem, o którym chętnie dowiedziałby się więcej. To, czego nie lubił, to nauka run. Nieważne, jak długo ślęczałby nad podręcznikiem, za nic nie potrafił zapamiętać która runa oznaczała śmierć, a która chroniła przed chorobami. Z pamięcią zawsze było u niego na bakier. Ten sam problem miał zresztą z Historią Magii, która choć ciekawa, to od pierwszego roku stanowiła jego kulę u nogi – te wszystkie daty i nazwiska… Na lekcji stawił się punktualnie, co ostatnio zdarzało mu się naprawdę rzadko, w humorze dość przeciętnym, gotów przekonać się, co też mu ten dzisiejszy wykład przyniesie. Czy będzie to jedna z tych ciekawych lekcji, które kończą się za szybko? Czy może będą musieli żmudnie tłumaczyć jakiś tekst runiczny z pamięci? Zajął miejsce gdzieś na środku sali, z zainteresowaniem przyglądając się wymalowanym na tablicy rysunkom. Wyglądały na nakreślone odręcznie, a nie za pomocą zaklęć, co wywołało u niego przypływ szacunku do nauczyciela. Fajnie, że mu się chciało – w przeciwieństwie do niektórych członków ciała pedagogicznego. Nie musiał długo zastanawiać się nad liczbą, którą przyszło mu przedstawić w zapisie runicznym, co bynajmniej nie oznaczało, że zadanie okazało się dla niego łatwe. Skrobał po pergaminie, próbując odwzorować tak pięknie nakreślone przecież przez profesora znaki, jednak koniec końców wyszły mu z tego jedynie krzywe gryzmoły. No cóż, nie każdy jest artystą.
Powoli przechadzał się po klasie obserwując to, jak radzą sobie z rysowaniem run. Na początku bynajmniej nie było to łatwe, ale kwestia ćwiczeń i wprawy sprawiała, że nie tylko mogliby ich używać samodzielnie, ale i łatwiej je zapamiętają, aby później móc odczytywać runy innych. Jeśli ktoś potrzebował, to udzielił pomocy, gdzieniegdzie rzucił swoje uwagi o odpowiednich kątach przy zawijasach, ale generalnie nie oceniał. To nie był egzamin, mieli się nauczyć i zapamiętać. - Nie trzeba, Iris. - odpowiedział krótko na jej pytanie, przechodząc od razu do pytania pierwszorocznej Puchonki. - Mają wiele zastosowań, bo można zamknąć w nich przeróżne zaklęcia, służą też np. do zapisywania wiadomości. - uśmiechnął się delikatnie, po chwili dodając, że warto aby przeczytała sobie wstęp i pierwszy rozdział do książki, z której korzystali. Kiedy minął wyznaczony czas wrócił na swoje miejsce i delikatnie klasnął w dłonie, aby zwrócić na siebie uwagę uczniów. - Dobrze, idzie Wam całkiem nieźle, ale teraz troszkę podwyższymy poprzeczkę. - zaczął, machając różdżką na tablicę, gdzie wcześniej były narysowane liczbowe runy, a te zaczęły się dziwnie przekształcać, wtapiać w tło, powiększać i na zmianę zwiększać tak, aby na końcu okazać się całkowitym miszmaszem z zachowanym sensem ciągu liczb od 0 do 9. - Jak widzicie, na tablicy są nadal te same runy, ale zapisane trochę trudniej. Jeśli zdarzy Wam się trafić na runę, może ona okazać się zatarta, schowana, zniekształcona bądź po prostu napisana przez kogoś, kto został nauczony troszkę inaczej zapisywać runę, tym samym zachowując jej sens. I to jest wasze kolejne zadanie. - powiedział i zaczął wyjaśniać co mają zrobić tym razem.
Część II Korzystacie z runy, którą przygotowaliście (możecie ją narysować sobie ponownie), ale szykujecie na jej temat wariację. Możecie dodać tło, trochę je zniekształcić, trochę zamazać, interpretacja dowolna. Najważniejsze jest to, aby runa nadal miała ten sam sens jak na początku i ostatecznie dało się to wywnioskować. Obudźcie swą kreatywność.
TYM RAZEM Wasze zadanie musicie zrealizować wyłącznie w programie Paint (lub ich odpowiednika na innych systemach, po prostu basic program graficzny), ale reszta zasad pozostaje niezmienna poza wymaganymi punktami do 'lepszych' programów. Musi być ono zrobione myszką!!! Proszę nie używać rysików, tabletów graficznych ani nic podobnego, aby było trudniej, ponieważ nie macie wprawy w runach. Uznajcie to za zabawę!
Wspomagać się innymi programami graficznymi lub rysikami i tabletami mogą osoby, które mają powyżej 15 punktów w runach lub tym razem też działalności artystycznej.