Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Boisko Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 15 z 39 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 27 ... 39  Next
AutorWiadomość


Daisy Manese
Daisy Manese

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 1
  Liczba postów : 1800
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11001-daisy
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11249-listy-do-daisy#303189
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11219-daisy-manese
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty25.03.17 11:59;

First topic message reminder :


Boisko Quidditcha

Jest to duża powierzchnia o owalnym kształcie, rozmiarów około 55 na 152 metry. Po dwóch przeciwnych końcach, na polach bramkowych umieszczone są trzy tyczki, każda z obręczą na czubku, do których to wrzuca się kafla. Po środku znajduje się koło środkowe, skąd na początku meczu wypuszcza się piłki.
Odbywają się tu wszystkie rozgrywki Quidditcha między domami, a także treningi drużyn. Czasem uczniowie przychodzą sami, bądź większymi grupami by polatać sobie dla przyjemności.



Wydawało się, że Daisy gra całkiem spokojnie, bo ani nikt w nią nie uderzał tłuczkami, ani ona sama nie próbowała tego robić. Nic dziwnego, że łapanie kamyków wychodziło jej tak świetnie i miała ich już dobry tuzin. Śmigała na swojej super miotle, nie dając się trafić żadnemu tłuczkowi, które chociaż nie odbijane w jej stronę, to wydawały się same za nią latać. I znowu jeden z nich był wyjątkowo uparty i Daisy już widziała śmierć w oczach i niemalże wyobraziła sobie jak ląduje na ziemi razem z koszem kamyków, które rozsypują się dookoła i może jeszcze połamaną miotłą. Przyśpieszyła jednak i przechytrzyła wszystkie te okropne piłki, w końcu miała z nimi niemałe doświadczenie. Złapała przy okazji jeszcze parę kamyków, szło jej naprawdę wyśmienicie.

Kamyczki: 2-> 6+6=12
Tłuczki: 2->1-> 4
Przerzuty: 14-> 11
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty27.10.17 23:13;

Lope odczuwał już poważne zawroty głowy w związku z tym, ile razy oberwał na meczu. Czasami zastanawiał się, kiedy jego rola z zabójczego ścigającego zmieniła się na tego, który przyjmował na siebie każdy cios i osłaniał innych, żeby byli bezpieczni od tłuczków i narwanych Gryfonek. Zadziwiające, że potrafił tak się zmienić. Nadal pozostawał cholernie wymagający i nie znosił słabych, rozleniwionych uczniaków, którym zamarzyło się miejsce w drużynie. Ale miał wrażenie, że z drużyną z Hogwartu związał się nieco bardziej niż tą z Calpiatte.
Dostrzegł coś dziwnego z Daisy i bardzo chciał jak najszybciej do niej podlecieć i sprawdzić, czy wszystko w porządku, ale palący ból i krew przysłaniająca widok skutecznie to Lope uniemożliwiały. Z całej siły nie chciał myśleć o tym, że powinien zejść i dać się opatrzyć. I na to nie zostało mu na czasu - niebawem gwałtowna energia zmiotła Ślizgona, jakby był tylko szmacianą lalką. Miał wrażenie, że wiruje albo spada, a góra zlała się z dołem. Mondragón był już pewien, że po prostu gdzieś się rozbije i zostanie z niego tylko kupka połamanych gnatów. W ostatnim przebłysku wyprostował jakoś tor lotu miotły w ciemnościach i przełknął ślinę, czując pełznący po karku strach. Skulił się i przyspieszył, chcąc natychmiast wydostać się z tej pułapki, która go dławiła.
Wyleciał daleko od boiska, gdzie natknął się jeszcze na wystraszone ptaki. Syknął z palącego bólu, który odczuwał na całej poobijanej twarzy. Czy jeszcze kiedykolwiek będzie taki piękny? Wylądował z trudem, spróbował zrobić krok, ale słaniał się na nogach i upadł. Oddał się z powrotem ciemności - ta jednak przynosiła wyłącznie ukojenie i ciszę. Spodziewał się, że najbliższy tydzień przeleży w Mungu.

5
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32494
  Liczba postów : 102896
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Specjalny




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty29.10.17 15:25;

@Antoinette Apsley nie miała wiele szczęścia. Mogło się wydawać, że jej pozycja przy pętlach jest bezpieczna, ale i tak któryś z graczy zapodział się tam w ciemności i uderzył dziewczynę. Próbowała utrzymać się na miotle, cały czas wirując w dół, aż w końcu spadła. Nie była wtedy już wysoko, więc tylko trochę się poobijała, po podaniu eliksiru wzmacniającego miała zupełnie wyzdrowieć. W gorszej sytuacji była jej miotła, bo magia poniosła ją dalej, gdzie doszło do nieprzyjemnego spotkania z tłuczkami. Te przełamały ją na pół, przez co nie nadawała się do użytku.

Wszyscy gracze w lepszym albo gorszym stanie w końcu wylądowali na ziemi. Każdym, kto tego potrzebował, odpowiednio się zajęto i zabrano do Skrzydła Szpitalnego.

zt wszyscy

______________________

Boisko Quidditcha - Page 15 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty04.11.17 23:30;

Jeszcze do końca nie doszła do siebie po ostatnim meczu. Formalnie, bo gdyby Deven zorganizował trening dzień po meczu ze Ślizgonami, wyskoczyłaby przez okno Skrzydła Szpitalnego za plecami Nory Blanc, mimo oparzeń III stopnia. Tak czy siak na rękach, szyi i kawałku twarzy, nadal miała bandaże. Nie rozumiała do końca po co, bo pod nimi wyglądała już całkiem spoko, ale lekarz kazał, więc pacjent słucha. Kłóciłaby się gdyby lekarzem była tylko szkolna pielęgniarka, ale w momencie w którym wtrącił się do tego jej tato, dała sobie spokój i po prostu stosowała do zaleceń. Przynajmniej wysiłku fizycznego jej już nie zabraniali, więc nie musiała nikogo okłamywać w kwestii treningu.
W pełnym ochraniaczowym garniturze, z Nimbusem w jednej dłoni i jej najdroższą, jedyną w jej życiu pałą w drugiej, przyszła na boisko.
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty05.11.17 23:02;

Deven poczekał, aż wszyscy pojawią się na boisku, przywitał się z każdym i w końcu odetchnął głęboko i rozpoczął swoją... przemowę.
- Wiem, że ostatni mecz nie poszedł nam dobrze... ale przecież zawsze najtrudniej rozpocząć sezon. Dlatego dzisiaj nie będziemy się dzielić według naszych ról na boisku, tylko postawimy na ćwiczenia... hmm... ogólnorozwojowe - to mówiąc, wskazał na coś, co przypominało zawieszone w powietrzu ramiona wiatraka, które obracały się w dość leniwym tempie. Ich brzegi były pomazane białą farbą. - Każdy z was ma za zadanie trzy razy przelecieć między ramionami wiatraka, nie dotykając ich. Nawet najlżejsze otarcie się o przeciwnika może was kosztować utratę kafla albo kontuzję. Tutaj będą je zdradzały ślady farby. To na rozgrzewkę. Do dzieła! - powiedział z uśmiechem.

Kostki - Zakłócenia magii:

Kostki - trening:

(Drugą część treningu wrzucę najprawdopodobniej w przyszłą sobotę tj. 11 listopada, ale jeśli wszyscy ukończą wcześniej, być może data się zmieni.)
Powrót do góry Go down


Maevis Harper
Maevis Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 28
  Liczba postów : 66
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15225-maevis-bella-harper#406534
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15233-agencja-towarzyska-mae
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15230-maevis-bella-harper
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty06.11.17 17:48;

Nie brałam udziału w ostatnim meczu, bo akurat miałam ważną sprawę rodzinną i nie było mnie w Hogwarcie - siostra poważnie zachorowała i była w szpitalu, co trochę mnie wtedy przytłoczyło. Na szczęście już wszystko było w porządku, a ona wróciła razem ze mną do szkoły. Musiałam jednak przypomnieć sobie co nieco o Quidditchu, w razie jakby miał być niedługo kolejny mecz. Stawiłam się na boisku w terminie wskazanym przez naszego kapitana ze szkolną miotłą pod pachą (tak, jeszcze nie zaopatrzyłam się we własną). Podobał mi się pomysł zajęć ogólnorozwojowych - idealne rozwiązanie na szybkie rozgrzanie się przed meczami. Zanim wzięłam się za zadanie, postanowiłam polatać chwilę w kółko i oswoić się z wykonywaniem szybkich manewrów. Niestety jeden dyg spowodował, że miotła kompletnie zwariowała! Nie mogłam odzyskać nad nią kontroli, więc szybko wróciłam na ziemię, zeskakując z miotły, kiedy zbliżyłam się wystarczająco do ziemi. Dobrze, że stało się to teraz, a nie w trakcie zadania. Wymieniłam miotłę na inną ze sterty szkolnych, leżących na ziemi i zabrałam się za pierwsze okrążenie.
O dziwo, poszło mi to bezbłędnie! Co prawda przy jednym zakręcie machnęłam włosami, których końcówki zostały ubrudzone farbą, ale poza tym ani razu nie dotknęłam wiatraka. Kolejny przelot był już trochę bardziej problematyczny. Z jakiegoś powodu, nie zauważyłam jednego ramienia wiatraka, który boleśnie uderzył mnie w ramię. Nie byłam pewna, czy przypadkiem nie ukruszyło mi to kości, bo bolało niemiłosiernie. Udało mi się jednak prześlizgnąć dalej. Nie było sensu przerywać, więc zabrałam się za pokonanie ostatniego przelotu, sycząc pod nosem z bólu. Ostatni przelot poszedł mi nieco lepiej, przynajmniej nie doznałam żadnych fizycznych obrażeń, ale kiedy wylądowałam, okazało się, że wiatrak uszkodził miotłę! Musiałam zapłacić aż 15 galeonów za jej naprawę. Nie rozumiem, czemu nie mogła tego zrobić szkoła, przecież to ich miotła, ale już machnęłam na to ręką. Dzisiaj chyba pobiję rekord wykorzystanych przeze mnie szkolnych mioteł, bo do końca treningu musiałam wziąć następną - już trzecią w przeciągu jakiejś godziny. Kto wie, może następną też zepsuje. Ręka bolała mnie wciąż z niezmiennym natężeniem, ale nie wiedziałam, czy powinnam prosić kogoś o pomoc, czy wytrzymam do końca treningu.

zakłócenia: 2
przeloty: 1, 6, 4

Jak ktoś chce mi pomóc i rzucić jakieś zaklęcie, co by mnie ręka nie bolała, to chętnie przygarnę heart
Powrót do góry Go down


Demetria O. N. Travers
Demetria O. N. Travers

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 161
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t15394-demetria-travers#412822
https://www.czarodzieje.org/t15805-demi#426046
https://www.czarodzieje.org/t15395-demetria-travers#412833
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty07.11.17 20:29;

Nie chciała się spóźnić na trening, była zła na siebie, kiedy spojrzała na zegarek i już wiedziała, że jednak tak się stanie. To nie był dobry początek, teraz najpewniej będzie musiała z biegu przystąpić do treningu, a pośpiech sprawi, że coś odpierniczy. Na szczęście mieszkała z zamku i nie miała aż tak daleko na boisko, gorzej jeśli byłaby w Hogsmeade. Ubrała się w wyjściowy dres tak szybko jak tylko mogła i poleciała łudząc się, że mimo wszystko jeszcze zdąży. Po drodze zastanawiała się gdzie jest Trixie, na boisku czy tak samo jak ona dopiero tam biegła. Tak czy inaczej miała praktycznie stuprocentową pewność, że się z nią tam spotka, bo chyba nie wzgardziłaby okazją do polatania razem z drużyną.
Zdyszana wbiegła na murawę przy okazji zgarniając jedną ze szkolnych mioteł niezbyt dobrej jakości. Póki co nie było jej stać na zakup swojej, ale wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała to zrobić, chociażby ze względu na komfort latania. Przywitała się z kapitanem i resztą obecnych, a następnie zabrała się do rozgrzewki. Pierwszy przelot nie poszedł jej najlepiej, nie dość, że zniszczyła miotłę to jeszcze straciła nad miotłą, która nagle oszalała. Na szczęście ktoś jej pomógł, a po zamianie drewna wróciła do przelotów, które wcale nie były lepsze. Co chwilę musiała przerywać, ponieważ witki ulegały zniszczeniu, na dodatek za każdym razem musiała zapłacić za szkody, a w pewnym momencie wiedziała już, że zwyczajnie nie będzie ją na to stać. Podłamana zakończyła rozgrzewkę i podeszła do kapitana - Co jeśli kogoś nie stać na naprawę mioteł? - zapytała, trochę wstydząc się w ogóle zadawać tego typu pytanie. Niby nie była to jakaś wielka suma, ale ostatnio nie cierpiała na nadmiar pieniędzy.

Zakłócenia - 4
Przeloty - 4, 4, 4
Zepsułam kostki ;(
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2324
  Liczba postów : 1659
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty08.11.17 17:49;

Pałka w ręku Etki definitywnie nie była jedyną pałą jej w życiu, gdyż istniała w nim jeszcze moja pała - rzecz jasna mam na myśli ten kawałek drewna, który dumnie dzierżyłem w dłoni, a nie zawartość mojej bielizny. My i nasze pałki byliśmy najbardziej zgranym teamem wszechświata i nasza rozłąka związana z ostatnim meczem, w którym ja musiałem zagrać jako ścigający wpłynęła na losy spotkania wprost beznadziejnie. Nie należało rozdzielać takiej dwójki jak my, ale nie mieliśmy wtedy innego wyjścia biorąc pod uwagę, że większość drużyny zwyczajnie zlała temat.
Na trening spóźniłem się nie do końca przypadkiem, a bardziej na złość kapitanowi. Chociaż osobiście nie miałem nic do naszego rówieśnika delikatnie mówiąc irytowało mnie jego podejście do drużyny i to, że zachowywał się jakby miał nas w głębokim poważaniu.
Gdy już przyszedłem ludzi szykowali się do lotu, więc pośpiesznie dopytałem znajomych co mamy zrobić, po czym gdy nadeszła moja kolej wzbiłem się do lotu.
Pierwsza próba wyszła mi perfekcyjnie - niemalże bez problemu pokonałem przeszkodę. Za drugim razem było ciutkę gorzej - wiatrak zostawił minimalny ślad na moich włosach, ale wciąż nie było tak tragicznie. Trzecie próba ponownie była idealna, ale widziałem, ze nie wszystkim poszło tak dobrze jak mi.

Zakłócenia: 5
Przeloty: 2,1,2
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty08.11.17 21:23;

Ostatni mecz nie był moim najlepszym wspomnieniem. Prawdę mówiąc unikałam tego tematu jak ognia, co więcej rozważałam odejście z drużyny. Postanowiłam jednak przyjść na trening i zobaczyć przynajmniej co los mi przyniesie. Wzięłam jedną ze szkolnych mioteł. Bądźmy szczerzy, wolałam wydawać galeony na nowe farby niż miotłę, a skoro szkoła oferowała, grzechem byłoby nie skorzystać. Wzięłam pierwsza lepszą i wyszłam na boisko. Spóźniłam się trochę, ale frekwencja i tak nie była zniewalająca, więc nie przejęłam się tym za bardzo. Wzbiłam się w powietrze i od razu coś mi nie pasowało. Zignorowałam to, ale przy pierwszym zakręcie miotła zaczęła miotać się w powietrzu jakby wstąpił w nią demon. Poczekałam chwilę aż ktoś mi pomoże czy cokolwiek, a kiedy już tak się stało, pobiegałam po jakąś inną do schowka. Fantastycznie, już wiedziałam, że ten trening będzie tak paskudny jak mecz.
Ponownie wzbiłam się w powietrze i doszłam do wniosku, że może przelecieć przez ten cały wiatrak. W ogóle wiatrak? Co? Poleciałam do przodu, ale szlag to wszystko trafił i oberwałam w ramię tak mocno, że przez chwilę miałam ciemno przed oczami.
- O ja pier... – nie dokończyłam, chwyciłam się tylko za rękę i zamrugałam kilkakrotnie oczami.
No, robiło się coraz lepiej. Nie uśmiechało mi się przelatywać przez to cholerstwo ponownie, ale Deven nie dawał za wygraną. Chociaż gdybym miała powiedzieć zgodnie z moim wnętrzem, ja sama nie chciałam zrezygnować. Byłam uparta jak osioł i liczyłam na to, że tym razem mi się uda. Poleciałam prosto w kierunku sprzętu i w ostatniej sekundzie się rozproszyłam. Nie mam nawet pojęcia czym. Wpadłam prosto na skrzydło wiatraka, w dodatku kontuzjowanym ramieniem. Ból był obezwładniający, a ja poleciałam w dół zupełnie tracąc przytomność.

Na zakłócenia: 2
Trening: 6, 3, 3
a potem 1 i 3 - nieparzyste, czyli spadam, więc spadam nieprzytomna jeden raz
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty09.11.17 2:11;

Nie ma co udawać, że "ogólnorozwojowe" ćwiczenia nie przypadły jej do gustu. Grała już na tyle długo by doskonale wiedzieć na jakiej pozycji się sprawdzała. Oczywiście przykład Lysa na poprzednim meczu doskonale udowadniał, że dobrze było umieć też zasuwać na innych pozycjach, ale te Etkę zwyczajnie nudziły.
- Meeeh... - oceniła zadanie, które postawił przed nimi kapitan. W quidditchu najbardziej lubiła to, że był grą kontaktową - "Otarcie" o przeciwnika może też spowodować kontuzje u niego - zauważyła szczerząc zęby, zupełnie zapominając o fakcie, że na ostatnim meczu wyleciała z boiska za faule.
Wskoczyła na miotłę i poleciała w stronę wiatraka. Jej miotła na początku trochę brykała i Ette przestraszyła się, że coś jest nie tak z jej kochanym Nimbusem, ale po chwili udało jej się zapanować nad miotłą. Za pierwszym razem poszło jej perfekcyjnie. Trochę farby zostało jej na włosach, ale włosy chyba się nie liczyły, nie? Za drugim razem tak dobrze już nie było. Wiatrak porządnie przypieprzył ją w ramię, kiedy zagapiła się na płytę boiska, na którą właśnie wszedł Lysander.
- Tak miało być - krzyknęła, kiedy już udało jej się przyzwyczaić do okropnego bólu - Próbowałam go znokautować.
To miał być żart, ale jak się tak zastanowić, to nie byłaby to takie nieprawdopodobne w jej wykonaniu. Instynkt samozachowawczy i ocena własnych możliwości trochę u niej kulały.
Przycisnęła obolałą rękę sztywno do tułowia i trzymając się tylko drugą, przeleciała obok wiatraka kolejny raz. Tym razem musnęło jej rękaw, ale tak jak w przypadku włosów, nie liczyłaby tego jako część siebie. Jak nie bolało, to nie było kontaktu.
Wylądowała na ziemi i opierając się o miotłę obserwowała jak idzie reszcie.
- Może zrobimy ściepę? - zaproponowała słysząc pytanie Demetrii. Byli w końcu drużyną. Troszeczkę ją rozumiała. Sama miała co prawda dzianego tatę, ale na wiele rzeczy kazał jej oszczędzać samej, co trochę nauczyło ją wartości pieniądza. Teraz miała 2 stypendia, więc z przyjemnością mogła wspomóc. Nie chciała podsłuchiwać chyba dość wstydliwego pytania koleżanki, po prostu stała obok, bo sama miała pytanie do Devena, które z resztą zaraz zadała.
- Jak bardzo potrzebne nam będą obie ręce w kolejnych zadaniach? Bo moja jest trochę nie do użytku - przyznała. "Trochę nie do użytku" było eufemizmem roku, bo tak naprawdę bolało ją jak skurwysyn, co zgrabnie udawało jej się ukrywać, tak długo jak nie musiała nią ruszać. Miała tylko nadzieję, że nie jest złamana. Teoretycznie mogła sobie trochę pomóc zaklęciem, ale odkąd pojawiły się zakłócenia unikała rzucania na siebie czegokolwiek, a co dopiero zaklęć leczniczych, z których była zdecydowanie gorsza niż z normalnych. Odpowiedzi jednak nie uzyskała, bo uwaga wszystkich* skupiła się na spadającej z miotły Biance. Nagle ręka Ettie przestałą wydawać się jakimś problemem.

*tak zakładam ;p

Zakłócenia: 6
Przelot: 1,6,5
Powrót do góry Go down


Trixie N. Travers
Trixie N. Travers

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 206
  Liczba postów : 183
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15384-viatrix-travers
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15580-dixie
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15383-trixie-travers
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty09.11.17 21:23;

Ona po prostu nie mogła sobie odpuścić tego treningu. Co z tego, że była tylko rezerwowym graczem? Co z tego, że grała w szkolnym meczu chyba tylko raz czy dwa? Co z tego, że raczej miała tam przeszkadzać, niż nauczyć się czegoś przydatnego? Z tymi wszystkimi dylematami i problemami nie musiała radzić sobie Trixie, a ich kapitan. Biedny Deven. Ujarzmienie kogoś takiego jak Travers mogło naprawdę przerosnąć jego możliwości, o ile tylko na chwilę straci czujność. Dziewczyna wciąż pamiętała, jak na jednym z treningów złamała Demetrii rękę swoją własną pałką, a przecież wtedy wykonywała tylko polecenia kapitana drużyny. Miała odbić tłuczek to odbiła…
- Jeju, niech oni przychodzą szybciej. Zaspali czy jak? - Jęknęła na głos do @Maevis Harper, wyrażając swoje niezadowolenie dokładnie tak, jak to miała w zwyczaju. Wszyscy musieli ją usłyszeć i kompletnie jej to nie zawstydzało, bo Trixie po prostu drżała ze zniecierpliwienia. Tak bardzo chciała wreszcie odbić się od ziemi, że ledwo usłyszała komendę, aby wsiąść na miotłę, to tak też uczyniła. Miała jakąś szkolną, okropnie ściągającą na lewo, ale starała się korygować kurs… oraz swoje samobójcze zapędy, bo miała szaloną ochotę na rozpędzenie się i wirowanie w powietrzu z głośnym śmiechem wymalowanym na ustach. Prawie zdołała przewidzieć swój los. Już przy pierwszym przelocie wiatrak uderzył ją w ramię tak silnie, że na moment ją zamroczyło. Zakręciła się wokół własnej osi, na chwilę tracąc kontrolę nad miotłą i chwytając się za ranną rękę.
- Jeju… jak boli - wyjęczała tylko w powietrzu, sama do siebie i zagryzła zęby na dolnej wardze. Wystarczająco silnie, aby na jej ustach wykwitła czerwona plamka, jaką zaraz zlizała przy kolejnym wdechu. Nie obawiając się dalszych kontuzji (chociaż jej ramię rytmicznie pulsowało, napełniając jej oczy łzami) wróciła do lotu w pięknym stylu. Prześlizgnięcie się między ramionami wiatraka okazało się łatwiejsze, niż Trixie mogłaby przypuszczać. Ledwie zdążyła pomyśleć o tym, że tak, wreszcie z czymś sobie dobrze radzi, kiedy dostrzegła jego. @Lysander S. Zakrzewski, tak pięknie i płynnie pokonujący kolejne okrążenia… znowu rozdziawiła usta, sama nie wiedziała kiedy, a potem łupnęło! Trix jęknęła, gdy całe jej ciało zadrżało po bezpośrednim zderzeniu z ramieniem wiatraka. Zaplatała się w czyjeś nogi. To @Bianca Zakrzewski straciła kontrolę nad miotłą i właśnie razem z nią miała roztrzaskać się o ziemię. Na szczęście do tego nie doszło, gdyż ktoś zdążył uchronić je przed długą rekonwalescencją zaklęciem poduszkującym. Ramie bolało ją tak bardzo, że nie miała nawet ochoty na wstawanie z ziemi, ale zebrała się w sobie. Wyplątała się z tego ludzkiego precelka, lekko potrząsając ramieniem Gryfonki.
- Bianca… hej, Bianca… - mówiła do niej, ale równie dobrze mogła uczyć seler jak przedstawić się w języku trytonów. Nie potrafiła przywracać komuś przytomności, więc co innego jej pozostało? Nie zwróciła nawet uwagi na to, że chyba zniszczyła szkolną miotłę.

Kostki: 2 na zakłócenia; 6, 1, 3 na przeloty i na koniec nieparzysta
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty09.11.17 22:41;

Deven nie skomentował spóźnienia części drużyny - co najwyżej lekko zmarszczył brwi, ale nie dał po sobie poznać, że coś było nie tak. Wiedział, że @Lysander S. Zakrzewski go nie lubi i chętnie zająłby jego miejsce. Starał się jednak unikać konfliktów, wiedząc, że nic nie szkodzi drużynie bardziej niż spięcia. Podczas ostatniego meczu nie mógł polecieć - nabawił się kontuzji i nie był pewien, czy utrzyma się na miotle, a mimo całej swojej brawury, Deven nie był ani idiotą, ani samobójcą.
Wsiadł na swoją miotłę, która w pierwszej chwili trochę brykała, ale w końcu dała się okiełznać. Poleciał gdzieś na początku i wyszło to nawet znośnie, chociaż z pewnością nie tak dobrze, jakby sobie życzył. Raz udało mu się przemknąć między ramionami wiatraka zupełnie gładko, za drugim razem... cóż, wpadł w skrzydło, ale utrzymał się na miotle, ignorując rozbitą wargę, która pulsowała teraz bólem. Za trzecim razem niestety uszkodził witki w swojej miotle, przez co biedna Błyskawica nie mogła dłużej brać udziału w treningu. Musiał się zadowolić jedną ze szkolnych mioteł.
Widząc, że @Maevis Harper oberwała mocno w ramię, aż się skrzywił ze współczucia i natychmiast do niej podleciał.
- Mocno dostałaś...? Potrzebujesz pomocy czy dasz radę? - spytał swoim łagodnym, niskim głosem, wyraźnie zatroskany. Starał się ogarniać sytuację na boisku, zwłaszcza że do ataku ruszyła @Demetria O. N. Travers, ich nowy "nabytek", którego był bardzo ciekaw. Szło jej mocno nieszczególnie, zniszczyła witki trzech szkolnych mioteł i wyglądała na bardzo zestresowaną tym faktem. Kto jak kto, ale Deven rozumiał, jak to jest być bez kasy, dlatego uśmiechnął się do niej pokrzepiająco i już miał odpowiedzieć, kiedy nagle pojawiła się @Harriette Wykeham i go ubiegła. Pokiwał głową.
- Właśnie to miałem zaproponować. Zresztą myślę, że po tym treningu będzie sporo mioteł do naprawy... Znam gościa ze sklepu miotlarskiego, może da nam jakiś rabat. Nie martw się, Demetrio... Jakoś się to wszystko załatwi - powiedział z przekonaniem, po czym spojrzał z niepokojem na Harriette. - Aż tak źle? Może nie jestem mistrzem uzdrawiania, ale... może spróbuję coś zdziałać, jeśli... - chciał dodać "chcesz", ale nie zdążył, bo dostrzegł lecącą w dół @Bianca Zakrzewski. Na szczęście ktoś przytomny zamortyzował jej upadek zaklęciem, ale mimo wszystko wyglądał to bardzo źle, zwłaszcza że wcześniej chyba oberwała ramieniem wiatraka. @Trixie N. Travers też była kontuzjowana, ale nie tak poważnie jak koleżanka, przy której znalazła się jako pierwsza. Deven zaklął pod nosem i błyskawicznie podleciał do dziewczyn. Pochylił się nad Bianką, wyciągając różdżkę.
- Rennervate - wyszeptał z duszą na ramieniu, jednak tym razem zakłócenia magii mu nie przeszkodziły w rzuceniu zaklęcia ocucającego i dziewczyna otworzyła oczy. - Jak się czujesz...? Zabrać cię do skrzydła szpitalnego? - spytał z niepokojem, patrząc na nią swoimi czarnymi, poważnymi oczami. Wiedział, że nie tylko ona jest kontuzjowana, ale z całą pewnością reszta była w lepszym stanie.


Zakłócenia miotły: 3
Przeloty: 2, 3 (i 2, więc utrzymuję się na miotle), 4
Zakłócenia przy rzucaniu zaklęcia cucącego: 4, zaklęcie udane

EDIT: Bardzo was przepraszam, drugą część wrzucę jutro wieczorem (tj. we wtorek), trochę mi spraw spadło na głowę i po prostu się nie wyrobiłam. :c


Ostatnio zmieniony przez Deven Quayle dnia 14.11.17 22:28, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty14.11.17 22:28;

Kiedy w końcu sytuacja została z grubsza opanowana, Deven odetchnął głęboko. Martwił się, że za bardzo uszkodził swoich zawodników, ale w końcu quidditch to nie imieniny u cioci, prawda? Na szczęście druga część treningu była zdecydowanie mniej niebezpieczna. Odchrząknął.
- Okej. Teraz nic wam się nie stanie... w każdym razie nie powinno. W tamtym koszu są przejrzałe pomidory, trochę dociążone magią, żeby... ważyły mniej więcej tyle, co kafel. Ehm... - odchrząknął, po czym wskazał na kukły od kilku chwil lewitujące w powietrzu. - Macie za zadanie trafić kukłę w głowę. Pomidorem. Jakbyście podawali kafla do kolegi z drużyny albo trafiali tłuczkiem w przeciwnika... ehm... będziemy ćwiczyć celność. Każdy ma trzy rzuty. Do roboty - powiedział.

Kostki:
Powrót do góry Go down


Maevis Harper
Maevis Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 28
  Liczba postów : 66
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15225-maevis-bella-harper#406534
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15233-agencja-towarzyska-mae
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15230-maevis-bella-harper
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty15.11.17 20:34;

Ręka dalej bardzo mnie bolała i obawiałam się, że jeśli przyjdzie do rzutów, mogę mieć z nimi niemały kłopot. Nie musiałam jednak krzyczeć, bo nasz kapitan - Deven, którego znałam właściwie jedynie z naszych treningów i meczy podleciał do mnie, pytając, czy potrzebuję pomocy. Normalnie powiedziałabym, że nie, ale ból był na tyle nieznośny, że nie mogłabym wytrzymać.
- Właściwie, to nie obraziłabym się za małą pomoc - spojrzałam na niego z kwaśnym uśmiechem. Chwilę później pomocy kapitana potrzebowała Bianca, która spadła z miotły. Nigdy jej tego nie życzyłam, choć ona mnie pewnie tak. Byłam jednak zadowolona, że dziewczyna się za bardzo nie połamała. Szkoda byłoby tak szybko kończyć trening. Deven w miarę opanował sytuację tą, jak i inne wpadki całej naszej drużyny i mogliśmy przejść do drugiej części. Rzucanie pomidorami brzmiało dość śmiesznie, ale właściwie całkiem przydatne. Z drugiej strony moglibyśmy po prostu użyć tłuczków. Ale przy tych wszystkich zakłóceniach magii mogło się okazać to dość niebezpieczne.
Postanowiłam, że nie będę za bardzo zwlekać i przejdę do rzutów. Pierwszy rzut okazał się być celny - jednak nie w kukłę, a w innego Gryfona! Krzyknęłam głośne przepraszam, zakrywając twarz dłońmi, żeby nie widział mojego uśmiechu. Jednak przy drugim rzucie miotła ponownie postanowiła mi zrobić żarcik i akurat kiedy wyrzucałam pomidora, ona podskoczyła. Drugi owoc wylądował na szacie oklegi z drużyny. Pokręciłam głową ze zrezygnowaniem i rzuciłam jeszcze raz. Tym razem udało mi się trafić kukłę w sam środek twarzy! Uśmiechnęłam się szeroko, zadowolona ze swojego osiągnięcia. Wtedy kukła zaczęła jakby kaszleć, krztusić się i pluć pomidorem, który rozwalił się jej na twarzy. Ciekawe, kto ją tak sprytnie zaczarował.

3, 3, 5

dwie osoby dostają ode mnie pomidorem, albo jedna dwa razy! :koni:
Powrót do góry Go down


Trixie N. Travers
Trixie N. Travers

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 206
  Liczba postów : 183
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15384-viatrix-travers
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15580-dixie
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15383-trixie-travers
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty17.11.17 10:52;

Trixie była trochę urażona, że jej nikt nie zaproponował wyprawy do skrzydła szpitalnego. Ręka paliła ją tak, jak jeszcze nigdy wcześniej. Uwierzy ktoś, że nigdy nie miała poważnej kontuzji? To prawdziwy cud, zważywszy na to, że naprawdę lubiła powietrzne treningi. Teraz kompletnie odechciewało jej się ćwiczyć. Kiedy z Biancą było już lepiej, Travers wstała z kolan, ponownie przytulając do siebie zranioną kończynę, zirytowana trochę na Devena, że chce kontynuować tę mordownie. Normalnie przyjęłaby to ze szczerym entuzjazmem, lecz dzisiaj jedynie uśmiechnęła się smutno. Cierpiąca Trixie była bardzo przykrym widokiem. Chwyciła ponownie za miotłę, krzywiąc się za każdym razem, gdy nieprzemyślany ruch wywoływał piekący ból, ale poderwała się z ziemi i kontynuowała trening bez słowa. Gdyby to było coś innego niż Quidditch, to pewnie ochrzaniłaby Quayle za brak empatii w stosunku do większości z nich. Tymczasem wzbiwszy się w powietrze, zaczęła ciskać pomidorami w cel. Zdecydowanie bardziej wolałaby odbijać te pomidorowe kafle, niż po prostu nimi miotać. Travers nie nadawała się na ścigającą. Gdyby było inaczej, nie pchałaby się na tak niekobiecą pozycję jak wakat pałkarza. O dziwo, pierwszy rzut okazał się być naprawdę udany. Pomidor rozmazał się na twarzy kukły, która zaczęła niepokojąco się krztusić, ale potem było już tylko gorzej. Miotła Trix znowu się rozkołysała, przeszkadzając jej w dwóch kolejnych rzutach. Oba pomidory miały trafić kukłę w brzuch, ale w międzyczasie zarobiła też dwa od Maevis.
- Hej, dopiero jak spadnę to będę równie sztywna jak one, jeszcze nie musisz we mnie rzucać. - Zawołała do Gryfonki, ale na jej twarzy nie pojawiła się złość, była tylko rozbawiona. Wytrząsnęła z włosów pomidora, a potem przy swoim trzecim rzucie, wpadła na kogoś, kto niespodziewanie wyrósł jej za plecami.
- Oj, wybacz - wybąknęła przeprosiny, próbując opanować tę narowistą szczotkę. Chyba zatęskniła za spokojnymi treningami.

5, 6 (nieparzysta), 6 (parzysta)

Biorę na siebie oba pomidory, ale w zamian wpadam na pierwszą osobę piszącą poniżej!
Powrót do góry Go down


Demetria O. N. Travers
Demetria O. N. Travers

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 161
  Liczba postów : 119
https://www.czarodzieje.org/t15394-demetria-travers#412822
https://www.czarodzieje.org/t15805-demi#426046
https://www.czarodzieje.org/t15395-demetria-travers#412833
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty17.11.17 12:48;

Zdecydowanie się nie wykazała na rozgrzewce, póki co jedyne co potrafiła to zniszczyć małą stertę mioteł za którą trzeba było teraz płacić. Jednak rozgrzewka to rozgrzewka, zawsze wychodziły jej trochę słabiej, potrzebowała ich aby wejść w stan skupienia, którego niestety nie mogła osiągnąć tak z biegu. Zawsze była zbyt rozkojarzona lub myślała o tym co będzie za pare dni, doskonale wiedziała, że będzie musiała nad tym popracować. Podczas pierwszego zadania Harriette zaproponowała zrzutę na naprawę mioteł co przyjęła z lekkim uśmiechem i cichym 'Dziękuję' - Mogę dać 29 galeonów na zrzutę, niestety więcej nie mam - dodała kiedy Deven wspomniał o znajomym, który może im dać rabat. Dobrze jest mieć drużynę która cię wspiera, oby tylko ta współpraca była widoczna również na meczach, co do jej wkładu, wiedziała, że musi się bardziej zgrać z całą resztą, dlatego też przybyła na trening. No i poza tym widoczne było to, że potrzebuje się jeszcze podszkolić.
Zmartwiła się kiedy zobaczyła, że Trixie doznała jakiegoś urazu, jednak nie mogła jej teraz pomóc - Jeśli chcesz pójdziemy do skrzydła po treningu - powiedziała widząc jak kuzynka krzywi się z bólu. Potem nadszedł czas na kolejne zadanie, którym było rzucanie pomidorami w kukłę. Mogła sobie wyobrazić, że w jej wypadku może to zasymulować podania do drużyny, no wiecie, celność i takie tam. W końcu raczej niepożądane było to, aby podawała obok lub co gorsza przeciwnikom. Szybko zabrała się do zadania, za pierwszym razem trafiła kukłę w środek twarzy, co szybko podniosło jej morale, jednak zatrzymała się na chwilę widząc, że miotła krztusi się pomidorem. Co? Przecież nie mogła być żywa, spojrzała na resztę drużyny, jednak chyba nikt inny poza nią tego nie widział, no nieważne, może zapyta o to kapitana, kiedy będzie już po wszystkim. Musiała wykonać jeszcze dwa rzuty, ale miotła wcale jej tego nie ułatwiała, brykała niczym źrebak na szczęście udało jej się ją opanować po czym trafiła kolejną kukłę, tym razem w brzuch. Trzecia próba okazała się być równie udana, nie zapowiadało się na to kiedy, jak się okazało Trixie, na nią wpadła. - Wybaczam - rzuciła do niej, a chwilę później trafiła w pierś kukły, a na dodatek kiedy spojrzała na murawę zauważyła coś co potem okazało się być 15 galeonami. Super - powiedziała sobie w myślach, teraz prawie było ją stać na naprawy. Po wszystkim wylądowała i przycupnęła sobie z boku oczekując aż reszta zakończy swoje zadanie.

4 - 4 ;  5, 6 - nieparzysta
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty17.11.17 17:38;

Deven nie spodziewał się, że tylu zawodników będzie potrzebowało pomocy, dlatego trochę tracił głowę, nie wiedząc, komu pomóc najpierw. Zresztą fakt, że część zgrywała twardzieli i nie poprosiła o pomoc wprost, wcale nie ułatwiał mu zadania, mimo że bardzo się starał. Najbardziej zdenerwował go stan Bianki i dlatego może trochę zaniedbał pozostałe kontuzjowane zawodniczki. Ale kiedy trochę odetchnął i zdał sobie sprawę, że zarówno @Maevis Harper, jak i @Trixie N. Travers są naprawdę poobijane i obolałe, wyraźnie się zmartwił. Poczekał, aż obie dziewczyny wylądują, po czym podleciał do nich.
- Nie jestem specjalistą... ale może chociaż trochę przestanie boleć. P-przepraszam, że nie zareagowałem wcześniej, ale Bianca... same wiecie - wyjaśnił z lekkim zakłopotaniem, które jakoś do niego nie pasowało.
@Trixie N. Travers wydawała się znacznie bardziej cierpiąca, dlatego to od niej zaczął.
- Levatur Dolor* - powiedział z lekkim wahaniem, ale na szczęście zaklęcie odniosło pożądany skutek. - Lepiej? Trochę słabe, ale boję się, że przy czymś bardziej zaawansowanym... hm, no wiesz, mogę bardziej zaszkodzić... - przyznał, patrząc uważnie na Trixie. Zaraz skupił się na obolałym ramieniu @Maevis Harper, jednak przy pierwszej próbie rzucenia tego samego zaklęcia na jej ramieniu wyrósł kwiatek, a przy drugim usechł i odpadł. Quayle zagryzł usta i spojrzał na nią z wahaniem. - W sumie to już koniec treningu... więc może lepiej poprosić o pomoc pielęgniarkę? Przepraszam, moja różdżka wariuje... - westchnął cicho, wyraźnie zmartwiony, że nie może jej pomóc.
W końcu sam zabrał się za rzucanie do celu pomidorami. Był trochę rozproszony faktem, że boisko niemal zmieniło się w szpital polowy, ale przecież nie zrobił tego specjalnie! Pierwszy rzut wyszedł mu perfekcyjnie - trafił dokładnie w twarz kukły, która jednak zaczęła się krztusić pomidorem. Cóż, chyba to wszystko trochę mu się wymknęło spod kontroli, kiedy przygotowywał trening dla swojej drużyny. Fakt, chciał, żeby kukły jakoś reagowały - miało to dodać realizmu - ale nie sądził, że będzie aż takie dziwaczne. Chyba trochę go to wyprowadziło z równowagi, bo drugim pomidorem wcale nie trafił - warzywo rozpaćkało się na boisku, nawet nie muskając kukły. Cóż, rzucanie nigdy nie było jego domeną - był w końcu szukającym i musiał dysponować bystrym okiem i szybką ręką, niekoniecznie zaś siłą rzutu. Przy ostatnim podejściu również trochę zabrakło mu szczęścia - w najmniej odpowiednim momencie jego miotła zaczęła się rzucać jak narowisty koń, jednak mimo to Deven zdołał trafić pomidorem w brzuch manekina. Ba, co więcej na tyle szybko odzyskał panowanie nad miotłą, że o nikogo się nie rozbił!
- Hej, gdyby ktoś potrzebował zaklęcia przeciwbólowego, to mogę spróbować wam pomóc... ale nie obiecuję, że podziała - rzucił w stronę pozostałych członków drużyny, patrząc na nich czujnie, jakby chciał ocenić, czy będą potrzebowali jego pomocy.

* Zaklęcie uśmierzające niewielki ból.


Uzdrawianie:
  Maevis: 3 i 3, więc odwrotny skutek od zamierzonego :c
  Trixie: 2, więc zaklęcie działa!
Rzut pomidorem: 5, 2, 6->5
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2324
  Liczba postów : 1659
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty18.11.17 13:16;

Upadek siostry strasznie mnie zmartwił, na szczęście sytuację dość szybko udało się opanować, więc mogliśmy spokojnie wrócić do treningu. Następne zadanie bardzo mi odpowiadało - chociaż znaczna większość potraktowała je jako okazję do ćwiczenia podań, ja jako rasowy pałkarz zamierzałem wyobrazić sobie, że pomidory są tłuczkami.
Pierwsze uderzenie wypadło zupełnie bez zarzutu - trafiłem w twarz kukły, która po chwili zaczęła się krztusić i pluć pomidorem... oblecha. To był jeden z tych momentów, w których magia zdecydowanie mnie zawodziła. Kolejny rzut nie był wprawdzie aż tak dobry, ale mimo to całkiem skuteczny - trafiłem w środek piesi manekina. Zadowolony z siebie uniosłem ręce, gdy nagle... moja miotła zakręciła się wokół własnej osi. Kurczowo chwyciłem się trzonka i jakimś cudem udało mi się nie spaść, aczkolwiek byłem dość mocno zdezorientowany i kręciło mi się w głowie. Chwilę później moja miotła zwariowała jeszcze bardziej i zaczęła brykać - próbowałem nad nią zapanować, jednakże szło mi dość opornie. Mimo to udało mi się trafić kukłę brzuch i jakimś cudem uniknąć kolizji z innymi Gryfonami.

Pomidorki: 5, 4 (drugi rzut - 3),6 (drugi rzut - 3)
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty25.11.17 11:41;

Rzucać pomidorami można było jedną ręką, więc tylko zacisnęła zęby i wskoczyła na miotłę. Na meczach czekały ją gorsze kontuzje (o pomezczowych ustawkach nie wspominając) więc nie było co narzekać. Sytuacje była o tyle komfortowa, że oberwała w lewą rękę, więc dominującą miała sprawną.
Początkowo nie poszło jej najlepiej. Właściwie, to wręcz fatalnie, bo nie trafiła wcale. Na jej obronę można powiedzieć, że rzucało się trochę inaczej niż machało pałką, więc nie do końca wiedziała jak celować. Szybko jednak załapała co i jak, i kolejnym pomidorem trafiła centralnie w twarz manekina, który zaczął się krztusić i pluć warzywem/owocem (w co kto wierzy).
- Noice - skomentowała ten widok, bo jakby niepatrzeć fajnie się patrzyło, jak przeciwnik "cierpiał". Długo się jednak nie napatrzyła, bo w tym momencie jej miotła zaczęła brykać. Miała tylko jedną rękę sprawną i trzymała w niej pomidora, szybko więc straciła kontrolę. Nimbus kompletnie zwariował i przystopował troszczekę dopiero, kiedy zdeżył się z Lysandrem. Ettie wykorzystała moment, żeby pozbyć się pomidora, trafiając nim manekina w brzuch i łapiąc za trzonek, opanowała miotłę.

Kostki: 2, 5, 6(2)
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty05.12.17 11:34;

Deven pokiwał głową z zadowoleniem. Pochwalił kilku zawodników, innych pocieszył albo udzielił im dobrych rad, a po sprzątnięciu całego bałaganu wszyscy udali się w stronę szatni.
Część zabrał jeszcze do Skrzydła Szpitalnego - pewnie, byli dorośli i znali zamek jak własną kieszeń (a już szczególnie drogę do Skrzydła Szpitalnego), ale na wszelki wypadek wolał wszystkiego sam dopilnować. Zresztą zwyczajnie się martwił - dawno żaden z treningów nie był aż tak kontuzjogenny, ale miał nadzieję, że przynajmniej coś z niego wynieśli. I że na następnym meczu dadzą popalić przeciwnej drużynie.

z/t dla wszystkich
Powrót do góry Go down


Lazare Limier
Lazare Limier

Nauczyciel
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 247
  Liczba postów : 337
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t6623-lazare-osiris-limier#186310
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Specjalny




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty05.12.17 21:32;

Limier już od dawna myślał o treningu, który mógłby zorganizować dla każdego, kto tylko zechce przyjść. Nie planował niczego wyjątkowo surowego. Już i tak słyszał, że drużyny dostają porządny wycisk od kapitanów, a quidditch mógł być przecież bezpieczny i przyjemny dla wszystkich. Teraz, kiedy spadło już trochę śniegu Limier wyznaczył termin spotkania. Przyszedł na boisko w bardzo dobrym humorze i sam się sobie nieco dziwił. Ubrany w gruby płaszcz i rękawice był przynajmniej chroniony przed mrozem. Zastanawiał się, jak zareagują uczniowie na jego dość... niecodzienny pomysł. Bądź co bądź, polubił ostatnio niekonwencjonalne metody nauki. A teraz będą mogli się przy tym dobrze pobawić! W sam raz na okres przedświąteczny, którego atmosferę dało się już odczuć chyba wszędzie.
Limier przyniósł ze sobą sporo mioteł szkolnych (próbował specjalnie znaleźć te w jak najlepszym stanie używalności) na wszelki wypadek, a także kilkanaście pałek. Cóż, nie wątpił, że pałkarzom spodoba się koncept tego treningu, ale także inni mogli odnaleźć w nim coś ciekawego. Każdego kolejnego ucznia pojawiającego się na pokrytej delikatnym, białym puchem trawie witał krótkim, rześkim "dzień dobry". Wyglądał, jakby nie mógł się doczekać zwołania wszystkich i wytłumaczenia, co takiego zaplanował. Może przeceniał swoje umiejętności i zapał?

Zbierajcie się tłumnie i czekajcie na instrukcje!
Powrót do góry Go down


Prince A. S. Shercliffe
Prince A. S. Shercliffe

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 64
  Liczba postów : 113
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15493-prince-arthur-s-shercliffe#416253
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15503-szambelan#416502
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15491-prince-arthur-s-shercliffe
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty05.12.17 22:11;

Prince ucieszył się na wieść o zwykłym treningu quidditcha, takim pozbawionym snucia strategii co do pokonania pozostałych domów. Nie był jakimś wielkim mistrzem w tej grze, ale zawsze uważał, że najważniejsze to mieć serce do tego, co się robi. Starał się chodzić na treningi z uśmiechem na ustach, choćby słońce prażyło lub deszcz lał się strumieniami. Tego dnia pogoda była zaskakująco łaskawa, a może tak tylko się wydawało ze względu na to, że śnieg nie wpadał w oczy, a jedynie leżał spokojnie na ziemi. Puchon lubił zimę, uwielbiał otulanie się ubraniami aż po sam czubek nosa i chowanie dłoni w rękawiczkach. Na boisko dotarł bez podrygiwania i wyklinania brytyjskiej pogody, za to krok miał energiczny a spojrzenie entuzjastyczne. Roztaczał wokół siebie pozytywną energię, witając się z profesorem. Z miotłą miał o tyle problemu, że pokłócił się kiedyś na temat quidditcha z rodzicami i tyle było z zasponsorowania mu przedmiotu - zbierał sobie zatem powolutku sam, aktualnie korzystając ze szkolnych zasobów i nie widząc w tym niczego złego.
Przystanął nieco z boku, czekając na resztę graczy i mając nadzieję, że Limier postawi bardziej na integrację bądź zabawę, a nie surowy trening wzmagający rywalizację. W drużynie był dopiero od tego roku i miał nadzieję, że za szybko się nie zrazi. Bądź co bądź miał w swoim życiu sport, który stawiał na pierwszym miejscu - quidditch robił jedynie za dodatek. Braku aktywności nikt Shercliffe'owi zarzucić nie mógł!
Powrót do góry Go down


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty05.12.17 22:51;

Lope pamiętał o treningu organizowanym przez nauczyciela doskonale. Zapisał sobie nawet specjalnie termin i powiadomił szefa, że przyjdzie trochę później do pracy. Bądź co bądź, nie był pewien, czy warto aż tak poświęcać swój czas dla Limiera. Mondragón nie wątpił, że jest o wiele lepszy od profesora. Zdziwiłby się, gdyby ktokolwiek spróbował ten fakt podważyć. Szkopuł tkwił w tym, że zazwyczaj poziom tych treningów był dla Lope tak banalny, że mógł wszystko robić ze związanymi rękami i opaską na oczach, a dalej nie miałby problemów. Limier zbyt często starał się dopasować do amatorów, którzy po raz pierwszy wsiedli na miotłę.
Mondragón wypolerował swojego Nimbusa tak, żeby wydawał się, jak nowy, założył potrzebne akcesoria miotlarskie i wyszedł z szatni w eleganckim stroju Slytherinu. W międzyczasie poprawiał włosy, które tamtego dnia wyjątkowo nie chciały dać się ładnie ułożyć. Liczył na to, że spotka wszystkich ludzi z drużyny. Zresztą, miał też plan obejrzeć sobie innych zawodników, a jeśli będzie mieć okazję ocenić ich możliwości i odnaleźć słabe punkty. Nic dziwnego, że kiedy przyszedł na boisko przypominał nieco drapieżnika zaczynającego polowanie. Było bardzo wcześnie. Lope przywitał Limiera zdawkowym skinięciem głowy i zmierzył ciemnymi tęczówkami chłopaka z Hufflepuffu. Kojarzył dobrze jego nazwisko, chociaż o nim samym nie wiedział za wiele. Jedynie to, że jest ścigającym, podobnie jak Mondragón.
Powrót do góry Go down


Maili Lanceley
Maili Lanceley

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 201
  Liczba postów : 236
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15401-maili-o-l-lanceley
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15407-listy-do-m
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15402-maili-o-l-lanceley
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty06.12.17 11:25;

Maili długo zastanawiała się nad dołączeniem do drużyny. Lubiła latać na miotle i Qiudditch sprawiał jej dużą przyjemność. Zwłaszcza, że gra na fortepianie średnio przypominała jakąkolwiek aktywność fizyczną, a taka na pewno jej się przyda. Nawet nie sądziła, że ją przyjmą, a tu proszę - szła przez boisko ubrana w strój teningowy i z wypożyczoną miotłą. Lubiła wszystkich w drużynie, bez wyjątku. W dodatku Prince też w niej był, więc była przeszczęśliwa. Maili była bezproblemową dziewczyną, no prawie. Na pewno nie było mowy, by lubiła kogoś bez konkretnego i przede wszystkim bardzo solidnego powodu. Weszła na boisko z szerokim uśmiechem. Ubrała na siebie dodatkową koszulkę, która powinna trzymać ciepło. Puchonka uwielbiała zimę, ale nie była "gruboskórna", raczej szybko marzła.
- Dzień dobry panie profesorze! - zawołała.
Patrząc na Maili nikt nie mógł powiedzieć, że miała zły humor. Była podekscytowana tą lekcją bardziej niż czymkolwiek innym w tamtym momencie. Podbiegła do @Prince A. S. Shercliffe gdy tylko go dostrzegła.
- Jak myślisz co będziemy robić? Trochę się stresuję - wiesz te całe zakłócenia magii i inne takie. Ostatni mecz skończył się trochę... niefortunnie. Fairwyn był w śpiączce, a jedna dziewczyna z Gryffindoru była cała poparzona. No wiesz o co mi chodzi. Chociaż jak będziemy myśleć pozytywnie to nic się nie stanie, nie? W ogóle to cześć, Książę! - wyszczerzyła się w jego kierunku.
Maili jak zwykle wylała z siebie potok słów. Chociaż prawdę mówiąc Prince był chyba do tego już przyzwyczajony. Dziewczyna miała taką nadzieję. Rzadko panowała nad swoją gadatliwością. Owszem starała się, ale okazało się, że to trudniejsze niż myślała. Nie odzywanie się tylko wyglądało na łatwe, poważnie. Czasem dochodziła do wniosku, że to zupełnie bezsensu. Jednak z drugiej strony przeklinała wszystko za jej niewyparzony język. W niektórych sytuacjach tylko się pogrążała. Może faktycznie milczenie było złotem?
Powrót do góry Go down


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty06.12.17 15:41;

W muzyce, pracy i qudditchu starałam się odnaleźć ukojenie w tym jakże bolesnym dla mnie czasie, dlatego nie mogłam odpuścić ogólnoszkolnego treningu - chociaż wolałam ćwiczyć ze Ślizgonami to konfrontacja z innymi drużynami poza meczem mogła okazać się bardzo ciekawym doświadczeniem. Mimo braku sił i życiowych chęci ubrałam się (w wyraźnie niedostosowany do pogody) strój do Quidditcha i założyłam wszystkie konieczne akcesoria, po czym upewniwszy się, że mój Nimbus wygląda w porządku i jest sprawnym wyszłam na boisku.
Trudno ukryć, że niemal trzęsłam się z zimna dlatego idąc w stronę grupy obecnych zaczęłam się powoli rozgrzewać - nie chciałam okazać słabości i faktu, że strój mimo magicznego ocieplenia jest odrobinę zbyt cienki na obecne warunki pogodowe.
Rozejrzałam się po obecnych zawodnikach - znałam kilka twarzy, ale większość nie należała do grona moich znajomych. Finalnie po przywitaniu się z nauczycielem podeszłam do kapitana mojej drużyny @Lope Mondragón.
- Cześć Lope - rzuciłam zmuszając się do delikatnego uśmiechu by po chwili skierować wzrok na stojących nieopodal Puchonów - Jak myślisz, które z nich pierwsze spadnie z miotły?
Byłam w tym momencie dziwnie sarkastyczna, ale nie zamierzałam się hamować. Czekając na odpowiedź starszego Ślizgona zaczęłam robić skłony i przysiady, tak żeby odrobinę się rozgrzać korzystając z czasu oczekiwania.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2324
  Liczba postów : 1659
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty07.12.17 10:48;

(zakładam, że Lys przyszedł w ostatniej chwili jak już prawie wszyscy byli na boisku)

Pojawiłem się za zajęciach z latania bardzo późno i chyba nikogo to szczególnie nie zdziwiło - na szczęście nie spóźniłem się. Wyposażony w miotłę i multum ochraniaczy i innych miotlarskich pierdół górowałem nad innymi zawodnikami ubrany w szkarłatny strój do Quidditcha. Dostrzegłem w oddali @Lope Mondragón gadającego z tą szmaciurą od Dearów (serio, Blaithin była spokrewniona z naprawdę dziwnymi ludźmi!) - wisiałem temu pięknisiowi solidny wpierdol nie zamierzałem jednak zabierać się za to teraz. Bicie się przy nauczycielu mogło skończyć się nie tylko wyleceniem z treningu (na którym bardzo mi zależało), ale również wywaleniem ze szkoły, a tego zdecydowanie nie chciałem - nawet biorąc pod uwagę moją niechęć do systemu edukacji chciałem jednak skończyć studia biorąc pod uwagę planowaną karierę i fakt, że został mi de facto jeden semestr. Rzuciłem pogardliwe spojrzenie w stronę Ślizgona i po przywitaniu się z nauczycielem rozpocząłem rozgrzewkę.
Powrót do góry Go down


Padme A. Zakrzewski
Padme A. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Galeony : 564
  Liczba postów : 730
https://www.czarodzieje.org/t13567-padme-a-naberrie?nid=1#361355
https://www.czarodzieje.org/t13572-padme-a-naberrie#361360
https://www.czarodzieje.org/t13573-padme-a-naberrie#361371
Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty07.12.17 11:22;

Chociaż wypisała się ze szkolnej drużyny, bo od pewnego czasu czuła, że Quidditch to już nie to i wcale jej nie robi, wieść o lekcji z Limierem poprawiła jej humor. Przygotowała sobie całą treningową wyprawkę i nawet własną miotłę, którą odnalazła w czeluściach szkolnego schowka przy boisku, a potem ruszyła na miejsce, by się nie spóźnić. Nie wiedziała w jakim nastroju był dziś nauczyciel - jego przegląd humorów nierzadko popadał ze skrajności w skrajność i chociaż raz miał doby humor, tak na kolejnych zajęciach zachowywał się tak, jakby co najmniej go coś pokąsało, przez co próbował ich pozabijać. To właśnie przez jeden z takich treningów podjęła decyzję o ograniczeniu gier miotlarskich do absolutnego minimum, gdy spadła z wysokości obręczy na ziemię po ówczesnej walce z lecącymi w jej kierunku tłuczkami.
Na boisku zjawiła się przed czasem, przywitała nauczyciela z uśmiechem, a potem rozejrzała się po dotychczas zebranych uczniach. Naturalnie jej wzrok początkowo padł na @Lope Mondragón, po chwili jednak szybko zmienił kierunek na fatalną obręcz. Nie wiedziała jak długo jeszcze zamierzali czekać, jednak czuła, że powoli marznie; postanowiła więc zrobić sobie rozgrzewkę, zamiast wsłuchiwać się w nużące szepty uczniów. Zrobiwszy kilka kroków do przodu, poślizgnęła się za którymś z nich na błotku, niemal znowu wpadając nosem w potencjalnie znienawidzonego przez siebie Ślizgona. Ale i równie szybko wyminęła go bez słowa, zabierając jak oparzona z jego rąk swoje dłonie, którymi asekuracyjnie się złapała i po tym przeszła do truchtu. Przyjście @Lysander S. Zakrzewski zarejestrowała dopiero w ostatnim momencie, gdy w zasadzie zdążyła okrążyć boisko dookoła, choć widząc jego minę zaczęła się zastanawiać co tym razem jego pogryzło. Dlatego też w zdziwieniu jedynie uniosła brew i ostatecznie nie podeszła do chłopaka, podejmując dalszą walkę z zimnem.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Boisko Quidditcha - Page 15 QzgSDG8








Boisko Quidditcha - Page 15 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 15 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 15 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Boisko Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 39Strona 15 z 39 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 27 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Boisko Quidditcha - Page 15 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
boisko quidditcha
-