Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Boisko Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 9 z 39 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 24 ... 39  Next
AutorWiadomość


Daisy Manese
Daisy Manese

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 1
  Liczba postów : 1800
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11001-daisy
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11249-listy-do-daisy#303189
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11219-daisy-manese
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 25 Mar - 11:59;

First topic message reminder :


Boisko Quidditcha

Jest to duża powierzchnia o owalnym kształcie, rozmiarów około 55 na 152 metry. Po dwóch przeciwnych końcach, na polach bramkowych umieszczone są trzy tyczki, każda z obręczą na czubku, do których to wrzuca się kafla. Po środku znajduje się koło środkowe, skąd na początku meczu wypuszcza się piłki.
Odbywają się tu wszystkie rozgrywki Quidditcha między domami, a także treningi drużyn. Czasem uczniowie przychodzą sami, bądź większymi grupami by polatać sobie dla przyjemności.



Wydawało się, że Daisy gra całkiem spokojnie, bo ani nikt w nią nie uderzał tłuczkami, ani ona sama nie próbowała tego robić. Nic dziwnego, że łapanie kamyków wychodziło jej tak świetnie i miała ich już dobry tuzin. Śmigała na swojej super miotle, nie dając się trafić żadnemu tłuczkowi, które chociaż nie odbijane w jej stronę, to wydawały się same za nią latać. I znowu jeden z nich był wyjątkowo uparty i Daisy już widziała śmierć w oczach i niemalże wyobraziła sobie jak ląduje na ziemi razem z koszem kamyków, które rozsypują się dookoła i może jeszcze połamaną miotłą. Przyśpieszyła jednak i przechytrzyła wszystkie te okropne piłki, w końcu miała z nimi niemałe doświadczenie. Złapała przy okazji jeszcze parę kamyków, szło jej naprawdę wyśmienicie.

Kamyczki: 2-> 6+6=12
Tłuczki: 2->1-> 4
Przerzuty: 14-> 11
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Vivien O. I. Dear
Vivien O. I. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 171
C. szczególne : Bardzo chuda sylwetka
Dodatkowo : ścigająca Slytherinu
Galeony : 3533
  Liczba postów : 2669
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14309-vivien-o-i-dear
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14330-poczta-void
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14333-vivien-o-i-dear#378429
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 13:35;

- Baaaaaardzo się cieszę – wyrzuciłam w stronę mojego starszego brata z uśmiechem. Trudno ukryć, że w jego towarzystwie błyskawicznie zamieniałam się w słodkie, niewinne stworzonko. Mimo moich średnich związków z rodziną bardzo kochałam moich braci i zależało mi na jak najlepszych relacjach.
Podziękowałam @Dorien E. A. Dear za komplement i zapewniłam go oczywiście, że nic nie wiedziałam. Pozwoliłam mu też spokojnie wymienić kilka słów z Rayem.
- Naprawdę sądzisz, że Calum by mi cokolwiek powiedział? – zapytałam z trudem powstrzymując śmiech, by po chwili dodać ironicznie  – Nasz Kopciuszek rozmawia ze mną głównie wtedy gdy nie ma innego wyjścia.
Gdy usłyszałam, że w naszą stronę idzie wybranka Doriena mimowolnie obróciłam głowę i ku mojemu zdziwieniu dostrzegłam @Ruth Wittenberg podążającą w naszą stronę. Totalnie mnie zatkało, ale udało mi się odpowiedzieć dziewczynie na powitanie.
- Dziękuję bardzo – odrzekłam słysząc komplement – Ty również wyglądasz fenomenalnie. Nic nie wiedzieliśmy, Liam… - powiedziałam zanim zdążyłam ugryźć się w język – Profesor Dear transmutuje ubrania.
Dorien bardzo nie lubił się z Liamem, o czym z racji na moje silne przywiązanie do obu często zapominałam. Poza tym nie byłam pewna na ile formalnie powinnam się o nim wypowiadać w towarzystwie Ruth. Nie chciałam ciągnąć dalej tego niezręcznego tematu, więc przekierowałam rozmowę na inny tor.
- Zanim przyszłaś pytałam Doriena kim jest ta szczęściara, ale widzę, że on również jest szczęściarzem – powiedziałam z promiennym uśmiechem – Życzę Wam dużo szczęścia.
Nie ukrywam, że Ruth wydawała mi się idealną kandydatką na szwagierkę – piękna, inteligentna, czysto krwista (w przypadku Doriego to miało wielkie znaczenie), a na dodatek urocza. Nie znałam jej dobrze, ale miałam szczerą nadzieję, że się polubimy. Powymienialiśmy jeszcze parę uwag, po czym zrozumiałam, że pora dać im spokój i iść się zabawić.
- Musimy już iść – rzuciłam przepraszająco – Miło było Was zobaczyć!
Uściskałam mocno Doriena i przelotnie jego wybrankę, po czym dorzuciłam jeszcze:
- Dori, prześlę Ci wszystkie wyniki moich egzaminów jak tylko je dostanę!
Wiedziałam, że brat bardzo interesował się moimi postępami w nauce, więc chciałam, żeby był z nimi na bieżąco. Uśmiechnęłam się do nich i wraz z @Rayener Arthas ruszyłam naprzód.
- To co, idziemy się w końcu czegoś napić? – zapytałam ciągnąć chłopaka w stronę baru.
Powrót do góry Go down


Oriane L. Carstairs
Oriane L. Carstairs

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : szukająca
Galeony : 533
  Liczba postów : 1330
http://czarodzieje.org/t11413-oriane-l-carstairs
http://czarodzieje.org/t11416-shadow#306304
http://czarodzieje.org/t11415-oriane-leonie-carstairs#306303
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 14:10;

No, ale... Coś mnie ominęło? Jakieś kłótnie, bijatyki? Na chwilę zamilkła wpatrując się w niego i zastanawiając co tak naprawdę mogła by powiedzieć. Max znów zniknął i nie miała pojęcia co się z nim działo, po feriach nie pamiętała o swoich zaręczynach, a tym bardziej, że ma jakiegoś narzeczonego. William tak samo nie dawał znaku życia, a przecież była u niego niedawno. Dopiero wczoraj wróciła z Hiszpanii... Trochę tego było. Postanowiła ograniczyć się do dwóch najważniejszych, w jej mniemaniu, spraw.
- Wczoraj wróciłam wraz z Olii'm z Walencji. - wyszczerzyła się w uśmiechu chwaląc przy okazji opalenizną która ciekawie współgrała z deszczową Anglią. - I... - na chwileczkę zamilkła. Był to również dobry moment aby przeczesać okolicę w poszukiwaniu Lucasa. Niby jak miała sobie przypomnieć ich wspólne chwile i to co czuła kiedyś do niego skoro nie raczył się nawet pojawić na zakończeniu. Nie dostrzegłszy go jednak w tłumie postanowiła nie przejmować się jego nieobecnością. Bawiła się dobrze i bez niego. Dopiero teraz mogła powrócić spojrzeniem do chłopaka. - Straciłam pamięć. A raczej wszystkie wspomnienia związane z moim narzeczonym. - wzruszyła ramionami pokazując, że niby jej to nie obchodzi. W rzeczywistości było jednak inaczej. Obchodziło ją to. I nie dlatego, że chciała za wszelką cenę być z Kray'em. Interesowały ją jedynie uczucia i odczucia jakie miała w tamtym okresie. Utrata części siebie nie była niczym miłym.
- Myślisz, że skoro go nie pamiętam i... I nic do niego nie czuję, mogę zacząć od nowa z kimś innym? Że obdarzę kogoś innego miłością którą kiedyś przelałam całą na tego chłopaka? - to pytanie zadawała sobie od dłuższego czasu i do tej pory nie znalazła na nie odpowiedzi. Być może Mikkel będzie wiedział...

Post @Mikkel Carlsson 8D
Powrót do góry Go down


Bastian K. Lenz
Bastian K. Lenz

Student Ravenclaw
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 256
  Liczba postów : 145
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14655-bastian-k-lenz#391428
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14659-kase#391570
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14656-bastian-kai-lenz#391454
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 15:10;

Faktycznie, Lysander miał trochę pod górę z tymi przeprowadzkami, ale podobno podróże kształcą, więc nie ma tego złego. Sam Bastian niemal całą edukację kursował na trasie Niemcy-Szwajcaria, bo choć jego rodzice byli chyba jeszcze bardziej szaleni od niego, uwielbiał swoją rodzinę. Zarówno matka, jak i ojciec Lenza mieli bardzo artystyczne, wrażliwe dusze, poza tym tacie często przydawała się pomoc w cukierni, kiedy miał problem z wizjami, dlatego mężczyzna większość weekendów spędzał przyczepiony do świstoklika, no bo po co mieć życie towarzyskie, bez sensu.
Usłyszawszy te kilka słów o Gemmie, zmarszczył brwi, przez co między nimi pojawiła mu się pokaźna lwia zmarszczka. No to już sobie poderwał dziewczynę. Nie dość, że wyglądała jakby ktoś ulepił jej twarz na konkurs „najbardziej zjawiskowa kobieta na świecie”, to jeszcze była kapitanem jednej z tutejszych drużyn Quiddicha. Już nie wspominając o tym, że Lys nie chwalił bez powodu charakteru innych osób i mimo, że Bastian nie miał zielonego pojęcia kim jest „ten chuj od transmutacji”, w jego oczach Gemma urosła do rangi niemalże boskiej, a co za tym idzie – nieosiągalnej. Cóż, powzdycha sobie z daleka.
-Imię, gościu, imię – skorygował go, bo nie chciał aż tak stalkować kobiety i wyszukiwać w wakacje spisu graczy w Hogwarcie lub szukać zespołu Enema, choć ta wzmianka o instrumencie, na którym grała… Lenz zaśmiał się pod nosem, trochę bujając ciałem jak drzewo.
-Gra na basie? Właśnie widzę, że absolutnie na każdym Basie – spojrzał na kobietę ostatni raz, co z tej strony musiało definitywnie wyglądać, jakby ją obgadywali, bardzo „dyskretnie” bowiem albo jeden, albo drugi się odwracał w jej stronę. Brawo, panowie. Brawo, Bas, teraz na pewno się zakocha.
O, jak się Lys wyrobił. Bastian był młodszy, ale jego broda miała swoją własną brodę i generalnie miał rysy twarzy, że wyglądał jak trzydziestolatek z żoną, kiedy przestawał się golić, więc technicznie rzecz biorąc też mógł poudawać starszego. Olał jednak przekomarzanie się, bo serio kończył mu się czas, poza tym schodziły się pary, a kiedy się obejrzał na parkiet i zobaczył na żywo odcinek „tańczących z czarodziejami” w wykonaniu @William Walker parsknął śmiechem żałując, że nie ma tabliczek z ocenami, bo to było bardzo mocne trzy na dziesięć. Odwrócił się z powrotem, kiedy Lys wylał z siebie potok słów i nawet otworzył usta, żeby o ową Bridget zapytać, ale przyjaciel wspaniałomyślnie mu wyjaśnił, że jednak z nią spał. Bas zamknął usta i przytaknął na znak, że Zakrzewski właśnie rozwiał jego wątpliwości. Typowy Lys.
-Wiesz co, zrozumiałem tylko tyle, że jakiś Walker to chuj – powiedział, wkładając ręce do kieszeni i obrócił ponownie, bo tym razem zawołali go do grania już poważnie –  Ale dobra, macie swoją balladę. Wołaj kolegę, a ja wygonię z parkietu tego pajaca, bo zaraz połamie tę biedną dziewczynę - skinął na przeginającego Lottę Williama, totalnie nieświadomy, że to jemu zaraz będą śpiewać piosenki i usiadł do fortepianu, żeby przerzedzić tłum piosenką pogrzebową, która nie wiedzieć czemu ściągała zazwyczaj same pary – i na szczęście nikogo więcej, ale nie nadawała się do udawania wielkiego tancerza na parkiecie – chyba że w rzeczywistości się nim było . Bas nie do końca rozumiał, skąd u ludzi pomysł przytulania się w tańcu do piosenki, którą śpiewa się niosąc trumnę, ale on był tu tylko od grania, więc grał. Taka przygotówka miała też kolejną zaletę – niewiele osób tak faktycznie słucha tekstu, tylko melodii, więc zanim nauczyciele zbiegną się, żeby wynieść na kopach Lysa i tego Caluma (i przy okazji Basa) za odę do chujowości jakiegoś typa, to zdążą sobie trochę pośpiewać. Tylko żeby ten rudy aniołek nie zwiał… A może sama podejdzie? Szlag by to, wystalkuje ją na wizie, a potem będzie wysyłał czekoladki aż się z nim zgodzi umówić z litości. Brzmi jak plan.


Ostatnio zmieniony przez Bastian K. Lenz dnia Pią 30 Cze - 22:28, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : link!)
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 15:18;

Wiedziałam, że komentarz Willa był żartem, ale mimo to zrobiło mi się trochę niemiło – no cóż, nie był on szczególnie subtelny. Na moment lekko się odsunęłam, a na mojej twarzy zakwitła lekka irytacja.
- Możesz być pewien, że jak zjedzą Cię australijskie pająki to ja za Tobą płakać nie będę – rzuciłam ironicznie próbą odrobinę się na nim odegrać. W gruncie rzeczy najprawdopodobniej umarłabym z rozpaczy, gdyby mojemu ukochanemu stała się krzywda, nie zamierzałam jednak tego okazywać. Po chwili jednak ponownie do niego przylgnęłam.
- Mam nadzieję, że szybko – szepnęłam
Byłam niemalże pewna, że tak będzie – asymilowałam się w pracy, co zajmowało mi kupę czasu, a zaraz miał być szkolny wyjazd. Gdy człowiek jest zajęty czas mija znacznie szybciej. Ponownie przylgnęłam do chłopaka chcąc być jeszcze bliżej – wtuliłam się w jego ramię rozkoszując się jego dotykiem i zapachem.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2324
  Liczba postów : 1659
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 15:56;

Zastanawiałem się co Basowi odjebało - jasne, podobały mu się dziewczyny, ale nigdy żadna nie wpadła mu w oko tak błyskawicznie.
- Gemma - rzuciłem z trudem tłumiąc śmiech - Nazwisko - Twisleton. Co jeszcze chcesz wiedzieć? Jej wymiarów nie znam.
Uwagę o graniu na Basie skwitowałem niepohamowanym wybuchem śmiechu. Chwilę później Bas sam pojechał po tańcu Walkera, ale tego nie ogarnąłem, bo w mojej głowie była tylko jego zgoda. Entuzjazm niemal rozerwał mi dupę - jak szalony ruszyłem na poszukiwanie @Calum O. L. Dear i oczywiście nigdzie nie mogłem go wypatrzeć. Dopiero po dłuższych poszukiwaniach wypatrzyłem go stojącego przy loterii, więc poleciałem w tamtą stronę jak pojebany (przy okazji dostając zadyszki, co rzadko mi się zdarzało). Dobiegłem do Krukona i trąciłem go w ramię dysząc:
- Elo stary, jest sprawa.
Wziąłem kilka głębokich oddechów by zapanować nad zadyszką i dopiero wtedy dostrzegłem, że obok Caluma stoi @Isilia Smith - nie była ona moją dobrą znajomą, ale była w Gryffindorze, a na dodatek w klasie z Biancą, więc automatycznie ją kojarzyłem, więc uznałem, że wypadałoby się przywitać.
- Cześć Isilio - powiedziałem z promiennym uśmiechem - Wyglądasz jak milion dolarów!
To wcale nie był żaden żałosny podryw, kurtuazja, ani nic takiego, tylko czysta prawda! Isia wyglądała prześlicznie i w sumie trochę dziwiło mnie, że po raz kolejny Calum pokazywał się z jakąś ładną dziewczyną. Jak on to robił? Nieistotne, teraz był inny temat na fali, więc spojrzałem na znajomego i wyrzuciłem ciągiem (starając się opowiedzieć wszystko w jak największym skrócie):
- Znam pianistę. Gadałem z nim i powiedział, że jak zaraz do niego przyjdziemy to zaakompaniuje nam do ballady o chujowości Walkera. Chcesz się przyłączyć?
Spojrzałem na znajomego błagalnie - wiedziałem, że skoro nie pojawiła się Etka, to on jest moim jedynym sprzymierzeńcem w nienawiści do tego przeklętego kutasa.
Powrót do góry Go down


William Walker
William Walker

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja i oklumencja, prefekt fabularny
Galeony : 398
  Liczba postów : 467
https://www.czarodzieje.org/t14149-william-walker?nid=12#373965
https://www.czarodzieje.org/t14185-william-walker
https://www.czarodzieje.org/t14184-william-walker
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 19:53;

Okej, może ten żart nie był na miejscu, zważywszy na sytuację. Ale halo! To byłem ja, a chyba niespecjalnie byłem znany z empatii.
- Taki żarcik, daj spokój. – szepnąłem jej prosto do ucha.
Jeden taniec. Tylko tyle mogłem jej dzisiaj dać. Jeden taniec, który miał nam wystarczyć na cały miesiąc. Czym był jeden taniec przy tych kilku tygodniach? Niczym. Nie chciałem wyjeżdżać. Chciałem być przy niej cały czas, ale nie mogłem. To mnie niszczyło, rozwalało od środka. Przyszedł czas na pożegnanie. Nienawidziłem tego uczucia. Towarzyszyła mi pusta. Jakbym miał wypaloną dziurę w środku mojego serca. To już nie był smutek, pusta przestrzeń, którą już nic mi nie zapełni. Pocałowałem ją czule w usta, a potem w czoło. Westchnąłem i ująłem jej twarz w dłonie.
- Lotta... – ponuro spojrzałem w jej oczy. – Muszę iść.
Musiałem się jeszcze spakować i złapać Świstoklik z Hogsmeade. Czekała mnie długa i wyczerpująca podróż. Przeciągałem to do ostatnich chwili, ale czas mijał zbyt szybko. Miałem wrażenie, że minuty były jak sekundy, nim się obejrzałem, miałem naprawdę mało czasu.
- Dbaj o siebie, kiedy wrócę chcę cię zastać w jednym kawałku, zrozumiano? – w dalszym ciągu miałem wizję kupki popiołu, ale nie wspominałem już o tym.
Nie miałem szans jej tego wybić z głowy, ponad to nie chciałem jej już denerwować.
Pocałowałem ją ostatni raz. Włożyłem w tę czynność wszystkie moje uczucia i emocje, przełożyłem wszystkie zmartwienia na ten ostatni pocałunek. Odsunąłem się od niej i lekko uśmiechnąłem, a potem zwyczajnie odszedłem.
Podszedłem jeszcze tylko do @Theo Romeo U. Evermore.
- Wybaczcie, nie chcę wam przeszkadzać, ale Theo – spadam już. – uścisnąłem mojego przyjaciela „po męsku” i zwróciłem się do @Bridget Hudson. – Miej oko na Lottę, proszę.
To już chyba wszystko. Udałem się do zamku, a kiedy na mojej drodze stanął @Lysander S. Zakrzewski, zwyczajnie dałem mu z bara.
Cieszyłem się, że nie będę musiał oglądać jego mordy przez całkiem spory okres.

z/t
@Bastian K. Lenz wypraszam sobie, akurat Will tańczy świetnie XD
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 21:03;

- Mam taką nadzieję. Chociaż sama bym do tego nie dopuściła - odparła i również się zaśmiała. Jej uwagę zwróciła dziewczyna w basenie, która wrzeszczała na jakiegoś chłopaka. Biorąc pod uwagę jej strój, można było się domyśleć, że została przez niego wepchnięta do wody. Is pewnie szybko odwróciłaby wzrok, ale dziewczyna odwróciła się w jej stronę tak, że Smith mogła zobaczyć jej twarz. Jeanette. Przez chwilę współczuła koleżance takiego losu, ale ostatecznie stwierdziła, że ktoś musi ją w końcu rozerwać.
Zamrugała raptownie gdy Calum poprowadził ją w stronę, gdzie była loteria. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że wpatrywała się w tamtą dwójkę w basenie. No cóż, cała Isia. Kiedy nadeszła ich kolej, zastanowiła się, który los wybrać. Nie chciała nie wiadomo jak naciągać chłopaka, ale z drugiej strony powiedział, żeby sobie wybrała jaki chce. Ostatecznie wybrała los za 25 galeonów.
- Cześć Lysander - powiedziała, gdy Gryfon pojawił się obok nich. Nie wiedziała, kiedy i jak, tak jakby nagle wyrósł spod ziemi. Kojarzyła bardziej jego siostrę, z którą zresztą chodziła do klasy. - Bez przesady, zawsze mogło być lepiej - odpowiedziała. - Aczkolwiek dziękuję - uśmiechnęła się do niego szeroko. Faktycznie, nie szykowała się na ten bal nie wiadomo jak. Wybrała raczej wersję najprostszą i najskromniejszą ze wszystkich. Nie chciała wyróżniać się z tłumu i wolała pozostać gdzieś na uboczu niezauważona.
- Wy będziecie śpiewać? - spytała podnosząc brwi i po chwili zaczęła się śmiać. Może było to z jej strony trochę chamskie, to nie mogła się powstrzymać. - Ludzie nie będą uciekać z imprezy? - zapytała już poważniej.
Powrót do góry Go down


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 21:08;

Odbijając się od krawędzi basenu, musiała nastąpić na jakiś wyłącznik muzyków, bo nagle zrobiło się zupełnie cicho. Nie miała jednak kiedy się nad tym zastanowić, bo sekundę po tym, wpadła z ogromnym pluskiem do wody. W sumie musiało to razem wyjść efektownie. Troszkę jak slow motion, tylko, że zupełnie inaczej. Wiecie o co chodzi…
Puchonka odbiła się od dna i po chwili wypłynęła na powierzchnię. Wszystko zdążyło już wrócić do normy… prawie wszystko. Muzyka grała, ludzie się śmiali z tym, że świat składał się teraz wyłącznie z kolorowych, rozmazanych plam. Jakim trzeba być debilem, żeby zapomnieć, że nosi się szkła kontaktowe?
Przy gemmowych -6 dioptriach i uciekającym na zewnątrz oku wszystko wokół wyglądało jak bardzo źle sfokusowane zdjęcie. Znalezienie jakiegoś znajomego w tych warunkach graniczyło z cudem. Właściwie to nie bardzo wyobrażała sobie jak miałaby się jeszcze dobrze bawić w tych warunkach. Z rozmazanym obrazem dałoby się żyć, ale do tego dochodziło nieprawidłowe widzenie przestrzenne spowodowane zezem.
Musiała znaleźć Grega i buty. Musiała wrócić do zamku po okulary, a jeśli nie, to przynajmniej mieć przy boku kogoś, kto tymczasowo zastąpi jej oczy.
Podpłynęła do najbliższego brzegu, nie mając zielonego pojęcia, czy to ten, z którego wyskoczyła. Gdyby nie zatkane wodą uszy, pewnie wcześniej połapałby się, że znajduje się przy scenie.
- Czołem, panowie - oparła się łokciami o brzeg i posłała ciepły uśmiech plamom, z których żadna jednak nie poruszała się w typowy dla Grega sposób. Przypominały za to ludzi grających na instrumentach i to dało jej już do myślenia - Mhm… Nie ta przystań – stwierdziła bardziej do siebie niż do obcych sylwetek. Wyszło trochę niezręcznie i żeby to przykryć.
- Mam prośbę… - tym razem zwróciła się już do jednego z kleksów, choć przy jej zezie, z ich strony mogło nie być to takie oczywiste – Moglibyście ogłosić, że Natasha Romanoff czeka na Hawkeye’a, dryfując w basenie i ni chuja nie widzi, więc to pilne. Byłoby super. Dzięki.
To mówiąc, odbiła się stopami od krawędzi sceny, puściła muzykom strzałeczkę i na plecach popłynęła bliżej środka basenu.
Miała nadzieję, że Greg pamiętał co nieco z jej opowieści i zrozumie, że chodziło o nich. Stwierdziła, że chłopakowi mogłoby się nie spodobać, że wywołała go po imieniu. Sytuacja była trochę niezręczna, a jak go znała, to pewnie już wyrywał jakąś laskę. Sobie też chciała oszczędzić wstydu. Zwykle irytował ją brak znajomości najbardziej kultowych postaci mugolskiej pop-kultury wśród czarodziejskiej społeczności, ale trzeba było przyznać, że czasem się to przydawało.
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
Galeony : 822
  Liczba postów : 1276
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 21:54;

Wszystko stało się bardzo szybko. W jednej chwili poczułem czyjąś dłoń na ramieniu, a w następnej stał przede mną Lysander w jakimś głupkowatym nastroju i ze śmieszną miną. Miał nawet lekką zadyszkę, więc od razu odczytałem sygnał, że sprawa jest nagląca i zupełnie poważna. Spojrzałem na niego pytająco i w chwili, gdy powiedział o śpiewaniu dla Walkera, coś mi zaskoczyło w głowie i w ułamku sekundy podjąłem decyzję!
- TAK - odpowiedziałem praktycznie tuż po tym, jak skończył artykułować ostatnią sylabę w swojej wypowiedzi. Miałem już wszystko przygotowane, tego typu rzeczy wymyślałem na porządku dziennym, więc nie miałem problemów z podzieleniem się ze światem moimi zdolnościami. - Isilko, no coś Ty, przyjdą i jeszcze dostaniemy mnóstwo tipów za to - powiedziałem, szczerząc się. - Wybacz na chwilę, wzywają mnie obowiązki obywatelskie - dodałem i poszedłem szybkim krokiem za Lysandrem (po drodze wychylając odrobinę jego przemyconej whisky, żeby było zabawniej) w kierunku fortepianu, za którym siedział jakiś brodaty koleś. - Elo, słyszałem, że chcesz nam zagrać - rzuciłem na przywitanie. - Zagraj mi tak - I zanuciłem mu melodyjkę, która grała mi w głowie.
W sumie nie wiedziałem, co mnie do tego podkusiło. Widziałem w oddali jak Walker człapał obok Lotty i chyba zbierał się do wyjścia, więc czym prędzej chwyciłem Lysandra za ramię i zaczęło się...
Walkeeeer
To znowu się staaało
Zjebałeś się
Az mnie w nos zabolałoooo
Psujesz!
Atmosfere od rana
I zeszczałeś się
Do soku ze śniadaniaaaa
W basenieeeee
Woda jeszcze czysta
Nie wpuszczajcie Walkera
Bo może się zeeesrać
Nie wieeem
Czemu Hudson Cię kocha
Zdecydowanie
Nie dzielila z Tobą klooopa

(A jakby ktoś nie załapał melodyjki to tutaj)
- Kurwa, Lys, no i polazł sobie, co teraz? Masz coś jeszcze? Publika nas kocha - rzuciłem do Gryfona, po czym obejrzałem się i spostrzegłem, że na fortepianie zostały wyłącznie ręce tego kolesia z brodą. - Ej, ziom, żyjesz? - zapytałem, wychylając się, by sprawdzić, czy nic mu się nie stało.
Powrót do góry Go down


Bastian K. Lenz
Bastian K. Lenz

Student Ravenclaw
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 256
  Liczba postów : 145
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14655-bastian-k-lenz#391428
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14659-kase#391570
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14656-bastian-kai-lenz#391454
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyCzw 29 Cze - 22:31;

Lys poszedł chyba z buta na Grenlandię po tego kolegę, bo nie było go dłuższą chwilę, a Basa znudziło granie wolnych piosenek i przerzucił się na szybsze tempo, odchodząc na chwilę od fortepianu i stając przy tym śmiesznym lejku, który robił za czarodziejski mikrofon, ale wiele nie trzeba mu było, żeby znów zacząć się rozglądać w poszukiwaniu swojej przyszłej rudej żony, a teraz, kiedy miał wolne ręce to już całkiem czuł, jakby nic na tej scenie nie robił ważnego. Poza darciem ryja do nagłaśniacza, rozgłaśniacza, czy tam mikrofonu, tylko czarodzieje nie chcą się przyznać, że to się tak nazywa.
I wtedy zauważył, że miłość jego życia, jego Wenus, jego Gemma Twisleton płynie w jego stronę. O Merlinie, co robić?! Co tu robić?! Bas ostatnim przebłyskiem świadomości pokazał zespołowi czas i śpiewanie na krótką chwilę przejęła jakaś jęcząca koza,chyba uczennica, żeby było po taniości, ale dobra, miał czas żeby się oświadczyć, tyle z niej chociaż pożytku.
No nie no, nie rzucił się Gemmie na szyję, nie wyłowił jej też z basenu - tak na dobrą sprawę to stał tam jak debil przy krawędzi i gapił się w swój rudy promyczek, kiedy ta podpłynęła i powiedziała coś, czego totalnie na początku nie zrozumiał. STRACISZ SWOJĄ SZANSĘ, DEBILU, JAK CZEGOŚ NIE POWIESZ! TERAZ, ALBO NIGDY!
-Eeeeee... - Z jego ust wydobył się niezbyt inteligentny dźwięk i tak oto stracił jedyną szansę na zachwycenie swojej wybranki, teraz na bank ta ruda księżniczka dojdzie do wniosku, że jest jakiś niepełnosprytny (w końcu nie wiedział, że go nie widzi), ale coś w jego zeżartym przez głupoty i nuty mózgu zaświtało. Dzieci. Mugolskie dzieciaki, które przychodziły na zajęcia do Basa z lalkami, czasem przebrane w bluzy z wizerunkami ulubionych superbohaterów. Znał ich, no jasne, że ich znał, w końcu dzieciory tyle opowiadały o tych wszystkich batmanach, supermenach i innych człowiekach z pająkiem na głowie, czy tam na tyłku, że coś mu w głowie zostało.
-AVENGERS! Znam! Wiem! Wiem, kapitan Ameryka, ten typ z młotkiem, czekaj! - wydarł się jak ostatni retard i oczywiście do głowy mu nie przyszło, że może tak lepiej by było nie być idiotą przez chwilę, tylko spróbować poderwać dziewczynę jak człowiek, ale nie, po co. Lepiej być Bastianem.
Niestety jeden z członków zespołu pociągnął go wtedy dosłownie za fraki i usadził przy fortepianie. Tancerz (@William Walker) dalej niezłomnie przytulał swoją krasną dziewuszkę, ale nie minęła chwila jak stanął jak kołek na środku parkietu i zaczął uskuteczniać jakieś przydługie gapienie się jej w cycki (no, pożegnanie, ale tam Bas będzie wnikał...). Wtedy też podszedł do niego chyba ten @Calum O. L. Dear i zanucił melodyjkę.
-Na lajcie. Ej, gościu! - krzyknął do Williama żegnającego się z Lottą - Szybciej się całuj, bo tutaj artyści zaczynają odę do chujowości Walkera - powiedział, owszem do samego Walkera. Ktoś mu wcześniej powiedział, że to on? No nie powiedział. Zagrał, ale z każdą kolejną linijką cisnął bekę z tego tekstu coraz srożej i w pewnym momencie tak skisł ze śmiechu, że zsunął się ze stołka i choć wciąż przygrywał mężczyznom do piosenki, ledwo dychał ze śmiechu. Kiedy Calum zapytał go o stan, z trudem podniósł się na krzesło, ale oczy już dobrze zapłakane od śmiechu.
-Gold - wydusił z siebie, dusząc się, ale dogrywając melodię do końca. Naturalnie, mieli przejebane, ale... Jeszcze nie teraz.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2324
  Liczba postów : 1659
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyPią 30 Cze - 0:00;

Nie spodziewałem się, że pójdzie mi tak szybko z przekonaniem Caluma - trudno w sumie mówić o jakimkolwiek przekonywaniu. Obdarzyłem Isilkę pożegnalnym uśmiechem i ruszyliśmy z miejsca. Kiedy wraz z @Calum O. L. Dear biegłem do pianina ten przyjeb zaczął opuszczać salę i nawet jebnął mnie z bara. Co za wieśniak! Po drodze omówiliśmy co zaśpiewamy - ku mojemu zdziwieniu Dear wymyślił w kilka chwil niemalże cały znakomity tekst. Przy akompaniamencie @Bastian K. Lenz (który gdzieś w połowie piosenki skisł ze śmiechu i z trudem grał) wyśpiewaliśmy słowa piosenki niemalże w całości ułożone przez Deara. Hejterzy Walkera (czyli pewnie z pół szkoły) zareagowali entuzjazmem, a Walker opuścił zgromadzenie (miałem cichą nadzieję, że z naszego powodu)
- Przynajmniej przestało śmierdzieć - rzuciłem w stronę Krukona przybijając mu piątkę - Mam jeszcze jeden pomysł, zaraz zaśpieeew - tu urwałem - Albo jednak nie.
Wskazałem ręką na nadchodzącego z oddali Craine'a i rzuciłem do Caluma krótkie:
- Spierdalamy!
Rzuciłem jeszcze do Serka gdzieś mimochodem, że przyniosę mu potem whisky, po czym pośpiesznie pobiegliśmy z Calumem w tłum i chyba udało nam się zgubić nauczyciela. Parsknąłem takim śmiechem, że zacząłem się niemalże dusić.
- Cal, to było genialne!
Powrót do góry Go down


Edgar T. Fairwyn
Edgar T. Fairwyn

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : kamienny, lekko znudzony i pogardliwy wyraz twarzy
Galeony : 1291
  Liczba postów : 833
https://www.czarodzieje.org/t14352-edgar-tobias-fairwyn?nid=1#379672
https://www.czarodzieje.org/t14365-golebie-pocztowe-fairwyna#380360
https://www.czarodzieje.org/t14355-edgar-t-fairwyn#379705
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyPią 30 Cze - 2:09;

Uniósł nieznaczeni brwi na pytanie Holendra.
- Woli pan być nazywany idiotą? – zapytał takim tonem, jakby proponował mu filiżankę herbaty – Kurtuazja, profesorze Corbijn, istnieje po to, żeby ludzie mogli obok siebie bez przeszkód funkcjonować, nie będąc zmuszonym do okazywania sobie sympatii – wyjaśnił beznamiętnie.
Edgar wcale nie uważał zwrotów grzecznościowych za wyraz szacunku. To była po prostu forma - wzór, który służył tylko po to, żeby w prosty, szablonowy sposób załatwić sprawy z drugim człowiekiem. Inni ludzie byli dla niego tylko narzędziem, którego od czasu do czasu potrzebował do własnych celów. Zupełnie tak, jak nie musiał darzyć sympatią kociołka, żeby uwarzyć eliksir. Wystarczało, żeby spełniał swoją funkcję. Fairwyn był mimo wszystko świadomy, że większość ludzi była za głupia, żeby spojrzeć na to w ten sposób. Sam, w kontaktach międzyludzkich, był do bólu szczery i zwracał się do innych wyłącznie w ten sposób, w jaki o nich myślał. Corbijn był w jego oczach kretynem, oprócz tego jednak był też profesorem. Zwracanie się do niego po tytule nie było więc żadną oznaką szacunku, a zwyczajnym stwierdzeniem faktu.
Edgar nie wyczuwał napiętej atmosfery, która powstała przy stoliku, co nie zmieniało faktu, że marzył o tym, żeby mężczyźni w końcu sobie poszli. Najwidoczniej ich krótka konwersacja nie miała najmniejszego celu, a on nienawidził czczych pogawędek. Szczęśliwie pretekst, żeby ich spławić nawinął mu się sam.
- Liam, czy ten przychlast przy mikrofonie, to aby nie twój wychowanek? – zapytał obojętnym tonem. Posłał mu krótkie spojrzenie, dość wyraźnie, jak na jego pozbawioną emocji mimikę, mówiące, że skoro się nudzi może, zamiast marnować jego czas, ogarnąłby gnoja.
Pamiętał Caluma Deara z zajęć, był więc świadomy nie tylko tego, że był Krukonem, lecz także jak się nazywał. Drzewo rodowe Dearów było w każdym razie tak rozłożyste, że nie podejrzewał  od razu, aby profesor był z chłopakiem blisko spokrewniony. On sam nie znał wszystkich Fairwynów, a już z całą pewnością, nie podejrzewał każdego napotkanego przedstawiciela rodów, z którymi krzyżowali się jego krewni, o posiadanie z nim wspólnych korzeni. Co do dzieci Victorii Suzanne, to jego wiedza kończyła się na Dorienie, o którym nie słyszał nic (i na usłyszeniu czegoś wcale mu nie zależało) od czasu jego narodzin.
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyPią 30 Cze - 14:35;

Już zamierzałam podejść to jakichś znajomych, kiedy zobaczyłam to. Gdy Will opuszczał teren balu, na scenie stanął @Calum O. L. Dear w towarzystwie @Lysander S. Zakrzewski i zaczął śpiewać jakąś obleśną piosenkę na temat mojego chłopaka. Totalnie mnie zatkało i nie wiedziałam jak mam się zachować - wiedziałam, że chłopcy nie znoszą Willa, ale to było wprost niesmaczne. Zupełnie straciłam ochotę na udział w imprezie, więc ze zrezygnowaną miną poszłam w stronę wyjścia - to zdecydowanie nie był najlepszy dzień.

/zt
Powrót do góry Go down


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyPią 30 Cze - 22:00;

Mikkel spędził ostatnie kilka miesięcy próbując stanąć na nogi i wreszcie miał wystarczająco dużo czasu, żeby się skupić na sobie samym. Kiedy codziennie widywał się ze znajomymi, myślał w kategoriach "my", "ja i ktoś". Nigdy nie rozważał rzeczy z perspektywy własnej osoby, a przecież najważniejszym powinno być to, co on chciał osiągnąć w życiu. Chyba w końcu udało mu się tego nauczyć, kiedy został odizolowany.
- O, proszę. Stąd ten nowy odcień - zaśmiał się Mikkel, chwaląc jednocześnie opaleniznę Ori. Już chciał pytać, jak było, kiedy dowiedział się, że i jej przytrafiło się coś nieprzyjemnego. Jak widać choroba Mikkela była zdecydowanie mniej tragiczna w skutkach jak sytuacja @Oriane L. Carstairs.
- Merlinie... Jak to się stało? - spytał, bo właściwie nie potrafił wyjaśnić sobie, w jaki sposób mogła utracić wspomnienia związane z jedną osobą. Bo przecież pamiętała, kim był on i wyglądało na to, że pamiętała wszystko inne. Mikkel nigdy nie lubił Lucasa, ale szanował ich związek. Wiedział, że Kray nigdy nie skrzywdziłby jego przyjaciółki, więc nie sprzeciwiał się ich relacji - Pewnie sama nie jesteś pewna, jak się czujesz. W końcu nie wiesz, co utraciłaś - przyznał smutno Mikkel, powstrzymując się od pytania o jej stan. Nie potrafił sobie wyobrazić, co musiało się dziać u niej w głowie. Jej pytanie także zmusiło go do głębszego zastanowienia się. Chciał jej odpowiedzieć naprawdę szczerze, bo to chyba jedyna rzecz, którą mógłby dobrze zrobić obecnie. Może by jej to pomogło. Nie wiedział, co innego mogłoby przynieść jakieś korzyści.
- Będąc idealistą, powiedziałbym, że nie straciłaś swoich uczuć do niego tylko zapomniałaś wszystkiego, co je wytworzyło. Wydaje mi się, że jest to do odzyskania. Tylko oboje musielibyście tego bardzo chcieć. A skoro nie pamiętasz, co straciłaś, to domyślam się, że nie wiesz, czego chcesz - powiedział po chwili namysłu, ale zdał sobie sprawę, że nie do końca odpowiedział na pytanie, które mu postawiła - Ale jeśli zdecydowałabyś zacząć od nowa, to z realistycznego punktu widzenia, Twój poprzedni związek nie przekreśla szansy na znalezienie drugiej osoby, którą obdarzysz takim samym, a może nawet większym uczuciem - nie chciał jej za nic w świecie zniechęcać do prób odzyskania wspomnień, ale chciał też utwierdzić ją w przekonaniu, że jeśli nie jest gotowa na taki trud, to jest też nadzieja na rozpoczęcie życia od nowa. Może nawet dawałoby to jakąś szansę na coś jeszcze lepszego.


Ostatnio zmieniony przez Mikkel Carlsson dnia Sob 1 Lip - 16:38, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Thijs H. Corbijn
Thijs H. Corbijn

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 393
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.org/t14596-thc
http://czarodzieje.org/t14770-listy-do-thc
http://czarodzieje.org/t14608-thc
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyPią 30 Cze - 22:06;

-Właściwie to tak. Jeśli Pan tak myśli to tak. – odparł z delikatnym naciskiem na słowo „pan” i westchnął cicho zrezygnowany. Chyba mógł się tego spodziewać po profesorze run. Dlatego do końca nie był pewny czy powinien w ogóle się do niego odzywać. Niby grzeczność nakazywała się przywitać, ale Edgar był po prostu aspołecznym chujem. Ehh…
Nie było obrażony, a bardziej zrezygnowany. Z takim nastawieniem, dalsza rozmowa była jak syzyfowa praca – bezcelowa. Z dosyć optymistycznym nastawieniem, poczuł się jakby uderzył w pesymistyczną ścianę i przytłoczony przez nią, bardzo szybko postanowił sobie odpuścić. Nie zależało mu na dobrych relacjach z Edgarem – jemu zresztą pewnie też nie, więc nie miał zamiaru zbytnio się naprzykrzać. Miał gdzieś jak Fairwyn będzie go nazywał. Mogli przejść nawet na głupie skinienie głową i nic więcej. Dla Holendra nawet taka relacja była wystarczająca.
-Zazwyczaj, jak się nie chce okazywać sympatii to równie dobrze można się nie odzywać. – podsumował dosyć krótko i nie oczekiwał odpowiedzi. Może Edgar weźmie sobie tą „radę” do serca i zamilknie – najlepiej na wieki. Zamiast mówić, może zacznie pisać i nie będzie więcej musiał użerać się z innymi ludźmi. Troszkę szkoda uczniów. Przepisywanie z tablicy byłoby nieco męczące, ale na dłuższa metę wszyscy by na tym skorzystali.
-Zajmiesz się nimi? Pomóc Ci? – spytał Liama z dosyć spokojnym głosem, chociaż w głębi serca potwornie panikował. Odwrócił się bokiem do Fairwyna, tak by nie było zbyt niegrzecznie, ale wystarczająco by ten nie mógł odczytać mimiki jego twarzy. Z rozpaczą spojrzał na Deara. Twarz Holendra wręcz krzyczała – kurwa ratuj! Chciał się stąd wyrwać, może nawet z całej tej imprezy i odpocząć. Zapalić papierosa czy nawet jakieś mocniejsze zioła. Stracił ochotę na zabawę. Nie, gdy profesor run patrzył. To było takie dziwne. Co on w ogóle mógł sobie pomyśleć? Szczerze cieszył się, że nie znał jego myśli.
Kurwa.
Dlaczego został nauczycielem? Proste pytanie zaczęło zaprzątać głowę Thijsa. Po co mu to wszystko było? Dobra zabawa, ciekawa przygoda z uczniami. Tak, jasne. Jeszcze nic się nie zaczęło, a już czuł się jakby miał to być największy błąd w jego życiu. Nawet aspołeczny nauczyciel potrafi zyskać sympatię uczniów. Jak?
Powrót do góry Go down


Jeanette Austin
Jeanette Austin

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 338
  Liczba postów : 84
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14155-jeanette-austin#373769
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14163-moja-piekna-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14165-jeanette-austin
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyPią 30 Cze - 22:18;

Była cała przemoczona, a szanse na normalny wygląd zostały doszczętnie zniszczone, chociaż w sumie zawsze mogła wysuszyć się zaklęciem. Jej wieczór raczej nie mógł już być bardziej nieudany. Prychnęła na słowa "nie wiedziałem, że to ty" i "nie za dobrze radzisz sobie w wodzie". Jak można być takim neandertalem, żeby nawet nie patrzeć, kogo wrzuca się do wody i pędzić jak dzicz? A do tego jeszcze kwestionować jej umiejętności pływackie? Co prawda ona wiedziała, że nie są na zbyt wysokim poziomie, ale to nie dawało nikomu przyzwolenia na wytykanie tego. Jeszcze do tego miał czelność dotykać jej włosów i się przedstawiać! Jean zmarszczyła sceptycznie brwi.
- Po co mi ta informacja?
Istotnie nie obchodziło jej imię tego dziwnego chłopaka, przecież nie miała zamiaru rozmawiać z nim nigdy więcej w swoim życiu. Zaniżał poziom IQ nad tym basenem.
Powrót do góry Go down


Gregory Wilkox
Gregory Wilkox

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 51
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14626-gregory-wilkox
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14629-gregory-wilkox#390268
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14628-gregory-wilkox#390224
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyPią 30 Cze - 22:36;

Och czyli pod zły adres trafiłem. No nic na to już nie poradzę i trzeba coś na to poradzić.
-Nie nadymaj się tak bo wkońcu pękniesz. Jesteśmy już nie na balu, a na zwykłej imprezie basenowej i nie ma co przejmować się tym że jest się mokrym. Bo przecież z cukru nie jesteś prawda? Chyba że jesteś? - Powiedziałem dość szybko do dziewczyny unosząc lekko brew przy słowach o tym czy jest z cukru. Nie rozumiałem tego że można aż tak się napinać mając się bawić.
-A po to byś mnie znalazła później.- Rzuciłem i szybko skradłem jej jednego buziaka po czym prawie że natychmiast zanurkowałem znikają między ludźmi. Nawet dobrze że to zrobiłem bo po wynurzeniu już kawałek od dziewczyny usłyszałem dziwny komunikat. W pierwszym momencie nie zajarzyłem o co może komuś z tym chodzi ale po chwili jakby zapaliła mi się lampka przez prawie że wybuchłem śmiechem. Gdy już trochę się uspokoiła zacząłem płynąć w miejsce gdzie miałem znaleźć Natashe (@Gemma Twisleton). Rudych kłaków ciężko było nie zauważyć przez co znalazłem dziewczynę dość szybko.
-Hawkeye melduje się na pozycji.- Rzuciłem pod pływając do Gemmy i lekko łapiąc ją za ramie.
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
Galeony : 998
  Liczba postów : 2293
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptyPią 30 Cze - 23:19;

Bridget również nie mogła trzymać się z dala od tego przystojnego Krukona. W zasadzie od imprezy, którą organizowała Lotta, ich relacje znacznie się ociepliły. Co prawda nigdy nie były oziębłe, jednak Theo przez jakiś czas po spotkaniu w sali z niebieskimi światłami był wycofany i nie nawiązywał z dziewczyną kontaktu, co diametralnie się zmieniło. Puchonka nie posiadała się ze szczęścia, że tak niesamowity koleś w ogóle zwrócił na nią uwagę! Ba, wydawał się być zachwycony tym, że ona tę uwagę odwzajemnia i tym sposobem stworzyli bardzo dobry układ.
Przytaknęła, gdy poprosił ją do tańca. W dzieciństwie przez moment tańczyła balet i ogólnie z koordynacją nie miała problemów, jednak nie można było o niej powiedzieć, że jest najlepszą tancerką na świecie. Zespół zaczął grać bardzo ładną, wolną piosenkę, do której para zaczęła tańczyć - najpierw nieco niepewnie, aby się wyczuć nawzajem, a potem już znacznie płynniej.
- Jesteś dobrym tancerzem - podsumowała Bridget z uznaniem w głosie.
Gawędzili o mało istotnych rzeczach, a z twarzy Bridget uśmiech nie schodził aż do momentu, gdy muzyka ucichła i przy mikrofonie pojawił się Calum z Lysandrem. Dziewczyna spojrzała ze zdziwieniem na Theo, a potem ponownie na scenę... z której rozległ się zawodzący, fałszujący głos Deara. Wyśpiewywał jakąś nędzną pioseneczkę skierowaną pod adresem Williama, który akurat opuszczał bal. Prawdopodobnie nie zaszczycił "artystów" nawet spojrzeniem. Bridget nie wiedziała, co miała o tym wszystkim sądzić. Jeszcze kiedyś przyklasnęłaby i zaczęła wtórować, ale odkąd William i Lotta byli parą i odkąd tak jakby umawiała się z jego najlepszym przyjacielem, nie czuła, aby było to w dobrym guście z jej strony. Zerknęła na Theo, by zobaczyć jego minę, po czym skrzywiła się niego.
- Żałosne, co nie? - zapytała retorycznie i dostrzegła, że siostra również opuszcza imprezę, prawdopodobnie przez tego idiotę, Caluma. - Nie mam pojęcia, czemu moja siostra nadal się przyjaźni z tym oszołomem. On ciągle jej robi na złość, wkurza ją albo zasmuca, a mimo to Lotta wraca do niego jak bumerang - skomentowała jeszcze i westchnęła cicho, przytulając się do Theo.
Powrót do góry Go down


Rayener Arthas
Rayener Arthas

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 228
  Liczba postów : 162
http://czarodzieje.org/t12813-rayener-arthas
http://czarodzieje.org/t14402-raju#381403
http://czarodzieje.org/t12817-rayener-arthas
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 1 Lip - 0:08;

Gdy ruszyli się napić, Rayener zaczął się rozglądać po całym boisku z myślą, kto znajomy się tutaj pojawił. Dopiero po chwili zorientował się, że Vivien nie ma już obok niego. Pobiegła w stronę mężczyzny ubranego w czarny garnitur. Rayener mógłby przysiąc, że nigdy go nie widział, chociaż zna większość jej kolegów, przynajmniej z widzenia. Cała sytuacja wyjaśniła się po chwili, gdy chłopak zdążył do nich dojść. Vivi od razu im sobie przedstawiła.
-Miło mi cię w końcu poznać. -skinął w stronę @Dorien E. A. Dear, uściskając jego dłoń. -Vivien dużo mi o tobie opowiadała.
Ray nie wyrywał się do rozmowy, wolał posłuchać co ma do powiedzenia rodzeństwo, tym bardziej, że nawet nie wiedział, na jaki temat mógłby rozmawiać z Dorienem. Wbrew pozorom chłopak słuchać potrafił i wcale nie było z nim tak, że nie potrafił się zamknąć nawet na chwilę. Stał spokojnie i grzecznie, jak na towarzysza zabaw przystało. Szczerze? Nie skupiał swojej uwagi na tym, o czym rozmawiają, bo każda taka rozmowa wygląda tak samo. "Jak się czujesz, co u ciebie? Tyle czasu minęło! Muszę ci opowiedzieć o wszystkim!". Patrzenie na studentki w bikini wydawało się być ciekawszym zajęciem. Po chwili dołączyła do nich partnerka Doriena. @Ruth Wittenberg została powitana przez ślizgona delikatnym uściskiem dłoni. Brat Vivien miał prawdziwe szczęście, będąc z tak piękną dziewczyną jak ona.
-Miło było poznać -powiedział do nich, gdy Vivi stwierdziła, że będą już szli. -Udanej zabawy!
No tak- zabawa. Przecież dopiero się rozpoczyna. Na pytanie o picie chłopak potrząsnął głową twierdząco, chcąc dodać, że picia nigdy nie odmawia, jednak po chwili się zorientował, że to w końcu przyjęcie szkolne i na jej terenie nie ma szans, żeby mieli okazję napić się czegoś mocnego. No tak.
-Mam tylko cichą nadzieję, że załatwiłaś jakiś alkohol?
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
Galeony : 822
  Liczba postów : 1276
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 1 Lip - 0:27;

Naprawdę nie miałem pojęcia, co mnie do tego podkusiło, ale entuzjazm Lysandra, ukradkiem upite kilka łyków przemyconej przez niego whisky i jakaś taka nieodparta chęć niepochlebnego wyrażania się o Walkerze zwyciężyła nad zdrowym rozsądkiem. Głupawe teksty wylewały się ze mnie jeden po drugim, mieliśmy mega ubaw, prawie płakałem ze śmiechu, tak samo jak Gryfon i ten pianista, który przeżył bliskie spotkanie z podłogą i ogólnie było spoko do momentu, gdy Lys nie wspomniał o nauczycielach. Zupełnie wyleciało mi z głowy, że przecież byli tu profesorowie, którzy mieli za zadanie nas pilnować, a ja tu właśnie nieźle odjebałem.
- Kurwa, spierdalamy - rzuciłem i pognałem za rosłym Gryfonem, starając się jakoś zlać w tłumie. Od biedy jakby przyszedł do nas Liam, jego jeszcze może udałoby się nam ugłaskać - jestem pewien, że sam nie trawił tego knypa. Ale Craine albo Fairwyn? Wolałem uciekać gdzie pieprz rośnie, niż stawiać im czoła. Straciłem ostatnio dużo punktów, może uda mi się uniknąć kolejnych?
Kiedy jednak przeciskałem się przez ludzi, dostrzegłem kątem oka, że Lotta również ewakuuje się z imprezy. Nie byłem pewny, czy to za sprawą naszego żartu, ale prawdopodobieństwo było dosyć spore, przez co poczułem się nieco gorzej. Zapomniałem o belfrach, okej, ale jak mogłem zapomnieć o niej? Jestem zupełnym idiotą...
- Hudson mnie chyba zabije - powiedziałem do Lysandra, rozglądając się jeszcze, czy nie kieruje się do nas jakiś nauczyciel. - Jak myślisz, wkleiliby nam szlaban za takie coś na koniec roku? - zapytałem jeszcze z czystej ciekawości. Przez całe osiem lat nigdy nie dostałem szlabanu, byłoby raczej chujowo, gdybym oberwał jednym tuż przed wakacjami, tym bardziej gdy zbliżałem się do realizacji mojego pierwszego zlecenia z pracy...
Powrót do góry Go down


Theo Romeo U. Evermore
Theo Romeo U. Evermore

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 670
  Liczba postów : 355
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14432-theo-romeo-u-evermore#382217
http://czarodzieje.org/t14442-false#382249
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14440-kuferek-theo#382245
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 1 Lip - 0:29;

Nie był wcale wyśmienitym tancerzem, ale jakoś się ruszał. Ucieszył się, gdy Bridget zgodziła się zatańczyć, bo mimo wszystko uważał to za przyjemną czynność. Theo zawsze uważał, że mężczyzna w tańcu jedynie pomaga partnerce i stara się przedstawić ją w jak najlepszym świetle - i to właśnie w myśl tej zasady wirowali na parkiecie.
- Motywujesz mnie - zaśmiał się krótko i to wtedy podszedł do nich @William Walker. Theo skrzywił się, bo nie lubił pożegnań i najchętniej miałby przyjaciela zawsze obok... ale ostatecznie życzył mu miłych wakacji i wyraził nadzieję, że rozłąka szybko minie. Ledwie Will zaczął się oddalać, gdy jakieś pajace na scenie zaczęły robić z siebie idiotów. Evermore aż zadrżał ze złości, słysząc jak obrażany jest jego najlepszy przyjaciel.
Zacisnął szczękę z niezadowoleniem,​ posyłając wściekłe spojrzenia @Calum O. L. Dear i @Lysander S. Zakrzewski. Na szczęście miał cudowną Puchonkę, która jakoś próbowała odciągnąć go od planowania okrutnej zemsty (która nawet nie byłaby zbyt okrutna, bo Theo to pacyfista...).
- To się dopiero nazywa toksyczna relacja - prychnął jak niezadowolone kocię, po czym potrząsnął głową. Nie było co się denerwować, zapewne jakiś nauczyciel dopadnie tych bałwanów i tyle. Zresztą, Will już wychodził i pewnie wiele nie słyszał, a w tej sytuacji i tak nie było wiele do zrobienia. Po co ciągnąć jakkolwiek temat? To byłoby zniżanie się do ich nędznego poziomu.
Szkoda tylko, bo Theo lubił Lysandra i nie spodziewał się po nim takiego buractwa. Dobrze, że nie było tu Bianci!
- Uh, nieważne. Idioci. - Przytulił mocno Bridget, nie chcąc sobie dłużej zawracać głowy czymś takim. Odsunął się minimalnie i posłał dziewczynie blady uśmiech.
- Napijemy się czegoś? - Zaproponował, wskazując na bar.
Powrót do góry Go down


Florence Henderson
Florence Henderson

Nauczyciel
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 21
  Liczba postów : 234
http://czarodzieje.org/t14564-florence-henderson
http://czarodzieje.org/t14574-florence-h
http://czarodzieje.org/t14575-florence-henderson
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 1 Lip - 0:37;

Nie zamierzałam pojawiać się na balu, ale w końcu przekonała mnie @Ruth Wittenberg mówiąc, że warto byłoby pojawić się tam chociaż na kwadrans, skoro to był bal kończący szkołę. Ubrałam się w białą, skromną sukienkę i przybyłam na miejsce. Ku mojemu zdziwieniu bal odbywał się nad wielkim basenem - totalnie mnie to zaskoczyło, nie widziałam tego w żadnej wizji, a ze nie byłam wielbicielką rozbierania się przed tłumem ludzi postanowiłam wrócić do mieszkania. Szłam już ku wyjściu gdy dostrzegłem Ruth, w towarzystwie @Dorien E. A. Dear - no cóż wypadałoby się przywitać ze swoją przyjaciółką i jej lubym. Podeszłam do pary i uścisnęłam Ruth.
- Pięknie wyglądasz, skarbie - rzuciłam w stronę dziewczyny, po czym spojrzałam na jej partnera.
Ścisnęłam dłoń mężczyzny i mimo, ze totalnie nienawidziłam prowadzenia płytkich small talków powiedziałam z lekkim uśmiechem:
- Miło w końcu poznać szczęściarza, który zawładnął sercem mojej przyjaciółki. Jestem Florence.
Kojarzyłam Doriena z dzieciństwa - byliśmy w podobnym wieku, więc spotykaliśmy się na tych wszystkich zlotach czystokrwistych rodzin, ja jednak trzymałam się z boku, niemalże zupełnie odcinając się od towarzystwa innych dzieci, więc wątpiłam by mężczyzna mnie kojarzył.
- Wiedzieliście o tym basenie? - zapytałam mocno skonfundowana tym, że nie udało mi się tego przepowiedzieć. Usłyszałam od nich przeczącą odpowiedź. Westchnęłam cicho i jeszcze moment powymieniałam z nimi uprzejmości. W tym momencie na scenie pojawił się @Calum O. L. Dear w towarzystwie jakiegoś durnowato wyglądające osiłka - zaczęli wyśpiewywać jakieś głupoty, więc spojrzałam na Ruth zniesmaczona i zupełnie nie skojarzywszy, że Calum jest bratem Doriena rzuciłam:
- Znowu ten zjeb? Czuję, że on mnie prześladuje, więc chyba Was tutaj zostawię.
Pożegnałam się z nimi krótko i opuściłam miejsce imprezy.

/zt
Powrót do góry Go down


Dorien E. A. Dear
Dorien E. A. Dear

Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183
C. szczególne : Złota obrączka
Galeony : 2586
  Liczba postów : 1285
https://www.czarodzieje.org/t14237-d-e-a-dear
https://www.czarodzieje.org/t14509-lumiere
https://www.czarodzieje.org/t14386-skrzynia-umarlaka#380806
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 1 Lip - 0:48;

Było a) tłoczno, b) głośno, c) całkiem przyjemnie, biorąc pod uwagę te śliczne dziewczyny poubierane tylko w bikini. Brakowało tylko plaży, ktoś z organizatorów mógł o tym pomyśleć. Koce, ręczniki, leżaki, kolorowe drinki, byłoby perfekcyjnie. Przydałyby mu się jeszcze ciemne okulary, by móc spoglądać na panie w trybie incognito. Oczywiście – najbardziej zainteresowany był swą partnerką, która nieco zmodyfikowała swą rozłożystą suknię na skromniejszą, choć równie piękną i pasującą do jej bladej cery. Objął Ruth w talii, kiedy ta podeszła i pogładziła go po ramieniu. Vivien też wydawała się nie być zawiedziona z wyboru starszego brata dotyczącego ukochanej, także po wymianie krótkich uprzejmości i uścisków Viv wraz ze swym kolegą oddalili się od wciąż elegancko ubranej pary.
Tak, było mu gorąco w tej koszuli i ciemnej marynarce, ale poniekąd był do tego przyzwyczajony, i nie był pewien, czy wypadało mu zmieniać strój na plażowy. Zdjął tę nieszczęsną marynarkę i poprosił Ruth, by rozpięła mu zaczepioną z tyłu szyi muchę. Rozpiął mankiety koszuli i podwinął rękawy aż za łokcie. Od razu lepiej.
– To… Jaki plan działania? Spodziewałem się walca w Wielkiej Sali, a nie grilla na boisku – pomimo tonu wypowiedzi raczej nie wyglądał na zawiedzionego – Ale to nie znaczy, że nie będziemy się dobrze… bawić.
Zanim dokończył zdanie, usłyszał głos swojego młodszego brata, Caluma. Mina natychmiast mu zrzedła i szelmowski uśmiech zniknął, kiedy młodszy Dear wypowiadał kolejne niechlubne słowa na temat innego ucznia.
– Jak dobrze, że tak niewiele osób wie o moim pokrewieństwie z tym pajacem. Liam będzie musiał przyjąć na siebie cały wstyd, ale nawet nie jest mi przykro z tego powodu. Właśnie, miałem ci opowiedzieć więcej o mojej rodzinie, to chyba odpowiednia chwila.
O nie, nie pozwoli sobie zepsuć humoru. Oczywiście spodziewał się spotkania z Calumem i Liamem, chociaż absolutnie nie planował nawiązywać z nimi jakiegokolwiek kontaktu. Nie zdążył natomiast nawet zacząć wywodu dotyczącego swej pokaźnej rodziny, gdyż zupełnie znikąd nadeszła piękna dama w białej sukni.
– Dorien – przedstawił się jedynie z imienia, nie chcąc zostać skojarzonym z młodszym bratem, który właśnie skończył swój występ – Ruth o tobie wspominała. Liczyłem na to, że się poznamy. I nie, chyba nikt nie wiedział o mokrej niespodziance.
Trafił. Po tym, co dziewczyna powiedziała, był sam sobie wdzięczny, że potrafił być powściągliwy i nie paplał za wiele. Nie mógł nie przyznać jej racji, choć żałował, że tak szybko postanowiła się oddalić.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 1 Lip - 11:29;

Liam nie miał nic przeciwko zwrotom grzecznościowym i w niektórych sytuacjach faktycznie uważał je za niezbędne. Nawet rodzeństwu kazał mówić do siebie "profesorze", gdy byli na lekcjach - ale kiedy już Calum siedział sam u niego w gabinecie, to przeszli na "ty", jak normalni ludzie. Liam nie sądził, by przy sąsiednich stolikach uczniowie spijali każde słowo z ust trzech nauczycieli, a wręcz przeciwnie. Miał wrażenie, że są bardziej niż ignorowani. W końcu komu zależy na towarzystwie profesorów w ostatnim dniu szkoły? I tak nic nikomu zrobić nie mogli!
Liam bardzo nie chciał się już wypowiadać w tym temacie, bo dyskusja z Edgarem nie miała jego zdaniem sensu. Fairwyn wydawał się być tak zamknięty i odcięty od relacji międzyludzkich, że dalsza rozmowa z nim zdawała się mijać z jakimkolwiek celem.
Profesor transmutacji zastygł w bezruchu, słysząc jakąś dziwną piosenkę i, po chwili, rozpoznając głos własnego brata.
Nim zdążył zareagować jakoś intensywniej niż wymruczenie "o Merlinie", odezwał się Edgar - a Liam posłał mu pobłażliwe spojrzenie. Przecież sam sobie doskonale radził i nie potrzebował aluzji, aby odejść od tego stolika. Właściwie, to powinien podziękować @Calum O. L. Dear i @Lysander S. Zakrzewski za uratowanie go od profesora starożytnych run.
- Pewnie, chodź - przytaknął, nie chcąc zostawić Thijsa na pastwę Edgara. Skinął głową wujkowi i energicznym krokiem ruszył do dwóch pajaców, którzy chyba byli z siebie całkiem dumni. - Od razu uprzedzę, to jest ten mój brat... ale poważnie, nie jestem spokrewniony z całą szkołą. Po prostu masz farta - zaśmiał się do Corbijna. Odejście od Edgara sprawiło, że jego dobry humor powrócił. Czyżby Fairwyn był nieco mniej szkaradną wersją dementora?
Podszedł do Caluma i Lysandra, po czym położył dłoń na ramieniu swojego braciszka, wzdychając ciężko.
- Panowie... - Pokręcił głową, cmokając z dezaprobatą. - Mogliście jeszcze trochę popracować nad tekstem. Nieźle się zgraliście, to wam przyznam... - Znowu się roześmiał. Chyba pokazywał się Thijsowi z kiepskiej strony... - Poważnie, nie róbcie więcej takich wyskoków. Niby zakończenie roku, ale nie przeginajcie. Nie obchodzi mnie, czym pan Walker tak wam podpadł, ale zachowajcie to już dla siebie, dobra?
Liam wiedział, że karą mogłoby być wyrzucenie z tej imprezy, a przecież nie było to aż tak straszne. Dorośli czarodzieje spokojnie mogli iść pobawić się gdzie indziej. Mężczyzna wiedział, że nawet jego lekkomyślny brat wraz z gryfońskim przyjacielem mają tyle ogłady, aby już sobie żarciki odpuścić - a on dał im upomnienie i tyle.
- Widzicie, jak was teraz zapamięta nowy nauczyciel? - Zerknął znacząco na Thijsa. Czy ktoś przypadkiem nie mówił mu, że profesor zielarstwa ma zostać opiekunem Gryffindoru? Cóż, jeśli tak było, to właśnie miał okazję poznać pierwszego rozrabiakę z domu lwa...
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 1 Lip - 12:48;

Vivien była chyba pierwszą osobą, która od czasu spotykania się Ruth z Dorienem, tak pozytywnie na to zareagowała. To była przemiła odskocznia od nieustannych zmartwień powodowanych jakimiś niestworzonymi plotkami na jego temat, jakoby był rogogonem węgierskim w skórze przystojnego urzędnika. Szwedka po krótkiej wymianie uśmiechów z siostrą ukochanego i jej partnerem zwróciła się do swojego Deara i pomogła mu zdjąć muszkę.
-No tak, za to ja wyglądam super plażowo, prawda? – zaśmiała się, patrząc krytycznie na jego ubranie. Męczył się, mimo że wyglądał niesamowicie i dla Ruth mógłby się oczywiście nie przebierać, ale galowy strój na basen nie sprzyjał dobrej zabawie. Jednym ruchem różdżki przetransmutowała jego strój w lżejszy, ale nie była tak wspaniałomyślna, żeby wyczarować mu spodenki kąpielowe – za dużo ładnych dziewczyn pływało w basenie. A poważnie to chciała się z nim jeszcze napić kawy, zanim jej ucieknie popływać.
-Chciałam ci jeszcze przedstawić Ez… - nie dokończyła, bo do jej uszu doleciała oryginalna piosenka o Williamie, śpiewana przez Caluma i Lysa. O rany, aż tak bardzo się nudzili? Już chciała to pominąć i udać się z partnerem do baru, ale Dorien zrobił chyba najgorszą rzecz, jaką mógł zrobić w tej chwili – po raz kolejny skomentować brata niepochlebnym zdaniem.
-Dorien – powiedziała chyba trochę ostrzej, niż faktycznie miało to zabrzmieć – Powstrzymaj się proszę od takich epitetów w stronę Caluma w moim towarzystwie – poprawiła go, przechylając głowę i wpatrując się weń ze spokojnym, proszącym spojrzeniem. Niech chociaż jej podarują rodzinnych zatargów.
Wtedy też zastała ich Florka, która jak szybko się przywitała, tak szybko uciekła, zanim Ruth zdążyła i ją poprawić, kiedy nazywała młodego Deara „zjebem”. Na Merlina, co się tak wszyscy uwzięli?
-Dobrze kotku, chciałam ci przedstawić Ezrę, mojego najlepszego przyjaciela, bo właściwie to się jeszcze nie poznaliście, ale chyba jest zajęty w tej chwili – wychyliła się, żeby zobaczyć, co robi przyjaciel – Kawa? Zasnę, jak się zaraz nie napiję… Mam nadzieję, że przy barze będziesz mi mógł na spokojnie opowiedzieć o swojej rodzinie. Właściwie to ja też jestem ci winna kilka faktów, więc to będzie chyba najlepsze miejsce, jak sądzisz? – zapytała i złapała go za rękę, robiąc mały krok w tył, ale nie odwróciła się, żeby sprawdzić, kogo przy tym barze zastaną.
Powrót do góry Go down


Lysander S. Zakrzewski
Lysander S. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 197
C. szczególne : Atletyczna budowa, veela vibe
Dodatkowo : Ćwierć wil, bezróżdżkowość
Galeony : 2324
  Liczba postów : 1659
https://www.czarodzieje.org/t14380-lysander-s-zakrzewski#381382
https://www.czarodzieje.org/t14410-krysia#381611
https://www.czarodzieje.org/t14413-lysander-s-zakrzewski#381628
Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 EmptySob 1 Lip - 15:29;

Zignorowałem uwagę o tym, że Hudson zabije Caluma – może to było samolubne, ale w tym momencie liczyło się dla mnie jedynie to jak dobry żart udało nam się wyciąć,
- Szlaban? Nieeeee.. – rzuciłem ze śmiechem – Co najwyżej kilka karnych punktów albo wywalenie nas z balu. Rok szkolny już się skończył.
Mówiłem tonem niemalże eksperckim, w końcu trudno ukryć, że miałem doświadczenie w otrzymywaniu szkolnych kar.
Westchnąłem z ulgą, lecz po chwili, zupełnie niespodziewanie pojawił się przy nas nauczyciel transmutacji - @Liam S. Dear, który z tego co kojarzyłem był jakimś krewnym Caluma, a na dodatek opiekunem jego domu.
Miałem ochotę odpyskować coś na temat tego, że tekst był wymyślony na szybko albo że Walker to straszna świnia, postanowiłem jednak ugryźć się w język (rzadko mi się to zdarzało!), żeby nie pogrążać siebie i Caluma – szczerze powiedziawszy już się dzisiaj nabawiłem.
Ku mojemu zdziwieniu profesor nie wyprosił nas z balu, a jedynie rzucił coś o nowym nauczycielu. Spojrzałem na stojącego obok mężczyznę (@Thijs H. Corbijn) i już wiedziałem. Koleś był ciepły! Szczerze powiedziawszy mój gej-radar rzadko mnie zawodził, a w moim mniemaniu nie istniało nic lepszego niż nauczyciel z orientacją w jakikolwiek sposób skierowaną w stronę mężczyzn – mimo że sam byłem hetero to dzięki swojej mocy mogłem z łatwością manipulować tego typu ludźmi.
- Panie Profesorze – spojrzałem na Liama i uśmiechnąłem się lekko ironicznie – Wszyscy nauczyciele pamiętają mnie tak samo źle, więc chyba jeden nie zrobi różnicy.
Chociaż same te słowa nie były szczególnie grzeczne powiedziałem je na tyle uprzejmym tonem, by nie wynikły z tego jakieś nieprzyjemności. Spojrzałem na drugiego mężczyznę i zapytałem:
- Czego Pan będzie uczył?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Boisko Quidditcha - Page 9 QzgSDG8








Boisko Quidditcha - Page 9 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 9 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 9 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Boisko Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 39Strona 9 z 39 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 24 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Boisko Quidditcha - Page 9 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
boisko quidditcha
-