Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Piccadilly Circus

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Ava Venus Erskine
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : ściągająca, bogini
Galeony : 669
  Liczba postów : 232
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9159-ava-venus-erskin-ave
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9162-zloz-swoja-ofiare
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9163-ava-erskine
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyNie Sie 03 2014, 13:54;

First topic message reminder :


Piccadilly Circus

Plac i skrzyżowanie głównych ulic w samym sercu teatralnego i rozrywkowego rewiru West End w Londynie.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2424
  Liczba postów : 1060
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyPon Lis 13 2023, 17:38;

Nie musiał długo czekać na zgodę ze strony Longweia na to, żeby częściej wychodzili do niemagicznych miejsc. Co prawda Huang obawiał się, że zrobi albo powie coś, co nie było właściwe w takich miejscach, ale wiedział też, że Max nie proponowałby czegoś podobnego, gdyby nie był pewien.
- Ciekawe czy w tutejszych muzeach mają przedmioty, które są związane z naszą kulturą. W końcu legendy o smokach krążą podobno także pośród mugoli - rzucił, zastanawiając się nad tym przez chwilę, dochodząc do wniosku, że zdecydowanie był chętny do odwiedzenia innych miejsc, które pomogłyby mu poznać niemagiczny świat. Nie chciał całkowicie zamykać się na mugoli, jak wielu czarodziejów czystej krwi. Teraz kiedy był jednak wyżej w hierarchii  Ministerstwa Magii, czuł się także w obowiązku, aby poznać lepiej mugoli i wiedzieć, z jakimi problemami mogliby się mierzyć, gdyby nie zdołali zapanować nad smokami, albo gdyby jakimś przypadkiem mugole odnaleźli jedną z tych bestii w swoich lasach. To wbrew pozorom nie było tak bardzo niemożliwe, jak niektórzy chcieli sądzić, ale z całą pewnością nie było też tematem do rozmowy tego wieczoru.
Huang spojrzał na Maxa, uśmiechając się wciąż łagodnie, ale ciemne spojrzenie wręcz błyszczało z ekscytacji. Choć podchodził poważnie do wszystkiego, co robił, nie unikał zabawy, a tym razem był jej również świadom. Gdyby spróbowali ponownie porozmawiać o żarcie z Avalonu, z pewnością przyznałby, że nie popisał się inteligencją w tamtym czasie, ale nie mógł powiedzieć, żeby czegokolwiek żałował. W dość nieoczekiwany sposób odkrył, że jednak potrafi widzieć innych i czuć cokolwiek wobec nich, czuć się inaczej przy nich, a szczególnie przy jednej, niezwykle konkretnej osobie. Być może sposób, w jaki to odkrył nie był właściwy, ale liczyło się to, w jakim miejscu znajdował się obecnie i czego chciał - a tym była zamiana żartu w zdecydowaną powagę.
Cień zadowolenia przemknął przez twarz Weia, kiedy usłyszał proste potwierdzenie, że wybrał właściwy kierunek. Wyglądało na to, że potrafił zapamiętać właściwe nazwy i odnajdywać je wokół nich, pomimo rozpraszających błysków licznych światełek. Zaraz jednak uniósł brwi w geście zdziwienia, po chwili śmiejąc się cicho, kiedy uniósł dłoń, aby podrapać Maxa za uchem, jakby rzeczywiście był szczeniakiem.
- Czyli naprawdę zamierzasz zaspokoić mój głód? - zapytał szeptem, nachylając się do ucha uzdrowiciela, ignorując gorąc jaki czuł na swojej szyi, mając świadomość, że pomimo kołnierza płaszcza musiało być widać, jak czerwony się zrobił.
Odsunął się z łagodnym uśmiechem, przyznając po chwili, że podpowiedź o kolacji niewiele pomagała, skoro wokół było pełno restauracji. Zlustrował raz jeszcze Maxa, dochodząc do wniosku, że nie mogła to być pierwsza lepsza knajpa, skoro mężczyzna włożył tyle wysiłku w ubranie czegoś innego, niż codziennie. Ta myśl sprawiła, że serce opiekuna smoków uderzyło mocniej w jego piersi. Randka. Nie taka zwyczajna. Owszem, mieli świętować, ale teraz Huang mimowolnie zastanawiał się, czy nie kryło się w tym coś więcej. Decyzja, jakiej nie było łatwo wyznać na głos, gest, który miał mieć większe znaczenie, niż zwykłe sprawienie przyjemności. Zaraz jednak przypomniał sobie o słowach Maxa, gdy tylko zaczęli swój wieczór, aby nie mdlał z wrażenia. Cóż, był tego bliski.
Skupiał więc swoją uwagę na mijanych restauracjach, mrucząc do siebie czasem komentarze, kiedy zastanawiał się, gdzie Max mógł chcieć go zabrać. Zdołał odkryć, że Gryfon po prostu lubił jedzenie i jadł wszystko, co mu się podało, więc restauracja także mogła oferować kuchnię z całego świata. Jednak żadna z miejsc, jakie dostrzegał nie pasowała swoim wystrojem do ich prezencji. W końcu dostrzegł jedną, wydającą się dość elegancką, a więc pasującą do ich stroju. Szyld informował, że było to estiatorio Milos London.
- Tam? - spytał, wskazując na restaurację, próbując być przy tym nieco dyskretny, czując się dziwnie, gdy pokazywał miejsca palcem.

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5635
  Liczba postów : 2283
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyPon Lis 13 2023, 20:09;

- Nie wiem, jak do tego podchodzi Ministerstwo. Zdaje się, że to coś, co ty szybciej byś ustalił - stwierdził nieco zaczepnie, jakby chciał nakłonić opiekuna smoków do tego, by zaczął zacieśniać więzy z pozostałymi pracownikami najróżniejszych Departamentów. W końcu teraz miał do tego zdecydowanie więcej powodów, ale oczywiście Max nie traktował tego jakoś szczególnie poważnie. Zapewne dlatego, że kwestie polityki i jakichś wzajemnych układów były dla niego całkowicie obce, niejasne i niezrozumiałe. Natomiast kojarzyły mu się z wszystkimi książkami i filmami sensacyjnymi, które znał. Nie miał pojęcia, czy to, co działo się wśród mugoli, miało również miejsce w czarodziejskim ministerstwie, ale był przekonany, że ta instytucja nie różniła się szczególnie mocno od swojego niemagicznego odpowiednika.
- Ale na pewno znajdziesz coś, co dotyczy smoków. Jest pełno legend na ich temat, a te europejskie zupełnie różnią się od azjatyckich. Założę się, że zdziwiłbyś się, ile można znaleźć o nich legend i historyjek, które opowiada się nawet dzieciom - stwierdził prosto, nim przeszli do innych tematów, a on przez krótką chwilę zastanawiał się, czy Wei nie ma w ogóle oporów przed takim, a nie innym zachowywaniem się. Zupełnie, jakby nie interesowało go to, że otaczają ich inni ludzie, jakby przestało mu coś podobnego przeszkadzać, jakby w ogóle nie zwracał już na to uwagi. Może chodziło o to, że znajdowali się mimo wszystko w świecie dalekim od ich własnego, a może to też był jakiś krok naprzód, coś, czego powinien się spodziewać, skoro sam wykonywał podobny ruch i nie zamierzał się z niego wycofywać.
Zaśmiał się jedynie cicho na to bezczelne pytanie, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że nie chciał, żeby brzmiało tylko w ten sposób. To było interesujące odkrycie, kiedy nagle zaczęło docierać do niego, że nawet dla niego gra miała swoje granice, że nawet on zaczynał potrzebować czegoś innego. To było jednak coś, co musiał rozważyć w głębi własnych myśli albo porozmawiać o tym z Weiem, ale z całą pewnością nie tutaj i nie w tej chwili, bo to nie był czas na podobne dylematy. Mieli się bawić, mieli odpoczywać, mieli się śmiać, mieli po prostu świętować, a nie skupiać się na kwestiach niesamowicie istotnych, ale zbyt skomplikowanych, by móc rozwiązać je w prosty sposób. Oczywiście, można było, ale też Maxowi nie wydawało się, żeby słowa mogły łatwo oddać to, co chciał pokazać, żeby mogły w krótki sposób wyjaśnić zmiany, jakie czuł, jakie w nim zachodziły. Więc zamiast tego po prostu dał się prowadzić, ciekaw tego, czy Huang znajdzie miejsce, o które chodziło.
- Hm, letnio - stwierdził, zdając sobie sprawę tego, że znajdowali się dość blisko miejsca, które wybrał. Prawdę mówiąc, wystarczyło przejść przez ulicę i zdawał sobie z tego w pełni sprawę, dlatego nie mógł wybrać innej odpowiedzi. - Chyba że chcesz zapytać o rodzaj kuchni, to wtedy całkowicie, absolutnie i nieodwracalnie lodowato - dodał jeszcze, wyraźnie tym faktem rozbawiony, wypowiadając każde kolejne słowo ciszej i jakby niżej, zupełnie jakby próbował potęgować pewne odczucia. I prawdę mówiąc, bawił się tym świetnie, choć jednocześnie serce zaczęło mu bić idiotycznie szybciej, gdy zdał sobie sprawę z tego, jak blisko byli wybranego miejsca, a co za tym idzie, rozwiązania tajemnicy. Nie miał pojęcia, jak właściwie powinien zareagować, kiedy dotrą na miejsce, nie wiedział, jak do tego podejść, ale był pewien, że - jak zawsze - po prostu zagra we właściwy sposób. Próbując tym razem nie palnąć czegoś idiotycznego, mając świadomość, że jego niektóre słowa mogły być prześmiewcze, ale dla Weia były jak najbardziej prawdziwe.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2424
  Liczba postów : 1060
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyPon Lis 13 2023, 21:00;

Podejrzewał, że jak długo czarodzieje nie wiedzieli o istnieniu niektórych przedmiotów z ich kultury w mugolskich muzeach, tak długo nie było z tego tytułu żadnego problemu. Był pewien, że Ministerstwo jednak sprawdza podobne rzeczy i niekoniecznie chciał wypytywać o to pozostałych urzędników. Mimo to wizja poznania mugolskich legend dotyczących smoków była ciekawa. Nic więc dziwnego, że uśmiechnął się lekko na słowa Maxa, wyraźnie zdeterminowany, aby poznać je wszystkie. Wiązało się to również z niezbyt rozsądnym pomysłem, na jaki wpadli z Mulan, aby poszukać informacji na temat pomniejszych, skarłowaciałych gatunków smoków, jakie mogły istnieć na świecie. Nie mówił jednak o tym póki co na głos, podejrzewając, jaka będzie reakcja Maxa, a póki wszystko było w fazie teoretycznej, wszystko mogło się jeszcze zmienić.
Bawił się słowami, bawił się chwilą, ciesząc się po prostu z obecności drugiego mężczyzny. Nie mógłby zaprzeczyć, gdyby odpowiedzieć, czy miał coś przeciw doprowadzaniu pewnych sugestii do końca. Jednak choć sam sięgał po nie, bawiąc się słowem i tym, jak działało na Maxa, nie uważał ich spełniania za konieczne. Za to zdecydowanie podobał mu się uśmiech Gryfona po jego słowach, który jakby potwierdzał, że także potrafił prowokować i mógłby doprowadzić drugiego mężczyznę do takiego samego stanu, do jakiego on go doprowadzał nie raz swoim zachowaniem.
Jednak nawet to musiało zaczekać na lepszą porę, kiedy Huang skupił się w pełni na poszukiwaniach właściwej restauracji. Dostrzegłszy jedną, włoską, był pewien, że trafił. Jeszcze przez chwilę zastanawiał się, czy może chociaż kuchnia włoska, ale wystarczyło kolejne zdanie Maxa, żeby Wei ponownie znieruchomiał, przesuwając jedynie kciukiem po wierzchu dłoni Gryfona. Zastanawiał się, gdzie w takim razie mógł chcieć ich zabrać, a także czy być może Max miał jednak ulubiony rodzaj kuchni, ulubione danie, o którym wiedział, ale chwilowo zapomniał.
- Kuchnia włoska całkowicie odpada… Ale jest to z pewnością bardziej elegancka restauracja, niż te, które minęliśmy… - zaczął myśleć na głos, przygryzając w zamyśleniu dolną wargę, kiedy rozglądał się po ulicy, robiąc w końcu powoli krok przed siebie, kontynuując spacer. Po chwili dostrzegł światła w oknach, stoliki, ludzi wchodzących do kolejnej restauracji. Z oddalenia nie widział pełnej nazwy, ale dwa pierwsze słowa sprawiły, że wstrzymał na chwilę oddech, zastanawiając się, czy może właśnie patrzył na cel ich spaceru.
Jakkolwiek nie mieli świętować obu awansów - na uzdrowiciela i zastępcę szefa biura, tak wszystko było zorganizowane przez Maxa. Mężczyzna zadał sobie trud, aby nie tylko wybrać termin, ale zarezerwować dla nich stolik w restauracji, którą wcześniej musiał wybrać. Okazja była specjalna z pewnością pod wieloma względami, skoro Gryfon ubrał się bardziej elegancko niż zwykle, choć Wei nigdy tego nie wymagał, nigdy też nie okazał niezadowolenia ze stroju Maxa. Wszystko wskazywało na to, że mężczyzna zwyczajnie przemyślał każdy aspekt tego wyjścia, dostosowując je w pełni do Weia. Nawet zabawa w zgadywanie, gdzie tak naprawdę szli. Skoro więc wszystko było najwyraźniej zaplanowane pod miłośnika smoków, restauracja także musiała odpowiadać temu, co lubił jeść, a skoro w większości gotował azjatyckie dania… Wei aż wciągnął głęboko powietrze, wskazując ostatecznie palcem na restaurację Imperial Treasure Fine Chinese Cuisine, spoglądając na Maxa, próbując powstrzymać szeroki uśmiech na wypadek, gdyby znów nie trafił.
- Kuchnia chińska? - zapytał w końcu nieco zachrypniętym głosem, przez co odchrząknął, śmiejąc się cicho.

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5635
  Liczba postów : 2283
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyWto Lis 14 2023, 17:35;

- Ciekawe skąd takie założenie - rzucił rozbawiony Max, przekrzywiając przy tej okazji głowę, odnosząc wrażenie, że Wei analizował dosłownie wszystko. Sprawiał wrażenie, jakby składał w całość jakiś obraz, który kiedyś już widział i teraz nie do końca wiedział, co miał z nim zrobić. Albo, jakby domyślał się, co powinno się na nim znajdować, ale nie potrafił połączyć ze sobą elementów, jakie miał rozłożone przed nosem. Był jednak zbyt uparty, by tak zwyczajnie się poddać i zbyt ciekawy tego, co mogło się wydarzyć, żeby całkowicie bezradnie rozłożyć ręce, uznając, że to wszystko nie było dla niego ważne.
Max zdawał sobie z tego sprawę, tak samo, jak z tego, że ten faktycznie chciał poznawać nowe miejsca, że mimo wszystko był skłonny do łamania zasad, różnych reguł i ograniczeń, jeśli miały przynieść mu jakieś korzyści. Jednocześnie często było to coś niebezpiecznego, chociaż nie mówili o tym głośno, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że obaj mieli ciągoty do tego, co nie do końca legalne. I nie do końca przemyślane. Pchali się tam, gdzie nie powinni i zapewne gdyby Wei uznał, że to najwyższa pora na popełnienie jakiegoś drobnego wykroczenia, Max byłby po prostu tym, który by mu w tym pomógł. Istniał pomiędzy nimi swoisty chaos, nad którym panowali, jednocześnie nieustannie pchając palce między drzwi.
Ten wieczór, chociaż zawierał w sobie również nowe rzeczy, nowe miejsca, coś, co nie było czymś normalnym i naturalnym, z całą pewnością nie wykraczał poza pewne ramy. I to Maxowi odpowiadało, bo zwyczajnie pasowało do prostej wizji, jaką miał, wizji, jaka była niemalże wręcz idealna i sielankowa, i nie wiadomo co jeszcze. Ale skoro tak wybrał, to zamierzał się tego zwyczajnie trzymać. To jednak nie oznaczało, że od razu musiał być niesamowicie poważny, a przynajmniej nie musiał być w tej chwili. Zerknął ponownie na zegarek, wydając z siebie przeciągły pomruk głębokiego namysłu, uznając, że jeśli zjawią się chwilę przed czasem, nikt im nie urwie głowy.
- Gorąco. Wręcz parzy - odpowiedział, rozbawiony, zdając sobie sprawę z tego, że to było mimo wszystko proste, ale zapewne przyjemne i fascynujące dla Huanga. Prosta gra, tak prosta, że wręcz dziecięco niemądra, a jednak im odpowiadała. I miał nadzieję, że będzie pasowała do reszty tego wieczoru, że nie będzie ostatnim miłym akcentem, chociaż oczywiście, tak również mogło się okazać.
Niezależnie od wszystkiego pociągnął Weia za sobą, by wejść faktycznie do restauracji, a później wziąć wszystko w swoje ręce, śmiejąc się cicho, kiedy widział, jak jego towarzysz mimo wszystko chłonął to, co się dookoła niego działo. Max mimowolnie starał się brać na siebie ciężar rozmowy z obsługą restauracji, skupiając na sobie niemalże całą uwagę, ciesząc się również z tego, że jego prośba o w miarę zaciszne miejsce została spełniona co do joty. To był dobry początek tego wieczoru, a to, jaki miał być dalej, zależało już tylko i wyłącznie od nich.

+

______________________

Never love

a wild thing




Ostatnio zmieniony przez Maximilian Brewer dnia Pon Lis 20 2023, 18:49, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 2424
  Liczba postów : 1060
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyWto Lis 14 2023, 19:55;

- Ponieważ na co dzień wyglądasz dobrze, ale dziś sprawiasz, że zapominam, jak się oddycha - odpowiedział prosto, spoglądając z ukosa na Maxa, uśmiechając się przy tym lekko, myślami wciąż pozostając przy swojej kalkulacji, która z każdym kolejnym krokiem sprawiała, że był pod większym wrażeniem. W końcu wyczekiwał na werdykt, czy zdołał odgadnąć restaurację, czy niejako przejrzał zamiary Maxa, czując się dziwnie wzruszonym. Był szczęśliwy, swobodny, ale nie pamiętał kiedy ktoś poza jego rodziną, włożył tyle wysiłku w zaplanowanie czegoś dla niego. Kiedy ktoś naprawdę docenił jego starania, decydując się uczcić je i przez chwilę Wei czuł się głupio, że nie miał nic, czym mógłby w równym stopniu pokazać, że awans Maxa na samodzielnego uzdrowiciela był czymś ważnym.
Miał ochotę przyciągnąć bliżej siebie Gryfona, aby objąć go, uścisnąć mocno w podziękowaniu, pocałować przelotnie, w ten sposób przekazując to, jak w tej chwili się czuł, ale choć nie miał problemu wykonać pewnych gestów, inne uważał za zarezerowane na chwile, gdy naprawdę byli sami. Spoglądał więc na Maxa roziskrzonym spojrzeniem, z pewnością wyglądając, jakby właśnie dowiedział się, że będzie mieć smoka na własność. Obserwował z fascynacją wystrój restauracji, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, jak ważna była ta kolacja, jakie znaczenie miała dla nich obu i nie chciał zepsuć jej w żaden sposób. Nie próbował więc rozmawiać z obsługą po mandaryńsku, z zadowoleniem przyjmując fakt, że to Max wziął na siebie rozmowę z pracownikami, że to on zamawiał jedzenie i dbał o to, żeby byli uznani za mugoli, a nie wariatów.
W trakcie wieczoru opowiadał Gryfonowi o niektórych potrawach, które znał z rodzinnego domu, gdzie jego matka posiłkowała się przepisami od babki. Mówił, które mięsa mieli inne niż te w mugolskich wersjach, a także opowiadał niektóre znaczenia potraw. Ku jego zdziwieniu to, co oferowano w restauracji, nie różniło się tak bardzo od tego, co znał i sam potrafił przygotować, jednak sposób podania był o wiele ciekawszy. Rozmowa z Maxem także wydawała się o wiele łatwiejsza niż czasem, gdy otoczeni byli rzeczami, jakie przypominały im o różnych wyzwaniach, jakim próbowali sprostać. Wszystko to składało się na poczucie spełnienia, jakie wypełniało Weia, który nie był w stanie ukryć swojej radości z tego, co się działo, nawet nie próbował.
Kiedy opuścili restaurację, Huang znalazł pierwszy z zaułków, w który pociągnął Maxa, nie przejmując się zupełnie skojarzeniami, jakie mogło to wywołać. Kiedy tylko otulił ich mrok, ukrywając przed spojrzeniami mugoli, pocałował Gryfona, przelewając w ten pocałunek wszystko, co czuł - radość, szczęście, ekscytację i uczucia, których bał się nazwać, a które wzrastały w jego sercu z każdym dniem. W końcu odsunął się od niego jedynie po to, aby objąć go mocno ramionami, wtulając się w niego z cichym westchnięciem.
- Dziękuję… baobei - powiedział cicho, nim uprzedził, żeby go nie puszczał i teleportował się z nim na Tojadową.

z.t. x2

+

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 797
  Liczba postów : 221
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyPon Kwi 15 2024, 13:07;

ścieżki kariery - auror - kwiecień-czerwiec
widziadła E - tak
scenariusz 11 - sprawiedliwość

Problem z pyłem niestety nie tyczył się tylko części magicznej Wysp. Z tego co zauważono, nie miał wpływu na mugoli, ale już czarodzieje, którzy przemieszczali się pomiędzy niemagicznymi, byli równie podatni na halucynacje, co ci, którzy trzymali się bezpiecznych stref magicznych. Z tego powodu Ministerstwo nie miało łatwej pracy, a ilość dyżurów aurorów zwiększała się z każdym dniem. Wszyscy byli zmęczeni, ale pomimo konieczności łapania większych przestępców, trzeba było również pomóc w pilnowaniu, czy nikt nie łamie prawa i nie ujawnia magicznego świata. Nie miało znaczenia, czy działo się to pod wpływem widziadeł, czy specjalnie, każdy miał być tak samo pilnowany.
Z tego powodu Nakir, ubrany w koszulę, skórzaną kurtkę, z różdżką ukrytą w rękawie, spacerował po Londynie, starając się przesadnie nie nudzić. Obserwował uważnie ludzi, mając wrażenie, że rozpoznawał, kto był czarodziejem, a kto nie. Większość mugoli po prostu biegła przed siebie, gnana obowiązkami, koniecznością zdążenia na autobus, którego nie mogli przywołać do siebie w dowolnym miejscu. Pomiędzy nimi szli ludzie, jak on, rozglądający się dookoła z większą czy mniejszą uwagą, czasem z zaskoczeniem. Podejrzewał, że właśnie te osoby były czarodziejami i na nich skupiał się najbardziej.
W końcu dostrzegł mężczyznę, który wyglądał, jakby nie znał lustra i ubrał większość stroju na chybił-trafił. Nie był to jeden z żebraków, do których wyglądu Nakir także musiał się przyzwyczaić, ale gustem nie odbiegał. Nieznajomy miał na sobie damski słomkowy kapelusz, rozpiętą kurtkę zimową, za duży t-shirt i spodnie od garnituru. Wpatrywał się w coś przed siebie z rosnącym strachem w oczach. Nakir podążył za jego wzrokiem, orientując się, że ten nie patrzył na nic innego, jak jakiś baner reklamowy (równie abstrakcyjny co wiele magicznych plakatów, który także się ruszał, choć w jakiś dziwny sposób). Istniały dwie możliwości - był to szalony mugol, którego przeraziła reklama, albo czarodziej, który przez widziadła dostrzegał coś innego, niż wszyscy wokół niego. Auror postanowił podejść do niego powoli, starając się nie zwrócić na siebie większej uwagi, obserwując jednocześnie nieznajomego, aż ten wyciągnął rękę, trzymając w niej różdżkę.
Nakir w jednej chwili poruszył ręką, wprawnie rzucając zaklęcie rozbrajające, aby w locie złapać różdżkę nieznajomego i schować ją za pas. Zaraz też podszedł do niego i z uśmiechem na twarzy zaczął zachowywać się, jakby znali się od dawna, próbując odciągnąć go na bok, nim mugole zwrócą uwagę na to, co się dzieje.
- Widzę, że dziś pył daje się mocniej we znaki, co? - zapytał nieznajomego, ale ten nie odpowiadał mu, wciąż zachowując się, jakby miał zamiar stawać do walki.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyPon Kwi 15 2024, 19:33;

widziadła A - tak
scenariusz 4 - Cesarz

Victoria, chociaż nie stroniła od mugolskiej części Londynu, nie przepadała za nią. Jej wujek upierał się jednak, że z tego świata można było naprawdę wiele wynieść, więc odbywała z nim wielokrotnie mniejsze lub większe wędrówki, ucząc się tego i owego, ale w wielu sprawach nie znajdowała przyjemności. Czuła się na swój sposób przytłoczona tym miejscem, nie lubiła go i uważała za zdecydowanie zbyt głośne i skomplikowane, zupełnie, jakby trafiła do jakiegoś ulu, który nie miał dla niej wielkiego znaczenia. Nie podobało jej się również to, jak bardzo mugole byli w niektórych kwestiach niechlujni, nie mówiąc o tym, że ich sposób bycia i ubioru w dużej mierze ją mierził. Była na ich świat zbyt elegancka, więc nawet teraz kiedy wracała ze spotkania z wujem – zgodnie z jego wolą, obserwując dosłownie wszystko, co ją otaczało – zwracała na siebie uwagę. Miała tego pełną świadomość, poruszając się na niebotycznie wysokich szpilkach, które jak zawsze były odpowiednio zdobione. Jej sukienka z dzianiny i płaszcz zdawały się nie pasować do tego miejsca, podobnie jak fakt, że nie miała przy sobie żadnej torebki, a szła przed siebie, jakby wszyscy mieli zejść jej z drogi. Czuła się tutaj obco i to było widać w jej ruchach, aczkolwiek starała się nie zwracać na siebie uwagi.
W przeciwieństwie do mężczyzny, którego dostrzegła. Jego strój był co najmniej szalony, ale o wiele gorsze było to, że najwyraźniej był czarodziejem i właśnie zamierzał zrobić coś, czego wkrótce potwornie by pożałował. Krew w jej żyłach momentalnie zawrzała, gdy Victoria starała się pospiesznie zdecydować, co powinna w tej sytuacji zrobić, ale nim zareagowała, było po problemie. Pozornie. Uniosła lekko brwi, gdy rozpoznała mężczyznę, który podszedł do oszołomionego biedaka i bez chwili zastanowienia ruszyła w ich stronę, dochodząc do wniosku, że nie mogła tak tego zostawić.
- Whitelight, nie spodziewałam się, że mogę cię tutaj spotkać – zwróciła się do Nakira, choć jednocześnie mogła mówić do drugiego czarodzieja, który zdecydowanie sprawiał wrażenie absolutnie pochłoniętego czymś, co widział. Pyłkiem? Zacisnęła na chwilę zęby, bo to oznaczało bardzo wiele kłopotów, ale jeśli ten padnie tutaj na kolana albo zacznie tańczyć, dopiero będą mieli problemy. Rozejrzała się pospiesznie, by przekonać się, czy gdzieś w pobliżu przypadkiem nie było mugolskiej policji, licząc na to, że uda im się z tego wszystkiego jakoś wywinąć. – Znowu ci uciekł? – zapytała, na tyle głośno, żeby inni ją usłyszeli, ale w sposób, który sugerował, że wszystko było pod kontrolą.

@Nakir Whitelight

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 797
  Liczba postów : 221
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptySro Kwi 17 2024, 19:57;

Jasne spojrzenie aurora skupiło się na zbliżającej się do nich kobiety, w końcu rozpoznając jedną z Brandonów. Przynajmniej tyle dobrego, że nie był to nikt bardziej upierdliwy, a może mógł pomóc w tej sytuacji. Ostatecznie wiele się mówiło o spojrzeniu rodziny Brandon na mugoli, na ich czerpanie z tego niemagicznego świata, aby ulepszać magiczne środki transportu. Liczył na to, że w razie konieczności kobieta pomoże mu, nie zaś przeciwnie – zaszkodzi.
- Mógłbym powiedzieć to samo, ale miło spotkać kogoś znajomego - odpowiedział jej w ramach powitania, próbując sobie przypomnieć jej imię. Elizabeth? Nie, ona była najmłodsza, a stojąca przed nim prezentowała się niezwykle elegancko i poważnie. Musiała to być w takim razie Patricia, najstarsza z sióstr, choć czy ona nie była związana z Quidditchem? W takim razie Victoria? Nie miał pewności, ale w tej chwili nie to miało znaczenie. Rozglądał się w poszukiwaniu odpowiedniego zaułku albo osłoniętej ławeczki, na której mógłby posadzić mężczyznę.
- Tak, chyba pora pomyśleć o ośrodku dla niego - powiedział, czując jak się rumieni, kiedy tak wyraźnie kłamał, ale podejrzewał, że nikt nie zwróci na to uwagi. Widział, jak niektórzy mugole zainteresowali się nimi, przez co aż przeklął w duchu, ale słowa o ośrodku zadziałały tak, jak powinny - odwrócili spojrzenia, zajmując się znów swoimi sprawami. Nakir nie był do końca pewien, czym był ośrodek w mniemaniu mugoli, ale jeśli podobnym miejscem do Munga i piętra dla chorób psychicznych, to całkowicie ich rozumiał.
- Czy mógłbym prosić o pomoc w zaprowadzeniu go tam? Zdołam wtedy wezwać dla niego pomoc, zanim złamie wszystkie zasady o tajności - poprosił ciszej Brandon, uśmiechając się do niej niepewnie, co kontrastowało z jego spojrzeniem. Złapał mocno mężczyznę za bok, kładąc sobie jego rękę na ramiona. W tej samej chwili poczuł, jak coś kręci go w nosie i zorientował się, że nieznajomy czarodziej pokryty był dużą warstwą pyłu. Kichnął, ale czuł, że nie mają wiele czasu, zanim sam także będzie borykał się z widziadłami. - Czy mogę spytać, co tutaj robisz? Z uwagi na problemy z pyłem najlepiej byłoby trzymać się naszej części kraju - zapytał jeszcze kobietę, zniżając odpowiednio głos, aby nie zwracać uwagi na ich rozmowę, prowadząc nieznajomego w stronę zaułka. Musieli znaleźć się tam jak najszybciej.

@Victoria Brandon

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptySob Kwi 20 2024, 13:06;

Victoria skwitowała jego uwagę skinięciem głową, bo tak naprawdę nie miała do tego nic do dodania i spojrzała uważnie na czarodzieja, na którego właśnie udało im się wpaść. Nie wyglądał najlepiej i właściwie wszystko wskazywało na to, że należało go jak najszybciej zabrać na Pokątną, a może jeszcze bardziej właściwy byłby po prostu Mung. Do tej pory nie spotkała się z tak głębokim zapadnięciem się w widziadłach, toteż nie wiedziała, co dokładnie groziło temu mężczyźnie, ale miała co do tego pewne obawy. W końcu obca magia nie działała na nich najlepiej, a wróżki z całą pewnością miały jakąś własną odmianę, o której nawet lepiej było nie mówić na głos, bo nie prowadziło to do niczego dobrego i zdawała sobie z tego sprawę. Spojrzała teraz uważniej na Whitelighta, przypominając sobie, że musiał pracować w Ministerstwie, zapewne nie wyłamując się rodzinnym schematom, co akurat ani trochę jej nie zdziwiło, ale to nie było miejsce na żadne komentarze tego typu. Dlatego też jedynie westchnęła bezgłośnie i skinęła głową, ostatecznie bowiem wcześniej sama planowała działać.
- W porządku, chociaż to na pewno zajmie nam nieco czasu – zauważyła, dostrzegając oczywisty stan, w jakim był mężczyzna, wiedząc również, że za chwilę oni również mogą zacząć ulegać pyłkowi, tym bardziej po tym, jak jej rozmówca wciągnął pyłek. Brandon aż zmrużyła lekko oczy, mając na końcu języka kilka karcących słów, które ostatecznie spłynęły po jej wargach, kiedy tylko Nakir zapytał jej, co tutaj robiła, jakby zakładał, że była całkowitą ignorantką. Tymczasem sam pchał ręce do czarodzieja, który miał na sobie mnóstwo pyłku i wyglądał, jakby był szaleńcem, co nie mogło umknąć uwagi mugoli. Coraz więcej z nich kręciło jednak na nich głowami, Victoria usłyszała nawet jakiś komentarz na temat tego, że tak się właśnie działo z człowiekiem, kiedy brał różnego rodzaju nielegalne substancje. Padło coś na temat tego, że byli biedni, jako rodzeństwo, co nieco ją rozbawiło, ale cień irytacji nadal pozostawał na swoim miejscu.
- Mamy wiele spraw w tej części miasta, a produkcja ma to do siebie, że nie może zostać tak po prostu zatrzymana. Wuj chciał, żebym spotkała się z nim i zobaczyła pewien prototyp, ale nie było to możliwe w głównej siedzibie firmy – odpowiedziała sztywno, rozglądając się uważnie, szukając miejsca, w które mogliby odejść, ale znajdowali się chyba w najgorszym miejscu Londynu do takich zabaw.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 797
  Liczba postów : 221
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyCzw Kwi 25 2024, 09:39;

Miejsce, w jakim się znajdowali, nie było bezpieczne dla nich w obecnym stanie. Niewiele było miejsc, w których mogliby odciąć się od mugoli, a droga do najbliższego zaułka była zdecydowanie zbyt długa. Najchętniej teleportowałby się z nieznajomym, ale to wywołałoby zbyt wielkie zamieszanie pośród niemagicznych, którzy nawet jeśli nie widzieli wszystkiego, co magiczne, zauważyliby zniknięcie dwóch osób. Z tego powodu potrzebował zabrać się z czarodziejem na bok, w miejsce, gdzie mógłby nałożyć na chwilę odpowiednie bariery, a później wezwać uzdrowicieli. Z kolei do tego potrzebna byłaby pomoc i ucieszył się, gdy Brandon zgodziła się chwilę mu pomóc. Złapał od razu mocniej nieznajomego czarodzieja, trzymając go mocno przy sobie, choć z tego powodu narażał się zdecydowanie bardziej, niż powinien.
- Wystarczy, że przypilnujesz, aby nie wysunął się z moich rąk i żeby mugole nie wpadali na nas. Z samym doprowadzeniem go sobie poradzę - zapewnił, nie chcąc, aby blondynka zbliżała się do nieznajomego, skoro ten pokryty był pyłem. Wiedział, że sam w każdej chwili może z tego powodu mierzyć się z widziadłami, więc tym bardziej nie potrzebował nadmiernego ryzyka, jakim byłyby również jej halucynacje.
Słuchał jej sztywnej odpowiedzi na temat tego, co robiła w niemagicznej części Londynu i od razu dostał swoje potwierdzenie, z którą z sióstr rozmawiał. Skinął lekko głową na jej wyjaśnienia, nie widząc powodu do kłócenia się z koniecznością odwiedzania podobnych miejsc w zaistniałej sytuacji. Mimo wszystko były takie zawody, które nie mogły inaczej funkcjonować, które musiały mieć kontakt z niemagicznym światem. Dla przykładu nie mogli zamknąć Dziurawego Kotła, którędy czarodzieje wiedzieli, że mogą dostać się na Pokątną, a co za tym szło, znaleźć bezpieczne schronienie, gdy trafili do Londynu. Jednak część mniejszych sklepów, które miały podwójne wyjścia, zostały uproszone o zamknięcie mugolskich części.
- Podejrzewam, że pył jedynie utrudnia pracę nad kolejnymi pojazdami - powiedział prosto, ruszając przed siebie, trzymając mocno nieznajomego. Przez moment zastanawiał się nad uśpieniem go, ale wtedy z pewnością zwracaliby na siebie większą uwagę, niż w tej chwili. - Mam nadzieję, że prace nad prototypem przebiegają sprawnie. Ostatnio wiele magicznych pojazdów ma problemy z uwagi na pył. Z ciekawości spytam, czy znaleźliście może sposób na zabezpieczenie czujników niewidzialności przed zanieczyszczeniem? - zapytał z wyraźnym zaciekawieniem, spoglądając na moment na Victorię, aby uśmiechnąć się do niej lekko, nieco niepewnie. Miał wrażenie, że wcześniej w jakiś sposób ją uraził, a nie miał takiego zamiaru i próbował zrozumieć, którymi słowami doprowadził do tego cienia złości.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyCzw Kwi 25 2024, 17:39;

- Trochę więcej ostrożności w słowach – zauważyła na jego uwagę, unosząc nieznacznie brwi, jakby chciała mu przypomnieć, że mimo wszystko znajdował się w zdecydowanie niemagicznej części Londynu i nawet jeśli ludzie ich nie słuchali, nie było pewności, że coś, co nich nie dotrze. Odnosiła wrażenie, że pod tym względem Whitelight był jeszcze gorszy od niej, jakby zupełnie nie brał pewnych możliwości pod uwagę i chociaż prezentował się całkiem zwyczajnie w swoich ubraniach, widać było po nim wyraźnie, że pochodził z jednego z wielkich, zdecydowanie upartych rodów, które nie dostrzegały nadchodzących zmian. Ona również nie była obeznana z mugolskim światem, ale jednak poczynała sobie w nim coraz lepiej.
Kiedy czarodziej, którego mieli odprowadzić w bezpieczne miejsce zatrzymał się niespodziewanie, powodując, że kilka osób na nich wpadło, westchnęła i wzięła go pod ramię, nie przejmując się potencjalnym pyłem. Musieli odejść na bok, nie mieli czasu na zabawy, tym bardziej że wciąż nie wiedzieli, czy przypadkiem smog mimo wszystko nie działał jakoś na niemagiczną część społeczności. To była naprawdę istotna kwestia, której nie mogli pominąć, nawet na chwilę. Zwróciła się więc do czarodzieja, którego próbowali odprowadzić na bok, zachęcając go, by poszedł z nimi, czując jednocześnie, że coś dyktowało jej, by z przyjemnością zatańczyła, ale na razie potrząsnęła na to głową i szczęśliwie faktycznie skręcili w bok, gdzie ich towarzysz zaczął się zachowywać, jakby częściowo się ocknął albo ona miała takie wrażenie.
- Słowa, Whitelight. Ludzie mają uszy – skarciła go ponownie, jakby był małym dzieckiem, zastanawiając się, czy naprawdę musiał paplać, co mu ślina na język przyniosła, a później odchrząknęła. – Nie. Wszystkie czujniki niezwykle łatwo ulegają uszkodzeniu, zatarciu albo przepełnieniu. Szukamy wciąż sposobu na to, żeby sobie z tym poradzić, ale niektóre elementy są takie małe, że naprawdę trudno znaleźć na to właściwy sposób. Chciałabym, żeby było inaczej, ale to najczęściej najmniejsze elementy sprawiają największe problemy – wyjaśniła, skrzętnie unikając mówienia konkretnych rzeczy, zatrzymując się, kiedy zdała sobie z tego sprawę, że odeszli dostatecznie daleko, mając jednocześnie wrażenie, że jeszcze chwila i naprawdę zacznie tańczyć, co przypomniało jej nieszczęsne spotkanie z Maxem, kiedy próbowali pomagać w szkole.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 797
  Liczba postów : 221
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyWczoraj o 14:59;

Wiedział, że powinien bardziej zważać na słowa, ale jednocześnie miał świadomość, że w miejscu, w którym byli, mugole byli zbyt zabiegani, aby skupiać się na ich rozmowie. Mieli własne problemy, zmartwienia, żeby zwracać większą uwagę na rozmowę obcych sobie ludzi, a już szczególnie pojedyncze słowa. Jednak mimo to poczuł, jak rumieniec rozlewa się na jego policzkach, gdy został ponownie upomniany przez Victorię. Skinął jej lekko głową na znak, że pamięta o pilnowaniu wypowiadanych słów.
Prowadzili wspólnie nieznajomego do zaułka, gdzie na chwilę mogli posadzić go pod ścianą. W międzyczasie słuchał dziewczyny, zastanawiając się, czy istniała szansa na naprawę wszystkiego, jeśli pył będzie się utrzymywał dłużej.
- Pozostaje nadzieja, że wszystko skończy się w najbliższym czasie… Inaczej pozostanie mi szukanie pojazdu u was, bo nie do końca ufam tym z drugiej ręki przy obecnych problemach - stwierdził, spoglądając na Victorię, nim sięgnął po różdżkę. Nie zdążył jednak jej złapać, kiedy wokół niego zapadła ciemność. Zdążył przekląć pod nosem, gdy miał wrażenie, że został poderwany w górę za kostkę. Nie doświadczył czegoś podobnego do tej pory, ale był świadkiem, gdy inna osoba miała dokładnie te widziadła i podejrzewał, że za chwilę będzie obijany. Pamiętał jednak o tym, gdzie był, więc zacisnął zęby, starając się nie wydać z siebie żadnego dźwięku, co nie było całkowicie możliwe. Czuł ciosy jeden za drugim, jakie padały na jego ciało i mimowolnie jęknął z bólu. Kiedy w końcu wszystko wróciło do normy, dostrzegł, że wciąż stoi w miejscu przy nieznajomym czarodzieju, który zdawał się odzyskiwać przytomność, choć wciąż trudno było powiedzieć, czy był świadom tego, co się wokół niego działo.
- Zdecydowanie za dużo pyłu jest przy nim… U ciebie w porządku? - zapytał słabo, spoglądając na Victorię, po czym sięgnął ponownie do różdżki, aby ukradkiem wezwać zaklęciem magiczne pogotowie. Wiedział, że uzdrowiciele zachowają należytą ostrożność w zabraniu mężczyzny, ale do tego czasu musieli poczekać przy nim, sami starając się trzymać z dala od pyłku.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyWczoraj o 17:48;

Victoria była być może wyczulona na to, jak się wyrażali, ale naprawdę nie chciała zostać ukarana, tylko przez to, że jeden raz ktoś coś usłyszał. Różnie bywało, a skoro i tak wzbudzali częściowe zainteresowanie, przez czarodzieja, którego starali się odprowadzić na bok, nie mogła pozwolić sobie na żadne inne problemy, wypadki, czy coś podobnego. Tym bardziej że kończyła studia i taka nagana na sam ich koniec, mogła wpłynąć na to, co się wydarzy. Ostatnim, czego potrzebowała, to jakieś zawieszenie w prawach, bo nie marzyła o powtarzaniu roku, tym bardziej że pracę miała już napisaną i nic nie wskazywało na to, żeby miała jakoś dodatkowo mocno szykować się do egzaminów, które siłą rzeczy, zbliżały się do niej wielkimi krokami. Chciała spokojnie dotrwać do końca czerwca, dostać dyplom i zapomnieć o tym, że studiowała. To przestało ją już bawić i było to doskonale widać.
- Kiedy chcesz unikać problemów, lepiej od razu kupuj rzeczy u producenta. Nigdy nie wiesz, czy ktoś sam nie próbował naprawiać pojazdu, tak jest w końcu taniej, ale nie daje ci to absolutnie żadnej gwarancji, że wszystko będzie w porządku. Mamy własnych mechaników, więc możemy sprawdzić samochód albo motor, ale to też swoje kosztuje - stwierdziła, brzmiąc w tej chwili dokładnie tak, jakby całkowicie weszła w tryb biznesowy. Na tym jednak znała się najlepiej i była w stanie o tym dyskutować, tak samo jak o twórczości, jak o transmutacji, jak o dziedzinach pokrewnych, które mogłyby jej pomóc osiągnąć jakiś sukces. Zawsze taka była i nie sądziła, by miało się to kiedykolwiek zmienić. Niewiele osób wiedziało, jaka była naprawdę i Whitelight na pewno się do nich nie zaliczał.
Miała już coś powiedzieć, kiedy ten nagle się zawiesił, a ona przeklęła pod nosem, domyślając się, co się dzieje. Rozejrzała się pospiesznie, ale na całe szczęście nie wzbudzali wielkiego zainteresowania. Wyciągnęła chusteczkę i przykucnęła, by otrzeć twarz czarodzieja, którego tutaj holowali, starając się jednocześnie obserwować Nakira, by w razie konieczności zareagować, ale chwilowo robiła wszystko, by wyglądali, jakby pomagali osobie w potrzebie. Nie była doskonałą aktorką, więc nic nie mówiła, bo brzmiałoby to pewnie jeszcze gorzej, ale zaraz, kiedy zorientowała się, że mężczyzna wrócił do siebie, skinęła na niego ręką, by również kucnął i jej pomógł.
- Na razie. Obawiam się jednak, że nie będzie trwało to wiecznie. Spędzacie dużo czasu w tej części Londynu? Nie słyszałam na razie o wielu przypadkach podobnych problemów.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 797
  Liczba postów : 221
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyWczoraj o 21:53;

Kupowanie u producenta miało wiele plusów, ale też jeden minus - cena. Jednocześnie u producenta znaleźć można było modele po prostu nieskazitelne. Bez ulepszeń, bez poprawek, będące po prostu zwyczajnym samochodem. On potrzebował czegoś szybszego, czego mógłby używać na wyścigach. Do tej pory korzystał z motocykli, ale to nie do końca było to, co mu odpowiadało. Chciał czegoś więcej, czegoś szybszego, wygodniejszego… Spojrzał na Victorię, gdy mówiła o samochodach i nie mógł nie uśmiechnąć się, gdy dotarło do niego, że wiedziała dostatecznie wiele o pojazdach, aby spróbować zamówić u niej coś wyjątkowego.
- Myślę, że cena w moim przypadku nie byłaby tak straszna, jednak na rynku nie ma obecnie niczego, co spełniałoby moje wymagania… Szukam szybkiego, sportowego samochodu, a te które są dostępne… Są za wolne, ale myślę, że przyjdę do was zobaczyć, co macie w ofercie - powiedział całkowicie szczerze, spoglądając na Victorię. Temat musiał jednak poczekać na dzień, gdy rzeczywiście przyjdzie do Fantastycznych Podróży Brandonów. W tej chwili musieli skupić się na oddaniu nieznajomego mężczyzny uzdrowicielom i niedopuszczenie do złamania zasad. Co prawda Nakir zdołałby jakoś wybronić ich w przypadku oskarżenia o naruszenie zasad tajności, ale wolał do tego nie doprowadzić.
Kiedy na moment stracił kontakt z rzeczywistością miał jedynie nadzieję, że nie wydarzyło się nic w tym czasie. Z tego powodu niemal odetchnął z ulgą, gdy zorientował się, że Victoria po prostu próbowała otrzeć czarodzieja z pyłu, a mugole wciąż zostawiali ich w spokoju. Rzucił ukradkiem zaklęcie przywołujące uzdrowicieli i miał nadzieję, że nie będą musieli długo na nich czekać. Zawołany, kucnął obok Victorii i sięgnął po chusteczkę, aby samemu także zacząć ocierać nieznajomego z pyłu.
- Patrolujemy, ale wydaje mi się, że na czas problemów powinniśmy zwiększyć kontolę… Zmian miejsca pobytu. Nie słychać o przypadkach podobnych do tego, ale jednak nie ma ich tak niewiele… - odpowiedział spokojnie, ścierając resztę pyłu z ramienia nieznajomego czarodzieja.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyWczoraj o 22:10;

Była Brandonem, dla niej środki transportu nie miały żadnych tajemnic, uczyła się od nich od dnia, w którym nauczyła się stawiać pierwsze kroki, zupełnie, jakby były częścią jej istnienia. Oczywiście nie była alfą i omegą, nie była w stanie z góry stwierdzić, jaki pojazd był dla kogoś najlepszy, ale potrafiła robić coś więcej, niż jedynie tworzyć miotły, a teraz kiedy uczyła się nowych rzeczy, kiedy tworzyła przedmioty, jakich nie było na rynku, nabierała coraz więcej pewności, że byłaby w stanie zrobić naprawdę wiele, gdyby tylko ktoś sobie tego zażyczył. Kształciła się, rozwijała, stawała się coraz lepsza w tym, co robiła i spokojnie zaczynała zasługiwać na swoje nazwisko.
- Wykonujemy wiele pojazdów na indywidualne zamówienie, więc z pewnością znalazłbyś u nas coś, co by ci odpowiadało - stwierdziła prosto, brzmiąc pewnie nieco, jak jakaś ulotka Fantastycznych Podróży Brandonów, ale wcale się tym nie przejmowała. Ostatecznie bowiem każde miejsce i każdy moment na to, żeby rozpropagować swoją pracę był właściwy. Skoro zaś mieli się czymś zająć, a nie stać jak kołki w płocie, to równie dobrze mogła podzielić się z nim tą wiedzą, którą uważała za niesamowicie cenną.
Później jednak Nakir na chwilę stracił kontakt z rzeczywistością i zaczęła się obawiać, że za chwilę będzie miała na głowie dwóch zaczarowanych pyłem czarodziejów, ale na całe szczęście nie wydarzyło się nic podobnego. Gość, którego próbowali odprowadzić w bezpieczne miejsce, poczuł się wyraźnie trochę lepiej, ale mimo wszystko zgarnianie z niego pyłu miało swoje konsekwencje i już po chwili Victoria poczuła, że kołysze się w rytm nieznanej sobie muzyki, co spowodowało, że zacisnęła z całej siły zęby, próbując zapanować nad złością.
- Zaraz będzie pewnie słychać - stwierdziła z irytacją, a potem odetchnęła nieco głębiej. - Będę musiała porozmawiać z wujem, ale to utrudni nam wiele spraw - dodała.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 797
  Liczba postów : 221
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyWczoraj o 22:27;

To jedno zdanie wystarczyło, żeby uśmiechnął się z zadowoleniem, a jego jasne oczy błysnęły determinacją. Wiedział już, że zdecydowanie pójdzie zamówić dla siebie samochód u Brandonów. Nie wystarczało mu nic, co było obecnie dostępne na rynku, a słowa Vicotrii niosły za sobą obietnice posiadania czegoś naprawdę wyjątkowego. Nic więcej nie byli w stanie omówić, gdyż stracił całkowicie kontakt z rzeczywistością, mając wrażenie, że jest bity przez kilka osób. Szczęśliwie były to tylko halucynacje, nad którymi częściowo zapanował, jeśli mógł za coś takiego uznać brak krzyku z bólu, dzięki czemu nie zwrócił na nich uwagi mugoli. To wystarczyło, żeby mogli później skupić się na oczyszczaniu z pyłu nieznajomego czarodzieja.
Widział, że Victoria zaczęła się kołysać, jakby do muzyki, ale póki co nie wyglądało to w żaden sposób podejrzanie. Z tego powodu Nakir nie widział powodu do ingerencji. Za to skupił się na mężczyźnie, który odzyskiwał świadomość, aby powiadomić go kim był i gdzie byli, a także dodał, że czekają na uzdrowicieli. Mimo wszystko, przez ilość wdychanego pyłu należało go sprawdzić i upewnić się, że nic poważniejszego mu nie dolegało.
- Pewnie będzie słychać. Osobiście uważam, że powinniśmy na ten czas kontrolować wszystkie obecności w tej części miasta, ale wiem też, z jakim sprzeciwem może się to spotkać - dodał w stronę Victorii. Niewiele później dołączyła do nich para uzdrowicieli, wyglądając dziwnie w mugolskich strojach. Zabezpieczyli miejsce, w którym się zatrzymali, aby po wstępnym badaniu teleportować się wraz z nieznajomym do Munga.
- Jak się czujesz? Jesteś w stanie spokojnie wrócić do siebie, czy poczekać z tobą, aż nie miną halucynacje? - zapytał jeszcze Victorii, nie chcąc zostawiać jej, jeśli miała problemy z pyłem.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 EmptyWczoraj o 22:47;

Kwestia samochodu przeminęła dokładnie tak, jak się pojawiła, ale Victoria nie oczekiwała w tej chwili żadnych konkretnych deklaracji, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że te do niczego by nie prowadziły. Jeśli Nakir faktycznie potrzebował jakiegoś konkretnego modelu, to mógł w każdej chwili zjawić się w Fantastycznych Podróżach Brandonów, żeby to omówić. Teraz mieli na głowie zdecydowanie inne szaleństwo i było to doskonale widać, bo czarodziej pod ich opieką nie był w najlepszym stanie, a i oni sami nie zachowywali się do końca tak, jak powinni. Zatracali się w tym, co się działo, mimo wszystko gubiąc się pośród tego pyłu, jaki mieszał w głowie, powodując, że zapadali się w sobie, by wyłonić się nieoczekiwanie z jakiegoś otępienia, którego nawet nie byli w stanie do końca zrozumieć. Victoria nie chciała nawet komentować tych swoich niedorzecznych pląsów, mając świadomość, że były jakąś skończoną głupotą, ale na uwagę Whitelighta spojrzała na niego, jakby jej oznajmił, że zamierza wysłać ją do Azkabanu.
- Ciekawe, jak zamierzalibyście to zrobić, bo nie wyobrażam sobie, że chodzilibyście krok w krok za każdym czarodziejem, który wypełniałby swoje zobowiązania - stwierdziła jedynie, mając pełną świadomość, że nie była jedyną czarownicą w tej części Londynu. To, co dało się ograniczyć, zostało ograniczone, ale nie wszystko mogło zostać przerwane, produkcja, wykończenie, zdobywanie nowych rynków zbytu albo przedmiotów, było często częścią pracy wielu magicznych, o czym niektórzy zdawali się zapominać. Choć jednocześnie musiała przyznać, że widok uzdrowicieli w tej części Londynu wcale jej się nie spodobał i doszła do wniosku, że powinna wrócić jak najszybciej do domu, by tam zwyczajnie odpocząć.
- Poradzę sobie, dziękuję - odparła, gdy zostali już sami, zdając sobie sprawę z tego, że była jeszcze nieznacznie oszołomiona. Nie lubiła jednak grać damy w opałach, a nie działo się nic takiego, z czym sama by sobie nie poradziła. Dlatego też zwyczajnie pożegnała się i ruszyła we własną stronę, tak samo pewnie, jak wcześniej.

z.t x2

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Piccadilly Circus  - Page 2 QzgSDG8








Piccadilly Circus  - Page 2 Empty


PisaniePiccadilly Circus  - Page 2 Empty Re: Piccadilly Circus   Piccadilly Circus  - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Piccadilly Circus

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Piccadilly Circus  - Page 2 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Mugolskie miejsca
-