W tym temacie studenci mogą rozegrać egzaminy, jakie przeszli na koniec VII klasy. Okropnie Wyczerpujące Testy Magiczne - krócej mówiąc OWuTeMy, to ważny sprawdzian umiejętności, który pozwala na podjęcie studiów lub znalezienie pracy. Wyniki mają ogromne znaczenie i są brane pod uwagę razem z obroną pracy na koniec studiów.
OWuTeMy można zdawać z następujących przedmiotów: • Zaklęcia i Uroki • Obrona Przed Czarną Magią • Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami • Zielarstwo • Eliksiry • Historia Magii • Starożytne Runy • Astronomia (punkty z wróżbiarstwa) • Wróżbiarstwo • Transmutacja • Uzdrawianie (magia lecznicza)
Zasady: Z każdego przedmiotu dostajecie pytanie oraz zadanie. W specjalnym temacie rzucacie dwoma kostkami na każdy przedmiot - liczba oczek pierwszej kostki odpowiada punktom otrzymanym za pytanie, zaś drugiej punktom za zadanie.
Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski: 2-3 - Okropny 4-5 - Nędzny 6-7-8 - Zadowalający 9-10 - Powyżej Oczekiwań 11-12 - Wybitny
Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z danej dziedziny można dodać +1 do punktów. Przykładowo, rzucamy kostki na owutemy z historii magii oraz uzdrawiania. Postać ma 20 punktów z historii magii oraz 15 z uzdrawiania, wyrzucone kostki to - historia magii - 3 i 4, uzdrawianie - 1 i 5. Suma oczek z historii magii to 7, ale możemy dodać 2 punkty za kuferek, wychodzi więc 9 punktów - ocena z historii magii to powyżej oczekiwań. W uzdrawianiu suma oczek to 6, możemy dodać 1 punkt za uzdrawianie w kuferku, więc łącznie mamy 7 punktów, co równa się ocenie zadowalającej.
Opis zadan z OWuTeM'ow: • Zaklęcia i Uroki - tu • Obrona Przed Czarną Magią - tu • Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami - tu • Zielarstwo - tu • Eliksiry - tu • Historia Magii - tu • Starożytne Runy - tu • Astronomia - tu • Wróżbiarstwo - tu • Transmutacja - tu • Uzdrawianie (magia lecznicza) - tu
Na końcu posta należy dodać następujący kod:
Kod:
<retroinfo>Wpisz przedmiot</retroinfo> <zg>Punkty - kostki:</zg> wpisz wyrzucone kostki <zg>Punkty - kuferek:</zg> wpisz ilość punktów z kuferka <zg>Ocena:</zg> wpisz ocenę
Wszystkie owutemy piszemy w jednym poście! Kod kopiujemy osobno do każdego przedmiotu, a na końcu dodajemy jeszcze:
Kod:
<retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki lub podaj odnośnik do rzutu
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Stresował się i był pewien, że całe te nerwy spowodowane były setkami listów od matki i ojca, które otrzymywał regularnie przez miniony rok. Miał dość, serdecznie dość wmawiania mu, że musiał zdać owutemy perfekcyjnie, żeby nie było problemów z dostaniem pracy w Ministerstwie Magii. Miał ochotę zaśmiać się im w twarz, bowiem był przekonany, że nawet gdyby dostał same trolle, rodzice wepchnęliby go na ministerialny stołek, gdyby tylko wykazał chęć. Mało tego – byliby przeszczęśliwi, gdyby ich pierworodny syn, w końcu zgodził się na plan, który przecież był taki sam dla każdego Whitelighta. Prychnął pod nosem i przewrócił oczami, stukając podeszwami butów, kiedy szedł w stronę Wielkiej Sali. To były tylko egzaminy. Rzecz jasna jego, nie da się ukryć, ślizgońska natura kazała mu wszystko napisać jak najlepiej, to jeden, cichy głosił w jego głowie kazał mu wszystko zawalić – na przekór rodzicom. Siedemnastolatek więc toczył wewnętrzną walkę, za każdym razem gdy pojawiał się w Wielkiej Sali. Na pierwszy ogień poszły zaklęcia. Nie był z nich najgorszy, chociaż do niczego nie wykazywał takich chęci i predyspozycji jak do transmutacji. Odpowiadał na pytania odruchowo, nie zastanawiając się nad żadną odpowiedzią, dochodząc do wniosku, że wynik niespecjalnie go obchodził. W efekcie wszystko skończyło się zadowalającym zadowalającym, a młody Whitelight nie czuł się specjalnie zawiedziony. Długo nie potrafił zrozumieć jakim cudem zadowalający pojawił się również przy Historii Magii. Nie wiedział czy się śmiać czy płakać, kiedy tego samego dnia co zaklęcia siadał w ławce po raz kolejny, połowę dat zapomnając, drugą zmyślając. Ostatecznie jednak doszedł do wniosku, że długie i cholernie nudne wykłady ojca nie poszły na marne, a sam zainteresowany będzie dumny z syna. Camael pokręcił głową, oczywiście, że nie będzie, nigdy nie był. Jak on nie cierpiał roślin. Do żadnej magicznej dziedziny nie pałał taką nienawiścią jak do roślin. Na egzamin przyszedł kompletnie nieprzygotowany i pojawił się na nim tylko dlatego, że prosili go o to rodzice – chociaż słowo prosili nie jest tutaj najbardziej trafnym określeniem. Wyszedł grubo przed czasem, niemalże rzucając arkuszem w pilnującego ich nauczyciela, a jego głowę zapełniało tylko jedno słowo: t r a g e d i a. Eliksiry poszły mu znośnie i był pewien, że to przez długie godziny spędzone z Beatrice. Co prawda sam Whitelight niespecjalnie się tym interesował, to jednak chcąc nie chcąc nie dość, że dzielił z Dearówną pokój wspólny, to jeszcze swego czasu coś ich łączyło. Nie raz i nie dwa słuchał jej wywodów o właściwościach bezoaru i tak też wyszedł z tej części z zadowalającym. Nie myślał o tym jak źle rano poszło mu na OPCM, kiedy przekraczał próg sali, przed egzaminami z transmutacji. Szybko przestał myśleć o czymkolwiek innym, gdy całą swoją koncentrację przekazał temu przedmiotowi, chcąc wypaść doskonale. Tak też się stało, a długie dnie i noce spędzone nad książkami, a nawet wypełnienie sali, w której się znajdował pucharami na wodę, po nieudanym geminid – poskutkowało, nie wykonaniem przez Cama żadnego, nawet najmniejszego błędu.
oceny:
Zaklęcia Punkty - kostki: 5+2=7 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Zadowalający
Historia Magii Punkty - kostki: 5+2=7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Zielarstwo Punkty - kostki: 1+2=3 XDD Punkty - kuferek: 0 Ocena: Okropny
Eliksiry Punkty - kostki: 1+6=7 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Transmutacja Punkty - kostki: 6+4=10 Punkty - kuferek: 5 Ocena: Wybitny
C. szczególne : Jest blondynką, ale farbuje włosy na brąz. Ma sporą bliznę na środku klatki piersiowej po działaniach czarnej magii, na które została wystawiona dość długi czas. Pieprzyk nad wargą po lewej stronie.
Nie dostawałaś jak inni listów od swoich rodziców, że musisz dobrze wypaść, bo to twoja przyszłość. Ojciec nawet nie wiedział, kiedy masz te egzaminy. Chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że szkoła, jaka by nie była czy magiczna, czy nie na pewno robią testy swoim podopiecznym. Wiesz doskonale, jak ważne są OWuTeMy, a właściwie tak wmawiają ci nauczyciele i inni dorośli. Mimo że i tak nieważne, jak się napisze to wszystko i tak potem życie cię sprawdza na różne sposoby z papierem lub bez papieru. Na razie tego nie wiesz. Czy się denerwujesz? Niekoniecznie. Nie przejawiasz zbytniego stresu, zawsze po prostu robiłaś swoje. Wiesz jedno, że nieważne, jaką wiedze byś powtórzyła, znała to i tak wszystkiego nie spamiętasz, ponieważ nie masz mózgu niczym geniusz ani systemu niczym komputer. Te testy są loterią. Może trafisz coś, co właśnie powtórzyłaś, albo totalnie nic. Wiesz, że nie miałaś nigdy ręki do gier hazardowych, więc liczysz tylko na siebie i może na lekki łut szczęścia; w końcu każdy na to liczy. Ubrana schludnie wchodzisz na sale, gdzie mają cię egzaminować z Obronny Przed Czarną Magią. Wybrałaś przedmioty tylko te, które uważałaś, że przydadzą ci się na aurorstwo. Od samego początku wiedziałaś, co chcesz w życiu robić. Jakimś cudem teoria idzie ci lepiej niż praktyka, ale nic straconego. Kilka sprawnych ruchów różdżką, dobrze wypowiedzianych zaklęć i jakimś cudem nadrabiasz. Powyżej Oczekiwań, mówią i ulatniasz się z sali. Na zaklęciach liczysz na podobny wynik. Zawsze dobrze radziłaś sobie z różdżką. Zdecydowanie poszło ci lepiej niż z OPCM, ale to jak uważasz — istna loteria. Szczęście już nie dopisuje ci przy uzdrawianiu czy eliksirach, ale nigdy nie byłaś dobra z tego typu rzeczy. Wiesz, że przydadzą się ci te przedmioty, jak będziesz aplikować na Młodszego Aurora. Nie każdy może mieć Wybitne na świadectwie. Może i chcesz być najlepsza, ale jak widać, świat to istna ruletka; nic nie jest sprawiedliwie. Wiesz, że nie ważne, jaki będzie wynik — różdżkę sprawiedliwości trzymasz ty. Jeszcze ta transmutacja zostaje. Jeden z trudniejszych przedmiotów powiadają, ale ci idzie całkiem nieźle, mimo że jakoś nie interesowałaś się zmiennością. Wszystko da się ogarnąć. Nie pozwalasz sobie, żeby to wpłynęło jakoś na twoje życie. Co będziesz chciała — osiągniesz. Nieważne, jaką cenę zapłacisz, żadne durne OWuTeMy cię nie powstrzymają.
oceny:
Obrona Przed Czarną Magią Punkty - kostki: 5+1 = 6 Punkty - kuferek: 34 (+4) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 3+2 = 5 Punkty - kuferek: 34 (+4) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Eliksiry Punkty - kostki: 2+2 = 4 Punkty - kuferek: 10 (+1) Ocena: Nędzny
Transmutacja Punkty - kostki: 1+6 = 7 Punkty - kuferek: 5 (0) Ocena: Zadowalający
Uzdrawianie Punkty - kostki: 1+1 = 2 Punkty - kuferek: 10 (+1) Ocena: Okropny
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Szczerze mówiąc kiedy byłem piękny i młody wiele rzeczy zajmowało moje myśli i niekoniecznie była to nauka. Zdecydowanie bardziej wolałem latać na miotle albo latać z pewną półwilą po błoniach. Ostatnie miesiące charakteryzowały się tym, że ustaliliśmy - mamy je dla siebie. Dlatego większość czasu spędzam na chodzeniu z Perpą, pomaganiu jej, niecierpliwym noszeniu jej od czasu do czasu, kiedy za bardzo rozpierała mnie energia i często niecierpliwie zaciągając ją gdzieś między drzewa czy chować się po kątach zamku. Jednak niestety lwią część czasu przeznaczaliśmy na naukę - co oczywiście było jej wymysłem, nie moim. Ślęczymy razem nad najróżniejszymi przedmiotami nawet jeśli jęczę na głos błagając byśmy skończyli. Próbuję ulżyć sobie jakoś wymyślając najróżniejsze gry. Najbardziej popularna staje się pocałunek za dobrą odpowiedź na pytanie. To dzięki niej kiedy na Historii Magii dostaję pytanie o Grzegorza Przymilnego, a potem porządkuję jakieś legendarne artefakty z palcem w nosie, wychodzę z PO z tego przedmiotu. Z dobrą oceną i z jeszcze większym szokiem, bo jedyne co robiłem na tych zajęciach to spałem. Z zaklęć zawsze byłem całkiem dobry, chociaż Perpie często to szło lepiej, chociaż ja wydawałem się być lepszy z OPCM. Zaklęcia zawalam przy tworzeniu jakichś wodnych kulek, co wymagało ode mnie sporo dokładności i skupiania, z którymi wtedy było u mnie ciężko. A na Obronie idealnie opowiadam na banalne pytanie o niewybaczalnych, a potem znikam przed komisją w tak brawurowy sposób, że nawet Perpetua by mnie nie znalazła (no dobra ona pewnie jakimś cudem tak). Najmniej uczyłem się na wróżbiarstwo, bo kompletnie nic nie powtarzałem z Whitehorn, która z niejakim politowaniem patrzyła na to, że w ogóle chodzę na ten przedmiot. Ja jednak lubiłem ciepłą salę z usypiającym urokiem i uwielbiałem drzemać podczas tych lekcji. Na egzaminie leję wosk, nie mam pojęcia co robię, co widzę, wymyślam totalne durnoty (bardzo charyzmatycznym tonem) i w końcu i tak otrzymuję Zadowalający. Eliksiry, Uzdrawianie i Zielarstwo to coś do czego nie musi mnie namawiać Perpetua (no, zazwyczaj). Staram się na nich skupić chociaż nigdy nie byłem wielkim fanem Zielarstwa co skutkuje jedynie Zadowalającym. Na eliskirach błyskawicznie robią niesamowicie zadanie dotyczące veritaserum, a potem śpiewająco ważę eliksir muzyczny, wychodząc z najwyższym możliwym wynikiem. A wisienką na torcie jest uzdrawianie gdzie bez problemów opisuję Spiritu pestilenti, po czym tworzę wywar łagodzący ból. Idzie mi bardzo dobrze, tak samo jak Perpie, więc wspólnie bardzo żywo świętujemy dobrze zdane egzaminy.
Oceny:
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 4, 1 Punkty - kuferek: 20 (+2) Ocena: Zadowalający
OPCM Punkty - kostki: 6,4 Punkty - kuferek: 20 (+2) Ocena: Wybitny
Zielarstwo Punkty - kostki: 4,4 Punkty - kuferek:6 Ocena: Zadowalający
Eliksiry Punkty - kostki: 6,3 Punkty - kuferek: 35 Ocena: Wybitny
Uzdrawianie Punkty - kostki: 2, 5 Punkty - kuferek: 55 Ocena: Wybitny
Historia Magii Punkty - kostki: 3,6 Punkty - kuferek: 0 Ocena: PO
Wrozbiarstwo Punkty - kostki: 4,4 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Zadowalający
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway
Perpetua Whitehorn
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Oczywiście do egzaminów przygotowywała się wspólnie nie z kim innym jak z najlepszym przyjacielem - Huxleyem Williamsem. Chociaż bardziej precyzyjnym określeniem byłoby, że to ona ich do OWUTEMów przygotowywała, bo Gryfonowi zdecydowanie intensywność nauki nie leżała - i Perpetua musiała przystawać na jego wszelkie wymysły nagród po każdym sukcesie w zakuwaniu. Nie, żeby miała cokolwiek przeciwko takim urozmaiceniom... Sama chętnie przerywała naukę, żeby z radosnym chichotem wpaść w objęcia przyjaciela. Zawsze jednak to ona musiała wykazać się zdrowym rozsądkiem i na powrót usadzić ich dwójkę nad księgami i pergaminami. I strzepywać długie palce Huxa ze swojego kolana, kiedy próbował ją jeszcze przekonać do dłuższej przerwy - naprawdę musiała wykazać się olbrzymią siłą woli! Trudy jednak stanowczo się opłaciły. Historię Magii oboje zdali z pozytywnym wynikiem - Williams nawet lepszym niż ona sama! Zadowalający był, cóż, zadowalający, ale półwila najbardziej zadowolona była z sukcesu przyjaciela, który sam chyba swojemu stopniowi nie dowierzał. Sama tak się przejęła jego egzaminem, że kompletnie zapomniała czym zajmował się Ulric Niegodziwy i plotła androny przed komisją, która co prawda odpowiedzi jej nie zaliczyła, ale przynajmniej wywołała na ich twarzach uśmiechy. Podczas egzaminu z zaklęć trafiła na swój konik - zaklęcia ochronne. Czuła się w nich tak pewnie, że wszystkie dodatkowo zaprezentowała niewerbalnie; a część praktyczna była dla niej dosłownie pestką: z klasy wyszła dumna z oceną Wybitną. Dumę odbiła pocałunkiem na policzku czekającego na nią Williamsa, nim nie przeszli do kolejnych egzaminów, tym razem z OPCM. Perpetua będąc na fali bez żadnego problemu nie tylko opisała jak bronić się przed dementorem - ale i zaprezentowała własnego, materialnego patronusa w formie świetlistego jeża; a potem ukryła się przed członkiem komisji tak, że musieli ją w końcu wywoływać, żeby się pokazała przy przyznawaniu oceny. Kolejne piękne W trafiło na jej świadectwo. Do Starożytnych Run podeszła raczej z przymrużeniem oka - wybierając ten egzamin głównie dlatego, że mogła sobie na nim pokaligrafować, choć specjalistką od run nie była żadną. Toteż ocena Zadowalająca i tak była satysfakcjonująca, jeśli wziąć pod uwagę połebkową wiedzę Whitehorn o kręgach energetycznych. W Eliksirach nawet nie próbowała sprostać Huxleyowi - choć puszyła się dumnie, gdy ten otrzymał Wybitny, a ona schludne PO za uwarzenie bełkoczącego napoju. Na sam koniec zostawili najlepsze - Uzdrawianie. Bez kompleksów, godnie prezentując się jako aspirujący uzdrowiciele, oboje uzyskali najwyższe noty. W końcu co to problem opisać samoporażenie różdżką i sporządzić maść na trądzik? Obojgu poszło śpiewająco - toteż Perpetua nie miała już nic przeciwko zatraceniu się w (słusznym z resztą!) świętowaniu.
Oceny:
Uzdrawianie Punkty - kostki: 2+5 Punkty - kuferek: 80 (+10 do oceny) Ocena: Wybitny (17pkt)
Zaklęcia i uroki Punkty - kostki: 4+6 Punkty - kuferek: 31 (+3 do oceny) Ocena: Wybitny (13pkt)
OPCM Punkty - kostki: 6+3 Punkty - kuferek: 31 (+3 do oceny) Ocena: Wybitny (12pkt)
Historia magii Punkty - kostki: 4+2 Punkty - kuferek: 16 (+2 do oceny) Ocena: Zadowalający (8pkt)
Eliksiry Punkty - kostki: 4+3 Punkty - kuferek: 20 (+2 do oceny) Ocena: Powyżej Oczekiwań (9pkt)
Starożytne runy Punkty - kostki: 3+2 Punkty - kuferek: 16 (+2 do oceny) Ocena: Zadowalający (7pkt)
Nie ulegało wątpliwości, że najlepszym Krukonem Philip nie był. Może Tiara Przydziału miała akurat tego dnia jakieś problemy osobiste i to nimi była podyktowana decyzja przydzielenia go do Ravenclaw. Jeszcze za czasu swoich szkolnych lat bujał się raczej ze Ślizgonami, więc może to do tego domu powinien trafić? Zaklęcia i uroki poszły nędznie, jak sama nazwa oceny wskazuje. Philipowi zawsze wydawało się, że jest dość dobry w te klocki, ale okazuje się, że było to tylko błędne przeświadczenie. Czuł, że trochę się ośmieszył na samym egzaminie, ale lata później nie miało to już dla niego żadnego znaczenia. Jak się okazało, jego przyszłość nie wiązała się z tą dziedziną magicznej wiedzy. W departamencie, w którym później zaczął pracować nie było to tak istotne. Ku jego zaskoczeniu otrzymał wysoką ocenę z Obrony Przed Czarną Magią. Czy wynikało to bardziej z obawy przed nią czy fascynacji nią? No, przekonamy się. Część teoretyczna była dla Philipa trochę trudniejsza, ale egzamin praktyczny zdał śpiewająco. Kiedy odbierał wyniki, przyszło mu na myśl, że może powinien iść za ciosem i zostać Autorem, ale szybko uzmysłowił sobie, że to praca nie dla niego, ponieważ wymaga zbyt dużo zainteresowania. Chyba największym ciosem, jaki otrzymało ego Philipa była ocena z Historii magii. Mimo, że dostał Zadowalający, to zawsze uważał się za prymusa w tej dziedzinie i spodziewał się, że chociaż z tego jednego przedmiotu dostanie Wybitny. Zraziło go to do historii na przynajmniej rok i dopiero po tym czasie zaczął ponownie czytać książki z tego zakresu. Nie zmienia to jednak faktu, że już na zawsze w rubryce "Historia magii" będzie widniało "Zadowalający". Starożytne runy trochę podbudowały jego edukacyjną samoocenę, choć zawsze traktował je jako swoje drugorzędne zainteresowanie obok Historii magii. Gdzieś chyba zawsze miał talent do języków, ale nie specjalnie go do tej pory wykorzystywał. Zawsze chciał się nauczyć rosyjskiego z powodu jego tak wielkiej odmienności od angielskiego. A przecież grażdanka jest trochę jak starożytne runy, tylko bardziej powszechne współcześnie. Szczerze powiedziawszy, do egzaminu z Astronomii podszedł trochę z ciekawości, jak dużo pamięta z lekcji, na które chodził i z różnych tekstów, które przypadkiem wpadły mu w ręce. Rezultat okazał się zadowalający, choć ta dziedzina wiedzy magicznej, ani nie łączyła się z jego zainteresowaniami, ani nie była mu specjalnie potrzebna w późniejszym życiu. Egzamin zaliczył zdając się spełni na intuicję i ogólną umiejętność zdawania egzaminów (na wiedzę może w mniejszym stopniu). Transmutacja interesowała Philipa głównie ze względu na potencjał tej dziedziny. Jak daleko można zajść w próbach przemienienia jednych przedmiotów w inne? Część teoretyczna testu sprawiła mu wiele problemów. Tak przynajmniej mu się wydawało, bo nie był pewien chyba żadnej z odpowiedzi, których udzielił. Część praktyczna poszła mu znacznie lepiej, ponieważ pozwoliła mu pokazać umiejętności, które zdobył przez te wszystkie lata nauki. Do Uzdrawiania podszedł jak do Astronomii, ale rezultat był zacznie bardziej nędzny. Była to dziedzina, z której chciałby wiedzieć więcej (była to w końcu bardzo praktyczna umiejętność), ale wiedza Philipa w tym zakresie była wybitnie mała. Raczej nigdy nie zostanie uzdrowicielem i nie zacznie pracować w szpitalu. Już na samym egzaminie chłopak wiedział, że polegnie. Pytania były dla niego tak atrakcyjne, że nie był nawet pewien, jak wielu rzeczy nie wie. Po latach PhiPhi wspomina swoje OWuTeMy jako pewien kamień milowy w życiu, który oczywiście wyznacza koniec swoistego etapu, ale nie jest aż tak ważny. W latach późniejszych nikt go nie zapytał o te wyniki, choć zawsze istniała w nim niewielka obawa, że ktoś kiedyś będzie chciał wiedzieć, co dostał z Historii Magii lub innego przedmiotu, który nie poszedł mu tak dobrze, jak by Philip sobie tego życzył. To trochę wstyd dla byłego Krukona.
Zaklęcia i uroki Punkty - kostki: 2 i 3 Punkty - kuferek: - (5 pkt.) Ocena: Nędzny
OPCM Punkty - kostki: 4 i 5 Punkty - kuferek: - (5pkt.) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Historia Magii Punkty - kostki: 1 i 3 Punkty - kuferek: +2 (16 pkt.) Ocena: Zadowalający
Starożytne Runy Punkty - kostki: 3 i 5 Punkty - kuferek: +2 (16 pkt.) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Astronomia Punkty - kostki: 1 i 6 Punkty - kuferek: - (0 pkt.) Ocena: Zadowalający
Transmutacja Punkty - kostki: 4 i 6 Punkty - kuferek: - (1 pkt.) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Uzdrawianie Punkty - kostki: 1 i 3 Punkty - kuferek: - (1 pkt.) Ocena: Nędzny
Ostatnią prostą przed spełnieniem rodzinnego marzenia na temat wspólnej wędrówki do Ameryki Łacińskiej były oczywiście egzaminy kończące Hogwart. Pamiętał jeszcze jakiś czas temu jak rodzice mówili w jaki sposób przeżywali swoje własne owutemy, ale ile potem radości było po tym jak udało się dostać sowę i dostać wymarzone oceny. Jeb, chociaż chciał być najlepszy, zadowoliłby się zdecydowanie wysokimi ocenami z tych przedmiotów, które naprawdę lubił. A w tym roku poprzeczka też była jakaś trochę bardziej dla niego postawiona wyżej. Cztery przedmioty, które brał pod uwagę nie dlatego, że były jego przyszłością, a po prostu tym, że czysto się nimi interesował. No i też quidditchem, ale ich w formie pisemnej nie było, ani nawet na Owutemach, więc musiał zadowolić się tym co mógł. Na zaklęciach akurat wylosowało mu się proste pytanie jakie było o zaklęciach niewerbalnych. Jebs, jako, że starał się używać ich jak najczęściej w sposób niewerbalny to wykazał różnice tym co jest ważnego w zaklęciach niewerbalnych, jakie są plusy i minusy, a nawet to czy czasem lepiej jest używać werbalnego czy niewerbalnego zaklęcia, a także, że istnieją po prostu zaklęcia, które można użyć tylko w formie niewerbalnej. Musiało to w jakiś sposób zadowolić, komisję, bo nic nie dodawali. Kolejnym zadaniem było rzeźbienie w zreplikowanym kamieniu i podkreślenie do którego domu się należało. Jeb nie chcąc tracić zbędnego czasu posługiwał się do tego niewerbalnością, a finalnie zaznaczył ognistym znaczkiem dom Helgi Hufflepuff. Czysta formalność... Trudniej zdecydowanie było z Obroną Przed Czarną Magią. Skye za bardzo nie skupiał uwagi na tych zajęciach, jednak dobrze wiedział, że czasem wypadało i to poćwiczyć. Chyba dlatego nie umiał patronusa, bo gdyby poświęcił wystarczająco dużo czasu to może udałoby mu się przywołać. Czasem zastanawiam się jaką przybrałby formę. Ale bez praktyki, cóż... Mogłoby to kiepsko wyjść. Co zabawne, myśląc o tym zaklęciu trafił na pytanie związane właśnie z obroną przed dementorami. Powiedział więc zaklęcie Patronusa, opisał mniej więcej w jaki sposób to działa i czy istnieje szansa na jeszcze inne sposoby, ale faktycznie sądził, że ich nie ma. Praktyka... Och, zmierzenie się z trzema czerwonymi psami? To było naprawdę ciężkie zmaganie, zwłaszcza wiedząc, że bogin przyjmował to czego najbardziej się bał. Jednak po pewnym czasie i... zbliżeniu się naprawdę blisko do niego samego, Jebs użył finalnie dobrych paru Riddikulusów i bogin zamienił się w trzęsące pluszaki, które piskliwie szczekały. Musiał aż tak bardzo nie zadowolić komisji, bo patrząc po ich minach - nie byli uradowani. Historia Magii była konikiem obojgu rodziców Jebsa, dlatego często był nią piłowany w domu, więc na pewno coś zostało w jego głowie, a także starał się zachować uwagę podczas zajęć z owego przedmiotu. Nie zdziwił się też, że teoretycznym pytaniem było powiedzenie o jednej z legendarnych postaci brytyjskiego świata czarodziejów - Morganie Le Fay. Jeb ze szczegółami opowiedział kim była, dodatkowo podkreślił, że była przyrodnią siostrą króla Artura i jaki wpływ miała na świat czarodziejów. W praktycznej części musiał zanurzyć się w myślodsiewni i dowiedzieć się jakie wydarzenia działy się podczas przeglądania, a potem... je rozpoznać i powiedzieć coś o nich. Na sam koniec jedynie dodał, że te wydarzenia wyglądały na naprawdę realistyczne i sądził, że gdyby nie wiedział, że to myślodsiewnia to bałby się, że sam tam zginie. I na sam koniec ostatni z jego testów. Starożytne Runy, czyli coś co bardziej kochali rodzice. On wolał znać języki. Wychodząc z założenia, że zadane mu pytanie teoretyczne było powiązane też trochę z wiarą jego rodziny, Jebs nie musiał zabierać sobie więcej czasu, aby odpowiedzieć trafnie na zadane pytania. Czasem sądził tylko, że jedna z run na kręgu była źle, ale nie sądził, że to będzie miało aż tak wielkie znaczenie. W praktyce jednak opisanie znaczeń trzech run przyszło znacznie lepiej niż sądził. Ostatecznie wychodziło na to, że zaliczy egzaminy dosyć śpiewająco, ale bardzo źle liczył na Obronę Przed Czarną Magią. Wszystko się rozwiało dopiero na koniec i chłopak dowiedział się o wynikach za parę dni... Był wolny od szkoły i gotowy na podróż z rodziną.
Wyniki:
Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki: 5 i 5 Punkty - kuferek: 11pkt Ocena: Wybitny (+1 za Kuferek)
Obrona przed Czarną Magią Punkty - kostki: 6 i 1 Punkty - kuferek: 11pkt Ocena: Zadowalający (+1 za Kuferek)
Historia Magii Punkty - kostki: 3 i 6 Punkty - kuferek: 5pkt Ocena: Powyżej Oczekiwań (0+ za Kuferek)
Starożytne Runy Punkty - kostki: 4 i 4 Punkty - kuferek: 5pkt Ocena: Zadowalający (0+ za Kuferek)
To był ten czas w roku, którego szczerze nie cierpiała. Zresztą chyba nikt nie lubił pisać egzaminów, a już zwłaszcza jeśli było wiadome, że będzie ich aż tyle i w tak krótkim czasie. Okropnie Wyczerpujące Testy Magiczne - nazwa mówiła chyba sama za siebie. Gdyby tylko mogła, to najchętniej przeskoczyłaby te kilka dni do przodu, żeby mieć to wszystko już za sobą, bo zwyczajnie miała dość tej ciągłej nauki, a przez ostatnie tygodnie nie robiła w zasadzie nic innego. Już była wyczerpana, a dopiero miała podejść do tych wszystkich testów. Z jednej strony czuła się przygotowana, bo przecież do tego dnia starała się przygotować już od początku swojej podstawowej edukacji. Przez te siedem lat osiągała naprawdę dobre wyniki w nauce, ani razu nie zdarzyło jej się oblać roku, ba, nie dostała nawet jednego Trolla na zwykłych lekcjach! To musiało o czymś świadczyć. Z drugiej strony jednak dochodził stres. Chciała wypaść jak najlepiej, bo przecież egzaminy niejako miały decydować o jej przyszłości, choć wszyscy dookoła mówili jej, żeby trochę odpuściła i przestała się tak przejmować, bo to wcale nieprawda. Może wiedzieli lepiej, w końcu byli starsi i bardziej doświadczeni, ale dla niej owutemy były jak do tej pory najpoważniejszym sprawdzianem wiedzy i umiejętności. Merlinie, Morgano, miejcie mnie w opiece, pomyślała, nerwowo bawiąc się końcówką pióra przed wejściem do sali. Nie wiedziała co było gorsze - oczekiwanie na wywołanie jej nazwiska, aby mogła wejść do sali, czy okrzyk jednego z profesorów już w środku ogłaszający rozpoczęcie egzaminu. Przez pierwszą chwilę jakby to do niej nie dotarło; siedziała przy swojej ławce, wpatrując się okrągłymi oczami w arkusz papieru, który leżał tuż pod jej nosem. Otrząsnęła się jednak dość szybko, przystępując do rozwiązywania zadań i maszyna ruszyła. To właśnie to było najgorsze - początek. Pierwsze ruchy, przypominanie sobie wszystkiego. Później nawet udało jej się zapomnieć, że to był egzamin. Przeskakiwała z punktu do punktu, wykonywała zadania z poszczególnych przedmiotów, do których postanowiła podejść i ostatecznie cały stres związany z owutemami gdzieś zniknął. Ze wszystkich przedmiotów, jedynie zielarstwo poszło jej nadzwyczaj źle, ale nic już nie mogła na to poradzić. Nie było sensu szukać winnych i głupich tłumaczeń, pozostawało jedynie świętować całkiem dobre wyniki i koniec tej męczarni.
Wyniki:
Wpisz przedmiot Zaklęcia i Uroki Punkty - kostki:9 Punkty - kuferek: 14 (+1) Ocena: Powyżej Oczekiwań
Wpisz przedmiot Obrona Przed Czarną Magią Punkty - kostki:12 Punkty - kuferek: 14 (+1) Ocena: Wybitny
Wpisz przedmiot Zielarstwo Punkty - kostki:3 Punkty - kuferek: 18 (+2) Ocena: Nędzny
Wpisz przedmiot Eliksiry Punkty - kostki:10 Punkty - kuferek: 0 Ocena: Powyżej Oczekiwań
Wpisz przedmiot Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami Punkty - kostki:6 Punkty - kuferek: 1 Ocena: Zadowalający
Długo obawiała się nadchodzących wielkimi krokami egzaminów na koniec szkoły, choć tak po prawdzie to zdecydowanie mocniej przeżywała presję związaną z czerwcowym meczem quidditcha, od którego zależał ostateczny rezultat całych szkolnych rozgrywek. Uczyła się zatem gdzieś między treningami oraz rozpaczliwymi próbami okiełznania chaotycznej natury świerkowej różdżki u boku specjalistów ze sklepu Dearów i szkolnego nauczyciela zaklęć, by chociaż na czas OWUTEMów ich współpraca choć raz wyglądała przynajmniej akceptowalnie. Jej ostateczny wynik z Uzdrawiania zdradzał, że nie wszystkie starania poszły na marne, choć trudno sobie było obiecywać w tej dziedzinie jakkolwiek owocne rezultaty w najbliższej przyszłości. Wchodzenie w buty le Fay było nie byle jaką ambicją, a lecząca magia zapowiadała się jako jeden z ostatnich kroków na jej drodze. Wciąż zapowiadającej się na diabelnie daleką drogę. Pomimo niezbyt pilnego przykładania się do wkuwania przez miniony kwartał i zaniedbywanie nauki chociażby przez kapitańskie obowiązki, większość testów udało jej się zdawać z przyzwoitymi rezultatami nawet wtedy, gdy pytania na pierwszy rzut oka wydawały się kompletnie zaskakiwać, rozbrajać, czy wymagać bardzo szczegółowego rozeznania w specjalistycznych detalach. Przygotowywanie się do objęcia posady w Ministerstwie przyszło jej jednak nieraz na ratunek, bo choć głównie chłonęła ostatnio sport i magiczne rozrywki, to właśnie między innymi na ich dzieje trafiła na Historii Magii. Transmutacji podołała bez zająknięcia i z wyróżnieniem, popisowo chociażby wchodząc do sali przez ścianę za pomocą zaklęcia. ONMS, choć w części praktycznej przepchnęła z niemałym trudem ze względu na zły nastrój i jeszcze gorsze nastawienie wobec niej chociażby traszek, będących częścią egzaminu, w teorii udało jej się wybronić na ostateczne otrzymanie Wybitnego. Z mniejszym trudem pokonała tego samego dnia Starożytne Runy, poniekąd nawet będąc wdzięczną niesławnemu profesorowi Fairwynowi za twardą rękę w sposobie nauczania. Choć może więcej wyniosła z zajęć u Forestera, a Edgar zwyczajnie silniej zapadał w pamięć ze swoimi bezlitosnymi wejściówkami? Ah, niech mu smocza ospa buzi da za sposób traktowania uczniów. W ostatni dzień, na który przypadało Zielarstwo i Wróżbiarstwo, poszło jej całkiem przyzwoicie. Zarażona pasją do flory od O'Connora zdała właściwie bez wcześniejszego przygotowania i wyszła ze szklarni wcale zadowolona z siebie, zwłaszcza, że nigdy nie celowała w tej dziedzinie w najwyższe oceny i przykładanie się w stopniu zakrawającym o gotowość do poświęcenia temu swojej kariery w przyszłości. Na wróżbiarstwo zapisała się wyłącznie ze względu na ciocię Jones, tym samym chcąc uszanować rodzinną tradycję i przekonać się, czy i pod presją uda jej się wydobyć dla siebie jakiś urywek przyszłych wydarzeń z wciąż jeszcze konstruowanych kolei losu. Finalnie czuła, że mogła być z siebie całkiem zadowolona, a jej rezultaty i nastawienie do Hogwartu jasno zdradzały, że to jeszcze nie był koniec przebiegu jej edukacji, a zaledwie ukończenie pewnego etapu.
Oceny:
Historia Magii Punkty - kostki: 1+4 Punkty - kuferek: 69 Ocena:W
ONMS Punkty - kostki: 1+2 Punkty - kuferek: 49 Ocena: W
Wróżbiarstwo Punkty - kostki: 1+2 Punkty - kuferek: 43 Ocena: PO
Transmutacja Punkty - kostki: 4+2 Punkty - kuferek: 60 Ocena: W
Zielarstwo Punkty - kostki: 3+2 Punkty - kuferek: 41 Ocena: PO
Magia Lecznicza Punkty - kostki: 4+1 Punkty - kuferek: 28 Ocena: Z
Starożytne Runy Punkty - kostki: 2+6 Punkty - kuferek: 69 Ocena: W