Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Las w pobliżu Hogsmeade

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 18 z 25 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 21 ... 25  Next
AutorWiadomość


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyNie Sty 09 2011, 18:06;

First topic message reminder :



Miejsce powszechnie znane wśród mieszkańców wioski, jednak niezbyt często odwiedzane, w szczególności przez uczniów, traktujących ten las jako teren nieznany i niezbadany. Na pozór nie ma tu nic specjalnego, jednak chcący i zdeterminowani, mogą zawędrować wgłąb mini puszczy, gdzie wprost roi się od życia. Nie umiera ono nawet zimą - zawsze znajdzie się jakieś stworzenie, niekiedy przyjazne. Nie znaczy to jednak, że można beztrosko przemierzać ścieżki, gdyż istnieją tu także zwierzęta niebezpieczne. Jak w każdym podobnym miejscu należy uważać, aby nie zejść z ledwo widocznych dróżek, aby trafić z powrotem.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptySro Maj 20 2020, 12:11;

W życiu by nie pomyślała, że jedna wyprawa do lasu może obfitować w taką ilość nieprzewidzianych zdarzeń. Niemalże każdy natknął się na jakąś pułapkę, ciekawostkę czy nieszczęście. Ich tu było sporo, każdy z nich na coś zareagował. Gajowy był jednak na co dzień sam... To zdecydowanie nie była łatwa praca. Ciężko powiedzieć na ile była przyjemna. Może dlatego uznała, że gdy O'Conner zaproponował im pracę przy nasadzaniu drzewek, to weźmie nie jedną sadzonkę, a dwie. Może to było głupie i może nie wystarczy jej siły na aż dwa drzewka (choć domyślała się, że część osób spokojnie zrobi pięć czy sześć), ale chciała chociaż spróbować,
Na swoje sadzonki wybrała sosnę i buk. Jedno liściaste, jedno iglaste. Żeby życie miało smaczek. Obejrzała dokładnie system korzeniowy sosny, jego wielkość. Wzięła ją uważając na to, by się nie pokłóć (znając ją bardzo prawdopodobne było, że sobie jakoś inaczej zrobi krzywdę - po co więc kusić los?) i zabrała się za kopanie w wyznaczonym miejscu. Sama była sobą zaskoczona jak świetnie jej to szło. Chwila moment i powtórzyła dokładnie to, co robił Gajowy, a sadzonka była już pięknie posadzona. Zachęcona swoim własnym sukcesem wzięła się za buk i... I jednak okazało się, że przeceniła swoje siły. Przy drugim drzewku miała już problem z kopaniem. Ziemia nieustannie uciekała, a ona niemal bez przerwy lądowała w tej cholernej dziurze i... O! 10G! W lesie! Super. Tak czy siak jednak udało jej się ostatecznie jako tako posadzić biednego buka. Pewnie będzie trzeba po niej poprawić, ale szczerze? Bo udanej akcji z sosną i tak była z siebie bardzo dumna.

Kostki
I drzewko: 4,91
II drzewko: 3, 22
Nagroda +1 zielarstwo, +10G
Powrót do góry Go down


Boris Zagumov
Boris Zagumov

Dorosły czarodziej
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : Blizny po gniciu na szyi, klatce piersiowej i górze brzucha, rytualny krwawy znak na małym palcu prawej ręki, naszyjnik Ariadne zawsze zawieszony na piersi oraz mocno zmęczona twarz z widocznie podkrążonymi oczyma, które wydają się zapadać w sobie
Galeony : 306
  Liczba postów : 798
https://www.czarodzieje.org/t18108-borys-zagumov
https://www.czarodzieje.org/t18123-boris
https://www.czarodzieje.org/t18109-boris-zagumov
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptySro Maj 20 2020, 12:20;

W głębi duszy ucieszył się, gdy Christopher uspokoił jego obawy dotyczące grzybów. Nie miałby i tak zbyt dużo czasu na dłuższe oględziny tego "znaleziska", bo po obchodzie gajowego po reszcie uczestników tych warsztatów. Z tego co udało mu się usłyszeć, to reszta miała trochę ciekawsze przygody niż on. Chociaż nie narzekał na grzyby. Gdyby trafił na uwięzionego zwierza, to w swoim geniuszu pewnie by go połamał, czy zabił.
Gdy czarodzieje dotarli na polanę, zastali tam puste pole oraz liczne ścięte i powalone drzewa. Gdyby nie tłumaczenia prowadzącego o całym zajściu, Rosjanin pomyślałby zapewne, że przeszedł tędy jakiś huragan, albo że po prostu ścięto chore drzewa i na ich miejscu będą musieli posadzić przygotowane sadzonki. Jako, że był silnym chłopem, może nie wyglądał ale jednak potrafił co nieco unieść... No może w porównaniu do jakiegoś giganta, który z nimi poszedł to nie, ale w swoim zakresie czuł się solidnie. W głowie ułożył sobie prosty plan działania. Postanowił zacząć od wykopania odpowiednich dołów dla każdej sadzonki osobno, na odpowiednią głębokość w takiej odległości, by w przyszłości mogło prześwitywać światło przez koronę drzew. Wszystko oczywiście na trzeźwe, ruskie oko, czyli jako tako wymierzone. Teraz przyszła kolej na wybór sadzonek. Nie był on łatwy, bo do wyboru miał aż sześć różnych drzewek. Z tego co pamiętał, to lasy mieszane były najprzyjemniejszymi, w których dawno temu gościł, no nie tak dawno w sumie bo zaledwie kilka tygodni temu, dlatego postanowił wybrać do posadzenia jeden buk... jesion... dwie sosny, no i może jeszcze... dwie brzozy. Ambitnie jak na niego, aż sam siebie zdziwił, że w jego głowie powstał taki plan, no ale cóż. Do roboty.
Przeniesienie dwóch pierwszych drzew, buku i jesionu nie było aż takie trudne dla mężczyzny, dlatego praca nad nimi nie zajęła mu dużo czasu. Przyniósł, wsadził do dołu, dopilnował, żeby nie były krzywo posadzone, żeby nikt nie musiał po nim poprawiać no i zasypał, uklepując następnie glebę. Ładnie mu szło na razie. Przy trzecim drzewie, nie tak dużej sosence, nie poszło mu niestety tak samo, chociaż nie było tragedii. Uchetał się przy tym jak wół, ale udało mu się w końcu donieść sadzonkę na miejsce i w miarę sprawnie włożyć do dołu, po czym zasypał kolejny dół. Czuł się na tyle zmęczony i senny, że miał ochotę na drzemkę, a był to dopiero półmetek jego pracy, dlatego nie mógł pozwolić sobie na przerwę. Sumienny Boris? Coś się złego stać musiało. Gdy targał drugą i ostatnią sadzonkę sosny, nie dość, że zmęczył się jeszcze bardziej, to przy wkładaniu drzewa do dołu, ziemia osunęła mu się spod stopy znajdującej się blisko krawędzi i stoczył się delikatnie razem z drzewem. Pozytywnymi rzeczami z tego zajścia były dwie rzeczy: nie połamał sadzonki a zjeżdżając dupą po ściance dołu, odsłonił mieszek, w którym znajdowało się dziesięć galeonów. Przynajmniej trochę dorobił na tej pracy.
Dobra, zostały mu tylko dwie sadzonki. Nie było aż tak źle, bo myślał, po poprzednim drzewku, że po kontynuacji pracy jednak dostanie zawału, czy czegoś tam. Zmotywowany, wziął na barki i plecy, no i nogi oczywiście, ciężar pierwszej sadzonki brzozy. Szybkim krokiem przeszedł odległość pomiędzy punktem, w którym znajdowały się drzewka, a jego dołami, więc nie zdążył odczuć aż tak ile to waży, może też dlatego, że sosny były po prostu cięższe i powinien je wziąć na sam koniec, no ale trudno, czasu nie cofnie. Niestety przez swoją nieuwagę, sadzonka była włożona krzywo. Wątpił w to, czy jest sens ponownego wykopywania, więc używając prostego zaklęcia "Carpe Retracutm" i za pomocą wyczarowanej, cienkiej liny, przyciągnął delikatnie sadzonkę, uważając, by jej nie złamać, albo nie przeciągnąć zbytnio w swoją stronę. Wszystko pięknie wyglądało na pierwszy rzut oka, więc ruszył po ostatnie drzewko i już miał je podnosić, gdy... coś mu w plecach nie tak było i tylko syknął z bólu, gdy spróbował podnieść brzózkę.
-Pomoże mi Pan?- miał na więcej szczęścia niż rozumu i ktoś o takich gabarytach był z nimi tutaj. Jeżeli się do niego nie pomylił na początku, to przeniesienie tego nie będzie problemem, a zakopać to on zakopie samemu.

@Leonardo O. Vin-Eurico
KostkiŁadne nawet
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptySro Maj 20 2020, 17:38;

Drzewka: Dwa świerki
Kostki: 67 i 22

Przyjęła wręczonego jej przez O'Connora szpiczaka, którego ułożyła wygodnie w ramionach tak, by nie sprawiać mu bólu w zranione miejsce. Miała tylko nadzieję na to, że zwierzę nie będzie zbyt niespokojne ze względu na to, że znajdowało się tak blisko niej. Niemalże odruchowo jej palce gładziły biedne stworzonko przez materiał otulającej je flaneli.
Dopiero po opanowaniu sytuacji ze źrebięciem pegaza mogli ruszyć dalej, gdzie zapewne czekało na nich przygotowane wcześniej przez gajowego zadanie, które mieli do wykonania. Yuuko rozglądała się z niejaką ciekawością spoglądała na rozciągające się wokół nich leśne pobojowisko. Połamane i powyrywane z korzeniami drzewa, przeorana ziemia. Zdecydowanie coś tutaj się stało. Dopiero wyjaśnienia gajowego rozwiały wątpliwości co do tego czym mieli się zajmować. Zasadzanie drzew brzmiało dosyć sensownie. Chociaż z pewnością nie będzie to łatwe.
Podeszła jeszcze do gajowego, by spytać, co powinna zrobić ze szpiczakiem. Dopiero po uzyskaniu odpowiedzi, postąpiła zgodnie ze wskazówkami mężczyzny i zabrała się za wykonywanie zleconego zadania. Pierwszym drzewem, które postanowiła zasadzić był prosty świerk. Nie miał on korzeni wrastających głęboko w ziemię choć były one dosyć rozległe. Wykopanie dołu w ziemi choć nie było najlżejszym zadaniem z pewnością nie było zbytnio problematyczne. Wystarczyło jedynie wykonywać odpowiednie ruchy łopatą, odrzucając kolejne porcje ziemi na bok, by w końcu po swoich wysiłkach móc w powstały dół włożyć odpowiednie drzewko. Przenoszenie go jednak również było swego rodzaju wyzwaniem ze względu na ostre igły, które kuły Puchonkę przy nieostrożnym dotyku oraz dosyć długie gałęzie, które wymagały od niej trzymania rośliny na odległość. W końcu jednak udało jej się przysypać korzenie glebą i zasadzić. Wyglądało na to, że wszystko poszło tak jak trzeba. Chociaż jej sukces był okupiony niesamowitym zmęczeniem. Nie sądziła, że machanie łopatą tak ją wymęczy, ale wyraźnie nie nadawała się zbytnio do pracy fizycznej. Najchętniej gdzieś by usiadła, ale wiedziała, że jeszcze nie może sobie na to pozwolić. Chciała wkopać choćby jeszcze jedno drzewko. Dlatego odetchnęła jedynie głęboko i po krótkiej chwili odpoczynku, który spędziła opierając się o wbitą w ziemię łopatę, ruszyła po kolejną roślinkę do zakopywania. Po raz kolejny padło na świerk. Wiedziała już mniej więcej jak powinna działać. Wybrała odpowiednie miejsce tak, by nowe drzewo miało wystarczającą ilość miejsca, by rosnąć swobodnie bez wchodzenia w przestrzeń innych drzew. Tym razem jednak wchodzący w ziemię szpadel natrafił na coś, a Japonka wraz z glebą wygrzebała małą sakiewkę, w której znajdowało się 10 galeonów. Chyba miała prawdziwe szczęście. Może i tym razem z powodu zmęczenia nie wykopała aż tak dobrego dołu jak poprzednio, ale wciąż wystarczyło to, by móc swobodnie zakopać świerk i upewnić się, że zrobiła to na tyle dobrze, by to nie zostało łatwo przewrócone.
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptySro Maj 20 2020, 19:19;

KOSTKA: dwie brzozy: 69 , 22 , sosna:6

Katherine miała rację. To nie była jakaś dziwna kula, ale zwierzątko. Gdy tylko Christopher powiedział, że to psotnik to dziewczyna uśmiechnęła się tylko delikatnie i wyciągnęła różdżkę, by zaraz dostosować się do słów gajowego i ostrożnie uwolnić zwierzątko.
-Pomogę mu- powiedziała pewnym siebie tonem po czym rzuciła diffindo na korzenie, które trzymały małego psotnika i nie chciały wypuścić. Dzięki temu stworzonko mogło się uwolnić i pognać dalej w las przed siebie. Ona za to zadowolona mogła ruszyć za całą ekipą i w końcu zabrać się za sadzenie drzewek. każde sadzone drzewko wymagało około 1,5 metra w każdą ze stron, by móc się poprawnie rozwijać dlatego skupiła się na tym by zachować tą odległość. To było dla niej bardzo ważne. Drzewa były ciężkie i trochę jej zajęło zanim ogarnęła wszystko i zasadziła drzewo tak, żeby wszystko wyszło prawidłowo. Przysiadła na moment w okolicy swojego zasadzonego drzewka, by przez moment odpocząć i napić się wody z bidona, który ze sobą zabrała. Dopiero po około dwudziestu minutach zabrała się za kolejną brzozę, tutaj jednak nie było już tak kolorowo i kopiąc dół wpadła do dołu znajdując przy okazji 10 galeonów. Zadowolona schowała do kieszeni od spodni monety. Fajna praca, gdzie ludzie znajdują pieniądze zakopane w lesie na polance. Głupio wpadła jeszcze na pomysł, by zasadzić jeszcze trzecie drzewo ale tutaj już przedobrzyła i nie dała rady. Spojrzała na @Gunnar Ragnarsson , który był dość blisko niej.
-Hej, pomożesz mi? - zapytała z wręcz błagalnym spojrzeniem, licząc że chłopak pomoże jej z drzewkiem. Wybrała dla siebie chyba za duży gabaryt.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyCzw Maj 21 2020, 21:05;

kostki: 2 buki  69, 11

W pierwszej chwili nie do końca dotarł do niej sens słów @Mefistofeles E. A. Nox i odruchowo rozejrzała się dookoła, jakby miała zaraz zobaczyć gdzieś w krzakach porośniętego futrem wilkołaka rodem z podręcznikowych rycin. Kilka sekund za późno dotarło do jej wciąż zaspanego mózgu, że to był żart, a wspomniany wilkołak stoi tuż obok, zupełnie niegroźny. Przynajmniej taką miała nadzieję... Z pewnym opóźnieniem, ale posłała chłopakowi pełne rozbawienia spojrzenie czekoladowych oczu.
- No tak, rzeczywiście... - Skomentowała uśmiechając się wesoło, a zaraz potem zapomniała o znalezionych śladach, bo idącego nieopodal ślizgona zaatakowało stado elfów. Chciała mu w jakiś sposób pomóc, ale chłopak szybko i sprawnie się z nimi uporał, więc bez słowa podążała dalej za gajowym, napawając się względnym spokojem panującym w lesie o poranku.
Zakasała rękawy bluzy słuchając uważnie Chrisa i jego wskazówek. Sadzenie drzew brzmiało jak całkiem niezła zabawa i kompletnie się nie przejmowała tym, że przygotowane sadzonki są całkiem spore, pewnie dość ciężkie no i na pewno brudne. Z entuzjazmem rzuciła się do kopania dziury w wyznaczonym miejscu. Można było to uznać za całkiem niezły trening siłowy! Coś co na pozycji pałkarza zdecydowanie powinna u siebie podciągnąć. Na początku bardzo energicznie, z czasem nieco wolniej, ale w końcu wykopała odpowiedni otwór w glebie, aby włożyć do niego jeden z młodych buków, o dość szerokich korzeniach. Chwyciła drzewko możliwie nisko i uniosła je w górę, prostując plecy. Kilka kroków i roślina była już na swoim nowym miejscu. Williams przysypała je jeszcze ziemią dookoła i zadowolona ze sprawnej pracy postanowiła przygotować kolejne miejsce do sadzenia. Zdążyła się zmęczyć, więc z drugim dołkiem poszło jej zdecydowanie wolniej. Ziemia wydawała się jakaś bardziej zbita i zdecydowanie cięższa. Dysząc ciężko, pozbywała się kolejnych warstw gleby, przygotowując miejsce dla nowego buka, który wydawał się nieco większy od tego poprzedniego. Po dłuższym czasie miała przed sobą odpowiednio przygotowany dół, ale patrząc na czekające na nią drzewko zrobiło jej się słabo. Miała wrażenie, że jej mięśnie wydały już ostatnie tchnienie i jedynie resztkami sił wciąż trzymały się na swoim miejscu. Mimo wszystko z zacięta miną podeszła do sadzonki, ugięła kolana, by złapać ją niżej i stękając z wysiłku spróbowała ją podnieść. Ani drgnęła. Spróbowała jeszcze raz i jeszcze kolejny, ale wyglądało na to, że siły zupełnie ją opuściły, albo buz zdążył już zapuścić korzenie nie tam gdzie powinien. Prostując się, Nancy oparła brudne dłonie na biodrach i rozejrzała się, szukając zagubionym spojrzeniem jakiejś pomocy.
- Skyyy... - Wydała z siebie błagalne westchnienie podchodząc do @Skyler Schuester i chwytając go za rękaw. - Pomożesz mi z tym drzewkiem? Sama nie dam rady... - Powiedziała z wyraźnym zawodem w głosie, wskazując na całkiem dużego buka, z którym przed chwilą nieudolnie się siłowała. Naprawdę myślała, że przynajmniej dwa drzewka uda jej się zasadzić! Jako kapitan powinna dać z siebie zdecydowanie więcej, ale zbolałe ciało odmówiło posłuszeństwa. Wstyd.
Powrót do góry Go down


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Nieokreślony
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPią Maj 22 2020, 10:08;

kostki: 4,1 ->42,10
Dąb x1
Sosna x1
potrzebujesz pomocy! Poproś o nią dowolnego uczestnika warsztatów.@Shawn A. McKellen II

Ale na razie było okej...dopóki nikt się nie zrani.Kiedy wszyscy zaczęli zajmować się roślinkami drzew to i Mad zaczęła. Gryfonka wzięła sie do roboty aby wykopać odpowiedni dół pod dzrewka i w odpowiedniej odległośc od siebie.Zostawiła trochę na dnie zimię, po czym wsadziła sadzonkę debu,chyba nie tak zrobiłam jak gajowy mówił.Mad przyglądała się co źle zrobiła ale chyba to może dół za płytki lub cos z korzeniami.
-Postanowiła zawołać jakiegoś kolegę do pomocy!
Następnie wzieła sie za kolejne drzewko tym razem padło na śwerk tak więc na dnie dołu usypała odpowiedni kopczyk wsadziła sadzonke świerku przysypała ją.
Ale coś coś nie tak było drzewko było przekrzywione i co tu robić,pociągnęła w górę i delikatnie  przechyliła drzewko do siebie.I tak po paru sekundach obydwa drzewka zostały odpowiednio przysypane. Na sam koniec pracy wystarczło tylko je udeptać i wypełnić ziemią braki w dole.
No to Gryfonka po takiej pracy miała a raczej dostała tyle energii że, oho.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptySro Maj 27 2020, 23:26;

W powściągliwości Ezra bił Leonardo na głowę, być może dlatego, że jego własna koncepcja relacji nie była tak silnie wybudowana na pojęciu fizyczności. I nie chodziło o to, że jej nie lubił! Wręcz przeciwnie, kiedy tylko mógł, czerpał z nieprawdopodobnych korzyści jakie dawało jego stosunkowo swobodne podejście do ludzkich granic intymności. Lecz, kiedy wyruszyli, jego głowy nie zaprzątała wręcz obsesyjna chęć chwycenia swojego partnera za rękę ani afiszowania się emocjami. Słodkie, romantyczne gesty prędzej nosiły dla niego znamiona środków niż celów samych w sobie. Celem zaś było spędzenie razem czasu i to przede wszystkim wprawiało Clarke'a w dobry nastrój. Jego brwi podskoczyły więc w zaskoczeniu, gdy Vin-Eurico niby przypadkiem musnął jego dłoń oddając mu koralik, który i tak leciał do Ezrowej dłoni. Zaraz potem uśmiechnął się w czułej pobłażliwości.
- Zawsze pomocny, dziękuję. - Skinął, uważnie przesypując koraliki do kieszeni i po prostu czekając na Leonardo, gdy ten pochylał się nad niemiło skrzeczącymi roślinkami. Z marudnymi zwierzętami było jakoś łatwiej, prawdopodobnie chciały uwagi lub były głodne, zupełnie jak dzieci. Rośliny za to były dla niego dalej pewną zagadką, szczególnie te z magicznego świata, które tak naprawdę często znajdowały się na granicy gatunków. Czekanie na Leonardo przyniosło bonus, którego Ezra się nie spodziewał. Z rozbawieniem podniósł wzrok na Noxa, upiększonego przez leśne istotki, które co i raz od Ślizgona odskakiwały. Jeden z elfów wpadł w powietrzny poślizg, odlatując za daleko i wpadając w tym momencie na Ezrę. Zamiast jednak go okradać, stworzonko wcisnęło mu zdobyte trofeum, a samo zaraz pofrunęło z powrotem, najwyraźniej zachwycone nową zabawą.
- Kto by pomyślał... - mruknął bardziej do siebie, pozerkując na swojego partnera, czy zakończył swoje oględziny roślinek. W końcu zaplanowany, a przez to i najciekawszy punkt jeszcze był przed nimi! A przynajmniej tak było w myślach Ezry, bo oczyszczona polanka nie wyglądała... cóż, powalająco. Uśmiech lekko zadrżał przy kącikach jego ust, ale aktorska praktyka spowodowała, że ani na moment go nie zagubił.
- Mmm, ciężka fizyczna praca, jak ty dobrze wiesz, co lubię najbardziej - zachwycił się w stronę swojego chłopaka; prawdopodobnie gdyby tego dnia w Ezrze więcej było z prawdziwego Ezry byłby to jedynie wierzchołek marudnej góry powstałej na podwalinach zbyt wygórowanego mniemania o sobie. Chris mówił o ich zadaniu jednak w taki sposób, że Krukon uwierzył mu, że to było ważne. Zakasał więc nieświadomie rękawy, słuchając (w miarę skąpych możliwości) uważnie o systemach korzeniowych i całym procesie sadzenia. I bardzo szybko potem dorwał się do pierwszego z drzewek, dopóki jeszcze starczało mu zapału.
- To buk, prawda? - upewnił się, czy wszystko odpowiednio zapamiętał. Trochę nie wiedział, w jaki sposób zabrać się do pracy. W teorii kopanie nie powinno mu sprawiać wielu problemów, w praktyce zdawało się jednak wymagać więcej myślenia niż mógłby przypuszczać. Trochę w tym wszystkim tracił grunt pod stopami - metaforycznie, bo zdecydowanie nie była to jego bajka i nie miał tu prawdopodobnie znaleźć okazji na zaimponowanie swojemu mężczyźnie, a potem i bardzo, bardzo praktycznie. Ześlizgnął się do wykopanego dołu i nawet asekuracja ręką niewiele tu pomogła, a nawet przeszkodziła, gdy poczuł, jak moneta niefortunnie wbiła mu się we wnętrze dłoni. Wyciągnął ją więc, coby nie przeszkadzała drzewku w rozwoju i wreszcie wziął się za konkretne sadzenie; i być może dobrze, że Leonardo został zawołany przez kogoś po pomoc, bo przynajmniej Ezra ośmieszał się sam przed sobą, gdy tak siłował się z niepokorną sadzonką.
Ale przecież liczyły się chęci!

I drzewko: 39 i 3
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyCzw Maj 28 2020, 22:42;

Drzewko 1: Świerk (5) i 74
Drzewko 2: Sosna (4) i 12

- Shhh, nie psuj, to jest nagroda dla mnie - mruknął do Ezry, szturchając go łokciem i już przeciskając się bliżej Chrisa, tylko resztkami zdrowego rozsądku powstrzymując się od pociągnięcia Krukona za rękę ze sobą. Słuchał ze szczerym zainteresowaniem, wyrzucając z głowy piski tamtych smutnych roślinek, ciesząc się jak małe dziecko, że mogą czymś tak przyjemnym zrobić coś dobrego dla hosgmeadzkiego lasku. I chociaż to nie był jego pierwszy raz z sadzeniem drzew, to i tak nie pomijał ani jednej rady, nie chcąc popełnić głupiego błędu tylko ze względu na swoje zadufanie.
- Że też nie wziąłem żadnego aparatu... przecież ciebie trzeba tu uwiecznić - jęknął, spoglądając na swojego partnera, którego zapał wcale nie malał wraz z wykonywaną pracą. Leonardo sam naciągnął na dłonie rękawice ochronne, zabierając się za sadzenie nieszczególnie prostych drzewek, albowiem iglastych - sam nawet nie wiedział czemu, może dla samej satysfakcji z okiełznania kłujących bestyjek? Ze świerkiem nie było lekko, ale skończył całkiem zadowolony; ledwo wziął głębszy wdech, zastanawiając się jak głupio byłoby teraz zrobić przerwę, a już usłyszał jakieś nawoływanie. Uniósł głowę i uśmiechnął się ciepło do nieznajomego mężczyzny (@Boris Zagumov), spiesząc z pomocą.
- Pewnie, damy radę - potaknął, pochylając się nad brzozą i samemu, bądź z pomocą obolałego od pracy czarodzieja, przeniósł ją na odpowiednie miejsce. Upewnił się jeszcze, że z mężczyzną wszystko w porządku i drzewko również zostawia w dobrych rękach, a potem wrócił w upatrzone przez siebie miejsce.
- Jak się bawisz? - Zagadnął Ezrę, co nie było szczególnie wygodne, bo jednak musieli zachowywać sensowne dystanse podczas tego kopania... i pewnie właśnie ta chwila rozproszenia sprawiła, że Leo wykopał zbyt wąski dół, z sosną w rękach dochodząc do wniosku, że zwyczajnie jej nie zmieści. Problem był taki, że gotowa do lądowania sadzonka nieszczególnie powinna opadać bezpośrednio na zbitą ziemię obok, bo jeszcze połamałaby sobie korzenie i, Merlinie, ćwierćolbrzymowi rąk zabrakło. - Ej, ej, Ezra, weź potrzymaj - poprosił ze zbolałą miną, wciskając mu możliwie jak najszybciej sosenkę, byle tylko rzucić się do dalszego kopania.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPią Maj 29 2020, 00:20;

Drzewko II: 6 i 5
Drzewko III: 4 i 76

Nie potrafił powiedzieć, za co dokładnie była ta nagroda, ale jeszcze trudne okazało się zaprotestowanie; jeżeli komukolwiek coś się tu należało, to Vin-Eurico był dla niego pierwszym kandydatem. Dlatego postanowił nie psuć.
- Oj nie, mylisz się. Tym akurat to i ja się będę chwalił. Wybudowałem dom - cóż, kupiłem go, wynająłem parę osób, żeby pomogły mi w remoncie, ale inicjatywa była moja. Wychowuję dziecko, nawet jeśli nie moje, to żyjące pod moim dachem i zjadające moje jedzenie - wyliczył, odginając stopniowo palce; zatrzymał się przy trzecim, by wymownie spojrzeć na sadzonkę. Buk był dobrym pierwszym drzewkiem. Być może kiedyś jakiś jego prawnuk miał dzierżyć w dłoni bukową różdżkę i wszystko zawdzięczać tej chwili. Temu, że on, Ezra, podjął się heroicznemu wyczynowi wstania z łóżka. - A teraz zasadzę drzewko. Z chłopca właśnie staję się mężczyzną, a ty, mój drogi przyjacielu, jesteś tego świadkiem!
Poza tym, że generalnie wychodziło mu to żałośnie, ale była to część historii, która w opowieściach miała się nigdy nie zachować, więc i teraz warto było ją osnuć milczeniem. Nie zwracał uwagi, że podczas jego zmagań Vin-Eurico zdążył się uporać nie tylko z własnym drzewkiem, ale i zrobił za dobrego duszka, wspierając nieznajomego kursanta. Otarł czoło, dysząc ciężej niż nakazywała przyzwoitość po pierwszej sadzonce. Dopóki jednak nie odczuwał w mięśniach znaczącego protestu, zaczął kopać drugi dołek, zgodnie z zasadą, że jeśli zrobi sobie przerwę, to będzie to jego koniec. A Leonardo najwyraźniej tak naprawdę nie chciał, by Ezra się popisał, bo od razu po powrocie zaczął zagadywanie. Krukon oparł się więc o trzonek łopaty, by przemyśleć odpowiedź na spokojnie.
- Nie jest to może paryska galeria sztuki, ale stać cię na gorsze rzeczy, więc... chyba nawet dobrze. - Co w wolnym tłumaczeniu oznaczało po prostu entuzjastyczne "świetnie!". Posłał mu uśmiech, z ociąganiem mając wrócić do kopania, gdy z ust ćwierćolbrzyma padły magiczne słowa. Prawdopodobnie nikt nigdy wcześniej nie widział łopaty tak prędko upadającej na ziemię.
- Hola, tylko ostrożniej - upomniał byłego Gryfona, myśląc o sobie, ale przez fakt, że dziś miał tak szlachetne odruchy można było pomyśleć, że chodziło mu o sosenkę. Złapał drzewko zdecydowanie zbyt nieporęcznie, przez co przytulił do siebie igiełki, które natychmiast zaczęły mu dokuczać. - Dopiero co odzwyczaiłem się od igieł, a ty już mi je podsuwasz - zażartował trochę ryzykownie, chyba pierwszy raz z tak swobodnym humorem podchodząc do swojego okresu słabości. Niecierpliwość przekuwał więc w słowa, by za bardzo nie skupiać się na irytującym bólu. - Ale skoro już mi przeszkodziłeś, a w dodatku tak męsko ci idzie to kopanie, to mam propozycję nie do odrzucenia. Popraw potem też tu - Wskazał na własny napoczęty dołek, przed którym stał teraz dylemat, czy rozrastać się wgłąb czy wszerz. I Clarke nie do końca wiedział jak to rozstrzygnąć. - A ja dalej sobie postoję i potrzymam.
Bo to się nazywała najlepsza praca zespołowa.
Rozejrzał się potem z nadzieją, czy może gajowy nie skłaniał się do powolnego kończenia tej całej wycieczki. Nie widząc jednak takich oznak, stwierdził, że da temu wszystkiemu jeszcze jedną szansę. Lub raczej poprosi o szansę jeszcze jedne drzewko? Wszystko wskazywało na to, że Ezra był wzrokowcem, bo obserwowanie Leo przy pracy dało mu odpowiednią wiedzę, by względnie sprawnie zasadzić kolejną sosnę. Niemniej, już chwilę potem poczuł, że trochę się przeforsował; Ezrze dalej daleko było do szczytowej formy, dlatego gdy przystanął, poczuł nie tylko zmęczenie, ale i chwilowe zawroty w głowie. Opadł więc na trawę i przymknął powieki, by kolorowe plamki uciekły sprzed jego oczu. I nawet się nie zorientował, kiedy oparł się o pień, tym samym zapraszając do siebie sen, który uwiesił się zaborczo na rzęsach i za nic w świecie nie zamierzał dać się spędzić.
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPią Maj 29 2020, 00:48;

Drzewko 3: Brzoza (2) i 56
Drzewko 4: Brzoza (2) i 77

- Inicjatywa - prychnął pod nosem, szczerze ubawiony pewnością Ezry, która pozwalała mu na przypisanie sobie licznych życiowych zasług. Zaraz potem kiwał już grzecznie głową, potakując mu odnośnie zbawiennej wręcz roli w życiu Czekoladowej Krówki z Nieba, niepewny czy w obliczu tych osiągnięć zasadzenie drzewa w ogóle ma jakiekolwiek znaczenie. - No nie wiem, jak dla mnie to już od jakiegoś czasu jesteś mężczyzną... - Skrzywił się subtelnie na to nazywanie go przyjacielem, jeszcze nie wiedząc czy bardziej drażni go znajdowanie się o krok od przeklętego "kolegi", czy może po prostu nieustanne udawanie w towarzystwie obcych.
- Żeby nie było - to nie oznacza, że możesz mnie teraz ciągać po galeriach sztuki! - Pogroził chłopakowi łopatą, kiedy jeszcze kopał ten nieodpowiedni dla sosenki dół. I tak obaj doskonale wiedzieli, że wystarczyło jedno słowo (albo nawet spojrzenie?), by Leo po prostu potaknął i faktycznie udał się oglądać te wszystkie wielkie dzieła, których połowy (albo całości...) zupełnie by nie rozumiał. Ale dopóki gadanie było tylko gadaniem, to Meksykanin chętnie z niego korzystał, rozkopując ziemię pod własną wizję. Cmoknięciem dezaprobaty zbył kwestię igieł, tylko krótkim spojrzeniem powracając do Krukona, jak gdyby chciał sprawdzić, że ten nie próbuje sobie wstrzyknąć zielonymi igłami sosnowej żywicy. - No skoro tak męsko mi idzie... - Zaśmiał się, doskakując do drugiego dołu i może niezbyt rozsądnie przyspieszając tempo, byle Ezra nie musiał dłużej tak męsko trzymać sadzonki.
Choć nie miał w swoim życiu nadmiaru wolnego czasu, to dopiero teraz poczuł się faktycznie zapracowany. Ledwo stanęły jego iglaki, a już zabierał się za brzózki, pierwszą z nich stawiając stanowczo zbyt krzywo. Rzucił się od razu do bardzo czułego poprawiania, byle tylko dopomóc temu drzewku, które miało nieszczęście trafić w ręce niesłynącego z estetyki ćwierćolbrzyma; nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo efekt końcowy był solidnie powyżej oczekiwań. I, patrząc na to swoje roślinne dzieło, Leo musiał przyznać, że chce się żyć.
- Ale to jest jednak zajebista robota, serio. Opowiadałem ci kiedyś jak moja ciotka wymyśliła sobie ogromny ogród i oczywiście mieliśmy to rodzinnie załatwić? Joder, ale tam było roboty... Faktycznie nie takie drzewka, a bardziej kwiatki, no ale wiesz o co chodzi. - Sam nie wiedział kiedy wpadł w słowotok, być może próbując przegonić nim pierwsze oznaki zmęczenia, które wyłapał podczas oporządzania miejsca dla drugiej brzozy. Wypowiedzi utrudniał mu coraz cięższy oddech, ale Vin-Eurico dzielnie z nim walczył, dogadując na tyle jednostajnie, by przypadkiem Ezra nie musiał sam tracić energii na wtrącenie jakichś przemyśleń. Zresztą, Leo nawet się na niego teraz nie oglądał, zbyt zajęty robotą. - Ogólnie to mama była oczywiście zachwycona, ale jakbyś zobaczył mojego ojca- chociaż to też nie tak źle, dopiero Goyo szlag trafił. Przysięgam, banda półolbrzymów do sadzenia "niesamowicie cennych róż" to jest jakiś żart. Ja wtedy jeszcze byłem dzieciakiem, nawet nie wiem kiedy to było, no ale jakieś wakacje z Tecquali, także wiesz. Kompletnie inne rzeczy miałem w głowie, a z jakiegoś powodu - dalej nie wiem jakiego - wszyscy wiernie nad tym ogrodem klęli. Nauczyłem się nowych przekleństw, podziabałem sobie ręce, bajka. A wiesz co się potem stało? Taka wichura przeszła, że wszystko poszło w cholerę. Ze dwa dni po naszym roślinnym zacieśnianiu więzów. - Zatrzymał się, nie wiedząc czy nie jest to nieco zbyt makabryczna historyjka, być może przynosząca złego pecha ich aktualnym poczynaniom... Odwrócił się do Krukona, chcąc przeprosić słodkim uśmiechem za to zapeszanie, ale zmarszczeniem brwi przywitał brak swojego towarzysza. Odnalazł go szybko, acz z narastającym oburzeniem. Aż tak bardzo chyba nie przynudzał, żeby zasnąć...
- Mi querido - zagadnął wyjątkowo cicho, kucając obok Clarke'a ze zmęczonym westchnieniem. Może cztery drzewka to był jego limit? Gdyby doliczyć pomoc dwóm innym uczestnikom kursu, to raczej i tak miał całkiem niezły wynik... - Nie czas na zabawę w śpiącą królewnę, akurat tutaj nie ma kto całować... - Ma, ma, ale nie może.
Bez sensu.
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4446
  Liczba postów : 2009
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Moderator




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPią Maj 29 2020, 09:07;

Dotarli do celu, gdzie zostało przygotowane miejsce pod sadzenie drzew. Mimowolnie przesunął spojrzeniem po wszystkich, którzy przyszli, gdy tylko Chris powiedział, co będą robić. Sadzenie drzew… Brzmiało całkiem dobrze, szczególnie gdy wzięło się pod uwagę samą pracę gajowego. Z całą pewnością akromantule i błotne gejzery były atrakcją jedynie dla pracowników Hogwartu. Słuchał z uwaga tego, co mówił o systemie korzennym drzew, mimowolnie wracając myślami do swojego ogrodu, który należało doprowadzić do porządku, a w którym chciał mieć jakieś ciekawe drzewo, aby dawało cień w upalne dni i na którym mógłby zawiesić huśtawkę. Niestety, takiego drzewa nie posadzi się i gotowe. Wymagało pielęgnacji i hodowania przez kilkanaście lat, był tego świadom. Kiedy wrócił myślami do wesołej gromadki, Chris kończył mówić, czym będą się zajmować i można było wybierać drzewka.
Na pierwszy rzut poszła brzoza. Ostrożnie zabrał ze sobą sadzonkę, aby postawić obok siebie i zabrać się za wykopywanie dołu. W bluzie było niewygodnie, więc zdjął ją i odłożył na bok. Ponownie wziął łopatę w dłonie i wykopał średniej wielkości dół, który chyba niezbyt odpowiadał potrzebom drzewka. Dopiero zaczynał, więc nie czuł się źle z tym, że powinien poprosić kogoś o pomoc. Podniósł wzrok i od razu odszukał Chrisa, na którego widok aż uśmiechnął się nieco szerzej. Dobrze wyglądał, gdy był pochłonięty swoją pracą, a może nawet czymś, co naprawdę lubił.
- O’Connor? - zawołał @Christopher O'Connor, a gdy tylko mężczyzna spojrzał w jego stronę, zrobił smutną minę, po której łatwo można było się domyślić, że potrzebna jest pomoc. - Dopiero zaczynam, więc nie jest idealnie. Co zrobiłem źle, że drzewko tu nie wchodzi? - spytał, próbując nie wgapiać się w stojącego obok mężczyznę, co było dość trudne. Nie mógł też nie uśmiechać się szeroko, a oczy błyszczały mu radośnie. Cieszył się, że wyjaśnili sobie wszystko w trakcie Celtyckiej i znów było dobrze, a nawet lepiej niż wcześniej.
Kiedy udało się poprawić brzozę i ta tkwiła już dumnie w swoim nowym miejscu, nadeszła pora na kolejne. Teraz, wiedząc dokładnie, na co powinien zwrócić uwagę, był pełen optymizmu. Szczególnie gdy udało mu się drugie drzewko, ostrożnie, bez używania różdżki naprostować. Poczuł się tak, jakby ktoś dodał mu energii. Uśmiechał się jeszcze szerzej i nawet cicho nucił piosnkę kojarzącą mu się typowo z lasem. Niech drzewa się ku niebu pną… Po czym znów parskał śmiechem. Następny w kolejce był jesion, który kosztował go sporo wysiłku. Po zasadzeniu drzewka wbił łopatę w ziemię w miejscu, gdzie miał zamiar posadzić nową roślinkę, a sam zabrał jedną z przygotowanych wód, aby się napić. Czuł zmęczenie, potrzebował przerwy. Myślał nawet, czy nie usiąść, ale spojrzał na Chrisa, do którego od razu podszedł, z drugą butelką wody.
- W jakim tempie będą rosły tu te drzewka? Zakładając, że nikt nie wpadnie na pomysł wyrwania ich - zagadał, podając mu butelkę z wodą i tym razem bez skrępowania przyglądając mu się. W bezrękawniku, zmęczony już nieco pracą, umorusany ziemią...  Wyglądał na tyle pociągająco, żeby móc wywoływać mniej spokojne myśli. Nic więc dziwnego, że Josh szybko wypił zawartość butelki, aby następnie wrócić do czekającej na niego łopaty i kontynuować kopanie. Chciał jeszcze trzy drzewka… Następne zadziałało lepiej niż kawa, której jeszcze chwilę temu mu brakowało. Znów musiał nieznacznie poprawić drzewko, gdyż przekrzywiło się w trakcie zakopywania, ale nie było to ważne. Sukces napędzał go, sprawiał, że mógł więcej i więcej. Tym razem wpierw wykopał dół, a dopiero po tym szedł po upatrzone już drzewko. Wracając, zapomniała o przygotowanej dziurze i wpadł do niej. Pewnie byłby zirytowany, gdyby nie fakt, że na jej dnie znalazł dziesięć galeonów. Uśmiechnął się do siebie i wrócił do zajęcia. Jeszcze jedno drzewko. Tym razem nie przygotował pułapki na samego siebie, ale drzewko znów należało nieznacznie podciągnąć, aby naprostować. Ponieważ nie chciał wołać nikogo, kto mógłby rozproszyć jego myśli, znów powolutku, trochę naciągając drzewo w odpowiednim kierunku, podsypał ziemią z drugiej strony i w końcu wszystkie sześć wybranych przez niego drzewek stało dobrze zasadzone, a on sam wspierał się o łopatę i popijał wodę.

drzewka klik
1.  brzoza - 6 - wołam o pomoc
2. sosna - 46 - trochę przechylone, dostaję zastrzyku energii
3. jesion - 71 - chwila przerwy jeśli siądę to zasypiam
4. brzoza - 43 -  trochę przechylone, dostaję zastrzyku energii
5. brzoza - 33 - wpadam do swojej dziury, zajduję 10G
6. jesion - 51 - trochę przechylone, dostaję zastrzyku energii
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPią Maj 29 2020, 17:31;

I drzewko: 1 i 93

Obejrzał się za siebie, wyczuwając... właściwie nie brak samych cichych kroków, a instynktownie wyczuwając brak swojego Wilka za sobą, przystając odruchowo, gdy tylko dostrzegł jego sylwetkę zdecydowanie zbyt daleko od własnej. Uniósł brew i zrobił kilka kroków tyłem, próbując dostosować się do danego znaku, że ma iść dalej, a nawet odwrócił się przodem do pokonywanej trasy, gdy tylko potknął się o wystający korzeń, a jednak zwolnił wyraźnie, woląc odłączyć się od grupy, niż od Mefisto, a w efekcie... nieco odłączając się od obu. Dlatego przystanął zdezorientowany i grzecznie poczekał na Ślizgona, pozerkując ciekawsko co odpierdala kombinuje.
- Moja uwaga Ci już nie wystarcza? Za nią nie musisz płacić - mruknął, a jednak uśmiechnął się nieco rozczulony tą magiczną gromadką, zaraz wspólnie z ich wytatuowanym opiekunem dołączając do reszty, by wysłuchać wszystkich porad gajowego. Rozejrzał się po obecnych i próbując nie czuć się jak największy idiota - wyciągnął z torby zeszyt i ołówek, by zanotować wszystkie podawane im informacje, bo nawet nie zamierzał się oszukiwać, że zapamięta z tego cokolwiek, mając problem nawet z rozpoznaniem sadzonek. Przyciągnął Mefisto bliżej, szepcząc jakąś cichą prośbę, by użyczył mu swojego ciała i dla wygody oparł notatnik na jego plecach, gubiąc przez to jakieś pięćdziesiąt procent informacji do zanotowania, bo wzrok co chwila uciekał mu wraz z myślami do odsłoniętego kawałka karku.
- Mefu, ile z tego zapamiętałeś? - spytał cicho, ściągając brwi, gdy tylko krytycznie spojrzał na swoje notatki, orientując się, że więcej już nie będzie mu dane nic zanotować. - Bo trochę... zgubiłem się gdzieś po dębie - dodał, odwracając notatnik w stronę Wilka, by pokazać mu zapisaną stronę, po której już widniały same puste plamy, które smutne próbowały zakryć się pojedynczymi słowami. Podwinął rękawy nieco zbyt dużej bluzy, zaraz przytrzymując je ciaśniej opinającym mięśnie rękawem białej koszuli i co chwila zerkając do swoich notatek, to dopytując się Mefisto, licząc na jego wiedzę praktyczną, wykopał pierwszy i jedyny dół dla swojego dębu. Zanim zdecydował się umieścić w nim sadzonkę sprawdzał kilkukrotnie jego szerokość, głębokość, odległość od innych, ale też stan ziemi i ilość kamieni w niej tkwiących. Jednym słowem - podszedł do zadania równie pedantycznie co do gotowania czy warzenia eliksirów, ale brak pewności odbijał się tragicznie na prędkości wykonywanej pracy. Nie pomagał też fakt, że co chwila rozpraszał się podchodząc te marne kilka kroków do Mefisto, by upewnić się po raz kolejny o coś w stylu "czy to normalne, że-", a przy okazji wykorzystując tę okazję do pomocy i jemu, skoro ten już rzucił się na jedne z dorodniejszych sadzonek. I naprawdę nie tracił czasu na podziwianie pracy jego mięśni. Nie tracił, bo przecież to nie był czas zmarnowany.
Nie zdążył nawet zasadzić pierwszego drzewka w tym swoim ślimaczym tempie, a już wędrował za @Nancy A. Williams ani myśląc odmówić tej ukochanej Puchonce czegokolwiek, a już na pewno nie pomocy.
- Oho, Nans, ale bydle Ci się trafiło - prychnął nieco rozbawiony, zerkając na... to drzewko, które akurat miała zasadzić, bo zupełnie go nie rozpoznał, będąc pewien tylko tego, że nie jest to dąb, odruchowo sięgając już dłonią do jej ramienia, w porę jednak orientując się, że wciąż ma na dłoni brudną od ziemie rękawicę, więc na sekundę zawiesił się tak w połowie drogi, by zaraz powędrować do sadzonki. Mrugnął do Nancy z uśmiechem, polecając się na przyszłość, po drodze jeszcze zachodząc do @Yuuko Kanoe, by upewnić się, że ona nie potrzebuje jego pomocy. I... to uświadomiło mu, że obie Puchonki zasadziły już po dwa drzewka, a jego dąb wciąż czeka na nowy dom, więc czym prędzej powrócił do swojego dołu, rzucając jakiś suchar o wilczych dołach do Mefisto, by w końcu przykryć korzenie kołderką z pulchnej ziemi.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPią Maj 29 2020, 17:36;

Drzewko 1: 1 (dąb) i 5
Drzewko 2: 1 (dąb) i 1
Drzewko 3: 1 (dąb) i 75
Drzewko 4: 1 (dąb) i 85

- Twoja uwaga jest najważniejsza i bezcenna - zapewnił Sky'a, bawiąc się jeszcze z elfami, które teraz nie chciały go odstąpić na krok. Dopiero zamieszanie przy objaśnieniach gajowego sprawiły, że stworzonka znudziły się nieruchomym wilkołakiem i postanowiły przenieść się kawałek dalej, zaczepiając go już bardzo sporadycznie. I tak też Mefisto stracił swoje pieniądze...
- Chyba całkiem sporo... sadziłem kilka drzewek przy domu i pomagałem kiedyś znajomemu. Damy radę - zapewnił Puchona, kiedy już skończył robić za podkładkę i mógł wesoło puścić mu oczko. Obaj skierowali się w stronę dębów i, cóż, w Noxie rozbudziła się może odrobina kreatywności, nakazując stworzenie... czegoś. Co, w gruncie rzeczy, było banalne i polegało na ustawieniu w odpowiedniej konfiguracji kilku dębów.
Może trochę za bardzo złapała go ta wizja artystyczna, bowiem szybko zagarnął cztery sadzonki właśnie tych drzewek. I chociaż wydawało mu się, że nie będzie miał problemu z ogarnięciem dla nich miejsc, zaczął się wahać już podczas kopania pierwszego dołu. Ciągle wydawało mu się, że jest za płytko, ale kiedy skończył... czy nie było przypadkiem zbyt głęboko?
- Myślisz, że tak będzie dobrze? - Zagadnął Sky'a, definitywnie potrzebując pomocy z podjęciem tak pozornie prostej decyzji. Otrzepał dłonie z ziemi, zabrał się za poprawki i ostatecznie wylądował pierwszą sadzonką w odpowiednim miejscu, spoglądając na nią ze szczerą dumą. Nie tracąc czasu, zabrał się za kolejne drzewko... - Och, no do cholery. Sky, potrzymasz chwilę? Żeby się nie przewróciło, bo jednak muszę trochę tutaj podkopać... - Zezłościł się na swój brak wyczucia, nie mając pojęcia jaki problem ma z odnalezieniem się na łonie natury i pracą fizyczną. To nie było nic szczególnie trudnego, wszyscy to robili, a on jednak jakieś doświadczenie miał. I nawet nie mógł zrzucać winy na wczesną porę, bo to również nie było w jego przypadku niczym problematycznym. Odmawiając sobie przyznania, że pewnie wytrąciło go z równowagi zmęczenie po ostatniej pełni, po prostu polegał na wsparciu Puchona, któremu wiernie starał się odwdzięczyć tym samym. Uśmiechnął się do niego ciepło i zarazem przepraszająco, w dobrze mu już znanej zieleni oczu przyznając, że wcale nie jest zadowolony ze swoich własnych poczynań. Resztkami przyzwoitości powstrzymywał się od narzekania, nie chcąc robić z siebie jakiegoś męczennika, bo... był tu z własnej woli, chciał tu być i chciał to robić. Nawet, jeśli nie podobały mu się rezultaty.
Nad trzecim dębem stracił zdecydowanie najwięcej czasu, po prostu nie chcąc popełnić wcześniejszych błędów. I chociaż wszystko wyszło idealnie, to żałośnie się przy okazji zmęczył - nadłożył roboty, dziobiąc ziemię z przesadnymi staraniami i właściwie głaszcząc tę cholerną sadzonkę. Szybko zabrał się za odganianie chwilowego napadu senności, rezygnując z kuszącej opcji zrobienia przerwy.
- Ej, Sky? - Obejrzał się na chłopaka, przerzucając sobie łopatę z ręki do ręki, byle tylko jakoś się rozruszać. Wydawało mu się, że już skończył, ale może po prostu trochę za bardzo zawiesił się nad swoimi drzewkami... Tak czy tak, na chwilę stracił go z pola widzenia, pewnie kiedy ten szukał dodatkowej uwagi u innych. - ...jak ci to ładnie wyszło - jęknął, w swoich sadzonkach dalej widząc nieeleganckie krzywizny, które planował jeszcze na samiutki koniec poprawić. - Ale nie to chciałem- wracasz do mnie potem? No wiesz, żeby wziąć prysznic po tej robocie i w ogóle... - Może to ta wizja wspólnego prysznica tak dodała mu werwy, że czwarty dąb w końcu zasadził poprawnie? Albo po prostu do czterech razy sztuka...
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPią Maj 29 2020, 18:02;

- Yhm, na prysznic i przypilnowanie Cię, żebyś zjadł to co dla Ciebie zrobiłem na śniadanie - odpowiedział Ślizgonowi i z ulgą pożegnał ze swoich dłoni zdecydowanie zbyt nachalne w swojej obecności rękawice, z przyzwyczajenia z kuchni opłukując je nieco wyczarowaną wodą dla pewnego odświeżenia skóry, musząc przyznać, że cała ta zabawa była dość przyjemna, ale tylko ze względu na to, że była jednorazowa, a przy tym... chyba jako jedyny zasadził tylko jedno drzewo. Mimo wszystko był już przyzwyczajony, że poza eliksirami za często zdarzało mu się być na ostatnim miejscu, więc pocieszył się tym, że zdążył przynajmniej pomóc nieco Nancy i Mefisto. Zresztą jakoś automatycznie pracę Wilka przypisał też sobie, jakby te ich pięć dębów mimo wszystko tworzyło jakąś całość. W końcu korzystali ze swojej pomocy w takim stopniu, że można uznać, że była to praca zespołowa, prawda?
- Ale jak już zajmiemy się całym tym "w ogóle", to muszę skoczyć do Londynu, by rzucić kilka reparo dla babci gdy dziadka nie będzie - podjął znów, przysuwając się do Mefisto, by objąć go ramieniem i zadowolonym spojrzeniem objąć dumnie stojące po przeprowadzce dęby - Całkiem zgrana z nas para, co? - mruknął, zaciskając mocniej dłoń na wilczym boku. - Nawet jeśli to nie miała być praca w par... Który był mój?- dodał zdezorientowany, jak na dobrego ojca przystało, gubiąc już swoje dziecko. Ale w końcu można czuć się trochę zagubionych, gdy nagle ma się pięcioraczki.
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4697
  Liczba postów : 2269
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Moderator




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPią Maj 29 2020, 20:33;

Christopher nie był do końca pewien, czy poradzą sobie z tym zadaniem, czy nie wymaga od nich zbyt wiele, czy może nie powinien tego wszystkiego jakoś lepiej, dokładniej przemyśleć, ale teraz zdecydowanie było za późno na podobne rozważania i wątpliwości, w końcu nie dało się cofnąć czasu, nie dało się powiedzieć, że to nie ma żadnego znaczenia, nie dało się, cóż, zrobić niczego sensownego. Pozostawało mu zatem pomagać, podpowiadać, robić cokolwiek, żeby poszło im względnie dobrze. Liczył na to, że jednak większość osób spróbuje swoich sił, a nie będzie zrezygnowana albo niechętna, bo spodziewali się czegoś innego. Kiedy szpiczak wrócił w jego ręce, obiecał, że wróci dosłownie za chwilę i po prostu przeniósł go do znanego sobie magizoologa, by ten się nim zajął, a później wrócił, by pomagać w dalszych działaniach i pracach, jakie zostały podjęte, sam oczywiście również kopał doły i wsuwał w nie sadzonki, przy czym trzeba przyznać, że szło mu to zdecydowanie szybciej i lepiej niż pozostałym osobom. Mógł się tego z całą pewnością spodziewać, w końcu nie robił tego pierwszy raz w życiu. Obserwował ich uważnie, by w razie problemów interweniować, ale jak widać większość z nich radziła sobie całkiem nieźle albo wspomagała się wzajemnie, co bardzo pochwalał. Drgnął lekko, gdy usłyszał, jak woła go Walsh i wbił łopatę w ziemię, by podejść do Josha i sprawdzić, co takiego poszło źle, po czym zsunął się do dołu i przyjrzał uważnie systemowi korzeniowemu.
- Wystarczy podsypać nieco więcej ziemi i poszerzyć dół, jest nieco za wąski - zauważył spokojnie, a później pomógł wprowadzić poprawki, jakich brzoza wymagała, a kiedy z tym skończyli, skinął lekko głową, by wrócić do swojej pracy. Drzewka znikały stopniowo, jedno za drugim, co go cieszyło, miał nadzieję, że uda im się zasadzić wszystkie i im więcej mijało czasu, tym większe miał co do tego przeświadczenie, najwyżej po prostu zostanie jeszcze chwilę dłużej i dokończy, kiedy zostaną dwie albo trzy sadzonki, w końcu to nie było nic wielkiego, ani wymagającego.
Otarł pot z czoła wierzchem dłoni, zostawiając na skórze ślad ziemi, a później spojrzał na Walsha, gdy ten podszedł do niego z wodą. Skinął lekko głową w podzięce, napił się i rozejrzał, po czym zaczął mu wyjaśniać, że teoretycznie najszybciej powinny odbić brzozy, o ile oczywiście będą miały dostatecznie dobre warunki. Nawet nie wiedział, w którym momencie pogrążył się w wykładzie na temat wzrostu poszczególnych roślin, którym, powiedzmy, uprzyjemniał przerwę swoją i innych, o ile mieli ochotę go słuchać.
Czas mijał prędko, słońce dawno musiało minąć szczytowy punkt nieba, ale drzewka zostały zasadzone, niektóre nieco lepiej, niektóre z pewnymi problemami. Christopher w miarę możliwości pomagał, poprawiał, co się dało, korygował i zachęcał zebranych do tego, by odpoczywali, a nie próbowali zrobić wszystkiego na raz, bo to na pewno byłby błąd. Uśmiechał się i choć był zgrzany i brudny, zdawał się wręcz promienieć. Nie spodziewał się zupełnie, że tyle osób zechce uczestniczyć w warsztatach i bardzo się z tego powodu cieszył, a jego jasne oczy wręcz śmiały się radośnie. Miał teraz zdecydowanie większą motywację do tego, by jeszcze kiedyś przeprowadzić podobne spotkanie. Podziękował wszystkim, którzy się zjawili, obiecał, że w razie pytań - odpowie na wszystkie i pożegnał się z zebranymi, którzy mogli wracać do wioski ścieżką, którą tu przybyli albo po prostu z miejsca teleportować się w wygodne dla siebie miejsce. On jeszcze musiał trochę tu posprzątać...

Koniec
Dziękuję wszystkim za przybycie, mam nadzieję, że bawiliście się w miarę dobrze. Wkrótce zostaną rozdane punkty za udział w warsztatach. Jeśli ktoś ma ochotę jeszcze popisać/pogadać w tym miejscu, to proszę, nie krępujcie się.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptySob Cze 06 2020, 00:10;

Tak naprawdę to Ezra powinien był się obrażać, że Leonardo nie chciał być jego przyjacielem - bycie w związku absolutnie nie zwalniało go z żadnej z wcześniej pełnionych funkcji, a wręcz przeciwnie, było jedynie ubogaceniem, rozwinięciem przywilejów i listy możliwych wynagrodzeń do wynegocjowania. O ile mógł zrozumieć problemowość "kolegi", o tyle z pewnością umniejszanie temu mianu było bardzo nie na miejscu.
- Ale po Paryżu tak? - upewnił się, nic sobie nie robiąc z tego grożenia łopatą. Dobrze wiedział, że Vin-Eurico grzecznie podąży za nim wszędzie, tak jak Ezra - w akompaniamencie narzekania, marudzenia, złośliwości i może jakiegoś tupnięcia - ostatecznie podążał za Leonardo. Zgadzali się jednak w kwestii bezsensowności takiego postępowania, które zmęczyłoby tylko ich oboje. Nie po to Clarke zawierał znajomości ze Swansea, by teraz ich nie eksploatować dla podobnych potrzeb.
Wysiłek fizyczny tego rodzaju nie dominował w dziennych zadaniach Clarke'a, dlatego nawet jeśli zmęczenie dosyć szybko zaczęło o sobie dawać znać, to było w tym coś przyjemnego. Bardzo pieczołowicie zasadzał swoje drzewka, jednym uchem słuchając słowotoku Leonardo i jedynie uśmiechając się pod nosem na chaotyczne myśli ćwierćolbrzyma. Sądził, że równie dobrze będzie je wszystkie słyszał z trochę większej odległości. I faktycznie, głos się niósł, gorzej jednak radził sobie sens.
Drgnął, odrobinę zaskoczony czułym zagadnięciem, które nie pasowało mu do ostatnich usłyszanych słów. Kim jednak był, aby narzekać?
- Wiem, wiem, dlatego się nie bawię się - wymamrotał sennie, gubiąc logikę w zdaniu i trzepocząc łagodnie rzęsami w próbie uniesienia powiek, coby na chwilę chociaż zaszczycić mężczyznę czułą zielenią rozmywającego się spojrzenia. Ćwierćolbrzym też musiał być zmęczony, na co wskazywało to intensywne ciepło bijące od niego; ponadto musiało mieć ono jakieś działanie magnetyczne, skoro kilka sekund później Ezra zamiast pokładać się na drzewie, oparcia poszukiwał w swoim chłopaku, zupełnie jakby zapomniał, jak wiele wydarzyło się już od momentu pierwszej pobudki. - Ja jestem królewną. A ty nie bądź garnkiem... to znaczy ziarnkiem grochu. Za dobry jesteś na groch - skomplementował go, po czym wtulił policzek w ramię mężczyzny z uporem kociaka przelewającego się przez ręce - nawet jeśli Leonardo próbował uniknąć tej niezręcznej sytuacji, niewiele mógł zrobić, o ile nie zamierzał pozwolić Ezrze spotkać się z podłożem. Co mogłoby na pewno być jakąś formą pobudki, skoro jednak Chris gdzieś tam na boku nudził kolejnym wykładem, to czy na pewno było to warte ceny? Tym bardziej, że mężczyzna sam zachęcał ich do chwil wytchnienia. - O! Podobał mi się. Ten ogród! To była dobra robota - dodał, na moment ożywając, gdy przypomniał sobie to, co chwilę temu opowiadał mu Vin-Eurico. A przynajmniej tę część, do której dotrwał, w zaćmieniu kojarząc miejsce z opowieści z rodzinnym domem Leo w Meksyku. Wydął więc usta smutno, kolejne słowa wypowiadając już na granicy szeptu; była to kolejna bitwa, którą przegrał, pomimo najszczerszych starań. - Szkoda, że więcej go nie zobaczę. I twojej mamy. Twoja mama jest bardzo miła. Opowiedz mi coś jeszcze. - Nie zdawał sobie zupełnie sprawy z tego, jak wiele czasu minęło i jak nieubłaganie warsztaty zbliżały się do końca. Nie było jednak tego złego - zdecydowanie w mieszkaniu było więcej lepszych powierzchni na pokładanie się na Leonardo niż na łące w środku lasu...
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptySro Cze 10 2020, 23:14;

Nie miał pojęcia jakim cudem Ezrze udało się z taką łatwością odpłynąć od jakże pożądanej przytomności. I chociaż rozczulony uśmiech nie chciał zejść z twarzy Leonardo, to w gruncie rzeczy mężczyzna odrobinę się tą sytuacją zaniepokoił; może to była jakaś magia, może coś było nie w porządku? Ale resztki energii przeznaczał na powstrzymywanie się od śmiechu, więc kiedy słuchał poplątanych wypowiedzi, które nie tylko samą barierą językową utrudniały komunikację, tylko jego ramiona zdradziecko drżały od rozbawienia. Skutecznie unieruchomiło go z kolei zbliżenie i odruchowo wyciągnął już ręce, żeby jakoś chłopaka podtrzymać i... i delikatnie go od siebie odsunąć, ale to wcale nie było takie proste, skoro żaden z nich tego nie chciał. Leo uniósł głowę i powiódł zakłopotanym spojrzeniem po otoczeniu, ostatecznie po prostu przysiadając wygodniej i poddając się oficjalnie, by objąć Krukona ramieniem.
Po przyjacielsku.
Tak normalnie.
Właściwie, to nawet nie po przyjacielsku, tylko nauczycielsku.
Tak... opiekuńczo.
- Jaki groch - wymamrotał tylko pod nosem, niepewny czy w ogóle dobrze rozumie o czym rozmawiają, ale nieszczególnie chętny do większego dopytywania. Z subtelnym zaniepokojeniem Vin-Eurico stwierdził, że chociaż kursowicze ochoczo się rozchodzą, to sam Chris wcale nie znika razem z nimi... więc nawet jeśli młodzi mieli szansę pośród drzew ominąć odpoczywającą w podejrzanej bliskości parkę, tak sam gajowy raczej musiał ich w końcu zauważyć. - Jak to nie zobaczysz? Oczywiście, że jest miła. Mam to po niej, nie? - Zmarszczył lekko brwi, bezwiednie gładząc kciukiem trzymane ramię Clarke'a. - Że niby reszta rodzinki nie jest miła? Ej, ale wiesz... chciałbym, żebyś jeszcze zobaczył. W wakacje może, albo coś. Bo oni... no bardzo cię polubili, po prostu jak się rozstaliśmy, to no, musieli trzymać moją stronę, nie? - Przecież cały problem polegał na tym, że chcieli dla Leo szczęścia.
A Ezra potrafił je zapewnić, musiał tylko im to znowu pokazać.
- To co, zostajemy tu i pilnujemy drzewek? Czy jednak darujesz sobie drzemkę?
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyCzw Lip 09 2020, 18:06;

|inny czas

Po raz kolejny umówiła się z Darrenem na ćwiczenia zaklęć. W końcu nawet jeśli rok szkolny dobiegł końca to nie mogli sobie odpuścić. Zresztą Viol robiła to wszystko wyłącznie dla siebie. Nie chciała rezygnować z samorozwoju, który był dla niej niezwykle ważny.
Tym razem umówili się w lesie przy Hogsmeade, w którym musieli znaleźć jakąś polanę, aby nie siać zniszczenia w samym jego sercu. W końcu nie chcieli siać tam chaosu i łamać drzew. Jeszcze jakiś zapalony ekolog dokopałby im przy pomocy magii żywiołów lub czegoś podobnego.
- Myślę, że tutaj będzie okej - stwierdziła w końcu, gdy znaleźli dosyć sporo wolnej przestrzeni między drzewami, która pozwoliłaby im na swobodne rzucanie zaklęć bez czynienia większych szkód. - To co? Przechodzimy do praktyki? - spytała jeszcze, sięgając po swoją różdżkę. - Proponuję kilka Turbonis na rozgrzewkę, a potem sparing. Pasuje?
Miała nadzieję, że Shaw doceni podobną inicjatywę. Naprawdę lubiła z nim ćwiczyć i nie mogła zaprzeczyć temu, że był niezwykle dobrym partnerem treningowym. 12/10 poleca tego Krukona. Miała nadzieję, że on również miał o niej podobne zdanie. Nie miała jednak czasu na to, by pogrążyć się w rozmyślaniach. Zamiast tego wykonała szybki ruch ręką, kreśląc w powietrzu różdżką, aby uwolnić moc ćwiczonego zaklęcia.
- Turbonis! - inkantacja wybrzmiała dosyć groźnie i pewnie, ale sam efekt nie należał do zbyt spektakularnych. Owszem udało jej się poderwać z ziemi nieco liści i innych elementów leśnej ściółki, które zawirowały przez chwilę w wytworzonej trąbie powietrznej, ale dosyć szybko opadły na ziemię. Wyglądało na to, że będzie musiała jeszcze nieco poćwiczyć, by osiągnąć zadowalający efekt.

post 1
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPon Lip 13 2020, 22:40;

Kolejny trening i pierwszy sparing z Violettą. Darren zrezygnował z pytania, co dokładnie ją ostatnio zatrzymało. Nie mógł przecież narzekać na usługi jej kuzyna Thomasa... a może to był Tobias?
Thorgen? - zastanawiał się chłopak, uważnie stawiając kroki na wąskiej, leśnej ścieżce, po której lewej stronie widniało niewielkie, strome urwisko, prowadzące może dwa czy trzy metry w dół - Torbjon? Toronto?
- Turbonis? Nie ma sprawy - powiedział Krukon, dobrze znając to zaklęcie, przynajmniej w teorii. Z praktyką było oczywiście o wiele gorzej - pierwsza próba inkantacji poderwała ledwo z dwa zeszłoroczne listki do góry. Shaw zmarszczył czoło i zerknął prędko na Violkę, by upewnić się że nagle nie dostał zaciemnienia mózgu i przypadkiem nie użył Chorus Omnia, ale chyba jednak po prostu efekt jego zaklęcia był tak żałosny.
- Turbonis - wyrecytował raz jeszcze, dźgając różdżką powietrze. Efekt drugiej próby był nieco lepszy, ale nadal nie lepszy niż niewielkie strumienie powietrza, pyłowe diabliki, pędzące wzdłuż piaszczystych ścieżek w niektóre dni.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyWto Lip 14 2020, 00:21;

Strauss starała się zbytnio nie poruszać tematu treningu Darrena i Tobiasa. Nie chciała go o to wypytywać by nie palnąć czegoś i nie zdradzić się z tym, że tak naprawdę to faktycznie zjawiła się na owym treningu choć nieco w innej postaci. Być może dlatego momentami starała się atakować go zaklęciami, których sama mogłaby nie użyć tak chętnie w pojedynku. Choć później oczywiście zbytnio się rozkręciła.
- Chorus omnia to upośledzone Turbonis. Change my mind - rzuciła jeszcze do Darrena, zapewne myśląc o tym samym, co on bo ich pierwsze próby nie należały do zbyt spektakularnych.
Dopiero po chwili sama postanowiła ponowić własną próbę, zamachując się różdżką i wykonując nim określony gest towarzyszący inkantacji zaklęcia. I tym razem użyte przez nią Turbonis wyglądało o wiele lepiej. Udało jej się bez większego trudu uformować nieco większą trąbę powietrzną, która uformowała się na polanie niedaleko od niej porywając wcześniej porozrzucane elementy ściółki. Przez krótki czas zanim zniknęła.
- Cóż chociaż idzie nam coraz lepiej - skomentowała krótko.

post 2
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyWto Lip 21 2020, 21:56;

- Turbonis, kurwonis - wymamrotał tylko pod nosem czarodziej, jeszcze raz machając różdżką w kierunku jakiejś wyjątkowo dużej sterty mchu i paproci. Zadrżała ona i nawet podniosła się może na wysokość kolan, ale żeby mówić o "powietrznej trąbie" w takiej sytuacji należałoby być ostatnim cholerykiem.
- Na razie to moje Turbonis to upośledzone Chorus Omnia - powiedział do Violetty, dźgając powietrze różdżką ponownie. Spowodowało to że jakaś bogu ducha winna wiewiórka poszybowała kilka metrów do góry i wpadła na drzewa, przyciskając się do pnia ze wszystkich sił by - gdy tylko ustał wiatr - pomknąć gdzieś i zniknąć w koronie drzewa.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyWto Lip 21 2020, 23:37;

Cóż... chyba nie szło im to jakoś szczególnie udolnie, ale przynajmniej próbowali, prawda? A to było w tej chwili najważniejsze. Jeszcze trochę, a będą mogli zdmuchnąć domki trzech świnek i nawet ta, co się zcwaniła i wybudowała domek z marmuru czy cegieł nie będzie miała szans.
- Dobra to ostatnia próba tego ułomnego zaklęcia i idziemy się napierdalać - stwierdziła z rozbrajającą szczerością po czym wykonała ostatnie już podejście do rzucenia Turbonis.
Znajdujące się przed nią liście poderwały się gwałtownie i zaczęły wirować porwane przez podmuchy silnego wiatru, który utworzył całkiem pokaźną trąbę powietrzną... która po prostu ucichła po przebyciu kilku metrów, ale to już był jakiś sukces, prawda? No i przynajmniej dzięki temu rozgrzała się nieco przed sparingiem.

post 3
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyWto Sie 11 2020, 23:23;

Darren kiwnął tylko głową, nie mając najmniejszego zamiaru nalegać na kontynuowanie treningu jakiegoś zaklęcia, które będzie przydatne tylko, jeśli będą walczyć z czarodziejem bez nóg lub wyjątkowo agresywną stertą jesiennych liści.
- Turbonis - mruknął Shaw, dźgając różdżką w kierunku góry opadłego z jakiegoś pnia drzewa mchu, ukrytego w uschniętym krzewie jeżyn. Niewielki kurzowy diablik pomknął w tamtym kierunku, podrywając do góry źdźbła traw i docierając po dłuższej niż krótszej chwili do celu. Krzak zajęczał, parę gałązek się złamało a mech wzleciał do góry, opadając po chwili na terenie dookoła.
Krukon wypuścił powietrze nosem z wyrazem twarzy przedstawiającym coś idealnie wyważonego pomiędzy dez- oraz aprobatą, po czym odwrócił się do Violi i cofnął się pięć kroków, po drodze rozgrzewając nadgarstek.
- No dobra, bitka czy dalej sprzątamy las? - rzucił, robiąc parę młyńców różdżką i wypuszczając pióropusz zielonych iskier.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptySro Sie 12 2020, 20:13;

Turbonisy chwilowo nie wychodziły im jakoś szczególnie zajebiście, ale to był w zasadzie pierwszy raz, gdy próbowali w nim swoich sił. I chyba faktycznie chwilowo mogli to sobie odpuścić i przejść do bardziej urozmaiconych ćwiczeń w postaci krótkiego pojedynku.
- Bitka. Przegrany stawia piwo kremowe, odpowiada? - spytała i odsuwając się dosyć nagle od Krukona rzuciła w jego kierunku raczej słabą i niecelną Drętwotę. Nie bardzo wkładała siły w pierwsze zaklęcie, chcąc raczej dać chłopakowi do zrozumienia, że tym samym pojedynek się zaczął. W końcu czemu miałaby mu to komunikować w inny sposób?

Kość: 20
Mechanika::
post 4
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPon Sie 17 2020, 21:06;

Kość: 81

- Niech będzie - zgodził się Darren i podniósł różdżkę, pozwalając - a raczej po prostu nie nadążając - rzucić Violi pierwsze zaklęcie. Na szczęście dla Krukona, jej próba zapewniła odrętwienie jedynie najwyżej jakiejś wiewiórce za plecami chłopaka, do tego nie na długo.
Shaw uniósł do góry różdżkę i poruszył nią zamaszyście, posyłając tym samym w stronę Strauss Atrapoplectus. Trzasnął elektryczną wiązką jak biczem, celując w nogi czarnowłosej Krukonki - jeśli uda mu się zmniejszyć na samym początku jej mobilność, potem może być nieco łatwiej.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8




Gracz




Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 EmptyPon Sie 17 2020, 22:37;

Kostki: 84 i 13

Chyba tym razem naprawdę nie szło jej atakowanie chłopaka. Ta Drętwota była totalną porażką. Zawsze jednak mogła się tłumaczyć tym, że była to jedynie rozgrzewka i nie brała tego na poważnie. Całe szczęście, że magia nie zawiodła jej w momencie, gdy musiała się obronić przed wycelowanym w nią zaklęciem. Prostym ruchem różdżki rzuciła niewerbalne Accenure, które ochroniło ją przed atakiem Krukona. Szkoda tylko, że rzucony przez nią Levicorpus nie odniósł większego skutku. To chyba nie był jej dzień. Tak totalnie. Możliwe, że była przemęczona po egzaminach lub coś podobnego.

post 5
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 QzgSDG8








Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty


PisanieLas w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty Re: Las w pobliżu Hogsmeade  Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Las w pobliżu Hogsmeade

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 18 z 25Strona 18 z 25 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 21 ... 25  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Las w pobliżu Hogsmeade - Page 18 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-