Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 16 z 26 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 21 ... 26  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32462
  Liczba postów : 102522
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Specjalny




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyWto Wrz 09 2014, 15:16;

First topic message reminder :


Biblioteka

Wielkie regały z książkami sięgają niemal do sufitu. Można tu spotkać przede wszystkim osoby lubiące się uczyć, czytające dla przyjemności lub po prostu grupki dziewczyn chcące obgadać coś w spokoju. Całe pomieszczenie wypełnia zapach starego pergaminu, a niektóre półki pokrywa cienka warstwa kurzu. Jest tu przestrzeń na której stoją stoliki z krzesłami, by można było przeczytać książkę której nie można wypożyczyć, bądź w ciszy odrobić lekcje



Kolejny dzień w Hogwarcie. Jeden z wielu, pełnych życia dni, kiedy uczniowie i studenci spieszą się na zajęcia, a nauczyciele w popłochu sprawdzają pierwsze wypracowania oraz przygotowują kolejne materiały na zbliżające się wykłady. Rzecz jasna młodsza część szkoły nie przejmowała się tym tak bardzo, jak profesorowie, jednak musieli ingerować w przypadkach podobnych do tego, który właśnie miał miejsce w bibliotece.
Paul Price, jako jeden z niewielu, miał chwilę przerwy i dotarł na miejsce przed innymi, by pełnić swoje obowiązki. Zastał tam Lotte Reyes i Alana Payne'a na intrygującej wymianie zdań. Czyżby się kłócili? Skądże, prowadzili tylko rozmowę o wielkim tomiszczu na trasmutację, a które oboje chcieli mieć, gdyż był to jedyny dostępny w tej chwili egzemplarz. Jak to się potoczy?
Mistrz Gry zostawia was z tym małym problemem w nadziei, że nie poleje się krew, a oba domy unikną utraty punktów. Może pan profesor znajdzie jakieś pokojowe rozwiązanie. Kto wie, kto wie.
Zaczyna Paul. Powodzenia!

______________________

Biblioteka - Page 16 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ignis C. Hodel
Ignis C. Hodel

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1.74 m
C. szczególne : powolne flegmatyczne ruchy, blada skóra, puste spojrzenie
Galeony : 273
  Liczba postów : 68
https://www.czarodzieje.org/t17854-ignis-c-hodel
https://www.czarodzieje.org/t17860-plonace-listy#503635
https://www.czarodzieje.org/t17853-ignis-c-hodel
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyPon Mar 30 2020, 12:15;

[Samodzielna Nauka | inny czas]

Idzie do biblioteki, powolnym krokiem. Wzięła ze sobą tylko torebkę, w której ma notes i pióro. Wchodzi po cichu, nie witając się nawet z panią bibliotekarką, która widocznie jest czymś zajęta. Nie zwraca uwagi na wchodzących i wychodzących, tylko w uzasadnionych przypadkach, albo jeśli ma się jakąś sprawę. Ignis nie zamierza niczego wypożyczać. No i bywała tu na tyle często, aby wiedzieć, gdzie co się znajduje. Chociaż raczej nie szukała często podręczników do Opieki nad Magicznymi Stworzeniami. No może, jeśli wymagała to jakaś praca. Na pewno miała zaległości i postanowiła właśnie dzisiaj to wszystko nadrobić.
Przemieszcza się między półkami. Spogląda na drobne książki i grube księgi. Czyta tytuły. Jeden za drugim. Smoki, Hipogryfy, czy mugolskie zwierzęta. Potrzebuje jakiejś wiedzy ogólnej. Może ten znany podręcznik "Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć?". Ta książka zawsze brzmiała tak ciekawie i interesująco. Nie potrzebuje wiele czasu, aby wyciągnąć ją z półki. Książka sama sfruwa w jej łapki.
Ignis idzie do stolika. Siada na jednym z krzesełek. Dzisiaj tu jakoś pusto w tej bibliotece. Wypakowuje notes i pióro z torby. Przyda się, jakby miała zrobić jakieś obszerne notatki, bo ona to raczej nie ma doskonałej pamięci. Otwiera książkę na pierwszej stronie. Przekłada kolejną, aby dotrzeć do spisu treści. No jest. Zależy, o czym chciałaby poczytać. Ostatnio nie była na zajęciach z ONMS, więc nie za bardzo wiedziała, co obecnie się przerabia. Powinna spytać najpierw kogoś. No, ale z czego by nie zrobiła notatek, to zawsze się przydadzą na jakiś konkretny temat.
Na początku są rozdziały takie podstawowe. Ignis trafia na klasyfikację magiczną i zatrzymuje się nad nią na dłużej. Czyta, że Urząd Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami ustalił te klasyfikacje dla wszystkich magicznych zwierząt, istot i duchów. Serio duchów? Szczerze ślizgonka nie za bardzo się zna na tej klasyfikacji i zawsze trudno było jej to zapamiętać. Jeden iks sugerował nudne, całkowicie bezpieczne stworzenia. Neutralne. Potem były dwa iksy niegroźne, zwierzęta, które można udomowić. Ciekawie zaczynało się dopiero od trzech iksów. Gdzie zwierzęta były groźne, ale odpowiedni czarodziej powinien dać sobie z nimi radę, czyli taki który się na tym zna, albo ma podejście. Właściwie wcale nie było to tak trudno zapamiętać. Neutralne. Niegroźne. Groźne. Oczywiście nie było to koniec klasyfikacji. Były stworzenia, które należały do niebezpiecznych, a także bardzo niebezpiecznych. No i wszędzie były te iksy, coraz więcej iksów. To dlatego było tak to jakoś trudno zapamiętać. Niebezpieczne mówiły, że czarodziej specjalista sobie poradzi. To pewnie chodziło o takich wyszkolonych z konkretną wiedzą i doświadczeniem. Za to bardzo niebezpiecznych już nie dał się na pewno do tresury, a tym bardziej do udomowienia, z dopiskiem "znany morderca czarodziejów". No tak potwory, myśli Ignis. Ciekawa, jakie stworzenia mogą kryć się w tej książce pod znakiem. Jeden, dwa, trzy... pięciu, sześciu iksów? Musiała odpocząć te znaczki widocznie zaczęły się jej zlewać i chrzanić.

| zt
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4697
  Liczba postów : 2269
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptySro Kwi 01 2020, 19:24;

Dzień zbliżał się do końca, a on miał za sobą przygotowania do spotkania Koła, choć oczywiście - miał nadzieję, że pojawią się na nim również inni uczniowie oraz studenci, a może nawet nauczyciele. To była taka prosta mrzonka, która towarzyszyła mu właściwie przez cały czas, starał się jednak za mocno o tym nie myśleć, nie brać do siebie i nie rozważać na każdą możliwą stronę, bo pewnie zdążyłby zapaść się w sobie, nim do spotkania w ogóle by doszło. Tak czy inaczej, zmęczony pracą fizyczną, doszedł do wniosku, że może jeszcze wybrać się do biblioteki, żeby nieco poszerzyć horyzonty. Chciał uzupełnić swoją wiedzę o pustnikach, a kiedy trwała kolacja, nie spodziewał się, żeby wśród regałów znalazł jakiś nadmierny tłum, który chciałby go zaczepiać, o coś dopytywać albo po prostu z jakiegoś powodu nie dawać mu spokoju. Umył się więc, a później skierował do zamku, by wspiąć na właściwe piętro i przekroczył drzwi biblioteki, by z miejsca skierować się do działu, który go interesował. Znalazł książkę jednego z ulubionych autorów i zabrał ją ze sobą, nie chciał jednak tym razem zbierać zbyt wielkiej liczby tomów, bo te mogły przydać się jeszcze innym osobom, które najwyraźniej uczyły się, odrabiały prace domowe i szykowały, być może, do egzaminów. Znalazł jakieś w miarę zaciszne miejsce i tam usiadł z książką, sięgając również po swój notes.
Miał w nim już narysowanego pustnika, więc teraz jedynie upewniał się, czy aby na pewno na swoim szkicu oddał wszystko, co konieczne - stworzenie przypominało wilka o czarnym futrze wraz z tkanką kostką wokół całego pyska i charakteryzowało się krwistymi oczami. Skinął lekko głową, dochodząc do wniosku, że udało mu się to całkiem dobrze uchwycić, a później zerknął na notatki, które miał, by porównać je z zapisami książki. Prędko dodał adnotację, że zwierzęta te uwielbiane są przez czarnoksiężników i wcale się nie dziwił, wyglądały naprawdę jak z piekła rodem i pewnie całkiem dobrze pasowały do czarnej magii. Trudne do opanowania, tak samo jak zakazane sztuki, co również można byłoby nazwać czymś typowym, a przynajmniej tak wydawało się gajowemu. Skinął lekko głową czytając pod nosem o tym, że są to stworzenia niesamowicie sprytne i inteligentne, ale wzmianka o tym, że są w stanie wpływać na umysły mniej odpornych psychicznie ludzi była dla niego nie tylko nieco niepokojąca, ale i nowa. Najwyraźniej wcześniej nie zwrócił na to większej uwagi, a teraz wczytał się dokładnie w tę informację i prędko odkrył, że pustnik jest w stanie wywołać iluzje, które dotyczą zmiany wyglądu otoczenia, ale jak również zmieniając kwestie opierające się o pozostałe zmysły, w tym dotyk, smak, czy nawet temperaturę. Przez chwilę Christopher zastanawiał się nawet, jak pustnik wpłynąłby na niego samego, czy zdołałby faktycznie zdobyć nad nim taką władzę, czy jakimś cudem by się przed nim obronił. Nie myślał tutaj o sytuacji, w której oko w oko z pustnikiem stanęłoby kilku czarodziejów, bardziej zastanawiał się, jakby to dla niego skończyło się takie samotne rande-vous z tym wilczym stworzeniem. Odnotował sobie, że właściwie należałoby unikać jego wejrzenia, ale to oczywiście było dość trudne, jeśli chciało się przewidzieć jego potencjalne ruchy. Nim jeszcze gajowy przeszedł do dalszych uwag, doszedł do wniosku, że właściwie trudno jest chyba być pewnym, czy to czarodziej włada pustnikiem, czy raczej pustnik czarodziejem i po chwili właściwie dokładnie to wyczytał z książki, na co uśmiechnął się pod nosem. Widać jego rozumowanie było słuszne. Sprawdził jeszcze, czy znajdzie coś nowego, ale notę o tym, że zwierzę może być spokrewnione z ponurakiem już miał, toteż po prostu zamknął książkę, schował notes i odłożywszy wszystko na miejsce, opuścił bibliotekę.

z.t

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5638
  Liczba postów : 2286
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyCzw Kwi 02 2020, 14:05;

Zabawa w uczenie się chorób trwała w najlepsze. Może powierzchownie Max nie traktował tego zbyt poważnie, ale ostatecznie nie bardzo miał pomysł na życie, a to wydawało się być nawet niezłym sposobem radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, takimi jak wyjebanie z domu, brak dachu nad głową i mnóstwo pozostałego pierdolnika, z którym musiał się mierzyć każdego dnia, nieustannie i nieodwracalnie. Nie wiedział co prawda, czy jego pomysł ma rację bytu, a wyjątkowo nie bardzo chciał w tym temacie pytać kart, co mu powiedzą, więc szedł nieco na głęboką wodę, chociaż pewnie trzeba było powiedzieć wprost, że szedł na dno i raczej nie zamierzał się z niego, kurwa, podnosić. Były to jednak rozważania co najmniej chujowe, a on przyszedł tutaj, żeby się uczyć, więc po prostu rzucił książkę na blat, znalazł swój paskudny notes i zastosował podobną metodę, jak ostatnio, czyli zrobił wyliczankę i wpadł na to, o czym zamierzał uczyć się tym razem. Wypadło mu na somnea, więc nie protestował, ale kiedy znalazł odpowiednie zapisy dotyczące choroby i z miejsca przeczytał, że jest przewlekła i nieuleczalna, aż parsknął pod nosem, bo miał szczęście do wybierania samych gówien. Na całe szczęście nie był na tyle jebnięty, żeby potem dopatrywać się wszystkich możliwych symptomów u siebie.
Pierwszą, ważną informacją, jaką wyłowił z nieco jałowego tekstu, było to, że somnea była chorobą wrodzoną, która objawiała się zaburzeniami snu. Trochę chujowo, jak stwierdził, bo każdy chciałby się jednak trochę wyspać, czy coś, żeby w miarę normalnie funkcjonować. Tymczasem choroba powodowała niespokojny sen, częste wybudzanie w nocy, niekiedy chrapanie i przede wszystkim - nemożliwość wypoczynku. Jak łatwo było się domyślić, prowadziło to epizodów przerywanego snu albo w skrajnych przypadkach - bezsenności, co dawało w efekcie, jak łatwo się kurwa domyślić, wycieńczenie organizmu. Brzmiało to na razie dość irytująco, ale pamiętając o tym, że jest to coś nieuleczalnego, Max zakładał, że ta chujowa choroba wpływa na człowieka jeszcze inaczej, więc nie zdziwił się za bardzo, kiedy dotarł do akapitu traktującego o tym, że czarodziej, na którego padła, podczas snu nie panuje nad odpowiednim pobieraniem tlenu, a to skutkuje mniejszym lub większym podduszeniem, które może prowadzić do śmierci. Częściej występuje u czarodziejów czystej krwi, jak wynikało z badań, co akurat Max skwitował krótkim, ironicznym uśmiechem, wskazującym na to, że przynajmniej raz te czystomagiczne pizdy dostawały jakiś wpierdol, ale tak naprawdę to wcale nie chciałby przerabiać podobnego gówna i nie sądził, żeby ktokolwiek sobie tego życzył.
Leczenie polega na cyklicznych kuracjach eliksirem wiggenowym (na wzmocnienie) oraz słodkiego snu (aby zwiększyć szansę na spokojne przesypianie całych nocy). Spora część chorych decyduje się także na regularne, poranne korzystanie z eliksiru pobudzającego, co tylko pogarsza nocne epizody niespokojnego snu. No, kolejne ciekawostki, trzeba przyznać, ale najbardziej wkurwiające w tym wszystkim było to, że na chorobę nie istniało żadne lekarstwo. Ot, chujstwo, które się przyczepiało i nie chciało sobie za cholerę pójść. Mimo wszystko coś takiego Maxa irytowało, choć nie wiedział do końca czemu. Może miało to związek z jego darem, którego również nie mógł się pozbyć, a jedynie z nim żyć.

z.t

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyCzw Kwi 02 2020, 19:10;

Od swoich pierwszych dni w Hogwarcie Darren nie mógł nadziwić się pojemności szkolnej biblioteki. Ilość opasłych tomisk sprawiała, że zwykły człowiek miał nikłe szanse na przeczytanie - czy choćby przekartkowanie - ich wszystkich w ciągu jednego żywota. Mimo wszystko jednak, w całym Hogwarcie Shaw nie znalazł drugiego tak dobrego do nauki miejsca. Nie dość że było tu cicho, to wszelkie źródła wiedzy miał na wyciągnięcie ręki - jedynym problemem było doniesienie czasem wielkich ksiąg do swojego kącika.
Darren siedział właśnie nad jakimś starą książką o eliksirach pozwalających na zmianę wyglądu. Nie była to jego ulubiona dziedzina wiedzy - musiał się więc przyłożyć. Skrzętnie przepisywał informacje i przykłady, pierwszą wersję pisząc oczywiście na brudno - dodawał więc sporo dopisków na marginesach, wyrazów wciśniętych między inne słowa czy prostych rysunków i wykresów, wymyślonych lub przerysowanych z księgi, mających przypominać mu o detalach, o których wspomnieć mógł w kolejnych częściach wypracowania.
Całe dwa zwoje, nieco sporo - pomyślał, odkładając na bok pióro i spoglądając na swoje akapity, które zapełniały dopiero trzy czwarte pierwszego rulonu. Czekało go więc jeszcze sporo pracy - a na pewno nie zamierzał nagle zacząć pisać szerzej czy robić większe odstępy między wersami.
Mężczyzna pochylił się znowu nad zwojem, jednak po chwili wyprostował się znów. Wena na pisanie wypracowań na razie go opuściła - odłożył pióro raz jeszcze i zaczął rozglądać się dookoła, zastanawiając się czy jakaś inna książka nie pomogłaby mu nieco bardziej z jego zadaniem.
Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyCzw Kwi 02 2020, 21:15;

Księgozbiór Hogwartu był niesamowity! Tematyka była tak różnorodna, że w jej dawnej szkole mogli tylko pozazdrościć — tam były w większości księgi o magicznym gotowaniu lub z zaklęć. A tutaj? Flora z każdą wizytą znajdowała coś nowego, coś niesamowitego do czytania. Lubiła zmieniać sobie tematykę, żeby uzdrawianie czy czary użytkowe się jej nie przejadły. Pasja była potrzebna w życiu człowieka, jednak w odpowiednim dawkowaniu. Przemierzała bezgłośnie korytarze pomiędzy pnącymi się pod sufit regałami, wypełnionymi opasłymi tomiskami, których grzbiety pokrywała warstwa kurzu. Panował tutaj ten charakterystyczny zapach drewna oraz staroci, a suche powietrze niosło woń prosto w nozdrza. Zgarnęła brązowy kosmyk włosów za ucho, sięgając książkę o eliksirach, do której musiała podskoczyć przez swój skrzaci wzrost. Dobrała również lekki słownik magicznych ziół i grzybów. Ze swoimi zdobyczami, puchonka skierowała się prosto do stolika, zajmując miejsce naprzeciw jakiegoś chłopaka — tylko to było wolne. Nie chciała mu przeszkadzać, więc jedynie kiwnęła mu głową z nieśmiałym uśmiechem, czując, jak rumienią się jej policzki i położyła przed sobą przyniesione podręczniki, zaczynając od eliksirów. Otworzyła na spisie treści, przesuwając po nim palcem w poszukiwaniu odpowiedniej strony — zabawne, podobnie jak on, wybrała na dziś eliksir wielosokowy. Mimowolnie dostrzegła skrupulatne notatki na pergaminie z dopiskami na marginesie, co pozwoliło jej się o tym dowiedzieć i nie mogła powstrzymać delikatnego uśmiechu, który wkradł się na jej twarz. Nie miała jednak odwagi się odezwać, unosząc nieco tom i odszukując wskazanego przez spis numeru strony, gdzie krył się przepis i wszystkie znane właściwości mikstury. Założyła nogę na nogę, jedną dłonią przesuwając po materiale szkolnej spódnicy od mundurka, pozbywając się z niej niewidzialnego kurzu.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyPią Kwi 03 2020, 01:25;

Naprzeciwko Darrena usiadła dziewczyna, która najwidoczniej także zainteresowana była tematem eliksirów - co prawda bardzo obszernym, jednakże nieznajoma także zajmowała się zmianą wyglądu, a konkretnie eliksirem wielosokowym. Co prawda wypracowanie, które pisał Shaw było jedynie teoretyczne i nie miało mieć żadnego przełożenia w praktyce, jednak i tak - co dwie głowy to nie jedna
Darren wziął pióro do ręki i nachylił się nad pergaminem. Nabazgrał tam kilka słów, wrócił do księgi, przejechał po niej wzrokiem, po czym znów się wyprostował. Nie mógł się skoncentrować.
- Eliksir wielosokowy? - spytał nieznajomej, zerkając na nagłówek czytanego przez nią rozdziału. Odpowiedź była raczej oczywista, jednak lepsze takie rozpoczęcie rozmowy niż żadne.
- Nazywam się Darren - dodał po chwili, spoglądając na dziewczynę znad swojej książki. Nie widział jej wcześniej w bibliotece, jednak być może po prostu się mijali. Także mniej więcej tutaj kończyły się jego umiejętności "small-talku" - tym bardziej, że możliwe tematy były albo oślizgłe ("No cześć, chcesz uwarzyć eliksir wielosokowy?") albo dość głupie ("No cześć, też uczysz się na eliksiry?"). Postanowił więc chwilę się nie odzywać i dać ewentualnie dziewczynie okazję do tego, by nakazała mu ciszę - byli w bibliotece, więc być może chciała się jedynie pouczyć, a nie nawiązywać nowe znajomości nad dwunastoma zastosowaniami sproszkowanego rogu dwurożca.
Trzynastoma - westchnął w myślach Shaw, dopisując do swojego wypracowania kolejne z nich.
Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyPią Kwi 03 2020, 04:07;

Wpatrywała się w pożółkłe strony książki, przesuwając błękitnymi oczyma po literkach, zapoznając się ze składnikami potrzebnymi do stworzenia wybranego przez nią eliksiru. Każdy kolejny sprawiał, że mina jej nieco poważniała — proces warzenia był naprawdę skomplikowany, a składniki drogie lub trudne do znalezienia. Kiedyś myślała o tym, aby spróbować przygotować tę miksturę i sprawdzić, jak to jest być kimś innym, co wyleciało z jej głowy jednak równie szybko, jak tam wleciało. Martellówna nie potrafiłaby tak kłamać, nie umiałaby patrzeć komuś w oczy i podawać się za kogoś, kim nie była. Zresztą, jej zachowanie było tak specyficzne, że i tak każdy by się połapał. Palcami przesunęła po swojej szyi, drapiąc się i zaraz zgarniając kosmyk za ucho, gdy dobiegł ją głos. Z początku drgnęła, podnosząc spojrzenie zaskoczona, rozejrzała się na boki i wtedy dotarło, że nieznajomy mówił do niej. Utkwiła w nim wzrok, czując jak śniade poliki przykrywa rumieniec. Kiwnęła głową, zaciskając palce na materiale spódnicy w geście uspokajającym, czego nie mógł dostrzec. Był taki bezpośredni! Odwróciła wzrok speszona na chwilę, przygryzając dolną wargę, aby zaraz jednak usiąść prosto i obdarzyć go krótkim spojrzeniem w oczy, które rozbiegło się zaraz gdzieś po jego twarzy.
- F..Flora, miło mi. - odparła nieco przyciszonym, chociaż niezwykle melodyjnym głosem, gdzie przebijał się wyraźnie hiszpański akcent. Przesunęła potem nieco śmielej wzrokiem po jego pergaminach i otwartej książce, prawiącej o eliksirach — inny autor, lecz treść była podobno. - Pracujesz nad wypracowaniem na temat wielosokowego czy powtarzasz materiał do egzaminów?
Zapytała z odrobiną ciekawości, decydując się na kontynuowanie rozmowy — bo przecież sama przed takowymi była. Nie kojarzyła jego twarzy, chociaż ona ogólnie rzecz biorąc nie miała do nich najlepszej pamięci. Poprawiła się na krześle, przesuwając dłonią o kartce i przewracając stronę, aby przeczytać z niej tylko nagłówek. Zaintrygowało ją to, że ktoś obcy do niej ot tak zagadał i traktował jak powietrze.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyPią Kwi 03 2020, 18:11;

- Wypracowanie - odpowiedział Darren, wzdychając i skrobiąc kolejne dwa słowa na pergaminie. Syknął, gdy obok ostatniego wyrazu rozlało się nieco atramentu, tworząc niewielką plamę - nie lubił nieporządku, nawet gdy pracował na brudno.
Dziewczyna mówiła z włoskim (a może hiszpańskim? Na pewno południowym) akcentem. Jej uroda także nie wskazywała na to, że była rodowitą Angielką, jednak biorąc pod uwagę że nie tak dawno w Hogwarcie pojawiło się nieco studentów z wymian międzyszkolnych to nie było w tym nic dziwnego.
Shaw dodał jeszcze kilka wyrazów i dopisek na marginesie o tym, że ślaz należy zbierać podczas pełni księżyca (Dlaczego? Znaleźć odpowiedź), po czym włożył pióro do kałamarza, wyprostował się na swoim krześle i spojrzał na Florę.
- Chyba zrobię sobie małą przerwę - powiedział, przewracając stronę na wykres zależności faz księżyca od przydatności do użycia eliksiru - Nie jesteś z Brytanii, prawda? - spytał, opierając się wygodnie i mierząc dziewczynę wzrokiem. Przypomniał sobie książki o Sherlocku Holmesie które czytał na wakacjach u dziadków - lubił emulować detektywa z Baker Street, nawet jeśli czasem "ofiarą" jego pytań padała jakaś niewinna dziewoja.
- Daj znać, jeśli zadaję za dużo pytań - dodał jeszcze, uśmiechając się i przejeżdżając palcem po blacie, ściągając zeń nieco kurzu naniesionego ze starych ksiąg.
Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptySob Kwi 04 2020, 01:33;

Wypracowania na eliksiry, które nie koncertowały się na składnikach, nie należały do ulubionych Flory. Jaki był sens przepisywania książek? Co innego, gdy nauczyciel wymagał inwencji twórczej lub wplątywał w to zielarstwo czy opiekę nad magicznymi stworzeniami. Wielosokowy był wrednym tematem. Może chłopak coś przeskrobał i wykonywał referat za karę? Dziewczyna nie byłaby jednak sobą, gdyby nie sięgnęła głębiej do głowy, próbując przypomnieć sobie, czy coś na temat tej mikstury dodatkowego wie. - Rozumiem. Możesz wspomnieć, że muchy siatkoskrzydłe muszą zostać uwarzone na dwadzieścia jeden dni przed dodaniem ich do eliksiru, mają wtedy najlepszy efekt.
Odparła z delikatnym wzruszeniem ramion, wciąż cicho i nieśmiało. Widząc plamę na pergaminie, wyjęła różdżkę i za pomocą niewerbalnego zaklęcia, po nakierowaniu na tusz końcówki magicznego kija, zgrabnie się go pozbyła. Zgarnęła brązowe pukle za ucho szybkim ruchem dłoni, odkładając wyjęty wcześniej patyk przy swojej książce — wciąż otwartej na wielosokowym. Wróciła wzrokiem do książki, pochłaniając kilka akapitów na temat konsystencji. Gęsta, podobna do błota i o pękających na powierzchni bąblach — z pewnością apetyczna mikstura to nie była, zważywszy na różnice w smaku w zależności od dodanego włosa. Czując na sobie spojrzenie, na chwilę i swoje podniosła, nie patrząc mu jednak bezpośrednio w oczy. Pokręciła przecząco głową, uśmiechając się nieśmiało i pokazując dołeczki w polikach. - Z Hiszpanii. A Ty? Brytyjczyk czy może domieszka innych krajów?
Również zapytała, poprawiając się i siadając wygodnie. Cofnęła dłonie z blatu i swojego podręcznika, raz jeszcze zerkając w stronę skórki boomslanga na rysunku, aby skrzyżować ręce pod biustem i zacisnąć na ramionach dłonie. - N..Nie szkodzi, pytaj, jeśli chcesz.
Nie była przyzwyczajona, takie rozmowy były dla niej nowością, bo zwykle spędzała popołudnia w bibliotece sama.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptySob Kwi 04 2020, 02:14;

- Prawdziwy Brytol - powiedział Darren, dziękując dziewczynie skinieniem głowy za usunięcie plamy atramentu z jego pergaminu. Miły gest - nawet jeśli i tak był to tekst na brudno. Naskrobał też oczywiście wszystko co powiedziała mu o muchach siatkoskrzydłych - najwidoczniej czuła się lepiej w temacie eliksirów od niego.
Okazało się, że Flora pochodziła z Hiszpanii. Shaw wytężył przez chwilę pamięć, jednak nie był w stanie przypomnieć sobie nazwy tamtejszej szkoły magicznej. A może była uczona w domu i dopiero teraz posłana została do Hogwartu? Mógł ją o to spytać - dostał przecież w końcu pozwolenie na zadawanie kolejnych pytań - jednakże na pewno istniały ciekawsze tematy niż przypominanie sobie nazwy iberyjskiej placówki edukacyjnej.
- Jak podoba się wesoła Anglia? - spytał w końcu, zastanawiając się jak osoba ze słonecznej i gorącej Hiszpanii wytrzymuje częstszą niż rzadszą pogodę pod psem i, co gorsza, angielski humor. Choć obcokrajowców w Hogwarcie nie brakowało - z pewnością więc dało się wytrzymać - I przede wszystkim, jak czujesz się w Hogwarcie? - dopytał jeszcze, opierając się na łokciach, odsuwając nieco księgę. Zależnie od tego, jak Flora przyjmowała przeprowadzkę na dłuższy okres, mogła czuć się świetnie w nowym miejscu - lub też wyobcowana przez nowych ludzi i nieznane jej wcześniej kąty.
Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptySob Kwi 04 2020, 22:52;

Eliksiry były ważnym elementem uzdrawiania, z którym Martellówna wiązała przyszłość, więc starała się do nich przykładać i uzupełniać wiedzę, chociaż prawda była taka, że najbardziej zaangażowana była w te lecznicze mikstury. Na odpowiedź chłopaka kiwnęła głową z delikatnym uśmiechem, wracając dłonią na swoje kolana, gdzie zaczęła bawić się materiałem spódnicy. Widocznie tiki nerwowe były czymś, czego Flora nie umiała się pozbyć. - A więc jesteś przyzwyczajony do tej waszej deszczowej pogody! Przy Hiszpanii, to bardzo przygnębiające.
Zauważyła z westchnięciem i subtelnym ruchem barków, pozwalając sobie na przesunięcie błękitnych oczu z sylwetki krukona, na tkwiący na stole podręcznik. Hogwart różnił się od jej starej szkoły — wielkością, jak i programem nauczania. We Włoszech olbrzymi nacisk kładziono na zaklęcia oraz magiczne gotowanie, podczas gdy to drugie, tutaj nie było popularne. Wydała z siebie ciche westchnięcie zamyślenia, na jego pytanie. Wyspy z pewnością były ciekawym miejscem — o dziwnej modzie, wielu ciekawych miejscach, a jednak bardzo skromnej kuchni. - Nie jest źle, idzie się przyzwyczaić. Niezbyt rozumiem ten wasz styl i sztuczną elegancję, ale.. Co kraj, to kultura i obyczaj, trzeba go szanować.
Odpowiedziała w końcu ze spokojem, nieco ciszej — jakby bała się wyrażać własną opinię, która mogła być dla niego obraźliwa, a tego przecież na celu nie miała. Palcami wolnej dłoni przesunęła po brązowych pasmach włosów, przygryzając dolną wargę w zastanowieniu, czy dobrze zrobiła.
- Na początku było ciężko. - zaczęła wymijająco, nie chcąc wracać do tamtych chwil i wspomnieć, uniknąć towarzyszącej jej wtedy niechęci i złości na ojca, że w ogóle się tu przenieśli. Błękitne ślepia tkwiły chwilę wbite w przestrzeń gdzieś za jego plecami, jednak zaraz — niczym wybudzone z letargu, przesunęły po jego twarzy, a drobna dziewczyna uśmiechnęła się, nie chcąc smęcić. - Teraz jednak zaczęłam go lubić. Macie tu bardzo wysoki poziom, mogę się wiele nauczyć.
Dodała w końcu zgodnie ze swoimi przemyśleniami, bo opanowała tu znacznie więcej materiału na piątym roku niż przez pozostałe cztery lata w zachodniej cześci europy.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyNie Kwi 05 2020, 00:37;

Dziewczyna się rozgadała - i nawet jeśli nadal wyglądała na spiętą, to i tak było lepiej niż na początku rozmowy, gdzie ledwo wyjąkała swoje imię. Darren uśmiechnął się nad podręcznikiem do eliksirów opuszczając głowę i przewrócił stronę, która w bardzo - nawet za bardzo - graficzny sposób opisywała uczucie, jakiego doznawało się po wypiciu eliksiru, a kilka rycin nawet pokazywało przykładowy przebieg takowej transformacji. Shaw tym bardziej nie miał więc ochoty na skosztowanie tego rzadkiego napitku, szczególnie że efekt trwał tylko godzinę.
- Lubię deszcz - wzruszył ramionami, wychylając się nieco do tyłu i zerkając za plecy dziewczyny, na widniejące na przeciwległej ścianie okno. Pogoda, jak zwykle zresztą, nie należała do tych najprzyjemniejszych i zachęcających się do wygrzewania na słońcu, szczególnie że było pewnie mniej niż dziesięć stopni - Nie lubię błota, śniegu i zimna, ale lubię deszcz.
Elegancję? - pomyślał Darren, spoglądając na własną bluzę z kapturem. Rozumiał jednak doskonale o co chodzi Florze - wielu czarodziejów, szczególnie tych szczycących się stuprocentowo czystą krwią, nosiło się codziennie tak wyszukanie, jak Shaw nie ubrałby się na własny pogrzeb.
- Cieszę się, że już wszystko w porządku - powiedział młody mężczyzna nie podnosząc wzroku, po czym sięgnął po pióro, strząsnął z niego nieco nadprogramowego atramentu i zaczął skrobać po pergaminie kolejne notatki do swojego wypracowania. Ostatecznie, dziewczyna zapewne też przyszła do biblioteki bo chciała się pouczyć - wspominała coś o powtórce do egzaminu. Darren nie chciał jej przeszkadzać swoim natręctwem, wrócił więc po prostu do swojego zadania.


Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyNie Kwi 05 2020, 02:44;

Starała się szybko wyczuć aurę od ludzi i próbowała przewidzieć ich nastawienie względem jej osoby. Cóż, jej początki w Hogwarcie nie były najłatwiejsze, przez co szybko zamknęła się w sobie jeszcze mocniej i trzymała wszystkich na dystans, starając się po prostu przetrwać. Myślała nawet, czy nie wrócić do Hiszpanii na studia, gdy będzie już pełnoletnia. Prawda była jednak taka, ze w Mungu mogła nałapać dużo więcej doświadczenia na samej recepcji, niż w niewielkim szpitalu w rodzinnej Huesce. Dźwięk przewracanej strony skupił jej uwagę na tyle, że powędrowała w jej stronę spojrzeniem. Cóż, niektóre eliksiry nie tylko z nazwy były mało zachęcające. Błotnista konsystencja, muchy i skórka boobmslanga i te bąble. Czy było to warte dla godziny tkwienia pod inną postacią? Nie była pewna. Gdy się odezwał, skupiła na nim uwagę. Nie miała zwyczaju wchodzenia w słowa. - Z tego, co wymieniłeś, deszcz faktycznie jest najprzyjemniejszy. Ma piękny zapach, a dźwięk kropel uderzających o szybę, uspokaja.
Trudno było się nie zgodzić z optymistycznym podejściem, które na swój sposób urzekło brunetkę. Im prościej, tym lepiej — zawsze w to wierzyła. Miał instynkt, bo faktycznie chodziło jej o te stroje bogaczy, gdzie dominowały wielkie kapelusze, wzory i falbany. W Hiszpanii stawiano więcej luzu, a tu jednak na jednym balu szkolnym, który miała okazję podejrzeć, królowały gorsety lub sukienki dość skąpe i przylegające do ciała, bez kwiatowych elementów czy szerokich dołów, które dobrze znała.
- Dziękuje. A Ty lubisz Hogwart? -
odparła ze spokojem, przenosząc wzrok z jego twarzy na tkwiący przed nią podręcznik. Ciekawe, dlaczego na przygotowanie tego eliksiru potrzeba było aż miesiąca, a do tego tak duża część składników wymagała również minimum dwudziestodniowego czasu przygotowania? Nic dziwnego, że kiedyś przyrządzanie go było zakazane, sporo swoim działaniem mógł namieszać — o ile ktoś nie znał specyficznych zachowań danej osoby. - Uważasz, że eliksir wiielosokowy jest właściwym wyborem czy kłóci się z moralnością i powinien być całkiem zakazany?
Zapytała cicho, nie mogąc się powstrzymać, po oderwaniu wzroku od rysunku w podręczniku, który w jakiś sposób demonstrował sposoby przybierania innej formy.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyNie Kwi 05 2020, 19:01;

Pytanie "czy lubi Hogwart" zaskoczyło Darrena. Zamilkł na dłuższą chwilę - nigdy się nad tym tak naprawdę nie zastanawiał. Czy musiał lubić zamek, jeśli tak naprawdę nie miał żadnej innej alternatywy? Mieszkając w Anglii bez sensu byłoby przecież chodzenie do szkoły gdzieś na kontynencie, a edukacja domowa nie wchodziła w rachubę - matka ciągle zawalona była przeklętymi przedmiotami, a ojciec częściej bywał w Egipcie, Indiach czy na półwyspie Jukatan niż w domu.
Nie mając porównania, mógł określić jedynie że czuł się w nim dobrze. Oczywiście, gdy był w pierwszej klasie to tęsknił za rodzicami, jednak w końcu przyzwyczaił się do dłuższych rozłąk - a gdy rok temu zdał egzamin na teleportację, to po opuszczeniu terenów szkoły mógł praktycznie co weekend pojawić się w domu rodzinnym.
Ostatecznie więc mężczyzna wzruszył ramionami.
- Nie jest najgorszy - powiedział. Nie czuł też z zamkiem jakiejś specjalnej więzi, ot, szkoła z internatem.
Kolejne pytanie dziewczyny nieco wytrąciło Darrena z rytmu. Było wręcz nieco wywrotowe, ba, żeby na nie odpowiedzieć w pełni potrzeba było zapewne napisania kilku traktatów naukowych, roztrząsających problem z każdej możliwej strony.
- Nigdy się nad tym nie zastanawiałem - rzekł po dłuższej chwili milczenia. Każde następne słowo wypowiadał powoli i z namysłem - W złych rękach może na robić wiele szkód, jednak jeśli zostałyby nałożone odpowiednie restrykcje... może. Nie wiem - zakończył, ciskając pióro do kałamarza i skrobiąc w błyskawicznym tempie kolejne wersy. Dziewczyna dała mu pomysł na co najmniej kolejny, długi akapit, a mianowicie dylematy moralne związane z eliksirem wielosokowym - bo czemu nie?
Po minucie podniósł wzrok znad zwoju i uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję - powiedział - Stawiam piwo kremowe przy kolejnej okazji - dodał, potrząsając nieco zdrętwiałą od wzmożonego pisania ręką.
Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyPon Kwi 06 2020, 02:54;

Zamek zwykle wzbudzał pozytywne skojarzenia, jednak Flora wyjątkowo lubiła o to pytać i często wybierała to pytanie w prowadzonych przez siebie tak rzadko konwersacjach. Nie chodziło o sam budynek, a o atmosferę i wszystko to, co kryło się w zaczarowanych murach. Żyły w nich nie tylko wspomnienia zamierzchłych czasów, szepty minionych romansów i konwersacji, ale również nadzieję na lepszą przyszłość. W końcu uczniowie spędzali tu najlepsze lata swojego życia, tworząc więzy, które potem przez resztę jego długo trwały. Przyglądała się konsternacji na jego twarzy, nie dopytując jednak o szczegóły. Każdy miał lepsze i gorsze momenty, jednak wierzyła, że dało się tu odnaleźć coś, czego każdy szukał — celu - dużo szybciej, niż w jej poprzedniej szkole. No, chyba że chciało się zostać magicznym kucharzem.
- Rozumiem. Mam nadzieję, że stanie się lepszy. - odparła mimowolnie, zawstydzając się zaraz bezpośredniością i zaciskając mocniej palce na spódnicy, wbiła w nią paznokcie. Nie powinna była zabrzmieć w ten sposób, więc zaraz posłała mu przepraszające spojrzenie. Wrócili na chwilę do eliksirów, pogrążając się w milczeniu. Zachęcona jednak odwagą krukona, przerwała ciszę niezobowiązującym pytaniem, podpierając się dłonią o stół i opierając o nią głowę, wbiła spojrzenie w jego referat, zaintrygowana tym, co mógł powiedzieć. Ona sama miała uczucia mieszane.
- Tylko jak to kontrolować? Składniki można pozyskać nielegalnie, chociaż nie jest to bezpieczna opcja. No i to tylko godzina. Jak na takie zawiłe wskazówki, recepturę i sposób warzenia — to niebywale krótko.- odparła na jego słowa z nutą zamyślenia, przesuwając palcami po swoim uchu i ukradkiem zgarniając za nie kosmyk włosów. Dylematy moralne był chyba częstym problemem towarzyszącym korzystaniu z eliksirów lub magii, a przynajmniej tak myślała Flora. Obserwowała, jak zaangażowaniem piszę, kontemplując wewnętrznie nad sposobami uzyskania much i o miejscu, gdzie można było miksturę przygotować — chociaż nie wiedziała dlaczego, bo wcale nie zamierzała tego robić. Czując na sobie jego spojrzenie, mimowolnie je odwzajemniła. Na sugestię piwa rozchyliła delikatnie usta w zaskoczeniu, odwracając spojrzenie i czując, jak śniade policzki znów płonął. Naprawdę jedno pytanie było warte aż takiej szczerości i chęci spędzenia czasu? Dziewczyna kiwnęła głową.
- Mhmm.. Nie ma za co. Kremowe? Dobrze, możemy. - odpowiedziała cicho, nawet nie wiedząc, czy dobrze ją usłyszał. Stuknęła palcami w blat stołu, jak gdyby nigdy nic chrząkając i wracając do podręcznika. - I..i..i Jak Twój referat?
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyPon Kwi 06 2020, 21:08;

Dziewczyna wydawała się wyjątkowo zainteresowana eliksirem wielosokowym - a przynajmniej tym, w jaki sposób można by ograniczyć jego używanie gdyby wprowadzić na nie pewne restrykcje.
Darren wzruszył ramionami.
- Żadne przepisy nic nie poradzą na nielegalne składniki - powiedział Shaw, splatając dłonie i opierając się na łokciach. Nie interesowała go zbytnio polityka i zamieszanie w Ministerstwie Magii. Coraz częściej przyłapywał się na tym, że tak jak ojciec wolałby odkopywać starożytne sekrety w jakichś kryptach czy piramidach, lub jak jego matka, spędzać pół dnia w pracowni i majstrować nad magicznymi przedmiotami - Łapanie nielegalnych handlarzy to sprawa biura aurorów, nie większej sterty przepisów - dodał jeszcze. Ciekawe, jak czułby się w wiecznym zamęcie i bałaganie Ministerstwa - wątpił, że wszechobecna papierologia dobrze mu służyła.
- W godzinę można zrobić... wiele rzeczy. Nic nie przychodzi mi teraz do głowy, ale nigdy się też nad tym nie zastanawiałem... - zrobił dramatyczną pauzę, po czym powiedział przyciszonym głosem - ...bo przecież nie jestem czarnoksiężnikiem - zakończył, po czym wyszczerzył zęby i dopisał kilka słów do swojego wypracowania na temat możliwych restrykcji w zdobywaniu skóry boomslanga.
- Daj znać, jak będziesz miała ochotę wyjść do Hogsmeade - odpowiedział na jej zgodę. Spytała go też o jego referat - gdy spojrzał na swoją pracę, zauważył że zaczął już zapisywać drugi zwój - Całkiem nieźle - odrzekł z uśmiechem - A jak twoja nauka? Może też mogę w czymś pomóc?
Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyWto Kwi 07 2020, 21:34;

Czasem jakaś myśl zajmowała ją na tyle, że nie mogła odpuścić, dopóki nie znalazła rozwiązania zgodnego ze swoim sumieniem czy dobrem ludzi. Eliksir wielosokowy był trudny zarówno w przygotowaniu, jak i w kwestii moralnej. Podobnie, jak veritaserum mógł wywołać olbrzymie szkody w cudzym życiu i nieodwracalne w skutkach katastrofy. Oczywiście to nie był koniec świata dla wszystkich, ale dla jednego lub kilku ludzi — z pewnością.
- Tu masz rację. To takie błędne koło, bo gdyby uczciwi ludzie ich nie potrzebowali, nie byłoby przemytników, a jednocześnie wywary te pozostałyby poza naszym zasięgiem. A świat cierpi na chciwość i zbyt łatwy dostęp do wszystkiego. - odparła ze spokojem o dziwo, odrobiną żalu i westchnięcia w głosie, nieznacznie poruszając barkami. Wiedziała, że bez zła na świecie to dobro nie miałoby znaczenia i obydwie te rzeczy musiały się równoważyć, aby swoją wartość zachować. Ona od małego wiedziała, że powinna zostać uzdrowicielem i małymi kroczkami, zaklęcie po zaklęciu — pięła się do wyznaczonego sobie celu. Kiwnęła głową na jego stwierdzenie o aurorach, zgadzając się. Nie mili oni łatwego i bezpiecznego życia, ryzykując dla bezpieczeństwa innych. Kolejny zawód, który wymagał poświęcenia.
- Niby wiele, ale jak to dużo trzeba o kimś wiedzieć, aby tym eliksirem coś zdziałać! Bo przecież sam wygląd nie przyniesie sukcesu, prawda? - nachyliła się nieco do przodu, kładąc dłonie na blacie i splątując ze sobą dłonie, co najmniej jakby mówili o sekrecie rzucającym na bezpieczeństwa czarodziejskiego świata. Uniosła brew, kryjąc rozbawienie i wzruszyła ponownie ramionami. - No nie wiem, podobno Voldemort też nie był i co?
Zaraz też się wyszczerzyła, aby wiedział, że żartuję. Przyjemnie się z krukonem rozmawiało, miał poczucie humoru i dla odmiany nie wykazywał ani grama agresji, chociaż po sytuacji z Solbergiem — mogła spodziewać się wszystkiego. Westchnęła, gdy jej myśli uciekły w tamtym kierunku.
- Wiesz, łatwiej będzie, jak mi po prostu powiesz, kiedy Tobie pasuje! Nie jestem zbyt zajętą osobą. - mruknęła znów zakłopotana w odpowiedzi, opierając się o krzesło i obserwując zwoje — bo zaczął drugi, zaśmiała się pod nosem. Panna Dear będzie miała sporo materiału do czytania, na pewno dostanie W za poruszenie wszystkich kwestii związanych z tym eliksirem. Czy skórka boomslanga była składnikiem nielegalnym? Sporo przepisów ją zawierało, podobnie zresztą było ze sproszkowanym rogiem dwurożca. - Właściwie to chciałam powtórzyć przed zajęciami, mamy nową nauczycielkę i kto wie, o czym będziemy mówić. A to dobry podręcznik, ma ciekawie przedstawione informacje, skupiając się na podstawowych zasadach warzenia eliksirów.
Wytłumaczyła, łapiąc wzięty przez siebie, stary i wysłużony podręcznik, który następnie odwróciła przodem do niego, aby sobie przejrzał. Miał dobre rysunki, rzeczowe instrukcje, a dodatkowo nawet najsłabsza z eliksirów osoba, mogła sobie z nim poradzić.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptySro Kwi 08 2020, 12:24;

Flora, jak łatwo było zauważyć, po przełamaniu swojej nieśmiałości miała całkiem sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia. Zarówno o magicznych przepisach, jak i samym eliksirze wielosokowym i skutkach jego stosowania czy aurorach. Darren słuchał jej uważnie, czasem zapisując co ciekawsze jej spostrzeżenie - a takich było niemało. Powoli zbierał materiał na co najmniej dodatkowe dwa zwoje, a więc ilość wypracowania dwukrotnie przewyższającą jego zadaną długość. Co prawda nie czuł się zobowiązany do przekazywania nauczycielowi eliksirów ponadprogramowej ilości tekstu, jednak aż żal było nie skorzystać.
Shaw ocknął się, gdy zauważył że zapisuje na zwoju coś w stylu "Voldemort nie był czarnoksięż...", po czym chrząknął szybko i zamazał ostatnie słowa. Widocznie za bardzo wsłuchał się w słowa dziewczyny i zaczął po prostu ją przepisywać.
- Zależy o jakiej sytuacji mówimy - powiedział, odkładając pióro do kałamarza - Jeśli ktoś zechce eliksirem wielosokowym oszukać rodzinę, to pewnie mu się nie uda. Ale kogoś obcego, na przykład partnerów biznesowych? - dodał, wyobrażając sobie sytuację jak dziesiątki tysięcy galeonów przepływają na konto krętacza, potrafiącego wystarczająco dobrze odegrać swoją rolę by przekonać drugą stronę transakcji do przelania mu owej kwoty.
- Też nie mam nic w planach... oprócz napisania tego na czysto - powiedział, wskazując na zwoje, które po dodatkowych sesjach skrobania, plamienia i przekreślania wyglądały jak bazgranina - Sobota? - spytał Flory, zakładając że lepiej wybrać weekend niż jakiś dzień tygodnia, w końcu po południu może wypaść jej jakaś astronomia czy inne wieczorne zajęcia.
Gdy dziewczyna podsunęła mu pod nos inny podręcznik, pierwszą rzeczą którą zrobił było przepisanie jego tytułu i autora - nie wykluczał, że jeszcze przejrzy go w chwili wolnego czasu.
- Dzięki - powiedział, uśmiechając się. Prawdę mówiąc, dziewczyna spadła mu wręcz jak z nieba - nie tylko jeśli chodzi o pomoc z eliksirami, ale także ubarwienie mu szarego raczej popołudnia.
Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyCzw Kwi 09 2020, 15:10;

Eliksiry były nieodłączną częścią praktyki na uzdrowiciela, a głowa czasem musiała odpocząć od tych skupiających się tylko na leczeniu. Zwłaszcza że naprawdę lubiła czytać o tych wszystkich składnikach czy możliwościach płynących z mikstur. Jak wiele było jeszcze niewykorzystanych! Zastosowanie poszczególnych składników było wciąż bardzo skąpe i Flora była pewna, że muchy, krew salamandry czy krople księżycowe dałoby się wykorzystać na innych płaszczyznach. Szkoda tylko, że te najskuteczniejsze i dające największe możliwości, pochodziły często od zagrożonych gatunków magicznych zwierząt.
Nie mogła powstrzymać uniesionej brwi, gdy dostrzegła. Co zapisywał na swoim wypracowaniu i o kim. Zacisnęła usta, nie chcąc się roześmiać.
- Masz rację. Jeśli ktoś nie ma częstej styczności z tym człowiekiem, nie zauważy różnicy w jego zachowaniu lub łatwiej będzie ją zrzucić na, chociażby chorobę. - przytaknęła, bo faktycznie rodzinę mogłoby być, oszukać niezwykle trudno. Przesunęła brązowy kosmyk włosów za ucho. - Z drugiej strony to namieszać może też ktoś, kogo dobrze znamy.
Dodała jeszcze z delikatnym wzruszeniem ramion, zdając sobie sprawę, jak trudni byli ludzie w tych czasach. Dziewczyna westchnęła, przesuwając spojrzeniem na podręcznik, który znów zgarnęła bliżej siebie i zerknęła na rysunek kociołka, gdzie przedstawiona była bulgocząca, mało apetyczna breja o konsystencji błota. Dodanie włosa do eliksiru było konieczne, ale zdecydowanie obrzydliwe i nie mogła wyobrazić sobie walorów smakowych, których miał nabrać.
- Przepisywanie tego chwilę Ci zajmie, masz tu już ponad dwa zwoje. - zaśmiała się, wskazując ruchem głowy na tkwiące przed nim pergaminy, na wzmiankę o sobocie, zamyśliła się na chwilę, aby upewnić się, czy przypadkiem niczego wcześnie nie obiecała innym. Poza pieczeniem muffinek z jagodami nie skojarzyła niczego takiego, kiwając głową. - Dobrze, niech będzie sobota. O dwunastej przed bramą?
Wolała umówić się konkretnej, żeby przygotować coś dobrego na słodko i przynieść na spotkanie. Flora była znana z tego, że tak robiła — jej najlepszy przyjaciel Skyler zresztą też. Podsunęła mu książkę, a on spisał autora oraz tytuł.
- Nie ma za co. Trzeba przecież sobie pomagać, Darren. Jestem pewna, że Pani Profesor będzie zachwycona Twoim wypracowaniem.
Rzuciła beztrosko dość, chociaż przez jej głos wciąż przełamywała się nieśmiałość oraz zdenerwowanie, bo nie była przyzwyczajona do takiej otwartości. Porozmawiali jeszcze chwilę o składnikach eliksiru wielosokowego, ich wyjątkowości i roli pełni księżyca w procesie warzenia. Po uprzątnięciu stolika i spakowaniu toreb pożegnali się i każde ruszyło w stronę swojego dormitorium.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Seth I. C. Kennedy
Seth I. C. Kennedy

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.83 m
C. szczególne : blizny przy nadgarstkach po cięciu, mała blizna na szyi od otarcia od sznura; zmęczone spojrzenie, często niekontaktowy i śpiący przez leki; rozczochrane włosy, spory zarost
Galeony : 125
  Liczba postów : 19
https://www.czarodzieje.org/t18745-seth-i-c-kennedy
https://www.czarodzieje.org/t18746-popo
https://www.czarodzieje.org/t18740-seth-i-c-kennedy
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptySro Kwi 15 2020, 20:17;

Nie lubił siedzieć przy szkolnych podręcznikach. Nie miał dobrej pamięci. Nie przepadał za nauką, ponieważ te leki robiły mu dziury w głowie. Kaleczyły pamięć. Pamiętał, jak przychodziły chwile mani, w których wydawało się, że może wszystko zapamiętać, ale nie mógł usiedzieć w miejscu. Teraz siedział przed tomem Opieki nad Magicznymi Stworzeniami senny i zmęczony. Tak miało wyglądać jego życie. To przez te tabletki. Wydawał się dzięki temu normalny, tak uważali inni i jego rodzina, na pewno ciotka. On osobiście obserwując innych, uważał, że to nie jest normalny stan. Był zmęczony tym wszystkim, jednak starał się uczyć. Tyle razy nie zdał, że wydawało się to być jego rutyną. Nie chciał o tym myśleć i poddawać się paranoją. Chyba tylko z ONMS nieco błyszczał, co prawda nie znał się jakoś szczególnie na magicznych zwierzakach, bardziej kartkował rozdziały o smokach. Były bardziej interesujące i z tym przecież wiązał swoją przyszłość. Miał nadzieje, że zda dzięki temu, ale przecież w Hogwarcie tylko tego przedmiotu nie uczyli - przecież to wiedział.
Otworzył stronę na rozdziale o smokach i od razu na początku była napisana klasyfikacja Ministerstwa Magii. Bardzo niebezpieczne. To raczej było oczywiste. Smoki były jednymi z tych najbardziej znanych zwierząt magicznych w świecie czarodziejów. Również ciężko było ich ukryć, chyba z tymi ogromnymi gadami był największy problem w tej kwestii. W podręczniku pisało, że samice bywają znacznie większe od samców, a także agresywniejsze. Chyba ogólnie kobiety były takim gatunkiem — niebezpiecznym. Przeszło mu to przez myśl i od razu przypomniał sobie swoją pierwszą miłość z lat szkolnych, wtedy kiedy jeszcze nie wiedział o swojej orientacji seksualnej.
Wrócił do czytania książki, starając się jakoś wygodniej oprzeć o krzesło, na którym siedział. Nie było na świecie wiele raz smoków, ale podobno krzyżowały się między sobą, tworząc mieszańców. Wydawało się to niebezpieczne. Seth rozważał, gdyby to dwa bardzo niebezpieczne rasy smoków postanowiły się rozmnożyć, mogłaby wyjść z tego niezła gadzina, a jeszcze, gdyby to była samica... Kennedy marzył o tym, aby zaobserwować takie smoki lub samemu przyczynić się do powstania takiej dzieciny. Chciał wyjechać do smoczego rezerwatu w Rumunii, ale rodzinne gadanie utwierdzały go w przekonaniu, że nie może. Przecież nie mogli go niańczyć wiecznie. Wiedział, że martwili się o niego, ale to go zdecydowanie dołowało. Zwłaszcza teraz. Właściwie obecnie to bardziej czuł się senny niż zdołowany, więc było mu wszystko jedno.
Ziewnął, chcąc sobie dokończyć czytanie rozdziału. Czarny Hebrydzki. Smok agresywniejszy od swojego ziomka walijskiego. Wymaga olbrzymiego terytorium. Kennedy pomyślał sobie, a który smok tego nie wymaga. Większość z tych gadów osiągała spore rozmiary, więc raczej każde tak dużego rozmiarów stworzenie wymaga więcej miejsca. Trzymanie w klatkach zabija każde stworzenie, nawet jeśli jest to niewielki teren - nie zawsze wystarczy. Osiąga do trzydziestu stóp długości. Puchon zaczął się zastanawiać nad tymi wymiarami. Stopa miała 30,480 cm długości pomnożyć to przez trzydzieści... Wychodziła niezła sumka. Na pewno, bo liczyć nie za bardzo zamierzał. Zwłaszcza już te literki rozmazywały mu się przed oczami. Zabrał ze sobą podręcznik, spakował do torby. Ziewnął, rzucił ciche do widzenia pani lub panu pracującym w bibliotece i wyszedł, kierując się prosto do dormitorium.

| zt
Powrót do góry Go down


Maxime LaVey
Maxime LaVey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 163
C. szczególne : Kolczyk w nosie, tatuaże, kot kręcący się pod nogami
Galeony : 61
  Liczba postów : 93
https://www.czarodzieje.org/t18790-maxime-lavey
https://www.czarodzieje.org/t18808-poczta-panny-maxime-lavey
https://www.czarodzieje.org/t18792-maxime-lavey
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyWto Kwi 21 2020, 20:35;

Tak jak dziewczyna niewyraźnie opisała w jakże nieszczegółowym liście była to ciemna noc podczas której wszyscy mieszkańcy Hogwartu nie mieli by powodu by nie spać, było już bowiem naprawdę bardzo późno (lub niezwykle wcześnie, zależy z której strony na to spojrzeć). Być może jedynymi osobami, które miały ten oto powód była Maxime i jej kompan na którego to po cichu czekała przed zamkniętymi drzwiami biblioteki. Ciekawość była silniejsza od strachu, jednak nawet ona nie wiedziała jak skończy się dla nich ta noc. Póki co, pozostało być spokojną i czekać, by móc wreszcie wejść niepostrzeżenie do środka.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyWto Kwi 21 2020, 22:58;

Wszyscy śpią - pojawiła się godzina, podczas której to nie powinien się tutaj pojawiać. Kiedy to wszyscy zasnęli, oddali się w ramiona samego Morfeusza, on właśnie, jakoby dopiero rozpocząwszy swoje łowy, wyruszył wśród cieni do miejsca. Miejsce to, jak się okazało poprzez list wysłany przez koleżankę z Domu Węża, była prosta, posiadająca w swej prostocie wiele ksiąg, biblioteka. Część z nich była zakurzona - spora część, jeżeli Felinus miał się na tym skupić bardziej, niż byłby w stanie liczyć milisekundy w głowie. Stara wiedza, wyjątkowo stara wiedza - skomplementowana właśnie tutaj, w Hogwarcie, stanowiła również coś w postaci wiedzy, po którą chcą sięgnąć tylko i wyłącznie nieliczni. Niektórzy w ogóle nie byli w bibliotece - on, calutkim swym szczęściem, był parę razy.
A teraz, w godzinach nocnych, była zamknięta. Pilnie strzeżona? Któż to wie, może tak, a może nie. Na pewno bardziej, niż inne zakamarki starego zamku.
Przesuwał się między cieniami, ubrany równie na czarno, na głowie mając również czarną bluzę. Wolał jednak, ażeby jego wizerunek nie został zapamiętany w jakiś szczególny sposób - jeżeli ubierał się wiele razy na czarno, mogło to zwrócić uwagę innych.
Problem był taki, że wiele osób ubierało się, wbrew pozorom, na czarno.
Znalazł się po cichu przy bibliotece, nie wydając żadnego, głośnego kroku. Dopiero tam, przy drzwiach oczywiście, wszak pomieszczenie było zamknięte, zauważył swoją znajomą.
Kwestie moralne i praworządność zostawił na potem. Nie łamał oficjalnego prawa. Nie powodował zagrożenia.
- Kto by się spodziewał... - powiedział po cichu, aczkolwiek nie dokończył tego, co go faktycznie zaskoczyło. Z początku samo zachowanie Maxime, iż postanowiła podjąć się tak dziwnego i pokręconego kroku, lecz potem jego zachowanie - że dał się w to wszystko wciągnąć. - Alohomora. - zamek się otworzył, wszak to było jedyne zaklęcie, które mogło spowodować taki, a nie inny efekt. - Zatem, panie przodem.
Nie zaśmiał się, ani nic. Rzucił jedynie podniesieniem kącika ust do góry - to było jedyne, na co obecnie się odważył.

zt x2
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 4697
  Liczba postów : 2269
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptySob Maj 02 2020, 18:06;

Po tym, jak usłyszał, że na lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami pojawiły się tebo, doszedł do wniosku, że musi koniecznie uzupełnić swoją wiedzę w tym temacie. Nie wiedział, czy profesor przypadkiem nie zechce, by opiekował się tymi magicznymi dzikami, czy raczej guźcami, jak miał się wkrótce przekonać i wolał być po prostu przygotowany na taką dokładnie ewentualność. Wybrał się zatem do biblioteki, kiedy trwały zajęcia, by nie musieć kręcić się tutaj razem ze studentami, co byłoby dla niego dość mocno niekomfortowe, a następnie skierował się do półek, na których znajdowały się interesujące go książki. Wybrał tytuły traktujące o zagranicznych magicznych stworzeniach i udał się do wolnego stolika, gdzie wszystko starannie rozłożył, a następnie sięgnął po swój nieodłączny notes i otworzył go na czystej stronie, by od razu opatrzyć ją odpowiednim nagłówkiem: Tebo, klasyfikacja: XXXX (niebezpieczne), pochodzenie: Kongo i Zair. Zmarszczył lekko brwi, starając się przypomnieć sobie, skąd dokładnie pochodziła profesor Aighewi, bo nie chciałby zadać jej jakiegoś nieodpowiedniego pytania w przypadku kolejnej rozmowy i dość prędko doszedł do wniosku, że w chwili obecnej nie przypomni sobie wymienionego przez nią kraju. Nie było to oczywiście nic złego, ale musiał przyznać, że poczuł się nieco niemądrze, w końcu kobieta wyjawiała mu jakieś informacje na swój temat, a on za mocno się na nich nie skupiał, myśląc, zdaje się, o kwiatach.
Potrząsnął głową, bo to nie był temat dzisiejszych rozważań i zaczął porównywać zdjęcia i ilustracje przedstawiające tebo. Sięgnął po ołówek, żeby starannie go narysować, dodając do własnych notatek, doszedł również do wniosku, że zwierzę to w istocie nie różni się właściwie od guźca i zapewne wielu mugoli po prostu je myliło, nie wiedząc nawet, że ma do czynienia z magicznym stworzeniem. Ostatecznie była to bowiem dzika świnia popielatego koloru, pokryta futrem i posiadająca dwie pary kłów, które wystawały z jej pyska. Wszystko wskazywało na to, iż klasycznie samice były mniejsze od samców i osiągały minimalną wagę w okolicach czterdziestu pięciu kilogramów. Obie płcie charakteryzowały się jednak sporym łbem w stosunku do reszty ciała, z którego na grzbiet spływała niewielka grzywa, sięgająca aż środka pleców tebo. Ogon z kolei miały długi, zaś jego koniec pokryty był kępką włosia. Tym samym można było powiedzieć, że od zwyczajnego guźca różniła go co najwyżej barwa sierści, gdyż na pierwszy rzut oka dla laika nie było w tutaj jakiś nadzwyczajnych różnic. Christopher uznał to za cenną informację, ale również wskazówkę, iż tebo dostosowały się właściwie idealnie do przetrwania, gdyż tego typu kamuflaż był całkiem sprytnym posunięciem. Dodatkową zaletą była niewątpliwie możliwość stawania się niewidzialnym, co zapewne ułatwiało ucieczkę i znalezienie sobie schronienia, kiedy tylko działanie takie było bezwzględnie konieczne.
Adnotacja dotycząca skóry tebo, która okazywała się być naprawdę cenna, jakoś go nie zdziwiła. Domyślał się, że może świetnie służyć jako materiał do wytwarzania nie tylko odzieży, ale przede wszystkim ochraniaczy różnego typu, w końcu te dzikie świnie żyły w takich warunkach, które zapewne musiały porządnie je zaprawić i spowodować, że ich ciała były nawykłe w każdy możliwy sposób do niezbyt sprzyjających warunków życiowych. Niemniej jednak to również Christopher zapisał w swoim notatniku. Spojrzał na sporządzone uwagi, porównał je z tym, co udało mu się wyczytać i na sam koniec wynotował również wszystko to, czym tebo się żywi: larwy, pisklęta, pozostałe mieszanki, w tym również czyrakobulwy, by wiedzieć dokładnie, co im podawać, gdyby faktycznie zaszła taka potrzeba. Wyraźnie zadowolony z wyników swojej pracy, odniósł książki na ich miejsce i upewniwszy się, że nie zostawił bałaganu i zabrał swój notes, opuścił bibliotekę, powtarzając cały czas w głowie informacje, jakie właśnie zdobył.

z.t

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5638
  Liczba postów : 2286
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Moderator




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptySob Maj 02 2020, 18:22;

Nigdy by się nie przyznał na głos do tego, że cała ta medycyna podobała mu się coraz bardziej. Trudno powiedzieć, od czego to zależało, ale czytanie o chorobach ani go nie odstraszało, ani go nie obrzydzało, wręcz przeciwnie, coraz częściej zastanawiał się, jakich można byłoby użyć środków, by sobie z czymś poradzić. Na dokładkę, no kurwa, na lekcji zielarstwa to jednak dał mały popis. Chuj z tym, że rany dziewczyn nie były aż tak ciężkie, ale udało mu się je zaleczyć, co kurwy nędzy. To było co najmniej motywujące, nic zatem dziwnego, że już wkrótce Max zjawił się w bibliotece. Ostatnio bywał tutaj zdecydowanie częstszym gościem, brał się do pracy i robił coś ze swoim życiem, co wcale nie było czymś, czym zamierzał się chwalić na lewo i prawo. W każdym razie wszedł do środka, skierował się na właściwy dział, bo już, kurwa, wiedział, gdzie ten jest, po czym wygrzebał kolejne książki. Dalej robił to na chybił trafił, bo nie bardzo umiał wziąć się za naprawdę systematyczną naukę, ale uważał, że to i tak lepsze niż nierobienie nic. Tajemnicą, no kurwa, było to, że nawet założył sobie specjalny notes, w którym zamierzał zapisywać wszystko, co tyczyło się uzdrawiania. Miał tam już przepisane bazgroły dotyczące chorób, których uczył się już wcześniej. Trafiła tam zatem somnea, kagonotria, albica zwyczajna i zieleniejąca oraz zapalenie O'ckneya. Przyszła zatem pora na standardowe ence pence i strzał w chorobę, o jakiej zamierzał uczyć się dzisiaj.
To było wręcz nieprawdopodobne, że właściwie za każdym razem trafiał na choroby ciężkie. Teraz zaś, jeżdżąc palcem po książce, wybrał sobie magicum visius bardziej z uwagi na nazwę, niż cokolwiek innego. Mówiąc inaczej, choroby spod litery "m" jeszcze w swoich notatkach nie miał. Aż zaklął pod nosem, gdy pierwsze co odczytał z książki to fakt, iż była to choroba nieuleczalna. Doskonale się, kurwa, zaczynało! Skoro jednak coś już wybrał, choćby i metodą wyliczanki, nie zamierzał przestawać. Pogrążył się zatem zaraz w lekturze, by właściwie z miejsca unieść nieznacznie brwi. W końcu wskazanie, iż jest to nieuleczalna choroba o nieznanym pochodzeniu, dotykająca zarówno kobiety, jak i mężczyzn, nie było zbyt przyjemne, a już na pewno nie było precyzyjne i Max zaczął się zastanawiać, ilu jeszcze, kurwa, rzeczy nie wiedzą uzdrowiciele. Nie miał co prawda na tę chwilę pojęcia, jak dokładnie wyszukuje się choroby, jak się z nimi dokładnie walczy, ale jakoś tego typu zapisy powodowały, że Brewer dostawał lekkiego pierdolca. Bo, w gruncie rzeczy, co to oznaczało dla zwyczajnych czarodziejów? Że jakieś chujstwo może się do ciebie dopierdolić i w gruncie rzeczy masz przesrane. Przekręcił ołówek w palcach, by nieco wyluzować i skupić się na tekście, bo ciekaw był, czy w ogóle istniały sposoby leczenia tego gówna, czy może jednak nie.
Zmarszczył lekko brwi, gdy zaczął się wczytywać w tekst. Na bok odsunął chwilowo domniemania uzdrowicieli, którzy zakładali, że choroba może być sprzężona z jednym z genów odpowiadających za prawidłowe funkcjonowanie narządu wzroku. Obecnie Max starał się zrozumieć, co właściwie czyta, bo to było, kurwa, jakieś zajebiście pojebane. Istniała choroba, która zaczynała odbierać wzrok po pojawieniu się w życiu dziecka magii? Kurwa, że co? I nie istniały żadne realne przesłanki, czy wskazania mówiące jasno, że to gówno bierze się z tego, czy tamtego? Brewer zatrzasnął książkę, krórą akurat miał otwartą i sięgnął po następną, szukając prędko opisu tej choroby, ale tam doczytał jedynie, że w przypadku odpowiednio szybko wdrożonego specjalistycznego leczenia istnieje możliwość zwolnienia postępowania choroby o kilka lat. To i tak prowadził do wniosku, że w okolicach dwudziestych urodzin człowiek dotknięty magicum visius po prostu tracił wzrok. Bo tak. Jasne, Max zdawał sobie sprawę z tego, że to również była przypadłość mugoli, że właściwie każdego mogło coś takiego spotkać, trochę jak jaskra, ale tę dawało się usunąć operacyjnie, tymczasem choroba, o której czytał, po prostu sobie była i na dokładkę, w pewien sposób, mogła robić, co chciała. Zaczął prędko wertować tę nową książkę, w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czym dokładnie jest specjalistyczne leczenie, po czym, bazgrząc jak kura pazurem, wynotował sobie wszystko, co w tej chwili wydawało mu się istotne. Nie sądził również, by zbyt wielkim pocieszeniem dla chorego była szansa na to, by przy wielkim skupieniu osoba taka mogła odczytać magię płynącą w otoczeniu. Kurwa. Nie chciał sobie nawet wyobrażać, jak może się czuć człowiek, który widzi i wraz z dorastaniem nagle traci tę możliwość, a magię może dostrzegać tylko jako niebieską otoczkę istot i przedmiotów, które zawierają w sobie magię. Sam w takim momencie chyba zacząłby kurewsko głośno wyć z bólu, ale i wściekłości, jakiej nie dałoby się w żaden inny sposób wyrazić. To, kurwa, było całkowicie pojebane.
Zamknął książki, gdy nie był w stanie znaleźć w nich już nic więcej i na chwilę po prostu zamarł, marszcząc brwi. Pomysł z zostaniem uzdrowicielem był zapewne pojebany, ale z drugiej strony, po coś miał, kurwa, swój rzekomy dar. Być może zatem naprawdę byłby w stanie pewnego dnia opracować odpowiednie metody, które pomogłyby mu rozpoznawaniu tych wszystkich pojebanych chorób. Musiał wybrać dobrą drogę. Właściwą. Tylko, kurwa, jaka ona była? Spojrzał raz jeszcze na podręczniki, a później uznał, że to najwyższa pora, by pomówić naprawdę poważnie z tarotem.

z.t

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Bonnie Webber
avatar

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : chrypka, lekki amerykański akcent, szare oczy, długie włosy sięgające do bioder często związywane
Galeony : 145
  Liczba postów : 536
https://www.czarodzieje.org/t18640-bonnie-webber#533264
https://www.czarodzieje.org/t18654-polka-pocztowa-bonnie#533553
https://www.czarodzieje.org/t18641-bonnie-webber#533263
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyPon Maj 25 2020, 12:37;

Potrzebowała nauczyć się jednego zaklęcia, które pomogłoby jej zaimponować innym gdyby zaszła potrzeba wsparcia… Dziedzina uzdrawiania była trudna, skomplikowana, a definicja jednego zaklęcia zajmowała cały rozdział. Siedziała w bibliotece od dwudziestu minut i ósmy raz czytała tą samą stronę. W zeszycie zapisywała "najważniejsze" informacje i po kilku minutach zdała sobie sprawę, że przepisała wszystko. Nie potrafiła przesiać słów i wybrać tylko najistotniejsze poza tym obawiała się selekcjonować informacje. Studiowała zaklęcie uzdrawiające a przy nich nie można pozwolić sobie na choćby najmniejszy błąd. Nie wybaczyłaby sobie gdyby przez brak jej wiedzy miała kogoś niechcący uszkodzić. Uznała zatem, że nauczy się tyle ile zdoła i naprawdę jej na tym zależało. Vulnus alere. Zapaliła świecę i nachyliła się na podręcznikiem. Zapoznała się z dokładnym spisem obrażeń, które to zaklęcie potrafi zneutralizować. Z początku myślała, że leczy same otarcia jednak odkryła, że to tylko ogólny opis, a zaklęcie poradzi sobie z podbitym okiem, rozległym siniakiem, mocno startym naskórkiem, drobnymi nacięciami i zadrapaniami. Potrzebowała opanować to zaklęcie, bowiem ostatnimi czasy obijała się niczym puchata i otyła kulka nieszczęścia. Na następnej stronie znalazła fantastyczny obrazek, który poruszał się jak w mugolskiej animacji. Przedstawiał ruch nadgarstka, a tuż obok narysowany był proces zanikania ran. W pierwszym blasku zaklęcia ból zostawał złagodzony, w drugiej części łagodziło potencjalny obrzęk i zaczerwienienie, a w końcowej przyspieszało regenerację skóry. Zapoznała się również z informacją dotyczącą etymologii inkantacji. Całość pochodziła rzecz jasna z łaciny jednak poszczególne sylaby odpowiadały za konkretne działanie zaklęcia. Błędne akcentowanie mogło przynieść ze sobą poniżej zapisane efekty uboczne. Zwątpiła czytając o potencjalnym wdaniu się zakażenia do otwartej ranki albo o sparzeniu skóry, jeśli ostatnia sylaba zostanie źle wypowiedziana. Postukała palcami o brzeg podręcznika i przerzuciła na następną stronę. Kolejny rozdział opisywał sposób w jaki zaklęcie zostało wytworzone oraz cały proces testów na różnego rodzaju ranach. Choć nie było to zbyt ciekawe to jednak przeczytała wszystko pomna obietnicy złożonej sobie samej. Przy czwartym rozdziale stłumiła ziewnięcie i wyprostowała plecy, aby jej koncentracja powróciła. Zainteresowała się jednym z ostatnich rozdziałów. Przedstawiał on sposób na nauczenie się zaklęcia - po kolei każdy etap, tak, aby nie pojawiły się żadne skutki uboczne. Zaczęła więc cicho powtarzać inkantację, bowiem nie mogła zapomnieć, że jest w bibliotece a nie w dormitorium. Bibliotekarka nie pozwoliła jej jednak wypożyczyć tego egzemplarzu do lochów i nawet nie dociekała, a przytaknęła kobiecie. Powtórzyła inkantację jakieś dziesięć razy aż w końcu zaschło jej w gardle. Ćwiczenie ruchu nadgarstka zajęło jej więcej czasu bowiem miała problem z ostatnią częścią składającą się na pełen ruch. W pewnym momencie jej wzrok padł na palec wskazujący lewej ręki. Wczorajszego dnia dziabnął ją kruk Feliniusa, a więc może… może sprawdzić na sobie…? Wahała się i trochę bała, ale po szybkiej konkluzji uznała, że to nie był zły pomysł. Wycelowała kraniec różdżki w swoją malutką ranę i inkantowała równocześnie wykonując gest nadgarstkiem. Z początku zaklęcie w ogóle nie chciało wyjść, a za trzecim razem było zdecydowanie zbyt ciepłe. Wyciągnęła butelkę wody, upiła solidny łyk i z nowym zapasem tlenu ponowiła zaklęcie. Za szóstym razem ranka zagoiła się do połowy, a za dziewiątym na palcu miała jedynie zaróżowiony ślad. To był sukces! Odetchnęła z ulgą. Poczytała jeszcze trochę o zaklęciu, a następnie z czystym sumieniem mogła zwrócić książkę. Spędziła w bibliotece trzy godziny, ale praca była owocna.

| Zt
Powrót do góry Go down


Wasilisa Fiodorow
Wasilisa Fiodorow

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : króciutkie włosy; piegi; wyłupiaste oczy
Galeony : 114
  Liczba postów : 132
https://www.czarodzieje.org/t18911-wasilisa-fiodorow#544072
https://www.czarodzieje.org/t18924-poczta-wasi#544339
https://www.czarodzieje.org/t18910-wasilisa-fiodorow
https://www.czarodzieje.org/t19075-wasilisa-fiodorow-dziennik
Biblioteka - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 EmptyPon Maj 25 2020, 14:53;

Wasi musiało się naprawdę nudzić, albo znalazła bardzo ciekawy temat, skoro sama z siebie postanowiła się zacząć uczyć. Oczywiście wybrała swój ukochany przedmiot – opiekę nad magicznymi zwierzętami. Wzięła swój mocno wyświechtany, stary i porysowany egzemplarz Fantastycznych Zwierząt i zaszyła się w bibliotece.
Otworzyła książkę i westchnęła z uwielbieniem na widok nazwiska swojego idola. Skamander… Taki utalentowany, taki mądry, taki przystojny! Dobra, Wasiula, skup się. Nauka.
Zaczęła od akromantuli. Klasyfikacja to XXXXX – czyli najgroźniejsza. Nic dziwnego, akromantule nie słyną ze swojej przyjaznej postawy. No, nie licząc jednego, jedynego wyjątku wobec Hagrida, legendarnego już byłego gajowego.
Akromantula to wielki, ośmiooki pająk, który posługuje się ludzką mową. Wasia westchnęła. Fakt, że coś tak przerażającego może normalnie porozmawiać z czlowiekiem… Może dałoby radę jakoś się dogadać? Typu „elo, nie zabijaj mnie, proszę, przyniosę ci jedzonko”? Mimo wszystko jak na razie Wasia nie chciała próbować. Czytałą dalej. Akromantule pochodzą z Borneo. Gdzie jest właściwie Borneo?
Wasia szybko wstała i wyszukała odpowiedni podręcznik. To naprawdę spora wyspa leżąca w Azji – aż głupio, że tego nie wiedziała. Cechy szczególne akromantuli to grube, czarne włosy pokrywające całe ciało, rozstaw nóg sięgający piętnastu stóp, szczypce, które wydają klekot oraz trucizna.
- Naprawdę morderczy zwierzor - mruknęła Wasia z podziwem.  
Samica składa do stu jaj… Stu? Serio? Wasiula wyobraziła sobie, jak jakaś akromantula akurat złożyła jaja w Hogwarcie. Wybraźcie sobie tylko chaos. To byłoby jak kolejna bitwa o Hogwart.
Wasilisa nie miałaby nic przeciwko takiej walce.
„Mimo inteligencji zbliżonej do ludzkiej, akromantuli nie da się jednak tresować. Jest bardzo niebezpieczna zarówno dla czarodziejów, jak i mugoli” Oj tam, zaraz niebezpieczna. Może po prostu niezrozumiana? W końcu głodnym nie jesteś sobą.
Wasiula przyjrzała się zdjęciu załączonemu do tekstu. Bestia była naprawdę niepokojąca i Wasia mimo wszystko teraz nie chciałaby jej spotkać. Może kiedyś – tak, wtedy to pewnie. Jak będzie umiała więcej. Ale teraz jeszcze lepiej nie. Chociaż jakby było ich więcej… W kilka doświadczonych osób – tak, wtedy możeby jakoś się dogadali, a jakby zrobiło się gorąco – razem coś by wymyślili.
Spojrzała znowu na zdjęcie i przyjrzała się szczypcom. Nawet one były owłosione. Wasia sięgnęła jeszcze raz po podręcznik i przeczytała, że akromantule klekoczą nimi, jeśli są złe lub podekscytowane. Czyli w praktyce przed jakaś walką z ofiarą. A jak właściwie jest z ich sieciami? Przecież żadna ich nie utrzyma. Wasilisa wynalazła odpowiedni fragment w tekście. „Tka na ziemi kopulaste pajęczyny”. No tak, gdyby w coś takiego wleźć, byłoby kiepsko. Jakiego możnaby zaklęcia użyć przeciwko pająkom? Bały się bazyliszka, to wiedziała – ale żadnego bazyliszka nie miała, oczywiście. Może jakiegoś silnego lumos? Albo bombardy?
Właściwie jak to jest z hodowaniem akromantuli? Znaczy, wiedziała, że jest to zakazane – ale ktoś musiał próbować. Istoty magiczne nie uczą się same mowy ludzkiej, wyjątkiem jest szewczyk. Jaja akromantuli zostały zaliczone do towarów niewymienialnych klasy A – wysokie kary za import i sprzedaż. Nic dziwnego. Pełno dziwaków chciałoby mieć taką istotę dla siebie albo napuścić ją na nielubianych czarodziejów. Jakieś smutasy na bank próbowałyby akromantulę wypuścić w samo południe na ulice mugolskiego miasta. Zakończyłoby się to katastrofą. Wasia na koniec parsknęła smiechem, czytając o tym, że plotki o akromantuli w Szkocji są niepotwierdzone. Miała naprawdę stary egzemplarz książki. Wzięła pióro i wykreśliła zdanie, dopisując obok „bardzo potwierdzone w 1993 roku”.
Wasia uznała, że koniec tej nauki. Powtórzyła sobie dzisiaj całkiem ciekawe zagadnienie. Zamknęła książkę, wsunęła ją pod pachę i wybiegła z biblioteki.
z.t
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Biblioteka - Page 16 QzgSDG8








Biblioteka - Page 16 Empty


PisanieBiblioteka - Page 16 Empty Re: Biblioteka  Biblioteka - Page 16 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 16 z 26Strona 16 z 26 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 21 ... 26  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Biblioteka - Page 16 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
czwarte pietro
 :: 
biblioteka
-