Szanowna Pani Profesor!

Walentynki to dobry dzień na spędzenie miłego wieczoru, a chociaż jest to święto zakochanych, nic nie stoi na przeszkodzie, by świętować w towarzystwie rodziny. Sądzę, że moim wymarzonym daniem byłyby panna cotta z malinami, a także dużo ciasteczek z czekoladą. Zarówno deser, jak i przekąski, mogłyby mieć kształt serduszek, żeby walentynkowej tradycji stało się zadość. Do tego dużo malinowego soku, bo jest słodki i ma adekwatny kolor. Sądzę, że to doskonała asysta do wspólnego grania w planszówki, albo w karty.

Jenna Hastings

Ravenclaw, klasa 3

Na cokolwiek zdecydowałabym się w ramach walentynkowego dania, sądzę iż jedna kwestia nie budzi wątpliwości i nie wymaga szerszych wyjaśnień. Posiłki powinny być doprawione Afrodisią, która doda więcej pikanterii niż nawet najostrzejsza papryczka habanero.
Dobór samego posiłku jest sprawą drugorzędną, jeśli zadbamy o kwestie eliksiru. Dobrze byłoby jednak zadbać o to, by było smacznie. Nie może to być nic ciężkiego, w końcu obciążony żołądek źle wpływa na inne aktywności. Łosoś norweski jest doskonały w każdej postaci. Na walentynkową kolację wybrałabym makaron z brokułem i pieczonym łososiem, albo małe kanapki z wędzonym łososiem i awokado. Podobno oba te składniki są afrodyzjakami, ale to tylko symboliczne działanie, kiedy zestawi je się z Afrodisią. Eliksiry zawsze biorą górę nad posiłkiem.
Na koniec warto dodać, że czerwone wino z pewnością urozmaiciłoby taki intensywny wieczór. Smocza krew zdaje się adekwatnym wyborem, chociaż cydr wydaje się równie ciekawy - głównie dlatego, że nietaktem jest go odmówić.

Droga Profesor Honeycott,

poniżej zamieszczam pracę domową z Magicznego Gotowania.

Choć czekoladowe desery, dodatki z wszelkich czerwonych owoców i posypka w kształcie drobnych serduszek nigdy się nie nudzą, a z odrobiną magii gwarantują piękną atmosferę zauroczenia, osobiście trudno by mi było o mniej wyrażającą błogość tego stanu kompozycję.
Kiedy myślę o uczuciu miłości, moja wyobraźnia zmierza w stronę ciasta marchewkowego. A dokładniej do dwóch warstw leciutkiego, puszystego ciasta marchewkowego przedzielonych kremowym sernikiem, udekorowanych na brzegach karmelem, wiórkami kokosowymi i posiekanymi orzechami włoskimi, a u szczytu ukoronowane zaklętymi Essentia Mirabile lukrowymi płatkami białych róż złączonych w pary na kształt motylich skrzydeł.

Na złotoskrzydłych pozdrowieniach,

Morgan A. Davies

Gryffindor, II rok studencki

1 sposób
Czekoladowe artystyczne wzory – forma ozdoby ciast, ciastek, czy sztuka sama w sobie, to abstrakcyjne wzory na papierze pergaminowym, tworzone przez zalewanie papieru roztopioną czekoladą i dekorowanie innymi ingrediencjami. Poprzez dodanie croakoa do masy czekoladowej, można stworzyć ruchome rzeźby czekoladowe.

2 sposób
Barwiąca czekolada – masa czekoladowa w różnych formach: mleka, tabliczki czekolady, ciastek, czekoladowego foundee, na piankach zanurzonych w czekoladzie i preparowanym ryżu. Barwiona eliksirem neonu, dzięki któremu pozostawia ślady czekolady na języku. Uwielbiana przez dzieci.

3 sposób
I coś, co może nie należy do magicznych wymysłów, ale stanowi dość niecodzienne mugolskie połączenie. Karmelizowany boczek na podsmażanym muffinie, podawany z masłem i często polewane czekoladą. To prawdziwa receptura, mająca swoje korzenie w Ameryce.

Najbardziej lubię tradycyjną gorzką czekoladę z pomarańczą bądź czekoladowe żaby – ze względu na własną kolekcję kart czarodziejskich.

 

♡

Droga Profesor Honeycott,

poniżej zamieszczam pracę domową z Magicznego Gotowania.

Pierwszy z trzech wybranych przeze mnie sposobów wykorzystania czekolady będzie bezpośrednio związany z dziedziną, w której w większości dokładaliśmy swoich starań na ostatnich zajęciach - cukiernictwem. Sztandarowym przykładem niech staną się tutaj praliny, które w zależności od dodatków i formy możemy dopasować do niemal każdych okoliczności i intencji.

Przyjemność związaną ze spożyciem możemy czerpać również w formie pitnej, racząc się na przykład gorącą czekoladą - napojem słodkim, rozgrzewającym i upstrzonym ulubionymi dodatkami, od cukrowych pianek, przez bitą śmietanę, po wanilię, cynamon, czy chilli.


Z gorącymi uściskami znad malinowej chmurki,

Morgan A. Davies

Gryffindor, II rok studencki

 

Najkochańsza Profesor Honeycott,

Może to dość pospolite, ale moją ulubioną zagraniczną potrawą jest klasyczna, włoska lazania. W przeciwieństwie do Włoch, brytyjska pogoda nie jest szczególnie łaskawa dla miłośników gorącej, słonecznej pogody, dlatego pomyślałam, że moje ulubione danie powinno zostać dostosowane do naszych standardów, by w trakcie jedzenia przenosić nas na słoneczne wybrzeże Morza Śródziemnego.

W tym celu - klasyczne mięso wieprzowe, stosowane zazwyczaj w lazanii, zamieniłabym na mięso z salamandry, dzięki któremu nawet w najzimniejszy dzień potrawa rozgrzeje każdego smakosza włoskiej kuchni.

A. Honeycott

Gweeeeen

Udawaj, że nic nie wiesz, to Cię nie wypatroszy...

Zresztą, to była naprawdę wyjątkowa okazja, każdy chciałby ojebać Ślizgonów w wyścigach na miotłach. A to już nie moja wina, że widziadła i że jakaś wariatka chodzi po badyle w nocy. Obiecuję, że odwalę ten sprawdzian grzecznie i nie będę już sprawiać kłopotów w tym miesiącu

Całusy
A.

Nie masz za co dziękować, cała przyjemność po mojej stronie!
To fakt, pyłkowy zawrót głowy i nagle przybycie dziwnego herolda nie sprzyjały atmosferze, ale śmiem twierdzić, że towarzystwo wszystko mi zrekompensowało.
Nie byłabyś w stanie zepsuć mi wieczoru, wręcz przeciwne.
Z przyjemnością zdam Ci relację po powrocie. Powiedz tylko gdzie i kiedy, a nie będę już w stanie Ci odmówić.

PS. Obawiam się, że prezent czeka na lepsze czasy. Lub mówiąc ściślej, odpowiednią osobę.

Jak miło że piszesz. U mnie bywało lepiej, przepraszam, że jeszcze się nie odzywałem ale po wyprawie dochodzę do siebie.
Oczwiście, że kojarzę i bardzo chętnie się tam z tobą wybiorę. Mam się jakoś przygotować?

Nie potrafię szczerze przepraszać?
Słucham? Jak możesz! Zwykle nie mówisz na nikogo nic nie miłego, każdy jest spoko i kochany, ale ja już nie? Uderzyłem ziomka którego nie znasz, a tak mi ubliżasz? Aż tyle znaczyła dla ciebie ta impreza? Jeśli tak to bym przeprosił, ale NIE UMIEM. Widzę, że jestem dla ciebie po prostu jakimś frajerem kolejnym z pracy; a nawet gorzej jestem jakimś pozbawionym empatii gościem; mogłaś mi powiedzieć, że tak o mnie myślisz, bo nie wiem po co w ogóle trzymamy się razem jak tak.
I od razu z góry mnie OCENIASZ, nawet przez chwilę ci nie przeszło przez myśl, że mogło chodzić o coś więcej niż moje zranione ego! Po pierwsze Ben to nie jest mój chłop i o ile dobrze pamiętam nigdy na niego nie sikałem. Ty sobie sikaj na niego ile chcesz.
A po drugie spadaj, miałem ci powiedzieć, ale skoro takie masz o mnie zdanie, nic ci nie powiem, życzę ci żebyś poszła z nim na sto randek, zanim dowiesz się o co chodziło.

Na Podlasiu można adoptować mleczuchę, wiedziałaś? Czy gdybym HIPOTETYCZNIE taką adoptowała, jaka jest szansa, że mogę ją trzymać na błoniach Hogwartu??

NIE MAM MIEJSCA i w tym wielki problem, to znaczy teoretycznie mam, ale na Merlina próbuję być odpowiedzialna, obawiam się że mój psidwak i fogs niezbyt dobrze przyjmą krowę na podwórku, no ALE POPATRZ NA NIĄ

CZY NIE JEST SUPER??
A może u Ciebie mogę ją potrzymać?

Ja i głupoty? Pomyliłaś mnie z kimś innym ewidentnie!

PS. D Z I Ę K I

POZNAJ ZUZIĘ !!!!!

Zuzia ma pół roku i chciała zeżreć mi koszulę, więc uznałam, że jest i d e a l n a na adopcję!! Załatwiłam już odpowiedni dla niej transport, będę odwiedzać przynajmniej dwa razy w tygodniu i zobowiązuję się oczywiście pokryć wszystkie koszty (całe szczęście te magiweterynaryjne mam po koleżeńskich zniżkach, a niedługo sama będę wiedziała co i jak hihi).
Chcę, żebyś wiedziała, że mam u Ciebie OGROMNY DŁUG WDZIĘCZNOŚCI.
D Z I Ę K U J Ę

 

Myślę, że quesadilla z dynią, bardzo dobrze pasowałaby w połączeniu z eliksirem pieprzowym. To danie ma smak, który bardzo kojarzy się z jesienną porą, dlatego nadaje się doskonale do serwowania go właśnie w tym okresie. Jak wiadomo, pogoda jesienią nie należy do najładniejszych. Niska temperatura i ciągłe deszcze, skutecznie ochładzają organizm i sprzyjają powstawaniu przeziębień. Eliksir pieprzowy ma właściwości rozgrzewające, dodatkowo stosuje się go właśnie podczas zwalczania przeziębień, o które nie trudno jesienią. Takie połączenie stworzyłoby przekąskę dobrą zarówno dla osób, które przemarzły na dworze, jak i tych schorowanych. Quesadilla sama w sobie też jest ostra, dlatego w połączeniu z eliksirem pieprzowym, można byłoby zastosować pewne zmiany. Dotyczą one papryczek chilli. Je można byłoby zastąpić papryką, aby zachować słodkość, a także wcześniej wymienionym eliksirem, co zapewniłoby utraconą ostrość.
Quesadilla to danie kuchni meksykańskiej. Jest to tortilla z roztopionym serem. Przygotowanie jesiennego wariantu nie należy także do trudnych, jednak przez wykorzystanie eliksiru, pewne rzeczy trzeba zmienić i to już przy przygotowywaniu dyni. Ją nadal należy pokroić na drobną kosteczkę, skropić olejem i doprawić (oprócz soli warto dodać też tymianek), jednak zamiast dorzucenia chilli, warto byłoby zastosować łagodniejszą paprykę. Należy to piec w piekarniku do miękkości. Najlepiej na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pierś z indyka przyprawiamy pieprzem, solą, sumakiem i papryką w proszku. Tak przygotowane mięso należy smażyć na patelni z obu stron, aż mocno się nie zarumieni, a następnie pokroić je na kawałki. Po tym można już zacząć przygotowywać tortillę. Najpierw od nałożenia kawałków upieczonej wcześniej dyni, następnie układamy liście szpinaku – bo szpinak jest zdrowy, a następnie nakładamy kawałki indyka. Całość posypujemy serem, tradycyjnie jest to ser typu Oaxaca, ale można też zastosować inny, na przykład mozzarellę. Przykrywamy to wszystko drugą tortillą i kładziemy na rozgrzaną patelnię. Powinna się ona zarumienić z dwóch stron, a ser rozpuścić. Już przygotowaną quesadillę ładnie kroimy na trójkąty. Polewamy ją sosem jogurtowym z dodatkiem czosnku, świeżych ziół i eliksiru pieprzowego. Zdecydowanie będzie to smaczniejsza forma jego podania!

PS. Nie wiem, jak Eliksir Pieprzowy zachowałby się przy tym całym pieczeniu i smażeniu, dlatego wybrałam tą bezpieczniejszą formę – podania go z sosem. Można byłoby też po prostu zakropić nim quesadillę, ale z sosem jest smaczniej!