Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gabinet Atlasa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySro Lis 09 2022, 17:31;

First topic message reminder :


Gabinet A. Rosa


Klamka w drzwiach ma kształt traszki, po wejściu ma się wrażenie, że się właściwie gdzieś wyszło. W pokoju jest mnóstwo wszystkiego, szczególnie roślin zielonych. Atlas kolekcjonuje przeróżne spreparowane okazy unikatowych przedstawicieli wszelkich gatunków, oczywiście pozyskanych w sposób humanitarny w celach naukowych. Poza wystawą przeróżnych cudowności wszędzie leżą jakieś książki. Centralna przestrzeń gabinetu jest pusta, po jednej stronie pomieszczenia jest kominek, po drugiej kanapo-leżanki. W głębi, za niepozornym obrazem przestawiającym szmer szpaków, są jego prywatne kąty, w których ukrywa swoje drobiazgi i sypia.  
Bardzo charakterystyczny jest zapach wilgotnej ziemi, mimo że na podłodze rozpina się miękki dywan. Słychać z różnych kątów to chrobotanie, tuptanie, cykanie, czasem jakieś szmery, ptasie świergoty czy bzyczenie, co jedynie może sugerować, że w tym gabinecie nie urzęduje sam.

poglądowa tablica inspiracji na pintereście
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 1807
  Liczba postów : 1633
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyWto Mar 26 2024, 18:44;

Zapach zaczynał ją drażnić, miała wrażenie, że zwariuje, więc spróbowała skupić się na herbacie i miodzie, który była skłonna wyjeść łyżką ze słoika, ale nie było to tym, czego potrzebowała w tej chwili. Była coraz bardziej przekonana o tym, że to wróżki sobie z niej kpiły, że próbowały wejść do jej głowy, że próbowały zrobić coś, co wcale by się jej nie spodobało i Carly miała wielką ochotę parsknąć z irytacją, przy okazji wywracając oczami. Nie chciała jednak uchodzić za wariatkę, wspomniała więc jedynie, że coś naprawdę wspaniale tutaj pachniało, a później zaśmiała się, gdy zaczęli rozmawiać o biurku, by zaraz spojrzeć raz jeszcze w stronę kominka, jakby spodziewała się, że jakaś drewniana noga za chwilę stamtąd wypełznie i postanowi zrobić z nimi porządek.
- Lepiej niech profesor uważa, naprawdę szkoda byłoby, gdyby odkrył pan istnienie upiornego biurka – stwierdziła, odnosząc wrażenie, że może to biurko właśnie tak smakowicie pachniało, ale postanowiła pokręcić na to głową i zostawić to za sobą, bo w niczym to nie pomagało, zamiast tego koncentrując się na czymś innym i zdecydowanie poważniejszym, czyli graculusie. Westchnęła nawet naprawdę ciężko na wyjaśnienia, jakie poczynił Atlas, zdając sobie sprawę z tego, że cała ta sprawa z odkryciem, z kim właściwie ma do czynienia, jest bardziej skomplikowana, niż podejrzewała. Postukała się palcami po brodzie, a potem westchnęła ciężko ponownie, poruszając aż całym ciałem.- Chciałabym przyzwyczaić go do prawdziwego imienia, a pralinki z gorzkiej, prawdziwie mocnej czekolady są tak ciemne, jak on, więc wolałabym wiedzieć, ale jeśli to jest bardzo trudne, to chyba będę musiała się jakoś powstrzymać, tylko nie wiem jeszcze jak do końca to zrobić – zakomunikowała, aczkolwiek uważała, że to była dość istotna sprawa i podejrzewała, że będzie musiała się z nią jakoś uporać już wkrótce, żeby faktycznie móc coś z tym całym bałaganem zrobić. Zwróciła również uwagę na to, że ptak zaczął mówić coś po swojemu i stwierdziła, że faktycznie należało poświęcić mu sporo uwagi, co zrobił w tej chwili Atlas, a ona zgodnie z zachętą, usiadła obok profesora, żeby przyjrzeć się temu, co dokładnie robił, chociaż odnosiła wrażenie, że to trochę za dużo, jak dla kogoś, kto znał się na ziołach, składnikach i martwych muchach, a żywe stworzenia uwielbiał, ale nieco panikował, gdy coś im się działo. Chyba że była mowa o robakach, to przed nimi Carly zwyczajnie uciekała, gdzie pieprz rośnie, bo były przerażające.
- Mam zmieniać ten bandaż, czy to tak powinno zostać na miejscu przez cały ten czas? I czy to znaczy, że powinien w tym czasie siedzieć w koszyku? I czym dokładni ma być ta rehabilitacja? Bo ja oczywiście mogę się tym zająć, ale nie wydaje mi się, żeby ptaki przechodziły ją tak samo jak ludzie, chociaż jak będzie trzeba, to będę pilnowała go tak samo uważnie, jak taty – odpowiedziała, spoglądając na profesora, odnosząc wrażenie, że mimo wszystko robił jej się mętlik w głowie, ale tak to już było, kiedy wpadało się nagle w sam środek dziedziny, jaka człowieka nie dotyczyła.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySro Mar 27 2024, 00:43;

@Scarlett Norwood

Kiwał głową, wysłuchując jej uwag, bo miała rozsądne podejście i cóż, rozumiał, że to paląca kwestia nazwać swojego nowego podopiecznego odpowiednim imieniem. W swoim rodzinnym domu miał niewidomego kuguchara, którego Ginan nazwała Steve Wonder. Gdy okazało się, że jest jednak kugucharzycą, została, cóż, Stefką.
Opowiadał jej o tym, co robił i co dolegało krukowatemu głównie po to, by nie czuła, że ją z czegoś wyklucza. Sam, jako właściciel zwierząt, wolał wiedzieć co i w jakim celu ludzie z nimi robią. Poza tym, to już chyba było jego zawodowe zboczenie, by w ramach dodatkowej nauki opowiedzieć coś, czego jeszcze nie poruszał na zajęciach. Jednocześnie pomyślał, że ćwiczenia z udzielania zwierzętom pierwszej pomocy to nie najgorszy pomysł na przyszłe zajęcia, warto byłoby go gdzieś wcielić w plan wykładów do końca roku szkolnego.
- Nie, nie musisz. Pokazuję Ci, na wypadek, gdyby coś się stało, gdyby się ubrudził, albo gdyby go zdjął. - powiedział, poprawiając bandaż na zwierzaku - Zawsze możesz przyjść z nim do mnie, cokolwiek będzie się działo. - zapewnił, jednak zaraz dodał z uśmiechem - Choć jestem pewien, że poradzisz sobie z tym śpiewająco. - widział, że jej zależało. Chciała dla graculusa jak najlepiej, był więc pewien, że nie zrobi mu krzywdy.
Podał jej ptaka, sadzając go na dłoni puchonki i podniósł się, by skierować kroki ku biblioteczce z książkami, w której poszukał tego tomiku o ptakach, jaki wcześniej przyszedł mu do głowy.
- Nie musisz go trzymać w koszyku, chociaż przez pierwszy tydzień lepiej, by sie nie forsował i zostawał w Twoim pokoju. - przejrzał swoje zbiory, aż wypatrzył poszukiwany podręcznik - Po usunięciu bandaża, w ramach rehabilitacji, najlepiej zachęcać go to... gimnastyki. Pozwól mu na samodzielne wspinanie się, trzepotanie piórami, powoli się rozrusza. - podał jej książkę, w której mogła poczytać nieco więcej o odpowiednich warunkach do hodowania młodych ptaków.- Tu znajdziesz garść przydatnych informacji.
Miał wrażenie, że jego biblioteka zrobiła się nagle szalenie uboga, odkąd tyle ze swoich tomików wywiózł na ranczo. Czas było wybrać się do jakiejś księgarni nabyć nieco więcej książek o tych dziedzinach, które jego uczniów najbardziej interesowały, a jak się okazało, było ich niezwykle wiele i były szalenie różnorodne.
- To bystry ptak, nie tak kruchy jak, chociażby, jerzyk czy szpak. Bardzo dobrze, że postanowiłaś go uratować, z pewnością będzie Ci wdzięczny. - wyciągnął dłoń do ptaka i przeczesał pacami jego piórka - Spójrz tu. Widzisz? - pokazał jej kilak piór, wyglądających, jakby utknęły w białych, wąskich słomkach- Dzikie ptaki pierzą się dwa razy w ciągu roku. Nowe pióra wyrastają w takich osłonkach i o ile ptaki same kruszą osłonki, to takie miejsca jak głowa, czy tył szyi są dla nich trudnodostępne. - ścisnął jedną z białych kapsułek, krusząc ją w palcach jak cienką warstwę wapna - Żyjąc w stadach, ptaki pomagają sobie nawzajem, to oznaka sympatii. Teraz Ty jesteś jego stadem, więc to będzie Twoje zadanie. - uśmiechnął się do blondynki.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 1807
  Liczba postów : 1633
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySro Mar 27 2024, 19:03;

Plotła trzy po trzy i wiedziała o tym aż za dobrze, ale jednocześnie nie mogła przestać i jeszcze wciąż był ten problem z apetycznym zapachem. Napchanie się herbatą i wielką ilością miodu, nic tutaj nie zmieniło. Absolutnie nic i Carly miała przemożną chęć zajęczeć z rozpaczy, bo chciała pójść do kuchni i zjeść dosłownie wszystko, co tam znajdzie. Dosłownie, bo trudno było jej się teraz powstrzymać, trudno było jej w tej chwili zrobić cokolwiek mądrego i odnosiła wrażenie, że miota się gdzieś na granicy świadomości i nieświadomości. To musiała być jednak zasługa tych przeklętych wróżek, nie znajdowała bowiem podstaw do swojego zachowania, bo ani nie była głodna, zanim tu przyszła, ani nie podejrzewała profesora Rosy o tego typu sztuczki, które uważała za wręcz idiotyczne. Skoro zaś tak, to musiała mierzyć się z czymś, co chwilowo zdecydowanie ją przerastało. Bardzo przerastało, będąc dokładnym i to potwornie ją mierziło, powodując, że nie wiedziała, co powinna ze sobą zrobić. Więc zwyczajnie słuchała wszystkich poleceń, starając się je jak najlepiej zapamiętać.
- To ja może jednak na wszelki wypadek przyjdę do profesora, jeśli coś się nie uda, bo obawiam się, że sama sobie z tym nie poradzę, znaczy z tymi bandażami, bo nie jestem dobra ani w uzdrawianiu, ani w opiece nad zwierzętami – stwierdziła szczerze i całkowicie beztrosko, ani trochę się tym nie przejmując, wiedząc, że nie wszystko w życiu było takie cudowne, jak być powinno i ona też niekoniecznie musiała być dobra w dosłownie wszystkim. Mówiąc najprościej, to tak po prostu nie działało i taka była prawda. Zaraz jednak podziękowała za książkę, zdecydowana, że ją przeczyta, powtarzając te zalecenia dotyczące ćwiczeń, jakie otrzymała, patrząc na graculusa, który chyba był zadowolony z tego, że u niej siedział. Chyba, bo w sumie to wcale go jeszcze nie rozumiała i nie do końca wiedziała, co siedziało mu w głowie. A teraz nie rozumiała go bardziej, bo burczało jej potwornie w brzuchu, zupełnie, jakby miała zjeść całego konia z kopytami i nie było tutaj innej opcji.
- Chyba takie trochę ze mnie kiepskie stado, jak jestem sama? Czy to aż tak nie ma znaczenia? – zapytała, śmiejąc się cicho na kolejne słowa profesora, zadowolona z tego, co powiedział, mając ochotę pokazać język Maxowi. W końcu ten nie wiedział, po co wyciągała ptaka z legowiska yeti, ale teraz to wszystko mogło, a jakże, odwrócić się na jej korzyść i była o tym przekonana. Tym bardziej jeśli graculus mógł nauczyć się mówić, a widać było, że to możliwe. Zaraz też spróbowała powtórzyć sztuczkę Atlasa, ale zacięła się, zanim faktycznie zniszczyła osłonkę na piórze i spojrzała na profesora, wystawiając czubek języka, jak zawsze wtedy gdy się skupiała. – Mam to jakoś mocno ścisnąć? – zapytała nieco niewyraźnie.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyPią Mar 29 2024, 17:02;

@Scarlett Norwood

Z pewnością nie próbował jej zbajerować na smakowite aromaty, ale też niespecjalnie poznał, by czuła jakiś dyskomfort - w innym wypadku z pewnością spróbowałby coś temu zaradzić. Wprawdzie do kuchni był kawałek, ale skrzaty szkolne zawsze z ochotą spełniały zachcianki, nawet kiedy odwiedzał je w kiepską porę.
Uśmiechnął się do blondynki ciepło, jej przejęcie ptakiem było dla niego bardzo budujące. Dla takich sytuacji zdecydował zostać pedagogiem, a nie zoologiem podróżnikiem czy badaczem stworzeń z dalekich stron. To właśnie uczniów głodnych informacji, przejętych losami braci mniejszych, zainteresowanych czymś więcej niż tylko zadaniami podczas lekcji, ich podziwiał i im mógł dziękować za swoje obecne miejsce w życiu.
- Moje drzwi są zawsze otwarte, niezaleznie, z czym potrzebujesz pomocy. - zapewnił ją, kiwając głową, mimo że wierzył w to, że poradzi sobie sama, to nie zamierzał zostawiać jej na pastwę losu przecież. Do opieki nad czymkolwiek, nad kimkolwiek, poza wiedzą, a może nawet bardziej niż samą wiedzą, potrzebna była pewność siebie. Pewność, że to, co się czyni, jest słuszne i potrzebne w danej chwili. Nawet najlepiej wykształcony lekarz z niepewną ręką był większym zagrożeniem, niż wsparciem.
Spojrzał na ptaka, który siedział jej na kolanach i spoglądał na nich swoimi bystrymi oczami. Tak bardzo przypominał Salt, mieszkającą w jego domu, a jednocześnie był od niej tak różny. Jego samiczka była bardzo gwałtowna. Machała skrzydłami nawet i bez powodu, otrząsała się i skubała dziobem, wciąż domagając się uwagi, a co najśmieszniejsze - co chwila plotła trzy po trzy.
- To nie ma znaczenia. Nawet we dwójkę będziecie w oczach Twojego podopiecznego rodziną. - zapewnił, kucając przy niej i jej ptaku. Szczególnie młode osobniki przyzwyczajały się szybko, przywiązywały do tego, kto je karmił, kto je iskał, kto o nie dbał, wywiązując relację podobną do tej, którą ludzie nazywają po prostu miłością.
- Bardzo dobrze. - pochwalił, kiedy skruszyła jedną z osłonek - Są bardzo kruche, kiedy już odrosną. Jeśli są jeszcze różowe, jak ten tu przy samej skórze - pokazał jedno z krótszych piórek - To jeszcze muszą podrosnąć. - wyjaśnił podnosząc na nią spojrzenie znad ptasiej głowy.
- Poproszę mojego skrzata, żeby Ci przysłał taką mieszankę ziół i ziaren na wzmocnienie. Myślał nad nią z tydzień po tym jak wróciłem z moim graculusem z Himalajów. Naprawdę dobrze sie sprawdza. - Ogórek był niezwykle przejęty każdym nowym lokatorem na ranczo.
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 1807
  Liczba postów : 1633
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySob Mar 30 2024, 14:30;

Gdyby wiedziała, co chciała zjeść, to może podzieliłaby się tą myślą z profesorem. Ale jedynie może, bo zwyczajnie problem leżał w tym, że ona chciała czegoś, czego nie miała i czegoś, czego nawet nie umiała nazwać. Sytuacja była szalona, patowa, a ona zwyczajnie wiedziała, że musiała zapakować graculusa do koszyka i pogalopować do kuchni, żeby tam poszukać rozwiązania swojego problemu. Zaczęła jednak odnosić wrażenie, że tym był o wiele bardziej złożony, niż jej się wydawało i najpewniej wywołany był przez pył, który już i tak robił ze wszystkich wariatów. Dlatego też koncentrowała się na sprawie dla niej najważniejszej, nastawiając ucho na dosłownie wszystko, co Atlas miał do powiedzenia. Bo była pewna, że tego wszystkiego będzie zwyczajnie potrzebować, żeby poradzić sobie z zadaniem, w jakie sama wlazła, pakując się w nie, jak jakaś skończona wariatka. Ale widać tak już miało być i powinna była się z tym pogodzić, co też zrobiła, bo nie było sensu płakać nad rozlanym mlekiem, a już zwłaszcza kiedy sprawa była jak najbardziej normalna i przyjemna.
- To w takim razie postaram się być dla niego dobrą starszą siostrą - stwierdziła ostatecznie, śmiejąc się cicho, patrząc jeszcze na miejsce, które wskazał Atlas, starając się zapamiętać, co miała robić, a później pokiwała głową i zerknęła na profesora, kiedy graculus zaczął się wiercić, jakby chciał wrócić do koszyka. I dokładnie tak się stało, bo nie zamierzała trzymać go przy sobie siłą, tym bardziej że został już zaopatrzony i otrzymała chyba wszystkie potrzebne informacje do tego, żeby postawić go na nogi, pomóc mu i uratować przed większymi problemami. To zaś oznaczało, że była o wiele bliżej sukcesu, niż kiedy wychodziła z jaskini w Himalajach.
- O, dziękuję, profesorze. To na pewno mu pomoże - zakomunikowała, kiedy stworzenie znalazło się w bezpiecznym miejscu, a ona rozłożyła ręce, jakby chciała powiedzieć, że nic więcej nie miała do dodania, dlatego też jeszcze raz podziękowała za wszystko i wsunęła otrzymaną książkę pod pachę, kiedy wstała i złapała za koszyk z bezcenną przesyłką, kierując się powoli w stronę drzwi. Zatrzymała się tam na chwilę, żeby oczywiście się pożegnać, ale później przyszło jej jeszcze coś do głowy. - Jeśli pan chce, profesorze, to będę dawać znać, co dzieje się z tym małym awanturnikiem - zadeklarowała, przyjmując bez szemrania stanowisko Atlasa, nim ostatecznie otworzyła drzwi.

+

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySro Kwi 03 2024, 01:46;

@Scarlett Norwood

Pokiwał głową w odpowiedzi na jej cichy śmiech. Tak długo jak czarodziejowi będzie zależało na podopiecznym, będzie w stanie znaleźć rozwiązania swoich z nim problemów. Nie miał żadnej wątpliwości, że Scarlett będzie szukała rozwiązań, jeśli z czymś sobie nie poradzi.
- Jeśli na zajęcia będzie Ci nie po drodze, to mi chociaż napisz list jak sobie radzi. - puścił jej oko. Nie mógł wymagać od studentów, by mieli pełną frekwencję na przedmiotach, które nie wiązały się z ich docelowym zawodem, jednocześnie wiedział, że jeśli nie natykał się z uczniami na siebie podczas zajęć, dużo trudniej było dowiedzieć się czegokolwiek o ich postępach w życiu prywatnym.
Odprowadził ją, rzecz jasna do drzwi, gdzie wypuścił ją na korytarz:
- Cieszę się, że do mnie z tym przyszłaś. Powodzenia, Carly. - uśmiechnął się, odprowadzając ją wzrokiem w głąb korytarza.
Po powrocie do gabinetu udał się za obraz szpaków, za którym mieściły się jego skromne, prywatne kąty, gdzie napisał prędko, drobnym pismem, wiadomość do Ogórka, by przygotował więcej mieszanki ziaren i ziół, oraz przekazał Asurze do dostarczenia uczennicy. Chciałby wysłać jej jako posłannika Salt, ale jego graculus nie był jeszcze na tyle oswojony z terenami wokół rancza, by Rosa mógł go tak po prostu puścić w teren.
Po ogarnięciu pozostałych, drobnych obowiązków i dopilnowaniu, by nawiedzone biurko spłonęło do końca (nie zmieniając się w poltergeista) sam opuścił gabinet, by udać się do swojego domu.

2 x zt

+
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5460
  Liczba postów : 12718
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyWto Cze 18 2024, 11:04;

List od Rosy go zaskoczył i Max musiał przyznać, że nawet rozbawił go fakt, że ktoś ma go za przykładnego ucznia z czegokolwiek. Był oczywiście świadkiem wspominanego zdarzenia, więc uznał, że może z profesorem pogadać. Nic mu nie szkodziło, a choć lubił Lily, to jednak sprawa wszelkich istot innych niż pełni ludzie, była w tym zamku skomplikowana. Pamiętał aferę wilkołakową i był ciekaw, co zrobią teraz z półwilami.
Zapukał grzecznie do drzwi gabinetu, choć ręka mu drżała przez ostatnie eliksirowe ekscesy. Wszedł za pozwoleniem i ze zdziwieniem rozejrzał się po pomieszczeniu. O dziwo, w tym gabinecie jeszcze nie miał okazji gościć, co było równie zdumiewające, co latające nad nim robale.
-Dobry. - Przywitał się luźno, z uśmiechem na mordzie. -Nieźle się Pan tu urządził. - Pochwalił zmysł dekoratorski Rosy, bo nie był w stanie tego tak po prostu przemilczeć.

#nacechowany: wiecznie struty

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyWto Cze 18 2024, 16:11;

Ostatnie, co było dla niego atrakcyjną interakcją, to ciąganie uczniów po gabinetach i zmuszanie do donosicielstwa. Gdyby był opiekunem jakiegoś domu, możliwe, że poczuwałby się bardziej do reagowania w takich sytuacjach, zazwyczaj jednak stawiał na pobłażliwe uśmiechy i ograniczał pogadanki do minimum. Kwestia jednak sytuacji, w której udział brał jakiś potomek wili, nie był mu obojętny. Miał już, rok temu, wystarczająco dużo na głowie, kiedy Dear prowokował Norwooda, a potem płakał na widok harpii i naprawdę, ale to naprawdę nie chciał powtórki z rozrywki.
Miał przeczucie w kościach, że skończy się jakimiś lekcjami douczkowymi dla pół i ćwierćwil, anger-management czy inne bzdury, bo oczywiście Anglia, a może Hogwart, były sto lat za państwami trzeciego świata i nie przewidywali żadnych programów ułatwiających atypowym uczniom wpasowanie się w codzienność, mimo, że to już 2024.
Ogarniał ostatnie rzeczy przed końcem roku, segregując dokumentację do szkolnych archiwów i czekając na Solberga, który nigdy nie powiedział, kiedy dokładnie się pojawi, więc Rosa dyżurował codziennie. Domyślał się, że odciąganie ucznia od egzaminów to nie jest najlepszy pomysł, ale też wiedział, że na głąba nie trafiło i jeśli ktoś miał sobie poradzić tak czy inaczej, to najpewniej wychowankowie domu Salazara.
Kiedy chłopak wszedł do środka, uśmiechnął się do niego, dokładnie w momencie, w którym na jego głowie wylądował malutki, bystrooki czyżyk. Otwarte okna wpuszczały ciepłe powietrze, kołyszące wielkimi liśćmi roślin, zdobiących wnętrze pomieszczenia.
- Cześć. Proszę, usiądź. - wskazał mu jedną z leżanek, bo nie miał w gabinecie biurka, ani niczego, co mogłoby budować niepotrzebne dystanse między nim a uczniami. Gabinet, w którym urzędował, był środowiskiem otwartości i komunikacji, a nie sztywnego siedzenia vis-a-vis jak dwa kołki. Nie potrzebował odstępu metra litego blatu, żeby mieć odwagę rozmawiać z uczniami.
- Napijesz się czegoś? - zaproponował, oglądając się, czy w dzbanku z mrożoną herbatką jeszcze jest co oferować.

#nacechowany: nieogarnięty chochlik
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5460
  Liczba postów : 12718
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyWto Cze 18 2024, 20:12;

Ptak na głowie był tylko kolejną niespodzianką, ale jakby nie patrzeć znajdował się w końcu w gabinecie zwierzozjeba, więc nie powinno go to niby dziwić. A jednak. Cieszył się, że Grom nie postanowił mu dzisiaj towarzyszyć, bo pewnie przez te wszystkie latające stworzenia i niesfornego kota, Rosa miałby cały gabinet do remontu. Jeśli cokolwiek by się w ogóle ostało.
Zajął wskazane miejsce, czując się bardziej jak na herbatce u jakiegoś Lorda, czy innego Hrabi, niż u profesora na dywaniku. Właśnie, w jakiej roli on tu w ogóle był? To miał już pokazać czas, bo najpierw przyszło do wyboru napitku.
-A ma profesor kawę? - Zapytał bez cienia skrępowania. Skoro Rosa sam pytał... -To... Co dokładnie chciałby Pan wiedzieć? - Przeszedł do powodu ich dzisiejszego spotkania. Atlas nie napisał mu za wiele konkretów, a z tego co wywnioskował Max, chodziło o jakiegoś zatroskanego dzieciaka. No takich to w tych murach nie brakowało, choć nie każdy z nich głośno o tym mówił. A już na pewno nie profesorom, których reakcje często były po prostu obojętne na wszelkie troski i problemy ich podopiecznych. Klasyczny Hogwart.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySro Cze 19 2024, 01:29;

Rosa w swoim gabinecie był jak księżniczka z Magisney'a, brakowało tylko klękających sarenek i tego, żeby śpiewał. Czy on umiał śpiewać? Ktoś kiedyś powinien to sprawdzić. Odgonił ptaka z głowy, spinając papiery i wsuwając je w teczkę.
- Kawę, kawę... - podrapał się po brodzie, otwierając szufladę, w której trzymał torebeczki z ziołami, przygotowywane mu już masowo przez Ogórka. Skrzatu bardzo zależało na bogactwie wyposażenia herbacianej szuflady Rosy, szczególnie, że jak był w pracy, to Ogórek nie mógł mu parzyć herbatki, ale był pewien, że pod tymi wszystkimi herbatami gdzieś była jeszcze kawa. Machnął zaklęciem na imbryczek, gotując w nim wodę i nasypał kawuni do kubka. Był to bardzo brzydki kubek, ulepiony z gliny na kształt, który chyba miał przypominać plumpkę, ale przypominał ją tylko kolorem. Miał koślawy napis "Dla Profesora Ro" bo reszta się nie zmieściła i najpewniej był jakimś prezentem.
- Nie będę marnował Ci czasu, nie ma sensu owijać w bawełnę. - uśmiechnął się porozumiewawczo do Maxa, bo domyślał się, że chłopak ma ciekawsze rzeczy do roboty niż spędzanie popołudnia na pogawędce z belfrem - Dostałem "anonimowy" list od uczennicy z trzeciej klasy, która przestraszyła się ataku półwili podczas lekcji eliksirów. - westchnął - Potomkowie wili, szczególnie tacy, którzy nie mają możliwości wychowywać się w środowisku, które może im pomóc zrozumieć, zaakceptować, a w związku z tym opanować swoją naturę, przechodzą trudną drogę w czasie dojrzewania. - zalał kubek wrzątkiem i posłał zaklęciem na stolik przed Maxem - Ostatnie czego chce to jakieś segregacje względem pochodzenia, ale żeby podjąć jakiekolwiek działania muszę wiedzieć, co zaszło. O kogo chodziło. Co się wydarzyło. - uniósł brwi, biorąc swoją herbatkę i przycupnął, opierając się tyłkiem o komódkę.- Miałem nadzieję, że może będziesz mi w stanie nakreślić odrobinę sytuację taką, jaka była.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5460
  Liczba postów : 12718
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySro Cze 19 2024, 12:10;

Na klękające sarny to chyba by padł i zdecydowanie nie wstał. Co za dużo podobnych wrażeń, to niezdrowo i Max coś o tym wiedział. Lepiej było czasem posiedzieć w spokoju nad kubkiem gorącej kawy. Na szczęście Rosa znalazł jeszcze jakieś resztki i poczęstował nimi Maxa, choć naczynie, z którego ślizgon miał pić, było co najmniej niepasujące o reszty stylistyki tego pomieszczenia.
-Dzięki. - Odebrał kawę i wsłuchał się w to, co Rosa miał mu do powiedzenia. Marnowanie czasu to jedno i średnio się tym przejmował, ale pogawędki w gabinetach wolał jednak skracać do minimum.
-No cóż. Nie widziałem wszystkiego, bo byłem zajęty warzeniem eliksiru, ale z tego co wiem, laski pokłóciły się o faceta. Lily Blackwood weszła w pełną harpię i zaatakowała Veronicę Seaver. Udało mi się ją zablokować nim stało się coś poważnego, ale sytuacja była śmierdząca. - Streścił to, co miało miejsce. Faktycznie nie znał więcej szczegółów, bo rozmowy innych go nie interesowały, gdy miał przed sobą eliksiry. -Wydaje mi się, że Lily ma dobrą kontrolę nad swoją wilowatością. Zazwyczaj takie rzeczy się nie zdarzają, więc wyglądało dla mnie na to, że chciała nastraszyć Verę. Słaba sprawa, ale co ja poradzę. - Wzruszył ramionami, upijając kawę, bo trochę go suszyło mimo wszystko. -W tej szkole w ogóle nie uczy się nas jak żyć obok podobnych istot, więc nie dziwię się, że ktoś się faktycznie zestresował. - Dorzucił jeszcze, bardzo w swoim stylu krytykując bezpośrednio Hogwart.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySro Cze 19 2024, 14:54;

Przyglądał mu się, kiedy ten oszczędnie, ale klarownie nakreślił mu sytuację i pokiwał głową, z filiżanką przy ustach. Zamilkł na chwile, wzdychając cicho, bo potrzebował całego samozaparcia w sobie, żeby nie włączyć się do dyskusji, opierającej się na poniżaniu tego, co się dzieje w Hogwarcie. Nie miał o szkole najlepszej opinii, tak jak o angielskim Ministerstwie Magii, ale przynajmniej tyle zachowawczości w sobie jeszcze posiadał, żeby nie psioczyć na to z uczniami na terenie szkoły.
- Myślisz, według Twojej opinii, że zrobiła to celowo? - zapytał z lekkim uśmiechem - Wykorzystała swoją naturę, by skrzywdzić drugą uczennicę? Z listu wynikało, że doszło do... rękoczynów. - o ile rezanie twarzy szponami można było nazwać rękoczynem - Niezależnie od tego, jaką kto jest ...istotą, czy ma domieszkę innych genów, czy nie, przemoc czy atakowanie kolegów i koleżanek nie jest czymś akceptowalnym. Nie może być tak, żeby wymówka "poniosły mnie geny wili" była wystarczającym parawanem, bo gdyby czarownica nieposiadająca genów wili, pocięła komuś twarz, reperkusje byłyby niebagatelne. - uważał, że nie można przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę. Co więcej, jego rodzina zawsze tłumaczyła mu, że ma dwa razy większą odpowiedzialność (bo ma dwa razy więcej możliwości) i było mu patrzone na ręce dwa razy bardziej uważnie.
Odstawił kubek i potarł dłońmi twarz, po czym złączył je na podołku i uśmiechnął się do Maxa.
- Często się to zdarza? Problemy z koegzystencją między uczniami na tle różnic genetycznych? - Hogwart był miejscem, przyjmującym różne odmienności. Jedne mniej inwazyjne, jak wężoustość, inne bardziej kontrowersyjne jak, chociażby, wilkołactwo. Rozumiał, że obowiązkiem pedagoga jest nauczać niezależnie od sytuacji ucznia, nie miał najlepszego zdania o Wang, niemniej to było absolutne minimum jako dyrektorki zapewnić, chociaż szczątkowe widmo równowagi między uczniami. Że nie umiała im zapewnić bezpieczeństwa, to wiedzieli wszyscy, ale może chociaz warto nauczyć ich koegzystencji. Tak na przyszłość.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5460
  Liczba postów : 12718
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyNie Cze 23 2024, 14:50;

Max na pewno by się dołączył do psioczenia na instytucję, w jakiej obydwoje byli uwięzieni, ale Altas miał od niego więcej taktu i przemilczał sprawę. Cóż, warunki były w Hogwarcie takie a nie inne i jakoś musieli to znosić, choć uczniowie mieli nieco mniej do powiedzenia niż nauczyciele. Solberg nigdy nie był największym fanem tego, co się tu działo, ale ostatnie lata jego podstawowej edukacji sprawiły, że już nie zamierzał nigdy więcej powstrzymywać swoich słów krytyki. Zbyt wiele "dorosłych i odpowiedzialnych" osób go tu zawiodło. I nie tylko jego. A co gorsza, wciąż mieli czelność uważać się za świętszych od Merlina i uważać, że przecież dbają o swoich podopiecznych. Gówno prawda.
-Nie wiem, czy skrzywdzić, czy nastraszyć. No mi to nie wyglądało na wypadek, ale co ja wiem o byciu potomkiem wili? - Wzruszył ramionami, bo o ile o eliksirach mógł opowiadać godzinami, tak na ten temat nie wiedział prawie nic. Oprócz tego, że kilka z takich osób w życiu podkurwił i potem różnie się to kończyło. -Mi to Pan mówi? - Spojrzał na niego z miną w stylu "bitch please", bo jeśli ktoś miał przy swoim nazwisku szkolne rekordy w ilości szlabanów i w ilości bójek, to zdecydowanie był to Solberg. Chłopak był na tyle bezczelny, że nie ukrywał tego, ale też nie zdradzał żadnych oznak żalu, bo uważał, że niejedna z tych kar była niesprawiedliwa. Ale to nie był temat na dzisiaj. -Sanford nie uznała, by Lily miała z tego powodu mieć jakąś karę, to chyba wie lepiej, nie? - Dodał jeszcze ironicznie, nie kryjąc niezadowolenia z reakcji nielubianej przez siebie nauczycielki. Owszem, obronił ją własnym ciałem, ale nie zmieniało to faktu, że miał wiele zastrzeżeń co do jej osoby i sposobu nauczania, czy też wychowywania swoich uczniów.
-Szczerze? Nie wiem. - Odpowiedział lakonicznie, upijając łyk kawy, by zaraz rozwinąć wypowiedź. -Kojarzę kilka nieprzyjemnych sytuacji, ale raczej wynikały one z konkretnego powodu, jak właśnie jakiś atak. Tak normalnie nie kojarzę, by ktoś jawnie chodził i obrażał wile, wilkołaków, czy co tam jeszcze po świecie galopuje. Nie mówię, że tak nie jest, ale ja tego nie słyszę specjalnie często. - Sam otaczał się raczej ludźmi tolerancyjnymi, bo inaczej by z nim nie wytrzymali, ale wiedział, że świat nie jest tak piękny i otwarty. Na pewno w zamku kryli się tacy, co popaliliby na stosie każdego kto nie jest stuprocentowym czarodziejem i człowiekiem. -Ja wiem, że to nie moje miejsce, ale może zamiast co roku mówić nam, że seks jest zły i umrzemy od chorób wenerycznych, warto wyedukować nas w tym temacie? O ile starsi uczniowie pojmują coś swoimi móżdżkami, tak pierwszoroczni chociażby, potrzebują pokierowania. Taki jedenastolatek w starciu z harpią, albo co gorsza wilą o złych zamiarach, może skończyć się Wizengamotem i poprawczakiem. - Zasugerował, czując się zdecydowanie zbyt swobodnie w gabinecie profesora, niż to pewnie wypadało.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyNie Cze 23 2024, 16:02;

@Maximilian Felix Solberg

Bardziej, niż dylemat czy skrzywdzić, czy nastraszyć, w zadanym pytaniu interesowało go, czy zrobiła to celowo, ale uznał, że może Solberg czuł się w jakiejś lojalności, albo obowiązku krycia swojej koleżanki. W końcu nie wiedział, jaka istniała między nimi zażyłość, a ślizgon wydawał się dość zdystansowany i oszczędny w swoich odpowiedziach, czego nie mógł mu mieć za złe, słysząc, jak wiele było w nim pretensji. Pokiwał głową, bo choć ochoczo dołączyłby do werbalnego wyrażania niezadowolenia różnymi aspektami pracy w tej placówce - był wciąż jej pedagogiem i czuł, że przynajmniej próbować powinien znajdować jakieś rozwiązania z tych, zdawać by się mogło, nierozwiązywalnych sytuacji.
Analizował w głowie słowa studenta. Był jak zwykle pod wrażeniem, negatywnym, jak niewiele szkoła robiła, by poznać i rozumieć nastroje i stany swoich uczniów. Nie było tu ani pedagoga, ani szkolnego terapeuty, a biorąc pod uwagę ilość traum, które uczniowie Hogwartu znosili rok w rok, zdawało mu się, że takie stanowisko powinno być w tej placówce odosobnione. Cieszył się, że Max znajdował w sobie jeszcze jakąś siłę, czy nadzieje, by "strzępić język" do belfra, zastanawiał się jednocześnie, czemu nikt nigdy nic nie robił. Czy to dlatego, że nikomu się nie chciało, czy dlatego, że nawet jeśli próbowali, to mieli związane ręce?
Parsknął, nieudolnie maskując to kaszlnięciem i siląc się na powagę spojrzał rozbawiony na ślizgona:
- Jeśli ktoś mówi Ci, że seks jest zły, to jasny znak, że nie warto go słuchać. - powiedział z powagą- Ale choroby weneryczne to nic dobrego. - przyznał jednocześnie, mimo że rozumiał kontekst wypowiedzi Maksa. Westchnął i dopił herbatę, po czym podniósł dupsko z blatu i powolnym krokiem zaczął przechadzać się po gabinecie, patrząc gdzieś w nieokreślone punkty na suficie.
- Zgadzam się z Tobą i po części z tego powodu o tym rozmawiamy. Jak się pewnie domyślasz, mam zero sprawczości w tej szkole. To dyrektor Wang powinna podejmować podobne decyzje i organizować podobne wsparcie.  - zacisnął lekko usta, przełykając kolejne słowa o Pani Dyrektor - Będzie mi łatwiej zaplanować, we własnym zakresie, jak mogę wesprzeć uczniów, jeśli lepiej zrozumiem, na jakich płaszczyznach pojawiają się problemy. Czym innym jest zwykła, nastoletnia złośliwość, a czym innym poważne zaburzenia emocjonalne, szczególnie dla osób mierzących się z po części nie-ludzką naturą. - zmarszczył lekko brwi. Pamiętał swoje czasy harpich ataków. Nic przyjemnego, na dodatek bardzo wstydliwe.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5460
  Liczba postów : 12718
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyNie Cze 23 2024, 17:05;

Dawno stracił już zahamowania przed jawną krytyką Hogwartu, nawet przy jego pracownikach. Nie baczył na ewentualne konsekwencje. Skoro nie chcieli słuchać prawdy, mogli wziąć się i coś zmienić, a nie udawać, że są tacy idealni i robią co mogą. Nie, Solberg zbyt wiele wycierpiał z rąk szkolnej kadry, by jeszcze się tym przejmować i dzisiaj dawał temu jawne świadectwo. Nie wiedział czemu, ale czuł, że przy Atlasie może być nieco bardziej swobodny, a jeśli się mylił, to trudno, najwyżej będzie do wakacji czyścił hipogryfie łajna, czy coś.
-Mi to Pan mówi? - Powtórzył swoje słowa, tym razem uśmiechając się jeszcze szerzej. Solberg uwielbiał seks i nie krył się z tym wcale, nawet w szkole, a z chorobami wenerycznymi miał niestety też już krótką, na całe szczęście, historię.
Nie pozostał jednak długo tak wesoły, bo gdy Atlas wspomniał o dyrektor Wang, coś się w chłopaku zagotowało. Aż wstał mimowolnie, emanując wściekłością każdym kawałkiem swojego ciała.
-Jeśli będziemy liczyć na cokolwiek ze strony naszej dyrekcji, to od razu można odpuścić. Proszę mi wybaczyć, ale ta szkoła to żart, a nie instytucja, która powinna zajmować się wychowaniem i edukacją kogokolwiek. Gdyby nie własne inicjatywy niektórych profesorów, połowa uczniów odpoczywałaby nie w dormitorium, a na pobliskim cmentarzu. Jeśli jakkolwiek Panu zależy na poprawie tego szamba, to radzę wziąć to we własne ręce i nie oglądać się na Wang. Zresztą, ta i tak przecież to sobie zobaczy w fusach porannej kawy, czy co ona tam pije i zignoruje, bo zdaje się, że i tak nic jej nie interesuje. - Zaczął wyrzucać z siebie to, co leżało mu na wątrobie, co i tak wyszło mu dość kulturalnie, jak na niego.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyPon Cze 24 2024, 03:07;

@Maximilian Felix Solberg

Rosa nie sprawiał wrażenia surowego nauczyciela, co nie zawsze znaczyło, że da sobie wejść na głowę. W rzeczywistości miał wrażenie, że należał do wąskiego grona nauczycieli w tej szkole, którzy karierę pedagoga wybrali z powołania, a nie z konieczności, a uprawnienia nauczycielskie do pracy z młodzieżą zdobyli ciężką pracą i edukacją, a nie wylosowali w czipsach. Nie widział powodu spinania się tym, że młody człowiek rzuci w rozmowie w emocjach soczystą kurwą, czy powie kilka słów za dużo na temat, który powinien zachować dla siebie, bo czułby znacznie głębszą porażkę, gdyby młodzież uznała, że lepiej nic nie mówić i wszystko zachować dla siebie. Nie był tak delikatnym kwiatkiem jak niektórzy nauczyciele starszej daty, by dostać zawału, jeśli ktoś nie tytułował go panem, czy nie stosował oficjalnych form grzecznościowych w rozmowie, bo bardziej interesowało go to, by chcieli z nim rozmawiać. Bez rozmowy, bez poznawania ich punktu widzenia, nie mógł zrobić niczego, by poprawić jakąkolwiek sytuację.
Bez przesady, żeby też udawał, mając ledwie trzydziestkę, jakiegoś szczególnie pruderyjnego i cnotliwego księcia, czy przestrzegał uczniów przed seksem. Puścił Solbergowi oko, a może tak się tylko wydawało, nim nie odwrócił się, by nalać sobie trochę lemoniady.
Milczał, pozwalając mu wyrzucić wszystkie słowa, które się w nim kłębiły i jedyne co robił, to starał się nie wyglądać, jakby się z nim zgadzał w stu procentach w zbyt oczywisty sposób. Z jednej strony były to trudne prawdy, oczywiście człowiek wolałby żyć przekonaniem, że młodzież nie odczuwa kalectwa dyrekcji aż tak bardzo, ale były to płonne nadzieje. Z drugiej strony Rosa czuł w brzuchu jakiś żar zadowolenia, że byli w tej szkole ludzie bystrzy, zauważający problemy, niezobojętniali na to co się wokół nich dzieje, zainteresowani całością życia, a nie tylko egzystencją wokół swoich zainteresowań i tyle.
Przyglądał się brunetowi z uwagą, nie chcąc mu przerywać, chcąc usłyszeć to, co miał do powiedzenia, by w końcu odezwać się:
- Rozumiem Twój brak zaufania do ciała pedagogicznego, bardziej niż Ci się wydaje. - zaczął dyplomatycznie. Gdyby rozmawiał ze znajomym, a nie swoim uczniem, pewnie nie musiałby aż tak silić się na okrągłe słowa i odpowiednią konstrukcję zdań, wiązały go jednak pewne konwenanse, których ze względu na swoją pozycję wolał nie naginać - Ja, personalnie, jako nauczyciel, jestem dość młody stażem w porównaniu z wieloma innymi profesorami tej szkoły. Nie jestem nawet opiekunem żadnego z domów. W wielu kwestiach mam związane ręce, a oddolne działania nie zawsze odnoszą powodzenie. Te... niedoskonałości organizacyjne odbijają się też na mojej pracy. Nie wiem, gdzie... kończą się moje możliwości, a gdzie wchodzę w kompetencje innych nauczycieli. - starał się dość ogólnikowo nakreślić Maxowi swoje położenie. Był w tej szkole względnie krótko, był młody i był półwilem, część kadry wciąż patrzyła na niego z dużą dozą dystansu i podejrzliwości. Nie wszystko było mu wolno, a to, że w jego wyobrażeniu pewne rzeczy powinny być inaczej organizowane, nie znaczyło, że zarząd szkoły się z tym stanowiskiem zgadzał. Przy niektórych rzeczach mógł pozwolić sobie na drobną samowolkę, przy innych musiał kombinować, a jeszcze inne niestety uznawał za stracone, mając wrażenie, że nigdy nie dotrze w hierarchii Hogwartu na tyle wysoko, by mieć wpływ na to, co się dzieje.
- Każda pojedyncza sytuacja, która do mnie trafia, jest dla mnie ważna. Tak jak ta, o której rozmawiamy. - przyznał z nieco nieobecnym wzrokiem, obracając szklankę w dłoniach. Ta chyba nawet szczególnie ważna - W tym roku szkolnym pewnie niewiele już będę w stanie zrobić, ale coś zrobię na pewno. - spojrzał na niego, po czym uśmiechnął się w pewien porozumiewawczo-przepraszający sposób - A przynajmniej spróbuję. - w domyśle pozostawiając, że i jemu pewna zasady robią wiecznie pod górkę.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5460
  Liczba postów : 12718
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyWto Cze 25 2024, 14:55;

Max przeszedł długą drogę, by znaleźć się w miejscu, gdzie w ogóle miał ochotę rozmawiać z kimś z grona pedagogicznego. Gdyby nie kilka wyjątków, które pokazały mu, że są jeszcze ludzie w tej szkole, którzy nie mają na nich kompletnie wyjebane, zapewne nie tylko wciąż trzymałby wszystko dla siebie, ale i prawdopodobnie już nie chodził po tym świecie. Ciężko było powiedzieć, czy inni pedagodzy widzieli to jako zmianę na lepsze, ale Solberg miał to w dupie.
Widział obłudę kadry, bo zbyt wiele razy sam jej doświadczał, a dzięki temu, że Beatrice pokazała mu, że nie jest to jedyna możliwa opcja, to zaczął dostrzegać, że nie jest to normalny stan rzeczy. Wkurwiał się strasznie. Tak jak powiedział kiedyś Joshowi, on miał szczęście, ale mógł się założyć, że po szkole chodził nie jeden dzieciak z problemami, które go przerastały i bez odpowiedniej pomocy mogło to się skończyć źle. Nie potrafił zrozumieć, jak można tego nie chcieć zauważyć i niczego nie robić, by poprawić młodym ludziom ten ciężki żywot. Banda hipokrytów, tyle miał do powiedzenia o tych "świętych" nauczycielach. Zaczął więc się nakręcać i wypluwać z siebie wszystkie gorzkie słowa, nie szczędząc nawet dyrektorki, którą uważał za główną sprawczynię tego bagna. Może nie znał jej tak jak Hampsona, ale nie pokazała mu w żadnym stopniu, że zasługuje na większe zaufanie i bardziej łagodną ocenę niż jej poprzednik.
-Jak każdy tak będzie podchodził, to nic się nie zmieni nigdy. Staż, nie staż, jakie to ma znaczenie? Albo chcecie coś dla nas zrobić, albo tylko obiecujecie i zawodzicie jak zawsze. W takim wypadku, lepiej jakbyście nic nie mówili. - Porzucił to całe "panowanie", bo już był maksymalnie wkurwiony. -Nikogo nie obchodzą tu niczyje kompetencje, a jeśli ktoś może coś powiedzieć o byciu potomkiem wili i tym, jak społeczeństwo na to reaguje, to tylko Ty i jak ktoś zacznie marudzić, to nie powinien w ogóle być nauczycielem. Albo bierzecie tę robotę z pełną odpowiedzialnością, albo zamknijmy tę szkołę. Dzieciakom wyjdzie to na dobre, proszę mi uwierzyć. Nie potrzebujemy kolejnych "mądrych dorosłych", którzy tylko robią nam nadzieję, a jak przychodzi co do czego, zostawiają nas samych, jak wszyscy inni. - Patrzył wojowniczo w oczy Atlasa, widocznie nie przejmując się tym, że właśnie sam sobie pewnie robił problemy. A przynajmniej w większości przypadków już czyściłby kible do końca życia za brak szacunku. Problem był tylko taki, że chłopak nie wierzył w szacunek dla zasady i okazywał go tylko tym, którzy na to naprawdę zasługiwali.
-Wiem, że rok się już kończy i teraz wszyscy mają na głowie egzaminy, ale proszę to przemyśleć. - Odpowiedział już nieco łagodniej, po czym wrócił do chłodnego tonu. -A jeśli jak zwykle wyjdzie z tego wielkie nic i tylko wielkie słowa, to proszę następnym razem nie zawracać mi głowy. - Dodał, gotów zakończyć tę rozmowę.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptySro Cze 26 2024, 14:25;

- Dla Ciebie nie ma żadnego, Max, ale pewne sytuacje wymagają rozwagi. - westchnął. Chciałby móc, tak jak się studentowi wydaje, wpaść do gabinetu Wang, strząchnąć ją i podyktować jak od dziś sprawy się mają. Wiedział jednak, że jak zrobi krok w złą stronę, to całkiem straci prace w tej szkole i niczego nie będzie mógł zmienić, musiał więc działać rozważnie i powoli, by zmieniać może i wolno, ale sukcesywnie. Wolał działać bez pośpiechu, ale być obecnym w takich i podobnych sytuacjach, by móc jakkolwiek pomóc, niż pochopnie sie na coś rzucić i całkowicie pożegnać się z placówką.
W jego opinii Hogwartowi było daleko do idealnej szkoły. Jedynym, co trzymało to wszystko w kupie, była ta garstka pedagogów i uczniów, którzy jeszcze nie zobojętnieli. Lubił myśleć, że jest w tym wąskim gronie, który stanowi jakąś różnicę, który ma znaczenie. Miał obawy, że jeśli popełni nawet drobny błąd w tych szachach, ten nawet mały wkład, jaki dawał od siebie, zostanie zlikwidowany siłami niezależnymi od niego.
Dopił lemoniadkę i uśmiechnął się lekko do Solberga:
- Dziękuje, że poświęciłeś czas, żeby mi opowiedzieć o tej sytuacji. - powiedział dyplomatycznie - Ciesze się też, że wciąż jesteś otwarcie szczery i nie masz problemu z nazywaniem tego, co Ci przeszkadza po imieniu. Wbrew pozorom zdaje mi się, że to cecha coraz rzadziej spotykana... - nie zdarzało mu się, by jakiś uczeń miał opinię i nie obawiał się jej mówić na głos. Byli tylko niedzielni maruderzy i Merlin wie kto, tak jak, chociażby wysyłane anonimowo donosy na innych uczniów.
Musiał na pewno wysłać list Joshowi, może porozmawiać z opiekunami domów o tym, jak podejść do tematu w przyszłym roku. Przydałyby się zajęcia nie tylko dla uczniów obdarzonych niezwykłymi genami, ale też dla pozostałych, by nie czuli się zagrożeni, by nie widzieli w swoich kolegach i koleżankach obcych czy innych.
Zaproponował Maxowi, żeby ten został i dopił kawkę, ale Solberg był cały w nerwach, trudno więc mu się dziwić, że ostatecznie opuścił gabinet, pozostawiając Rosę samego.
Opadł na sofę, patrząc przez otwarte okno na błonia. Przez myśl mu przeszło, że chyba widział w jakimś numerze Walczącego Maga dość ostry, nacechowany rasistowsko artykuł o czarodziejach z domieszką krwi wili czy obarczonych klątwą wilkołactwa. Wstał i pogmerał w stosie gazet, które leżały koło kominka, by otrzymać wspomniane wydanie i przekartkował je w celu znalezienia tego artykułu. Coraz częściej zastanawiał się, skąd nagle w uczniach takie niepokoje. Czy dostęp doi konserwatywnych materiałów mógł być tego winą? Wczytał się, szukając jakichś wskazówek, nazwiska autora bądź odnośników do tego, co mogłoby wyglądać podejrzanie. Trzeba będzie zaprenumerować tego szmatławca i mieć rękę na pulsie. Na wszelki wypadek.

2 x zt

+
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 295
  Liczba postów : 605
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyPon Wrz 30 2024, 22:15;

Akurat był czwartek kiedy przypomniał sobie, że to ostatni termin na spotkanie z nauczycielem. W życiu nie przypuszczał, że będzie wchodził w interakcję z profesorem Rosa tuż po rozpoczęciu studiów aurorskich. Sęk w tym, że problem narastał, a jego cierpliwość się kończyła. Bardzo niejasno opisał problem bo jednak wolał porozmawiać o tym w cztery oczy. Prawda była nieco bardziej... frustrująca. W trakcie kolejnego leśnego wyjścia chciał upewnić się, że te wredne szuje nie będą mu przeszkadzać. Za długo pozwalał im za sobą łazić wierząc, że jest w stanie zignorować te wredne mordy. Mógłby sobie z nimi poradzić z zamkniętymi oczami - trzydzieści głów brzmi jak rozrywka na całą noc. Mimo wszystko opierał się póki istniała szansa znalezienia innego rozwiązania. Nie był przecież złym człowiekiem, nie życzył źle zwierzętom i stworzeniom nawet, jeśli doprowadzały go do szału. Chciał sprawdzić alternatywę.
Pukanie Trevora był energiczne i ponaglające. Nie ważne czy czekał sekundę czy dwie minuty, pukał ze stałą częstotliwością. Po przekroczeniu progu nogi wryły mu się w podłogę na widok dziesiątek donic i unoszącego się tu zapachu. Jego czuły zmysł węchu wyczuwał mnóstwo drobnych aromatów, które nieco go przytłoczyły. Z początku swoim pukaniem ponaglał a gdy przyszło co do czego stał niczym posąg i nie wiedział w którą stronę ma iść, aby trafić do biurka profesora. Dopiero miękki głos mężczyzny ukierunkował go w odpowiednią część gabinetu.
- O, dzień dobry psorze. Przez chwilę myślałem, że jestem w dżungli ale brak tu jadowitych węży. - przeszedł do biurka w taki sposób, aby nie tknąć nawet palcem żadnej z roślin ani ozdób. Zdał sobie sprawę, że nigdy w życiu nie odwiedził tego gabinetu. Nie przypominał sobie aby widział coś... takiego. Czułby się tu całkiem dobrze gdyby nie mnogość rozpraszających zapachów. Poprawił opadający rękaw szkolnej szaty i w końcu znalazł wzrok nauczyciela. Minęło parę miesięcy od ich ostatniego spotkania a ten cały czas wyglądał jakby zszedł z okładki jakiegoś magazynu dla modeli. Ach, ci potomkowie wili.
- To, co pisałem w liście to tylko ułamek tego, jak to wygląda naprawdę, profesorze. Mogę z wzajemnością nie lubić magicznych stworzeń ale nie potrafię nakreślić Czerwonym Kapturkom granicy, której mają nie przekraczać. - być może mówił chaotycznie lecz prawda jest taka, że odczuwał stres. Nie wiedział jak profesor zareaguje na pełną formę problemu. Spoglądał na mężczyznę z ostrożnością i zastanowieniem czy może mówić wprost czy musi łagodzić formę wypowiedzi aby nie zostać negatywnie odebranym.
- W podręczniku od ONMS w rozdziale dotyczących Czerwonych Kapturków nie ma rozwiązania tego, czego mi potrzeba. - nie usiadł, bo wyczuł w sobie sztywność ruchów. Coś się w nim opierało przed powiedzeniem wszystkiego wprost.

@Atlas Rosa
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyPią Paź 04 2024, 01:26;

@Trevor Collins

Odkąd miał ranczo, zostawał w szkole tylko tak długo, jak wymagały tego jego dyżury. Miał za dużo pracy, by pozwalać sobie, na takie nieróbstwo. Był jednak w czwartek u siebie w gabinecie, chociaż trudno było to pomieszczenie nazwać gabinetem. Od pierwszego dnia swojej pracy w szkole zrobił tu solidne przemeblowanie, pozbywając się jako pierwszego - biurka. Uparte skrzaty dostawiały mu nowe jeszcze dwukrotnie, ale po tym, jak kolejne meble kończyły w drzazgach w kominku, najwyraźniej wiadomość dotarła.
Zaprosił ucznia do środka, kiedy ten wybijał mu melodię swoich ludzi w drzwi i spojrzał na niego, gdy zatrzymał się w progu. Jeden z wielkich motyli o lśniących jadowitą zielenią skrzydłach,  odkleił się od sufitu i wachlując nimi minął głowę krukona, wylatując na korytarz.
- Panie Collins. - uśmiechnął się, dostrzegając jego figurę pomiędzy wielkimi liścmi - Zapraszam tutaj. - zachęcił, a gdy chłopak przedostał się między okazami i wystawami, zachęcił go, by ten spoczął sobie na jednej z ciemnozielonych sof.- Nieroztropnym byłoby trzymać jadowite węże w szkole, prawda? - puścił mu oko - Najjadowitsze, co może Pan tu spotkać to poecilotheria metallica, która większość czasu żyje w którejś dziupli. Jej ukąszenie  zresztą i tak wywoła jedynie lekki świąd. - machnął lekko ręką. Co tam, ptasznik. Mnogość zapachów mogła jedynie zdradzać, że poza motylami i pajęczakami żyje to jeszcze niejedno małe stworzonko.
Rosa słuchał go z uwagą i lekkim, zachęcającym uśmiechem, choć widział, że Collins ani nie wygląda, jakby zamierzał się rozluźnić, ani nie sprawiał wrażenia szczególnie wylewnego, choć sam przybył z tym problemem do Rosy.
- Może się Pan czegoś napije, tak w ramach rozluźnienia. - zaproponował. Mimo pełnoletniości studenta oczywiście nie proponował mu alkoholu, ale miał całkiem ciekawą kolekcję mieszanek ziół, przygotowanych przez jego domowego skrzata.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 295
  Liczba postów : 605
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyPią Paź 04 2024, 12:07;

Nie wnikał dlaczego profesor postanowił sobie zrobić tutaj dżunglę. O ile sam Trevor dobrze czuł się w zalesionej okolicy tak tutaj, w jego ocenie było za gorąco. Odsunął głowę gdy przelatywał obok niego dziwny motyl, który wyglądał jak bardzo tania i słaba przekąska, gdyby miał zdobywać się na szczerość. Nie ufał tak wysokim roślinom aby chcieć wchodzić z nimi w interakcję ani tym bardziej docenić ich egzotykę i piękno.
- Nie zdziwiłoby mnie to, profesorze. Jadowity wąż czy dwustuletnia halabarda w zbrojowni... brzmi jak codzienność w szkole. - nie był z tego powodu rozżalony, najwyraźniej będąc przyzwyczajonym do dziwnych wydarzeń związanych z odwiedzinami różnorakich komnat w Hogwarcie. Pomasował ramię, pamiętające jak to pani Finch wyciągała stamtąd zardzewiałą i tępą broń. Wspomnienia przypomniały osłabienie po utracie krwi i dwudniowe odsypianie w szpitalnym łóżku.
Poddenerwowany zaczął nawijać profesorowi ogólnikami. Przystopował, widząc jego spokojny uśmiech i pierwszy raz w życiu wyczuwając bijącą z niego aurę. Doskonale znał te uczucie wszak przyjaźnił się z Holly. Na moment zwolnił kroku i przyjrzał się nauczycielowi zdziwiony, jakby widząc go pierwszy raz w życiu. To było coś miękkiego w powietrzu, co chciało delikatnie otrzeć się o policzek. Coś, co sprawiło, że jego nerwy stopniowo się uspokajały, a głos odzyskiwał swoją naturalną barwę. Im bliżej podchodził, a zrobił te dodatkowe dwa kroki, tym widać było w jego postawie różnicę.
- Pewnie. Znaczy się, tak, psorze. - nie wnikał co mu zostanie podane, nie spodziewał się rzecz jasna alkoholu. Nie chciałby nawet łyka skoro ma podzielić się problemem. Przysiadł na ciemnozielonej sofie, dopiero teraz zauważając jej piękny kolor. Plecak zsunął na podłogę i przez chwilę zbierał myśli w słowa.
- Mogę rozmawiać z panem nie jak student z nauczycielem a jak... - tu na moment się zawahał ale ostatecznie zdecydował:
- ... wilkołak z kimś, kto piekielnie dobrze zna się na dzikich zwierzętach? Nie mam na mśli siebie. - zapytał ostrożnie, zdradzając, że ten rodzaj rozmowy - mimo że miał być prowadzony w gabinecie - miał nie mieć związku z relacją uczniowsko-nauczycielską. Nie był pewien czy psor się na to zgodzi lecz sprawa mogła być lekko kontrowersyjna. Wolał dmuchać na zimne.

@Atlas Rosa
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 2652
  Liczba postów : 1522
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyCzw Paź 10 2024, 00:05;

@Trevor Collins

Zasadniczo wystrój gabinetu zazwyczaj zależał od preferencji urzędującego w nim nauczyciela. Jedni rozwieszali porcelanowe spodeczki z kotkami, inni rozstawiali aparatury  i kociołki, a Rosa lubił egzotyczne rośliny doniczkowe w ilości większej niż uważana za standardową.
- Ciesze się, że podzielamy ten sam sentyment względem szkoły. - powiedział zagadkowo, ale się uśmiechnął. Jego poddenerwowanie zdawało się w ogóle nie docierać do Atlasa, który jak zawsze właściwie uśmiechał się, przyglądał swojemu rozmówcy z wielką, niepodzielną uwagą i wsłuchiwał się w to co Collins mu opowiadał, jak nieskładne by to nie było. Częścią pracy pedagoga było radzenie sobie z roztrzęsionymi nastolatkami, wilkołak trzęsący się przez czerwone kapturki nie padał daleko od jabłoni.
Skinął głową, kiedy Trevor wyraził ochotę na herbatkę i odwrócił się, szukając w szufladkach swojej komody słoiczka z mieszanką herbat zawierającą w sobie odrobinę wilkomiętki.
- Zależy, do czego Pan zmierza, panie Collins. - zaśmiał się swobodnie, różdżką zagotowując wodę w imbryku - Proszę spróbować do brzegu w sprawie tego, co Pana tak wzburzyło, a potem zastanowimy się nad omawianiem kwestii społecznych konwenansów i aspektów komunikacji uczeń-nauczyciel. - wiedział, że byli w szkole nauczyciele, którzy nie mieli problemu z przechodzeniem ze swoimi uczniami na Ty. Rozumiał, szczególnie kiedy różnica wieku między nauczającym a nauczanym wynosiła ledwie kilka lat. Niestety od zawsze, odkąd tylko zaczął pracować w szkole, a było to Beauxbatons, dużo bardziej otwarte na osoby z genem wili - patrzono mu na ręce. By aby na pewno nie korzystał ze swoich wrodzonych umiejętności, wpływając na uczniów. Przywykł do tej granicy, którą też sam stawiał zawsze dość wyraźnie, więc zbytnie spoufalanie się z podopiecznymi zawsze wchodziło w pewną szarą strefę jego przekonań.
Mimo to, kiedy odwrócił się do krukona, znów uśmiechnął się, spokojnie, łagodnie, podał mu kubek z lnianą, naturalną saszetką, zawierającą aromatyczny susz owocowy, odrobinę czarnej herbaty i dwie szczypty wilkomiętki.
- Proszę. Buduje Pan takie napięcie, że zaczynam się niepokoić i rozważać w głowie czy nie lepiej z tak poważną sprawą odesłać pana do dyrektor Wang. - przechylił głowę. Chłopak był tak wzburzony, krążył wokół tematu jak psidwak wkoło szpiczaka, że natura klątwołamacza w Rosie podsuwała mu tylko scenariusze wymagające ostrożności.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 295
  Liczba postów : 605
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 EmptyCzw Paź 10 2024, 21:53;

Coś w zdaniu profesora sprawiło, że się uśmiechnął. Przywykł, że w Hogwarcie cały czas coś się dzieje. Wystarczy chwila nieuwagi aby wpaść w drobne tarapaty, nawet jeśli mowa tutaj o dwustuletniej halabardzie. Wyszedł z tego cało dzięki pani Finch więc nie planował się tym nadmiernie przejmować. Nie po to tutaj przyszedł.
Uwagi nauczyciela przypomniały mu, że jeszcze nie powiedział o co mu chodzi. Potrząsnął głową z niedowierzaniem. Tak się nakręcił, że to coś strasznego a przecież nic złego się nie dzieje.
- Z całym szacunkiem dla pani Wang ale wolę przyjść z tym do pana. Tak, już się streszczam, nie wiem czemu tak gadam zamiast przejść do rzeczy. Czasem tak mam, jak mnie coś gryzie. - wytłumaczył się choć przecież nie musiał. Przyjął kubek z... nie ważne czym, czuł tam wilkomiętkę więc gdy tylko aromat dotarł do jego nosa... cała ta nerwowość sobie gdzieś poszła a on tym chętniej zanurzył saszetkę we wrzątku i niecierpliwie czekał na pierwszy łyk. Ileż można czekać?
- O czym to ja...? A, czerwone kapturki. Co pełnię za mną łażą, na początku było ich około pięćdziesięciu, nie liczyłem dokładnie. Dotychczas polowałem sobie na zwykłą sarnę czy coś i się przylepiły do mnie bo wyczuły krew. Nie podejdą do mnie bo jednak mają tyle oleju w głowie aby nie chcieć się ze mną bliżej zapoznawać. - dzięki sprytnej herbatce i pierwszemu łykowi gorącego płynu, łatwiej było mu mówić. Ba, popadł w słowotok i nie wyglądał już na takiego, co tak bardzo mógłby się tym wszystkim przejmować choć prawda była zgoła inna.
- Wyliczyłem już sześć pełni, z jedną przerwą na polskie lasy, gdzie pojawiają się po północy, gdzieś niedaleko mnie. Nie wiem jak mnie znajdują ale zrobiły się bezczelne bo nic im nie robiłem. Zaczęły mnie więc poganiać, próbować rozjudzać i uciekając, próbują wyciągnąć mnie w kierunku ludzi, jakby liczyły, że zrobię dla nich rzeź. Naprawdę jestem cierpliwy profesorze ale ostatnio pozdejmowałem im te czapki z głów. - z kilkoma głowami, ale o tym się nie mówi bo to było... kłamane niechcący. Przypomniał sobie ich rozmowę w Polsce, jak to profesor próbował przekonać go, że nie musi być wrogiem zwierząt czy magicznych stworzeń. Wystarczy dać im szanse. Cóż, sytuacja jaką tu zarysowywał nie wydawała się przyjazna do zawierania przyjaźni.
- W grę nie wchodzą zaklęcia z wiadomych względów. Ostatnio przestałem nawet polować a i tak przylazły. Jeśli znów się mi napatoczą to nie wiem czy będę dostatecznie wyrozumiały. - a nie zamierzał opuszczać lasów Doliny Godryka z powodu wkurzających małych stworzeń. To uwłaczające.
- Zna pan sposób jak je łagodniej przegonić mając do dyspozycji moją pełniową aparycję? Raz na zawsze? - naiwnie wierzył, że zostanie doceniona jego próba... łagodności w próbie oszczędzenia Kapturkom życia. Pozabijanie ich byłoby dla niego pewnym wyzwaniem zważywszy na ich liczebność. Mimo, że zwierzęcy instynkt chętnie utonąłby w tym drapieżnictwie, tak osiemnastoletni umysł czarodzieja próbował znaleźć inny sposób.

@Atlas Rosa
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Gabinet Atlasa - Page 3 QzgSDG8








Gabinet Atlasa - Page 3 Empty


PisanieGabinet Atlasa - Page 3 Empty Re: Gabinet Atlasa  Gabinet Atlasa - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Gabinet Atlasa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Gabinet Atlasa - Page 3 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
pierwsze pietro
 :: 
gabinety na I piętrze
-