Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pełne Brzuchy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5640
  Liczba postów : 2288
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Moderator




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyPią 10 Lip 2020 - 12:44;

Pełne Brzuchy

Mniej więcej po środku Wesołego Miasteczka znajduje się plac, na którym umiejscowiono całkiem sporo budek z jedzeniem i piciem, można tutaj znaleźć chyba wszystko, dosłownie z każdego zakątka świata, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Podobno trafiają się tutaj również całkowicie mugolskie dania, więc może warto byłoby skorzystać? W końcu nie wszyscy czarodzieje muszą koniecznie wiedzieć, jak smakuje coś, czego nazwę słyszą pierwszy raz w życiu, prawda?

W budkach na Pełnych Brzuchach można dostać:
Czarodziejskie Bliny
Hopki-Ukropki
Malinowy Zawrót Głowy
Podstępna Nóżka
Przysmak Korsarza
Samsa
Smocze Naleśniki
Frytki i hamburgery rodem z Mc Magic
Mugolskie przysmaki z całego świata
Wszystkie rodzaje magicznych słodyczy
Oraz wiele innych

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyNie 12 Lip 2020 - 16:47;

zachowanie ducha: B - Twój duch jest dzisiaj wyjątkowo irytujący. Nieustannie Cię zagaduje, więc w każdym poście musisz zaznaczyć, że niegrzecznie przerywa Ci rozmowę, albo o coś pyta.


- Słuchaj, ona nie da mi spokoju dopóki się tędy nie przejdę. Non stop gęga mi nad uchem i przez to nie mogłem w spokoju zjeść obiadu. - wyjaśniał Lou decyzję, którą podjął za ich oboje, a dokładniej na zabraniu Lou z pensjonatu na wycieczkę do wesołego miasteczka. Nie chciał iść sam z tym upierdliwym duchem, Maxa wsiąkło, a Lou akurat w tamtej sekundzie nie robiła nic, co sprawiło, że wpakował się w jej towarzystwo tak jak to obiecał. Ruszył więc w kierunku wskazanym przez podekscytowaną Areen, podskakującą tanecznym krokiem przed nim, kiedy prowadziła ich do budek z jedzeniem, o które ją zapytał. Niestety nawiązanie z nią dialogu spowodowało, że stała się strasznie rozmowna i co rusz pytała go jak długo zostaje, czy może w nocy posiedzieć na jego poduszce, czy naprawdę musi nosić papierosy w kieszeni, czy któraś z tych pań w pokoju to jego żona, czy zostanie w Nowym Orleanie na zawsze, czy będzie jej tatą... - Do jasnej avady, przestań tak trajkotać. Próbuję rozmawiać zanim pójdę tam gdzie mnie od wczoraj ciągniesz. - warknął w stronę niematerialnego dziecka, a ta rozpłakała się, zaczęła go przepraszać płaczliwym tonem, a to doprowadzało go do białej gorączki. Sięgnął do skroni, rozmasował ją i próbował skoncentrować się na Lou.
- Może znajdziemy coś fajnego w tym upiornym miejscu i da mi spać. - westchnął i zatrzymał się przy rządkach budek z jedzeniem. Sięgnął po pierwsze lepsze menu, wręczył jedno dziewczynie, a z treścią drugiego zapoznał się; w pierwszej zaś sekundzie wiedział już co chce zamówić. Poprosił o "Smocze naleśniki" z polewą czekoladową. Nie miał pojęcia czemu nagle naszła go ochota na uzupełnienie cukru, a więc poprosił do tego jeszcze jakiś słodki napój, który okazał się mugolską coca-colą. Skinął dziewczynie, żeby zaraz usiedli przy stolikach. - Nie, na razie nie chcę czarnej waty cukrowej. Przestaniesz mnie przepraszać? - zajął swoje miejsce i wyraźnie zirytowany czekał na jedzenie. Był głodny i rozdrażniony, a więc nic dziwnego, że jego humor pozostawiał wiele do życzenia. Areen nie chciała się od niego odczepić; nawet gdy jej nie widział to czuł ją za swoimi plecami jakby bała się odsunąć dalej niż pół metra. Kiepską znalazła sobie ostoję bezpieczeństwa. Zakotwiczył spojrzenie w Loulou wierząc, że ta odwróci jego uwagę od natrętnego ducha, ale też umili wycieczkę po upiornym wesołym miasteczku.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyNie 12 Lip 2020 - 21:42;

duch G Wytknął Ci jednak Twoją znaczącą wadę, co musiało Cię odrobinę przybić na co najmniej dwa posty w Twoim wątku. (1/2)

Nawet nie wiedziała, o co dokładnie pokłócili się z duchem. Czy naprawdę można było aż tak się zdenerwować przez muzykę i różne gusta? W końcu to nie tak, że nie lubiła jazzu. Zwyczajnie go nie znała i dlatego uważała, że rock jest lepszy. Być może źle dobrała słowa, a może ton głosu, coś w każdym razie uraziło ducha na tyle, że nazwał ją zapatrzoną w siebie księżniczką, która swoje zdanie uważa za najważniejsze. Nie przejęłaby się tymi słowami, gdyby już wcześniej ich nie słyszała i choć starała się, jak mogła, aby o tym nie myśleć, aby to zignorować, nie potrafiła wrócić do dobrego humoru. Właśnie w takim stanie zastał ją Finn, decydując się zabrać ją na spacer, a jak się wkrótce okazało, na szukanie czegoś do zjedzenia.
- Mmm? - mruknęła, nieznacznie wciąż przybita, walcząc z myślami, aby nie wracać wciąż do rozmowy z Borisem. W końcu co ją obchodziło zdanie jakiegoś ducha? Był martwy! A jednak wciąż i wciąż jego słowa odbijały się w jej głowie, psując dobry humor. Spojrzała na Puchona, podążając wzrokiem za nim w miejsce, gdzie pewnie był jego duch. Skrzywiła się, przygryzając policzek od środka. - Tak… duchy… Ja z moim mam chyba spokój na dziś, a przynajmniej na jakiś czas - mruknęła, wbijając dłonie w kieszenie szortów, nie do końca zainteresowana tym, co się wokół działo. Mieli iść do wesołego miasteczka, czy jeść, wszystko jedno.
Zerknęła na menu, które wręczył jej Finn, starając się skupić na tym, co chciałaby zjeść. Nienawidziła mieć zepsutego humoru, gdy przychodziło do decydowania o jedzeniu, a mogła skosztować czegoś nowego, słodkiego. - Malinowy zawrót głowy - mruknęła bez większego entuzjazmu, spoglądając na chłopaka z czymś, co powinno być uśmiechem, ale brakowało mu do tego iskry w spojrzeniu dziewczyny. - Naleśniki z czekoladą? Myślałam, że nie lubisz słodkiego - spytała, powstrzymując się przed westchnięciem. Cały czas powtarzała, że musi wziąć się w garść. Miała nadzieję, że jedzenie, jakie by nie było, poprawi jej humor, tak samo jak rozmowa z Finnem, choć ten zdawał się tylko coraz bardziej poirytowany duchem.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyNie 12 Lip 2020 - 22:27;

Przez Areen nie od razu zauważył posępną minę dziewczyny. Zaaferowany nadgorliwością ducha nie mógł skoncentrować się na uważniejszej obserwacji towarzyszki. Dopiero ton jej głosu zwrócił jego uwagę na tyle, że na moment zbawiennie zapomniał o trajkotaniu martwej. - A co się tak dobrą sprawę ugryzło? Przynajmnjej… Areen, na gacie Merlina daj mi dokończyć zdanke… nikt ci nie przerywa w połowie zdania. - dziewczynka na moment zniknęła ale czuł jej obecność tuż przy swoim lewym ramieniu. Znowu łkała, a już sprawdzał czy rzucenie na nią zaklęcia wyciszającego struny głosowe zadziała… nie działało przez co był skazany na te upierdliwe dźwięki. - Poprosimy do tego jeszcze duży kawałek brownie. - to już było dziwne, ale uznał, że jeśli dopilnuje aby Lou najadła się wystarczająco dużo czekolady to humor powinien się jej poprawić. Póki co pozwalał jej myśleć, że zamawia ten ładunek trójglicerydów dla siebie, co słusznie zauważyła było czymś dla niego nietypowym. Usiedli przy stoliku, ale oczywiście poczekał aż najpierw zrobił to Lou, a potem on, bo nawet jeśli byli sam na sam to gdzieś tam przejawiały się w jego zachowaniu wpojone maniery. - Hm, rzadko się na nie kuszę ale dzisiaj czuję deficyt cukru. Odkąd w sumie tu jestem co ciągnie mnie do słodkich rzeczy. - wykrzywił się, ale mimo wszystko na widok przyniesionych smakołyków nabrał na nie jeszcze więcej ochoty. Podziękował za nie uprzejmego choć dziwnie ubranego czarodzieja, zapłacił z góry za wszystko, a gdy miał przed sobą płonące naleśniki to jeszcze przysunął do Lou talerzyk z brownie. - Zjedz całe, poprawi ci się humor. Nie do twarzy ci z tą posępną miną. Nie, Areen, nigdy tego nie jadłem i nie planuję. Tak, wiem… - westchnął, gdy znów wtrąciła się piskliwym głosikiem w rozmowę, ale on już zajął się po prostu zajadaniem naleśników. Choć płonęły to sztućce nie roztapiały się w ogniu. Czekolada była ciepła, rozpływała się w ustach, a nadzienie nie stygło. Połączenie idealne i trzeba przyznać, bardzo mu posmakowało. To było dziwne, zupełnie jakby jego kubki smakowe oszalały na czas wakacji. - Wydawało mi się, że wesołe miasteczko powinno rozweselać a ta mgła u stóp jest bardziej creepy. - zagadywał ją między jednym kęsem a drugim, a mówił o upiornym miejscu ze swobodą wskazaną w bardziej przyjemniejszych okolicznościach.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyPon 13 Lip 2020 - 12:11;

Duch (2/2)

Spojrzała na Finna z wyraźną wewnętrzną walką, czy powiedzieć mu wszystko, czy zignorować. Nawet wysiliła się na lekkie uniesienie kącika ust, gdy duch mu towarzyszący, znów mu przerwał. Najwyraźniej uczepił się go dziecięcy duch, co rzeczywiście mogło być uciążliwe. Westchnęła, przeciągając lekko dłonią po karku, poruszając przy tym włosami, które zatańczyły wokół jej głowy. Nie było sensu nad tym się zastanawiać i rozpowiadać wszystko… Jeszcze Finn potwierdziłby zdanie pozostałej dwójki i humor nie poprawiłby się jej, albo uznałaby nagle, że nie warto próbować się zaprzyjaźnić.
- Pokłóciłam się z Borisem, moim duchem, że tak go nazwę, o totalną głupotę i jakoś mi tak… Do tego przypomniał mi starą kłótnię z… Z kimś innym… - odpowiedziała nieco wymijająco, po czym burknęła coś niezrozumiałe pod nosem. - Och, zarzucił mi, że uważam swoje zdanie za jedyne słuszne, bo powiedziałam, że wolę rock od jazzu, którego nie poznałam, a on z kolei uznaje tylko jazz za dobrą muzykę - wyrzuciła z siebie, po czym ponownie zagryzła policzek i spojrzała markotnie w bok. Nigdy nie przejmowała się zdaniem innych, a tu proszę, czuła się przybita, bo jakiś duch (!) nagadał jej od rzeczy. Spojrzała z zaskoczeniem na Puchona, gdy poza tym, co chcieli zjeść, zamówił jeszcze brownie. Przecież on nawet musów-świstusów nie jadał, a przecież to były kulki sorbetu. Coś wyraźnie było nie tak… Słuchała uważnie, a gdy tylko wyszło, że chęci na słodkie ma od pojawienia się w Luizjanie, nieznacznie się uśmiechnęła. Miała podobnie z muzyką, z chęcią pójścia na imprezę, a paplanina ducha jej w tym nie pomagała. Zupełnie jakby jego sprawką były jej zachcianki. Niech do avada…
- Myślałam, że dla siebie to zamówiłeś - zdziwiła się, gdy podsunął ciastko w jej kierunku. - Nie wiem, czy to pomoże, ale niech będzie - dodała, sięgając po widelczyk i zaczynając jeść. Cokolwiek jednak chciałaby powiedzieć i jakkolwiek chciałaby się czuć, w trakcie jedzenia czekoladowych wyrobów, nie potrafiła być przy tym tak markotna, jak była, gdy szli do Wesołego Miasteczka. Jeszcze wiele brakowało do pełni jej typowego entuzjazmu przy słodkościach, ale zdecydowanie byli na dobrej drodze. Przyglądała się jego naleśnikom, które dość ciekawie płonęły. Ciekawa była, jak smakuje czekolada, z którą zostały podane, więc zdecydowała się wrócić tu za jakiś czas, gdy będzie mieć lepszy humor. Uniosła lekko głowę, żeby rozejrzeć się wokół, gdy wspomniał o mgle. Nie zwracała wcześniej na nią uwagi, więc teraz wyglądała na nieco zaskoczoną.
- Wiesz co, nie skreślajmy go od razu. Pewnie jak z duchami, gdyby mugole je widziały, pewnie uznałyby to miejsce za nawiedzone, a właściwie wystarczy spróbować jakiejś atrakcji… - odpowiedziała, wzruszając lekko ramieniem, po czym zamyśliła się, wbijając spojrzenie w brownie. Czy znowu to robiła? Próbowała narzucić komuś swoje zdanie, uważając, że tylko jej jest słuszne?
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyWto 14 Lip 2020 - 19:33;

Widział na jej twarzy zastanowienie i zawahanie. To mądre posunięcie, aby rozważać czy podzielić się przyczyną takiego a nie innego humoru. Chciał wiedzieć, to go ciekawiło i oczekiwał prawdy nawet jeśli w sytuacji gdyby sytuacja była odwrotna to on nie wiedziałby czy potrafiłby po prostu wyjaśnić dlaczego chodzi rozeźlony. Teraz było to oczywiste, duch.
- Naprawdę przejmujesz się zdaniem kogoś kto od dawna nie żyje? - nie zadał pytania ze śmiechem, a powagą i spoglądał uważnie na dziewczynę znad płonącego naleśnika. - Bronisz swojego zdania i dla mnie to cool. - wzruszył ramionami i podsunął swoją opinię nawet jeśli o nią nie prosiła. - Nie odpuszczasz przy swoim stanowisku i to się ceni, a teraz polecam uzupełnić zapas czekolady, którą lubisz to humor ci się poprawi. Co prawda upiorna mina pasuje do upiornego miasteczka, no ale nie przesadzajmy. - nie wiedział czy to ją w ogóle pocieszy, czy on, jako nowy znajomy miałby jakikolwiek wpływ na jej nastrój, ale nie zaszkodziło spróbować. Wzniósł oczy ku niebu, gdy okazała zdziwienie podsunięciem pod nos brownie. Widział jej wyraz twarzy gdy piła gorącą czekoladę, jej oczy zaś świeciły niemalże zakochaniem wobec słodyczy. Przez chwilę jedli w milczeniu, a czuł jak humor mu się poprawia. Areen zamilkła, on jadł coś ciepłego i słodkiego. Upił gazowanej coca coli i aż otworzył szerzej oczy. - Piłaś ty takie coś? Wow, to bąbelkuje w ustach. - upił jeszcze jeden łyk dla pewności i skierował wysoki kubek ze słomką w jej stronę; jeśli chciała mogła spróbować bo on nawet nie wiedział jak się ten napój nazywa skoro pochodził z mugolskiego menu.
Nie uważał, aby narzucała mu swoje zdanie, ale mówiła z sensem. - Mhm, będziemy mogli sprawdzić jedno z nich skoro tak. Areen nas zaprowa...nie teraz, na gacie Merlina, jeszcze jemy. - skierował wzrok w powietrze obok stolika i wyjaśnił duchowi, że nie musi reagować za każdym razem gdy wypowiada jej imię. - Przewodnik się przyda, nie będziemy musieli się martwić mugolskimi mechanizmami. - i w końcu zauważył coś pozytywnego w obecności Areen. To spory postęp jak na jego stosunek do martwej dziewczynki. Nie pytał jej jak umarła. Było jeszcze za wcześnie aby miał być tym zaciekawiony.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptySro 15 Lip 2020 - 11:00;

Nie powiedziała wszystkiego, ale nie miała ochoty opowiadać Puchonowi historii swoich wpadek z ostatniego półrocza, albo szczegółów z relacji z innymi. Niestety duch powtórzył słowa, które już wcześniej usłyszała, choć może nie w sposób dosłowny, a to w dziwny sposób tego dnia trafiło na podatny grunt, nieznacznie przybijając Lou. Spojrzała na Finna z lekkim westchnięciem. Miał rację, nie powinna przejmować się zdaniem Borisa, który pewnie nie miał nic lepszego do roboty i zwyczajnie też miał gorszy dzień. Może pokłócił się wcześniej z innym duchem? Jednak nie spodziewała się jego kolejnych słów, które wprawiły ją w nieznaczne zakłopotanie. Nieświadomie nieznacznie się zarumieniła, rzucając krótkie “dziękuję”, gdy rozwinął swoją opinię, po czym zajadała się brownie, czekając, aż czekolada zacznie działać cuda.
Na efekty nie musiała długo czekać. Była w połowie kawałka, kiedy uśmiech sam pojawił się na jej twarzy, a spojrzenie powoli odzyskiwało typowy dla niej blask. Skończyła akurat jeść ciastko, gdy Finn napił się swojego napoju. Spojrzała na niego z zaciekawieniem i chętnie sięgnęła po jego kubek, upijając nieco napoju, aby zaraz samej uśmiechnąć się szeroko.
- Coca cola! Ooo, Finn, jakich ty dobroci nie znasz - zaśmiała się ciepło, zaraz przysuwając się odrobinę bliżej. - Mój drogi, to, co masz w swojej szklance, to najlepszy ze słodkich i gazowanych napojów, jaki mogłeś pić. Jednak mugole wymyślili jeszcze dodatkowe smaki. Jest cytrynowa, wiśniowa, ale tej nie lubię zbytnio, light, bo niby nie ma tylu kalorii, zero, która jest słodsza od normalnej, choć nie ma cukru, a jakieś sztuczne słodziki. Tak, czy inaczej, coca cola to cudowny, słodki napój, a bąbelki potrafia uderzyć do głowy i oszołomić bardziej niż alkohol - wyrzuciła z siebie, kolejne smaki odliczając na palcach. Podejrzewała, że jest ich jeszcze więcej, ale nie nadążała z mugolskimi wyrobami tak, jakby tego chciała. Teraz jednak mogła podzielić się swoją mało przydatną wiedzą z Finnem i nie przejmować się drobnym słowotokiem, jakiego dostała, mówiąc o napoju. Zaraz jednak dotarło do niej, że rzeczywiście poprawił jej sie humor przez czekoladę. Sięgnęła więc po swoje malinowe danie, które zamówiła, aby i je zdążyć zjeść. Rozejrzała się chwilę, gdy znów mówił do ducha, zastanawiając się, czy i jej przezroczysty towarzysz spróbuje się mimo wszystko pojawić, ale podejrzewała, że może mieć od niego chwilę spokoju.
- Tak właściwie, byłeś kiedyś w wesołym miasteczku? - spytała zaciekawiona. Jej się zdarzyło być i w mugolskim i w czarodziejskim, ale te tutaj, z tą mgłą… Wyglądało niesamowicie i zastanawiała się, jakie atrakcje jeszcze na nich czekają, bo jedzenie, jak już wiedziała, było dobre.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyCzw 16 Lip 2020 - 21:19;

Powoli, małymi krokami udawało się wprowadzić Loulou w jej prawowity nastrój - nie pochylała już głowy, a uśmiechnęła się i chyba odrobinę zarumieniła co ciężko było mu określić przez wzgląd na jej karnację. Dosyć szybko pochłonął smocze naleśniki, pozwolił sobie na chwilę delektowania się rozpływającą się w ustach słodkością. Nie miał już nic więcej do dodania w kwestii sporu z duchem, a skoro Lou nie pociągnęła tego dalej to z góry założył, że tak będzie dla niej lepiej, aby nie rozwarstwiać niepotrzebnie nieprzyjemności. Nie mógł się nie uśmiechnąć w obliczu jej reakcji na (nie)zwykły napój który okazał się jej znany. Nigdy w życiu nie wypiłby takiej dawki cukru, ale skoro obecność ducha wpływała na jego preferencje smakowe to cóż on miał do powiedzenia? Może raz na zawsze przekona się do słodkich dań (a właśnie pochłonął takowe) nawet gdy opuści już Nowy Orelan. Człowiek uczył się całe życie i nieistotne czy to dotyczyło dziedziny kulinarnej czy akceptowania samego siebie. - Widzę, że się znasz na tej coca. Uderza do głowy? To jakiś rodzaj słodkiego silniejszego alkoholu? Nic w tym nie czuję, a uprzedzam, że mam słabą głowę. - sięgnął dłonią do trzymanego przez nią papierowego kubka, zdjął stamtąd wieczko i zajrzał do środka jakby barwa i rodzaj bąbelków miało mu cokolwiek wyjaśnić. Miło było być świadkiem tak znacznej poprawy nastroju i mieć świadomość, że odrobinę się ku temu przyczynił. Max wyrabiał ponad normę całe jej denerwowanie i drażnienie, więc nie będzie dokładać jej zmartwień i przede wszystkim nie zażartuje ani razu na temat jej trytońskich słabości. - Byłem, ale za dzieciaka. Rodzice mnie rozpieszczali, zabierali gdzie się da, gdzie tylko chciałem. Odwiedziłem kilka wesołych miasteczek i cyrków. - oparł policzek o kant dłoni i przyglądał się Lou uzupełniającej deficytu cukru. - Zanim powiesz, że miałem dobrze to uprzedzę, że to była forma troski o moją psychikę gdy w dzieciństwie groźnie chorowałem. Miałem przez to szansę obejrzeć wiele rzeczy, które były marzeniami dziesięciolatka. W upiornym nie byłem, a skoro Areen tak dyszy mi nad ramieniem i pyta kiedy pójdziemy pospacerować… Dlaczego ja tak dużo mówię? To wina tej coca? - podrapał się po potylicy lekko zakłopotany swoim niecodziennym gadulstwem. Uwierzyłby, że w napoju jest alkohol i trochę eliksiru bełkoczącego skoro tak zaczął gadać i się otwierać przed Lou. Zaraz przypomniał sobie, że to napój mugolski więc nie powinno to na niego jakoś wpływać. Chyba. Nie znał się, a więc z lekkim uśmiechem zerkał na brunetkę traktując ją w chwili obecnej jako małe-wielkie guru.

Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyPią 17 Lip 2020 - 11:41;

Patrzyła na Finna roześmianym spojrzeniem, a kłótnia z duchem odeszła w niepamięć. Nawet to, że pojawił się w okolicy, nieco nadąsany, nie zepsuło jej humoru. Naprawdę chłopak nie znał coli? Trzeba było to zmienić! Właściwie już to zmieniali, skoro właśnie ją pił, ale nie przejmowała się tym. Teraz, w jej odczuciu, on dopiero degustował colę, a ona chciała korzystać, póki miał nastrój na słodkie. Zaśmiała się, kręcąc lekko głową, a sprężynki na jej głowie podskakiwały chaotycznie.
- Nie! Żaden alkohol! Chodzi o bąbelki jako takie i cukier. Ja mówię, że uderza do głowy, bo potrafi szybko poprawić humor, jak czekolada po spotkaniu z dementorem - odpowiedziała wesoło, zastanawiając się, jak powinna to wyjaśnić. Tego nie dało się tak prosto ubrać w słowa, a Finn najwyraźniej nie miał wcale do czynienia z mugolskimi przysmakami, a może to tyczyło się tylko słodkiego? - Po tym możesz co najwyżej czuć… Przypływ energii i radość, taką dziecięcą - dodała, obserwując, jak ten przygląda się napojowi w kubku. Po pierwszym spotkaniu z Finnem nie powiedziałaby, że będzie kiedykolwiek siedzieć z nim przy stoliku, popijać słodkie napoje i zwyczajnie miło spędzać czas. Też potrafił ją zirytować, ale mniej niż Max, gdy uczepiał się jednej myśli i nie szczędził okazji, aby jej dokuczać. Sama do końca nie wiedziała, dlaczego tak to działa, ale poziom irytacji gwałtownie jej rósł, gdy tylko pojawiały się śmieszki dotyczące jej zainteresowań. Człowiek raz coś przyznał i już nie miał spokoju. Co, gdyby wyznała więcej? Szczęśliwie Puchon zdawał się nie tylko chcieć poprawić jej humor w tej chwili, ale pomóc naładować się spokojem, zanim znów wrócą do domku i będą całą czwórką. To było całkiem miłe.
Słuchała chłopaka, gdy odpowiadał na pytanie o wesołe miasteczko i nie mogła się nadziwić, jak rozplątał mu się język. Było to widać w jej uśmiechu, który z każdą chwilą poszerzał się, aż musiała zagryźć wargę, żeby się opanować.
- Nie przeszkadzaj sobie i mów dalej. Też, pod względem chodzenia w tego typu miejsca, byłam rozpieszczana, choć bardziej interesowało mnie granie w baseball. Przez to ojciec starał się zawsze znaleźć dla mnie obóz sportowy, na który mogłabym jechać - rzuciła, dla podtrzymania tematu i wylewności Finna. - Na co chorowałeś? Ma to coś wspólnego z obecnym twoim stanem? - spytała, nawiązując do wzmianki o delikatnym umyśle. Jadła dalej swój malinowy deser, gestem tylko pytając chłopaka, czy chce skosztować.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyPon 20 Lip 2020 - 12:03;

Pokiwał z uznaniem głową i zapamiętywał smak wychwalanej przez Lou coli. Zdecydowanie wolał działanie cukru aniżeli alkoholu przy którym nie miał mocnej głowy. Mimowolnie zaciekawił się czy Max zna ten smak… ale skoro ten wychował się z mugolami to pewnie zna wszystkie fajne smaki, a to jawny znak, że nie może się podzielić swoimi odczuciami związanymi z colą przed kimś dla kogo to coś naturalnego. Nie chciał się wygłupić. - Hmm… przypływ energii jak po eliksirze euforii czy lżejszy efekt? Dziecięca radość? O Merlinie, Areen byłabyś wniebowzięta, co nie? - roześmiał się nie tylko z powodu doboru słów (martwy wniebowzięty??) ale też z tego względu, że z taką dawką energii będą mogli śmigać po tych upiornych atrakcjach do których duch dziewczynki non stop ich ciągnął. Wywrócił oczyma gdy mała zaczęła nawijać jak katarynka o wszystkim i niczym przez co ledwie rozumiał o co jej chodzi - oczywiście o zaciągnięcie ich w milion miejsc. Zmiana humoru Lou była niesamowita, cieszył się, że będzie mógł ją "odstawić" do domku w lepszym humorze… a przy okazji i swój własny poprawił, jakby faktycznie cola, słodkie naleśniki i dobre towarzystwo miało być świetną mieszanką ku poprawie nastroju. - Baseball? Hm, a to znaczy, że lubisz sport, tak? A to jesteś w drużynie quidditcha czy nie? Nie orientuję się w tych meczach więc pytam, bo w sumie wiele osób to lubi. - wzruszył ramionami i w kilku kęsach dojadł resztę płonących naleśników. Dostał tak dużej dawki cukru, że lada moment będzie go rozpierać energia tak jak Areen, która non stop obok niego podskakiwała ze zniecierpliwienia. - A tam, na kagonotrię. - rzucił niedbale jakby mowa była o zwyczajnej brzytwówce. - Znaczy... dziesięć lat temu była nieuleczalna. Dlatego właśnie z rodzicami przyjechaliśmy ze Szwecji do Londynu, konkretniej do świętego Munga gdzie ratował mnie jeden z lepszych uzdrowicieli tamtego czasu. - o dziwo fajnie było opowiedzieć o swojej przeszłości, nie czuł aby Loulou miała go przez to traktować inaczej. Ba, była jedną z niewielu osób która faktycznie się tym interesowała i to było naprawdę miłe. - Zajęło mu to rok. Ładował we mnie wiele zaklęć i eliksirów przez co moja odporność teraz jest trochę do bani. - wzruszył ramionami na znak, że już zdążył się do tego przyzwyczaić. To też tłumaczyło czemu tak łatwo tuż na ferie złapał brzytwówkę, którą to przechodził dosyć ostro. Czy choroba wpłynęła na jego wrażliwość umysłową? Najwyraźniej tak, choć sam Finn tego z tym nie powiązywał. Nie orientował się jak wiele szkód można wyrządzić w ciele dziesięciolatka nawet jeśli się go tym samym ratuje przed śmiercią. - No ale widzisz, plusem jest to… - a poczęstował się jej daniem, skoro chciała się podzielić, a i on okazywał się mieć spory apetyt. Maliny! Aż chciało się westchnąć. - … że nie wróciliśmy do Szwecji przez ryzyko nawrotu i zostaliśmy tu teoretycznie na stałe. Ale teraz już da się leczyć kagonotrię mniej inwazyjnymi metodami i śmiertelność jest znacznie niższa niż kiedyś. - uśmiechnął się do brunetki. - Nie wiem czy wiesz o co w niej głównie chodziło… w narządach wewnętrznych tworzyły się niebezpieczne guzy i lubiły się przemieszczać. Wyobraź sobie ile uzdrowiciele tracili nerwów żeby je ze mnie wyciągnąć. - dalej się uśmiechał, bo to już nie bolało (oj tylko na zimę, gdy jedna z blizn się odzywała dawnym bólem!), a gdy opowiadał o tym Loulou to czuł się lżej, znacznie lepiej i też spływała na niego jakaś ulga. Na palcach jednej ręki policzy osoby które wiedziały o jego dawnej chorobie i to niekoniecznie od niego.


Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyPon 20 Lip 2020 - 18:39;

- Trudno mi powiedzieć, bo eliksiru euforii nie miałam okazji spróbować. Wystarczają mi słodkości i gazowane napoje - odpowiedziała zgodnie z prawdą, wzruszając lekko ramieniem. - Och, tylko musisz z tym uważać, bo jak za szybko wypijesz, to gaz ucieknie ci nosem - przypomniała sobie szybko, więc postanowiła podzielić się tym z chłopakiem, który dopiero zaczynał swoją przygodę z coca-colą. Musiała przyznać, że nie spodziewała się, że zapamięta, co poprawia jej humor, ani, że w ogóle postanowi spróbować. Była to jednak miła odmiana po ciągłym dokuczaniu jej, bądź uczepianiu się czegoś. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie bawi się świetnie w tej chwili i zupełnie nie przejmowała się upiornym wyglądem Wesołego Miasteczka. Rozmowa sie kleiła, zaczęła się śmiać, chłopak też zdawał się być rozluźniony. Czego można było chcieć więcej?
- Mhm, baseball to mugolski sport, podobny do tego, czym zajmuje się pałkarz i tak, gram. Jestem pałkarzem Gryfonów, razem z Boydem - odpowiedziała lekko, wzruszając ramieniem. Skoro nie interesował się tym, nie widziała konieczności rozwijania tematu czy baseballa, czy swojej gry w quidditch. Kochała sport jako taki, nie miało znaczenie, czy bieganie, czy latanie na miotle, pływanie czy nawet boks. Za to z większą uwaga słuchała słów Finna odnośnie swojej choroby w dzieciństwie. Czyli teoretycznie został wyleczony, ale skutki ubeczne były wciąż odczuwalne. Słabsza odporność, a może także i umysł. To było nawet ciekawe i gdzieś w jej myśli pojawiło się przekonanie, że z pewnością Max zainteresowałby się tym z punktu uzdrowiciela. Nie rozmawiała z Gryfonem o tym, ale zakładała, że będzie w przyszłości pracował w Mungu, albo innym szpitalu, choć nie wiedziała jaki dział. Może kiedyś go o to spyta, jeśli ciekawość weźmie górę.
- Musiało ci być ciężko… Masz pewność, że to nie wróci? - spytała pomiędzy kolejnymi kęsami, przesuwając malinowy deser na środek, aby oboje mogli z niego jeść. Nie chciała wyobrażać sobie, co dziesięcioletnie dziecko musiało przeżywać, wiedząc, że jest nieuleczalnie chore. Dobrze, że znalazł się uzdrowiciel, który stanął na wysokości zadania. Posłała chłopakowi uważnie spojrzenie, zsuwając je na jego tors, w tej chwili zakryty ubraniami, przypominając sobie jego wygląd na basenie. - Blizna jest po tym?
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyPon 20 Lip 2020 - 22:24;

Zwolnił picie coli i zajadanie deseru Lou, bo już czuł się przesycony. Dużo cukru, może za dużo. Powinien napić się gorzkiej kawy, choć znając życie może się teraz w nocy pożegnać ze snem bo nie zaśnie zapewne do jakieś czwartej nad ranem. Szczerze powiedziawszy warto jest poświęcić sen skoro udało mu się rozpogodzić i siebie i Loulou. Odnosił wrażenie, że to spontaniczne wyjście bardzo dobrze robi ich wzajemnej relacji. Trochę się poznawali choć póki co to wyjątkowo Finn otwierał trochę drzwiczki do swojej przeszłości. Zapisał sobie w pamięci, że Lou oprócz czarnej magii interesuje się też sportem. Warto o tym wiedzieć! - Hm... to znasz sposób jak zmotywować lenia do jakiejś aktywności fizycznej? - zapytał unosząc jedną brew. Oparł oba łokcie o stolik, bo było tak wygodniej. - Od roku zbieram się, żeby coś ze sobą zrobić ale nie wychodzi mi ani trochę, a gdy tak popatrzeć na Maxa, Boyda czy Gunnara to wyglądam przy nich jak zaniedbany inferius. - zażartował choć było w tym sporo prawdy. Nie miał w sobie motywacji i sił, aby zwlec się rano z łóżka żeby przebiec się do parku i z powrotem. Wykorzystywał teleportację nawet po to, aby przejść z Hogmseade do Hogwartu, a więc to oznaka naprawdę zbyt wielkiej wygody. - Pływam za rzadko aby to było jakoś po mnie widać. - dodał od razu, bo choć kochał ten rodzaj sportu to też chodził tam jedynie raz na tydzień albo dwa w zależności od samopoczucia. Cieszył się, że Lou nie wybuchnęła żalem ani falą współczucia bo tego nie dałby rady zdzierżyć. - Remisja trwa już dziesięć lat to raczej to nie wróci, choć nie ukrywam, że mogę mieć ją w genach, więc gdybym miał chcieć kiedyś mieć dzieciaki to cóż, możliwe, że mogliby to po mnie dostać w spadku. Ale cóż, nie zapowiada się, żebym miał kiedykolwiek chcieć potomstwo. - uśmiechnął się do niej porozumiewawczo, bo przecież wiedziała, że woli chłopaków. Oczywiście jego matka marzyła o wnukach, ale cóż... to był temat którym się jeszcze nie interesował i wolał skoncentrować się na tym co się z nim dzieje kiedy w pobliżu jest Max. - Mhm, wszystkie są po kagonotrii. No dobra, oprócz jednej, ale ta. Jedna napierdziela mnie na zimę, ale to mała cena za zdrowie. - oparł brodę o dłoń i patrzył przez chwilę jak Lou zajada. - Ale strasznie dużo ci o sobie opowiedziałem w ciągu raptem trzydziestu minut. To niepokojące. - zauważył, ale w jego błękitnych ślepiach hasała sobie wesołość co było widokiem tak nietypowym, że sam się sobie dziwił. To było piękne, chciał zostać w tym stanie i napawać się tym, bo tak dawno nie czuł się tak zdrowo wesoły, że zapomniał już niemal jak to jest. Czyżby już ostatecznie wyrwał się szponom depresji? - Zdradź mi też jakiś sekret z przeszłości żebym nie czuł się dziwnie, że tyle gadam i to do mnie niepodobne. - Lou też mogła właśnie odkryć sposób jak rozwiązać jego język - nie tylko alkohol, ale też cukier. Jak to mugole mawiają... kuj żelazo póki gorące?
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyWto 21 Lip 2020 - 20:38;

Roześmiała się ciepło na jego pytanie, kręcąc przecząco głową. Jeśli ktoś nie chciał, to nie było na niego rady. Trzeba było chcieć coś robić, a wtedy samemu często znajdywało się odpowiedni sport dla siebie. Słysząc, do kogo się przyrównuje, zastanowiła się chwilę, zagryzając zęby na swojej słomce.
- Max rzeczywiście wygląda całkiem, całkiem bez koszuli… Przynajmniej dopóki się nie odzywa… Ale to może być efekt tego, że lubię tatuaże. Gunnara nie widziałam bez koszulki, ale on też jest ozdobiony, więc pewnie także uznałabym, że dobrze wygląda… Boyd… Ej, no Boyd ma wyrobione mięśnie przez bycie pałkarzem, ale to zupełnie inna budowa ciała, tak samo twoja. Nie wyglądasz źle, czego pewnie jesteś świadomy i dlatego nie masz samozaparcia, żeby ćwiczyć - odparła, wzruszając ramionami i uśmiechając się do niego ciepło. Kusiło dodać, że sama byłaby nim zainteresowana, choć akurat nie przez budowę ciała, ale dobrze pamiętała słowa o preferecjach co do płci partnera, więc tę myśl zachowała dla siebie. Może ona była inna i bardziej pociągało ją czyjeś doświadczenie w jakiejś dziedzinie niż ilość mięśni?
Nie lubiła litości i nie okazywała jej wobec innych. Z większością przypadłości można było żyć, albo walczyć i choć mogła okazać komuś wsparcie, czy słowne, czy fizyczne, tak nigdy nie rzucała słowami "ojej, ty biedaku". Tu nawet nie pasowałyby takie, bo dlaczego miałaby okazać jakieś graniczące z litością współczucie? Bo udało się go wyleczyć? Do tego, gdy zaczął mówić, że raczej nie będzie nawrotu choroby, upewniła się w swoim przekonaniu, że wyszedł z tego. Owszem, nie był w pełni zdrowy, ale też nie umierał. Może przekazałby geny dalej, ale jak sam wspomniał, było niewielkie prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. Za to coś innego przykuło jej uwagę w jego wypowiedzi.
- Poza jedną blizną? Którą i po czym ją masz? - spytała, wkładając łyżeczkę do ust i otwierając szeroko oczy z zainteresowaniem. Powoli kończył się malinowy deser i choć czuła się pełna, żal zaczął się budzić. Dobre rzeczy zbyt szybko się kończą. Podobnie jak wypytywanie innych bez otrzymywania pytań w zamian. Przyglądała mu się chwilę, nie odrywając spojrzenia od jego jasnych oczu. Dlaczego pyta o sekret, choć zna ten najważniejszy? Nadmierne udzielanie informacji o sobie grozi bolesnym upadkiem na końcu przyjaźni. Nie powinno się mówić o sobie rzeczy, które mogą być później źródłem bólu. Co powinna powiedzieć, gdy niczego więcej nie ukrywa? No dobra, było jeszcze jedno, co prędzej, czy później, wyjdzie na jaw.
- To nie jest sekret z przeszłości, ale… Nie widzę za dobrze z bliska i do czytania, bądź pisania, powinnam nosić okulary… Nie noszę, choć zawsze mam ze sobą, gdziekolwiek jadę. Zanim dziewczyny przyjdą do dormitorium, przepisuję notatki, aby były czytelne - powiedziała po dłuższej chwili milczenia, zagryzając policzek od środka. Nienawidziła okularów. Nie czuła się w nich dobrze i nie poprawił tego komplement od Moe, że jej pasują. Okulary to oznaka słabości, a przynajmniej tak było w jej odczuciu. Nie chciała słuchać komentarzy, jak potrafi trafić w piłkę, skoro jej nie widzi, czy coś podobnego. Nie miała dużej wady. Zwyczajnie nie widziała liter, gdy miała coś czytać, wszystko stanowiło ciemniejsze plamy, szlaczki. - A poza tym jestem jak otwarta księga i nie mam sekretów… Co najwyżej przechowuję cudze - dodała, wzruszając ramieniem i spoglądając na niego z lekkim uśmiechem, jakby chciała powiedzieć, że w swojej głowie ma przynajmniej dwa jego sekrety.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyWto 21 Lip 2020 - 21:21;

Nie mógł się nie roześmiać, Lou go po prostu rozbawiła.
- Czyli mam rozumieć, że kolekcjonujesz widoki męskich torsów? Brzmisz jakbyś je widywała i stąd te bardzo dokładne oceny. - powieka mu drgnęła, gdy okazało się, że widziała Maxa bez koszulki ale nie skomentował tego w żaden sposób. Co tu ukrywać, ona i Max znali się znacznie dłużej i nie jego interes jak ta relacja przebiegała choć sądząc po tym jak sobie dogryzają to naprawdę muszą się lubić nawet jeśli Lou nigdy się do tego nie przyzna.
- Wiesz, gdy miałem kompleksy to też nie miałem samozaparcia by iść poćwiczyć. - wtrącił, bowiem poprawione poczucie własnej wartości nie gwarantowało pojawienia się znikąd motywacji do biegania. Wszystko zatem wskazywało na to, że jest po prostu leniem i woli zaszyć się z gitarą aniżeli próbować porzeźbić swoją sylwetkę, aby nie wyglądać jak chuchro przy wielu rówieśnikach a nawet i młodszych od siebie osobach! Potarł swoje brwi gdy okazało się, że Lou jest dobrym słuchaczem, który poza przyswajaniem informacji potrafi wyłapywać detale wypowiadane zazwyczaj niedbałym tonem. - Oj, to długa historia i niezbyt przyjemna. - nieświadomie rozmasował swoje lewe przedramię, teraz odkryte, ale oczywiście przesłonięte zaklęciem kamuflującym, bowiem skrywał tam tą cienką podłużną bliznę, która swoim starannym kształtem zdradzała, że została wyrzeźbiona w ciele celowo. - W Hogsmeade jest taka zaczarowana rzeźba i raz usunęła mi bliznę. Miała tyle ich do wyboru, mogła zabrać tą bolącą a wzięła nie tą co trzeba. - podrapał się po policzku i potrząsnął głową, aby jednak o tym nie opowiadać. Musiałby wprowadzić ją w wieść, że miał silną depresję, że Fairwyn to chciał go niemalże zamordować, że Skyler go za to opieprzył... nie, nie chciał tego poruszać. - Ale nie mówmy o tym, bo stracimy dobry humor. - przyznał wprost, bo jeśli nie będzie ukrywać powodów to Lou powinna zrozumieć jego decyzję. Chętnie za to przeszedł do tematu jej osoby, bowiem chciał dostać coś "w zamian" za swoją szczerość, która nie zdarzała się mu zbyt często jeśli mowa o zwierzaniu się. Rzadko to robił, a dzisiejszy dzień był przypadkiem, musiała interweniować tu jakaś magia albo Lou okazała się po prostu świetną osobą do wysłuchania tego wszystkiego, co niósł na barkach a co nie było lekkie ani miłe.
- O nie, teraz będę chciał zobaczyć jak w nich wyglądasz. - nie podejrzewał jej o wadę wzroku ale to też nie była informacja życia i śmierci. - No, coś ostatnio dużo moich znasz i zacznę podejrzewać, że albo jesteś hipnotyzerką albo wlewasz mi do picia veritaserum. - oczywiście żartował, syty słodki posiłek poprawił mu humor i zachęcał do zachowania pogodnego tonu wypowiedzi.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptySro 22 Lip 2020 - 15:57;

Nie tylko go widziała, co jeszcze dotykała! Jednak nie czerpała z tego niewysłowionej przyjemności, robiąc to, co należało, aby występ był udany. Gdyby spytał, wyjaśniłaby sprawę, ale w innej sytuacji nie widziała konieczności tłumaczenia się. Zaś komentarz, że kolekcjonuje widoki nagich męskich torsów przyjęła jedynie zaczepnym mrugnięciem. Kto wie, może rzeczywiście miała listę wraz z ich ocenami? W konkursie na najlepszą klatę wygrywa…
- Nie wiem czy tu chodzi o kompleksy… Może inaczej, jeśli chcesz, mogę próbować wyciągać cię na wspólne bieganie, póki mieszkamy tu razem, ale żeby wyrobić klatę musiałbyś porozmawiać z Maxem - zaproponowała, wzruszając ramieniem. Wątpiła, żeby chciał z nią biegać, skoro nie pałał miłością do ćwiczeń, a przynajmniej tak wywnioskowała z jego słów, z których naprawdę można było wiele wyciągać. Jak to o bliźnie. Bystro spojrzała na jego przedramię, na którym niczego nie dostrzegła, ale z kontekstu rozmowy podejrzewała, że tam skrywa się blizna. Wiedziała, że Finn jest świetny z transmutacji, więc nie stanowiłoby dla niego problemu, aby je zakryć. Im więcej mówił, tym bardziej interesował ją ten temat. Rzeźba, która mogła usunąć bliznę, ale usunęła nie tę, co trzeba. Bolącą, ale historia zepsułaby humor… - Kiedyś znów zapytam - stwierdziła prosto, dając tym samym znać, że nie muszą teraz o tym mówić, ale temat, dla niej, jest wciąż otwarty. Jakby tak się zastanowić, to kolejny raz widziała go radosnego, gdy zwierzał jej się. Ciekawiło ją, co takiego sprawiało, że rozwijał mu się przy niej język, skoro naprawdę niewiele się znali, ale może tak to miało funkcjonować? Albo rzeczywiście upatrzył ją sobie jako przyszłą przyjaciółkę, co było tak abstrakcyjne, że nie wierzyła w to. Skrzywiła się jednak i wzdrygnęła nieco, gdy zagroził, że chciałby ją zobaczyć w okularach.
- Nie… Skończy się jak z powiedzeniem o zamiłowaniu do wodnych stworzeń, a nie mam ochoty na dodatkowe sprzeczki - mruknęła zupełnie szczerze. Jeśli przypadkiem ją nakryje, jak Moe, to trudno. Jednak nie zamierzała ubrać okularów tylko po to, żeby pokazać się Finnowi. Po chwili uśmiechnęła się lekko, gdy zasugerował coś, o czym powoli myślała. - Jeszcze nie - odparła krótko, nie precyzując, czy chodzi jej o hipnozę, czy eliksiry, ale podejrzewała, że nawet dla Finna odpowiedź jest prosta. Nie przepadała za eliksirami, nie używała ich zbytnio, a z egzaminu dostała Nędzny, choć o tym chyba nie zdążyła powiedzieć. Właściwie z nikim nie rozmawiała o egzaminach. Skończyła jeść, po czym dopiła swoją colę z uśmiechem zadowolenia. Dawno nie czuła się tak swobodnie i miło, a wszystko dzięki Puchonowi, który zmienił jej sowę w kamień…
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptySro 22 Lip 2020 - 20:51;

- Okej, jeśli uda ci się mnie w to wciągnąć to będę ci winien przysługę. - a skoro właśnie uświadomił ją, że jest dosyć leniwy (bo jak inaczej wyjaśnić brak motywacji?) to powinna zdawać sobie sprawę, że nie będzie to aż takie proste. Musiał sięgnąć po kubek coli i przytknąć go sobie do ust, aby ukryć uśmiech kiedy zasugerowała pogadanie z Maxem na temat rzeźbienia klatki piersiowej. Co tu dużo mówić, on zamiast o niej rozmawiać wolał całować każdy jej skrawek. Przez tą gorącą myśl zakrztusił się colą i potrzebował kilku chwil, aby odzyskać oddech. Taktownie tego nie komentował, a po prostu zgniótł puste opakowanie i prostym "evanesco" wyrzucił to w eter. Temat blizny zbył i nie zamierzał do tego wracać nawet jeśli Loulou kiedyś o to zapyta. Czuł, że powiedział jej o sobie bardzo dużo i żeby nie przedobrzyć powinien w końcu się zamknąć. Dostał zastrzyku energii, nosiło go, nie mógł się już skoncentrować na rozmowie, bo nogi go pchały, by wstać i iść dalej, zużyć to, co naprodukował w nim cukier. Areen teraz lewitowała nad stolikiem i próbowała go ciągnąć za rękaw, ale co rusz ją od siebie odganiał.
- Oj tam, przecież tylko raz zażartowałem z trytonem. - i kilka kolejnych razów ale z Maxem ale o tym nie wiesz. - Sytuacja sama się prosiła. No ale dobra, słuchaj, idziemy dalej? Nosi mnie, muszę się uspokoić, a jeśli wypiję znowu uspokajacz to chyba upodobnię się do Areen. - nie potrafił skoncentrować się na jej ostatniej wypowiedzi, nie wyłapał z niej absolutnie niczego, co mogłoby dać mu możliwość podejrzliwości o jakieś zakazane nauki. Nie, on już wstawał od stolika, uprzątnął go choć wcale nie musiał i spoglądał wyczekująco na dziewczynę, by mogli iść dalej póki dzień się nie skończył. Zjedli, napili się, poprawili sobie humor, a więc czas to popsuć odwiedzinami w jakichś niebezpiecznych miejscach, prawda?
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Pełne Brzuchy QzgSDG8




Gracz




Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy EmptyPią 24 Lip 2020 - 0:07;

- Nie wiedziałabym nawet, na co ją wykorzystać. Wszystko zależy naprawdę od ciebie. Tylko od ciebie - odparła, patrząc na niego z lekkim uśmiechem, a w chwilę później roześmiała się, widząc jak ten się krztusi i próbuje na szybko ratować sytuację. Za szybko pił, czy pomyślał o czymś? Nie miało to znaczenia. Przez chwilę Zastanawiała się, czy zobaczy pianę uciekająca mu nosem, ale nic takiego nie miało miejsca. Spokojnie dopiła swój napój i dojadla deser, aby za przykładem Finna rzucić niewerbalnie evanesco, sprzątając po sobie przy stoliku.
Mógł sobie obiecać, że nie zdradzi jej o sobie więcej, ale była przekonana, że prędzej, czy później, będzie znać odpowiedź na swoje pytania. Wszystkie, jakie kiedyś przyjdą jej do głowy. Jedyne, co mogło sprawić, że tak się nie stanie, to zaprzestanie znajomości. Choć, poza daniem prezentu na urodziny, nie robiła wiele, aby jakoś pielęgnować tę relację, nie czuła, żeby Puchon planował ją kończyć. Odnosiła wrażenie, że starał się, aby było wręcz odwrotnie, aby to ona otwarła się przed nim. Cóż, na to trzeba było jeszcze trochę poczekać. To, czego nauczyła się w Riverside, że przyjaciele stają się najgorszymi wrogami, bo wiedzą, gdzie uderzyć, aby bolało najbardziej.
- Znając moje psidwakowe szczęście, gdybym była w okularach, wszedłby Max i wyszłoby na to samo. Nie będzie oglądania mnie w tych denkach po kremowym piwie - zaśmiała się, spoglądając na niego, gdy zaczął się dźwigać i odganiać powietrze, którym musiała być Areen, choć nie mogła jej widzieć. Pokręciła z rozbawieniem głową, samej wstając od stolika i szukając spojrzeniem swojego ducha. Boris nie był za daleko, ale słysząc, że znowu nie planuje iść do żadnego baru, odwrócił się do niej tyłem, zaczynając czyścić niematerialny saksofon. Obrażalski staruch… - Jasne, chodźmy gdzieś i żeby było dalej fajnie - zgodziła się z nieukrywanym entuzjazmem, ruszając z Finnem w głąb Wesołego Miasteczka.


/zt x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pełne Brzuchy QzgSDG8








Pełne Brzuchy Empty


PisaniePełne Brzuchy Empty Re: Pełne Brzuchy  Pełne Brzuchy Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pełne Brzuchy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pełne Brzuchy JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
Nowy Orlean
 :: 
Wesole miasteczko
-