Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dom Findabair

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość


Vittoria Findabair
Vittoria Findabair

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Galeony : 438
  Liczba postów : 381
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13824-vittoria-sanchez-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13831-fafel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13833-vittoria-findabir
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyCzw Sty 19 2017, 16:41;

First topic message reminder :

Kostka:


Dom rodziny Findabair



Dom z zewnątrz



Taras



Ogród



Kuchnia z 'jadalnią'



Łazienka



Salon



Sypialnia dla gości [wolny]



Pokój Debride [wolny]



Sypialnia Chloe [wolny]



Pokój Vittori

Drzwi do pokoju Titi mają kilka tabliczek z napisem "Wstęp wzbroniony", "Uwaga, gryzę" oraz "Miejsce skażone biologicznie". Wszystkie wyglądają dość mrocznie i nie zachęcają do wejścia. Jednak po otwarciu oczom ukazuje się dość przytulny, biały pokój. Widać kanapę, regał z rzeczami Titi oraz garderobę. Pierwsze pytanie jakie się nasuwa - gdzie jest łóżko?! Na drzwiach garderoby przymocowana jest drabinka, po której wchodzi się do małego pomieszczenia (na poddaszu). Tam znajduje się malutka sypialnia.



Pokój Alice


Przestronny pokój, utrzymujący się w kolorach bieli. W prawie każdym zakątku można znaleźć rośliny doniczkowe z roślinami mugolskimi, jak i magicznymi. Mała biblioteczka, w której piętrzą się książki poświęcone wszystkim możliwym dziedzinom zielarstwa. Obok łóżka stoi nieduże biurko, w którym szuflady są zabezpieczone zaklęciem. W niektórych kątach leżą pluszaki, które mają urozmaicić wystrój wnętrz oraz różnego rodzaju urocze ozdoby, takie jak świeczki, czy ramki z różnymi napisami, które zmieniają się dynamicznie.


Klinika dla zwierząt


Przechowalnia zwierząt



Szklarnia za kliniką


Znajduje się zaraz przy domu, jednak odwiedzić można ją tutaj



Ostatnio zmieniony przez Vittoria Findabair dnia Wto Kwi 11 2017, 06:56, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Daniel Blackfyre
Daniel Blackfyre

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 73
  Liczba postów : 471
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8883-daniel-schweizer#248760
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8887-niemiecka-sowa-niemiecka-jakosc#248793
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8886-daniel-schweizer
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyNie Sty 22 2017, 14:01;

Gdyby Daniel miałby takie wizje, jakie miała Andrea zapewne by się ucieszył. Może nawet by udałoby mu się uratować siostry. Czy matkę. Albo bardziej się przygotować na ich śmierć. Nie każdą przyszłość da się zmienić.
Tak samo ten „dar” (zależy jak kto na to patrzy) mógłby go przestrzec przed pewnymi osobami, z którymi nie zamierzał się zadawać. Przed pewnymi konsekwencjami… patrzył na to z tej perspektywy. Nie wiedział jednak, że to może być uciążliwe – nieprzespane noce, nie każda przyszłość jest miła… ale zastanawiając się nad tym, myślał tylko o zaletach bycia jasnowidzem.
Zastanawiało go również, czy Andrea już wiedziała, że tu będzie. Po tym jak zareagowała, mógł przypuszczać, że właśnie wiedziała. Ostatnimi czasy, rzadko widziano Daniela na imprezach. Ślizgonka o tym wiedziała, a teraz nawet się nie wzruszyła widząc go w takim miejscu.
Słuchając jej wywodu, nic nie powstrzymało go od zaśmiania się. Skubana.
- W taki sam sposób dowiedziałaś się, że tutaj jestem? Czyżbyś właśnie piła taki trunek? Może także i ja? – Spojrzał w jej hipnotyzujące oczęta z lekkim uśmiechem pod nosem. Przez ostatnie dnie coraz lżej mu było i każdy dzień nie był już taką udręką jak 3 miesiące temu. Ściągnął kaptur, ukazując blond czuprynę i ciemne oczy.
Wypuścił dużą chmurę dymu, kiedy Andrea pytała się jego o chęć powróżenia jego przyszłości. Przypomniało mu się coś nagle.
- Twoja wizja ostatnio się nie sprawdziła. Miałem rozmawiać z kimś kto pragnie się nauczyć ode mnie mojej przypadłości. Natomiast nie doszło do tego, wiem o kogo Ci chodzi, lecz ta osoba tak jakby zniknęła. A co do przyszłości, to jak chcesz odgrywać swoją rolę pani wróżbitki z ładnym gorsecikiem to proszę bardzo. Zaskocz mnie. – Zaciągnął się z lekkim uśmiechem, patrząc jej prosto w oczy. Różnica wysokości tej dwójki była widoczna, jednakże Schweizer już był przyzwyczajony do patrzenia na każdego z góry.
Popijając trunek, myślał o ich relacjach. Kilka razy się spotkali, ich pierwsze spotkanie, na którym byli sami skończyło się pocałunkiem, lecz nie wiedział sam czy z uczuciem. Po prostu przestał jej nienawidzić. A nawet zaczął ją szanować, jak na co dzień był coraz bardziej szarmancki dla kobiet, to do Andrei był jeszcze bardziej… na swój sposób miły. Tak samo jak ta dwójka wiedzieli o swoich sekretach, co także ich w pewnym sensie zbliża do siebie. Nie myślał od razu o jakimś romansie, kochaniu się i tak dalej, lecz o głębszych relacjach, które głupie mugole mogły nazwać „friendzone”.
- Wiedziałaś o moim przybyciu już przed imprezą, czy dopiero kiedy się tu pojawiłaś? – Zapytał z ciekawości.
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyNie Sty 22 2017, 16:35;

Thomas odetchnął z ulgą gdy Suncia owinęła dłonie wokół szyi klejąc się do niego. Jednak wcale nie podobało mu się zachowanie Dracona. Ona również odetchnęła z ulgą. Odwzajemniła jego uśmiech i zerknęła kątem oka na Dracona. Thomas przycisnął ją do siebie i złapał za pośladek. Dziewczyna nie wydała z siebie żadnego pisku, jedynie zagryzła delikatnie ząbkami dolną wargę. Na jego słowa ponownie zerknęła na Draco i wzruszyła delikatnie ramionami.
-Tak mam bardzo ciekawych znajomych. -przyznała. Wbiła swoje tęczówki w oczka Thomasa słuchając jego kolejnych słów. W końcu zwróci na nią uwagę? Cudownie! Oboje wyszli z kuchni, Sunny rozejrzała się po zgromadzonych. Nie zwracała jednak większej uwagi na to co działo się wokół niej. Chlopak był dla niej najważniejszy i tylko On się liczył.
-Gdzie idziemy? -spytała z zaciekawieniem nie odrywając od niego wzroku. Była ciekawa tego co tym razem wymyśli jej partner. Zawsze miał dziwne pomysły na które ona o dziwo przystawała i sama nie wiedziała dlaczego. Jednak to było nie ważne.
Przykleiła się do niego jeszcze bardziej i westchnęła cichutko.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyNie Sty 22 2017, 17:53;

Miał się na tej imprezie w ogóle nie pokazywać - zresztą jak na prawie każdej innej. Nie pił alkoholu i zawsze kończyło się to tym samym, czyli odpowiadaniem za mniej trzeźwych przyjaciół. Ciężko było być rygorystycznym abstynentem w tych czasach...
W końcu jednak twierdził, że tak postępując w końcu sam wyłączy się z życia towarzyskiego. W końcu imprezy to nie był tylko alkohol - no, przeważnie.
Jedynym wymogiem było przebranie. Ezra zastanawiał się nad nim dłuższy czas, bo mimo wszystko zależało mu, żeby podkreślał jego wygląd. W końcu nigdy nie wiadomo, kogo się na takiej imprezie spotka i głupotą byłoby przekreślanie swoich szans.
Zdecydował się na styl piracki, którego skompletowanie nie było takie proste, biorąc pod uwagę, że szafa Ezry składała się przede wszystkim z ubrań eleganckich i stonowanych. Trochę przy pomocy magii, a trochę nożyczek i własnych umiejętności udało mu się stworzyć odpowiednie przebranie. W wyświechtane, szare dżinsy włożył beżową koszulę, niedopiętą od góry. W pasie niechlujnie przewiązał się kraciastym materiałem. Na to wszystko narzucił ciemno brązowy płaszcz. Dopełnieniem stał się typowo kapitański kapelusz na głowie.
Uznał, że wpasowuje się w wymogi organizatorki i wreszcie postanowił pojawić się na imprezie. Co z tego, że trochę już spóźniony?
W domu Findabair było dużo osób, przez co Ezra nie widział nigdzie sióstr, żeby się przywitać. Postanowił więc pójść w kierunku, gdzie stłoczonych było najwięcej osób, czyli do jedzenia.
I wtedy właśnie zauważył, że wpakował się w centrum mało przyjemnej sytuacji i to z udziałem jego dwóch dobrych znajomych: Ruth i Bridget. Z tym, że w jego Krukońską przyjaciółkę wycelowana była różdżka jakiegoś chłopaka.
- Lepiej to opuść, kolego - warknął ostrzegawczo, podchodząc bliżej i nieco obronnie stając przed Ruth. Wiedział, że dziewczyna była od niego lepsza z zaklęć, - zresztą, prawdopodobnie jak od większości osób w tym pomieszczeniu - ale męska duma nie pozwalała mu się biernie przeglądać i czekać na rozwój wypadków.
Nie wiedział, kto był prowokatorem, ale musiał dokonać wyboru jednej ze stron, a w takiej sytuacji nie mógł poprzeć Bridget. Nie, kiedy najwidoczniej obrońcę już sobie znalazła... Nie żeby miało to jakikolwiek wpływ na to, że Ezra już zdecydował, że z tym chłopakiem nie będzie próbował się w żaden sposób dogadać. Skąd.
Powrót do góry Go down


Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 307
  Liczba postów : 488
http://czarodzieje.org/t13398-andrea-jeunesse
http://czarodzieje.org/t13420-andrea-jeunesse
http://czarodzieje.org/t13421-andrea-jeunesse
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyNie Sty 22 2017, 18:29;

Andrea nie lubiła swojego daru, chociaż ostatnio się do niego zaczęła przekonywać. Czasami był przydatny, jednak taka wizja rozstania z Aleksandrem i zakończenia jej krótkiego związku wcale nie była taka przyjemna, psując jej skutecznie humor. Spoglądając teraz wgłąb bursztynowego trunku, wróciła myślami do ich ostatniego spotkania, na którym szlag jasny trafił całą stabilizację Jeunesse a potem rozglądnęła się po pomieszczeniu, zawieszając wzrok na gromadce, która za chwilę miała zacząć się kłócić. Co prawda ona widziała w swojej głowie bójkę dzisiejszego wieczoru, jednak zapomniała zapalić kadzidełko Cassandry, by wizje nie były tak mgliste jak zwykle.
- Piję trunek bez eliksiru. Ty również, bo swój kupiłeś a nie poczęstowałeś się tym ze stolika. I tak, widziałam, że dzisiaj wpadnę tu co najmniej na dwóch dziwaków, w tym na ciebie - odparła, przewracając oczami. Naprawdę pytał ją o takie głupoty? Równie dobrze mogła wcale tego nie widzieć a pokierować się przeczuciem, że siostry Findabair nie są do końca normalne (zwłaszcza ta jedna, Gryfonka), więc pewnie przyszykowały coś ekstra.
- Jeśli chcesz coś fajnego, to proponuję to - wyjęła sobie zza dekoltu skręta, machając nim wesoło przed twarzą Ślizgona. Nie pamiętała jaki stosunek do używek miał Daniel i szczerze powiedziawszy nie do końca ją to interesowało, czy mu się to podobało, czy nie. Zeskoczyła z parapetu, by w następnej kolejności przechwycić chłopaka i skierować się w mniej zatłoczone miejsce, nim jednak się jej to udało - wysłuchała jego zarzutu.
- Wizje nie mają daty przydatności, Daniel - spojrzała na niego z politowaniem. Nie pierwszy raz spotkała się z kimś, kto zarzucał jej blef i kłamstwo, ale co miała poradzić, skoro ludzie nie interesowali się takimi rzeczami jak jasnowidzenie? Angielka nie miała najmniejszego zamiaru nikogo uświadamiać, bo to bynajmniej nie była jej życiowa misja.
- Gdyby miały datę, konkretną godzinę i miejsce, to pewnie już dawno byłabym milionerem albo bym wiedziała jak umrę - dodała. W końcu chwyciła Ślizgona za rękę, kierując się do ogrodu. Po drodze jeszcze przechwyciła odzież wierzchnią, żeby znowu nie zamarznąć.
Kiedy znaleźli się z daleka od ludzi, zapaliła jointa.
- Czy to ważne? - nie rozumiała dlaczego tak bardzo drążył temat. Skoro się tu pojawiła i rozmawiali ze sobą pierwszy raz od tamtego dziwnego zdarzenia na błoniach, to powinni spożytkować jakoś sensownie czas. Ślizgonka zatrzymała się przy ławeczce, siadając na niej.
- Nie lepiej zapytać co u ciebie albo jak się masz? Albo podobał ci się prezent świąteczny? - podsunęła mu skręcony susz, a potem zwiesiła wzrok w martwym punkcie przed sobą. - Aleks mnie zostawił - zaskakujące było to, że informację o jej rozstaniu wypowiedziała jak prognozę pogody. I w sumie nie do końca wiedziała po co mu to powiedziała.  
Powrót do góry Go down


Daniel Blackfyre
Daniel Blackfyre

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 73
  Liczba postów : 471
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8883-daniel-schweizer#248760
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8887-niemiecka-sowa-niemiecka-jakosc#248793
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8886-daniel-schweizer
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyNie Sty 22 2017, 19:18;

No cóż, Daniel nie pamiętał już o swoich starych stałych związkach, ani od roku nie zapatrywał się na coś takiego. Nienawiść do każdej osoby zrobiła z niego zimnego mężczyznę, który nie myślał, żeby spotykać się z jakąś dziewczyną, chodzić z nią za rączkę i być szczęśliwą parą.
Ich ostatnie spotkanie w pewien sensie ich zbliżyła, co Daniel uważał za pozytyw. Andrea wzbudziła w nim ludzkie emocje, które od śmierci matki jakby zapadły w sen niczym kamienne gargulce, które śpią za dnia, a w nocy ożywiają. Metaforycznie można powiedzieć, że ten dzień u Dana trwał rok.
Pytał o takie głupoty, nie wiedząc szczerze czy lepiej odzywać się o niczym czy zamilknąć. Jednakże widział w Andrei pewną… zmianę, a dokładniej w jej zachowaniu. Coś się stało. Był jednak cierpliwy i nie pytał. Jak będzie chciała, sama mu powie.
Schweizer nie znał tej dwójki sióstr, ale to nie jest nic zadziwiające.
Kiedy wyciągnęła jointa zza dekoltu, Daniel się uśmiechnął kierując tam swój wzrok. Cały biust dziewczyny był przyjemnie dla oka podkreślony gorsetem, co dawało miły efekt. Ale nie tylko dla tego się uśmiechał.
Nie odzywając się, dał się poprowadzić do innego miejsca, które byłoby bardziej odludne. I dobrze, Daniel mimo wszystko wolał samotność. Co jest lekkim paradoksem, jeśli przychodzi się na imprezę, gdzie zwykle jest dużo, naprawdę dużo osób.
Nie był to w rzeczywistości wyrzut, nie miał do niej żadnego żalu, a tym bardziej nie kwestionował jej wizji. Wiedział, że są prawdziwe i się sprawdzają. Chciał tylko tak rzucić. Bo jak kojarzył, akurat na błoniach, Andrea rzuciła słowo „niedługo”. Tak przynajmniej kojarzył. Ale nie chciał kontynuować tej rozmowy, więc po prostu bez słowa zostawił już to zamknięte.
Gdy złapała go za rękę, poczuł się jakby jeszcze szczęśliwiej, jeśli można było tak określić uczucia chłodnego i niezłamanego Niemca. Po prostu było mi milej i trochę lżej. Miała trochę chłodnę ręce, w przeciwieństwie do niego. I też jej dłoń wydawała mu się komicznie mała w stosunku do jego własnej. Nawet uśmiechnął się pod nosem, myśląc o tym.
Wychodząc do ogrodu, Daniel nie narzucał na siebie niczego, jego przebranie było wystarczająco grube, by nie czuł się niekomfortowo z zimna.
- Pozwól, że zostawię twojego skręta tobie. – Sam po drodze wyrzucił niedopałek wcześniejszego papierosa, więc teraz pogrzebał w torbie wiszącej na jego ramieniu i wyciągnął z niej swoje cudo – Peruwiańskie Zioło, dość popularne, ale nie miał dziś ochoty na nic mocniejszego. Zapalił końcem różdżki i zaciągnął się.
Już miał jej odpowiadać na temat prezentu świątecznego, kiedy usłyszał o Aleksie i się zawiesił. Zacznijmy od tego, że Schweizer nawet nie wiedział, że oni są razem. Ostatnio jak Cortez kupował u niego alkohol, nie spodziewał się, że to był alkohol na spotkanie z Andreą. A czy by to coś zmieniło? Nie.
-No to trochę przejebane. Nie będę pytać dlaczego, bo nie ukrywam, nie jestem bardzo zaciekawiony takimi rzeczami. Nawet nie wiedziałem, że jesteście razem – zaciągnął się jeszcze raz, czując się inaczej niż sprzed spożytkowaniem tego narkotyku, mimo że dopiero dwa razy się zaciągnął. Faktycznie, nie musiała by tego mówić, nic by to nie zmieniło. Stosunek Daniela do Andrei nie zmieniłby się, gdyby cały czas by wiedział, że są razem (mimo że nie wiedział).
- Nie potrzebujesz o tym porozmawiać prawda? – Zapytał jeszcze dla pewności, gdyby Jeunesse wymagałaby coś od niego, a on nie miał jakby tego zmysłu, który pozwalałby mu współczuć.
Chcąc jakoś zmienić temat, bądź porozmawiać o czymś z Andreą, wrócił do poprzedniego wątku.
- Jak Ci się podobał prezent świąteczny? – Patrzył jej w oczy bez jakichkolwiek emocji, próbując jednocześnie wyszukać na jej twarzy jakiś gestów, które by wskazywały, że jednak wolałaby porozmawiać o Aleksandrze, bądź wciąż jest jej żal tej sytuacji.
Powrót do góry Go down


Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 307
  Liczba postów : 488
http://czarodzieje.org/t13398-andrea-jeunesse
http://czarodzieje.org/t13420-andrea-jeunesse
http://czarodzieje.org/t13421-andrea-jeunesse
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyNie Sty 22 2017, 20:43;

Faktycznie, o jej związku w zasadzie nikt nie wiedział, bo się z nim nie obnosiła a reakcja Daniela wyjątkowo ją rozbawiła. Człowiek złota rada, potrafiący idealnie podsumować każdą okoliczność - już chyba raz w dokładnie ten sam sposób skwitował któryś z jej problemów, jednak dalej ją to po prostu śmieszyło.
Paląc spokojnie, spoglądała przed siebie, jednocześnie czując jak joint zaczyna ją rozluźniać. Cały natłok myśli, który pojawił się w jej głowie jeszcze kilka minut temu, teraz powoli zaczął odpuszczać ustępując miejsca zbawiennej pustce.
- Nie wiem. Chyba nie, chociaż nie rozumiem właściwie co się stało - wzruszyła wątłymi ramionami, przenosząc dopiero teraz wzrok na Ślizgona. Przyglądnęła mu się uważnie, analizując dokładnie każdy centymetr jego twarzy, ale jej spojrzenie wcale nie było nachalne.
- No stało się. Najśmieszniejsze jest to, że miałam wizję. A potem w kolejnej pojawiłeś się ty ze mną w bardzo jednoznacznej sytuacji - dodała po chwili parskając perlistym śmiechem. Było to najprawdopodobniej wynikiem wypalonego jointa, który ubywał coraz szybciej i szybciej, bo innego usprawiedliwienia dla swojego nagłego głupkowatego nastroju nie miała.
Na ziemię sprowadziło Angielkę pytanie o prezent świąteczny, co skwitowała kolejnym krótkim wzruszeniem ramion.
- Jeszcze nie miałam okazji go wypróbować. Trochę się boję, że kukiełka nagle postanowi zabijać wszystko co się rusza - uśmiechnęła się szeroko, wyciągając dłoń w stronę chłopaka. Pogłaskała go po policzku (zakładając, że usiadł obok niej). - A twój? Wykorzystujesz go do ucieczek od ludzi? - doskonale pamiętała jaki prezent mu wysłała i była ciekawa czy w ogóle działał.
Powrót do góry Go down


Daniel Blackfyre
Daniel Blackfyre

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 73
  Liczba postów : 471
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8883-daniel-schweizer#248760
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8887-niemiecka-sowa-niemiecka-jakosc#248793
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8886-daniel-schweizer
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyNie Sty 22 2017, 21:18;

Cóż, nigdy jego reakcje nie były jakieś ekstrawaganckie, były prosto z serca i szczere. Dlatego niedziwne było to, że się powtórzyła jego reakcja, gdyż zapewne czuł się tak samo jak wtedy, gdy Andrea powiedziała mu coś, czego dzisiaj nie potrafił już spamiętać.
Jej śmiech przyprawiał go o lepszy nastrój, wydawał mu się taki dźwięczny i czysty. Podobał mu się, nie wiadomo ile w tym było jego własnego zdania, a ile spowodowanego przez skręta. Czuł się lżej i szczęśliwiej, wszystkie uczucia, które dotychczas czuł, zaczynały ustępować rozluźnieniu.
Przytaknął głową na jej słowa dotyczące Aleksandra. Nie znał go jakoś znacząco, poznali się na treningu, raz miał zlecenie od niego… zupełnie nie wiedział co jej powiedzieć, a mówienie „będzie dobrze” jest strasznie przereklamowane i zupełnie nie czuł, żeby to była dobra odpowiedź.
Zauważył jej spojrzenie i nie odrywał własnych oczu od jej twarzy, jakby zaczął ją sobie zapisywać w pamięci, żeby nie zapomnieć o niej. Te hipnotyzujące spojrzenie bardzo mu się podobało i rzeczywiście wciągało. Jakby była nie jasnowidzem, a hipnotyzerem.
Wysłuchał o jej wizji, po czym zastanowił się nad jej słowami. Jednoznaczne? Oczywiście, że Daniel wiedział o co chodzi. Widząc jej twarz, zaobserwował, że mówiła prawdę, nie kłamała. Bo po co miałaby to robić. A on nie był jakiś podejrzliwy wobec niej, był to raczej jego nawyk. Cóż, wizje czasem mogą kłamać. Lecz, jeśli to wszystko zależy od Daniela, to w tej sytuacji wizja się zgadza.
I znów ten śmiech, który przyczynił się do śmiechu Schweizera, oboje zaczęli się śmiać i z boku wyglądałoby jakby się czegoś najarali, co było szczerze prawdą.
-Cóż, wydaje mi się, że lalka będzie się upodabniać do ciebie. Jeśli chcesz zabijać każdego na twojej drodze, znalazłaś sobie towarzysza – Uśmiechnął się do niej i lekko się wzdrygnął czując delikatny dotyk jej dłoni na jego policzku. Tego nie spodziewał się i nie wiedział jak zareagować. Jednak nie dał tego po sobie poznać i po chwili dziwnego otumanienia, położył swą rękę na jej talii. Był to dla niego taki jakby gest zaufania i sam nie wiedział czego, czuł po prostu, że jest to „na miejscu”. I przyjemna styczność z Andreą dawała mu trochę odwagi i rozluźnienia. Przypomniał sobie do swojego prezentu świątecznego. Początkowo nie wiedział od kogo go dostał, lecz bardzo mu się spodobał. Wypróbował go, nawet raz w dormitorium, przez co naraził się na podenerwowane krzyki współmieszkańców.
- Na razie użyłem go, by jedynie sprawdzić co to za cacko. Mam go nawet w tej torbie. W razie czego uciekniemy od tamtych ludzi. Zapowiadało się chyba na jakieś… a nawet nie wiem. – Wzruszył ramionami. Kiedy wychodzili do ogrodu, słyszał jakąś przepychankę słowną i widział wycelowane różdżki, lecz nie przejął się tym w żadnym stopniu, stawiając Andreę jako rzecz ważniejszą i najważniejszą. Cóż, wizja Jeunesse bardzo mu się spodobała i mógł nawet powiedzieć przed samym sobą, że bardzo mu ulżyło, słysząc o niej, gdyż sam miał czasem wyimaginowane myśli z nią w roli głównej. Najczęściej miał takie wytwory wyobraźni, gdy myślał o całym swoim życiu.
Spoglądnął w głąb oczu Ślizgonki i nawet nie zauważył, jak przez ten cały czas się do niej zbliżył. Między nimi było może kilkanaście centymetrów. Czuł jej perfumy, jej oddech. Nie mógł nie przyznać, że znów miała dość przyjemne w zapachu perfumy, przypomniała mu się noc w Alei Starych czy Dużych Drzew.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Sterling
Gabrielle Sterling

Student Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 38
  Liczba postów : 41
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13822-gabrielle-sterling
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13873-poczta-gabby
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13866-gabrielle-sterling
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyNie Sty 22 2017, 22:49;

Początkowo, Gabby uznała zaproszenie które znalazła w poczcie za spam - i tak je potraktowała. I nie ma co się jej dziwić! Przecież wszędzie walały się te wszystkie nieciekawe ogłoszenia, zaproszenia i inne takie, którymi kompletnie nikt się nie przejmował. Więc po prostu je olała, dopóki kilka godzin później nie wspomniała jej o tym Madd, kiedy akurat opuszczała, wystrojona, pokój wspólny pod jej pytającym spojrzeniem. Impreza? Nie to, że nie przepadała za czarodziejskimi przyjęciami, ale po prostu zazwyczaj były... NUDNE. No ale nie była aspołeczna, nie? Może na taką wyglądała, ale nie była. Wiedziona informacją, że Maddie na nią zaczeka podjęła już jednak decyzję - miała zamiar tam pójść. Tylko w co się ubierze?~ Nie miała w zwyczaju przebierać się w jakieś dziwaczne kostiumy - patrz robiła to bardzo rzadko. Sukienki, gorsety i szpilki? Nieee, to nie dla niej. Zwykle łączyła wygląd z wygodą. A teraz trzeba było jej jakiegoś przebrania! A to znaczy, coś co by do niej kompletnie nie pasowało. Miała coś takiego, w czeluściach swojej garderoby. I w końcu to znalazła - asymetryczną, czarną suknię, pozłacany pas (oczywiście tandeta), złote bransoletki (też tandeta) i półprzezroczystą chustę. Chustę zostawiła. No i do kompletu szły jeszcze płaskie sandałki z paskami wokół kostek i łydek. Nie przynudzając, zanim opuściła sypialnię zdążyła sobie jeszcze poprawić oczy.
Jakiś czas później znalazła się przed ładnym domkiem (odkąd potrafiła się teleportować było to w sumie dosyć proste), bez większych problemów weszła do środka, rozglądając się po twarzach. Jednych znała z widzenia, innych wcale, ale nie było w tym nic dziwnego. Nie skłamałaby przecież mówiąc, że to była jej pierwsza impreza tego typu. Pokręciła się trochę, szukając jakiegoś punktu zaczepienia i przede wszystkim Maddy. Była troszkę spóźnienia, no ale przecież jeszcze przed chwilą nie wiedziała, że w ogóle gdziekolwiek pójdzie. Odnalazła ją w kuchni, pogrążoną w zajęciu wybierania alkoholu. Nie zauważyła nawet po drodze mini-konfliktu z udziałem trójki osób. I w sumie bez różnicy, bo i tak by pewnie nie mogła tam zbytnio pomóc - nie była kimś, kto rwie się do rozwiązywania kłótni jakichś nieznajomych. Podchodząc do brunetki uśmiechnęła się do niej, rzucając spojrzenie na alkohole.
- Chcesz się już upić? - spytała zaczepnie, niby od niechcenia kładąc dłoń na szyjce jednej z butelek. Rozglądała się przy tym po reszcie widocznej części domu, szukając czegoś (lub kogoś), co by ją zainteresowało. Nie była kimś, kto podchodzi do każdej osoby i próbuje do nich zagadać. Sprawiała wrażenie osoby skrytej, którą po głębszym poznaniu przecież nie była. A już na pewno nie miała najmniejszego zamiaru stać tak w kuchni przez resztę czasu.
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
Galeony : 941
  Liczba postów : 2276
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 01:08;

- Nie będziesz moim mężem, Ed - powiedziała do niego, uśmiechając się serdecznie. Nie było w tych słowach ni krzty przytyku, po prostu Bridget nigdy nie czuła niczego poważniejszego do chłopaka. Owszem, już wiemy, że podobał jej się, ale Bridget podoba się większość chłopaków, często z błahych powodów. Edmund był bardzo w porządku, ale zdecydowanie nie był jej kandydatem na męża. - Niestety kocham kogoś innego - dodała, głaszcząc go pocieszająco po ramieniu, zanim jeszcze zbliżyła się do nich Ruth.
No i teraz wydarzyło się zdecydowanie zbyt wiele i napiszę to szczerze - boję się tej rozgrywki. (XD)
Z jednej strony mamy bezbronną Bridget, która powoli zaczęła ogarniać, że jedzenie mogło być czymś nasączone, przez co nie była w stanie nie odpowiedzieć na pytanie ani także skłamać. Z drugiej mamy Edmunda, którego najwyraźniej trafiła strzała Amora (aczkolwiek Bridget jeszcze nie zorientowała się, że to za sprawą amortencji) i który postanowił się zalecać do dziewczyny. Z trzeciej mamy Ruth, która mimo dobrych chęci straciła miły ton w wypowiedzi i chyba szykowała się do ataku. To starcie mogło mieć straszliwe skutki i Bridget czuła, jak żołądek skręca jej się ze zdenerwowania. Żałowała w tej chwili, że w ogóle zjawiła się na tej imprezie. No po co jej to było? Mogła siedzieć w dormitorium, mogła pić herbatę, mogła się uczyć, mogła nawet spać, cokolwiek, byleby nie być w tej sytuacji.
Pierwsze słowa Ruth bardzo zabolały Bridget, która starała się niczego po sobie nie pokazać, ale jak już wszyscy wiedzą i bez veritaserum ciężko jest jej zatrzymać cokolwiek dla siebie i wcześniej przybrany uśmiech widocznie zbladł.
- Szkoda - powiedziała w związku z uwagą na temat Ezry w mieszkaniu i modliła się, by nic więcej nie wydostało się z jej ust. Na szczęście była zbyt przygnębiona, by myśleć o czymkolwiek na ten temat.
I nagle na scenę wkroczyła kolejna osoba, której Bridget nigdy do tej pory nie widziała na oczy. Mężczyzna na pewno starszy od niej o kilka lat, całkiem dobrze wyglądający, który zdawał się być towarzyszem Ruth. To o nim mówiła? Ale skoro pojawiła się tu w towarzystwie kogoś innego to dlaczego tak męczyła temat Ezry?
- Cześć, jestem Bridget. I niestety nic nie jest w porządku - odpowiedziała chłopakowi, zdecydowanie za późno gryząc się w język. Ale nie to było najgorsze! Najgorsze dopiero przyszło, wraz z pytaniem od Krukonki, które sprawiło, że automatycznie pobladła. Trzęsącą się ręką zaciągnęła jeden z szali na twarz, walcząc jak tylko mogła, by nie powiedzieć zbyt dużo - To przykre, że o mnie nie mówi, bo miałam nadzieję, że jest lepiej. Przecież ostatnio nawet normalnie rozmawialiśmy i wydawało mi się, że jeszcze jest jakaś nadzieja... - w tym miejscu wepchnęła sobie do ust ów szalik, za którym starała się ukryć, by chociaż trochę stłumić dalsze słowa mówiące o nadziei na odbudowanie bliskiej relacji. Miała ochotę zapaść się pod ziemię, a najchętniej po prostu zwiałaby z tej imprezy, została jednak odgrodzona od wyjścia i zupełnie bezradnie stała w miejscu, modląc się, by wszystko szybko się skończyło. Nawet nie zorientowała się, że Edmund sięgnął ręką po różdżkę, była zbyt zajęta próbą kontroli własnego języka, by zwrócić na to uwagę. Do porządku przywołały ją słowa wypowiedziane przez Ezrę, który był ostatnią osobą, jaką chciałaby w tym momencie widzieć. Normalnie zachciało jej się płakać, gdy wyłoniła się zza chusty i spojrzała w jego oczy. Stanął po stronie Ruth, oczywiście. Nie miała mu tego za złe, była jednak tak roztrzęsiona i tak przerażona tym, co się z nią działo, że w danym momencie była sparaliżowana. Nie chciała nawet otwierać ust, żeby przypadkiem nie powiedzieć o kilka słów za dużo.
- Ezra ma rację - wyszeptała tylko i wargi jej zadrżały.

//Mówię prawdę przez 2 posty
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 01:56;

Ruth miewała swoje humory. Ba, kiedy komuś udało się ją rozzłościć była okropnie pyskata i narwana, ale żeby wyprowadzić ją z równowagi potrzeba było aż Nolana - byłego kierownika krukonki, który cierpliwie negował wszystkie jej kreatywne rozwiązania problemów i sprawiał wrażenie, jakby nie tylko mugoli, ale wszystkich ludzi miał za idiotów. W szkole bywało różnie, natomiast dziewczyna rozumiała, że każdy ma lepsze i gorsze dni i potrafiła wiele wybaczyć. Nie trawiła natomiast jednej rzeczy - braku logiki w myśleniu. A w tej sytuacji zaczynała dostrzegać wyłącznie brak logiki.
Kojarzyła Edmunda z zielarstwa. Choć raczej mignęła jej tylko jego twarz na tym przedmiocie, kompletnie nie miała pojęcia - bo dlaczegóż miałaby mieć - że go potrąciła upadając. Wiecie, drodzy czytelnicy, upadek swobodny ma to do siebie, że kiedy przykładamy gwałtownie dużą siłę, trudno jest ciału zmienić kierunek w krótkim czasie. Fizyka, a nie złośliwość.
Ruth jednak nie miała prawa wiedzieć, dlaczego Ed pała do niej taką nienawiścią. Nie miała zbyt wiele czasu, żeby pomyśleć nad jakąkolwiek analizą, nad słowami, jakich powinna użyć, bo kiedy ktoś wyciąga różdżkę, człowiek przestaje myśleć szczegółowo, a zaczyna myśleć szybko.
Ruth już otwierała usta, żeby jakkolwiek załagodzić sytuację, w końcu nie przyszła się tu z nikim kłócić i uważała tę wymianę zdań za skrajnie szczeniacką, ale nagle w jej obronie stanęła ostatnia osoba, której się tu spodziewała. Ezra.
Oczywiście, jakby tego było mało, Bri dołożyła swoje trzy grosze, wykonując przy tym kilka gestów, które skutecznie sprawiły, że Ruth przestała się na nią gniewać. No, może nie do końca tak, jak myślicie, ale powiedzmy, że była skłonna jej wybaczyć to jęczenie z początku.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie mówi i jednocześnie nie zasłania ust, żeby czegoś nie powiedzieć. Bridget zachowywała się tak, jakby jednocześnie całą sobą próbowała coś powiedzieć i spowodować, żeby te słowa nie wydostały się z jej ust. Ruth nie była może jakoś nadzwyczajnie genialna, ale całą edukację marzyła o tym, żeby zostać analitykiem i z analizy sytuacji miała piątkę z plusem. Naturalnie broda Maxa też miała wpływ na ostateczny werdykt, bo już dłuższą chwilę temu odkryli, że jedzenie i napoje w tym domu muszą być nasączone czymś magicznym.
-Dobra, schowaj tę różdżkę, Romeo - powiedziała machnąwszy ręką na Eda ostatecznie rezygnując z jakiejkolwiek przytyki w jego stronę. To nie jej rzecz tak się ze wszystkimi kłócić.
Dużo miała do powiedzenia w tej sprawie. Chciała wyjaśnić Bri, że nie jest dla niej rywalką, że nie powinna tak negatywnie reagować na każdą bliską Ezrze osobę, bo ten nigdy nie zechce do niej wrócić. Chciała powiedzieć w końcu swojemu przyjacielowi, że nic się nie dzieje i wszystko jest - jak zawsze - w porządku, a to, że puchonka uskutecznia jakieś dziwne monologi prosto z głębi swojej urażonej duszy tak średnio ją prawdę mówiąc interesuje, bo zawsze stała 'poza' miłosnymi podbojami Clarke'a i wciąż chce zachować tę pozycję.
Niestety nie było jej dane powiedzieć nic. Może to i dobrze, ta sytuacja mogła bowiem doprowadzić do tego, że Edmund zostanie aresztowany, Bri powie Ezrze co dokładnie do niego czuje a dziewczyny naprawdę, prawdziwie się znienawidzą.
Antidotum Thomasa na eliksir osłabiający, którym młoda Szwedka została ostatnio uraczona (well, a właściwie otruta) było dobre, ale chyba wypiła go za mało. Nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami i nie widziała już ani Ezry, ani Maxa, ani Eda ani Bri. Nie widziała ścian, foteli, szafek, a głosy w oddali zaczęły niebezpieczne gasnąć. Pod Ruth ugięły się kolana i po raz enty w przeciągu tygodnia osunęła się na ziemię nieprzytomna z osłabienia.


Ostatnio zmieniony przez Ruth Wittenberg dnia Pon Sty 23 2017, 12:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Thomas Ecclestone
Thomas Ecclestone

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 148
  Liczba postów : 214
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13867-thomas-ecclestone?nid=19#367403
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13898-thomas-ecclestone#367421
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13896-thomas-ecclestone#367419
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 12:30;

Postawa Thomasa ale też i interwencja Sunny sprawiły, że Dracon się wycofał i zaprzestał swoich nietypowych zachowań. Jako jeden z niewielu, Ecclestone był w stanie rozumieć i nie dziwić się motywowi, jak eliksir potrafił wpływać na innych, nawet tych, których orientacja mogłaby być zupełnie przeciwna do efektu jaki był pozyskiwany. Mając więc te małe niebezpieczeństwo za sobą, Ecclestone wyprowadził pannę Saltzman z kuchni, mijając się z kilkoma osobami, które kojarzył z widoku. Każdy jednak miał swoje własne sprawy lub interesy do załatwienia, więc nikt nie brał do siebie faktu jakiegoś pominięcia. Nasuwało się teraz pytanie co dalej... słoneczko czekało a jej twarz zdradzało pełne zauroczenie. Jaka była to ironia widząc coś takiego, kiedy w grę nie wchodziła hipnoza. Uśmiechnął się jednak do niej pewnie i objął przy pasie. Przyszli w końcu wspólnie na tą domówkę, prawda? Byli więc raczej pewną parą w oczach innych gości.
Ślizgon już chciał coś powiedzieć, lecz dostrzegł kątem oka znajomą twarz i zarazem czynność. Zadziwiające było to, jak wiele razy Krukonka padała na ziemię. Powoli zaczynało to podchodzić pod rytuał... bo jak inaczej opisać pech, jaki się jej wiecznie i niezwykle mocno trzymał?
-Wybacz na chwilę, znajoma w opresji.. - rzekł do kochanki, ruszając do Ruth. Nie wiedział czy go słyszy ale mimo to odparł na głos by ona jak i możliwe osoby przy niej mogły zrozumieć co się działo -Nie masz szczęścia do eliksirów moja droga... czas Cię zabrać w miejsce, gdzie wytrzeźwiejesz... - teleportował ich dwójkę, znikając na chwilę..

[z/t] - jedyne chwilowe dla Thomasa, który powraca moment później a stałe dla Ruth gdzie tam będzie chciała ;D.

Mając to z głowy, powrócił do słoneczka, łapiąc ją w objęcia. Młody mężczyzna następnie zaczął się rozglądać ze dwiema rzeczami.. pierwsza, to jakieś pomieszczenie, do którego mogliby się udać. Druga, możliwe osoby, które były wolne bądź na tyle interesujące, by im przerwać i dołączyć do konwersacji.

Dlaczego jednak pomógł Wittenberg? Miał ku temu swoje powody a ona raczej była ich świadoma. Ich współpraca jeszcze się nie zakończyła..

(Efekt eliksiru nr 1 trwa jeszcze przez 1 post)
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 20:39;

Jej partner wyprowadził ją z kuchni i ruszyli przed siebie w niewiadomym kierunku. Thomas rozglądał się za jakimś miejscem do którego mogli się udać, a Suncia wpatrywała się w niego zauroczona. Minęli kilka osób na które nie zwróciła większej uwagi. Dlaczego? Skoro miała swojego zielonookiego nie potrzebowała nikogo więcej. Tak właśnie, tylko On się liczył. Uśmiechnęła się do niego uroczo gdy ten objął ją mocniej w pasie. Nagle zauważył kogoś i odszedł ze słowami " wybacz na chwilę ". Sunny zmrużyła delikatnie oczka nic nie mówiąc. Rozejrzała się po pomieszczeniu i podeszła do barku po coś do picia. Skoro Thomasa nie było, eliksir nie działał co wiązało sie z tym, ze myślała trzeźwo. Wzięła pierwszy kubek z brzegu i upiła łyczka. Nic się nie stało a przynajmniej tak myślała. Przechodząc obok lustra zauważyła, że ma zielony język. Zazgrzytała zębami wpatrując się w swoje odbicie. Świetnie jeszcze tego jej brakowało..zielonego języka.
Po chwili Thomas był już z powrotem a jej zauroczenie wraz z nim. Objął ją a ona się nie opierała.
-Mam zielony język. Te napoje są okropne.. -wymamrotała marszcząc zabawnie nosek. Ciekawe czy chłopak ją wyśmieje. No w sumie to było zabawne, ale kurcze jak Titi mogła do wszystkiego coś pododawać? Jak nie broda to zielony język albo brak głosu. Ta gryfonka była po prostu niemożliwa!

( jeszcze 2 posty Suncia ma zielony jęzorek :D )
Powrót do góry Go down


Maddie Armstrong
Maddie Armstrong

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 510
  Liczba postów : 206
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14021-maddie-v-armstrong#370947
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14025-madd-armstrong#370977
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14023-maddie-v-armstrong#370973
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 22:08;

Zafascynowana alkoholami siedziała tak nad nimi, biorąc w końcu jakieś krzesełko. Usiadła na nim, lekko nachylając się nad blatem. Tak oto sterczała, wybierając swój przyszły trunek. To, tamto, a może jednak to? Od wyboru jednego, szło jeszcze więcej rozgałęzień w postaci konsekwencji. W końcu, pomachała na boki główką. Zdezorientowana, opuściła główkę, aż zobaczyła jak jedna z rąk sięga do trunków. W pośpiechu wyciągnęła różdżkę, przecież jeszcze nie skończyła.
Wtedy jednak zobaczyła ją - swoją przyjaciółkę. Gabi jak to, musiała się zakraść, by przypadkiem ją przestraszyć i choć może tym razem tego nie zamierzała, to jej się udało. Ślizgonka cofnęła rękę, chowając z powrotem swoją broń. Z lekko zmarszczonym czołem i przymrużonymi oczami, pokręciła na boki głową, zupełnie tak, jakby była poirytowana jej zachowaniem. Jednakże, po chwili całkowicie się zmieniła. W jednej chwili, wstała z miejsca i zarzuciła ramiona na biedną dziewczynę.
- Wybacz, za ten atak na Ciebie - oderwała się od niej, trzymając jednak ręce na jej ramionach. Z niepewnym uśmieszkiem, spoglądała w jej oczy, widać było, że nie zrobiła tego celowo.
- Widzisz zamyśliłam się, z resztą tutaj jest tak głośno, ledwo, co słyszę. No, ale wracając do Twojego pytania, to oczywiście, że nie. Przynajmniej, nie na początku - mrugnęła do niej, przenosząc dłonie na blat - Chciałam dobrze zacząć, a mogę to zrobić tylko w jeden sposób, a potem już się zobaczy - zaśmiała się i niemal natychmiast sięgnęła po butelkę, którą trzymała Sterling. Zabrała jej ją zgrabnym ruchem, a następnie przelała jej zawartość do dwóch kieliszków. Odstawiła ją później na bok, a następnie podsunęła im po jednym.
Czegoś jej jednak brakowało. Dramaturgi? Brata? Nie, nie. Chodziło tutaj bardziej o jej przebranie. Oficjalnie ubrana zwracała na siebie uwagę, zwłaszcza, gdy inni mięli jakieś staromodne stroje. Nawet, takie, co do nich nie pasowały, a tutaj przykładem była jej kumpelka. Może i prezencję miała w porządku, ale widać było, iż to nie był jej styl. Złapała, więc do ręki różdżkę i pomyślała nad stosownym zaklęciem.
- Multicorfors - powiedziała beznamiętnie, by chwilę później zmienić styl swojej sukienki. Do połowy ud kiecka wydłużyła się, aż do kostek i pokryła dodatkowym materiałem. Zmieniła przy tym kolor na różowy (podana sukienka nie ma rękawków).
- Mówiłam Ci już, że te łaszki do Twojego stylu nie pasują? - zagadnęła ją z zaciekawieniem, chwytając swój kieliszek - Ale wyglądasz w nich uroczo - dokończyła z lekkim kiwnięciem głową, a następnie upiła łyk. Rozejrzawszy się nieco po pomieszczeniu, wpadła na nowy pomysł. Zamierzała obie zaprowadzić do innego pomieszczenia
- Nie uważasz, że wieje w tej kuchni nudą? Wiesz, wchodząc tutaj widziałam początek ładnej dramy. Idziemy? Chcę popatrzeć... - rzekła na koniec z dozą zainteresowania. Widać było, że korci ją pójście w tamto miejsce. Z resztą i słusznie, Madd pragnęła zobaczyć jak się cała akcja rozwinęła.
Powrót do góry Go down


Vittoria Findabair
Vittoria Findabair

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Galeony : 438
  Liczba postów : 381
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13824-vittoria-sanchez-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13831-fafel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13833-vittoria-findabir
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 22:15;

Pokój Tori:

Dziewczyna chodziła po korytarzach swojego własnego domu. Zniknęła na dłuższą chwilę, a impreza? Rozkręcała się w najlepsze! Czuła się bardzo dumna z tego, że pojawiło się na niej tak wiele osób. Dorośli i studenci. Znajomi i ludzie, których widziała pierwszy raz w życiu. Przekąski i napoje znikały z zaskakującą szybkością, co znaczyło, że ludzie mimo iż dawno zauważyli, że coś w nich jest to nadal mieli ochotę na trochę ryzyka i adrenaliny. Wariaci. Ona sama pilnowała gdzie nie ma żadnych dodatków i tylko tym się raczyła. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Po krótkim spaceru powróciła do Salonu by zobaczyć, co się tam dokładnie dzieje. Zamieszanie było, ale nie na tyle duże, by trzeba było jakkolwiek w nie ingerować. No proszę! W międzyczasie przybyła załatwiona przez nią pizza! Od razu złapała jeden z kawałków - oczywiście ten, który miał na sobie ananas. Ten, kto wymyślił pizzę z owocami był na prawdę geniuszem. Ale z chili?! Kto normalny to je! Czując, że momentalnie zaczyna palić ją język podleciała do stołu z napojami i nalała sobie pierwszego, lepszego trunku. Tym razem nawet nie sprawdzała, czy bierze czyste picie. I nie było ono czyste, ale sama dziewczyna nie odczuła żadnej różnicy więc była przekonana iż szczęście bardzo jej dzisiaj sprzyjało. Sprawdziła tylko, czy aby na pewno nie ma zielonego języka. Nie, wszystko wyglądało świetnie. Co więc robić? Wypadałoby z kimś pogadać. Rozejrzała się za jakimś samotnym człowiekiem. Cóż, chyba jednak każdy miał jakieś zajęcie... Ale jeśli ktoś chciałby pogadać, to ona bardzo chętnie!

1 - Napój, który wypiłeś sprawia, że przez 5 następnych postów jesteś tak piękny, że nie można Ci się oprzeć! To okazja, by kogoś poderwać! Teraz można się drugą Panią gospodarz pozachwycać! 8D
Powrót do góry Go down


Aidan Armstrong
Aidan Armstrong

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 420
  Liczba postów : 41
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14033-aidan-armstrong#371037
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14033-aidan-armstrong#371037
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 22:51;

Dotrzeć na miejsce nie było trudno, wszak adres widniał na liście, a on kiedyś już tędy przechodził. Nie przepadał za teleportacją, ale gdy było się już spóźnionym, to warto było skorzystać nawet z takich trywialnych metod transportu jak ta. Dochodziło do tego pojawiające się zło w postaci momentalnej zmiany klimatu z ciepłego pomieszczenia, na mroźną ulicę. W środku na pewno było dużo przyjemniej, dom jednej z Gryfonek musiał buchać ogniem, bo to, co teraz tutaj przeżywał, to jak tortury w lochach Slytherinu. Nie trzeba było otwierać drzwi, by usłyszeć, że w środku było już hucznie, a gdy tylko pociągnął za klamkę i z nalazł się w środku, nie mógł oprzeć się wrażeniu, że to odpowiednie miejsce dla niego.
Przynajmniej przez chwilę.. Dopóki nie przeszedł przez korytarz i nie znalazł się w kuchni. Tam dopiero jego dobry humor zaczął powoli maleć. Madd.. Patrząc na nią brał go podziw do samego siebie, że wytrzymał z kimś takim obok ponad dziewięć miesięcy, khe, khe. Pewnie dlatego, że nie miał wyjścia, albo matka rzuciła na nich jakieś zaklęcie - innego racjonalnego wytłumaczenia nie dało się znaleźć!
-Proponowałbym wodę, albo sok dyniowy. Jeszcze zerwiesz opierdol od ukochanego tatusia i zamkniesz się w sobie. - rzucił w jej stronę komentarzem z szerokim uśmiechem i wyciągnął rękę po jedną z butelek, zastanawiając się, czy ma na coś ochotę. Szybko jednak zrezygnował z tego pomysłu i prychnął patrząc na nią z politowaniem, gdy na jej twarzy zaczął wyrastać twardy, męski zarost.
-Teraz zarobiłabyś u niego dodatkowe punkty.. - dodał i odwrócił spojrzenie w kierunku kolejnej znajomej twarzy. Tym razem był to ktoś, z kim miał więcej tematów do rozmów. Odruchowo wyciągnął rękę, by przybić piątkę znajomemu.
-To może i ja zaryzykuję.. - powiedział sięgając po szklankę. Dopił do połowy, mając nadzieję, że stanie się coś niezwykłego, ale chyba miał po prostu pecha..

2,5- Trafiłeś na zwykły napój, nic się nie dzieje.
Powrót do góry Go down


Thomas Ecclestone
Thomas Ecclestone

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 148
  Liczba postów : 214
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13867-thomas-ecclestone?nid=19#367403
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13898-thomas-ecclestone#367421
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13896-thomas-ecclestone#367419
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 23:14;

Mając już sprawę z Ruth załatwioną, pozostało skupić się na swojej towarzyszce. Sunny wzięła drink i co się okazało? Miała zielony język. Oczywiście Thomas uśmiechnął się na ten widok ale nie zamierzał rzucać żadną złośliwą uwagą. Nie był to najgorszy z możliwych wyników, szczególnie kiedy dostrzegł jak siostra jego dobrego znajomego nagle zaczynała obrastać w długą i zacną brodę. Dostrzegając taki efekt, zaśmiał się szczerze ale nie miał pojęcia, czy go zdołała usłyszeć.

Ale kogo to jego oczy nagle dostrzegły? Aidan, Gryfon, którego nie tylko dobrze kojarzył ale również osobnik płci męskiej, którego zaliczał do grona dobrych znajomych. Obserwował jak potraktował swoją siostrę ale w ogóle się do tego nie wtrącał. Mieli one własne relacje i stosunki, nie jemu oceniać. Czy wyjdzie to Armstrong'owi bokiem? A może pobliscy ludzie to oleją? Czas pokaże.
-Miło, że w końcu przyszedłeś.. - uśmiechnął się i przybił z nim piątkę -Pogadamy niedługo, ale mam coś do załatwienia. - wyszczerzył białe zęby i kompan mógł się domyślić o co chodzi.

Ecclestone zaś ze swoją kochanką wzięli kolejny drink by nie stać tak o suchym pysku. Posmakowali i co? Ślizgon poczuł znajomy smak i nutę, domyślając się bez problemów na co natrafił. Raz jeszcze eliksir upiększający. Żeby tego było mało, panna Saltzman wylosowała identyczny. Wspólnie więc zostali poddani efektom a ich ocena rzeczywistości i siebie wzajemnie została przekształcona. Miał dziką ochotę ją teraz podnieść i oprzeć o ścianę, nie przejmując się nic a nic wykorzystaną siłą... pragnął jej raz jeszcze i tym razem silniej niż dotychczas. Powstrzymał się jednak przed przejściem do akcji. Dlaczego? Bowiem wspólnie dostrzegli drugą gospodynię, która obecnie samotnie przypatrywała się efektom własnej imprezy. Była zadowolona ale to nie wszystko. Uroda jej była doskonała... hoho, czyżby mamy trójkę szczęśliwców? Zaciągnął własne cztery litery i zarazem członkinię Hufflepuffu, by wspólnie znaleźli się przy Findabair.
-Niesamowita impreza... - zdołał wydusić z siebie i położył swoją lewą dłoń na prawym pośladki Sunny a prawą dłoń umieścił na prawym biodrze Gryfonki -Musimy zmienić pokój... - nie była to propozycja a stwierdzenie. Ich osąd działał teraz zgodnie z wolą mikstury, liczyło się jedynie dobra zabawa i zaspokajanie własnych zachcianek. Nie interesował się zdaniem innych i ocen, jak mogłoby to wyglądać. Była to zabawa i właśnie do niej zmierzali... konsekwencje? Na pewno będą, ale to później..

1 - Napój, który wypiłeś sprawia, że przez 5 następnych postów jesteś tak piękny, że nie można Ci się oprzeć! To okazja, by kogoś poderwać!<- działa jeszcze przez 5 tur 8D
Powrót do góry Go down


Andrea Jeunesse
Andrea Jeunesse

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 307
  Liczba postów : 488
http://czarodzieje.org/t13398-andrea-jeunesse
http://czarodzieje.org/t13420-andrea-jeunesse
http://czarodzieje.org/t13421-andrea-jeunesse
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyPon Sty 23 2017, 23:40;

Przechwyciła spojrzenie ciemnych oczu Daniela, początkowo dzielnie je znosząc. Nie wiedziała o czym teraz myślał, więc jedynie mogła zgadywać, lecz po chwili uśmiechnęła się nieco speszona. Pierwszy raz poczuła się przy nim skrępowana, dlatego odwróciła głowę w przeciwnym kierunku, dopalając jointa do końca.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz? - spytała nareszcie, wyrzucając niedopałek na ziemię. Zapomniała o resztce dobrych manier, ale przypuszczała, że siostrzyczki były przygotowane na Sodomę i Gomorę w wydaniu Doliny.
- Poza tym... jeśli chcielibyśmy stąd uciec, to znam lepsze miejsca. Świeca nie jest wieczna, ma ograniczoną ilość użyć - dodała szybko, podnosząc się z ławki. Miała całkiem niezły humor; znośny, w porównaniu z tym co było na przykład rano. Uśmiechała się i przede wszystkim nie wyglądała na załamaną. Prawie, bo oczy zdradzały i zmęczenie i całą gamę innych, negatywnych emocji.
- Właściwie co ty tu robisz? - Angielka spojrzała nań uważnie z góry. - Myślałam, że stronisz od ludzi - wiedziała, że tu będzie, ale nie wiedziała dlaczego. Dlatego nie lubiła swoich wizji, bo na co jej były, skoro czasem nie wiedziała wszystkiego, tylko pewien zarys sytuacji?
Powrót do góry Go down


Gabrielle Sterling
Gabrielle Sterling

Student Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 38
  Liczba postów : 41
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13822-gabrielle-sterling
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13873-poczta-gabby
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13866-gabrielle-sterling
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyWto Sty 24 2017, 10:05;

No tego to się nie spodziewała! Cóż to za domysły, że Gabby chciała Madd przestraszyć! Nie, nie - to nie było wcale w jej planach. Nie tym razem. Tak więc kiedy tylko zobaczyła w dłoni dziewczyny różdżkę, odskoczyła jak poparzona, cudem nie przewracając trzymanej przez siebie butelki. A przecież nie przypominała sobie, żeby jakoś jej się naprzykrzyła. Właściwie, to rzadko kiedy się z szatynką kłóciła. A już na pewno nie tak, żeby robić dramy w środku przyjęcia.
Wszystko się jednak rozwiązało dosyć szybko, zanim w ogóle ofiara zdążyła pomyśleć o ucieczce i zaszyciu się gdzieś w kącie dormitorium. Kawałek patyka do czarowania schowany, więc mogła odetchnąć z ulgą, momentalnie przywołując na twarz uśmiech, po którym parsknęła śmiechem.
- Ale z ciebie tchórzofretka - zakpiła sobie z Madd, z dużą chęcią odwzajemniając jej uścisk - Tym razem wybaczę - dodała, udając naburmuszony ton - A o czym tak myślałaś? - spytała zaczepnie, tycając ją w ramię - Jakiś wpadł ci w oko, co? - mrugnęła do niej, rozglądając się po otoczeniu - No mi możesz powiedzieć - oczywiście chciała jej teraz tak podokuczać. Obie wiedziały doskonale, że Gabbs flirciarą nie była i niewiele miała za sobą romansów.
- No proszę, wcześniej taka "nie, nie", a teraz sama się rwie do picia - skomentowała jej słowa, nieco rozbawionym tonem. Uważała jej podejście do picia za co najmniej słodkie, wyglądała przecież zupełnie tak, jakby wybierała w sklepie parę butów, a nie butelkę alkoholu. Takie... Niewinne. No ale to była przecież po części jej "wina". To z nią po raz pierwszy się napiła. Była tutaj tą co "wywierała na nią zły wpływ".
- Czy to ważne który? - spytała zniecierpliwiona, przegryzając lekko usta, patrząc jak dziewczyna zabiera wcześniej trzymaną przez nią butelkę - No widzisz... - skomentowała, uśmiechając się zadziornie. Wstrzymała się jednak z piciem, gdy jej towarzyszka znów wyciągnęła różdżkę, chociaż tym razem po to, by zmienić nieco swój wygląd, co Gabby skwitowała krytycznym spojrzeniem od stóp do głowy dziewczyny, tak jakby oceniała jej styl. Faktycznie, nie nosiła zbyt często sukni, najczęściej można było ją zobaczyć w skórach i jeansach, więc to nie był jej styl, no ale czasami mogła chcieć się poczuć bardziej kobieco, nie? No dobra... Teraz ją zmusiły do tego okoliczności.
- No weź, zawsze chciałam się tak ubierać - skłamała w odpowiedzi, obracając się w miejscu żeby tylko zademonstrować swoje przebranie - Zresztą, od czasu do czasu nie zaszkodzi - wzruszyła przy tym ramionami, żeby od razu po tym udać zawstydzoną słowami przyjaciółki - Ty też wyglądasz ślicznie - dodała całkiem szczerze i nawet nie w duchu złośliwie. Naprawdę jej było ładnie!
- Dramy? - zamrugała. Faktycznie, nie widziała nic takiego po drodze. Po prostu nie zwróciła na to uwagi wśród całego tego tłoku. Trzymany przez nią kieliszek wciąż był gdzieś w połowie drogi do jej ust. O ile ona sama nie chciała psuć sobie nastroju cudzymi problemami, bo często nie potrafiła się z nich nawet śmiać, to Madd była zdecydowanie innego zdania. Ale zanim w ogóle postanowiła to zrobić, stało się coś dużo gorszego. Otóż zbliżył się do ich dwójki @Aidan Armstrong w całej swojej okazałości. Nielubiany brat bliźniak, tak samo bucowaty jak zwykle, który zdążył jeszcze przy tym kompletnie ją olać. No ekstra. Uraczyła go najbardziej nieprzyjaznym spojrzeniem na jakie się w ogóle zdobyła - drama przystała do nich sama. Czy on zawsze musiał jej przypominać o tym, dlaczego tak bardzo go nie lubiła?
- Nie możesz, no nie wiem... Iść sobie? - spytała, mając całkowicie w nosie to, czy w ogóle postanowi ją teraz zauważyć - Weź, bo zaczynasz gwiazdorzyć - złapała za pierwszy z brzegu batonik i cisnęła nim w jego stronę. Jeśli trafi w jego twarz to tym lepiej, ale i tak pewnie go złapie. No teraz to serio musiała się napić - wypiła całą zawartość kieliszka, gotowa żeby nalać sobie kolejny.
Jednak w międzyczasie pojawiło się coś, co dużo bardziej poprawiło jej humor - było długie, włochate i zwisało z podbródka Madd. Gęsta, kasztanowa broda. Nie potrafiła się powstrzymać przed głośnym, niekontrolowanym wybuchem śmiechu. No tak, czarodziejskie przyjęcia i te niespodzianki. Dlaczego tak właściwie ich nie lubiła? No raczej nie przez to. Humoru nie popsuł jej nawet fakt, że @Thomas Ecclestone też postanowił ją kompletnie olać, przybijając pod jej nosem piątkę z dryblasem. Może jej nie poznał? Oj głupia, głupia. Prędzej był zajęty tą dziewczyną, która wpatrywała się w niego jak w obrazek. Domyślała się dlaczego, a raczej potrafiła się domyślić. I nie podobało jej się to. Bardzo. Na pewno zamierzała z nim o tym porozmawiać.
Aż nagle zdała sobie sprawę, jak puszczana w domu muzyka bardzo wpada w ucho. Tak bardzo, że chciało jej się... Tańczyć! Jej ciało, biodra, same zaczęły poruszać się w rytm muzyki. Musiała zatańczyć! Ale nie w kuchni... Tak przy wszystkich! Złapała towarzyszkę za dłoń, całkiem już zapominając o Aidanie, ciągnąc ją, nawet wbrew jej woli na środek parkietu. No miała brodę, ale co z tego?

6 - Napój, który pijesz sprawia, że przez 3 posty masz wielką ochotę tańczyć! Wciągasz w to pierwsza, lepszą osobę i dziko pląsasz z nią po pokoju! <- Jeszcze trzy posty <3
Powrót do góry Go down


Dracon Venimeux
Dracon Venimeux

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Galeony : -163
  Liczba postów : 168
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13834-dracon-venimeux?nid=3#366421
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13841-mirabelle#366425
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13839-dracon-venimeux#366423
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyWto Sty 24 2017, 19:48;

Jaki on był szczęśliwy, gdy chłopak postanowił odejść. Ledwo się trzymał, by za nim nie pognać i nie podokuczać mu jeszcze trochę. Co to, to nie. Nie ma tak łatwo. Chciał się go pozbyć i całe szczęście udało mu się tego dokonać. Oparł się zmęczony o blat i odetchnął głęboko, widocznie zakłopotany sytuacją, która miała teraz miejsce. Jego myśli nie były teraz za bardzo skomplikowane, po prostu obiecał sobie, że już NIGDY WIĘCEJ, nie spotka tego chłopaka, będzie go unikał jak ognia. Skoro oddziałuje na niego tak mocno, to nie mogą być razem w jednym pomieszczeniu, co za idiotyzm.
Zrezygnowany Dracon wyszedł z kuchni zmęczony tą całą sytuacją. Napije się czegoś, poszuka Nicka i podenerwuje się w samotności… ALE NIE!
No kuźwa, dlaczego nie? Dlaczego nie mogło być miło i pięknie? Nie mógł się dobrze bawić, bez męczenia się i użerania z zielonymi bachorami, chciał się po prostu pobawić, czy to tak dużo?! Widocznie tak.
Żeby unikać ślizgona, musiał najpierw go odnaleźć w tłumie, by nie zbliżać się do tego miejsca, ale nagle… obok dwóch znanych mu osób, zarysowała się kolejna. Titi? Nie może być, ta diablica została zaatakowana przez tego skurwy… ekhem, przez pieprzonego ślizgona, który używał czegoś, by oczarować biedne niewiasty. O nie, nie ma tak dobrze. Nie odda Ci dwóch SWOICH kobiet. One należą do niego. Jak jeszcze Sunny był w stanie poświecić, bo widać było, że ciągnie ją do chłopaka, tak już Vittoria, to o jedną osobę za dużo.
Szybkim krokiem, przemknął przez tłum i złapał gryffonkę za nadgarstek, nie szczędził sobie siły, by wyrwać ją z objęć/zaklęcia Thomasa. Pociągnął ją na tyle mocno i przede wszystkim z zaskoczenia, że musiała polecieć prosto w jego ramiona, gdzie zamknął ją w żelaznym uścisku.
- Ale jej to już Ci nie oddam – skwitował swoje zachowanie. Tak na marginesie, to panna Findabair zawsze była tak zachwycająco piękna?
Powrót do góry Go down


Siri Parker
Siri Parker

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 53
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13963-siri-parker
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14042-siri-parker#371299
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14041-siri-parker#371296
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyWto Sty 24 2017, 21:12;

Jeśli gdzieś są imprezy to większość ludzi o tym huczy. Siri w pierwszej kolejności była na nią obojętna, ale jej przyjaciółki i większość znajomych zadeklarowało swoje przybycie. Dziwnie będzie, jeśli zostanie sama w dormitorium i będzie czytać swoje dramy póki nikogo nie ma, zresztą jest duszą towarzystwa dlatego też wpadła. Musiała tylko coś na siebie ubrać, a, że nie bardzo wiedziała za co to ubrała na siebie małą, czarną i ręcznie zrobioną maskę na oczy pod kolor sukienki przed kolana i nie chcąc marznąć użyła teleportacji. Wiedziała oczywiście, gdzie impreza będzie się odbywać, często tamtędy przechodziła. Dlatego nie miała problemów z przemieszczeniem się za pomocą teleportki. Wylądowała oczywiście niedaleko i szybkim krokiem pomaszerowała w stronę imprezowni. Dom prezentował się nieziemsko, ale nie tak samo jak w środku. Jej hytta w Norwegii była tuż przy dnie w porównaniu z tymi wnętrznościami. Trochę jej dech zaparło na parę chwil, jednak szybko się ogarnęła i ruszyła w miejsce, gdzie z pewnością znajdzie jakąś znajomą twarz.
Musiała przyznać, że leciała niezła muzyka, bo szła niemal tanecznym krokiem kołysząc biodrami uwodzicielsko. Miała słuszność sądzić, że kuchnia będzie miejscem spotkań wielu, to właśnie tam pierwszego zauważyła @Aidan Armstrong. Machnęła w jego stronę, kiedy ich wzroki się spotkały i podeszła bliżej.
- Hej, widzę, że już się rozkręciło. Sam tu jesteś? - Zapytała ciekawie, ale z uśmiechem na ustach. Przydałoby się coś napić, wzrokiem szukała "wodopoju" i w jej ozy od razu rzuciły się tajemnicze drinki. A gdzie jej przyjaciółki? Póki co widząc samotnie stojącego Aidana postanowiła mu potowarzyszyć, takie ciacho pewnie zraz będzie zabrane i tyle sobie porozmawiają.
Powrót do góry Go down


Sunny O. Saltzman
Sunny O. Saltzman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 970
  Liczba postów : 988
https://www.czarodzieje.org/t8601-sunny-oriana-saltzman#242812
https://www.czarodzieje.org/t8622-marudz-az-ci-sie-znudzi#243339
https://www.czarodzieje.org/t8624-sunny-oriana-saltzman#243354
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyWto Sty 24 2017, 21:18;

Thomas przywitał się z jakimś chłopakiem, którego pierwszy raz na oczy widziała. Wydawali się jednak kumplować. Nie zwróciła na to większej uwagi, gdyż ślizgon ciągnął ją w stronę bufetu. Stanęła wpatrując się w kupki z napojami. Po dłuższym zastanowieniu wzięła jeden modląc się w duchu by nie był to kolejny zielony język. Upiła maleńki łyczek i poczuła się dość dziwnie. Nie miała pojęcia co to był za smak ani uczucie. Odstawiła kubek i zaczęła sprawdzać palcami czy nie zmieniła jej się twarz. Kątem oka zerknęła na Thomasa i westchnęła cichutko zauroczona. Wtuliła się w niego z nadzieją, ze już nigdy jej nie zostawi i na zawsze będzie jej. Ten jednak zauważył coś i zaczął prowadzić ją w tymże właśnie kierunku. Oboje znaleźli się koło Vittori. Thomas objął dziewczynę w pasie a Sunny zaczęła mierzyć ją wzrokiem. Brunetka była cudowna. Śliczne rysy twarzy, idealne ciało, te cudne oczy i uśmiech, który zwalał z nóg. Stanęła przed nią wpatrując się oczarowana w jej oczy.
-Jesteś taka śliczna..-wyszeptała. Wyciągnęła rękę by sprawdzić czy gryfonka aby na pewno jest prawdziwa i przed nią stoi. Niestety nie było jej to dane. Podszedł do nich podenerwowany Draco i pociągnął ją w swoją stronę a ta wpadła w jego ramiona, które zacisnęły się wokół niej. Zszokowana Sunny spojrzała na nich nie wiedząc co powiedzieć.
-Draco..co robisz?-spytała marszcząc zabawnie nosek. Zmierzyła Dracona od stóp do głów i zazgrzytała zębami. Co on w ogóle sobie myślał? Titi nie była jego własnością i nie miał prawa jej zabierać! Niech ona zdecyduje z kim chce zostać. Puchonka zacisnęła mocniej palce na dłoni Thomasa i spojrzała na niego.

1 - Napój, który wypiłeś sprawia, że przez 5 następnych postów jesteś tak piękny, że nie można Ci się oprzeć! To okazja, by kogoś poderwać! ( 5 )
Powrót do góry Go down


Vittoria Findabair
Vittoria Findabair

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Galeony : 438
  Liczba postów : 381
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13824-vittoria-sanchez-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13831-fafel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13833-vittoria-findabir
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyWto Sty 24 2017, 21:29;

Rozglądając się po salonie nie zauważyła nic, na czym mogłaby zawiesić spojrzenie na dłuższy okres czasu. Nic, nie nikogo. W pewnym momencie jej wzrok spoczął na kimś, kogo już dzisiaj widziała na swojej imprezie. Jak mu tam było... @Thomas Ecclestone? Chyba tak. Widywała go czasem z Elliotem na korytarzach. Chyba też był ślizgonem i... To nie miało teraz żadnego znaczenia. Znaczenie miało tylko to, że był to najprzystojniejszy facet, jakiego w życiu widziała. Wcześniej Marcelek jej się taki wydawał, ale w tym momencie jej kumpel z mieczem był nikim w porównaniu do ów chłopaka, który zaszczycił jej imprezę swoją obecnością. Odwróciła wzrok czując, jak jej policzki spływają rumieńcem. Co się z nią dzieje? Przecież ona nigdy się nie wstydzi, nigdy nie peszy. Miała wrażenie, że chłopak to zauważył i teraz przeszywa ją wzrokiem. Wrażenie, a może nadzieje? Powoli odwróciła głowę w jego stronę starając się wyglądać na obojętną i ich oczka się spotkały. Wpatrywali się w siebie z dwóch końców pokoju, a ona nie potrafiła ponownie się odwrócić. Jedyne, co chodziło jej po głowie to fakt, że po prostu MUSI z nim pogadać. Choć nie  - można rozmawiać, ale po co skoro można też robić dużo przyjemniejsze rzeczy.
Nie oderwała od niego spojrzenia nawet, gdy skierował się w jej stronę. Każdy jego ruch był niesamowity, doskonały. Nigdy nie widziała nikogo, kto poruszałby się w aż tak seksowny sposób mimo iż ciągnął za sobą piękną @Sunny O. Saltzman. O boże, Sunny była prześliczna! Vittoria jak na razie nie miała zapędów lesbijskich, ale to się chyba zmieni w najbliższym czasie, bowiem i od niej nie chciała oderwać wzroku. Przeskakiwała oczami między tą dwójką.
- Dziękuję - Odpowiedziała na komentarz dotyczący imprezy. Gdy ją dotknął przez jej całe ciało przeszedł dreszcz, a przez umysł zazdrość, że akurat nie ona miała okazję poczuć jego rękę na swoim pośladku. Jedak ta propozycja... Szybko zrekompensowała jej jakiekolwiek niezadowolenie. Jasne. Wszędzie z nimi pójdzie. I wszystko dla niego zrobi w tym momencie. A najchętniej to poszła by z nim do sypialni dla gości i...
Trudno dokończyć myśl, gdy ktoś ciągnie Cię nagle i przyciąga do siebie. Tym bardziej, gdy jest to osoba, która zaproszenie dostała przez przypadek i którą unika się za wszelką cenę. @Dracon Venimeux do jasnej cholery, czy ty nie możesz pilnować swoich spraw? Vittoria nie jest twoją sprawą. Już nie. To znaczy STOP! Nigdy nie była!
-Co? Dracon puszczaj mnie, nie jestem twoją własnością, a w ogóle to spierdalaj - Elokwentna panna Titi jak zwykle bardzo jasno określiła swoje myśli. Przy tym wyrwała się z jego uścisku i żeby udowodnić mu, że niema do niej żadnych praw zrobiła coś, czego będzie żałować gdy eliksiry przestaną działać. Jednak w tym momencie nie wydawało jej się w żaden sposób dziwne. Namiętnie wpiła się w wargi... ALE SUNNY? Ło cholera, coś tu poszło chyba nie tak. No, ale w tym momencie puchonka wydawała jej się być taka niezwykła, że po prostu musiała zasmakować jej słodkich ust!

1 - Jestem super piękna i seksi (4)
Powrót do góry Go down


Thomas Ecclestone
Thomas Ecclestone

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 148
  Liczba postów : 214
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13867-thomas-ecclestone?nid=19#367403
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13898-thomas-ecclestone#367421
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13896-thomas-ecclestone#367419
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyWto Sty 24 2017, 22:37;

Wszystko wydawało się perfekcyjne... lokalizacja, muzyka w tle, odpowiednio wzmocnione i "doprawione" napoje, nie mówiąc o dwóch towarzyszkach jakie Thomas miał przy sobie. Doskonale zdawał sobie sprawę jak mikstura działała na nich i tu leżała zabawa. Przez ograniczony czas mogli więc nacieszyć nie tylko własne oczy ale i ciała. Efektem ubocznym było kompletne wywalenie na możliwe konsekwencje, co takiemu hedoniście jak on niezwykle mocno odpowiadało. Zaistniał jednak pewien problem i miał on na imię Dracon. Starszy osobnik najwidoczniej nie należał do grona tych osób, które dysponowały zdrowym rozsądkiem czy manierami. Siłą wręcz odciągnął gryfonkę od ślizgona i puchonki. Przetrzymywał ją również wbrew jej woli, co wyraźnie zasugerowała. Czy takie grubiańskie zachowanie było tutaj potrzebne? Na pewno nie i należała mu się nauczka. Jak mógł tak potraktować gospodynię imprezy? Oczywiście była to wymówka jakiej potrzebował, bowiem niespecjalnie za nim przepadał.

Moment kiedy Vittoria wyrwała się z uścisku był chwilą, gdzie zielonooki wyciągnął różdżkę z prawej kieszeni spodni i wystrzelił jedno zaklęcie w Venimeux.
-Petrificus Totalus! - nie chciał go ranić, gdyż narobiłby sam sobie kłopotu. Czar ten był więc odpowiedzią na kłopotliwego typa, uniemożliwiając mu przeszkadzanie kolejnym osobom na jakiś czas. Czy mu się jednak uda pozyskać efekt? Istniała przecież szansa, że Dracon się obroni.
-Ładnie to tak traktować gospodynię? Żadna z nich Cię nie chce, więc poszukaj sobie gdzieś indziej towarzyszki. - uśmiechnął się do niego, ukazując, że był to strzał ostrzegawczy.

1 - Napój, który wypiłeś sprawia, że przez 5 następnych postów jesteś tak piękny, że nie można Ci się oprzeć! To okazja, by kogoś poderwać!<- działa jeszcze przez 4 tury 8D
Powrót do góry Go down


Aidan Armstrong
Aidan Armstrong

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 420
  Liczba postów : 41
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14033-aidan-armstrong#371037
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14033-aidan-armstrong#371037
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptyWto Sty 24 2017, 23:13;

Impreza na trzeźwo, gdzie większość wydawała się już być wstawiona, była ciężka do zniesienia nawet dla niego. Przynajmniej przez chwilę, która potrzebna mu była do zaakceptowania, iż jego siostra też tu jest, a on wejdzie w jakieś towarzystwo. Bar i bufet na stole wyglądał świetnie, ale nie umknęło jego uwadze, że spożywanie go mogło nieść ze sobą różne skutki - jak broda Madd. Mimo wszystko sięgnął po pierwszy napój i po wypiciu do połowy stwierdził, że nie ma żadnego efektu, a i procentowo nie przypomina krajowego, bursztynowego specjału. Poczuł się prawie tak samo zawiedziony, jak tym, że Tom najwidoczniej miał lepszego dilera i po zamienieniu zaledwie zdania, postanowił się ulotnić. Chociaż.. Nie dziwił mu się. Nie miał pojęcia, co było w jego szklance, ale sam chciałby mieć taki lot.
-Jasne, widzimy się później. - Powiedział i podniósł szklankę, jakby chciał wznieść toast, po czym odstawił niechciany napój z powrotem na miejsce. Dopiero wtedy wyrosła przed nim @Gabrielle Sterling, którą wcześniej nie zauważył. Kiedyś lubił jej towarzystwo, do czasu aż nie pojawiła się między nimi jego bliźniaczka, która miała w nawyku płaczem i żalami niszczyć mu relacje z innymi. By nie wdawać się z nią w kłótnie, odprowadził ją wzrokiem z głupim, zapewne nieodwzajemnionym uśmiechem. Nie miał zamiaru mieszać ją do rodzinnej wojny, choć pewnie sama wiedziała o niej więcej niż Aidan. Złapanego batona rzucił na stół.
Czy mogło być gorzej i trafił do siedliska tego kółka wzajemnej adoracji i miłości, której nie można było porównać z męską przyjaźnią? Gdy zobaczył @Siri Parker, odetchnął przez z ulgą. Te harfie, gdyby ją zobaczyły od razu zaczęłyby przeciągać ją na swoją stronę. Chociaż dziewczyna wydawała się inna.
-Przed momentem. Nawet zdążyłem pogodzić się z siostrą. - Rzucił i pocałował ją na przywitanie. Musiała być spragniona tak samo jak on, bo jej wzrok od razu powędrował w stronę szklanek.
-Czuję, jakby tylko na mnie to nie działało, pozostali po tym odlecieli. - Dodał sięgając po dwa nowe napoje. Jeden podał Siri, a drugim zaopiekował się sam opróżniając go do połowy.

1 - Napój, który wypiłeś sprawia, że przez 5 następnych postów jesteś tak piękny, że nie można Ci się oprzeć! To okazja, by kogoś poderwać!<- działa jeszcze przez 5 tur
Powrót do góry Go down


Siri Parker
Siri Parker

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 53
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13963-siri-parker
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14042-siri-parker#371299
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14041-siri-parker#371296
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptySro Sty 25 2017, 02:11;

Jego czule przywitania zawsze były jej miłe, wówczas czuła sie kochana? Nie potrafiła tego dosłownie określić. Kiedy wszyscy w koło uważali go za takiego, a nie innego Siri widziała drugą stronę i jej przyjaciółki nie były z tego zadowolone. W sumie było jej obojętne co akurat o tym myślą. W końcu to tez był brat bliźniak @Maddie Armstrong.
Całe szczęście nie przyszła na ostatki imprezy, nie musiała wiec żałować, ze cos ja minęło, Chociaż?
- Lepiej, kiedy sie godzicie ze sobą. Od razu inna atmosfer was otacza.
Aidan zaproponował jej drinka chwytając z baru obie szklanki. Oj tak , od razu przyjęła dziękując za to,ze o niej pomyślał. Oczywiście nie spodziewała sie normalnych napojów procentowych, żyjąc w tak pełnym magii świecie trzeba było być gotowym na śmieszki w rożnej postaci.
- Tylko mi nie mów, ze to normalne drinki. Nie uwierzyłabym. - Odparła z wdzięcznym śmiechem. Napój miał specyficzny smak, taki, którego nie mogła określić. Skowronie nie robiły jej rozmówcy to może i jej? Upiła troche, troche nawet dużo, zostawiajac na dnie ledwie troche napoju.
- Moj drogi musisz mieć z pewnością silną odporność. To pewnie przez te mięśnie i sport i... w ogóle, Wow... - Westchnęła na koniec rozmarzona. Wlepiając swoje maślane oczka w jego cudne lico. Noe tylko to, ze jej sie zwyczajnie podobał. Jej albo jego drink musiałam nią zadziałać. Wreszcie uwiediła mu sie na szyi i szepnęła, ze dziś jest mega przystojny. Po tym odsunęła sie i odczuła wielka potrzebę rozładowania emocji na parkiecie. Ależ ją nosiło! Chwyciła Aidana za dłoń i pociągnęła w stronę parkietu do salonu od razu.
- Zatanczmy razem! - Nie była to nawet prośba, a fakt dokonany, albowiem właśnie zaczęła wirować z nim jakby nikogo innego w koło nie było. Wpatrzona weń jak w obrazek. Czuła sie szczęśliwa i miała tyle energii, ze chętnie przetańczy cała noc.

6 - Napój, który pijesz sprawia, że przez 3 posty masz wielką ochotę tańczyć! Wciągasz w to pierwsza, lepszą osobę i dziko pląsasz z nią po pokoju


Ostatnio zmieniony przez Siri Parker dnia Sro Sty 25 2017, 13:15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Dracon Venimeux
Dracon Venimeux

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Galeony : -163
  Liczba postów : 168
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13834-dracon-venimeux?nid=3#366421
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13841-mirabelle#366425
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13839-dracon-venimeux#366423
Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 EmptySro Sty 25 2017, 08:48;

Dracon nie dysponował rozsądkiem, czy manierami? Czyżby? To właśnie ON miał z tym problem? Zgodzę się z faktem, że zbyt wielkim szacunkiem nie obdarzył nikogo w tym pomieszczeniu, zwłaszcza panny Findabair, która zaczęła się wyrywać i uciekła mu dość szybko. Jego wzrok pognał za gryffonką, ale kątem oka zobaczył, co zmierza pan Ecclestone, więc dobył różdżkę, na całe szczęście, wystarczająco szybko, by rzucić zaklęcie ochronne. Miał za mało czasu, by pomyśleć i zastanowić się nad tym, jak zareagować, dlatego rzucił pierwsze zaklęcie, jakie przyszło mu do głowy, a mianowicie protego. Dopiero kiedy na chwilę się uspokoiło, wykrzywił twarz w widocznym niezadowoleniu.
Wracając do mojej pretensjonalności. Naprawdę pan Thomas był takim debilem? W pomieszczeniu, pełnym ludzi, postanowił rzucić w niego petrificus totalus. Oczywiście możliwość trafienia w kogoś innego wcale nie była prawdopodobna, w przypadku obrony pana Venimeuxa też było to niebezpieczne, że ktoś oberwie rykoszetem. Jednak on nie miał za bardzo wyboru na zastanawianie się, zareagował automatycznie. Naprawdę takie zachowanie cechowało się ROZSĄDKIEM. A oprócz tego, czarodziej, który postanawia zaatakować z zaskoczenia, nieuzbrojonego przeciwnika, to człowiek pełen MANIER. Chyba w szkole uczyli was o tym, że w czasie pojedynku, trzeba reprezentować pewnego rodzaju ogładę. Widocznie ślizgon nie był w stanie pojąć tak podstawowych zasad. Jeżeli chciał się bić, wystarczyło poprosić, a nie zachowywać się w taki sposób.
Tak, stuprocentowa racja, TYLKO starszy osobnik należał do grona osób, które nie dysponowały rozsądkiem i manierami. Chociaż gdyby tak było, to już dawno w chłopaczka poleciałoby kolejne zaklęcie, a tak się jednak nie stało.
Dracon kątem oka, bez żadnego słowa, zlustrował zachowanie Vittori i Sunny. Coraz bardziej był przekonany, że w jedzeniu było coś, co wprawiło w takie zachowanie różne osoby. Jego spojrzenie wróciło na ślizgona, stał wyprostowany, z różdżką w ręce, przygotowany do ewentualnej obrony. Nie będzie rzucał zaklęciami w takiego studenciaka, dodatkowo w takim pomieszczeniu, gdzie wokół niego są ludzie, nie jest kretynem.
W końcu do jego uszu doszły słowa przeciwnika, a on, zamiast się zdenerwować, uśmiechnął się perfidnie i zaśmiał pod nosem.
- Racja – rzucił w jego kierunku, widocznie niewzruszony, przy okazji nie odrywając spojrzenia od niego – ale z tego, co widzę i ty nie jesteś im teraz potrzebny, więc może sam zastosujesz się do swojej rady dzieciaku. – Coś mi się wydaje, że przez wściekłość i zazdrość o dziewczyny, która się teraz w nim buzowała, jego urok był mało skuteczny.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dom Findabair - Page 5 QzgSDG8








Dom Findabair - Page 5 Empty


PisanieDom Findabair - Page 5 Empty Re: Dom Findabair  Dom Findabair - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dom Findabair

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 8Strona 5 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dom Findabair - Page 5 KQ4EsqR :: 
mieszkania
-