Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Korytarz na V piętrze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 14 z 14 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyPią Cze 11 2010, 18:20;

First topic message reminder :




Korytarz nie różni się wizualnie od tych na pozostałych piętrach. Z wysokich okiennic widać linię drzew Zakazanego Lasu. Niskie parapety są świetnym zamiennikiem zazwyczaj zimnych i niewygodnych ławek. W czasie zajęć lekcyjnych panuje tu gwar...bowiem obrazy wiszące na ścianach lubią debatować sobie na temat prawnego zlikwidowania obecności Irytka w zamku.

UWAGA! W tej lokacji na okres październik/listopad musisz rzucić kostką kiedy tu jesteś, ze względu na wykonane tu zadanie na kółka przez Felinusa Faolána Lowella.

Rzuć kostką k6, by przekonać się, co się wydarzy!:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Doireann Sheenani
Doireann Sheenani

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 158
C. szczególne : Jest drobna i wygląda zdecydowanie młodo. | Na lewym barku ma blizny po Sectumsemprze, a pomiędzy łopatkami ma tatuaż. | Posiada kolczyk w nosie. | Końcówki włosów pofarbowane są na żółto.
Galeony : 352
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t20296-doireann-sheenan#636815
https://www.czarodzieje.org/t20298-korespondencja-doireann-sheenani#637079
https://www.czarodzieje.org/t20295-doireann-sheenan#636813
https://www.czarodzieje.org/t20301-doireann-sheenani-dziennik#63
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptySob Gru 25 2021, 20:32;

.  Sheenani raczej nie należała do typu działaczy, nawet jeśli jakaś sprawa poruszała ją na tyle mocno, by skutecznie zajmować większość jej myśli. I tak oto jej notesy pełne były niedokończonych manifestów, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego, a ona sama co najwyżej pozwalała sobie czasami pojęczeć Drake'owi o niesprawiedliwości świata, albo popłakać w ramię Felinusowi nad nauką i tym, jak źli czarodzieje pluli jej w twarz. Ostatecznie jednak nie wyobrażała sobie robić nic z trapiącymi ją problemami, bo nie dość, że wymagałoby to od niej odwagi - a tej miała naprawdę niewiele - to jeszcze musiałaby posiadać jakieś oratorskie zdolności. Teraz jednak sprawa miała się jednak odrobinę inaczej, bo nie chodziło o abstrakcyjne tematy, a o życie; bardzo widoczne, mieszczące się na dłoni i bezbronne. Doireann nie mogła go tak zostawić.
  - Och… No tak, nie mogę z wami jechać. - odparła Hawkowi, wciąż wyraźnie dotknięta na niemożność złożenia obietnicy, że wszystko będzie dobrze. Trzymała się ostatnio myśli, że świat jest w sumie całkiem brzydki, śnieg zimny, mokry i okropnie nudy, a ona sama miała niemałe problemy z tym, by pogodzić się z najróżniejszymi sprawami - a potencjalna śmierć elfa, czy nawet jego trwałe okaleczenie, nawet jeśli mógłby z nim żyć, należały do wydarzeń, które ciążyłyby jej sumieniu przez najbliższe długie tygodnie. No… No czuła, że potrzebuje tutaj happy endu. - Ale to nie szkodzi. Mogę tutaj poczekać. Wiem, że dobrze się nim zajmiecie. - dodała zaraz, chociaż można było poznać, że bardzo chciałaby zabrać się z nimi. Londyn był przecież daleko, a po drodze mogło stać się przecież wszystko. Bogowie, jeśli to złowrogie wszystko wydarzy się bez jej czujnego oka, to jak nic umrze przez wyrzuty sumienia.
  - Niestety. - pokręciła głową, próbując pogodzić się z tym, że za chwilę zraniony elf zniknie z jej oczu - a wtedy nadejdą długie godziny martwienia się i czekania. - Mam przepustki do Londynu tylko w piątki, a to… - zamilkła i zmarszczyła czoło, najwyraźniej zastanawiając się nad czymś. Po paru sekundach podniosła swoje spojrzenie to na Hawka, to na Wacława. Nie wyglądała już na smutną - na jej twarzy malowało się coś na kształt paniki. - B-Bogowie, dzisiaj jest p-piątek. Och… O nie. - jęknęła, ostatecznie zawieszając swój wzrok pomiędzy chłopakami. To jest, na elfie. - N-No spóźnię się.
  A potem odwróciła się na pięcie i postąpiła parę szybkich kroków w stronę schodów. - M-Możemy iść trochę szybciej? - rzuciła, odwracając na moment głowę w kierunku puchońsko-krukońskiej grupy ratunkowej. Wszelkie tłumaczenia na temat terapii i tego, że będą musieli pobiec do Munga zostawiła sobie na później, kiedy już znajdą się w jakimkolwiek środku transportu.


+
Powrót do góry Go down


Yasmine E. Swansea
Yasmine E. Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : -
Galeony : 435
  Liczba postów : 163
https://www.czarodzieje.org/t20911-yasmine-elena-swansea#669680
https://www.czarodzieje.org/t20931-gucci#670775
https://www.czarodzieje.org/t20929-yasmine-elena-swansea
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyNie Maj 22 2022, 22:56;

@Augustine Edgcumbe

Przyglądała się swojemu pająkowemu pogromcy od dłuższego czasu, stojąc oparta o ścianę i pałaszując lizaka w kwaśnej posypce. Nie miała pojęcia, czemu lub komu przyglądał się, siedząc na parapecie Krukon, jednak głupio było jej przeszkadzać w ten kontemplacji. Byli już po zajęciach, większość uczniów wróciła do dormitorium lub swoich domów, opuszczając tym samym mury zamku. Też miała na to ochotę, humor ostatnio jej nie dopisywał. Nie chodziło o brak słońca czy wina, nawet nie o zbliżające się wakacje. Trochę męczyła ją wizja przyszłości, trochę egzaminów, trochę własnego życia i spraw towarzyskich. Nie miała pojęcia, co ze sobą zrobić, a czytanie z gwiazd niewiele jej dawało — no, poza spokojem i relaksem, bo co było lepszego od nocnego nieba? Ostatecznie bruneta ruszyła w jego stronę leniwym krokiem, przysiadając obok na parapecie i szturchając go łokciem, wyjrzała mu przez ramię. - Na co patrzymy lub czego szukamy?
Zapytała z ciekawością, wyjmując lizaka i obracając patyczek w palcach, zlustrowała go spojrzeniem ciemnych oczu, posyłając zaraz uśmiech. - No cześć! Dawno Cię nie widziałam, ba, pomyślałam nawet, że uznałeś, że jestem niespełna rozumu przez okoliczności naszego poznania. - dodała swobodnie, nie mając widocznie problemu z naśmiewania się z samej siebie. Gdyby jednak miała rację, wolała, żeby jej powiedział, chociaż uważała, że siedzący obok Krukon o orientalnych rysach twarzy był na to zwyczajnie zbyt miły. Odchyliła głowę do tyłu, zerkając przez szybę i przeczesując znajdujące się na dole postacie, zawieszając spojrzenie na kilku z nich nieco dłużej, nawet podsumowując któreś westchnięciem. - Wszyscy uciekają z zamku po zajęciach. - mruknęła pod nosem, wsuwając się głębiej na parapet i machając nogami w powietrzu, wsunęła lizaka do ust, wpatrując się w jeden punkt nieco dłużej.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyWto Maj 24 2022, 23:32;

Nie jestem pewny czy faktycznie widzę to co mi się wydaje. Może po prostu jedynie to sobie wyobrażam? Czy tylko ja go widzę, a uciekający z błoń uczniowie kompletnie go ignorują? Stoję z łokciem opartym o ścianę, ręką podtrzymując łysawą głowę. Mrużę dziko oczy, kiedy próbuję dojrzeć coś ukrytego dalej. W końcu aż siadam na parapecie, tak że mój nos niemalże jeździł po chłodnej szybie.
Całkowity pochłonięty widokiem za oknem aż podskakuję, kiedy nagle słyszę głos obok mnie, a ktoś przysiada się do mnie bez pardonu. Aż tracę z oczu to czego tak wypatruję i przelotnie zerkam na swoją nową towarzyszkę. - Niczego - mówię prędko i lekko zasłaniam jej sobą okno, chociaż mi wzrok z powrotem ucieka na błonia. Staram się chociaż na chwilę zwrócić uwagę na Yas siedzącą obok. - Uznałem, że jesteś niespełna rozumu - zgadzam się z nią z całą powagą. Tak naprawdę w myślach nadal nazywałem ją nie po imieniu, a wdzięcznym skrótem "szalona dziewczyna".
Po tym jak ostatnio nie byłem przestanie miły, bardzo bym się zdziwił gdybym usłyszał myśli dziewczyny, w których określa mnie jako kogoś raczej pogodnego. W tym momencie ponownie widzę cień przemykający w oknie i znowu przybliżam się z ciekawością do szyby. Dopiero kiedy Gryfonka się odzywa, orientuję się, że ona również przygląda się błoniom. Natychmiast przysuwam się dłonią i (starając się nie przykleić do jej lizaka) zasłaniam jej oczy dłonią. - Nie patrz tam - radzę ostrym tonem, nadal zakrywając dłonią twarz dziewczyny. Może i nie do końca wierzyłem w złe omeny, ale nie chciałem jej mieć na sumieniu, więc nie dawałem ściągnąć swojej dłoni z jej ładnej buzi.

@Yasmine E. Swansea
Powrót do góry Go down


Yasmine E. Swansea
Yasmine E. Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : -
Galeony : 435
  Liczba postów : 163
https://www.czarodzieje.org/t20911-yasmine-elena-swansea#669680
https://www.czarodzieje.org/t20931-gucci#670775
https://www.czarodzieje.org/t20929-yasmine-elena-swansea
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyWto Maj 24 2022, 23:57;

Na jego "niczego" uniosła brwi, niedowierzając i jednocześnie kompletnie ignorując efekt zaskoczenia, który wywołała, pojawiając się na parapecie obok niego. Przekręciła głowę na bok, groźnie mrużąc oczy, lustrując go ciemnymi tęczówki i nawet ostentacyjnie skrzyżowała ręce pod biustem, gniotąc krawat od mundurka. - Kłamiesz! Nie wpatrywałbyś się jak zahipnotyzowany w nic, pogromco pająków! I to od dobrego kwadransa!
Zauważyła oburzona, jednak gdy przytaknął, z tym że była niespełna rozumu, uśmiechnęła się promiennie i wzruszyła teatralnie ramionami z bezradnością i niewinnością, największymi, na jakie było brunetkę stać. - Taki podobno mój urok
Obróciła lizakiem w dłoniach, wciąż czując kwaśny posmak na języku. Powędrowała wzrokiem na błonia, próbując znaleźć obiekt jego zainteresowania. Ptak? Ogr? Troll? Jednorożec? Może jakaś studentka toples albo ładna nauczycielka? Było tyle powodów, aby patrzeć przez okno. Świat ciągle się zmieniał. Miała komentować coś dalej, ale Krukon przysunął się bliżej i zasłonił jej twarz, oczy właściwe ręką sprawiając, że mimowolnie wyprostowała się jak struna i próbowała przed tym uciec, kręcąc głową. Ostry ton był kompletnym zaskoczeniem, ale nie miała czasu nad tym gdybać, zwłaszcza że lizak chyba jednak przytulił jego koszulę. - No ej! Augustine! Coo tam jest? Ktoś biega toples, zgubił spodnie? Jakaś katastrofa, koniec świata?
Próbowała się dowiedzieć czegokolwiek, jednocześnie starając się uwolnić z ciemności i łapiąc ręką za jego nadgarstek, próbowała odsunąć dłoń od swojej twarzy. W pewnym momencie porzuciła nawet lizaka, pomagając sobie drugą. - Wielki pająk? Teraz jestem jeszcze bardziej ciekawaaa.
Jęknęła z oburzeniem, zastanawiając się, czy powinna skorzystać z paznokci. Wiercąc się na parapecie modliła się też, żeby z klasą nie spaść na tyłek co w połączeniu z mundurkiem mogło być mało eleganckie. Udało się jej trochę odsunąć palce, na tyle, aby wyjrzeć, chociaż usilnie próbował zasłonić okno i napotkała jego twarz, szukając od razu spojrzenia. Ot tak, żeby pokazać powagę sytuacji udawanie groźnym spojrzeniem. Na swoje nieszczęście, była szybka i dość zwinna, ale siły w rękach wiele nie miała.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptySro Maj 25 2022, 02:09;

- Jesteś na dodatek jakimś creepem czy tam podglądaczem? - pytam kiedy wytyka mi dokładnie ile czasu gapiłem się w szybę. Próbuję odrobinę inaczej ułożyć się na parapecie, by mimo moich ciągłych narzekań, dać odrobinę miejsca dla jej chudego tyłka. No i zająć ją tym kokoszeniem się w miejscu, żeby nie skupiała się na błoniach, a na zimnej powierzchni na której siedzieliśmy.
Oczywiście dziewczyna jest zbyt ciekawska i już po chwili wywiązuje się przyzwoita bitka między mną, a Yasmine. Moją bronią była oczywiście większe siła, postawność oraz wydłużające się palce. Jednak nawet to mi nie pomogło kiedy napotkałem się na tak godnego przeciwnika jakim był lizak. - Kurwa - klnę i próbuję strząchnąć obrzydliwe, klejące się gówno z rękawa, równocześnie powiększając rękę, by nadal uziemiać Yas. Jestem tak zajęty walką, że nie odpowiadam na jej pytania. Dopiero kiedy jej lizak spadł mi na spodnie, jęczę z rozgoryczeniem i puszczam jej głowę. Nie wiadomo czy więcej parskam czymś w stylu śmiechu czy marudzę z powodu słodyczy, która się do mnie przyczepiała.
- Dobra już. Po prostu tam stoi prefekt naczelny w otoczeniu kilku dziewczyn, a chciałem żebyś się na mnie skupiła - oznajmiam bardzo pośpiesznie jak na mnie. Moje brwi aż stają się niebieskawe przy tym kłamstwie, kiedy mówię o Krukonie. Dobrze, że dziewczyna mnie na tyle nie znała. Sam zaś siłą powstrzymuję się od zerknięcia tam gdzie w rzeczywistości się gapiłem. Stukam w szybę, by pokazać jej stojącego na dole Darrena. Cóż za ironia, że powiedziałem taką rzecz, mogącą uchodzić za flirt po raz pierwszy od stu lat, a w przypływie emocji kompletnie tego nie zauważam. Nie wiem teraz z jakiego powodu będzie mi bardziej głupio, kiedy w końcu się uspokoję. Czy zażenowanie obejmie mnie przez sposób w jaki ją potraktowałem, przez to co powiedziałem czy durny powód dlaczego tak walczyłem; by nie zobaczyła głupiego zabobonu, który od czasu zniknięcia księżyca pojawiał się niesamowicie często.
Powrót do góry Go down


Yasmine E. Swansea
Yasmine E. Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : -
Galeony : 435
  Liczba postów : 163
https://www.czarodzieje.org/t20911-yasmine-elena-swansea#669680
https://www.czarodzieje.org/t20931-gucci#670775
https://www.czarodzieje.org/t20929-yasmine-elena-swansea
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptySro Maj 25 2022, 16:52;

Na jego słowa nie odpowiedziała, wzruszając jedynie ramionami. Niezbyt przejmowała się tym, co mówią o niej ludzie, a Krukona zwyczajnie lubiła i nawet nie odebrała tego jako złośliwość, którą mogło to być. Lubiła obserwować innych, zawsze bawiły lub zaskakiwały ją reakcje na poszczególne rzeczy dookoła, wielu rzeczy można było się dowiedzieć.
Jeśli faktycznie ciekawość była pierwszym stopniem do piekła, to Gryfonka tkwiła już przed paleniskiem. Nietypowe zachowanie ze strony pogromcy pająków sprawiało, że w głowie miała setki scenariuszy oraz domysłów odnośnie do tego, co tak skrupulatnie próbował ukryć. I była nawet gotowa tego lizaka poświęcić dla sprawy, chociaż był naprawdę dobry. Na przekleństwo uśmiechnęła się pod nosem, szukając momentu słabości w jego dłoniach na tyle, aby była w stanie odsłonić oczy i chociaż wyjrzeć. Była też pewna, że na białej koszuli został zielony ślad, bo ta słodycz zawsze barwiła język. - Pokonany przez lizaka!
Zauważyła triumfalnie, wolna i uradowana. Przez ułamek sekundy nawet zapomniała o tych nieszczęsnych błoniach, doprowadzając do porządku pukle brązowych włosów, które rozczochrał. Gładząc ręką pasmo, podniosła na niego spojrzenie w momencie, gdy zaczął mówić. I faktycznie, przeklęła samą siebie, bo tego wolałaby nie wiedzieć. Uniosła brew, czując, jak krew nieco odpływa jej z policzków i odwróciła głowę w stronę szyby, odszukując znajomej sylwetki wzrokiem. Prychnęła pod nosem, mając pewność, że gdyby oczy umiały koncentrować magiczną energię i mogły zmieniać ją w laser, ktoś z pewnością dostałby w czoło. Nawet nie zwróciła uwagi na niebieskie brwi Augusta. Skrzyżowała ręce pod biustem, chrząkając i wracając do niego spojrzeniem, ignorując zachwianą równowagę wewnętrzną. - Mówisz i masz. Mój przyjaciel sam sobie musi poradzić ze swoim fanklubem. Mam tylko nadzieję, że tym razem wybierze lepszą partię z wianuszka, bo ostatnia była.. No wiesz.. - tutaj wzruszyła ramionami ostentacyjnie, wywracając też oczyma. Nie miała odpowiedniego słowa w głowie, więc grzecznie podsunęła się głębiej na parapecie, przywierając plecami do szyby. Zlustrowała go ciemnymi oczyma, stukając palcami o swoje ramiona. - Zrobiłam Ci plamę na bluzce tym głupim lizakiem. I co w ogóle zrobisz z całą moją atencją? Porozmawiamy o życiu, zaprosisz mnie na kawę czy będziemy obserwować błonia i obstawiać, co zrobią uczniowie? Poczekaj, mam gdzieś chusteczki.
Sięgnęła po swoją torbę, o mało przy tym nie zlatując z parapetu i odsunęła ją, uparcie odpychając z głowy natrętne myśli. Powtarzała sobie, że jest wiosna i to zawsze nowe początki, nowe koło kręgu życia. Wyjęła paczkę po chwili ze swojego tobołka, w którym było naprawdę mnóstwo drobiazgów i nawet jeden podręcznik. Wyciągnęła dłoń w jego stronę, trzymając w drugiej ręce butelkę z wodą. W całym swoim zaskoczeniu fanklubem prefekta naczelnego nawet nie pomyślała o zaklęciu, które byłoby znacznie szybszym sposobem.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyPią Maj 27 2022, 01:01;

Moje przytyki nie nazywałem wcale "złośliwościami", to było coś w stylu mojego czarnego humoru i często nimi wyrażałem swoją sympatię. Ci za którymi nie przepadałem dostawały zazwyczaj całkowite milczenie.
Po naszej zażartej walce, w której faktycznie zostaję pokonany przez iście trywialną sprawę, uśmiecham się nawet krzywo do dziewczyny. Kręcę głową odlepiając od rękawa jakiegoś dyndającego lizaka. Kiedy trzymam go już w dłoni, drugą ręką również poprawiam swoje włosy jak Yas. Oczywiście w kompletnie machinalnym geście, nie mam nic co miałbym poprawiać.
Okazało się, że moja durna paplanina okazała się być jakimś niesamowicie czułym punktem u Yasmine i aż żałuję, że nie powiedziałem prawdy kiedy widzę jej postawę. Z zaskoczeniem patrzę na nagłą zmianę zwykle pogodnej Krukonki. W jednej sekundzie śmieje się i zaczepia. Nawet wpadając do jeziora zachowała dobry humor. A jak widzi przyjaciela w otoczeniu dziewczyn, okazuje się być bardzo zła. Zastanawiam się czy jak tak wyglądam kiedy patrzę na Zośkę.
Ale prędko przypominam sobie, że zawsze wyglądam ponuro, więc nikt nie zauważy u mnie różnicę tak jak u Gryfonki!
- Wiem? - pytam na jej słowa o byłej kolegi na dole, bo ewidentnie nie wiem co ma namyśli. Czy jakieś zdrady czy okropny charakter. Nie to że mnie interesowało to szczególnie. - Zloty chłopak z tego Darrena. Brooks też się o mało nie zesrała jak żegnała go na treningu - zauważam z zastanowiłem przypominając sobie jakie poematy do nie piała.
Odwracam spojrzenie ku Yas. Niestety już nie takiej wesołej jak wcześniej. A szkoda, wolałem kiedy jej energia była tak inna niż moja. Wzruszam ramionami lekko speszony, bo zapraszanie na kawę to jakbym chciał z nią randkę. I pewnie tak moje wyznanie mogło byś wybrzmieć! Lekko czerwienią mi się brwi. Ale wtedy dziewczyna znowu zaczyna robić jakieś szalone rzeczy, bo... próbuje mi wytrzeć chusteczkami z wodą rękaw. Z niedowierzaniem gapię się na nią. - Co ty odpierdalasz? - pytam i macham jej różdżką, którą wyjmuję z kieszeni. Prostym zaklęciem czyszczę rękaw i krzywię się z rozbawienia na roztargnienie dziewczyny. - Tak serio, widziałem tam ponuraka - dodaję by nie boczyła się już na prefekta naczelnego. - Ostatnio ich sporo - mówię i zerkam na niebo za oknem, by podkreślić że wszystko to przez brak księżyca.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Yasmine E. Swansea
Yasmine E. Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : -
Galeony : 435
  Liczba postów : 163
https://www.czarodzieje.org/t20911-yasmine-elena-swansea#669680
https://www.czarodzieje.org/t20931-gucci#670775
https://www.czarodzieje.org/t20929-yasmine-elena-swansea
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyNie Maj 29 2022, 01:09;

Gdyby znała go na tyle, żeby o tym wiedzieć — byłaby naprawdę szczęśliwa. Mina nie miała w Hogwarcie wielu znajomych, a do tego z Brytyjczykami niezwykle trudno było się dogadać. Większość miała kij w tyłku, mając ją możliwe nawet za pomyloną. Roześmiała się pogodnie, gdy zaprzestali walki, a do tego wszystkiego wykonał ten sam gest, poprawiając włosy, których przecież w tej formie nie miał. Pokręciła głową rozbawiona, wędrując spojrzeniem ciemnych oczu pomiędzy jego twarzą, dłonią, a wygranym sparingu — lizakiem.
Właściwie nie powinna być zła lub rozczarowana, była przecież świadoma tego fanklubu, tak samo, jak i swojej roli przyjaciółki, w której sama się zakorzeniła. Tylko po co? Powtarzała sobie, że w końcu krok w lewo albo w prawo będzie konieczny, ale kompletnie nie umiała się to do tego zebrać, bo bała się, że ich przyjaźń na tym ucierpi. Przyglądała się Krukonowi w milczeniu, odpływając na chwilę w świat własnych myśli, dzięki czemu nie zauważyła wyrazu jego twarzy oraz spojrzenia w sposób, w jaki powinna. Brunetka zdecydowała się wzruszyć ostatecznie ramionami w elokwentnej odpowiedzi na "wiem", zabierając jednak głos odnośnie do dalszego komentarza chłopaka. - Obydwoje lubią miotlarstwo, może się dogadają. Julia jest typowo angielska z urody, więc pasuje. Zresztą, życzę mu jak najlepiej. Złoty chłopiec, co? Nie lubisz prefekta naczelnego?
Nie kłamała, ale nie mówiła też całej prawdy. Jak inaczej miała to skomentować? Ukuło ją troszkę w środku, jednak nie było niczego, co mogłaby z tym zrobić. Postanowiła więc zmienić temat i odwrócić kota ogonem, dopytując o relacje dwóch Krukonów. Na szczęście umiała szybko się zebrać w sobie, stłamsić wszystko, co było złe i odłożyć na bok, na, kiedy będzie sama. Nienawidziła uprzykrzać innym życia. Uśmiechnęła się więc w jego stronę pogodnie, prezentując dołeczki w policzkach. - No przecież to tylko kawa, nie musimy się żenić czy coś. Jak będziesz miał ochotę, to zawsze możemy iść lub po prostu spotkać się i pogadać, jeśli nie masz dość wariatek.
Rzuciła pewnym siebie głosem, sięgając po wodę i chusteczkę z przyzwyczajenia. Nie używała często magii w codziennym życiu, lubiła robić wszystko sama. Na jego reakcję uniosła brew, przekręcając głowę na bok i odszukując jego spojrzenia, wydała z siebie mruknięcie zastanowienia z wyrazem twarzy wprost pytającym "o co Ci chodzi" i dopiero gdy załatwił sprawę czarem, roześmiała się, unosząc ręce w geście poddania. Oczywiście w dłoniach wciąż miała chusteczkę i butelkę z wodą. - To tak z przyzwyczajenia, sporo bawię się sztuką i wszystko robię ręcznie wliczając sprzątanie po farbach albo glinie.
Nigdy nie nazywała się artystką, bo daleko jej było do poziomu, który takowi reprezentowali. Kochała jednak manualne zajęcia, tworzenie czegoś z niczego. Zmarszczyła brwi na wzmiankę o ponuraku, mimowolnie spoglądając za okno i szukając jego sylwetki na błoniach. Ignorując za to Darrena z fanklubem. Był chyba pierwszą osobą, która nie zareagowała kpiąco. - Wierzysz w ti wszystko, co sobą reprezentują? Dużo osób gada, że to zabobony. I co tak stoisz, siadaj.
Klepnęła dłonią miejsce obok siebie po schowaniu chusteczki w kiszeń, a następnie napiła się wody. Niemo zapytała, czy on też nie chciałby się napić.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyPon Maj 30 2022, 23:28;

Ze szczerym zdziwieniem patrzę na Yas kiedy ta zaczyna rozważać parę jaką byłby Darren i Julka. W zasadzie wcale nie zakładałem, że naprawdę Brooks lubi Shawa w inny sposób. Mrugam oczami i rozważam to co powiedziała dziewczyna, przez jakiś czas niepotrzebnie zawracając sobie głowę bardziej takimi błahymi sprawami. - Julka i Darek? Co ty gadasz... oni się tylko ziomkują - mówię i kręcę głową z przekonaniem. Co jak co, albo jakby ich do siebie ciągnęło - na pewno ktoś by zauważył to wcześnie. Na przykład oni sami. Przy kolejnych słowach rzucam jej niebezpiecznie złowrogie spojrzenie i unoszę do góry ciemniejące brwi. - Czyli co. Ja powinienem być z Mulan Huang? A ty szukasz tylko latynosa? - pytam, bo nie rozumiem porównania do którego zmierzała Swansea. A raczej właśnie zrozumiałem i jako Szkot o azjatyckich korzeniach, byłem niesamowicie na to wyczulony.
Wzruszyam ramionami kiedy pyta czy go nie lubię.
- Raczej nie lubię osób, które specjalnie pławią się w świetle reflektorów i szukają miejsc do poklasku - mówię dość długie zdanie, wcześniej naprawdę zastanawiając się mocniej co takiego mam do Darrena.
Zauważyłem, że to już drugi raz w przeciągu krótkiego czasu kiedy jestem zapraszany na spotkanie przez obce osoby. Naprawdę, powinienem przygasić swój niesamowity urok osobisty, który najwyraźniej sprawia, że wszyscy są mną niesamowicie zainteresowani. - Jasne, spoko. Nie przeszkadzają mi wariatki - mówię pod nosem, bo istotnie znacznie lepiej mi się przebywało przy osobach, które mają więcej energii, nie tak jak ja.
- Sprzątasz bez magii? - pytam i kręcę głową, bo co jak co, ale ja nigdy nie robiłem tego bez użycia czarów. - Strata czasu - oznajmiam zastanawiając się ile dziennie Yas musi marnować senne minuty kiedy czyści swoje stanowiska pracy bez użycia czarów. Przyglądam się jej czujnie. - Sztuka bez magii, mugolska, nie będzie miała rozpoznania takiego jak magiczna - zauważam jedynie dość szczerze, jakby chcąc uprzedzić dziewczynę w kwestii jej przyszłości. Odwracam znowu wzrok tam gdzie był kiedyś ponurak. - Nie wiem. A jeśli to prawda i przeze mnie byś umarła - zauważam najtragiczniejszy scenariusz, który tłumaczy moje wcześniejsze obsesyjne zachowanie. Raczej wiedziałem, że to zabobony, ale człowiek czasem boi się gdzieś w tyle głowy.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Yasmine E. Swansea
Yasmine E. Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : -
Galeony : 435
  Liczba postów : 163
https://www.czarodzieje.org/t20911-yasmine-elena-swansea#669680
https://www.czarodzieje.org/t20931-gucci#670775
https://www.czarodzieje.org/t20929-yasmine-elena-swansea
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyWto Maj 31 2022, 23:17;

Zamknęła oczy, zła na siebie. Policzyła do dziesięciu, wezwała wszystkie wewnętrzne siły i resztki zdrowego rozsądku, którego — umówmy się, wiele nie miała. Ona przecież doskonale zdawała sobie z bezsensowności swojego zachowania oraz słów. Zdawała sobie sprawę, że musi przestań, bo wiosna się kończyła, a chciała dla siebie innego lata. Naprawdę chciała, tylko jeszcze nie wiedziała, jak to zrobić. - Plotę bezsensu, racja. - zgodziła się ze wzruszeniem ramion, stukając się w czoło zaraz. Darren może był bystry w całym świecie, ale nie w relacjach z kobietami i dostrzeganiem pewnych rzeczy. Pokręciła szybko głową, unosząc ręce w obronnym geście. - Oj już się złość, źle to ujęłam. To mówiła ciemna strona zakompleksionej Yas, już jej dałam w buzię i będzie cicho. Kto to Mulan? - przerwała na chwilę, unosząc brew i szukając w głowie kogokolwiek o tym imieniu. Nie znała wielu osób, nawet z własnego domu. Częściej przebywała sama niż w towarzystwie. - Ty powinieneś być z kimś, kto da Ci spokój i uśmiech, to do Ciebie pasuje. A ja? Ja niczego już nie szukam, może ewentualnie celi w jednym z zakonów w Tybecie.
Tu puściła mu oczko i zaśmiała się sama z siebie po wyobrażeniu takiego życia. Z pewnością miałaby mnóstwo czasu na sztukę, szycie i robienie z gliny, co ostatnio ją fascynowała. Miała plany na wazony czy miski.
- On chyba po prostu do reflektorów pasuje, jest mądry i to je może przyciąga? - wzruszyła ramionami na jego słowa po wydaniu z siebie mruknięcia zamyślenia. Jej samej to było obojętne, nie była ani popularna, ani specjalnie dobra w czymkolwiek, żeby się wyróżniać. Jeśli ktoś miał jednak talent i nad tym pracował, to nie widziała w tym nic złego.
Klasnęła w dłonie na jego słowa, obdarzając go promiennym uśmiechem i wyciągając dłoń w jego stronę, przekręciła głowę na bok. Zrobiła też trochę słodsze spojrzenie, żeby podkreślić chwilę. - Czyli możesz się przyjaźnić z taką wariatką i spędzać czas, a do tego pójdziesz ze mną gdzieś w weekend? Mogę zaprosić też Zoję albo Robin, jeśli będziesz czuł się lepiej. To moje przyjaciółki. Wiesz, jeśli nie chcesz iść ze mną sam.
Nie chciała, żeby czuł się do czegoś zmuszony lub źle, ale widać było, że szczerze cieszyła się z perspektywy spędzenia z nim czasu. Zaimponował jej trochę tym, jak łatwo przywracał ją do porządku.
Pokiwała głową na jego słowa, nie wchodząc ze swoimi. Rozłożyła bezradnie ręce, gdy mówił. Taka już była, każdy miał swoje wady i fetysze. - Lubię robić wszystko sama od początku do końca. Mieszać, sprzątać farby. Rozplątywać włóczkę. Wiesz, ja wcale nie jestem tak zdolna, jak inni Swansea. Nie zależy mi też na popularności czy byciu artystą. Chcę po prostu robić to, co lubię. I chcę być w tym wolna. Nie nazwałabym swoich dzieł nawet chyba sztuką. - wyjaśniła ze wzruszeniem ramion, poprawiając materiał szkolnej spódnicy rękoma. Na jego słowa twarz jej złagodniała, nawet nieco się zmartwiła. Trąciła go więc łokciem, kręcąc tym razem głową. - Trzeba więcej niż ponuraka, żeby mnie zabić i nie byłaby to Twoja wina. W całej swojej mrukowatości August, bywasz naprawdę uroczy.
Wsunęła się głębiej w parapet, swobodnie opierając się plecami o szybę. Chłód od szkła rozszedł się dreszczem po jej ciele, zostawiając gęsią skórkę. Westchnęła cicho, zostawiając w spokoju spoglądanie na błonia. - A co jeśli Ty umrzesz, jak go widziałeś?
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyCzw Cze 02 2022, 00:51;

Nie jestem długo zły na Yas, bo faktycznie, wydaje mi się, że po prostu ma tendencję do tego by najpierw powiedzieć, a potem pomyśleć. Nie mówię oczywiście tego od razu, by nie wyjść na kogoś kto z taką łatwością wybacza. - Istotne było, że to Huang, skąd jest a nie kim jest - mruczę wobec tego najpierw, chociaż rzucam jej spojrzenie po części pytające, a z drugiej strony z lekką dezaprobatą. Czy nie były niemalże na tym samym roku? Nawet jeśli kompletnie nie interesowała się innymi i plotkami, co byłoby spoko, jednak to totalna arogancja nie znać kogoś z kim śpi się w dormitorium.
Nie odpowiadam na mrugnięcie oczkiem i nie odpowiadam uśmiechem na jej zaczepkę uważam, że mówi dwie głupie rzeczy i by jej to uświadomić kręcę głową. - Pierdolisz - oznajmiam z prostotą. Uwierzyłbym tylko jakby faktycznie tam poleciała. A jakby to zrobiła powiedziałbym, że ją już doszczętnie powaliło.
- Jeśli je przyciąga, to je chce. Nie znam wiele osób, którzy całkowicie niechcący otaczają się grupką ludzi w każdej wolne chwili - zauważam i wzruszam ramionami. Uważam, że jest wielu równie mądrych ludzi, którzy nie potrzebują poklasku innych. Pewnie mnie też mierzi, że naprawdę trudno znaleźć w nim wadę. Najwyraźniej oprócz niestabilności jeśli chodzi o związki.
Unoszę brwi kiedy słyszę, że Zoe jest jej przyjaciółką w formie jakiejkolwiek ekspresji. - Czyli to jednak nie randka - zauważam najpierw i przybijam jej piątkę do wyciągniętej ręki, bo nie wiem czego tam ode mnie chce dokładnie. - Będę wtedy siedział i słuchał waszego plotkowania - dodaję jeszcze szczerze przekonany, że tak to by właśnie wyglądało. Muszę przemyśleć czy by mi to przeszkadzało, ale na pewno w taki sposób by się to odbywało.
Słucham jak mówi o swojej sztuce i powoli kiwam głową. Brzmi to całkiem nieźle kiedy o tym ględzi, nie tak głupio jak mogło mi się na początku wydawać. - Pewnie się nie doceniasz. I możesz robić to co kochać i na tym zarabiać - stwierdzam tylko i wzruszam ramionami. Mój zmysł estetyczny był blisko zeru, bo widać było po ciągłym chodzeniu w dresach, ale wydawało mi się, że jej rzeczy nad pomostem były całkiem niezłe.
Uśmiecham się krzywo kiedy twierdzi, że ponurak nie wystarczy by ją zabić. Pewnie miała rację. Ale już na jej komplement chrząkam tylko niepewnie, bo nie mam zielonego pojęcia co na to powiedzieć i przez chwilę umieram z przerażenia. Prędko jednak próbuję pozbierać się w sobie, by wymyślić coś elokwentnego.
- To zostań sławną artystką i rozgłoś to światu, by pokazać, że legenda jest prawdą - znajduje proste rozwiązanie i wzruszam lekko ramionami.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Yasmine E. Swansea
Yasmine E. Swansea

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : -
Galeony : 435
  Liczba postów : 163
https://www.czarodzieje.org/t20911-yasmine-elena-swansea#669680
https://www.czarodzieje.org/t20931-gucci#670775
https://www.czarodzieje.org/t20929-yasmine-elena-swansea
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyCzw Cze 02 2022, 23:50;


Wbiła w niego słodsze spojrzenie i nawet zrobiła podkówkę, składając dłonie i bez słów prosząc o wybaczenie. Nie chciała, żeby się na nią gniewał. Krukon musiał jednak wiedzieć, że nie robiła takich rzeczy celowo i po prostu była trochę wyrwana z innego świata, który znacznie różnił się od otaczającej ich rzeczywistości. I na pewno był mniej rozsądny i poważny. Jedynie przy Darrenie starała się zachowywać inaczej, ale to nie miało żadnego sensu na dłuższą metę. Nie miała pojęcia, dlaczego była tak inna przy prefekcie naczelnym. Pewnie z własnej głupoty. - No wiesz, ja naprawdę nie jestem rasistką czy coś... - mruknęła odrobinę zawstydzona, krzyżując ręce pod biustem, gniotąc bezceremonialnie krawat w brawach domu lwa. Na jego komentarz przekręciła głowę na bok ze śmiechem, odrobinę unosząc brew. - Nie przyzwyczaiłeś się jeszcze? Poza tym przyznaj, lubisz to we mnie, gdy tak plotę głupoty. Już Cię rozgryzłam, wolisz słuchać. A ja dużo gadam. Nie jesteśmy świetnym duetem??
Nie mogła powstrzymać się przed zaczepianiem go, sama nie wiedziała dlaczego. Może przez pająka, może przez jego szczerość i wbrew wszystkiemu dość łagodne, dobre serce pod tym wszystkim, co mógł zmienić magią i chęciami. - Jak polecę, to będziesz mnie odwiedzał?
Westchnęła na jego słowa o Darrenie, bo być może tkwiło w tym ziarno prawdy. Lubił być doceniony, a otoczenie przez ludzi do niego pasowało. To było kompletnym przeciwieństwem Swansea, bo ona nie znosiła być w centrum uwagi. Każdy miał wady, większość ludzi po prostu starała się je mocno ukrywać, dusić. Społeczeństwo lubiło idealnych ludzi. - Darren to trochę robot, faktycznie, ale to dobry człowiek.
Dodała tylko ze wzruszeniem ramion, zdając sobie sprawę, że niewiele o nim wiedziała. Znali się kilka lat, ale większość rozmów polegała na wymianie listów, a nie było to samo, co spędzanie z kimś czasu na żywo. Z pewnością była dla niego zbyt głupia. Uśmiechnęła się pod nosem do własnych myśli, przenosząc spojrzenie gdzieś w przestrzeń. Nieważne, wiosna się kończyła. Oczywiście nie mogła pominąć jego wypowiedzi. Uśmiechnęła się figlarnie, paskudnie i uroczo jednocześnie.
- Jeśli chcesz, żebyśmy poszli na randkę, nie ma sprawy. - odpowiedziała szybko, zaczepnie chwytając na chwilę jego palce swoimi. Po kilku sekundach puściła, łapiąc dłońmi o krawędzie parapetu. Wbijała w niego spojrzenie ciemnych oczu z zaciekawieniem. - Może faktycznie. Zrobimy tak, żebyś czuł się komfortowo i dobrze bawił, po prostu. Więc musisz zdecydować, co dla Ciebie będzie lepszą formą spędzania czasu.
Zwykle ona podejmowała decyzje, impulsywne i nieprzemyślane, te według niej — były dobrą zabawą, powodem do śmiechu. Zostawiały w głowie wspomnienie, które podsumowywał uśmiech. - Jak się próbuje tyle odmian sztuki, nie można być prawdziwie dobrym w każdej. Żeby dobrze na niej zarabiać, to trzeba się ukierunkować, a ja nie chcę wybierać. I nie wiem, czy chciałabym zmienić to, co kocham w pracę. Wiesz, dopasowywać się do zamówień ludzi. - odpowiedziała spokojnie z kolejnym wzruszeniem ramion, co wprawiło brązowe pasma w ruch. Natrętnie próbowały wpaść jej do ust, to machinalnie odgarniała je ręką. - Nie mogę spełnić Twojej prośby, nie chcę być sławna. Coś innego? A właściwie, co Ty chcesz robić?
Trąciła go zaczepnie łokciem, wbijając w niego wzrok po odszukaniu jego spojrzenia.
Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag, prefekt
Galeony : 148
  Liczba postów : 723
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Administrator




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyPią Cze 03 2022, 20:50;

Wiedziałem, że nie była rasistką, ale nie wiedziałem jak reagować kiedy robiła jakieś urocze smutne minki. Dlatego wybieram schowanie się za kolanem, o które opieram rękę. Bardzo sprytnie. Miała też świętą rację. Nie lubiłem dużo gadać i nie byłem typem, który podtrzymuje konwersację. Wolę kiedy brzmię jej kontynuowania jest na kimś innym, bo kiedy dobierałem się z kimś równie milczącym co ja, często nasza pogadanka wyglądała po prostu durnie. Yas kojarzyła mi się z Zoe, bo również zasypywała mnie informacjami, ale przy tym też słuchała i pytała. - Skoro tak mówisz - mruczę i kiwam głową na jej słowa, poniekąd tak naprawdę zgadzając się z nią.
- Nie będę - droczę się dalej i tak mnie bawi to zaprzeczanie wszystkiemu co powie, że aż uśmiecham się krzywo. Chociaż twierdzi, że często plecie bez ładu i składu, kiedy zaczyna mówić o Darrenie jest zamyślona i wydaje się rozważać każde słowo. Czy to powiedziane przeze mnie czy przez nią. W końcu stwierdzam, że to jakiś delikatny temat i z pewnością nie jestem osobą odpowiednią do podejmowania poważniejszych dyskusji na to co cokolwiek nie próbowała rozkminić sobie w głowie Swansea. Po chwili już żałuję, że wcześniej kontynuowałem żartobliwie ten temat spotkania, bo łapie mnie za rękę i jeszcze próbuje spojrzeć mi w oczy. Brwi oraz cień włosów robi się czerwonawy. Nie brałem na poważnie tego, że faktycznie Yasmine chciałaby iść ze mną na randkę, po prostu gada trzy po trzy i jest miłą dziewczyną. Ale mimo wszystko odrobinę się peszę. - Obojętnie mi gdzie. Nie lubię wymyślać takich rzeczy. Jak zrobisz to za mnie to gdzieś pójdziemy. I obojętnie czy sami czy z kimś - pośpiesznie wyjaśniam wszystko, całkiem szczerze. Bo nie jestem pewny czy wolę z Zoe czy może z samą Yas. Z obydwoma czułem się sam na sam dobrze; ale może połączenie mnie tylko przytłoczy? Nie wiedziałem, więc niech sama zdecyduje.
- Rozumiem - mówię krótko i treściwie, całkiem zgadzając się z tym co mówi Gryfonka. - Może będziesz niechcący sławna... - dodając nawiązując odrobinę do naszej ostatniej rozmowy. - Nie wiem. Pewnie ojciec będzie chciał żeby robił interesy rodu - odpowiadam ze wzruszeniem ramion. Nie zastanawiałem się nigdy co naprawdę chcę robić, bo zakładam że po skończonych studiach wyląduję z powrotem w Szkocji, robiąc bukmacherkę.
- Idziemy coś zjeść? - pytam, zerkając na zegarek oraz wstając z parapetu, by posiedzieć teraz dla odmiany w Wielkiej Sali razem z moją towarzyszką.

|zt|
+

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32439
  Liczba postów : 102439
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Specjalny




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyNie Paź 01 2023, 10:18;




Roślinne Opętanie



Zapadł spokojny wieczór, większość osób udała się na kolację do Wielkiej Sali, Hogwart zaś wydawał się niemalże uśpiony, jakby jesienna aura powoli kołysała go do przyjemnej drzemki. Było w tym coś pociągającego i zapewne sam chętnie udałbyś się do swojego dormitorium, by oddać się tam błogiemu lenistwu.

Idąc korytarzem, usłyszałeś nagle wołanie o pomoc. Nic zatem dziwnego, że pospiesznie skręciłeś w najbliższy korytarz, a Twoim oczom ukazał się student, wciśnięty pomiędzy ogromne komody, zaś jego kończyny były zamienione w roślinne witki. Rozpaczliwie prosił o pomoc, tym głośniej, im bliżej niego podchodziłeś. Sprawiał wrażenie oszalałego z żalu albo gniewu i najwyraźniej od dłuższej chwili nie umiał sobie poradzić ze swoim problemem.

Jeśli posiadasz przynajmniej 15 punktów z zaklęć, możesz pomóc mu osobiście, ale jeśli nie, lepiej zabierz go do Skrzydła Szpitalnego! Rzuć również kością k6, gdzie wynik parzysty oznacza, że podczas ratowania studenta, dowiadujesz się, kto jest sprawcą całego tego ambarasu.

@Marla O'Donnell @Victoria Brandon @Drake Lilac @Xion S. Grey @Zoe Brandon @Augustine Edgcumbe @Elizabeth Brandon @Anna Brandon @Charlotte Brandon @Mina Hawthorne




______________________

Korytarz na V piętrze - Page 14 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mina Hawthorne
Mina Hawthorne

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Dodatkowo : Wężoustość, prefektka
Galeony : 339
  Liczba postów : 472
https://www.czarodzieje.org/t21049-wilhelmina-hawthorne#676337
https://www.czarodzieje.org/t21573-mina#701344
https://www.czarodzieje.org/t21033-wilhelmina-hawthorne#675877
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyPią Paź 13 2023, 00:09;

Kostka: nieparzysta

Czasami naprawdę pomysły innych uczniów przerastały jej najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewała się tego, że po raz kolejny jej spokojny wieczór zostanie zaburzony. Chciała po prostu pójść na kolację po tym jak skończyła kolejny z uciążliwych obchodów, ale oczywiście nie było jej to dane. Przechodząc przez jeden z korytarzy musiała usłyszeć wołanie o pomoc i o ile każdy człowiek obdarzony empatią natychmiast rzuciłby się do pomocy tak Hawthorne wpierw z irytacją wywróciła oczami. Naprawdę? Nie może mieć w tej szkole ani chwili wytchnienia?
Wiedząc jednak, że taki był jej zasrany obowiązek, skierowała się niezbyt spiesznym krokiem w kierunku ucznia, który zdawał się z każdą chwilą wydzierać coraz głośniej, wzywając pomocy. Oby tylko nie ominęła ją kolacja z powodu tego nieszczęśnika.
- Już idę! Nie musisz się tak wydzierać! - odkrzyknęła, ale na pewno nie była przygotowana na podobny widok.
Chyba jacyś mistrzowie transmutacji postanowili wykorzystać swoje umiejętności w niezwykle pomysłowy sposób, zamieniając jednego ze studentów w istną wierzbę wyjącą. Przynajmniej tak można było określić uczniaka, który zajmował się profesjonalnym zawodzeniem wniebogłosy.
Hawthorne mruknęła jeszcze do siebie coś co brzmiało jak Merlin nasrał mi do obiadu, przyglądając się załamana scenie przed sobą.  Na pewno nie była osobą kompetentną, która mogłaby się zająć odczarowaniem biedaka. Mogła jedynie najwyżej wydostać biedaka spomiędzy komód i rzucić na niego mobilicorpus, aby jakoś przelewitować go do skrzydła szpitalnego albo gabinetu nauczyciela transmutacji. Nie wiedziała kto w tej sytuacji mógłby się okazać bardziej pomocny.
Nie była też pewna czy mogła to zrzucić na szok, strach przed sprawcami tego jakże poważnego czynu, ale poszkodowany nie chciał wyjawić kto właściwie zgotował mu taki los. Można było też pokusić się o teorię, że to dlatego, że po prostu Hawthorne go o to nie zapytała. Stwierdziła, że to jednak nie jest jej sprawa i lepiej oddać ją komuś innemu niż samej się z tym wszystkim niepotrzebnie męczyć.

z|t
Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
Dodatkowo : prefektka
Galeony : 281
  Liczba postów : 607
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#745098
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptySob Paź 14 2023, 22:06;

Zadania prefektów - październik 2023
Kostka: 4

Pracowity dzień wreszcie dobiegał końca i Aneczka z ulgą udała się w stronę Wielkiej Sali, by zasiąść do w pełni zasłużonej kolacji. Od kilku godzin marzyły jej się kanapki z sałatą i wędzonym łososiem, a gdy już miała wreszcie dotrzeć na miejsce i uzyskać wymarzoną nagrodę, niespodziewanie zaatakowały ją obowiązki. Niestety nie ważne jak bardzo by ją kusiło upragnione jedzonko, wołanie o pomoc w uśpionym, spowitym już ciemnością jesiennego wieczoru z pewnością nie pozwoliłoby jej zjeść niczego ze smakiem. Westchnęła i niesiona poczuciem obowiązku ruszyła w stronę, z której dobiegało nawoływanie.
Zamiast do Wielkiej Sali Aneczka skręciła w jakiś boczny korytarz i idąc za głosem trafiła na dwie wielkie komody, między którymi wciśnięty był drący się jak opętaniec poszkodowany. I dopiero wtedy panienka Brandon zrozumiała, że problem rzeczywiście był poważny. Kończyny ucznia były zamienione w roślinne witki, a on sam był rozszalały z ewidentnej bezsilności. Aneczka nie potrafiła mu pomóc zaklęciami, bo nie była w nich najlepsza, za to całkiem nieźle umiała sobie poradzić z emocjami, które rozpierały poszkodowanego.
W pierwszej kolejności uspokoiła nieszczęśnika, przekonała go, że już będzie dobrze, bo jest w dobrych rękach i zaraz otrzyma fachową pomoc oraz zdobyła jego zaufanie na tyle, że uzyskała odpowiedź na kluczowe pytanie - kim byli sprawcy? Później udało jej się zatrzymać Grubego Mnicha, który zgodził się w jej imieniu przekazać informację do najbliższego nauczyciela, że jest jej potrzebna pomoc. Okazało się, że całkiem niedaleko przechodziła profesor Papadakis, która szybko interweniowała.
Aneczka opowiedziała nauczycielce o całym zajściu, a następnie zrelacjonowała jej informacje dotyczące sprawców całego tego pożałowania godnego wydarzenia. Razem z panią profesor odtransportowała poszkodowanego do Skrzydła Szpitalnego, gdzie okazało się, że pielęgniarki akurat nie było, bo jak niemal każdy w tej chwili kulturalnie raczyła się kolacją. Aneczce zaburczało w brzuchu, ale dzielnie ogłosiła pełną gotowość by potowarzyszyć nieszczęśnikowi aż do przyjścia wykwalifikowanej pomocy. Nauczycielka zdążyła co prawda sama odczarować zaklęte kończyny ucznia, ale stres związany z całym zajściem ewidentnie wymagał eliksirów uspokajających, a towarzystwo zdecydowanie było wskazane.
Panienka Brandon nigdy nie doświadczyła prześladowania. Zawsze była otoczona opieką, zawsze też chroniła ją aura znanego i szanowanego nazwiska. To, że w gronie prefektów wyraźnie przeważały jej krewniaczki też miało niemałe znaczenie. Właśnie dlatego trudno jej było zaakceptować to, że inni nie mieli tyle szczęścia. Rozmawiała z uczniem jeszcze dużo czasu, zanim pojawiła się pielęgniarka, uspokajając go, zapewniając o pomocy ze strony kadry i od grona prefektów, wreszcie przekonywała o tym, że to odosobniony przypadek i nie musi się obawiac stałego prześladowania, tym bardziej, że profesor Papadakis własnie ustawiała mącicieli do pionu. A kiedy już wszystko było pod kontrolą, Aneczka pożegnała się serdecznie z uczniem i z pielęgniarką, po czym ruszyła znów w stronę Wielkiej Sali, mając nadzieję, że tym razem nic nie przeszkodzi jej w kolacji.

ZT
Powrót do góry Go down


Charlotte Brandon
Charlotte Brandon

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 169 cm
C. szczególne : Zawsze lekko uniesiony nosek i half-smile na twarzy, jakby wiedziała więcej od innych. Nosi się z dumą. Nierozłączna ze szpilkami, przynajmniej sześciocentymetrowymi! Maluje usta mocnymi kolorami. Aż zauważalne zmiękczenie w jej zachowaniu i noszeniu się, kiedy rozmawia z innym Brandonem.
Galeony : 175
  Liczba postów : 352
https://www.czarodzieje.org/t22165-charlotte-brandon#727583
https://www.czarodzieje.org/t22184-poczta-charlotte#729730
https://www.czarodzieje.org/t22177-charlotte-brandon#729191
Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 EmptyWto Paź 31 2023, 12:34;

| zadania prefektów | październik | roślinne opętanie |
Kostka: 3

Nareszcie wieczór! Po całym dniu zajęć, patrolowania korytarzy, znoszenia na dyżurach niemądrych pomysłów i radzenia sobie z idiotami w formie już chyba dosłownie każdej, mogła usiąść, zjeść coś w przyjaznym towarzystwie i udać się do dormitorium. Prosty plan, zaledwie jedne schody dzielące ją od ciepłej herbatki na ten październikowy wieczór. O niczym innym nie marzyła, jak trochę naparu z cytryną, goździkami i imbirem, po którym mogłaby oddać się przyjemnej lekturze. A może przed nią udałaby się jeszcze na spacer? Mogłaby wtedy odwiedzić lokalne winiarnie i spróbować najnowszych propozycji. Było tyle wspaniałych możliwości!
Ale nie! Ze wszystkich z nich, na Charlotte padło zmierzenie się z jakimś durnym żartem idioty, który postanowił zmienić ucznia w roślinkę doniczkową. I to nawet nie w całości! Doprawdy, jeżeli już kogoś musiał uradować darem fotosyntezy, mógł doprowadzić tę sprawę do końca, przynajmniej jakiś skrzydłokwiat czy inna monstera nie rzucałaby się wściekle, zabierając jej cenny czas. A tak? To by było na tyle z wieczornego wina.
- Kto ci to zrobił? – zapytała z dobrze wyważonym przejęciem, takim, które zachęciłoby do podzielenia się prawdą i pokazało, jak bardzo zależało jej na losie tego biednego ucznia.
Co prawda bardziej myślała teraz o tym, ile czasu straci na tę niedogodność.
Niestety uczeń był w takim stanie frustracji, że tylko szarpał się, majtał i wyzywał, a żadne uspokój się na niego nie działało. Jak widać mózg też miał rosiczkowy, skoro nie potrafił pojąć prostego faktu, że gdyby podzielił się z nią informacją o winowajcy, mógłby go wprowadzić w zasłużone kłopoty. Z drugiej strony nie miał też na tyle zdrowego rozsądku, by nie wkurzać tej właśnie konkretnej prefektki, więc chyba naprawdę osoba, która go w roślinę zmieniła miała rację, że lepiej by się do tej roli nadawał. Na pewno nie byłaby dla niego aż tak nadwerężająca umysłowo.
Tą jednak koncepcją się z nim nie podzieliła, wiedząc, że nie było to zbyt na miejscu, nawet jeżeli stało w rzędzie „prawdziwe”.
- Możesz przestać się szarpać? Próbuję ci pomóc – oznajmiła grzecznie, kiedy chciała wyciągnąć go spomiędzy regałów. A kiedy omal oberwała witką w twarz, cóż, miarka się przebrała. Zdjęła z siebie jakiekolwiek pozory grzeczności na niej zostały, przyszpilając go w miejscu lodowym spojrzeniem. – Przysięgam, że jeżeli tkniesz mnie choć jednym listkiem, twoim jedynym zmartwieniem będzie to, czy doniczka pasuje ci do koloru łodygi – powiedziała chłodno, twardo, tak, jakby wyniośle oznajmiała mu najoczywistszą z oczywistości. Uniosła nosem, patrząc na niego z góry, jakby upewniając się, czy rozumiał, bo na pytanie się go o to nie chciała tracić ani pół słowa więcej.
Albo zrozumiał, albo go zmroziło, tak czy inaczej uspokoił się i dał się wyciągnąć bez niepotrzebnej szarpaniny.
Chociaż najchętniej Charlotte zostawiłaby go tutaj, albo i lepiej, dokończyła robotę za tamtego pokrakę, który nie umiał jej skończyć, wiedziała, że powinna go odprowadzić do skrzydła szpitalnego. Niby mogłaby sama spróbować go odczarować, ale wtedy nic by ze swojego trudu nie miała, a tak pielęgniarka mogła zobaczyć, że wykonywała swoją robotę prefekta bezbłędnie.
Dla jeszcze lepszego zaprezentowania się jako odpowiedzialna u władzy, zaczekała, aż pielęgniarka odczaruje ucznia, a także upewni się, że wszystko z nim dobrze. Dopiero wtedy wraz z nią napisała oficjalny list do opiekuna o tym, co zaszło i że trzeba zgłębić tę sprawę i znaleźć winowajcę.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Korytarz na V piętrze - Page 14 QzgSDG8








Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty


PisanieKorytarz na V piętrze - Page 14 Empty Re: Korytarz na V piętrze  Korytarz na V piętrze - Page 14 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Korytarz na V piętrze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 14 z 14Strona 14 z 14 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Korytarz na V piętrze - Page 14 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-