Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kuchnia dodatkowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 12 z 26 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 19 ... 26  Next
AutorWiadomość


Jake Middleton
avatar

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 52
  Liczba postów : 64
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPią Sie 19 2011, 20:34;

First topic message reminder :




W kuchni dodatkowej organizowane są zazwyczaj zajęcia z magicznego gotowania. Jest to miejsce bardziej przestronne, bogate we wszystkie niezbędne elementy wyposażenia kuchni. Są tu również stoły, przy których uczniowie mogą gotować. Skrzaty korzystają z tego miejsca tylko i wyłącznie, gdy trzeba przygotować więcej dań podczas szkolnych uroczystości.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Cherry A. R. Eastwood
Cherry A. R. Eastwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : Ok. 160
Galeony : 182
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t15998-cherry-a-r-eastwood
https://www.czarodzieje.org/t16002-berry#436492
https://www.czarodzieje.org/t15997-cherry-a-r-eastwood
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyWto Cze 19 2018, 18:32;

Gotowanie nigdy nie należało do ulubionych czynności Cherry. W domu rodzinnym zajmował się tym zawsze skrzat - w końcu pani Eastwood była kobietą biznesu, zajęta osiąganiem swoich wielkich marzeń. Ojciec zaś, w całym swoim zamiłowaniu do zdrowej żywności wspomagającej sportowy tryb życia, sam z siebie to potrafił jedynie wysłać sowę po Mc Magic. Nikt zatem nie zapraszał Puchonki do krzątania się po kuchni, nikt jej niczego nie pokazywał. Zakochała się z herbatach, bo skrzat Fru właśnie do nich pałał największym entuzjazmem. Wiśnia odnajdywała się zatem tylko i wyłącznie w tym. Nie posiadała wybrednych kubeczków smakowych, a co więcej wykazywała się niebywałą zdolnością pochłonięcia wszystkiego, co tylko zostało pokryte masłem orzechowym. Odpowiednio gruba warstwa tej słodyczy zapewne pozwoliłaby zjeść również te mniej jadalne rzeczy - a przynajmniej tak zawsze żartowała Aileen Eastwood (zaraz przed tym, jak zaczynała narzekać, że jej mała modelka musi trzymać linię, a latanie na miotle to nie jest wszystko!).
Cherry nie planowała iść na zajęcia z magicznego gotowania. Po co upokarzać się również na luźnej lekcji profesora Forestera? Dziewczynie wystarczało robienie z siebie idiotki na Zaklęciach i wszystkich innych lekcjach. W dodatku skoro u Bennett mogła ucierpieć z powodu podpalenia, to co dopiero w kuchni? Z tych wszystkich jakże przekonujących powodów, Wiśnia nawet nie interesowała się planami Forestera. Ostatecznie nie dotarła do niej wieść o organizowanych tego popołudnia zajęciach, toteż jej spacerek do siedziby pichcących skrzatów było czystym zbiegiem okoliczności. Plany zrobienia herbaty "Sen Memortka" przysłoniły jej zdrowy rozsądek, kiedy Cherry opuszczała Pokój Wspólny Hufflepuffu. Nie wyglądała zbyt wyjściowo i matka pewnie nieźle by ją za to ochrzaniła... Ale w Hogwarcie dziewczyna mogła spokojnie przemykać po korytarzach w ogromnej butelkowozielonej bluzie @Neirin Vaughn i niewidocznych spod niej szortach. Przy każdym kroku jej wsuwane kapcie z trzepoczącymi na czubkach quidditchowymi zniczami podzwaniały charakterystycznie, nie pozwalając na zachowanie choćby odrobiny dyskrecji.
- Hm? - Palnęła, wyrwana z zamyślenia, bo akurat poprawiała spiętego różdżką niedbałego koczka. Zamrugała bez zrozumienia, wpatrując się w @Heaven O. O. Dear, ale wiernie weszła za nią do kuchni i nawet poszła do tej mniej obleganej przez pracujące skrzaty części. - Ale jak to? - A potem zorientowała się, że tutaj trwała lekcja. O Merlinie... no, to dopiero mogło zrobić się żenujące. - Wiesz co, ja to z gotowaniem tak niezbyt... - Na pocieszenie pochwyciła z dobrze znanego miejsca słoik masła orzechowego. Zanim zdołała rozgadać się odnośnie swojego braku zdolności kulinarnych, to już zapchała buzię wielką łyżką ukochanego smakołyku.
Może Forester pozwoli jej zrobić herbatę? No bo od niego to by jeszcze mogła uciec, ale przecież Heaven by nie odmówiła...
Powrót do góry Go down


Howard Forester
Howard Forester

Nauczyciel
Wiek : 77
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 357
  Liczba postów : 730
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3545-howard-forester
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Specjalny




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptySro Cze 20 2018, 21:54;

Howard Forester naprawdę cieszył się, że w końcu zdecydował się na te zajęcia. Czas spędzony w kuchni nigdy nie jest czasem straconym. Miał nadzieje, że uczniowie chociaż w połowie podzielają jego zapał i przyjdą na lekcję w dobrej frekwencji. On sam dotarł w ostatnim momencie i chociaż na ogół przymykał oko na spóźnialskich, tym razem niestety nie planował nikogo wpuszczać. W końcu zamierzał podzielić ich na grupy i od razu przejść do działania. Energicznym krokiem wszedł do pomieszczenia i rozejrzał się po zebranych. Nie było tak źle, szczególnie jak na tego typu przedmiot. Widocznie był w zamku potencjał na przyszłych kucharzy. Uśmiechnął się do uczniów i stanął tak, aby każdy mógł wyraźnie go zobaczyć.
- Witajcie. Cieszę się, że trafiliście do mnie na zajęciach. Przepraszam, zapomniałem wspomnieć o tym, że mundurki są niewymagane. Jak widzę jednak większość się domyśliła, więc powinno być wam wygodnie gotować. Fartuchy to również świetny pomysł - posłał pełne aprobaty spojrzenie w kierunku najbardziej przygotowanych uczniów. - Za chwilę podzielę was na czteroosobowe grupy i będziecie mieli okazję odrobinę porywalizować. Każda drużyna przygotuje Skaczący garnek. Zakładam, że mieliście już okazji tego skosztować? To naprawdę pyszna potrawa, zaskakująco wręcz w swojej prostocie. W dodatku bardzo indywidualna, jadłem już niejedną jej wariację i słowo daje, każda miała coś w sobie...- mówił i jednocześnie przygotowywał wszystko, wyciągając składniki ze spiżarni. Oczywiście zadbał także o obecność kociołka na każdym stanowisku. Miał naprawdę dobry humor i pozytywna energia aż od niego emanowały. Kiedy wszystko było gotowe popatrzył na nich w zamyśleniu a po chwili niedbale podzielił ich w grupy. Trochę tak jak stali, trochę losowo. - @Blaithin ''Fire'' A. Dear i @Leonardo O. Vin-Eurico stańcie proszę razem z @Nessa M. Lanceley i @Ezra T. Clarke. @Heaven O. O. Dear i @Cherry A. R. Eastwood z @Adam Henderson i @Ben Rogers. Hm, panna @Annie Nemo z @Holden A. Thatcher II, @Everett C. Harrison i z @Carson Gilliams. A @Delilah Garver i @Elaine D. Selwyn z @Beatrice R. Zakrzewski i @Amy Mitchel. W tych grupach przygotujecie swoje kociołki. W dodatku mam dla was pewną niespodziankę. Na koniec spróbuje waszych potraw i wybiorę tę najlepszą. Zwycięska drużyna otrzyma nagrodę. Przed lekcją przygotowałem Złotego feniksa. Każdy wygrany otrzyma porządną porcję. Nie dość że skosztujecie naprawdę wyjątkowego i przepysznego smakołyku, to będziecie pod wpływem eliksiru felix felicis przez dobre parę godzin. Mam nadzieje, że to motywująca perspektywa. Liczę na wasze zaangażowanie i zdrową rywalizację. Powodzenia - uśmiechnął się i rozdał im papierowe instrukcję, bo tłumacząc wszystko na głos mógłby niejedno pominąć, a oni pewnie by się pogubili. Tak było znacznie wygodniej.




Na początek podzielcie się zadaniami. Każdy w grupie musi wykonywać coś innego. Za każde pięć punktów z magicznego gotowania można przerzucić kostkę.

Zadanie 1:

Zadanie 2:

Zadanie 3:

W przypadku zadania 4 nie obowiązują przerzuty z gotowania, tylko każdy jest za 10 punktów z zaklęć.

Zadanie 4:

Zakłócenia magii są uwzględnione! Czas macie do 25 czerwca do 23:59
Powrót do góry Go down


Ben Rogers
Ben Rogers

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : prafdzify faset
Galeony : 309
  Liczba postów : 308
https://www.czarodzieje.org/t12923-benjamin-rogers#347675
https://www.czarodzieje.org/t12928-listy-benia#347689
https://www.czarodzieje.org/t12929-ben-rogers#347723
https://www.wattpad.com/user/redbull99
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyCzw Cze 21 2018, 18:08;

Ben nie znał się na gotowaniu. Ba, nie umiał nic ugotować i naprawdę poważnie bał się tej lekcji, na którą wyciągnął go Adam. Rogers sądził, że było to nawet wyciągnięcie siłą, ale nie, Adam nie użył do tego żadnej przemocy. W gruncie rzeczy to młodszy Krukon od razu powiedział „tak”, gdy tylko usłyszał propozycję Hendersona. I nie narzekał. Dopóki nie wszedł z kolegą do kuchni dodatkowej.
Od razu przełknął ślinę, popatrzył na @Adam Henderson i pokręcił głową z lekką dezaprobatą. Po chwili, gdy oboje już weszli, Ben zauważył machającą do niego @Elaine D. Selwyn, a następnie przywitał się na odległość z @Annie Nemo, uśmiechając się przy tym może aż za bardzo przyjaźnie. No i zrobił maślane oczka, dlatego też jak najszybciej odwrócił wzrok. Przecież nie mógł się zacząć jawnie gapić w ten sposób na Gryfonkę, jeszcze by się ktoś domyślił...
Ben poluzował swój krawat, bo, naturalnie, ubrał mundurek i uważnie słuchał słów profesora Forestera, choć już na wstępie miał ochotę spalić się ze wstydu przez ten mundurek. No bo czemu nie wpadł na to, że mógłby choć raz sobie go odpuścić? Przecież to było tylko gotowanie. Głupi, Rogers... Po wysłuchaniu profesora cicho westchnął i uśmiechnął się do Adama.
- Adam... To będzie istna tragedia - mruknął cicho, patrząc na kumpla. Dopiero po chwili przeniósł wzrok na @Heaven O. O. Dear, z którą niekoniecznie się lubił i na @Cherry A. R. Eastwood, którą znał głównie z widzenia. Uśmiechnął się do nich przyjaźnie i z gotowością do działania, chociaż... Nie oszukujmy się. Nie był wcale gotowy do działania. Właściwie, był załamany, bo wiedział, że spieprzy to, co miał zrobić. A po podzieleniu się zadaniami wyszło, że zajmował się rzuceniem zaklęcia. I choć był właściwie dobry w te klocki, teraz nie był niczego pewien. W końcu przez te głupie zakłócenia magii mało zaklęć mu się tak naprawdę udawało, a obawiał się tego, że kociołek wybuchnie i cała potrawa wyląduje na ich ubraniach. Cholera... Musiał się postarać.
Gdy przyszła na niego pora, odchrząknął, przygotował różdżkę i rzucił zaklęcie. Wydawało mu się, że rzucił je całkiem nieźle, że mogło być gorzej, ale już po krótkiej chwili zdał sobie sprawę z tego, że jednak nic nie było w porządku. To znaczy, może coś było okay, ale na pewno nie udało mu się ochronić potrawy przed spaleniem i tym okropnym posmakiem spalenizny, który niewątpliwie poczuł profesor, gdy skosztował ich dania. Ben strzelił bolesnego facepalma i naprawdę mocno się powstrzymywał przed tym, żeby powiedzieć "kurwa, przepraszam". Nigdy nie przeklinał, ale w tej chwili tylko to miał w głowie.

zadanie 4, kostka: 1 z przerzutem na 2 ;------;
Powrót do góry Go down


Adam Henderson
Adam Henderson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 12
  Liczba postów : 433
https://www.czarodzieje.org/t12019-adam-henderson?nid=1#323429
https://www.czarodzieje.org/t12037-redbird#323469
https://www.czarodzieje.org/t12039-adam-henderson#323489
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPią Cze 22 2018, 14:31;

Włoski mu się aż zjeżyły na karku kiedy usłyszał znów ten znajomy głos. Nie był to kto inny jak @Elaine D. Selwyn. I ten jej głos. Aż musiał się odwrócić kiedy usłyszał zaczepkę skierowaną w swoją stronę. Mógłby się przyzwyczaić do "świra", ale to brzmiało zbyt... pieszczotliwie. Może był i świrem, ale czy musiała to wrzeszczeć na całą klasę? Jego kąciki ust uniosły się ku górze.
-Na reszcie nasza księżniczka zajrzała do kuchni. Będzie musiała pobrudzić rączki i koleżanka jej w tym nie pomoże- zaśmiał się wpatrując się w jej tęczówki. Wydawać się można, że ta dwójka naprawdę się nie lubiła ale to nie była prawda. On się z nią tylko drażnił. W sumie to nawet czuł się bardziej wyróżniony bo przywitała jego a nie kogo innego! Zaszczyt go kopnął normalnie. Jeszcze nigdy nie widział jej na magicznym gotowaniu więc miał nadzieję, że pójdzie jej beznadziejnie. Zwłaszcza, że jej koleżanka nie umiała gotować. Spojrzał na @Ben Rogers. Miał nadzieję, że ten chociaż miał umiejętności, które ugrywał bardzo głęboko. wiedział, że lubi jeść, ale jak było z gotowaniem?
Potem przyszedł nauczyciel i poinformował ich o ubiorze. Naprawdę czuł się jak kretyn w mundurku. Na szczęście nie był sam bo jego kumpel również miał na sobie mundurek. Czuł się mniej jak kretyn. A może oboje nimi byli? Nie przeszkadzało mu to teraz.
Rywalizacja. Na szczęście był w innej grupie niż Elaine. Dziwnie by się czuł gdyby musiał z nią być w grupie a zarazem... fajnie byłoby z nią w końcu pracować. Ostatni raz. Wiedział, że musieli wygrać. Nagroda była kusząca. Spojrzał na pozostałe osoby, które miały tworzyć z nimi drużynę. Trafiły mu się warzywa a Ben dostał... zaklęcie! Chciałby się z nim zamienić, ale nie powiedział mu tego tylko rzucił w niego marchewką. Zajął się obieraniem. Postanowił użyć sporo marchewki bo wiedział, że według profesora to nieodłączny element skaczącego ogórka. Wkrótce zaczął wrzucać i krajać inne warzywa nie przyglądając się co robią inni. Był zbyt pochłonięty tym co robi. Miał nadzieję, że nikt nie patrzy się jego poczynaniom. Warzywa były... różnorodne. Na koniec jeszcze postanowił wkroić dynię! Coś mu mówiło, że to będzie odpowiednie połączenie. Działał instynktownie, ale sam nie wiedział czy chciałby to zjeść.
Przyjrzał się jak jego przyjaciel rzuca zaklęcie i jego zdaniem zupełnie coś było nie tak. Oby tylko profesor to przeżył.
- Masz rację. Tragedia... Może następnym razem?- mruknął do krukona z którym tu przyszedł. Coś mu mówiło, że następnym razem nawet nie zechce z nim tutaj przyjść.

zadanie: 2
kostki: 6
Powrót do góry Go down


Carson Gilliams
Carson Gilliams

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 166,5cm
Galeony : 140
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t16163-carson-o-gilliams
https://www.czarodzieje.org/t16171-poczta-pantoflowa-carson#442692
https://www.czarodzieje.org/t16162-carson-o-gilliams
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyNie Cze 24 2018, 02:27;

Carson, z tego, co kojarzyła o ludziach w szkole, trafił się chyba najlepszy możliwy przydział. Ezra chyba lubił gotować, tak przynajmniej słyszała. Annie z kolei była naprawdę wprawną kucharką. O Holdenie nie miała pojęcia, lecz wyglądał na smakosza i na pewno posiadał wyczucie co do pewnych rzeczy. Kulinaria w wykonaniu Carson nie prezentowały się najlepiej, lecz postanowiła spróbować swoich sił i postarać się najmocniej, jak umiała. Uśmiechnęła się do każdego członka swojej grupy przyjaźnie, odebrała od profesora Forestera instrukcje.
- Okej, zerknijmy na to przez moment i podzielmy się zadaniami - stwierdziła, po czym pokazała reszcie kartkę. Jako że miała delikatną przewagę czasową i chyba najlepszy kąt do czytania, swoją część wybrała niemal od razu: - Wezmę na siebie warzywa, jeśli wszystkim to pasuje.
Nie spotkała się z protestami, wobec czego przeszła się przez kuchnię, by złapać jeden z pozostawionych fartuchów, obwiązać go sobie w pasie i na karku, po czym wróciła do przydzielonego jej blatu i zabrała się na obieranie i krojenie warzyw. Starała się jak mogła, chociaż kostka, w którą cięła korzenie marchwi, nie była idealna. Coś ją podkusiło, by do mieszanki warzywnej wkroić trochę dyni - liczyła, że efekt będzie pozytywny!

kostka: 6
Powrót do góry Go down


Delilah Garver
Delilah Garver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 63
  Liczba postów : 69
https://www.czarodzieje.org/t14991-delilah-garver#399044
https://www.czarodzieje.org/t15174-poczta-delilah
https://www.czarodzieje.org/t15187-delilah-garver#407395
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyNie Cze 24 2018, 15:28;

Nie było co żalić się i martwić nad jej umiejętnościami. Najważniejsze było to, aby dobrze zrobiła zadanie, które będzie jej przydzielone i nauczyła się czegoś, też podpatrując od koleżanek z grupy. Miała nadzieję, że one są troszkę lepsze od niej w gotowaniu i nie wypadną źle na tle innych zespołów.
- Woho, sześć czy siedem to dużo. Ważne, żeby jedna z nas miała jakiekolwiek pojęcie co do tego, co mamy robić. - Pokiwała głową, czując się rzeczywiście uspokojona. Jeśli Elaine cokolwiek wie, gotuje i nigdy nie zdarzyło jej się nikogo otruć to już jest za nimi naprawdę połowa sukcesu. Teraz potrzeba jedynie przełożyć tę informację na umiejętności praktyczne i wykazać się przed profesorem, najlepszym daniem w całej sali!
- Nikt nie mówił, że wygrana i zabawa nie mogą iść w parze. A nawet to najlepsze połączenie, jakie może być - stwierdziła luźno. Bo jednak większa satysfakcja z zabawy jest wtedy, kiedy się osiągnie jakiś sukces, a nie polegnie całkowicie. Porażki są smutne, a najwidoczniej dla obydwóch będą przykre, skoro mają ambicje na dobry wynik w tej małej konkurencji.
Ludzie zaczęli się zbierać, w końcu też przyszedł profesor, które wysłuchała w uwadze i westchnęła. Miała nadzieję, że nie będzie źle, że poradzi sobie choćby w minimalnym stopniu i gdy tylko nauczyciel podał im kartkę z instrukcjami, zerknęła przez ramię jednej z koleżanek i wskazała palcem na zadanie numer dwa. - Ja to biorę - powiedziała zadowolona. Bo co może być trudnego w krojeniu warzyw? Wzięła deskę, nóż i zastanowiła się, co takiego mogłaby wkroić do tak wielkiego garnka. Posiekała podstawowe warzywa i zaczęła rozglądać się i myśleć, czego jej brakuje. Jednak nie zauważyła przysłoniętych marchewek, więc po prostu… o nich zapomniała. I też nie wiedziała, że taka ilość warzyw jest odpowiednia dla tego dania, nigdy go nie robiła i nie wiedziała, czy będzie będzie w porządku. Obawiała się jakiegoś przyczepienia się do jej pracy, ale może to by było nawet i lepsze, w końcu człowiek uczy się na błędach, może poprzez wytykanie ich skuteczniej nauczy się dobrego gotowania.

zadanie: 2
kostka: 1
Powrót do góry Go down


Beatrice R. Zakrzewski
Beatrice R. Zakrzewski

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 124
  Liczba postów : 100
https://www.czarodzieje.org/t16227-beatrice-ristananna-zakrzewski#444625
https://www.czarodzieje.org/t16235-beatrice-p#444945
https://www.czarodzieje.org/t16229-beatrice-r-zakrzewski#444663
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyNie Cze 24 2018, 17:10;

Gdy Amy jej nie odpowiedziała jedynie wzruszyła ramionami i zajęła pierwsze lepsze miejsce. Nie zwykła przejmować się takim drobiazgami więc też nie brała do siebie brak odpowiedzi dziewczyny. Sama doszła do odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie. Kiedy to pojawiali się inni miłośnicy sztuki kulinarnej bądź ci, którzy jak ona chcieli czegoś się uczyć. Część z nich podobnie jak ona przyszła bez mundurku szkolnego, a nie którzy go mieli. Co sprawiało, że dziewczyna zaczęła się trochę obawiać. Jasne nie założyła go, bo nie chciała poplamić czymś co później nie będzie chciało zejść. Wolała zaryzykować zwykłe ubranie, którego nie będzie jej szkoda, bo ma ich pełno. Niż zakładać mundurek, ale widząc uczniów w nim zaczynała się obawiać czy jednak nie był konieczny.
Nic nie mówiła tylko usiadła obserwując wchodząc trochę zaskoczyła ją frekwencja ich domu. Chyba krukoni byli najliczniejszym grupą w tej kuchni. Chociaż sama Beatrice nie była tego pewna. Jedne twarze kojarzyła, a inne nie. Słuchała rozmów innych osób aż do przyjścia profesora. Można powiedzieć, że po jego słowach uśmiechnęła się, bo rozwiał wątpliwość co do mundurku oraz podzielił ich na grupy. To znaczyło, że nie krytyka nie spadnie tylko na nią. Co do jej grupy to fajnie, że był to same dziewczyny. Miała nadzieje tylko, że nie będzie z nich najgorsza. Chociaż już wcześniej słyszała, a przynajmniej tak się jej wydawało, że nie tylko ona była zielona.
- To ja wezmę mięso - powiedziała do dziewczyn po tym gdy jedna z nich wybrała przed nią warzywa. Co sama myślała by wziąć, bo tego nie da się popsuć. Chociaż od mięsa lekko ją odpychało to jednak wolała nie brać się za przyprawianie ani rzucanie zaklęcia. Przy mięsie ważne by nie było zepsute. Widziała jak Olie wybierała kawałki w domu zamierzała to powtórzyć. Wybierała kawałki obserwując czy nie ma na nich niczego zielonego ani tez czy brzydko nie pachną. Po czym dodała do kociołka.

zadanie: 1
kostki 4
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPon Cze 25 2018, 18:22;

Lubiła sposób działania jej i Ezry relacji, bo obydwoje walczyli o dominację. Pomimo trzaskających zewsząd iskier, nie było jednak kłótni — przynajmniej chwilowo. Orzełek był personą bystrą, zdawał się podobnie jak ona, mieć odpowiedź na każde pytanie. Niczym adwokat diabła. Gdy stali już w klasie, zaraz obok stolika Blaith i jej ogromnego kolegi, wędrowała pomiędzy nimi spojrzeniem, uśmiechając się pod nosem na złośliwe komentarze i docinki, które w mniemaniu rudzielca były naprawdę zabawne. Na słowa Ezry odnośnie do próbowania potraw, które zatruć mogła ewentualnie Fire, uniosła dłoń i pokazała mu kciuka, wcześniej puszczając kuzynce oczko.
— Nie martw się, to oczywiste! Wiesz skarbie, w końcu jestem mężnym Lancelotem, a Ty możesz być królewną. Czuj się bezpiecznie. — odparła, wzruszając ramionami i posyłając mu rozbrajający uśmiech. Jak zwykle brutalnie szczera. Jej brązowe ślepia powędrowały ponownie w stronę wysokiego, chyba aż do nieba, gryfona. Przekręciła głowę w bok, zdając sobie sprawę, jak bardzo musi ją odchylić do tyłu, aby dostrzec jego twarz. I to wszystko pomimo obcasów! Skrzyżowała ręce pod biustem, zostawiając tym samym przedramię krukona w spokoju i wolnym krokiem podeszła do niego. Stanęła przed nim, odchylając głowę do tyłu, po czym marudząc coś pod nosem, zsunęła buty ze stóp i odjęła sobie te siedem oszukanych centymetrów. — Wiesz co Olbrzymie? Ja nie wiem, ile Ty mleka musiałeś pić, że tak urosłeś.. Przeraża mnie to, że mogłabym robić za Twoje oparcie na łokieć.
Dodała w końcu z cichym westchnięciem, zadzierając głowę do góry i patrząc na niego z dołu, wciąż zaskoczona jego wzrostem. Uśmiechnęła się jedynie w charakterystyczny dla siebie, zadziorny sposób i wsunęła buty, następnie grzecznie wracając do Ezry. Razem z nim poszła na wolne stanowisko.
Po swoim wyznaniu, patrząc na niego wzrokiem pełnym nadziei, czekając na odpowiedź — stało się coś, czego ruda nie spodziewała się wcale. Do klasy wszedł Holden z kolegą, którego głos od razu rozbrzmiał jej echem w głowie i sprawił, że brązowe ślepia powędrowały w jego stronę. Posłała mu powitalny uśmiech, dumna, że w końcu zaszczycił jakiegoś nauczyciela swoją obecnością. Wróciła jednak uwagą do Ezry, gdy ten wspomniał coś o tym, że jej zależy.. Kiwnęła głową, obserwując z zaciekawieniem jego ruchy, poprawiając torbę na ramieniu i krzyżując ręce pod biustem. Wtedy też poczuła gwałtowne pociągnięcie, które przypomniało jej sytuację z trzeciej klasy szkoły i sprawiło, że drobna rączka zacisnęła się w pięść. Obróciła się gwałtownie, sprawiając, że rudy warkocz ze świstem przeciął powietrze, zmieniając się w swoisty bicz. Posłała Lemurowi zaskoczone spojrzenie, unosząc dłoń i pokazując palcem przecięcie szyi na znak, że zabije go za to później. Na jego oczko pokręciła z niedowierzaniem głową, parskając śmiechem.

— Ty też sobie niczego nie utnij. — odparła automatycznie, opierając uniesioną wcześniej dłoń na biodrze.
Krukon skończył czarować i wręczył jej fartuch, na którego widok oczy się jej powiększyły niczym u małego dziecka, które dostało upragnioną zabawkę. Ciche "wooo" uciekło spomiędzy warg, gdy złapała za fartuch i niemal natychmiast założyła na siebie, schylając głowę w dół i patrząc na biały materiał z nadrukiem.

— Jestem w stanie wybaczyć Ci brak umiejętności gotowania! Jest absolutnie czaderski, Ez! Pasuje mi? Mogę go zatrzymać? — zapytała, prostując się i podnosząc na niego wzrok, po czym obróciła się zgrabnie, demonstrując swój nowy nabytek. I tak by go nie oddała, najwyżej odkupi mu koszulę. Podeszła do niego i wyciągnęła rękę, w podziękowaniu klepiąc go po ramieniu i posyłając rozbrajający uśmiech. — Dobry z Ciebie kumpel, Orzełku!
Akurat, gdy skończyła mówić, do klasy wszedł nauczyciel. Stanęła grzecznie, wciąż bardziej zaangażowana w swój fartuch, jak w całe to gotowanie, słuchając jednym uchem słów i poleceń profesora. Spojrzała na towarzysza, gdy zostali przydzieleni do grupy z Blaith i z Leo — oho! To się zacznie. Westchnęła bezgłośnie, modląc się, aby relacja Płomyka i Orzełka była chociaż trochę podobna do tej, którą przedstawiali w barze. Nadzieja matka głupich, ale ona kocha swoje dzieci!
Przenieśli się więc na wspólne stanowisko, a Nessa zlustrowała towarzyszy wzrokiem. To nie był dobry pomysł, żeby zajmowała się gotowaniem. Wyjęła więc różdżkę i zacisnęła na niej palce, patrząc kolejno po twarzach swojej drużyny, ostatecznie zatrzymując się na olbrzymie.

— Jak widać, Blaith weźmie się za tasak. Ja biorę na siebie czar, bo reszta w moim wykonaniu może okazać się katastrofą. Ezra, Ogromniasty — podzielcie się jakoś obowiązkami. — rzuciła pogodnie, opierając się o ścianę i patrząc na nich z zaciekawieniem, co kto będzie robił. Była doskonałym przykładem dominujących cech Salazara w charakterze, urodzony lider. Cóż, teraz była bardziej niż pewna, że będzie wesoło.. Chociaż na Fire z tym nożem wielkości maczugi w rękach lepiej było uważać. Ness ruchem głowy zgarnęła warkocz na plecy, rozglądając się po sali. Omiotła spojrzeniem czekoladowych oczu pozostałe stanowiska, zatrzymując się dłużej na Heaven i Holdenie, którym posłała krótki uśmiech.
Gdy posiłek był w trakcie przygotowywania, w naczyniu pojawiały się składniki, wykonała ruch różdżką, stosując uścisk betta i pilnując, aby nie dotykać substytutu — zaklęcie wyszło perfekcyjnie. Patyk z rdzeniem ze żmijoptaka naprawdę ja kochała.

— Chyba powinnam sobie kupić zwierzątko.. — mruknęła cicho, pod nosem, opuszczając głowę i patrząc na trzymany w dłoniach przedmiot. Wykonany z ciemnego drewna, mający zdobioną pomalowanymi na błękitno skorupkami jaj rączkę. Wsunęła różdżkę do kieszeni, podchodząc do Ezry i zaglądając mu przez ramię, jak idzie. Wychyliła się też do przodu, zatrzymując spojrzenie na kuzynce, czy aby nie ma ukrytego talentu kulinarnego.

Kostki: 5
Powrót do góry Go down


Annie Nemo
Annie Nemo

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 75
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t16166-annie-nemo#442604
https://www.czarodzieje.org/t16174-poczta-annie-nemo#442729
https://www.czarodzieje.org/t16167-annie-nemo#442609
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptySro Cze 27 2018, 18:05;

Jeszcze moment temu mogła nieco ubolewać nad tym, że jest jedyną przedstawicielką domu Godryka, ale niebawem to się zmieniło. Zjawili się prefekci czerwonych, do których nie za bardzo chciała się jednak odzywać. Nie wątpiła, że bardzo wysoki mężczyzna jest przyjaźniej nastawiony niż dziewczyna, ale i tak zachowywała dystans z szacunku do pełnionej przez nich funkcji. Szkoda tylko, że sama nie pomyślała o wzięciu fartucha. Z czarami nie było sensu próbować, prędzej by się podpaliła. Wkrótce dostrzegła dwójkę Gryfonów zmierzającą w jej kierunku i pomachała Holdenowi.
- Moim zdaniem trochę szkoda, że te zajęcia są tak późno. Nikomu nie chce się już chodzić do szkoły, tym bardziej na gotowanie. - przyznała ze smutkiem. Chciałaby, żeby więcej osób zainteresowało się właśnie tym przedmiotem. Rozumiała niechęć czystokrwistych - z tego co wiedziała to do pomocy w kuchni mieli skrzaty. Ale gotowanie potrafiło być prawdziwą przyjemnością, zwłaszcza gdy miało się różne, drogie składniki i specjalny sprzęt, a o to nie trudno w Hogwarcie. Teraz nastało lato i każdy myślał tylko o tym, żeby wyrwać się na błonia, a wszyscy znajomi Annie opowiadali o planach na te wakacje, które zamierzają zrealizować. Ba, Gryfonka też skakała z radości, gdy kończył się rok szkolny, bo miała serdecznie dosyć nauki. Zaliczyła wszystkie potrzebne przedmioty, wróżbiarstwo nawet wyciągając na PO.
- Annie Nemo- przedstawiła się przyjacielowi Holdena, obdarzając go wesołym uśmiechem. Wydawał się naprawdę sympatycznym człowiekiem i nie miała nic przeciwko tego, żeby razem z nimi gotował. - I ciao, Holden! Jasne, że możecie dołączyć. Chciałam rzucić jakimś fun factem co do tego jak dużo może wytrzymać tacka, ale tego jeszcze nie sprawdzałam.
Ale to prawda, że były całkiem stabilne i z pewnością można było na nich polegać bez sprawdzania wytrzymałości na głowie biednego Thatchera. Przywitała uprzejmie profesora i aż rozpromieniła się, gdy słuchała, czym się będą zajmować. Przywitała z uśmiechem Carson, która miała dołączyć do ich stanowiska.
- Och, Skaczący Garnek jest delizioso, zwłaszcza jak dorzuci się odrobinę bazylii. A Złocistego Feniksa raz jadłam, było pyszne - złożyła palec wskazujący z kciukiem i cmoknęła, obrazując jak dobrze wspomina tamtą potrawę. - To co, Holden, może ja się zajmę mięsem? - dopytała, bo wiedziała, że Holden za bardzo szanuje przyrodę, żeby nie być wegetarianinem. Szkoda tylko, że jeśli wygrają to nie będzie mógł też skosztować głównej nagrody. Cóż, jego wybór niósł ze sobą pewne konsekwencje i poświęcenie. Z jednej strony to podziwiała, z drugiej wiedziała, że nie zrezygnuje z mięsa w swojej diecie.
Z tym składnikiem należało postępować ostrożnie. Annie chwilę głowiła się nad wybraniem najdelikatniejszych, najchudszych i najświeższych kawałków baraniny, wołowiny i drobiu. Chciała to odpowiednio zbilansować, żeby połączyć różne smaki, a jednocześnie nie przyćmić warzyw. Wzięła nóż i pokroiła mięso na drobne kawałki, a później nieco podpiekła, żeby wyciągnąć z nich jak najwięcej smaku. Zapewniła przy okazji swoją grupę, że jeśli będą potrzebować jakiejś pomocy to niech śmiało wołają. Gdy uwinęła się ze swoją robotą, zauważyła, że Holden perfekcyjnie zajął się warzywami. Poczuła taki przypływ dumy, że przysunęła się bliżej, żeby objąć chłopaka i przytulić z radością. Nic nie sprawiało Annie tyle przyjemności co gotowanie, a już zwłaszcza gotowanie z innymi ludźmi, którzy się starali.
- Molto bene. - odsunęła się w końcu, puszczając mu jeszcze oczko.

Zadanie 1: 2,3,6
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptySro Cze 27 2018, 18:55;

Tak prawdę mówiąc, to Leonardo był święcie przekonany, że pójdzie mu tragicznie. Kochał gotowanie i zwykle radził sobie z tym świetnie... ale w Hogwarcie jakoś jego umiejętności nie lubiły się zbytnio ujawniać. Ciężko stwierdzić czy to kwestia działania pod presją w postaci czujnego spojrzenia nauczyciela, czy może aura starego zamku, który widział większe cuda niż jedną znośną potrawkę uczniowską. Być może też wpływ na kiepskie wyniki Leo miała obecność znajomych, przed którymi najchętniej by się mocno popisywał... Albo pech. To mógł być też pech. Gryfon miał od cholery pecha.
Najwyraźniej nie dzisiaj, bo przynajmniej jedno z jego ulubionych zaklęć mu wyszło i w dodatku odrobinkę chyba zapunktował u Fire. Uśmiechnął się promiennie (bardziej niż zwykle? To możliwe?), nawet w jej wybrakowanej ekspresji widząc prawdziwe zadowolenie.
- Taaak, ale jest "be nice", bo ja jestem miły i postanowiłem odrobinkę złagodzić, rozumiesz - a kwestię subtelności to zbył cichym chichotem. Chciał nawet jeszcze coś dodać, ale wtedy Gryfonka pociągnęła go w dół i grzecznie się do niej zniżył (przynajmniej wzrostowo mógł to robić, bo cóż - intelektualnie to działało w drugą stronę). Przygryzł dolną wargę, powstrzymując się od piania odnośnie tego przesłodkiego buziaka. Fire chyba wiedziała, że podczas gdy dla niej jest to wielkie wyzwanie, dla niego jest to jeszcze większy zaszczyt.
- Polecam się. Swoją drogą... zachowałaś tamten kostium kąpielowy? - Zagadnął, odnosząc się do ładnej jednoczęściowej kreacji, którą podarował przyjaciółce podczas wspólnej kąpieli w Łazience Prefektów.
Fartuchy uzyskały niezłą aprobatę, chociaż Leo odrobinę zaniepokoił widok nadchodzącej @Nessa M. Lanceley z @Ezra T. Clarke u boku. Nie pozwolił sobie jednak na zmianę mimiki, pozostawiając radosnym. I dopiero kiedy padło hasło "kolego", pomijając już jakże pochlebny przymiotnik, skrzywił się leciutko.
- Leo - podpowiedział kuzynce Fire, przenosząc już spojrzenie na Ezrę, bo po prostu wiedział, że ten debil zaraz coś powie. Spodziewał się jakiegoś bardziej denerwującego komentarza, chociaż fakt faktem "kolego" w jego ustach było najbardziej znienawidzonym przez Gryfona słowem. No już chyba wyklinanie go czy obrażanie byłoby lepsze... jakieś klątwy... cokolwiek... Ale hej, sam nic nie powiedział. Pokręcił tylko lekko głową z odrobiną rozbawienia i sporą dawką zalewających umysł wspomnień. Wiedział, że Krukon lubił ten fartuch. Na całe szczęście rozproszyła go mała Lanceley.
- Co poradzę? Takie geny - usprawiedliwił się jedynie. - Mam wrażenie, czy wszyscy traktują to jak żart? Bo nie żeby coś, ale szefa kuchni trzeba słuchać - poskarżył się Fire, gdy tamta dwójka odeszła do swojego stanowiska. Machnął lekko ręką, nakierowując Blaithin na polecenie ze swojego fartucha i powstrzymał się od wywrócenia oczami, kiedy Clarke również postanowił wyczarować rudej towarzyszce taki element stroju. Może był odrobinkę przewrażliwiony, ale no. Własnych sztuczek nie miał?
Skaczący garnek przygotowywał wielokrotnie, więc jeszcze kiedy Forester mówił, to Leoś zacierał rączki, wsuwając wyżej przedramienia bransoletkę z ayahuascą. Nieszczególnie uśmiechała mu się praca z Ezrą, nie znał zdolności Nessy i w gruncie rzeczy przygotowany był tylko na kompletny brak wyczucia kulinarnego ze strony Fire... Ale wyzwaniom nigdy nie mówił "nie".
- To może ja zajmę się mięsem - zaoferował, od razu biorąc się do roboty. - Może lepiej, żeby jedyny Meksykanin w grupie nie przyprawiał dania... - Jeszcze by mu wszyscy spłonęli i co by było? No i faktycznie by się przydało to mleko, o którym Nessa wspominała! Vin-Eurico sprawnie wszystko pokroił i prawdę mówiąc, jego zdaniem wyszło idealnie - Forester tylko napomknął, że nie wszyscy lubią te bardziej tłuste kawałki i można było się ich pozbyć, ale cóż. Było odrobinkę za późno, a Leo jedynie przytaknął i obiecał, że następnym razem weźmie to pod uwagę. Nikt się preferencjami nie chwalił, nie?

Kostka 4 z przerzutem na 1, ale mam bransoletkę, która pozwala na wybranie pomiędzy przerzutami, więc trzymam się tej 4!
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyCzw Cze 28 2018, 23:21;

Przywykła już nieco do tego, że na zajęciach przesiadywała sama. Ewentualnie w towarzystwie kogoś, z kim i tak nie miała ochoty prowadzić konwersacji. Nie trzeba było być bystrzakiem, żeby zauważyć, że odcinała się od ludzi - powoli, metodycznie wybierając samotność i niezależność. W towarzystwie Leo było jednak przyjemniej.
Rzadko dawała mu to do zrozumienia, ale teraz chyba wystarczająco udowodniła, jak bardzo lubi Gryfona. Zaskakująco dobrze się poczuła, gdy mogła dostrzec uśmiech chłopaka - tak szczery i ciepły, jak zawsze. Martwiła się wcześniej, że być może już nie będzie mieć szans na ujrzenie go. Teraz zamierzała go doceniać, nawet jeśli we własnych myślach.
- Ten czarny? Zachowałam. Czeka na jakąś dobrą okazję. - powiedziała, myśląc o tym czasie spędzanych w Łazience Prefektów. Chętnie wyciągnęłaby tam przyjaciela ponownie. - Jeszcze mam szatę ozdobioną płomieniami od Rivaia... dzięki transmutacji zapełnicie mi szafę ubraniami. - napomknęła. Chyba tylko do tego przydawała się ta dziedzina magii.
Skrzyżowała ramiona, nadal trzymając w jednej ręce wielki nóż. @Nessa M. Lanceley w towarzystwie @Ezra T. Clarke? Ciężko powiedzieć, żeby Fire była z tego powodu zadowolona, a wręcz przeciwnie. Ani trochę jej się to nie podobało, że Clarke tak się kręcił wokół jej kuzynki. Co gorsza, ona jak zwykle była sobą i dzieliła się ze wszystkimi swoją szczerością i entuzjazmem. Gryfonka nie uśmiechnęła się na powitanie, wciąż mając z tyłu głowy myśl, że Leo pewnie dziwnie się poczuje. Czasami miała wrażenie, że Lanceley nie zauważa tych drobnych, subtelnych znaków, które nakazywałyby znalezienie innego stanowiska, tak jak właśnie w tej chwili. Bądź umyślnie je ignorowała, robiąc wszystko po swojemu. Zirytowało ją to i to nie bez powodu. Była przecież bystrą dziewczynę, więc czemu sprawiała wrażenie tak pozbawionej tego delikatnego wyczucia? To nawet gruboskórna Fire orientowała się w tym, żeby nie zmuszać ludzi po zerwaniu do współpracy. A jej do towarzystwa wroga. Teraz wolałaby szczerze towarzystwo @Holden A. Thatcher II i @Everett C. Harrison, mogliby stworzyć team Gryfonów. Nie odpowiedziała nic na komplement, choć przemknęła spojrzeniem po chłopakach.
- Dożywotnio. - stwierdziła sucho na komentarz Krukona. Dlaczego mówił do jej kuzynki skarbie? Wyczuwała ich rozbawienie, choć nie wiedziała co widzą śmiesznego w tej sytuacji. Byli tacy wyluzowani, że wychodziła przy nich na wyjątkowo spiętą. Pomasowała palcem wskazującym i kciukiem nasadę nosa, zerkając przy okazji na Leo. No bo chyba tylko nie ona czuła się teraz niekomfortowo? Kontrastowo do tego, jak wesoło zachowywała się przed chwilą, teraz zniknął wszelki ślad po uśmiechu. Zwłaszcza, że do środka weszła jeszcze ukochana @Heaven O. O. Dear, przez co nieco mocniej zacisnęła palce na trzonku tasaka. Czy nie mogła po prostu zostać z Leo sama? Musieli się zjawiać ci wszyscy ludzie nie do końca rozumiejący jej humor?
Kiedy tylko Ness zdecydowała się podejść do Leo, Fire cofnęła się o kilka sporych kroków. Oparła się o blat, zachowując dystans i obojętną mimikę twarzy. Nie było potrzeby psuć wszystkim humoru ciętymi słowami.
- Tylko ja do niego mówię Olbrzymie... - wymamrotała pod nosem i w tej właśnie chwili postanowiła, że nie będzie więcej się odzywać. To był bardzo dobry pomysł, biorąc pod uwagę fakt, że musiała pracować właśnie z Ezrą. Była gotowa nawet nieco się poświęcić, żeby odciążyć Leo.
Blaithin wzruszyła ramieniem, aczkolwiek ulżyło jej odrobinę, że przynajmniej Vin-Eurico nie okazywał spięcia i starał się pozostać sobą. Bo nie wątpiła, że widok Clarke'a dalej przywoływał pewien ból. A ona mogła zająć się gotowaniem co było o wiele lepszym pomysłem niż dołączanie do rozmów. Zdecydowała się na warzywa, bo akurat one nie wydawały się wyjątkowo trudne do załatwienia. Po prostu miała je umyć, obrać, pokroić... chyba niczego nie popsuje. Starała się zrobić wszystko dobrze tylko i wyłącznie dla Leo, żeby nie musiał się za nią wstydzić. Rudowłosa odłożyła tasak i wzięła mniejsze noże, którymi kierowała za pomocą różdżki. Niestety, nie poszło to zgodnie z planem, bo ostrza skręciły gwałtownie i dwa spore rozcięcia pojawiły się na wewnętrznej stronie dłoni i palcu Blaithin.
- Kurwa! - syknęła, widząc jak błyskawicznie zaczynają pojawiać się czerwone kropelki krwi, niebawem zmieniając się w drobne strumyki. Odsunęła ręce od warzyw nie chcąc ich pobrudzić. I jak tylko Forester chciał ją opatrzyć to musiał zrezygnować po morderczym spojrzeniu, jakie posłała nauczycielowi. Zacisnęła mocno szczęki i jedynie Vin-Eurico mógł pomóc ze skaleczeniami, ale to by było na tyle z resztek dobrego humoru i zaangażowania w przygotowanie posiłku.

Zadanie 2: 4
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyCzw Cze 28 2018, 23:39;

Charaktery, które były zbyt podobne, po prostu się nie zgrywały. Jednak z jakiegoś powodu Nessa budziła w nim dużą sympatię i nawet jeśli kiedyś między nimi miały posypać się groźniejsze iskierki, nie spodziewał się, by miły wywołać pożar, a raczej lekkie spięcie, podobne do kopnięcia prądem. Zresztą, miał wrażenie, że Nessa powszechnie budziła tak ciepłe uczucia, bo gdzie nie spojrzał, tam ktoś miło ją witał. Dodatkowo łatwo było utrzymać przy niej dobry humor - gdyby Ezra musiał samodzielnie mierzyć się z Leonardo i Fire, zapewne nie potrafiłby podejść do nich tak bardzo zrelaksowany. Towarzystwo Ślizgonki pozwalało jednak o tym nie myśleć, przynajmniej na jakiś czas.
Trzeba było robić dobrą minę do złej gry, czyż nie?
- Byłem już Calineczką, mogę zostać i Ginewrą. Jeśli stawiasz mnie przed wyborem zachowania życia lub tytułu, wybieram to pierwsze. Trzeba przedłożyć większe straty nad mniejsze - zaśmiał się, puszczając jej oczko. Ona brutalnie szczera, on pokrętnie złośliwy. Zaraz dodatkowo parsknął na jej komentarz do Leonardo - no czy nie była urocza? Pomijając ten morderczy gest podrzynania gardła, który wykonała, kiedy jeden z Gryfonów, którzy trafili do kuchni, pociągnął ją za warkocz. Dzieciaki, dzieciaki... A on w tym czasie zdążył wyczarować swojej towarzyszce prezent. (Miał własne sztuczki, Leonardo, co miał jednak poradzić, że Nessa poprosiła właśnie o taki element garderoby? Ostatecznie mógł tylko od kogoś innego ukraść... )
- Ładnemu we wszystkim ładnie, więc co głupio pytasz? - trącił ją z rozbawieniem, patrząc jak przymierza wyczarowany fartuch. Nie było mu szkoda koszuli, tym bardziej, kiedy widział te błyszczące się z zachwytu oczka. Uwielbiał uszczęśliwiać ludzi. - Jasne, że możesz, nie popisuję się dla samego popisywania się. Czasem.
Przeniósł wzrok na Forestera, który właśnie przekraczał próg kuchni. Słuchał starszego nauczyciela z dużym zaangażowaniem - akurat w jego wypadku każda informacja mogła być na wagę złota. On sam nigdy nie przygotowywał skaczącego garnka, ale był prawie pewny, że widział to w cudzym wykonaniu. Nie mogło być takie trudne... prawda?
- Czyli ja mam się zająć przyprawami? - odchrząknął, niezbyt przekonaną miną wyrażając swoje odczucia. Pokrojenie mięsa wydawało mu się być trudniejsze do zepsucia niż dodanie przypraw i uważał, że jednak jego zadaniem powinien się tym zająć ktoś z doświadczeniem. Ale cóż... Ewidentnie było widać, że trochę gubił się w tych wszystkich przyprawach - nie odmierzał dokładnie, a chyba w pewnym momencie pomyliły mu się pojemniczki i mógł nasypać dwa razy tego samego składnika. Ktoś powinien mu dać znać, że więcej nie oznaczało lepiej... W dodatku w pewnym momencie, zapominając się potarł kącik oka, do którego dostały się ostre przyprawy...
- Kurwa - zaklął niemal jednocześnie z Fire. Pod powieką zaczęły zbierać mu się łzy, chcące wydalić substancję z organizmu. W przeciwieństwie do Gryfonki, nie psuło mu to humoru. - Loch Ness, rycerzu mój... Wypala mi oko, pomocy - zawołał do niej, wykrzywiając biednie usta i próbując otrzeć wilgoć spod oka. - Może sprawię sobie opaskę na oko? Jak pirat. Co sądzisz? - zagadnął, kiedy pieczenie przynajmniej trochę zelżało. Obserwowanie reakcji Forestera było jednak teraz trochę utrudnione... Ale cóż, nauczyciel nie był subtelny, kiedy wypijał hektolitry wody. A przecież wystarczyłaby tylko odrobina mleka! (Ezra pamiętał nauki Leo, żeby ostrego nie popijać wodą...) Niewinnie uśmiechnął się do nauczyciela. Może jednak byłoby lepiej, gdyby Meksykanin przyprawiał potrawę? On już wiedział jakie dawki przypraw tolerowały kubki smakowe przeciętnych ludzi.

Kostka: 2!
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPią Cze 29 2018, 14:02;

Widocznie Cherry nie planowała zjawić się na tych zajęciach. Trudno, plany czasami się zmieniają. Miałam nadzieję, że puchonka mi nie ucieknie, szczególnie kiedy zobaczyłam kto zjawił się na tej lekcji. Co prawda był też Ezra i Nessa, ale jeżeli mieli pracować w grupach wolałam mieć pewność że przez przypadek nie trafie na swoją siostrę.
- Spoko, ja też nie potrafię gotować. Połączymy siły i może wyjdzie coś jadalnego - stwierdziłam i również skubnęłam łyżką odrobinę masła. Nie byłam może największą fanką słodyczy, ale słonawy posmak smakołyku sprawiał, że był całkiem znośną przekąska.
Nie pomyliłam się, przyszło nam pracować w grupach. Na szczęście trafił się nam całkiem dobry przydział. Co prawda za Benem nie przepadałam, a Adama nie znałam, ale z całą pewnością lepsze to niż Fire i Leo. Ciekawe czy oni umieją gotować? Powątpiewałem w nasze szanse na zwycięstwo. Adamowi bardzo dobrze poszło z warzywami, Cherry z mięsem chyba też całkiem nieźle. Przyprawianie było dosyć istotną częścią zadania i miałam nadzieję jej nie zepsuć. Niestety, trochę zaszalałam z jakimś ostrym proszkiem który widziałam pierwszy raz na oczy. Nigdy wcześniej nic nie gotowałam, trudno było się dziwić, że wszystko robię na oko. Forester zdecydowanie uznał to za zbyt pikantne, chociaż byłam pewna że mocno dramatyzował. Przynajmniej jest wyraziste... Niestety poza tym mankamentem nasze danie było w dodatku przypalone, dzięki nieudanemu zaklęciu Bena. Chyba nagroda przypadnie komuś innemu.
- Zawsze mogło być gorzej. No i widzisz, ty zdecydowanie lepiej gotujesz.
Powrót do góry Go down


Holden A. Thatcher II
Holden A. Thatcher II

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175
C. szczególne : anorektycznie chudy, ma kilka tatuaży i kolczyków, naderwane ucho, blizny na twarzy, rękach i plecach, bardzo widoczne cienie pod oczami
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 296
  Liczba postów : 1006
https://www.czarodzieje.org/t15930-holden-a-thatcher-ii#430782
https://www.czarodzieje.org/t15933-pluszak#430790
https://www.czarodzieje.org/t15929-holden-a-thatcher#430780
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPią Cze 29 2018, 19:04;

Zastanawiam się przez chwilę nad słowami Everetta, jeszcze raz przyglądając fartuchowi Fire, a potem wzruszam ramionami.
- Z nią to i tak nigdy nie wiadomo – stwierdzam, bo oczywiste, że nawet jeśli będę dla niej miły, to i tak może planować dolanie mi trucizny do posiłku. Ciekawe, jakie to uczucie, kiedy się wie, że za chwilę się umrze i nic z tym nie można zrobić. Czemu właściwie mnie bierze na tego typu myśli podczas jednej z fajniejszych lekcji w tym roku? Sam nie wiem, więc zmierzam za Everettem, po drodze zaczepiając jednak Nessę.
Czarodziejska Anka Shirley grozi mi śmiercią, co nawet pasuje do moich wcześniejszych rozkmin, więc śmieję się tylko i już jej nie przeszkadzam w pracy, bo razem z Ponurakiem idziemy w stronę istoty, która naprawdę ma na imię Ania. Odmachuję jej, bo już zdążyła zauważyć, że mamy zamiar się do niej przyczepić.
- Wątpię. Nawet jeśli by chciał, Bennett jest raczej skąpa i nie zamówiła takiej ilości owoców – odpowiadam mu, znów notując sobie w głowie, że powinienem porozmawiać z dyrektorką na temat naszego jadłospisu i tego, że mogłaby jednak zainwestować w jakieś owoce, a nie boczek. Świat byłby lepszy, uczniowie szczuplejsi. Chociaż przechodząc z lochów na wróżbiarstwo można jednak zrzucić kilkanaście zbędnych kilogramów.
- Ej – wołam do Harrisona, gdy ten uderza mnie tacą w głowę i rozmasowuję sobie obolałe miejsce. – Módl się, żebym nie użył twojej głowy jako dekoracji. Cześć, Annie.
Uśmiecham się szeroko do dziewczyny i czochram jej włosy, przez co wygląda trochę jak rozwydrzony elf, a jednak wciąż dość uroczo.
- Jak widzisz, wytrzymuje pusty łeb – odpowiadam jej, wymyślając na poczekaniu fakt, na który ona nie mogła wpaść. Cieszę się, że pozwala nam dołączyć, bo wiem, że potrafi świetnie gotować, a dzięki niej z łatwością wyjdzie nam zadanie. Może nawet Forrester pozwoli nam na przygotowanie czegoś z włoskiej kuchni! W sumie zjadłbym makaron, najlepiej z bazylią i jakimś dobrym sosem.
W tym momencie pojawia się Carson, za którą niespecjalnie przepadam, ale wiem, że jednak stara się na większości zajęć, więc ufam, że nie poświęci swojego Wybitnego względem marudzenia na to, z kim musi pracować. Nie jest jak Wykeham, na szczęście.
- O tak, mięso zostawiam w twoich rękach – mówię z entuzjazmem do Gryfonki, choć jestem zawiedziony, że nie spróbuję naszego „arcydzieła”. Pod warunkiem, oczywiście, że go nie zepsujemy.
Annie przejmuje martwe zwierzątka, na które nie mogę patrzeć, jednak nie mam wyboru, Carson zgarnia mi sprzed nosa warzywa, więc ja zajmuję się doborem przypraw, które odpowiednio uwydatnią smak zarówno przygotowywanego przez Nemo mięsa, jak i dyni, którą zajmuje się Gilliams. Tworzę kompozycję ze sproszkowanych kolców jeżanek, cebulek tulipanów i oregano, chociaż mamy do wyboru o wiele więcej. Nie chcę jednak przesadzać, bo jednak najlepszy smak wynika w tym wypadku z prostoty. Forrester wydaje się to doceniać, bo otrzymuję od niego dziesięć punktów dla Gryffindoru, co jest dziwne, bo zazwyczaj je tracę. A entuzjazm Ani mnie powala, bo przytula mnie za to, zapewne szczęśliwa, że nie zepsuję jej potrawy.
- Weź uważaj, bo ci tak zostanie na stałe – mówię do Everetta, gdy dostrzegam, że znów drga mu oko, w ten sam śmieszy sposób, co zawsze.

kostka: 5
Powrót do góry Go down


Cherry A. R. Eastwood
Cherry A. R. Eastwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : Ok. 160
Galeony : 182
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t15998-cherry-a-r-eastwood
https://www.czarodzieje.org/t16002-berry#436492
https://www.czarodzieje.org/t15997-cherry-a-r-eastwood
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPią Cze 29 2018, 19:12;

W gruncie rzeczy, Wiśnia była całkiem optymistycznie nastawiona na te zajęcia. Skoro już tutaj trafiła, to mogła dać z siebie wszystko! Miała masło orzechowe, było jej szalenie wygodnie, znajdowała się w bezpiecznym kuchennym otoczeniu, a na dodatek jej towarzystwem była Heaven. I weź tu człowieku narzekaj... Cherry z uśmiechem zajadała swój ukochany smakołyk, przebierając odrobinę nogami i podzwaniając tymi jakże spektakularnymi kapciami. Skrzydełka quidditchowych zniczy trzepotały entuzjastycznie, jakby chciały oderwać się od złotego materiału i odlecieć prosto na boisko. Można było śmiało stwierdzić, że dziewczyna niezbyt puchońsko się teraz prezentowała - miała gryfońsko złote kapcie i zieloną bluzę godną wychowanki Slytherinu. Wiśnia poprawiła rąbek bluzy, zastanawiając się czy z pewnością należała do Neirina... może zabrał ją jakiemuś Ślizgonowi...
Z rozmyślań wyrwało ją nadejście profesora Forestera. Teraz nawet zaczęła jeść dyskretniej, słuchając i próbując zachować jak najwięcej uwagi. Wyszczerzyła się radośnie do @Ben Rogers i @Adam Henderson, z którymi to przyszło im pracować; nie znali się, ale do czasu!
- To ja pokroję mięso - oświadczyła dzielnie, podwijając rękawy i biorąc się do roboty. Chciała spróbować ręcznie, ale szło jej to strasznie mozolnie, bo nie chciała się przypadkiem pociąć. Ostatecznie wysunęła różdżkę z koka (dobrze, że upięła go dodatkowo gumką, bo głupio tak gotować z szalejącymi wszędzie lokami...) i to nią kombinowała. Forester zwrócił uwagę, że mięso było trochę zbyt tłuste, zatem dziewczynie nie udało się wykroić idealnych kawałków; nie było to chyba aż takim problemem, więc Puchonka zbytnio się nie przejęła. Warzywa mieli przygotowane idealnie... a potem Heaven dodała za dużo ostrych przypraw, a Ben całość odrobinkę jakby, cóż, spalił.
- Ej, nie ma tragedii, nie? - Mruknęła do swojej ekipy, powstrzymując się od śmiechu. Ciekawe, czy całość w ogóle nadawała się do zjedzenia? Wisienka złapała czystą łyżkę i nabrała na nią nieco tej specyficznej potrawki... by zaraz zacząć kasłać z powodu nieprzeciętnej ostrości. - Ben, powiem ci... spalenizny prawie nie czuć... - wydusiła, ocierając łzawiące oczy.

4
Powrót do góry Go down


Everett C. Harrison
Everett C. Harrison

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 72
  Liczba postów : 55
https://www.czarodzieje.org/t16028-everett-c-harrison#438008
https://www.czarodzieje.org/t16031-rimbaud#438025
https://www.czarodzieje.org/t16029-everett-c-harrison
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPią Cze 29 2018, 20:49;

- Tylko wygląda jakby nie miała duszy, w rzeczywistości potrafi być kochana - zapewniam go, dobrze wiedząc, że takie słowa o Gryfonce nie należą do częstych. Ale Fire zachowała się względem mnie kiedyś bardzo w porządku i nawet jeśli z niej straszna pesymistka, to lubię jej towarzystwo. I gra na skrzypcach. Truciciele i ludzie z natury źli nie mogliby tak piękne grać na skrzypcach. W każdym razie nie chcę zastanawiać się nad umieraniem, to zawsze przynosi ze sobą ciemne i gorzkie skojarzenia. A jednocześnie słodkie, bo wspominam wtedy Prim. Nie wiem, jakie to uczucie wiedzieć, że się zaraz umrze, ale rozumiem, co znaczy mieć w ramionach osobę, z której upływa życie. Uczucia bardzo czarne. Bardzo mroczne. Dlatego cieszę się, że jestem z Holdenem, który jaśnieje wystarczająco mocno, by to stłumić.
- Owoce są tańsze niż mięso - zauważam, marszcząc brwi, bo nie zgadza mi się przymiotnik "skąpa" przy nazwisku dyrektorki. Nie wątpię jednak, że Holden ma interesujący pomysł na planowanie finansów Hogwartu. Zawsze ma interesujące pomysły.
- Może dostalibyśmy dodatkowe punkty za oryginalność - zgadzam się, nie biorąc tej groźby do siebie, bo wiem, że Hola nie muszę się obawiać. Moje kąciki ust nawet nie drgają, ale Thatcher zapewne może wyczuć, że jestem w dobrym nastroju. Trudno nie być, kiedy tyle tu dobra, jedzenia i pokładów energii skierowanych na gotowanie.
- Nemo. Ale to jesteś jak ta rybka czy raczej kapitan? - pytam, odwołując się nie dość, że do mugolskiej bajki, to jeszcze mugolskiej powieści. Zupełnie nie myślę przy tym, że czarodzieje zazwyczaj w takich sytuacjach robią tylko głupie miny.
Przenoszę wzrok na Carson, która dołącza do naszej małej ekipy. Nie znam jej zbyt dobrze, a jej osobowość zdaje się być słodko-kwaśna, w ton październikowej antonówki i to poniekąd miesza mi w głowie. Choć wolę słodkie smaki, to z tej kwaśnej odmiany jabłek wychodzą najlepsze szarlotki, jestem więc ostrożny z ocenianiem. Mam wrażenie, że Carson lubi się rządzić i błyszczeć w towarzystwie - wyrywa się jako pierwsza i swoimi słowami doprowadza do pewnego porządku, ponieważ rzeczywiście zaraz potem każdy z nas wybiera zadanie dla siebie. To chyba dobrze mieć w drużynie taką osobę.
Te kilka sekund, które poświęcam na gapienie się na Krukonkę, kosztuje mnie możliwość wyboru. Nim się orientuję, zostaje mi tylko opcja z kończeniem dania i to przy pomocy zaklęć. Czując na plecach ciężar presji, obserwuję, jak z zadaniem radzi sobie trójka moich towarzyszy. Trafiam jednak pomiędzy trójkę talenciarzy - każdy z nich swoją część wykonuje idealnie. Śmieję się jasno i promiennie, kiedy Annie z radości obejmuje Holdena. Ma tak ciepłą aurę... A mimo to, moja powieka i tak zaczyna drgać w tiku nerwowym, nad którym nie panuję. Co zabawne, pojawia się głównie przy Holdenie. A ten pajac myśli, że to zabawne.
- Widzisz w jaki stres mnie wpędzasz? Zostanę z zespołem Tourette’a - mówię, zakrywając oko na kilka sekund, aż przestanie skakać. - Albo któregoś dnia zakleję to oko taśmą. Albo zlepem - jak już będę na poziomie trzecioklasisty, jeśli chodzi o zaklęcia. Teraz bym tak nie ryzykował. Trącam go więc, żeby na pewno koncentrował na mnie swoją uwagę, kiedy kontroluję gotowanie zaklęciem. No, staram się kontrolować. Ale pewnie lepiej byłoby, gdybym pozwolił się temu samoistnie dziać. Zamiast chronić przed przypaleniem, moje zaklęcia wywołują dokładnie odwrotny efekt.
- Oj... Chyba wszystko zepsułem. - Oczami wyobraźni widzę już to rozczarowanie w oczach grupy. Jakby nie patrzeć, całej trójce poszło idealnie. I oczywiście odrobinę mnie to smuci, ale nie daję się przygnieść zniechęceniu. Na wszystko trzeba patrzeć z optymizmem, więc z małym uśmiechem zwracam się do Hola: - Trzeba odhaczyć koleją rzecz, do której się nie nadaję.

kostka: 1!
Powrót do góry Go down


Howard Forester
Howard Forester

Nauczyciel
Wiek : 77
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 357
  Liczba postów : 730
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3545-howard-forester
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Specjalny




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptySob Cze 30 2018, 12:01;

Obserwował ich poczynania spokojnie i z uśmiechem. Nawet kiedy docierała do niego woń spalenizny, to posyłał im tylko pokrzepiający uśmiech i zabraniał przerywać. Danie oczywiście musiało być skończone, niezależnie od pośrednich efektów. Nikomu nie wyszło perfekcyjnie. Wszystkie grupy z całą pewnością się starały, ale każdy w mniejszy lub większy sposób zepsuł zadanie. Mimo wszystko zwycięzce należało wybrać, a działanie jednej grupy Forester docenił wyjątkowo mocno. Pełen zapału pochwalił @Annie Nemo, @Holden A. Thatcher II, @Carson GiLLiams, na @Everett C. Harrison spojrzał nie co mniej przychylnym okiem, ale jemu również należała się nagroda. Wyciągnął przygotowaną wcześniej kaczkę, która była dalej ciepła i aromatyczna. Podzielił porcję na cztery i każdy otrzymał swoją własną.
- Pogratulujcie proszę zwycięzcom. Mam nadzieje, że wszystko wam posmakuje i szczęście nie opuści was jak najdłużej. Cieszę się, że przyszliście na moje zajęcia i mam nadzieje, że były całkiem przyjemne. Do widzenia - zwrócił się jeszcze do uczniów i zostawił ich w kuchni. Część pewnie powędrowała tuż za nim.

/zt, kto chce może uznać, że go dotyczy, a kto chce może zostać w kuchni.
Powrót do góry Go down


Jacqueline A. Berkeley
Jacqueline A. Berkeley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 151
  Liczba postów : 141
https://www.czarodzieje.org/t16735-jacqueline-annise-berkeley#464015
https://www.czarodzieje.org/t16745-poczta-jack#464647
https://www.czarodzieje.org/t16738-jacqueline-a-berkeley#464108
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyCzw Lis 15 2018, 12:54;

Berkeley co rusz szukała sobie ostatnimi czasy nowych wyzwań i powodów do praktykowania nieznanych jej zaklęć. Tym razem padło na takie, które wiązało się nieco z zielarstwem, w którym to dotychczas nie była orłem i nie wychylała się. Być może jednorazowa nauka nie miała szans na zmianę tej sytuacji, ale zawsze była to jakaś próbka tego, czy dziewczyna ma jakiekolwiek predyspozycje w zielarskim kierunku. Jeżeli miała zdawać OWUTEMy, powoli potrzebowała przybrać jakieś stanowisko co do każdego z osobna przedmiotu. Tak oto znalazła się w kuchni, usiłując praktykować całkiem prostą magię. Szkoda, że mniej prostą dla niej samej.
Wcześniej oczywiście zdążyła się przygotować na tyle, na ile było to konieczne. Jej niezbędnymi materiałami okazały się niedojrzałe jeszcze owoce winorośli. Drobne i zielone jeszcze winogrona rozstawiła pojedynczo na blacie stołu, jak kolejne okazy przeznaczone do szaleńczych eksperymentów. A przecież nie miała złych zamiarów. 'Materiały' pochodziły z kuchni, w której po Nocy Duchów zostało kilka tac z owocami, w tym właśnie całe potężne kiście winogron, których przy okazji nie omieszkała w siebie wcisnąć w dużych ilościach. Lubiła te owoce i być może miała do nich jakąś słabość, czy też sentyment, w każdym razie bardzo je sobie upodobała. Prawdopodobnie głównie przez ich słodycz i łatwość w pochłanianiu każdej możliwej ilości. Bez obierania, gotowania, bez specjalnego przygotowywania, czy czegokolwiek. Pychotka. A przecież również przetworzone wersje tych owoców miały swoje zalety i swoich fanów. Jak chociażby rodzynki, czy wreszcie wino.
Ale Jackie z pewnością nie przyszła tutaj, aby rozmyślać o winie, dżemie, ani pestkach. Co prawda wizualizowanie sobie każdego procesu zamieniania owoców w kolejne przetworzone twory silnie działało na jej wyobraźnie i ostatecznie mogło ułatwiać jej akcję czarowania, więc nie powstrzymywała się przed tym, lecz ciągle pamiętała o swoim priorytetowym celu, jakim było sprawienie, aby niedojrzałe owoce stały się zdatnymi do spożycia, a przy tym dorodnymi i pysznymi. Wyciągnęła różdżkę, pochyliła się nieco nad pierwszym z owoców i wbiła w niego przeszywające spojrzenie.
- Baccifero. - mruknęła. W reakcji, owoc natychmiast zmienił kolor na znacznie jaśniejszy i trochę napęczniał. Berkeley nie omieszkała przetestować swojego tworu pod względem podobieństwa do naturalnie dojrzałych owoców. Różnicy nie dostrzegła, efekt jej zaklęcia był soczysty i słodki. Smakowity. Berkeley nabrała pewności siebie i potraktowała tym samym zaklęciem pozostałe cztery niedojrzałe okazy. Dwa z nich poszły w ślady pierwszego, jedno okazało się wyjątkowo kapryśne i zrobiło dziewczynie psikusa - zgniło. Było natomiast jeszcze jedno. Po kontakcie z magią stało się największym, najsłodszym, najpyszniejszym winogronem, jakich doświadczyły ludzkie zmysły. Na sam jego widok Jackie prawie oszalała. Strach wspominać, co się stało, gdy spróbowała go. Ostatecznie zarządziła koniec samodzielnej lekcji i pognała do kuchni, by kontynuować winogronową ucztę. Była przekonana, że zielarskie wspomnienia z tego dnia, a zwłaszcza spektakularny smak magicznego winogrona, na długo wyryją się w jej pamięci.

Kostki: 6,6,6,3,5

[z/t]
Powrót do góry Go down


Vinícius Marlow
Vinícius Marlow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170,5 cm
C. szczególne : krzywy zgryz, dużo pieprzyków, w tym nad górną wargą. Tatuaż na karku, kolczyk w lewym uchu, spora blizna w prawej pachwinie. Na jego ramieniu zwykle siedzi elficzka
Galeony : 702
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t16781-vinicius-oliver-marlow-budowa#466597
https://www.czarodzieje.org/t16786-vini-da-vinci#466765
https://www.czarodzieje.org/t16784-vinicius-marlow
https://www.czarodzieje.org/t18404-vinicius-marlow-dziennik
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPią Lis 16 2018, 16:06;

Na galopujące wściekle garborogi, jakiż on był głodny!
W Hogwarcie istniało mnóstwo sposobów na zdobycie pożywienia... dlaczegóż więc, ach dlaczegóż więc niezadowolony z koncertu kiszek Marlow skierował swe kroki w stronę niechybnej zagłady? Wszystko to za sprawą myśli. Tego typu bajery nie za często pojawiały się w jego głowie, toteż postanowił wykorzystać ten moment i zaufać swojej intuicji. Na tym kończyło się jego myślenie, wszak był istotą pozbawioną instynktu samozachowawczego i owa intuicja najczęściej sprowadzała go na manowce. Istotnym powodem mógł być również fakt, że z Pokoju Wspólnego Puchonów do kuchni wiodła prosta i krótka droga, w sam raz dla wygłodniałego Puszka, który przegapił moment kolacji. Esej na transmutację jak zwykle zajął mu znacznie więcej czasu niż zakładał na początku, musiał więc zrezygnować z niektórych przyjemności jeśli chciał uniknąć tłustego „T” agresywnie wypisanego w dzienniku. A tak się składało, że chciał.
Nie musiał nawet zakładać butów, jedynie narzucił na siebie ulubioną bluzę w kolorze musztardowym i z towarzyszącym każdemu jego krokowi miękkim dźwiękiem puchatych kapci przeczłapał dzielącą go od jedzenia odległość. Wszedł do środka, swoją obecnością nagle zaburzając panujący wewnątrz, charakterystyczny dla tego pomieszczenia rozgardiasz. Przy tak wielu uczniach skrzaty miały pełne ręce roboty, nieważne o której porze pojawiał się w kuchni – zawsze znajdował tam co najmniej kilka stworzonek wymachujących z nieprawdopodobną prędkością drobnymi kończynami. Przywitał się z nimi, obdarzając je przyjaznym uśmiechem. Znały go, po siedmiu latach w zamku zdążył im złożyć co najmniej kilkanaście wizyt, choć zazwyczaj ograniczał się do zdobywania szklanki soku, filiżanki herbaty lub, jeśli zbliżały się egzaminy, ogromnego kubka mocnej, czarnej kawy. Tym razem było inaczej, plan był zaawansowany i szaleńczy. I zdecydowanie nie brał pod uwagę pomocy szkolnych skrzatów.
Nie chodziło tu nawet o potrzebę wykazania się i sprawdzenia swoich umiejętności, był aż za dobrze świadomy na jak niskim są one poziomie. Nie za dobrze czuł się po prostu z dokładaniem tym usłużnym stworzeniom dodatkowych zajęć, nawet ich entuzjastyczne reakcje nie przekonywały go, że w korzystaniu z ich pomocy nie ma nic złego. Biedaczysko, nie miał pojęcia, że swoimi marnymi próbami może przysporzyć im więcej kłopotów niż zwykłą prośbą, której zrealizowanie zajęłoby im mniej niż kwadrans. Swoje kroki skierował w stronę niewielkiego pomieszczenia, które było przez skrzaty raczej ignorowane i tam w końcu się zatrzymał, z zamyśleniem drapiąc się po głowie. Na co właściwie miał ochotę? Albo inaczej – na co miał ochotę, a był w stanie to przyrządzić? Kromka suchego chleba nie należała do grupy upragnionych dań.
Powrót do góry Go down


Vidari Sinclair
Vidari Sinclair

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 149
  Liczba postów : 146
https://www.czarodzieje.org/t15786-vidari
https://www.czarodzieje.org/t15875-vidari-sinclair#428974
https://www.czarodzieje.org/t15794-vidari-sinclair#425558
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyNie Lis 18 2018, 18:41;

Był głodny.
Ostatnimi czasy trudno było mu się najeść pomimo tego ile pożywienia mieli na poszczególnych ucztach. Może to przez te całe dojrzewanie? Niemniej Sinclair nie zamierzał kłaść się spać, dopóki nie zaspokoi swojego żołądka. W końcu jak ma czerpać przyjemność z odpoczynku, gdy jego kiszki postanowiły nie dać mu spokoju nawet przez chwilę. Bez wahania narzucił na siebie bluzę i wyszedł w swej piżamie do kuchnii. Starał się przemknąć niezauważony przez szkolne korytarze, coby żaden nauczyciel nie zadawał mu pytań dlaczego lata po szkole w samej piżamie i to jeszcze w kierunku kuchnii. Najgorzej by było jakby opiekun Gryffindoru go przyuważył, za nic w świecie nie zostałby wpuszczony do kuchnii.
Niemniej wchodząc do celu swej, uśmiechnął się lekko do obecnych w nim skrzatów i zbywając z uśmiechem propozycje pomocy, wszedł do nieużywanego pomieszczenia... w którym o dziwo ktoś już był. Z lekkim szokiem spojrzał na drugiego osobnika, a może bardziej osobę podzielającą jego los - i uniósł brew.
- Widzę, że nie tylko ja zgłodniałem - uśmiechnął się przyjaźnie i wyciągnął swoją dłoń. - Vidari, a ty? - dodał po chwili, rozglądając się po pokoju. Jego oczy padły dopiero na paczkę... jajek. Od razu przyszedł mu pomysł do głowy, który mógł bardzo szybko skończyć tragicznie. Niemniej jednak podniósł paczkę do góry, aby pokazać ją swemu, nowemu towarzyszowi z szerokim uśmiechem - co powiesz na jajecznicę?
Bez wątpienia ta sytuacja nie byłaby w żadnym stopniu zabawna, gdyby nie fakt, że Sinclair potrafił przyrządzić tylko podstawowe rzeczy... A i tak wszystko dało się spalić. Ba, robiąć herbatę można spalić wodę. Nie wiedzieliście o tym? Cóż, zdarza się i tak! Niemniej wieczorna eskapada do kuchnii może okazać się niezwykle ciekawą przygodą.
Powrót do góry Go down


Jacqueline A. Berkeley
Jacqueline A. Berkeley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 151
  Liczba postów : 141
https://www.czarodzieje.org/t16735-jacqueline-annise-berkeley#464015
https://www.czarodzieje.org/t16745-poczta-jack#464647
https://www.czarodzieje.org/t16738-jacqueline-a-berkeley#464108
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyNie Lis 18 2018, 21:09;

Pojawiła się w kuchni po raz kolejny. Najwyraźniej pomieszczenie to inspirowało ją do nauki czarowania bardziej, niż szkolne sale, korytarze, czy tereny zielone okalające zamek. Te ostatnie nie inspirowały jej zresztą wcale - nie o tej porze roku. Berkeley wpadła na genialny pomysł spróbowania jednego z zasłyszanych jakiś czas temu zaklęć. I obecność w sali dwóch starszych chłopaków z pewnością nie była w stanie jej przed tym powstrzymać.
- Cześć. - przywitała się pospiesznie, posyłając im jedynie przelotne, pojedyncze spojrzenie. Jednego znała z między innymi z Nocy Duchów. Sinclair. Choć ostatnio trafiała na niego właściwie co lekcję, więc brunet zdołał zapaść Berkeley w pamięć. Ciekawe, co tym razem chodziło mu po głowie, że przypałętał się aż do kuchni? Na kolacji zabierali mu jedzenie z talerza? Już jego widok przyprawił rudowłosą o złe przeczucia. Nie, żeby go nie lubiła. Nie przeszkadzał jej, był ok. Tylko czemu zawsze podążały za nim jakieś kłopoty? A może tylko takie miała wrażenie?
Drugi był Puchonem, widywała go w pokoju wspólnym. Jak każdy starszy uczeń, pewnie ledwo ją kojarzył, zresztą tylko dlatego, że Florence mogła kiedyś napomknąć coś o posiadaniu młodszej siostry. Jack była w stanie rozpoznać Vinicusa na korytarzu, w czym zresztą nie było nic dziwnego, biorąc pod uwagę chociażby jego fryzurę, czy bycie w tym samym domu, ale nic więcej nie była w stanie na jego temat powiedzieć. No i co, miało być pospieszne, mimowolne spojrzenie, a wyszła nieco pełniejsza analiza, panno Berkeley. Koniec psot, pora na czarowanie.
Poprosiła jednego ze skrzatów o talerz makaronu. Migusiem otrzymała okrągłe, płytkie naczynie z przygotowanymi makaronowymi kokardkami. Spróbowała. Był al dente. Nadeszła pora, aby zmienić jego smak. Wyciągnęła różdżkę. Zanim wypowiedziała słowa zaklęcia, ponownie skierowała wzrok na nocnych podjadaczy, orientując się, że najpierw przywitaniem mogła trochę im wejść w słowo, a potem jak gdyby nigdy nic wzięła się za czary.
- Nie przeszkadzajcie sobie. Ja tu tylko... - przerwała wypowiedź, bo postanowiła, że lepiej będzie pokazać, niż wyjaśnić. - Gusto Cambiato. - zbliżyła czubek wiśniowej różdżki do jednej z makaronowych kokardek. Jedyną możliwością sprawdzenia, czy się udało, było zjedzenie celu eksperymentów. Makaron okazał się być jabłkowy, tak, jak pierwotnie sobie zażyczyła. Pyszniusie GMO. Zerknęła na pozostały makaron. Następnie na chłopaków. Uśmiechnęła się przebiegle. Testy, testy!
- Gusto Cambiato. - zaklęcie powtórzyła trzykrotnie, za każdym razem celując w inną kokardkę. Odłączyła trafione zaklęciami egzemplarze od reszty, przerzucając je na drugi, mniejszy talerzyk. Czuła, że w przypadku ostatniej kokardki nie wszystko poszło tak, jak należy, więc zabrała je dla siebie. Miało smak... makaronu. Pozostałe zaniosła w stronę pozostałych głodomorów.
- Spróbujcie, jak smakują. - nie dawała podpowiedzi. Sami mieli wziąć po jednym i określić, jakie smaki im się trafiły. Chyba, że nie będą chcieli się częstować, to dostaną po głowach jakimś Herbiforsem. Wrr.

Kostki: Pierwsza + reszta.
@Vidari Sinclair, @Vinícius Marlow - smaki makaronów są owocowe, słodkie. Sami określcie, jaki trafiliście.
Powrót do góry Go down


Vinícius Marlow
Vinícius Marlow

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170,5 cm
C. szczególne : krzywy zgryz, dużo pieprzyków, w tym nad górną wargą. Tatuaż na karku, kolczyk w lewym uchu, spora blizna w prawej pachwinie. Na jego ramieniu zwykle siedzi elficzka
Galeony : 702
  Liczba postów : 576
https://www.czarodzieje.org/t16781-vinicius-oliver-marlow-budowa#466597
https://www.czarodzieje.org/t16786-vini-da-vinci#466765
https://www.czarodzieje.org/t16784-vinicius-marlow
https://www.czarodzieje.org/t18404-vinicius-marlow-dziennik
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPią Lis 23 2018, 17:22;

W najśmielszych przypuszczeniach nie spodziewał się spotkać tu drugiej osoby. Nie o tej porze, nie w tym dziwnym, odgrodzonym od reszty kuchni miejscu, nie... kiedy ma na sobie puchate kapcie. Własne przemyślenia musiały zajść tak daleko, że nie usłyszał trzasku drzwi i zbliżających się doń kroków; było to zresztą dość do niego podobne. Drgnął wyraźnie w chwili gdy za swoimi plecami usłyszał męski głos i niemal natychmiast obrócił się w jego stronę, kierując na uśmiechniętego jegomościa zaskoczone spojrzenie. Roześmiał się pod nosem rozbawiony własną strachliwością i odwzajemnił ten uśmiech, jednocześnie ściskając mocno jego dłoń.
Vinícius – odparł i przesunął się by nie stać głupio na samym środku kuchni. – Raczej unikam kuchni, ale... stary, jeśli czegoś nie zjem, zaraz tutaj zejdę. – podążył wzrokiem za jego spojrzeniem i zmarszczył nieznacznie brwi, początkowo nie dostrzegając paczki jajek, która zaskakująco dobrze zakamuflowała się na blacie. Właściwie zauważył ją dopiero w chwili kiedy przybysz wziął paczkę w ręce i uniósł ją w znaczącym geście. Viní przymrużył delikatnie powieki, w zamyśleniu gładząc się po gładkiej brodzie.
Hmm... lubię jajecznicę. – kilka razy pokiwał głową, po czym się zatrzymał, przypominając sobie o czymś niezwykle istotnym. – Ale wiesz, że to tego trzeba użyć patelni... i ognia? Myślisz, że jesteśmy w stanie to zrobić? Jak by ci to powiedzieć... – zaczął, lecz w tym samym momencie do kuchni weszła trzecia osoba – w dodatku Puchonka. Nie skończył swojego zdania, machnął na to ręką. Czy naprawdę musiał informować go o swoim niebywałym kulinarnym „talencie” a przy tym kompromitować się przy młodszej dziewczynie? A nuż wszystko pójdzie im jak z płatka. Skoro Finn powiedział mudwa lata temu, że jajka należy rozbić, czuł się na siłach by zrobić jajecznicę. Poza tym pokładał ogromne nadzieje w Vidarim, w jego oczach sprawiał bowiem wrażenie osoby, która wie co robi.
Cześć... Josephine. – wyszczerzył się do niej, na powitanie. Kojarzył ją, jasne, że tak, ale dałby sobie rękę uciąć, że do tej pory nie zamienili ze sobą ani słowa. Chciał być miły i wykazać się znajomością imienia. No cóż.... przynajmniej próbował.
Nieprzyjemne burczenie w brzuchu przypomniało mu o celu jego wizyty. Otworzył jedną z szafek, potem drugą, trzecią... w czwartej w końcu znalazł patelnię. Nie taką zwykłą, rzecz jasna, była przeogromna, z niemożebnie grubym dnem, a do tego ważyła chyba z tonę. Dlaczego wybrał akurat tę? Kojarzyła mu się z domem, przy tak dużej rodzinie w jakiej się wychował, garnki i patelnie takiej wielkości były na porządku dziennym. Złapał ją oburącz i z niemałym łomotem postawił na palniku, zanim jednak zdążył cokolwiek zmajstrować przy ogniu, przeniósł na Puchonkę zaskoczone spojrzenie.
Ty umiesz w magiczne gotowanie! – zawołał entuzjastycznie, błyszczącymi oczyma wpatrując się w różdżkę, na której zaciskała palce. Cała jego twarz wyrażała absolutny zachwyt, ot tak wzięła sobie zwykły makaron i zrobiła z tego coś... właściwie co? Wyglądał tak samo, jednak po jej minie wnioskował, że jej się udało. Czy zmienił swój smak? Właściwie chciał poprosić ją by pozwoliła mu spróbować choć jedną kokardkę, okazało się jednak, że nie musi, gdyż po chwili sama im to zaproponowała. Uśmiechnął się do niej promiennie, a brzuch, jakby w odpowiedzi, zaburczał głośno.
Dzięki Ci, dobra kobieto! Niech Ci Merlin w kotach wynagrodzi. – bez zwlekania złapał jedną z kokardek i wsadził ją sobie do buzi. Oczy podpowiadały mu, że to zwykły makaron, a tymczasem... – Mmm! Wiśniowy, pychota. – oblizał wargi, na których została odrobina owocowego smaku. Jedną kokardką się nie najadł, wręcz przeciwnie, właściwie poczuł jeszcze większy głód. Sięgnął więc do kieszeni, z której wyciągnął różdżkę, najwyższa pora by zapełnić żołądek pyszną jajecznicą. – Accio kostka masła – mruknął pod nosem. Wolał sprecyzować swoje życzenie żeby przypadkiem nie zaatakowało go całe masło jakie tylko znajdowało się w kuchni. Wyciągnął rękę i po chwili złapał przywołany przedmiot. – Vidari, odpalaj piec. – rzucił wesoło do chłopaka, kładąc masło na blacie. Zaczął rozglądać się za nożem i jakąś łyżką...

Kostka: 4
Mamy załatwioną ingerencję MG i nauczyciela :)
Powrót do góry Go down


Jacqueline A. Berkeley
Jacqueline A. Berkeley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 151
  Liczba postów : 141
https://www.czarodzieje.org/t16735-jacqueline-annise-berkeley#464015
https://www.czarodzieje.org/t16745-poczta-jack#464647
https://www.czarodzieje.org/t16738-jacqueline-a-berkeley#464108
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPon Lis 26 2018, 18:49;

Na przywitanie Marlowa zareagowała początkowo jedynie rozczarowanym spojrzeniem, aby potem przewrócić oczami i, kręcąc głową, wrócić do swoich czarowanek. Chłopcy najwidoczniej przybyli łasuchować, a Berkeley bezczelnie weszła im w paradę. Cokolwiek chcieli osiągnąć, Jack nie miała zamiaru się w to mieszać. Swoje zrobiła, właściwie to mogłaby już udać się do łóżka. Ale ciekawość przezwyciężyła logikę.
- Nie, nie za bardzo. Choć nadal idzie mi lepiej niż Tobie zapamiętywanie imion. Nazywam się... - urwała, aby dać kolejny pokaz czarowanka. Niewerbalnie rzuciła scribo i wielkimi literami wypisała różdżką w powietrzu wyraz 'JACQUELINE'. Anomalie sprawiły, że czcionka płonęła w powietrzu i buchała dymem. Zaraza, wyszło na to, że Jack była w swoim przedstawieniu mroczniejsza od Toma Riddle'a. Chwilę po stworzeniu napisu machnęła magicznym orężem ponownie, aby pozbyć się efektów zaklęcia i oszczędzić wszystkim ewentualnych poparzeń.
- Co tu knujecie? - to było pytanie, które odciągnęło ją od udania się w stronę drzwi. Pytanie, które przekreśliło jej plany związane z pójściem szybciej spać, albo chociaż wskoczeniem w pióra o względnie cywilizowanej porze. Pytanie, którym trochę prosiła się o kłopoty. Ale przecież nie mogłaby ich tak zostawić samym sobie, prawda?

Kostki: Scribo
Powrót do góry Go down


Liam A. Rivai
Liam A. Rivai

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178 cm.
C. szczególne : Wiecznie uśmiechnięty pyś.
Galeony : 534
  Liczba postów : 782
https://www.czarodzieje.org/t15707-liam-a-rivai#423856
https://www.czarodzieje.org/t15717-liam#423907
https://www.czarodzieje.org/t15708-liam-a-rivai#423857
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPon Mar 04 2019, 16:34;

Studenckie życie oznaczało dla Liama sporo zmian. Nie tylko wyprowadził się z budynku Hogwartu i już od dobrych kilku miesięcy grzał swój kąt we własnym domu, ale i nieco zmieniło się jego nastawienie do nauki jako takiej. Odeszło mu mnóstwo przedmiotów, profesorowie dali wolną rękę… więc nie pokazywał się już tak często na korytarzach szkoły. Przychodził na co ważniejsze lekcje, resztę odpuszczał i zajmował się po prostu swoimi zainteresowaniami oraz spędzaniem czasu z przyjaciółmi. Grunt, że wciąż miał dość dobre oceny, choć przestały być dla niego priorytetowe.
A co było dziś dla Liama priorytetem?
Special Super-Duper Cool Manga Day With Gay Shit And Everything Else! jak to sobie samodzielnie określił, przymuszając swojego współlokatora, Neirina, do wspólnego przebrnięcia przez wszystkie ukochane tytuły jego ulubionego odłamu nowoczesnej kultury Japonii. Co prawda rudzielec najpewniej nigdy nie miałby nic przeciwko, by zmarnować sobie wieczór w ten sposób, ale Liam nigdy mu niczego podobnego nie zaproponował. Przynajmniej nie na taką skalę! W końcu mieli spędzić całą noc, czytając specjalne super-duper mangi z gejowskim szajsem i wszystkim poza tym!. Ta chwila wymagała celebracji, a szatyn postanowił ją podkreślić, samodzielnie przygotowując ciasto.
Dobrze, może nie tak całkiem samodzielnie, bo kupił gotową podstawę z biszkoptu i jedyne co, to postanowił ją udekorować. Nie przyzna się nigdy swoim dobrym znajomym z domu Lwa lub ex-domu-Lwa, którzy potrafią gotować, że poszedł aż tak na łatwiznę, ale hej… naprawdę przyłożył się do tego dekorowania! Nakupował bitej śmietany, cukiereczków, lukru, mini ciasteczek, pianek, strzelających posypek, kremów i zmieniających kolor owoców… byleby tylko zrobić to ładnie. Ba, miał nawet wcześniej rozrysowany plan na kartce, jak to powinno wyglądać!
Chciał, żeby to była niespodzianka, więc wybrał tę mniej uczęszczaną kuchnię, nie mówiąc nikomu, że dziś w ogóle pojawi się w szkole. Na spokojnie rozłożył cały swój asortyment, wyrobił bitą śmietanę i zaczął powolutku dłubać nad swoim dziełem.
I tak stał nad nim non stop głęboko pochylony, dbając o każde, najdrobniejsze detale. Minęło dziesięć minut, dwadzieścia, trzydzieści… a tort zaczynał wyglądać coraz ładniej. Liam mocno się postarał, układając cukierki w różne śmieszne kształty czy dekorując brzegi owocami i posypką. Miał zaraz skończyć… zostało tylko napisać kremem: „Z okazji SSDCMDWGSAEE ".

@Mefistofeles E. A. Nox
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPon Mar 04 2019, 17:04;

Chociaż większość ochoczo narzekała na pogodę, Mefisto z uśmiechem na ustach przyjmował nawet najdrobniejszą zmianę na lepsze. Spędzał na zewnątrz mnóstwo czasu, zatem bez problemu dostrzegał wszystkie zapowiedzi nadchodzącej wiosny. I, podobnie jak rośliny zaczynały odżywać, tak samo postępował on. W końcu mógł poświęcić więcej czasu na ćwiczenie poza przysłowiowymi czterema ścianami; nie było niczego równie przyjemnego, co trening na świeżym powietrzu. Hogwart zaś, sam w sobie, był w tej kwestii zupełnie bajkowy. Rozległe tereny przypadły Noxowi do gustu od pierwszego momentu, w którym je dojrzał, a stare ruiny jedynie urozmaicały ćwiczenia. Po feriach miał jeszcze większą potrzebę wyżycia się poprzez sporty. Mimo wszystko pobyt na Islandii spędził głównie się leniąc - wybicie z rytmu zajęć i pracy wpłynęło również na same w sobie treningi. Nie był to ten dobry rodzaj odpoczynku.
Akurat spadku formy fizycznej znieść nie mógł.
Dokładnie zaplanowane treningi przeplatały zabawy z królikami i starannie dopracowane posiłki. Mefisto wcale nie był zbyt dobrym kucharzem, ale dla zdrowia i sportu gotów był na wiele poświęceń. Tego dnia mógł sobie dodatkowo na to pozwolić, bowiem miał jeszcze wolne od pracy i nie spieszyło mu się na żadne zajęcia... Ale pierwszy problem pojawił się w momencie, w którym pożywny posiłek nie zdołał przejść mu przez gardło. Nox mógłby znaleźć wiele ciekawych wyjaśnień zaistnienia takiego zjawiska, ale niestety nie chodziło o nic szczególnie ciekawego. Zwyczajnie wilkołacza natura domagała się mięsa, a najlepiej takiego surowego. Jeszcze ciepłego.
Brak odpowiednich zapasów zagnał go z powrotem do Hogwartu. Mefistofeles ochoczo wykorzystał zewnętrzne tereny, a potem poleciał pod prysznic do swojego znielubionego dormitorium Slytherinu. Spod zimnej wody wyszedł jeszcze rozgrzany, ale wcale się tym nie martwił; kuchnia była przecież bliziutko. Ze spodniami dresowymi luźno zwisającymi z bioder i niedopiętą bluzą, wyglądał bardzo domowo i naturalnie - na szczęście mało kogo spotkał po drodze, kłapiąc w japonkach po pustych korytarzach. Hogwart przepełniali ambitni uczniowie, grzecznie siedzący w salach lekcyjnych!
Skrzaty, po usłyszeniu zapotrzebowań likantropa, pokierowały go do kuchni dodatkowej, w której miał mieć spokój i większą dowolność. Fakt faktem, jeden z małych pracowników zupełnie nie chciał zostawić Noxa samego, uparcie powtarzając, że on mu mięso obrobi i będzie idealne. Mefisto, w dobrym humorze, niezbyt nawet walczył. Dreptał sobie grzecznie, przeczesując palcami poskręcane kosmyki mokrych włosów. Nie miał pojęcia, że ów skrzat jest tutaj nowy, a przy tym wcale nie należy do szczególnie uważnych...
...i kiedy pod nogi przechodzącego do bocznego pomieszczenia Ślizgona poleciała woda, nijak nie mógł zareagować. Skrzat, który potrącił garnek, pisnął coś z przerażeniem i chyba nawet uciekł z miejsca zbrodni (pewnie żeby wymyślić odpowiednią dla swego występku karę). Co się tyczyło samego Mefisto, to po prostu przejechał na swoich mało odpornych klapkach do przodu, z impetem wpadając do kuchni i zatrzymując się dopiero na... na kimś.
- MERLINIE - wyrwało mu się, kiedy już odzyskał równowagę i upewnił się, że nic mu się nie stało. Zamierzał podziękować swojej nieszczęsnej asekuracji za egzystencję, ale półuśmiech prędko zniknął mu z twarzy. - Fuck me... - wymamrotał z niedowierzaniem, czując jak - dosłownie - ręce mu opadają.
Powrót do góry Go down


Liam A. Rivai
Liam A. Rivai

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178 cm.
C. szczególne : Wiecznie uśmiechnięty pyś.
Galeony : 534
  Liczba postów : 782
https://www.czarodzieje.org/t15707-liam-a-rivai#423856
https://www.czarodzieje.org/t15717-liam#423907
https://www.czarodzieje.org/t15708-liam-a-rivai#423857
Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 EmptyPon Mar 04 2019, 18:10;

Napis szedł mu tak dobrze… idealne, podwójne S, grubiutkie, okrągłe D, szczuplutkie, lekko zakręcone C… już zabierał się za lewą nóżkę M, gdy… jego własne nóżki trochę się pod nim ugięły. Poczuł jak coś ciężkiego z impetem wpada mu na plecy i gwałtownie popycha do przodu. Ani Liam, ani tym bardziej ciasto nie mieli najmniejszych szans – chłopak w obu dłoniach trzymał worek z kremem, więc nijak nie zdążyłby podtrzymać się dłonią o blat i jakoś uchronić przed przymusowym skosztowaniem śmietany. Tort mimowolnie wygiął się w kształt skupionej, puchoniej buźki i oficjalnie przyjął pozycję zniszczonego dzieła.
Chłopak chwilę posiedział z gębą w cieście, wolno rejestrując, co się właściwie stało. Dlaczego nie usłyszał rozmów z pokoju obok? Czemu nie wychwycił kroków, które jasno kierowały się do tego samego pokoju, w którym urzędował? Aż tak wiele ramu zajęło mu robienie głupiej ozdoby ciasta, że przestał reagować na otoczenie? W końcu podparł się rękoma o blat, wolno uniósł… i zawył, absolutnie przerażony tym, co zobaczył spod ubabranych lukrem rzęs: kompletna katastrofa.
- Nie! Nienienienienie! – zaczął piszczeć, podrygując w przerażeniu z nogi na nogę, jakby jeszcze nie wierzył, że całe jego wysiłki właśnie poszły się gonić. Miał nienaturalnie wysoki, napięty głos. Absolutna panika. – Niee! NIEEEEE. Moje ciasto! Spędziłem nad nim tak okropnie dużo czasu… aaaaaaaa…! AAAH! – poobijał palcami o szafkę, w końcu ściągając z siebie nadmiar ciasta, które zostało mu na gębie. Nie przestawał podrygiwać, jakby naprawdę miał ochotę się wydrzeć lub przynajmniej rozpłakać z żalu, ale łzy były niemęskie, więc musiał dać upust emocjom podskokami i nieokreślonymi ruchami rąk, jakby nie mógł się zdecydować czy chce manualnie poskładać ciasto do kupy, czy strzelić sobie w twarz…
- Kurczę, to wygląda źle. Bardzo źle...! – dalej mówił na wydechu dość wysokim tonem, ściągając z siebie krem. Resztki dekoracji spadły mu na koszulę. – Muszę iść po nowy biszkopt… ugh. O nie.. ale zużyłem już całą śmietanę, a w sklepie była ostatni! Co ja teraz zrobię.. tego się za nic nie wyratuje... no chyba, żeby zrobić dżem… ale ja nie umiem robić dże-… – odwrócił się nareszcie, chcąc sprawdzić, kto w zasadzie odpowiadał za zniszczenie jego dzieła. I zamarł, ucinając wypowiedź w połowie słowa. Przyjrzał się twarzy Ślizgona, jakby niedowierzał, że ze wszystkich ponad kilkuset ludzi i skrzatów, pałętających się po budynku, to właśnie Mefistofeles musiał wjebać mu ryj w ciasto. – Ty. – różnica w tonie głosu była zatrważająca. To już nie był spanikowany, nieco dziecinny ton zmartwionego Puszka. To był niski, nabierający na złości głos rozwścieczonego Borsuka. Wpatrzył się w niego nienawistnym wzorkiem, zaciskając mocno zęby i ręce w pięści. Nic nie mówił przez długie dwie sekundy, jakby zbierając manę na ostatecznym cios. 3...2…1… no i się wydarł:
- ZNISZCZYŁEŚ MÓJ „SSDCMDWGSAEE”! – szybkość i bezbłędność z jaką wyrecytował te literki była co najmniej imponująca. – TY.. TY… NIE WIDUJĘ CIĘ OD KILKU MIESIĘCY! NIE ROZMAWIAŁEM Z TOBĄ OD WIEKÓW I CO? MUSISZ PRZYŁAZIĆ DO KUCHNI I WPIEPRZAĆ MI TWARZ W CIASTO NAD KTÓRYM SIEDZĘ OD PONAD CZTERDZIESTU MINUT?! – kipiał ze złości, co było dość fascynującym widokiem. Jeśli nie ze względu na to, że z gniew nie pasował do Liamowej natury, to na pewno z uwagi na odlepiające się kawałki ciasta, które powolnie spadały przy każdym wygięciu mięśni twarzy Puchona. Chłopak znów starł sobie trochę lukru z pyska, tym razem dużo twardszym ruchem.. ale tylko to sobie rozmazał. – Zrobiłeś to specjalnie?! Widziałeś, że mi na tym zależy i uznałeś, że świetnym pomysłem będzie zniszczyć mi ciasto… I NOWĄ KOSZULĘ?! – dopiero teraz zwrócił uwagę na to, jak mocno był uświniony. – OH HELL NO. Czy ty masz pojęcie ile to kosztowało?! – teraz zaczął już brzmieć pretensjonalnie… ale rollecoster emocji wcale nie zwalniał. Z paniki, gniewu i pretensji… nagle zrobił się po prostu tak cholernie smutny, patrząc znów na resztki. – Teraz to już nawet „SSDCM” nie da się z tego wyczytać… - miał tak cholernie rozżaloną minę… cała praca na marne. – Brawo. – prychnął już trochę ciszej… - And yes. Fuck you, indeed. Just go fuck yourself... – prychnął przez zęby i podszedł do niego. Stanął na palcach i umazał mu czyste, jeszcze mokre włosy w resztkach ciasta, które miał na ręce.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kuchnia dodatkowa - Page 12 QzgSDG8








Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty


PisanieKuchnia dodatkowa - Page 12 Empty Re: Kuchnia dodatkowa  Kuchnia dodatkowa - Page 12 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kuchnia dodatkowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 26Strona 12 z 26 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 19 ... 26  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kuchnia dodatkowa - Page 12 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Podziemia
 :: 
kuchnia
-