Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Armstrong Castle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 31 Paź - 20:15;


Armstrong Castle
Siedziba rodowa Armstrongów




Dziedziniec



Wejście



Schody



Półpiętro



Jadalnia



Biblioteka



Pokój Arli



Sypialnia Arli



Grota





Ostatnio zmieniony przez Arleigh Armstrong dnia Wto 10 Lis - 10:25, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyCzw 5 Lis - 20:28;



Armstrong Castle Fa09b4e64dabfc52d575cd5ca5c780dec049a7c6_00

PATONALIA

Hej! Witamy na Patonaliach! Przetrwaliśmy transmutację i trzeba to uczcić!

Kiedy wchodzicie do jadalni, wracają wspomnienia. Stoi w niej kilka ławek szkolnych, zastawionych przekąskami i alkoholami. Poza tym, podłoga pokryta jest grubą warstwą kasztanów, szyszek i patyków. Na parapetach leżą łyżki i chochle, a spod sufitu zwisają długie sznurki i kolorowe wstążki. Po pomieszczeniu latają kule dyskotekowe o kształcie i temperamencie tłuczków. Sprzęt grający zapuszcza tłusty bit, który za sprawą magicznych modyfikacji wpada w ucho każdemu.

Jeżeli chcecie sobie wyczarować jakiś mebel lub siedzisko, musicie użyć różdżki. Częstujcie się, ale uważajcie, tutaj wszystko działa w charakterystyczny sposób. Zachęcamy was też do wzięcia udziału w grach! Wszystkie objaśnienia znajdziecie poniżej.

Niech się dzieje wola nieba!


STAN UPOJENIA - obowiązkowy dla wszystkich przez cały czas:

BABECZKI:

PONCZ LISTONOSZA - działa min. 2 posty:

ZABAWA - BUTELKA - na 6 osób:

ZABAWA - BEER PONG - na 2 osoby:

ZABAWA - GARGULCE - jednopostówka:


Ostatnio zmieniony przez Arleigh Armstrong dnia Pon 16 Lis - 21:33, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyPią 6 Lis - 18:26;

Kiedy aportowała się pod wskazany przez Arleigh adres, miała wrażenie, że nie aportowała się wcale. Zamek, tak, ZAMEK rodzinny Armstrong dorównywał majestatem temu, w którym się uczyli. Trochę jej zajęło poznanie wszystkich zakamarków, choć pewnie i tak nie poznała wszystkich tajemniczych miejsc, w których dorastała jej przyjaciółka. I jak miała je poznać, skoro ta nie dała jej mapy zamczyska?!

Przygotowania do imprezy szły zaskakująco sprawnie, w czym swój udział miała magia. Wszystkie fotele, sofy czy krzesła zostały wyniesione do piwnicy większej od jej domu, a w ich miejscu znalazły się niewracające bumerangi patyki, wstążki i kasztany, które uczestnicy mieli zamienić w cos do siedzenia. W powietrzu krążyły spowolnione kule dyskotekowe, zastępujące tłuczki, a na wielkich stołach znalazły się magiczne przystawki, w tym specjał Brooks – poncz ze „znaczkami” straight outta SOTON. Jednak dobrze było mieć wśród znajomych mugolskich dilerów, którzy oprócz kwasa ogarnęli jej również wielką torbę palenia. I w czasie, kiedy Arla skakała w tę i we w tę jak surykatka po mefedronie, Julia siedziała w kuchni i skręcała tłuste blanty, używając bibułek nasączonych w milionie różnych eliksirów.
Kiedy wszystko było gotowe, mogła w końcu puścić muzykę z mugolskiego głośnika i zapalić pierwszego od dawna papierosa. Teraz zostało im tylko czekać na gości.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyPią 6 Lis - 18:38;

Arla latała dzisiaj po chacie jak poparzona. Wszystko chciała dopiąć na ostatni guzik, a kolacja w Hogwarcie już zapewne trwała. To mogło oznaczać tylko jedno - zaraz ktoś się zjawi, a ona dopiero wynosiła z piwnicy beczkę z przepalanką. Na szczęście pomagały jej gargulce.
- Te, nie za wygodnie ci? - Rzuciła do Brooks, wchodząc do jadalni i widząc, że dziewczyna rozłożyła się wygodnie i zapaliła szluga. Postawiła beczkę przy stoliku z flaszkami i wzięła sobie czerwony kubeczek. Krytycznie spojrzała na butelki, wybrała mętną flachę samogonu i nalała sobie solidny kubeczek. Przechyliła go szybko do tyłu, wlewając w siebie całą zawartość na raz. Czknęła i zamrugała szybko. Dobrze, że zjadła wcześniej całe opakowanie lukrecjowych pałek.
Stan upojenia: 25
- No, i super. To ten, zapuść coś klimatycznego. - Wyrwała Brooks głośnik i niepewnie spojrzała na wszystkie przyciski. - Eeee, no, tylko jak? - Kliknęła w największy guzik znajdujący się pomiędzy pozostałymi i muzyka natychmiast ucichła. Nacisnęła raz jeszcze i... Udało się. Zadowolona odstawiła głośnik pomiędzy butelkami. Z urządzenia wydobyły się przyjemne, wibrujące dźwięki.
Klapnęła obok Brooks i bawiła się kubkiem trzymanym w dłoniach. Raz na czas odpychała od siebie kule dyskotekowe. Muzyka nieźle się jej wkręciła - nieświadomie zaczęła przechylać głowę z boku na bok i przysunęła się tyłkiem do tyłka Julci. No, gdzie wszyscy?
- Myślisz, że trafią? - Zagadnęła zmartwiona nieco, że instrukcje dotarcia mogły być niejasne, a przecież nie wszyscy będą się chcieli dostać do Armstrong Castle siecią Fiuu.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 7 Lis - 13:59;

Stan upojenia: -25

Wcale nie chciała iść na te całe patonalia, ale tak jakoś się stało, że informacja o nich przyszła do niej akurat w momencie, gdy siedziała z Fredzią, a ta... cóż wyglądała na taką, która z chęcią poszłaby na podobną imprezę. Czy kogoś dziwiło to, że Krukonka postanowiła ulec kuzynce i stwierdzić, że 'okay, pójdziemy'? W sumie wizja darmowych drinków chyba przekonała ją do tego, by mimo wszystko udać się do zamku Armstrongów.
Nie zamierzała się jakoś szczególnie stroić. Miała na sobie swoje może nieco przyduże obszarpane jeansy, w których przeżyła niejedną lekcję ONMS czy inne szwendanie się po lasach i terenach zielonych oraz skórzaną kurtkę narzuconą na ciemnoszary t-shirt z podobizną Myrona Wagtaila i napisem WHO THE FUCK IS DON LOCKHARTO? I to w zasadzie byłoby tyle.
Jak mogła przypuszczać już od wejścia słychać było nakurwiającą muzykę klubową. Zerknęła jedynie na stojącą obok niej Freddie i przekroczyła próg, starając się odnaleźć innych imprezowiczów. Zabawę czas zacząć... albo raczej polowanie na drinki.

@Freddie Moses
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4231
  Liczba postów : 11854
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 7 Lis - 16:18;

Stan upojenia: 75

Gdy świetlisty dzik znalazł go, by przekazać zaproszenie, Max nie zastanawiał się zbyt długo. Już sama nazwa "Patonalia" sprawiła, że musiał sprawdzić, co takiego będzie się tam działo. Gdy zjadł więc porządną kolację, by przygotować organizm na ewentualne upojenie (nie chciał znowu skończyć na takim kacu jak w Soton), złapał świstoklika i znalazł się... No właśnie. To, co zobaczył sprawiło, że oczy mu się rozszerzyły. Jebany zamek. Miał balować, na pierdolonym zamku. Uśmiechnął się pod nosem i ruszył do wejścia.
-No dziewczyny, macie rozmach nie powiem! - Przywitał się z każdą z obecnych krukonek buziakiem w policzek, zaczynając od organizatorek, którym przekazał butelkę ognistej, bo się przecież nie godzi iść z pustymi rękoma.
-Czuję, że metr szotów przy tym to była dobra decyzja, co Brooks? - Zwrócił się do pałkarki po czym podszedł do stołu z alkoholem i poczęstował się samogonem. W końcu jak się bawić to się bawić, prawda.
-No laski, skąd wam przyszedł pomysł na Patonalia, co? Brzmi jak tradycja, którą warto będzie pielęgnować w tej szkole. - Zapytał przykładając szklankę do ust i krzywiąc się nieznacznie, bo jednak samogon do najsmaczniejszych nie należał.

@Julia Brooks
@Arleigh Armstrong

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 7 Lis - 16:33;

Arla podniosła się z ziemi, kiedy tylko zobaczyła pierwszych gości. Podbiegła przywitać się z @Violetta Strauss i nieznaną jej wcześniej @Freddie Moses, wskazując dziewczynom kierunek do jadalni i zachęcając je do rozgoszczenia się według własnych potrzeb i zachcianek. Odwróciła się, słysząc charakterystyczny huk wywołany pojawieniem się świstoklika i uśmiechnęła się szeroko na widok @Maximilian Felix Solberg.
- No, w końcu jakiś element ślizgoński. - Skomentowała głośno, witając się z Maxiem i szerokim gestem zaprosiła go w skromne progi jadalni. Uchachana zerknęła na Brooks, zastanawiając się nad tym, która z nich właściwie wpadła na pomysł Patonaliów jako pierwsza.
- Wiesz, chyba po prostu wszyscy potrzebowaliśmy się nawalić i zapomnieć o tych wszystkich kasztanach i tłuczkach. Dlatego tu jest ich w pizdu! - Jakby na potwierdzenie swoich słów kopnęła w stertę kasztanów zalegającą przy stoliku z alkoholem i z wdzięcznością przyjęła butelkę, która zaraz wylądowała na alkoławce obok innych flaszek.
Dolała sobie do kubeczka jeszcze odrobinę bimberku i chlusnęła na drugą nóżkę.
Stan upojenia: 75.
W gospodarskim geście otoczyła ramionami Maxia i @Julia Brooks, wskazując im drzwi z "Gargulcami".
- Panie Solberg, może kiedy już się pan posili, to będzie pan pierwszym odważnym i zmierzy się z moimi kamiennymi pojebami? - Wyszczerzyła się, mając nadzieję, że połechta ślizgońską ambicję i będzie mogła zobaczyć, jak pierwsza ofiara radzi sobie z granitowymi lokajami żądnymi krwi.
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 7 Lis - 17:51;

Stan Upojenia: 5 pkt.

Ostatnia lekcja transmutacji z całą pewnością nie wpłynęła zbyt pozytywnie na nastroje uczniów oraz studentów, którzy brali w niej udział. Wprawdzie co poniektórzy z nich nawet zostali pochwaleni za to, że jakimś cudem nie puścili klasy z dymem, jednocześnie unikając dosyć nieprzyjemnego starcia z profesorem, tak nie można było tego powiedzieć o wszystkich. Niektórzy woleli otwarcie krytykować podejście Pattona do nauczania, a to nie zawsze było dobrym pomysłem. Zwracanie na siebie niepotrzebnie jego uwagi, mogło tylko przysporzyć problemów, a biorąc pod uwagę perypetie ludzi w tej szkole, było to tylko dodawanie sobie zmartwień.
Impreza z okazji przeżycia tego spotkania była chyba więc całkiem niezłym pomysłem, prawda? Cóż, taką myślą kierował się Ignacy, kiedy teleportował się pod otrzymany od Julii adres. Gdy wylądował w okolicach jakiegoś zamku, od razu nawiedziły go wątpliwości. Czy na pewno dostał odpowiednią informację? A może to jakiś żart ze strony krukonki, która chciała wkręcić w jakąś krzywą akcję tuż meczem? Pokręcił głową. To już chyba zakrawała na lekką paranoję, ale z drugiej strony, w tej szkole wszystkiego można było się spodziewać.
Kiedy chłopakowi udało się znaleźć wejście do zamku, drogę do jadalni wskazały mu odgłosy rozmów i muzyki dobiegające z tego pokoju.
Julia! – zawołał dźwięcznie na powitanie, a następnie uścisnął ją krótko. – Ravenclaw nachapał się tyle kasy, że udało wam się kupić własny zamek?
Czekając na odpowiedź, przywitał się także z Arleigh i Maxem, rozglądając się z coraz większym zainteresowaniem po wnętrzu sali, w której teraz przebywali. Trudno było nie być pod wrażeniem wystroju tego miejsca, nie mówiąc już nawet o wręcz obłędnej lokalizacji. Ignacy w międzyczasie zgarnął z jednego ze stołów jedno piwo kremowe, nie chcąc już na samym początku brać się za mocniejsze trunki.

@Julia Brooks
@Arleigh Armstrong
@Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Armstrong Castle QzgSDG8




Administrator




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 7 Lis - 18:58;

Podobało mi się moje ostatnie spędzanie czasu z moją kuzynką. Od kiedy wróciłam do domu byłam skazana głównie na swoich rodziców i dużą część młodszego rodzeństwa, więc wychodziło mi już uszami siedzenie z nimi i kiedy mogłam namawiałam Violę na weekendowe spotkania spragniona plotek i w zasadzie czymkolwiek co nie jest związane z moją rodziną. Co prawda było to dość żmudne zadanie z oczywistych przyczyn u Violi, ale przynajmniej pozwalało mi to na szersze komentarze z mojej strony, których pewnie zazwyczaj Strauss nie chciałoby się słuchać. Szczególnie podekscytowana jestem faktem, że w przyszłym tygodniu mogę wrócić do szkoły. Dlatego kiedy tylko kuzynka dostała zaproszenie na imprezę, które na dodatek robi moja dawna przyjaciółka w mig błagam Violę by mnie wzięła ze sobą. Znacznie mniej entuzjastycznie nastawiona Krukonka przystała łaskawie na moją propozycję i już po chwili wspólnie pojawiłyśmy się przed... jakimś zamkiem?
- Co do chuja? Kto tu mieszka? - pytam sprawdzając na liście czy aby na pewno imprezę tą organizowała moja stara znajoma. Kręcąc w zdumieniu głową idę do środka. Ubrałam się z klasą oczywiście do mojej wyjściowej kurteczki dodając wąski, czarny dresik, który przecież jest najpraktyczniejszy na wszelkie popijawy. Wpuszcza nas do środka bardzo optymistyczna i śliczna Krukonka, która najwyraźniej mieszka sobie w pałacu, a co tam. Dlatego kiedy nie patrzyła za jej plecami udałam niewerbalnie, że wymiotuję do @Violetta Strauss na ten zbyt idealny obrazek. Bywam średnio wychowanym gościem. Kiedy wchodzimy do jakiejś jadalni widzę natychmiast osobę, której nic nie mówiłam o powrocie do szkoły planując jakąś epicką niespodziankę. Jednak jej własna impreza wydawała się być jeszcze doskonalszym pomysłem na oznajmienie moich radosnych wieści. Ta stała właśnie objęta z właścicielką zamku i jakimś ziomkiem.
- JULIA BROOKS! - drę się uroczo na całą salę by zwrócić na siebie jej uwagę. Z moim tonem głosu bez problemu przekrzykuję muzykę. - Zgadnij kto wraca do Hogwartu! - dodaję i obracam się na pięcie w miejscu, szeleszcząc swoją srebrną kurteczkę, po czym nie zważając na @Arleigh Armstrong oraz @Maximilian Felix Solberg podbiegam do przyjaciółki i porywam ją w ramiona, unosząc kilka centymetrów nad ziemią i całując mocno w policzek. Puszczam ją po krótkiej chwili i macham na Violę, coby przywlokła tu swoje cztery litery. Co prawda wiele nam nie powie, ale ja jestem skłonna użyczyć jej swojego słodkiego głosiku.
- Brooks. Nie mam mnie rok, a ty zamieniasz się w jakiegoś, kurwa, burżuja? - pytam i chociaż może dla postronnego brzmieć to agresywnie i nieuprzejmie, ja szczerze się jak debil, pokazując na przestronne miejsce. Daję też dziewczynie chwilę na przedstawienie mnie, kiwając dopiero teraz głową w stronę jej ziomków.
- Dobra to co pijemy! - ponownie głośno mówię i zacieram ręce, które potem kładę na ramionach Violki kierując ją do najważniejszego stołu. - Stawiam pięć galeonów, że się zesra - dodaję z uśmiechem, kiedy słyszę jak Arleigh zachęca Maxa do jakiejś bitki z kimś. Nie mam pojęcia kim jest gość, ale zazwyczaj ludziom nie idzie kiedy się starają, więc ponownie, nie jest to złośliwe z mojej strony, chociaż wiem, że czasem osoby tak to odbierają. Co jest ich problemem.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 7 Lis - 19:30;

Arla nie była pewna, dlaczego też wszyscy poświęcają okolicznościom i miejscom tak wiele uwagi. Przecież uczyli się w zamku na co dzień, a siedziba Armstrongów nijak nie umywała się do murów szkoły, mimo to, wszyscy wyglądali na co najmniej zaskoczonych. Nie chcąc wyjść na zbyt pewną siebie czy po prostu niemiłą, wyszczerzyła się do @Ignacy Mościcki, kiedy ten poruszył temat zamku.
- Jak wszystko dobrze pójdzie, to faktycznie będzie kiedyś nasze. - Odparła niejasno i poklepała puchona po ramieniu. - Ale spokojnie, wydzielimy jedną z wież dla puchonów. Albo co najwyżej piwnicę... - Zawiesiła głos, rozbawiona tylko dla siebie zrozumiałym żartem. Piwnica była przecież najatrakcyjniejszym miejscem całej posiadłości.
Nagle nadciągnął puchoński żywioł. Arla dopiero teraz zwróciła uwagę na nadpobudliwą towarzyszkę Violi i aż uśmiechnęła się na widok kogoś, kto wydawał się móc sprostać jej pokładom energii. Kiedy dziewczyna skończyła już obskakiwać Brooks (na co Arla starała się nie zwracać zbyt dużej uwagi, co by nie wyjść na zaborczą wobec przyjaciółki), przedstawiła się, serdecznie ściskając jej rękę. - Armstrong. Znaczy Arli. Mów Arli. - Zreflektowała się, że zupełnie jak ojciec przedstawia się nazwiskiem. Taki domowy odruch, którego w Hogwarcie zupełnie się wyzbyła, a tutaj wrócił.
- Dobra, to co pijemy? - Zerknęła na @Freddie Moses.
- Cokolwiek. Wszystko. Tylko może nie zaczynaj od przepalanki... - Wskazała na charakterystyczną beczułkę, chcąc w pełni świadomie sprowokować dziewczynę do rozpoczęcia z wysokiego C. - Dla niektórych jest to zdecydowanie zbyt duże wyzwanie... - Mówiąc to, schyliła się do beczki i zanurzyła w niej własny kubek i ostrożnie wysiorbała część jego zawartości. Wzdrygnęła się mimowolnie. Na boga, Brooks, czyżbyś naprawdę zajumała to Antoszce? - Przemknęło jej przez myśl, kiedy ostrożnie opróżniała zawartość kubka.
Stan upojenia: 225.
A co do @Maximilian Felix Solberg, to cóż... Uśmiechnęła się, słysząc Freddie, ale nie przyjęła zakładu.
Bo też spodziewała się, że Solberg się zesra.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4231
  Liczba postów : 11854
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 7 Lis - 19:52;

Stan upojenia: 127,5

Gargulce:

Ledwo zaczął pić, a tu już stawiano przed nim wyzwania. I to jakie! Odsunął się z drogi puchonce, która zaczęła biec na Brooks i uśmiechnął się szeroko zerując samogon.
-Od kiedy to "Pan Solberg", a nie pizdousty? - Zaśmiał się, po czym zwrócił w stronę tajemniczych drzwi, czytając, co też się na nich znajduje.
-Stawiam dziesięć, że będę mieć lepszy wynik od Ciebie. - Rzucił do puchonki, która pokładała w niego tyle nadziei.
Nalał sobie szklaneczkę whisky na odwagę, chwycił różdżkę i już przechodził przez drzwi, by zmierzyć się z gargulcami. Gdy tylko został sam, rozejrzał się po pomieszczeniu, by ładnie wykalkulować tę sytuację. Stworków było w pizdu, a kasztanów i szyszek jeszcze więcej. Czuł jednak, że krukonki nie mogły zorganizować czegoś względnie normalnego, więc spiął po ślady i czekał, co się wydarzy. Powoli zaczął eliminować pierwsze gargulce, co nie było takie łatwe biorąc pod uwagę, że nagle rzuciła się na niego chmara szyszek. Szybko wyczarował tarczę i ponownie skupił się na sztywnych przeciwnikach. Jeden z gargulcy przyjebał mu od tyłu, ale ślizgon szybko odwdzięczył się rozwalając mu łeb bombardą. Nie wiedział, jak długo tam siedział, ale na pewno był bardziej zadowolony z tego niż z bitwy z kościotrupami podczas jarmarku w Hogsmeade.
W końcu wrócił do reszty z uśmiechem na twarzy, wyciągając z kaptura zagubionego kasztana, który musiał wpaść tam podczas jednego z ataków na ślizgona.
-No, Panie nie było tak źle. - Rzucił kasztan w stronę Arleigh, sprawdzając jej refleks, po czym jego wzrok padł na przybyłego puchona.
-Ignacy! Dobrze Cię tu widzieć. Widać prefekci też muszą się czasem rozerwać. - Przywitał się z nim szybko.

@Arleigh Armstrong
@Ignacy Mościcki
@Freddie Moses

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptySob 7 Lis - 22:19;

Kiedy skończyła skręcać magiczne blanty, wsadziła je do paczki papierosów, a tę do kieszeni jeansów. Po eleganckiej damie w sukience z Nocy Duchów nie było śladu. Zamiast tego postawiła na ciepło i wygodę, a jej kościste ciało skrywał puchaty sweter, który wyglądał, jakby powstał z oskórowanego mieszkańca Ulicy Sezamkowej.

-No nie wiem, to duży teren. Może powinnaś wysłać po nich karoce?
– zażartowała, przyglądając się kolekcji alkoholi. Szczerze mówiąc, miała nadzieję, że uda się jej przejść przez imprezę suchą stopą. Bardziej niż alkohol interesował ją bowiem autorski „Poncz Listonosza”. I to, co przed chwilą skręciła, bo nie oszukujmy się, można się doskonale bawić bez alkoholu. Wkrótce wątpliwości Szkotki zostały rozwiane przybyciem pierwszych zaproszonych gości. Dostrzegła Violę zmierzającą w ich stronę, zaraz potem pojawił się i Solberg, który przywitał ją przyjacielskim buziakiem i do tego przyniósł alkohol. Jednak złote ludzie te ślizgony. Objęta wraz z Maxem Szkockim ramieniem, przywitała się z Ignacym i pozwoliła się Arli wytłumaczyć, skąd ten pałac i w ogóle. Wkrótce jednak usłyszała swoje imię. I to wykrzyczane głosem, który tak doskonale znała i którego nie słyszała od tak dawna. A do tego, nie spodziewała się go usłyszeć w ogóle.



- Fredka
– wymamrotała do siebie, całkowicie oszołomiona osobą przyjaciółki, której nie widziała od dobrego roku. Nim zdążyła cokolwiek wydukać, wysoka Puchonka podbiegła do niej i podniosła ją góry. Cicho jęknęła, czując ucisk na niezagojonych żebrach, będących owocem spotkania z bandą wkurwionych trolli rzecznych z Doliny Godryka.

Wieść o powrocie do Hogwartu zbiła ją tak samo mocno, jak widok postaci w srebrnej kurtce zajebanej z magazynów NASA.

Kiedy już poczuła grunt pod stopami, a na policzku ciepłe usta przyjaciółki, założyła ręce na piersi i była gotowa zacząć liryczny pojedynek. Co jak co, ale Fredzia nie gryzła się w język i chwała jej za to!

Brooks. Nie mam mnie rok, a ty zamieniasz się w jakiegoś, kurwa, burżuja?

Uśmiechnęła się szelmowsko na tę uwagę i wbiła orzechowe spojrzenie w Puchonkę.

- Sama mi mówiłaś, że powinnam się zachowywać jak dama. A damy mieszkają w zamkach!
– zripostowała, po czym podeszła do niej i przytuliła ją mocno, jakby chciała w ten sposób nadrobić cały ten stracony czas. – Ale nie zmieniaj tematu?! Czemu nie pisałaś, że wracasz? I czemu w ogóle nie pisałaś?! – pacnęła ją lekko w czoło, ale przez maskę udawanej złości, łatwo było przejrzeć. W gruncie rzeczy cieszyła się jak diabli z tej niezapowiedzianej wizyty!

- Panie i Panowie, Freddie Moses! – powiedziała w kierunku zgromadzonych, obejmując przyjaciółkę w pasie. – Jedyna osoba, jaką znam, która  bez problemu odnalazłaby się w każdym domu w szkole, a mimo to wybrała Hufflepuff. Brzytwotrawa przy jej ciętym języku to smoothie, a przy jej mocnej głowie wymiękają najbardziej zapici portowcy w Soton – zaanonsowała dziewczynę, szczerząc przy tym zęby. Cóż za piękny początek wieczoru! A ten zapowiadał się na jeszcze ciekawszy, bo musiały się przecież napić. Piękne plany o imprezowej abstynencji upadły jak klocki jengi, już w pierwszej rundzie.

- To co, Fredzia? Podejmujemy wyzwanie?
- zapytała, wskazując na Arlę, która właśnie wyzerowała kubeczek z substancją od Irka, co do której miała podejrzenia, że skrzat używa jej do czyszczenia zaśniedziałych kociołków.

@Arleigh Armstrong @Ignacy Mościcki @Maximilian Felix Solberg @Freddie Moses
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 0:17;

Zachwycona Arla rozklaskała się na widok Maxia wychodzącego z sali z gargulcami. Nie utknął tam na długo, a tego się przecież bała. Najważniejsze, że wrócił z tarczą, nie na tarczy. Samonotujące pióro skrupulatnie zapisało na pergaminie czas, jaki spędził z goblinami oraz jego rezultat zniszczeń. Arla uchyliła drzwi i rzuciła na pobojowisko Chłoszczyść, przywracając salę do pierwotnego stanu. Była gotowa na kolejnego pechowca.
Zachęcająco postukała kubkiem w brzeg beczki z irkową trucizną, zachęcając wszystkich do spróbowania. Wyszczerzyła się na widok małej grupki, która zebrała się wokół nich. To był już ten moment, w którym rozmowy toczyły się same, szalone scenariusze pisały się całkiem nieoczekiwanie i co najważniejsze, impreza robiła się po prostu dobra.
Poczuła, że się rozgrzewa. Zdjęła z siebie hawajską koszulę i rzuciła ją na parapet, zostając w białej żonobijce. Z zaciekawieniem podeszła do stołu z różnymi różnościami i krytycznie przyjrzała się wazie z ponczem, z którą Jules aportowała się rano. Kategorycznie zabroniła jej go podpijać i teraz w podchmielonej już Arli szalała ciekawość, którą trzeba było zaspokoić.
- Julkaaaa, a co to jeeeest? - Zapytała dziecięcym głosikiem, stukając palcem w szkło i ruchem głowy wskazując na obiekt swojego zainteresowania.
Nóżka sama zaczęła tuptać jej do rytmu, a na twarz wystąpił rumieniec. Gestem dłoni zachęciła wszystkich zebranych, żeby podeszli do ponczu.

@Julia Brooks @Freddie Moses @Maximilian Felix Solberg @Ignacy Mościcki @Violetta Strauss
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 1:14;

Stan upojenia: 25

Plotki w zasadzie kompletnie jej nie interesowały, ale jako że chwilowo nie bardzo miała jak odmówić podobnych spotkań kochanej kuzynce, która nareszcie mogła się wygadać ile tylko chciała. Minus całej sytuacji? Viol nie mogła nawet z siebie wydać swojego zwyczajowego pomruku, który zwykle miał informować jej rozmówcę o tym, że tak, owszem, wysłuchuje jego słów kiedy w rzeczywistości myślami była w zupełnie innym miejscu.
Cóż całe to mieszkanie w zamku wydawało jej się być co najmniej... nieodpowiednie. Nie wiedziała jak to inaczej ubrać w słowa. Po prostu wyglądało to dla niej nieco jak obwieszanie się tandetną i niezwykle ciężką biżuterią tylko po to, by pokazać, że ma się (chociaż najczęściej ich się nie miało) jakieś galeony. Zastaw się, a nie daj się czy coś. Poza tym z tego co kojarzyła Armstrongowie nie byli czystokrwistym rodem, który mógłby posiadać jakieś rezydencje... Z drugiej strony podobni czystokrwiści mieli nieco więcej wyczucia.
Uśmiechnęła się jedynie widząc gest Fredki, bo mogla jej jedynie przytaknąć. Obserwowała jeszcze jak idąca przed nią Puchonka biegnie w kierunku Brooks i porywa ją w ramiona. Jak zawsze pełna jakiejś dziwnej energii. Violetta ledwo powstrzymała się od przewrócenia oczami po czym podeszła do organizujących imprezę Krukonek przywołana gestem Moses i przywitała się z resztą krótkim skinięciem głową. Nie miała większej ochoty na rozmowy, w których i tak nie mogła jakoś szczególnie uczestniczyć. Był tu gdzieś alkohol? Dzięki niemu zawsze bywało jakoś bardziej znośniej.
Kiedy cała reszta się ze sobą witała i zapoznawała, Strauss sięgnęła już po znajdujący się w pobliżu samogon, który wydawał jej się być odpowiednim wyborem na sam początek. Nie chciała czegoś słabego. Zerknęła raz jeszcze na znajdującą się w pobliżu kuzynkę, unosząc w jej kierunku uzupełnioną płynami szklankę. Picie czas zacząć.
Wzięła już ledwo pierwszy łyk, gdy nagle usłyszała o ciekawym zakładzie. Uścisnęła jedynie dłoń Puchonki, dając jej znać, że jak najbardziej przyjmuje wyzwanie. Solberg nie był wcale taką pizdą, żeby nie poradzić sobie z jakimiś gargulcami czy chuj wie czym. Z pewnością się nie posra. Przynajmniej takiego była zdania.
Wkrótce też się okazało, że faktycznie Ślizgon nie zesrał się, a ona z pewnością mogła być zadowolona z tego faktu. Pomachała krótko do niego ręką w ramach przywitania po czym zerknęła na znajdującą rozmawiającą z Freddie Julię. Wyzwanie? Sign me, the fuck, up. Chociaż jeśli inni byli bardziej chętni do tego, by iść na pierwszy ogień to niech tak będzie.

@Freddie Moses, @Maximilian Felix Solberg, @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Armstrong Castle QzgSDG8




Administrator




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 2:26;

Stan upojenia: 100
gargulce:

Przytaknęłabym Violi gdybym wiedziała co myśli o zamku, ale póki co wystarczy nam niewerbalne porozumienie w postaci paru gestów. Chcąc nie chcąc przyzwyczaiłam się do takiego porozumiewania się z kuzynką ostatnimi czasy.
Już po chwili jednak biorę w ramiona Julkę, nie przejmując się jej stęknięciami. Ze swoim szaleńczym uśmiechem przyjmując jej całkowite zdumienie. Śmieję się na jej słowa.
- Mówiłam, że jak dama, bo jak nie damy to się nie bawimy. Musiałaś źle mnie zrozumieć - żartuję sobie obscenicznie, klepiąc mocno Julkę i widząc jej minę rzucam jakieś pytające pytanie, które prędko znika pod tymi, którymi zasypuje mnie przyjaciółka. Przyjmuję pacnięcie w czoło z nieudaną próbą uchylenia i lekkim zakłopotaniem, dość rzadkim u mnie. - Miałam problemy ze sobą próbując ogarnąć dar i sama się zajebałam w akcji. Wybaczysz mi mordo? - pytam drapiąc po głowie i ciasno upiętych włosach. Okazuje się, że prawdopodobnie mi wybacza, bo serwuje mi takie przedstawienie, że aż całuję ją ponownie w czubek głowy bez większych problemów. - Co ty pierdolisz, jakbym była w Ravku bym spała pod drzwiami - mówię rozbawiona wiedząc od niej jak trzeba wchodzić do ich Pokoju Wspólnego; nie neguję jednak reszty rzeczy. Witam się z Arli unosząc brwi do góry słysząc jej przedstawienie i łapiąc się początkowych słów.
- Panna Armstrong, miło poznać, do mnie wystarczy Freddie - mówię odwzajemniając uścisk dłoni z godną siebie werwą. Zerkam na alkohol o którym mówi i kiwam głową. - Dobra, przepalanka na później, trzeba zacząć lżej - mówię mając oczywiście na myśli samogon do którego kieruję się z Violą przed sobą. Podsuwam i swój kieliszek Violi, żeby mi nalała, a potem uderzam jeden o drugi, wypijając pierwszego shota. Zerkam na obecnych i klaszczę w dłonie.
- Okej, to kto będzie miał najlepszy wynik zgarnia dziesięć od każdego innego w konkursie! - krzyczę kiedy Max stawia mi wyzwanie, a Brooks i Viola wydają się być chętne. Niestety, Solbergowi idzie nieźle kiedy wychodzi i tracę swoje pierwsze pieniądze, na rzecz Strauss, której wcześniej ściskam dłoń, by z ekscytacją czekać na wynik.
- Dupa blada, dobra wpierdalam się - mówię i idę do sali kiedy Arli tam wszystko ogarnia. Panuje tam jakiś totalny bajzel, chaos i w ogóle nie wiem o co chodzi, a do tego jestem bardzo kiepska w zaklęciach, a jedyne co umiem dobrze to jakieś Wingardium Leviosa; więc idzie dosłownie sto razy gorzej niż poprzednikowi. Wychodzę dysząc głośno i opierając dłonie na kolanach przez chwilę. - No dobra, ja się trochę zesrałam. O chuj chodzi z tymi kasztanami? - pytam nie znając kontekstu i podchodzę do stołu by polać jeszcze jeden kieliszek samogonu i podając jeden Violi. - Dobra mój sekundant to Violka, ona pójdzie mnie pomścić - mówię mocno waląc kuzynkę po plecach jako coś w rodzaju pokrzepienia. Szukam Julki, by jęknąć na poturbowanie przez jakieś patyki i inne gargulce; obejmuję ramiona przyjaciółki jakby mogła mi dziś uciec, by podejść z nią tam gdzie wołała ją właśnie Arli.
- Armstrong, nie wiesz co masz na własnej imprezie? - pytam zerkając do ponczu, by niemalże wsadzić tam głowę, ale odsuwam ją prędko. - Jakieś dragi, jak to wezmę będę wam nakurwiać durne przepowiednie, więc pasuję - mówię niespecjalnie kryjąc się ze swoim darem i już rozglądam się po innych atrakcjach.
- Ja mogę się założyć z kimś o Beer Ponga, może w to będę lepsza skoro nie muszę używać różdżki - mówię wskazując na inną zabawę na imprezie. Ależ ich powymyślały dziewczyny.

@Julia Brooks @Violetta Strauss @Arleigh Armstrong @Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 11:30;

Gargulce: 36 + 4 + 4 + 3 + 2 + 2 + 6 = 42 bo -15 za spółgłoskę
Upojenie: 175

Jednak widać, że co rodzina to rodzina i potrafiły jakoś się porozumieć bez słów. Prawdopodobnie swoich myśli o zamku nie wyraziłaby nawet w momencie, gdyby była zdolna do tego, by wypowiedzieć je na głos. Po prostu pewne rzeczy należało zatrzymywać do siebie. Nie czuła też przemożnej chęci dzielenia się z innymi swoimi myślami w jakiś nad wyraz szczególny czy wylewny sposób.
Coś było z tym spaniem pod drzwiami. Sama nieraz nie mogła dostać się do pokoju wspólnego, bo nachodziło ją na cwaniakowanie i użeranie się z kołatką.
'what gets wetter as it dries?'
'your mom, ayyyy'

Podsumowując: spanie poza dormitorium jeśli nie natrafiło się na dobrą duszę, która do niego postanowiła wpuścić nieszczęśnika do środka. Jeśli ktoś twierdził, że to Puchoni byli prawdziwymi dobrymi duszami tego zamku to nigdy nie koczował przed kołatką zastanawiając się o chuj jej chodzi. Zwłaszcza w stanie upojenia alkoholowego.
Posłusznie nalała Freddie pierwszego szota, od którego zaczynały imprezę choć niestety żadnego toastu nie mogła wznieść. A szkoda, prawda? Musiało im wystarczyć jedynie uderzenie jednym szkłem o drugie, a postem wykonanie chlusta prosto w usta jak to mawiali na niektórych przyjęciach. (Na pewno nie na tych fancy czystokrwistych bankietach).
Przez chwilę przyglądała się Moses, która postanowiła jako pierwsza z dziewcząt wejść do gargulców. Mogła jedynie trzymać kciuki za to, żeby nie otrzymała zbyt srogiego wpierdolu. Chociaż, co do tego raczej nie mogła być taka pewna. Wkrótce też z pomieszczenia obok zaczęły dobiegać niewyobrażalne hałasy, a Freddie wróciła do całej grupki imprezowiczów... i to bynajmniej nie cała na zwycięsko.
Jako dumny sekundant musiała podjąć się wyzwania i wejść do sali z gargulcami, aby zmierzyć się z nimi. Cedrowa różdżka szybko znalazła się w jej dłoni, a sama Strauss podeszła dosyć pewnie do drzwi, przechodząc przez nie do pomieszczenia, w którym rozgrywał się cały ten chaos i...
Panie, na chuj mnie te szyszki i kasztany? Kompletnie tego nie ogarniała, a te latały jak pojebane. Próbowała ich unikać, ale jedynie obijała się o ściany lub dawała się trafić. Z gargulcami szło jej zdecydowanie lepiej choć wciąż nie było na tyle dobrze na ile by chciała. Być może była to zasługa tych latających wokół i nakurwiających w nią kasztanów i szyszek.
Dopiero po pewnej chwili wyszła z gargulcowni poobijana i lekko podkurwiona tylko po to, by sięgnąć po kolejnego drinka, którym mogłaby się zaprawić. I tutaj wybór padł na przepalankę Avgusta, która zdecydowanie była mocna w chuj, ale równocześnie była tym, czego aktualnie naprawdę
potrzebowała. Po takim przeżyciu zdecydowanie musiała napić się czegoś, co przyjemnie paliłoby w gardle i pozwoliło się odprężyć i zapomnieć o bolesnych siniakach oraz mogło zamaskować smak porażki, bo w końcu poradziła sobie co najmniej średnio.

@Freddie Moses


Ostatnio zmieniony przez Violetta Strauss dnia Nie 8 Lis - 14:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 12:40;

Arla podniosła się znad wazy z ponczem. Ten przecież nigdzie sobie nie pójdzie. Tymczasem była naprawdę ciekawa, jak inni poradzą sobie z gargulcami, które przez ostatnie godziny próbowała przeprogramować na tryb kamiennych zabójców. Jak jednak zrobić to ze stworkami, których jedyna funkcja polega na co dzień na ścieleniu łóżek i przynoszeniu panu Armstrongowi brandy?
Jakoś chyba jednak się udało, bo energiczna puchonka wyszła z gargulcowej sali trochę osrana.
Spontanicznie zaklaskała, chcąc szczerze wyrazić swoją sympatię i zachwyt nad tym, że tak chętnie weszła do pokoju, chociaż na ile była to odwaga, a na ile głupota - stwierdzić nie sposób.
- Kasztany to nasze nemezis, przez Patola i jego ostatnie zajęcia. - Wytłumaczyła tylko, nie wiedząc w sumie, jak przedstawić całość rozległego problematu, jakimi był niedawne tortury zwane także transmutacją. - A co do tego, to Julki pytaj, to ona to przytargała. - Klepnęła Brooks w tyłek i popchnęła ją lekko w stronę gargulcowych wrót. - No właśnie, Jules, teraz twoja kolej. - Machnęła różdżką i otworzyła szeroko drzwi, które skrzypnęły nieznośnie. No wiecie, horror vibe.
Arla stanęła obok Freddie i utkwiła wzrok w drzwiach.
- Rozumiem, że koleżanka ma pierdolnięte oko i widzi wyniki ligi na miesiąc w przód? - Zagaiła bezczelnie, łącząc wątki i przebąkiwania, które wyłapywała do tej pory w jej słowach. Nigdy nie spotkała nikogo naprawdę widzącego i była, lekko mówiąc, zafascynowana.
Uniosła do ust porwaną ze stolika butelkę piwa kremowego i uniosła lekko brwi, zerkając na towarzyszkę Violi wyczekująco.
Stan upojenia: 230

@Freddie Moses @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 13:54;



kostki: 36+3+4+1+2+3+6+H

wynik 36+19 (kostki) – 15 (spółgłoska) = 40

poncz listonosza: 1 – atakuje mnie armia nieumarłych – post 1/2

stan upojenia: -25

Pomimo tylu pomieszczeń, właściwa część imprezy, jak to zwykle bywa, odbywała się w kuchni slash jadalni. Pewne rzeczy się więc nie zmieniały, niezależnie od metrażu. Jak się również okazało, najwięcej zainteresowania budziła potyczka z gargulcami, a do zabawy dołączały kolejne osoby. Dyskutowała sobie właśnie z Fredzią, kiedy Arli przywołała ich do misy z ponczem.

- Hmm… powiedzmy, że dzięki takim znaczkom, mugole znają dziś gitarowe solówki Gilmoura czy Hendrixa – uśmiechnęła się szelmowsko. Widząc, że Fredzia jednak nie chce zaczynać od skrzaciego specyfiku do mycia garów, również postanowiła sięgnąć po coś innego. Wzięła więc w dłoń chochelkę, zanurzyła ją w ponczu i nalała do kubeczka.

- No to zdrowie. Za nieoczekiwane powroty. Zwłaszcza te wyczekiwane! – stuknęła się z Violą i Moses kubeczkami, po czym wypiła poncz jednym haustem. Sama była ciekawa jego działania. Do tej pory kwas znała z opowieści znajomych i dokumentu na Netflixie, oglądanego pewnego weekendu w rodzinnym domu. Zaraz miała się przekonać na własnym przykładzie, z czym to się je.

Czekając na banię, przyglądała się wysokiej przyjaciółce, która postanowiła pokazać Ślizgonowi, jak to się robi. Miała jednak mniej szczęścia, niż Max, bo kasztany i szyszki postanowiły nagle, że w sumie to fajnie byłoby ją zgnoić. Zza drzwi słychać było odgłosy pojedynku, a gdy Fredzia wyszła ze środka, wyglądała jak po przebiegnięciu maratonu. Oczywiście takiego do monopolowego, który zamykali za pięć minut. Następnie swoich sił spróbowała Violka, ale również nie poszło jej tak dobrze, jak Solbergowi. Tymczasem Brooks czuła, że poncz zaczyna działać. Kolory stały jakby bardziej intensywne, dźwięki wyraźniejsze, a twarze przyjaciół zaczęły się… topić.

- O kurwa – westchnęła do siebie, przyglądając się swej dłoni. Ta była okuta w pancerną rękawicę i zaciśnięta na mieczu. – Durendal!

Wtedy poczuła podmuch wiatru, który popchnął ją do przodu, usłyszała przerażające skrzypnięcie i otoczyła ją kompletna ciemność. I wtedy bania wjechała do końca. W powietrzu zaczynały latać płonące kule wyrzucane z katapult, rozbijające mury miasta, bronionego przez armię nieumarłych saracenów. Mieli zieloną, gnijącą skórę, część z nich pozbawiona była kończyn albo innych części ciała, w tym żuchw, oczu czy nosów. Mimo to dzielnie stali na linii, nie zważając na nic. Julia złapała mocniej za rękojeść i ruszyła do ataku.

- ZA MNĄ! ZABIJCIE WSZYSTKICH W MIEŚCIE! BÓG ROZPOZNA SWOICH! – krzyknęła w kierunku nieistniejących sojuszników i zaczęła atakować otaczające ją hordy nieumarłych. Wokół jej głowy świszczały kolejne pociski, a kamienne odpryski trafiały ją w twarz.

To była najcięższa potyczka w jej życiu. Każdemu ciosowi mieczem towarzyszył przenikający ból w dłoniach, ale czym były obrażenia w obliczu wiecznej chwały? Kolejni przeciwnicy padali od cięgów magicznego durendala. Jedni rozstawali się z tym światem szybciej, inni walczyli do ostatniej kropli w gnijących żyłach. Przestała, dopiero gdy wszystko ucichło. Ponownie usłyszała skrzypnięcie i zauważyła światło.

- Już idę do ciebie, mój Panie – wysapała z wysiłkiem i ruszyła w kierunku światła. Na końcu tunelu czekała na nią armia światła. Wszyscy ubrani byli w białe szaty i złote zbroje, byli wysocy i piękni. – Saraceni już nam nie zagrażają – rzuciła, opuszczając wyszczerbiony miecz, który okazał się złamaną chochlą. Dłonie miała całe pozdzierane i zakrwawione. Ale nie czuła bólu, a wewnętrzny spokój. Wiedziała bowiem, że wypełniła Boską wolę.

@Violetta Strauss @Arleigh Armstrong @Freddie Moses

Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 14:11;

Alra zamarła i ucichła, unosząc dłoń w górę i sycząc głośno na wszystkich, żeby zatknęli paszcze. Powoli obróciła się w stronę gargulcowych drzwi i ostrożnie podeszła bliżej. Nachyliła się w stronę framugi.
BÓG ROZPOZNA SWOICH! - Dotarł do niej krzyk Julii, po którym nastąpiła głośna seria huknięć i brzdęknięć. Arleigh odskoczyła od drzwi, kiedy coś uderzającego w nie z drugiej strony niemal nie wyrwało całości z zawiasów. Kurz uniósł się z podłogi i tynk zleciał z sufitu, kiedy w gargulcowej sali coś zakotłowało się i przygrzmociło w ścianę nośną.
Obejrzała się za siebie i posłała wszystkim zebranym spojrzenie pełne niemego zdziwienia i przerażenia. Do tej pory nikt nie narobił tam tyle hałasu, teraz zaś ze środka dobiegały dźwięki niczym prawdziwej bitwy. Szczękał metal, huczał kamień, świszczały kasztany.
Arla niepewnie uchyliła drzwi, a kiedy zobaczyła sunącą w jej stronę Brooks, szeroko rozdziawiła gębę.
Julka wyglądała jak stary heroinista wychodzący z kanału po walce stoczonej z crackheadami. Walce stoczonej chochlą do ponczu, nota bene, która teraz wysunęła się jej z zakrwawionej ręki.
Arla podbiegła do Julii i chwyciła w dłonie jej twarz. Oczy dziewczyny wydawały się nieobecne, usta miała lekko rozchylone i mamrotała coś niewyraźnie. Arli była równocześnie rozbawiona i przerażona. Chwyciła za rękę Brooks i dokładnie się jej przyjrzała.
- Popierdoliło ją. - Zawyrokowała sięgając po różdżkę i rzucając na julkowe dłonie Vulnera Ferre. Bandaże zacisnęły się na nich mocno i zawiązały się w zgrabną kokardę. Tymczasem właścicielka nadal wydawała się bujać w obłokach.
Arla pociągnęła Julię do ściany i ostrożnie posadziła ją na ziemi. Uklęknęła przed nią i lekko poklepała ją po policzku.
- Milady, jesteś już z nami? - Bąknęła niepewnie, zerkając na pozostałych. Czy dziwiło ją to, że to Brooks stała się pierwszą, krwawą ofiarą wieczora?
Absolutely fucking not.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4231
  Liczba postów : 11854
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 15:52;

Stan upojenia: 127,5

Miło było zobaczyć tutaj Strauss. Był pewien, że w takim towarzystwie impreza nie ma prawa się nie udać.
Zakodował w pamięci imię jedynej uczestniczki imprezy, której dotąd nie znał, a która uznała, że Solberg zesra się na widok gargulcy. Okazało się jednak, że poszło mu zadziwiająco dobrze.
-Chyba muszę ciągle walczyć po procentach. Jak myślicie, Voralberg byłby dumny, jakbym przychodził po maluszku na zajęcia? - Zażartował, a następnie zgodził się na to by jego godność została wystawiona na próbę. Zarówno Violka jak i Julka były od niego dużo lepsze w zaklęcia i był pewien, że któraś z nich pobije jego wynik. Dlatego też uważnie obserwował krukonki, które jedna po drugiej wchodziły do pokoju. Był niezwykle zdziwiony, gdy okazało się, że żadna z nich nie była w stanie go pokonać.
-Co Ty Strauss tak słabo? To jakiś dzień na opak, czy dajecie mi fory z jakiegoś dziwnego powodu? - Wyciągnął w jej stronę język, bo pamiętał bardzo dobrze, jak rozprawiała się z chochlikami w szkolnej łazience.
-O Beer Ponga ja zawsze! Legniesz jak martwy borsuk po wyzerowaniu wszystkich piwerek. - Wyszczerzył się do Freddie, która nie kryła się ze swoim darem i Max uznał, że lepiej tę informację zapamiętać. Już miał ruszać do stołu, gdy usłyszał o ponczu.
-No dzięki Brooks. Sprawdzacie moją słabą silną wolę? - Wyszczerzył się do niej i kolejna notatka w jego głowie powstała. Ta mówiła, żeby trzymać się z dala od ponczu.
Po chwili już mieli piękny pokaz tego, jak mocno specyfik kopie, gdy Brooks zaczęła walczyć z niewidzialnymi wrogami. Patrzył, jak Arleigh ją opatruje i pokiwał lekko głową.
-Nie pojebało, tylko trzepnęło. - Sprostował. -Przejdzie jej, ale lepiej czasem rzucać okiem, czy sobie czegoś nie zrobi. - Powiedział na spokojnie, bo wiedział jaki kwas może być niebezpieczny.
-To co, gramy? - Zagadał do Fredki, gotowy na zacięty pojedynek.


@Julia Brooks
@Violetta Strauss
@Arleigh Armstrong
@Freddie Moses


______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Armstrong Castle QzgSDG8




Administrator




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 16:45;

Beer pong z Maxem:

Wychodzę jako wielki przegrany z tej całej walki z gargulcami, pokładając swoje nadzieję w mojej kuzynce i to jak widać kompletnie niepotrzebnie, bo ta niestety nie sprostała zadaniu. Pokrzepiająco uderzam Violę z całej siły w plecy.
- No, chujowo całkiem, ale bywa - mówię do Strauss kiedy ta ze zdenerwowania podbiera ten super mocny alkohol jakiegoś nieznanego mi póki co typa. Julka nie dość, że odważnie wzięła jakieś dragi to jeszcze została wysyłana by iść walczyć z gargulcami. Nie wiem czy to raczej nie głupota, ale ja z pewnością nie byłam osobą, która mogłaby oceniać. W międzyczasie słucham tłumaczeń Arli niewiele z nich rozumiejąc szczerze mówiąc, ale rezygnując z prośby o dalsze wyjaśnienia, postanawiając jedynie odpowiedzieć na zadane mi pytanie.
- Ta... chciałabym być tak przydatna. Co najwyżej powiem ci co jutro opierdolisz na śniadanko. A i do tego musiałabyś mnie wkurwić mocno - mówię pół żartem pół serio, bo naprawdę zazwyczaj moje zdolności nie wykraczały ponad to, chociaż oczywiście nie raz zdarzyła mi się jakaś ważniejsza wróżba. Po prostu nie umiałam tego kontrolować. W tym momencie jednak Brook zaczyna odwalać jakąś manianę, krzycząc coś, walczyć z powietrzem i jeszcze się krzywdząc. Unoszę brwi na te ciężkie przyjęcie narkotyków, zwyczajnie czekając aż się wyszaleje. Ta jednak tu zaczyna się ranić, tu coś tam, aż Arli interweniuje, próbując uspokoić moją przyjaciółkę.
- Kim są seraceni? To ktoś od sera? - pytam Violi popisując się niesamowitą wiedzą historyczną kiedy obserwowaliśmy zmagania Brooks... z czymś. W końcu Armstrong udaje się usadowić Julkę a ja pomocnie przybywam z radą do Krukonki, która wyraźnie chciała pomóc. - Jebnij jej z pięści. Albo się rozbudzi, albo ją spacyfikujesz i przynajmniej sobie nic nie zrobi - mówię wcale nie na żarty zaciskając rękę w pięść i prezentując Arli co powinna zrobić. Osobiście uważam, że znacznie lepiej poradziłabym sobie z naćpaną Brooks, ale oddaję pałeczkę jej najwyraźniej nowej BFF, nie chcąc się wpierdalać i jęczeć nad Julką na siłę. To tylko kwas, nie jad bazyliszka.
- Sam jebniesz - mówię elokwentnie jak nie wiem do Maxa, kiwając głową na beer ponga; po drodze łapię jakieś piwerko na dodatek dla siebie. - Poza tym mi Viola obiecała, że będzie cheerliderką, więc będzie cię rozpraszać - dodaję uśmiechając się szaleńczo szeroko do Strauss, jakbym faktycznie wierzyła, że kuzynka to zrobi, jakiejkolwiek nie miałaby teraz miny na moją propozycję. Ustawiamy się po dwóch stronach stołu i rzucam dwoma piłeczkami w ten sam kubek jak debil, więc obydwoje tracimy po jednym, remisując. Zerkam na Brooks jak sobie radzi kiedy kolej Ślizgona i mrugam wesoło do Violi, machając do niej rękami by zaczęła mi w końcu tańczyć.

Stan upojenia:125

@Julia Brooks @Violetta Strauss @Arleigh Armstrong @Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4231
  Liczba postów : 11854
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 17:07;

Beerpong z Fredką:

Stan upojenia: 172,5

Pomysł przyjebania Julce z pięści dał Maxowi do zrozumienia, że jest coś co krukonka pokochałaby bardziej niż taki barbarzyński cios.
-Lepiej. Przyjeb jej z tłuczka, to jeszcze się uśmiechnie. - Zażartował, bo wiedział, że to się może źle skończyć, a nie widział tu nigdzie nadwornego uzdrowiciela. Chociaż bardzo prawdopodobne, że Armstrong takiego posiadała. W końcu była jakąś jebaniutką szlachcianką, prawda?
-Serio? Strauss, cheerleaderka? - Zaśmiał się, bo naprawdę nie mógł sobie jakoś tego wyobrazić. Szybko uznał, że jednak wyobraźnia nie będzie mu potrzebna, skoro ma przy sobie różdżkę. Kilka razy machnął patyczkiem i już po chwili naczelna niemowa zyskała nowy strój, a jej włosy zawiązały się w kucyk.
-Teraz może zadziała. - Rzucił jeszcze, po czym przystąpili do gry.
Rozpoczęła Fredka, która trafiła w ten sam kubeczek. Max bez narzekania wyzerował napój, czując jak powoli zaczyna go naprawdę brać. Po co było mu zaczynać od samogonu? Gdy puchonka również opróżniła swój kubeczek, Solberg próbował się skupić na tyle, by wycelować w cokolwiek. Pierwszy rzut trafił praktycznie gładko w kubeczek, lecz następny nie był już tak cudowny, bo trafił dokładnie w to samo miejsce.
-Ha! Tego nie przewidziałaś! - Powiedział triumfalnie, nie do końca wiedząc, z czego się cieszy, bo w końcu ciągle panował remis.

@Freddie Moses
@Violetta Strauss

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 17:34;

Stan Upojenia: 55

Ogólnie rzecz biorąc Ignacy podczas jakże interesujące procesu, jakim było sączenie powoli piwa kremowego, po które sięgnął chwilę po przywitaniu się ze wszystkimi zebranymi, najzwyczajniej w świecie zagubił się w całej akcji, co wiązało się przede wszystkim z tym, że już zupełnie nie wiedział, co tak na dobrą sprawę działo się w jadalni.
Trudno było stwierdzić, czy wynikało to z tego, że się zamyślił, czy też z tego, że tego konkretnego dnia nawet taki słaby trunek, jak ten który teraz obracał w dłoniach, był w stanie działać na niego w tak niefortunny sposób. Chcąc naprawić nieco tę sytuację, chłopak podszedł bliżej grupy, witając się skinieniem głowy z @Violetta Strauss oraz nową dziewczyną, której praktycznie w ogóle nie kojarzył. Na szczęście wyjaśnienia Julii nieco rozjaśniły mu całą sytuację.
Cześć! – ukłonił się lekko, przedstawiając się nowo poznanej @Freddie Moses. – Ignacy Mościcki. Jako prefekt puszków bardzo się cieszę z twojego ekhm powrotu do nas.
Coraz lepiej. Teraz już nawet przedstawiasz się jako członek prefektury, pomyślał, czerwieniąc się lekko. Ta funkcja zdecydowanie zbyt łatwo weszła mu w nawyk na przestrzeni tych kilku miesięcy. A przecież chodziło mu tylko o przywitanie się z osobą, która najwyraźniej niedługo wróci do Hogwartu. Po prostu chciał w ten sposób zasygnalizować, że są z tego samego domu. Eh, znając szczęście, zaraz wyjdzie na to, że próbuje podkreślić swoją władzę. Huh, „władzę”, zupełnie jakby kogokolwiek do tej pory odpowiednio ukarał. Nawet odpuścił Julii i Maxowi eradykację chochlików. Chyba miał za dobre serce...
Kierując się myślą, że zdecydowanie lepiej będzie mu się rozmawiało zresztą znajomych, po wlaniu w siebie kolnej porcji alkoholu, Ignaś sięgnął po samogon, którego wypił jednym haustem, a następnie obserwował rozgrywkę beer-ponga Maxa z Freddie.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 20:38;

kostki:  24;6,6,6,3,4,6;C

wynik: 40

poncz listonosza 2/2 (po tym poście wracam do żywych)

W czasie, kiedy jej przyjaciele starali się dojść do konsensu, czy jej zajebać pięścią, czy nie, Brooks miała time of her life. Siedziała właśnie otoczona najwyższymi aniołami w białych szatach i złotych zbrojach. Jeden z tych aniołów miał znajomą twarz pewnej Szkotki.

Milady, jesteś już z nami?

Podniosła się z wysiłkiem, jaki znała osoba, dźwigająca na sobie kilkudziesięciokilogramową zbroję.

- Tak, Pani. – wyszeptała ciężko. – Saraceni zostali zniszczeni.

W tym momencie dostrzegła błysk między nogami. To lśnił durendal, gotowy na spicie krwi kolejnych niewiernych. Krukonka schyliła się po miecz, zacisnęła go w rannej dłoni i podeszła do szkockiego anioła. Złapała ją za policzek wolną ręką, spojrzała jej głęboko w oczy, a w orzechowych tęczówkach można było zobaczyć to spojrzenie, które widoczne jest u osób gotowych zginąć za sprawę, w którą wierzą.

- Deus Vult – szepnęła do anioła i ponownie zniknęła za drzwiami.

Tym razem była gotowa i walczyła, jak gdyby walczyła o życie. Jej oczom ukazały się uliczki Jerozolimy w ogniu. Ponownie w powietrzu świstały kamienne pociski. A do tego strzały. Dostrzegła schody na miejskie mury i już miała zacząć biec w ich kierunku, kiedy otoczyła ją szóstka uzbrojonych niewiernych.

- Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę – wymruczała pod nosem. Nie zamierzała czekać, aż ją dopadną. Najlepszą obroną był atak, czemu dowodziła postawa „Świętych” w tegorocznych zmaganiach w Premier League. Zaatakowała pierwszego muzułmanina, oddzielając jego głowę od ciała. Następnie ruszyła na następnego i gwałtownym pchnięciem, wbiła durendal w jego trzewia. Trzeciemu przebiła pierś po sekundzie. Z dwoma następnymi poszło jej trudniej. Ci walczyli zsynchronizowani, przez co nie do końca wiedziała, co zrobić. W końcu jednak i oni polegli, a ich zastępca nie wykazał takiej woli życia jak poprzednicy. Jego również skróciła o głowę. W końcu, padnięta, ponownie ruszyła w kierunku światła. Jej dłonie krwawo płakały, ale na jej twarzy widniał szeroki uśmiech od ucha do ucha. Czy była tu szczęśliwsza osoba od niej? Raczej nie.
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Armstrong Castle QzgSDG8




Administrator




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 21:32;

Beerpong z Maxiem:

Stan upojenia: 135

Kiwam głową na słowa Solberga, który mądrze radzi omamić dziewczynę mocnym uderzeniem pały od Qudditcha. Jednak Arli się do tego nie kwapi póki co, więc idziemy na chwilę oderwać się od jęczącej na kwasie Brooks i trochę ponapierdzielać się w beer ponga. Od razu mówię jakieś bzdury o tym, że Viola będzie moją cheerlederką i ku mojej uciesze Max zamienia strój Krukonki w Puchońskie barwy uroczej czirliderki. Ryczę śmiechem jak głupia, nie próbując nawet zasłonić buzi czy stonować go elegancką jak na damę przystało.
- Viola wyglądasz wykurwiście, nie ma tu tej, tej twojej? - mówię mniej lub bardziej dyskretnie do kuzynki, próbując jej dać jakieś marne znaki, że chodzi mi o laskę z którą kręci, bo chętnie bym ją spotkała. Plus na pewno by jej się spodobała w tym stroju. Kiedy odrobinę ochłonęłam ze śmiechu i nie umarłam od ewentualnych złowrogich spojrzeń Strauss, odwracam się na chwilę w stronę Puchona do którego wyciągam rękę, by ścisnąć mocno dłoń. - Moszicki? Moszczocki? - dopytuję niezadowolona z faktu, że nie będę mu mogła mówić po nazwisku, bo zwyczajnie nie mogę go dobrze wymówić. - Z Rosji jesteś czy podobnej piździdziury? - wykazuję się tym razem iście światową znajomością języków i narodów, wpychając wszystkich ze wschodu do jednego wora. Staję naprzeciwko Solberga i póki co idzie nam... Bardzo po równo. Robimy non stop to samo i aż się zastanawiam czy przypadkiem nie jest to zaczarowana gra.
- Jebnij jej, Armstrong! - krzyczę do Krukonki ponownie widząc, że Julka znowu odpierdala, po czym odwracam się w stronę Ignacego, który obserwuje grę. - Może ty też nam pokibicuj w jakimś kusym stroju. Ja też nie miałabym nic przeciwko drobnym rozpraszaniom. Ponieważ jest równouprawnienie proponuję, żebyś wyczarował sobie również spódniczkę i trochę pomachał nią dla mnie - żartuję sobie jakbym była starym zboczeńcem gorszącym młode niewiasty. Do tego macham zalotnie swoimi szerokimi brwiami i mrugam do Ignacego zachęcająco, by na koniec wypić na raz kubek piwa, który musiałam dopić.

@Violetta Strauss @Arleigh Armstrong @Maximilian Felix Solberg @Ignacy Mościcki
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Armstrong Castle QzgSDG8




Gracz




Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle EmptyNie 8 Lis - 21:57;

Tym razem postanowiła posłuchać rady.
Nie, żeby przyszło jej to łatwo - bo czym innym było napierdalanie Brooks tłuczkiem na treningu, który między innymi do tego służył, żeby się owym tłuczkiem napierdalać. A jednak znalazła się w sytuacji, jakby się mogło wydawać, bez wyjścia. Zanim jeszcze Brooks dokończyła masakrowanie nieprzyjaciół, Arleigh otworzyła z kopa drzwi, chwyciła ją wokół talii, pod ramionami i wycofała się do jadalni. Zerknęła jeszcze nad ramieniem, z niedowierzaniem odnotowując, że Brooks po raz drugi zrobiła z gargulców miazgę. I to pękniętą chochlą.
Wzięła ją w ramiona przeniosła ją pod ścianę, tuż obok grających Freddie i Maxia. Nieszczególnie interesowało ją teraz kto wygrywa, chociaż pewnie sama chętnie by sobie zagrała. Zamiast tego, miała zadanie bojowe.
Przyjebanie Brooks w twarz.
- Sorry, ale chyba naprawdę muszę to zrobić. - Powiedziała do niej powoli i wyraźnie, łapiąc ją palcami za podbródek. Szybko cmoknęła ją w usta, odsunęła się, wzięła zamach i przygrzmociła jej otwartą, luźną dłonią, prosto w lewy policzek.
Uklęknęła przed swoją ofiarą i jeszcze raz przytrzymała jej podbródek. Upewniła się, że świadomość Brooks nadal tli się w nieprzytomnych, spizganych oczach.
- Armstrong do Brooks, odbiór? Jesteś? - Uśmiechnęła się delikatnie, widząc, jak źrenice Julki zwęziły się momentalnie do stosunkowo normalnego rozmiaru. Przysiadła obok niej i objęła ją ramieniem, całując ją czule w czubek głowy. - Następnym razem bierzemy to razem. A w sumie...
Czy powinna być zniechęcona, widząc, co przed chwilą odwaliła Julka? Być może. Czy mimo to zafascynował ją poncz? Jak najbardziej.
Możecie się domyślić, który żywioł wygrał.
Różdżką przywołała do ręki niewielką czarkę. Podeszła, zaczerpnęła odrobinę, wypiła powoli i ostrożnie. Sceptycznie pomiętosiła papierowy kartonik językiem i usiadła znowu obok Julki. Czekała.
Poncz: 3 - czyli Arla zaraz stwierdzi, że otaczają ją duchy.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Armstrong Castle QzgSDG8








Armstrong Castle Empty


PisanieArmstrong Castle Empty Re: Armstrong Castle  Armstrong Castle Empty;

Powrót do góry Go down
 

Armstrong Castle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Armstrong Castle JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
 :: 
Mieszkania
-