Obecny czas to Wto 7 Maj - 19:58

Znaleziono 107 wyników

Badgers assemble


Przelew galeonów na konto Puchońskiej Komuny


Od: Ignacy Mościcki
Tytuł przelewu: Wpisowe
Kwota: 10G
Potwierdzenie przelewu: TAK



Zdobyte Punkty Domów


Ilość puktów: 10 pkt.
Okoliczności zdobycia: Patonalia #1

Ilość puktów: 60 pkt.
Okoliczności zdobycia: Zadania Październikowe

Ilość puktów: 9 pkt.
Okoliczności zdobycia: PD z Magii Leczniczej

Ilość puktów: 5 pkt.
Okoliczności zdobycia: Dodatkowe PD z Transmutacji

Ilość puktów:
Okoliczności zdobycia:

by Ignacy Mościcki
on Pon 2 Lis - 20:52
 
Search in:
Nieaktywne rozmowy
Temat: Badgers assemble
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 1594

Ślepy zaułek

W Damienie mieszał się instynkt podpowiadający mu ochronić kobietę za jego plecami, z rozsądkiem, który mówił, że ta kobieta ma znacznie większe doświadczenie w zwalczaniu przestępczości niż on. W końcu na co dzień ścigała czarnoksiężników. Dlatego właśnie, póki jeszcze logika brała górę nad heroizmem, skoncentrował się na swojej sytuacji. Zaklęcie nieznajomego czarodzieja wyglądało dość niepokojąco, żeby to najpierw w jego kierunku wycelował różdżkę.
Everte Statum!
Różdżka zadrżała mu w ręku przy rzuconym zaklęciu. Lekkie przechylenie głowy z niesmakiem było dość wymowne, żeby już wiedział, że spalił zaklęcie. Poprawiając uścisk dłoni, przy kolejnym zaklęciu nie pozwolił swojej różdżce na następne kaprysy.
Petrificus Totalus!
To jednak było wymierzone w przeciwnika znacznie bliżej niego, który pojawił się zaraz przed sypiącą się fasadą niewidzialnego muru.

#1 Atak na najwyższego przeciwnika: Everte Statum
Kości: 1 - 1 (z modyfikatorów do najbliższego ataku xD), 10% + 50% (z pkt w kuferku) = 60%
#2 Atak na przeciwnika atakującego mur: Petrificus totalus
Kości: 6, 50% + 10% (z kostki) + 50% (z pkt w kuferku) = 110%
losowanie
by Damien D'Arcy
on Nie 18 Paź - 18:19
 
Search in:
smiertelny nokturn
Temat: Ślepy zaułek
Odpowiedzi: 185
Wyświetleń: 7868

Boisko Quidditcha

KOSTKI: klik

JAK MI IDZIE:



Wywróciła teatralnie oczami, bo przecież każde wytłumaczenie było dobre, o ile faktycznie łączyło się w piękną, logiczną całość i akurat w tym przypadku, choć nieco absurdalnie, wytłumaczeniu Fillina nie można było pod tym względem nic zarzucić. Chociaż dla własnego dobra, dziewczyna zignorowała nawiązanie do innych przymiotów Ó Cealláchaina, które można było określić mianem gigantycznych. Parsknęła tylko krótko, a zaraz potem nakryła dłonią twarz i potarła zmęczone od słońca oczy, kiedy chłopak ponownie wspomniał o jej ojcu i jego rzekomym udziale w ich potencjalnym treningu. Jedna niedorzeczność gorsza od kolejnej...
Wyczuwając na sobie cudzy wzrok, Keyira odwróciła się przez ramię i podchwyciła spojrzenie Gunnara. (@Gunnar Ragnarsson) Mrugnęła do niego z przekory, po czym odfrunęła na swoją pozycję, kiedy pani kapitan ogłosiła początek kolejnej atrakcji. Nie miała szczególnego doświadczenia w Quidditchu, ale jako rezerwowa powinna była znać przynajmniej jakieś podstawy, by później, w razie konieczności móc podczas meczu zastąpić kogoś na boisku. Po to właśnie stawiła się dziś na ćwiczeniach. Mimo wszystko udało jej się przy swoim raczej miernym doświadczeniu zatrzymać kilka osób, co uznała za znaczący sukces. Jeszcze bardziej zadowolona była, kiedy pod koniec slalomu prawie udało jej się wyminąć najbardziej opornego przeciwnika.
Poza tym Shercliffe udało się przemknąć obok trzech osób, co chyba nie było wcale aż takim złym wynikiem. Nawet jeśli wyminięcie Fillina okazało się dla niej zbyt dużym wyzwaniem, ale zwaliła to na karb rozbawienia, gdy go zobaczyła, a przez które o mało nie ześlizgnęła się przy manewrze z miotły. Nie można mieć wszystkiego, prawda? Kiedy zatrzymała się obok niego na ziemi, westchnęła głośno i poprawiła kosmyki włosów, które wiatr wyrwał z upięcia.
Na co miałam ostatnią szansę? — zapytała, unosząc wysoko jedną brew. Wsparła dłoń na biodrze i ostentacyjnie zlustrowała Ślizgona od stóp do głów. — Musisz wiedzieć, że prześcignięcie cię w trakcie treningu nie jest tak naprawdę szczytem moich ambicji. Ale postaram się lepiej to ukrywać jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej — mruknęła i wyszczerzyła się do Ó Cealláchaina znacząco.

@Fillin Ó Cealláchain
by Keyira Shercliffe
on Sob 17 Paź - 10:14
 
Search in:
boisko quidditcha
Temat: Boisko Quidditcha
Odpowiedzi: 990
Wyświetleń: 21230

Cmentarz Zwierząt

Ostre kły wbijały się w miękkie ciało. Czerwień krwi rozlewała się ciepłą plamą po niezbyt grubym swetrze; czerwień zaklęcia objęła postać anubilisa. Zamarł, nie mogąc ruszyć nawet gałkami ocznymi. Martwy, skamieniały wzrok wbijał w fakturę wełny, pysk zastygł w wyrazie wściekłości i agresji. Uszy leżały nisko... A język spływał coraz to świeższą juchą.
Krwotok nie był duży. Zęby, zanurzone w mięsniach, nieco go ograniczały, jednak ból ani na chwilę nie chciał odejść. Pies nie mógł się ruszyć, podobnie nie mogłaś Ty. Każde szarpnięcie ręką oznaczałoby uwolnienie kosztem zdartego z kości mięsa.
Próżno też było oczekiwać komfortu leżenia i czekania, aż wydarzy się cud. Gwałtowne poruszenie się, by rzucić zaklęcie, pogłębiło nieco rany na ramieniu. Kły odrętwiałego anubilisa z paskudnym zgrzytem przesunęły się po kości. Ale trafiłaś drugiego napastnika. Wciąż wolny pies odskoczył, piszcząc. Mocniej z szoku - iskry flary nie zadały mu fizycznych obrażeń, zmusiły jednak do przemyślenia swojego zachowania. Ponownie przeskoczył ponad grobem i tym razem zaatakował nogę, wgryzając się w łydkę.
Tak szybko, jak zaatakował, tak też się wycofał, gwałtownie odskakując. Chwilowo znikając z Twojego pola widzenia.

Najważniejsze informacje
- Leżysz pomiędzy dwoma grobami.
- Anubilis #1 trafiony drętwotą zamarł, trzymając w pysku Twoją niedominującą rękę.
- Anubilis #2  przestraszył się flary i przeskoczył ponownie grób. Ugryzł Twoją prawą łydkę, puszczając dość szybko.
- Obrażenia: głębokie ugryzienie na niedominującej ręce, ugryzienie na prawej kostce.
by Czarodziejowa Dusza
on Sob 10 Paź - 17:37
 
Search in:
hyde park
Temat: Cmentarz Zwierząt
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 2267

Cmentarz Zwierząt

Zatrzymanie się prawdopodobnie nie było zbyt mądrym pomysłem. Nie w sytuacji, kiedy samotnie przemierzało się opustoszały cmentarz. Brak zauważalnego towarzystwa i sentyment do zgasłego znicza nie powinien przeważać nad zdrowym rozsądkiem... A jednak posłuchałaś go, kucając na parę sekund.
Nie usłyszałaś żadnych kroków. Nic nie uderzało o kamienny chodnik, pazury ani na chwilę nie szurnęły o kocie łby. Anubilisy naprawdę biegną tak szybko, że nie uderzają łapami o podłoże, kiedy rzucają się na ofiarę. Czarny pies niemalże zmaterializował się tuż przed Tobą; nie byłaś w stanie zareagować. Cielsko uderzyło w Ciebie, zęby zacisnęły się na ramieniu. Cienki sweterek był słabą ochroną przeciwko wyszkolonym w polowaniu szczękom. Co gorsza... Straciłaś równowagę, lecąc w tył, pomiędzy groby.
W ostatniej chwili dostrzegłaś zarys drugiego psa. Nie zdążył skoczyć na Ciebie, nagrobki odgrodziły trochę Twoją osobę. Parę sekund zajmie mu nawrócić tak, aby mógł ugryźć.

------

Najważniejsze informacje
- Leżysz pomiędzy dwoma grobami.
- Anubilis #1 zaciska zęby i szarpie Twoją niedominującą rękę, w dominującej wciąż trzymasz różdżkę.
- Anubilis #2 przeskoczył grób, zawrócił i szykuje się do ataku.
by Czarodziejowa Dusza
on Nie 27 Wrz - 18:28
 
Search in:
hyde park
Temat: Cmentarz Zwierząt
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 2267

Poczta profesora Ellery'ego





[WRÓŻBIARSTWO] PRACA DOMOWA - DZIENNIK SNÓW

Dzień Dobry, Profesorze Ellery!
Przesyłam pracę domową z Wróżbiarstwa.
Pozdrawiam,
Ignacy Mościcki






DZIENNIK SNÓW

#1
Śniły mi się ruiny osiedla, na którym mieszkałem, gdy byłem dzieckiem. Kroczyłem wśród gruzów, poszukując czegoś ważnego, jednak nie mam pojęcia czego dokładnie. W pewnym momencie zauważyłem postać znikającą za rogiem jednego z budynków. Udało mi się ją dogonić, jednak gdy tylko udało mi się złapać za jej płaszcz, moja podświadomość wyrzuciły mnie ze snu i musiałem odpłynąć z krainy Morfeusza tzn. obudziłem się.
Według książki wypożyczonej z biblioteki ruiny symbolizują śmierć i rozpacz, ale mogą także stanowić oznakę zmian w życiu. Może chodzi o nowe obowiązki przyniesione przez nowy rok szkolny?
#2
Tym razem nic mi się nie śniło. Po prostu zwykła nicość. Czarna pustka. Mam jednak wrażenie, że w pewien niewytłumaczalny sposób byłem jej po części świadomy.
Książka mówi, że może to być symbol „emocjonalnej pustki”, jak i tragicznych zdarzeń, które mają dopiero nadejść. Moim zdaniem moja podświadomość nie miała po prostu pomysłu na ciekawy sen tej nocy.
#3
Przeżyłem na nowo wspomnienie z przeszłości, z IV, a może nawet V roku nauki w Hogwarcie. Byłem na imprezie w sporym kręgu znajomych i robiłem dokładnie, to czego nie zrobiłem wtedy w rzeczywistości. Częściej się odzywałem, a także byłem bardziej kontaktowy niż zazwyczaj. Starałem się znaleźć posłuch wśród kolegów i koleżanek z roku.
Jeśli chodzi o znaczenie tego snu, zapewne ma on jakieś powiązania z tym że po prostu chciałbym zmienić w pewnym stopniu pewne zdarzenia ze swojej przeszłości, będąc świadomym, że mógłbym na tym lepiej wyjść.
#4
Sen był... szarpany. Raz lewitowałem książki kuzynki w rodzinnym domu, a chwilę później siedziałem w pustej Wielkiej Sali, tylko po to, aby po zjedzeniu tosta znaleźć się w Pokoju Wspólnym Hufflepuffu.
Sentyment? Wspomnienia ulubionych miejsc, mające mi uświadomić, jak ważne są w moim życiu?
#5
Brak snów. Chociaż w sumie wydaje mi się, że mogłem słyszeć w głowie czyjeś głosy. Z drugiej strony mieszkam z całkiem sporą ilości osób, więc to równie dobrze mogły być one. Dziwne jednakże jest to, że nie wszystkie głosy jestem w stanie dopasować do swoich współlokatorów...
#6
Sen pozbawiony jakiejś skomplikowanej scenerii. Po prostu doświadczałem rozmowy z jakimiś bliżej niezidentyfikowanymi osobami. Przynajmniej tak mi się wydaję, że nie byli mi znani, ponieważ ich twarze były jakby zamglone.
Książka sugeruje, że może chodzić o brak akceptacji własnej tożsamości lub chęć jej dodatkowego zgłębienia. To trochę mylące, że jeden fenomen może mieć aż tak różne znaczenia.
#7
Śniło mi się, że wypadł mi ząb. Od razu pobiegłem do łazienki, żeby sprawdzić, czy na pewno wciąż tam jest. Na szczęście był.
Z tego, co wiem, jest to symbol zmian zachodzących w życiu. Nic dziwnego, w końcu zaczął się nowy semestr.
Ignacy Mościcki
by Ignacy Mościcki
on Pią 4 Wrz - 18:14
 
Search in:
poczta
Temat: Poczta profesora Ellery'ego
Odpowiedzi: 24
Wyświetleń: 1395

Poczta profesora Ellery'ego





Praca domowa z wróżbiarstwa

#1
Króliki, wszędzie króliki. Jedne były mniejsze, drugie większe, ale wszystkie – białe. Białe i krwiożercze, bo walczyły ze sobą na śmierć i życie, nie biorąc jeńców. Betonowy basen, w którym były, szybko wypełnił się ich krwią, przez co te, które przeżyły, zaczynały się topić. Jako strażnik rzuciłam im koło, ale to nic nie dało, zginęły wszystkie. Według mnie znaczenie snu może być dwojakie. Pierwsze – kiedy rzeczy, nad którymi sprawujemy pieczę są ignorowane, zaczynają nam wymykać się spod kontroli, walcząc o naszą uwagę, aż w końcu dochodzi do tragedii. Drugie – nie powinnam jeść kuchni hinduskiej przed samym spaniem.

#2
Wątpię, żeby ten sen powiedział cokolwiek Panu Profesorowi, bo byłam w nim główną bohaterką mugolskiego serialu „Przyjaciele”. Sen pamiętam wyrywkowo, ale cała akcja rozgrywała się w tym samym miejscu – starej kawiarni. Wnioski? Celem naszego życia jest znalezienie miejsca, który nazwiemy domem.
#3
Dziś zero snów. Może to kwestia tego, że przez całą noc nie mogłam zasnąć z powodu odrastającego zęba?
#4
Dziś śniło mi się, że latałam na miotle w trakcie zamieci śnieżnej. Praktycznie nic nie widziałam, do tego każdy podmuch wiatru o mało nie strącał mnie z miotły, ale czułam, że nic mi nie grozi. W chwili, gdy zdałam sobie z tego sprawę, mogłam kontrolować pogodę i od tamtej pory szala zwycięstwa przechyliła się na naszą stronę. Bo prawdziwe bariery i ograniczenia to te w naszej głowie.
#5
Nie nazwałabym tego snem, a koszmarem. Budziłam się w nocy wielokrotnie i za każdym razem z tego samego powodu – czułam, że ktoś na mnie spogląda. Starałam się początkowo ignorować niechcianego stalkera, ale im dłużej go ignorowałam, tym większe i jaśniejsze stawały się jego oczy. To chyba znak, że nie powinno się ignorować swoich problemów, prawda? Biorąc pod uwagę, że wymowa snu jest podobna do snu pierwszego, mam nad czym myśleć.
#6
Mam nadzieję, że się Pan Profesor nie pogniewa, ale wolałabym pominąć ten sen, ze względu na jego mocno erotyczne zabarwienie. Młodość rządzi się swoimi prawami, prawda?
#7
Ponownie śnił mi się quidditch, ale tym razem byłam… tłuczkiem. Rozwalałam wszystko na swojej drodze i szczerze mówiąc, czułam się wtedy dobrze, czułam się wyzwolona. Mam wrażenie, że siedzi we mnie jakaś negatywna siła, która szuka ujścia, a którą skutecznie w sobie tłamszę.
Julia Brooks
by Julia Brooks
on Pią 4 Wrz - 15:21
 
Search in:
poczta
Temat: Poczta profesora Ellery'ego
Odpowiedzi: 24
Wyświetleń: 1395

Propozycje i uwagi

Klub Tłuczka
Topics tagged under 1 on Czarodzieje - Page 3 4m03Ic8

„Klub Tłuczka” to nowy sposób uczniów Hogwartu na spędzenie wolnego czasu. Sposób ekscytujący, choć niebezpieczny. Klub Tłuczka to nic innego, jak nieoficjalna uczelniana liga w Bludgera. Liga liczy dziesięciu graczy, a wpisowe wynosi 50 galeonów . Pojedynki odbywają się na zasadzie „każdy z każdym”, a cały sezon podzielony jest na dwie rundy – jesienną i wiosenną. Zwycięstwo oznacza +3 pkt do ligowej tabelii, remis +1 pkt, a rporażka – 0 pkt. Po sezonie zasadniczym, ośmiu najlepszych graczy tworzy drabinkę turniejową, a pary tworzone są na podstawie pozycji w lidze:

#1 z #8
#2 z #7
#3 z #6
#4 z #5


Podział nagród reprezentuje się następująco:

I miejsce – 250 galeonów
II miejsce – 100 galeonów
III miejsce – 50 galeonów


Oprócz nagrody pieniężnej zwycięzca otrzymuje pamiątkowy puchar – „Złoty Tłuczek” oraz honorowy tytuł Króla/Królowej Tłuczka.

ZASADY GRY

Na spotkanie składa się 5 rund. O tym, kto zaczyna, decyduje rzut kością z literami. Osoba, która wylosuje niższą literę, zaczyna. Następnie gracze rzucają k6:

1 → trafienie w nogę przeciwnika (za 1 pkt)
2 → pudło
3 → trafienie w rękę przeciwnika (za 1 pkt)
4 → trafienie w plecy bądź tors przeciwnika (za 2 pkt)
5 → pudło
6 → trafienie w głowę przeciwnika (za 3 pkt)


Pojedynek wygrywa osoba, która po pięciu rundach zdobędzie więcej punktów.
by Julia Brooks
on Sro 19 Sie - 17:22
 
Search in:
Aktualnosci
Temat: Propozycje i uwagi
Odpowiedzi: 175
Wyświetleń: 7204

Boisko Quidditcha

Kości / Litery / Przerzuty: #1
Kuferek: 14 pkt
Własny sprzęt: brak
Wykorzystany sprzęt drużyny: 1/5 Nimbusów 2015 (+6), 3/4 kaski quidditchowych (+1), 2/4 zestawy ochraniaczy (+1), 3/4 koszulki quidditchowe (+1), 2/7 par gogli (+1), 2/4 pary rękwic z cielęcej skórki (+1) i 2/4 kompasy miotlarskie (+1).
Łączna liczba punktów: 14 pkt + 12 pkt = 26 pkt
Pozostałe przerzuty: 2/2

Gra toczyła się niesłychanie... dziwnie i nudno jak dla Fayette. Kompletnie nie miała serca w tym meczu, ani nawet woli walki. Cicho kibicowała Gryfonom, aby coś w końcu zrobili bo wygrana w statystyce X : 0 była kompletną katastrofą i zerową frajdą dla niej, szczególnie na ostatni mecz w jej karierze. Nie spodziewała się, że będzie on dla niej tak dołujący i nawet chwilowe zrywy entuzjazmu i zabawy z kaflem nie potrafiły w pełni odpędzić burzowych chmur, które w głowie jak i nad nią sępiły ostrym deszczem.
BŁYSK
kolejnego pioruna i przeciągający się grzmot sprowadził Richelrieu na ziemię. Elijah podał do niej kafla, więc nie pozostało jej nic innego jak ruszyć do boju. Do boju, który odziwo zwyciężyła i znalazła się pod pętlą przeciwników.
- Merde... - Rzuciła z całej siły kafla.
by Fayette Richerlieu
on Sob 6 Cze - 21:33
 
Search in:
boisko quidditcha
Temat: Boisko Quidditcha
Odpowiedzi: 990
Wyświetleń: 21230

Dziedziniec wieży z zegarem

#1 Szukanie jajek: G
Zdarzenie losowe: B

---I etap---

Rasmus bardzo lubił historię, zresztą tego wymagali od niego rodzice. Byli historykami, pisarzami, zajmowali się zabytkami. A on? Dzięki historii jubilerstwa dowiadywał się tyle ważnych informacji, że mógł je wykorzystać do własnych celów. Na przykład - kiedy dany patent wygasa. Tylko po to, aby go użyć.
A dodatkowo prowadził lekcję dość interesujący człowiek, dlatego warto było się dowiedzieć czegoś nowego. A nuż zachwyci się nie tylko nim. Rasmus dlatego postanowił jak najszybciej dostać się na zajęcia. Coś mu mówiło, że może być ciekawe.
Słuchał dokładnie słów Caine'a, zapamiętując je niczym kolejne zasady szlifowania kamieni z jego podręcznika do jubilerstwa. Kiedy jednak zamierzał coś zrobić... Niestety wpadł na osobę przed sobą.
by Rasmus Vaher
on Pią 17 Kwi - 17:29
 
Search in:
Parter
Temat: Dziedziniec wieży z zegarem
Odpowiedzi: 1038
Wyświetleń: 16771

Ruchome schody

wylosowana postać: Merwyn Złośliwy
interakcja: 3
punkty w kuferku: 1
pisanki #1, b, nieudane

Czasami nie był pewien, czy szkolne portrety bardziej go irytują, czy stanowią lepsze towarzystwo od żywych ludzi. To zależało zapewne, w którą część Hogwartu akurat by się zapuścił – były takie rejony, które omijał szerokim łukiem właśnie ze względu na mieszkańców tamtejszych ram. Jeden staruszek na trzecim piętrze wciąż wykrzykiwał za nim wymyślne obelgi (tylko dlatego, że w drugiej klasie oblał jego płótno sokiem dyniowym), a mała dziewczynka z zachodniego skrzydła wiecznie groziła mu, że się poskarży – nie był pewien, na co, ale wlał nie ryzykować.
Ale nie było nic, czego Ruben nie kochałby bardzie od dobrej opowieści – pod tym względem portrety sprawdzały się lepiej, niż niejeden człowiek, którego znał. Niektóre z historii, które już usłyszał, na bank były zmyślone (przecie on, samozwańczy mistrz konfabulacji, zorientuje się w temacie, co nie?), niektóre tylko brzmiały jak wytwór fikcji – ale podobały mu się wszystkie bez wyjątku. Kiedyś specjalnie przystawał, żeby pogawędzić z obrazami – pewnie przez lata wiszenia w szkolnych murach postaci wytrenowały niebagatelne umiejętności oratorskie, z przyjemnością słuchał tych opowieści. Dzisiaj zdarzało mu się to przeważnie przypadkiem, kiedy wtapiając się w ściany, próbował ukradkiem stać się sąsiadem wymalowanych postaci.
Ekscytował się na myśl o lekcji, chociaż Merwyn Złośliwy chyba nie podzielał jego entuzjazmu. Wyglądał na niezadowolonego już gdy Ruben pojawił się pod jego podobraziem, chociaż ochoczo zaczął opowiadać o swoich czasach. Ruben nawet notował wszystko w swoim małym, czarnym notesie i drapał się po karku, i za uszami, i po brzuchu. Jakoś tak dziwnie się czuł pod spojrzeniem Merwyna, chociaż jegomość z obrazu nie dał mu ani razu odczuć, że coś miałoby być nie w porządku.
Kiedy Skuja skończył odpytywać czarodzieja, wsunął swój notes do tylnej kieszeni spodni, podziękował niemrawo i poszedł, wciąż z tym irracjonalnym przekonaniem, że coś poszło nie tak – nie wiedział tylko jeszcze, co dokładnie.

/zt
by Ruben R. Skuja
on Czw 16 Kwi - 22:52
 
Search in:
Wielkie schody
Temat: Ruchome schody
Odpowiedzi: 260
Wyświetleń: 12089

Dziedziniec wieży z zegarem

Gunnar odnosił wrażenie, że naprawdę spoczywa na nim jakaś parszywa klątwa wiecznego użerania się z Irytkiem. Poltergeist darzył go szczególnym rodzajem sympatii, ponieważ to zawsze jego obrzucał łajnobombami, a w tym momencie książkami, jakimś żelastwem i wszystkim co mu wpadło pod rękę, co wyniósł skądś i zrzucał na niego, jakby była gwiazdka i próbował mu przypomnieć o feralnym pierwszym, przykrym spotkaniu w Wielkiej Sali.
Bogowie! Irytku! Daj se już siana z tym rzucaniem, bo Ci…
Nogi z dupy powyrywa? Udusi go? Zabije? Drugi raz? Spetryfikuje? Jak tylko nauczy się tajników czarnej magii i będzie wiedział jak? Westchnął z rezygnacją, rzucając przed siebie Protego, ponieważ Shercliffe ze swoją dyplomacją na nic się zdawał w konfrontacji z wrednym duchem. W końcu poltergeistowi samemu się znudziło i uciekł, a Gunnar kucając w pozycji obronnej, zasłaniając przedramieniem głowę, zmrużył oczy, wpatrując się wprost pod swoje stopy gdzie znalazł dwie cenne rzeczy. jakieś jajko, co wyglądało na takie, co się je dało opchnąć zdrowo jakiemuś kolekcjonerowi śmiesznych easter eggów i… co bardziej przyciągnęło jego uwagę to bardzo zużyty puchar. Wyglądał niepozornie. Dość intrygująco, żeby chwycić go w dłoń i obrócić w niej, a później schować do torby, nikomu nie mówiąc, że się go znalazło…
To robiąc, w koncu wstał i z końca grupy pognał na sam początek, zaraz obok Caine, jakby był taki pilny i tak bardzo chciał słuchać, chociaż w istocie, obawiał się jedynie powrotu poltergeista i swojego utrapienia. Podwinął rękawy koszuli i odetchnął, kiedy w końcu oddalili się do kolejnego miejsca, trasę kończąc dotarciem do dziedzińca z wieżą zegarową. Zamiast przysiąść na murku, kamiennych ławkach czy fontannie, kucnął sobie gdzieś w narożniku, przedramiona opierając na udach, kiedy wpatrywał się w profesora, nieznacznie ściągając brwi, na wzmocniony głos, który uderzył go po bębenkach dość wrażliwych na dźwięk uszu.

Kostki: E
Pkt dla Domu: n/d
Inne: Podniszczony Syreni Puchar

#1 Szukanie jajek H
by Gunnar Ragnarsson
on Pon 13 Kwi - 2:06
 
Search in:
Parter
Temat: Dziedziniec wieży z zegarem
Odpowiedzi: 1038
Wyświetleń: 16771

Kuchnia dodatkowa

W kogo strzelasz: @Katherine Russeau
Wynik rzutu: sukces
Zmiana oczka? -

Merlinie, jaki on był wyczerpany tym ugniataniem ciasta, czekaniem aż wszystko się w piecu zarumieni, a następnie ozdabianiem. Jako naczelny wirtuoz i kuchmistrz nie miał wątpliwości, że poszło mu świetnie. Zdecydowanie powinien zmienić ścieżkę rozwoju i zamiast błaźnić się w Mungu (bo ostatnia lekcja magii leczniczej nie należała do udanych) powinien zawodowo lepić ciastka i zbijać na tym miliony.
Tak stał i podziwiał swoje dzieło, gdy poczuł nagle na sobie wzrok Katherine, która ni stąd ni zowąd rzuciła na niego zaklęcie czyszczące (miłe z jej strony, szkoda, że zrobiła to znienacka). Uwaga, którą go uraczyła, była nieprzyjemna, zważając na to, iż nie odezwał się ani słowem ani nie zrobił jej grandy – po prostu jak na dobrze wychowanego mężczyznę przystało milczał. Nie zamierzał komentować tego, co zrobiła, ale jej skrzywienie było dla niego jak płachta na byka.
Żarty się skończyły.
I gdy Hynek Bozik się za nim wstawił, poczuł przyjemne ciepło w okolicy serca. Te dwa kciuki były dla Aslana niczym puchar na turnieju trójmagicznym czy tam order uśmiechu Merlina. Obdarzył profesora błogim uśmiechem, chcąc mu się odwdzięczyć za wszystko. Zgodnie z jego wolą schował najpiękniejszą owieczkę, jaką stworzył do kieszeni i czekał na dalsze instrukcje. Złota przypinka od Hynka była jak ukoronowanie, dlatego z dumą ją przypiął do koszulki.
A potem wszystko zaczęło dziać się tak szybko. Bełkot ze strony nauczyciela, strącone jajko, a potem następne frunące w stronę jakiegoś cymbała, który nie zdążył umknąć przed ostrzałem. Nie mógł odpuścić tej zabawy i niczym snajper posłał konkretny kawałek ciasta w kierunku @Katherine Russeau. TRAFIONA ZATOPIONA. Trafił idealnie w środek czoła, z rozkoszą obserwując jak resztki opadają na jej twarz oraz resztę ubrań.
Jednocześnie szybko schował się za sporym blatem, z radością zauważając schowane w rogu jajko. Szczęście mu definitywnie sprzyjało. Upchnął je w kieszeni i oczekiwał na dalszy rozwój sytuacji, w myślach błagając Merlina, żeby nie podzielić losu Ślizgonki. Z drugiej strony swoje już oberwał, a ciastka wyszły mu znakomite – nic nie mogło zepsuć jego nastroju.

#1 jajko - 40% + jednorazowe 30% za 35 pkt w kuferku = pierwsze jajo znalezione
by Aslan Colton
on Nie 12 Kwi - 22:18
 
Search in:
kuchnia
Temat: Kuchnia dodatkowa
Odpowiedzi: 670
Wyświetleń: 15588

Kuchnia dodatkowa

Wynik rzutu: piąteczka  latif
Posiadane punkty z gotowania: 4
Czy wykorzystałeś możliwość zmiany oczek? --

Kiedy profesor Hynek - Rodzynek zapowiedział wesoło, że pora na dekorowanie owieczek, mina jej nieco zrzedła. Nie przepadała za ozdobnikami w postaci lukru, kolorowych landrynek i cukiereczków oraz innych barwnych posypek - jej ulubione ciastka były klasycznie maślane, pozbawione udziwnień, a szczycące się złotym odcieniem. Takie dokładnie były, kiedy wyjęła je z pieca – idealnie kruche i cudownie pachnące. Ścisnęło ją w żołądku z głodu na myśl, że będzie musiała przy nich wydziwiać, ale czego się nie robi dla poszerzania własnych horyzontów i kompetencji! Stwierdziła, że nie ma co płakać nad łysą owieczką – w końcu to czas świętowania, więc można się troszkę zabawić.
Przeczytała raz jeszcze przepis starając się zapamiętać go jak najlepiej, aby móc później odtworzyć dzisiejsze pieczenie w domu. Spojrzała oceniająco na stworzoną przez siebie bazę pod kolejny etap, którym było dekorowanie. Owieczki były tak śliczne, nawet jeśli golusieńkie...
- Przepraszam, a czy będziemy mogli choć część zabrać ze sobą? - zapytała @Hynek Bozik i spojrzała błagalnie w jego stronę. Obecność Boziszcza sprawiła, że nagle poczuła się nieco pewniej siebie, i nie czekając na odpowiedź zdecydowała się schować jedno z ciasteczek (naprawdę tylko jedno!) do kieszeni luźnego sweterka, a na resztę z nich spojrzała przepraszająco – chciała pójść w absolutny minimalizm i posłużyć się wyłącznie kilkoma czarnymi koraliczkami aby nadać owieczkom oczy, a na ich grzbiety nałożyć cieniutką warstwę lukru, do której następnie mogłaby przykleić watę cukrową. Waty cukrowej jednak tutaj nie mieli, więc postanowiła trzymać się póki co cukrowej polewy, a w przypadku niezadowalającego efektu będzie kombinowała dalej.  
Tak się wciągnęła, że zapomniała o bożym świecie, ale powrót do rzeczywistości był jak zwykle nieprzyjemnie otrzeźwiający. Jej uszy raniło niemelodyjne nucenie Aslana, który jako tymczasowy wirtuoz kuchni poczuł tę moc i myślał, że jest już wirtuozem we wszystkich innych dziedzinach życia. Skrzywiła się i spojrzała na niego znacząco, ale mimo tego, że złapał jej spojrzenie, zdawał się nic kompletnie sobie z tego nie robić. Zirytowana pomyślała tylko, że mogłoby tego pimpka choć na chwil kilka coś zmieść z powierzchni ziemi, cokolwiek, bo jak zaraz się nie uspokoi to oberwie. No i nie musiała długo czekać, bo nasz lwi bohater dostał tłuczkiem w postaci ciasta po nerach. Parsknęła widząc jego chaotyczne rozglądanie się na boki w poszukiwaniu winowajcy i na wszelki wypadek uniosła ręce w geście obronnym, aby widział, że wbrew wszelkim pozorom to nie z jej strony nadszedł atak. Zaraz po tym złapała za przygotowany wcześniej rękaw wypełniony lukrem i pochyliła się nad ciastkami myśląc, że największy fun już za nią, ale kiedy uniosła wzrok i zobaczyła jak @Aslan Colton niemal obraca się wokół własnej osi (cudowna balerina!) z różdżką w ręku aby oczyścić plecy z ciasta, zaczęła się śmiać w głos, co poskutkowało niekontrolowanym ściśnięciem rękawa cukierniczego.
o boże o kurwa
jej ciastki
o boże o bozik.
No i w pizdu, wylądował (lukier), i cały misterny plan też w pizdu. Jej owieczki pływały w tym paskudztwie, ich miny były zasmucone, a Frela przejęła aslanowe nucenie i przemieniła je w potok norweskich wulgaryzmów. Wyjęła różdżkę i z westchnieniem schyliła się aby posprzątać lukrowy armagedon, który powoli kapał sobie ze stołu na podłogę (chciała komuś oszczędzić wywinięcia orła na posadzce, siniak na pośladzie dawał o sobie znać) i, UWAGA, napotkała wzrokiem piękne, zdecydowanie pozbawione lukru jajeczko wielkanocne. Siedzi Freja pod stołem z poprawionym humorem - wzięła maleństwo w dłonie i z radością wypisankowaną na twarzy schowała je do kieszeni, zaraz obok maślanej owieczki, która jako jedyna uchowała się przed cukrową katastrofą.

szukanie jajek #1: Jajo jest!
by Freja Nielsen
on Nie 12 Kwi - 1:03
 
Search in:
kuchnia
Temat: Kuchnia dodatkowa
Odpowiedzi: 670
Wyświetleń: 15588

Wielka Sala

13 stycznia

Caine przypadł dyżur podczas obchodzenia świąt wielkanocnych, czy też Celytckiej Nocy, nie był pewien która nazwa była bardziej adekwatna. Po sali rozłożone były posążki zajęcy wielkanocnych. Nie mając co ze sobą zrobić, siadł przy jednym z nich, otwierając najpierw jednego czekokrólika, z którego wyciągnął woreczek z wsiąkiewki, a w nim 30 galeonów, a następnie... drugi czekokrólik chlupnął mu zimną wodą w twarz. Przejechał dłonią po twardym zaroście, i zaczesał mokre pasma włosów w tył, uznając, że być może to była karma, odzywająca się za odmowę wzięcia udziału w poniedziałkowym Śmingusie Dyngusie. Nie da się uciec od rzeczywistości w Hogwarcie...
Gdyby nie to, być może nie znalazłby złotego jajka, na które usiadł, przesiadając się byle dalej od wielkanocnego królika. Tymczasem wyciągnął je z pod siebie, obracając w palcach w zastanowieniu.

Czekokrólik: 1 darmowy + 2 za pisankę
Wizbook/tablica ogłoszeń: wizbook
Wymagania czekokrólika:pisanka
Wylosowana litera: G, H

#1 Szukanie jajek: E +10% (z historii magii)
by Caine Shercliffe
on Sob 11 Kwi - 15:16
 
Search in:
wielka sala
Temat: Wielka Sala
Odpowiedzi: 990
Wyświetleń: 23691

Pokój Czterech Pór Roku

Pisankowa próba #1, udana, bo mam +10% za miotły

Strop wydawał się... słoneczny. Wręcz czuła na sobie te przyjemne promyki słońca, gdy w pomieszczeniu było pewnie nieco ponad 25°C i jedynie subtelny wiatr zaburzał poczucie, że w sali panował niemalże upał. Zdecydowanie dało się tutaj zasmakować lata, a taka aura bardzo sprzyjała temu, co planowała. Usiadła na jakiejś komodzie w rogu sali i czas, który miała na oczekiwanie spędziła wpatrując się w niewielką, acz ciężką beczkę, obok której zajęła sobie miejsce. Jej instrukcje powinny być jasne, jeżeli chodziło o dotarcie do Sali Pór Roku, ale przyszła tutaj trochę w ciemno, zupełnie nie czekając na odpowiedź. Jakoś podświadomie czuła, że nie musiała jej wypatrywać.
Ubrała się ewidentnie pod spodziewaną porę roku - biały t-shirt zdobił wzór konewki, z której wyglądał biały kot, w tle przewijały się motywy kwiatowe. Czy to oznaczało, że wyhodowanie szalonego rumianka pchnęło ją w kierunku zielarstwa mocniej, niż by się spodziewała? Na ten moment raczej nie. Ubiór dopełniała czarna spódniczka i biało-seledynowe trampki. Pani ex-prefekt chyba najwyraźniej nie była dla odmiany w nastroju na mundurki.
Choć pomysł spotkania ze Swansea pojawił się bardzo spontanicznie, zdążyły jej się uzbierać tematy i zmartwienia, które chciałaby zażegnać. A jeżeli temu wszystkiemu miała towarzyszyć dyngusowa atmosfera w letnią aurę? Stwierdziłaby, że nie mogłoby być lepiej, gdyby nie fakt, że w rogu pomieszczenia leżała sobie radośnie jedna z pisanek, chyba bardzo pragnąc znaleźć nowego właściciela. Zerwała się z blatu, ale widząc, że pisanka miała zamiar dać dyla, nabrała nieco więcej czujności. Pospiesznie ruszyła w jej stronę, a kolorowe jajo wystrzeliło w górę i groteskowo zaczęło podskakiwać na jakimś biurku, najwyraźniej chcąc otworzyć sobie w ten sposób szufladę i zniknąć w jej czeluściach. Nic z tego. Na szukającą Gryfonów, przynajmniej bez żadnych zakazów, nie było już rady.
by Morgan A. Davies
on Sob 11 Kwi - 1:56
 
Search in:
czwarte piętro
Temat: Pokój Czterech Pór Roku
Odpowiedzi: 491
Wyświetleń: 13871

Kuchnia dodatkowa

#1 Szukanie jajek: H

Wzrok Caelestine opadł na trzymany w ręku szkicownik. Kilka kresek zamazywało kartkę. Nie skończyła tego szkicu. Jak każdego innego w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy. List od Cassiusa, żeby pojawiła się w kuchni był dla niej ucieczką od rzeczywistością i okazją na milsze spędzenie czasu w towarzystwie brata. Wbrew wybranej miejscówce, założyła, że nie chciał jej fatygować z Pokoju Wspólnego Hufflepuffu w dalsze zakamarki Hogwartu. Pomyliła się. Ledwie zdążywszy schować swój zeszyt, zamrugała oczami, kiedy Ślizgon chwycił ją za dłoń i poprowadził wprost na spotkanie Koła Gospodyń Domowych. Tak się nazywało to kółko, prawda? Mimo jej obaw do gotowania i do uczestniczenia w zajęciach, na które nie była zapisana, ciepło dłoni Cassiusa przekonało ją, że mimo wszystko to może być dobry pomysł. Wbrew odkrytej w jego sile motywacji, stanęła bardzo blisko brata, odbierając mu jakąkolwiek możliwość manewrowania łokciami podczas gotowania.
Ładnie wyglądam? — powtórzyła za nim ze zwątpieniem, jako, że nie spodziewając się, że pójdę wprost na spotkanie koła, nie przywdziała mundurka, a zwykły, cienki sweterek, narzucony na koszulę z dużą kokardą przy szyi. Wyglądała promienniej niż zwykle, tylko dlatego, że w końcu spotkała się z bratem. Przytrzymując się jego łokcia, nie mogła jednak się powstrzymać od konspiracyjnego szepnięcia mu na ucho.
Cassius, jest powód, dla którego dawno nie gotowaliśmy razem — zielonymi tęczówkami oczu wyłapała jego, chłodno niebieskie, patrząc na niego z pełną powagą zanim zakończyła, opadając bezwładnie na pełne stopy, bo wspinanie się na palce szybko ją zmęczyło — ostatnim razem spaliliśmy kuchnię. Pewnie nie wspomniałeś o tym profesorowi Bozikowi?
Cassius wspomniał, że ma dla niej prezent i chociaż Ces z początku tą wypowiedź zignorowała, będąc absolutnie wdzięczną za samo spotkanie, dostrzegłszy czekające na nią na blacie w kuchni eleganckie, złote jajko, chwyciła je delikatnie w dłoń, patrząc na brata z niegasnącą powagą.
Dziękuję. Będę o nie dbała jak o największy skarb.
W gruncie rzeczy, to było naprawdę ładne jajko, ale i tak musiała spytać:
A czemu to służy?
by Caelestine Swansea
on Pią 10 Kwi - 16:11
 
Search in:
kuchnia
Temat: Kuchnia dodatkowa
Odpowiedzi: 670
Wyświetleń: 15588

Namiot główny schroniska

Pomysł ze schroniskiem i zachęceniem czarodziejów do adopcji zwierząt był czymś cudownym, co wpadało w serce Alise niczym strzała amora, więc absolutnie nic i nikt nie mógł jej powstrzymać przed wizytą tam. Co prawda przez chwilę naiwnie wierzyła w możliwość kupna smoczego jaja, ale jej wątpliwości szybko rozwiała ulotka reklamująca całe wydarzenie. Uwagę przykuły jednak inne, dostępne zwierzęta — niestety, na część z nich licencji nie miała, ale na szczęście były takie, które jej wcale nie wymagały. Na przykład mieszańce kuguhara z kotem domowym i uznała, że to doskonały pomysł, aby dać jednemu dom! Cóż, miała odkładać pieniądze na coś innego, ale na koniec miesiąca spodziewała się małej premii i uznała, że jednak to jest ważniejsze. Morgan musiała iść z nią, o czym została zawiadomiona listem.
Spotkały się w umówionym miejscu, a w drodze zajęte były rozmową, która skutecznie odwracała uwagę blondynki od negatywnych wydarzeń, które ostatnio miały miejsce w jej życiu. Gryfonka była chodzącym karmelkiem i chociaż była młodsza, uwielbiała jej towarzystwo. Muffin na pewno czuł się samotny, a Shea i tak większość dni spędzała z innymi sowami, zresztą nie chciała brać małego kotka — chciała takiego, który miał mniejsze szanse na znalezienie domu. Złapała ją pewniej pod rękę, przesuwając błękitnymi oczyma po jej twarzy i z entuzjazmem kiwnęła głową. - Tak! Jejku, nie mogę się doczekać — jak myślisz, znajdziemy jakiegoś odpowiedniego? Mój Muffin jest spokojny, po kastracji, więc nie powinien mieć problemu z dogadaniem się z drugim. No i musi to być dojrzały kotek, niezależnie jak kocięta są cudowne.
Powiedziała to na głos, żeby czasem widok małego kotka jej nie rozczulił na tyle, żeby wyszła z nim, a nie z czymś po okresie dojrzewania. Umówmy się, że w zamku trudno było mieć młode zwierzątko. Weszły do namiotu, witając się z zarządzającymi akcją pracownikami oraz wolontariuszami, a Alise omiotła spojrzeniem wnętrze. Czując szturchnięcie Moe, powędrowała wzrokiem we wskazaną przez nią stronę i uśmiechnęła się na widok gajowego, który miał olbrzymie serce do zwierząt. Podeszły nieśmiało, przyglądając się, jak nawiązywał więź z wyjątkowo odważnym futrzakiem — Argentówna patrzyła na to z rozczuleniem, bo była miękkim na zwierzęta człowiekiem i złapała gryfonkę mocniej pod rękę, cała podekscytowana. To była zdecydowanie jej dziecinna strona. Wtedy też poczuła otarcie się o nogę, na które uniosła brew i spojrzała momentalnie w dół, dostrzegając rosłego kocura i dłuższej sierści i bystrych oczach, którego futro mieniło się srebrem. - Cześć maluchu.
Szepnęła cicho, kucając i pozwalając mu się obwąchać. Wystawiła dłoń, aby zwierze samo zdecydowało, czy ma ochotę na jej dotyk i pieszczoty. Gdyby dobra aura do zwierząt była jakąś super mocą, to Alise z pewnością byłaby jednym z najsilniejszych bohaterów. Stworzenia do niej lgnęły, niezależnie czy magiczne, czy nie. Spojrzała z dołu na przyjaciółkę, wskazując, aby kucnęła obok niej — zerkając przy okazji na Chrisa. - Co o nim myślisz? Ma bystre oczy, nie? Ciekawe, ile ma lat.
Zagadała cicho, nie wiedząc, czy przeszkadzać mężczyźnie. Gdy ten jednak na nie spojrzał, posłała mu promienny uśmiech, bo akurat srebrny kocur dał się łaskawie pogłaskać, wsuwając łeb po jej dłoń. Chyba to była miłość od pierwszego wejrzenia, bo trudno było stwierdzić, czy Alise, czy on zamruczało pierwsze. - Dzień dobry Proszę Pana!


#1 opłacona
by Alise L. Argent
on Nie 29 Mar - 23:31
 
Search in:
schronisko
Temat: Namiot główny schroniska
Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 1757

Rozłożyste drzewo nad jeziorem

Jej udział w wyścigu był raczej pasywny, raczej towarzyszyła im dla zasady, chcąc być jednocześnie w pobliżu każdego z nich i pilnować, jak im szło. Na drodze mieli niezbyt dużo przeciwności, czy przeszkód, więc póki co w żaden sposób nie musiała reagować. Czekała zatem, jak dalej miały potoczyć się ich losy i zastanawiała się w międzyczasie, czym mogło być to cholerstwo, za którym ich pogoniła. Odniosła wrażenie, że niektórzy z uczestników całkiem nieźle bawili się podczas tej krótkiej rywalizacji. Wiedziała już, na jakich zasadach miał zostać przeprowadzony kolejny trening. I była niezwykle ciekawa ich reakcji.

Wyścig cd.

Kolejność od ostatniej osoby:

#1 @Violetta Strauss
#2 @Loulou Moreau
#3 @Morgan A. Davies
#4 @Boyd Callahan @Russell Alvarez
#5 @Jean Strauss @Christopher O'Connor

Tura II: ilość oczek sygnalizuje, na które pole się przesuwamy, a przy tym również, co nas spotyka.

Rzuć kością:


Każde 10 punktów kuferkowych z miotlarstwa upoważnia Was do 1 przerzutu LUB dodania sobie 1 oczka do otrzymanego wyniku. Korzystajcie z tego na dowolne sposoby.

Kod:
<zg>Kość:</zg> oczka + efekt, jeżeli dotyczy
<zg>Pole:</zg> #
<zg>Bonusy/Kary:</zg> tu wpisujemy długotrwale działające efekty
<zg>Pozostałe przerzuty:</zg> x/y


Termin: 31.03, godz. 20:00, ale mogę wrzucić (chyba ostatni) następny etap, jeżeli zobaczę, że wszyscy odpisali szybciej.
by Morgan A. Davies
on Nie 29 Mar - 22:53
 
Search in:
jezioro
Temat: Rozłożyste drzewo nad jeziorem
Odpowiedzi: 548
Wyświetleń: 16481

Namiot główny schroniska

// @Alise L. Argent rezerwuje sobie pół-kuguchara #1, @Christopher O'Connor pół-kuguchara #2, ja tylko czeszę i głaszczę luf //

Jej wizyta w schronisku była czymś obowiązkowym zarówno ze względu na chęć wspierania tej inicjatywy, jak i przez towarzyszenie Alise w jej wycieczce z zamiarem ujrzenia i najpewniej adopcji któregoś z tutejszych pupili. Ich spacer w kierunku miasteczka odbył się bez dłuższych przygotowań, zwłaszcza, że obie były po prostu bardzo podekscytowane całym wydarzeniem i w drodze nie zamykały im się buzie przez nagromadzenie zwierzątkowych tematów i rozważań.
Davies co prawda przytuptała na miejsce wyłącznie w celach rekreacyjno-pomocowych, bo niedawno już sprowadzała do zamku kolejnego kota z własnego domu rodzinnego. Mając do dyspozycji jedynie dość tłumne i głośne dormitorium wolała nawet nie brać pod uwagę ewentualnej adopcji. Wiązało się z tym zbyt dużo komplikacji. Tak dla niej, jak i dla kota. W sumie wszystkich kotów. W końcu Inka i Rinnie już się doskonale znały i żyły ze sobą całkiem nieźle. A nowy kot? Wolała nawet nie myśleć, co by się działo.
- To co, najpierw mruczki? - nie byle jakie mruczki, bo były to koty z nieco bardziej dzikimi instynktami niż zwykłe domowe futra, jednak zasada obchodzenia się z nimi powinna być i tak bardzo podobna. Na wizytę u pozostałych podopiecznych miały jeszcze czas.
Po przywitaniu się z osobami prowadzącymi schronisko odwróciła się w kierunku części namiotu, w której znajdowały się kotowate, po czym szturchnęła lekko blondynkę, wskazując ruchem głowy, że zauważyła coś ciekawego. Ktoś już tam bowiem siedział, zresztą nie był to nikt inny, jak zamkowy gajowy. Jeżeli miałyby się spodziewać kogokolwiek, kto miał się tu stawić w błyskawicznym tempie, to pewnie właśnie O'Connora. Kiedy zbliżyły się nieco bardziej, Gryfonka przystanęła i przechyliła z rozczuleniem głowę, widząc najprawdziwsze spotkanie gatunków, przebiegające zresztą całkiem pokojowo i z wzajemnym zaciekawieniem. Nie bardzo wiedziała, czy mogły podejść bliżej, nie chcąc zrujnować tej wątłej więzi. Wtedy jednak jeden z kotów sam się zbliżył do nóg Argent. W końcu ta dziewczyna miała takie podejście i rękę do futrzaków, że te zwykle same do niej radośnie lgnęły. Tym razem wcale nie było inaczej. Davies posłała Krukonce wyłącznie zachwycony uśmiech, chcąc zobaczyć, jak to wszystko miało rozwinąć się dalej.
by Morgan A. Davies
on Nie 29 Mar - 11:53
 
Search in:
schronisko
Temat: Namiot główny schroniska
Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 1757

Rozłożyste drzewo nad jeziorem

Kość: 1+ efekt
Pole: #1 ale nie jest źle 8D
Bonusy/Kary: +2 do następnego rzutu, stałe +1 do rzutów

Co prawda wciąż niektórzy mieli w pamięci ten pechowy wyścig, który skończył się szlabanem i banem dla Morgan na mecz ze Ślizgonami. Nic więc dziwnego, że niektórzy woleli odpuścić i nie ryzykować chociaż zadanie to było, co prawda nieobowiązkowym, ale jednak elementem treningu. Strauss jednak została na miejscu, bo... ona odmówiłaby komuś wyścigu? Za nic nie mogłaby sobie odpuścić czegoś, co było związane z miotłowaniem.
Dlatego kiedy tylko Morgan wypuściła ich... metę(?) i dała odpowiedni sygnał Krukonka oderwała się od ziemi i choć nie wyciskała chwilowo pełnej mocy z miotły to widać było, że jest zdeterminowana do tego by dorwać swoich przeciwników. Po prostu nie zamierzała chwilowo lecieć na wariata, a działać raczej taktycznie i przyspieszyć w odpowiednim i nadającym się do tego momencie. Brzmiało w końcu rozsądnie, prawda? Tym bardziej, że trasa prowadziła w kierunku Zakazanego Lasu i kto wie... może z niego zaraz coś wyleci?
by Violetta Strauss
on Sob 28 Mar - 0:31
 
Search in:
jezioro
Temat: Rozłożyste drzewo nad jeziorem
Odpowiedzi: 548
Wyświetleń: 16481

Zdarzenia losowe




Zdarzenie losowe #1
Spadek odpornosci

Zima powoli ustępuje i zmienia się we wczesną wiosnę. Coraz wyższe temperatury skłaniają do wymienienia garderoby, może częstszych spacerów, ale zimny wiatr nie ustępuje i wdziera się pod ubranie. Coraz więcej osób w twoim otoczeniu zaczyna kichać i prychać, przechodząc łagodne przeziębienie. Ubierałeś się nieodpowiednio do obecnej pogody i „zawiało cię”? A może po prostu masz wyjątkowego pecha i to spadek odporności spowodował, że choroba przypałętała się akurat do ciebie? Może zjadłeś coś nieświeżego lub miałeś kontakt z czymś magicznym, o czym nie miałeś pojęcia? Niezależnie od powodu - bo ten możesz wymyślić samodzielnie - rzuć kością i sprawdź na co zachorowałeś:
1 - znikanie epidemiczne;
2 - vomila;
3 - uirusia;
4 - smocza ospa;
5 - lebetius;
6 - amentis.

Wylosowawszy swój wariant jesteś zobowiązany do odegrania wątku, w którym opiszesz powracanie do zdrowia lub do pozostawienia jednego posta w Skrzydle szpitalnym bądź w Szpitalu św. Munga. Odegranie wątku będzie wynagrodzone jednym punktem do dowolnej umiejętności.

Zignorowanie wywołania do wzięcia udziału w wydarzeniu może pociągnąć ze sobą takie konsekwencje jak za zignorowanie ingerencji Mistrza Gry tj. potrącenie 50% aktualnie posiadanych na koncie galeonów.

Postacie obowiązkowo biorące udział:
@Annabell Helyey, @Melusine O. Pennifold, @Henrietta Moseley, @Wiera R. Krawczyk, @Flora J. Martell, @Dragos Fawley, @Aurora C. I. Dear, @Lyall Morris, @Lysander S. Zakrzewski  


by Riley Fairwyn
on Pią 27 Mar - 19:28
 
Search in:
Cele fabularne
Temat: Zdarzenia losowe
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 6056

Zdarzenia losowe - rozliczenia



Zdarzenia losowe


Temat służy do rozliczania zakończonych zdarzeń losowych. Wykonane zdarzenia można rozliczać nawet po upływie zakreślonego dla nich terminu ważności.

UWAGA!
Wykonane zdarzenie musi być wątkiem doprowadzonym do końca, nie akceptujemy wątków, które zostały urwane w połowie.

Aby zgłosić zrealizowane przez siebie zdarzenie losowe, zgłoś się w tym temacie zgodnie z kodem:

Kod:
<zg>Imię i nazwisko postaci:</zg> wpisz
<zg>Nazwa zdarzenia:</zg> wpisz
<zg>Link do rozgrywki:</zg> [url=LINK]wpisz[/url]
<zg>Należna nagroda:</zg> wpisz


Minione zdarzenia

#1 Spadek odporności (27.03.2020r.) - Dopada cię losowa choroba.
#2 Inwersja (27.03.2020r.) - Odwrócenie osobowości.
#3 Czy ten pan to pani? (01.05.2020r.) - Zmiana fizycznej płci.
#4 Boomer / zoomer (01.05.2020r.) - Postarzenie / odmłodzenie o 20 lat.
#5 Magia muzyki (01.06.2020r.) - Śpiewanie piosenek zamiast mówienia.
#6 Panie... profesorze? (01.06.2020r.) - Zamiana w nauczyciela.
#7 Love twist (14.07.2020r.) - Nagła chęć romansowania.
#8 Mam talent! (14.07.2020r.) - Odkrycie chwilowego nowego talentu.
#9 The Walking Dead (14.07.2020r.) - Zamiana w ducha.
#10 Hear my roar! (1.09.2020r.) - Przybranie zwierzęcych cech.
#11 First fit, then clumsy... (1.09.2020r.) - Odwrócenie stanu kondycji fizycznej.
#12 Ridiculus?! Riddikulus! (2.10.2020r.) - Walka z boginem.
#13 Once Upon a time (2.10.2020r.) - Zamiana w postać z bajki.

by Riley Fairwyn
on Pią 27 Mar - 16:19
 
Search in:
aktualizacje graczy
Temat: Zdarzenia losowe - rozliczenia
Odpowiedzi: 64
Wyświetleń: 3335

Pub "Felix Felicis"

Gorączka tańcowanek chyba nie miała zamiaru jej przejść. Najpierw niecierpliwie pociągnęła Tarly'ego za ręce, by ten dołączył do niej w szalonych pląsach, po czym, kiedy już nieco ochłonęła, albo po prostu jej partner stracił manę i wymagał wsparcia w postaci czarodziejskich płynów, przez co zarządził przerwę na tankowanie, miało dojść do kolejnej tanecznej tragedii. Najpierw jednak mieli trochę czasu na wymianę zdań.
- Wielka Sala już od listopada mogłaby być w jadowitych kolorach. - przyznała bez skrupułów i wątpliwości, choć sama ciągle starała się o punkty dla domu i pomimo gorzkich słów i jeszcze bardziej przykrej świadomości, nie odpuszczała. Teoretycznie stwierdzeniem, że coś było niewykonalne sama czyniła się przegraną, ale nie ten Puchar chodził jej w bieżącym roku po głowie. Zwłaszcza, gdy ten drugi był na wyciągnięcie ręki. Wszystko w quidditchu mogli tego roku dyktować Gryfoni. Niezależnie od nieobecności i zakazów. Sądziła, że Bruno zdawał sobie sprawę z tego, że jej smętna postawa względem kryształków w klepsydrach wynikała wyłącznie z pozytywów w innych kwestiach, nie z rozpaczy nad porażką.
Po wypiciu łyka obiecanego przez Fillina Kremowego Piwa w irladzkich kolorach poczuła się dziwnie skora do pijaństwa, choć głowa jasno podpowiadała jej, że w trunku nie było ani krzty więcej alkoholu, niż być powinno. Czy to zatem szalony leprechaun nawołujący do alkoholizacji tak ją nakierował i nabuzował na dalsze spożycie? Najwyraźniej przekorne udowadnianie na okrągło, że jednak się z nim napije (znowu i znowu) działało cuda absolutnie największe kataklizmy. Z wypowiedzi Tarly'ego zrozumiała jedno słowo - potańczymy. I bez słowa podskoczyła w miejscu, aby następnie wdrapać się na blat stolika, który zajmowali. Podała Gryfonowi rękę, ponownie tego wieczora sugerując mu, że powinien do niej dołączyć. Szkoda tylko, że jej pomysły stawały się coraz bardziej odrealnionymi. Swój występ zaczęła od kocich ruchów #1, aby potem odwrócić się i stanąć za Bruniem. Wyciągnęła ramiona i położyła dłonie na jego barkach, chyba oczekując podjęcia jakichś tanecznych wygibasów.

Efekt wizualny: zielone włosy, zielony ubiór, tańczymy na stole
Wydarzenie: chlanie z Fillinem
Wylosowana koska: 6 -> 5
Zyski i straty: rzucą nam 5 galeonów za tańce, wcześniej hazard z ghulem na zero
by Morgan A. Davies
on Nie 22 Mar - 4:13
 
Search in:
Aleja Amortencji
Temat: Pub "Felix Felicis"
Odpowiedzi: 424
Wyświetleń: 13386

Pokój rozrywek

Odprawiła Gallaghera z uśmiechem, w głębi duszy będąc mu szalenie wdzięczną za obietnicę dotrzymania tajemnicy. Nie mogła mieć pewności, czy rzeczywiście wieść nie pójdzie w świat, jednak wolała być dobrej myśli. Póki co, jej pomysł z dużą nieśmiałością ukazywał się nawet przed nią. Bo jak to - 16 lat, pierwszy mecz w drużynie za sobą dosłownie przed chwilą, a tu nagle pani kapitan? Niedopuszczalne. Jasne, można było mieć podejście na zasadzie 'co może pójść nie tak?'. Ale. Kapitan musiał zostać uznany również przez resztę zespołu. Poza tym, miała już przecież swoje obowiązki i uprawnienia, jako prefektka.
- Ktoś chętny na partyjkę? - zaproponowała, kiedy w pewnym momencie muzyka w pomieszczeniu nieco ucichła, a głośniej od niej odezwała się jakaś prosta melodyjka pochodząca ze znajdującej się na filarze tarczy do dartsów. Pod tarczą znajdował się przeszklony barek z miniaturowymi buteleczkami, podpisanymi różnymi etykietami. Był zamknięty, ale pod nim znajdowała się szufladka, najwyraźniej przeznaczona do podaży trunków ze środka. Całość bardzo przypominała jej automaty na napoje, które znała jeszcze z piłkarskich ośrodków treningowych. Tarcza, jakby w podpowiedzi na to, jak można było otrzymać flaszeczki, zamigotała wieloma barwami, stawiając wyzwanie każdej z obecnych w środku osób. Potem muzyka wróciła do normy, a melodyjka z tarczy zamilkła. Czy ktoś miał zamiar się nią zainteresować?



Rzutki

Na jednym z filarów pośrodku pomieszczenia zwróciła na siebie uwagę tarcza do dartsów z nagrodami. Każdemu, kto się do niej zbliża oferuje ona jednorazowo 3 rzutki, a na podłodze rysuje linię, za którą ewentualny śmiałek ma się ustawić. Ze względu na ustawienie tarczy, istnieje pewne ryzyko, że przy rzutach zrobimy komuś krzywdę, jeżeli coś pójdzie bardzo nie tak.

Kości: Rzucamy oczywiście tutaj. Każda rzutka to 2 litery. Pierwsza odpowiada trafieniu i ewentualnemu mnożnikowi, a druga punktacji trafionego pola. Można użyć wszystkich 3 rzutek w jednym poście, wtedy rzucamy 6 liter. Litery #1, #3 i #5 są od mnożnika, #2, #4 i #6 od punktacji. Dla jasności.
UWAGA: Osoby, które piją/piły napoje alkoholowe przy każdej z rzutek turlają w pierwszej kolejności dodatkową kością (nie literą) na wpływ alkoholu na rzucanie. Znaczenie kolejnych kulnięć:

Kość 'alkoholowa':


Litera mnożnika:


Litera pola:


Nagrody:


Wrzucajcie sobie wyniki kości/liter pod postami, żeby dało się rozliczać rzuty i nagrody.

Gramy do 14.12, godz. 23:59, po tej dacie poznamy zwycięzcę i nie można już będzie odbierać żadnych nagród.
by Morgan A. Davies
on Sro 4 Gru - 0:15
 
Search in:
czwarte piętro
Temat: Pokój rozrywek
Odpowiedzi: 908
Wyświetleń: 21849

Ulica Główna

#1 czaszka

Pojawiłem się na głównej ulicy pewnie jako jeden z pierwszych. Byłem podekscytowany tegoroczną edycją Halloween. Miałem nadzieję, że chociaż tym razem będę dobrze się bawił, wszak nie wspominałem zbyt pozytywnie zeszłorocznej edycji. Głównie z uwagi na to, że bawiłem się na niej kompletnie sam. Umówiliśmy się z Elaine, że spróbujemy przepchnąć się jakoś obok ochroniarzy i znajdziemy się w tłumie. Obiecałem jej, że na pewno pozna mnie po przebraniu i specjalnie nie dopytywałem jej o jej własne, chcąc aby mnie zaskoczyła. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że faktycznie zostałem wpuszczony na imprezę i to bez zbędnego gadania. Najwidoczniej w mojej stylówce nikt nie dopatrzył się niczego podejrzanego, a ja ceniłem to sobie, gdyż specjalnie na tę okazję skorzystałem z zeszłorocznej wersji kostiumu. Szkoda byłoby, gdyby po nieomal godzinie męczenia się przed lustrem odesłaliby mnie z kwitkiem. Tym razem nie obawiałem się już widoku samego siebie. Uznałem to za okropnie autoironiczne, aby zobaczyć znowu tego prawdziwego siebie, którego nie zdarzyło mi się widzieć już niemalże od trzech lat. Ubrałem garnitur, specjalnie wystylizowany na podarty i przypalony na lewej stronie mojego ciała i krótką metamorfomagiczną zabawą sprawiłem, że dłoń pasowała teraz do reszty mojego ciała i twarzy. Dosłownie zwęglony, z wytrzeszczonym okiem, łysy i ze ścięgnami na wierzchu budziłem powszechne zainteresowanie. Miałem nawet nadzieję, że może ktoś z komisji zwróci na mnie uwagę i doceni trud jaki włożyłem w stylizowaniu się na prawdziwe efekty smoczego ognia. Zanim dotarłem do oceny, niestety ktoś zaczepił o moje ubrania elementem własnej stylizacji. Z trzaskiem rozdarł mój garnitur od szyi aż po połowę piersi. Wychynęła spod niej czerwona, poparzona skóra, więc nieszczególnie mi to przeszkadzało. Niestety, komisja nie wydawała się być zainteresowana moją kreacją nawet wtedy. No nic, nie płakałem nad tym, zdecydowanie woląc zająć się innymi atrakcjami. Po drodze do miejsca, w którym można było wygrać coś z piniat, znalazłem jakieś podejrzane duchy. Rozgrywały jakieś niepewne gry hazardowe i gdyby jeden z nich nie zaciągnął mnie do siebie, korzystając z mojego zainteresowania i chwilowego zawahania w życiu nie wziąłbym w tym udziału! Jeszcze okazało się, że jednak postanowił wybrzydzać. Gunther Keller mną wzgardził, co wzbudziło we mnie dziwną zaciekłość w grze z kolejnym z duchów. Anthony Mulbert nie wydawał się być nawet w połowie tak przerażający i owiany negatywną sławą jak jego poprzednik i może właśnie to sprawiło, że udało mi się go pokonać? Odszedłem od nich dziwnie rozbawiony i uzbrojony w nowiutką parę samostrojących się skrzypiec. Czy to oznaczało, że powinienem nauczyć się gry? A może raczej oddać je Elaine, która jako Swansea z pewnością miała zrobić z nich lepszy użytek? Ta część była jeszcze do przemyślenia. Żeby je sobie ułatwić, ustrzeliłem nietoperzem całe mnóstwo krwotoczków… wiśniowych? A to pewna nowość! Uradowany zacząłem się nimi zajadać i dopiero, kiedy zaczął ze mnie wyciekać sok wiśniowy, dostrzegłem wreszcie Elę w tłumie.
- Hej, jednak ci się udało! - podekscytowany chwyciłem ją za ramię, aby odwróciła się w moją stronę.

Czaszka: D + 20% za 40p z zaklęć
Wejściówka: 1
Maskarada: 1
Duchy: 5 i 3
Piniata: 4
Lampiony: 5
by Riley Fairwyn
on Pią 1 Lis - 19:26
 
Search in:
Centrum miasteczka
Temat: Ulica Główna
Odpowiedzi: 138
Wyświetleń: 6955

Powrót do góry

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Skocz do: