Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Magii Leczniczej

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 13 z 39 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 26 ... 39  Next
AutorWiadomość


Paige S. Henderson
Paige S. Henderson

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 66
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9760-paige-s-henderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9761-paige-s-henderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9762-paige-s-henderson#273948
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptySro Paź 15 2014, 20:02;

First topic message reminder :




Klasa jest bardzo dobrze oświetlona. Z tyłu obok regałów znajduje się zaplecze, w którym magazynowane są zaczarowane manekiny - idealne do ćwiczeń uzdrawiających. Są bardzo cennym nabytkiem profesor Blanc oraz innych nauczycieli magii leczniczej. Są zamknięte na żelazny klucz.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyWto Lis 07 2017, 20:07;

No nie... mieli rzucać zaklęcie. I to nie byle jakie, bo aż dwuczłonowe. Z jakimiś krótkimi i łatwymi do wymówienia inkantacjami jeszcze sobie radziła, ale przy dłuższych wymiękała. Najróżniejsze rzeczy się działy kiedy, zająkiwała się przy zaklęciach. Gdyby to zapisywała, może nawet okazałoby się, że odkryła przypadkiem kilka nowych uroków. Nie wiedziała po co komu byłoby potrzebne zaklęcie, które oświetlało pół pomieszczenia i zarazem pogrążało w kompletnych ciemnościach drugą połowę, ale tak właśnie najwyraźniej działało "Lumos M-m-maxima".
Wpatrywała się niemrawo w swojego manekina. Powtarzając zaklęcie pod nosem. Szeptem jeszcze jej jakoś szło. Szkoda, że nie można było rzucać zaklęć śpiewając - ktoś powinien nad tym popracować. Kiedy wydawało jej się, że już jest gotowa, chwyciła różdżkę. W pełnym skupieniu i zdeterminowaniu rzuciła zaklęcie:
- Vulnus Alere -rozpromieniła się i spojrzała po klasie, ale nikt nie zwrócił uwagi na jej mały sukces. Dopiero po chwili zauważyła, że mimo wypowiedzenia inkantacji poprawnie, rana powiększyła się, zamiast się zagoić. Musiała zepsuć coś w inny sposób, ale nie przejmowała się tym aż tak mocno. W końcu udało jej się bez zająknięcia powiedzieć dwa wyrazy, a to już samo w sobie dawało jakąś satysfakcję. Spróbowała jeszcze raz.
- V-vuln-nus - i cały misterny plan w pizdu... - alere - dokończyła zrezygnowana szeptem. Tyle dobrego, że nie rozwaliła przy tym połowy klasy, a po prostu nic się nie stało. Różdżka w ogóle zdawała się być jakaś taka martwa. Już tego doświadczyła, przez te zakłócenia i wiedziała z doświadczenia, że w końcu się odblokuje. Chyba, że powodem była jej niepoprawna inkantacja, która mogła okazać się zaklęciem wyłączającą różdżki. Cholera tam wie... pozostawało jej czekać i się niepokoić.

Kostki:
- pierwsze podejście - na jąkanie 6, na zakłócenia 6
- drugie podejście - na jąkanie 2, ale nic się nie stało, bo na zakłócenia 5
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyWto Lis 07 2017, 21:34;

Trzeba było przyznać, że Ezra bawił się doskonale - traktował to wszystko jako zwykłe zadanie aktorskie. Mimo że na wylot znał Leo i wydawać by się mogło, że przebywał z nim niewyobrażalnie dużo czasu, wciąż musiał się pilnować, by zbytnio nie karykaturować chłopaka. Sprawiało mu to jednak przyjemność, podobnie jak dokuczanie Fire - oczywiście, można to było podciągnąć pod wejście w rolę, ale zarówno Leo jak i Fire zdawali sobie sprawę z realnych pobudek Ezry. Cale szczęście, że Vin-Eurico natychmiast pociągnął go do ławki.
- Obecnie? Sidziesz - odparł Clarke cicho, powstrzymując krótki śmiech, no bo bez przesady. Leonardo także doskonale sobie radził, o czym świadczyła choćby jego odpowiedź do profesor. Wygiął w jego stronę brew, będąc pod wrażeniem. Leo chyba właśnie zdobył punkty dla jego domu... I Clarke zbytnio nie mógł się zrewanżować, bo pojęcie o ranach miał znikome. Niezbyt ważne było dla niego czy obrażenie było szarpane, kłute czy miażdżone - wszystkie bolały i wyglądały nieprzyjemnie.
- Czy wyglądam, jakbym zamierzał? - było to oczywiście pytanie retoryczne. Leo łatwo mógł zobaczyć błysk dumy w oczach Ezry - szkoda tylko, że robił to na cudze konto. - Kujon dodał jeszcze z uśmiechem, podejrzewając że zbyt szybko drugiej takiej okazji nie dostanie.
Ezra nie popisał się także kiedy przeszli do praktyki.  Rzadko zdarzało mu się, aby różdżka odmówiła całkowicie współpracy - czasem odwracała zaklęcie, czasem trzeba było powtórzyć formułę. Tym razem jednak nieważne co Ezra by zrobił, nie  chciała zadziałać.
- No trudno, to tylko otarcie. Nie umrzesz, kolego - mruknął do manekina pocieszająco, zaraz potem przenosząc wzrok na Leo i obserwując jego poczynania. - Mam teorię. To nie ty jesteś pechowcem. Twoja szata musi być jakoś zaklęta, żeby blokować sygnał magiczny - mruknął do niego szeptem, zastanawiając się czy ta negatywna aura szaty zatruje mu szczęście na dłużej niż tę lekcję.

Kostka: 5


Ostatnio zmieniony przez Ezra T. Clarke dnia Czw Lis 09 2017, 05:11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyWto Lis 07 2017, 21:35;

Ciekaw był, jak bardzo będą mieli przewalone, kiedy Downhill już dowie się o ich jakże misternym planie. Na chwilę obecną wydawała się jak najbardziej w porządku, nie przypominała ani Fairwyna, ani Craine'a. Leo poniekąd odetchnął z ulgą, bo zapowiadało się na przyjemne i ciekawe zajęcia z magii leczniczej. Uśmiechnął się lekko, kiedy nauczycielka nagrodziła go - nie, Ezrę - punktami, ale trochę zdziwił go jej komentarz odnośnie okularów. Wyglądały tak zwyczajnie, że mało kto zorientowałby się, że mają ukrytą funkcję. Kobieta prawdopodobnie miała styczność z tym przedmiotem wielokrotnie i dlatego nie musiała im się nawet przyglądać...
- Nie, nigdy. A powinieneś - oznajmił z dezaprobatą, ale taką podszytą szczerym rozbawieniem. Prychnął zaraz cicho z oburzeniem, szturchając chłopaka nogą pod ławką. Bezczelność. Wiele można było o nim powiedzieć, ale żeby od razu kujon? - Jak już przezywasz, to chociaż trochę realistyczniej...
Chętnie zabrał się za praktykę, aczkolwiek ostatnio jego różdżka tak wydziwiała, że wielkich nadziei sobie nie robił. Początkowo był pewien, że idzie całkiem nieźle - przynajmniej nie wyczuwał tej koszmarnej blokady, jak gdyby trzymał najzwyklejszy w świecie patyk. Rzucił zaklęcie i o dziwo, otrzymał efekt! Z zafascynowaniem obserwował brzegi ranki, która zaróżowiła się obiecująco... I ostatecznie proces gojenia nie został ukończony, a Gryfon Krukon westchnął z niedowierzaniem.
- Będę zazdrosny - zagroził, słysząc jak jego towarzysz nazywa manekina kolegą. Zerknął raz jeszcze na swoje nieukończone dzieło, wzruszając łagodnie ramionami. - Czy ja wiem... może po prostu jest już przesiąknięta moim pechem, tak na stałe?

Kostki: 2 i 6


Ostatnio zmieniony przez Leonardo O. Vin-Eurico dnia Czw Lis 09 2017, 17:19, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptySro Lis 08 2017, 21:42;

Fire rzeczywiście rozumiała pobudki, które kierowały uczniami, gdy przyszli akurat dzisiaj na zajęcia. Downhill musiała być wniebowzięta taką frekwencją, ale Blaithin i tak nie poświęcała słowom nauczycielki należytej uwagi. Przypomniała sobie za to, jak kiedyś przypadkiem zamiast opatrzyć manekina z poparzeniami po smoczym oddechu, pogorszyła sprawę i wszystko musiała czyścić z sadzy. Nie umiała czytać w myślach (jeszcze), więc nie wiedziała, co chodzi Fairwynowi po głowie, ale chyba nie był równie mocno zafascynowany wykładem co ludzie, którzy tak chętnie się zgłaszali. Fire ponownie pomyślała o tym, że zdecydowanie łatwiej było zaklęciem rozerwać komuś gardło niż go z takiej rany uleczyć... A większości krzywd wywołanych czarną magią nie dało się naprawić. Podrapała się z zamyśleniem po udzie.
Przystąpiła do zadania w milczeniu, nie przykładając się do tego, żeby rzeczywiście zaleczyć ranę. Ostatecznie tylko nieco się zaróżowiła, a Fire zmarszczyła brwi. U Riley'a było jeszcze gorzej.
- Cóż, ten egzemplarz też jest od was. - stwierdziła, obracając w palcach czarną różdżkę. Co prawda, nie zrzucała winy na nią. Pierwsze miesiące, kiedy przyzwyczajała czarny bez do słuchania poleceń były prawdziwą mordęgą, ale teraz kaprysiła już tylko od czasu do czasu. Gdyby nie te zakłócenia...
- Hm... tym bym ci nie pomogła na nogę. - stwierdziła, odwzajemniając uśmiech z zaczepnym błyskiem w oczach. - Najwidoczniej, oboje nie mamy odpowiednich predyspozycji. Jaka szkoda.

Zakłócenia: 1,2
Rana: 2


Ostatnio zmieniony przez Blaithin ''Fire'' A. Dear dnia Czw Lis 09 2017, 20:28, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Sapphire O.U. Lightingale
Sapphire O.U. Lightingale

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 183
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15114-sapphire-odette-urane-lightingale#402865
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15119-memory-dust#402879
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15112-sapphire-o-u-lightingale#402854
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptySro Lis 08 2017, 21:45;

Sapphire w gruncie rzeczy nie uważała, że z Williamem ciężko jest wytrzymać. Może i był bezczelny, a przy tym brakowało mu poszanowania do innych osób, ale... ale wystarczyło nie irytować się takim podejściem, a cięte słowa traktować jak dowcipy. Od razu żyło się z Krukonem przyjemniej. Zresztą, w Walkerze widziała kogoś więcej niż dupka nie dbającego o nic.
- Myślę, że nie tym razem. - stwierdziła, obserwując spojrzenie chłopaka. Will miał tak wiele zatargów z uczniami Hogwartu, że Szafir już gubiła się w tym, kto był najgorszym wrogiem. Dziewczyna słuchała nauczycielki, z ulgą zauważając, że Downhill mówi do rzeczy. Nie dowiedziała się co prawda niczego odkrywczego, a uczniowie zgłaszający propozycje rodzajów ran, zdaniem Ślizgonki nie zasłużyli na punkty dla domu. Bez przesady, nie trzeba było być orłem z uzdrawiania, żeby wiedzieć takie rzeczy. Liczyła na coś trudniejszego, coś spoza wiedzy podstawowej, jaką dawno miała w małym palcu. Kątem oka rejestrowała znudzenie Williama, ale nic nie mówiła. Ważne, że w ogóle z nią tam siedział.
- Też mnie to smuci. - przyznała, wzdychając krótko i cicho. Bardziej wolałaby móc nastawiać złamane kończyny niż pracować z manekinami. Dłonią wymacała strukturę miękkiego tworzywa, obejrzała ranę uważnie i zastanowiła się, czy przeklęte zakłócenia magii nie utrudnią sprawy. Vulnus alere rzucała od ręki, na zawołanie, a tym razem... Uniosła rękę i wymówiła inkantację, a rana zabliźniła się. Nie tak powinno być, bezbłędnie rzucone zaklęcie nie pozostawiało śladu. Szafir doskonale o tym wiedziała i nie rozumiała, czemu różdżka zareagowała z tak słabym efektem.
- Hm. Powoli mam dosyć tych zmian w magii. - powiedziała, odstawiając manekin na bok i tylko przelotnie obserwując wyniki Krukona.

Zakłócenia: 4
Leczenie: 3
Chętna na poprawę!


Ostatnio zmieniony przez Sapphire O.U. Lightingale dnia Czw Lis 09 2017, 21:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Evangeline V. I. Lynn
Evangeline V. I. Lynn

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 78
  Liczba postów : 44
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15264-evangeline-violet-iris-lynn#407609
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15265-evangeline-v-i-lynn#407607
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptySro Lis 08 2017, 22:06;

I po raz kolejny Evangeline kompletnie się nie popisała. Znała odpowiedź na pytanie pani profesor, potrafiła wymienić z nazwy kilka ran, ale... no właśnie. Ale. Nie wyrwała się jako pierwsza do odpowiedzi i tak naprawdę większość jej pomysłów została ukradziona przez tego dużego chłopaka w okularach. Potem pozostali zaczęli dodawać coś od siebie i Evie szybko pogubiła się w rachunku, które rany już zostały wymienione, których nie usłyszała...
W każdym razie, Puchoni znowu mogli być jej wdzięczni! Evie prawdopodobnie traciła więcej punktów niż zdobywała dla tego domu - i uważała to za całkiem niesprawiedliwe ze strony losu. Ona starała się okazywać życzliwość i pomoc każdemu, ale nic nie dostawała w zamian.
Lynn miała nadzieję, że chociaż praktyk pójdzie jej lepiej. I rzeczywiście, zaklęcie pięknie popłynęło z różdżki, lecząc darowanego jej manekina. Z brzydkiego uszkodzenia pozostała jedynie mała, zaróżowiona blizna, która jednak nie została uznana za pełnoprawny sukces, bo zaklęcie miało całkowicie uleczyć uraz. Evie westchnęła z rozczarowaniem, podpierając brodę na rękach. Czy chociaż rz coś w stu procentach mogło jej wyjść? Proszę?

Kostki: 4,3
Chętna do poprawy


Ostatnio zmieniony przez Evangeline V. I. Lynn dnia Czw Lis 09 2017, 22:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Bianca Zakrzewski
Bianca Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 174cm
C. szczególne : veela vibe || zniszczone terpentyną dłonie umazane farbami
Dodatkowo : ćwierć wila
Galeony : 1327
  Liczba postów : 713
https://www.czarodzieje.org/t14411-bianca-zakrzewski?nid=3#381696
https://www.czarodzieje.org/t14416-bianca#381732
https://www.czarodzieje.org/t14414-bianca-zakrzewski
https://www.czarodzieje.org/t18447-bianca-zakrzewski-dziennik
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptySro Lis 08 2017, 22:41;

To nie było tak, że mi nie zależało. Bo zależało nawet bardzo. Tylko nie wiedzieć czemu ostatnio w życiu miałam takiego pecha jakby ktoś robił sobie ze mnie dobre żarty. Chciałam się czegoś nauczyć, a tymczasem byłam niemal pewna, że coś się stanie. I nie będzie to dobre.
- Chciałabym jednak w takiej nie być – odparłam kompletnie zrezygnowała w stronę Is.
Słuchałam profesor, ale równie dobrze mogłabym tego nie robić. Nie miałam zielonego pojęcia o czym ona mówiła. To był chyba pokaz mojej żenady. Nie wiedziałam po co tutaj przyszłam. Chodziło się na lekcję, żeby się czegoś dowiedzieć, ale należało znać jakieś podstawy. Miałam wrażenie, że ja tych podstaw po prostu nie miałam.
Patrzyłam na poczynania nauczycielki z lekkim podziwem. Nie było opcji żeby mi się udało to tak idealnie. Byłam załamana, ostatnio nic mi nie wychodziło. Rozglądałam się po klasie i patrzyłam jak sobie radzą inni. Fakt, jednym szło lepiej innym gorzej, ale przynajmniej szło „jakoś”. Przyglądałam się temu co robiła Isilia.
- Nie jest źle? Jest super. – powiedziałam. – Ja... E..
No dobra, najwyższy czas coś zrobić. Mój manekin jak stał, tak stał zupełnie nie ruszony. Próbowałam się skupić, ale złe przeczucie nie dawało mi spokoju. Zamknęłam na chwilę oczy i wymówiłam w myślach kilka razy formułę zaklęcia, żeby na pewno się nie pomylić. Machnęłam różdżką i powiedziałam je na głos i... Nie stało się kompletnie nic. Spróbowałam znowu, potem jeszcze raz, a moja różdżka jakby kompletnie przestała działać.
- Moja różdżka ma dzisiaj wolne. – skomentowałam.
Jednak intuicja mnie nie zawiodła. Mój pech nie miał końca.

Kostka: 5 :')
Powrót do góry Go down


Elizabeth N. Downhill
Elizabeth N. Downhill

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 128
  Liczba postów : 38
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15235-elizabeth-n-downhill
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15283-sowa-end
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15276-elizabeth-n-downhill
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyNie Lis 12 2017, 19:07;

Przechadzała się pomiędzy ławkami, obserwując pracę uczniów, starając się określić, ile tak naprawdę potrafią. Musiała przyznać, że nie każdej osobie udało się rzucić zaklęcie w odpowiedni sposób, nie wspominając już o zakłóceniach, które postanowiły dotknąć ich różdżki także na tej lekcji. Na to nie mogła już nic poradzić, ale wiedziała, że jeśli uczniowie zechcą, będą mogli potrenować po lekcji. W końcu wiedziała, że nie każdy musi mieć szczęście i talent. Można to było jednak nadrobić ciężką pracą.
Stanęła nad @Harriette Wykeham, która próbowała zasklepić ranę za pomocą zaklęcia niewerbalnego. Elizabeth zmarszczyła brwi, widząc, jak rana się powiększyła, jednak nie odezwała się ani słowem. Zawsze można było spróbować to jeszcze naprawić, więc patrzyła na dalsze poczynania Gryfonki. Tym razem jednak dziewczyna postanowiła użyć inkantacji, a rana zagoiła się niemal w książkowy sposób.
- Pięknie zagojona - rzuciła do dziewczyny i się uśmiechnęła. - Jak widać, czasem lepiej wypowiedzieć zaklęcie, niż sprawić naszemu pacjentowi więcej bólu - skinęła głową i ruszyła w stronę dalszych ławek.
Podeszła do Krukona (@Leonardo O. Vin-Eurico), który wcześniej jako pierwszy odpowiedział na jej pytanie o rany. Była ciekawa, jak pójdzie mu praktyka. Spoglądała zza ławki obok na efekty zaklęcia. Rana jednak tylko zaróżowiła się przy brzegach. Mimo to nie chciała, by chłopak zamartwiała się tym, że nie nastąpiło całkowite zagojenie.
- Całkiem nieźle, poćwiczy pan trochę w wolnym czasie i na pewno zaklęcie się uda. A jeśli nadal będą pojawiać się kłopoty, to proszę mnie znaleźć i spóbuje pan pod moim okiem - uśmiechnęła się zachęcająco.
Widziała, że poziom klasy był dość nierówny. Spodziewała się tego, jednak mimo wszystko wolałaby, by uczniowie byli na tym samym poziomie, łatwiej byłoby prowadzić zaklęcia. Podeszła do biurka, widząc, że zbliżał się koniec lekcji.
- Coż, to by było na tyle - stwierdziła. - Dziękuje wam za pracę na dzisiejszych zajęciach. Wszyscy, którym udało się zasklepić ranę, jednak nie wyszło to perfekcyjnie, mogą spróbować jeszcze raz. Jeśli ktoś chciałby rozszerzyć swoją wiedzę na temat ran lub potrenować rzucanie zaklęcia pod moim okiem, to zapraszam do gabinetu w godzinach popołudniowych, obiecuję, że znajdę dla was czas. Proszę was także, byście zerknęli przed następną lekcją do rozdziału o złamaniach w waszym podręczniku. Manekinów nie musicie sprzątać - uśmiechnęła się radośnie. - Zajmą się tym pani z Ravenclawu i pan z Huffelpuffu, którzy spóźnili się na dzisiejsze zajęcia. - Spojrzała wymownie na wspomnianą dwójkę, dając znak, że doskonale pamiętała, kto przyszedł na lekcję w trakcie jej trwania. - Reszcie życzę miłego dnia.
Poczekała, aż większość uczniów opuści sale i podeszła do spóźnialskich.
- Zanieście wszystkie manekiny do wózka, a ten za to zaprowadźcie do magazynku z tyłu klasy. Tylko proszę, niech będzie to wszystko w miarę poukładane - poprosiła z łagodnym wyrazem twarzy. Nie mogła pozostawić spóźnienia bez żadnej kary, ale nie chciała odejmować punktów, czy wstawiać szlabanów. Stwierdziła, że w ten sposób da znać, że nie lubi spóźniania, a i uczniowie nie będą zbytnio narzekać na sposób, w jaki postanowiła to przekazać. Usiadła na ławce, przyglądając się, jak idzie im robota.

Instrukcje:
Powrót do góry Go down


Isilia Smith
Isilia Smith

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Pieprzyk nad wargą
Galeony : 1079
  Liczba postów : 365
https://www.czarodzieje.org/t14191-isilia-smith
https://www.czarodzieje.org/t14253-isilia-smith#376344
https://www.czarodzieje.org/t14205-isilia-smith
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyNie Lis 12 2017, 22:20;

- Jeszcze wszystko się może zmienić. - powiedziała krzepiąco Smith. Magia lecznicza... Tak przydatny przedmiot, który niestety do prostych nie należy. Tylko jaki przedmiot należy do prostych?, zastanowiła się w myślach Isilia. Tak naprawdę wszystko zależało od chęci ucznia, jego skupienia, umiejętności. Wiadomo, czasem bywały gorsze dni i chyba jeden z takich miała dzisiaj i ona.
- Super by było, gdyby po ranie nie pozostał ślad. - stwierdziła lekko zrezygnowana. Patrzyła na Biancę, kiedy ta rzucała zaklęcie, a raczej próbowała, bo nie udało jej się. Kompletnie nic się nie stało. Ilia popatrzyła ze współczuciem na koleżankę i lekko ją przytuliła. - Nie martw się. To na pewno przez te zakłócenia. - naprawdę tak myślała. Rzucanie zaklęć było przez nie bardzo utrudnione i jeśli się udało to było naprawdę coś. Przynajmniej jeśli chodzi o Is.
Lekcja powoli dobiegała końca. Dziewczyna patrzyła teraz za uczniami wychodzącymi z klasy i na tych, którzy w niej zostali. Najwyraźniej oni również chcieli podjąć jeszcze jedną próbę. Gdzieś w tle krzątała się dwójka osób sprzątających po zajęciach. A więc to tak Downhill radzi sobie ze spóźnialskimi, przemknęło jej przez myśl. Została po lekcji, aby pod okiem profesor ponownie spróbować zasklepić ranę. Może tym razem się uda i nie zostanie nawet blizna.
I znów wzięła z kosza manekina i położyła go na wolnej ławce z przodu sali. Nie musiała teraz uciekać na sam tył, rzuci zaklęcie i wyjdzie z klasy, szybka piłka. Przy pierwszej próbie rana pogłębiła się jeszcze bardziej. Spojrzała z przestrachem na nauczycielkę, która pozwoliła jej jeszcze raz spróbować. Naprawdę zależało jej na tym, żeby opanować to zaklęcie. Zebrała się w sobie i machnęła różdżką jeszcze raz. Skutek był ten sam - rana powiększyła się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem.
- Dlaczego nic mi się nie udaje? - jęknęła smutna i spuściła głowę w dół. W tej sytuacji podczas lekcji poszło jej o wiele lepiej i teraz zamiast się poprawić, to osiągnęła odwrotny efekt.

Kostki: 1 -> 1, 1 Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 2263447650
Powrót do góry Go down


Padme A. Zakrzewski
Padme A. Zakrzewski

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : liczne pieprzyki i lekko widoczne piegi na policzkach
Galeony : 564
  Liczba postów : 730
https://www.czarodzieje.org/t13567-padme-a-naberrie?nid=1#361355
https://www.czarodzieje.org/t13572-padme-a-naberrie#361360
https://www.czarodzieje.org/t13573-padme-a-naberrie#361371
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptySro Lis 15 2017, 00:34;

Poczekałam aż wszyscy wyszli, po czym bez słowa przystąpiłam do sprzątania sali, ignorując spojrzenia innych, jak i nauczycielki. Wrzucam te przeklęte manekiny do kosza, podbierając przy okazji karę swojego nieszczęsnego kolegi, potem zaprowadzam je na tyły, niestety po drodze wywracając się jak skończona lama na podłogę. Niemiłe pieczenie w okolicy łokcia daje mi się we znaki, jednak ignoruję je, jedynie rozmasowując rękę. Później wykonuję resztę poleceń nauczycielki, bez użycia różdżki, by czegoś przypadkiem nie zniszczyć, a na koniec melduję wykonanie zadania i wychodzę, ciągnąć za sobą Hurry'ego.

Kostka: 4
(Sprzątam za @Hurry Sinclair bo ma nieobecność, więc nie jest w stanie fizycznie napisać posta do środy)

zt oboje
Powrót do góry Go down


Sapphire O.U. Lightingale
Sapphire O.U. Lightingale

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 183
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15114-sapphire-odette-urane-lightingale#402865
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15119-memory-dust#402879
http://czarodzieje.my-rpg.com/t15112-sapphire-o-u-lightingale#402854
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptySro Lis 15 2017, 15:52;

Sapphire nie przywykła do oceniania nauczycieli po pierwszej lekcji (a nawet nie po drugiej czy trzeciej), ale na temat profesor Downhill była już zdolna wysnuć pewne konkluzje. Wydawała się kobietą naprawdę miłą, może nawet za bardzo, jak na gust Ślizgonki, ale przynajmniej nie wyczuwała w niej pogardy do reszty świata ani lekceważącego stosunku do magii leczniczej. W końcu zatrudnili kogoś, kogo dało się znieść.
Nie popisała się na tych zajęciach, więc nic dziwnego, że w oczach nauczycielki nie dostała żadnego wyróżnienia. Szafir wydawała się wpasowywać do szarej grupy osób przeciętnie uzdolnionych, a przecież była, jest i będzie najlepszą z uzdrawiania. Nie pozwalała sobie na irytację względem popełnionych błędów, mimo że zaklęcie normalnie wychodziło dziewczynie perfekcyjnie. Zawsze mogło być gorzej, a wtedy Downhill wręcz uznałaby ją od razu za słabą uczennicę. Lightingale nie lubiła przesadnego chwalenia się umiejętnościami, ale to był jej ulubiony przedmiot i liczyła na to, że Downhill mimo wszystko dostrzeże w niej ten zapał... Którego nie okazywała przez z natury wycofaną i chłodną naturę.
Została przy swojej ławce, chcąc oczywiście spróbować raz jeszcze. Powiedziała Willowi, żeby na nią nie czekał. Wzięła manekin i przyjrzała się identycznej ranie, jak ta, którą wcześniej leczyła. Poczekała aż nauczycielka przeniesie na nią spojrzenie i wypowiedziała zaklęcie, skupiając się na efekcie. Mimo, że za pierwszym razem nie wyszło, drugi był lepszy. Rana powoli zasklepiła się, a barwa skóry pozwoliła stwierdzić, że nie pozostanie żadna blizna. Sapphire w milczeniu skinęła głową i wyszła, odzyskując nieco wiary w to, że problemy z magią nie są aż takim koszmarem.

Zakłócenia: 1>4
Leczenie: 5>2>1
Powrót do góry Go down


Sanne van Rijn
Sanne van Rijn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t15841-sanne-van-rijn#427812
https://www.czarodzieje.org/t15856-van-rijn-odbior#428201
https://www.czarodzieje.org/t15854-sanne-van-rijn#428114
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyNie Mar 25 2018, 17:37;

Ostatnimi czasy Sanne czuła, że dryfuje na tafli swojego życia. Dni zlewały się ze sobą, a ona nie była w stanie ich w żaden sposób rozróżnić. Zastanawiająca była przyczyna tegoż zjawiska, gdyż w jej mniemaniu niewiele się działo w jej życiu, aby doprowadzić do konkretnych zmian. Jednakże niektóre postanowienia panienki van Rijn ciągnęły za sobą pewne skutki, które skumulowane w jednym momencie, wywołały miraż w głowie Holenderki.
Ku swojemu własnemu zdumieniu stwierdziła, że najlepszym sposobem na wyciszenie się będzie nie trening ani gra aktorska, a samodzielna nauka zaklęć uzdrawiających. Przy okazji postanowiła połączyć to ze szkoleniem dla @Theodore Thìdley, który po wielu próbach przekonania Sanne już chyba kompletnie stracił nadzieję na jej pomoc. Zmotywowana tymi dwoma argumentami skierowała swoje kroki do Klasy Magii Leczniczej, gdzie znajdowało się mnóstwo pomocy naukowych, z których chciała skorzystać. Będąc już na miejscu omiotła salę swoim ciemnym spojrzeniem w poszukiwania manekina, na którym mogliby razem z Theo ćwiczyć zaklęcia.
Powrót do góry Go down


Theodore Thìdley
Theodore Thìdley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 169
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t15846-theodore-thidley
https://www.czarodzieje.org/t15871-poczta-theo#428756
https://www.czarodzieje.org/t15868-theodore-thidley
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyNie Mar 25 2018, 19:55;

Wszedł do klasy o dziwo w dobrym humorze. Prosił o naukę Magii Leczniczej Sanne już od dawna. Było to trochę do niego niepodobne, ale bardzo mu na tym zależało. Może to właśnie było kluczem to wyleczenia jego chorej psychicznie matki, nad którą każdy uzdrowiciel zawiesił krzyżyk mówiąc, że nie ma szans na polepszenie się jej stanu. Jednak, żaden z Thìdley'ów się nie poddał. W tym Theo. Był zdeterminowany opanować Uzdrawianie na jak najlepszym poziomie. O dziwo nigdy nie myślał przy tym o pracowaniu W Świętym Mungu.
Uśmiechnął się lekko z grzeczności do młodszej krukonki, która właśnie przygotowywała manekina. Nie przepadał za tą klasą. Była zbyt jasna, surowa i duża, jednak nie miał co wybrzydzać. Mimo to był zaskoczony, że holenderce udało się ją zorganizować. Nie zawsze nauczyciele, czy personel Hogwartu tak od siebie udostępniali sale. Możliwe, że było to przyjazne usposobienie krukonki, które przekonało kadrę.
Był ciekaw, czy dzisiaj będą się uczyć jakiegoś konkretnego zaklęcia, czy może po prostu popracują nad tym co już umieją doskonaląc to. Wszystko zależało od Sanne, która miała od niego trochę lepsze umiejętności
Powrót do góry Go down


Sanne van Rijn
Sanne van Rijn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t15841-sanne-van-rijn#427812
https://www.czarodzieje.org/t15856-van-rijn-odbior#428201
https://www.czarodzieje.org/t15854-sanne-van-rijn#428114
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyWto Mar 27 2018, 21:24;

Jedną z nieuleczalnych i nie do wyplenienia przypadłości Sanne było to, iż uwielbiała się droczyć. A jeżeli komuś na czymś bardzo zależało i mógł dostać to tylko od Holenderki, najbardziej był narażony na takie zabiegi z jej strony. Niestety nikomu nie była w stanie odpuścić, po prostu nie mogła sobie odmówić tej przyjemności, co niekiedy bywało strasznie okrutne z jej strony. Oczywiście dla Theo również nie miała litości, jednakże jego upór zaimponował Krukonce, która gdzieś podświadomie wyczuwała, że te lekcje mogą mieć dla Thidleya głębszy cel, niż zwykłe poprawienie ocen.
Skrzypienie przyrdzewiałych zawiasów w starych drewnianych drzwiach, zasygnalizowało Sance przybycie jej ucznia. Powitała go szerokim uśmiechem znad manekina, którego wciągała na pobliską ławkę, aby imitował pacjenta leżącego na łóżku.
- Theo, jesteś już! A liczyłam na jeszcze kilka chwil sam na sam z tym przystojniakiem - pozwoliła sobie na żarcik, poklepując nieruchomą kukłę w klatkę piersiową. Jednakże zaraz po tym, widząc zmieszanie malujące się powoli na twarzy Anglika, postanowiła się opanować i przejść do rzeczy.
Skup się! - upomniała się w myślach i miętosząc różdżkę w palcach, rozpoczęła - Dzisiaj przygotowałam dla Ciebie dwa nowe zaklęcia, pomagające wyleczyć mechaniczne uszkodzenia ciała, czyli... - zawiesiła głos i wzięła do ręki nóż, który przygotowała sobie przed pojawieniem się Krukona. - ...skaleczenia... - zaczęła nacinać imitujący skórę materiał w różnych miejscach. Jak na magicznego manekina przystało, zawierał on w sobie również imitację krwi, która zaczęła się sączyć z tychże nacięć. Oh, Sanne uwielbiała pracę z tak cierpliwym i podatnym na wszystko modelem i czasem nawet się łapała na tym, że większą satysfakcję sprawiało jej zadawanie mu ran, niż ich leczenie. Przy Thidleyu jednakże musiała zachować fason, dlatego spojrzała mu prosto w oczy, niewerbalnie dając mu do zrozumienia, iż teraz powinien zachować duże skupienie. Przyszłe życie jego potencjalnych pacjentów zależało właśnie od skupienia oraz umiejętności zachowania zimnej krwi.
- Gotowy? Na razie obserwuj ruchy mojego nadgarstka i nie zdziw się, jeżeli będę zmuszona powtórzyć próbę kilka razy - rzekła, kończąc zdanie tonem wyrażającym irytację, wywołaną zakłóceniami.
- Vulnus Alere - rzekła głośno i wyraźnie, aby Theo nie miał problemu z poznaniem formuły zaklęcia. W tym samym czasie zakręciła różdżką dwa razy w lewo, ale delikatnie, i raz szybko w prawo, rozpoczynając od nadgarstka zgiętego w dół. Na ich oczach rozcięcia zaczęły się zrastać, a Krukonka zaczęła dziękować niebiosom za uniknięcie zbłaźnienia na oczach Theo. Skoordynowanie ruchu różdżki z wypowiadanymi słowami nie było przy tym zaklęciu wcale takie łatwe, dlatego też Sanne, postanowiła sprawdzić spostrzegawczość kolegi. - Teraz powtórz na sucho. Najpierw formuła, potem sama różdżka - skrzyżowała ramiona na wysokości mostka i dla zabawy przybrała oceniający wyraz twarzy.

Kostka: 2

__________
Żeby nie było zbyt łatwo i nudno, rzucaj mi tu kosteczką raz!
2, 4, 5, 6 - Ty spostrzegawcza bestio! Albo masz wrodzony talent, albo zwykłe szczęście, ponieważ udaje Ci się za pierwszym razem!
1, 3 - Wszystko Ci się pomieszało. Przekręciłeś słowa i kolejność ruchów wykonywanych różdżką. Obyś nie był osobą, która się szybko zniechęca!
Powrót do góry Go down


Theodore Thìdley
Theodore Thìdley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 169
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t15846-theodore-thidley
https://www.czarodzieje.org/t15871-poczta-theo#428756
https://www.czarodzieje.org/t15868-theodore-thidley
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyCzw Mar 29 2018, 19:04;

Sanne widocznie świetnie bawiła się z leżącym manekinem, którego położyła na jednej z ławek. Spojrzała na krukona śmiejąc się lekko ze swojego żartu prawdopodobnie myśląc, że wprowadzi na twarz Theo chodź lekki uśmiech. Niestety chłopak nie miał pojęcia jak się zachować, więc wydał z siebie tylko cichy, sztywny śmiech, który nawet w jego uszach brzmiał tak sztucznie i niekomfortowo, że zamknął oczy z zażenowania. Holenderka na szczęście szybko odrzuciła zabawy na bok przechodząc do sedna lekcji. Nie poczuł się zawiedziony, gdy okazało się, że będą ćwiczyć zaklęcia leczące mechaniczne uszkodzenia ciała. Wiedział, że to jest podstawa, której musi się nauczyć zanim przejdzie do trudniejszych tematów. Nie zrobisz Felix Felicis, jeśli nie umiesz wykonać Eliksiru Ridikuskus, ani nie uda ci się zająć się Feniksem, jeśli nie dajesz sobie rady z sową. Wszystko musi być po kolei, tak samo w Magii Leczniczej.
Obserwował w ciszy jak Sanne nacina bezwładne ciało lalki, a z ran powoli wylewa się imitacja krwi, na którą Holenderka patrzyła z dziwnym błyskiem w oku. Zanim jednak Theodore zdołał się tym zaniepokoić błysk zniknął, a młodsza dziewczyna skierowała na niego swoje ciemnobrązowe spojrzenie dając mu do zrozumienia, że właśnie teraz nadszedł moment, w którym ma obserwować bacznie krukonkę. Pokiwał potwierdzająco głową na jej polecenie widząc, że także ona ma dość tych całych zakłóceń. Nikt nie wiedział skąd się wzięły, czemu się wzięły i dlaczego akurat teraz. Dużej grupy czarodziei nawet to nie obchodziło, obchodziło ich za to to, że zdecydowanie utrudniają im życie. Chociaż Sanne poszło z zaklęciem bardzo dobrze, jakby takie problemy w świecie magicznym nawet nie istniały. Niestety zamiast skupić swoją całą uwagę na jej ruchach nadgarstka i wymawianych słowach, go bardziej zaciekawiły sklepiające się rozcięcia manekina. Szybko zrozumiał swój błąd, gdy dziewczyna z lekkim uśmiechem na ustach wymagała od niego powtórzenia jej działań. Zmieszał się niepewnie wyjmując swoją różdżkę, a gdy zobaczył oceniający wzrok koleżanki poczuł jak się denerwuje. Naprawdę nie chciał tego zepsuć, chodź gdzieś w kątach umysłu wiedział, że tak właśnie się stanie. Przełknął ślinę, jeśli mu się nie uda Sanne nie zacznie na niego krzyczeć, ale mimo to nie chciał zawieść dziewczyny. Czułby się głupio. Wyciągnął przed siebie dłoń wykonując jakieś ruchy, które pod żadnym kątem nie przypominały tych co wykonała Holenderka. Dodatkowo kompletnie zapomniał o wypowiedzeniu formuły. Oczywiście.
Theodore nie był osobą, która się rumieni, ale można było zobaczyć, że jego blade policzki nabrały bardziej różowawego koloru niż zazwyczaj.
-Przepraszam, pomyliłem się- rzekł cicho mając nadzieję, że Sanne będzie wystarczająco cierpliwa. Mimo porażki nie zamierzał szybko się poddać.
Spróbował przypomnieć sobie mniej więcej jak to powinien zrobić, możliwe korzystając przy tym odrobinę ze swojej znienawidzonej mocy jasnowidztwa.
- Vulnus Alere- wypowiedział wpierw słowa, a dopiero potem delikatnie zakręcił nadgarstkiem w lewo, potem szybko w prawo. Tym razem wydawało mu się, że zrobił to poprawnie.

Kostki: najpierw 1, bo kostki mnie nie lubią, potem 6
Powrót do góry Go down


Sanne van Rijn
Sanne van Rijn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 134
https://www.czarodzieje.org/t15841-sanne-van-rijn#427812
https://www.czarodzieje.org/t15856-van-rijn-odbior#428201
https://www.czarodzieje.org/t15854-sanne-van-rijn#428114
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyPon Kwi 02 2018, 19:44;

Decydując się na naukę zaklęć leczniczych lub pomoc w ich udoskonalaniu, Sanne bardzo dobrze zdawała sobie sprawę, iż będzie musiała się zaopatrzyć w ogromne pokłady cierpliwości. Wszak jeszcze nie spotkała w swoim życiu geniusza, który potrafiłby zrobić cokolwiek bezbłędnie i sama też nim nie była. "Praktyka czyni mistrza" tak zawsze motywował ją ojciec. Niestety w większości przypadków niezmiernie ciężko jej było pokonywać tę porywczą naturę na dłuższą metę. Chociaż pierwszą nieudaną próbę Krukona przyjęła całkiem nieźle, co prawdopodobnie było zasługą tego rumieńca, który wymalował się na twarzy Thidleya. Nieśmiałość i zażenowanie innych potrafiło skutecznie roztopić serce Holenderki.
- Patrz - nakazała i jeszcze raz powtórzyła formułę zaklęcia, a następnie ruch różdżką. - Pierwsze słowo zaklęcia składa się z dwóch sylab. Robisz po jednym okrążeniu różdżką w lewo na każdą sylabę. Alere wypowiadasz szybko, już nie dzieląc tego słowa na części, w tym samym czasie dodając ruch w prawo - wytłumaczyła chłopakowi ze spokojem, dokładnie w ten sam sposób jak jej została przekazana ta wiedza. Ciepłym uśmiechem zachęciła Theo do kolejnej próby, aby mógł wykorzystać jej wskazówki w praktyce. Wbiła w niego baczne spojrzenie swoich ciemnych tęczówek by w razie potrzeby wyłapać każdy najmniejszy błąd wymagający skorygowania. Ku satysfakcji Holenderki, Theodore perfekcyjnie poprawił swoją pomyłkę, dzięki czemu mogli przejść teraz do praktycznego wykorzystania zaklęcia. Sanne ponownie ujęła nóż w dłoń i tym razem zrobiła jedno szybkie nacięcie, prezentując je studentowi otwartą dłonią.
- Powodzenia - posłała chłopakowi szeroki uśmiech, wyczekując na efekty ćwiczonego przez nich zaklęcia. Teraz nie miała żadnych wątpliwości, czy chłopakowi się powiedzie.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyCzw Wrz 12 2019, 13:02;

Najbardziej na świecie wyczekiwał zajęć z magii leczniczej. Niczym nałogowiec codziennie po trzy razy zerkał na tablicę ogłoszeń i tęsknił do ogłoszenia podpisanego charakterem pisma profesor Blanc. Nie zamierzał się spóźnić nawet sekundy, a więc przyszedł do klasy jakieś piętnaście minut przed. Wpakował się do jednej z ławek, położył obie nogi na sąsiednim krzesełku, wyciągnął z plecaka wielką paczkę orzeszków solonych i delektował się nimi. Raz na jakiś czas zerkał na zegar ścienny, potem na drzwi i zastanawiał się czy któryś z jego kumpli przyniesie tu swoje zacne poślady. Nie zawsze to robili, ale czasami przypadkiem się tu znajdowali. A może przyjdzie ktoś, na kim będzie można zawiesić oko? Komplementować? Dokuczać? Nie przygotowywał się na lekcję. Po prostu siedział z buciorami wywalonymi na krześle i objadał się orzeszkami - standardowy pakiet startowy przed lekcjami.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyCzw Wrz 12 2019, 13:28;

Wchodząc do sali, rozejrzała się przelotnie od wejścia. Wzrok padł na jedyną wewnątrz osobę — @Jeremy Dunbar. Zanim go poznała, było już za późno, żeby udawać, że go nie dostrzegła, dlatego dla odmiany utrzymała na nim spojrzenie, powoli schodząc nim jednak z jego twarzy, przez sylwetkę, po buty ułożone na krześle. Wyglądał jakby przyszedł oglądać mecz Quidditcha, a nie jakby chciał wziąć udział w lekcji magii leczniczej. Niewiele myśląc, wyciągnęła różdżkę mało charakterystycznym ruchem. Trzymając ją przy swoim biodrze, wycelowała ją dyskretnie w kierunku Gryfona. Lekki podmuch wiatru, który zafalował materiałem szkolnej spódniczki, alarmował, że zaklęcie, które rzuciła się udało. Depulso skierowane w jego stronę odepchnęło krzesło z pod jego stóp, które z głośnym piskiem przesunęło się w w tył, pozbawiając go podparcia. Nie wiedziała po co się z tym tak kryła, skoro była jedyną osobą w pomieszczeniu, która mogła być odpowiedzialna za wszelkie magiczne sztuczki. Zaraz potem, chowając swoją różdżkę za tułowiem, siadła po prawej stronie Jeremy'ego, uznając, że lepiej mieć go w zasięgu spojrzenia, ale nie dość blisko, żeby nie paść ofiarą jego żartów czy chęci dobrej zabawy.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyCzw Wrz 12 2019, 17:18;

Nikomu nie wadził. Siedział wygodnie, beztrosko, nie zajmował wcale dużo miejsca - raptem dwa krzesła. Kiedy ktoś wszedł, odruchowo popatrzył w stronę drzwi i rozpoznał pierwszą z wielu Swansea. - Jakieś "cześć"? - rzucił, nieodczekawszy się nawet słowa. Nie rozumiał w jaki sposób myślała, że nie zauważy jej zachowania. Patrzył na nią, gryzł orzeszki i widział wyciągana różdżkę. Wrodzone roztrzepanie nie pozwoliło mu na skojarzenie tego, co mogłoby się stać. Wrzucał właśnie do ust orzeszka, gdy nagle usłyszał świst i stracił oparcie spod stóp. Dobrze, że siedział, bo inaczej by rąbnął epicko na ziemię. Pech chciał, że podskoczył z wrażenia i się… zadławił orzeszkiem. Śmiechu warte, a jednak niebezpieczne, bowiem potrzebował naprawdę sporo głośnych kaszlnięć, aby odzyskać oddech. Kilkakrotnie uderzył pięścią w swój mostek i udało się, odetchnął z ulgą. Otarł wilgoć z oczu, przełknął ślinę i popatrzył zwężonymi ślepiami na Puchonkę.
- Co ci odjebało? - zapytał z pretensją i nieukrywaną złością. Gdy siadła obok jak gdyby nic się nie stało, zacisnął zęby. Rozumiałby dokuczanie magią, gdyby ją prowokował, dogryzał czy sobie na to zasłużył, ale to było w jego mniemaniu bezpodstawne. Wstał, sięgnął po plecak, orzechy i klapnął sobie na tyłach klasy, w ostatnich ławkach. Dobry humor diabli wzięli. Ze względu na przyjaźń z Elijahem darował ostrzejszy sposób przedstawienia co sobie na ten temat musli. Dźgnął różdżką powietrze mamrocząc z chrypką - Cantus musica - co spowodowało, że w klasie zaczęła grać niegłośno muzyka. Jawny znak, że nie ma ochoty na rozmowę. Znów ułożył buty na sąsiednim krześle i machał sobie różdżką w powietrzu w rytm muzyki.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyCzw Wrz 12 2019, 17:36;

Droga do ławki była jedną z cięższych, jakie pokonywała, bo nie wiedziała co zrobić. Dławił się bardzo realnie i bardzo źle to wyglądało, a ona nie miała ani siły, żeby mu pomóc, ani tym bardziej nie znała dość magii leczniczej, żeby odgonić skutki ewentualnego zadławienia. Na pewno istniało jakieś zaklęcie na udrożnienie dróg oddechowych, ale… nie znała go. Może to dobrze, ze znajdowali się w klasie przeznaczonej dla przyszłych uzdrowicieli. Mogłaby spróbować znaleźć książkę i szybko przekartkować ją w poszukiwaniu odpowiedniej inkantacji. Ale wgięło ją i nie zrobiła nic. Siadła ciężko na krześle, patrząc na niego z boku. Nie wyglądał najlepiej. Poczuła wstyd. Za rzucenie zaklęcia i nawet za rzeczy, na które nie miała wpływu. Nie umiała w “cześć”, “co słychać?”. Co pewnie dla Gryfona było czymś niezrozumiałym, ale Caelestine nie była z tych osób, które w ten sposób rozmawiają z ludźmi. W ogóle niewiele do nich mówiła. Teraz słuchała, jak zadaje jej pełne złości pytanie. Miał jednak ku temu powody. Utrzymała jego spojrzenie, nie mając nic na swoją obronę. Zanim zdecydowała się na jakąkolwiek odpowiedź, kiedy już otwierała usta, żeby coś powiedzieć… poderwał się z miejsca. Ruszył na tył klasy. Odprowadziła go spojrzeniem, odwracając za nim tułów. Jako, że sytuacja się zmieniła, nie zdobyła się na żadne słowa. Obserwowała go w ciszy, a kiedy wyciągnął różdżkę, przeszło jej przez myśl, że użyje jej na niej, dlatego przymknęła powieki, nie chcąc widzieć zaklęcia, które ją ugodzi. Zamiast tego w pomieszczeniu rozbrzmiała muzyka. Wahała się moment zanim znów otworzyła oczy, szukając go spojrzeniem. Miał rację myśląc, że nie zasłużył na to. Normalni ludzie zamiast rzucać zaklęciami pewnie by spytali: “Hej, ale może opuścisz nogi? To nie sala zabaw”, ale nie Celeste. Celeste unikała konwersacji. Co nie wyjaśniało wcale dlaczego wstała z miejsca i przystanęła przy nim, kładąc swoją książkę na jego ławce.
Podzielimy się razem podręcznikiem?
To był jej sposób na powiedzenie: “przepraszam”. Patrzyła na niego z góry (choć raz), nie mając najmniejszego pojęcia co mogłaby dodać, ani czy w ogóle została usłyszana przez dźwięk muzyki w pomieszczeniu. W końcu dotknęła jego ramienia, bardzo przelotnie, zanim cofnęła dłoń.
Nie bądź zły. Nigdy nie zrobiłabym ci krzywdy… specjalnie.
Tak się chciał dać przekonywać biednej, skruszonej dziewczynie? Zagryzła wargę przed następnym pytaniem, zanim je zadała.
Dostałeś kwintopeda?
Wysłała go, żeby nauczył się odpowiedzialności, ale jeśli nie chciał…
Mogę zabrać go z powrotem jeśli ci przeszkadza.
Powrót do góry Go down


Jeremy Dunbar
Jeremy Dunbar

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 179
C. szczególne : Ruchome tatuaże na prawym ramieniu, wyszczerz na gębie, kocia sierść na ubraniu, zapach gumy balonowej.
Galeony : 175
  Liczba postów : 960
https://www.czarodzieje.org/t17312-jeremy-p-turner#485467
https://www.czarodzieje.org/t17314-awiza-pana-dunbar#485553
https://www.czarodzieje.org/t17313-j-turner#485466
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyCzw Wrz 12 2019, 17:48;

Zły humor szybko zaczął z niego schodzić. Wystarczyła dobra muzyka, a jakoś zapomniał o posmaku goryczy. Poruszał stopą w rytm (którego absolutnie nie czuł, bowiem z DA był nogą) i zabijał w ten sposób czas. Nie słyszał dziewczyny; dopiero muśnięcie ramienia skłoniło go do otwarcia oczu. Nie kończył zaklęcia. Patrzył na nią bez cienia uśmiechu, ale już nie z taką falą złości. Obojętnie.
- Mam swój. - odparł sucho w chwili, gdy przez kilka sekund muzyka cichła. - Ta, wierzę. - odpowiedział ironicznie, bowiem ostatnia sytuacja przeczyła jej słowom. Nie spuszczając z niej wzroku sięgnął dłonią po kolejną porcję orzeszków. - Dzięki, był z niego dobry użytek. - odparł już neutralnie, a myślami pomknął do wczorajszego dnia, kiedy podrzucił upierdliwego pluszaka małym trzecioklasistkom do dziewczęcej łazienki. Rozpierzchły się w ciągu kilku sekund, a darowanego kwintopeda dorwał czyjś kocur.
- Następnym razem użyj słów. Nie gryzę, mam uszy i wyobraź sobie, jestem miły. - rzucił już mniej złośliwie. Wrzucił do ust orzeszki. Pychota. Mógł jeść je nałogowo.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyCzw Wrz 12 2019, 17:58;

Poczuła się odrzucona, kiedy odmówił jej współpracy na lekcji. Nie pierwszy raz w życiu, ale uczucie to zawsze było tak dojmujące i tak mocno uderzało w jej wrażliwość, że właśnie dlatego unikała narzucania się swoim towarzystwem. Zwykle czas spędzała z rodziną. Już wiedziała dlaczego. Prócz biologicznej matki, która porzuciła ją pod dom rodziny Swansea, nikt z jej kuzynów, ani nikt z najbliższej rodziny nigdy nie dał jej poczuć się właśnie w ten sposób. Sięgnęła dłońmi po swój podręcznik, zabierając go z jego ławki i cofnęła tom w swoją stronę. Tak naprawdę niewiele już słów, które powiedział do niej dotarło. Mimo, że nie był już tak zły, jak z początku zaczęcia jej wypowiedzi. Wyraźnie dał jej znać swoją postawą, że jej tu nie chce. Zajadając się orzeszkami, patrząc na nią obojętnie. Już nie miała pewności czy to był tak mądry pomysł, żeby tu podchodzić. Ostatecznie skinęła mu głową na zrozumienie i oddaliła się do wcześniejszego stolika. Choć nie wyglądało na to, że rzeczywiście zrozumiała. Nie używała słów. Położyła książkę z lekkim stuknięciem na ławkę i oparła na niej ręce, bardziej niż wcześniej czekając na przybycie profesor Blanc.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1944
  Liczba postów : 3452
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyNie Wrz 15 2019, 07:29;

Pojawiła się w klasie ku zaskoczeniu również siebie samej. Z jej urazem do rzucania zaklęć, kolejna próba przełamania się i dogadania ze świerkową różdżką była oznaką wyjątkowego uporu i nie poddawania się. Tylko po co to wszystko, skoro nadal nic jej nie wychodziło z czarowania?
- Przyszłam przełamać emocjonalną blokadę. Uważajcie na siebie. A przede wszystkim na mnie. - powiedziała ostrzegawczo, wcześniej podchodząc do Jeremy'ego i Łabądka, nawiązując przy okazji do słów Gryfona jeszcze z rozmowy podczas wakacji. Dopiero po tej deklaracji zastępującej przywitanie przyjrzała się zebranej w klasie dwójce. Miny mieli nietęgie.
- Pogryzły Was dumbadery? - zagadnęła dla jednoczesnego wybadania sprawy, ale i rozchmurzenia atmosfery. Nie czuła się zobowiązana do zażegnywania sporów, jednak nie miała zamiaru pozwolić, aby jakieś kłótnie przeszkadzały potem w lekcji tak jej, jak któremuś z nich. Nie spodziewała się jednak, aby Jerry, a tym bardziej Caele nagle wszczynali jakieś bójki w środku klasy.
- Ostatnio trochę sobie porozmawiałyśmy. - Davies zostawiła plecak na ławce obok blatu zajmowanego przez Dunbara i podczas opowieści wyciągnęła swój świerkowy oręż. Początek wypowiedzi zapowiadał się obiecująco, choć przy okazji równie dziwnie. Kto o zdrowych zmysłach żywo dyskutował z różdżką?
- I nic to nie dało. Ale powiedzmy, że jestem dobrej myśli. Dopóki Blanc nie każe mi rzucać zaklęć na Was.

@Jeremy Dunbar @Caelestine Swansea

______________________

But I ain't worried 'bout it
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Tom Falk
Tom Falk

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 164
C. szczególne : Czy to, że jest niskim kurduplem nie wystarsza?! Na nadgarstku ma bliznę po oparzeniu!
Galeony : 653
  Liczba postów : 312
https://www.czarodzieje.org/t8924-tom-falk
https://www.czarodzieje.org/t8933-falk
https://www.czarodzieje.org/t8934-kufer-toma#250268
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyNie Wrz 15 2019, 22:47;

Wakacje wakacje i po wakacjach. Powrót do Hogwartu dla Toma był bardzo bolesny. Kolejny raz wrócił w te swoje ukochane miejsce. W czasie wakacji zauważył również, że ma poważne braki w nauce. Zwłaszcza w magii leczniczej. Nie, to nie dlatego po raz kolejny musiał powtarzać rok. Czym byłoby życie gdyby nie nauka w tak bezpiecznym miejscu? Gdzie indziej mógłby się tak świetnie bawić?! Chociaż trzeba przyznać, że słowa tiary to już mógłby mógł wyrecytować wraz z nią.
Czy i on nie mógł się doczekać tych zajęć? Nie, nie do końca. Zdecydował się prawie w ostatniej chwili. I to nie wcale dlatego, że miał nadzieję spotkać znajomego ślizgona. Po prostu chciał dowiedzieć się, czegoś nowego, prawda?
Wszedł powoli do sali nie do końca zdecydowany. Może to była ostatnia szansa na ucieczkę? może ostatnia pora na pozyskanie nowej wiedzy? Zauważył chłopaka z którym dzielił namiot podczas wakacji. Usiadł w pustej ławce gdzieś na końcu sali i aż prychnął kiedy usłyszał wzmiankę o dumbaderach. Ostatnio miał z nimi do czynienia. Na pewno to nie był ostatni raz. Nie poszło aż tak tragicznie, prawda? nie liczył przecież na wygraną więc nie czuł się rozczarowany. Ułożył głowę na ławce wspominając chwile kiedy to słońce ogrzewało jego ciało. A teraz? Deszcze go przygnębiały. Zimno wpędzało go w depresję. Lepiej pomarzyć kiedy ma się czas na to.
Powrót do góry Go down


Aleksander Cortez
Aleksander Cortez

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 194
C. szczególne : Kruczoczarne, kręcone, długie włosy (od ostatniego pobytu w szkole jeszcze dłuższe) luźno opadające. Ubrany w wszystko co wygodne i swobodne - brak garniturów. Karnacja skóry znacznie ciemniejsza. Opalił się w tym Meksyku.
Galeony : 148
  Liczba postów : 901
https://www.czarodzieje.org/t13688-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t13741-cortez-aleksander-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t13704-aleksander-cortez
https://www.czarodzieje.org/t18718-aleksander-cortez-dziennik#53
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptySro Wrz 25 2019, 17:11;

Stara wysłużona torba znów narzucona na lewę ramię skrywała w sobie zaledwie kilka zwojów i przybory do pisania. Nie posiadał żadnej książki do tej dziedziny. Jakoś nie należał do osób, które to zajmowały się pomaganiem innym. Więc jego wiedza na ten temat raczej była słaba. Bądźmy szczerzy - była beznadziejna. Anatomię człowieka znał dosyć dobrze, bez podtekstów... Wyhodowali go sobie w końcu by szybko zabijał stworzenia. A jak się później przekonał, to wiedza jak zabić dwunogiego ssaka przydawała się częściej niż jakieś magiczne stworzenie. 
Jak wiadomo jednak niszczyć jest łatwo. O wiele ciężej się coś buduje. A już od dłuższego czasu męczyła go tajemnica odbudowywania tkanek u człowieka. 
Jakiego zaklęcia mógłby użyć do odbudowy zniszczonych, przegniłych, śmierdzących i mokrych ran po czarnomagicznym zaklęciu. Tak by ofiara jednak przeżyła nieco dłużej. By była w stanie dostarczyć jeszcze przynajmniej te pół dnia zabawy więcej nim całkowicie oszaleje z bólu i rozkładu...
Zajął jedno z krzeseł i kładąc ręce na ławce, zgiął je w łokciach i oparł na nich głowę. Wbijając gdzieś przed siebie rozmarzone, maślane oczka. I uśmiechnął delikatnie. Jakby chochlik właśnie kogoś ciągał za uszy i mógłby się temu przyglądać.
Powrót do góry Go down


Pandora J. Doux
Pandora J. Doux

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 161
C. szczególne : Piegi, wyraźne kości policzkowe, błędy językowe i silny akcent
Galeony : 269
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t17523-pandora-jarmila-doux#491657
https://www.czarodzieje.org/t17528-puszka-pandory#491717
https://www.czarodzieje.org/t17524-pandora-j-doux#491653
Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 EmptyPon Wrz 30 2019, 10:54;

Na zajęcia z leczenia zaklęciami czekała najbardziej ze wszystkich zajęć, które prowadzone były w Hogwarcie. Bardzo zależało jej na tym, aby poprawić swoją wiedzę w tej dziedzinie, chociaż czuła, że na zostanie uzdrowicielką było już chyba dla niej za późno. Żałowała, że jej umiejętności są na podstawowym poziomie, jednak nie zamierzała rezygnować z rozwoju. Może i na zmianę ścieżki kariery było trochę późno, jednak na naukę zawsze jest czas!
Dzięki mapie od Moe i Elaine bez problemu trafiła do klasy magii leczniczej, ostrożnie chowając przydatny pergamin do torby, gdy stała już pod drzwiami do sali. Przywitała się grzecznie, uśmiechając się przyjaźnie do @Morgan A. Davies i @Jeremy Dunbar, po czym delikatnie usiadła obok @Caelestine Swansea.
- Mogę? - powiedziała z nieśmiałym uśmiechem, pytając co prawda po fakcie, jednak gotowa była przesiąść się w razie potrzeby, nawet jeżeli dziewczyna wolałaby po prostu zostać w ławce sama. W końcu nie wyglądała na zadowoloną, więc mogło tak to się skończyć, jednak Panda nie znała jej wystarczająco, aby być czegokolwiek pewną.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 QzgSDG8








Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty


PisanieQuayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Magii Leczniczej

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 13 z 39Strona 13 z 39 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 26 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Quayle - Klasa Magii Leczniczej - Page 13 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
pierwsze pietro
-