Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Korytarz na IV piętrze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 17 z 17 Previous  1 ... 10 ... 15, 16, 17
AutorWiadomość


Emerson Berkley
avatar

Student Ravenclaw
Wiek : 31
Galeony : -17
  Liczba postów : 398
Korytarz na IV piętrze - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 17 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 17 Empty Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 17 EmptyNie Cze 13 2010, 12:31;

First topic message reminder :



Korytarz na czwartym piętrze jest najciemniejszym z tych w wyższej części zamku. Okna znajdują się w dużych odstępach, do tego są bardzo niewielkich rozmiarów. Przechodzącym tędy, drogę jedynie rozjaśniają bezustannie palące się pochodnie. Na tym piętrze znajduję się największa liczba portretów zdobiących ściany.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz dwa charakterystyczne pierścionki na lewej dłoni: z lisem i z czerwonym klejnotem. Zazwyczaj trzyma się z boku i nie angażuje, jeśli nie musi - nie, że jest nieśmiała, raczej ma wszystko w dupie.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 278
  Liczba postów : 584
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Korytarz na IV piętrze - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 17 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 17 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 17 EmptyPon Lut 05 2024, 02:25;

   Ostatnio w jej podświadomości dominowały dwa tematy. Myślała o końcach. Tych niespodziewanych oraz tych nieuchronnych, zbliżających się ślimaczym tempem, których nijak nie dało się ominąć - przeciągnąć w czasie? Tak, ale tylko na chwilę, mrugnięcie okiem. Czuła niepokój, który na stałe zamieszkał w dole jej brzucha, zaciskając metaforyczną obręcz na trzewiach za każdym razem, gdy zimowy wiatr niósł za sobą woń zbliżającej się wiosny, a słońce z każdym dniem pozostawało o minutę dłużej na nieboskłonie. Wraz z końcem szkoły będzie musiała podjąć decyzję: zostać czy uciec, próbować czy się poddać, być ofiarą czy ofiarować wybaczenie. Każdego nocy, tuż przed zaśnięciem, czuła jak jej serce przyśpiesza i gubi rytm, nie mogąc odnaleźć odpowiedzi.
   Gdy nie zastanawiała się nad tym, co dalej, jej myśli pochłonięte były Cedem. Za każdym razem, gdy spotykała go przypadkiem i specjalnie, kiedy jej palce gładziły miękką skórę na przegubie jego dłoni, gdy opowiadała mu o najnowszych wystawach, o treningach, o dziwnych dźwiękach noszących się o trzeciej nad ranem po kamienicy, wtedy gdy bez słowa siedzieli razem w czytelni, każde pozornie zajęte listą niekończących się zadań domowych, kiedy wyjątkowo była obecna na ucztach śniadaniowych, przetwarzając w głowie dopiero co przeczytane w codziennej gazecie wersy - w każdej tej sytuacji, odnajdywała go wzrokiem, oczekując. Okazywała mu wsparcie, ale to miało dość nietypowy wymiar. Nie zmuszała go do rozmów na temat jego ojca, wyrazy współczucia przekazała tylko raz - zaraz gdy się dowiedziała, udawała, że nie widzi podążających za nim spojrzeń ani nie słyszy szeptów, które nosiły się po korytarzach, szczególnie gdy jego nazwisko krzyczało z pierwszych stron.
   Czekała. Czekała, aż te zbudowane przez niego pozory zaczną się kruszyć. Bo w pewnym momencie musiało się to stać. Właściwie byłaby zdziwiona, gdyby tak nie było. W żałobie musiał znaleźć się miejsce na smutek, na złość, na tą ogromną niesprawiedliwość, która go spotkała. Była czujna, bo nie wybaczyłaby sobie, gdyby nie było jej przy tym obok.
   — To tylko ja.
   Już z drugiego końca korytarza zauważyła jego nieco przygarbioną sylwetkę. Zawsze ciągnął ramionami w dół, gdy był zestresowany - jakby to, co spoczywało na na jego barkach, było zbyt ciężkie do uniesienia - ale nigdy tak, jak w ostatnich tygodniach. Prawie bezgłośnie zaszła go od tyłu, obejmując jego plecy z policzkiem wciśniętym tuż pod męskim barkiem, w tym znajomym jej miejscu, do którego dostawała. Dzieliło ich pięć lat i niemal trzydzieści centymetrów, za to łączyła nierozerwalna przyjaźń.
   — To tylko ja, Ced — powtórzyła, gdy już prześlizgnęła się pod jego ramieniem. Zamiast zwolnić uścisk, na moment jeszcze w nim pozostała. Dłonie, które wcześniej spoczywały na tuż nad jego splotem słonecznym, palpacyjnie próbując sprawdzić, czy jego własne tętno zdradzi to, czego nie zdradzały słowa - że, tak naprawdę, wcale nie czuł się dobrze, zaplotła na wysokości jego łopatek, przypatrując mu się z dołu. — Też wybierasz się do biblioteki? Potrzebuję coś znaleźć, chcesz mi przy okazji pomóc?
   Zniżyła głos, artykułując prośbę. Cokolwiek ją ciekawiło, nie było tematem, który poruszać chciała otwarcie w publicznej przestrzeni. Mimo że w poniedziałkowe popołudnie, szkolna biblioteka, a co za tym idzie, korytarz na czwartym piętrze, zwykle zaliczała spadek w ilości odwiedzających.

Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
Galeony : 102
  Liczba postów : 167
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Korytarz na IV piętrze - Page 17 QzgSDG8




Gracz




Korytarz na IV piętrze - Page 17 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 17 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 17 EmptyPon Lut 05 2024, 17:47;

    Dzisiejszy dzień toczy się pod znakiem wymuszonego spokoju, zresztą jak każdy od początku stycznia. Próbuje znaleźć swoją harmonię w widoku za oknem, w naturze, kontraście bieli i architektonicznych, strzelistych, hogwarckich konstrukcji, ale nie nosi w sobie duszy artysty, dlatego nie odnajduje w tym obrazie swojego opanowania. To musi znaleźć sam w sobie, w spokojnym oddechu, który w ostatnim czasie bardzo często kontroluje, głębszy wdech i głębszy wydech przynoszą mu ukojenie, a odliczanie od dziesięciu w tył go wycisza. Nieważne, że są to głupie magipsychiatryczne triki – trzyma się ich desperacko, tak, jak desperacko stara się trzymać na powierzchni, chociaż każdy kolejny dzień topi go w coraz większym przygniębieniu, a każda godzina sprawia, że staje się cieniem samego siebie. Stoi w miejscu, które powinno wydobyć z niego największy blask, jednym z nielicznych na tym korytarzu, gdzie dociera światło, a nawet wtedy wydaje się… jaki?
    Nie dopuszcza do siebie tych myśli, wypiera je z podświadomości, chociaż odrzucanie ich coraz mocniej dogniata go swoim ciężarem do podłoża. Ostatecznie przymyka powieki, pozwalając żeby ciepłe światło otuliło jego twarz, a on sam opiera się ramieniem o bok przyokiennej wnęki, plecami do korytarza – tyłem do problemów, jakimi było utrzymywanie tej maski spokoju przed wszystkimi obecnymi w szkole. Ignoruje dźwięki, słyszy tylko bicie własnego serca, przyśpieszony jego rytm i płytki oddech, jakby się dusił, bo od tygodnia ma wrażenie, że coś chce się wyrwać z jego piersi i jest naprawdę bliski temu, żeby temu na to pozwolić. Poddać się i po prostu… odpuścić. Życie i próbę nie utonięcia w mrocznej otchłani własnych myśli.
    Powoli zatraca się w nich, dlatego czyjś dotyk, ciepło czyjegoś ciała i lekki ciężar dłoni na jego piersi, wstrząsa nim i drżeniem przechodzi mu wzdłuż kręgosłupa. To tylko ja. Jaka ja? Pyta jego wytrącona z równowagi podświadomość, jeszcze zanim zidentyfikuje dźwięk jej słów obok swojego ucha, jej zapach i jej gabaryty z konkretną osobą. Chociaż nie jest mu wrogiem, spina się na jej dotyk. Mięśnie zaciśnięte w napięciu aż do bólu, rozluźniają się dopiero, kiedy dziewczyna staje przed nim. Patrząc na nią z góry, nie potrafi się uśmiechnąć tak jak kiedyś, ciepło i z rozczuleniem – zamiast tego, skina jej lekko głową, posyła miękkie spojrzenie w zielono-złotych tęczówkach oczu i lekkim ruchem ściąga jej dłonie ze swojego karku, jakby dokładnie wiedział, czego tam szuka. Jakby miał świadomość tego, że Saskia tylko czeka aż się rozpadnie i nie chciał dać się na tym przyłapać. Opuszczając jej dłonie w dół, zamknął je pomiędzy swoimi palcami, niby w ciepłym, przyjacielskim geście, ale tak naprawdę odgradzał się od niej i już stawiał przed sobą mur, nie do pokonania i nie do odgadnięcia.
    Jego emocje, pozostawały jego emocjami – jego problemy były jego problemami. Nie chciał ich na nikogo zrzucać, a przede wszystkim, czy miał powód? Był słaby, tak bardzo słaby, że czułby się winny i gorszy, gdyby okazał tą słabość przed najbliższymi przyjaciółmi.
    [i]Co robisz? [/] – upominało jego spojrzenie, żeby nie próbowała go łamać, bo nie chciał się dać złamać. Rozpadał się sam, w samotności, wiele wysiłku wkładał w to, żeby nie robić tego przy innych.
    — Jeśli muszę, Saz.
    Rozmierzwił jej z pobłażliwością włosy, tak, jak mógł to sobie pozwolić w obecności swojego przyjaciela. Zupełnie jakby nic się nie zmieniło od miesiąca, a przecież zmieniło się wiele. Śmierć jego ojca była jeszcze szczera, a jego żałoba absolutnie nieprzepracowana, trwał jeszcze w wyparciu wydarzeń sprzed miesiąca.
    — Ale trzy kroki ode mnie. Nie chcę konfrontacji z zazdrosnym Lokim.
   Nie sądził, żeby naprawdę miał się z nim mierzyć, użył to jako wymówki, żeby nie dawać jej sposobności do łatwiejszego odczytania jego emocji. Pokazowo odgrodził ją od siebie na odległość swojego ramienia i ruszył przed siebie w kierunku Biblioteki, jeszcze przechylając głowę w jej kierunku.
   — Powiedz mi coś więcej o tej pomocy – teraz, albo później, jeśli bała się, że ściany miały uszy.

@Saskia Larson
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Korytarz na IV piętrze - Page 17 QzgSDG8








Korytarz na IV piętrze - Page 17 Empty


PisanieKorytarz na IV piętrze - Page 17 Empty Re: Korytarz na IV piętrze  Korytarz na IV piętrze - Page 17 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Korytarz na IV piętrze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 17 z 17Strona 17 z 17 Previous  1 ... 10 ... 15, 16, 17

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Korytarz na IV piętrze - Page 17 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
czwarte pietro
-